1) 16 grudnia 2010 roku Platforma Obywatelska przegłosowała ustawę o publicznym transporcie zbiorowym. Wynika z niej że po upływie okresu przejściowego po 1 stycznia 2017 r. wejdą w życie przepisy, w których wyniku zniknąć mają bilety ulgowe na przejazdy koleją i autobusami np. dla osób niepełnosprawnych, studentów i dzieci dojeżdżających do szkół. Ulgi na zakup biletów będą obowiązywać tylko w przewozach o charakterze użyteczności publicznej . Pozostałe autobusy i pociągi funkcjonować będą na zasadach komercyjnych – bez żadnych ulg, chyba że przewoźnik z własnej woli zastosuje ulgę handlową.
2) W połowie 2015 roku Konwent Starostów Województwa Łódzkiego apelował do ówczesnej władzy PO-PSL, aby przesunąć wejście w życie zapisów ustawy o publicznym transporcie zbiorowym do 1 stycznia 2019 roku oraz zapewnić samorządom finansowanie realizacji zadań, jako organizatorom publicznego transportu zbiorowego. Apel został bez odpowiedzi.
3) 25 kwietnia 2016 roku, Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa wydaje oświadczenie, w którym informuje, że jest przeciwne zniesieniu ulg i rozpoczęło prace nad uporządkowaniem przepisów w tym zakresie. MIB pozostaje w stałym kontakcie z Senatem, gdzie równolegle przygotowywany jest projekt, przesuwający wejście w życie ustawy na 1 stycznia 2018 r. W tym czasie MIB przygotuje projekt ustawy, który wyeliminuje zagrożenia związane z wejściem w życie niekorzystnych dla pasażerów przepisów.
4) I tu parodia. W dniu dzisiejszym Platforma Obywatelska zorganizowała konferencję prasową w Sejmie podczas której poinformowała, że na prośbę organizacji studenckich i osób niepełnosprawnych przygotowała, podpisała i właśnie składa nowelizację ustawy przedłużającą vacatio legis o rok, do pierwszego stycznia 2018 roku.
Czyli słowo w słowo powtórzyli to co 3 dni wcześniej ogłosiło Ministerstwo Infrastruktury.
I uwaga, mają nadzieję że Minister pozytywnie przychyli się do ICH propozycji i ICH propozycja zostanie zaakceptowana bo 15 milionów osób dotkniętych tą zniesieniem ulg czeka na ICH projekt.
Wicemarszałek senatu Grzegorz Czelej złożył projekt ustawy, która opóźnia o rok wejście w życie przepisów o ulgach ustawowych. W tym czasie ma zostać uchwalona nowa ustawa o transporcie zbiorowym.
Ustawa, która ma obowiązywać od 1 stycznia 2017 roku może doprowadzić do sytuacji w której niepełnosprawni, studenci i uczniowie mogą utracić ulgi. Kto stoi za tą ustawą? Kto na nią głosował? Do czego może doprowadzić? O tym wszystkim opowiem w dzisiejszym odcinku.
Co ja myślę o ulgach? Uważam, że powinny być zlikwidowane jak najszybciej. Tak jak nie ma darmowych obiadów (ktoś za obiad płaci). Tak nie ma bezkosztowych ulg dla podatników. Studenci nie powinni mieć ulg na przejazdy pociągami Pendloino. Jedynie na przejazd z miejscowości zameldowania do miejscowości w której jest uczelnia i to tylko na pociągi TLK. Studiujących w Polsce i tak jest za dużo więc po co produkować pasożytnictwo.
Jeśli ja się mogę wypowiedzieć w tej sprawie, to uważam, że wszelkie ulgi, zniżki powinny być tylko dla tych ludzi, którzy z jakichś przyczyn mają przywileje i płacą mniej za przejazdy koleją.
Zresztą, jest tak i tak powinno zostać. Wiadomo nie od dziś, że ludzie, którzy już się nie uczą w szkołach, nie są niepełnosprawni, w jakimś stopniu chorzy, muszą płacić 100 % ceny za przejazdy.
Natomiast, tutaj jest sprawa emerytów, ludzi, którzy wykonywali jakieś prace na stanowiskach i oni też mają dosyć dobre zniżki na przejazdy koleją, mimo że mają dobre emerytury i mogliby płacić normalnie za przejazdy.
Niech ktoś weźmie pod uwagę ludzi biednych, którym brakuje pieniędzy, a tak samo, korzystają oni z przejazdów koleją.
Dla ludzi biednych, powinno się wprowadzać jakieś tam ulgi na kolei, żeby mieli możliwość podróżowania koleją, gdzie chcą.
Oczywiście po spełnieniu pewnych warunków. Ale powinno im się to umożliwić.
Teraz, jak mamy prywatnych przewoźników, są spółki w województwach, to najchętniej polikwidowaliby wszystkie ulgi i zniżki dla niektórych ludzi, żeby płacić pełne sumy za przejazdy koleją, a prezesi tych spółek, żeby dla siebie zgarniali kasę i pchali sobie portfele.
Tylko ludzie chcą podróżować koleją, niekiedy muszą, ale nie mają na tyle kasy, żeby podróżowali sobie często.
Ja sam teraz nie często podróżuje pociągami osobowymi, bo nie mam na tyle kasy, żeby płacić za bilety.
A już muszę płacić za normalne przejazdy, bo żadna ulga mi nie przysługuje. Już nie jeżdżę do szkoły i nie mam legitymacji szkolnej.
Mieszkam blisko stacji i mógłbym sobie jeździć "osobówkami" do innej miejscowości, gdzie mam znajomych, mam ciocię i u nich też trochę pracuje. Ale nie stać mnie na częste przejazdy, więc muszę tam jeździć rowerem, a jest to 16 kl. w jedną stronę.
Samochodu nie posiadam.
Mieszkam w małej mieścinie, na Mazowszu, gdzie kursują Koleje Mazowieckie.
Mi to nie przeszkadza.
Właśnie dla takich ludzi, powinny być ulgi, ale pod warunkiem, że osoby takie nie mają wiele pieniędzy.
Nie jestem za tym, żeby likwidować ulgi, które niektórym ludziom przysługują prawnie.
Studenci i doktoranci ulg nie powinni mieć na EIP i EIC, to nie są składy, którymi przejazd powinniśmy dotować. Skoro kogoś stać na bilet w takim pociągu to nie ma powodu by do tego luksusu mu jeszcze dopłacać. Druga sprawa to kategorie uprawnionych do ulg. Nauczyciele zarabiają nieźle, podobnie nauczyciele akademiccy i uważam za wielki skandal fakt, że sprzątaczka otrzymująca minimalne wynagrodzenie płaci za bilet całość, natomiast do przejazdów tych grup zawodowych nie widzieć czemu dopłacamy. System ulg faktycznie wymaga przeglądu, półki co masa pieniędzy jest marnowana.
pawel78, nauczyciele nie mają ulg ustawowych. Jest to ulga handlowa, tylko na pociągi osobowe, wykupywana przez MEN. Czyli de facto przez podatników.
Jeśli chodzi o ulgi ustawowe to te należy zlikwidować, z małymi i wyjątkami: uczniowie i studenci szkół dziennych. Przy czym ulga powinna być na takim samym poziomie (bez dyskryminacji uczniów!) i powinna przysługiwać tylko na bilety miesięczne na pociągi osobowe i TLK/IC (dojazdy do/ze szkoły).
Osobną kwestią są seniorzy i inwalidzi. Do seniorów skierowane są ulgi handlowe i tutaj problemu nie ma. Inwalidom nie zabierałabym ulg, bo ci ludzie na marnych rencinach i tak dużo nie jeżdżą, bo głównie siedzą w domu, więc ta ulga na dojazd do lekarza czy na turnus rehabilitacyjny bardzo im pomoże. Tę kwestię powinien monitorować ZUS, jak MEN w przypadku nauczycieli.
Reasumując, należy zabrać wszelkie ulgi finansowane przez podatników zdrowym, pracującym osobom, za wyjątkiem niepracującej młodzieży, która się uczy. Osobiście znam kilku młodych, pracujących cwaniaków, którzy zapisują się do zaocznego studium policealnego tylko po to, żeby dostać legitymację szkolną. Szkołę mają w dupie po pierwszym weekendzie, liczy się tylko ulga na pociągi. Trzeba skończyć z tą patologią na nasz koszt!
Ja żadnych ulg na koszt podatników nie mam. Kupiłam sobie REGIOkartę i mam tańsze bilety w ramach ulgi handlowej. Skoro ja mogę nie żerować na podatnikach wożąc tyłek to inni też mogą.
_________________ "Aby dowiedzieć się kto naprawdę tobą rządzi, sprawdź kogo nie wolno ci krytykować" - Voltaire.
pawel78, pełnoletni uczeń szkoły średniej też może pracować i jeździć do szkoły samochodem. Chcesz zabrać ulgi wszystkim uczniom?
Moja młodsza kuzynka jeszcze chodzi do LO. Wieczorami i nocami dorabia sobie do kieszonkowego (głównie na inwentaryzacjach w sklepach). Chcesz zaradnej, uczącej się młodzieży zabrać ulgi, bo mają czelność uczciwie pracować po lekcjach, zamiast się bawić i szlajać po knajpach? A rozwydrzonym gówniarzom na utrzymaniu bogatych rodziców ulgi zostawić? Pomyśl zanim znów napiszesz coś równie niedorzecznego i krzywdzącego uczącą się młodzież!
_________________ "Aby dowiedzieć się kto naprawdę tobą rządzi, sprawdź kogo nie wolno ci krytykować" - Voltaire.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum