Z pilskich szynobusów chyba żaden nie jest sprawny, bo na wszystkich pociągach jeżdżą składy. Raz nawet zdarzyło się, że z Lipki Krajeńskiej do Chojnic jechała KKA.
Planowej przesiadki nie ma, ale raz miała ona miejsce, dokładnie 30 grudnia. Ze względu na awarie szynobusów na pociągu odjeżdżającym z Chojnic do Piły o 5:00 nie miało co jechać, więc dali autobus. Autobus ten dojechał do Lipki, gdzie podróżni z Chojnic przesiedli się do pociągu, który przyjechał z Piły i po oblocie składu tam wracał, a podróżni, którzy jechali tym pociągiem z Piły do Chojnic przesiedli się do autobusu, który wrócił do Chojnic.
Od 12 grudnia można by rzecz pociągi osobowe do Wałcza wogóle nie jeżdzą.
W zastepstwie pociągów jeździ KKA firmy Badura.
(Warto wspomnieć że tym samym wszystkie stacje pomiędzy Piłą, a Wałczem zostały odcięte od połączenia bowiem autobus jeździ "po prostej" czyli przez Starą Łubiankę o czym wsiadający pasażerowie którzy o tym nie wiedzą jadą w ciemno, bo nikt ich o tym nie powiadamia.)
Można by rzecz, to taki pospieszny pociąg Piła Główna - Wałcz.
Tylko że gdy ktoś kupi w kasie bilet np do Szydłowa to jedzie do Wałcza i .... no właśnie i tutaj pojawia się problem. Miał jechać 10 minut, a jedzie 35 i to nie do Szydłowa, a do Wałcza. Teraz wypada jeszcze wrócić do Piły i tam jechać autobisem, no ale pierw trzeba kupić bilet powrotny do Piły za co oczywiście trzeba zapłacić. Do tego autobusy notorycznie spóźniają się, kierowcy jeżdżą jak chcą. Ze strony PKP nie ma żadnej kontroli...
Wcześniej było tak że autobus jeździł planowo po wszystkich stacjach przez które jeździ pociąg, ale zdarzało sie tak że nie zajechał np na jedną stację, bo po co? Opóźnienie zwiększy się, a bo zima, a bo sie nie chce... a pasażer niech stoi i czeka...
I niech nikt nie mówi że są braki taborowe.
Na Krzyżu i Chojnicach z Piły jeżdzą SU45, SM42 i SP45. Tylko na Wałcz nie można puścić żadnego składu, pomimo że jes tczas w którym takowe składy odpoczywają np w Pile.
No ale cóż...
Od 2001 roku nie ma już PKP. Trasę Piła-Wałcz obsługuje spółka Przewozy Regionalne.
Cytat:
Na Krzyżu i Chojnicach z Piły jeżdzą SU45, SM42 i SP45.
Ostatnia sprawna sztuka SP45 dokonała żywota w połowie lat 90-tych.
Cytat:
Tylko na Wałcz nie można puścić żadnego składu, pomimo że jes tczas w którym takowe składy odpoczywają np w Pile.
Ten rządek SP32 w Pile faktycznie jest złomem; nie mają części, nie mają rewizji, nie mogą jeździć po torach. Pozatym wszystkie SU45 są wykorzystywane. A wspomniane przez Ciebie SM42? Przypominam że jest zima a co ogrzeje wagony? Słońce? Tylko kilka wagonów w pomorskiem ma ogrzewanie samodzielne typu webasto.
W poniedziałek do Wałcza jechał SP32 z jednym wagonem 120A.
W jakich godzinach? Wiesz może?
I czy można jeszcze liczyć na taką wizytę?
Virakocha -Usunięty- Gość
Wysłany: 05-01-2011, 23:24
@ Emillex
SM42 jeżdżą jako zaszynobusy Arrivy ze zmodernizowanymi wagonami Bh z WEBASTEM (ogrzewaniem olejowym w wagonie) Na Regio jeżdżących ze Zbąszynka do Konina zdarzają się takie zmodernizowane Bp z wieszakami na rowery, siedzeniami z materiału i WEBASTEM, także nie jest potrzebne ogrzewanie składu (wagony z Chojnic)
Virakocha, w moim poście właśnie o tym pisałem! Przypominam że nie wszystkie wagony sa wyposażone w ten system, a więksozśc tych co są zmodernizowane mają zatrudnienie.
Autobusowa komunikacja zstępcza to fatalne rozwiązanie – twierdzą klienci PKP. Od kilku tygodniu, z powodu zimy zamiast awaryjnych szynobusów jeżdżą tam autobusy. Problem w tym, że do celu docierają z dwugodzinnym opóźnieniem, a pasażerowie muszą się tłumaczyć ze spóźnień przed pracodawcami. – Wczoraj na tory wróciły poranne szynobusy do Ostrowa, to powinno częściowo rozwiązać problem – mówi Janusz Kowalczyk, naczelnik Sekcji Przewozów Pasażerskich w Lesznie.
Szynobusy kursujące na trasie między innymi z Leszna do Ostrowa, czy do Głogowa zapracowały przez lata na opinię wyjątkowo awaryjnych. Problem nasila się szczególnie zimą. Podczas grudniowych mrozów trzeba było nawet podjąć decyzję o wprowadzeniu autobusowej komunikacji zastępczej. Szynobusy miały wrócić na tory po ustąpieniu mrozów. Niestety większość nadal nie jeździ, a główną przyczyną jest przemarznięcie układu paliwowego. – Zastępcza komunikacja oznacza dla nas, że od 27 grudnia spóźniamy się regularnie do pracy o około dwie godziny. Szef może to tolerować raz, dwa, a nawet trzy, ale kiedyś jego tolerancja się skończy. Najbardziej zależy nam właśnie na tych porannych składach. Podczas kiedy szynobusy pokonywały trasę około 100 kilometrów, autobus musi jechać około 160 jeśli zamierza dojechać na każdą ze stacji. Dlaczego w dzień wolny od pracy może zastępczo być wysłana lokomotywa z wagonami na tej linii kolejowej, a w dzień roboczy, kiedy podróżnym zależy, żeby być na czas w pracy i w szkole jedzie autobus? – pyta Barbara Poprawska jedna ze stałych pasażerek składu tej relacji.
Pani Barbara zwraca uwagę także na słabą organizację komunikacji zastępczej. – O jakiejkolwiek regularności przyjazdów na stacje nie ma absolutnie mowy. Do niektórych stacji podczas autobusy w ogóle nie dojeżdżały. Pasażerowie nie są zupełnie informowani, czy i kiedy autobus do nich dotrze, a przecież wystarczyłaby odrobina dobrej woli. Kierowcy mają przecież radiotelefony służbowe, za pomocą których mogliby przekazać jakieś informacje na stacje – dodaje Barbara Poprawska. Pasażerowie zaapelowali już do Departament Transportu Wielkopolskiego i Urzędu Marszałkowskiego w Poznaniu o interwencje w sprawie przywrócenia szynobusów.
Jak się okazuje cześć szynobusów nadal nie jest sprawnych. – Cztery stoją i czekają na naprawę – wyjaśnia Janusz Kowalczyk, naczelnik Sekcji Przewozów Pasażerskich w Lesznie. Wszystko jednak wskazuje, że po interwencjach podróżnych udało się rozwiązać problem porannych kursów. – Wczoraj na tory wróciły poranne szynobusy do Ostrowa – dodaje Kowalczyk. Komunikacja zastępcza nadal obowiązuje na trasie Leszno – Głogów i Leszno Jarocin. Gwarancji, że po kolejnych zimowych przymrozkach szynobusy znowu znikną z torów nie ma żadnej.
źródło: elka.fm
Szynobusy SA108 to jedno wielkie g....! Przecież to więcej stoi niż jeździ, usterką za usterką. SU42 z dwiema bonanzami to przy tym cud techniki. Przewozy Regionalne od kilku miesięcy instalują się w szopie w Lesznie. Grzebią się z tym jak muchy w smole, a szynobusy stoją sobie na mrozie i naprawiane są na powietrzu. Jak tak dalej pójdzie, to na linii Leszno - Ostrów zalęgnie się busiarstwo i przestanie być zabawanie.
Busiarstwo już się zalęgło na niektórych odcinkach, w zeszłym roku gdy SA jeździł wmiarę planowo ludzi było tyle że od Krotoszyna trzeba było stać ze względu na brak miejsc, przyszła zima i frekwencja się wykruszyła, ludzie mają powoli dość takiej loterii i dezinformacji.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Możesz załączać pliki na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum