Jaro, Jakby kolej była jedną firmą to by nie była w takim stanie jakim jest a podział na spółeczki ma duuuże znaczenie.Anglia to przerabiała.
Jakos na wiekszosci lotnisk jest po kilkadzisiat spolek i spoleczek i nic zlego sie nie dzieje. To nie jest kwestia ilosci spolek tylko tego ze obecny burdel jest na reke wszystkim zainteresowanym stronom. Politycy maja gdzie upychac rodziny i znajomych, zwiazkowcy maja spokoj bo sie ich nikt nie czepia, a i zaprzyjaznione firmy moga ciagle robic remonty ktore za chwile trzeba poprawiac.
Co do systemu: urządzenie zatrzymujące pociąg na S1 można w dobie elektroniki zrobić bardzo prosto - obwód kontrolujący żarówkę czerwoną (czy świeci), rodzaj identyfikacji, że przerżnął (jak bramka w markecie) i modulik w SHP uruchamiany radiowo. Z tym że to nie jest bezpieczne. Na kolei coś musi być pewne - albo oparte o obwody, przekaźniki, albo bardzo drogą, pewną elektronikę - ETCS właśnie. A budowa i działanie jego to wyższa szkoła jazdy.
Nie jest doskonały, bo nic nie jest doskonałe.
Tylko, jeżeli się wypowiada na temat szkolenia, to powinien być precyzyjny, ponieważ ci maszyniści, którzy obecnie jeżdżą są jeszcze wyszkoleni według starego systemu, a według nowego są dopiero w trakcie szkolenia (licencje i świadectwa) - żaden z nich nie jeździ samodzielnie.
Poza tym, jeżeli jedzie dwóch na lokomotywie, w tym jeden śpi, a drugi zasypia przed semaforem, to żadne szkolenie nie pomoże.
Tak sobie mysle po glebszym przemysleniu ze za szybko wieszamy psy na maszynistach i infrastrukturze . Nikt nie wspomnial o innej mozliwosci : awaria lokomotywy ..
Opisz mi chociaż jeden przykład, jakby do tego mogło dojść ?
kamkat, Na lotniskach nie jest tak pięknie, tyle, że tam pieniądze są inne i przepisy znacznie bardziej restrykcyjne. I dodatkowo, żaden pilot, ani dyspozytor (przydziela godziny w powietrzu - też stanowisko licencjonowane) nie pozwoli sobie na ryzyko utraty licencji, za którą jego pracodawca, a często i on sam w modelu praca za szkolenie zapłacili bywa, że i pół miliona złociszy polskich.
Wypadki tam też się zdarzały z przyczyn przemęczenia ludzi (mechaników), ale to o klasę inny system i i parę rzędów wielkości inne pieniądze i skutki błędu (nie mówiąc o efektach medialnych i tym, że państwa tam jest stosunkowo niewiele).
Tak się zastanawiam, czy rutyna nie jest też jednym z elementów problemu. Odnoszę wrażenie, że nawet zasypiający mechanik wciśnie czuwak, tylko nie zareaguje na sygnał stój.
Przynajmniej mnie tak się zdarzyło, gdy wracałem z bardzo długiej delegacji samochodem. Widziałem wszystko dobrze, samochody z przeciwka, wysepki, ale ich omijanie wymagało coraz większej walki. Na szczęście szybko powiedziałem sobie dość, bo skutek mógłby być podobnie opłakany, jak w Ostrowie.
Od tej tragedii koło Szczekocin sypią się kolejne zderzenia pociągów i to już zaczyna być plagą na polskiej kolei. To chyba jest jakieś fatum, a tragedia na Śląsku powinna dać pracownikom kolei i maszynistom wiele do myślenia, ale nie do końca tak jest. Naprawdę po kilku takich zderzeniach podróżni zaczynają się trochę obawiać podróżowania koleją. Sam ostatnio sobie myślałem o mojej podróży pociągiem, którym będę jechał w przyszłym miesiącu, "czy maszyniśći tego pociągu będą trzeźwi...?, czy nie popełnią żadnego błędu podczas jazdy...?". Myślę, że chyba każdy pasażer ma takie obawy przed podróżą i nie ma się czemu dziwić?
Ale koleje są uważane za najbezpieczniejszy środek transportu lądowego, co nie znaczy, że wypadki kolejowe się nie zdarzają. Wprawdzie należą do rzadkośći, ale w przeszłośći już się zdarzały tragedie na kolei i to nie tylko w Polsce. Ale i tak za wypadki kolejowe odpowiadają ludzie pracujący na kolei (no chyba że zdarzą się jakieś usterki w lokomotywie, w wagonach, w torach kolejowych lub w trakcji elektrycznej?) Tylko wszystkie urządzenia i elektryczność powinny być szczegółowo sprawdzane przez fachowców, by móc uniknąć usterek.
Taurus to takie wynaturzenie mikola . Jestem laikiem czlowiekiem ktory lubi ogladac fotografowac pociagi . Szukam innych przyczyn bo ciezko mi uwierzyc jak mozna przerznac czerwone swiatlo . Na drodze jest czasem nadzieja ze bedzie bez konsekwencji a na kolei ? Cud wielki cud ze nikt nie zginal ale kiedys cud moze sie nie zdarzyc i co ? Drugi Otloczyn ? (odpukac !) Nie chce nic jeczec ale to juz 3 lub 4 wypadek na polskiej kolei niedlugo trzeba bedzie zamiast ksiazki gazety piwa trzymac w reku rozaniec i goraco sie modlic by mechanik nie zasnal by go nieoslepilo slonce itp
Rzeszowianin, usterka lokomotywy raczej nie wchodzi w grę, no chyba że w jednym momencie przestał działać CA+SHP i jeszcze zasanął maszynista. Awaria hamulca w tym przypadku, wielce nieprawdopodobna.
Swoją drogą interesuje mnie bardzo protokół ustaleń końcowych na który jeszcze trzeba poczekać.
Taurus dzieki za pojasnienie choc w kwestiach technicznych jestem laikiem. Z tego co piszesz mozna juz wysnuc smiala hipoteze ze wina raczej lezy po stronie maszynisty towarowego .. Teraz tak z czystej ciekawosci ile zarabia maszynista w jednej tylko spolce i jaki jest system pracy ?
Bardzo cicho o wypadku. Nikt nic nie wie.
Jaskółki ćwierkają, że sprawa jest bardzo poważna i dzisiaj jej ujawnienie może poważnie decydentom zaszkodzić.
Co jeszcze musi się stać, żeby było normalnie?
_________________ Zakuty łeb myśli po łebkach (Stanisław Tym)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum