Dlaczego prąd jest drogi?
Stałe zamieszkanie w ** dwu gwiazdkowym hotelu na koszt polskiego podatnika. Mogą w nim przebywać też mężczyźni którzy są zwolnieni ze służby wojskowej na Ukrainie ponieważ mają 3 dzieci lub więcej. Jeżdżą prawie co weekend na Ukrainę. Handlują używanymi samochodami sprowadzanymi z Polski. Otrzymują 500+ Matki dzieci chodzą do pracy na czarno bo w ten sposób zarabiają więcej a bacie pilnują wnuczków mieszkając z nimi w hotelu dwugwiazdkowym w Kozienicach należącym do państwowej spółki energetycznej ENEA.
Tymczasowy, czy ja dobrze rozumiem, że od pierwszego zdania powyższy post to Twoje wnioski, nie zaś coś wyczytanego w podlinkowanym artykule (pytam, bo nie wiem)?
I akurat jeżeli niecała setka zajmuje miejsce w hotelu w Kozienicach, to bym się specjalnie nie przejmował. Elektrownia Kozienice (nie piszę Enea, bo było tak od dawna) ma doprawdy tyle kasy, że można na to wzruszyć ramionami. Mam w rodzinie pracowników tej elektrowni, emerytów - zresztą zarówno z Kozienic, jak i z samych Świerży.
PS. A jeśli ktoś z Was źle życzy Ukraińcom przebywającym w Polsce (ja wczoraj im źle życzyłem, choć z jednym wyjątkiem ), to informacja ze strony "W działania na rzecz uchodźców czynnie angażuje się kozienicki szpital" powinna być miodem na jego serce...
W chwili obecnej jest w Polsce ok. 3,5 mln Ukraińców (to są oficjalne dane rządowe, które mogą być celowo zaniżone!). Po ostatnich ostrzałach i dalszym nacisku kacapów, spodziewana jest druga fala tzw. uchodźców w Polsce. Nawet jeśli będzie to tylko połowa pierwszej fali, to będzie to już 5 mln, czyli 15% populacji Polski. W większości krajów, jeśli tamtejsza mniejszość zaczyna przekraczać 10% populacji, zaczynają się poważne problemy. Wbrew rządowej propagandzie, że są to głównie kobiety i dzieci (kiedyś dołączą do nich mężowie i ojcowie!), widzę m.in. we Wrocławiu (już co trzeci mieszkaniec tego miasta to Ukrainiec!) i słyszę od znajomych z różnych części Polski o młodych byczkach ukraińskich rozbijających się wypasionymi brykami i jawnie kpiącymi z Polaków. Teoretycznie oni powinni walczyć na Ukrainie, a żyją wygodnie w Polsce, ciesząc się przywilejami o jakich Polak może tylko pomarzyć.
Polacy mają pogodzić się z faktem, że Ukraińcy gloryfikują herojów z UPA i zaakceptować kult ludobójców, na którym Ukraińcy budują swoją tożsamość narodową. A ponieważ polskie władze kładą uszy po sobie i dzień w dzień dziękują Ukraińcom za ich walkę z Rosją, to hulaj dusza, piekła nie ma. Stepan Bandera na pomnikach, ofiary Rzezi Wołyńskiej w bezimiennych dołach śmierci. Komu to się nie podoba, ten ruska onuca.
Banderyzm, który polegał na maksymalnie okrutnym mordowaniu Polaków, stanowi fundament obecnej ukraińskości. Wciąż nie mogę pojąć polskiej ukrofilii. Po tylu rzeziach zgotowanych na przestrzeni wieków naszym przodkom przez ten turański lud, Polacy wciąż się łudzą. Fenomen niepoddający się racjonalnej analizie.
Odsyłam do mego posta sprzed pół roku, w którym wykazałam, że Ukraińcy to de facto banderowcy, a Ukraina jest do szpiku kości banderowska (obejrzyjcie załączone filmiki!):
Ukrofilska nadgorliwość rządu PiS i sporej części Polaków to upokorzenie dla Polski!
#StopUkrainizacjiPolski
#NIEdlaUkroPolin
_________________ ⚠ Bossowie związków zawodowych, zarządy i rady nadzorcze spółek PKP to partacze, nieudacznicy, ludzie niekompetentni! Jest to banda kretynów, idiotów i darmozjadów pierdzących w stołki, którym los PKP zwisa i powiewa!
Kampania dezinformacyjna Polskiego Komitetu Energii Elektrycznej
Jest grupa ludzi rządząca tym krajem i druga grupa ludzi pracująca w spółkach skarbu państwa (i pokrewnych). W tandemie razem tworzą konglomerat dezinformacji, którego celem jest usprawiedliwienie nieudolności rządu. Aby jakoś ta „kampania” mogła wyglądać, wskazano wroga nr 1 jako kozła ofiarnego – Putina. Putin jest winien nałożenia na Rosję sankcji na eksport węgla (choć Morawiecki osobiście o to zabiegał w UE, o czym pisała Polska Agencja Prasowa w marcu 2021 r.). Putin winien jest przystąpienia Polski do handlu na giełdach prawami do emisji CO2 (które windują ceny energii). Putin jest winien wygaszaniu polskich kopalń i importowaniu drogiego węgla z drugiego końca świata (np. z Australii i RPA). No i oczywiście to Putin jest winien wysokich marż giełdowych cen prądu dochodzących do 72%.
Dr inż. Jerzy Markowski: Sposób likwidacji kopalń w Polsce jest bardzo skuteczny. Tak nie robi nikt na świecie. Likwidować kopalnie w sposób trwały można wtedy, kiedy nie ma zasobów węgla. U nas dochodzi do totalnej dewastacji wszystkiego, co umożliwia powrót do tych złóż.
Nóż otwiera się w kieszeni jak się tego słucha. Za to co PO i PiS zrobiły z polskim górnictwem, jedni i drudzy powinni siedzieć. To są debile albo sabotażyści!
_________________ ⚠ Bossowie związków zawodowych, zarządy i rady nadzorcze spółek PKP to partacze, nieudacznicy, ludzie niekompetentni! Jest to banda kretynów, idiotów i darmozjadów pierdzących w stołki, którym los PKP zwisa i powiewa!
No, jeżeli i PO zamykali kopalnie węglowe w Polsce, to tutaj też zrobili źle.
Polska nie jest rozwinięta w źródła odnawialne, tak jak kraje niektóre Europy zachodniej.
Polska, jeżeli nie opiera się chociaż w połowie w źródła odnawialne, to musi dalej korzystać, w całości z węgla.
Więc, zamykanie kopalń węglowych w kraju, który leży na węglu, to jest negatywna sprawa.
Ale z drugiej strony, praca w kopalniach węglowych jest bardzo niebezpieczna i ciężka fizycznie. Niektórzy Górnicy giną pod ziemią i zawsze będą takie tragedie, nie tylko w Polsce.
Także, górnictwo ma dobre i złe strony i nie ma na to rady.
Tak jak wiele innych rzeczy.
Ruscy kazali Dworczykowi pisać mejle, a PO chodzić do „Sowy i przyjaciół”
Para PO i PiS jest jak Flip i Flap, bez siebie nie istnieją i trudno wskazać, kto jest bardziej śmieszny. Parę dni temu Micha Dworczyk, główny bohater afery mejlowej, jednocześnie odszedł i został w Kancelarii Premiera. Jego brak kompetencji i pełną kompromitację, która doprowadziła do wycieku wiadomości przesyłanych z prywatnych skrzynek elektronicznych przez najwyższych urzędników państwowych, tłumaczono akcją rosyjskich i białoruskich służb specjalnych. Naturalnie dziecko wie, że prawda wygląda zupełnie inaczej i chociaż nie ma dowodów na to, czy to zawiedziona uczuciowo asystentka, czy wewnętrzna frakcja w PiS załatwiła Dworczyka, to samego kierunku wyjaśnienia sprawy nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie kwestionował.
Dr inż. Jerzy Markowski: Sposób likwidacji kopalń w Polsce jest bardzo skuteczny. Tak nie robi nikt na świecie. Likwidować kopalnie w sposób trwały można wtedy, kiedy nie ma zasobów węgla. U nas dochodzi do totalnej dewastacji wszystkiego, co umożliwia powrót do tych złóż.
PiS próbuje wciągnąć samorządy w pułapkę. Wiadomo już, że będzie problem z dostawami węgla, więc po raz kolejny poszukują kogoś, na kogo da się przerzucić odpowiedzialność. Plan jest bardzo chytry - wciągnąć samorządy w dystrybucję węgla a następnie obwinić je o brak go na rynku. Po to właśnie tworzy się ustawę umożliwiającą samorządom zakup węgla po cenach regulowanych. Rząd w ten sposób próbuje pokazać, że czyni wszelkie starania, żeby węgla było pod dostatkiem.
Ktoś normalny powiedziałby, że przecież obniżenie ceny nie spowoduje cudownego rozmnożenia węgla. Ktoś normalny tak, ale elektorat PiS rozumuje inaczej, co wiele razy miał okazję udowodnić. PiS próbuje dokonać cudu rozmnażając węgiel poprzez zmianę ceny z rynkowej na regulowaną.
Czym się różni wolny rynek od rynku regulowanego? Prosty przykład. Jeśli na rynku jest 5 sztuk danego towaru a chętnych do nabycia 10-ciu, to na wolnym rynku kupi je 5 tych, którzy zapłacą za niego najwięcej. Na rynku regulowanym, na którym cena jest regulowana, co powoduje, że jest niższa niż ta na wolnym rynku, towar kupią ci, którzy będą szybsi. W jednym i drugim przypadku mamy ten sam wynik - towar może kupić tylko 5 osób. To zrozumieją jednak tylko ci, którzy znają podstawy matematyki, bo to nie jest ekonomia, to jest prosta matematyka.
Podstawowym problemem obecnie jest ilość węgla na rynku a nie tylko jego cena, ponieważ cena wynika z tego, że jest go za mało. Tutaj już jest ekonomia. Matematycznie jednak wiadomo, że nie wystarczy go dla wszystkich. Po co więc tego rodzaju kombinacje? Po raz kolejny po to, żeby zagmatwać obraz tak, żeby własny elektorat nic z tego nie rozumiał.
Po ostatnich nawoływaniach rządu do tego, żeby samorządy włączyły się do dystrybucji węgla, te po początkowym oporze zaczęły jednak podejmować działania, żeby węgiel mieszkańcom zapewnić. Rząd wspaniałomyślnie zaproponował ustawę, które gwarantuje zakup węgla przez samorządy za 1.500 zł i cenę dla końcowego odbiorcy nie większą niż 2.000 zł. Tylko, że trzeba pamiętać, że władza nie darzy sympatią samorządów i jak ostatnio stwierdził Kaczyński - większość samorządów jest w rękach tamtej strony, w domyśle opozycji. Tak więc najchętniej rzuciliby im kłody pod nogi, niż udzielili jakiegokolwiek wsparcia. Dlaczego więc się to robi? Z powodu cynicznego i perfidnego planu. Władza w ten sposób wkręca samorządy w dystrybucję węgla i jednocześnie wysyła sygnał do wyborców, że dotując cenę węgla dba o dobro obywateli. Tymczasem na celu mają swoje dobro a nie obywateli i celem jest wygranie wyborów a raczej usunięcie przeszkody, która mogłaby spowodować ich przegranie. Tak więc sygnał do wyborców pójdzie taki, że dobra władza zrobiła dobry uczynek a złe samorządy nie dbają o mieszkańców.
Kaczyński ostatnio stwierdził, że problem węgla został rozwiązany. Czy to znaczy, że jest go już pod dostatkiem? Nic podobnego. To jest przekaz dla wyborców - węgla jest pod dostatkiem a my stworzyliśmy warunki dla samorządów, żeby mogły go kupić taniej, więc problemu już nie ma. Natomiast jeśli będzie problem z jego nabyciem w przyszłości to będzie wina samorządów. Ustawa nie została jeszcze uchwalona i nie rozwiązuje żadnego problemu, natomiast Kaczyński już informuje swój elektorat, że ewentualne wszelkie przyszłe zło to będzie wina samorządów. W najbliższych miesiącach możemy się więc spodziewać publicznego jazgotu - węgla nie będzie, więc społeczeństwo będzie szukało winnych, PiS będzie twierdził, że węgla jest pod dostatkiem, tylko samorządy nie potrafią go dystrybuować. Elektorat nie będzie tego sprawdzał i będzie gotów uwierzyć, że ustawa "węglowa" zapewnia dostawy węgla i jego brak to jest dywersja opozycji, żeby PiS przegrało wybory.
Zaczyna się więc gra polityczna na górze. PiS próbuje ograć samorządy, samorządy próbują ograć PiS. Ponieważ samorządy zmuszone zostały włączyć się do dystrybucji węgla, więc zyskają to, że mogą go kupić taniej, zapewne zdając sobie sprawę na czym polega ta zabawa. Kwestia tego komu uwierzą wyborcy, bowiem perfidny plan władzy może się nie udać i większość Polaków nie da się nabrać na tę prymitywną sztuczkę.
Jak widać zarządzanie państwem w wydaniu politycznym w naszym kraju polega na tworzeniu gierek politycznych a nie na rozwiązywaniu problemów. Na tworzeniu złudzeń a nie kreowaniu rzeczywistości. Będzie zimno ale emocje rozgrzeją wszystkich do czerwoności.
---
Kaczyński chce obarczyć samorządy za klęskę wynikłą z braku węgla. Komentują Jan Piński i Tomasz Szwejgiert.
_________________ Tylko człowiek wolny się buntuje,
niewolnicy są posłuszni.
Polska zadłużała się zarówno za rządów PO-PSL, PO jak i PiS-u. Czy Mateusz Morawiecki stosuje inżynierie finansową? Czy Polsce grozi bankructwo przez wzrost stóp procentowych? Rekordowa inflacja zagraża naszej wypłacalności. Czy Polska straci wiarygodność. Jak rząd PiS-u ukrywa dług publiczny.
_________________ Żelazna kadra też z czasem rdzewieje.
A beton kruszeje...
Tak, Polska zadłużała się i za rządów poprzednich, ale z tą tylko różnicą, że za PiS zadłuża się najszybciej i najwięcej, przez 7 lat rządów Prawa i Sprawiedliwości.
Nie tylko Polska była zadłużana, bo także wiele innych krajów na świecie, a są kraje, które mają dużo większy dług publiczny niż Polska i są w gorszej sytuacji.
Zawsze najlepiej jak nie ma żadnego "długu publicznego", ale czasem nie jest to możliwe do wykonania.
Trzeba się starać nie zadłużać już bardziej kraju i spłacać w miarę możliwości dług kraju.
A PiS, zamiast już nie zadłużać kraju, to robi to jeszcze bardziej niż rządy poprzednie.
Lepszy, moim zdaniem mniejszy dług kraju niż bardzo duży dług, który już w ogóle nie będzie do spłaty.
Najlepiej, żeby trafił się taki rząd w Polsce, który już by nie zadłużał kraju i starał się jakoś spłacać chociaż część tego długu.
Ale czy to jest możliwe do wykonania?
PiS dlatego najszybciej zadłuża Polskę, bo prowadzi rozdawanie pieniędzy na: prawo i lewo w swoich programach politycznych, a to kosztuje miliardy miesięcznie.
Skądś na to muszą pozyskiwać takie sumy, a z samych podatków budżetowych już brakuje, gdyż budżet ma też dziesiątki innych wydatków na ważne cele i potrzeby, np. za zawody państwowe, co to też dużo kosztuje.
Poza tym, to jest chyba jedyny rząd w Polsce, który robi "wały" ze środkami publicznymi i poza budżetem robi jakieś "kombinacje", które nie są sprawdzane i jest to ukrywane.
Za poprzednich rządów nie było takiego zadłużania kraju, bo rządy poprzednie nie wprowadziły żadnych programów, rozdających pieniądze na społeczeństwo i nie było potrzeby takiego zadłużania kraju.
Kaczyński wyjawia, skąd PiS ma pieniądze. Rząd przyznaje się do kradzieży pieniędzy obywateli. „Mamy tylko to, co zabieramy z kieszeni obywateli” - wyjawił Jarosław Kaczyński na spotkaniu w Pabianicach. Skąd taki przypływ szczerości? O tym w IPP TV.
_________________ ⚠ Bossowie związków zawodowych, zarządy i rady nadzorcze spółek PKP to partacze, nieudacznicy, ludzie niekompetentni! Jest to banda kretynów, idiotów i darmozjadów pierdzących w stołki, którym los PKP zwisa i powiewa!
Zapasy w błocie, czyli kto komu podłożył większą bombę
Jest czwartek, 20 października 2022 roku. Czym dziś ekscytują się Polacy? Cenami prądu? Cenami węgla? Inflacją? Nie! Od czterech dni Polacy ekscytują się „aferą taśmową”, czyli nagraniami z restauracji „Sowa i Przyjaciele”. Dzięki opublikowaniu tych taśm, które pokazały degrengoladę Platformy Obywatelskiej, Prawo i Sprawiedliwość wygrało wybory w 2015 roku. Teraz sprawa wróciła pod postacią zeznań Marcina W., wspólnika Marka Falenty, skazanego za zorganizowanie podsłuchów. I rozpoczęły się zapasy w błocie, czyli walka o to, żeby udowodnić, kto komu podłożył większą bombę.
Kaczyński wyjawia, skąd PiS ma pieniądze. Rząd przyznaje się do kradzieży pieniędzy obywateli. „Mamy tylko to, co zabieramy z kieszeni obywateli” - wyjawił Jarosław Kaczyński na spotkaniu w Pabianicach. Skąd taki przypływ szczerości?
Czy to znaczy, że każdy podatek jest złodziejstwem? Bo przecież każdy, jak rozumiem, pochodzi z kieszeni obywateli.
A teraz takie pytanie do tych, którzy tak ochoczo psioczą na zamykanie kopalń: czy ktoś z Was może pamięta i zechce się podzielić informacją, jaką linię prezentował w tej sprawie "Najwyższy czas!"?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
FORUM@INFOKOLEJ.PL
), to informacja ze strony "W działania na rzecz uchodźców czynnie angażuje się kozienicki szpital" powinna być miodem na jego serce...
