Przecież ten wagon jest podsyłany do innego pociągu i nie jest dostępny więc kompletnie nie rozumiem tego czepiania co do przejścia przez tory to pewnie plk z gminą się nie może dogadać ale chyba gdzieś jest przejście, co do opracowań o papierze to nie mam pojęcia o czym pan Furgalski mówi przecież pociąg startuje ze stacji to dostaje rolkę no chyba że na różne trasy są różne grubości rolki ale to pewnie pan Furgalski wie.
To obliczanie papieru przypomniało mi, jak jechałem kiedyś z Olsztyna do Gdańska pociągiem noszącym wówczas dumne miano "Tour de Pologne". Kiedy wsiadłem, w żadnej z toalet nie było ani wody, ani nawet kawałka papieru czy ręcznika - wiem, bo jeden ze współpasażerów przeszukał cały pociąg. Ten sam pasażer spytał konduktora, jak to jest, że pociąg jadący przez całą Polskę nie ma nie tylko wagonu barowego, ale nawet durnego papieru higienicznego. Odpowiedź brzmiała mniej więcej tak: "Jakiś dureń z zarządu uznał, że tym pociągiem jeżdżą podróżni na krótkich odcinkach, np. z Białegostoku do Ełku i skoro tak, to nie warto zaopatrywać toalet, bo pasażerowie dadzą sobie na wstrzymanie na te parę minut, a w dodatku jeździ po liniach jednotorowych, więc są mijanki i pasażerowie zdążą wyskoczyć do toalety na stacji".
_________________ Kłodzko-Wałbrzych - najpiękniejsza kolej świata.
Wysłany: 08-07-2015, 11:19 Wehikul czasu w PKP Intercity - Bareja wraca
Absurdalnie ułożone grafiki maszynistów powodują planowe opóźnienia w PKP Intercity.
jak to możliwe aby maszynista miał grafik gdzie używa wehikułu czasu i cofa się w czasie 2 minuty nie licząc czasu przejścia po peronie z kabiny jednej lokomotywy do drugiej.
Pociąg TLK "Sienkiewicz" z Kielc do Warszawy notorycznie ma opóźnienie już na starcie. Nic dziwnego, skoro jego maszynista przyjeżdża na naszą stację dwie minuty po tym, jak powinien odjechać. Jeśli nie spóźni się "Ustronie" z Kołobrzegu...
Nasza czytelniczka pod koniec czerwca podróżowała z Kielc do Gdyni. Na przesiadkę w Warszawie miała 40 minut.
- Pociąg z Kielc odjechał z około 20-minutowym opóźnieniem, bo czekał na maszynistę, który przesiadał się z pociągu z Kołobrzegu. Według rozkładu ten do Warszawy ma odjazd z Kielc o godz. 9.24, ale ten z Kołobrzegu przyjeżdża dopiero o 9.26. Przecież to sytuacja jak z filmu Barei - podkreśla nasza czytelniczka.
Wybraliśmy się na kielecki dworzec. Sytuacja wygląda tak, jak opisuje kielczanka. "Sienkiewicz" z Kielc do Warszawy stoi na stacji, czekając na maszynistę. Kierownik pociągu zapewnia, że opóźnienie nadrobi na trasie. Opóźnione "Ustronie" z Kołobrzegu i Helu do Krakowa wjeżdża na peron o godz. 9.34. Skład ma kilkanaście wagonów, maszynista musi więc przejść do lokomotywy "Sienkiewicza" całą długość peronu. Pociąg do Warszawy odjeżdża z około 15-minutowym opóźnieniem.
Grafik maszynistów obsługujących pociąg "Sienkiewicz" będzie zmieniony tak, by wyeliminować możliwość wystąpienia ewentualnego opóźnienia. Prace nad tym trwają i niezwłocznie grafik zostanie zaktualizowany - informuje nas Beata Czemerajda z Biura Komunikacji i Public Relations PKP Intercity SA.
Według przedstawicielki PKP Intercity SA pomiędzy 30 maja a 29 czerwca pociąg ten był opóźniony 14 razy
Odnoszę wrażenie, że podobna sytuacja ma miejsce od tego miesiąca w obsłudze pociągów TLK Solina.
Do czasu, gdy obsługę trakcyjną na odcinku Lublin-Rzeszów-Lublin zapewniało PKP CARGO pociągi te obsługiwały zwykle 2 lokomotywy, teraz po przejęciu obsługi przez Intercity 1 lokomotywa robi 2 kursy tam i z powrotem na tej trasie właśnie z pociągami Solina i San. Problem występuje wieczorem w Lublinie, gdyż Solina z Przemyśla przyjeżdża planowo o 18:12, a o 18:05 przyjeżdża skład jadący w drugą stronę. Przy planowym odjeździe o 18:21 istnieje mała szansa na przejście lokomotywy między składami.
Ten sam pociąg z tej samej stacji może dziś odjeżdżać o 7:56, jutro o 8:22, pojutrze o 8:07, kolejnego dnia znów o 7:56. A wszystko zgodnie z rozkładem.
Pociąg Kolei Mazowieckich nr 19405 relacji Warszawa Wschodnia – Łowicz Główny to jedno z najczęściej zmieniających swój rozkład jazdy połączeń na polskiej sieci kolejowej. W okresie pomiędzy 14 czerwca a 1 września 2015 r. dla pociągu nr 19405 przewidziano bowiem aż 22 zmiany godzin kursowania. Pociąg ten może być symbolem nieustannych zmian w kolejowym rozkładzie jazdy, którego okres ważności teoretycznie powinien obejmować jeden rok.
Ile kosztuje przejazd 4 km koleją? 48 zł. Ot, promocja!
Muszę przyznać, że firmie PKP Intercity udało się mnie potężnie zaskoczyć. Pani Magda wybrała się w podróż Intercity z W-wy do Stargardu Szczecińskiego. Bilet na tym dystansie kosztuje 119 zł. Jak za prawie pół tysiąca kilometrów jest to cena dość przyzwoita i raczej konkurencyjna.
Szkopuł w tym, że czytelniczka, bilet miała kupiony z W-wy Centralnej, a wygodniej było jej wsiąść na Wschodniej. Czyli miała przejechać o 4 km więcej niż na bilecie. - Ponieważ nie chciałam naciągać naszego narodowego przewoźnika, postanowiłam dokupić w kasie bilet na dystans Wschodnia - Centralna. Spodziewałam się dopłaty w wysokości max. 10 zł – relacjonuje czytelniczka.
Tymczasem pani w kasie zdruzgotała ją stwierdzeniem: "48 złotych poproszę”. Po czym śmiertelnie obraziła się na pytanie, czy to jest jakaś kara za gapowe...
A nie mogła wymienić starego biletu ? Przecież bilet jest wystawiony od Wschodniego .... , czyli tamten musiałby być wystawiony od Centralnego. Pomijam już fakt że kilometry te same, więc nie byłoby żadnego problemu, a tym bardziej dopłaty.
Nieznajomość przepisów szkodzi ....
Za bydgoskim dworcem ukazał się las… wyświetlaczy.
Sześć milionów złotych wydały PKP PLK na montaż dziesiątek wyświetlaczy na peronach w Bydgoszczy. Są rozmieszczone nawet co 25 metrów, czasem tam, gdzie pasażerów nigdy nie ma. Co gorsza, system i tak niejednokrotnie wprowadza pasażerów w błąd.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum