Ładowanie strony... proszę czekać!



Jeśli strona nie chce się załadować kliknij Tutaj
 
 
 
 
  FORUM@INFOKOLEJ.PL   INFOKOLEJ.PL   WERSJA MOBILNA   WYSZUKIWARKA   FB.COM/INFOKOLEJ


Poprzedni temat :: Następny temat
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Sitwy związkowo-dyrektorskie na kolei
Autor Wiadomość

Krycha Płeć:Kobieta
Redaktor


Dołączyła: 10 Lis 2005
Skąd: Leicester (UK)

PostWysłany: 07-03-2006, 13:56    Odpowiedz z cytatem

Skoro już rozmawiamy o związkach zawodowych w PKP to może warto cofnąć się trochę wstecz. Podobnie jak przedmówca zajrzałam do internetowego archiwum "NIE" skąd wygrzebałam informacje na temat byłego do niedawna przewodniczącego kolejarskiej "Solidarności" (największej kolejowej związkowej sitwy), a obecnie senatora PiS.

----------
Jak karmić kogutka

Strajkowy obrońca polskich kolei doi państwo na własną filantropię i utrzymanie swojego syna.

W polskich kurnikach bunt. Drób protestuje, bo obywatelom słowo „kogut” nie kojarzy się już z talerzem pożywnego rosołu lub pianiem o wschodzie słońca, lecz z lokomotywą. A wszystko to z powodu Stanisława Koguta, przewodniczącego sekcji krajowej kolejarzy NSZZ „Solidarność”. To facet, na którego pstryknięcie palcami paraliż ogarnia całą Polskę, bo strajk rozlewa się na kolei. Kogut korzysta z gróźb strajkowych ze szczególnym upodobaniem przed świętami i wakacjami.

Jestem ostatnim człowiekiem, który powie złe słowo na związki zawodowe występujące przeciwko temu bandyckiemu i złodziejskiemu państwu w obronie interesów ludzi pracy najemnej. Odnoszę jednak wrażenie, że byłoby niegłupio, gdyby ten, kto odziewa się w szaty jedynego sprawiedliwego, sam był czyściutki. Bo to nieładnie, jeżeli ktoś doi państwo wykorzystując swoją pozycję, a kasa, brana od instytucji państwowych idzie między innymi na utrzymanie jego rodziny. Tak to właśnie wygląda w przypadku Stanisława Koguta.

Grzęda Kogutów

W Stróżach, maleńkiej miejscowości koło Nowego Sącza, działa od 1998 r. Fundacja Pomocy Niepełnosprawnym. W 2001 r. włączona do niej została Fundacja Wspierania Centrum Rehabilitacji Ruchowej w Stróżach.

Założycielami fundacji w Stróżach są Zakłady Usługowe Południe sp. z o.o. – firma jak najbardziej prywatna powstała ze sprywatyzowania Kolejowych Zakładów Usługowych. Kolejnym założycielem jest Agencja Centrum, sp. z o.o., też prywatna. Dalej idzie WarsRest. Tu jest pewien problem, bo ta firma jest spółką-córką państwowej firmy Wars S.A. WarsRest obecnie nie istnieje, a jej prawa przejęła inna spółka-córka Wars Catering. Jeżeli 100 proc. udziałów w niej ma państwowy Wars S.A., to trudno o niej mówić inaczej niż jak o podmiocie państwowym. Ostatnim założycielem jest Przedsiębiorstwo Robót Komunikacyjnych w Krakowie S.A. – państwowe od góry do dołu.

Mamy zatem do czynienia z sytuacją, w której fundację tworzą udziałowcy prywatni i państwowi. Gdyby to był tylko jeden rodzaj kapitału, prywatny, to nic nam by nie było do tego. Jednak w przypadku, gdy na utrzymanie fundacji idzie państwowy grosz, warto się przyjrzeć dokładniej, na co.

Prezesem zarządu fundacji w Stróżach jest Kogut Stanisław własną osobą, a członkiem zarządu jest Grzegorz Kogut, syn pana Stanisława. Stary Kogut, jak nam powiedziała Halina Bydłoń, też członek zarządu, pracuje w fundacji społecznie. To ślicznie i wzruszająco. Młody Kogut natomiast za pracę w zarządzie pieniądze bierze bez zmrużenia oka.

Biorąc pod uwagę choćby tylko te dwie kwestie sądzimy, że zasadne będzie przyjrzenie się, skąd się biorą pieniądze w fundacji.

Państwowa pasza

Po pierwsze, od państwa. Fundacja zbudowała Centrum Rehabilitacji za pieniądze przekazane jej z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych (PFRON) i Powiatowego Urzędu Pracy. Jednocześnie centrum to otrzymało status zakładu pracy chronionej, co skutkuje szeregiem ulg finansowych, których ciężar bierze na siebie budżet państwa. Centrum i fundacja realizują zadania zlecane przez administrację państwową, np. Ministerstwo Zdrowia i Ministerstwo Infrastruktury.

Po drugie, też od państwa. Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych funkcjonuje z odpisów zakładów pracy, dotacji budżetu i funduszy unijnych. Fundacja Koguta bierze od PFRON dodatkowo jeszcze dotacje w znacznej wysokości. W 2002 r. otrzymała ponad pół miliona złotych, w 2003 – 200 tys. zł, w 2004 – ponad 300 tys. zł, a w tym roku, jak do tej pory – też 300 tys. zł.

Po trzecie, od państwa. Fundacja Koguta wydaje miesięcznik „Głos Małopolski”. Znaleźć w nim można reklamy firm państwowych, których oferta niepełnosprawnym nie jest do niczego potrzebna. Ogłoszenia są więc niczym innym jak tylko dotacją na fundację Koguta. Na pierwszej stronie reklama PKP Cargo, na rozkładówce PKS Nowy Sącz plus dwa inne, płatne ogłoszenia. Miesięcznik rozchodzi się w zamkniętej prenumeracie i kosztuje 2 zł, a nakład wynosi 6 tysięcy. Odbiorcą są Zakłady Przewozów Towarowych i Zakłady Taboru Kolejowego. Państwowe. Rocznie zatem z budżetu fundacja Koguta bierze 144 tys. zł. Plus oczywiście cena reklam i płatnych ogłoszeń instytucji państwowych.

Kosztowny rozmach

Próbowaliśmy dowiedzieć się u źródła, jak wygląda struktura wydatków w jego fundacji. Pan Stanisław zakomunikował nam, że nie będzie udowadniał swojej niewinności, bo nie czuje się winny niczemu. My też o nic go nie oskarżamy. Dziwimy się tylko, że fundacja może sobie pozwolić na taki rozmach.

Koszty jej działalności w roku 2000 wynosiły ledwie 93 tys. zł, by w 2001 r. wzrosnąć do prawie 592 tys. zł, a w 2002 wynosiły już prawie 2,8 mln zł. Warto na marginesie zauważyć, że dokumentację do Projektu Budowlanego Hipoterapii sporządziła Agencja Centrum, jeden z prywatnych fundatorów fundacji. Wątpimy, by była to praca społeczna. Miło doić fundację, której jest się fundatorem, a która z kolei zasysa kasę z państwowej kieszeni.

O szerokim geście fundacji niech świadczy też progresja wydatków na administrację: od 221 tys. zł w roku 2001, przez 872 tys. zł w 2002 i 730 tys. zł w 2003. Wynagrodzenia zaś pięły się w górę bez żadnych wahań – 53 tys. zł w 2001, 654 tys. zł w 2002 i około 1335 tys. zł w roku 2003. Młody Kogut, który, jak wspomnieliśmy, zarabia w fundacji jako członek zarządu, chyba nie narzeka.

Szkodliwy filantrop

No i tyle. Cel niby szczytny, boć przecież to wszystko dla niepełnosprawnych. Ja jednak mam pewne wątpliwości natury etycznej. Widać wyraźnie, że fundacja, na której czele stoi Stanisław Kogut, uzyskuje pieniądze przede wszystkim z budżetowej kasy przeznaczonej dla niepełnosprawnych. Jest niczym innym jak tylko pośrednikiem żywionym z naszych kieszeni. Przy tym jakaś tam cząstka tej forsy idzie na utrzymanie rodziny starego Koguta.

Dopuszczamy możliwość, że państwowe spółki PKP z dobroci serca dają forsę na inwalidów. Ale kto odważny sprzeciwi się prośbie szefa związków zawodowych kolejarzy? Kogut starszy zatem z pomocą państwa, na jego koszt robi sobie markę filantropa i uprawia nepotyzm. Powołana przez niego fundacja jest pasożytem żyjącym kosztem państwa, swojego żywiciela. Coś zatem wydaje się być zbędne: albo PFRON, albo fundacje, które pośredniczą w wydawaniu jego pieniędzy.

Facet, który głośno domaga się od lat strumienia pieniędzy z budżetu na galwanizację tego trupa, jakim są polskie koleje, mógłby krzyczeć nieco ciszej, skoro państwo daje kasę na firmowaną przez niego fundację i utrzymanie jego syna.

Solidaryzujemy się z polskim drobiem. Stanisław Kogut psuje mu opinię.

Autor : Maciej Wiśniowski

----------
Kogut człowiek Kaczki

Nadkolejarz Kogut i mapa jego dokonań.

Niedawno opisaliśmy poczynania Stanisława Koguta, przewodniczącego sekcji krajowej kolejarzy NSZZ „Solidarność”, który w wolnych chwilach między straszeniem Polaków strajkami na kolei pełni funkcję prezesa zarządu Fundacji Pomocy Niepełnosprawnym w Stróżach. Działa ta fundacja prężnie karmiąc się kasą braną pełnymi garściami od państwa, a przy tej okazji karmiąc też syna Koguta Stanisława – Grzegorza („NIE” nr 31/2005). W tamtym artykule wyraziliśmy wątpliwości natury etycznej. Uznaliśmy, że robienie sobie marki wrażliwego na krzywdę ludzką filantropa za państwowe pieniądze jest nieładne. Dusiliśmy dodatkowo w sobie pytanie: czemuż to ma służyć? Już teraz wiemy – karierze politycznej Stanisława Koguta.

Stanisław Kogut jest kandydatem Prawa i Sprawiedliwości do Senatu. Kampania wyborcza w toku, Kogut więc nie próżnuje – robi sobie reklamę w stylu, przy którym hagiografie świętych to obiektywne i bezstronne teksty.

Otóż wspomniana Fundacja Osobom Niepełnosprawnym w Stróżach, której Kogut prezesuje, wydaje co miesiąc gazetkę „Głos Małopolski” rozprowadzaną w zamkniętej prenumeracie głównie dla państwowych zakładów w cenie 2 zł i nakładzie 6 tysięcy egzemplarzy. Rocznie daje to 144 tys. zł. Kasę gazeta trzepie też (czyli fundacja Koguta) na zamieszczanych w niej reklamach państwowych firm, które to reklamy mają się nijak do niepełnosprawnych i ich potrzeb. Wszystkie te firmy są związane z PKP, które z kolei trzęsą dupami przed Kogutem jako szefem potężnego w PKP związku kolejarzy.

W sierpniowym numerze już na pierwszej stronie widnieje zdjęcie przewodniczącego z notką biograficzną. Źle powiedziałem – to tekst niemal na całą stronę, starannie wymieniający osiągnięcia Koguta, przedstawiający jego wrażliwość społeczną, sprawność organizacyjną i umiejętności menedżerskie, ilustrowane oczywiście przykładem fundacji w Stróżach. Wiemy więc już, że ta fundacja ma być dźwignią polityczną związkowca.

Potem idzie tekst pod niebanalnym tytułem „Między ustami a brzegiem urny”. Ilustracja tekstu to mapka z jakimiś kropeczkami zatytułowana „Mapa dokonań Stanisława Koguta”. Autor, którego nazwisko nie powinno być pamiętane, nieudolnie udaje, że dokonuje analizy kandydatów na listach PiS. Otóż na pierwszym, niekwestionowanym miejscu, z przewagą aż 40 proc. głosów, znalazł się Pan Prezes Stanisław Kogut. (...) Warto popatrzeć na MAPĘ DOKONAŇ aby uzmysłowić sobie ogrom dzieł powstałych z Jego inspiracji, determinacji i niespotykanej operatywności, dzieł kierowanych do bliźnich, ludzi zwykłych i niezwykłych i nie całkiem zdrowych. Dla wszystkich nie dla siebie! (...) Spod tej szczególnej topografii wyłaniają się litery i wyrazy, proza i wiersz wypowiedzianych, a niekiedy narysowanych podziękowań i wdzięczności tych, dla których Stanisław Kogut funkcjonuje, dla których to wszystko stworzył. (...) Lektura tam zapisanych słów i laurek adresowanych do Prezesa Koguta (biorąc pod uwagę tylko okres czasu od 2003 roku) jest ciągiem ponad stu wpisów o treści wzniosłej i przejmującej ale też wzruszającej i poruszającej. (Język, pisownię i meandry myśli podano wiernie za oryginałem).

Oto kandydat do Senatu Prawa i Sprawiedliwości, partii moralnych czyściochów, którzy dążą do Polski bez tzw. układów. Reklamuje się Kogut w gazetce wydawanej przez kierowaną przez niego fundację ściągającą pieniądze z państwowych zakładów w zamkniętej prenumeracie i za reklamy. Mówiąc inaczej, robi sobie kampanię wyborczą w tym czasopiśmie za nie swoje pieniądze. Znakomicie. Głosujcie na niego wszyscy. Im więcej w parlamencie takich jak on, tym bardziej druzgocąca będzie klęska PiSuarów w następnych wyborach.

Autor : Maciej Wiśniowski

_________________
Follow me!
Przejdź na dół
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość

Lady Makbet Płeć:Kobieta
Przyjaciel


Dołączyła: 12 Lis 2005
Skąd: Wrocław

PostWysłany: 07-03-2006, 18:00    Odpowiedz z cytatem

Moje zdanie na temat związków zawodowych na kolei jest następujące: kolejowa "Solidarność" to najgorsza sitwa, która jest współodpowiedzialna za obecny krytyczny stan PKP. W jaki sposób kolejowe solidaruchy przyczyniły się do rozkładu PKP? Proszę bardzo:

1. Działacze kolejowej "Solidarności" biernie przyglądali się, jak za poprzednich rządów różne mniej lub bardziej zorganizowane bandy rozkradają PKP. Wspomnijmy tylko o aferach wokół byłego prezesa PKP Jana Janika, o Viaferze, rabunkowej wyprzedaży ZNTK, wekslach wystawionych przez zarząd PKP i krążących w nieznanej liczbie, Warsie, kontraktach na wagony czy lokomotywy. Gdzie wówczas byliście, panowie związkowcy z przewodniczącym Stanisławem Kogutem na czele?

2. Rząd Jerzego Buzka, który wprowadził fatalną w skutkach restrukturyzację PKP (podział PKP na spółki i spółeczki), był popierany i współtworzony przez "Solidarność". Gdzie byli liderzy kolejowej "Solidarności", gdy prawicowy rząd projektował posiekanie PKP na drobne? Czemu wówczas nie ogłosili strajku generalnego?

3. "Solidarność" z PKP bardzo aktywnie protestowała do roku 1997, czyli w czasach, gdy rządziła lewica. W latach 1998–2001 "Solidarność" kolejowa wyraźnie przysiadła na dupie, mimo że politycy decydowali wtedy o przyszłości PKP. Gdy w czerwcu 1998 r. kolejowe związki zawodowe ogłosiły strajk, tylko "Solidarność" stanęła po stronie rządu odcinając się od swoich kolegów. Nie bez znaczenia było, że wielu związkowych kacyków i watażków z kolejowej "Solidarności" awansowało na wysokie i lukratywne posady na kolei. Gdy do władzy doszła lewica, "Solidarność" znowu groziła, protestowała, blokowała i głodowała. Aktywność kolejowej "Solidarności" pokrywa się więc z kalendarzem wyborczym i nie ma nic wspólnego z dobrem kolejarzy i PKP. Teraz za rządów PiS, który poparła kolejowa "Solidarność" strajku na kolei na pewno nie będzie!

Pozdrawiam wszystkich frajerów opłacających składki (1% od dochodu) za przynależność do kolejowej "Solidarności" !!

_________________
Lady Makbet to typ kobiety, którą nieokiełznana ambicja prowadzi do zbrodni, a potem do wyrzutów sumienia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora

Świnia Płeć:Mężczyzna
Użytkownik


Dołączył: 18 Lis 2005
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: 08-03-2006, 08:58    Odpowiedz z cytatem

Te nasze dziewczyny uwzięły się na tą Solidarność... Wink
Ale ogólnie to zgadzam się z wami.

_________________
Co cię nie zabije, da ci moc i siłę !!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email

Zed Płeć:Mężczyzna
Przyjaciel


Dołączył: 11 Lis 2005
Skąd: UK

PostWysłany: 20-03-2006, 19:20    Odpowiedz z cytatem

Znalezione w necie:

OGŁOSZENIE
Nie masz odpowiedniego wykształcenia, brak ci kwalifikacji, byłeś członkiem PZPR lub SB, a marzy ci się błyskotliwa kariera na PKP? Nie musisz robić nic wystarczy, że oddasz nam swoje 1,5% wynagrodzenia a my zmienimy twoje życie. Dla nas nie ma rzeczy niemożliwych: dyrektor z dyplomem szkoły średniej, naczelnik były sekretarz PZPR, aptekarz na stanowisku komendanta to tylko kilka przykładów naszej działalności. Jeżeli zainteresowała was nasza oferta wystarczy złożyć deklarację przystąpienia do naszego związku.
NSZZ Solidarność.

_________________

Sponsorem mojej nieobecności na forum jest WizzAir.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość

Krycha Płeć:Kobieta
Redaktor


Dołączyła: 10 Lis 2005
Skąd: Leicester (UK)

PostWysłany: 05-01-2007, 21:27    Odpowiedz z cytatem

W internetowej księdze gości "Wolnej Drogi" pojawił się niezwykle interesujący wpis, który pozwolę sobie zacytować:

Jak widać Polska jest niezwykle atrakcyjnym rynkiem, na dodatek stale się rozwijającym. Kolejarz jest dziś zawodem deficytowym i szczególnie poszukiwanym na rynku pracy. Wystarczy poczytać ogłoszenia. Tak więc nastaje powoli dobry czas dla prawdziwych Kolejarzy. Gorzej z biurokracją i etatowymi działaczami związków zawodowych. Dla nich braknie miejsca u nowych przewoźników i zarządców infrastruktury. Z tego powodu tak czarno widzą przyszłość i tą wizją chcą zarazić innych.

No cóż, nic dodać, nic ująć...

_________________
Follow me!
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość

fury Płeć:Mężczyzna
Przyjaciel


Dołączył: 26 Mar 2007

PostWysłany: 15-04-2007, 23:10    Odpowiedz z cytatem

Wspominany WarsRest, jeden z założycieli kogutowej fundacji był spółką założoną przez Oddział Półudnie WARS SA w Krakowie. Wtedy oddziały Warsu miały taką samodzielność, że były praktycznie samodzielnymi przedsiębiorstwami. Miały nawet własne układy zbiorowe. WarsRest zlikwidowany został w 2004 roku. Agencja Handlowa Wars i jej następca prawny Wars Catering nigdy nie były następcami prawnymi WarsRestu. Majątek jego został przejęty w całości przez WARS SA. Jego część przekazano w użytkowanie Wars Cateringowi. W tej sytuacji, zgodnie z prawem fundacja powinna przestać istnieć. Żaden inny podmiot prawny nie mógł zastąpić WarsRestu. Kogut postawił zasłonę dymną. Do rady fundatorów powołał Grzegorza Rurarza, ówczesnego prezesa Wars Cateringu. Niby to następca prawny. To nazwisko widnieje w radzie fundatorów do dzisiaj mimo, że Rurarz został wywalony z Wars Cateringu w 2005 roku. Zarzucono mu niegospodarność, choć powinien być oskarżony o nadużycia. Rurarz zostawił Catering praktycznie bez księgowości. Nie znane były przepływy finansowe, stan zadłużenia spółki, nie znany był jej majątek. Przez pół roku nie można było sprządzić bilansu spółki, bo jej zobowiązania stale rosły w miarę, jak zgłaszali się coraz to nowi wierzyciele. Ile wyprowadzono z niej pieniędzy i ile do kogutowej fundacji, wiedzą tylko wtajemniczeni. Dlaczego zatem fundacja istnieje? Na to pytanie może odpowiedzieć tylko Kogut.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email

kuba76 Płeć:Mężczyzna
Użytkownik


Dołączył: 16 Kwi 2007

PostWysłany: 18-04-2007, 18:03    Odpowiedz z cytatem

-troszke się to czyta z lekkim rozżewnieniem -pracujce w PKP 12 LAT -na początku odbierałem związki zawodowe jako te które maja -DBAĆ O PRACOWNIKA-DBAĆ O JEGO DOBRE GODNE WARUNKI PRACY i PŁACY -nie chciałem łączyć ideii związków zawodowych z polityką ale życie pokazało że to nic innego jak drugie odbicie polityki jaka opcja rządzi takie związki górą -szkoda że prawdziwa -ta ZDROWA PRACA ZWIĄZKOWA ZESZŁA NA DALSZY PLAN ---------POZDRAWIAM WSZYSTKICH Very Happy

_________________
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email

Paszczak Płeć:Mężczyzna
Przyjaciel


Dołączył: 17 Lis 2005
Skąd: Wrocław

PostWysłany: 24-04-2007, 00:46    Odpowiedz z cytatem

Zobaczcie jak związkowy beton z kolejarskiej Solidarności promuje się w Wikipedii:

- Stachu Kogut
- Mirek Lisowski

_________________
Paszczak
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość

Zed Płeć:Mężczyzna
Przyjaciel


Dołączył: 11 Lis 2005
Skąd: UK

PostWysłany: 24-04-2007, 11:21    Odpowiedz z cytatem

Cytat z Wikipedii:

Stanisław Kogut (ur. 1953) - polski kolejarz

Niektórym to już całkowicie odbija! Śmiech

_________________

Sponsorem mojej nieobecności na forum jest WizzAir.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość

Arek Płeć:Mężczyzna
Junior Admin


Dołączył: 05 Mar 2007
Skąd: Szczecin

PostWysłany: 09-01-2008, 17:06    Odpowiedz z cytatem

Na stronie Rynku Kolejowego pojawił się bardzo interesujący komentarz
http://rynek-kolejowy.pl/index.php?p=wiecej&id=7496

Bardzo szczegółowo przeczytałem wszystkie komentarze w sprawie odwołania P.Adwenta. Wynika z nich jedno, a mianowicie to, że władza na kolei zmienia się niemal po kazdych wyborach. Raz wygrywaja czerwoni i obsadzają swoich ludzi z dawnego układu, drugim razem wygrywają czarni i oni swoich wsadzają na stołki kierownicze. Tak jest od 1989 roku. A dlaczego tak się dzieje, nikt na forum tego nie określił i nie wyjasnił. A taraz trochę historii. Do 1989 roku p.p. PKP była drugą PZPR. Prawie na każdej stacji były struktury tej czerwonej zarazy, a na niektórych jeszcze Placówki ORMO i stały kontakty UB i SB.Po 1989 roku nic się w zasadzie nie zmieniło. Zniknęły biura PZPR, rozwiązano UB, SB i ORMO,ale ludzie tworzace te struktury pozostali. Może kilku " uciekło" na emerytury. Ale pozostała ogromna rzesza aktywistów i działaczy,którzy powiązani wcześniejszymi " więzami" i układami trzyma się do dziś. Jedni nadal są towarzyszami, tyle że taraz socjaldemokratami, a drudzy zapisali się do Solidarności i dziś udają bohaterów walki o wolność i niepodległość.A tylko mała ich cząstka została niezależna i jakoś tam sobie cicho siedzi i czeka na tą " zasłużoną" emeryturę. Wszystkich w/w aktywistów i działaczy ustroju PRL wzięły pod parasol ochronny dwie - ich zdaniem - największe i najważniejsze organizacje związkowe działajace na PKP po 1989 roku tj. Federacja ZZPK i NSZZ" Solidarność". To te dwie organizacje dzielą stołki na kierowniczych stanowiskach po każdych wyborach. Jak wygrywa lewica, to Federacja obstawia stołeczki swoimi, a jak prawica to Solidarność swoimi " ludźmi z układu". Nie raz dla pozoru trochę się dzielą, aby dla pozoru nie wyszło, że są to czystki personalne.I taki stan rzeczy mamy na PKP od 1989 roku do dziś. I ta sytuacja nie zmieni się do czasu, gdy kierownictwo wszystkich zakładów pracy i spółek będą mogli należeć tylko do Związku Pracodawców Kolejowych, a nie jak teraz należą do związków zrzeszających pracowników. Jak państwo nie zmieni prawa związkowego w tej kwestii, taka sytuacja na PKP bedzie trwała nadal. Nadal pod dywan będą zamiatane przypadki niegospodarności, nieprawidłowości, wszelkiego rodzaju machlojki, przekrety i nadużycia, mające z prawnego punktu widzenia znamiona i charakter przestępstwa. Jedni kryją drugich i jak mówi stare przysłowie - "Kruk krukowi oka nie wykole". Dobre stare układy i nowe kliki kolesiów możecie naocznie obejrzeć na zdjeciach i przeczytać o nich w gazetach związkowych tych dwu wiodących i rządzacych związków zawodowych - " Nasze sprawy" i "Wolna droga". W nich niemal w każdym numerze, czarno na białym widać kto z kim trzyma i kto jest w jakim układzie.

Nic dodać, nic ująć!

_________________
Żelazna kadra też z czasem rdzewieje.
A beton kruszeje...
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora

fury Płeć:Mężczyzna
Przyjaciel


Dołączył: 26 Mar 2007

PostWysłany: 09-01-2008, 20:07    Odpowiedz z cytatem

Można to zilustrować przykładem Jana Janika, byłego prezesa PKP, którego w załączonym artykule z 27.11.2002 r. "Gazeta Wyborcza" nazywa Janem J.:

Jan J., 50-letni inżynier transportu po Politechnice Krakowskiej, zaczynał karierę jako zawiadowca w Tarnowie. Był w PZPR. Awansował na kierownika biura wagonowego, a potem na "koordynatora ds. transportu" w tamtejszym urzędzie wojewódzkim. W końcu został zastępcą naczelnika stacji.

Na początku lat 90. był naczelnikiem stacji Kraków Prokocim. Ówczesny solidarnościowy dyrektor PKP Aleksander Janiszewski mianował go w 1993 r. dyrektorem Wschodniej DOKP w Lublinie. Na szefa PKP w 1996 r. wylansował go jednak Bogusław Liberadzki, minister transportu w rządzie SLD-PSL (formalnie powołała go rada PKP).

Jan J. stał na czele PKP od stycznia 1996 r. do 30 lipca 1999 r. W tym czasie dramatycznie pogorszyły się wyniki finansowe kolei. Zaczęło zagrażać jej bankructwo. Straty rosły z roku na rok: w 1998 r. - 1,4 mld zł, w 1999 r. - 2,5 mld zł! Dyrektor J. tłumaczył się, że to wina rządu, który zlikwidował dotacje do kolei, a jednocześnie reformował górnictwo, skutkiem czego spadły przewozy węgla.

Ale Jan J. miał silną pozycję w PKP, bo popierały go związki zawodowe. Potrafił się z nimi dogadać. A związków boi się każdy rząd, bo potrafią zatrzymać pociągi. Jesienią 1998 r. ówczesny minister transportu Eugeniusz Morawski (UW) chciał wbrew dyrektorowi J. zreformować kolej. Wybuchły strajki. Jan J. pozostał, Morawski musiał odejść z rządu. Dyrektora J. udało się odwołać dopiero w połowie 1999 r. - To była skomplikowana operacja - wspominał kolejny minister transportu Tadeusz Syryjczyk (także UW).

Gdy Jan J. opuszczał gabinet, żegnali go z kwiatami członkowie Związku Zawodowego Maszynistów. Kilka dni później były dyrektor został doradcą prezydenta ich związku. Następnie zaczął prowadzić własne interesy. Został współwłaścicielem firmy spedycyjnej Variant Logistic zajmującej się przewozami na kolei. Na początku doradzał mu Bogusław Bagsik. Jan J. mówił o nim w "Gazecie": - Doskonały finansista. Kilka osób mogłoby się od niego wiele nauczyć.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email

simplex Płeć:Mężczyzna
Użytkownik


Dołączył: 13 Sty 2006
Skąd: Kraków

PostWysłany: 10-01-2008, 10:18    Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Gdy Jan J. opuszczał gabinet, żegnali go z kwiatami członkowie Związku Zawodowego Maszynistów. Kilka dni później były dyrektor został doradcą prezydenta ich związku.

Kolejny przykład że ZZ nie można ufać za grosz .Podczas pamiętnego strajku maszynistów w 1997 roku Janik kilkakrotnie publicznie odgrażał się iż strajkujących maszynistów zwolni z pracy a póżniej wyszły "kwiatki" jw.

_________________
Nigdy nie kłóć się z Idiotą - najpierw zniży Cię do swojego poziomu a potem pokona doświadczeniem
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość

fury Płeć:Mężczyzna
Przyjaciel


Dołączył: 26 Mar 2007

PostWysłany: 10-01-2008, 12:05    Odpowiedz z cytatem

Chyba ten strajk był w 1998 roku? Po nim stanowisko stracił dyrektor naczelny sektora trakcji Jerzy Śmiałkowski. Był konkurs. Naczelnym został zastępca Śmiałkowskiego, też jak Janik i Śmiałkowski z Krakowa. Potem Matuszyk został prezesem Cargo SA.

Strajk maszynistów był inspirowany. Robotę straciło kilku dyrektorów zakładów. Był pretekst do wymiany. Śmiałkowskiemu krzywda się nie stała. Skorzystał z mojego pomysłu zgłoszonego Janikowi i utworzył Konsorcjum Taborowe - później obiekt śledztwa prokuratury. Ostatnio widziano go na stanowisku wiceprezesa firmy spedycyjnej Cargosped, powstałej w wyniku likwidacji spółki Kolsped. Spółkę tę rzutem na taśmę Janik usiłował sprzedać.

Większą rolę w budowaniu kariery Janika mieli ówcześni szefowie dwóch potężnych central związkowych: Chyczewski z ZZK i Kogut z "Solidarności". Obaj zasiadali w radzie PKP i skutecznie Janika przed zapędami ministra chronili. Spytałem Chyczewskiego po fakcie, dlaczego? Odpowiedział mi, że wydawało się, że Janik był najlepszy. Zapewne, bo cwańszy od nich. Taki sobie hochsztapler. Jak ja był w PZPR, choć w przeciwieństwie do mnie polubił "Solidarność".

Mi Chyczewski zaproponował stanowisko komendanta oddziału okręgowego SOK w Warszawie. Byłem wtedy głównym specjalistą w DG PKP. Przyjąłem. Za parę miesięcy zaproponował mi stanowisko dyrektora zakładu taboru w Białymstoku. Do tematu jednak nie wrócił. W 2001 roku zaproponował mi stanowisko komendanta głównego SOK. Odmówiłem, bo szkoda mi było ówczesnego szefa tej służby Grzegorza Siewiery. Za miesiąc Krzysztof Niemiec, członek zarządu PKP SA ds. eksploatacji posadził na tym stołku policjanta z Komendy Głównej, Jerzego Marszałka. Kogut proponował mi, abym wszedł do rady Fundacji Pomocy Osobom Niepełnosprawnym w Stróżach, gdy byłem dyrektorem oddziału Wars w Krakowie. Nie wszedłem. Przez Stróże tylko przejeżdżałem.

Ale to już historia. Podałem ten przykład, żeby zilustrować wcześniejszą wypowiedź. Takie same sitwy są i teraz. Zmieniły się tylko nazwiska. To nie Krycha, jak wyśmiewają się niektórzy, jest "kadrową" PKP. Kadrowcami są "przywódcy" związkowi. Nazw pewnych państwowych instytucji nie będę wymieniał...
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email

simplex Płeć:Mężczyzna
Użytkownik


Dołączył: 13 Sty 2006
Skąd: Kraków

PostWysłany: 11-01-2008, 14:00    Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Chyba ten strajk był w 1998 roku?

Sprawdziłem i tak jak piszesz strajk był w 1998 roku za pomyłkę przepraszam

_________________
Nigdy nie kłóć się z Idiotą - najpierw zniży Cię do swojego poziomu a potem pokona doświadczeniem
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość

szpak Płeć:Mężczyzna
Użytkownik


Dołączył: 26 Sty 2006
Skąd: Wałbrzych

PostWysłany: 15-01-2008, 13:30    Odpowiedz z cytatem

Związki zawodowe w PKP to banda debili, nierobów i złodziei, normalnemu uczciwemu pracownikowi nie przyjdzie nawet do głowy zapisać się do takiej głupiej organizacji, bo i po co. Związki to żerowisko nierobów, którzy próbują utrzymać stan w którym dalej mogą nic nie robić.

_________________
Marcin Szpakowski
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Strona 2 z 3 Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © phpBB Group. Copyright © 2005-2024 infokolej.pl