Von der Leyen zapowiada obowiązek ograniczenia zużycia energii w UE w godzinach szczytu
Szefowa Komisji Europejskiej poinformowała, że zaproponuje wprowadzenie w UE obowiązkowe ograniczenie zużycia energii elektrycznej w godzinach szczytu oraz narzucenie limitu cenowego na rosyjski gaz.
Czy Europie, po zakręceniu kurków z gazem przez Gazprom, grozi "epoka lodowcowa"? Takie właśnie wrażenie miało na mieszkańcach większości państw Europy zrobić najnowsze, propagandowe wideo rosyjskiego koncernu i zarazem największego na świecie wydobywcy gazu ziemnego. Na najnowszym, propagandowym wideo Gazpromu pod tytułem "To będzie długa zima", widzimy jak rosyjski koncern zakręca kurek z gazem i odcina dostawy tego surowca dla Europy, co w następstwie prowadzi do śmiertelnego mrozu na kontynencie. Na nagraniu, któremu towarzyszy posępna muzyka, oglądamy skute lodem i śniegiem miasta Europy, którym w ogrzaniu zimą nie pomagają odnawialne źródła energii.
_________________ Tylko człowiek wolny się buntuje,
niewolnicy są posłuszni.
To nie Gazprom zakręcił kurka tylko Europa pod przewodnictwem Polski "dobrowolnie się zrzekła" dostaw tego surowca, jak i innych surowców energetycznych ale to nie tylko w ramach sprzeciwu wobec inwazji oraz zielonego ładu tylko też i to przede wszystkim w celach zabicia Europejskiej gospodarki, zubożenia ludzi oraz doprowadzenia do głodu.
Trzeba to w końcu głośno powiedzieć, że te działania całkiem przypadkowo występujące akurat ledwo po zakończeniu kryzysu epidemicznego nie są wdrażane do "ochrony przed spadającymi bombami Putina" tak samo jak same lockdowny a potem certyfikaty zaszczepionych nie były po to by nas chronić przed wirusem.
Nie wiem dlaczego tego dalej nie potraficie pojąć... Przecież sama wojna to tylko zasłona dymna ,taka sama jak zmiana ustawy aborcyjnej w 2020 roku, która wywołała masowe protesty a potem owe protesty były argumentem do podkręcenia śruby kowidowej jeszcze bardziej. Tak samo "oporność" PiSu wobec polityki UE. To wszystko jest udawane by nas podzielić. I dlatego Polacy nie protestują jak na zachodzie, gdzie ludzie masowo wychodzą na ulicę w protestach przeciwko drastycznym podwyżkom. Bo po wpajaniu przez kilka miesięcy nienawiści do Rosji dzisiaj uważają ,że zubożenie to mniejsze zło. A rządzącym zależy na tym by w Polsce i Europie była bieda. Mamy układ win - win. Niestety ludzie kupują ten teatrzyk i o ile z kowidowego snu ludzie zaczęli się stosunkowo szybko budzić to wojenny sen trwa sobie w najlepsze.
Auderman, zastanawiam się teraz jak covidowe świry połączą tej zimy wietrzenie mieszkań i pomieszczeń (bo wirus nie zniknął) ze szczelnym zamykaniem okien i drzwi (bo mamy kryzys energetyczny). Zatrybi coś w tych pustych łbach, czy nie zatrybi?
Polska jak i cała Europa, w ciągu najbliższych paru lat, osiągnie standard życia krajów trzeciego świata. Nieprzerwany dostęp do elektryczności, możliwość ogrzewania domu, czy posiadanie własnego samochodu, staną się wyznacznikami przynależności do nielicznej kasty uprzywilejowanych. Cała reszta będzie wegetować, z codzienną troską o przetrwanie. Nasi przedstawiciele od siedmiu boleści, już się zgodzili na program „Fit for 55”, czytaj „Nędza+”.
Ludzie wyjdą na ulice. I co? Pospacerują sobie w asyście milicji, pokrzyczą i wrócą do domów. A potem rządowe i ogólnie systemowe media napiszą, że owszem, ktoś wyszedł i pokrzyczał. Ale była to tylko garstka pomyleńców, a tak w ogóle to wszyscy byli przekupieni przez cara Putina i są to ruscy szpiedzy i piąta kolumna. W Czechach tak się właśnie stało. Czeski premier Fiala mówi o rosyjskiej prowokacji a media głównego ścieku oznaczają protestujących za pomyleńców.
W Polsce nawet tego nie będzie, bo ludzie zmądrzeli i widzą, czym się jakieś wychodzenie na ulice kończy. A zostało to wypróbowane przez wszystkie opcje politycznego spektrum. Siedem lat temu na ulice wyszedł tzw. KOD. Krzyczeli głośno a władza ich olała. Kilka lat później na ulicach zaroiło się od egzaltowanych panienek protestujących przeciwko idiotycznej ustawie antyaborcyjnej. Wynik? Żaden.
Dalej było jeszcze weselej, bo protestowali nieliczni obywatele, dostrzegający, że właśnie urządzono im sanitarny zamordyzm i totalitaryzm. Efekt? Gaz łzawiący użyty przez rządowych pałkarzy, w połączeniu ze srogimi mandatami Sanepidu, za złamanie pandemicznych przepisów. Osiągnęli to samo, co KODziarze i smarkule. Czyli NIC.
Podsumowując, parafrazując komunistów, musi „być ruszona z posad bryła świata”. Czyli masowe protesty muszą przybrać formę wydarzeń w Rumunii z 1989 roku. Tylko wtedy totalitarna władza UE się ugnie.
_________________ ⚠ Bossowie związków zawodowych, zarządy i rady nadzorcze spółek PKP to partacze, nieudacznicy, ludzie niekompetentni! Jest to banda kretynów, idiotów i darmozjadów pierdzących w stołki, którym los PKP zwisa i powiewa!
Komisja Europejska już nie tylko zachęca, ale wręcz zmusza kraje członkowskie do egzekwowania obniżenia temperatury w domach zimą do 19 stopni. Umyślne łamanie zakazu może się skończyć dla właścicieli surową grzywną, a nawet 3-letnim więzieniem.
Co proponuje KE, by obniżyć rachunki Europejczyków za energię?
Obowiązkowe ograniczenie zużycia energii elektrycznej, ograniczenie dochodów producentów energii elektrycznej oraz opłata solidarnościowa od nadwyżek zysków pochodzących z działalności prowadzonej w sektorach ropy naftowej, gazu, węgla i rafinerii to przedstawione w środę pomysły Komisji Europejskiej na obniżenie cen energii.
Drogi prąd skieruje pociągi na bocznicę. Firmy przed widmem bankructwa
Europejscy przewoźnicy domagają się limitowania cen energii. Jej koszty mogą doprowadzić wiele firm do bankructwa – donosi środowy "Puls Biznesu".
Jak podaje "PB", Europejskie Stowarzyszenie Kolejowych Przewoźników Towarowych (European Rail Freight Association – ERFA) opublikowało list z apelem do KE o wdrożenie rozwiązań, które umożliwią obniżenie ceny prądu dla kolei.
Niższa temperatura w budynkach, 5-minutowe kąpiele i zakaz podświetlania reklam. Ograniczenia w krajach UE
Wydłuża się lista państw Unii Europejskiej, które ogłosiły kampanie oszczędności energii. Dania i Węgry ograniczają ogrzewanie pomieszczeń zimą, a Włochy dodatkowo skracają sezon grzewczy. W wielu krajach wprowadzono zakazy oświetlania budynków nocą i podświetlania reklam.
Warunki życia w Europie. Eurostat wskazuje kraje gdzie jest najgorzej
W 2021 r. około 21,7 proc. ludności Unii Europejskiej – czyli około 95,4 mln osób – było zagrożonych ubóstwem lub wykluczeniem społecznym – wynika z danych Eurostatu. Polska na tle tych danych wypada bardzo dobrze. Poziom ubóstwa i społecznego wykluczenia w Niemczech, Francji, Austrii czy Danii jest większy.
Politycy centrolewicy i centroprawicy we Włoszech wyrazili w piątek zdumienie i oburzenie słowami przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen, która odnosząc się do niedzielnych wyborów parlamentarnych w ich kraju stwierdziła, że jeśli sprawy pójdą w „trudnym kierunku”, to KE ma „narzędzia”, takie jak w przypadku Polski i Węgier. Żądają przeprosin lub dymisji szefowej KE.
Ludzie z PESEL-em zaczynającym się przynajmniej od siódemki z pewnością pamiętają kryzys energetyczny jakiego doświadczyła komunistyczna Polska w latach osiemdziesiątych dwudziestego wieku. Wygląda na to, że historia zatoczyła koło i Unia Europejska – po wdrożeniu zielonego komunizmu – znalazła się w tym samym miejscu. Komisja Europejska zapowiedziała planowe wyłączenia prądu na terenie UE. Oznacza to, że wraca dobrze znany z PRL „dwudziesty stopień zasilania”, ale tym razem przekonają się czym jest również mieszkańcy Zachodu.
Wielka demonstracja w Pradze przeciwko inflacji, spadkowi poziomu życia i… rządowi
Tym razem organizatorem manifestacji w Pradze są związki zawodowe. W sobotnie popołudnie 8 października odbywa się w Pradze na Placu Wacława demonstracja na znak protestu przeciwko inflacji i spadkowi poziomu życia w Czechach. Jej uczestnicy żądają pilnej pomocy dla gospodarki.
Zimna woda w kranach, wyłączanie oświetlenia o godz. 22. Francja spodziewa się poważnych niedoborów energii, a już teraz brakuje jej paliwa na stacjach.
Temat pieniędzy z Unii Europejskich przeznaczonych dla naszego kraju powraca cyklicznie: od momentu zgody Mateusza Morawieckiego na utworzenie przez struktury unijne Funduszu Odbudowy, środki, które miały służyć odbudowie polskiej gospodarki po kryzysie pandemicznym, są przedmiotem politycznej gry, a ich uruchomienie jest blokowane przez Brukselę do czasu spełnienia przez rząd w Warszawie "kamieni milowych", zwłaszcza przywrócenia status quo w polskim sądownictwie. Pomimo wycofania się z części zmian w Sądzie Najwyższym, Bruksela jest w dalszym ciągu nieusatysfakcjonowana.
Jednocześnie, unijni urzędnicy zapowiadają blokadę nie tylko funduszy przeznaczonych na odbudowę, ale wszystkich pieniędzy, które naszemu krajowi przysługują w ramach różnorakich projektów firmowanych przez Unię Europejską. Tym razem eurokraci powołują się na przepisy tzw. Karty Praw Podstawowych, z których to przepisów Polska negocjując podpisanie traktatu lizbońskiego, zapewniła sobie wyłączenie. Przedstawiciele rządu, przynajmniej na tą chwilę, negują doniesienia o kompletnej blokadzie środków, podkreślając, że byłoby to działanie bezprawne ze strony brukselskich urzędników.
Jednak ten schemat już powtarzał się kilka razy przy reformach polskiego wymiaru sprawiedliwości: Unia grozi odcięciem pieniędzy, Warszawa pręży muskuły, po czym wycofuje się z przyjętych rozwiązań, po czym wprowadza kolejne rozwiązania niezgodne z unijnym prawodawstwem... i tak niemal bez przerwy od 6 lat. Jednak zablokowanie funduszy określane jest przez komentatorów mianem "opcji atomowej" i może wzmóc - dość słabe do tej pory - nastroje eurosceptyczne w Polsce.
Czy rząd PiS znów padnie na kolana przed Brukselą, aby uzyskać pieniądze, które w tragicznej sytuacji gospodarczej Polski wydają się być niezbędne? O to i inne uwarunkowania sytuacji Polski zapytamy - w kolejnym odcinku cyklu "Dokąd Zmierzamy" - prof. Mirosława Piotrowskiego, prezesa partii Ruch Prawdziwa Europa i byłego europosła.
_________________ Tylko człowiek wolny się buntuje,
niewolnicy są posłuszni.
Jak rabować Polaków i Europejczyków w „białych rękawiczkach”?
Czy jesteśmy masowo okradani pod pretekstem wojny?
Polska jako jeden z pierwszych krajów w UE wprowadził pełne sankcje na bardzo wiele produktów importowanych z Rosji. Z dania na dzień zaprzestano importu węgla, ropy, gazu i innych surowców, które powodowały rozwój gospodarczy Polski. Nie prognozowano dalekosiężnych skutków takiego postępowania, a Polakom wmawiano hasła o dywersyfikacji źródeł energii, bezpieczeństwie energetycznym kraju i o tym, że węgla nie zabraknie.
Ursula von der Leyen zatwierdziła sobie i podległym urzędnikom KE „dodatek drożyźniany” w wysokości 7% uposażenia. W przypadku szefowej KE aż 2000 Euro. Do wypłaty wstecznie od 1 lipca. Wzrosną też uposażenia eurodeputowanych o ponad 600 Euro.
_________________ ⚠ Bossowie związków zawodowych, zarządy i rady nadzorcze spółek PKP to partacze, nieudacznicy, ludzie niekompetentni! Jest to banda kretynów, idiotów i darmozjadów pierdzących w stołki, którym los PKP zwisa i powiewa!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum