Czy sa juz dostepne gdzies wstepne wizualizacje tych skladow? Szkoda ze przy modernizacji wezla nie zbudowano przystanku pod Teatralnym. Miejsce na perony dla takich pociagow bylo. Wolalbym nawet z Gorczyna podjechac do centrum, niz wlec sie tramwajem ten kawalek.
Na razie UMWW zajmuje się może innym przetargiem, mianowicie: "Dostawa 29 szt. elektrycznych zespołów trakcyjnych". Otwarcie ofert już 12 lipca 2010 roku o godz. 12:30.
A po co ten przetarg jak poprzedniego nie załatwili. Czyżby działka miała być większą? A prez. Grobelny na co czeka, jeszcze się nie podłączył do tematu jak zwykle? (może trzeba mu podpowiedzieć?)
Grobelny przecież to poplecznik lobby samochodowego. Blokuje marszałkowi inicjatywe w/s kolei aglomeracyjnej. Najchetniej by wszystkich zapakowal na mityczną III rame poznańską - taki święty graal blachosmrodziarzy (estakady za 2mld itd.)
Będą nowe pociągi. Tylko czyje?
Hiszpański CAF i bydgoska Pesa - te dwie firmy mają największe szanse, by dostarczyć pociągi, którymi za niespełna dwa lata będą jeździć Wielkopolanie.
To jeden z największych przetargów w historii wielkopolskiej kolei. Za blisko pół miliarda złotych trafią do nas 22 nowoczesne pociągi osobowe, tzw. elektryczne zespoły trakcyjne (EZT). Mają być znacznie szybsze (prędkość co najmniej 160 km/h) i wygodniejsze niż wysłużone składy, które obecnie jeżdżą po regionalnych trasach.
Kto wyprodukuje nowe pociągi? Wczorajsze otwarcie ofert przybliżyło nas do odpowiedzi na to pytanie. Choć do przetargu dopuszczono czterech oferentów, zgłoszono tylko trzy oferty. Złożyły je: szwajcarski Stadler, hiszpański CAF i bydgoska Pesa. - Oferty mieszczą się w kwocie, jaką przeznaczyliśmy na zamówienie. To oznacza, że pociągi dla Wielkopolski na pewno będą - cieszy się Jerzy Kriger, dyrektor departamentu transportu w Urzędzie Marszałkowskim.
Wszystkie trzy oferty okazały się bardzo zbliżone jeśli chodzi o cenę (to ona jest najważniejszym kryterium w przetargu). Stadler zaproponował pociągi za 395 mln zł netto, CAF za 393 mln, a Pesa - za 381 mln. Pod względem technicznym (podano tylko podstawowe informacje istotne dla przetargu) różnice są już większe. Gdy wziąć je pod uwagę, wydaje się, że największe szanse na zwycięstwo mają Pesa oraz CAF.
Pesa wystawiła w przetargu swój prototyp - pociąg ELF. Każdy skład ma 204 miejsca siedzące. Z kolei pociąg zaproponowany przez CAF ma ich więcej, bo 214. To model S/449. Jego dodatkowym atutem jest to, że jest lżejszy niż ELF. A waga składu w przeliczeniu na miejsce siedzące to jedno z kryteriów przetargu. Trzecim i ostatnim kryterium jest gwarancja. Ta w przypadku obydwu firm jest identyczna - na pięć lat.
Trzecią ofertę złożył Stadler, oferując Wielkopolsce swój pociąg FLIRT. Szwajcarzy mieli plany, by w przypadku zwycięstwa część prac przy budowie pociągów powierzyć poznańskiej Fabryce Pojazdów Szynowych. Niedawno obie firmy podpisały nawet list intencyjny w tej sprawie. Wydaje się jednak, że Stadler ma małe szanse, by pokonać CAF i Pesę. Nie tylko zaproponował najwyższą cenę, ale też jego pociąg ma tylko 190 miejsc siedzących. A w opisie zamówienia określono, że ma ich być co najmniej 200. Może to zmniejszyć szanse Szwajcarów. Ale o tym będzie już decydować komisja przetargowa. Dodatkowo szwajcarska firma - w odróżnieniu od konkurentów - zaproponowała gwarancję nie na pięć lat, tylko na trzy.
- Teraz trzeba usiąść i dokładnie wszystko policzyć - komentowali tuż po otwarciu ofert przedstawiciele Stadlera, CAF i Pesy.
Do przetargu dopuszczone było też konsorcjum Skody i Newagu, jednak nie złożyło oferty. Dlaczego? Nie wiadomo. Nie udało nam się wczoraj skontaktować z Newagiem.
Rozstrzygnięcie przetargu nie nastąpi szybko. - To poważny przetarg na pół miliarda złotych. Dlatego raczej nie będzie to kwestia 2-3 tygodni - mówi Kriger.
Nowe pociągi będą własnością województwa. Pierwsze z nich mają trafić do Wielkopolski najpóźniej 18 miesięcy po podpisaniu umowy. Jeśli obędzie się bez protestów i innych opóźnień, to może to nastąpić już na przełomie 2011 i 2012 r. - Mieszkańcy Wielkopolski chcą i potrzebują nowych pociągów. Dlatego mam nadzieję, że będziemy mogli z nich korzystać jak najszybciej - mówi dyrektor Kriger.
Na razie UMWW zajmuje się może innym przetargiem, mianowicie: "Dostawa 29 szt. elektrycznych zespołów trakcyjnych". Otwarcie ofert już 12 lipca 2010 roku o godz. 12:30.
Przetarg ten wygrała PESA.
Mam jednak pytania, może ktoś zna odpowiedź:
1. Skąd PESA miała te EN57 (wiem, że odkupiła od PR, ale po co i kiedy?)?
2. Które to są jednostki?
Wysłany: 02-09-2010, 17:55 Pociągi za 400 milionów: oferenci pobiją się?
Zaledwie 0,21 pkt dzieli dwie najkorzystniejsze oferty w przetargu na dostawę pociągów dla Wielkopolski. - Przy tak minimalnej różnicy protesty po oficjalnym rozstrzygnięciu są murowane - mówią osoby znające kulisy przetargu. A to grozi tym, że nowe pociągi wyjadą na tory później
Tak dużych zakupów taboru kolejowego dla Wielkopolski jeszcze nie było. Dzięki pieniądzom unijnym z Wielkopolskiego Regionalnego Programu Operacyjnego kupimy 22 nowoczesne pociągi osobowe - tzw. elektryczne zespoły trakcyjne.
Mieszkańcy regionu mają wreszcie podróżować wygodnymi, eleganckimi składami, które zastąpią stary i wysłużony tabor. Pytanie tylko, kiedy?
Jeszcze miesiąc temu, tuż przed otwarciem ofert, w przetargu na dostawę pociągów wydawało się to jasne. Zamawiający, czyli Urząd Marszałkowski, założył, że pierwsze EZT-y wyruszą na trasy najpóźniej 18 miesięcy po podpisaniu umowy. A to dawało szansę na przełom 2011 i 2012 r. Ale po otwarciu ofert okazało się, że propozycje trzech producentów są do siebie bardzo zbliżone. I jak nieoficjalnie ustaliliśmy, werdykt komisji przetargowej - niezależnie od tego, jaki by nie był - zostanie oprotestowany. - Przy tak dużym zamówieniu musi być wojna - mówi nam osoba znająca kulisy prac komisji przetargowej. Przypomnijmy, że w grę wchodzi kontrakt o wartości ponad 400 mln zł.
Wiele wskazuje więc na to, że wybór wykonawcy przeciągnie się o co najmniej kilka miesięcy. Podobnie było zresztą choćby w przetargu na nowe tramwaje dla poznańskiego MPK.
- Daj Boże, żeby nie było protestów, bo Wielkopolska potrzebuje tych pociągów jak najszybciej, ale przy takiej małej różnicy w punktacji obawiam się, że firmy będą się tłukły w sądzie - przyznaje Jerzy Kriger, dyrektor departamentu transportu w Urzędzie Marszałkowskim.
Werdykt komisji przetargowej ma być gotowy w ciągu 2-3 tygodni. A co wiemy już dziś? Pierwsza sprawa to wspomniana minimalna różnica punktowa w ocenie ofert. Po podliczeniu punktacji walczących o zamówienie firm Pesa (z Bydgoszczy), CAF (Hiszpania) i Stadler (Szwajcaria) najlepsza jest polska firma. Ma 97,88 pkt i zaledwie o 0,21 pkt wyprzedza CAF (97,67 pkt). Najgorzej wypada na razie Stadler (90,92 pkt).
"Gazeta" ustaliła też, z czego dokładnie te różnice wynikają. Mocną stroną Pesy jest cena. Pociągi wyceniła na 381,7 mln zł (netto), Hiszpanie - na 393,9 mln zł. Natomiast CAF depcze Polakom po piętach dzięki niskiej masie pociągu (121 ton) i dużej liczbie stałych miejsc siedzących (214). Eksperci z branży kolejowej nie chcą komentować propozycji firm przed ogłoszeniem wyników przetargu, ale nieoficjalnie mówią, że do każdej z nich można byłoby się przyczepić. - W przypadku Pesy w zaproponowanym pociągu Elf ilość siedzeń nie zgadza się z propozycjami z innych przetargów, gdzie startował ten sam model. Z kolei CAF jak na konstrukcję stalową wydaje się dziwnie lekki. Ma znacznie mniejszą masę niż pojazd Stadlera, który ma aluminiową konstrukcję. Natomiast Szwajcarzy zaproponowali zastanawiająco krótki okres gwarancji - 36 miesięcy, podczas gdy inni dali 60 miesięcy - wylicza osoba z branży kolejowej.
Dyrektor Kriger zapewnia, że deklarowane przez firmy parametry techniczne zostaną najpierw dokładnie sprawdzone pod kątem polskich norm, a przy odbiorze zweryfikowane także praktycznie. - Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś naciągał w ofercie takie sprawy. Przy odbiorze i np. ważeniu wszystko wyszłoby na jaw - mówi Kriger.
Producenci, którzy chcą budować pociągi dla Wielkopolski, na razie czekają na wynik prac komisji. Stanisław Skalski ze Stadlera: - Wiemy o wiele za mało o ofertach konkurentów, żeby mówić, co zrobimy, jeżeli ogłoszone wyniki będą dla nas niekorzystne. Jesteśmy pewni, że przygotowaliśmy dobrą ofertę.
Michał Żurowski z Pesy: - W żadnym przetargu nie można wykluczyć protestów, a już zwłaszcza gdy różnice punktowe są tak małe. Ale na pewno nie widzimy miejsca na protesty w stosunku do naszej oferty.
Źródło: Gazeta Wyborcza Poznań
Virakocha -Usunięty- Gość
Wysłany: 03-09-2010, 15:20
NO to się pan Kriger ustawił Pewnie do Wrześni, Gniezna czy Jarocina pojadą ELFY a dalej stare upudrowane klopy
Polska nigdy się nie nauczyła i pewnie na nauczy do skończenia świata, że czasem lepiej zapłacić więcej a mieć porządnie, niż potem z byle gownem jeździć do Bydgoszczy. Biednego nie stać na taniochę!
_________________ Póki co tańczmy w rytmie karmanioli
Nim mały Jarek obwoła się Cesarzem!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Możesz załączać pliki na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum