No właśnie połączenia Chełm - Kowel - Chełm mają być podzielone na pociągi Kowel - Dorohusk (UZ) i Dorohusk - Chełm (PR) co ma zmniejszyć przemyt i niszczenie składów... podobno
_________________ W pociągu:
2010 rok - 1570 km
2011 rok - 4681 km
Nasuwa się pytanie czy jeśli jakoś hipotetycznie uda się zlikwidować przemyt to czy w ogóle będzie istniał popyt zapewniający jako takie pokrycie kosztów uruchomienia tego pociągu.
żeby jeszcze ograniczyć przemyt powinno być podzielone na trzy kovel - jahodin przesiadka jagodin - dorohusk przesiadka dorohusk - chełm jeżeli jednym rzutem pojedzie z kovla do dorohuska to z kovla do jagodina jest dosyć czasu żeby poukrywać towar w różnych zakamarkach pociągu, więc pociąg kovel - dorohusk nic nie zmieni, będzie jak z pociągiem Lwów - Przemyśl.
maciej30, ale co z tego, że pochowają w pociągu który kończy bieg w Dorohusku? Przecież i tak jakoś będą musieli z niego wysiąść z tą kontrabandą, a na peronie będą już czekać przyjaźnie nastawieni celnicy.
Jak to pisał wcześniej już jeden z kolegów pomiędzy mostem a stacją (ok. 1,5 km) są same łąki (obstawiam, że często podmokłe) i generalnie otwarty teren a więc nawet jak coś wyrzucą to patrol SG może to bardzo łatwo zlokalizować. Prostsze rozwiązanie niż uruchamianie kolejnego składu.
Niech pociąg jeździ obstawiony przez milicję po stronie UA (od Kowla, a SG wsiada w Jahodynie), do Chełma (z policją). Nie widzę problemu. Jeszcze mógłby SOK jechać. Jak się nie da inaczej, niech będzie tak, byleby jeździły. W Chyrów byli wszyscy zamieszani, łącznie z obsługą. Wiem, bo widziałem, jak to wygląda. Tylko obstawa ukróciłaby kontrabandę.
powinniśmy brać przykład ze słowaków i węgrów, istnieje połączenie między słowacja a ukrainą na trasie Ciesna nad Tisou ( Słowacja ) - Chop ( Ukraina ), przemytu nie ma bo to typowe połączenia tzw. "przez granicę" czyli ostatnia stacja kolejowa na słowacji - pierwsza stacja na ukrainie i podobnie jest między węgrami a ukrainą pomiędzy stacjami zahony ( Węgry ) a Chop ( Ukraina ). Chop to takie miasteczko na ukrainie w samym rogu na południowym zachodzie które jest jednocześnie przejściem granicznym do węgier i na słowację, łączy dwie granice w sobie, coś jak u nas bogatynia. Dlaczego podaje ten przykład bo tam działa to bez zarzutu nie ma jazdy ani w głąb ukrainy ani w głąb słowacji czy węgier, każdy kto chce jechać dalej ma obu stronach granic bardzo dobre skomunikowania, dlatego powtarzam tylko połączenie Jahodyn - dorohusk się przyjmie, nie ma sensu ciągnąć składu dalej czy to chełma czy kovla bo będzie to sprzyjać zwiększonemu przemytowi w dorohusku i w jagodynie dobre skomunikowania i to wystarczy, wtedy połączenie ma szanse się utrzymać.
to całkiem dobry pomysł, jestem za, chociaż dla turystów utrudnieniem będą dwie przesiadki, ale dla turysty to nie problem, a dla przemytnika - zniechęcenie, a o to przecież chodzi
Alex nie sprawdzi się, bo będzie można co nieco więcej przemycić a chodzi o to żeby ograniczać ten proceder, dla turystów którzy rzeczywiście takiego połączenia chcą i mogliby skorzystać dwie przesiadki to nie problem a tak jak ktoś tam wcześniej pisał dla "mrówek" to spore utrudnienie.
Pociąg by się przydał bo...ile można stać autobusem na granicy? 2 godziny to jeszcze, ale zwykle czeka się 3-4...ani miłe, ani przyjemne i zero planowania, nigdy nie wiadomo ile będzie stania a tak poza tym, rowerek bym sobie kiedyś na Ukrainę zabrał, autobusami bywa ciężko
Virakocha -Usunięty- Gość
Wysłany: 02-08-2011, 10:53
To zależy, jeśli w Kowlu wsiądzie nasza SG (kilku na płackartę) to może nie będzie prób przemytu. Mimo wszystko powinien jechać do Chełma po szerokim, a nie jakieś durne przesiadki w Dorohusku. Poza tym powinien zostać udostępniony na polskim odcinku jako Regio, ale prowadzony w całości przez UŻ
Virakocha jaka plackarta, to beda na 100 % wagony z miejscami do siedzenia, UZ ma trochę takich do regionalnych połączeń, coś takiego kursuje na trasie Chyrów - Sambor. Plackarta to bezprzedziałowy sypialny. A z tymi durnymi przesiadkami one nie są durne bo mogą pomóc utrzymać połączenie, już pisałem wcześniej podawałem przykład Słowacji i Węgier i tego jak tam działają połączenia transgraniczne tam nikt nie narzeka na to, że dojezdza tylko do pierwszej stacji po stronie ukrainskiej a startuje z ostatniej stacji słowackiej czy węgierskiej, ludzie mają skomunikowania i tyle, dla turystów to zaden problem żeby się przesiąść a Polacy jak zwykle mają wymagania dla dłuższych relacji. A tak prywatnie moim zdaniem to tego połączenia raczej nie będzie.
To jeżeli by było połączenie Dorohusk - Jahodyn, to odprawa musiałaby być przed wejściem do pociągu. I pociąg poobstawiany. Wtedy nie ma mowy o przemycie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum