Z dużą dozą prawdopodobieństwa można stwierdzić, że związkowiec, który stał się dyrektorem sprzedał się prezesowi. Przecież z natury rzeczy samej związkowiec ma na ogół sprzeczne interesy wobec pracodawcy. Przykładem może być walka o podwyżki płac w sytuacji gdy prezes dąży do zmniejszenia kosztów działalności spółki. Gdyby związkowiec rzeczywiście dążył do realizacji celów zgodnych z oczekiwaniami członków związku, to byłoby jakąś niedorzecznością awansowanie go na stanowisko dyrektora.
Jak informuje "Rzeczpospolita", w projekcie ustawy, pod którym w przyszłym tygodniu mają zacząć zbierać podpisy posłowie PO, znajdą się propozycje likwidacji etatów związkowych w firmach oraz pozbawienia związków prawa do pomieszczenia na terenie przedsiębiorstwa, a także przywileju zbierania składek przez pracodawcę.
Jak informuje "Rzeczpospolita", w projekcie ustawy, pod którym w przyszłym tygodniu mają zacząć zbierać podpisy posłowie PO, znajdą się propozycje likwidacji etatów związkowych w firmach oraz pozbawienia związków prawa do pomieszczenia na terenie przedsiębiorstwa, a także przywileju zbierania składek przez pracodawcę.
Nareszcie! Związek zawodowy jest jak nowotwór, który bezlitośnie doi żywiciela aż do jego (i swojej) śmierci.
_________________ Gdyby głupota umiała latać, LOT miałby poważnego konkurenta w postaci PKP.
To są tylko kolejne zapowiedzi partyjniaków z Platformy Obywatelskiej. Nic z tych obietnic nie zostanie zrealizowane. Wielokrotnie próbowano a właściwie to tylko zapowiadano.
Chociaż PO to nie moja bajka i uważam, że rząd Tuska to najgorszy rząd w powojennej historii Polski, który do końca życia powinien gnić w pierdlu, to jednak ich postulaty dotyczące związków zawodowych uważam za słuszne. Nie mam nic przeciwko związkom zawodowym, bo każdy ma prawo się zrzeszać, tak pracodawcy jak i pracownicy, ale niech pracownicy zrzeszają się na swój koszt a nie koszt pracodawcy. Tak więc związki poza bramy zakładów a swoje siedziby i etaty związkowe niech opłacają ze składek członkowskich! Pracodawca ma prowadzić biznes, a nie pieścić się ze związkowym betonem, który na nim pasożytuje.
_________________ Tylko człowiek wolny się buntuje,
niewolnicy są posłuszni.
Pirat- w 100% zgadzam się z twoją opinią, ale pod jednym, jedynym warunkiem. Od tego POpaprańcy niech zaczną. To co wywalczą, załatwią, uzgodnią związki zawodowe, tylko i wyłącznie dla członków związków zawodowych. OK? Powody mojego twierdzenia są chyba oczywiste?
_________________ Zakuty łeb myśli po łebkach (Stanisław Tym)
oporny301, to co proponujesz to nic innego jak dyskryminacja pracowników nienależących do związków zawodowych. Wyobraź sobie zakład pracy, w którym część załogi należy do związku i z tego tytułu otrzymuje wyższe wynagrodzenie, bo tak utargowali związkowcy, natomiast pracownicy, którzy do związku nie należą zarabiają mniej, mimo iż wykonują tę samą pracę co związkowcy. To już nawet nie byłaby dyskryminacja tylko... faszyzm. Pomijam już fakt, że byłoby to sprzeczne z prawem pracy. Do takiego zakładu wszedłby i prokurator i inspektor pracy. Posypałyby się pozwy sądowe i kary finansowe.
_________________ Bądź szczery, a wyzwą cię od chamów i prostaków.
Tradycyjnie powraca kwestia darmozjadów z z.z. Żadna PO, żadne PiS, ani żaden tym bardziej SLD nie zrobi nic z ustawą o związkach zawodowych, bo każda partia ma woje "zbrojne ramię" w postaci tych organizacji.
Jedyny sposób na to żałosne kure.... , to wypieprzenie związków za zakład, opłacanie przewodniczącego ze składek, itd.
Wtedy dopiero okaże się, kto jest prawdziwym społecznikiem, ale przy okazji dobrym organizatorem i... menedżerem, żeby utrzymać związek ze składek, pozyskiwać nowych członków, itd.
Itd, itd, itd i jeszcze faszyzm . A Ja napisałem to co napisałem, czyli to co związki załatwią tylko dla ich członków. A przepraszam bardzo. Dlaczego nie, skoro te same związki ze składek członków ponoszą koszty np. obsługi prawnej, delegacji? To dlatego wg was taka "dyskryminacja" leserów związkowych będzie faszyzmem? Można się śmiać, ale trzeba płakać.
_________________ Zakuty łeb myśli po łebkach (Stanisław Tym)
Modliszka pomysł oporny 301 nazywa faszyzmem bezpodstawnie. W wielu krajach tak jest i na dodatek jest jeszcze powszechna przynależność do ZZ. Jak nazwać zjawisko gdy pracownik psioczy na ZZ a jednocześnie pełnymi garściami czerpie korzyści z tego co wynegocjują, te "pasożyty", działacze związkowi. Pirat nazywa ZZ pasożytami. Dlaczego nie mówi tego o związkach pracodawców. Do zbierania składek wykorzystują kadry zakładowe, składki płacą i to wysokie z tego co pracownicy wypracują na dodatek jest to wrzucane w koszty przedsiębiorstwa. Jak nazwać to, że pracodawca wykorzystuje środki wypracowane przez swoich pracowników na działalność przeciwko pracownikom. ?Tego nikt nie chce uregulować? Ano nie bo to nie pasuje do koncepcji walki z ZZ.
Roman1000, pasożytami są etatowi związkowcy, z których pracodawcy nie mają żadnego pożytku, a muszą im wypłacać pensje, z reguły dużo wyższe od przeciętnej.
Organizacje związkowe pasożytują na pracodawcach, poprzez bezpłatne korzystanie z pomieszczeń firmowych, w których prowadzą swoją działalność. Pracodawcy ponoszą koszty utrzymania pomieszczeń zajmowanych przez związkowców (prąd, ogrzewanie, telefon, sprzątanie).
Ponadto pracodawcy ponoszą koszty ściągania od pracowników składek członkowskich i przekazywania ich na konta bankowe organizacji związkowych.
I co, to nie jest pasożytowanie związkowców na pracodawcach? W zasadzie koło związkowców wszystko robią pracodawcy. A sami związkowcy mogą się skupić na swoich ulubionych rozrywkach, czyli na piciu i zakąszaniu podczas związkowych zjazdów w turystycznie atrakcyjnych miejscowościach.
_________________ Tylko człowiek wolny się buntuje,
niewolnicy są posłuszni.
Pirat piszesz o skrajnych, patologicznych przypadkach (jak byś tam był). Czy widziałeś również dwudniowy pobyt członków Związku Pracodawców? Cały pobyt opłacony z kasy zakładowej czyli z tego co wypracowali pracownicy. Czy pracodawca w tym czasie pracuje? Za niego robią inni a on w tym czasie ustala strategię i taktykę jak tu pracowników "obejść".
Pirat dlaczego z takim samym zacięciem nie nazywasz pasożytami działaczy partii politycznych? Do związku zapewne nie należysz więc składek nie płacisz a bawisz się w adwokata innych. Dlaczego nie bronisz swojej nie tak małej kasy pochodzącej z podatków, którą politycy wydają na ochrony, adwokatów, garnitury, sukienki czy inne nocne kluby? Tylko nie pisz, że PO chce to zmienić. Chce bo wie, że to nie przejdzie. Zobaczymy, czy do tego wróci gdy będzie miała większość sejmową. Doskonale wiesz, że zmiana dotychczasowych zasad działania ZZ to koniec ruchu związkowego i to nie z powodu działaczy związkowych. O to przecież chodzi posłom o nic więcej. Reszta to dorabianie ideologii.
Ile kosztują związki zawodowe? PO opublikuje raport
Platforma Obywatelska opublikuje raport, ujawniający ogromne koszty funkcjonowania związków zawodowych - do takich informacji dotarła "Gazeta Wyborcza". Dokument ma być odpowiedzą na planowany na wrzesień strajk generalny.
Z raportu PO mamy dowiedzieć się, ile kosztuje utrzymanie związków w mniejszych państwowych zakładach i instytucjach, m.in. na uczelniach wyższych, w szkołach i wszelkich agencjach rządowych. Jak dowiedziała się "Gazeta Wyborcza", nad dokumentem pracuje Michał Jaros, poseł PO z Parlamentarnego Zespołu ds. Wolnego Rynku skupiającego około 50 posłów, głównie z Platformy.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum