rozwiązania z konkretnymi połączeniami typu Nowy Sącz - Zagórz.
I kto by tym jeździł, dokąd? Po co takie połączenie, żeby wykazać że pociągi na tej linii nie majom sensu ekonomicznego? ;-)
Powtarzam jak mantrę: jedyny sens dla południowej części woj. podkarpackiego to sezonowy pociąg nocny, dowożący ludzi z Polski na rano (na piątek i/lub na sobotę) do Zagórza/Ustrzyk D./Łupkowa, i zabierający ich stamtąd po weekendzie (niedziela/poniedziałek).
I takie coś przypuszczalnie mogłoby mieć i kilkanaście wagonów, i jeździć pełne (pod warunkiem że udałoby się ożywić w narodzie te stare nawyki, a kryzys i wysoki koszt paliwa temu sprzyja).
Może zły przykład podałem, ale przecież jeszcze całkiem niedawno na takim odcinku z Jasła do Zagórza kursowało nawet 7 par pociągów osobowych. Jeśli do tego dołożymy fakt, że jest to linia o największym zagęszczeniu przystanków, w tej części kraju, to wciąż na tym odcinku ma ona potencjał i tylko kiepska szlakowa to ogranicza. Zatem nie do końca się zgodzę z tym co mówisz, że wyłącznie ruch dalekobieżny ma tam sens. To, że odcinek z Jasła do Stróż padł i nie ma racji bytu, nie oznacza, że całość kolei regionalnej na południowym Podkarpaciu również nie ma sensu.
Przyczyną upadku kolei w Bieszczadach jest oprócz braku elektryfikacji, fatalna szlakowa, momentami prędkość jest ograniczana do 10 km/h, i co za tym idzie strasznie wydłużony czas przejazdu. Wiele lat nic się tam nie robiło, busiarstwo się rozwijało i teraz jest kaplica.
Wakacje 2009, to ostatnie lato gdzie do Zagórza dojeżdżały pociągi dalekobieżne i już wtedy czas jazdy z Rzeszowa do Zagórza to ponad 4 godziny dla pociągów pośpiesznych. Przez to kolej przegrywa z transportem samochodowym. Szansą dla tej linii jest remont na całej trasie od Rzeszowa, do minimum 70-80 km/h. To już byłoby pole do dyskusji jeżeli chodzi o puszczenie tędy pociągów, zarówno dalekobieżnych jak i codziennych lokalnych dla osób dojeżdżającyh do pracy/szkoły. Bo inaczej, to pojeżdżą takie pociągi do pierwszej korekty i znowu pójdą w zapomnienie bo będą najzwyczajniej kulą u nogi dla budżetu państwa, który i tak jest w opłakanym stanie.
fatalna szlakowa, momentami prędkość jest ograniczana do 10 km/h
Nie ma takiej prędkości drogowej nawet w opiewanych Bieszczadach.
Najmniejszą V drogową jest 20 km/h jeśli szlak nie spełnia tego kryterium przewozy są zawieszane.
Tylko w ograniczenia doraźnych i WOS-ie występuję prędkość 10 km/h w miejscach gdzie ze względu na bezpieczeństwo prowadzonego ruchu jest to konieczne.
Chyba z jakiegoś powodu wycofano przewozy dalekobieżne do Zagórza? Na linii są ograniczenia do 10 km/h, przynajmniej jak jechałem szynobusem to tak twierdziła obsługa, że wlec się musi w danej chwili tak bardzo.Połączenia Nowy Sącz- Jasło nie mają sensu, ale np. Kraków- Zagórz jako REGIO czy dawne Wetlina, Bieszczady, Solina, why not?
Połączenia Nowy Sącz - Jasło jak najbardziej mają sens, tylko tych połączeń musiałoby być kilka-kilkanaście, a nie 2 na dzień... Albo wszystkie, albo część z nich mogłoby być z wjazdem do Gorlic, aby nie było konieczności tworzenia odrębnych połączeń z Gorlicami. Kraków - Gorlice oraz Kraków - Zagórz także jak najbardziej, przynajmniej po jednym połączeniu dziennie. W dzisiejszej sytuacji jednak trudno o takie połączenia, należy dbać o istniejące linie, aby utrzymać na nich obecną liczbę pociągów.
Co do dalekobieżnych, również, przynajmniej jedna TLK. I jak w Bieszczady przez Kraków to tylko przez Tarnów i dalej łącznicą, umożliwiającą pominięcie stacji Stróże. Zmiana loka w Jaśle. I byłoby ok
Nie wiem, jak tam jest z tymi prędkościami obecnie, ale coś dłubią na niektórych odcinkach, więc całkiem możliwe, że kiedyś coś tam dalekobieżnego pojedzie
Powtarzam jak mantrę: jedyny sens dla południowej części woj. podkarpackiego to sezonowy pociąg nocny, dowożący ludzi z Polski na rano (na piątek i/lub na sobotę) do Zagórza/Ustrzyk D./Łupkowa, i zabierający ich stamtąd po weekendzie (niedziela/poniedziałek).
No to widać że chyba nigdy nie jechałeś pociągiem do Zagórza. Ja na D29-108 (całej, od Chyrowa do Stróż) zęby zjadłem. Pamiętam ją z czasów parowozów, i nie oopowiadaj bajek że wystarczy jeden sezonowiec, bo to bujdy. Zobacz ile teraz, poza sezonem, jeździ z samego Sanoka autobusów dalekobieżnych w Polskę. W Rzeszowie ciężko czasem wsiąść w jakiś nocny autobus do Wawy jadący z Bieszczad.
[ Dodano: 21-02-2012, 15:12 ]
pawelu napisał/a:
Wakacje 2009, to ostatnie lato gdzie do Zagórza dojeżdżały pociągi dalekobieżne i już wtedy czas jazdy z Rzeszowa do Zagórza to ponad 4 godziny dla pociągów pośpiesznych.
I to była równia pochyła, sądzę że zamierzona. Bo nikt mądry nie powie że z Krakowa do Zagórza najkrócej, najszybciej i najtaniej jest przez Rzeszów. Beton "zapomniał" że pod drutem można jechać już od Jasła i dalej łącznicą Stróz. i tak powinny jeździć wszystkie składy dalekobieżne z Bieszczad w kierunku Krakowa, Śląska, Wrocławia, itp. Czyli generalnie na zachód.
Turysta bzdury tutaj wypisujesz. Relacja Nowy Sącz- Jasło nie ma najmniejszego sensu. Nie ma potencjalnych nawet potoków pasażerskich, takich pociąg siłą rzeczy omija Gorlice z których ludzie do Sącza do pracy dojeżdżają. Niestety, ale nie znasz specyfiki tej linii i może dlatego wypisujesz takie tezy..
Co do pociągów dalekobieżnych absolutna zgoda. W sezonie musi ich być sporo a poza nim warto pomyśleć przynajmniej o dawnych Wetlinie i Bieszczadach.
Co do omijania Stróż...To głupota ponieważ sporo osób korzysta z tej stacji. Dworzec jest wygodny, z parkingiem, w niedziele jest na nim pełno samochodów. Uprzedzenia do senatora trzeba odłożyć na bok, sporo na pociągi tam są chętni to te powinny jeździć. Niedowiarków zapraszam do Stróż.
A ja mam pytanie do mieszkańców Gorlic lub do osób które bywają na stacji i trochę znają okoliczną topografie zabudowań;
Czy były może plany lub czy jest możliwe poprowadzenie toru dalej powiedzmy na południowy zachód aby "wyjechać" z Gorlic i zbudować łącznice do stacji Moszczenica Małopolska? Załatwiło by to problem wjazdu do Gorlic i zmiany czoła co wiąże się także z zaoszczędzeniem czasu...Niestety na mapie satelitarnej(zdjęcie nie jest wyraźne) widać budynek zaraz za torowiskiem...dlatego pytam kogoś kto był tam osobiście
sheva17, ja też tam nigdy nie byłem i nie znam specyfiki tej linii, ale z tego, co widzę pociągi Nowy Sącz- Jasło mogły by wjeżdżać do Gorlic i miałoby sens. Po pierwsze łączyłyby spore miasta- Jasło (26 tys. mieszkańców), Gorlice(29tys.) i Nowy Sącz (84 tys.) więc przy odpowiednio dużej ilości pociągów i niskich cenach biletów i dobranym tBORZE (NA POCZĄTEK NP. 60- miejscowe szynobusiki).
Oczywiście ogryzki w postaci dwóch par pociągów Sącz- Biecz to sensu nie mają.
Zawsze , gdy ktoś tak mówi podaję za przykład linię Siedlce- Czeremcha- jedyne miasto na linii- Siedlce, największa wieś- Czeremcha ma ok 2600 mieszkańców, a jeździ tą linią tą linią 5 par pociągów na dobę, a szynobusy jeżdżące tą linią są często przepełnione.
_________________ Polacy- weźmy przykład z Węgrów i pana premiera Orbana!
Z gazu łupkowego będą wielkie pieniądze- aż 4,90 za 1000m3.
Niestety nie mogłyby. Czas przejazdu nie byłby konkurencyjny, poza tym dworzec w Sączu od wielu zakładów jest dość daleko. Na korzyść autobusów przemawiają i brak większych zatorów drogowych i odjazdy co kilkanaście minut. Gdyby na tej linii kiedyś pojawiły się szynobusy to można się na taką ofertą zastanowić. Półki co niestety marszałek nie jest zainteresowany obniżeniem kosztów przewozu.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum