Czy ktoś może wie jak przedstawia się sprawa z przewozami na linii Bytom - Gliwice.
W IV kwartale ubiegłego roku było bardzo głośno że ma tam jeździć pierwszy prywatny przewoźnik w Polsce od 1.01.2007. Jakoś wszystko ucichło...
Odpowiedz do tematu
Temat: Co z linią Bytom - Gliwice?
Temat:
_________________
W Polsce nie ma nadziei na normalną kolej.....
Oddać samorządom przewozy w województwach! I będzie tak jak jest na Mazowszu.
PR chciał za dużo,szczakowa nie ma szynobusów.I cześć...
_________________
W Polsce nie ma nadziei na normalną kolej.....
Oddać samorządom przewozy w województwach! I będzie tak jak jest na Mazowszu.
Temat:
A może to jest tak, że UTK nie chce wpuścić przez granice tych używanych szynobusów...
Sama się zastanawiam, czy można kupić używane VT
Sama się zastanawiam, czy można kupić używane VT
Temat:
Poza tym UM śląski nie ma taboru do użyczenia zwycięzcy przetargu (gdyby miał - jeździłaby Szczakowa). Jak dostaną Stadlery, to będzie przetarg na Tychy - Katowice. A na Gliwice - Bytom niewykluczone, że przetarg będzie powtórzony. I wygra ktoś, kto tabor ma, albo w najbliższym czasie miał będzie. Są społeczne naciski na powtórzenie przetargu i brawo. Powinni tego pilnować.
Tam można jeździć nawet gagarinem plus dwa wagony i będzie to opłacalne dla prywatnego - ale nie dla PKP.
Pozdrawiam
RW
PS. A na tabor zza granicy (ten stary i "złomiasty") jest odgórny nieoficjalny prikaz NIE-dawania zezwoleń ruchowych. Ot, taka ochronka monopolku pekapku.
Tam można jeździć nawet gagarinem plus dwa wagony i będzie to opłacalne dla prywatnego - ale nie dla PKP.
Pozdrawiam
RW
PS. A na tabor zza granicy (ten stary i "złomiasty") jest odgórny nieoficjalny prikaz NIE-dawania zezwoleń ruchowych. Ot, taka ochronka monopolku pekapku.
Temat:
No tak, ale jakoś VT 627 I 628 w KM jeżdzą.
Temat:
Ponadto w zachodnio-pomorskim jeżdżą VT624 i na tym koniec. Województwo pomorskie kupiło 9 sztuk VT624,szynobusy dojechały do granicy i dalej już nie zostały wpuszczone do Polski. W grudniu jeszcze czekały na pozwolenie wjazdu do kraju, a miały być o wiele wcześniej i przyczynić się do polepszenie oferty przewozowej na kilku liniach min. Chojnice-Szczecinek-Chojnice.
kasjerka napisał/a: |
No tak, ale jakoś VT 627 I 628 w KM jeżdzą. |
Ponadto w zachodnio-pomorskim jeżdżą VT624 i na tym koniec. Województwo pomorskie kupiło 9 sztuk VT624,szynobusy dojechały do granicy i dalej już nie zostały wpuszczone do Polski. W grudniu jeszcze czekały na pozwolenie wjazdu do kraju, a miały być o wiele wcześniej i przyczynić się do polepszenie oferty przewozowej na kilku liniach min. Chojnice-Szczecinek-Chojnice.
Temat:
No właśnie, ale dlaczego UTK przyjmuje taką taktykę dla państwowych spółek?
Temat:
_________________
Dyskusja polega na wymianie poglądów nie epitetów
Galeria autorska http://www.zbaszynek.stargardcom.pl zapraszam
A gdzie wcześniej pracowali urzędnicy UTK?
_________________
Dyskusja polega na wymianie poglądów nie epitetów
Galeria autorska http://www.zbaszynek.stargardcom.pl zapraszam
Temat:
_________________
W Polsce nie ma nadziei na normalną kolej.....
Oddać samorządom przewozy w województwach! I będzie tak jak jest na Mazowszu.
Tam można jeździć nawet gagarinem plus dwa wagony i będzie to opłacalne dla prywatnego
No to wiesz,jeżeli by tak było,pociągi napewno by jeździły.Szczakowa szuka szynobusów,które za nic w świecie nie wpuści UTK.A wagony można kupić od:PRu,ICu .... i oni chętnie się ich pozbędą,szczególnie ta druga spółka.Ile stoi na grochowie dwójek ,które czekają na zezłomowanie?trudno by ich zliczyć..Tylko rewizyjna i mogły by jeździć...marzenia....
No to wiesz,jeżeli by tak było,pociągi napewno by jeździły.Szczakowa szuka szynobusów,które za nic w świecie nie wpuści UTK.A wagony można kupić od:PRu,ICu .... i oni chętnie się ich pozbędą,szczególnie ta druga spółka.Ile stoi na grochowie dwójek ,które czekają na zezłomowanie?trudno by ich zliczyć..Tylko rewizyjna i mogły by jeździć...marzenia....
_________________
W Polsce nie ma nadziei na normalną kolej.....
Oddać samorządom przewozy w województwach! I będzie tak jak jest na Mazowszu.
Temat:
Bytom: Połączenie do Gliwic od stycznia 2008?
Wstępną datę wznowienia połączenia na trasie Bytom–Gliwice–Bytom wyznaczono na 1 stycznia 2008 r. To cieszy wielu mieszkańców obu miejscowości. Ludzie kursują bowiem pomiędzy Gliwicami i Bytomiem z racji nauki i pracy. Mówi się, że pociągiem taka podróż skróciłaby się do 20 minut.
– Według wstępnej oceny z końcem sierpnia może nastąpić wybór przewoźnika. Jeśli tak się stanie, pociąg powinien ruszyć z pierwszym dniem stycznia – mówi Krzysztof Krzemiński, rzecznik prasowy Urzędu Marszałkowskiego w Katowicach.
Decyzję o zlikwidowaniu pociągu podjęto pod koniec maja 2001 roku. Linia okazała się deficytowa. Pomysł na ponowne uruchomienie połączenia zrodził się w Urzędzie Marszałkowskim trzy lata temu. O ogłoszeniu przetargu przesądziły wyniki badań prowadzonych przez specjalistów z Politechniki Śląskiej.
Rozpisano dwuetapowy przetarg, który pod koniec 2006 roku miał wyłonić zwycięską firmę. Tak się jednak nie stało. Do pierwszego etapu zakwalifikowały się wówczas cztery spółki, z których tylko dwie przeszły do drugiego, właściwego. Były to PKP Przewozy Regionale oraz PCC Rail Szczakowa.
Tylko spółka PKP Przewozy Regionalne złożyła ofertę przetargową. Jednak w grudniu 2006 roku ofertę odrzucono, gdyż komisja konkursowa doszukała się niezgodności i uchybień.
W kwietniu członkowie Zarządu Województwa Śląskiego podjęli decyzję o ponownym rozpisaniu przetargu. Termin składania wniosków upłynął w maju i choć sprawy administracyjne wciąż nie są zakończone, wszystko wskazuje, że linie obsługiwać będą PKP Przewozy Regionalne.
– Do Urzędu wpłynął tylko jeden wniosek, od PKP Przewozy Regionalne. Władze spółki zostały poproszone o złożenie odpowiedniej dokumentacji, uzupełnionej o wskazane poprzednio braki. Mamy nadzieję, że tym razem wszystko zakończy się pomyślnie – dodaje Krzemiński.
Urząd Marszałkowski podpisze z przewoźnikiem umowę na trzy lata. Wywiąże się także z obietnicy dotacji inwestycji. PKP Przewozy Regionalne mogą liczyć na dopłatę do przewozu w wysokości 6,1 mln zł.
Źródło: NaszeMiasto.pl
Wstępną datę wznowienia połączenia na trasie Bytom–Gliwice–Bytom wyznaczono na 1 stycznia 2008 r. To cieszy wielu mieszkańców obu miejscowości. Ludzie kursują bowiem pomiędzy Gliwicami i Bytomiem z racji nauki i pracy. Mówi się, że pociągiem taka podróż skróciłaby się do 20 minut.
– Według wstępnej oceny z końcem sierpnia może nastąpić wybór przewoźnika. Jeśli tak się stanie, pociąg powinien ruszyć z pierwszym dniem stycznia – mówi Krzysztof Krzemiński, rzecznik prasowy Urzędu Marszałkowskiego w Katowicach.
Decyzję o zlikwidowaniu pociągu podjęto pod koniec maja 2001 roku. Linia okazała się deficytowa. Pomysł na ponowne uruchomienie połączenia zrodził się w Urzędzie Marszałkowskim trzy lata temu. O ogłoszeniu przetargu przesądziły wyniki badań prowadzonych przez specjalistów z Politechniki Śląskiej.
Rozpisano dwuetapowy przetarg, który pod koniec 2006 roku miał wyłonić zwycięską firmę. Tak się jednak nie stało. Do pierwszego etapu zakwalifikowały się wówczas cztery spółki, z których tylko dwie przeszły do drugiego, właściwego. Były to PKP Przewozy Regionale oraz PCC Rail Szczakowa.
Tylko spółka PKP Przewozy Regionalne złożyła ofertę przetargową. Jednak w grudniu 2006 roku ofertę odrzucono, gdyż komisja konkursowa doszukała się niezgodności i uchybień.
W kwietniu członkowie Zarządu Województwa Śląskiego podjęli decyzję o ponownym rozpisaniu przetargu. Termin składania wniosków upłynął w maju i choć sprawy administracyjne wciąż nie są zakończone, wszystko wskazuje, że linie obsługiwać będą PKP Przewozy Regionalne.
– Do Urzędu wpłynął tylko jeden wniosek, od PKP Przewozy Regionalne. Władze spółki zostały poproszone o złożenie odpowiedniej dokumentacji, uzupełnionej o wskazane poprzednio braki. Mamy nadzieję, że tym razem wszystko zakończy się pomyślnie – dodaje Krzemiński.
Urząd Marszałkowski podpisze z przewoźnikiem umowę na trzy lata. Wywiąże się także z obietnicy dotacji inwestycji. PKP Przewozy Regionalne mogą liczyć na dopłatę do przewozu w wysokości 6,1 mln zł.
Źródło: NaszeMiasto.pl
Temat:
Jako rodowity Bytomianin zastanawiam sie dlaczego od kilku lat moje miasto jest niechętnie widziane na rozkładach jazdy. Nie chodzi tylko o linie do Gliwic, ale składy dalekobieżne w kierunku Poznania. Od dziecka pamiętam Gwarka i Wielkopolanina, zawsze czy to były lata 80 czy 90, pociągi miały powodzenie wśród pasażerów a niestety od kilku lat dostać sie z Bytomia gdziekolwiek to albo dojazd do Katowic albo Gliwic i tam dopiero można gdziekolwiek dojechać. Nie licze tych 3 sezonowych pospiesznych, bo to jest 2 miesiące i koniec i Bytom idzie w odstawke. Cieszy mnie jedynie, że jest szansa na wznowienie połączeń z Gliwicami, wtedy dojedzie sie koleją do Opola czy Wrocławia, a dziś człowiek bierze bagaże, tłucze sie autobusem do Gliwic i denerwuje czy zdąży przesiąść na PKP. To jest chore co sie dzieje od lat w PKP. Duże miasta pozbawione połączeń dalekobieżnych. Pozdrawiam.
Temat: PKP wraca na zamknięte kilka lat temu tory
Po pięciu latach przerwy na trasę Gliwice - Bytom wrócą pociągi pasażerskie. Będą konkurować z autobusami i mają na siebie zarobić.
Ostatni pociąg pasażerski przejechał z Gliwic do Bytomia w 2002 roku. Potem kolej uznała, że utrzymanie ruchu na tej linii jest nieopłacalne i wycięła wszystkie kursy. Nie pomogły protesty pasażerów, przede wszystkim studiujących w Gliwicach bytomian, którzy od tego czasu byli zdani na autobusy. Wiecznie zapchane i spóźniające się z powodu korków dały się studentom mocno we znaki. Dlatego z radością przywitali rozważane w urzędzie marszałkowskim plany wznowienia kursów.
Przedsięwzięciem zainteresowało się kilka prywatnych firm, ale gdy ogłoszono przetarg, okazało się, że żadna z nich nie ma nawet taboru. W tej sytuacji zdecydowano się podpisać umowę z PKP. - Zmieniliśmy strategię i tam, gdzie może to być opłacalne, chcemy wrócić na tory - tłumaczy powody reaktywacji Marek Nitkowski, dyrektor handlowy PKP Przewozów Regionalnych.
Pociągi wyjadą na trasę w lutym przyszłego roku. Wstępnie ustalono, że za dnia kursować będą co pół godziny. Na razie umowa obowiązywać będzie tylko przez rok. Co dalej? - To będzie zależało m.in. od sukcesu przedsięwzięcia. Część kolejarzy jest w tej sprawie sceptyczna. - Pasażerów łatwo stracić, a trudniej ich ponownie do siebie przyzwyczaić - ostrzegają.
Magnesem mają być przede wszystkim centra handlowe, które w ostatnich latach powstały wzdłuż tej trasy. To głównie one mają napędzić pasażerów, a województwo zwróciło się nawet do władz Zabrza, by wyłożyły pieniądze na nowy przystanek przy M1.
- Ta linia musi wrócić do świadomości ludzi, bo tylko wtedy przedsięwzięcie ma szanse powodzenia. Kto wie, może będziemy musieli przeprowadzić nawet jakąś akcję promocyjną - zastanawia się Jarosław Kołodziejczyk, członek zarządu województwa śląskiego.
Jednak stuprocentowej pewności, że znajdą się pasażerowie, nie ma. Nie mają jej nawet samorządowcy i kolejarze, bo inaczej oceniają możliwości trasy. Kolej przekonuje, że w każdym pociągu będzie podróżować od 15 do 20 osób, samorząd, że co najmniej 30 osób. - Przez jakiś czas możemy dopłacać do tej linii, ale prędzej czy później to połączenie musi na siebie zarabiać. Jeżeli tak się nie stanie, trzeba będzie je zamknąć - nie pozostawia złudzeń Kołodziejczyk. Jego zdaniem szanse kolei byłyby większe, gdyby między Gliwicami a Bytomiem jeździło nieco mniej niż obecnie autobusów. - Będę przekonywał do tego szefów KZK GOP - deklaruje Kołodziejczyk.
Alodia Ostroch, rzeczniczka Komunikacyjnego Związku Komunalnego GOP, mówi, że w tej sprawie żadne decyzje jeszcze nie zapadły. KZK GOP czeka na strategię komunikacyjną dla Śląska, którą przygotowuje właśnie firma doradcza Ernst&Young. - Tam będzie analiza dotycząca liczby pasażerów na poszczególnych trasach. Dopiero wtedy będziemy mogli stwierdzić, czy rzeczywiście pociąg jest w stanie odciążyć komunikację autobusową - mówi Ostroch.
Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,72739,4451011.html
Ostatni pociąg pasażerski przejechał z Gliwic do Bytomia w 2002 roku. Potem kolej uznała, że utrzymanie ruchu na tej linii jest nieopłacalne i wycięła wszystkie kursy. Nie pomogły protesty pasażerów, przede wszystkim studiujących w Gliwicach bytomian, którzy od tego czasu byli zdani na autobusy. Wiecznie zapchane i spóźniające się z powodu korków dały się studentom mocno we znaki. Dlatego z radością przywitali rozważane w urzędzie marszałkowskim plany wznowienia kursów.
Przedsięwzięciem zainteresowało się kilka prywatnych firm, ale gdy ogłoszono przetarg, okazało się, że żadna z nich nie ma nawet taboru. W tej sytuacji zdecydowano się podpisać umowę z PKP. - Zmieniliśmy strategię i tam, gdzie może to być opłacalne, chcemy wrócić na tory - tłumaczy powody reaktywacji Marek Nitkowski, dyrektor handlowy PKP Przewozów Regionalnych.
Pociągi wyjadą na trasę w lutym przyszłego roku. Wstępnie ustalono, że za dnia kursować będą co pół godziny. Na razie umowa obowiązywać będzie tylko przez rok. Co dalej? - To będzie zależało m.in. od sukcesu przedsięwzięcia. Część kolejarzy jest w tej sprawie sceptyczna. - Pasażerów łatwo stracić, a trudniej ich ponownie do siebie przyzwyczaić - ostrzegają.
Magnesem mają być przede wszystkim centra handlowe, które w ostatnich latach powstały wzdłuż tej trasy. To głównie one mają napędzić pasażerów, a województwo zwróciło się nawet do władz Zabrza, by wyłożyły pieniądze na nowy przystanek przy M1.
- Ta linia musi wrócić do świadomości ludzi, bo tylko wtedy przedsięwzięcie ma szanse powodzenia. Kto wie, może będziemy musieli przeprowadzić nawet jakąś akcję promocyjną - zastanawia się Jarosław Kołodziejczyk, członek zarządu województwa śląskiego.
Jednak stuprocentowej pewności, że znajdą się pasażerowie, nie ma. Nie mają jej nawet samorządowcy i kolejarze, bo inaczej oceniają możliwości trasy. Kolej przekonuje, że w każdym pociągu będzie podróżować od 15 do 20 osób, samorząd, że co najmniej 30 osób. - Przez jakiś czas możemy dopłacać do tej linii, ale prędzej czy później to połączenie musi na siebie zarabiać. Jeżeli tak się nie stanie, trzeba będzie je zamknąć - nie pozostawia złudzeń Kołodziejczyk. Jego zdaniem szanse kolei byłyby większe, gdyby między Gliwicami a Bytomiem jeździło nieco mniej niż obecnie autobusów. - Będę przekonywał do tego szefów KZK GOP - deklaruje Kołodziejczyk.
Alodia Ostroch, rzeczniczka Komunikacyjnego Związku Komunalnego GOP, mówi, że w tej sprawie żadne decyzje jeszcze nie zapadły. KZK GOP czeka na strategię komunikacyjną dla Śląska, którą przygotowuje właśnie firma doradcza Ernst&Young. - Tam będzie analiza dotycząca liczby pasażerów na poszczególnych trasach. Dopiero wtedy będziemy mogli stwierdzić, czy rzeczywiście pociąg jest w stanie odciążyć komunikację autobusową - mówi Ostroch.
Źródło: Gazeta Wyborcza Katowice
http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,72739,4451011.html
Temat:
Tak jak otwierają ponownie połączenia na linii Bytom-Gliwice tak i na linii z Radomia do Drzewicy to daje wiele do myślenia. Kolej nareszcie zaczyna coś robić i jak na razie idzie w dobrym kierunku. Miejmy nadzieje że na takich dwóch reaktywacjach się nie skończy i co raz więcej będzie tego typu reaktywacji.
Temat:
_________________
CHWDbetonPKP
Dobrze, że ruch pasażerski na tej linii znów będzie się odbywał, ale stan infrastruktury chyba nie jest rewelacyjny aby wyciągnąć przynajmniej 70 km/h. Aby jeszcze zachęcić podróżnych do podróżowania tym pociągiem, trzeba też zadbać o komfort pasażerów i puścić EN57-2xxx lub starszego kibla po modernie w 2004r, oraz rzecz jasna obniżyć ceny biletów do minimum, ponieważ ten odcinek długi za bardzo nie jest.
Po uruchomieniu połączeń pasażerskich na tym odcinku, PKP mogłoby stworzyć pociąg osobowy rel. Bytom - Opole lub Bytom - Wrocław (prze Gliwice). Nie ma sensu, aby osobówki z Gliwic do Katowic jechały przez Rudę Chebzie i Świętochłowice (co chwile jeżdżą tam osobówki w kierunku Zawiercia i Częstochowy) i pojechałyby właśnie przez Bytom, Chorzów Stary i Chorzów Miasto.
Linia, która też zasługuje na przywrócenie pociągów pasażerskich to Zabrze - Zabrze - Makoszowy - Ruda Kochłowice - Katowice Ligota.
Po uruchomieniu połączeń pasażerskich na tym odcinku, PKP mogłoby stworzyć pociąg osobowy rel. Bytom - Opole lub Bytom - Wrocław (prze Gliwice). Nie ma sensu, aby osobówki z Gliwic do Katowic jechały przez Rudę Chebzie i Świętochłowice (co chwile jeżdżą tam osobówki w kierunku Zawiercia i Częstochowy) i pojechałyby właśnie przez Bytom, Chorzów Stary i Chorzów Miasto.
Linia, która też zasługuje na przywrócenie pociągów pasażerskich to Zabrze - Zabrze - Makoszowy - Ruda Kochłowice - Katowice Ligota.
_________________
CHWDbetonPKP
Temat:
Odpowiedz do tematu
Kolej nareszcie zaczyna coś robić i jak na razie idzie w dobrym kierunku
Nie żadna tam "kolej" (w znaczeniu: Pekap), tylko samorządy: mazowiecki i śląski. Nie myl pozorów z rzeczywistością.
Pozdrawiam
Robert Wyszyński
Nie żadna tam "kolej" (w znaczeniu: Pekap), tylko samorządy: mazowiecki i śląski. Nie myl pozorów z rzeczywistością.
Pozdrawiam
Robert Wyszyński