Co do zajączka... ok, zostawię w spokoju rodzaj przyczyny. Napiszę tylko że było ich... chyba kilkanaście. Dyżurny ze Starzyn to tylko jeden z elementów układanki przyczynowo skutkowej tej katastrofy.
Gdyby to tylko on zrobił błąd + maszynista który wyjechał na nieuprawniony sygnał to skończyłoby się na C41 i stuknięciem po premii w/w. Coś jest nie tak skoro zawiodło 4 ludzi bezpośrednio związanych z ruchem kolejowym, a co jest nie tak to każdy sobie może wyciągnąć wnioski. Z wypadku na przejeździe Grodzisk Mazowiecki - Żyrardów również wyłania się obraz nadzoru i szkoleń nad pracownikami bezpośrednio związanych z ruchem kolejowym.
Liczyłem na bardziej profesjonalne podejście prokuratury, chyba jestem naiwny
Prokuratura po 30 miesiącach stwierdziła: Oto mamy kozła ofiarnego - Andrzej N. Dali nam go na tacy... media meainstreamowe (czy jakoś tak).
Cytat:
Można mieć podejrzenia, można uznawać coś za mniej lub bardziej prawdopodobne. Są to jednak trochę inne kategorie niż ustalenia, co nie?
Częściowo się zgadzam. Ale gdyby to było rozpatrywane na zasadzie zerojedynkowej to trzeba by przewietrzyć zakłady karne
W formułowaniu oskarżeń w innych sprawach jakoś biegli są bardziej "elastyczni" w ustaleniach. Przytoczyłbym chociaż jeden z obszernych wątków na jednym z elektrycznych forów, ale nie wiem czy to jest zgodne z regulaminem
(...) gdyby to było rozpatrywane na zasadzie zerojedynkowej to trzeba by przewietrzyć zakłady karne.
W formułowaniu oskarżeń w innych sprawach jakoś biegli są bardziej "elastyczni" w ustaleniach.
Biegli i ich kompetencje - osobny temat. Także prokuratorzy, w postępowaniu przygotowawczym mogą sobie być elastyczni aż do bólu i wywinięcia żeber na lewą stronę.
Problem w partaczach, których aparat tego państwa uczynił sędziami.
Gdyby oni byli rzeczywiuście bezstronni i za źródło swych orzeczeń mieli tylko i wyłącznie prawo, byłoby, jak piszesz - Rawicz, Wronki, Czarne i kilka innych pomniejszych ośrodków wczasowych trzeba by zamknąć. Zapisane w Konstytucji domniemanie niewinności aż do udowodnienia winy, jak również rozpatrywanie wątpliwości na korzyść oskarżonegopo - binarka Temidy, o której piszesz, w czystej postaci.
W zasadzie każdy, po kursie logiki może być lepszym ławnikiem niż te mianowane barany - sędziami.
I do tego należy dążyć.
A przykład możesz podać - w zasadzie każdy link do "jutuba" łamie regulamin, bo pod filmem są komentarze i toczy się dyskusja a'la miniforum.
Sprawa katastrofy pod Szczekocinami. Śledztwo zamknięte, dyżurni ruchu z zarzutami.
Koniec śledztwa w sprawie katastrofy kolejowej pod Szczekocinami. Przesłuchano ponad trzystu świadków, głównie pasażerów. Zarzuty usłyszało dwoje dyżurnych ruchu z posterunków kolejowych Starzyny i Sprowa - Andrzej N. i Jolanta S. Odpowiedzą za nieumyślne spowodowanie katastrofy i fałszowanie dokumentacji dotyczącej ruchu pociągów. Grozi im do 8 lat więzienia.
Sąd rozstrzygnął ale winę ponosi również cały system sterowania ruchem. Jeżeli można wypuścić pociąg za semafor na sygnale zastępczym, czyli człowiek wie lepiej, bo inny człowiek który jest odpowiedzialny za to by systemy sterowania działały prawidłowo nie robi dobrze tego całymi tygodniami i taki stan jest traktowany jako normalny - to mamy rezultaty. Likwidacja sygnału zastępczego. Nie działa nie jedziemy - ale żyjemy. A ktoś kto odpowiada za to by system prawidłowo działał nie ponosi tego konsekwencje.
_________________ -=| Na początek infrastruktura |=-
@Jaro, ja na kolei nigdy nie pracowałem, ale intersuję się nią i trochę wiem. Jak coś pokręcę, to niech mnie ktoś mądrzejszy poprawi.
Przykład z życia, jakiś czas temu. Jako pasażer stojący z przodu EN57 widziałem wskazania sygnalizacji i słyszałem rozmowę przez radio. Drzwi do przediału służbowego i do kabiny maszynisty były otwarte.
Od stacji Czechowice-Dziedzice podjechaliśmy do podg. Most Wisła i zatrzymaliśmy się przed czerwonym.
Przez radio dyżurny ruchu podał maszyniście rozkaz: "Dla pociągu XXX. Uszkodzona sygnalizacja SBL. Na odcinku Most Wisła - Pszczyna jazda w odstępie posterunków następnych. Wskazania sygnalizacji SBL są nieważne. Proszę zachować ostrożność od ostatniego semafora SBL wskazującego sygnał X. Szlak wolny." Po czym dyżurny ruchu i maszynista wymienili się nazwiskami. Następnie na sygnalizatorze ukazał się niesławny Sz. Rp1 i jedziemy. Mijane po drodze sygnalizatory SBL rzeczywiście pokazywały byle co.
I teraz pytanie, czy w tym wypadku użycie Sz było nieuzasadnione? Czy wpuszczenie pociągu na szlak wolny stwarzało zagrożenie?
Mniej więcej orientując się, jak działają urządzenia SRK, mniemam, że sygnalizator na posterunku odgałęźnym jest powiązany z SBL i "wiedział", że z nastęnym sygnalizatorem jest coś nie halo. W związku z tym wyświetlenie sygnałów innych niż S1 i Sz było niemożliwe. Pewnie ktoś powie, że można by się obejść bez Sz i na podstawie rozkazu zezwolić na przejazd obok S1. Ale uwaga. W tym miejscu zbiegają się 2 trasy - głupie nieporozumienie w komunikacji (a że to się zdarza przekonujemy się choćby na podstawie katastrofy pod Szczekocinami, ale nie tylko) i oprócz mojego kibelka mógłby ruszyć również oczekujący na wolny szlak w stronę Pszczyny pociąg jadący od podg. Ochodza. Efekty łatwe do przewidzenia. Prawdopodobieństwo, że dyżurny włączający Sz, poda go jednocześnie dla obu pociągów jest mimo wszystko zdecydowanie mniejsze niż to, że ktoś błędnie zinterpretuje rozmowę przez radio.
Teraz dołączę informację, że awarie SBL w tym miejscu zdarzyły się wielokrotnie (zwłaszcza po burzy).
@Jaro, wybacz ale wstrzymywanie ruchu po burzy w tym miejscu do czasu usunięcia ustertki SBL miało by fatalne skutki. Paraliż komunikacyjny na szlaku Katowice - Bielsko-Biała (200 tys. mieszkańców) - Zwardoń. Odwołane lub jadące okrężną drogą pociągi EC Warszawa - Praga/Wiedeń/Budapeszt. O kolejowym transporcie towarowym do/z krajów leżących na południe od Polski też warto pamiętać.
Reasumując, sądzę, że istnieją sytuacje, w których Sz jest potrzebny, lecz jego użycie powinno następować zgodnie z jasno zdefiniowaną procedurą.
Jeżeli pocedury są zachowane to zarówno użycie Sz jak i rozkazu pisemnego jest dopuszczalne i usankcjonowane przepisami. W przypadku Szczekocin gdyby jedna z 5 osób postąpila by prawidłowo nie doszło by do katastrofy. Oczywiście główną winę ponosi Irsp z Szarzyn.
Postawiono zarzuty wyłącznie dyżurnym ruchu. Ktoś tu obiecywał, że w takiej sytuacji zostaną ujawnione materiały dotyczące wyżej postawionych osób winnych całej sytuacji.
Jeżeli pocedury są zachowane to zarówno użycie Sz jak i rozkazu pisemnego jest dopuszczalne i usankcjonowane przepisami.
Nie wiem, czy wiesz, ale pisanie takich tekstów w kraju Dyla i decyzyjnego SzałendSzoł, jakie przy "milczeniu PLK-owiec", z maniackim uporem ten rolnik sam w dolinie odp...dala, grozi powołaniem inkwizycji.
A jak się okaże, że ostatniej czarownicy jeszcze nie spalili, to co?
MK usłyszałeś co chciałeś usłyszeć (lub przeczytałeś co chciałeś przeczytać).
maszyniści również dostaliby zarzuty gdyby żyli. Jasno zostało powiedziane na konferencji prasowej , że maszyniści przyczynili się do tego wypadku. Dodam obaj maszyniści. Osobom nieżyjącym nie stawia się zarzutów. sprawy się umarza.
[ Dodano: 01-10-2014, 06:05 ]
Jeżeli chodzi o wierchuszkę to dochodzenia są prowadzone i jeżeli zarzuty się potwierdzą będą procesy. Chociaż wątpię czy do tego dojdzie. Bardzo liczę na obrońców dyżurnych, którzy z niedociągnięć zwierzchników powinni zbudować linię obrony. Może sądy zażądają ekspertyz niezależnych.
Przykład z życia, jakiś czas temu. Jako pasażer stojący z przodu EN57 widziałem wskazania sygnalizacji i słyszałem rozmowę przez radio. Drzwi do przediału służbowego i do kabiny maszynisty były otwarte.
Od stacji Czechowice-Dziedzice podjechaliśmy do podg. Most Wisła i zatrzymaliśmy się przed czerwonym.
Przez radio dyżurny ruchu podał maszyniście rozkaz: "Dla pociągu XXX. Uszkodzona sygnalizacja SBL. Na odcinku Most Wisła - Pszczyna jazda w odstępie posterunków następnych. Wskazania sygnalizacji SBL są nieważne. Proszę zachować ostrożność od ostatniego semafora SBL wskazującego sygnał X. Szlak wolny." Po czym dyżurny ruchu i maszynista wymienili się nazwiskami. Następnie na sygnalizatorze ukazał się niesławny Sz. Rp1 i jedziemy. Mijane po drodze sygnalizatory SBL rzeczywiście pokazywały byle co.
I teraz pytanie, czy w tym wypadku użycie Sz było nieuzasadnione? Czy wpuszczenie pociągu na szlak wolny stwarzało zagrożenie?
Mniej więcej się zgadza, ale zapomniałeś jeszcze dopisać bardzo ważnej informacji:
"...Zachować ostrożność od ostatniego semafora SBL ze wskaźnikiem "W18". Szlak wolny, ostatni pociąg numer YYYYY przybył do Pszczyny o godzinie HH:MM"
... i to jest podstawowa informacja, która pozwala nam wierzyć, że szlak jest rzeczywiście wolny, tak jak powinno być i jak się prowadzi ruch pociągów podczas telefonicznego zapowiadania pociągów pomiędzy dwoma posterunkami następczymi, w myśl podstawowej zasady, że na szlaku, czy odstępie może przebywać wyłącznie jeden pociąg.
Tak się czasami dzieje, gdy szczególnie po opadach semafory zaczynają przypominać choinki ... unieważnia się blokadę, ale to wcale nie znaczy, że ruch pociągów jest prowadzony niebezpiecznie.
@buballo - Ty oczywiście w żadną winę maszynistów nie wierzysz, gdyż Oni jako tacy z założenia błędów nie popełniają - prawda? Tak mnie próbowałeś w innym temacie przekonać...
@buballo - Ty oczywiście w żadną winę maszynistów nie wierzysz, gdyż Oni jako tacy z założenia błędów nie popełniają - prawda? Tak mnie próbowałeś w innym temacie przekonać...
Nie bądź złośliwy ...
Potrafię patrzeć obiektywnie.
W tamtym temacie mimo obiektywnych próśb nie bardzo... Aż się zacząłem bać o Ciebie - a raczej o siebie i o innych, gdyż jak rozumiem z kontekstu sam jesteś maszynistą... Nie mylę się - prawda?
Powiedz - dlaczego w tamtym feralnym dniu nie skorzystano po prostu z radia?? Czemu żaden z maszynistów nie utwierdził się, że jedzie dobrze, dlaczego tak, a nie inaczej itd...? Czy nie było technicznej możliwości, czy po prostu "nie przyjęło się tak robić"??
Ja naprawdę w tym temacie liczę na obiektywne wypowiedzi ludzi z branży - praktyków...
Bo pewną swoją teorię mam - popartą analizą nie tylko wypadków kolejowych...
Mniej więcej się zgadza, ale zapomniałeś jeszcze dopisać bardzo ważnej informacji:
"...Zachować ostrożność od ostatniego semafora SBL ze wskaźnikiem "W18". Szlak wolny, ostatni pociąg numer YYYYY przybył do Pszczyny o godzinie HH:MM"
... i to jest podstawowa informacja, która pozwala nam wierzyć, że szlak jest rzeczywiście wolny, tak jak powinno być i jak się prowadzi ruch pociągów podczas telefonicznego zapowiadania pociągów pomiędzy dwoma posterunkami następczymi, w myśl podstawowej zasady, że na szlaku, czy odstępie może przebywać wyłącznie jeden pociąg.
Jasne, dzięki. Jak pisałem, nigdy na kolei nie pracowałem, a opisane zdarzenie miało miejsce jakiś czas temu. Potwierdzam, brzmiało dokładnie tak, jak napisałeś. I faktycznie robi różnicę.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum