Problemy z którymi mierzą się ludzie w swoich miejscach zatrundnienia. Trzy kobiety, trzy historie i trzy odmienne poglądy na patologie polskiego rynku pracy.
Umowy cywilnoprawne są wszechobecne. Dotykają nie tylko popularnych zawodów, w których znalezienie pracownika nie jest problemem. Na takich umowach pracują także osoby, które poświęciły lata na zdobycie uprawnień do wykonywania swego zawodu. Oto listy niektórych z nich:
Spór o umowy terminowe. Jeszcze więcej śmieciówek czy mniej patologii?
Rządowa nowelizacja kodeksu pracy zaostrza kryteria terminowych umów o pracę, nie usuwając jednocześnie przyczyn, dla których pracodawcy niechętnie podpisują umowy na czas nieokreślony, czyli obowiązku podawania przyczyny zwolnienia pracownika oraz długich okresów wypowiedzenia - pisze Anna Czempiel z Forum Obywatelskiego Rozwoju. Nie zgadzam się z opinią, że okresy wypowiedzenia są zbyt długie. One się nie zmieniają - odpowiada Artur Kiełbasiński z Gazety Wyborczej:
Choć politycy niemal wszystkich opcji politycznych chcą likwidacji umów cywilnoprawnych, to nie chce tego, według badania CBOS-u, aż 59% zatrudnionych na ich podstawie. Wolą oni zarabiać więcej niż płacić składki na ZUS. Odmiennego zdania jest z kolei 31% zatrudnionych.
_________________ ⚠ Bossowie związków zawodowych, zarządy i rady nadzorcze spółek PKP to partacze, nieudacznicy, ludzie niekompetentni! Jest to banda kretynów, idiotów i darmozjadów pierdzących w stołki, którym los PKP zwisa i powiewa!
Ozusowanie umów-zleceń. 700 tys. pracowników grożą kary.
Od 1 stycznia 700 tys. osób zatrudnionych na umowach-zlecenie może mieć kłopot. Jeśli są zatrudnieni w kilku firmach, sami muszą pilnować, żeby pracodawcy odprowadzili za nich składki w odpowiedniej wysokości, inaczej zapłacą zaległe składki i karne odsetki - informuje "Rzeczpospolita".
Od nowego roku umowy-zlecenia zostaną ozusowane do kwoty minimalnego wynagrodzenia, czyli 1850 zł brutto. To oznacza, że jeśli pracownik jest zatrudniony na podstawie tego rodzaju umowy w kilku firmach, przy czym w jednej otrzymuje wynagrodzenie powyżej minimalnego, np. 2 tys. zł brutto, pozostali zleceniodawcy nie muszą już opłacać za tego pracownika składek ZUS.
To jednak wymaga, by pracownik, czyli zleceniobiorca, informował swoich pracodawców, jakie wynagrodzenie otrzymuje od innych swoich zleceniodawców. No bo skąd firma B ma wiedzieć, że Kowalski zarabia w firmie A 2 tys. zł brutto i to firma A opłaca za niego składki ZUS?
Inspektorzy pracy będą mogli od ręki zamienić umowę cywilno-prawną na umowę o pracę. Takie rozwiązanie proponuje nowy rząd. Być może wejdzie w życie jeszcze w tym roku.
W rozmowie z „Rzeczpospolitą” poinformował o tym Stanisław Szwed, wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej. Zdaniem Szweda takie rozwiązanie umożliwiłoby skuteczną walkę z nadużywaniem umów cywilno-prawnych przez przedsiębiorców. Wystarczy, że inspektor uzna, iż charakter pracy wskazuje na to, że powinna być wykonywana w ramach etatu.
Trwają prace nad wprowadzeniem godzinowej stawki minimalnej przy zleceniach. Ma zacząć obowiązywać w II półroczu.
9,8 proc. – tyle według resortu pracy wyniosło bezrobocie na koniec 2015 roku. Kolejne 12 miesięcy powinny przynieść dalszą poprawę sytuacji na rynku. Będzie to też rok dużych zmian. Obok ozusowania umów-zleceń i ograniczenia możliwości zawierania umów na czas określony w drugiej połowie roku ma zostać wprowadzana minimalna stawka godzinowa od umów-zleceń.
Pracownicy na śmieciówkach pod ścianą. 80 proc. z nich nie miała wyboru.
Ponad 80 proc. osób zatrudnionych na umowach cywilnoprawnych pracuje w takiej formie nie z własnego wyboru - wynika z badania Głównego Urzędu Statystycznego. Co drugiego samozatrudnionego do założenia firmy zmusił pracodawca.
Przez lata najbardziej popularną i typową formą nawiązania stosunku pracy pomiędzy pracodawcą i pracownikiem była umowa o pracę. Ale na dynamicznie zmieniającym się rynku pracy coraz powszechniejsze są umowy cywilnoprawne - GUS pisze wynikach badania „Nietypowe formy zatrudnienia i praca nierejestrowana”.
Ozusowanie umów. Agencje już znalazły na to sposób.
To miał być koniec śmieciówek. Od 1 stycznia wszystkie umowy-zlecenie muszą być ozusowane na podobnych zasadach jak zwykły etat. Okazuje się, że firmy outsourcingowe już znalazły metodę na obejście nowego prawa - nazywa się dwumiesięcznicą.
OPZZ: Ozusowanie umów-zleceń oznacza wyższe emerytury. Składki powinny dotyczyć także innych form zatrudnienia.
Oskładkowanie umów-zleceń do minimalnego wynagrodzenia oznacza dla pracownika zabezpieczenie emerytalne, a w przypadku utraty zatrudnienia również zasiłek dla bezrobotnych. Zdaniem związków zawodowych zmiany, które weszły w życie z początkiem tego roku, to krok w dobrym kierunku, jednak – jak mówią – w takim samym stopniu oskładkowane powinny zostać również wszystkie umowy cywilnoprawne.
Liczba umów cywilnoprawnych wciąż rośnie, a budżet państwa traci na nich nawet kilka miliardów zł rocznie.
Jak informuje serwis wyborcza.biz, w 2010 r. w sektorze usług co piąta zawierana umowa była cywilnoprawna. W 2015 r. już niemal co trzecia. Źle jest też w hotelarstwie i gastronomii. Przed pięcioma laty 17 proc. zawieranych w tej branży umów to były umowy cywilnoprawne, a dziś ta wartość zbliża się do 30 proc. W opiece zdrowotnej liczba umów-zleceń i o dzieło w ciągu pięciu lat podwoiła się z 8 do 16 proc. Zdecydowanie najgorzej jest w usługach dla biznesu (call center, centra usług wspólnych).
Sejm uchwalił ustawę o minimalnej stawce godzinowej za pracę na umowę-zlecenie i w ramach samozatrudnienia. Zgodnie z nią wynagrodzenie wyniesie 12 zł za godzinę, a po waloryzacji w 2017 r. - ok. 13 zł.
Za przyjęciem ustawy głosowało 380 posłów, 47 było przeciwko, a 14 wstrzymało się od głosu.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum