Linia kolejowa z Jeleniej Góry do Mysłakowic z rządowym dofinansowaniem
Poznaliśmy wyniki pilotażowego Programu Inwestycji Strategicznych – Rządowego Funduszu Polski Ład. Premier Mateusz Morawiecki poinformował, że Dolny Śląsk otrzyma blisko 1,7 mld zł.
W ramach „Dolnośląskiego Ładu” województwo otrzyma niemal 51 mln złotych dofinansowania na zgłoszone projekty inwestycyjne. Jednym z takich projektów jest rewitalizacja linii kolejowej nr 308 na odcinku Jelenia Góra – Mysłakowice. Projekt zostanie dofinansowany kwotą ponad 21,2 mln zł.
W Mysłakowicach na linii 308 trwa remont przejazdu na ul. Jeleniogórskiej (stary kilometraż chyba około 31,450). Przywrócono przejezdność. Teraz czeka przejazd na Sułkowskiego a potem na Wojska Polskiego, przy północnej głowicy stacji Mysłakowice.
Coraz bliżej pociągów do Karpacza. Jest przetarg na rewitalizację ponad połowy trasy
Dolnośląska Służba Dróg i Kolei ogłosiła właśnie przetarg na rewitalizację fragmentu linii kolejowej 308, z Jeleniej Góry do Mysłakowic. Remont tej linii jest dofinansowany z Polskiego Ładu. Rewitalizacja trasy otwiera możliwości powrotu pociągów do Karpacza, ponieważ to właśnie w Mysłakowicach zaczyna się linia 340, która biegnie do tego miasta.
Ja się zastanawiam dlaczego KD nie chcą tak samo zrobić z Lądkiem Zdrój by skomunikować się z autobusami w Jeleniej Górze a nie pchać na siłę tam pociągi, które i tak nie dojadą w żadne ciekawe miejsce bo stacja jest stosunkowo nisko
_________________ ⚠ Bossowie związków zawodowych, zarządy i rady nadzorcze spółek PKP to partacze, nieudacznicy, ludzie niekompetentni! Jest to banda kretynów, idiotów i darmozjadów pierdzących w stołki, którym los PKP zwisa i powiewa!
Ostatnio zmieniony przez Noema dnia 27-01-2022, 19:59, w całości zmieniany 1 raz
W przypadku Karpacza ktoś ewidentnie nie jest w stanie zapewnić odpowiedniej makroskalowej dostępności transportowej. Zaryzykuję stwierdzenie, że to górski kurort numer dwa w Polsce, a numer jeden w górach numer dwa. Problemem jest tylko to, że z "centrali" problem jest niedostrzegalny, bo się go dostrzec nie chce, gdyż istnieje tylko "jeden słuszny kurort". Drugim, wychodzi na to, jest ciąg kurortów kłodzkich obsługiwany przez widniejący w Rozkładzie Kolejowym Polonus do Kudowy. Wobec braku zainteresowania za "akcję Karpacz" wzięło się województwo i chwała im, ale czym innym jest wziąć się, a czym innym wziąć się za to efektywnie. Jeżeli to ma być nędzne kilka par wahadeł z Jeleniej Góry to sukcesu nie wróżę. Skład wagonowy raczej nie zmieści się, a już na pewno nie więcej niż dwa wagony. Prędzej Sudety na SN84, tylko czy Karpacz rzeczywiście jest docelowym kurortem dla Krakowa? Bądźmy poważni. Tutaj potrzebny jest następujący zabieg: na stacji Wrocław Główny stoi pociąg oznaczony kierunkiem "Szklarska Poręba Górna/Karpacz", do Jeleniej Góry jedzie Impuls ze zwiększoną obsadą konduktorską, po czym ta sama drużyna przesiada się z pasażerami na autobus do Karpacza, który to autobus ma barwy KD (kiedyś już takie jeździły) i nie odjedzie, póki nie zarządzi tego kierownik "pociągu". Do tego w autobusie musi być odpowiedni SIP zintegrowany z pociągami. Naturalnym kandydatem dla takich rozwiązań jest KD Sprinter Szrenica, a w ferie ten KD jadący godzinę po nim. Przesiadka musi być komfortowa i pewna tak, że pasażer będzie wiedział co i jak. W KD dało by się to zrobić. W ich ślad może pójść PKP IC, organizując podobną zabawę dla IC Śnieżka (ewentualnie PR z Regio Kamieńczyk, z Karpacza nieraz wraca nim sporo osób) Zaryzykuję, że podobnie można zrobić i ze Świeradowem-Zdrojem, jednocześnie puszczając coś przez Lubań. Natomiast turlanie się SA135 z prędkością 60 km/h w takcie co 3 godziny oraz bez żadnego IC nie jest propozycją odpowiednią dla Karpacza, jeśli ma on być kreowany do porządnie dostępny kurort. Pociąg + autobus odpowiednio zaplanowane są bardzo w porządku opcją, ale tylko wtedy, jeśli będzie to zupełnie innowacyjny poziom integracji, dotąd niespotykany.
Noema, właśnie do tego nawiązałem. Bus do Karpacza na wzór właśnie planowanego busa do Lądka Zdroju będzie znacznie lepszym rozwiązaniem niż wahadło co 3/4 godziny, ja obstawiam bardziej 4 godziny będą bo ta sama linia ma obsłużyć jeszcze Kowary i będzie 2/2. Dodatkowo jeszcze Karpacz ma stację na dole czyli by dojść do zabudowań turystycznych będzie trzeba dojść kilkaset metrów i to jeszcze pod górkę a przypomnijmy że Karpacz to nie jest miasto dla miłośników gór tylko dla niedzielnych turystów, którzy jadą w góry by mieć z pokoju hotelowego widok na Śnieżkę. Prawdopodobnie nawet jakby wybrali pociąg to po przejściu dystansu do centrum się zniechęcą i następnym razem nie pojadą. Atoman, współpraca z PKS Tour Jelenia Góra byłaby idealnym wyjściem by dojechać do Karpacza. Jeżeliby się dogadali w sprawie wspólnych biletów i rozkładu jazdy byłoby to najlepsze wyjście. Co ciekawe jeszcze to IC kiedyś próbowało zrobić komunikację autobusową do Karpacza wprost z pociągu.
Ale oczywiście specjaliści z KD będą niepotrzebnie próbowali wepchać swoje 5 groszy i jedyne co zrobią to rozregulują rozkład jazdy autobusów, które dojeżdżają do miasta a nawet jadą na górę. A z tych wahadełek to nie skorzysta zbyt dużo ludzi, głównie ci którzy jechali do tej pory autobusem.
Za ohydnej komuny pośpieszne Karkonosze czy Sudety w W-wy przyjeżdżały do Wrocławia Gł. na peron 3. Po przyjeździe i wysiadce głównego potoku podróżnych był dzielony na dwa (pi razy oko na pół) z kilkumetrowa przerwą. Zachodnia "połowa" po 20.kilku minutach ruszała do Jel.Góry, wschodnia "połowa" w tej samej minucie ruszała do Kłodzka. Trzeba było uważać gdzie się siada, szczególnie wpadając w ostatniej chwili bocznym wejściem od ul. Małachowskiego, lecz tablice na końcowych wagonach - przy spacji - były + tablica na peronie "koniec składu" lub cos podobnie. Potem w Jel.Górze trzeba było ruszyć sempiterny i po odczekaniu udać się na perony 1b (do Karpacza) lub 1c/a do Szklarskiej Poręby . Już nie pamiętam a czy b. Rozumiem że obecnie sprawa trudna, bo operator czy tabor itp. Lecz jeszcze w połowie lat 90' pamiętam jazdę nocnym pospiesznym do Krakowa Głównego, nad ranem wjazd na peron (tor po lewej stronie), przesiadka przez szerokość peronu (tor po prawej stronie) i jakimś EN z miękkimi pluszowymi fotelami i dywanikami w przejściu, po kwadransie mknęliśmy do Zakopanego, czas jazdy jakieś dwie godziny z hakiem. Akurat aby dospać. Czy w XXI wieku zorganizowanie przesiadki door to door przekracza możliwości organizacyjno-umysłowe kolejarzy??? Wracając do Karpacza z dworcem tak zlokalizowanym wskutek decyzji Exnera, włąściciela hotelu Zur Schneekoppe. Za Gierka od dworca PKP Karpacz do przystanku PKP Stokrotka, kursował niebieski autobus PKS, czyli dało się, potem znikł w czasach kryzysu. Dziś to powinna być sprawa włodarzy miasta. Czy też nie da się? Wiem, wiem na placu przed dworcem zrobiono trawnik plus skromny parking gdyż zabrakło wyobraźni. Może przynajmniej zostawiono przepisową szerokość peronu?
Jak już wspomniałem powtórzę po raz ostatni. Z Jeleniej Góry do Karpacza kursuje pekaes ,który ma pętlę na pętli przy partyzantów czyli całkowicie po drugiej stronie i dzięki temu objeżdża cały Karpacz. Obecnie skoro możemy zapomnieć o rozłączania IC Karpacz/Szklarska to lepiej zadbać o to by pasażerowie w Jeleniej Górze ładowali się do pekaesu a nie ładować ich do kolejnego pociągu i potem i tak pekaesu
Ja nie jestem z Poznania, lecz z JG i bywam w Karpaczu nawet co drugi dzień, kiedyś codziennie. Wiem jak się jedzie w sznurze pojazdów od Al. Solidarności ,dostojnie 15km/h w wakacje czy podczas zimowych ferii itd. Więc nie teoretyzuj z odległości 240km.
Pogodzenie Kowar i Karpacza w miarę sensownie będzie trudno. Najlepszym rozwiązaniem byłoby wybudowanie całkiem nowego odcinka z Kowar do Karpacza ale to raczej nie wchodzi w rachubę
Tak czy siak w Karpaczu będzie potrzebna "miejska komunikacja", która rozwiezie przyjezdnych w dalszą część miasta. Notabene w Kowarach od 24 styczna br. takowa funkcjonuje.
Osobiście uważam, że dobrze skomunikowane wahadło JG/Karpacz w zupełności wystarczy. Generalnie myślę, że naturalnym rozwiązaniem będzie wydłużenie relacji ze Zgorzelca. Pytanie tylko dokąd
O mnie się nie martw. Raczej się pomartw o dystans do Warszawy bo tam będą podejmowane decyzje w sprawie ewentualnych pociągów Intercity. Bo za przeproszeniem ale nie wydaje mi się że wahadło Jelenia Góra - Karpacz będzie miało jakiejś super wzięcie. Moim zdaniem lepiej ulepszyć komunikację autobusową i zintegrować ją z pociągami do Wrocławia i dalej, da to lepszy efekt.
ale nie wydaje mi się że wahadło Jelenia Góra - Karpacz będzie miało jakiejś super wzięcie. Moim zdaniem lepiej ulepszyć komunikację autobusową i zintegrować ją z pociągami do Wrocławia i dalej, da to lepszy efekt.
Teraz kiedy przetarg został ogłoszony, UMWD poniósł już spore nakłady finansowe na autobus kolejowy jest już raczej za późno. Tu teraz to trzeba sensownie zaplanować siatkę połączeń. Wahadło do Karpacza jak najbardziej ma sens pod warunkiem, że będzie dobrze skomunikowane z pociągami z Wrocka na tzw. "door to door". Bezpośrednio z Wrocka bez elektryfikacji póki co to marne szanse. Ewentualnie hybryda ale też nie prędko. Karpacz powinien zorganizować autobus miejski na swoim terenie. Być może we współpracy z KD. Nie wiem kwestia do przeanalizowania. Świeradów ma bezpłatną komunikację i daje radę więc myślę, że Karpacz też podoła.
krzychu12231 napisał/a:
Jeśli już ma być wahadło to powinno ono jeździć na trasie Karpacz - Lwówek.
Przez najbliższe 7-8 lat nie ma na to szans. Chyba, że się zdarzy jakiś cud i LK 283 wyremontują wcześniej.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum