Bankomaty uczą się kolei. Jakub Karnowski w wywiadzie dla PAP:
Trzeba po prostu wyciągać wnioski z takich sytuacji. Dokładnie analizujemy błędy, jakie popełniliśmy, także te dotyczące obsługi pasażerów, którzy utknęli w pociągach. Będziemy ulepszać procedury, by takie sytuacje nie miały już miejsca. Trzeba jednak mieć też świadomość, że występują one nie tylko w Polsce (...)
W takich warunkach deszcz zamarza na sieci trakcyjnej i można sobie z tym poradzić tylko uruchamiając specjalne pociągi, które usuwają lód. Paradoksalnie z mrozami radzimy sobie lepiej, niż z takimi temperaturami w okolicach zera.
O tym, że przez Polskę przechodzić będzie front pogodowy, któremu towarzyszyć miały opady marznącej mżawki, meteorolodzy ostrzegali kilka dni wcześniej. W niedzielę ulice Poznania zamieniły się w lodowisko. Policja odnotowała 50 stłuczek. W poniedziałek sparaliżowany został oddalony o 120 km na południe od Poznania węzeł kolejowy Ostrów Wielkopolski.
Desant bankowców na spółki kolejowe. Trzech prezesów w dwa tygodnie
Wicepremier Elżbieta Bieńkowska na nowo rozstawia graczy na kolejowej szachownicy. W ciągu ostatnich dwóch tygodni doprowadziła do zmian na fotelach prezesów trzech spółek: PKP Cargo, PKP Intercity i Przewozów Regionalnych.
To wotum nieufności wobec kolejowych fachowców. Koleją zarządzają dziś wyłącznie bankowcy, którzy – jak mówią złośliwi – częściej niż pociągami podróżują samolotami. Zmiany zaczęły się w 2012 r. za ministra Sławomira Nowaka. Teraz odbywa się druga tura roszad personalnych.
Zmiana na stanowisku szefa PKP Cargo świadczy o rosnących wpływach na kolei Jakuba Karnowskiego i jego bankowej grupy. W firmie nazywają ich bankomatami, a przywódcą ich grupy jest szef szefów, czyli Jakub Karnowski prezes PKP SA.
Niech się pan Czesław Warsewicz (były prezes PKP Intercity) przyjrzy jak należało postąpić z różowymi. A nie cackać się i chodzić po cichu na paluszkach obok betonowych dyrektorów kolejowych.
Będziesz miał pan drugą szansę w PKP S.A. to już teraz pomyśl jak się rozprawić z banksterami, żeby nie zapędzili do narożnika i nie zrobili sobie marionetkowego prezesa zależnego od ludzi Balcerowicza zamiast od ministra z prawdziwej prawicy.
Grad, kogo masz na myśli mówiąc o prawdziwej prawicy? Chyba nie socjalistyczny PiS, z którym były prezes PKP Intercity Czesław Warsewicz jest utożsamiany? Pytam o prawicowość gospodarczą, nie ideologiczną.
_________________ Tylko człowiek wolny się buntuje,
niewolnicy są posłuszni.
Tak naprawdę to tylko J. Korwin - Mikke jest prawicowy. Gdyby był w koalicji z PiSem może rzeczywiście byłaby to prawicowa koalicja. Pamiętam PiS jak rządził. Zmontował taką ustawę, że ludzie wykupili mieszkania spółdzielcze za 5 zł. W Polsce zawsze warto było być dziadem. Państwo nierobom zawsze pomoże. Ale ludziom, którzy mają przejściowe problemy, aby nie spadli na samo dno to nie pomoże.
„Za swojego guru uważa Leszka Balcerowicza” – czytamy o nowym prezesie PKP Intercity Marcinie Celejewskim w „Dzienniku Gazecie Prawnej”. Dziś w Grupie PKP o Balcerowiczu nie wypada mówić inaczej niż w samych superlatywach. Albowiem od dwóch lat to ludzie Balcerowicza rządzą polską koleją.
aby klient był potraktowany jak klient, a nie jak pasażer, żeby było wi-fi i żeby wprowadzić te wszystkie zasady, które przybliżą Intercity do tego, jak funkcjonuje normalna kolej
Celejewski
Cytat:
Postanowiliśmy przyspieszyć początek procesu odzyskiwania pasażerów
Dla jednego pasażer to śmieć, a z istotnych warunków funkcjonowania kolei zna wifi. Drugi "miał plan" i najpierw całkiem zamierzenie stracił 4 bańki pasażerów, aby ich kiedyś tam odzyskać, a teraz - nie do końca wiadomo z jakich powodów - stara się tylko recycling owych śmieci przyśpieszyć.
Jednym słowem: mściwy i konsekwentny ten Balcer. Nie udało mu się kiedyś rozwalić PeKaPu samotrzeć, z zewnątrz, to wsadził półgłówków na stołki i patrzy z satysfakcją, z boku, jak ci, święcie przekonani o swej misji, odwalają rozp...duchę od środka.
W 2013 roku banki działające na terytorium Polski osiągnęły 15,4 mld zł zysku netto. Ile w tym czasie straciła Grupa PKP zarządzana przez bankowców ze stajni Balcerowicza? Tylko PKP Intercity zamknęło rok 2013 stratą na poziomie 110 mln zł oraz utratą 4,3 mln pasażerów. Wynik finansowy całej Grupy PKP poznamy po opublikowaniu raportu rocznego.
Wynik finansowy grupy PKP zapewne okaże się "sukcesem" - po to w spółkach zatrudniono bankowców po MBA, żeby popisywali się swoją kreatywnością z tego zakresu Jeśli na koniec roku jest 60% wykonania planu to zmienimy plan tak, żeby wykonanie było na poziomie 95% (tak jak ostatnio z inwestycjami w PLK)
Tak naprawdę to BANKOWCY rządzą na koleji od 2007r. od wygranych wyborów przez PO. do cargo PRZYSZEDŁ BALCZUN ZE SWOJĄ ŚWITĄ: Pajka, Nej, Ćwikła,Wróbel.Panowie ci musieli odejść bo Balczun przelękł się, że ktoś może zainteresować się umowami na naprawę wagonów, Lokomotyw, lesing samochodów i flotą paliwową. Nstępcypo tej czwórce przyszli jeszcze lepsi oczywiście za pozwoleniem Balczuna i Lacha.
Kolejarze przesadnie wywindowali sobie apanaże to teraz trudno im zrealizować wypłaty. W sytuacji PLK należy siąść do stołu i zacząć dyskusję na temat obniżki płac.
Dużo się z tego wyjaśnienia można dowiedzieć ciekawego, m.in. że system informatyczny Płace - Kadry funkcjonujący w PLK góra 6 lat a będący nadal w ofercie handlowej PKP Informatyka.... jest przestarzały Czas na wielką informatyzację
Wniosek nasuwa się jeden: Ludzie ze środowiska balcerowiczowskiego kolejny raz udowadniają nam, że nie radzą sobie. Aby załatwiać zwykłe sprawy potrzebują dużych zakupów właściwie chyba wszystkiego. (nic dziwnego koledzy są hurtownikami). Rządzili Kolejarze i bez drogich zakupów wszystko (może prawie wszystko) kręciło się za niewielkie pieniądze.
Ps. Zakupy ? To okazja wyprowadzenia pieniędzy z PKP.
A odnośnie płatności na koniec miesiąca, to zgadzam się. Płacenie pracownikom na 10-tego źle świadczy o firmie i pracodawcy. Szanujące się firmy nie pozwalają sobie na coś takiego. I nie chcę słyszeć, że noce, święta itd. W innych firmach też pracuje się jak na kolei i płaca nie jest na dziesiątego. Płacenie na 10-tego wzięło się stąd, że kiedyś na kolei zatrudniano najgorszy element (zresztą teraz nie jest lepiej z tą różnicą, że w białych kołnierzykach). Ten element czy jak kto woli ludzie z marginesu społecznego bardzo często porzucali pracę przed końcem miesiąca. Płaca wpływała cała a przepracowane było np. 3 tygodnie. Pracodawca nie mógł nie wypłacić mniej niż całą pensję ponieważ być może pracownik był chory i mógł powrócić do pracy lub był tymczasowo zatrzymany/ aresztowany. Minęło wiele lat, czasy inne, ludzie pracują inni (czy na pewno?) a zasady wypłacania wynagrodzenia pozostały te same. Dochodzę do wniosku, że PKP nadal ma do czynienia z elementem i dlatego płaci z opóźnieniem.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum