Ładowanie strony... proszę czekać!



Jeśli strona nie chce się załadować kliknij Tutaj
 
 
 
 
  FORUM@INFOKOLEJ.PL   INFOKOLEJ.PL   WERSJA MOBILNA   WYSZUKIWARKA   FB.COM/INFOKOLEJ


Poprzedni temat :: Następny temat
[rel] Poznajemy dolnośląską krainę 7
Autor Wiadomość

Kolejoman2 Płeć:Mężczyzna
Przyjaciel


Dołączył: 07 Gru 2010
Skąd: Kędzierzyn-Koźle

PostWysłany: 27-10-2022, 09:20   [rel] Poznajemy dolnośląską krainę 7 Odpowiedz z cytatem

Witam

6.08.2022
Kędzierzyn - Wrocław - Sobótka - Świdnica Miasto - Sobótka - Wrocław - Żmigród - Kędzierzyn

6 sierpnia ponownie odwiedziłem Dolny Śląsk. Tym razem powodem była czerwcowa reaktywacja linii Wrocław-Sobótka-Świdnica (i tak mocno opóźniona). Odcinek Wrocław-Sobótka Zachodnia zaliczałem jeszcze przed remontem pociągiem specjalnym TURKOLU, natomiast z Sobótki do Świdnicy nie jechałem nigdy. Oprócz przejazdu przez Sobótkę miałem w planie też kilka innych rzeczy. Niestety realizacja całego planu stanęła pod znakiem zapytania, ponieważ dzień wcześniej została zerwana sieć trakcyjna na jednotorze między Opolem Głównym a Opolem Zachodnim co spowodowało masakryczne utrudnienia. Pociągi regio miały komunikację zastępczą na odcinku Opole Groszowice – Opole Zachodnie (albo dalej jeśli się zakorkowało) a pociągi dalekobieżne jechały objazdem przez Jelcz Laskowice, ale objazd dodatkowo utrudniało zamknięcie w Siechnicach, przez co trzeba je było kierować linią z Nadodrza. Wyruszam regio Kędzierzyn-Wrocław po 5.00. Trafił się spot, chociaż pierwotnie miał jechać impuls ale był jakiś problem z toaletą. Od kierownika dowiadujemy się, że „podobno mają otworzyć o 5.20”. Przed Opolem mijamy się z bielską częścią TLK WOLIN, co świadczy, że prawdopodobnie przejechał normalnie. Na szczęście potwierdza się to, bo po dojechaniu do Groszowic ruszamy normalnie dalej. Ludzie na peronie w Opolu Głównym witają nasz pociąg oklaskami, okazuje się, że jesteśmy pierwszym pociągiem, który pojedzie normalnie do Wrocławia. No ale już wielokrotnie w moich relacjach pisałem kto ma zawsze szczęście. Tak więc podróż do Wrocławia odbywa się bez żadnych problemów i jestem tam chwilę po 7.00.


Na wrocławskim dworcu skutki wczorajszych utrudnień jeszcze trwają.
Przy sąsiednim peronie do odjazdu szykuje się… wczorajsze ROZEWIE do Gdyni i Helu, które o tej porze powinno już docierać do celu. Stoi również krakowska część TLK WOLIN, WOLIN i PRZEMYŚLANIN do Świnoujścia, a wczesnoporanne pociągi startujące z Wrocławia (np. OLEŃKA) również punktualnością nie grzeszą. Największym rekorodzistą natomiast jest Nightjet który powinien docierać już do Berlina, a jeszcze nie wyjechał z Bohumina bo nasze cudowne PKP IC wiedząc od wczorajszego popołudnia o utrudnieniach nie raczyło zorganizować lokomotywy zastępczej, która pojechałaby po tamten skład, więc musiał on oczekiwać w Bohuminie na przyjazd opóźnionego prawie 7 godzin składu z Berlina. Tak więc dziś z Nightjeta zrobił się Dayjet. Na moim pociągu do Świdnicy przez Sobótkę podstawia się hybryda.
Zajmujemy miejsca, nadchodzi godzina odjazdu i zamiast ruszyć pociąg zdycha. Konieczny jest restart całego systemu, więc od razu łapiemy kilka minut w plecy. Zapełnienie niezbyt duże, bo nie ma dziś pogody i pada deszcz. Wyruszamy tak jak pociągi w kierunku Opola i Kłodzka, a po jakimś czasie odbijamy na jednotorową niezelektryfikowaną linię. Przecinamy też wrocławską obwodnicę towarową. Jedzie się płynnie i dość szybko bo linia jest po świeżej modernizacji. Nasz pociąg jest przyspieszony, więc zatrzymujemy się tylko na ważniejszych stacjach i przystankach. Na terenie Wrocławia powstały 2 nowe przystanki. Wrocław Wojszyce i Wrocław Partynice. Przejeżdżając zauważyłem, że mają dość długie perony w środku których znajdują się przejazdy kolejowe. Ciekawe czy jest wystarczająco jasno określone po której stronie przejazdu zatrzymuje się pociąg jadący w danym kierunku. Od Sobótki Zachodniej zaczynam zaliczanie. Na trasie nie ma nadzwyczajnych widoków. W Świdnicy Przedmieście odgałęzia się linia, którą w przyszłości będzie można pojechać dalej do Jedliny Zdroju, na tamtym odcinku remont jeszcze trwa. My dołączamy się do Magistrali Podsudeckiej i wjeżdżamy na główny świdnicki dworze czyli Świdnica Miasto.


Mam niewiele czasu, ale zdążę przejść się na rynek, który jest zaraz obok dworca. Miasto już zaliczałem, więc jest to dla mnie tylko przypomnienie.
Niestety leje deszcz. Po krótkim spacerze powracam na dworzec.
Zajmuję miejsce w tym samym składzie. Odjeżdżamy z opóźnieniem, bo z jakiegoś powodu czekaliśmy na przyjazd pociągu Wrocław-Jaworzyna-Świdnica-Bielawa Zachodnia, który miał w plecy. Skład ten przechodzi później na pociąg, którym mam jechać z Sobótki do Wrocławia, więc już wiadomo, że będzie opóźniony. Powracam tą samą trasą. Na stacji Sobótka Zachodnia mamy mijankę z pociągiem rowerowym, który ma tu pół godziny postoju, ale ma na tyle duże opóźnienie, że nawet taki postój nie jest w stanie go zniwelować. Pociąg rowerowy to nowa oferta Kolei Dolnośląskich polegając na dołączeniu do szynobusu wagonu krytego z przeznaczeniem na przewóz rowerów. KD zakupiło i wyremontowało kilka takich wagonów specjalnie na ten cel. Realizacja pozostawia jednak na razie trochę do życzenia, ponieważ ustalono, że rowery w takim wagonie można przewozić tylko do wyznaczonych stacji (w tym przypadku są to Sobótka Zachodnia i Świdnica Przedmieście) a na innych postojach wagon nie jest otwierany. Z komentarzy ludzi wynika, że akurat bardziej uczęszczanymi celami na tej linii są inne przystanki. Niestety w związku z opóźnieniem pociągu z Wrocławia mój pociąg musi tutaj odczekać i zwiększyć opóźnienie, a ja tracę cenne minuty na zwiedzanie Sobótki, które muszę spędzić w tym pociągu, aby podjechać jeden przystanek. Niestety ktoś nie pomyślał, bo dużo lepszym miejscem na mijankę byłaby Sobótka „główna”. W końcu przyjeżdża spóźnialski rowerowy. Z rowerem nie wysiada nikt, więc wagon nawet nie jest otwierany, a postój trwa pół minuty. Niedługo później wysiadam na przystanku Sobótka. Mam nieco mniej czasu na zwiedzanie niż było przewidziane, aczkolwiek ratuje mnie nieco fakt, że kolejny pociąg też będzie opóźniony. Najpierw szybkie fotki przystanku.
Następnie idę do centrum Sobótki, które jest nieco oddalone od przystanku. Rynek dość spokojny i wygląda dużo ładniej niż ten sprzed kilku lat, który można oglądać na mapach Google. Znajduje się tu makieta miasta, a także kościół św. Jakuba Apostoła.

Po szybkim obejrzeniu powracam na dworzec cały czas kontrolując opóźnienie pociągu. Przybywam w samą porę. Pojawia się SA134 w barwach Arrivy.
Zapełnienie bardzo duże, masa ludzi stoi ale fuksem udaje mi się trafić na miejsce przy oknie po kimś kto właśnie wysiadł. Dzięki opóźnieniu zdążyłem na ten pociąg, ale godzę się z tym, że nie mam co liczyć na 2 minutową przesiadkę we Wrocławiu, którą rozważałem aby jeszcze bardziej zoptymalizować plan. Zaglądam jednak do infopasażera i okazuje się, że pociąg, który chciałem złapać na 2 minutach ma prawie 20 w plecy, więc szansa jest. We Wrocławiu wysiadam z tłumem ludzi.
Oba pociągi wjechały praktycznie jednocześnie, więc musze ekspresowo przebiec z peronu 4 na peron 1, co w tłumie ludzi jaki zazwyczaj jest na wrocławskim dworcu wcale nie jest takie proste. Jadę teraz osobówką KD do Rawicza, a moim celem jest Żmigród. Docieram tam chwilę po 12.00.
Jak zwykle najpierw fotki stacji, na której wysiadam po raz pierwszy.
Planowałem po szybkim zwiedzeniu wracać pociągiem o 12.30, ale przez opóźnienie tutaj również czas się skurczył. Z analizy rozkładu wynika, że powinien powracać ten sam skład, więc również można założyć mu opóźnienie. Rynek nieduży, ale całkiem sympatyczny.
W jego okolicy mamy też kościół św. Stanisława Kostki.
Na dworzec powracam po planowym odjeździe ale moje przypuszczenia się potwierdzają i pociąg powrotny zjawia się chwilę po moim przybyciu.


Teraz moim celem jest Wrocław i przejażdżka zabytkowym autobusem w ramach Wrocławskich Linii Turystycznych. Przed głównym na chwilę stajemy pod semaforem na wysokości teatru, więc można podejrzeć co trzymają na tyłach budynku, jest też mural.
Fakt, że zdążyłem na opóźniony pociąg powrotny ze Żmigrodu bardzo ułatwi mi realizację przejażdżki po Wrocławiu, ponieważ dzięki temu zdążę na brygadę, która wyjeżdża o 13.45 spod wrocławskiej opery. Muszę jednak tam pobiec bo czas jest bardzo na styk. Bardzo liczyłem, że może uda się trafić na Jelcza M11, bo nim najbardziej chciałbym się przejechać i ku mojej uciesze właśnie jego zastaję na przystanku.
Dopiero później dowiedziałem się, że obsada na każdy weekend podawana jest z wyprzedzeniem na facebookowym profilu Wrocławskich Linii Turystycznych. U obsługi zakupuję bilet jednorazowy (na okolicznościowym blankiecie), który pozwoli mi na przejechanie całego 1,5-godzinnego kółka. Najpierw kierujemy się w południowo-zachodnie rejony miasta. Dłuższy postój mamy przy Centrum Historii ZAJEZDNIA, można więc na chwilę wyjść z pojazdu.
Następnie jedziemy z powrotem do centrum, przejeżdżamy przez starówkę i w okolicy ogrodu botanicznego aby w końcu dojechać na drugi dłuższy postój przy Hydropolis.
Trzeci odcinek to już powrót z powrotem pod operę. Oprócz autobusu kursują także zabytkowe tramwaje.
Zaglądam na chwilę na rynek.


Następnie idę pieszo na plac Wróblewskiego, aby stamtąd zaliczyć odcinek tramwajowy przy dworcu, którego nie zdążyłem przejechać ostatnio. Po drodze na jednym z przejść dla pieszych trafiam na zwalony sygnalizator, który wyświetla jednocześnie i czerwone i zielone światło.
Wsiadam w 71.
Przejeżdżamy wiaduktem pod torami kolejowymi a następnie właśnie tym nowym odcinkiem. Powstał on w zamian za zlikwidowane torowisko na ul. Dyrekcyjnej. Wysiadam na przystanku Prudnicka.
Następnie wsiadam w 8-kę i drugą stroną (po dotychczas istniejącej już linii) docieram na dworzec główny.
Mam jeszcze trochę czasu, więc zaglądam na antresolę.
W końcu odkrywam gdzie znajduje się kaplica dworcowa, która nie tak dawno przeszła remont.
Możemy też obejrzeć ciekawe wykorzystanie byłych wrocławskich pragotronów.
W kilku pomieszczeniach znajduje się wystawa Triennale Rysunku.
Jedna z pań obsługujących wystawę skutecznie zniechęca do jej oglądania, ponieważ robi wymówki każdemu kto wszedł i miał czelność się z nią nie przywitać… Opóźnienia wtórne po wczorajszej sytuacji utrzymują się jeszcze nadal na wielu pociągach. Na stacji zjawia się opóźniony 400 minut IC MALCZEWSKI z Przemyśla do Kołobrzegu, opóźnienie wynika zapewne z przejścia składu, który utknął we wczorajszych utrudnieniach.
Moje regio z Kędzierzyna, które przejdzie na pociąg powrotny również prawie pół godziny opóźnione, więc czekam sobie na peronie. W końcu przybywa impuls.
Podróż do Kędzierzyna odbywa się bez problemu.

Fotki, skany biletów: www.kolejomania.rail.pl/7pozdol.html

_________________
Pozdr.
Grzesiek
Przejdź na dół
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © phpBB Group. Copyright © 2005-2024 infokolej.pl