Przyczyny są dwie:
1. Rezerwę celową trzeba wykorzystać do końca roku, ale pociągi nie leżą na półkach, dlatego myślący urzędnik rozpisuje przetarg najwcześniej jak się da.
2. Dostawca napędu (MTU) nie był w stanie wyrobić się w zadeklarowanym wcześniej terminie, a to powoduje opóźnienie całego procesu produkcyjnego.
Nowy pociąg miał trafić na lubuskie tory do końca roku. Nie trafi, bo marszałek wypowiedział umowę producentowi, firmie Newag. - Ponoć pojazd był gotowy, ale nie mieli do niego... silnika - tłumaczą urzędnicy
Sierpień 2011 r. Najlepszą ofertę w przetargu składa spółka Newag z Nowego Sącza. Szynobus na 150 miejsc wyceniła na 8,3 mln zł. Ale nie cena decyduje, tylko kryterium "koszt utrzymania pojazdu w okresie gwarancyjnym". Tu Newag bije wszystkich na głowę. Przetargowi rywale odwołują się od wyników marszałkowskiego przetargu. Bez skutku.
Szynobus miał wyjechać na lubuskie tory w połowie grudnia. Urzędnicy cieszyli się, że kupili pierwszy pojazd od Newagu. Wcześniej szynobusy dostarczały Pesa i ZNTK z Mińska Mazowieckiego, powiązana zresztą z Pesą. - Zobaczymy nowy pojazd i naocznie przekonamy się, który jest lepszy - od Newagu czy od Pesy - mówił nam kilka miesięcy temu Grzegorz Jankowski, dyrektor departamentu gospodarki i infrastruktury Urzędu Marszałkowskiego.
Wczoraj przyznał: - Musieliśmy Newagowi wypowiedzieć umowę.
Jankowski: - Przedstawiciele firmy z Nowego Sącza przyjechali nawet do Zielonej Góry. Ustaliliśmy nawet szczegóły koloru pojazdu i tapicerki. Wydawało się, że wszystko jest OK. Ale firma zwlekała z podpisaniem umowy.
Jak ustaliła "Gazeta", Newag miał problemy ze złożeniem pojazdu. - Wszystko przez kłopoty z podwykonawcą, który dostarcza im silniki do szynobusów. Zamawiali serce pojazdu z Niemiec - potwierdził dyrektor Jankowski.
Zamówień było jednak zbyt dużo. Firma nie zdążyłaby przygotować silnika dla szynobusu dla Lubuskiego. - Wszyscy chcieli zdążyć w tym roku, jeszcze przed zmianą przepisów. Od stycznia będą bowiem funkcjonowały nowe, bardziej surowe rygory emisji spalin. Gdy zorientowaliśmy się, że firma nas zbywa, zdecydowaliśmy się na wypowiedzenie umowy - tłumaczy Jankowski.
Urząd Marszałkowski nie może domagać się odszkodowania od producenta szynobusu. - Jedyna kara dla wykonawcy to strata pieniędzy z wadium przetargowego. Można powiedzieć, że nie dość, że nie wydaliśmy pieniędzy, to jeszcze "zarobiliśmy" na tej umowie blisko 140 tys. zł - uśmiecha się Jankowski. I uspokaja: - Pieniądze, które marszałek zarezerwował na zakup nowego szynobusu nie przepadną. Tylko szynobusowa ofensywa zostanie wstrzymana.
W styczniu marszałek chce ogłosić nowe przetargi i kupić dwa szynobusy. Pierwszy z nich miałby trafić na lubuskie tory w czerwcu, a drugi ma być gotowy we wrześniu, na rozpoczęcie nowego roku szkolnego.
Dziś po lubuskich torach jeździ dziewięć z 11 szynobusów kupionych przez marszałka. Pierwszy wróci z naprawy jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia, drugi ma być gotowy w lutym. Pod koniec przyszłego roku organizujący przewozy kolejowe w Lubuskiem marszałek może mieć do dyspozycji nawet 15 pojazdów. Na razie nie ma decyzji, na jakie trasy trafią nowe szynobusy. Urzędnicy będą się w tej sprawie konsultowali z Przewozami Regionalnymi, które wożą pasażerów na lokalnych trasach w regionie.
W przyszłym roku marszałek chce również ogłosić przetarg na szynobusy do obsługi połączeń transgranicznych. W budżecie zapisano na ten cel 40 mln zł z Krajowej Rezerwy Wykonania. Pojazdy docelowo mają obsługiwać trasę Gorzów - Berlin oraz Zielona Góra - Cottbus. Konkurs zostanie rozpisany najprawdopodobniej w lutym 2012 r.
- Będą one spełniały warunki przewozów międzynarodowych, ale na początku będą jeździły jedynie na torach po polskiej stronie. Dopuszczenie do rynku, procedura uzyskania odpowiednich certyfikatów z niemieckich urzędów i homologacji na tory w Niemczech trwa co najmniej rok. Podobnie było w przypadku niemieckich pojazdów. One taką zgodę już mają. My jeszcze nie mamy nawet pojazdu - podkreśla dyrektor Grzegorz Jankowski.
SA134 gorszy od SA133 ? A to bardzo ciekawe. Przynajmniej w Lubuskiem, z SA133 są problemy od początku ich produkcji, jak nie silnik, to ogrzewanie, to drzwi, to WC. Odkąd SA134 kursują w Lubuskiem (już prawie 11 miesięcy minęło) ani razu, powtarzam ANI RAZU nic się w tych szynobusach nie zepsuło ! Więc nie rozumiem dlaczego wygadujecie, że SA134 jest gorszy. Podejrzewam, że albo Pesa/ZNTK Mińsk i będzie SA134, albo Newag i pewnie znów będą problemy. Osobiście wolałbym Newaga, bo jeszcze nigdy nie jechałem szynobusem ich produkcji
_________________ 01.12.2008 - początek końca przewozów dalekobieżnych w Polsce - przejęcie pospiesznych przez IC.
SA134 jest mniej ładowny i ma mniejszą moc od 133. Przekładnie ma VOITHa a 134 ma ZF, co zapewnia dobry nadbieg, mniejsze szarpanie i większą trwałość. A to czy dwa silniki w 133 czy jeden w 134 jest lepsze, to kwestia dużej dyskusji.
Każdy po wyjechaniu z fabryki pracuje przez pewien czas cacy
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum