„Trudno wierzyć w bezstronność sądów, delikatnie mówiąc. Sławomir Cenckiewicz został skazany na przykład za tzw. szerowanie , czyli udostępnienie mema ze Sławomirem Nitrasem. Wojciech Biedroń, dziennikarz, został skazany w procesie karnym za to, że napisał, iż sędzia Łączewski za swoje kłamstwa, skądinąd niewątpliwe, ma postępowanie dyscyplinarne, a sędzia Łączewski ma tylko postępowanie wyjaśniające, więc to wystarczyło, żeby dziennikarza skazać” – zauważa Rafał Ziemkiewicz, prawicowy publicysta, który sam niedawno usłyszał wyrok za komentarz w sprawie politycznej.
_________________ "Aby dowiedzieć się kto naprawdę tobą rządzi, sprawdź kogo nie wolno ci krytykować" - Voltaire.
Dlaczego Stuhr ma dostać zadośćuczynienie za smog od nas wszystkich, a nie od władz Warszawy czy Krakowa?
Wczorajszy wyrok warszawskiego sądu wydany z powództwa aktora Jerzego Stuhra, dziennikarza Mariusza Szczygła i tłumacza Tomasza Sadlika wydaje się być co najmniej kontrowersyjny. Oto bowiem Skarb Państwa (czyli my wszyscy) będzie musiał wypłacić 35 tys. zł zadośćuczynienia m.in. za to, że jeden z wyżej wymienionych z powodu smogu był zmuszony przez cały rok ćwiczyć w klimatyzowanych pomieszczeniach klubu fitness w hotelu Marriott. Sąd uznał, że winne jest całe państwo, a nie np. samorządy Warszawy czy Krakowa, gdzie problem smogu występuje.
W sądownictwie nie ma miejsca dla "czarnych owiec"! Ziobro odnosi się do unijnego pozwu
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro odnosząc się do informacji o decyzji kolegium komisarzy KE ws procedury o naruszenie prawa UE przez Polskę stwierdził: "Wolimy, by patologia w polskim sądownictwie była skutecznie ograniczana, Polacy oczekują oczyszczenia sądownictwa z czarnych owiec". Odniósł się też do słów lidera PO Grzegorza Schetyny, który zapowiedział, że w przypadku objęcia władzy przez Koalicję Obywatelską przywrócony zostanie stan prawny sprzed uchwalenia tzw. ustawy dezubekizacyjnej z grudnia 2016 roku. „To są porachunki pomiędzy SLD a Platformą i walka o tych samych wyborców między tymi liderami” – powiedział.
Neumann „gwarantował”, że wymiar sprawiedliwości będzie działał na korzyść PO.
Sądy dzisiaj – ja ci gwarantuję – nie rozstrzygną żadnej sprawy przed wyborami. Żadnej. Przez rok nie zrobią, ku***, nic. Będą prowadzić sprawy – i ch*** – tak zapewniał lokalnych działaczy Platformy Obywatelskiej z Tczewa Sławomir Neumann. To fragment nagrania opublikowanego na portalu tvp.info i na antenie TVP Info.
Nadzwyczajna kasta wydała surowy, acz sprawiedliwy wyrok dla zbrodniarza z Kołobrzegu. Zbrodniarz ów zjadł w sklepie cukierka o wartości 40 groszy. W efekcie sąd wymierzył mu karę ograniczenia wolności i 20 godzin prac społecznych. W zasadzie emeryt mógł powiedzieć, że był rozkojarzony. Wobec członków kasty to działa.
_________________ ⚠ Bossowie związków zawodowych, zarządy i rady nadzorcze spółek PKP to partacze, nieudacznicy, ludzie niekompetentni! Jest to banda kretynów, idiotów i darmozjadów pierdzących w stołki, którym los PKP zwisa i powiewa!
Jeden sędzia skazuje za kradzież cukierka. Inny zwraca działkę handlarzowi roszczeń. Co poszło nie tak?
Przygotowana przez resort Zbigniewa Ziobry reforma wymiaru sprawiedliwości była klapą. Okazało się bowiem, że głównym jej celem było przejęcie kluczowych stołków w KRS i SN przez "swoich". Kwestie związane z szybkością rozpatrywania spraw oraz jakością orzekania tzw. ziobryści potraktowali po macoszemu. Efekt? Na rozpatrzenie pozwu w sądzie okręgowym trzeba czekać kilkanaście miesięcy, za kradzież 1 cukierka można dostać miesiąc ograniczenia wolności, a handlarz roszczeń może liczyć na korzystne dla niego rozstrzygnięcie w/s działki o wartości 40 mln zł.
Z „sądów” trzeba zrobić PZPN – najważniejsza reforma
Schemat wygląda mniej więcej tak, zapada jakiś idiotyczny wyrok, bez żadnego umocowania w prawie albo i wbrew prawu. W następnym kroku „eksperci” mówią o niezależności sądów i zakazują komentowania prawomocnych wyroków, a „zwykli ludzie” rzucają inwektywami w stronę „bandytów”. Całość trwa dwa, trzy dni, czasami zapada na dłużej w pamięci i jest okazjonalnie odkurzane. Potem cykl znów się powtarza i tak w kółko od X lat. Na tle tego rytuału powtarza się jedno pytanie i jedno diagnoza. Kiedy z tym zrobimy porządek? – tak brzmi pytanie. Wszyscy won – tak brzmi diagnoza.
Wolność i niezawisłość zwyciężyły! Sąd prawomocnie uznał, że nie będą staruszki wskakiwać pod samochody prowadzone przez okrągłomeblowe autorytety i prawomocnie uniewinnił Najsztuba. Od zrzutu rozjechania staruszki na pasach, bez prawa jazdy, badań technicznych samochodu i paru innych pierdół typu OC. Brawo dla wolnych sądów! Niech żyje wolność i niezawisłość! Na pohybel rozumowi i godności człowieka!
_________________ ⚠ Bossowie związków zawodowych, zarządy i rady nadzorcze spółek PKP to partacze, nieudacznicy, ludzie niekompetentni! Jest to banda kretynów, idiotów i darmozjadów pierdzących w stołki, którym los PKP zwisa i powiewa!
Uniewinnienie Najsztuba to nie tylko „dzieło kasty”, to obraz patologii „wymiaru sprawiedliwości”
Komentarze po uniewinnieniu Najsztuba są emocjonalne i trudno się temu dziwić, bo to rzeczywiście jest jeden z bardziej wyrazistych skandali sądowych, choć wcale nie taki skandaliczny, jak się ludziom wydaje. W komentarzach bardzo często pojawia się kwestia braku prawa jazdy, badań technicznych i ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej, ale to wszystko nie było przedmiotem postępowania. Brak prawa jazdy, badania technicznego i OC, nie podlega kodeksowi karnemu, jest to zwykłe wykroczenie, za które dostaje się mandat i tylko wtedy, gdy popełniający wykroczenie odmawia przyjęcia mandatu sprawa trafia do sądu do spraw wykroczeń, czyli takie dawne kolegium.
„Sędzia” z Olsztyna miał wskrzesić zastrzeloną przez TSUE „rewolucję w sądach”
Teza brzmi następująco: „Kasta” miała przygotowany plan anarchizacji sądownictwa, ale wyrok TSUE go spalił. Jeśli coś brzydko pachnie albo nie daje mi spokoju, to wracam do tematu, nie przejmując się różnorodnością „felietonowego przekazu”. Wczoraj popełniłem tekst o bandytyzmie prawnym i w całej rozciągłości podtrzymuję zawartą w nim diagnozę, ale ten przypadek mówi nam o czymś jeszcze i to coś jest znacznie ważniejsze od „popisu” Juszczyszyna.
(...) ten przypadek mówi nam o czymś jeszcze i to coś jest znacznie ważniejsze od „popisu” Juszczyszyna.
Dokładnie.
Tylko żaden pis-owski apologeta nie odważy się nawet pis-nąć, jakim totalnym kłamstwem okazało się przy tym ciągłe narzekanie i tłumaczenie się kaczystów, że niby to kaściarze są nie do ruszenia, że bez zmiany konstytucji nic im nie można zrobić, że po prostu są nietykalni.
A tu masz, pięknie wyszło, jak to Ziobro dokładnie w d...pie ma bandyckie zachowania togowych wszarzy, kiedy ci pastwią się nad zwykłymi ludźmi.
No, ale kiedy rzecz dotyczy interesu partyjnego, żeby nie powiedzieć wprost - ukrycia matactwa towarzyszy - no to nie ma zmiłuj. Nagle okazuje się, że można i - co ważniejsze - wystarczy skutecznie i przykładnie pogonić jednego pajaca w sukience, by reszta drewnianych młotków siedziała cicho.
Żadna reforma sądownictwa nie pomoże, wygra ten, kto „narzuci narrację”
Przyglądając się serialowi pod tytułem: „Reforma Sądownictwa” nie sposób odnieść wrażenia, że to zabawa w ciuciubabkę albo i w pomidora. Każdy kolejny duży ruch jest torpedowany jednym gwoździem, którym „kasta” rysuje po karoserii reformy i na tej skazie buduje swoją „narrację”. Proszę zwrócić łaskawą uwagę, że scenariusz non stop się powtarza. Powstaje jakaś duża ustawa, po czym zostaje ogłoszony przełom i zupełnie nowa jakość, a na końcu jakiś „OTUA” w todze składa pytanie prejudycjalne, ewentualnie wszczyna uliczną zadymę i oczywiście cała uwaga opinii publicznej jest skupiona na „sensacjach”, nie na prawie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum