INFO KOLEJ - forum kolejowe

Administracja - Wieści z WARS-u

Krycha - 31-01-2007, 09:52
Temat postu: Wieści z WARS-u
Otwieram nowy temat całkowicie poświęcony spółce WARS.

Dziś tylko krótka informacja, która właśnie do mnie dotarła, ale temat pewnie się rozwinie...

Jak wspomniałam w wątku na temat WARS-u "Poczet prezesów, czyli władze spółek PKP", osobą faktycznie sprawującą władzę w spółce WARS jest Antoni Jaje - członek Rady Nadzorczej.

Jaje to według mnie osoba najbarwniejsza we władzach WARS-u. Jaje jest szefem lub wiceszefem "Solidarności" w spółce WARS. Wyrzucony kiedyś za złodziejstwo i przekręty został przywrócony do pracy przez nowego prezesa WARS-u, czyli przez Zbigniewa Tereka.

Z informacji jakie pozyskałam swoimi kanałami wynika, że Jaje to osoba, którą próbowano wstawić poprzedniemu prezesowi PKP Intercity, jednak Jacek Prześluga olał protekcję ministra i prezesa Wacha, bo prawdopodobnie wiedział co to za ziółko. Jaje odczekał swoje i po dymisji Prześlugi i nastaniu moherowego Warsewicza, wszedł ponownie do WARS-u i niemal od razu trafił do Rady Nadzorczej z ramienia załogi.

Jaje, działacz kolejarskiej "Solidarności" to tak naprawdę cwaniak lepszy od Koguta, dlatego Kogut go nienawidzi. Więcej na temat Jaje wiedzą na Śląsku i w Krakowie...

Więcej o władzy WARS-u przeczytacie tutaj:
http://infokolej.pl/viewtopic.php?p=12865#12865

Jak już wspomniałam to Jaje sprawuje faktyczną władzę w WARS-ie i pozbywa się ze spółki niewygodnych osób. Dotarła do mnie informacja, że wczoraj Jaje pozbył się kolejnej osoby z Wrocławia, który podlega pod oddział w Krakowie skąd Jaje pochodzi. W tym celu Jaje udał się osobiście do Wrocławia, by wręczyć wypowiedzenie jednej z osób tam pracujących.

Do tej pory myślałam, że z pracy zwalnia prezes spółki lub ewentualnie dyrektor zakładu. Tak jest w normalnych spółkach, ale WARS to cyrk na torach. W WARS-ie wypowiedzenia wręcza Jaje - działacz "Solidarności", co potwierdza moje wcześniejsze słowa, że to Jaje naprawdę rządzi WARS-em! Natomiast Zbigniew Terek - formalny prezes spółki to tylko sztuka - intersują go głównie gadżety, auta, kasa... - jest młody, więc nawet mu się nie dziwię.

Sam Jaje, który trzęsie całym WARS-em to temat rzeka, więc wkrótce kolejne wieści z WARS-u...
Krycha - 31-01-2007, 20:00
Temat postu:
I kolejne doniesienia z WARS-u.

Wczoraj sporo się działo w tej spółce. Nie tylko Jaje uskuteczniał czystki. Otóż dotarła do mnie informacja, że Beata Chyczewska - Pokój złożyła rezygnację z członka Zarządu spółki WARS. Jej miejsce na pewno zajmie jakiś koleś Jajego. Teraz Zarząd liczy tylko dwie osoby: Zbigniew Terek (prezes) i Artur Kowalczyk.

Przypominam, że Beata Chyczewska - Pokój została powołana na stanowisko jeszcze przez poprzedniego prezesa PKP Intercity - Jacka Prześlugę. Nowa sitwa chciała ją ustrzelić, więc jej dni w Zarządzie i tak były policzone, co zapowiedziałam już na początku stycznia w tym wątku:
http://infokolej.pl/viewtopic.php?p=12865#12865

Beata Chyczewska - Pokój zanim trafiła do Zarządu WARS-u pracowała w Centrali PKP Intercity, gdzie pełniła funkcję dyrektora Wydziału Przepisów i Taryf.

Niebawem kolejne wieści z WARS-u.
Ralny - 31-01-2007, 23:51
Temat postu:
Na IC Forum jest komentarz p. Jacka Prześlugi:

Beata Chyczewska-Pokój zrezygnowała z funkcji wiceszefa Warsu... To kolejna informacja z kadrowego frontu na kolei. Kolejna niedobra: z zarządu odeszła osoba, która mocno wyprostowała sytuację w spółce. Twarda kobieta (często toczyliśmy spory w Intercity, ale zawsze z dużym uznaniem dla merytorycznej wiedzy oponenta - szacunek, Beatko!), mocno zdeterminowana w kwestii przestrzegania prawa i procedur, umiejąca radzić sobie w trudnych sytuacjach. A jednak i ona, na swój sposób, przegrała... Dawno się na to zanosiło.

W tym samym dniu - nawet teraz, gdy piszę te słowa, w TVN24 - w mediach pojawiły się nowości z Warsu. Że będzie tanio, polskie jedzenie, poczęstunki na modłę pasażerów, wywalczone przez prezesa Warsewicza w toku szerokich negocjacji społecznych. Brawo, brawo, brawo... Aż chciałoby się krzyczeć.

Niestety... Czytam również, że Intercity zaiwestuje - uwaga - 100 milionów złotych w tabor restauracyjno-barowy. Może to błąd dziennikarski, ale pewnie nie, bo równolegle pojawia się informacja o nowych wagonach: dwa w tym roku, za 8 milionów złotych. To dobry pomysł, z jednym wszak warunkiem - nie wolno do tego pomysłu angażować spółki Wars! Nie ma sensu korzystać z usług pośrednika, który płaci PKP IC marne grosze (1000-2000 złotych miesięcznie), samemu pobierając wielokrotnie wyższą opłatę franczyzową od ajentów. Co to za biznes - zatsnawialiśmy się już wczesną wiosną rok temu, i wówczas obaj z dzisiejszym prezesem wnioskowaliśmy: trzeba zamknąć Wars w jego dzisiejszej postaci. Wchłonąć konduktorów do IC, przejąć relacje franczyzowe z ajentami, a spółkę - jeśli w ogóle - pozostawić jako operatora gastronomicznego na dworcach.

Sto milionów zainwestowanych w wagony restauracyjne to pieniądze, które nigdy się nie zwrócą, jeśli Wars, jak dotychczas, będzie hubą na ciele Intercity. Jeśli inwestycja w wagon zwracać się będzie metodą kropelkową, a jakość usług gwarantowana będzie przez najdroższą w świecie hurtownię spożywczą Wars, to taki biznes nigdy nie będzie służył rozwojowi Intercity. Przez miniony rok, pod rządami prezesa Warsu już z nowego rozdania, nic się w spółce nie zmieniło. Miał być IC Lounge na Centralnym - są projekty, jest pusta powierzchnia - nie ma nic. Miał być (do czerwca ubr) plan rozwoju spółki - jest miotanie się we własnym tygielku, kolejni doradcy, kolejni fajni koledzy związkowcy we władzach, kolejne zapowiedzi, że będzie dobrze, świetnie, coraz lepiej.

I...? I tak jak rok, dwa, trzy, pięć lat temu - oferta na wózku nie zmienia się, ajenci narzekają na drożyznę zakupów we własnej hurtowni, IC dostaje marne grosze z tytułu dzierżawy, spółka ledwie wiąże koniec z końcem. I pomyśleć, że sam minister Chaberek z ministrem Polaczkiem pod rękę dawali nam dyspozycję: zamknąć ten Wars! Natychmiast! Bez dyskusji.

Co się zmieniło, panie ministrze, że zmienił pan zdanie?

PS. Właśnie obejrzeliśmy w TVN 24: Pani Adrianna pokazuje - to jest właśnie komputer prezesa! Wow! Fajowski! To miało uwiarygodnić internetową sondę w IC Railu, jakże wartościową.

Krycha - 08-02-2007, 22:51
Temat postu:
Pora na kolejne informacje o sławnym już panu Jaje, który będąc "tylko" członkiem Rady Nadzorczej trzęsie całym WARS-em.

Jak już pisałam tryumfalny powrót do WARS-u Antoni Jaje zawdzięcza obecnemu prezesowi, którym jest Zbigniew Terek.

Pisałam także, że swego czasu Jaje został wyrzucony z WARS-u za złodziejstwo i przekręty. Otrzymałam informację, że w międzyczasie toczyło się postępowanie sądowe w tej sprawie. Jaje odpowiadał przed sądem za nadużycia jakich dopuścił się w WARS-ie. Sprawa została umorzona, co jednak oznacza, że gdy na światło dzienne wyjdą nowe dowody to Jaje ponownie usłyszy zarzuty i być może zostanie wreszcie skazany.

Niestety mamy IV RP, w której niezawisłość sądów stoi pod znakiem zapytania, szczególnie wtedy gdy sprawa toczy się przeciwko znanemu działaczowi "Solidarności" zasłużonemu dla PiS. Tak więc dopóki nie zapadnie prawomocny wyrok Jaje będzie rządził WARS-em pełną gębą, co źle wróży tej spółce.

Panie Warsewicz - gratuluję doboru kadr !!! Pana poprzednik wiedział co z Jaje za ziółko i nawet nie chciał słyszeć o jego powrocie do WARS-u, pomimo nacisków wywieranych z ministerstwa i z Centrali PKP.

Dodam jeszcze, że w związku z umorzeniem sprawy Jaje podobno dostał odszkodowanie w wysokości 80.000 zł. Po otrzymaniu kasy Jaje wyprawił imprezę dla kumpli z WARS-u i z "Solidarności". Teraz nie trudno się domyśleć w jaki sposób Jaje po przywróceniu do pracy natychmiast trafił do Rady Nadzorczej spółki.

Co na to prezes PKP IC, spółki która ma większość udziałów w WARS-ie?

Niebawem kolejne wieści z WARS-u...
Krycha - 19-02-2007, 13:04
Temat postu:
Zgodnie z zapowiedziami pora na kolejne wieści z WARS-u...

W ostatnich dniach otrzymuję maile od pracowników WARS-u, którzy dziękują mi za to, że publicznie na Forum poruszam sprawy związane z tą spółką. Ponieważ głównym "bohaterem" tego wątku jest Antoni Jaje, dziś koleja porcja nowinek z Krakowa, które do mnie dotarły.

Oddział Południe WARS-u w Krakowie to praktycznie prywatny folwark pana Jaje - w poprzednich postach opisałam bliżej tę osobę. Przypomnę tylko, że Jaje jest członkiem Rady Nadzorczej spółki WARS jako przedstawiciel załogi.

A więc sami pracownicy potwierdzają, że Antoni Jaje rzeczywiście sprawuje rządy w Krakowie. Nawet nowy dyrektor krakowskiego Oddziału, pan K. sam ponoć twierdzi, że Jaje jako członek Rady Nadzorczej jest w sumie jego zwierzchnikiem i musi spełniać polecenia Jajego. Mamy oto dość absurdalną wręcz sytuację, bo oto szeregowy pracownik jakim jest Jaje dyryguje swoim dyrektorem! Dyrektor natomiast spełnia wszystkie polecenia swojego podwładnego, którego się po prostu boi i tylko dlatego, że tenże podwładny zasiada w Radzie Nadzorczej jako przedstawiciel załogi! Paranoja!

Do WARS-u wracają kolesie, którzy jak powszechnie wiadomo nie zostali wcześniej zwolnieni za porozumieniem stron, ale za przewinienia typu alkohol w pracy, przemyt, czy tzw. kropy (branie do kieszeni za bilety). Nie ma w tym nic dziwnego skoro sam Jaje, który wcześniej wyleciał z WARS-u za złodziejstwo i przekręty, powrócił tryumfalnie do spółki. Powrót Jajego do WARS-u możliwy był tylko dzięki dymisji Jacka Prześlugi - poprzedniego prezesa PKP IC. Jaje odczekał swoje i po odejściu Prześlugi i nastaniu Warsewicza, wszedł ponownie do WARS-u i od razu trafił do Rady Nadzorczej. Jaje został ponownie zatrudniony w WARS-ie przez nowego prezesa - Zbigniewa Tereka.

Jaje ma również swoich protegowanych wśród zleceniobiorców wagonów gastronomicznych. Są to panowie B. i C. - obaj obsługują pociąg IC na trasie Kraków - Warszawa - Gdynia (nazwa pociągu jest mi znana). W swej "dobroci" Jaje obniżył kilku zleceniobiorcom odpłatności za dzierżawę wagonu gastronomicznego, ale chodziło głównie właśnie o ten pociąg, bo prawdopodobnie pozostałe wagony, na których obniżono odpłatności należały do linii mało rentownych. Sprawa rozbiła się o wspomniany pociąg IC, bo Jaje obniżył tak "biednym zleceniobiorcom" opłaty, że teraz WARS w Krakowie jest w plecy ok. 100 tys. zł rocznie i to tylko z obniżki na tej relacji!

Jaje oczywiście zrobił to rękami dyrektora WARS-u w Krakowie, bo złożył do niego wniosek, a ten mu to podpisał. No cóż, w końcu dyrektor K. uważa podwładnego Jajego za swojego przełożonego... Moim skromnym zdaniem taki dyrektor bez jaj natychmiast powinien wylecieć z pracy, bo tylko się kompromituje!

Koleżeństwo i kumoterstwo w krakowskim oddziale WARS-u poszło jeszcze dalej, bo doszedł wagon gastronomiczny do obsługi nowej linii i dostał ją brat kolesia Jajego - wspomnianego już wyżej pana B. Co do tych dwóch panów to sprawa też jest ciekawa, ponieważ jeden z nich - pan B. wyleciał wcześniej z pracy za tzw. kropy lub alkohol i pojechał do Warszawy do kontrolerów z łapówką (było to jeszcze za kadencji dyrektora Z.), dorabiał też na przemycie papierosów i zrobił w sumie sobie z tego rodzinny interes. Ale cóż, zmieniono mu wypowiedzenie z par.52 (zwolniene dyscyplinarne) prawdodobnie na zwolnienie za porozumieniem stron i tak oto ślusarz z zawodu stał się super pracownikiem gastronomii obsługującym flagową linię w Krakowie.

Drugi wspomniany wyżej pan z tego duetu - pan C. walczył przeciwko "złej" władzy u boku Jajego, a wcześniej dorabiał wraz z konduktorami kolejowymi na okradaniu przesyłek pocztowych z wagonu pocztowego (kiedyś głośna sprawa), potem został usunięty przez dyrektora M. (poprzednika dyr. K.), ale znalazł dojście i przyszło polecenie z Warszawy, że ma obsługiwać pociąg IC relacji Kraków - Gdynia - Kraków. Zresztą pan C. oficjalnie mówi, że teraz to on tu karty rozdaje!

I tak sobie funkcjonują wszyscy, chłopcy od barów mają 100 tys. zł rocznie w kieszeni, a WARS traci za decyzją Jajego (członek Rady Nadzorczej, który działa na szkodę własnej firmy!). No ale co mu zależy, wziął sobie te 80 tys. zł, zrobił imprezę i tak się buja, bo właściwie to Jaje nic nie robi i w niczym się nie orientuje - zajmuje się tylko działalnością związkową w "Solidarności".

Reasumując... Dla wszystkich byłoby najlepiej, gdyby ten były konduktor odszedł z WARS-u i nie robił w spółce więcej bałaganu i haosu. I te słowa dedykuję Zarządom oraz Radom Nadzorczym spółek WARS SA oraz PKP Intercity, które ma ponad 50% udziałów w WARS-ie.

CDN.
Krycha - 21-02-2007, 15:43
Temat postu:
Dziś zamiast kolejnej porcji bieżących informacji z WARS-u będzie coś sprzed lat. Otóż dotarłam do bardzo interesującego artykułu, który ukazał się w 2001 roku w tygodniku "NIE". Jak nie trudno się domyślić, bohaterem jest (był) Antoni Jaje. Zapraszam do lektury:
-----

Wagony dla palących

Bohater tego artykułu nazywa się Antoni Jaje. To, co się wokół niego dzieje, jest równie niecodzienne jak jego nazwisko.

Jaje jest członkiem związku zawodowego "Solidarność" w przedsiębiorstwie WARS S.A., oddział Południe w Krakowie. Jest też członkiem Rady Nadzorczej centrali WARS w Warszawie. Ci nieliczni, którzy się Jajego nie boją, charakteryzują go jako wpływowego drania. Pozostali mają go za wszechmogącego nadczłowieka.

Oddziałem Południe formalnie rządzi dyrektor mgr inż. Jerzy Koza. Faktyczną władzę w krakowskim WARS-ie sprawuje "Solidarność". Tą z kolei teoretycznie kieruje przewodniczący Komisji Zakładowej Krzysztof Tkaczuk, dyspozytor.­ Tkaczuk to figurant. Został przewodniczącym z woli Jajego, bo jemu statut zabrania łączenia funkcji szefa "Solidarności" i członka Rady Nadzorczej - mówi jeden z tych pracowników oddziału Południe, którzy na widok Jajego nie trzęsą się ze strachu.

W krakowskim WARS-ie ludzie dzielą się na tych, którzy kupili sobie dyktafony, i tych, którzy dopiero zamierzają je kupić. Dyktafony służą do nagrywania wszystkich rozmów służbowych i większości prywatnych. Nagrywa się po to, żeby mieć podkładkę, wymówkę albo ewentualny dowód dla sądu. Nagrywać można jawnie, stawiając dyktafon na stół, lub skrycie, trzymając go w kieszeni. Najbardziej zapobiegliwi i ostrożni zainwestowali w mikrofon zewnętrzny, który przypina się pod swetrem czy marynarką - jakość nagrania jest wówczas lepsza. Nagrywanie, rozmowy tylko przy świadkach, polecenia na piśmie...

Atmosfera jak w UOP, a nie w przedsiębiorstwie zajmującym się obsługą wagonów barowych i kuszetek. Robota jest nędzna, ale jest, a przez Jajego można ją stracić - wyjaśnia, oczywiście anonimowo i nagrywając na dyktafon, jeden z pracowników. Mają przyznawać akcje, no to każdemu zależy, żeby jeszcze trochę popracować.

W styczniu 1999 roku WARS przekształcono w spółkę akcyjną, której jedynym akcjonariuszem jest skarb państwa. Niedługo nastąpi pełna prywatyzacja firmy; część akcji dostaną pracownicy.

Władza w WARS-ie polega na tym, że ci, co rządzą, wyznaczają ludzi na "lepsze" i "gorsze" trasy, przyznają "lepsze" i "gorsze" wagony, pozwalają lub nie pozwalają dorobić w nadgodzinach. Kto dobrze żyje z Tośkiem (ironiczno-pieszczotliwe zdrobnienie imienia Jajego), ten zarobi więcej niż 700 zł miesięcznie...

Można zarobić dużo więcej, jeśli "się wozi", czyli przemyca. Dawniej woziło się np. tabletki do utleniania wody - dziesięciokrotna przebitka na Węgrzech... Interes ten skończył się po wpadce i przeoraniu wagonu centymetr po centymetrze, bo Węgrzy myśleli, że to narkotyki. Teraz pozostał równie opłacalny przemyt papierosów do Niemiec i Austrii: marka na paczce.

Technologia jest prosta. Co najmniej trzy wagony sypialne oraz kuszetki wstawiane do składów na trasie Kraków - ­Berlin / Drezno specjalnie przerobiono; kolejowi mechanicy zamontowali w nich przemyślne skrytki na co najmniej 400 kartonów (4000 paczek, 80 000 sztuk) papierosów. 4000 marek zysku z jednego kursu. Załadunku dokonuje się w Krakowie na kilkadziesiąt minut przed odjazdem pociągu. Ryzyko wpadki minimalne jak jeden do dziesięciu.

Dawniej najczęściej wpadało się na granicy.­ Wagon wypinano, pasażerów wysadzano na zewnątrz. Całe szczęście, gdy były wolne miejsca w innych wagonach. Jeśli nie, trzeba było zwracać za bilety. A jaki wstyd dla firmy... W każdym konduktorze WARS-u pasażerowie widzieli przemytnika - tłumaczy jeden z tych, którzy nie wozili, nie wożą i nie zamierzają wozić. Na granicy papierosy przepadały. Konduktor nie przyznawał się do przemytu i nic mu nie można było zrobić. Nikt nie oceniał strat, które ponosił WARS wskutek wycofania wagonu z trasy.

Od co najmniej dwóch lat polskie i niemieckie służby graniczne i celne wzięły się na sposób: szczegółowa kontrola wagonów odbywa się na stacji końcowej w Berlinie albo Dreźnie. Niemcy wpadają do wagonu, znajdują i rekwirują papierosy, a na konduktora nakładają karę oraz cło: kilka tysięcy marek. Niektórzy konduktorzy z WARS-u, oddział Południe, wielokrotnie przyłapani na przemycie, winni są niemieckiemu fiskusowi po 20 000 marek i więcej.

Zapytany o to, ile w ciągu ostatnich dwóch lat ujawniono i udaremniono prób przemytu, dyrektor oddziału Południe mgr inż. Jerzy Koza odpowiada, że żadnej. Prezes centrali WARS w Warszawie Tomasz Lipiński słyszał o przemycaniu papierosów przez krakowskich pracowników firmy, ale nic konkretnego nie wie. Jego zdaniem, dyrektor Koza w porozumieniu z członkiem Rady Nadzorczej Antonim Jajem wstrzymują dokumenty świadczące o przemycie.

My dotarliśmy do takich dokumentów u źródła, czyli u niemieckich służb celnych. Wiemy przynajmniej o czterech wpadkach dwóch krakowskich konduktorów: Krzysztofa F. i Krzysztofa T. Obaj jak raz są członkami Komisji Zakładowej "S", bliskimi koleżkami i protegowanymi Jajego. Dzięki niemu żadnemu z nich nie spadł włos z głowy. Nie tylko nie stracili roboty, ale nadal działają w "Solidarności", żarliwie popierając swojego dobroczyńcę Antoniego Jajego.

Oczywiście, nie jesteśmy w stanie udowodnić, że Jaje i jego "Solidarność" kierują przemytem papierosów na wielką skalę. Zresztą nie jesteśmy od tego. Ale gdyby uprawnione służby chciały się tą sprawą zająć i czegoś dowiedzieć, służymy interesującymi informacjami.

PRZEMYSŁAW ĆWIKLIŃSKI
"NIE" 20/2001
Picolo - 21-02-2007, 19:32
Temat postu:
Cytat:
Oczywiście, nie jesteśmy w stanie udowodnić, że Jaje i jego "Solidarność" kierują przemytem papierosów na wielką skalę. Zresztą nie jesteśmy od tego. Ale gdyby uprawnione służby chciały się tą sprawą zająć i czegoś dowiedzieć, służymy interesującymi informacjami.

Dawaj Krycha te interesujące informacje dotyczące przemytu, bo jak Cię znam to pewnie coś wyniuchałaś. Wink
Krycha - 21-02-2007, 20:08
Temat postu:
Za sprawą naszego Forum w WARS-ie wrze! I nie jest to bynajmniej wrzątek w wagonie barowym czy restauracyjnym. Otrzymałam właśnie informację, że dyrektor Oddziału Południe w Krakowie wysłany został na urlop.

W dniu wczorajszym pan Antoni Maria Jaje wezwał sobie na dywanik swojego dyrektora, pana Jana Kaźmierczaka. Przypominam, że mamy absurdalną sytuację, ponieważ dyrektor Kaźmierczak uważa podwładnego Jajego za swojego przełożonego. Jaje natomiast traktuje dyrektora jak swojego podwładnego.

Ktoś z kolesi doniósł Jajemu o publikacjach w internecie i pokazał mu nasze Forum. Jaje dostał furii i zanim zamknęły się za nim drzwi gabinetu dyrektora Kaźmierczaka, można było usłyszeć: "Co to ma być?!". Widocznie w żyłach Jajego musiało się zagotować. Efekt ich rozmowy był taki, że Kaźmierczak został przez Jajego wysłany na urlop.

Ciąg dalszy nastąpi... a w nim m.in. historia o tym w jaki sposób Antoni Maria Jaje niedawno ponownie trafił do rady nadzorczej spółki WARS SA.
Noema - 21-02-2007, 20:51
Temat postu:
Krycha napisał/a:
pan Antoni Maria Jaje

Krycha, on tak naprawdę się nazywa, czy sobie jaja robisz? Ysz
Andrzej - 22-02-2007, 16:28
Temat postu:
Cytat:
Krycha, on tak naprawdę się nazywa, czy sobie jaja robisz?



Odpowiedź na swoje pytanie znajdziesz na stronach WARSU

Rada Nadzorcza spółki WARS

Lucyna Krawczyk - Przewodnicząca

Andrzej Buczkowski - Wiceprzewodniczący

Krzysztof Mamiński - Sekretarz

Sławomir Grela - Członek

Antoni Jaje - Członek

Jan Konkel - Członek
marycha.zielsko - 22-02-2007, 17:28
Temat postu:
Co wy się tak tym Warsem podniecacie??
A ten kret co ryje od środka to niezłe ziółko, z niejednym pewnie na sumieniu... Język
Może kogoś to rajcuje, ale moim zdaniem to strasznie wieśniackie - w stylu jedna baba drugiej babie.... Mr. Green powiedziała co wie.
fenix - 22-02-2007, 20:16
Temat postu:
A no pewnie się podniecają , bo inaczej nie mogą sobie poradzić z tym problemem. Poczytaj sobie dokładnie marycha co tam sie dzieje bo mnie to zaintrygowało i czekam na ciąg dalszy. A swoją drogą to niezłe JAJCA są w tej firmie - same układy !!!!! Pomyślałaś marycha , przecież to nie służba zdrowia , ani PKP -tylko mała firemka i doskonała przechowalnia dla takich ludzi. Skoro to nie prawda , to czemu nie wytoczyli procesu Urbanowi??? trzeba właśnie wyciągać takie sprawy a nie udawać, że sie nic nie dzieje!! Shocked WYRWAĆ CHWASTA!
Pirat - 23-02-2007, 09:51
Temat postu:
marycha.zielsko napisał/a:
Co wy się tak tym Warsem podniecacie??
A ten kret co ryje od środka to niezłe ziółko, z niejednym pewnie na sumieniu...

I kto to mówi (pisze)!? Język
Krycha - 23-02-2007, 18:51
Temat postu:
marycha.zielsko napisał/a:
Co wy się tak tym Warsem podniecacie??
A ten kret co ryje od środka to niezłe ziółko, z niejednym pewnie na sumieniu... Język
Może kogoś to rajcuje, ale moim zdaniem to strasznie wieśniackie - w stylu jedna baba drugiej babie.... Mr. Green powiedziała co wie.

Panie "marycha", kto i czym się podnieca? W WARS-ie jest burdel, szczególnie w krakowskim Oddziale i to nie ulega wątpliwości. I wcale nie jest to w stylu "jedna baba drugiej babie...", bo informacje są pewne i z pierwszej ręki. Ja i tak wszystkiego nie piszę na Forum, bo w sumie cały ten WARS zwisa mi i powiewa. Sęk w tym, że ludzie z WARS-u piszą do mnie, więc nie mogę tematu olać, bo ktoś mi zaufał.
fafa - 23-02-2007, 20:49
Temat postu:
Witam!
Ja uwazam ze burdel to jest taki jak w całej Polsce ale niech p.Krycha weznie pod uwagę to ze informatorzy od ktorych ma takie rewelacyjne info nie robią tego bezinteresownie a derektora Oddziału Wars w Krakowie widziałem dzis w pracy.
Cytat:
Ktoś z kolesi doniósł Jajemu o publikacjach w internecie i pokazał mu nasze Forum. Jaje dostał furii i zanim zamknęły się za nim drzwi gabinetu dyrektora Kaźmierczaka, można było usłyszeć: "Co to ma być?!". Widocznie w żyłach Jajego musiało się zagotować. Efekt ich rozmowy był taki, że Kaźmierczak został przez Jajego wysłany na urlop.

i jeszcze jedno czekam na kolejne rewelacje co do imprezy wyprawionej przez p.Jaje za marne 70tyś pln Śmiech Śmiech Śmiech Impreza musiała być doborowa wkońcu za taką kase Język szkoda ze niebyło mnie tam...
Picolo - 23-02-2007, 21:16
Temat postu:
fafa, na urlop można iść od poniedziałku, albo go przełożyć. Smile
fafa - 23-02-2007, 22:02
Temat postu:
Cytat:
fafa, na urlop można iść od poniedziałku, albo go przełożyć.

tak ale on juz miał byc na tym urlopie a nie jest...
Cytat:
Efekt ich rozmowy był taki, że Kaźmierczak został przez Jajego wysłany na urlop.

a według Krychy:
Cytat:
bo informacje są pewne i z pierwszej ręki


a tak nawiasem mowiąc ciekawy jestem czy pracownicy Warsu ktorzy przesyłaja te super extra wiadomości do p.redaktor Krychy są aż tak wiarygodni??
pozdro dla wszystkich kretów Język Język Język
Kozioł - 23-02-2007, 22:24
Temat postu:
wszedł na stronę,napisał co mu do łba przyszło .Tak to jest z początkującymi Rolling Eyes .Przeczytaj sam początek,to zobaczysz że tu jest prawda.Ktoś miał się podać do dymisji,podał się.Chyba to nie przypadek
Question
pozdro dla wszystkich kretów
Dla ciebie również Surprised
Victoria - 23-02-2007, 23:25
Temat postu:
Myślę, że fala celowo sprowadza dyskusję na boczne tory, mając w tym pewnie jakiś interes. To czy dyrektor jest na urlopie czy nie jest to akurat najmniej istotne. Dyskusja dotyczy pana Jaja (Jajo? Jajego? - jak to się odmienia?) i sytuacji w krakowskim oddziale Warsu. Już kilka lat temu dziennikarz opisał poczynania pana Jajo i jak widać do dziś nic się nie zmieniło. Jest tylko jedna różnica - teraz mamy rozpowszechniony Interent i niezależne od władzy PKP fora dyskusyjne. Tak więc dziś trudno ukryć przekręty, machloje i takie "zjawiska" jak Jaje.
Damian - 24-02-2007, 13:58
Temat postu:
Moim zdaniem WARS powienien zniknac. Jedynie obsługę powinna wprowadzic konkretna niezależna firma zajmujaca sie cateringiem. Np. PR powinna oglosic konkurs na to. W koncu wagony barowe sa wlasnoscia PR a WARS jedynie je dzierzawi. To chyba najlepsza koncepcja.
fafa - 24-02-2007, 14:43
Temat postu:
kozioł napisał:

Cytat:
wszedł na stronę,napisał co mu do łba przyszło

a łby to mają zwierzęta takie jak cap kozioł koza itp.
a z urlopem dyra to jest sprawa wazna bo informacja była z pierwszej reki,
a jednak dalej pracuje!
Przewozy regionalne mają tyle do warsu co piernik do wiatraka
Reasumując mam to gdzies co myslicie o mojej wypowiedzi ale widze tu tylko i wyłącznie głosy oskarżające całą kolej a wars to jest najgorsze co moze wogole istniec na ziemi!
Wiec mam propozycje skoro wam tak zle to granice są otwarte mozna wyjechać i zarabiac 6razy tyle zbierając truskawki na kaukazie:P Język Język Język Język Język Język Język Język
Pirat - 24-02-2007, 18:09
Temat postu:
...powiedział koleś Jajego.

Widzę po IP, że na Forum pozarejestrowali się panowie z Warsu i bronią pana Jajego jak cnoty córki. I proszę mi tu tylko nie zaprzeczać, bo wiem skąd są wejścia na Forum, a mianowicie m.in. z biura Warsu Oddział Południe w Krakowie. Język

Lepiej zajmijcie się pracą zamiast wykorzystywać służbowe komputery do obrony Jajego na forum internetowym. To i tak nic nie da! Kolejny artykuł na temat krakowskiego Warsu być może niebawem ukaże się w prasie. Język
Damian - 24-02-2007, 19:04
Temat postu:
to ładnie panstwo wielkie z warsu sie panoszy nawet tutaj. Proponowałbym wyrzucic tych głąbów z forum. Pozdrawiam

ps. a na kaukaz wyslac kretynow z Warsu.
Pirex - 24-02-2007, 19:41
Temat postu:
fafa, ty to na pewno jesteś betonem z Warsu, więc dyskusja z tobą mija się z celem.
A ten cały Antoni Maria Jaje to przypadkiem nie Żyd?
Modliszka - 24-02-2007, 20:34
Temat postu:
fafa napisał/a:
Reasumując mam to gdzies co myslicie o mojej wypowiedzi ale widze tu tylko i wyłącznie głosy oskarżające całą kolej a wars to jest najgorsze co moze wogole istniec na ziemi!
Wiec mam propozycje skoro wam tak zle to granice są otwarte mozna wyjechać i zarabiac 6razy tyle zbierając truskawki na kaukazie

FAFA, po pierwsze nikt tu nie mówi, że Wars to samo zło. Złem jest wyłącznie Jaje i jego kolesiowska sitwa, która rządzi Warsem. Już 6 lat temu gazeta opisała ten burdel a dziś mamy tylko kontynuację tego na tym forum, bo jak widać nic się nie zmieniło, a sam Jaje to jakiś nietykalny pan i władca, którego wszyscy się boją w tym Warsie. Takich pajaców należy wyeliminować z kolei, bo tylko ją niszczą!

A po drugie, dlaczego kogoś wysyłasz na Kaukaz? Skoro jest źle to trzeba tam wysłać takich pajaców jak Jaje ze swoją sitwą, bo to oni są przyczyną tego zła. Na szczęście są w Warsie ludzie, którzy mają tego dość i chcą zmian. Jaje może się ich pozbyć z firmy i pozbywa się niewygodnych ludzi, ale nie zamknie im ust! Mam nadzieję, że w końcu i jemu ktoś dobierze się do d...
fafa - 24-02-2007, 23:22
Temat postu:
nie jestem zadnym kolesiem Jajego ale widze ze twoje info Piracie jest podobne do informatorów Krychy:P
Myslisz ze mając nr.ip mozesz sobie napisac ze wiesz skad pisze??????Więc powodzenia życzę Język Język Język
Ale powiedzcie mi!! skoro kierownik Jaje jest taki zły skorumpowany wraz z jego sitwą to dlaczego go wybrali po przywroceniu do pracy odrazu do rady nadzorczej???????
Pewnie za jego przekręty????o ktorych jak piszecie wszyscy wiedzieli!
Nie staram sie tu nikogo bronic ale chce nawiązać do dyskusji dlaczego wrocił do pracy skoro on taki ble ble ble.
Ps. a ty PireX mozesz mnie cmoknąć za tego betona Język Język Język
Kozioł - 25-02-2007, 11:33
Temat postu:
Widzę, że na Forum pozarejestrowali się panowie z Warsu i bronią pana Jajego jak cnoty córki. I proszę mi tu tylko nie zaprzeczać, bo wiem skąd są wejścia na Forum, a mianowicie m.in. z biura Warsu Oddział Południe w Krakowie: IP 80.55.113.138.

Dobre! Very Happy

A czy tego użytkownika nie można usunąć?Przecież to idiota,który dokładnie o wszystkim wie,ale co z tego?Marna ta twoje obrona szefa(??) krakusie Smile

Ale powiedzcie mi!! skoro kierownik Jaje jest taki zły skorumpowany wraz z jego sitwą to dlaczego go wybrali po przywroceniu do pracy odrazu do rady nadzorczej???????



Więcej znaków zapytania.Jak widze IQ za małe,aby to pojąć.No to czytaj od nowa,może zrozumiesz(masz nawet napisane w poście Modliszki).I proponuje olewać jego pytania,które są poprostu idiotyczne.Powodzenia w czytaniu Exclamation
simplex - 25-02-2007, 12:14
Temat postu:
Cytat:
Przewozy regionalne mają tyle do warsu co piernik do wiatraka


Do samego Warsu jako firmy nie mają nic ale do wagonów które wypożyczają Warsowi za psie pieniądze mają dużo .Tylko ze wy się tym nie przejmujecie są układy więc PR może wam naskoczyć a wy sobie dalej wypożyczacie te wagony ajentom za cenę 3-4 razy wyższą .To się chyba nazywa złodziejstwo ?
fafa - 25-02-2007, 17:02
Temat postu:
Widze Koziołku ze wypowiedz ktora nie jest po twojej mysli nie ma PRAWA widnieć na tym forum a wiec życzę powodzenia w dyskusji na jedno kopytko Język Język Język Język Język Język Język
Pirat - 26-02-2007, 06:32
Temat postu:
fafa napisał/a:
nie jestem zadnym kolesiem Jajego ale widze ze twoje info Piracie jest podobne do informatorów Krychy

fafa, pisząc o logach z Warsu nie miałem na myśli konkretnie Ciebie tylko innych użytkowników Forum. Których, tego napisać nie mogę, bo takich danych Administracja Forum nikomu nie ujawnia.

fafa napisał/a:
Myslisz ze mając nr.ip mozesz sobie napisac ze wiesz skad pisze??????Więc powodzenia życzę

Nie interesuje mnie to. Ale zapewniam, że jak zechcę to mogę zlokalizować każdego ewnetualnego intruza, o czym "starzy" forumowicze dobrze wiedzą. I nawet bezprzewodowy Internet z Ery nie będzie dla mnie przeszkodą. Język

fafa napisał/a:
Ale powiedzcie mi!! skoro kierownik Jaje jest taki zły skorumpowany wraz z jego sitwą to dlaczego go wybrali po przywroceniu do pracy odrazu do rady nadzorczej???????
Pewnie za jego przekręty????o ktorych jak piszecie wszyscy wiedzieli!
Nie staram sie tu nikogo bronic ale chce nawiązać do dyskusji dlaczego wrocił do pracy skoro on taki ble ble ble.

Wszystko w swoim czasie. Poczytaj uważnie poprzednie posty, a wyczytasz, że Krycha zapowiedziała rozwinięcie i tego wątku. Może nawet dziś. Język
Beatrycze - 26-02-2007, 07:25
Temat postu:
Za komentarz wypowiedzi "fafy" najlepiej posłuży znane powiedzonko:
"Uderz w stół, a nożyce się odezwą".

Jak widać "żołnierze" Jajego dzielnie bronią swego kumpla. Przyznaj się "fafa" - co z tego masz? Śmiech
fafa - 26-02-2007, 15:08
Temat postu:
tak usunąć tego fafe z forum !!!
nie ma takiego zdania jak my wszyscy to ban Język
trzy_grosze - 26-02-2007, 16:01
Temat postu:
W zwiazku liczbymi dyskusjami dołożę swoje trzy grosze. Trzy grosze będą na temat kto tak naprawdę rządzi w krakowskim WARSie i ew. kogo pracownice sie obawiają. Jak ktoś wcześniej zauważył Krycha jest tendencyjna. Ja powiem więcej , Krycha zajmuje sie plotkarswem. Kieruje sieniezdrowymi emocjami nie wiedzieć dlaczego. Może dlatego , że związana jest z kimś z WARSU? Nie pisze prawdy. Dlaczego? j.w. Próbuje swoich sił w dziennikarstwie? Gdyby tak było , Krycha mogłaby dociekać prawdy, a tak nie jest. Ja swoje 3 grosze dołoże i mam nadzieje , że bedzie to obiektywne. Będzie to prawda, z która Krycha bardzo się mija. Od razu napiszę , że nie mam nic wspolnego z Panem Jaje. Kto naprawdę rządzi Warsem w Krakowie? Z pewnością Pan Jaje nie ma nic do gadania, a na pewno niewiele. Pan Jaje zwolniony za Pana Zubrzyckiego tylko dlatego ,że chciał coś zrobić dla WARSU. Niestety nie było to na rękę owczesbym władzom. O ile mi wiadomo NIGDY NIE MIAL W SPRAWY W SADZIE o złodziejstwo, W tym miejscu ktos rękami Krychy chciał załatwić swoje prywatne sprawy. JAkie ? Kto? Moze ktos , kto wykorzystał swoje 5 minut, , gdy w Krakowie przyszedl na stanowisko Pan Marczak. Nikogo nie znał, więc można było go oczarować róznym sposobami. Paru pracowników wykorzystało go do swoich celów. Jakich? Stanowiska i kasa.Kto rzadził wtedy? wykorzystał to? Cwany Pan J. Z. stary komuch, emeryt, który też mial byc zwolniony . Oby utrzymac sie jak najdluzej i zysjac jak najwiecej. UDALO MU SIE. NIC nie robil oprocz slynnego w calym WARSIE dlubania w nosie. Tego KRycha nie wiedziala? Za to dostal pare tys. podwyzki. Druga osobą była PAni H.L.-Ch. Kadrowka. Osoba bezwzgledna dla swoich kolezanek. Kolezanek , ktore sie jej boja. Ktorych ona nie znosi. Pani H.LCh chora na manie wielkości. Nik nie moze mieć więcej od niej i musi miec wysokie stanowisko. Omamiła Pana Marczaka ( musiała to szybko zrobic bo tez byla na liscie do zwolnienia jako kadrowa) by realizowac swoje prywatne cele. Czyli Marczak poslal ja na studia ( a zeby nie bylo, ze tylko ona to jeszcze dwie osoby) oraz wieksze pieniadze . Za ooczywiscie pare tys. wiecej. To byl i jest jej cel. Jeje celem jest teraz skonczyc licencja i moze zajac stanowisko dyrektora , jak to sie teraz tez mowi w WArsie. Pani H.LCh. Wykorzystala swoje 5 minut do zatrudnienia swojego nigdzie nie pracujacego męzą jako konduktora w wieku poand 50 lat. Kto przyjmuje na konduktora w tym wieku>? Poza tym jej celem jest tezprzeunac go w odpowiednim momencie ( widac nie zdazyla za Marczaka) na inne stanowisko. Jej statut zyciowy nie pozwalaby na to , zeby ona na wysokim stanowisku miala meza konduktora ! A mzoe tez mu zalatwi plana szkole? Bez jej wiedzy i obecny dyrektor nic nie zrobi. No coz ," kolezanki" wolą nie wchodzic jej w drogę. Potrafi zniszczyc. Nikt jej nie lubi. Z opowadan konduktorskich wiadomo, ze kiedys nawet nie wyplacala Kolonii z fundyszu socjalnego, ze niby sie nie nalezalo, co bylo klamstewm. Wrecz chodzili i upominali sie. Oczywiscie , zeby ona miala wiecej na wczasy pod grusza, ale sama sobie kolonie wyplacila Zajmowala sie kadrami i tylko tyle umiala. Nic poza. Tego Krycha nie wie? Jest jeszcze Pan R.R.,ktorego tez chcial zwolnic Pan Zubrzycki, ale nagromadzil sobie tyle spraw, ze w koncu zaniechano tego. Jest nie do zastąpienia . W ten sposób Pan Marczak dal soba kierowac. Pan Marczak zatrudnil sobie PAna M, ktory winien byl WARSOWI kilkadziesia tys zlotych !Pan Marczak zatrudnil sobie przyjaciolkę , ktora tez wykorzystala go . Miala swoje 5 minut. Zaszla w ciaze i zatrudnila sobie tez "chlopaka" , ktory za pijanstwo w pracy powinien wyleciec, O tym ludzie gadaja, ale boja sie Pani H.L.To te osoby teraz rządza w Warsie krakowskim . To Pani H.LCh wręcza wypowiedzenia . Z tego co wiem Pan Jaje tylko jedno wręczył, a wrecz w sojej karierze zawodowej starał się ,żeby nikogo nie wyrzucano. A jest jescze jedna osoba , Pan P. R. też w spolce rządzącej. Daje do zrozumienia , że jest nezastąpiony w wiedzy o PKP. Gdyby tak Krycha pogadala cichaczem z odpowiednimi osbami, ktore nie balyby sie mowic nie ze wzgledu na Pana Jaje (NIE JAJEGO -tu Krycha powinna poduczyć się jezyka) ,a ze wzgledu na Pania H.L. moze dowiedzialaby sie prawdy od srodka . Nie od osob obawiajacych sie o tak wysokie stanowiska i gaże. NIech pogada z moimi kolezankami, czy znajdzie sie odwazna zeby glosno powiedziec? czy tez beda obawiac sie o prace jak kazdy. Ja tez dlatego ma swoje 3_grosze. Jest jeszcze jedna osbka, ktorą kiedys chciala Pani GK wyrzucic. Jest to Pani E.B , ale ciagle ja brobi , wiecznie wszedobylski konduktor T.D . chciala ja wyrzucuc za niekompetencje , za to , ze nie przykladala sie do pracy co i teraz czyni. Ale ma plecy. Wtedy szybko zaszla w ciaze. Zawsze , gdy nowy dyrektor nastaje, stwarza mozliwosci wlasnie kombinatorom, a nie tym co siedza cicho i pracuja. . Moze kiedy s jeszcze napisze. cos z samego epicentrum. I nigdy , przenigdy prosze mnie ne wiazac z Panem Jaje. Ja to nie on, jakby ktos myslal. Ze wzgleu na opisane wyzej osoby nie podam prawdziwych danych
Krycha - 26-02-2007, 16:33
Temat postu:
trzy_grosze, jest prawda, nieprawda i gówno prawda. Skoro zarzucasz mi, że piszę nieprawdę to nieprawda jest również w artykule z 2001 roku "Wagon dla palących". A więc dziennikarz wyssał sobie wszystko z palca? Bo jakoś nikt z "obrońców" Jajego nie odnosi się do treści zawartej w tym artykule sprzed 6 lat!

Nie ulega cienia wątpliwości, że Jaje to temat rzeka i osoba bardzo kontrowersyjna. To nazwisko w kolejowym światku przewija się od wielu lat i wyłącznie w negatywnym znaczeniu. Osoby, które zabierają tutaj głos w obronie Jajego albo są z kliki, albo mają w tym inny interes. Ja jestem w kontakcie z szeregowymi pracownikami WARS-u, a nie z kadrą z kierowniczą, czy z kolesiami Jajego. I na Forum piszę tylko to, co wiem od nich. Internauci sami rozsądzą gdzie leży prawda...

Dlaczego pan Jaje nie podał do sądu autora artykułu Wagon dla palących red. Mieczysława Ćwiklińkiego, skoro to wszystko jest nieprawdą? Mnie też wielokrotnie zarzucano pisanie kłamstw (nie tylko na temat WARS-u), ale jakoś Policja mnie nie ściga. Kończy się tylko na mailowych pogróżkach... a jak wiadomo, wygraża się ten kto ma coś na sumieniu lub boi się niewygodnej prawdy...

Szanowny trzy_grosze - ja nie muszę z nikim rozmawiać. Każdy może sam zarejestrować się na Forum i napisać swoją prawdę. Każdy ma zagwarantowaną anonimowość! Tak więc zapraszam do dyskusji.
Toporek - 26-02-2007, 17:26
Temat postu:
Najciekawsze w tej całej sprawie jest to, że jest to chyba jedyna ze spraw, o których napisała na forum Krycha wzbudzająca takie emocje. Troche już postów przeczytałem pisze się w nich wiele niedobrego o naprawde wielu rzeczach i osobach, jednak oburzenia i rejestrowania się nagłego użytkowników nie ma.

Skoro Krycha jest taką plotkarą, osobą psychicznie chorą, bajkopisarką itd. Dlaczego nikt nie wygłasza gorącego sprzeciwu we wszelakich innych sprawach, ciekawe Smile



Nie mi oceniać jaka jest prawda, jednak poruszenie wywołane przez ten temat daje do myślenia.
Noema - 26-02-2007, 18:16
Temat postu:
Wychodzi na to, że w kwestii Warsu Krycha wsadziła kij w przysłowiowe mrowisko. Zostały naruszone czyjeś interesy (publiczna debata na forum) i komuś taki rozgłos nie jest na rękę. Przypomnę tylko, że punktem wyjścia jest wspomniany i zacytowany artykuł z gazety "NIE", którego jak dotąd nikt nie kwestionuje. Krycha TYLKO kontynuuje ten temat, bo analogia jest aż nadto widoczna. I tu nagle odezwały się przysłowiowe "nożyce" zarzucające Kryśce nieprawdę i tendencyjność. Coś musi być na rzeczy skoro temat wywołuje takie emocje. Gdyby to wszystko było nieprawdą to Jaje i jego ludzie olaliby temat a dyskusja rozeszłaby się kościach. Zamiast tego "zainteresowani" sami nakręcają dyskusję głupio się tłumacząc. A jak wiadomo, tłumaczy się tylko winny! Tak naprawdę to niewiadomo o co tutaj chodzi, a jak niewiadomo o co chodzi to musi chodzić o pieniądze. Prawdopodobnie o bardzo duże pieniądze! Rolling Eyes
Naczelnik - 26-02-2007, 19:06
Temat postu:
Panowie (panie?) z Warsu, proszę w swoim Profilu poprawić adres e-mail, ponieważ podczas rejestracji podaliście fikcyjne adresy. Takie konta będą usuwane z Forum!

Patrz:
Regulamin Forum
Prywatność na Forum
Rafi - 26-02-2007, 20:42
Temat postu:
Nie wypowiadalem sie na ten temat, ale w koncu doloze i swoj komentarz.
Jak widze ktos kogos zaparcie broni, ktos co ma sumieniu lub chce cos powiedziec ale boi sie do konca powiedziec prawde. Podawanie fikcyjnych adresow mailowych jest oznaka, ze ktos bardzo sie boi, ze go namierzymy, wiec strach jest wielki. Tylko o co , O pieniadze? o prace? Widac , ze panuje niezdrowa sytuacja w Warsie, wiec powinno sie skontrolowac ta grupe PKP, czy nie ma tam jakis przekretow! Moze jakis odpowiedzialny urzad by sie za to zabral Idea
Krycha - 26-02-2007, 22:23
Temat postu:
Parę dni temu zapowiedziałam rozwinięcie tematu dotyczącego wyboru pana Jaje do rady nadzorczej spółki WARS. A więc do rzeczy...

Każdy kolejarz doskonale wie, jak odbywają się wybory przedstawicieli załogi. Do rad nadzorczych kolejowych spółek niejako z automatu kandydują szefowie największych związków zawodowych działających w spółce. Obowiązkowo jest to zawsze "Solidarność".

Jak przy każdych wyborach, tak i przy tych do rad nadzorczych, działają swego rodzaju "sztaby" wyborcze. Swój "sztab" miał również pan Jaje (nieformalny szef "Solidarności"), w którym udzielali się kolesie pana Jaje opisani w artykule "Wagony dla palących" oraz inne osoby, których nazwiska znam, a których z oczywistych względów (ustawa o ochronie danych osobowych) upublicznić nie mogę. Posłużę się więc inicjałami...

Osoby te (kolesie Jajego) zasiadały w komisjach wyborczych i lobbowały na rzecz Jajego. Wskazywali oni załodze WARS-u na kogo mają głosować jeśli chcą nadal pracować - tak twierdzą pracownicy spółki, z którymi jestem w kontakcie. "Żołnierze" Jajego głową odpowiadali za wyniki!

Wybory przedstawicieli załogi do rady nadzorczej WARS-u odbywały się na przełomie października i listopada 2006 roku - zależnie od Oddziału. Jaje jak i jego kolesie, czyli pan T. (formalny szef "Solidarności" w krakowskim Oddziale WARS-u) oraz panowie F., S., P., H. i inni osiągnęli zamierzony cel i po sukcesie wyborczym wyprawili alkoholową libację w biurze WARS-u (w tym przy obsłudze wagonów) - krakowski Oddział WARS-u zajmuje dwa biura w dwóch różnych punktach miasta - w jednym (na ul. Mogilskiej) urzęduje dyrektor, drugie (pomieszczenia kolei na ul. Składowej) zajmuje Jaje ze swoją sitwą.

Reasumując... Jaje po prostu za wszelką cenę musiał trafić do rady nadzorczej WARS-u. I trafił. Ale cofnijmy się wstecz...

Tryumfalny powrót pana Jaje do WARS-u osobiście obwieścił sam prezes spółki - Zbigniew Terek. Miało to miejsce 18 września 2006 r. w godzinach przedpołudniowych w sali konferencyjnej na ul. Mogilskiej. Tegoż dnia obecnym na zebraniu pracownikom Terek ogłosił tę "radosną nowinę", ale nic nie wspomniał o sprawie karnej jaką miał Jaje za przekręty, z powodu których wcześniej wyleciał z pracy. Dziwi tak wielkie zaangażowanie obecnego prezesa WARS-u w sprawy pana Jaje...

Otóż nie jest tajemnicą, że powrót pana Jaje do WARS-u możliwy był wyłącznie dzięki Terekowi. To właśnie Terek ponownie zatrudnił go w spółce. Z informacji jakie pozyskałam swoimi kanałami wynika, że Jaje to osoba, którą próbowano wstawić poprzedniemu prezesowi PKP IC, jednak Jacek Prześluga olewał naciski z ministerstwa i z Centrali PKP, bo prawdopodobnie wiedział co to za ziółko. Jaje cierpliwie odczekał swoje i po odejściu Prześlugi i nastaniu tandemu Warsewicz/Terek, wszedł ponownie do WARS-u. Sam Terek to również interesująca postać, ale to temat na oddzielny wątek.

Jak już wielokrotnie podkreślałam na Forum, prezes Terek to tylko "sztuka", ponieważ faktyczną władzę w WARS-ie sprawuje jego zastępca, członek zarządu - Artur Kowalczyk. Kowalczyk został wybrany do zarządu z namaszczenia "Solidarności" na polecenie Jajego - pamiętajmy, że to rada nadzorcza spółki wybiera zarząd, a w tej od listopada pierwsze skrzypce gra oczywiście Jaje.

Sam Kowalczyk natomiast to koleś Jajego i jakby na to nie patrzeć jasno wynika, że całą władzę w spółce WARS dzierży Jaje poprzez układy i swoich ludzi, których sam powciskał na najważniejsze stołki. Taki "układ" daje mozliwość pozbycia się ludzi niewygodnych, co Jaje bezwzględnie uskutecznia! UWAGA! - podobno szykują się kolejne zwolnienia, o czym już huczy!

Reasumując... Prezes Zbigniew Terek nie ma absolutnie nic do powiedzenia w WARS-ie i to jest niezaprzeczalny fakt potwierdzony z kilku źródeł! Wszystkim tak naprawdę trzęsie Jaje!

Warto jeszcze cofnąć się kilka tygodni wstecz, do czasu gdy do dymisji podała się pani Beata Chyczewska - Pokój - członkini zarządu, która została powołana na stanowisko jeszcze przez poprzedniego prezesa PKP IC - Jacka Prześlugę. Nowa sitwa pod przewodem Jajego chciała ją ustrzelić, co zapowiedziałam na parę tygodni przed tym faktem. Pani Chyczewska-Pokój jako przedstawiciel PKP IC w zarządzie WARS-u nie czekając na odstrzał, sama zrzekła się funkcji, ponieważ nie chciała mieć nic wspólnego z tym bagnem. Słusznie zrobiła uwalniając się od ewentualnej odpowiedzialności za przekręty Jajego i jego sitwy!

Wróćmy do teraźniejszości... Wbrew temu co mówią niektórzy przedmówcy, dyrektor krakowskiego Oddziału WARS-u był wysłany na urlop - potwierdzają to moi "znajomi"! Jednak po publikacjach na naszym Forum dyrektor Kaźmierczak został w trybie pilnym ściągnięty spowrotem do pracy na "konsultacje" z Jaje. Obaj panowie krążą po Krakowie pomiędzy jednym biurem WARS-u a drugim i po przerwanym urlopie nie rozstają się... I słusznie, bo poprzedni dyrektor, który chciał zrobić porządek w krakowskim Oddziale WARS-u został zwolniony w podejrzanych okolicznościach - podobno podrzucono mu taką świnię, że facet aż wylądował w szpitalu!

Sam dyrektor natomiast otrzymał podobno polecenie namierzenia osób, które wynoszą informacje i za moim pośrednictwem publikują na Forum. Po ustaleniu ma pozbyć się tych osób!

Z moich informacji wynika także, że podczas weekendu trwały gorące debaty w związku z publikacjami na Forum - spotkania miały się odbyć w mieszkaniu Jajego na krakowskim Kazimierzu. Bardzo prawdopodobne jest, że post autorstwa trzy_grosze "spłodziła" większa grupa pracująca pod przewodem Jajego.

Z najnowszych informacji, które do mnie napłynęły wynika, że krakowska prokuratura ponownie zaczęła interesować się poczynaniami pana Jaje i jego kolesi z WARS-u. Czy stąd więc takie poruszenie w kręgach Jajego i "ataki" na Forum? Tu jednak mam pewne wątpliwości, bo oto przed wyborami Jaje zapisał się do PiS-u i uważam, że w tej chwili prokurator może mu skoczyć... A jak donoszą ostatnio media prokuratura chroni działaczy PiS, a przynajmniej im nie szkodzi, jak np. na Podlasiu.

Wiem, że ten temat wzbudza duże zainteresowanie również w PKP IC (widać to po logach na Forum), dlatego zarządowi PKP IC pozwolę sobie postawić jedno pytanie. Jak wiadomo pan Jaje otrzymał (moim zdaniem zwyczajnie wyłudził) 80 tys. zł w związku ze sprawą sądową, którą z braku namacalnych dowodów wygrał. Te pieniądze pochodzą z kasy WARS-u, a to oznacza, że połowę tej sumy pokryje PKP IC jako większościowy udziałowiec spółki (50,02%). Pozostałe 49,98% to Skarb Państwa. Czy zarząd spółki PKP IC wie o tym, że 40 tys. zł musi wyrzucić w błoto, tzn. w Jaje?

Na koniec odniosę się jeszcze do słów użytkownika o nicku trzy_grosze.
H.L. - kadrowa. O ile mi wiadomo to owszem, podobno nie jest lubiana. Jej mąż też pracuje w WARS-ie, ale już kiedyś był konduktorem, potem miał swoją firmę (chyba mu nie poszło) i wrócił do WARS-u. Nie znam dokładnie jej stosunków z resztą pracowników, ale faktem jest, że to ona poinformowała dyrektora Oddziału w Krakowie o stratach z tytułu znacznej obniżki na pociągu IC Kraków - Gdynia (już o tym pisałam) i nie chciała na to wyrazić zgody - jednak wniosek Antoniego Maria Jaje został przeforsowany. Rozumiem więc "ataki" na tę osobę...

Podobno ktoś ma interes "donosić" mi o sytuacji w WARS-ie. Owszem, tylko trzeba zrozumieć pobudki jakie tym kierują. Ludzie chcą po prostu normalnie pracować! W normalnej firmie! Pana Jaje nie było w WARS-ie przez dłuższy czas i pracownicy odbierają ten okres jako spokojniejszy, normalny, z możliwością pracy bez zbędnego stresu. Nie było tak rażącego rozgraniczenia w jazdach konduktorskich, czy w obsłudze wagonów gastronomicznych (o tym też już pisałam). Teraz jest burdel, parszywa atmosfera, strach przed utratą pracy, machloje, prywata łamana przez nepotyzm, czystki kadrowe itd. itd.

Mało tego, już w 2001 r. o tym samym napisała gazeta "NIE", tak więc artykuł Wagony dla palących to niezbity dowód i sądzę, że gdyby był on fantazją dziennikarza to spotkałby się z reakcją osób "pokrzywdzonych" i mielibyśmy proces sądowy za pomówienia. Może szanowny trzy_grosze zechce łaskawie odnieść się do tego? Bo jakoś ten temat jest dziwnie przemilczany, pomijany w dyskusji. Ja temat WARS-u poruszyłam na Forum nie znając jeszcze treści tego artykułu - dowiedziałam się o nim dopiero parę dni temu z korespondencji mailowej. Napisałam do redakcji tygodnika "NIE" z prośbą o przesłanie mi tego artykułu i gdy go otrzymałam to od razu zamieściłam na Forum.

Ponieważ panowie z WARS-u tak chętnie udzielają się na Forum, następnym razem zamiast garści informacji postawię kilka konkretnych pytań...

CDN.
Paszczak - 26-02-2007, 23:47
Temat postu:
Ale wrze! Happy

trzy_grosze napisał/a:
Kto naprawdę rządzi Warsem w Krakowie? Z pewnością Pan Jaje nie ma nic do gadania, a na pewno niewiele.

Świetny żart! Śmiech
Bez informacji Krychy już od dawna wiadomo, że to Jaje rozdaje karty w Warsie. Język
Damian - 27-02-2007, 00:37
Temat postu:
"Fafa" do usuniecia jako beton "WARS".
Iras - 27-02-2007, 01:59
Temat postu:
Damian, no co ty? Dzięki takim kolesiom forum jest ciekawsze. Mr. Green
Wojtek - 27-02-2007, 05:36
Temat postu:
fafa napisał/a:
tak usunąć tego fafe z forum !!!
nie ma takiego zdania jak my wszyscy to ban

Nikt nikogo nie będzie usuwać z forum za swoje poglądy czy odmienne zdanie. Forum zawsze było, jest i będzie otwarte dla wszystkich.
Zed - 27-02-2007, 20:15
Temat postu:
Krycha napisał/a:
Ponieważ panowie z WARS-u tak chętnie udzielają się na Forum, następnym razem zamiast garści informacji postawię kilka konkretnych pytań...

Panowie z Warsu nagle podejrzanie zamilkli.
Cisza przed burzą? Wink
Picolo - 01-03-2007, 11:44
Temat postu:
I co tak cicho się zrobiło? Wątpliwość
Krycha - 15-03-2007, 12:17
Temat postu:
Nie, nie zapomniałam o WARS-ie. Po prostu brak czasu i inne sprawy na głowie...

Dziś, w uzupełnieniu, informacje które były już na Forum, ale przepadły z powodu awarii naszego serwera. Może zejdźmy już z pana Jaje, bo WARS nie kręci się tylko wokół niego. Dość interesującą postacią jest prezes spółki - Zbigniew Terek...

Pan Warsewicz obejmując tron PKP IC postanowił chyba wynagrodzić wcześniejsze "zasługi" młodemu i zupełnie zielonemu Terkowi (lat 35). Prezes Terek jest na postronku pana Jaje i nie musi się zbytnio wykazywać samodzielnym myśleniem. Nikomu nie są znane kryteria, jakimi się kierowano przy wyborze prezesa WARS S.A. Chyba jedynie PiS-owska wierność i spolegliwość (bo na pewno nie wiedza i doświadczenie) były atutem, a że chłopak w potrzebie był… to dostał ciepły i wygodny stołek.

Terek - człowiek z nikąd, przyjechał z Gorzowa Wlkp. Wcześniej pracował w jakiejś kasie chorych, ale nagle przestał - podobno był umoczony w finansowe przekręty. Zapowiedziany jako młody zdolny finansista (podobno prowadził jakąś działalność gospodarczą, jaką - tego nikt nie wie) okazał się po prostu niedouczonym chłopcem, który nie ma dosłownie żadnego (kolejowego) doświadczenia zawodowego... Teraz ma okazję pouczyć się na żywym organizmie, jakim jest firma Skarbu Państwa do spółki z PKP IC. Strach ludzi ogarnia, bo WARS ma trochę kasy, która jest gwarantem jakiejś ciągłości, a Warsewicz naciska na Terka, by ten jakoś ją zainwestował i zbudował "drugą nogę" firmy. Idea słuszna, ale w tym przypadku to jakby dać małpie brzytwę...

Wraz z nowym prezesem w WARS-ie pojawiły się dwie nowe postaci - tzw. doradcy.

Doradca nr 1 - pani E.G. - protegowana Warsewicza. Oficjalnie ma zająć się stworzeniem nowego wizerunku firmy - od menu na stolikach po restauracje. Z doniesień wiadomo mi, że nauka nowej koleżanki przebiega dość boleśnie, a osoby z nią współpracujące tłumaczyć jej muszą dosłownie wszystko.

Doradca nr 2 - pan M.M. - protegowany Terka. Zdaje się, że będzie organizował gospodarkę magazynową porządkując spuściznę po spółce-córce WARS Catering (kolejny temat na książkę o przekrętach!).

Jednak najbardziej zjawiskową postacią w WARS-ie jest pani A.S. - protegowana jednego z ministrów. Wcześniej zajmowała stanowisko prezesa WARS Cateringu. Po połączeniu z firmą matką i wypłaceniu sowitej odprawy wciśnięto ją spowrotem do WARS-u na stanowisko Dyrektora Organizacyjnego. To cudowna kariera... Smaczku dodaje fakt, że wcześniej zamieszczono ogłoszenie prasowe, w którym kryteria na wakat obejmowały m.in. aplikację radcowską i doświadczenie zawodowe…...

Wiceprezes Kowalczyk - zawzięty związkowiec, ideowiec, konduktor z krwi i kości. Trzeba przyznać, że biorąc pod uwagę środowisko które reprezentuje i przyjmując taki układ zarządu (tzn. jeden związkowiec w składzie broniący interesów związku "Solidarność"), to wywiązuje się ze swoich zadań całkiem nieźle, hamując Terka w różnych zapędach. Wiadomo, że Kowalczyk dobrze żyje z Jaje i to zapewnia mu spokojną przyszłość. Poza tym jako jedyny zna się na robocie kolejarskiej i stara się być rozsądny.

Warto jeszcze wrócić do informacji, która pojawiła się na Forum jakiś czas temu. Chodziło wtedy o żonę pana Warsewicza, która podobno miała być w Zarządzie WARS-u... szczególnie po tym jak, zredukowano zakres prac jednego z członków wyłącznie do marketingu - ostatecznie jest ktoś z Ministerstwa Skarbu. Potem była plotka, że pani Warsewicz przyjdzie na stołek Dyrektora Organizacyjnego (jedyna posada dyrektorska w Biurze Zarządu tylko po to, by z siatki płac można było dać większą kasę)... ale i tu pojawił się ktoś inny - wspomniana już A.S., była prezes WARS Catering.

Być może Warsewicz (prezes PKP IC) wycofał się z pomysłu ulokowania swojej żony na ciepłej posadzie w WARS-ie, by ponownie (pamiętamy wpadkę ze szwagrem!) nie zostać posądzonym o nepotyzm - media nie zostawiłyby na nim suchej nitki, zwłaszcza po ostatniej łapówkarskiej aferze w pociągach IC (TV Polsat)!

Co do samej spółki-córki WARS Catering... Dużo można by napisać, ale pewnie niewiele da się dowieść przed sądem. Tak czy siak firma ta powstała prawdopodobnie wyłącznie po to, by zwiększyć przychody pewnej zewnętrznej firmy księgowej. Po zwolnieniu całego warsowskiego aparatu finansowo-księgowego, owa firma przejęło wszystko i jak sądzę za wszystko kazała sobie słono płacić. Wszak od dwóch spółek (WARS i WARS Catering) mogli wziąć więcej niż od jednej.

Nazwiska, powiązania i przekręty z tym związane zostawię dla siebie, bo adwokaci w Polsce dużo kosztują. Niestety, nie wszystko mogę publikować na Forum... ale swoją wiedzą chętnie podzielę się z dziennikarzami.

Jak widać nie tylko w krakowskim Oddziale WARS-u dzieją się cuda. Cały WARS to spółka, w której dzieją się bardzo dziwne rzeczy... Niebawem zobaczymy co słychać w Krakowie.
Krycha - 16-03-2007, 08:30
Temat postu:
UWAGA!!! Czystki kadrowe w WARS-ie!

Przekazuję najnowsze, jeszcze gorące wieści z krakowskiego Oddziału WARS-u. Otóż jak donoszą mi moi, powiedzmy TW, Jaje i jego solidarnościowa sitwa szykują czystki kadrowe. Zwolnienia w WARS-ie są dobrze zaplanowane i praktycznie już się odbywają.

Jak wieść niesie po ul. Składowej, ostatnio członkowie "Solidarności" - zaufani kumple pana Jaje, informują swoich kolegów konduktorów o zaplanowanych przez Jajego zwolnieniach. Czystki odbędą się nie tylko we Wrocławiu, gdzie niedawno zwolniona została wieloletnia pracownica - pani M.K. (o tym już pisałam na Forum), która przez ponad 20 lat uczciwej pracy dbała o firmę. Przygotowane są zwolnienia w Krakowie i tym razem dotyczą początkowo męskiej a później damskiej obsady na stanowiskach pracy, które grupie kolesiów Jajego z "Solidarności" są niewygodne i bez względu na interes WARS-u trzeba tych ludzi usunąć!

Nawet przewidziano zakrapiane oblewanie na libacji alkoholowej w dniu 1 kwietnia br. co podobno zaproponował sam dyrektor.

Kolesie Jajego z sitwy, czyli K.T. i K.F. - opisani w artykule "Wagony dla palących" oraz A.P., T.W. i W.K. już w dniu wczorajszym, tj. 15 marca br. w godzinach popołudniowych, po zreferowaniu panu Jaje "osiągnięć" dotyczących uzgodnionych po raz kolejny zwolnień, świętowali hucznie żłopiąc wódkę z przemytu, który rzekomo miał być ukrócony przez Jajego.

Ciekawe czy o kolejnym uknutym planie Jajego realizowanym rękami jego kolesi z "Solidarności" wie zarząd WARS S.A. z prezesem Terkiem na czele oraz zarząd PKP Intercity z prezesem Warsewiczem na czele? Jeśli jeszcze nie wiedzą to właśnie uprzejmie informuję!

Sprawa jest jasna - dyrektor krakowskiego Oddziału WARS-u już zaklepał zwolnienia uknute przez Jajego i jego solidarnościową sitwę!

A teraz coś specjalnie dla pana Jaje...
Panie Jaje, za szybko się pan cieszył pozorną ciszą na Forum. Wiem wszystko o panu i o pańskich knowaniach. Jeszcze tego samego dnia dowiaduję się o każdym pierdnięciu na ul. Składowej w Krakowie i nie tylko. Wiem więcej niż się panu i pańskim kolesiom wydaje! Jeszcze w tym miesiącu cały zebrany materiał przekażę do prasy! A na Forum już wkrótce opiszę pańską pokrętną drogę do Rady Nadzorczej, napiszę o prokuraturze, która ciągle interesuje się pańskimi przekrętami i o tym, jak umoczył pan obecnego dyrektora, który nawet jeszcze o tym nie wie...
Minerva - 17-03-2007, 18:21
Temat postu:
Krycha napisał/a:
Terek - człowiek z nikąd, przyjechał z Gorzowa Wlkp. Wcześniej pracował w jakiejś kasie chorych, ale nagle przestał - podobno był umoczony w finansowe przekręty. Zapowiedziany jako młody zdolny finansista (podobno prowadził jakąś działalność gospodarczą, jaką - tego nikt nie wie)

Tak, to prawda!

Gazeta Wyborcza z dn. 13.05.2003

Miesiąc temu prezydent Zielonej Góry rozpisała konkurs na naczelnika wydziału gospodarki miejskiej. Wystartowało 11 chętnych. W finale liczyło się tylko dwóch - właśnie Zbigniew Terek i Romuald Susłowicz, były dyrektor lubuskiego PFRON. Prezydent Bożena Ronowicz wybrała Terka.

O nowym naczelniku zrobiło się głośno w 1999 roku, kiedy zwolniono go ze stanowiska zastępcy Lubuskiej Kasy Chorych. W Kasie pojawili się wówczas działacze SLD, którzy zarzucili Terkowi m.in. uczestnictwo w zbyt kosztownych szkoleniach. Wiceszef Kasy wydelegował sam siebie na szkolenie do warszawskiego hotelu Sheraton. - Na dyrektora spada potężna odpowiedzialność dysponowania olbrzymim budżetem, bieżące i fachowe dokształcanie jest konieczne, aby nie dopuścić do niewłaściwego wydatkowania publicznych pieniędzy - tłumaczył później swoją decyzję.

Innego zdania byli członkowie rady Kasy, a zwłaszcza senator SLD Zdzisław Jarmużek, który twierdził, że Terek źle wydaje publiczny grosz. Terek po zwolnieniu złożył w sądzie pozew przeciw Kasie, domagając się wypłaty odprawy w wysokości trzymiesięcznej pensji (wtedy było to ok. 30 tys. zł). Rejonowy Sąd Pracy w Zielonej Górze przyznał byłemu dyrektorowi prawo do odprawy. Kasa Chorych złożyła apelację, a Sąd Okręgowy uznał żądania byłego wicedyrektora za bezprawne. Terek złożył do Sądu Najwyższego wniosek o kasację, ale kasacja została odrzucona.

Dlaczego pani prezydent zdecydowała się na Zbigniewa Terka? Jednym z członków komisji był wiceprezydent miasta Janusz Baran. - Bardzo dobrze się zaprezentował, miał ciekawe stanowisko w sprawie kierowania urzędem. Jest człowiekiem młodym, a już doświadczonym, pełnił odpowiedzialne funkcje. Poza tym decyzja o odwołaniu była wtedy polityczna. W Sheratonie byli wtedy przedstawiciele wszystkich kas chorych. Pani prezydent wiedziała o całej sprawie i zasięgała opinii. Były pozytywne - tłumaczy Baran.


Gazeta Wyborcza z dn. 14.05.2003

Zbigniew Terek był naczelnikiem Wydziału Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej zaledwie jeden dzień. Zrezygnował, bo nie wiedział, że jako urzędnik nie może prowadzić własnej firmy.

Miesiąc temu prezydent Zielonej Góry rozpisała konkurs na naczelnika Wydziału Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej. Wystartowało 11 chętnych, w finale liczyło się już tylko dwóch - właśnie Zbigniew Terek, kiedyś z-ca dyrektora lubuskiej Regionalnej Kasy Chorych i Romuald Susłowicz były dyrektor lubuskiego PFRON. Prezydent Bożena Ronowicz wybrała Zbigniewa Terka. - Młody, doświadczony, miał ciekawe stanowisko w sprawie kierowania urzędem - zachwalał go wiceprezydent Janusz Baran.

Wczoraj nowy naczelnik zjawił się w magistracie osobiście. Spotkanie miało trwać krótko i być zwykłą formalnością. Chodziło o uzgodnienie szczegółów dotyczących przejęcia stanowiska. Życie jednak potrafi płatać figle. Okazało się, że Terek ma własną firmę, a zgodnie z prawem urzędnik samorządowy nie może prowadzić działalności gospodarczej. - Kiedy startowałem w konkursie nic o tym nie wiedziałem - tłumaczył się Terek, który został postawiony pod ścianą. Musiał wybierać albo firma, albo praca dla społeczeństwa. - Polskie ustawodawstwo nie pozwala tym bardziej zaradnym na łączenie funkcji, a ja chcę dalej prowadzić firmę - uznał Terek i dał sobie spokój.

Z jakiego to interesu nie potrafił zrezygnować nie chciał zdradzić. Wiadomo tylko, że obecnie jego firma przeprowadza restrukturyzację jednego z SP ZOZ-ów. Gdzie? - Gdzieś w Polsce, ale to tylko cześć zakresu spraw jakimi się zajmuję - powiedział Zbigniew Terek.

Niedoszły naczelnik w 1999 roku był z-cą dyrektora w lubuskiej Regionalnej Kasie Chorych. Został zwolniony, bo wyjechał na drogie szkolenie do warszawskiego hotelu Sheraton. Rada społeczna kasy uznała wtedy, że źle wydaje pieniądze i zdecydowała się wręczyć mu wypowiedzenie. Później Terek był dyrektorem ekonomicznym Branżowej Kasy Chorych w Szczecinie i w Szpitalu Klinicznym nr 2 w Poznaniu.

Krycha - 17-03-2007, 21:56
Temat postu:
Dzięki Minerva za te artykuły!

Dziś kolejna i być może już ostatnia odsłona z krakowskiego Oddziału WARS-u. Przez ostatnie tygodnie zebrałam wiele informacji, których część publikuję na Forum. Ponieważ nie mogę zajmować się tylko WARS-em, bo badam również przekręty w innych kolejowych spółkach, cały zebrany przeze mnie materiał zamierzam przekazać do prasy!

Cóż więcej można dodać do tego, co zostało już w tym temacie powiedziane? Pora na podsumowanie...

Krakowski Oddział WARS-u to bezsprzecznie prywatny folwark pana Jaje, gdzie nienormalność jest normalnością! Jaje wraz ze swoimi kolesiami z "Solidarności" tworzą przemytniczą (nie bójmy się tego słowa) szajkę, o czym pisano już kilka lat temu w artykule Wagony dla palących. Do dziś nic się nie zmieniło...

Jaje i jego kolesie z sitwy mają ogromny wpływ na całą załogę, wywierając na ludzi psychiczną presję - to się nazywa MOBBING! Tak, mobbing w krakowskim Oddziale WARS-u to codzienność!

Załodze nieustannie jest wmawiane, jaki to pan Jaje jest wspaniały itd., a jeśli ktoś się wychyli to już po nim! Świadczą o tym obecne czystki kadrowe, o których pisałam wcześniej. To wszystko doskonale sprzyja atmosferze do uprawiania własnych ciemnych interesów, jak np. przemyt.

A kim jest ów Jaje, ten nietykalny, wszechmogący i wszechwładny... którego wszyscy się tak panicznie boją? To po prostu zwyczajny gbur - tak widzi go załoga. Jaje w swojej warsowskiej karierze był wielokrotnie wyrzucany z pracy, często nawet dyscyplinarnie. Zawsze korzystał na zmianie na stołku prezesa lub dyrektora Oddziału i wtedy wracał do WARS-u w wielkiej glorii i chwale.

Intrygi i podkładanie przysłowiowych świń to chyba jego ulubione zajęcie. Tak jest np. z każdym dyrektorem Oddziału, który nie chce się podporządkować Jajemu i jego sitwie. Niepokorny dyrektor długo miejsca nie zagrzeje, ponieważ Jaje wszystkie swoje ciemne interesy załatwia właśnie rękami dyrektora, którego potrafi przebiegle omamić.

Jaje chce uchodzić za niezastąpionego "guru" i wielkiego fachowca - w rzeczywistości ledwo zdobył średnie wykształcenie w szkole wieczorowej dla PRL-owskich służb ORMO. Nie wiedzieć jakim cudem Jaje zdał państwowy egzamin na członków rad nadzorczych spółek Skarbu Państwa - przez pewien okres nie było wymogu posiadania wyższego wykształcenia i to otworzyło mu drogę do Rady Nadzorczej spółki WARS S.A.

Mimo, że Jaje zasiada we władzach WARS-u, jednocześnie działa na szkodę spółki. Pisałam już o tym na Forum, więc tylko przypomnę...

Chodzi o to, że Jaje ma swoich protegowanych wśród zleceniobiorców wagonów gastronomicznych. Są to panowie E.B. i A.C. - obaj obsługują pociąg IC "Lajkonik" na najbardziej dochodowej trasie Kraków - Warszawa - Gdynia. Panowie dostali od Jaje ekstra zniżkę! Z tego tytułu WARS w Krakowie jest w plecy ok. 100 tys. zł rocznie i to tylko z obniżki na tej relacji! Odpłatności w tej samej relacji obniżono również innym kolesiom Jajego - panom J.W., Z.B., L.Z. (nazwiska do mojej wiadomości). Forsa zamiast trafiać do kasy firmy w rzeczywistości zostanie pomiędzy nimi solidarnie podzielona. Jaje oczywiście zrobił to rękami dyrektora WARS-u w Krakowie, bo złożył do niego odpowiedni wniosek, a ten mu to podpisał. Tylko na tym przekręcie o ok. 100 tys. zł rocznie obniżono dochód WARS-u oraz nadrzędnej spółki PKP IC, która za grosze dzierżawi WARS-owi własne wagony.

Czy prezes Warsewicz wogóle zdaje sobie z tego sprawę, że jest nieustannie rolowany przez Jajego? Czy tylko udaje, że tego nie widzi?! Czy dyrektor krakowskiego Oddziału WARS-u, pan Kazimierczak wie co podpisuje i w co Jaje go umoczył? Za takie przekręty prokuratura stawia zarzuty o niegospodarność i celowe działanie na szkodę spółki!

Ja już swoje zrobiłam. Zarząd WARS-u jest na postronku pana Jaje, ale zarząd PKP IC ma wszystko podane tutaj jak na tacy. Panie prezesie Warsewicz (zwracam się do Pana, bo Terek jest za tęp...), jeśli nie chce Pan znów mieć na karku dziennikarzy z "Interwencji", "Uwagi" i innych "Na celowników" to proszę zainteresować się państwowym kolejowym majątkiem, którym Pan zarządza. Proszę zrobić porządek w WARS-ie, w którym panuje totalny burdel, szczególnie w krakowskim Oddziale tej spółki zależnej od PKP IC.

Oświadczam i uprzedzam, że cały zebrany materiał na temat WARS-u przekażę dziennikarzom pod koniec marca. Chyba, że... Daję trochę czasu, a potem osobiście napuszczę na was media! Dla prokuratury też coś się znajdzie...

// Zmoderowano. ~Pirat
Krycha - 20-03-2007, 08:00
Temat postu:
"Stul pysk suko bo cie zalatwimy!" - To fragment anonimowego maila, jakiego otrzymałam w związku, jak mniemam, z moimi publikacjami na temat WARS-u.

No cóż, nie pierwsze to pogróżki i zapewne nie ostatnie pod moim adresem. Nie robią one na mnie absolutnie żadnego wrażenia! Uważam, że wygraża się tylko ten, kto czegoś się boi lub ma coś na sumieniu...

Dziś ostrzeżenie dla załogi krakowskiego Oddziału WARS-u - tej nie związanej kolesiowsko z Jaje i jego sitwą.

Otóż jak wynika z moich informacji, wszystkie rozmowy telefoniczne mogą być na podsłuchu! Bardzo prawdopodobne jest, że Jaje polecił dyrektorowi Oddziału podsłuchiwanie na bieżąco wszystkich rozmów telefonicznych pracowników, za pomocą nielegalnego programu komputerowego. Na podsłuchu mają być rozmowy niewygodnych pracowników (w tym konduktorów), których Jaje i jego sitwa planują się pozbyć.

Przypominam, że w krakowskim Oddziale WARS-u trwają czystki kadrowe. Jaje rękami dyrektora Kazimierczaka chce pozbyć się z firmy niewygodnych ludzi. Na zakrapianych imprezach, które odbywają się na ul. Składowej, kolesie Jajego sami opowiadają po pijaku, że załatwić kogoś niewygodnego to dla nich żaden problem.

Nasuwa się pytanie, co robią Terek (prezes WARS-u) i Warsewicz (prezes PKP IC)? Otóż jak dotąd nie zrobili absolutnie nic! Mało tego, mam wrażenie, że oni nawet wspierają Jaje i jego sitwę! Wszak to właśnie dzięki Warsewiczowi pan Jaje mógł wrócić do WARS-u, ponieważ prezes Prześluga do końca blokował powrót Jajego do firmy!

Sam Jaje po publikacjach na Forum śmieje się dyrektorowi Oddziału w twarz i twierdzi, że Warsewicza (prezesa PKP IC) ma w kieszeni, bo znają go z "Solidarności", a ponadto w radzie nadzorczej PKP IC zasiada bliska koleżanka Jajego - Maria Sędek. Tu przypomnę, że konkurs na prezesa PKP IC był wybitnie ustawiony. Warsewicz został prezesem PKP IC tylko dlatego, że miał w kieszeni radę nadzorczą spółki.

Otóż szefem rady nadzorczej PKP IC jest Jarosław Adwent - członek Zarządu PKP S.A., dwie inne członkinie rady nadzorczej to przedstawicielki załogi - Wiesława Kolbus i wspomniana wyżej Maria Sędek (obie z "Solidarności"), jest jeszcze człowiek z Ministerstwa Finansów - od paru miesięcy nieczynny (jest po ciężkim wylewie).

Związkowczynie z rady nadzorczej, Kolbus i Sędek, jeżdżą do Warsewicza na chatę, na pogaduchy i wódeczkę! Warsewicz w ten sposób kupuje przychylność związkowców i tak też kupił swoje stanowisko - dziewczyny pomogły mu w głosowaniu... I w ten sposób Warsewicz został prezesem PKP IC.

Następnie Warsewicz wkręcił Terka na prezesa WARS-u oraz umożliwił Jajemu powrót do pracy. Kolesie Jajego z "Solidarności" od razu wkręcili go do rady nadzorczej WARS-u i tak oto mamy niemal mafijny układ w strukturach PKP IC/WARS.

Teraz Jaje ściąga do WARS-u swoich kolesi, zwolnionych wcześniej dyscyplinarnie za przemyt i inne przekręty. Część z nich już wróciło. Dla innych robi się miejsce - dyrektor Oddziału już zaklepał uknute przez Jajego zwolnienia niewygodnych osób.

Dziś wśród konduktorów są dwie grupy. Jedna to kolesie Jajego, którzy okupują najlepsze linie oraz te, na których kwitnie przemyt. Jest tak, że niektóre wagony są odpowiednio przygotowane do przemytu i w danym dniu muszą jechać z konkretnym konduktorem. Chciano to utrzymać w tajemnicy, szczególnie po publikacji prasowej sprzed kilku lat - cytowany na Forum artykuł w NIE "Wagony dla palących"... Stało się inaczej, bo wszystkie przekręty przeciekły do mnie.

Zgodnie z obietnicą wszystkie zebrane materiały przekażę do prasy. Władza PKP IC ma jeszcze czas na zrobienie porządków z Jaje i jego sitwą. Potem postaram się, aby media poddały w wątpliwość sztucznie wykreowany wizerunek INTERCITY... A zacznę od sprawy łapownictwa w pociągach IC - mam bardzo dużo do powiedzenia jeśli chodzi np. o dyr. Wojciecha P. Niedawny reportaż w "Interwencji" Polsatu to mały pikuś w porównaniu z tym co wiem ja...
Arek - 20-03-2007, 10:00
Temat postu:
Krycha, masz zadatki na dziennikarza śledczego. Z twoją wiedzą nt. kolei i z kontaktami w PKP redakcje powinny się o Ciebie zabijać. Wink
Damian - 20-03-2007, 10:06
Temat postu:
Krycha ja bym to od razu zgłosił do prokuratury. Grozby sa karalne, a jest mozliwosc dojscia z jakiego maila i komputera bylo to wysłane. Ja osobiście również nie nienawidze takich sytuacji w takich firmach, a szczegolnie w Warsie. Od lat powtarzam ze obsługe gastronomiczna powinna przejac firma z zewnątrz, niezalezna od zadnej spółki PKP. Wtedy może byłoby ku lepszemu. Krycha nie daj się nastraszyć. Przecież to są niedorowinięci ludzie...
a pan J.? Chetnie mu załatwię pobyt w łódzkim szpitalu im. Babina (psychiatrówku) a po leczeniiu wakacje w ZK przy ul. Smutnej.
Mar-cin - 20-03-2007, 10:27
Temat postu:
Krycha nie ma na co czekać. Podziel się swoimi informacjami z mediami. Oni już będą wiedzieli co z tym zrobić.
Pirat - 20-03-2007, 13:10
Temat postu:
Wiem, że centrala PKP IC zagląda tutaj. Panie Prezesie, nie trzeba było zabierać nam TLK "Paderewskiego" Kraków - Gorlitz. Krycha się wściekła i teraz macie... Wink

Jej słowa w jednym z postów "Chyba, że..." są moim zdaniem dość wymowne. Kolejarz
Beatrycze - 20-03-2007, 14:17
Temat postu:
Z wielką uwagą śledzę ten temat. Gdyby nie przytoczony tutaj artykuł prasowy pt. "Wagony dla palących" to nie uwierzyłabym w to co pisze Krycha na temat krakowskiego Warsu. To jest wręcz nieprawdopodobne co się tam wyrabia! Czy na tego Jaje nie ma mocnych? Kto za nim stoi, że ten facet jest nietykalny, nikogo się nie boi i robi sobie co chce w państwowej firmie? Jestem po prostu w szoku! Czas z tym skończyć!

PS
Incydent sprzed paru tygodni: Czy to prawda, że wagon restauracyjny w EC WAWEL kursujący na trasie Kraków-Legnica był wyłączony z użytku, bo załoga była pijana?
Naczelnik - 20-03-2007, 15:30
Temat postu:
Nie chcę zakładać oddzielnego wątku, więc wrzucam tutaj.

-----

WARS SA wraz ze Stowarzyszeniem na Rzecz Poprawy Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego "Droga i Bezpieczeństwo" nie są obojętni na problemy społeczne. Chcąc uświadomić społeczeństwu polskiemu, iż długotrwałą, a zarazem uciążliwą jazdę samochodem, można zastąpić przyjemną jazdą pociągiem - nie stanowiąc wówczas potencjalnego zagrożenia na drodze, rozpoczęto przedsięwzięcie realizowane poprzez przeprowadzenie kampanii społecznej na niekonwencjonalnym nośniku, jakim jest saszetka cukru podawana podróżnym do kawy lub herbaty.

Mając na uwadze bezpieczeństwo podróżujących oraz statystyki wypadków drogowych (w latach 1991 - 2000 łączna liczba wypadków drogowych: zabici - 68.601 osób, ranni - 692.135 osób; łączna liczba wypadków kolejowych w tym samym okresie: zabici - 5.917 osób - w tym z winy PKP 85 osób, ranni - 8.592 osoby - w tym z winy PKP 602 osoby), wynika jednoznacznie, że należy informować społeczeństwo polskie o tym, iż kolej jest bezpieczniejszym, wygodniejszym i szybszym środkiem lokomocji niż samochód, a tym samym zapobiegać wzrastającej liczbie wypadków na drogach.

Saszetki cukru opatrzone sugestywną informacją oraz historycznymi lokomotywami będzie można spotkać do jesieni 2007 roku w wagonach restauracyjnych i barowych obsługiwanych przez spółkę WARS.

Marcin Machowski
Doradca Prezesa WARS SA
ds. Marketingu
Picolo - 20-03-2007, 16:08
Temat postu:
Krycha napisał/a:
Wraz z nowym prezesem w WARS-ie pojawiły się dwie nowe postaci - tzw. doradcy. (...)
Doradca nr 2 - pan M.M. - protegowany Terka. Zdaje się, że będzie organizował gospodarkę magazynową porządkując spuściznę po spółce-córce WARS Catering (kolejny temat na książkę o przekrętach!).

Naczelnik napisał/a:
Marcin Machowski Doradca Prezesa WARS SA ds. Marketingu

Czy tajemniczy doradca M.M. - protegowany Terka i Marcin Machowski - doradca prezesa Warsu to ta sama osoba? Wątpliwość
3mam - 20-03-2007, 20:38
Temat postu:
czytam ten temat od czasu kiedy stał się popularny w naszej firmie i w końcu stwierdziałem że jako pracownik opisywanego przez Was oddziału napisze parę rzeczy mianowicie :

artykuł cytowany parokrotnie powstał mniej wiecej kiedy zostal zwolniony G.W tez niezły agregat(ale nie o to chodzi), akurat ze był anty A.J więc taki a nie inny powstał artykuł i takie a nie inne zostały wymienione osoby...ale jest jedno a może więcej ale...gdyby spotkało to 2gą stronę pojawiły by sie inne nazwiska - artykuł w innej gazecie itp, po 2 przecież przemyt nie dotyczył TYLKO o/południe tak jest BYŁO we wszystkich oddziałach, tak naprawdę na palcach moze 2 rąk mozna policzyć konduktorów którzy się tym nie bawili wiec to naprawdę dla konduktorów żadna sprawa mozna być wdziecznym że niewiele takich spraw wyszło na jaw - takie sprawy były uciszane we wszystkich oddziałach

Faktem jest ze odkad wrócił A.J pare osób dostaje po tyłku ale czy niezasłużenie - różnie można ocenić każdy ma swoich pupilków i wrogów których sie tępi ale czy tak nie jest w innych firmach ??? Jedni mają więcej jazd inni mniej jedni lepsze 2 gorsze zawsze były problemy, oprócz w sumie jednego okresu. Dyrektor R.M zrobił rewolucję i w eksploatacji po różnych zmianch zostały 2 osoby pani K.S i pan P.Z - zieloni na początku ale to moze dobrze bo przynajmniej było w miarę sprawiedliwie i to funkcjonowało (owszem była grupa niezadowolonych, obecnie zadowolonych - wiadomo czemu), po powrocie pana A.J obu tych osób nie ma zostały zwolnione w sumie nie wiadomo dlaczego pewnie z powodu likwidacji stanowisk... no ale miejsce sie musiało zwolnic dla powracającego
odnośnie wpisu byłego pracownika
temat władzy to rzeka - niespełniony P.R chciał rządzić ale wrócił A.J i sprawa sie rypła - ewenement na skalę światową - osoba która dzwoniła po róznych "dziwnych numerach" nadzwoniła według róznych informacji 5 czy 6 tyś - chyba dostał upomnienie spłacił małą część reszte umożono, włączał wagony do pociągów nad morze i jeździł w 2 osoby pozamykany odcięty od składu (Pani Krysiu Wink temat do sprawdzenia - ktoś w iC zgodena włączenie wydawał a zaludnidnie w wagonach kursowych 20%) - chyba upomnienie albo sprawa wyciszona, o kontrolach na barach nie wspominając ze słyszenia (40 piw w 2 dni wypite - na koszt....można sprawdzic u kogo to było), nie wspominając o nocnych eskapadach po biurach (zapytac konduktorów - jeździli w nocy ogladać w których pokojach akurat sie świeci Śmiech- obecnie w zespole kontroli Śmiech) kierownik (mocna persona) - wrogów chba z 70 proc załogi Smile ale zasługi ma więc moze czuc sie mobbingowany
Był A.W - też gotowy na wszystko zgasił go R.M który wyniósł go na piedestały,
Pani Ch. L - zadna władza wystraszona o robotę owszem fachowiec żaden no ale stara sie

o barach nie piszę nie moja działka ale jak napisano to jest o czym tam pisac

Problemem Warsu jest to że jest firmą totalniena wskroś polityczną co wybory zmiana, posadka cieplutka prezesa, rady , zarzadu, dyrektorów, w chwili obecnej nic sie nie robi bo firma jest operatorem a nie firma zewnętrzną jak to dawniej było, więc obecny prezes, poprzedni jego dyrektorzy nie robią nic zeby było lepiej poprostu się siedzi i kasę bierze, poprzedni dyr o/południe R.M pojęcie o warsie żadne, obecny jeszcze gorzej. ale to były/są osoby które miały dotrwać na ciepłych posadkach do emeryturek a nie firme rozwijać, ale firma kładzie się coraz bardziej, zapobiegliwi juz sobie kombinują inne srodki utrzymania,
Tak więc jest wiele osób o których można napisać wiele ciekawych rzeczy o wielu sprawach i wielu osobach nie tylko w o/południe
ale więcej nie piszę bo po co mam później 2 jazdy mieć Wink
Rafi - 20-03-2007, 21:09
Temat postu:
Wlasnie widac, skoro kolega Marcin pisze na forum, ze w Jeleniej Gorze nie ma Warsu w skladzie dalekobieznym, a ktory powinien byc, to widac jak swietnie zajmujecie sie firma. Trwonienie kas ypodatnikow i nic wiecej. Lepiej by za te pieniadze PKP Regionalne obslugiwaloby wiecej pociagow, jak np. na trasie Jelenia Gora-Wegliniec do Zar czy Zielonej Gorze.
Krycha - 20-03-2007, 21:13
Temat postu:
3mam, być może masz rację. Nie wiem jak jest w innych Oddziałach WARS-u. Wiem jak jest w Krakowie. W każdym bądź razie ja już temat zamykam, bo muszę się zająć innymi ważnymi sprawami. Teraz niech wykażą się dziennikarze...

Picolo napisał/a:
Czy tajemniczy doradca M.M. - protegowany Terka i Marcin Machowski - doradca prezesa Warsu to ta sama osoba?

Tak, chodzi o tę samą osobę. Machowski to kumpel Terka z rodzinnych stron i taki z niego doradca jak ze mnie zakonnica a z Terka prezes.

Obaj panowie byli działaczami Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży Diecezji Zielonogórsko-Gorzowskiej. Machowski był ponadto wiceprezesem Koła Akademickiego Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży przy PWSZ w Sulechowie. Jak widać dziś wystarczy być przeciętnym moherem (a raczej młodym moherkiem), by dostać ciepłą posadkę w państwowej spółce kolejowej.

Ciekawe ilu jeszcze kumpli ze swojej diecezji Terek ściągnął do WARS-u?
Mar-cin - 20-03-2007, 21:29
Temat postu:
DB napisał/a:
Wlasnie widac, skoro kolega Marcin pisze na forum, ze w Jeleniej Gorze nie ma Warsu w skladzie dalekobieznym, a ktory powinien byc.

O ten wars to chodziło mi we Wrocku w pociągu Hetman relacji Wrocław - Zamość z Wrocławia bodajże o 12:05.
Modliszka - 20-03-2007, 21:54
Temat postu:
Krycha napisał/a:
Machowski to kumpel Terka z rodzinnych stron i taki z niego doradca jak ze mnie zakonnica a z Terka prezes.

Ale ich podsumowałaś! Śmiech
Zed - 21-03-2007, 18:29
Temat postu:
Osoby nieżyjące zostawcie w spokoju! Moderuję posty i usuwam informacje.
Kolejarz - 22-03-2007, 19:44
Temat postu:
Cytat:
O ten wars to chodziło mi we Wrocku w pociągu Hetman relacji Wrocław - Zamość z Wrocławia bodajże o 12:05.

Hetman już od dobrych paru lat nie prowadzi wag. barowego.
Krycha - 22-03-2007, 20:59
Temat postu:
Przemyt w WARS-ie (nie tylko w krakowskim Oddziale) kwitnie nadal. W normalnej firmie gość, który w pracy szmugluje np. papierosy lub alkohol i jest zatrzymany przez SOK a następnie przekazany Policji, powinien zostać odsunięty od jazdy, a nawet zwolniony dyscyplinarnie. Tak jednak nie jest...

Dyspozytor WARS-u, który o takich incydentach informuje pana Jaje (boi się sam podjąć decyzję o odsunięciu konduktora, żeby nie narazić się Jajemu), po wypuszczeniu takiego delikwenta z Policji dopuszcza go do jazdy zagranicznej jakby nic się nie stało. A wielce prawdopodobne jest, że w książce służb dyspozytorów nie ma nawet żadnej adnotacji o takim przypadku.

Na dowód tego, że nie ściemniam a swoją wiedzę czerpię również z dokumentów, załączam kopię (skan) notatki służbowej funkcjonariusza SOK z komendy w Krakowie. Jaje był wtedy kierownikiem eksploatacji WARS O/Południe.

Mogłabym jeszcze wiele napisać nt. WARS-u, ale nie chcę zanudzać użytkowników Forum...
Zapraszam do pokrewnego i znacznie ciekawszego tematu w tym dziale "Turecki kurier z PR Gdynia".
Modliszka - 22-03-2007, 22:28
Temat postu:
No to mamy czarno na białym!
fenix - 24-03-2007, 18:43
Temat postu:
Apel do Pana Jajego!
Po całym cyklu pt. „Wieści z Warsu” powstał mam nadzieje bardzo szeroki obraz Pana osoby (przynajmniej dla mnie). Tak- jako działacza związkowego , obecnie członka PiS ( jakże w odpowiednim momencie się pan zalazł w tym ugrupowaniu) i kierownika lub jak to się dzisiaj mówi menadżera.
Tylko ,że niestety wszelkie wysiłki Pana, Panie Jaje , które powinny być ukierunkowane na , sprawność działania , dobrą organizacje pracy w firmie i poczucie stabilności dla wszystkich pracowników (a nie tylko dla Pana kolesi i schlebiaczy), spełzają na niczym., bo Pańskie umiejętności jak można wywnioskować z całego cyklu o wspomnianym tytule polegają na utrzymaniu monopolu władzy , ale przy wykorzystaniu osób trzecich oraz ustawieniu się w strukturach WARS S.A. za pomocą znajomości , układów politycznych i lobbingu związku zawodowego „Solidarność” , który ma miejsce w twej firmie .
Pana sposób zarządzania nie ma nic wspólnego z umiejętnościami , znajomością tematu , o czym świadczą informacje dostarczone przez Kryche.
Wręcz przeciwnie dają Pana obraz jako dyletanta w zakresie tak merytoryki działania jak i znajomości przepisów prawa ( np. ostatnie info. z SOK-u – brak wyciągnięcia konsekwencji za poważne naruszenie obowiązków pracowniczych, czego przecież należy wymagać od Pana jako lojalnego pracownika firmy na stanowisku kierowniczym) . Pana nielojalność wobec firmy odzwierciedla również drastyczne obniżenie odpłatności na wspomnianych relacjach gastronomicznych ,można by wnioskować z raportu Krychy ,że mających strategiczny charakter dla Oddziału Południe w Krakowie ( czyżby kierował się Pan prywatnym interesem i kumoterstwem??)
Szczerze obawiam się również o stan Pańskiej równowagi psychicznej, bo chyba nie potrafi Pan rozgraniczyć interesu firmy która płaci Panu ciężkie pieniądze chyba za bierność działania (bo nie można nazwać tego pracą) ,od umiejętności weryfikowania jakie decyzje może Pan podjąć jako menadżer i w jakim zakresie , aby jak już nie wszyscy to większość pracowników uznała je za sprawiedliwe , a nie za wynikające z kumoterstwa.
TO W DZISIEJSZYCH CZASACH PANIE JAJE JEST SZTUKA , ale Pan jej nie potrafi niestety.
Ponad to śmiem twierdzić , iż nie grzeszy pan umiejętnościami analitycznego myślenia ( co jest cechą dość istotną dzisiaj w zarządzaniu szerokim personelem) , a takim widać Pan kieruje jak na razie.
Wszelkie Pana decyzje zwolnień ( oczywiście przyklepywane ręką obecnego dyrektora – osoba trzecia) ,pomysły przesunięć pracowników na stanowiskach- naraziły firmę na koszty , a jednocześnie dały świadectwo , ze nie ma Pan pojęcia co należy do obowiązków i jaki zakres pracy wykonują poszczególne działy , ile osób jest koniecznych do wykonania zaplanowanych zadań.
Ale Panie Jaje jest Pan MISTRZEM w wielkim słowa tego znaczeniu – doskonale Pan potrafi zepsuć atmosferę w zakładzie pracy, wprowadzić wśród pracowników motywacje działania poprzez strach . To niestety nie wróży panu kariery, ale może to i dobrze bo przecież dzisiaj nie są nam potrzebni autokratyczni zarządzający , dla których jednym argumentem wydania każdej decyzji jest – BO TAK!
Wracając jeszcze do pana bierności. Z tego co wiem to jeżeli wcześniej Pan posiadał jakiekolwiek siły produkcyjne ( w rozumieniu wykonywania obowiązków na Pańskim stanowisku), to teraz zostały one zniwelowane do zera , bo już całkowicie skupił się Pan na czytaniu swojej autobiografii na forum kolej info.
Reasumując , jest pan zaprzeczeniem osobowości skutecznego menadżera nawet w takiej małej firmie jak WARS . Z całą pewnością mogę stwierdzić ,że nie przeszedłby Pan nawet pierwszego etapu weryfikacji na pracownika w poważnej firmie , już nie mówiąc o stanowisku kierowniczym . Może to jest właśnie przyczyną , że tak kurczowo Pan trzyma się przez całe życie tylko tej jednej firmy.
Nienawidzi Pan ponoć „komuchów” , ale skutecznie Pan wykorzystuje metody i mechanizmy im podobne ( układy związkowe ,partyjne powiązania , kumoterstwo, eliminowanie osób niewygodnych o odmiennych poglądach czyli KTO NIE Z NAMI TEN PRZECIWKO NAM – wiele osób z Pana przedziału wiekowego już zna te hasła !!! , a to zaprzeczenie demokracji , której ponoć Pan jest zwolennikiem!!!
Po tym całym cyklu można domniemywać ,że ma Pan jakieś rozdwojenie osobowości !!!
Panie Jaje! Kompromituje się Pan na całej linii i jeżeli Krycha zrobi to co zamierza ( a wierze ,że tak) i przekaże swoje materiały mediom ,wzbogacone o informacje których nie drukowała na forum, to nie zostanie na panu sucha nitka., ale to czas pokaże i to pana sprawa…..
"Bezczelnością nieudolnych jest żądanie, by krytyka ograniczała się do sprawozdawczości. Nie uleczy się kaszlącego kneblując mu usta."
Czytuje Pan Brechta czasami??????
Jacek Prześluga - 26-03-2007, 23:00
Temat postu:
Drodzy Państwo,

zrobiłem sobie przegląd zaledwie dwóch ostatnich stron z postami zamieszczonymi w tym temacie. Proszę, zerknijcie sobie na dokonany poniżej wyciąg z Waszych wypowiedzi. Wszystkie one kwalifikują się do sądu - oszczerstwo, zniesławienie i zniewaga, jest taki artykuł, jest sporo literatury jemu właśnie poświęconej - i Państwu tę literaturę gorąco polecam. Do tego parę artykułów na temat ochrony dóbr osobistych i odpowiedzialności za słowo. Także w Internecie, jak dowodzi jeden z ostatnich procesów w podobnej sprawie, obowiązywać powinny pewne zasady prawne. Zwłaszcza administratorów stron.

Można mieć własną opinię o panu Jaje, można oceniać go na sto różnych sposobów. Ale przeciwko takim - szczerze protestuję, mając nadzieję, że właściciel Forum znajdzie w sobie dość odwagi, by przeprosić pana z Warsu. Ja też nie jestem jego fanem, ale...

// Zmoderowano. ~Pirat

Ostro idziecie, jak widać, po bandzie. A ja tylko po koleżeńsku przestrzegam: to przekracza granice prawa.
Krycha - 27-03-2007, 07:59
Temat postu:
Panie Jacku, przecież to wszystko prawda! Nawet powtórzę to przed sądem. Zresztą nie jestem aż tak głupia, żeby rzucać pochopne sądy bez odpowiedniego zabezpieczenia. To i tak zaledwie 50% tego co jeszcze mam na swoim komputerze na władzę WARS-u. Jednak najsmakowitsze kąski zachowam dla siebie. Ale o czym my tu gadamy. Pan Jaje to tylko pionek w kolejowej machinie. Mam lepsze rzeczy na beton PKP!

Był już taki jeden (nazwisko zachowam dla siebie), który wygrażał mi się sądami. Gdy odpisałam mu co jeszcze na niego mam to skulił ogon pod siebie i teraz siedzi cicho. Zadziwiające jak prawda kole w oczy! Ktoś wreszcie dobrał się wam (tak, wam!) do dupy i nie możecie tego zdzierżyć, że wasze afery i przekręty wychodzą na światło dzienne. Potraficie tylko biegać po sądach i udawać obrażonych, pomówionych i poszkodowanych, a robicie takie przewały na kolei, że mózg staje!

Swoją drogą to zastanawiające, że właśnie teraz obudził się Pan i przestrzega mnie (nas) przed sądem. Pańska aktywność na Forum wzmaga się tylko wtedy gdy poruszam niewygodny temat związany bądź z pańską osobą, bądź ze spółką PKP IC. I nawet wiem dlaczego! Zarówno Pan jak i pańscy koledzy z PKP powinni się modlić, żebym nie zaczęła pisać książki...

// Zmoderowano. ~Pirat

Sąd? Proszę bardzo. Wtedy o wszystkim dowiedzą się media, a zapewniam, że dziennikarze regularnie zaglądają na Forum i sami zgłaszają się do mnie po informacje, proponują współpracę, proponują spotkania etc.
Sąd? Proszę bardzo. Na władzy PKP dziennikarze nie zostawią suchej nitki, a dla tego Forum będzie to znakomita darmowa reklama! Zaznaczam, że moje kontakty w mediach nie dotyczą redakcji, w których ma Pan układy, znajomości i wejścia!

Ostro pojechałam, co nie? Mogę ostrzej... Miłego dnia.
Pirat - 27-03-2007, 09:27
Temat postu:
Jacek Prześluga napisał/a:
Można mieć własną opinię o panu Jaje, można oceniać go na sto różnych sposobów. Ale przeciwko takim - szczerze protestuję, mając nadzieję, że właściciel Forum znajdzie w sobie dość odwagi, by przeprosić pana z Warsu. Ja też nie jestem jego fanem, ale...

Nie jestem tchórzem.

Przepraszam pana, panie Jaje!

A wszystkich forumowiczy proszę o powstrzymanie swoich emocji i ograniczenie epitetów pod adresem osób trzecich. To nie jest jarmark tylko forum dyskusyjne.

Moderatorzy śpią!?
Jacek Prześluga - 27-03-2007, 09:45
Temat postu:
Ma Pani rację. Zawsze odzywam się wtedy, gdy rzecz dotyczy PKP IC i gdy dotyka Pani spraw trudnych - bo trudne sprawy trzeba pokazywać z wielu stron. Nie wiem, gdzie Pani pracuje, ale jeśli jest to np. PLK, to - jak Pani widzi - nie wdaję się w wewnętrzne sprawy tej spółki, gdyż ich po prostu nie znam. Podobnie - wydaje mi się - wielu uwarunkowań i faktów dotyczących Intercity nie zna i Pani, co wnoszę choćby z tego faktu, że nie wiedziała Pani, iż od dawna rewizorzy są pod władaniem innego dyrektora. A to zmienia nieco wymowę Pani wypowiedzi, prawda?

Ale żeby być szczerym do końca: ja CHCĘ, żeby Pani opisywała kolejową rzeczywistość. Naprawdę, szczerze. Bo uważam, że w szczerej debacie (szkoda, że bez udziału oficjeli z PKP) rodzą się rzeczy nowe i wyjaśniane bywają nieporozumienia. Zależy mi jedynie na tym, abyśmy nie używali słów powszechnie uważanych za obraźliwe, typu debil czy kanalia. Przewagę forumowiczów nad Panem Jaje tworzy anonimowość wypowiedzi internautów - człowiek atakowany ma swoje nazwisko, Państwo macie tylko skrzętnie skrywane niki. Prawda, że łatwo się wtedy pisze? Cham, swołocz, baran, tuman, ormowiec... A ja myślałem, że za takie oceny administratorzy banują autorów postów, właśnie z obawy przed skutkami prawnymi i w odruchu ludzkiej przyzwoitości. O co apeluję.

I tyle. Jak Pani widzi: nie bronię ani Pana Jaje, ani Pana WP, ani nikogo, o kim tu piszecie. Przedstawiam jedynie okoliczności widziane z nieco odmiennego punktu. I tylko to można mi tutaj zarzucić. A przecież, w sumie, mógłbym nie użyć ani jednego słowa, bo co mnie to wszystko obchodzi? Mam inne zajęcia. Tyle, że wtedy mielibyście Państwo jednostronny obraz, widziany gdzieś z fotela w Bolesławcu, sprzed ekranu komputera, z dala od Grójeckiej. Jeśli na tym Państwu zależy, spoko, mogę pozostać w roli beirnego obserwatora. Czekajcie wtedy na decydentów z PKP, zobaczymy, który pierwszy zabierze głos pod własnym nazwiskiem...

Dopisuję:
O! Widzę, że administrator Pirat właśnie zadziałał. Nie rozumiem jedynie, dlaczego w pierwszej kolejności dotknęło to mój post, gdzie wypisałem wszystkie wcześniej użyte epitety. Hmmm. Lepiej późno niż w sądzie...
Pirat - 27-03-2007, 10:01
Temat postu:
Pana post zmoderowałem usuwając cytaty, których już na Forum nie ma. Inne posty też zmoderowałem bądź usunąłem w całości. I co tu jest niezrozumiałe?

Ja natomiast nie rozumiem, dlaczego prawie w każdej pana wypowiedzi przewija się słowo "sąd" odmieniane przez wszystkie przypadki. W pana troskę o nasze Forum nie wierzę, brzmi to raczej jak dyplomatycznie zakamuflowana pogróżka mająca na celu zniechęcić Krychę do dalszych publikacji nt. kolejowych przekrętów. Jestem w posiadaniu całego materiału jaki Krycha zebrała nt. oficjeli PKP i po prostu taki wniosek sam mi się nasuwa.

Mogę tylko uspokoić, że 80% tych materiałów i tak nie pojawi się na Forum. No chyba, że przeniesiemy nasze Forum na serwer w Białorusi...
Jacek Prześluga - 27-03-2007, 10:29
Temat postu:
Do Pirata. Gdyby słowo "sąd" nie pojawiło się w moich wypowiedziach, nigdy nie usunąłby Pan żadnego fragmentu obraźliwych wypowiedzi skierowanych pod adresem Pana Jaje. Od tygodni walicie w człowieka jak w bęben, bez żadnego umiaru i bez żadnych reakcji ze strony administratorów. Mówiąc trywialnie: ochroniłem Pański tyłek przed prawnymi konsekwencjami naruszania cudzych dóbr osobistych. Należy mi się order i lampka dobrego wina. Wink
Pirat - 27-03-2007, 10:41
Temat postu:
Proszę mi wierzyć, że wielokrotnie ja i koledzy musimy powstrzymywać Krychę przed jej zapędami. W wypowiedzi użytkowników z zasady nie ingerujemy, z wyjątkiem skrajnych przypadków. Tu jednak przyznaję panu rację, że pastwić się nad nikim nie można i należy przestrzegać umiaru i szanować cudzą godność.

Nie jesteśmy organem prasowym i nie mamy żadnego dziennikarskiego doświadczenia (zwłaszcza śledczego). Pan ma (ponoć) wyższe wykształcenie w tym kierunku, więc bierzemy sobie do serca każdą dobrą i fachową radę. Uczymy się na własnych błędach.

Jedno tylko podkreślam, że na tym Forum nigdy nie będzie tolerancji dla przekrętów w PKP, dla złodziejstwa władzy PKP i dla cwaniactwa związkowców.
Victoria - 27-03-2007, 11:57
Temat postu:
Widzę, że emocje sięgają zenitu. Zupełnie niepotrzebnie, bo internauci swój rozum mają i sami wyciągną wnioski. Jakie PKP są każdy widzi.
fury - 27-03-2007, 12:11
Temat postu:
Wczoraj dowiedziałem się o tym forum. To, co napisali internauci otrzymywałem w anonimach od 2004 roku. Nie dziwię się, że Krycha dostała pogróżki. Przywykłem do tego. Były to maile, listy pisane odręcznie i na komputerze oraz przesyłki z prezentami. Korzystając z okazji dziękuję za pampersy i proszek do mocowania protezy zębów

Dawano mi do zrozumienia, że każdy mój krok jest śledzony. Zastanawiano się, dlaczego mam zasłonięte okna w mieszkaniu. Cytowano moje wypowiedzi ze spotkań z kadrą kierowniczą - czasami kilka minut po zakończeniu odprawy. Pisano sms-y na komórkę służbową. Straszono ruską mafią.

Jakoś nikt nie podpalił mi samochodu służbowego, choć jednemu z moich poprzedników oblano go kwasem. Tamten wymiękł, ja zostałem do końca i robiłem swoje.

31 lipca 2006 r., mimo zwolnienia lekarskiego, pojechałem na naradę dyrektorów do zarządu Wars. Po niej Terek zaprosił mnie do siebie i przedstawił propozycję nie do odrzucenia. Natychmiastowe rozwiązanie umowy o pracę ZA POROZUMIENIEM STRON. Dwie wersje. Jedna z dniem 31 lipca i wypłata dodatkowego wynagrodzenia za sierpień. Druga z dniem 31 sierpnia i zwolnienie z obowiązku świadczenia pracy w sierpniu. Pytam się: dlaczego? Bo chce mieć swojego człowieka w Krakowie. Odmówiłem. Ostrzegł mnie, że szybko znajdzie dyscyplinarne rozwiązanie.

Następnego dnia wpadłem do pracy. Około 9:00 wpadł i Terek. Przyjechał z Warszawy do Krakowa w asyście dziewczynki-prezesa Wars Cateringu. Najpierw "nagana" za nieprawidłowe wykorzystanie zwolnienia lekarskiego, później przegląd mojego koputera. Informatyk potwierdził, że na jeden program nie ma licencji, choć gdy obejmowałem stanowisko ten program był na liście zakupionych przez Wars.Telefon do Microsoftu(?). Niielicencjonowany. Art. 52. Komputer i laptopa zabrał ze sobą. Później konkurs na dyrektora krakowskiego i warszawskiego oddziału. W Krakowie wygrał Jan Kaźmierczak. Następnie triumfalny powrót A.Jaje.

Jestem chroniony ze względu na wiek przedemerytalny. Tak się złożyło, że naprawdę byłem chory. Cztery pobyty w szpitalu. Rak nadnercza. Operacja. Pół roku zwolnienia lekarskiego.

Mimo, że na stałe mieszkam w Warszawie, pozostałem w Krakowie. Dla specjalistów od podsłuchu i wypatrywania moich okien podaję adres: ul. Chmieleniec 7/6. Dla specjalistów od straszenia anonimami podaję adres mailowy: fury1949(at)tlen.pl. Dla specjalistów od anonimów komórkowych podaję telefon: 662 016 408.

Pozdrawiam wszystkich pracowników WARS, pana Jacka Prześlugę też. A Krycha niech się nie przejmuje pogróżkami.
Romuald Marczak

Ps.
1 grudnia 2003 r. mój poprzednik zostawił mi na biurku 16 nie podpisanych decyzji zwolnienia pracowników administracji. Nie podpisałem ich. Zrobiłem to dopiero jesienią następnego roku. Podpisałem tylko kilka. Zostawiłem sobie najlepszych, choć nie zawsze lojalnych. Trzy osoby zmusiłem do studiowania. Podwyższyłem wynagrodzenia, bo zwiększyłem im obowiązki. Zaczęli zarabiać jak w przyzwoitej firmie. W firmach, w których miałem możliwośc kształtownia wynagrodzeń ludzie zawsze dobrze zarabiali.
Krycha - 27-03-2007, 19:27
Temat postu:
Bardzo się cieszę, że poprzedni dyrektor krakowskiego Oddziału WARS-u wypowiedział się na Forum. Teraz już chyba nikt nie ma wątpliwości, że to wszystko co do tej pory napisałam nt. WARS-u to prawda, a nie bzdury wyssane z palca.

Korzystając z okazji, chciałam prosić o kontakt osoby, które posiadają jakąkolwiek wiedzę nt. wagonów sypialnych, które mogły być wysyłane do Turcji za zgodą pana Jaje. Moja prośba ma związek z tematem "Turecki kurier z PR Gdynia". Mam podstawy do pewnych podejrzeń...
Zed - 27-03-2007, 21:35
Temat postu:
- Pociągi różnią się między sobą. Na przykład ten, którym jedziemy, to "kawiarniany" - tłumaczy Edyta Kołaczek, 27-letnia sekretarka w biurze małopolskiego "barona branży mięsnej". "Kawiarniany" - ze względu na tłum ludzi przy stolikach w warsie, którzy rozmawiają, śmieją się, piją... Jak w kawiarni.

- A skąd tu piwo? - pyta ktoś przytomnie.

- Piwo oczywiście bezalkoholowe - mruga okiem postawny barman, nalewając na zapleczu do plastikowych kubeczków złocisty płyn z białą czapą piany.


Jest to fragment artykułu Ekspres "krawaciarski" i "kawiarniany"

Skąd na pokładzie Warsu na linii krajowej znalazło się piwo? Spod lady?
Kozioł - 27-03-2007, 22:08
Temat postu:
zawsze tak jest,dają butelkę lech lite,a w szklance jest normalny,procentowy lech,taki przykład,ale prawdziwy Smile
Arek - 27-03-2007, 23:53
Temat postu:
Jacek Prześluga napisał/a:
Zawsze odzywam się wtedy, gdy rzecz dotyczy PKP IC i gdy dotyka Pani spraw trudnych - bo trudne sprawy trzeba pokazywać z wielu stron.

To może zabierze Pan głos w sprawie Włoszczowy? Na forum jest wątek Włoszczowa - fakty i mity, w którym przewijają się Pana inicjały. Może to tylko przypadek i chodzi zupełnie o kogoś innego. A może...
Iktorn - 28-03-2007, 00:37
Temat postu:
Zed, ja myślę że nie ma co w tej sprawie robić "afery". W końcu trzeba wychodzić klientom na przeciw - wiadomo przecież że jak ludzie wracają po dniu a niektórzy być może po tygodniu pracy, to mają ochotę wypić jakiś alkohol żeby poszaleć, odprężyć się.
Moim zdaniem w Warsie sprzedaż alkoholu powinna być jak najbardziej czymś normalnym i chyba jest, bo dość często jeżdżę nocnym TLK z Gdańska do Katowic) i tam ludzie przynoszą piwo i nie jest to na pewno bezalkoholowe.
Ale nie rozwijajmy tego tematu za bardzo, bo zaraz pojawią się postu o zbyt wygórowanych cenach dań czy napoi oraz dość słabym menu - a w końcu temat dotyczy czegoś zupełnie innego Smile
Pozdrawiam i czekam na kolejne rewelacje w sprawie krakowskiego oddziału Warsu ( i nie tylko) bo cały czas z uwagą śledzę ten temat - jak wiele innych - mimo że nie zabieram głosu.
fury - 28-03-2007, 09:36
Temat postu:
Dlaczego? Piwo to też ciekawy temat. Od 25 lat nie powinno go być Warsie, bo obowiązuje ustawa Jaruzelskiego o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi, i od 25 lat jest - sprzedawane mniej lub bardziej oficjalnie. Pan Jacek Prześluga poznał ten temat na początku ubiegłego roku, gdy otrzymał list od ministra zdrowia skierowany do ministra transportu. Wcześniej, w roku 2005 doniesiono mu, że Wars zarabia niesamowite pieniądze na odpłatnościach franczyzobiorców. Postanowił wyrównać tę rażącą niesprawiedliwość i podwyższył odpłatność Warsu o 50%.

Opłaty franczyzobiorców (wcześniej zleceniobiorców) ukształtowały się na przestrzeni lat. W roku 2004, aby było sprawiedliwie, zrobiłem licytację przed przyznaniem tras wtedy zleceniobiorcom. Jako stawki wyjściowe przyjąłem dotychczas obowiązujące. Ku mojemu zaskoczeniu licytacja była ostra. Na trasach Kraków - Warszawa, Kraków - Gdynia przebicie było niemal stuprocentowe. Zleceniobiorcy z kalkulatorkami w rękach cały czas liczyli opłacalność interesu.

Wyżyłowałem ceny. Oni wiedzieli, że i tak zarobią, bo nie na fruktach robili sprzedaż lecz na alkoholu - nie tylko na piwie. Przypominam, że alkohol w Warsie sprzedawany jest od 25 lat nielegalnie.

Zanim Intercicty wyciągnęło łapę po swoją dzieałkę, wcześniej wyciągnął ją Wars. Wprowdzono umowy frabczyzowe. Zobowiązano nimi franczyzobiorców do zaopatrywania się w Wars Cateringu. Kontrole zapewniały kasy fiskalne. Problem był z piwem. Nie można było jego zafiskalizować. Bo z jednej strony ustawa Jaruzelskiego a z drugiej franczyzobiorcy nie mają koncesji na taką sprzedaż, bo wagon to nie jest stały punkt sprzedaży z adresem. Mimo to stosowano różne nieformalne naciski, aby to piwo było z Wars Cateringu.

Piwo spod lady, jak na mecie. Pominięta kasa fiskalna. Oszukiwany skarb państwa, A korzystają z tego: franczyzobiorcy, Wars, do niedawna Wars Catering, PKP Intercity i PKP Przewozy Regonalne. Można by powiedzieć mafia alkoholowa.
Romuald Marczak

[ Dodano: 28-03-2007, 10:14 ]
Dodam jeszcze, że pan Jacek Prześluga na list prof. Religi zareagował prawidłowo. Napisał pismo do prezesa Wars, polecił swoim konduktorom podawać komunikaty o zakazie spożywania i sprzedaży alkoholu, zlecił kontrole.

Wars też bez zastrzeżeń. Przysłał polecenie do oddziałów. Nakazał zapoznać z nim franczyzobiorców za podpisem. Każdy z nich musiał również podpisać osobne oświadczenie, że wie i będzie się stosował.

Zareagowali franczyzobiorcy. Wpłynęły do mnie podania o obniżenie opłat franczyzowych o 50%. Wysłałem je z wnioskiem pozytywnym do zarządu, gdyż każda umowa wymagała dwóch podpisów ze strony Warsu: dwóch członków zarządu, lub członka zarządu i prokurenta, jakim był każdy dyrektor oddziału.

W maju wezwano mnie na rozmowę. Terek, Chyczewska i Kowalczyk wysłuchali mojej relacji jak ukształtowały się odpłatności franczyzobiorców. Pokiwali głowami i ... nie wyrazili zgody na obniżenie przychodów z działalności gastronomicznej. Mało tego, oskarżono mnie o działanie na szkodę spółki.

Trudno zarządowi Wars negocjować z zarządem PKP Intercity jakiekolwiek obniżenie odpłatności, gdy ten nastawiony jest na sukces i ciągły wzrost przychodów, gdy posady członków zarządu Wars od prezesa zarządu IC zależą.
Romuald Marczak
Jacek Prześluga - 28-03-2007, 10:52
Temat postu:
Cieszę się, Panie Romualdzie, że zechciał Pan zabrać głos i wyjaśnić publicznie kilka spraw dotyczących Warsu - widzianych od środka. Obaj wiemy, że w takich sprawach jak piwo zarząd Intercity nie mógł reagować inaczej, w przeciwnym razie poszedłbym do kryminału za wykroczenie przeciwko ustawie o wychowaniu w trzeźwości. Jaki jest i był stan faktyczny, wszyscy wiedzą. Żeby było weselej, uchwalający złe prawo posłowie sami domagali się piwa i wódki w pociągach, żądając ich podania od pracowników Warsu i piętnując Intercity za stosowanie głupich praktyk zabraniających sprzedaży.

Co do rozliczeń między dwiema spółkami. Pewnie może Pan mieć inne zdanie, był Pan przecież w Warsie, ale przyzna Pan, że stawka 1200 złotych miesięcznie za nowy, wyremontowany przez PKP IC za 1.200.000 złotych wagon restauracyjny, była śmiesznie niska - w porównaniu ze stawkami opłaty franczyzowej. Mnie udało się ją podnieść o 50%, co było niemało, a proszę pamiętać, że mając w majątku spółki akcje Warsu nie mogłem działać skrajnie nieodpowiedzialnie i zwielokrotnić wartość wzajemnych rozliczeń. Tu miałbym zysk, ale stratę w wyniku finansowym Warsu i konieczność otwierania rezerw w bilansie rocznym. Trzeba było szukać złotego środka i myślę, że zbliżyliśmy się do niego. Ideałem byłoby zlecanie bezpośrednio do franczyzobiorców usługi przez PKP IC, wtedy mogłaby zmniejszyć się wielkość opłaty franczyzowej, ale to oznaczałoby pominięcie pośrednika, czyli Wars.

I bardzo dobrze! Wars, w myśl strategii przyjętej swego czasu (ale poniechanej teraz), powinien stać się operatorem przewozowym - spółką Tanie Linie Kolejowe SA. Z dofinansowaniem w wysokości 25 mln złotych, które dziś otrztmują Przewozy Regionalne. Ale to zupełnie inna bajka, szkoda do niej wracać.

Tak czy siak, dziękuję za wyjaśnienia. I za występowanie pod nazwiskiem.

A na boku - do kolegi pod symbolicznym nikiem Antybeton - inicjały JP nosi także Jerzy Polaczek, gdyby Pan nie wiedział. I paru innych też. W sprawie Włoszczowej zabierałem głos wielokrotnie. Czułbym się zaszczycony Wink mogąc uczestniczyć w podziale łupów poliycznych związanych z tym słynnym peronem i generować jego powstanie wspólnie z panem Gosiewskim i Polaczkiem. Niestety, jakby to ująć, za cienki Bolek ze mnie był. Nie miałem stałych kontaktów z dyrektorem gabinetu politycznego ministra, nie biegałem na kawki i nie budowałem solidarnej kolei. Przykro mi bardzo z tego powodu, ale postaram się poprawić. Może kiedyś zbuduję kolej niesolidarną.
Krycha - 28-03-2007, 11:03
Temat postu:
Sprawa nielegalnej sprzedaży alkoholu w WARS-ie jest mi oczywiście znana. Nie rozwijałam tego tematu, ponieważ obecne przepisy prawa w tym względzie uważam za absurdalne. Oto bowiem w pociągach międzynarodowych (np. EC BWE) piwo można sprzedawać legalnie (również na terenie Polski), ale już na liniach krajowych jest to nielegalne.

Taki stan rzeczy prowadzi do patologi. Piwo (i nie tylko) w pociągu krajowym i tak można kupić, jednak jego sprzedaż odbywa się jak w melinie! Bez koncesji i poza kasą fiskalną! Traci na tym Skarb Państwa, czyli my wszyscy.

WARS swoją działalność prowadzi na podstawie umów z franczyzobiorcami i to oni ponoszą ryzyko i odpowiedzialność karną. To franczyzobiorcy we własnym zakresie zaopatrują się w piwo (np. w hurtowniach) i następnie sprzedają je spod lady pasażerom conajmniej z dwukrotnym przebiciem na cenie. Mamy więc tutaj nielegalne, nieopodatkowane dochody z nielegalnego handlu alkoholem - a to wszystko ma miejsce w państwowej spółce jaką jest WARS, w pociągach Polskich Kolei Państwowych. Absurd do sześcianu!

Są tylko dwa wyjścia. Albo obecne prawo (choć chore) będzie przestrzegane, albo należy je zmienić. Niedawno prezes WARS-u pan Terek, być może pod naciskiem prowadzących proceder nielegalnego handlu alkoholem farnczyzobiorców, podjął próbę lobbingu na rzecz zmiany niekorzystnych dla WARS zapisów ustawy. Artykuł na ten temat ukazał się w Pulsie Biznesu - "WARS proponuje zniesienie prohibicji".

Odbiegając zupełnie od tematu, proponuję zastanowić się, komu tak naprawdę ten cały WARS jest potrzebny? Moim zdaniem WARS SA to pasożyt na łonie PKP IC. Swego czasu prezes Prześluga proponował likwidację WARS-u - pracownicy mieli przejść do PKP IC i całą obsługą gastronomiczno-hotelarską miała zajmować się spółka PKP IC, co jest logiczne. Komuś jednak ten pomysł bardzo się nie spodobał... Wiadomo komu. Związkowcy z "Solidarności" WARS-u straciliby najwięcej, a taki Jaje nie miałby czego szukać w PKP. Istnienie spółki WARS to nie tylko dodatkowe stołki w zarządzie i radzie nadzorczej, ale także możliwość uprawiania nielegalnych procederów i innych przekrętów opisywanych w tym wątku, za którymi stoją konkretne osoby...

Miłego dnia!
fury - 28-03-2007, 15:00
Temat postu:
Napewno, pan Jacek Prześluga ma rację i Krycha ma rację (Wars - pasożyt). Trzeba tylko pamiętać, że Wars powstał w roku 1953 przez wydzielenia działalności kolejowej z Orbisu. Do niedawna zresztą w budynku Orbisu maił swoją siedzibę przy Brackiej w Warszawie. Od początku był samodzielnym przedsiębiorstwem z PKP związanym umową cywilno-prawną. Dzierżawił wagony od PKP i prowdził działalność na własne ryzko.

W roku 2003 miał ok. 10 mln długów wobec PKP Intercity. Wtedy to zmieniono umowę. Wars przestał dzierżawić wagony i przestał sprzedawać swoje usługi pasażerom. Świadczył i puki co świadczy usługę dla IC i PR w zakresie przygotowania wagonów i ich obsługi. To dotyczy wagonów sypialnych i z miejscami do leżenia. Wagony gastronomiczne są nadal wynajmowane Warsowi a ten wynajmuje je franczyzobiorcom.

PKP IC stały się współwłaścicielem Warsu za wspomniane już wyżej długi. Zabieg korzystny dla Warsu i chwała za to poprzedniemu jego prezesowi ( cały czas piszę jako były pracownik Warsu). Zapewnił Warsowi błogi spokój i pozwolił zatrzymać w kasie 10 mln zł. Chyba częśćiowo te odzyskane z Kopalni Piasku "Kuźnica Warężeńska" a sprzeniewierzone przez poprzedni zarząd. Bo zanim je wyprowadzono, to Wars był winien PKP a PKP Warsowi. Długi PKP poprzednicy prezesa Zubrzyckiego sprzedali na poczet własnych interesów. Dzielnie pomagał im w tym były prezes PKP Jan Janik.

Pan Jacek Prześluga stanął przed poważnym dylematem: co zrobić z firmą, w której ma 51% akcji i która świadczy mu usługi na poziomie z czasów jej powstania? Ja na miejscu pana Jacka też bym się nad tym zastanawiał. Pierwszy wniosek: zlikwidować. Wyeliminować pośrednika pomiędzy zleceniobiorcami usług gastronomicznych, ale co z wagonami sypialnymi? Pojawiła się koncepcja Tanich Linii Kolejowych. I to była koncepcja słuszna. Żałuję, że nie udało się jej zrealizować. Panie Jacku, jak pan na nią wpadł?

Powracając do piwa. Obojętnie kto je pije, to nadal jest to działalność przestępcza. Nie przypuszczam, aby ustawodawca popełnił jakiś błąd logiczny wprowadzając zakaz na liniach krajowych. Takie były czasy i taka mentalność mojego pokolenia. Pijaństwo było naszym chlebem powszednim. A było to 25 lat temu, tuż po ogłoszeniu stanu wojennego. (Krycha ucz się)

Napewno dzisiaj jest to anchronizm, choć nie wszystkie zdobycze demokracji są przez wszystkich akceptowane - chciażby obecna dyskusja o pornografii. Ustawę trzeba zmienić. Dopóki jednak obowiązuje, odpowiedzialność karną ponoszą w pierwszej kolejności franczyzobiorcy Warsu, a korzystają z tej działalności wszyscy z finansowego łańcuszka. I tu mrużę oko, jak pan Terek w wywiadzie dla Pulsu Biznesu pt. "Wars proponuje zniesienie prohibicji".

Tylko, że on jest zbyt cienki Bolek na takie przedsięwzięcie i cała ta akcja to amatorszczyzna. Za przeciwnika ma prof. Religę, nawróconego na drogę cnoty i całą tą moherową klikę, z której sam się wywodzi. Obawiam, się że senator Kogut i poseł Tchórzewski też się nie zaangażują. To nie jest akcja, która może przynieść popularność i uznanie ojca inkwizytora. Już więcej można by było oczekiwać od biskupa Głódzia przez tygodnik "Nie" flaszką nazwanym.
Romuald Marczak
Minerva - 28-03-2007, 15:07
Temat postu:
Tak czytam i wnioskuję, że gdyby wyeliminować pośrednika jakim jest Wars to ceny usług byłyby niższe. Skorzystaliby na tym pasażerowie. Mam rację? Teraz tuczy się na tym administracja i cwaniaki z Warsu. Bang
fenix - 28-03-2007, 17:46
Temat postu:
Skoro już został poruszony temat piwa,(co wcześniej lub później i tak musiało się zdarzyć, bo to bardzo ciekawe zjawisko).
Dobrze mi jest znane środowisko franczyzobiorców. Niestety smutna prawda wygląda następująco i od wielu lat nie udaje się nikomu rozwiązać tego problemu, a szkoda bo sytuacja jest śmieszna i skandaliczna.
Wars jeszcze do niedawna posiadał piwo w swoich magazynach w Gdyni i w Warszawie, sprzedawał je z dużą marżą(jak zwykle) franczyzobiorcom wagonów i dalej już musieli sobie sami radzić. Czyli mieli je sprzedać, a Wars oficjalnie umywał rączki i udawał, że o niczym nie wie. Jak ktoś „umoczył” to ponosił kare i nie pomagało ,że miał dokument zakupu z Cateringu, ten już swoje zarobił i na tym kończyła się jego rola. A piwo było, jest i będzie bo bez niego nie zarobią nawet na opłacenie faktur wystawianych przez Wars, nie wspominając już o innych kosztach.
Przy czym trzeba powiedzieć ,że to co WARS oddaje do IC za dzierżawę wagonu gastronomicznego stanowi znikomy ułamek z faktury wystawionej za to samo franczyzobiorcy. Na co więc taki pośrednik????
Każdy logicznie myślący , pozbyłby się takiego strupa , a kwoty za wagony. gastronomiczne. ustalił na realnym poziomie ,to wtedy franczyzobiorcy zdołaliby zarobić na odpłatności z handlu potocznie mówiąc wafelkami .
Gdyby dziś zabrakło piwa w asortymencie sprzedaży to mogą oddać klucze od wagonów i ustawić się w kolejce po zasiłki dla bezrobotnych, taka niestety jest prawda.
Postrzegani są jak przestępcy, a do takich działań są niestety zmuszani przez tą chorą sytuację.
A dlaczego na każdej większej stacji wsiada gość w dresie i sprzedaje piwo, tego już nikt nie widzi i nie ma na to rady??Jemu wolno??Nie jest też tajemnicą ,że piwo jest czymś w rodzaju waluty na kolei, bez tego niczego nie uda się załatwić, naprawy wagonu, przełączenia itp. Np. hala w Warszawie, nie masz piwa to nie jedziesz bo nagle wagon okazuje się niesprawny.
Niby Wars zobowiązał się do załatwiania wszelkich spraw związanych z eksploatacją wagonów, ale jak zwykle jest to tylko czysta teoria ,bo w praktyce wszystko załatwiają sobie sami i oczywiście ponoszą ukryte koszty oprócz odpłatności za dzierżawę wagonów.
”Z wielką zazdrością patrzymy na pociągi międzynarodowe, gdzie na ladzie jest wystawionych kilka rodzajów piwa. Myślicie że my lubimy się tak ukrywać i pracować z duszą na ramieniu kiedy przyjdzie jakaś kontrola?- mówią. O tym ze piwo jest sprzedawane w wagonach na całym świecie nikomu chyba nie trzeba przypominać, a jak mają wytłumaczyć zagranicznym turystom ,że nie ma piwa? Wszyscy się z nas śmieją i mają rację!!! Podobno weszliśmy do Unii i obowiązują przepisy Unijne, a tu rodzynek z czasów Jaruzelskiego o którym wszyscy zapomnieli, a nikt nie chce tego ruszyć bo się boi ,że straci polityczne poparcie , gdyż zaraz się odezwą moherowe głosy robiące z polskiego narodu bandę alkoholików . Ale to chyba temat na odrębne forum ,bo to jest zupełnie o czym innym??
A co do kluczowego tematu forum:
Jacek Prześluga powiedział ,że od tygodni wali się w człowieka jak w bęben, bez żadnego umiaru i bez żadnych reakcji ze strony administratorów.
A ja dodam ,że również bez reakcji ze strony osoby najbardziej zainteresowanej , czyli pana Jajego!
Zdecydowanie zgadzam się ,że używanie sformułowań obraźliwych i wulgarnych nie powinno mieć miejsca , ale myślę ,że emocje puszczają , kiedy nie ma innych realnych perspektyw na zmiany i sprawiedliwe traktowanie, kiedy większość zarządzających jest ze sobą powiązanych przy pomocy nieformalnych układów zawodowych i szarzy pracownicy nie mają na kogo liczyć ( a jak widać z raportu Krychy –tak jest i chwała jej za to ze naświetla takie sprawy).
Ponad to dodam ,że skoro pan Jaje tak wysoko zaszedł w swojej karierze ( info. z raportu Krychy) , jest już osobą publiczną , tak jako związkowiec, PiS-owiec i członek Rady Nadzorczej WARS S.A. , to powinien być rozliczany ze swoich poczynań, przygotowany na krytykę i skoro się czuje urażony to niech występuje do sądu , ale jakoś parę lat temu nie chciał zadośćuczynienia od dziennikarza „NIE” , który też potraktował go bardzo ostro.
I moim zdaniem nie ma tu zastosowania przysłowie „ Tłumaczą się tylko winni” – bo z pełnienia funkcji publicznych mają się tłumaczyć wobec ludzi i to czy Pan Jaje szanuje forum KOLEJ INFO czy też nie to również nie ma znaczenia.
Przyczyna może być inna a mianowicie po prostu nie jest czysty i taki krystaliczny – a to potwierdziły dokumenty od Krychy.
Panie Jacku Prześluga , może warto by przełożeni Pana Jajego , zainteresowali się kim jest ich pracownik , tym bardziej ,że informacje Krychy są poparte dowodami!!!!!
A Pan Panie Marczak , moim zdaniem jest typowym przykładem prowokacji i mechanizmów jakie stosują podobni do pana A. Jaje.
Ma Pan racje Krycha nie bój się pogróżek , bo na to tylko stać tych którzy są podszyci strachem!!!!
Mam tylko nadzieje ze te wszystkie publikacje odniosą jakiś skutek i zmienią (uzdrowią)sytuacje w firmie bo jak na razie nic na to nie wskazuje
Kolejarz - 28-03-2007, 18:04
Temat postu:
Kozioł napisał/a:
zawsze tak jest,dają butelkę lech lite,a w szklance jest normalny,procentowy lech,taki przykład,ale prawdziwy Smile

Nie zawsze. We Fredrze np. dają "piwo" (w cudzysłowiu bo tego Lecha Lite piwem nazwać nie można) w butelce i do tego pustą szklaneczkę.
Krycha - 28-03-2007, 19:17
Temat postu:
To może i ja dorzucę jeszcze coś od siebie w kwestii piwa...

Poprzedni prezes PKP IC wkurzył się na to, że w WARS-ie handluje się piwem jak w melinie, o czym zresztą napisal dziś były dyrektor krakowskiego Oddziału WARS-u oraz sam były prezes Prześluga. No i tu znów muszę wrócić do pana Jaje - nic na to nie poradzę, że ten człowiek przewija się w każdym wątku...

Otóż pan Jaje, pomimo że nie był wtedy pracownikiem WARS-u, trzymał sztamę ze swoim koleżką barowcem A.C., który na potegę handlował piwem w pociągu IC, bo przecież musiał z czegoś utrzymać i siebie i swego kolesia Jaje, który był na bezrobociu. Jak sprawa się rypła to ówczesny prezes Prześluga podniósł odpłatność, a później pan Jaje (po powrocie do WARS-u) w nagrodę swojemu koledze A.C. (i innym również) obniżył tę odpłatność... za lojalność. O tym już pisałam wcześniej (w poście z 17 marca) - chodzi o wątek z pociągiem IC "Lajkonik".

Zadziwiające jest to, że jakoś nikt nie pomyślał o tym, że w konsekwencji tego zabiegu pana Jaje, obie spółki WARS i PKP IC straciły. Jak wynika z obliczeń moich znajomych z WARS-u, może to być nawet ok. 100 tys. zł rocznie straty tylko na obniżce na tej jednej linii (Kraków - Warszawa - Gdynia).

Dochodzi do paradoksu. Oto pan Jaje jako członek rady nadzorczej działa na szkodę własnej spółki. Oczywiście Jaje jest w tej sprawie czysty, ponieważ zrobił to rękami obecnego dyrektora Kaźmierczaka, który podpisał odpowiednie dokumenty. Czy nie jest to sprawa dla prokuratury?

Jednak najbardziej zadziwia mnie bezczynność obu prezesów, Terka i Warsewicza. O ile Terek jest na postronku pana Jaje i w zasadzie nie ma nic do powiedzenia, o tyle spodziewałabym się jakiejś reakcji prezesa PKP IC. Niestety, zastanawiam się czy aby nie jest tak, że Jaje i Warsewicza ma w "kieszeni" i ten może mu skoczyć, bo Jaje ma lepsze układy u obecnej władzy? Warsewicz natomiast w obawie o utratę stołka nie chce się specjalnie mieszać w sprawy WARS-u, który przecież jest prywatnym folwarkiem pana Jaje i jego sitwy z "Solidarności"?

O powiązaniach personalnych i kolesiowskich w obu spółkach (WARS i PKP IC) napisałam już bardzo wiele i w zasadzie nic mnie już nie zdziwi...

Kolejną bardzo interesującą sprawą jest wrocławski WARS. Otóż pan Jaje zagiął parol na Wrocław, który kiedyś był oddziałem, potem filią, a teraz jest tylko bazą Oddziału Południe w Krakowie. Jaje chce całkowicie zlikwidować bazę WARS-u we Wrocławiu, z czym nawet się nie kryje. Zwolnił już rękami dyrektora Kaźmierczaka wieloletnią pracownicę - w tym celu Jaje osobiście przyjechał do Wrocławia, o czym też już wcześniej pisałam, i nadal chce gnębić pozostałych pracowników. A tych pozostało aż półtora! Tak, półtora, czyli jeden cały etat i pół etatu. Czy dobry dyrektor pozostawia jednego człowieka? A gdzie urlopy, zwolnienia lekarskie itp.? Odpowiedź jest prosta - dyrektor Kaźmierczak wogóle o tym nie pomyślał, bo Jaje tak chciał!
Damian - 28-03-2007, 19:41
Temat postu:
a czy jest szansa , aby zmienili przepisy i wolno było sprzedawac piwko wszystkim legalnym dostawcom usług gastronomicznym w pociagach???
Pirat - 28-03-2007, 22:03
Temat postu:
Zauważyłem, że panowie z krakowskiego Warsu zamiast zajmować się pracą to nieustannie monitorują Forum i próbują wybadać nasz serwer.

Tymczasem ja też trochę wybadałem.

Z ulicy Mogilskiej "obserwują" nas z dwóch komputerów, sesja zaczyna się już przed godz. 7 rano i trwa do fajrantu.
Panowie - macie jeszcze na komputerze starego Windowsa 2000, a wasz IE w przedpotopowej wersji jest dziurawy jak sito!
Drugi komputer ma nowsze oprogramowanie - pewnie to sprzęcik dyrektora. Wink

Na ulicy Składowej panowie chyba wogóle nie odchodzą od komputera, bo na Forum "urzędują" nawet późnym wieczorem.
Jeden z waszych komputerów pracuje jeszcze na archaicznym systemie Win98. Śmiech
Raj dla nastoletnich hakerów.

Piszę to profilaktycznie, na wypadek gdyby ktoś próbował coś kombinować. Nie radzę! Mam was na oku i obserwuję każdy ruch. Język

Jeden fałszywy ruch a w odwecie ujawnię kiedy na jednym z warsowskich komputerów (ul. Składowa) buszowano po stronach gejowskich i będzie komuś wstyd! Dowód już sobie zabezpieczyłem. Zg
Tak na wszelki wypadek.
Noema - 28-03-2007, 23:33
Temat postu:
WOW! Dobry jesteś Pirat! OK
fury - 29-03-2007, 00:13
Temat postu:
Zgadza się. Na Składwej jest win 98 nr CBFF7-J4HDK-VTJT7-7HRJG-TGGMG. To komputer dyspozytora. Stanowisko jest czynne całą dobę - jak nie śpią. Na Mogilskiej są dwa win 2000 i dwa win 2000 prof, dwa winxp home i sześć win 98. Numery ich też mam.
Pirex - 29-03-2007, 00:56
Temat postu:
Damian napisał/a:
a czy jest szansa , aby zmienili przepisy i wolno było sprzedawac piwko wszystkim legalnym dostawcom usług gastronomicznym w pociagach???

Najpierw trzeba zmienić Ustawę z dnia 26 października 1982 r. o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi.
fury - 29-03-2007, 10:35
Temat postu:
No, no Krycha. Skąd te wiadomości? Kiedy rok temu w maju wystąpiłem z wnioskiem o zmniejszenie odpłatności za bary o 50%, to zarząd oskarżył mnie o działanie na szkodę spółki. Kazał zrobić analizę ekonomiczną, negocjować z franczyzobiorcami. Ewentualne straty pokryć innymi przychodami. A tu proszę, Jaje załatwił. Bo przecież sam nie może podpisać nowej umowy. Umowę podpisuje, jak wcześniej pisałem, dwóch członków zarządu, lub jeden członek i prokurent. Warto by było zajrzeć w te umowy. Powinny być u pani Haliny Leśniańskiej, której tu niejaka Renat Gawrońska - Kot pozazdrościła, że studiuje.

A studiuje i to z sukcesem. Same bardzo dobre oceny. Przynajmniej, gdy ja miałem z nią kontakt. Studiuje również Beata Sapek. Studiowała Agnieszka Blok na magisterskich po licencjacie. Studiowała Iwona Piwowarczyk. Studiowała Małgorzata Mróz. Niektóre musiałem namawiać, inne były w trakcie studiów, gdy przyszedłem. Podpisałem umowy na dofinasowanie. Jakoś nie mogłem namówić Pawła Rywackiego, a zna się na kolei jak mało kto.

Jak sami widzicie autorzy anonimów do mnie, do zarządu, rady nadzorczej i bóg wie gdzie jeszcze, Agnieszka Blok nie jest moją kochanką. W tym czasie, gdy miała ze mną sypiać, sypiała z kim innym. Jej mąż nazywa się Grzegorz Chećko, a teraz są rodzicami nowo narodzonego dziecka. Życzę im szczęścia, a Agnieszce szbkiego powrotu do Warsu. Miała dobry kontakt ze wszystkimi z wyjątkiem Artura Chmolowskiego.

A, skoro o nim mowa, to ta litera C. w relacji Krychy i kilku wcześniejszych, to zapewne on. O różne sprawy jest podejrzewany. Nie będę tego powtarzał, bo sam nie sprawdziłem. Jakoś mnie to nie interesowało, kto w tej firmie co ma na sumieniu, z kim sypia i z kim wódkę pije. Nie dostał wagonu na sezon 2004/2005 i wtedy zaczęły się anonimy na mój służbowy adres mailowy. Uświadomiłem mu, że wiem i odesłałem mu wszystkie na adres oficjalny i ten anonimowy. On poskarżył się radzie nadzorczej. W czerwcu 2005 roku zdarzyło się, że wracałem z Warszawy z Kogutem i Sikorą ( szef okręgowej małopolskiej Solidarności kolejowej i członek rady nadzorczej PKP SA w miejsce senatora). Wtedy Kogut zwrócił się do Sikory: masz tutaj dyrektora, to gadaj z nim. Sikora gadał - o Chmolowskim. Żeby dać mu trasę. Najpierw mówiłem nie, ale później odpuściłem. Zgodziłem się na rozmowę. Poprosiłem Sikorę, aby przekazał zaproszenie Chmolowskiemu na spotkanie. Jednocześnie pokazałem mu jeden z anonimów i założyłem się, że nie przyjdzie. Nie przyszedł. Wystartował dopierow konkursie ofert na sezon 2005/2006. Sikora był już członkiem rady nadzorczej PKP SA i naciskał Mamińskiego - członka rady nadzorczej Wars - i prezesa Zubrzyckiego, żeby mu dać trasę do Gdyni. Dostał, ale nie zupełnie to, co chciał.

Zubrzycki pod koniec swej kadencji wymiękł. Nie pomogły układy z Kogutem, sponsorowanie jego fundacji. Może też i dlatego, że syn Koguta dwa razy zwracał się do mnie o wsparcie i dwa razy został odprawiony z kwitkiem. Kogut osobiście zachęcał mnie i innych kolejowych dyrektorów do zawarcia umowy z nowym operatorem telefonicznym (chyba to był Tele2 - nie pamiętam) sponsorem fundacji. Nie zawarłem. Udział Polsatu w fundacji Koguta, to też zasługa Zubrzyckiego. On miał swoje znajomości!

Kiedyś, gdy byłem z Agnieszką Blok u prezesa ZU Południe - firmy sprzątającej wagony na całym rynku kolejowym w Krakowie - i negocjowaliśmy obniżenie stawek, ten żaliłi się nam, że nie może zbyt bardzo ich opuścić, bo sponsoruje fundację Koguta. No, bo tak ona działa. Umowę z ZU Południe zawarliśmy tylko dlatego. Rozwiązałem ją z końcem 2005 roku, bo sprzątanie we własnym zakresie było tańsze.

Układy, uklady, układziki... Ja tobie, a ty mnie. Nic się nie zmienia, choć partia pana Jaje powołała CBA. Parę tekstów tam wysłałem, do prasy też. Czytajcie stronę internetową gazeta.pl. Tam jest dział regionalny. Można znaleźć wiele ciekawostek z Krakowa. Z Zielonej Góry też. To w archiwum zielonogórskiej Gazety Wyborczej, znalazłem artykuły o działalności prezesa Terka w tamtejszej kasie chorych i o konkursie na dyrektora czegoś tam.

Zobaczcie, ile Wars zajmuje miejsca na tym portalu. 500 ludzi na krzyż w całej Polsce, ze 170 w krakowskim oddziale. Kierowałem róznymi firmami na kolei i poza nią. Różnych Antków Jaje widziałem. Różnie działali. Jedni darli mordę, drudzy knuli spiski, ale takiego bagna, jak w krakowskim oddziale Wars nie widziałem. Może dlatego, że to tak mały grajdołek, który łatwo można zaorać?

Życzę wszystkim pracownikom krakowskiego oddziału Wars spokojnych świąt Wielkiejnocy. Oby wam jaje nie zaszkodziło.

Romuald Marczak


[ Dodano: 29-03-2007, 13:05 ]
Na koniec mojej obecności tutaj załączam zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. 16 marca miałem okazję złożyć w tej sprawie zeznania w Białym Domku.
Damian - 29-03-2007, 19:28
Temat postu:
Ile WARS sobie krzyczy za kursy od swoich franchyzobiorców?
Krycha - 29-03-2007, 20:03
Temat postu:
Panie Romualdzie, niezłą świnię Panu podłożyli z tym lewym programem. Słyszałam o tym już kilka tygodni temu i z moich informacji wynika, że wszystko było ukartowane, żeby się Pana pozbyć. Kto za tym stał - wiadomo.

fury napisał/a:
A, skoro o nim mowa, to ta litera C. w relacji Krychy i kilku wcześniejszych, to zapewne on.

Nie potwierdzam ani nie zaprzeczam. Stosuję zasadę operowania wyłącznie inicjałami, z wyjątkiem osób publicznych, jakimi są członkowie zarządów oraz rad nadzorczych spółek Skarbu Państwa. A i w tym przypadku nie zawsze, bo gdy chodzi o najwyższą władzę PKP lub parlamentarzystów to też wolę podawać tylko inicjały, ponieważ nie stać mnie na adwokatów. A proszę mi wierzyć, parę razy wygrażano mi się sądami, również w zaowalowany sposób na tym Forum.

Pozdrawiam!
Victoria - 29-03-2007, 21:21
Temat postu:
Krycha napisał/a:
A proszę mi wierzyć, parę razy wygrażano mi się sądami, również w zaowalowany sposób na tym Forum.

Ciekawe kto pierwszy z betonu PKP nie wytrzyma czytania o własnych przekrętach i wystąpi do sądu przeciw KOLEJ INFO za "naruszenie" "dóbr" osobistych? Ostatnio ciąganie się elyt po sądach za byle pierdołę jest w modzie. Wink
Prawda w oczy kole. Szczególnie niewygodna prawda!
Arek - 29-03-2007, 22:43
Temat postu:
Jacek Prześluga napisał/a:
A na boku - do kolegi pod symbolicznym nikiem Antybeton - inicjały JP nosi także Jerzy Polaczek, gdyby Pan nie wiedział. I paru innych też. W sprawie Włoszczowej zabierałem głos wielokrotnie. Czułbym się zaszczycony mogąc uczestniczyć w podziale łupów poliycznych związanych z tym słynnym peronem i generować jego powstanie wspólnie z panem Gosiewskim i Polaczkiem. Niestety, jakby to ująć, za cienki Bolek ze mnie był. Nie miałem stałych kontaktów z dyrektorem gabinetu politycznego ministra, nie biegałem na kawki i nie budowałem solidarnej kolei.

Przepraszam, że odbiegam od tematu, ale chcę się odnieść do zacytowanych słów.
Z całym szacunkiem Panie Prezesie, ale wczytując się w słowa Krychy z wątku Włoszczowa - fakty i mity

"Na długo przed wyborami parlamentarnymi panowie A.W., J.P., S.K., K.T., P.P. i paru innych "tuzów" polityczno-kolejowego biznesu, obstawiało się politycznie ze wszystkich stron. Zresztą jeden z w/w panów podczas jednego z oficjalnych spotkań powiedział, że właśnie trwają prace nad zapewnieniem sobie, tj. członkom w/w grupy (nazwiska wtedy nie padły) ciągłości sprawowania władzy na kolei. Ponadto osoba ta zaznaczyła, że wykorzystuje w tym celu wszystkie możliwe sobie sposoby i znajomości polityczne (w tym PO)."

jasno wynika, że chodzi o osoby, które były wtedy u władzy w PKP. Minister Polaczek więc odpada. Mam nadzieję, że Krycha się nie wścieknie, gdy spróbuję rozszyfrować te inicjały. Domyślam się więc, że

A.W. to A.Wach ?
J.P. to J.Prześluga ?
S.K. to S.Kogut ?
K.T. to K.Tchórzewski ?
P.P. - nikt mi nie przychodzi do głowy.

Po wyborach, panów Wacha i Prześlugę ominęły roszady na stołkach PKP i chyba jako jedyni prezesi najważniejszych spółek PKP zachowali swoje stołki. Pan Kogut został senatorem, a pan Tchórzewski posłem - obaj z PiS. Pan Wach rządzi w PKP do dziś, a pan Prześluga z niejasnych powodów, które Krycha być może zna, podał się później do dymisji.

I kolejny cytat:

"Czy zatem nie było tak, że kierownictwo PKP, które aby się podlizać nowej, niespodziewanej władzy z PiS (kierownictwo PKP stawiało na PO), wykorzystało przedwyborcze obietnice Gosiewskiego, aby nie stracić swoich stołków? Czy właśnie dlatego władza PKP ustami rzecznika tak bardzo broni zasadności inwestycji we Włoszczowie? Czy była to swego rodzaju transakcja wymienna - zachowanie stanowisk w PKP w zamian za peron we Włoszczowie i odpowiednie poprawki w rozkładzie jazdy?

Na te pytania możecie odpowiedzieć sobie sami, analizując np. powyborcze roszady w spółkach PKP..."


I właśnie próbuję sam sobie odpowiedzieć.
Jacek Prześluga - 30-03-2007, 00:43
Temat postu:
Antybeton napisał/a:
. Domyślam się więc, że

A.W. to A.Wach ?
J.P. to J.Prześluga ?
S.K. to S.Kogut ?
K.T. to K.Tchórzewski ?
P.P. - nikt mi nie przychodzi do głowy.

Po wyborach, panów Wacha i Prześlugę ominęły roszady na stołkach PKP i chyba jako jedyni prezesi najważniejszych spółek PKP zachowali swoje stołki. Pan Kogut został senatorem, a pan Tchórzewski posłem - obaj z PiS. Pan Wach rządzi w PKP do dziś, a pan Prześluga z niejasnych powodów, które Krycha być może zna, podał się później do dymisji.

No i masz teraz, Człowieku, problem: kto to jest PP? Bo cała reszta szajki została sprawnie i szybko zdemaskowana. To my! Ja z Kogutem, Wachem i Tchórzewskim! Gruppenfuhrer WOLF! Jakaż przenikliwość, Hans!
Pirat - 30-03-2007, 00:49
Temat postu:
Antybeton, Wars to nie Włoszczowa! Proszę trzymać się tematu!
fury - 30-03-2007, 09:30
Temat postu:
Jak widzisz Krycha, ja nie mam podobnych wątpliwości prawnych. W pierwszym swoim poscie z 27.03.2007 podałem wszystkie swoje namiary: adres, telefon, adres mailowy. Podpisuję się imieniem i nazwiskiem. Wczoraj dołączyłem zawiadomienie, w którym te namiary również się znalazły. Biorę całkowitą odpowiedzialność za napisane tu oskarżenia. Żałuję, że treść załączonego pliku rozczarowała niektórych. Mogli się spodziewać, że odniosłem się w nim do opisanych w poscie powyżej faktów. Bo, to są fakty.

Żeby było wszystko jasne. Nie traktuję tego forum jak chusteczki na moje łzy. Nie rozczulam się nad sobą. Spodziewałem się, że będę odwołany. Ostrzegano mnie, abym nie jechał do Warszawy 31 lipca. Nie musiałem. Miałem zwolnienie lekarskie. Nie musiałem też następnego dnia przychodzić do pracy. Nie musiałem tam się pokazywać aż do 25 stycznia. Na zwolnieniu lekarskim i w okresie ochrony emerytalnej mogli mnie zwolnić jedynie za porozumieniem stron lub za ciężkie naruszenie obowiązków pracownika. A wysłanego do domu rozwiązania umowy o pracę mógłbym nie odebrać.

Atmosfera w ostatnich dniach była napięta. Antek Jaje prowokował konflikt. Jako wiceszef związku słał mi pisma z kategorycznymi żądaniami - w odpiisie do Terka. Nie miał tylko odwagi przyjść do mnie i spojrzeć mi w oczy, choć przynosił swoje polecenia za ścianę, do sekretariatu. Na końcu obwieścił całemu światu, że Solidarność ( on - Solidarność ) odmawia współpracy ze mną.

Wiadomo było, że dopóki ja będę w Warsie, nie dopuszczę do umorzenia śledztwa przeciwko A. Jaje o przekręty finansowe i do jego powrot do pracy. To śledztwo próbowano już wcześniej umarzać. Zresztą, nie było to jedyne śledztwo dotyczące jego kliki.

Z napisaniem tego zawiadomienia czekałem pół roku. Czekałem, czy Terek zechce uwiarygodnić swoje s....wysyństwo. Bo, przecież zwolnił mnie za przestępstwo. Nie doczekałem się, więc sam zawiadomiłem.

Mam dokument z pierwszych dni mojego urzędowania, gdzie mój informatyk przedstawia mi wykaz zakupionego przez Wars oprogramowania. Jest tam też program, który Terek przy pomocy tego samego informatyka uznał za nielegalny. Nie wspomniałem o nim w zawidomoieniu. Poczekam, co Jaje zrobi w tej sprawie, aby łeb jej ukręcić.

Włączyłem się do waszej dyskusji, bo wkurzył mnie pan Jacek Prześluga, moralizując o odpowiedzialności karnej za przedstawiane tu oskarżenia i podawane nazwiska. Teraz znikam - odezwę się, gdy ktoś zechce wam usta zamknąć.
Romuald Marczak

Jacek Prześluga - 30-03-2007, 10:02
Temat postu:
Drogi Panie Romualdzie,
wkurzając Pana swoim moralizowaniem prosiłem jedynie o wycofanie z postów obraźliwych określeń, typu debil czy kanalia. Dałem ich długą listę, administratorzy zareagowali - znaczy: jakąś rację miałem. Można pisać akty oskarżenia nawet najbardziej strzeliste, ale bez naruszających cudze dobra osobiste epitetów. Pan to jak widać potrafi i robi pod własnym nazwiskiem - inni nie.

Paradoksalnie: wypadam na obrońcę pana Jaje, a jako żywo daleki jestem od tego i daleki byłem. Proszę rozumieć moje moralizowanie jako ochronę samego forum przed atakami z zewnątrz - właśnie przez wynajętych prawników, właśnie przez samych poszkodowanych. O to apeluję i apelowałem: piszmy o faktach, epitety i wulgaryzmy zostawiając na boku, bo byle adwokat może je obrócić przeciwko właścicielowi portalu. Czy to takie trudne - nie pisać żółcią? Oskarżenia, nazwiska, fakty, argumenty - tak. Pomyje i pospolite chamstwo - nie.
fury - 30-03-2007, 11:11
Temat postu:
Człowieku, nie moralizuj. Daj tym ludziom swobodnie podyskutować. Przymiotniki mają tylko znaczenie emocjonalne. Istota tkwi w rzeczownikach i czasownikach. To, że mają rację starałem się udowodnić. Szlag ich trafia, bo są bezsilni wobec mafijnych układów.
A, teraz naprawdę żegnam. Śpieszę się na pociąg do Poznania. Życzę wesołych świąt i błogiego nastroju.
Romuald Marczak
Krycha - 30-03-2007, 12:46
Temat postu:
Muszę przyznać rację Panu Jackowi. Trzeba zważać na słowa. Niestety emocje często biorą górę, bo "Szlag ich trafia, bo są bezsilni wobec mafijnych układów."

Wiele mogłabym napisać o tzw. mafijnych układach w PKP. To co dzieje się w WARS-ie to zaledwie mały fragment całej układanki. Proszę mi wierzyć, że na kolei są o wiele większe przekręty robione przez panów w białych kołnierzykach.

Popatrzmy na PKP IC. Łapówkarstwo na potęgę, którego nikt nie chce lub nie potrafi ukrócić, że aż media o tym mówią! I nie chodzi mi tylko o konduktorów, ale o ludzi zajmujących stanowiska dyrektorskie w Centrali.
Ponadto ujawniliśmy prawdziwe kulisy konkursu na prezesa spółki, który był wybitnie ustawiony oraz kumoterstwo prezesa Warsewicza (szwagier, żona)!
I oni chcą na giełdę? Z kim?! Śmiech

PKP PR - największe szambo w PKP. Na Forum ujawniłam wiele przekrętów, ostatnio zfinalizowałam sprawę firmy WORK i ustawianych przetargów na druk SRJP - szczegóły tej afery na razie zachowam dla siebie, bo tak tym betonom obiecałam jeśli zrobią pociąg z Krakowa do Zgorzelca. A ja zawsze dotrzymuję słowa, danego nawet takim skurw....

PKP LHS. I znów afera korupcyjna opisana na naszym Forum. Po dupie dostali najmniej winni, a dyrektorka ds. finansowych miękko wylądowała w innej spółce PKP i teraz odpowiada za finanse w PKP Energetyce.

PKP Energetyka. Spółka dochodowa, więc beton ma pole do popisu do nadużyć i przekrętów. Ujawniliśmy aferę z przymusowym dodatkowym ubezpieczeniem 8-tysięcznej załogi w NORDEA. Do podziału jest wysoka prowizja - kilka osób się wyżywi! Niebawem będzie ciąg dalszy - pracuję nad tym...

PKP Cargo - największa dojna krowa w PKP, na której żeruje niezliczona ilość prywatnych spółeczek. Mieliśmy tzw. aferę szynową. Głowy w zarządzie spółki poleciały dopiero po publikacji w "NIE" i na naszym Forum.

PKP S.A. to dopiero gniazdo żmij! Na czerwiec (Tydzień Walki z Betonem PKP) przygotuję specjalny raport. Ujawnię personalne powiązania, przekręty, świństwa (także w zarządzie) itd. A wiem dużo, również o politykach.

Stanisław K. - temat rzeka (Amazonka). Wiem sporo o jego przekrętach i świństwach z jego fundacją w tle.

"Kurier PKP". To co się działo w redakcji to jakaś paranoja. Wiem dużo o przekrętach, świństwach i roszadach personalnych. Może kiedyś znajdę czas, żeby to opisać.

Jest jeszcze wiele innych spraw, które znam, ale z braku czasu (praca, rodzina, dom itd.) nie mogę poruszyć na Forum. Może kiedyś...

Miłego dnia!

PS. Na koniec odnośnie WARS-u jeszcze fragment z mojej prywatnej korespondencji:

Z doświadczenia wiem, że wszelkie kłopoty dla obecnych zarządów mogą się dopiero pojawić po okresie kadencji... niestety, wszystko tak długo trwa i zanim aparat prokuratorski się ruszy, to miną lata. Zresztą schemat zawsze ten sam - nowy prezes składa "zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa" przez poprzednika. Tradycja. Jak przyszedł Terek, to poszło pismo na Zubrzyckiego..... Na niego też pójdzie. Gdyby był namacalny dowód, że Terek czyta to forum, lub gdyby ktoś oficjalnym pismem powiadomił go, co dzieje się w Krakowie (na tyle oficjalnym, żeby pismo zastało zarejestrowane w książce korespondencji) to po latach nie mógłby się wypierać, że sprawy nie znał, nie słyszał (bo jakby słyszał, to by od razu zareagował). Strona internetowa jest dobra do plotek, ale zawsze pozostanie nieformalnym forum anonimowych ludzi. Jestem za oficjalnym informowaniem za pokwitowaniem, żeby potem móc dokumentować niegospodarność, niekompetencje, głupotę, lub złodziejstwo. I myślę, że w tym kierunku powinny sie skupić działania tego forum, jako niezależnego nadzoru nad formami administracji w spółkach PKP.
Krycha - 30-03-2007, 18:10
Temat postu:
// Zmoderowano ~Naczelnik

W dniu wczorajszym, o czym huczy Składowa, zostało wysłane zawiadomienie do związków zawodowych, że dyrektor Kaźmierczak zamierza rozwiązać umowy o pracę z niewygodnymi Jajemu pracownikami: E.B. i A.W. - oczywiście z polecenia pana Jaje.
Lupi - 30-03-2007, 19:39
Temat postu:
Czytając na forum o przekrętach na kolei mam wątpliwości czy ktoś od naczelnika wzwyż jest w PKP czysty. Im wyższe stanowisko gościu zajmuje tym pewnie więcej ma na sumieniu. Jedno jest pewne, PKP to świetne miejsce do afer, nadużyć finansowych, złodziejstwa, kumoterstwa itd. o czym Kolej Info prawie codziennie nam donosi.
Pirat - 30-03-2007, 20:06
Temat postu:
"Wieści z Warsu" to najpopularniejszy i najczęściej czytany temat na Forum - przez dwa miesiące aż 7.000 odsłon! Rekord.

Natomiast "Administracja" PKP to dział na Forum, który w marcu cieszy się największym zainteresowaniem internautów.
pyra - 30-03-2007, 20:11
Temat postu:
Jejku, ale tu wiadomości. Pozdrawiam wszystkich uczestników forum, a Krychę przede wszystkim. Szczególne ukłony dla warsiaków, jak to mówi Beatka Chyczewska-Pokój. Nawet pana Jacka Prześlugę tu widzę. Kłaniam się w pas. Pana Romualda też znam. Chodziliśmy do jednej klasy w Marcinku w Poznaniu. To były czasy, nie Fiury?
Dla Krychy będę miał może jakieś wieści od naszego znajomego ukrywającego się pod inicjałami Jan J., dzisiaj szefa krakowskiej Samoobrony. Ale to po świętach, bo okna muszę myć.

[ Dodano: 30-03-2007, 22:58 ]
Wars zatrudnia 500 ludzi, a 7000 odsłon. Ciekawostka, biorąc pod uwagę, że 80% to konduktorzy. Ciekawe, ile było odsłon z Krakowa? Tam się najwięcej dzieje, jak widzę na forum. A ostanio w Krakowie gorąco, oj gorąco.
Krycha - 01-04-2007, 12:18
Temat postu:
Wprawdzie dziś jest prima aprilis, ale zamieszczony poniżej dokument nie jest żartem. To autentyczna notatka z wyjaśnień złożonych m.in. przez Antoniego Marię Jaje. Pozostawiam to bez komentarza, bo znów ktoś powie, że bezzasadnie uwzięłam się na pana Jaje i że mogę za to stanąć przed sądem...

PS. Zamazałam podpis poprzedniego prezesa WARS-u, nazwisko ówczesnego dyrektora O/Południe oraz nazwę prywatnej firmy.
fenix - 01-04-2007, 15:56
Temat postu:
Ludzie, to są jakieś jaja z tym Jaje!
No przecież to już nie jest plotkarstwo ( w stylu jedna baba drugiej babie) tylko fakty i jak mówi Krycha tylko ich ułamek.
Gość sobie dostaje odszkodowanie ( wysoka sumka) wraca do Warsu, rządzi, robi redukcje etatów za pomocą dyrektora, wprowadza swoje prawo- BO TAK ,a na nim ciążą poważne zarzuty ( poparte dokumentami)!
I nie wierze ,że osoby najbardziej zainteresowane ( ochraniające tego Jajego) , nie czytają tego forum!! ( Pirat napisał jaką popularnością się cieszy ten temat)!
Jak nie mają sumienia , to przynajmniej powinny się zastanowić ,że takie działania obracają się przeciwko nim i to im też ktoś kiedyś wyciągnie. To sie pod PG kwalifikuje!!!!
Wesołych Świąt Wszystkim życzę!
Arek - 01-04-2007, 16:04
Temat postu:
fenix, dlaczego się dziwisz?
Jaje jest członkiem PiS-u i mieszka w Krakowie. Upolityczniona prokuratura podlega ministrowi Ziobro, który też jest z Krakowa. Krycha sama wspomniała, że za obecnej władzy prokurator może Jajemu skoczyć i ten bezkarnie robi sobie co chce.
Terek i Warsewicz to przecież też mohery zasłużone dla PiS. To właśnie jest solidarna kolej!
Lady Makbet - 02-04-2007, 08:17
Temat postu:
Zastanawiam się komu ten Wars jest potrzebny. Chyba tylko Jajemu, bo gdzie indziej z taką reputacją żadnej pracy by nie dostał. Pamiętajmy komu dziękować. To prezes Warsewicz z PKP IC umożliwił Jajemu powrót do firmy i toleruje ten cyrk w Warsie.
Pirex - 02-04-2007, 19:23
Temat postu:
Antybeton napisał/a:
Jaje jest członkiem PiS-u i mieszka w Krakowie. Upolityczniona prokuratura podlega ministrowi Ziobro, który też jest z Krakowa. Krycha sama wspomniała, że za obecnej władzy prokurator może Jajemu skoczyć i ten bezkarnie robi sobie co chce.

PiS rządzić wiecznie na szczęście nie będzie! Za dwa lata a może i wcześniej przyjdzie nowa władza, zmienią się prezesi w PKP i Jaje znów dostanie kopa z Warsu. A do tego czasu napiszemy chyba jeszcze z tysiąc postów w tym temacie. Już jest 113. Happy
Stanisława - 02-04-2007, 21:20
Temat postu:
Już jest 114? Wink

To się w glowie nie mieści! Kto za tym Jaje stoi?
Krycha - 11-04-2007, 09:21
Temat postu:
Witam wszystkich po Świętach!
Wiem, że czekacie na kolejne wieści z WARS-u. Ostatnio sporo się dzieje wokół naszego Forum i mam bardzo mało czasu, ale nie zapominam o WARS-ie...

Najpierw sprawy bieżące.

Są nowe zwolnienia w krakowskim Oddziale WARS-u. Lecą wszyscy po kolei niewygodni dla Jajego, czyli wszystko po staremu. Na pierwszy ogień poszedł Roman R. - wieloletni pracownik firmy - prawnik! Wygrywał dla WARS-u mnóstwo spraw i pewnie dlatego stał się niewygodny, bo teraz zaczynają wracać kolesie Jajego i trzeba zacząć przegrywać w sądach. Oficjalnie te obowiązki ma przejąć jakaś zewnętrzna firma, pewnie w ramach tzw. "oszczędności"?

W następnej kolejności na liście do odstrzału znalazł się Edward M., natomiast Paweł R. został wysłany na zaległy urlop i są przesłanki, że otrzyma wypowiedzenie po powrocie. Podobno jest tzw. czarna lista, która obejmuje dużo więcej osób do zwolnienia, ale szczegóły na razie nie są mi dokładnie znane.

Krótko mówiąc, Jaje nadal działa po swojemu i czuje się zupełnie bezkarny! Natomiast panowie prezesi - Terek (WARS) oraz Warsewicz (PKP IC) nadal udają, że niczego nie wiedzą, chociaż pewnie regularnie zaglądają na Forum gdzie jak na tacy mają podane pod nos wszystkie informacje o przekrętach i nieprawidłowościach. No cóż, jak przeczytają o tym w gazetach albo obejrzą w telewizorze to może się wreszcie obudzą...

Tyle spraw bieżących. Teraz cofnijmy się wstecz, do roku 2003. W tygodniku "NIE" ukazał się wtedy artykuł nt. ówczesnej władzy spółki WARS S.A. W artykule "Wystarczy dwóch cwaniaków" zostały opisane działania (przekręty) poprzednich prezesów WARS-u, w których Jaje też miał swój udział. Wtedy przy władzy była Akcja Wyborcza Solidarność (rząd Buzka), a więc ugrupowanie Jajego.

Odnośnie wspomnianego artykułu, sam Jaje bardzo aktywnie agitował do zakupu akcji firmy! Głośno i przy każdej okazji wychwalał ówczesne władze WARS-u i działania przez nich podejmowane - znając życie, pewnie miał w tym jakiś interes, bo ten człowiek bezinteresownie i za darmo nie kiwnie palcem!

Zapraszam do lektury:

Wystarczy dwóch cwaniaków

Jak nie mając złotówki zarobić kilkadziesiąt milionów.

Killerzy dążą do zbrodni doskonałej. Złodzieje, nazywani niesłusznie menedżerami, za wzór mają przekręt doskonały. Jedno i drugie jest formą idealną, zatem niespotykaną w rzeczywistości. Jednak czasem udaje się otrzeć o doskonałość. Przedstawiamy przekręt niemal doskonały.

Paru cwaniaków postanawia szybko się wzbogacić. Ponieważ rzecz dotyczy kolei, jest wśród nich były dyrektor generalny PKP Jan Janik, obecnie zameldowany czasowo w areszcie. Tam gdzie jest Janik, pojawia się niczym jego cień Bogusław Bagsik (też w areszcie), znany szerszej publiczności ze spółki Art B. Bagsik nie występuje nigdzie formalnie. Tylko doradza.

Gołowąsy rządzą

Za rządów koalicji AWS-UW pod światłym przewodnictwem imć Buzka prezesami WARSU (kuszetki i wagony restauracyjne) zostali dwaj dwudziestoparoletni młodzieńcy: Mariusz Trzciałkowski i Piotr Smogorzewski. Wówczas radni warszawskiego samorządu z ramienia AWS. Stanowiska swoje objęli, bo byli bardzo kompetentni, a na dodatek udzielali się w sztabie wyborczym Maryjana Krzaklewskiego, gdy ten marzył o prezydenturze. Gołowąsy tak się przyssały do stołków, że pozostały na nich przez dłuższy czas po zmianie światłego przewodnictwa z Buzka na Millera. Pisaliśmy ("NIE" nr 44/2001) o chytrym zamyśle kupienia WARSU przez spółkę Lepard Center za pieniądze wyciągnięte od załogi.

Pomysł ten w ostatniej chwili udaremnił Sławomir Zakrzewski, esel-dowski prezes Agencji Prywatyzacji. Pogonił obydwu awuesiarzy, a na ich miejsce 19 marca 2002 r. nominował Michała Zubrzyckiego, kompetentnego i doświadczonego zarządcę. Czemu dopiero wtedy, skoro SLD rządzi od października 2001 r.? Być może przychylność lewicowego rządu dla awuesowskich prezesów WARSU wyżebrała Ewa Spychalska. Prawdopodobnie dzięki jej wstawiennictwu Trzciałkowski i Smogorzewski zyskali kilka cennych miesięcy. Ewa Spychalska, niegdyś szefowa OPZZ i ambasador RP na Białorusi, sprzedała się WARSOWI za 10 tys. zł miesięcznie. Była zatrudniona w charakterze doradcy zarządu od 1 października 2001 r., miała własną asystentkę i inne przywileje, np. okres obowiązywania umowy do 2006 r. (sic!).

Golasy kupują

Nowy prezes zastał firmę w stanie tragicznym. Brak kontraktu z PKP i deficyt w kasie wróżyły szybki koniec istniejącego od 1960 r. przedsiębiorstwa. Zubrzycki rozpoczął urzędowanie od rozszyfrowywania mętnych operacji przeprowadzonych przez poprzedników. Okazało się, że dwaj młodzieńcy opylili to, co było największym kapitałem spółki: wierzytelności PKP. Kupiła je bliżej nie znana spółka Towarzystwo Inwestycyjne TOWIN. Kupiła to za duże słowo. Po prostu wzięła i nie zapłaciła za nie. Za spółką TOWIN kryje się inna, już bardziej znana spółeczka - Variant Logistic.

Ją już bardzo łatwo połączyć z duetem Janik-Bagsik. Trudno przypuszczać, żeby panowie Trzciałkowski i Smogorzewski nie wiedzieli, z kim mają do czynienia. Umowa cesji wierzytelności ze spółki WARS na spółkę TOWIN nie posiada żadnych gwarancji ani zabezpieczeń majątkowych, gdyż spółka TOWIN w momencie zakupu była goła jak święty turecki. Do umowy dołączono tylko jedno zabezpieczenie: poręczenie do kwoty 15 mln zł wydane przez Kopalnię Piasku Kuźnica Wareżyńska S.A. Jak to się stało, że WARS zrobił cesję wierzytelności na golasów ze spółki TOWIN i dlaczego za tę transakcję poręczyła kopalnia piasku, pozostanie słodką tajemnicą panów Bagsika i Janika.

Cwaniaki ze spółki TOWIN wzięły zatem od spółki WARS S.A. wierzytelności PKP na łączną sumę nieco ponad 11 mln zł. Obiecując zapłacić sowicie, czego naturalnie nigdy nie uczynili. Spieniężyli za to wierzytelność tym, którzy akurat mieli z PKP rachunki do uregulowania. Największą część długu kupiła wchodząca w skład bogatego holdingu KGHM spółka Pol-Miedź Trans. Zamiast oddać kasę WARSOWI, golasy z TOWINU kupiły od NFI za około 9 baniek 60 proc. akcji Kopalni Piasku Kuźnica Wareżyńska. Tej samej, która wcześniej poręczyła za transakcje TOWINU z WARSEM.

Biznes na piasku

Wartość Kuźnicy Wareżyńskiej nie leży w samym piasku. Jej potencjał to własna sieć kolejowa i położenie. Przez teren kopalni muszą przejeżdżać transporty węgla i stali, bo nie ma innej drogi. Za tranzyt trzeba słono płacić. Płacą huty, elektrociepłownie i kopalnie. Sama KP Kuźnica Wareżyńska też świadczy usługi transportowe. Ma koncesję na przewozy kolejowe, ma własny tabor i swoje szyny. To główne i stałe źródło kasy dla Kuźnicy Wareżyńskiej. Sam piasek też nie jest do pogardzenia. Jakość surowca jest tam doskonała. Wystarczy powiedzieć, że piach z Kuźnicy Wareżyńskiej kupuje największy polski producent klejów i zapraw ATLAS. Z samego transportu i piasku KP Kuźnica Wareżyńska żyła całkiem dostatnio wypła-cając udziałowcom spore dywidendy i zatrudniając blisko 300 osób.

Jednak największym skarbem KP Kuźnica Wareżyńska jest dziura w ziemi. I ziemia, która tę dziurę otacza. Wyrobisko pożwirowe zostanie wkrótce zalane wodą. Powstanie piękny, malowniczo położony i rozległy akwen. Wielka rzadkość na industrialnym Śląsku. Interes będzie po przekwalifikowaniu otaczających sztuczny zbiornik gruntów z przemysłowych na budowlane. Wartość metra kwadratowego gruntu skoczy co najmniej 30, a może nawet 60 razy. A ziemi tej jest ponad 100 hektarów. Przyszłemu jezioru wraz z przyległościami nadano nazwę "Błękitna Laguna" i wydzielono z KP Kuźnica Wareżyńska jako spółkę-córkę. Wartość szacunkowa po zalaniu wodą i zmianie przeznaczenia terenu wynosi ponad 80 mln zł.

Do 27 listopada zeszłego roku kopalnią piasku zarządzał Jan Janik. Prezesurę przerwali mu funkcjonariusze ABWery, którzy byłego szefa kolei państwowych skuli i zamknęli do ciupy.

Szanowny czytelnik zachodzi zapewne w głowę, jak to możliwe, że Narodowe Fundusze Inwestycyjne sprzedały taką firmę (ściślej 60 proc. akcji) za ok. 9 mln zł jakiejś szemranej spółeczce? Jak sprawdziliśmy, sam majątek trwały kopalni, według wartości księgowej, wynosi 25 mln zł. My tego fenomenu pojąć nie potrafimy. Jest to kolejny dowód na szkodliwą i kryminogenną działalność NFI i porażkę tego programu uwłaszczeniowego. Nie to jednak jest tematem artykułu; mamy nadzieję, że sprawę dziwnych decyzji NFI wyjaśni wkrótce prokurator.

Zacieranie śladów

Spółka TOWIN przekazała swoje udziały w KP Kuźnica Wareżyńska, w rozliczeniu za rzekome długi, spółce VL Spedycja, która jest własnością trzech dżentelmenów: Rafała Grzywacza (prywatnie szwagra Bagsika), Mariusza Chudego i Jana Janika. Siedzibą spółki VL Spedycja jest mieszkanie w bloku przy ulicy Krasnobrodzkiej 17 na warszawskim Bródnie. TOWIN pozostał golasem. Ma same długi i zero majątku. VL Spedycja część akcji (26,1 proc.) odsprzedała prywatnym udziałowcom, m.in. Karo-linie Janik, córce Jana Janika. Prze-kręt byłby idealny, gdyby nie zmiana w zarządzie WARS S.A.

Jak już wspomnieliśmy, 19 marca zeszłego roku Michał Zubrzycki zmienił gołowąsów z AWS. 11 marca, na osiem dni przed odwołaniem, Piotr Smogorzewski napisał do Prokuratury Okręgowej w Warszawie zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Oświadcza w nim, że zarząd WARSu padł ofiarą oszustów z TOWINU, którzy wyłudzili cesję wierzytelności i nie chcą płacić. Smogorzewski nie wysłał jednak pisma do prokuratury, lecz... zdeponował je u księgowej WARSU S.A.

Nowy zarząd w osobie Zubrzyckiego nie miał już żadnych wątpliwości. Powiadomił o przestępstwie prokuraturę i skierował do sądu sprawę o zabezpieczenie wierzytelności na majątku kopalni piasku. Odzyskał też od VL Spedycja 16,8 proc. akcji KP Kuźnica Wareżyńska. Sąd wydał nakaz zapłaty stanowiący podstawę do zabezpieczenia na majątku kopalni. WARS położył łapę na wszystkich kontach kopalni i na całym jej majątku.

Happy end? Wszystko wskazuje na to, że WARS nie tylko odzyska forsę, ale na całej aferze wyjdzie na plus. Zubrzycki podpisał w ostatnim czasie z zarządem KP Kuźnica Wareżyńska porozumienie na bardzo twardych warunkach: albo kopalnia spłaca cały dług TOWINU, albo WARS przejmuje całą kopalnię. Działający w imieniu VL Spedycji i prywatnych udziałowców zarząd kopalni stanie na głowie, żeby dług spłacić. Jeśli to się uda, to blisko 43 proc. akcji kopalni pozostanie w rękach właścicieli VL Spedycji i powiązanych z nimi prywatnych właścicieli. To w praktyce daje kontrolę nad spółką wartą 100, a może 160 mln zł. Czyli "inwestorzy" bez kasy będą na czysto 40 do 70 mln zł.

Szczęśliwe zakończenie psuje pytanie, którego nie sposób nie zadać: kto na tym stracił? Nie trzeba być geniuszem biznesu, żeby bez wahania wskazać na NFI. To właśnie fundusze sprzedały za bezcen podejrzanej spółce dochodową kopalnię piasku. W plecy jest też PKP. Zamiast rozliczyć się w ramach kompensacji z WARSEM, który przecież płaci kolei za dzierżawę wagonów, kolej straciła tak potrzebną jej obecnie gotówkę od jednego z niewielu wypłacalnych kontrahentów, jakim jest Pol-Miedź Trans z Lubina.

Szczęśliwe zakończenie psuje również postawa organów ścigania. Prokuratura i policja z Dąbrowy Górniczej w działalności spółki TOWIN nie dopatrzyły się niczego złego. Jak pisze prokurator Prokuratury Rejonowej w Dąbrowie Górniczej w uzasadnieniu do jednej z wielu odmów wszczęcia postępowania: ...w zachowaniu przedstawicieli Towarzystwa Inwestycyjnego TOWIN nie ma cech przestępstwa

Autor : Andrzej Rozenek "NIE" nr 26/2003
Picolo - 11-04-2007, 11:49
Temat postu:
Cytat:
Pisaliśmy ("NIE" nr 44/2001) o chytrym zamyśle kupienia WARSU przez spółkę Lepard Center za pieniądze wyciągnięte od załogi.

Krycha, czy masz możliwość dotarcia do tego artykułu z nr 44/2001 "NIE"? Myślę, że to będzie ciekawa lektura.
Krycha - 11-04-2007, 12:09
Temat postu:
Picolo, oczywiście, postaram się.

W nawiązaniu do tematu (artykułu "Wystarczy dwóch cwaniaków") przedstawiam kolejne informacje, do których dotarłam.

W 2001 roku list otwarty do premiera Jerzego Buzka z prośbą o zablokowanie próby "dzikiej i mogącej narazić Skarb Państwa na niepowetowane straty" prywatyzacji spółki WARS S.A. wystosowały działające w niej związki zawodowe. List z prośbą o bezpośrednią interwencję premiera podpisali Cezary Miżejewski - szef Ogólnopolskiego Pracowniczego Związku Zawodowego "Konfederacja Pracy", oraz Jerzy Kędzierski - wiceprzewodniczący Federacji Związków Zawodowych Pracowników PKP.

Według związkowców, koncepcja prywatyzacji przedstawiona przez szefa oddziału Centrum WARS S.A., Marka Tkaczyka, polegała na tym, że pracownicy firmy mieli wykupić udziały w firmie trzeciej - spółce z o.o. Lepard Center, dysponującej kapitałem założycielskim 4 tys. zł. Została ona utworzona w listopadzie 2000 r. przez kancelarię prawniczą Dyrda&Szymański, doradców zarządu WARS-u. Jej prezesem był wtedy Mariusz Trzciałkowski - ówczesny prezes WARS S.A.

Właścicielami WARS S.A. mieli stać się w przyszłości pracownicy WARS-u. W tym celu jednak musieliby wykupić udziały w wysokości minimum 5 tys. zł od osoby. Związkowcy twierdzili, że pracownicy byli zmuszani do deklaracji wykupu udziałów w formie aktu notarialnego, gdzie nie określano docelowej kwoty do uiszczenia.

Zarząd WARS-u przekonywał pracowników, by brali pożyczki z zakładowego funduszu świadczeń socjalnych, co jest sprzeczne z prawem. Pożyczki były przelewane bezpośrednio na konto Lepard Center. Pracownicy po dokapitalizowaniu spółki Lepard Center kwotą 1,5 mln zł jako udziałowcy mieliby stać się właścicielami firmy WARS - jednakże tylko pod warunkiem, że spółka Lepard Center wygra przetarg na kupno firmy WARS. Co by się stało, jeśli firma nie wygrałaby przetargu? Związkowcy twierdzili, że tego nie uregulowano w żadnej umowie.

Podczas konferencji prasowej w sierpniu 2001 r. tę formę prywatyzacji Miżejewski nazwał "bezprecedensową próbą grabieży majątku Skarbu Państwa". "Nie ma tu żadnej gwarancji, że Lepard Center w ogóle stanie do przetargu, a jeśli stanie, że wygra przetarg i stanie się właścicielem WARS S.A".

Szefowie czterech związków z WARS-u, którzy w końcu lipca 2001 r. zwrócili się do minister Skarbu Państwa Aldony Kameli-Sowińskiej z prośbą o wyjaśnienie sprawy prywatyzacji spółki, 20 sierpnia zostali dyscyplinarnie zwolnieni z pracy "za to, że wysłali pismo do ministra SP i obrazili zarząd firmy swoimi podejrzeniami" - cytował Miżejewski. "Od roku 1989 nikt w uzasadnieniu do zwolnienia dyscyplinarnego nie podawał, że zwolnił pracownika za to, iż troszczy się o majątek Skarbu Państwa" - mówił oburzony szef "Konfederacji Pracy".

Związkowcy domagali się zablokowania prywatyzacji w tej formie, powołania spółki pracowniczej i przywrócenia do pracy zwolnionych szefów związków zawodowych.

Marcin Ziółkowski, ówczesny Dyrektor Biura Zarządu WARS S.A. skomentował: Podpisani pod listem liderzy związkowi udowodnili, że nie są w stanie zrozumieć idei prywatyzacji WARS S.A.
Chyba trudno im się dziwić...

Ciąg dalszy nastąpi.
pyra - 11-04-2007, 13:01
Temat postu:
Tuż przed świętami zwolniona została dyscyplinarnie dyrektor warszawskiego oddziału WARS pani Krystyna Pękała. Dzień później sąd pracy w Warszawie przywrócił do pracy odwołanego w kwietniu 2006 przez radę nadzorczą i zwolnionego w czerwcu dyscyplinarnie przez Zbigniewa Terka byłego prezesa WARS Michała Zubrzyckiego. A oto lista przewinień pana Zubrzyckiego:
- zwolnienie z pracy Antoniego Jaje
- złożenie zawiadomienia do prokuratury w Krakowie o narażenie na straty w znacznej kwocie (450 tyś. zł) przez Antoniego Jaje
- odzyskanie wyłudzonych przez poprzedni zarząd WARS pieniędzy ulokowanych w Kopalni Piasku Kuźnica Warężęńska SA
- restrukturyzacja zatrudnienia
- wprowadzenie zadaniowego systemu pracy dla konduktorów - wzrost wynagrodzeń
- kontynuowanie sponsorowania fundacji Stanisława Koguta
- sprzedaż 51% akcji WARS spółce PKP Intercity za zobowiązania i przyłączenie do grupy PKP
- uzyskanie dodatniego wyniku finansowego przez cały okres kadencji.
Powyższe działania pan Michał Zubrzycki prowadził mimo destrukcyjnej postawy zakładowej organizacji związku Solidarność kierowanej przez Antoniego Jaje, mimo krytycznych artykułów Antoniego Jaje w Wolnej Drodze i Dzienniku Polskim, mimo akcji nękania donosami przez Antoniego Jaje i gwardii przybocznej kierowanych do ministra skarbu, ministra transportu, prezesów zarządu PKP i PKP Intercity, donosów do Państwowej Inspekcji Pracy w Warszawie, mimo wspierania zwolnionych w ramach restrukturyzacji zatrudnienia konduktorów domagających się wypłaty za rzekome godziny nadliczbowe na kwotę przekraczającą w samym tylko krakowskim oddziale 2.5 mln zł.
Antoni Jaje nie ustaje w działaniach na szkodę spółki. Domaga się zlecenia sprzątania i przygotowania wagonów fimie zewnętrznęj tak, jak to było przed jego zwolnieniem z pracy. Te wlaśnie rozliczenia były podstawą postawienia mu zarzutów narażenia na straty WARS SA. Zapomniał chłopina, że zadaniem WARS jest właśnie przygotowanie i obsługa wagonów sypialnych i gastronomicznych należących do spółek PKP IC i PKP PR. Gdy krakowski oddział wykonywał te czynności we własnym zakresie, osiągnął roczne oszczędności ok. 150 tyś. zł.
Działaniem na szkodę spółki jest próba zwolnienia radcy prawnego krakowskiego oddziału Romana Reguły, który uchronił WARS od wypłaty roszczeń grupy konduktorów z Wrocławia i Krakowa. Uchronił też przed powrotem do pracy samego Antoniego Jaje, dopóki było to ze względów politycznych możliwe. Efektem odwetowych działań Antoniego Jaje jest pozbawienie oddziału w Krakowie skutecznej obsługi prawnej. Mecenas Roman Reguła po zawale przebywa na zwolnieniu lekarskim, a jego prawa ręka Paweł Rywacki został wysłany na dwumiesięczny zaległy urlop. Jego komputer został poddany badaniom przez członka rady nadzorczej WARS SA Antoniego Jaje, a znajdujące się w pokoju mecenasa Romana Reguły i Pawła Rywackiego akta i dokumenty, nierzadko kompromitujące naszego bohatera i jego mafię, poddano lustracji. Lustrację przeprowadza Antoni Jaje i niejaki Jan Kaźmierczak z zawodu menadżer.
Działaniem na szkodę spółki jest zwalnianie niewygodnych Antoniemu Jaje pracowników i przyjmowanie do pracy zwolnionych wcześniej dyscyplinarnie oraz merytorycznie nie przygotowanych do wykonywania zwiększonego zakresu obowiązków. Nie jest bowiem żadną tajemnicą, że wszystkie dotychczas zwolnione osoby znajdowały się na liście Antoniego Jaje, którą sprządził i pocztą pantoflową kolportował już w trakcie referendum pracowniczego o odwołanie członków rady nadzorczej - przedstawicieli załogi, które odbyło się w grudniu 2005 r. Celem referendum było ogłoszenie nowych wyborów do rady nadzorczej, jeszcze przed zakończeniem kadencji. Celem nadrzędnym było odwołanie ze stanowiska prezesa pana Michała Zubrzyckiego, bo nie udało się to w pierwszej połowie 2005 roku, kiedy to do rady nadzorczej trafił znany kolejowy biznesmen Krzysztof Mamiński, prezesem PKP Intercity został inny znany biznesmen Jacek Prześluga, ponoć dziennikarz.
Krycha - 11-04-2007, 13:21
Temat postu:
Ciąg dalszy mojego poprzedniego postu...

Po 41 latach działalności, za sprawą starań ówczesnego zarządu spółki, popieranego przez warsowską "Solidarność", WARS mógł zakończyć żywot. A 1200 pracowników i ok. 800 osób współpracujących stracić pracę. Zapowiedzią stało się wypowiedzenie umowy o współpracy z końcem 2002 r. przez PKP S.A., właściciela wagonów sypialnych i gastronomicznych, które WARS dzierżawił (i dzierżawi do dziś od PKP IC). Związkowcy twierdzili, że do tego kroku PKP S.A. została sprowokowana działaniami WARS-u, który sprzedał wierzytelności kolei.

Ale był to tylko wierzchołek góry problemów. W grudniu 2001 r. do Prokuratury Rejonowej dla Warszawy Praga Południe, wpłynęło zawiadomienie o przestępstwie, skierowane przez dwa związki zawodowe: ZZ Konfederacja Pracy i NSZZ Pracowników Oddziału Centrum WARS S.A. W oparciu o ustalenia Państwowej Inspekcji Pracy z 3 grudnia 2001 r., związki te powiadomiły prokuraturę, iż dyrektor WARS S.A. Oddział Centrum, przelał z funduszu obrotowego 156 tys. zł. na rachunek prywatnej firmy Lepard Center Sp. z o.o. bez jakiejkolwiek podstawy prawnej. Pieniądze te miały zasilić konto Zakładowego Funduszu Świadczeń Socjalnych, z przeznaczeniem na pożyczki zwrotne dla pracowników. Kwota ta została wydatkowana wbrew regulaminowi ZFŚS i z pominięciem jego konta.

Spółką kierował wtedy wspomniany już 29-letni Marcin Trzciałkowski, AWS-owski radny gminy Centrum. Nie to jest jednak ważne. Ważne jest zobowiązanie jakie złożył on w październiku 1998 r., kiedy zabiegał o mandat radnego. Stwierdził, że "jako Radny zamierza przede wszystkim walczyć z bezprawiem i przestępczością". Splątane wydarzenia w WARS-ie wskazują, że nie zdołał dotrzymać obietnic. Mimo wielu interwencji działających w WARS-ie związków zawodowych do kolejnych szefów resortu skarbu państwa, do Agencji Prywatyzacji i listu otwartego do premiera z 29 sierpnia 2001 r., WARS staczał się po równi pochyłej.

Załoga chciała prywatyzacji - tyle, że mądrej. Ówczesny plan opierał się na założeniu, iż przedsiębiorstwo zostanie wykupione przez spółkę Lepard Center, której właścicielem był Andrzej Dyrda - stwierdzano w liście otwartym do byłego premiera Jerzego Buzka. Kapitał zakładowy Lepard Center wynosił 4 tys. zł. W następnym etapie właścicielami mieli się stać pracownicy spółki WARS, którzy zadeklarują wykup akcji za minimum 5 tys. zł. Po zebraniu w ten sposób 1.5 mln zł, zarząd miał wystąpić do Skarbu Państwa z propozycją wykupu. Tyle, że zaproponowana droga nie miała nic wspólnego z trybem przewidzianym dla spółek pracowniczych. Ponadto do prywatyzacji wykorzystywano kancelarię prawną Dyrda&Szymański, obsługującą zarząd WARS-u. Prezesem spółki Lepard Center do 19 października 2001 r. i WARS S.A. była ta sama osoba - ówczesny prezes Zarządu WARS S.A., Mariusz Trzciałkowski. Jak to możliwe by kupował on WARS od samego siebie?

Kiedy związkowcy poinformowali o faktach Ministerstwo Skarbu Państwa, 20 sierpnia 2001 r. przewodniczący czterech związków - na polecenie zarządu spółki - zostali zwolnieni dyscyplinarnie. W tym samym dniu dyspozytorzy zmianowi dostali polecenie niewpuszczania ich do pomieszczeń służbowych.

Prezes Trzciałkowski w 1997 r. pracował w gabinecie Jerzego Buzka. Przez kilka miesięcy był też prezesem spółki-córki Agencji Handlowej WARS. Na koniec 2000 r. doprowadził do sprawy zdawało się niemożliwej - straty 80 tys. zł i aż pięciokrotnie pogorszył wynik z roku poprzedniego. Agencja miała zbyt na swoje usługi i wystarczyło tylko dopisywać prowizję i księgować wyniki. Wówczas to rozpoczął rzecz, która mogła być początkiem końca firmy. Zaczął prowadzić handel długami PKP na rzecz Variant Logistic, co było niezgodne ze statutem spółki. Na tej transakcji WARS stracił 2.158 tys. zł. Sprawę badała NIK. Biuro Audytorsko-Finansowe Skonto-Ficadex w swojej opinii wykazało, że działanie to miało wiele usterek prawnych. PKP, choć zalegały znaczne kwoty na rzecz WARS-a, to jednak w sytuacji trudnej znajdywały pieniądze dla WARS-u. Potem stosunki się ochłodziły. Mimo takich "sukcesów", Trzciałkowski został w lutym 2001 r. członkiem zarządu spółki WARS, w końcu czerwca - prezesem zarządu. Związki zawodowe zarzuciły mu w październiku, że po letnim szczycie przewozowym dokonał rzeczy niemożliwej - firma poniosła kilkumilionową stratę.

Mimo tego w najlepsze trwało "wyprowadzanie" pieniędzy z firmy. Przykładem mogą być honoraria dla kancelarii prawniczej, która jeszcze w sierpniu 2000 r. otrzymała za pracę 3 tys. zł. - rok później już 40 tys. zł. W wystąpieniu z listopada 2001 r. do Agencji Prywatyzacji trzy związki zawodowe informują o trwonienieniu środków z funduszu reprywatyzacyjnego. Zarzucają, że zarząd wydał w sierpniu 13 tys. zł na "bankiety z kontrahentami", paliwo i podróże.

Zarząd zamawiał w firmach z tzw. ściany wschodniej niepotrzebne analizy, atesty stanowisk pracy czy... katalogi trudnych pytań, za które płacił tysiące złotych. Swego rodzaju kuriozum było zatrudnienie dyrektora do spraw długofalowej strategii rozwoju. Umowa przewidywała zatrudnienie od 1 października 2001 r. do 31 grudnia 2006 r., bez możliwości wcześniejszego wypowiedzenia. I dalej... umowa ulega "milczącemu" przedłużeniu na okres kolejnych 5 lat. Płaca - 4,5 -krotność średniego wynagrodzenia.

Załoga nie mogła zarządowi wybaczyć decyzji o bezpłatnym przekazaniu pralni zakupionej za 1 mln dol. dla Agencji Wars Tour. Ponieważ WARS nie płacił za usługi, Agencja przez dwa miesiące nie prała pościeli - spółka ratowała się wydając podróżnym pościel jednorazową, co podniosło koszty usług.

Finał takiego zarządzania spółką mogł być tylko fatalny. Sezon przewozowy zamknięto stratą - po raz pierwszy w historii - 3 mln zł (rok wcześniej WARS notował 2 mln zł zysku). Po konflikcie o sprzedaż wierzytelności PKP, kolej podniosła odpłatność za dzierżawione wagony. WARS musiał płacić 32 proc. ze sprzedaży każdego biletu i marży gastronomicznej. Wcześniej płacił 25 proc. Najgorsze przyszło w grudniu 2001 r. - nowopowstała spółka PKP Intercity wymówiła umowę. Załoga widziała się już bez pracy, bo kolej zamierzała przejąć działalność gastronomiczną i obsługę wagonów sypialnych.

Tak się jednak nie stało, pomimo usilnych starań poprzedniego prezesa PKP IC - Jacka Prześlugi, który chciał zlikwidować WARS. Pracownicy mieli przejść do spółki PKP IC, która sama zajęłaby się obsługą własnych wagonów sypialnych i gastronomicznych. Jednak interes kilku cwaniaków - związkowców z "Solidarności" mających polityczne poparcie PiS-u przeważył nad zdrowym rozsądkiem i dziś WARS stanowi prywatny folwark pana Jaje i jego kolesi oraz jest doskonałym miejscem do różnych przekrętów i afer o czym czytacie w tym miejscu od ponad dwóch miesięcy.

Tyle z najnowszej, pokrętnej i ciemnej historii WARS-u. Wnioski pozostawiam szanownym forumowiczom...
Beatrycze - 11-04-2007, 13:56
Temat postu:
To wszystko nadaje się na scenariusz do jakiegoś filmu o gangsterach czy o mafii kolejowej. Głowa boli od czytania!
Pirat - 11-04-2007, 14:15
Temat postu:
Nie wiem czy to dobra wiadomość czy zła, ale tematem Warsu zainteresowali się ludzie z Ministerstwa Skarbu Państwa - dziś były wejścia na Forum z tego IP 212.244.42.195.

Skarb Państwa jest udziałowcem Warsu - ma 49%.
Pozostałe udziały, a więc większość, należą do PKP IC.
pyra - 11-04-2007, 14:29
Temat postu:
Jest oczywiste, że mamy do czynienia z mafią. Mafią, która jeszcze nie zabija, ale straszy. Mafią, która niby prawnymi sposobami eliminuje niewygodnych ludzi. Mafią, która podporządkowała sobie radę nadzorczą, zarząd i dyrektorów oddziałów.
To, że sąd pierwszej instancji przywrócił pan Michała Zubrzyckiego do pracy jeszcze nic nie znaczy. Terek będzie apelował. A później wystąpi o kasację do Sądu Najwyższego. Potrwa to przynajmniej do końca kadencji tego parlamentu. Poznał tę drogę, gdy próbował wyrwać pieniądze z lubuskiej kasy chorych. Dlatego zdecydował się na zwolnienia dyscyplinarne wobec wyżej wymienionego i nie wygodnych mu dyrektorów oddziałów. Inaczej nie można było ich wywalić. Wszyscy są chronieni ze względu na osiągnięcie wieku przedemerytalnego.
Ale wieszczę poważne kłopoty zarządowi WARS. W dniu 26 marca minister zdrowia skierował do Prokuratury Krajowej prośbę o wszczęcie postępowania wyjaśniającego w sprawie możliwości popełnienia przestępstwa w związku nielegalnym handlem alkoholem w wagonach barowych WARS.
szpak - 11-04-2007, 15:12
Temat postu:
To jest jakieś science-fiction !!! Bang
Ludzie, zróbcie coś z tym betonem zanim ta banda całkowicie rozwali naszą kolej !!!

Krycha - kawał świetnej roboty OK
Lady Makbet - 11-04-2007, 17:59
Temat postu:
Takiego syfu jak w WARSIE to nawet u nas w PR nie ma! Takiego indywiduum jak Jaje też na szczęście nie mamy! Wink
Noema - 11-04-2007, 20:53
Temat postu:
Wow, ile tu postów!
Gdy w pierwszym poście tego tematu (31 stycznia) Krycha napisała: "Otwieram nowy temat całkowicie poświęcony spółce WARS. Dziś tylko krótka informacja, która właśnie do mnie dotarła, ale temat pewnie się rozwinie..." nie sądziłam, że temat rozwinie się aż TAK.

Mam konkretne pytanko. Czy ten Jaje jest nieusuwalny? Przyspawał się do tego Warsu?
Krycha - 12-04-2007, 12:28
Temat postu:
pyra napisał/a:
To, że sąd pierwszej instancji przywrócił pan Michała Zubrzyckiego do pracy jeszcze nic nie znaczy. Terek będzie apelował. A później wystąpi o kasację do Sądu Najwyższego. Potrwa to przynajmniej do końca kadencji tego parlamentu.

To zaskakujące, ale tak mała spółka kolejowa jak WARS ma chyba najwięcej spraw w sądach pracy. Na odszkodowania dla bezprawnie zwolnionych pracowników z kasy WARS-u idą gigantyczne sumy pieniędzy. Nawet Jaje potrafił wyłudzić 80 tys. zł. Kolejne procesy wkrótce...

W tym wszystkim zapomnieliśmy o tym, że od niedawna Zarząd WARS-u ma nowego członka. Jest nim Andrzej Buczkowski, który zastąpił Beatę Chyczewską-Pokój. Buczkowski był przedtem członkiem - wiceprzewodniczącym Rady Nadzorczej WARS-u z ramienia Skarbu Państwa.

Aktualne władze WARS-u:

Rada Nadzorcza
Lucyna Krawczyk - Przewodnicząca
Krzysztof Mamiński - Sekretarz
Sławomir Grela - Członek
Antoni Jaje - Członek
Jan Konkel - Członek

Zarząd Spółki
Zbigniew Terek - Prezes Zarządu
Andrzej Buczkowski - Członek Zarządu
Artur Kowalczyk - Członek Zarządu
pyra - 12-04-2007, 13:49
Temat postu:
Krycha, pewien jestem, że Buczkowski poprostu zastąpi Z. Terka w Warsie. Atmosferę trzeba jakoś oczyścić, bo się cholernie zagęściła. Gratuluję. Temat "Wieści z Warsu" był strzałem w "10". Problem jednak pozostaje, jak to Jaje w radzie nadzorczej.
Krycha - 12-04-2007, 20:07
Temat postu:
pyra napisał/a:
Problem jednak pozostaje, jak to Jaje w radzie nadzorczej.

Cóż, Jaje i tak na zakrapianych imprezach śmieje się w głos, że on ma takie plecy, że mu mogą naskoczyć. Z tego co tu piszemy nic sobie nie robi, tylko nadal realizuje swój plan - zwalnianie niewygodnych osób i zamiar przejęcia całkowitej kontroli nad spółką poprzez swoich ludzi i układy, co zresztą w dużej mierze już się dokonało.

Wkrótce (być może po weekendzie) opublikuję na Forum pismo Ministerstwa Skarbu Państwa skierowane do Najwyższej Izby Kontroli.

// Zmoderowano ~Naczelnik
Pirat - 13-04-2007, 16:39
Temat postu:
Media interesują się tematem. Dziś na Forum gościliśmy TVN:

217.153.131.158
213.180.136.100

Czyżby program "Uwaga"?
ada - 13-04-2007, 18:17
Temat postu:
Najnowsza wiadomość!!!!!
Antoni Jaje znajduje sie w szpitalu
(zawał serca) niedługo wiecej informacji na ten temat.
pozdro dla czytających nowa informatorka:)
Kolejarz - 13-04-2007, 18:51
Temat postu:
To się uśmiałem...
fenix - 13-04-2007, 19:05
Temat postu:
No cóż! Pozostaje się zastanowić czy to wybieg przed odpowiedzialnością (to takie modne dzisiaj) , czy też faktycznie zawał. jak to drugie to życzę mu powrotu do zdrowia , aby mógł ponieść konsekwencje tego co nawywijał!!!
fury - 13-04-2007, 19:26
Temat postu:
Wszedłem w posiadanie dokumentu, w którym informatyk Oddziału Południe informował mnie w dniu 16.12.2003r, tj. 2 tygodnie po objęciu przeze mnie stanowiska, o posiadanym przez oddział legalnym oprogramowaniu. Wykaz obejmuje wszystkie komputery. Na czwartej pozycji jest mój. Dlatego pozwalam sobie wysnuć takie wnioski:

- w dniu 1.08.2006 informatyk Wacław Machowski działał w zmowie z prezesem Zbigniewem Terkiem - zapewne z inspiracji Jaje - i poświadczył nieprawdę twierdząc, że oprogramowanie jest nielegalne

- w dniu 16.12.2003 informatyk Wacław Machowski poświadczył nieprawdę, twierdząc, że oprogramowanie w moim komputerze jest legalne.


Innego wyjścia nie ma. Chyba, że skręcił gdzieś licencję. O fakcie tym zawiadomiłem już prokuraturę w Krakowie i sąd pracy w Warszawie. W zawiadomieniu poinformowałem o zastraszaniu świadków groźbą zwolnień z pracy oraz o tym forum.

Romuald Marczak
Krycha - 13-04-2007, 19:36
Temat postu:
Istotą rzeczy są dowody rzeczowe. Oto kolejne dokumenty. Jeden z nich to oświadczenie pracownika WARS-u - nazwisko zostało zamazane.
Stann - 13-04-2007, 22:08
Temat postu:
Witam czy to prawda że p. Antoni Jaje jest w szpitalu czy tylko plotka nie trafiona pzrecierz liczą sie tylko fakty!!?
pyra - 13-04-2007, 22:37
Temat postu:
A jakie to ma znaczenie i dla kogo? Nikt tu nie mówi o nim "pan Jaje". Mówi się Jaje. Ktoś najwyżej z grzczności napisze Antoni Jaje albo Antek. Wielbiciele z jego mafii raczej stronią od tego forum lub boją się coś sensownego napisać wbrew samym sobie. Jakieś tam próby były, ale szybko sobie odpuścili, bo to były teksty im podtykane.
Modliszka - 13-04-2007, 22:46
Temat postu:
Widzę, że informacja (potwierdzona?) o pobycie w szpitalu głównego bohatera tego wątku na nikim nie zrobiła żadnego wrażenia. Nawet Krycha zupełnie to przemilczała. Wink
Stann - 13-04-2007, 23:17
Temat postu:
Widzę p. Pyra że nie należysz do miłośników p.Jaje Twoje prawo, lecz myślę że powinniśmy zachować trochę klasy opisując osoby i przekręty na koleji bo niedługo to forum bedzia miało charakter i język knajacki i prostacki.
pyra - 14-04-2007, 01:09
Temat postu:
Bez obawy, nie jesteś p.Stann w knajpie wśród prostaków. Ci, którzy tutaj piszą, podają fakty lub opinie. Ty też przedstawiłeś swoją opinię. Gwarantuje, że nie znajdziesz tu wielbicieli p.Jaje, jak to ty ładnie o nim mówisz. Jeżeli ich szukasz, to na Składowej. Tam, wokół kanciapy krąży grono wielbicieli gotowych mu służyć. Ale to zawsze jest coś za coś. Trasy są różne, pieniądze też. Czasami można obrobić jakiegoś pasażera, zapomnieć bilet oddać. Najlepiej międzynarodowy. Przy zwrocie to zawsze parę złotych. Ale, to drobiazgi. Są jeszcze papierosy, narkotyki. Był też Gawlik i lewe pokwitowania wykonanych robót. To zdaje się za to p.Jaje miał beknąc? Nie dziwię się, że go serce boli. Czy Gawlik wraca do układu? Te zaoszczędzone 150 tyś. warto by było podzielić. Po cóż mają się marnować? Znów Intercity położy na tym łapę. Zresztą, kto podpowiedział Prześludze o tym, jaką kasę robi WARS na barmanach? Nie wiesz, to ci powiem: p.Jaje i p.Chmolowski. P.Jacek tak się ucieszył, że zamiast załatwić Chmolowi trasę, podniósł stawki od barów o 50%. Pół roku później, gdy Religa przypomniał sobie o ustawie antyalkoholowej, nie było już z czego opuszczać. Czy p.Jaje działał wtedy na szkodę spółki? A, kiedy działał dla jej dobra? Dzisiaj jest członkiem rady nadzorczej i niczego poza swoim własnym interesem nie widzi. Ci, którzy mu zaufali, w większości się zawiedli. Jest paru, ale łączy ich z nim nie przyjaźń, lecz interes. Wdzięczność czują przestępcy, którzy zawdzięczają mu powrót do pracy. Zatem p.Stann, kto tutaj może o nim pisać p.Jaje? Jego mafia nie potrafi pisać hymnów pochwalnych, bo naprawdę czują strach i wstręt. Ci, którzy go nienawidzą poprostu piszą, co myślą. Pozdrawiam - p. pyra

Ps. "pyra" pisze się z małej litery - nie obrażę się, bo to po poznańsku ziemniak, kartofel. Nie mam o sobie tak wielkiego mniemania, żeby kartofel pisać prze duże "K". Mr. Green
fury - 14-04-2007, 10:50
Temat postu:
Słowo "pan", czy "p.", jak to piszą leniwi, pasuje mi do doktora, dyrektora, dyspozytora, konduktora. Mniej do prezesa, jeszcze mniej do posła, czy innych wysokich stołków. Tak nam się to już osłuchało. Nie słyszałem, aby ktoś złodzieja nazwał panem złodziejem, a gangstera - panem ganksterem, stróża - panem stróżem, zwrotniczego - panem zwrotniczym. Owszem, niektórzy do Koguta mówią panie senatorze, choć większość Stachu, Staszek, czy nawet Stasiek. A już pisanie o kimś w trzeciej osobie jeszcze bardziej ogranicza zakres stosowania tego dowodu uniżoności.

Modliszka dziwi się, że informacja o zawale naszego ulubieńca przeszła bez echa. To jest tak, gdy kogoś się kocha, lubi, szanuje, uznaje, wtedy nam jest go żal. Martwimy się, współczujemy, śpieszymy z życzeniami szybkiego powrotu do zdrowia. Gdy kogoś nienawidzimy, boimy się, czujemy do niego odrazę, coś tam sobie w duszy myślimy, ale nie wypowiadamy tego, nawet w anonimach. Nie życzymy szbkiego powrotu do zdrowia, bo nie potrafimy kłamać. Nie życzymy też jego pogorszenia, bo tak nas wychowano. Milczymy... Dlatego ja nie uznaję imienin w pracy, aby nie zmuszać ludzi do kłamstwa.
Stann - 14-04-2007, 11:57
Temat postu:
Rozumiem pana Marczaka taką świnie mu podłożyli..., ale to chyba normalne w spółkach skarbu państwa jak sie zmienia opcja rządowa to sie wywala poprzedników a ładuje "swoich", taki proceder bedzie trwał do czasu sprywatyzownia spółek państwowych?!
fury - 14-04-2007, 12:57
Temat postu:
Ładna pogoda dzisiaj, a w poniedziałek ma być 26 st. To jest najważniejsze. Problemami grajdołka zainteresowałem się kilkanaście dni temu i to nie dlatego, żebym za nim tęsknił. Bowiem "chamstwu w życiu należy przeciwstawiać się siłom i godnościom osobistom". Spory prawne same się kiedyś rozwiążą, ale nie można odgrywać się na ludziach, którzy kiedyś mi zaufali. Ja nie ufam nikomu. Taka zawodowa cecha. Każde środowiskowe forum jest doskonałym miejscem do pozyskiwania informacji. Gdyby za komuny był internet, napewno listy TW czy OZI nie byłyby dzisiaj tak długie.
simplex - 14-04-2007, 14:10
Temat postu:
Ludzie co tak uczepiliście się tej Składowej . Przy w/w ulicy znajduje się stacja postojowa Kraków Główny Zachód (KGZ) i z Warsu siedzi tam tylko dyspozytor .Prawdziwe i jedyne gniazdo żmij jest przy Rondzie Mogilskim ,tam znajduje się dyrekcja oddziału Wars Południe
pyra - 14-04-2007, 14:16
Temat postu:
simplex, a mógłbyś napisać chociaż inicjały tych żmij, bo oprócz dyrektora nikogo tam nie znam

[ Dodano: 14-04-2007, 16:35 ]
Zdaje się, że simplex ma rację z tym gniazdem żmij na Mogilskiej 1. Niejaki pan J.K., przesiedleniec z lubuskiego, zamieszkały przy ul. Obozowej 17 notorycznie stawia się do pracy w stanie wskazującym. Nie przyjeżdża wtedy do pracy samochodem, który ma do swojej dyspozycji, bo narobiłby sobie kłopotów i nie taksówką, bo to kosztuje. Zgadnijcie czym? Firma, choć nie wykonuje usług poza PKP, choć zatrudnia 170 osób ma 5 samochodów służbowych: hondę, daewoo, nissana, fiacika i dostawczego volkswagena. Wprawdzie to wszystko wyeksploatowany złom, ale jeździ, bęzynę pali, OC trzeba zapłacić. J.K., ponieważ trunkowy, nie zawsze może nubirę odpalić, bo mu się ręce trzęsą. Dyma więc etatowy kierowca nissanem ze Składowej na Obozową 17 popatrzeć na stojące pod domem daewoo, drzwi od nissana panu J.K. otworzyć, posadzić na miękki welurze, dostarczyć pod windę na Mogilskiej. Ale jak to bywa w takich okolicznościach - trunkowi to wiedzą - człowiek na kacu jest woniejący, strasznie rozdrażniony, nie może usiedzieć na miejscu, przeszkadza mu hałas i światło, chce mu się pić. Pierwszą osobą do wysłuchania alkoholowych, nocnych przemyśleń jest pani Halinka. Kobieta zacna, przebiegła i interesowna. Straszna sekutnica. Kiwa ze zrozumieniem głową, przytakuje, ale J.K wie, że to tylko zasłona dymna. Poszło w świat, że J.K. wielką miłość do alkoholu przejawia, więc padło podejrzenie na nią. Nielojalna. Wywalić. Za co? Za cokolwiek. Ale zanim pijacki pomysł został wdrożony w życie, pani Halinka napisała dwa wypowiedzenia dla Mecenasa i jeszcze jednego. J.K. człowiek z fantazją zażyczył sobie firmową podwodę z etatowym kierowcą i w asyście naszego ulubińca Antoniego J. śmignął się 30 marca autostradą do Wrocławia,. A jak, 180 dymali. Tam odczekali aż się sprawa w sądzie zakończy i Mecenas ochłonie, bo jak lew bronił kasy firmy, i dawaj go na szczerą partyjną rozmowę. Mecenas szczwany lis, doświadczony, myślący czuje pismo nosem. Na niewiele zdał się stanowczy ton J.K. Mecenas udał się do lekarza. Stwierdzono zawał. Ten drugi o inicjałach E.M. poszukiwany był na dworcu we Wrocławiu a potem w Krakowie. A jak, dwulitrowe daewoo, to mimo wszystko szybkie auto. Autostradą z Wrocławia na dworzec w Krakowie jedzie się dwie godziny. Zasadzka się nie udała, bo po wybudowaniu centrum handlowego jest tyle z niego wyjść, że całej administracji w firmie by nie starczyło, aby je obstawić. A to jeszcze musi być ktoś zaufany. Co zrobić, gdy Antoni J. jest tylko jeden? Wymknęła się zwierzyna z zasadzki i się rozchorowała. Nie udało się polowanie z nagonką. J.K. ma jednak nowy plan. Ale o tym i innych słabościach J.K. w następnym odcinku, bo to strasznie niepolityczne sprawy w sferach intymności osadzone.
Krycha - 15-04-2007, 08:32
Temat postu:
Zgodnie z zapowiedzią sprzed paru dni, załączam pismo Ministerstwa Skarbu Państwa skierowane do Najwyższej Izby Kontroli w sprawie nieprawidłowości w spółce WARS S.A. Pismo (kopia niestety nienajlepszej jakości) jest sprzed dwóch lat. Na temat wspomnianej firmy FK "Partner" posiadam bardzo interesujące informacje, których dotąd nie opublikowałam na Forum (jedynie ogólnikowo wspomniałam w poście z 15 marca), ponieważ przestrzegano mnie przed konsekwencjami - naruszyłabym interesy wpływowych osób, w tym prawników! Tę wiedzę przekażę zainteresowanym dziennikarzom. Jednak szczególnej uwadze polecam przedostatni akapit tego pisma (strona 5), który odnosi się bezpośrednio do Antoniego Jaje. Miłej lektury.
pyra - 15-04-2007, 09:36
Temat postu:
Menadżer J.K., zwany dalej w tym tekstcie poprostu Menadżer, nie ma żadnych zahamowań. Swoje stanowisko służbowe potrafi wykorzystać do bardzo przyziemnych celów. Zdażyło się, że nawalony zadzwonił do jednego z pracowników WARS (nazwisko i adres znane redakcji) i zażyczył sobie dostawy samochodem służbowym do domu panienki z agencji, co to czynna 24h. Kazał nawet pracownikowi za panienkę zapłacić. A żeby pokazać, że sprawa jest wagi państwowej dodał, że gości posła na Sejm Najjaśniejszej RP i to on poczuł nagłą wolę bożą. Widać facet jest oszczędny jak cholera, albo ma dużo długów do spłacenia i pensja menadżera nie starcza już na nocne uciechy. Wola boża rzecz święta.
Pomysłów ma nasz menadżer niewyczerpaną studnię. WARS posiada we Wrocławiu bazę wybudowaną specjalnie dla niego na początku lat 80.Jest to jedna z niewielu nieruchomości stanowiąca własność spółki. Baza ta, wskutek intensywnych zabiegów Antoniego Jaje stała się zbędna. Antek tak naciskał na dyrektora Jerzego Kozę, że ten pod koniec swojej działalności zwolnił większość wrocławskich konduktorów, bo trzeba było zapewnić pracę tym z Krakowa, co to Antkowi bliżsi niźli koszula ciału. Reszty zagłady dopełniła decyzja Jacka Prześlugi, lkwidująca połączenie Wrocław - Moskwa. Dziś, za sprawą poprzedników Menadżera, obiekt jest w większości dzierżawiony. Pozostały jednak dwa pokoje. Nasz Menadżer smykałkę do biznesuma - działalność hotelarską ponoć prowadzi - postanowił zrobić z nich pokoje gościnne. Zwiedza Polskę przecież a i nowe władze WARS chciałyby Wrocław poznać. Jest też kilku znajomych posłów. Baza, jak to na kolei, zlokalizowana jest na zadupiu. W samym środku stacji postojowej. Żaden klient z pieniędzmi tam nie przyjedzie, bo by sobie zawieszenie w samochodzie urwał na dziurawej przedwojennej kostce. A dziury są, że ho, ho... Nocą nie radzę tam jeździć bo można w mordę dostać. Nasz Menadżerjednak konsekwentnie realizuje swoje pomysły. Na przeszkodzie - tak sobie pomyślał - stanęła Mariola K., kobieta energiczna, mająca własne zdanie. Menadżer miał natychmiastową odpowiedź. Zlikwidował jej stanowisko pracy i dzisiaj spotykają się w sądzie. Ucieszył się z tego Antek Jaje, bo uzyskał nieograniczony dostęp do resztek archiwum WARS we Wrocławiu. Tam znajduje się dokumentacja zwolnionych pracowników. Trwają procesy. W grę wchodzi 2,5 mln zł i drugie 2,5 mln odsetek. Tyle ma WARS do wydania, jeżeli z pomocą członka rady nadzorczej przegra sprawę. Ma z czego zapłacić, bo poprzedni zarząd kierowany przez Michała Zubrzyckiego, ostatnio przez sąd przywróconego do pracy, pozostawił kilka milionów żywej gotówki.
Ciekawy pomysł przszedł do głowy Menadżerowi, gdy za przczyną prezesa WARS Zbigniewa Terka stało się głośno w całej RP, że "WARS proponuje zniesienie prohibicji" (wywiad dlla Pulsu Biznesu z dnia 28.02.2007). Ponieważ reakcja władz, a szczególnie prof. Religi, co to na stare lata dba o trzeźwość narodu, była zupełnie odwrotna, nasz Menadżer postanowił zniszczyć wszelkie dowody przestępstwa. Na jego polecenie pracownicy magazynu na Składowej zrobili protokól zniszczenia i do kanału wylali cały zapas zakupionego przez WARS piwa.
Menadżer, jak nowoczesny właściciel firmy, pracuje do 22.00. Tak mówi, bo wielu w porach wieczornych słyszało przez telefon pijacki bełkot. A, że sam niewiele wie, wiec polecił pracownikom, którzy mają służbowe komórki, aby byli do jego dyspozycji zanim on zamroczony nie zaśnie.
Krycha - 15-04-2007, 10:06
Temat postu:
pyra napisał/a:
Baza, jak to na kolei, zlokalizowana jest na zadupiu. W samym środku stacji postojowej. Żaden klient z pieniędzmi tam nie przyjedzie, bo by sobie zawieszenie w samochodzie urwał na dziurawej przedwojennej kostce. A dziury są, że ho, ho... Nocą nie radzę tam jeździć bo można w mordę dostać.

Wrocławska baza WARS-u (a raczej jej resztki) znajduje się na ul. Paczkowskiej. Tam też znajduje się przychodnia Kolejowej Medycyny Pracy, więc dolnośląscy kolejarze, którzy robią tam badania okresowe na pewno kojarzą to miejsce.

A dziś wieczorem opublikuję kolejne dokumenty. Będzie to pismo sądowe - postanowienie Wydziału Karnego krakowskiego Sądu Rejonowego. Chodzi oczywiście o przekręty, w których palce maczał Jaje.

Po zapoznaniu się z całą dokumentacją muszę postawić zasadnicze pytanie. Panie Warsewicz (bo Terek się nie liczy), jak to możliwe, że przyjął pan spowrotem do pracy takiego człowieka, z taką przeszłością i z takimi zarzutami? Była to pańska niezależna decyzja, czy spowodowana naciskami politycznymi, które wcześniej były wywierane na prezesa Prześlugę? Powrót Jajego do WARS-u przynosi wymierne straty w spółkach WARS i PKP IC, za które pan osobiście odpowiada! Czy Jaje wart jest setek tysięcy złotych miesięcznie, które szerokim strumieniem wypływają ze spółki, m.in. dla bezprawnie zwolnionych pracowników krakowskiego Oddziału WARS-u?
pyra - 15-04-2007, 13:29
Temat postu:
Krycha, ponieważ wsadziłaś Terka w nawias, muszę podzielić się kolejną informacją na temat naszego cherubinka. Facet zatrudnia w biurze zarządu WARS wytrawną mecenas Jolantę Jędrychowską. Sprawy z powództwa Michała Zubrzyckiego, Romualda Marczaka i Krystyny Pękała o przywrócenie do pracy i wypłatę odszkodowania zlecił zaś Kancelarii Radców Prawnych "Piechocki, Sobiech i Partnerzy" w Poznaniu, pl. Wiosny Ludów 2. Wspólnicy kancelarii to równolatkowie pana prezesa.
Terek, gdy zrezygnował po jednym dniu urzędowania na stanowisku dyrektora wydziału gospodarki komunalnej w Zielonej Górze, przyznał przed tamtejszym dziennikarzem, że prowadzi działalność gospodarczą. Jego spółka miała zajmować się restrukturyzacją jednostek służby zdrowia. Terek ma w tym duże doświadczenie. Był dyrektorem w Lubuskiej Kasie Chorych, skąd został wywalony a sprawę o odszkodowanie przegrał, był też dyrektorem ekonomicznym w Szpitalu Klinicznym Akademii Medycznej w Poznaniu.
To nie ważne, że już jedną sprawę (Zubrzyckiego) pełnomocnik prawny Terka umoczył - ważne, że zaprzyjaźniona kancelaria swoją kasę bierze. Zapewne teraz, gdy krakowski Mecenas został wyautowny, weźmie kasę za sprawy z Oddziału Południe w Krakowie. Jest tego, jak pisałem razem z osetkami ok. 5 mln. Jakie będzie wynagrodzenie kancelarii, można się tylko domyślać.
Układ jest taki. Terek i spółka kręcą interesy. Orębny kręci Jaje. Ale obu tym interesom przeszkadza grupa pracowników już zwolnionych - ci, których brygada pościgowa jeszcze nie dopadła na dworcu we Wrocławiu i w Krakowie i ci, którzy znajdują się na krążącej liście Jaje. To się nazywa wspólnota interesów.
Beatrycze - 15-04-2007, 16:07
Temat postu:
pyra, czy odbył się przetarg na obsługę prawną, czy Terek samowolnie kręci lody z kolesiami?

Zastanawia mnie bezczynność władzy ze spółki PKP IC oraz z Ministerstwa Skarbu Państwa, którzy są udziałowcami Warsu. Jak udowodnił nam Pirat, czytają oni ten temat, media też się tym interesują. Czy w normalnym kraju to zwykła prosta kolejarka z prowincji (jak Krycha o sobie mówi) sama musi nagłaśniać afery i przekręty w PKP, musi się narażać władzy PKP i wystawiać na ich pogróżki, musi interweniować i podsuwać tematy dziennikarzom?! Przecież to jest jakiś absurd!!! A nie tylko o Warsie mówimy na forum, mamy jeszcze ustawiane przetargi w PKP PR, mamy aferę korupcyjną w PKP IC, mamy przemyt narkotyków w PR Gdynia, mamy przymuszenie załogi do dodatkowych ubezpieczeń w PKP Energetyka i parę innych tematów!

Panie Wach - puk, puk, pobudka!!!
Krycha - 15-04-2007, 17:37
Temat postu:
No i zgodnie z zapowiedzią załączam postanowienie Wydziału Karnego krakowskiego Sądu Rejonowego. Pismo jest dość obszerne, więc nie publikuję go na Forum - można ściągnąć z serwera:

Strona 1: http://krycha.pkp.boleslawiec.pl/wars/postanowienie1.jpg
Strona 2: http://krycha.pkp.boleslawiec.pl/wars/postanowienie2.jpg
Strona 3: http://krycha.pkp.boleslawiec.pl/wars/postanowienie3.jpg
Strona 4: http://krycha.pkp.boleslawiec.pl/wars/postanowienie4.jpg
Strona 5: http://krycha.pkp.boleslawiec.pl/wars/postanowienie5.jpg
Strona 6: http://krycha.pkp.boleslawiec.pl/wars/postanowienie6.jpg

Do ściągnięcia są również pozostałe dokumenty, które dotąd opublikowałam na Forum.

Pismo Ministerstwa Skarbu Państwa skierowane do Najwyższej Izby Kontroli w sprawie nieprawidłowości w spółce WARS S.A.

Strona 1: http://krycha.pkp.boleslawiec.pl/wars/pismo1.jpg
Strona 2: http://krycha.pkp.boleslawiec.pl/wars/pismo2.jpg
Strona 3: http://krycha.pkp.boleslawiec.pl/wars/pismo3.jpg
Strona 4: http://krycha.pkp.boleslawiec.pl/wars/pismo4.jpg
Strona 5: http://krycha.pkp.boleslawiec.pl/wars/pismo5.jpg

Notatka służbowa SOK w sprawie przemytu w krakowskim Oddziale WARS-u:

Strona 1: http://krycha.pkp.boleslawiec.pl/wars/SOK1.jpg
Strona 2: http://krycha.pkp.boleslawiec.pl/wars/SOK2.jpg
Strona 3: http://krycha.pkp.boleslawiec.pl/wars/SOK3.jpg
Strona 4: http://krycha.pkp.boleslawiec.pl/wars/SOK4.jpg

Notatka służbowa w sprawie Antoniego Jaje:
http://krycha.pkp.boleslawiec.pl/wars/notatka.jpg

Oświadczenie pracownika w sprawie przemytu dokonywanego na polecenie Antoniego Jaje:
http://krycha.pkp.boleslawiec.pl/wars/oswiadczenie.jpg

Jakich dokumentów prezes Warsewicz jeszcze potrzebuje, żeby zacząć robić porządki w WARS-ie?

Cdn.
Kozioł - 15-04-2007, 20:37
Temat postu:
a temat niedługo będzie wyświetlony 10 000(myśle że jutro rano) razy,niewątpliwie najlepszy temat od początku istnienia tego forum Rolling Eyes Młot
Pirat - 15-04-2007, 23:09
Temat postu:
Kozioł, jeszcze większym "hitem" może okazać się inny temat na Forum - Turecki kurier z PR Gdynia, w którym wątek Warsu też się przewinie. Happy
fury - 16-04-2007, 08:04
Temat postu:
Ależ ty Krycha jesteś pracowita. Zbierasz te kwity, jak mrówka. Pewno nazbierałaś ich cały worek? Przyznaję, kiedyś i one przez moje ręce przechodziły. Ale nie było problemu, bo Antek był poza burtą. Wnióśł co prawda pozew o przywrócenie do pracy. Sprawa jednak została przez sąd zawieszona, bo prokuratura prowadziła dochodzenie w sprawie narażenia przez Antka spółki na straty. To pokazane przez ciebie postanowienie sądu karnego o kontynuowaniu śledztwa powstało wskutek zażalenia, jakie zarząd WARS złożył po pierwszym umorzeniu postępowania przez prokuraturę. Kraków, to naprawdę niewielkie miasto. Panują tutaj układy familiarne. Wczesną wiosną 2006 roku prokuratura postawiła Antkowi zarzuty, w kwietniu poleciał Zubrzycki, w czerwcu nie wytrzymał Prześluga - a szkoda - 31 lipca Terek chciał mnie zmusić do natychmiastowego rozwiązania umowy za porozumieniem stron. 1 sierpnia zrobił to na podstawie art.52. Potem przyszedł Kaźmierczak a 18 września 2006 triumfalny powrót Antoniego Jaje. Zapis tego, co dzieje się dzisiaj znajduje się na tych stronach. Parę dni temu zrobiłem wydruk. Wyszło 46 stron.
Romuald Marczak

Ps.
Cholera, pomyliłem się. Napisałem, że w Krakowie panują układy familiarne. Powinno być MAFIJNE.
pyra - 16-04-2007, 14:02
Temat postu:
Niejaki ADA (a może Adam J.?) w dniu 13.04.07 zamiścił tu informację sprawdzoną, że nasz ulubieniec wylądował po zawale w szpitalu. Oczywiście jest to bzdura. Póki co Antoni Jaje czuje się dobrze. Musi przecież zrealizować wszystko, co opublikował na liście zwolnień. Pan dyrektor Jan Kaźmierczak do tego został mu przydzielony. Obaj realizują wiekopomne dzieło budowy IV Rzeczpospolitej. Mają do tego wyjątkową legitymację prawną.
Serafin - 16-04-2007, 17:22
Temat postu:
Witam Wszyskich Very Happy Choć kiepsko jestem związany z koleją to wiel podróżuję pociągami ale że takie jaja na koleji się dzieją to nie wiedziałem:). Od wielu lat korzystam z wagonów sypialnych, kuszetek i resteuracyjnych nie tylko w czsie służbowych podróży ale równiez prywatnych. Wiele rozmawiałem też z konduktorami jak to bywa w długiej podróży - no różnie to bywa. Po przeczytaniu jednak tych kilkudziesięciu postów zastanawiam się jak to być takim Panem Jaje - bohaterem wieści z Warsu. Ogólnie to widzę, że ma on i zwolenników i przecikwników chyba jak każda publiczna osoba. NIemniej jednak myśle, że Panu Jaje jest jeszcze daleko do takich ludzi jak mamy w rządzie czy do prezesów wykorzystujących maksymalnie swoich pracowników. Ten temat jest całkowicie AntyJaje ale z tego co zdażyło mi się usłyszeć to ma grono i również tak obszerne jak wasze ale zwolenników. I zastanwia mnie tak naprawdę jedna rzecz. Kiedy wszyscy tutaj podnoszą wrzawe na Jajego - jednego takiego z Warsowców, kto mi powie gdzie jest tak naprawdę ten cały Wars? Gdzie on się podział? Na dworcach brak jakichkolwiek reklam, na agonach brak logo. Wiele podróżnych nawet nie wie jakim wagonem dokładnie jedzie. Mam wrażenie, że Wars stał się zainteresowaniem na tym forum tylko dzięki Jajemu. Dlatego chciałbym zaapelować, że jeśli wróci Pan Panie Jaje to niech Pan odda im te pieniądze - może dadzą panu spokój na tym forum. A poza tym to jako podróżny ja chcaiłbym i życzyłbym aby Wars wreszcie się odrodził i znalazł dawny prestiż. Życzyłbym sobie i innym podróżnym miłej obsługi , czystych wagonów,gorących napojów, kuszet z pościelami, chodników i firanek na wagonach bo odkąd widzę wagony z logiem ICC to raczej kojarzą mi się z brudem , smrodem i jakimś takim klasycznym, średniowiecznym obdarciem - unoszacym się smrodem z bakteriami, kurzem i zaduchem niezainteresowania. Pozatym zastanawim się jak to jest 9 bo jak mi wiadmo) to podobno konduktorzy Warsu nie mają takich uprawnień jak inni kolejarze i coraz bardziej wszysko im "obcinają" - co to też wina Jajego??To intrygujące, że sprawa skupia się na jednym człowieku - tak sie wszyscy podniecacie a nikt się nie zastanowi jak naprawdę ulepszyć kolej. Nasuwa mi się jedno stwierdzenie, że ten kto nie ma chleba lub boji się, że go utraci ten jeden drugiemu go z ust wydziera.
Rolling Eyes
pyra - 16-04-2007, 18:28
Temat postu:
Poznać ręke konduktora, Serafinie. Gratuluję znajomości rzeczy. Zapewniam, gdy WARS zostanie wchłonięty przez IC konduktorzy wagonów sypialnych otrzymają uprawnienia kolejowe. Ale nie sądzę, że Jaje to załatwi. Jego interes będzie się kręcił dopóki WARS będzie samodzielnym przedsiębiorstwem. W IC nie ma szans. Dlatego on pierwszy będzie przeciwko likwidacji Warsu. Oczywiście, tak powinno się stać wtedy, gdy IC przejęło te prawie 51% Warsu. Nie zdąrzył tego zrobić pan Jacek Prześluga. Warsewicz napewno tego nie zrobi. I, nie dlatego, że boi się Jaje (po co mu taki problem?), ale dlatego, że to kilka posadek więcej. Jest gdzie lokować znajomych i rodzinę.
Zapewniam również, że nie wielu konduktorów Warsu potrafi sprostać standardom ustanowionym przez poprzedników pana Warsewicza. Dlatego lepiej nie upominać się o coś, co nie osiągalne.
Pamiętam, jak jeden z konduktorów - mogę podać nazwisko - 18 września ubiegłego roku odczytał z kartki jąkając się podziękowanie dla Jaje, że uwolnił was od poprzedniego dyrektora. Terek odpowiedział, że gdyby nie pewne okoliczności pan Marczak byłby nadal dyrektorem. Proszę pozdrowić Antka Jaje. Cieszę się, że tak szybko wrócił do zdrowia. Ma facet kilku zwolenników, którzy napiszą na tym forum ( i nie tylko), co im każe.
fenix - 16-04-2007, 20:05
Temat postu:
Na początek. Serafin napisał:
Cytat:
Ogólnie to widzę, że ma on i zwolenników i przeciwników chyba jak każda publiczna osoba. Niemniej jednak myśle, że Panu Jaje jest jeszcze daleko do takich ludzi jak mamy w rządzie czy do prezesów wykorzystujących maksymalnie swoich pracowników.
.
No cóż Serafin , właśnie nie jest mu daleko, bo potrafi idealnie zaszczuć tych co przeciwko niemu , tylko czyni to na polu WARSU , bo dalej nie sięga ( a pewnie by chciał większą karierę zrobić).
Jak go nie było to jakoś Wars się kręcił i pracowało się normalnie , a jak tylko wraca ( a było to kilka razy) od razu wyodrębniała się grupa uprzywilejowanych Jajego. Wracaja konduktorzy , którzy wylecieli za kropy ,wódę i pojawiają się pijawki jak np. Artur Ch. Eugeniusz B.i Jacek W, żeby coś dla siebie wyciągnąć to wożą chłopa po Krakowie, bo prawa jazdy nie ma , kłaniają mu się w pas i wydaje im się ,że zarządzać mogą bo mają za sobą mocarnego Jaje. A on w tym zadufaniu w sobie nie pomyśli ,że to tylko interes, a nie szacunek. A chłopcy wymienieni powyżej dobrze wiedzą ,że jak się dobrze koło Jajego zakręcą to i owszem dużo załatwią , bo on łasy na złotasy. Może niech Jaje sobie otworzy własną firmę i tam pozatrudnia kolegów,a na razie to robi wszystko kosztem innych ludzi i za pieniądze nas wszystkich!!!Krycha gratulacje,odwaliłaś kawał dobrej roboty.Ale jeszcze sporo do zrobienia zostało, bo trzeba to dokończyć i zgodnie z zapowiedzią przekazać sprawę do mediów.
Krycha - 16-04-2007, 20:19
Temat postu:
Witam po weekendzie.

fenix, sprawę mediom oczywiście już przekazałam. Nie mam jednak żadnego wpływu na to co redakcje z tym zrobią. Jestem w kontakcie z dziennikarzami, którzy do woli mogą korzystać ze wszystkich materiałów publikowanych przeze mnie na Forum. Prawdopodobnie niebawem ukaże się w jednej z gazet artykuł o WARS-ie.

Muszę wam powiedzieć, że ludzie reprezentujący władze PKP mają kontakty i znajomości w niektórych mediach i naprawdę trudno jest przebić się z jakąś aferą czy przekrętem na kolei. Weźmy tylko np. "Puls Biznesu", który nieoficjalnie "sponsorowany" jest przez zarząd PKP IC, tak więc w tej gazecie na pewno nie przeczytacie złego słowa na temat PKP IC i WARS-u.
pyra - 16-04-2007, 20:37
Temat postu:
Fenix potwierdza tylko moją opinię. Jaje nic by nie znaczył bez Warsu. Żaden barman nie byłby jego kierowcą, gdyby umowy z nimi podpisywało Intercity. Pomijając osobę Jajego, byłby to dla Intercity tylko czysty interes. Ale o tym przy innej okazji, bo obecne władze IC tego interesu nie chcą zauważyć. Sadzę, że kiedyś znów znajdą się rozsądni ludzie, którzy dostrzegą bezsensowność istnienia Warsu.
Co do"Pulsu Biznesu", Krycha, to masz absolutną rację. Ta gazeta upodobała sobie IC i Wars. Tam ukazały się artykuły zapowiadające rewolucyjne zmiany w Warsie i IC. Zresztą, jeden z nich doprowadził do zainteresowania prokuratury i urzędu skarbowego handlem piwem. Lobbing Terka zakończył się niszczeniem dowodów rzeczowych dotychczasowej działalności. Polało się piwo z magazynu do kanału.
Zed - 16-04-2007, 23:14
Temat postu:
Nie zabieram głosu w tej dyskusji, ale nasuwa mi się jedno pytanie: Kto za tym Jaje stoi? Bo facet musi mieć niezłe plecy i układy skoro mu nawet Warsewicz nie podskoczy.
Iras - 17-04-2007, 02:09
Temat postu:
O kurde, 160 postów i prawie 11 tys. odsłon! Ale ten Wars jest popularny na forum. Omg
pyra - 17-04-2007, 08:47
Temat postu:
Nikt za Jaje nie stoi Zed. Należałoby raczej zadać pytanie: komu Jaje płaci? Bo, jemu płacą i on płaci. To nie są układy partyjne, ideologiczne. Jaje gotów jest zapisać się do każdej partii, jeżeli widzi w tym interes. Zresztą nie on jeden w tym kraju... Może kiedyś go z PiSu wywalą, może sam odejdzie, gdy ten poniesie sromotną klęskę. Nie ma bowiem w tym nic wzniosłego. Korzysta oczywiście ze szczególnych układów w małopolskiej Solidarności, a czy tam są ideowcy? Czy ideowcem jest Kogut, Mamiński? Tacy sami krętacze i geszefciarze, jak Jaje. Dziś legitymują się szyldem Prawa i Sprawiedliwości, kiedyś AWS. W każdej partii są ku...y i złodzieje. Są też ideowcy. Nie podzielam poglądów Marka Jurka, ale nie dziwię się, że nie chce z PiSem mieć nic wspólnego. Tylko, co on z tego będzie miał? Czy dobre imię i czyste ręce w tym kraju mają jakieś znaczenie? Gdyby tak było, nie byłoby Koguta, Mamińskiego i Jaje. Nie byłoby Kwacha, Millera, Jakubowskiej i Pęczaka. Partie tworzą ludzie, by zdobyć władzę. Jedni tę władzę chcą mieć, inni z tej władzy korzystać. Dlatego jestem bezpartyjny.
Krycha - 17-04-2007, 13:58
Temat postu:
fury napisał/a:
Ależ ty Krycha jesteś pracowita. Zbierasz te kwity, jak mrówka. Pewno nazbierałaś ich cały worek?

No to macie następny kwit:
http://krycha.pkp.boleslawiec.pl/wars/wystapienie.jpg

Jest to wystąpienie pokontrolne w krakowskim Oddziale WARS-u. Proszę zwrócić uwagę na punkt 2 wniosków pokontrolnych odnoszący się do Jaje.
pyra - 17-04-2007, 14:46
Temat postu:
Zgadza się. Tak było za czasów dyr. Jerzego Kozy, który swoje stanowisko Jajemu i jego mafii zawdzięczał. Facet nie miał nic do gadania w firmie. Faktycznie rządził Jaje. Trzeba zaznaczyć, że w tym czasie oddziały Warsu miały pełne kompetencje. Własny NIP i REGON, własne konto w banku, własna spółka WarsRest w Krakowie - fundator kogutowej fundacji, własny układ zbiorowy... Efektem powierzenia Jajemu takiego zakresu obowiązków było śledztwo, o którym w dokumentach wcześniej przez Krychę przedstawionych.
To samo dzieje się dzisiaj, ale już bez tych własnych...
szpak - 17-04-2007, 15:30
Temat postu:
http://www.obywatel.org.pl/index.php?name=News&file=article&sid=4974

Zwolnieni: "Wars" (po)wita Was?

"Nasz Dziennik" pisze, że "Wars", zajmujący się świadczeniem usług hotelarskich i gastronomicznych dla przewoźników kolejowych, traci udziały w rynku i zwalnia pracowników z długim stażem. Za złą sytuację spółki załoga obwinia zarząd. Z nastaniem nowego prezesa pojawiła się szansa, że część zwolnionych wróci do pracy.

Zarzuty byłych i obecnych pracowników są poważne: choć firma ma zyski, notuje rokroczny spadek liczby kursów pociągów sypialnych i kuszetek i miały miejsce zwolnienia z pracy. Poza tym, pracownicy zarzucali właśnie zwolnionemu prezesowi, że nie szukał nowych klientów. Jeśli chodzi o redukcję zatrudnienia, to według załogi nie przebiegała one według ogólnie przyjętych zasad. Z firmy pozbyto się niewygodnych ludzi, np. związkowców, a zostawiono pracowników z naganami wpisanymi do akt. Są także inne, bardzo konkretne zarzuty. Na początku kwietnia w pociągu "Jan Kiepura" obsługę kuszetek przejęli pracownicy niemieckiej kolei DB. - "Większość ludzi z kierownictwa Warsu pochodzi ze starego układu. Nawet prezes Intercity nie chciał zmian w Warsie i dopiero po naszym zaangażowaniu i dochodzeniu swoich praw po wszelkich możliwych urzędach czy biurach poselskich widać, że powoli się to zmienia" - mówią pracownicy zwolnieni na początku roku, walczący w sądzie pracy o powrót do firmy.

W ciągu ostatnich czterech lat z Warsu odeszło ok. 500 osób. Zwolnienia miały być również kontynuowane w tym roku, jednak plany uległy zmianie, po tym jak spółka PKP Intercity (główny akcjonariusz firmy) wyraziła swoją dezaprobatę dla poczynań zarządu Warsu. Na początku marca jej kierownictwo dawało mu pół roku na poprawę strategii i polepszenie wyników, ale już na początku kwietnia rada nadzorcza odwołała Michała Zubrzyckiego ze stanowiska prezesa Warsu, a jego miejsce zajął Zbigniew Terek. - "To rada nadzorcza Wars S.A. ma prawo powoływania i odwoływania członków zarządu. Są w niej przedstawiciele obu akcjonariuszy oraz pracownicy spółki" - poinformowała Anna Rosiek, PR manager w PKP Intercity. - "Zmiany w zarządzie podyktowane były oczekiwaniem przyspieszenia procesów poszukiwania przez Wars nowych kierunków rozwoju związanych z obsługą restauracji i barów przydworcowych. Wcześniejsze zapowiedzi PKP Intercity są w dalszym ciągu aktualne: jako większościowy akcjonariusz mamy obowiązek żądać od zarządu spółki poprawy wyników finansowych" - dodaje.

Rosiek potwierdziła informacje, że w pociągu "Kiepurze" kuszetki obsługują pracownicy kolei niemieckiej. - "Ten pociąg jest naszym wspólnym przedsięwzięciem, obsługa wagonów jest przedmiotem umowy między dwiema kolejami. Wcześniej, gdy pociąg jeździł do Brukseli, w myśl tej umowy obsługa kuszetek należała do polskiej strony. Po zmianie kierunku jazdy na Frankfurt DB i PKP Intercity powróciły do wcześniejszych rozwiązań, w myśl których wagony obsługuje ta spółka, która jest ich właścicielem. A kuszetki należą właśnie do DB".

Trzeba przyznać, że kiedy odwołany niedawno Michał Zubrzycki w 2002 r. objął kierownictwo w spółce, notowała blisko 7 mln zł straty, a na koniec 2005 r. zanotowała już zysk - w wysokości 880 tys. zł. Jednak ten rok, według wstępnych prognoz, ma być zamknięty już mniejszym zyskiem. Spadek przychodów jest związany z radykalnym ograniczeniem nocnych połączeń z 40 tys. kursów w 2002 r. do 12,5 tys. w bieżącym roku.

Wraz ze zmianą prezesa odżyły nadzieje zwolnionych na ponowne zatrudnienie. Choć nowy prezes zadeklarował, że zwolnień w tym roku nie będzie, jest ostrożny, jeśli chodzi o już zwolnionych pracowników. - "Muszę zapoznać się ze sprawą i zobaczyć, jak to wygląda. Dopiero wówczas będę miał obraz, jakie kryteria były brane pod uwagę podczas zwolnień" - stwierdził Zbigniew Terek.
pyra - 17-04-2007, 17:32
Temat postu:
Ten artykuł ukazał się w kwietniu 2006 r., gdy odwoływany był prezes Michał Zubrzycki a powołano Zbigniewa Terka. Miał on usprawiedliwić potrzebę zmiany. Ukazał się w "Naszym Dzienniku" - opcja polityczna prezesa Terka. Dziennikarz nie dopytał Zubrzyckiego, albo tę informację pominął - jaki wpływ miał zarząd WARS SA na ilość uruchamianych wagonów? Otóż żaden, bo:
- wagony nie są jego własnością
- WARS nie uczestniczy w konferencji rozkładów jazdy
- WARS nie składa wniosków dotyczących likwidacji lub uruchomienia relacji.
O tym decydują przewoźnicy, czyli PKP Intercity i PKP Przewozy Regionalne.

Obsługa Kiepury przez niemieckich konduktorów była prowadzona na wyraźne życzenie strony niemieckiej. Większość trasy pociąg przemierzał po terytorium Niemiec a Niemcy wykorzystali argument niedoskonałej znajomości języka niemieckiego przez polskich konduktorów.

WARS pomagał konduktorom w nauce języka niemieckiego. Organizował kursy w siedzibach oddziałów. Płacił za to. Zatrudniał też swoich konduktorów w austriackiej firmie Wagon Lits w ramach umowy dwustronnej. Pod koniec zarządu prezesa Zubrzyckiego przestało to być dla Warsu opłacalne. Wynagrodzenia, jakie płacił swoim konduktorom tam zatrudnionym były wyższe niż uzyskiwane z umowy przychody. Zubrzycki jednak umowy nie rozwiązał, bo musiałby tych ludzi zwolnić.

Nie tylko do tego WARS dopłacał. Dopłacał też do prowizji od sprzedaży przez konduktorów biletów. Wielkość prowizji zapisana była w układzie zbiorowym. Wszelkie zmiany wprowadzane przez IC i PR tego faktu nie uwzględniały. Należało negocjować ze związkami układ zbiorowy, ale Zubrzycki tego nie zrobił panowie konduktorzy. Zresztą, ta prowizja dla konduktora nie ma wielkiego znaczenia. Wielu z nich pobiera inne prowizje. Prawda?

Stawiam zatem pytanie panu prezesowi Zbigniewowi Terkowi. Jak zrealizował swoje obietnice przedstawione w "Naszym Dzienniku"? Zdaje się, że mija właśnie rok od tamtej publikacji.

Mógłbym nie czekać na odpowiedź, bo ją znam. Przyjął do pracy Antoniego Jaje i paru zwolnionych dyscyplinarnie konduktorów. Zwolnił za to kilkoro niewygodnych ludzi, niektórym zarzucając ciężkie naruszenie dyscypliny pracy, innym likwidując stanowiska i ponownie je tworząc pod zmienioną nazwą. O planach dotyczących obsługi prawnej dopiero co pisałem.
fenix - 17-04-2007, 22:16
Temat postu:
ada napisał ,że Jaje ma zawał serca, leży w szpitalu, i że poda więcej info na ten temat!!!!!

Wiesz co ada?! zastanów się jakie info. umieszczasz na forum, nie wsadzaj zasłyszanych plotek , jak sam nie jesteś pewny. Możesz rzeczowo wyrazić swoją opinię, a nie wsadzać te ploty.
A co powiesz nowego?, bo dzisiaj Jaje cieszył sie dobrym zdrowiem jak było widać i Kazimierczak (zwany menadżer) również.
Krycha - 18-04-2007, 12:45
Temat postu:
Pora na kolejny kwit. Tym razem jest to postanowienie Prokuratury Rejonowej w Krakowie.
http://krycha.pkp.boleslawiec.pl/wars/pismo.jpg

Dodam tylko, że Prokuratura nie zrobiła nic tylko umorzyła sprawę. 31 sierpnia 2006 r. Prokuratura Rejonowa ponownie umarza śledztwo informując władze WARS-u, że przysługuje zażalenie na to postanowienie. Prezes Terek zamiast zaskarżyć to postanowienie, gdyż sprawa była prowadzona z wcześniejszego zawiadomienia spółki WARS o wyrządzeniu szkody na jej majątku to 8 września 2006 r. Zarząd WARS-u (tj. Terek i Kowalczyk) zawiera nieformalną ugodę z Jaje i wypłaca mu 80 tys. zł.

O ile dobrze rozumować słowo "ugoda" to Jaje jeśli dostał pieniądze (odszkodowanie w wysokości 80 tys. zł) nie powinien być przywrócony do pracy. Tymczasem 18 września 2006 r. prezes Terek obwieszcza tę "wspaniałą" nowinę pracownikom. Należy zadać zatem pytanie czy aby prezes Zbigniew Terek i członek zarządu Artur Kowalczyk działali na szkodę spółki i zamiast zaskarżyć postanowienie Prokuratury ugodzili się z Jaje i wypłacili mu tak duże pieniądze, jednocześnie przywracając go do pracy?

Bo albo wypłata odszkodowania, albo przywrócenie do pracy. Mam rację? Taki przekręt nie miałby miejsca, gdyby prezesem PKP IC był Jacek Prześluga, który pomimo nacisków z "góry" do końca blokował powrót Jajego do firmy. Niestety, ale Warsewicz (obecny prezes PKP IC) oraz Terek (prezes WARS-u) w moim przekonaniu działają na szkodę kolejowego (państwowego) majątku!

// Zmoderowano ~Noema
fury - 18-04-2007, 14:14
Temat postu:
Podziwiam pana Jacka Prześlugę za to, co zrobił. Nie podziwiam za to, czego nie zrobił. Za to, że wymiękł i złożył rezygnację nie należą mu się wyrazy uznania.

Ugody można pisać na różne sposoby. Oczywiście, że jest ona naciągana i wyraźnie widać, że wszystkie wcześniejsze działania Terka były podporządkowane jednemu celowi - przywrócić Jaje do pracy.

Gdyby Terek miał na uwadze interes spółki, ograniczyłby ugodę tylko do przywrócenia Jaje do pracy. Odszkodowanie za okres pozostawania bez pracy wypłaca się na podstawie wyroku sądu. Powinien zatem na ten wyrok poczekać.

Jest podstawa, aby zawiadomić prokuraturę o spowodowaniu przez Terka znacznej szkody spółce. Jeżeli Terek uaważa, że to nieprawda, to powinien sam zawiadomić prokuraturę, że szkodę w wysokości 80 tyś.zł ja spółce wyrządziłem. Bo to ja - Romuald Marczak - podpisałem w 2004 roku bezzasadne zdaniem Terka wypowiedzenie umowy o pracę Antoniemu Jaje.

Czekam na ruch panie prezesie. Może Pan mieć jeszcze jeden argument przed sądem pracy w Warszawie w sprawie, którą ja założyłem o przywrócenie do pracy i wypłatę odszkodowania, ale najpierw zawiadomienie do prokuratury. Ktoś tę szkodę wyrządził - ja albo pan.

Romuald Marczak
Noema - 18-04-2007, 14:21
Temat postu:
Ciekawa jestem jak to wszystko się skończy, dla Jaje, Terka, Warsewicza. Krycha przedstawia nam dokumenty z różnych instytucji, których ma pewnie całą teczkę, ale władze Warsu i PKP Intercity chyba udają, że wszystko jest OK, albo że o niczym nie wiedzą. Question
Arek - 18-04-2007, 15:17
Temat postu:
Krycha napisał/a:
Prezes Terek zamiast zaskarżyć to postanowienie, gdyż sprawa była prowadzona z wcześniejszego zawiadomienia spółki WARS o wyrządzeniu szkody na jej majątku to 8 września 2006 r. Zarząd WARS-u (tj. Terek i Kowalczyk) zawiera nieformalną ugodę z Jaje i wypłaca mu 80 tys. zł.

Myślę, że Jaje podzielił się tą forsą. Z kim? Chyba nie trudno zgadnąć...
Beton
Krycha - 18-04-2007, 18:13
Temat postu:
Antybeton, wyjąłeś mi to z ust!
pyra - 18-04-2007, 18:19
Temat postu:
Już wiemy dla kogo było potrzebne stanowisko wywalonej tuż przed Wielkanocą z art.52 dyrektor Oddziału Centrum w Warszawie pani Krystyny Pękała. Objął je Janusz Dreczka nauczyciel wf i geografii, urzędnik, inspektor w PZU, zasiadał w radach programowych lokalnych rozgłośni radiowych i telewizyjnych, uczestnik konkursu na szefa lubuskiego oddziału TVP, doradca w gabinecie premiera Marcinkiewicza ds. funduszy strukturalnych. Urodził się 7.01.1958 r.. Mieszka w Gorzowie. Podobnie jak Warsewicz, Terek, Kaźmierczak Janusz Dreczka jest ogromnym miłośnikiem kolei i piwa sprzedawanego spod lady w Warsie. Bidula musiał czekać od sierpnia, gdy ogłoszono konkursy na dyroktorów oddziałów w Warszawie i w Krakowie aż Terek nazbiera kwity na panią dyrektor. Wlepił jej trzy nagany, od których się odwołała do sądu pracy. Piierwszą naganą sąd już się zajął. Nie powstrzymało to jednak Terka, by rozwiązać umowę z chronioną w związku z osiągnięciem wieku przedemerytalnego - pracownikiem PKP i Wars od zawsze - panią Krystyną Pękała. Porzebne było stanowisko dla człowieka z układu, bo jak Kaźmierczak głodem przymierał. TKM!
Krycha - 18-04-2007, 19:18
Temat postu:
W uzupełnieniu dodam, że nowy dyrektor Oddziału Centrum WARS-u Janusz Dreczka to kolejny "fachowiec" z ramienia PiS. Dreczka to krajan Terka z Gorzowa WLKP, podobnie jak Kaźmierczak (dyrektor Oddziału Południe w Krakowie) oraz Marcin Machowski (doradca Terka ds. marketingu).

Tak więc Terek zatrudnia w WARS-ie swoich kolesi-krajanów, którzy nie mają absolutnie żadnych kwalifikacji i doświadczenia zawodowego - krótko mówiąc nie mają zielonego pojęcia o kolei!

Jestem przekonana, że z Dreczki będzie taki dyrektor jak z Terka prezes, z Machowskiego doradca, z Kaźmierczaka dyrektor, z Jaje kierownik, a ze mnie zakonnica!

Ciekawe czy Ministerstwo Skarbu Państwa oraz Zarząd PKP Intercity zrobią w końcu porządek z prywatą jaką uprawia prezes Terek w państwowej spółce, która tak naprawdę funkcjonuje z naszych pieniędzy - podatków.

No cóż... Teraz Kurva My!
fury - 18-04-2007, 19:31
Temat postu:
Jak zapowiedziałem, tak zrobiłem. Złożyłem zawiadomienie do warszawskiej prokuratury w sprawie bezprawnej wypłaty oszkodowania w wysokości 80 tyś. zł Antoniemu Jaje. Ponieważ "ugodę" ze strony WARS SA podpisało dwóch członków zarządu, przedstawiam ich nazwiska, aby nie mieszano w to byłej członek zarządu pani Beaty Chyczewskiej-Pokój. Są to: Zbigniew Terek - prezes i Artur Kowalczyk - członek zarządu przedstawiciel załogi.

Romuald Marczak

Załączam plik z zawiadomieniem prokuratury:
Krycha - 18-04-2007, 19:36
Temat postu:
fury, Kowalczyk to przedstawiciel Jajego a nie załogi! Nie mylmy pojęć!
Kowalczyk istnieje tylko i wyłącznie dzięki poparciu Jajego i to wyłącznie jemu zawdzięcza stołek w Zarządzie WARS-u.
pyra - 18-04-2007, 19:44
Temat postu:
Inaczej się mówi, inaczej się pisze. Pisze się Bordeaux a czyta się Bordo. Mr. Green
Krycha - 18-04-2007, 20:04
Temat postu:
Poznajmy nowego dyrektora Oddziału Centrum. Oto Janusz Dreczka:
Anubis - 18-04-2007, 20:04
Temat postu:
Szanowna Pani Redaktor.

Jak wynika to z materiału publikowanego przez Panią wszystko się potwierdza, ale zastanawiające jest to że organy odpowiedzialne nie uznały za stosowne wyjaśnienia okoliczności które są tu przedstawione, a brak reakcji powoduje piętrzące się kolejne nadużycia wymienionych personalnie osób.

Jako użytkownik przedstawione materiały są dla mnie ciekawe, ale okazuje się że w tej sprawie mogę również coś wnieść, na razie czytam z uwagą.

Podziwiam osoby podające swoje imię i nazwisko mające odwagę reagować na sytuację i informować odpowiednie służby państwowe.

Pani Redaktor zainteresował mnie ten wątek.

Pozdrawiam wszystkich użytkowników niniejszego Forum, które tak naprawdę uwidacznia problemy PKP i spółek z PKP związanych.
Krycha - 18-04-2007, 20:08
Temat postu:
Anubis, wszystko do czasu! PiS wiecznie przy władzy nie będzie, a upolityczniona prokuratura ma teraz związane ręce jeśli chodzi o przekręty osób tu wymienianych.
fenix - 18-04-2007, 22:39
Temat postu:
Mam propozycje,może przenieśmy centralę Warsu do Gorzowa WLKP??Już i tak połowa miasta pracuje w tej firmie,zaoszczędzą chłopaki na dojazdach.To co się wyprawia w tym małym pierdolniku przerasta nawet dzisiejszą rzeczywistość.Krótko mówiąc PiS w dowolnym tłumaczeniu tzn.-Przeproście i Spier....jcie!!!
Czy dla małej grupy kolesiów z układu warto pogrzebać całą firmę,widać z tego że tak.
Zanim zmienią sie układy polityczne ,Jaje przejdzie na"zasłużoną" emeryturę i dlatego ma to gdzieś, co będzie się działo dalej. Później zacznie nagle "chorować" i wszyscy będą mu mogli naskoczyć, gdyby zgromadziły się czarne chmury nad emerytem.
Jeszcze trochę,a zacznę wierzyć że Artur.Ch,Jacek.W, Eugeniusz.B i cała reszta bandy też pochodzą z Gorzowa,albo mają tam rodzinę??Powoli ukazuje się nam cała ta maszyna i poszczególne trybiki,które ją napędzają(finansowo).
Na koniec! Podziękowania dla Ciebie Krycha ( wiem, powtarzam się ), ale nie mogę się oprzeć , bo to kawał naprawdę dobrej roboty. Pyra - twoje info jest tez szczegółowe i konkretne.Fury - jesteś wielki, mam do Ciebie szacunek , za konsekwencję w działaniu i to nie dlatego ,że mam takie samo zdanie jak pozostali ( a mam) , a dlatego ,że wszelkie wasze posty opierają się na konkretach!!! BRAWO! Kiedyś te mafijne układy muszą się skończyć! LEPIEJ PÓŹNO NIŻ WCALE.
Ludzie!!! Szukajcie zdjęcia Jajego!!! Niech wszyscy go zobaczą!!!
Panie Warsewicz, panu też gratuluje - konsekwencji .........w milczeniu i udawaniu ,że nie ma sprawy!!!( bo Terek sie nie liczy)- bo tak!!!!
fury - 19-04-2007, 01:53
Temat postu:
Występowałem tutaj pod dwoma nicami: fury i pyra. Nigdy bym nie zabrał głosu, gdyby nie ostatnie wydarzenia w Warsie. Swoje sprawy załatwiam sam.

Jestem magistrem inżynierem mechanikiem w specjalności pojazdy szynowe. Jestem kolejarzem. Karierę na kolei zacząłem w 1973 r. Byłem majstrem napraw lokomotyw i kierownikiem oddziału napraw lokomotyw spalinowych w Lokomotywowni Warszawa Odolany, kontrolerem służby trakcji i zastępcą naczelnika działu trakcji w Dyrekcji Rejonowej Kolei Państwowych w Warszawie, zastępcą naczelnika i naczelnikiem Lokomotywowni Warszawa Praga, kierownikiem działu ekonomicznego w Zarządzie Trakcji Zachodniej Dyrekcji Okręgowej Kolei Państwowych w Poznaniu, byłem bezrobotnym, dyrektorem państwowej Fabryki Urządzeń Zaplecza Motoryzacji w Garwolinie, członkiem zarządu i dyrektorem marketingu i sprzedaży w spółce akcyjnej skarbu państwa EDA SA w Poniatowej, dyrektorem handlowym w spółce Konsmetal A SA w Warszawie, dyrektorem handlowym w firmie JAKUSZ Zabezpieczenia Bankowe w Kościerzynie, kierownikiem customer support division w ADtranz Pafawag we Wrocławiu, członkiem rady nadzorczej w ZNTK Ostrów Wlkp SA, głównym specjalistą w Biurze Rozwoju i Techniki w Dyrekcji Generalnej PKP i komendantem Oddziału Okręgoweg Straży Ochrony Kolei w Warszawie, byłem wiceprezesem Kopalni Piasku Kuźnica Warężeńska SA w Dąbrowie Górniczej i dyrektorem WARS SA Oddział Południe w Krakowie. W 1990 r. brałem udział w konkursach na stanowisko generalnego dyrektora PKP i na stanowisko dyrektora Centralnego Okręgu Kolei Państwowych w Warszawie, poza PKP uczestniczyłem w 11 konkusach - kilka z nich wygrałem. W 1998 r. uczestniczyłem w konkursie na dyrektora sektora trakcji. W latach 1974 - 1989 byłem członkiem PZPR. Byłem też sekretarzem ekonomicznym Komitetu Zakładowego Węzła Warszawa Praga i członkiem Komitetu Dzielnicowego Warszawskiego Węzła Kolejowego. Za wypowiedzi na tym forum musiałem zrezygnować ze stanowiska naczelnika lokomotywowni i przeniosłem się do Poznania. Od tamtego czasu nie zaufałem żadnej partii.

24 listopada kończę 58 lat. Mam dwóch synów i troje wnucząt.

Wpadłem tu na chwilę. W toku dyskusji na tym forum krystalizował mi się obraz Warsu po moim odejściu. Zastanawiałem się, jak mogę pomóc. Pomysł podsunęła mi Krycha w swoim wczorajszym poscie z godziny 12:45. Teraz znikam. Jesteście fajną grupą ludzi. Ja dla niektórych jestem beton, dla innych sprwiedliwy, dla niektórych komuch a dla jeszcze innych skur....syn.
Zostawiam Wam moje zdjęcie. Może kiedyś się spotkamy? Pa, pa, pa...

Romuald Marczak
Minerva - 19-04-2007, 02:32
Temat postu:
fury, proszę nie uciekać z forum! Dyskusja wiele straci bez twojego udziału. Krycha, która ma na głowie jeszcze inne przekręty w PKP, sama dalej może nie pociągnąć tematu Warsu. Sad
Krycha - 19-04-2007, 13:53
Temat postu:
Tak, Minerva ma rację. Sama się nie wyrobię! Na głowie mam nie tylko WARS, któremu ostatnio i tak poświęciłam najwięcej czasu. A w kolejce czekają inne sprawy, na które po prostu nie mam czasu!

Mam rodzinę, pracę i inne obowiązki. Każdego dnia na komputer mogę przeznaczyć 1-2 godziny. Dziennie otrzymuję kilkanaście maili i nawet na wszystkie nie jestem w stanie odpowiedzieć. Zebrane informacje od internautów muszę sprawdzić i zredagować przed publikacją na Forum, a wcześniej skonsultować to z administratorami.

I nie są to tylko przekręty w WARS-ie. Jest jeszcze przemyt narkotyków z udziałem pracowników PR Gdynia, są ustawiane przetargi w PKP PR, jest afera korupcyjna w PKP IC, są wymuszone na załodze PKP Energetyki dodatkowe ubezpieczenia, jest Kogut i jego fundacja, są inne przekręty. Z braku czasu wogóle nie mogę ruszyć z mafijnym układem w Centrali PKP S.A. Ponadto muszę na bieżąco pilnować betonu PKP PR, żeby nie wykręcili jakiegoś numeru na "mojej" linii Wrocław - Zgorzelec. Niebawem czeka mnie batalia o remont dworców w Bolesławcu i w Zgorzelcu. Trwa batalia o nowy pociąg Zgorzelec - Przemyśl.

Sami widzicie, że bez waszej pomocy sama niewiele zdziałam...
Anubis - 19-04-2007, 16:05
Temat postu:
Minerva napisał/a:
fury, proszę nie uciekać z forum! Dyskusja wiele straci bez twojego udziału. Krycha, która ma na głowie jeszcze inne przekręty w PKP, sama dalej może nie pociągnąć tematu Warsu. Sad


Myślę, że forumowicz "fury" i "pyra" Dyrektor Oddziału WARS-u krakowskiego w jednej osobie Pan Romuald Marczak, nie powinien rezygnować z udzielania się na tym forum, jeżeli może pomóc Pani Redaktor (a Ta jak widać jest obciążona aferami na PKP) i chce uwidocznić nam forumowiczom przekręty jakie się dzieją w WARS-ie.

Zachętą niech będą uznania użytkowników niniejszego forum.

Pozdrawiam serdecznie. OK
Rafi - 19-04-2007, 16:35
Temat postu:
Tez jestem podobnego zdania. Krycha odwala kawal dobrej roboty i milo jest czytac konkretne, sprawdzone informacje.
Naczelnik - 19-04-2007, 16:51
Temat postu:
Potwierdzam - Krycha jest przeciążona, bo za dużo na siebie wzięła.

Wszystkich forumowiczy zachęcam do czynnego zaangażowania się w naszą czerwcową akcję "Tydzień Walki z Betonem PKP". Szczegóły: TUTAJ
Romuald Marczak - 19-04-2007, 17:31
Temat postu:
Dzisiaj rozwiązano umowę o pracę z wieloletnim dyrektorem szczecińskiego oddziału WARS SA panem Andrzejem Filipkiem. Uroczystość odbyła się bez sensacji. Nie używano słów powszechnie uznanych za obraźliwe. Wezwany na godz. 13:00 do Warszawy pan Filipek przyjął propozycję rozstania z pisuarem z godnością i udał się na piwo a następnie na zasłużoną emeryturę. 4 maja odbędzie się uroczystość wstawienia pisuaru w gabinecie dyrektora w Szczecinie i jego poświęcenie. Bezpośrednią transmisję przeprowadzą Radio Maryja i Tele Mr. Green wizja Trwam.

[ Dodano: 19-04-2007, 18:14 ]
Jan Kaźmierczak, przeze mnie zwany Menadżer, bo z lubością tak się przedstawia damomom i pospólstwu 30 marca doprowadził Mecenasa do zawału, usiłując przeprowadzić z nim szczerą partyjną rozmowę na temat zbyteczności tego drugiego w spółce, co to WARS się nazywa. Mecenas złożony niemocą udał się do szpitala i na zasłużone zwolnienie lekarskie. Jak już pisałem terminy prowadzonych przez Mecenasa spraw płyną. Menadżer wysłał zatem do Mecenasa pismo urzędowe z logo WARS SA zobowiązując go do stawienia się w miejscu pracy aby sprawy prowadzić. Mecenas nie w ciemię bity, na geografii się zna i w pokera też grać umie, pozbył to zaproszenie stoickim milczeniem.
Przypominam Menadżerowi, że moja nadgorliwość i udział we mszy świętej 31 lipca w zarządzie spółki mimo zwolnienia lekarskiego została właściwie przez niejakiego Terka oceniona i pouczyłem dzień potem naganę za nieprawidłowe jego wykorzystanie. Co było preludium do art 52 za rzekomo nielegalne oprogramowanie w moim komputerze. Dzięki tej sprytnej sztuczce kuglarskiej Menadżer może sobie dzisiaj wzywać kogo chce przez pół roku. Inaczej mówiąc, pisać na Berdyczów.
Arek - 19-04-2007, 18:36
Temat postu:
fury napisał/a:
Za wypowiedzi na tym forum musiałem zrezygnować ze stanowiska naczelnika lokomotywowni i przeniosłem się do Poznania.

Serio? To bardzo ciekawe! Nie dziwię się, że redakcja tego forum jak i inni kolejarze udzielający się tutaj chcą zachować (bo muszą!) całkowitą konspirację i anonimowość. Beton PKP czuwa i tylko czeka, żeby kogoś z nas udupić za mówienie prawdy o nich!
Beatrycze - 19-04-2007, 19:05
Temat postu:
Masz rację Antybeton. Jesteś na forum od niedawna, więc pewnie nie wiesz jaką wrzawę wzbudził wywiad z Krychą w "Wolnej Drodze". Tobie i innym forumowiczom polecam:

Wywiad:
http://www.wolnadroga.pl/?dzial=archiwum&rok=06&nr=01&art=10

Kontrowersje wokół wywiadu:
http://www.wolnadroga.pl/?dzial=archiwum&rok=06&nr=03&art=22

Dyrektor DZPR też zareagował:
http://www.wolnadroga.pl/?dzial=archiwum&rok=06&nr=02&art=19
Romuald Marczak - 19-04-2007, 19:07
Temat postu:
Antybeton , przytoczony przez ciebie cytat, to historia. Tak oceniono moją działalność w PZPR pod koniec lat 80 i o tamte forum chodziło. Wiem, że musicie zachować anonimowość, bo każdy sobie ceni pracę, gdy jej nie ma. Ja mogę pozwolić sobie na pisanie jak pan Jacek Prześluga pod własnym nazwiskiem, dlatego zrezygnowałem z pseudonimów we własnym nicu. To dodatkowo zobowiązuje mnie, aby podawawać tylko prawdziwe informacje, a nie plotki. Zaczynałem już się brzydzić tego fury (mój szkolny pseudonim) i tej wymyślonej pyry, jako żem wychowany w Poznaniu i z poznaniaków pochodzę. A, że będę mocno ironizował, to zapowiadam. Śmiech
Ralny - 19-04-2007, 20:38
Temat postu:
Rozmowa zeszła trochę na boczny tor. Hmm
fenix - 19-04-2007, 22:17
Temat postu:
Witam.Poznajcie Antoniego Maria Jaje ( to ten drugi od lewej ) ! U księdza Andrzeja na plebani w Maniewiczach.
Pirat - 19-04-2007, 22:23
Temat postu:
fenix, trochę niewyraźne te zdjęcie. Poprawiłem je trochę:

http://redakcja.pkp.boleslawiec.pl/forum/jaje.jpg
fenix - 19-04-2007, 22:29
Temat postu:
Extra! Dzięki Pirat!
Przypominam - to ten drugi od lewej!!!!
Romuald Marczak - 19-04-2007, 23:37
Temat postu:
Otrzymałem ostatnio kilka informacji o nadużyciach w magazynie byłego Wars Cateringu w Gdyni. Ktoś miał wylecieć na mordę i nie wyleciał. Chodziło o członka rady nadzorczej? Sprawę zatuszował Terek i zapomniał, jak mu się często zdarza, powiadomić organów ścigania. Zamknął ludziom usta. Czyżby naprawdę taki strach ogarnął pracujących jeszcze w Warsie, jak mi w mailu napisał jeden z anonimowych korespondentów? To forum ma tę zaletę, że przy odrobinie ostrożności można zachować anonimowość. Są jeszcze maile... Jest zwykła poczta. Nie ma potrzeby ujawniać nazwiska. Po to 27 marca podałem swój adres, żeby z niego skorzystać. Przypominam zatem: Romuald Marczak, 30-348 Kraków, ul. Chmieleniec 7/6, tel.662 016 408, e-mail: r.marczak4@chello.pl
Wiecie kim jestem.
Dostałem pismo z Prokuratury Krajowej, że sprawę nielegalnej sprzedaży alkoholu w wagonach Wars przekazano do Prokuratury Apelacyjnej celem nadania biegu procesowego.
Rafi - 20-04-2007, 00:06
Temat postu:
To jest Jaje? Ten drugi od lewej? Czy to moze sa jakies jaja? Nie sadzilem , ze tak moze wygladac, w ogole nie widac po nim, ze to taki.......
Arek - 20-04-2007, 00:11
Temat postu:
Rafi, też jestem zdziwiony. Taki niepozorny facecik, a tyle szumu wokół siebie robi. Ech, jak to pozory mogą mylić...
Krycha - 20-04-2007, 09:17
Temat postu:
W WARS-ie już nie ma doradców prezesa. Terek wszystkich awansował na kierowników.

Przypominam... Wraz z nowym prezesem w WARS-ie pojawiły się dwie nowe postaci - tzw. doradcy.

Doradca nr 1 - pani E.G. - protegowana Warsewicza. Oficjalnie ma zająć się stworzeniem nowego wizerunku firmy - od menu na stolikach po restauracje. Z doniesień wiadomo mi, że nauka nowej koleżanki przebiega dość boleśnie, a osoby z nią współpracujące tłumaczyć jej muszą dosłownie wszystko.

Doradca nr 2 - pan M.M. - protegowany Terka. Zdaje się, że miał organizować gospodarkę magazynową porządkując spuściznę po spółce-córce WARS Catering (kolejny temat na książkę o przekrętach!). Ostatecznie został doradcą Terka ds. marketingu. Teraz kierownik.

Może warto zrobić na Forum listę osób przyjętych przez Terka. Ułatwi to następcom "odchwaszczanie" firmy.
Romuald Marczak - 20-04-2007, 10:42
Temat postu:
Trzeba przyznać, że otoczenie Terka jest mu lojalne. Stamtąd nie dochodzą żadne przecieki. Nawet inż. Jerzy Boratyński zamilkł, choć to wyjątkowy tępiciel betonu w Warsie i jak ja stary komuch. Nie mówię już o pani Rutkowskiej.

Ale to jest tak, jak w krakowskim oddziale. Polecił Menadżer napisać Mecenasowi wypowiedzenie pani Halinie Leśniańskiej - Cholewie a jako przyczynę kazał coś wymyśleć - ten nie napisał, bo na prawie się zna a sądy pracy to jego chleb powszedni. W tym samym czasie Menadżer polecił pani Halinie napisać wypowiedzenie Mecenasowi i Edwardowi Majewskiemu, zaszczutemu swojego czasu przez Jaje i wpędzonemu w długi byłemu barmanowi - pani Halinka napisała. Pary z gęby nie puściła, bo w sierpniu obchodzi 25 lecie i chciałaby do niego dotrwać. Mąż dzięki mnie pracuje jako konduktor.

Dochodzą jakieś tam informacje z oddziału w Gdyni. Pani Łaszczewska, choć to Solidarność, nadal nie może liczyć na względy Jaje. Jak Mariola Kozarowicz we Wrocławiu, co to własną piersią gotowa była bronić antkowych ideałów, a dzisiaj po sądach Wars ciąga, aby zadośćuczynienia swojej krzywdy dochodzić.

Szczecin i Warszawa - ciemna mogiła. Zachłystują się niektórzy odniesionym sukcesem, że beton poszedł na trawkę. Nikt jednak nie wie ilu jeszcze gorzowian zasili kadry spółki. Języki rozwiązują się dopiero na kuronióce. Wtedy przychodzi refleksja i żałośc, że zostało się zrobionym w konia, że prawa i sprawiedliwa władza nie ma żadnych zasad moralnych i nie uznaje żadnych reguł gry.

Moja intuicja podpowiadała mi, że tak będzie już jesienią 2005 r., gdy Antek zebrał 50 podpisów i wystąpił z żądaniem przeprowadzenia referendum o odwołanie członków rady nadzorczej - przedstawicieli załogi i członka zarządu z załogi wybranego. Wtedy Jaje puścił newsa, że zapisał się do PiS. W krakowskim oddziale rozpowszechnił listę, kto na mordę wyleci, gdy sprwiedliwości stanie się za dość. Nad urną wyborczą czuwali najbardziej zaufani jego ludzie, a durnowatym wyborcom pokazywali palcem, w którym miejscu mają postawić krzyźyk. Bo to naród nie kumaty, podpisać się nie umie. Referendum się nie udało.

Ale cóż, człowiek na błędach się uczy. Był przecież Zubrzycki, był Marczak, była Pękała i Filipek. Poleciał Zubrzycki, poleciał Marczak, gorzowskie kadry menadżerskie zaczęły napływać do Warsu. Na zebraniu załogi w Krakowie Piechocki odczytał z kartki podziękowania dla Jaje. Jąkał się, bo albo nie wierzył w to co czytał, albo bez okularów ręki mu nie starczało. Uciął Terek temat, aby dyskusja nie rozwinęła się czasem w niewłaściwym kierunku, że to niby jakieś tajemnicze okoliczności uniemożliwiły mi pełnienie dalej funkcji dyrektora.

Owszem, takie były, o których ja jeszcze nie wiedziałem, a Terek tym bardziej. We wrześniu, po zabiegu dowiedziałem się, że wycięto mi nowotwór wredny i złośliwy. Mniej więcej w tym czasie, gdy Jaje zbierał hołdy swoich poddanych i tylko z członkami przyszłej komisji wyborczej świętowął w knajpie swój triumf.
Przerażony naród poszedł do urny wyborczej oddać demokratycznie głos na swego wybawcę. O swojej liście z konfidentami poprzedniej władzy Jaje nie zapomniał. Dostał prikaz Menadżer, że ma ją zrealizować bez względu na koszty. I ją realizuje.

Poszukiwanie haków, które umożliwiłyby postawienie mnie przed obliczem ziobrowej inkwizycji, jakoś się nie udało, bo potrzeby mam niewielkie, gorzały i piwa nie piję, kobitek z agencji do domu nie ściągam, choć sam żem jak palec a cudze dobro szanuję no i nie wszystko jeszcze Jaje o moim życiu wie. Dlatego nie nazywa mnie dzisiaj dyrektorem, czy byłym dyrektorem tyko skur...synem. Za to ja złożyłem już cztery zawiadomienia. W jednym pomógł mi prof. Religa.

Jakie będą losy tych zawiadomień, czas pokaże. W prokuraturze krakowskiej - daję głowę - Jaje sprawie łeb ukręci, jak ukręcił łeb oskarżeniu o narażenie spółki na straty przy pomocy PHU Gawlik, co to ponoć sprzątała i przygotowywała w Krakowie wagony do drogi. Oj było tych przez nikogo nie podpisanych protokołów odbioru cała sterta. A i kasę za nie wykonaną robotę Gawlik wyciągnąl też całkiem słuszną. Około pół miliona się nazbierało. Wie o tym doskonale pan inż. Boratyński, który kontrolę we wrześniu 2003 r. w Krakowie robił.

Pozbawiony jakichkolwiek zahamowań Jaje domaga się od Menadżera zlecenia znów na zewnątrz sprzątania wagonów. Bo to parę osób z listy można zwolnić pod pretekstem reorganizacji i samemu znów interes kręcić przy udziale np. PHU Gawlik. Związkowiec, który nie tworzy, lecz likwiduje stanowiska pracy. Przedstawiciel załogi w radzie nadzorczej spółki. Podobno głosami tej załogi wybrany.

Biuro listów jest jednak czynne. Wszytkich, którzy trzeźwo patrzą na rzeczywistość i mają odrobinę uczciwości w genach zakodowane, zapraszam do współpracy.
pyra - 20-04-2007, 13:15
Temat postu:
Krycha, rozszyfrowuję podane przez ciebie inicjały M.M. protegowanego prezesa Terka. Jest to Marcin Machowski zastępca prezesa Koła Akademickiego Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży przy Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej w Sulechowie. Członkami-założycielami byli:
Marcin Szczęsny - prezes
Marcin Machowski - zastępca prezesa
Andrzej Terek - skarbnik
ks. Jarosław Zagozda - ksiądz asystent
Decyzja o powołaniu koła podpisana została przez księdza asystenta Zbigniewa Kucharskiego oraz prezesa Zarządu Diecezjalnego - mgr inż. Zbigniewa Terka.
Stann - 20-04-2007, 21:21
Temat postu:
Mam pytanie kto oprócz p. Jaje i dyzpozytorów "zasiada" na Składowej?, bo chyba( nie jestem pewien co do nazwisk) za pana Marczaka urzędowali tam pani Skałka i pan Zapała (2004) czy dalej tam pracują czy też sitwa PiS ich usunełą?
Bonawentura - 20-04-2007, 21:22
Temat postu:
A kto rozszyfruje inicjały E.G. - protegowanej Warsewicza? Happy
stowarzyszona - 20-04-2007, 22:54
Temat postu:
Bonawentura napisał/a:
A kto rozszyfruje inicjały E.G. - protegowanej Warsewicza? Happy


Mogę, mogę?.... teraz ja, ja...

wszystko na temat powie Wam ten link:
http://www.rolimpexnasiona.com.pl/pocztaza.php

Tak, tak, znajomi i przyjaciele królika!
Picolo - 20-04-2007, 23:36
Temat postu:
Krycha napisał/a:
Muszę wam powiedzieć, że ludzie reprezentujący władze PKP mają kontakty i znajomości w niektórych mediach i naprawdę trudno jest przebić się z jakąś aferą czy przekrętem na kolei. Weźmy tylko np. "Puls Biznesu", który nieoficjalnie "sponsorowany" jest przez zarząd PKP IC, tak więc w tej gazecie na pewno nie przeczytacie złego słowa na temat PKP IC i WARS-u.

No i wszystko jasne:

Od początku kwietnia w pociągach PKP Intercity dostępne są bezpłatne egzemplarze Pulsu Biznesu. Jest to wynik wzajemnej współpracy zawartej między dziennikiem, a spółką przewozową.
Puls Biznesu można bezpłatnie przeczytać w wagonach pierwszej klasy w pociągach InterCity, EuroCity i Ekspress. Dziennik dostępny jest od poniedziałku do piątku na 21 najważniejszych trasach PKP Intercity relacji m.in. Warszawa - Kraków - Warszawa i Warszawa - Poznań - Warszawa.

pyra - 21-04-2007, 08:31
Temat postu:
Stowarzyszona podpowiedziała nam, gdzie szukać informacji o E.G. czyli o Elżbiecie Gontarczyk, specjalistce ds.handlu w Rolimpex Nasiona. To wyjaśnia sprawę, bo Warsewicz też stamtąd się wywodzi. Jakby nie było, to giełdowa spółka mimo, że handluje nasionami. Zastanawiam się jednak, co do Warsu wniesie pani Gontarczyk. Jakie nowe menu, w jakiej restauracji umoczy pieniądze? A jest jeszcze parę złotych do wydania z kasy, którą pozostawił prezes Zubrzycki. Jaje już swoją działkę dostał. Teraz on sam zadba o siebie.

Picolo, przedstawił nam układ między Pulsem Biznesu a IC i Warsem. Byłbym złym psem gończym, gdybym nie znalazł w Warsie faktury za reklamę w tym wydawnictwie. Próbowałem ściągnąć ze strony Pulsu Biznesu artykuł z 28.02.2007 r. "Wars proponuje zniesienie prohibicji". Znajduje się on w płatnej części wydania. Umoczyłem kilkanaście złotych na sms-y. Żaden przesłany mi kod nie otworzył zasobów. Za każdym razem pojawiała się informacja, że kod nieprawidłowy. Na moją kilkakrotną mailową reklamację nie dostałem odpowiedzi. Po prostu złodzieje.

Stann, zadaje pytanie, na które zna odpowiedź. Na Składowej siedzi, bo trudno nazwać to pracą Antoni Jaje i Artur Bąk. W pokoju obok jest dyspozytor uważnie śledzący pojawiające się na tym forum informacje. Na Składowej jest również magazyn. Tam nie wiele się zmieniło. Jedynie wylano zapasy piwa do kanału, bo interesuje się nim prokuratura.

Paweł Zapała został zwolniony jeszcze przed przyjściem Menadżera. Przeprowadzono "reorganizację" i zlikwidowano stanowisko pracy. Jeszcze w trakcie wypowiedzenia Pawła Zapały zatrudniono Antoniego Jaje. Kasi Skałce też wypowiedziano umowę, ale wypowiedzenie cofnięto. Pracuje na Mogilskiej w zespole pani Haliny Leśniańskiej-Cholewa.

Nie wszystkie świństawa obciążają Jaje i Menadżera. Zapała i Skałka, to inna historia. Ludzie mali i śmieszni są wszędzie. Agnieszce Blok poświęcę trochę czasu, jak po urlopie macierzyńskim pojawi się w pracy. Dopóki ludzie o niczym nie decydują, mogą spać spokojnie.
Stann - 21-04-2007, 12:59
Temat postu:
To twierdzi Pan że wszyscy którym Pan zaufał (Skałka,Blok,Zapała...) "sprzedali" Pana lub mają to zrobić?
Zed - 21-04-2007, 14:11
Temat postu:
Rzygać mi się chce jak to wszystko czytam - nie tylko o Warsie. We wszystkich spółkach PKP są przekręty, afery, złodziejstwo, nepotyzm i kolesiostwo! Wars wcale nie jest wyjątkiem choć to co się dzieje w tej spółce przebija wszystko.

Nie tylko Wars to prywatny folwark prezesa spółki i jego kolesi. Podobnie jest w PKP IC i w innych kolejowych spółkach. Nie tylko Oddział Warsu w Krakowie to prywatny folwark dyrektora czy raczej pana Jaje - wiele innych zakładów na kolei to także prywatne folwarki ich dyrektorów, a mnóstwo sekcji to prywatne folwarki naczelników, którzy robią sobie bezkarnie co im się podoba!

Nie tylko w Warsie "Solidarność" i jej działacze odstawiają takie numery. Tak samo jest w innych spółkach PKP, w których związkowcy sprzedali się swoim prezesom i dyrektorom za kilka srebrników i w dupie mają szeregowych członków związku. Dla nich liczy się tylko ich własny tyłek! Tak więc pan Jaje wcale nie jest wyjątkiem. Kogut nie takie numery odstawiał na kolei zanim dostał się do Senatu.

Nie bronię tutaj ani Warsu ani Jaje, bo to akurat jest wyjątkowa, wręcz absurdalna sytuacja - świetny materiał na scenariusz filmowy. Chcę tylko zwrócić uwagę na to, że szambo zwane PKP nie kończy się na Warsie.
pyra - 21-04-2007, 14:26
Temat postu:
Nie Stann! Podstawowy błąd we wnioskowaniu. Ufam tylko sobie. A o sprzedaży mnie nie rozmawiajmy, bo nie jestem taki słaby, aby ktoś to potrafił zrobić. Pożyjesz Stan, to zobaczysz po co do Krakowa przyjechałem. Kasia Skałka i Paweł Zapała dostali niesłuszne wypowiedzenia w wyniku prywatnych rozgrywek, gdy mnie już nie było. Jedynie Wacek Machowski sobie zasłużył. Zresztą już wcześniej, bo w 2004 r. A, za co? To już moja tajemnica. Zdradzę tylko, że pomogła mu Renata Gawrońska-Kot i inż. Józef Zapała.

Z Pawłem Zapałą rozmawiałem na poczcie na Chmieleńcu. Jakoś się tym faktem nie przejmuje. Zdaje się, że to jedyny facet, który potrafił podejść z dystansem do prymitywnych rozgrywek w oddziale. Bardzo go lubię, w przeciweństwie do tych, którzy chcieli mi służyć za wszelką cenę. Chłopak przypomina mi moich synów.

Do Kasi Skałka nie mówiłem inaczej, jak Kasiu, Kasieńko... Bardzo rozsądna i myśląca dziewczyna. Najmłodsza w oddziale. Trochę się zmanierowała i nie wszystkich konduktorów traktowała równo, gdy prowadziła grafik służb.

O Agnieszce Blok, napiszę wtedy, gdy przyjdzie na to pora. Narazie niech się cieszy macierzyństwem. Nie ma jej w firmie. Nikomu nie szkodzi.

A, skoro już zacząłem o tych, co za wszelką cenę..., to mogę pojechać równo, po nazwiskach. Radzę zatem nie prowokować dalszych moich wynurzeń. Dostanie się wielu. Róbcie swoją robotę, póki Wars istnieje i póki ją macie. Niczego więcej przcież nie potraficie.

Mi też obrabiano tyłek, jak Menadżerowi. Całą teczkę anonimów zostawiłem w szufladzie biurka. Może ktoś się nimi zaopiekował i kiedyś wykorzysta? Ludzie tworzą różne wizje na podstawie nie do końca rozpoznanych faktów. Menadżer nie wyciągnął z tego żadnych wniosków. Dał się wciągnąć w wasze prywatne animozje. Zabrakło mu odwagi, żeby to olać i zmusić was do pracy. Chcąc zapewnić sobie święty spokój macha wypowiedzeniami w zależności od tego, co mu się przyśni. Patrz: wypowiedzenie dla Mecenasa i pani Haliny.
Stann - 21-04-2007, 14:48
Temat postu:
Panie pyra nie byłem pracownikiem Wars, w 2004 byłem" blisko" Składowej gdzie przeniosły sie wyżej wymienione osoby(Skałka,Zapała) i bodajże p.Wysocki?.Moje pytanie wynikało z ciekawości o te osoby i nic więcej! Jeżeli ostatnie moje pytanie kogoś uraziło to przepraszam.
pyra - 21-04-2007, 15:17
Temat postu:
Nie bodajże, tylko napewno Wysocki się tam przeniósł. Kierownikiem został już na Mogilskiej w wyniku donosu skierownego do mnie i do prezesa Zubrzyckiego na Pawła Rywackiego, któremu po zwolnieniu Jaje powierzyłem obowiązki kierownika działu eksploatacji.

Odbiło Rywackiemu i zamówił sobie kuszetkę do Gdyni. Sam wpisał się jako konduktor. Prywatna, zdaje się dwuosobowa wycieczka. Nie był to problem Warsu lecz Intercity. Bo po zmianie umowy z IC, to ona płaciła Warsowi za uruchomienie wagonu nie na odwrót. Jeżeli za to zapłaciła? Paweł miał wtedy 25 lat. Domagano się ode mnie zwolnienia go z pracy. Nie jestem taki wyrywny, aby smarkacza w wieku mojego młodszego syna - zresztą też Pawła - skazywać na wieczne potępienie. Zresztą nikt nie dorównuje mu wiedzą o PKP i nie wielu potrafiłoby taki numer zrobić. Pokazał wadliwy mechanizm w uruchamianiu wagonów. Dostał naganę. Poszedł w odstawkę na jakiś czas. Autorowi anonimu powierzyłem - taki sku..syn jestem - stanowisko kierownika, co by się wykazał. No i się wykazał. Niekometencją.

Rękę Pawłowi podali Agnieszka Blok i Mecenas. I to wszystko, co mam ochotę napisać w tej sprawie, panie czy pani Stann.
Romuald Marczak - 22-04-2007, 11:06
Temat postu:
Zed napisał:

Cytat:
Rzygać mi się chce jak to wszystko czytam - nie tylko o Warsie. We wszystkich spółkach PKP są przekręty, afery, złodziejstwo, nepotyzm i kolesiostwo! Wars wcale nie jest wyjątkiem choć to co się dzieje w tej spółce przebija wszystko.


Po to jest to forum, żeby o tym pisać. Kilkoro pracowników Warsu odważyło się na to. Ja do nich po dwóch miesiącach dołączyłem. Że układ w Warsie jest szczególny, to fakt. Wiele mafijnych powiązań powstało jeszcze za komuny.To konduktorzy Warsu jako jedyni przekraczali granice PRL i bloku wschodniego. Wtedy, żeby dostać paszport służbowy trzeba było podpisać lojalkę, pójść na współpracę z SB. SB interesowała się wszystkim: innymi pracownikami Warsu, pracownikami PKP, pasażerami, którzy wręczali swój bilet konduktorowi na czas podróży i ... paszport też do poczytania. Konduktor był takim samym "opiekunem grupy", jak w przypadku wyjazdów zbiorowych sportowców, artystów, turystów.

Konduktorzy byli za swoje usługi wynagradzani. Patrzono przez palce na ich kontrabandę. Wiele przemytów sama SB organizowała. Mieli zagwarantowaną bezkarność. Po 1989 do grona służb, które korzystały z informacji konduktorów dołączyły inne. Szczególną rolę miały tutaj Straż Graniczna i Służba Celna. Te służby korzystają z współpracowników przymusowych. Wystarczyła drobna wpadka na granicy, deklaracja podjęcia współpracy, ukręcony łeb sprawie. Za informacje ochrona i bezkarność.

Opowiadał mi pewien lizusi jak to jego konkubina pilęgnowała pobitego przez Cyganów w Rumunii do nieprzytomności Antoniego Jaje. Oboje byli wtedy konduktorami. Jakieś problemy z rozliczeniem kontrabandy i efekt taki, że ledwo przeżył. Dojechał do Krakowa ale długo dochodził do siebie. Za to miała zapewnioną jego wdzięczność i ochronę. Dopuki jej nie zwolniłem z pracy.

Jest wiele przesłanek ku temu, aby twierdzić, że Solidarność w Warsie założyli współpracownicy SB. Można nie podejrzewać tylko tych, którzy zatrudnili się w Warsie w latach 90. i później, choć niektórzy z nich dołączyli do mafii, gdy Solidarność wzięła ich w obronę za jakieś tam przewinienia. W Krakowie Solidarność to Jaje. Reszta to żołnierze posłuszni bossowi. Reszta to też zastraszeni, którym życie miłe i święty spokój. Oni tłuką się na trasach krajowych.

Nie tylko ten związek zawodowy funkcjonował na takich zasadach. Pozostałe też. Ale one się w Warsie nie liczą. Nie ma między nimi a Solidarnością róznicy poglądów. Są tylko ambicje ich przewodniczących. Są ludzie Jajego we władzach tych związków. Inaczej mówiąc, zwykły dym.

Ludzie z warsowskiej Solidarności dostali się do struktur regionalnych i branżowych. Kiedyś zasilali szeregi AWS, dzisiaj polubili PiS. Nie podlegają lustracji.

Zastanawia mnie tylko, dlaczego PiS tak odcinający się od komunistycznej przeszłości, który na podkreślenie tego ogłosił nam wszem i wobec Najjaśniejszą IVRP, który ściga prof. Miodka za sprawozdania z zagranicznych sympozjów, nie zauważa, że w jego szeregi wdarli się pospolici przestępcy? Docierają do mnie informacje, że Jaje chwali się swoimi plecami, że ma dojścia do Wassermana. Może to megalomania, może zwykły bluf? Ale złe świadectwo tej partii wystawia.

Sam fakt umorzenia śledztwa o nadużycia przeciwko Jajemu i ponownego przyjęcia go do pracy w Warsie jakby potwierdza, że rozpowiadając o swoich układach były wiceprzewodniczący zakładowej Solidarności a obecnie członek rady nadzorczej Wars nie blefuje.

Dokumenty, które przedstawiła Krycha, choć historyczne, tylko to potwierdzają. Mafia przemytnicza pod ochroną służb. Są jeszcze dokumenty niehistoryczne, ale to nie do publikowania na tych stronach.
Kuszeta - 22-04-2007, 22:26
Temat postu:
Cytat:
Do Kasi Skałka nie mówiłem inaczej, jak Kasiu, Kasieńko... Bardzo rozsądna i myśląca dziewczyna. Najmłodsza w oddziale. Trochę się zmanierowała i nie wszystkich konduktorów traktowała równo, gdy prowadziła grafik służb.


Oj oj racja święta! Coś o tym wiem... Ale mimo to była osobą lubianą przeze mnie, świetna młoda i całkiem fajna panna!.. Pani Kasiu - jeśli pani to czyta pozdrawiam serdecznie, głos pani w słuchawce telefonu to była muzyka dla moich uszu ;-) Ale z tymi jazdami to prawda - sorry vinetou, to prawda! Mr. Green
A Paweł - chyba najmądrzejsza i najbystrzejsza osoba w Warsie! O czym myślę wiele osób które się tu ukrywa wie... tyllko nikt mu tego nie przyzna.. tz, jemu każdy się podlizuje ale za jego plecami bluzgi lecą - co mnie osobiście w tej firmie wkurza - bo plotkarzy i judaszy mamy co nie miara! Ale to już inna sprawa..
Co do pana panie Dyrektorze.. pozwoli pan że będę sie tak zwracać! To z tego co mi wiadomo pan sam nie raz reorganizował Wars... Śmiać mi się chcialo... Najpierw Wysocki kierownikiem, pózniej Skałka, Później znów Wysocki, Zapała też chyba miał stanowisko kierownicze.. albo się mylę. Nazwy zespołów się zmieniały.
Mnie to osobiście wali co tam się dzieje na tej składowej... Wkurzyło mnie niebotycznie zamieszanie w związku wciąganiem ludzi kompletnie niezainteresowanych sprawą w struktury związków zawodowych! Pan Dyrektor wie o czym mowie... Nie jestem pisuarem nie jestem wszą polską, ani komuchem, sprawy związków zawodowych Warsu mnie nie interesowały ani rozgrywki pomiędzy solidarnością i lewakami. Interesowała mnie praca i solidne jej wykonywanie. A nie jakieś dupowate deklaracje. To był cios poniżej pasa! A pan panie Dyrektorze był wtedy własnie dyrektorem oddziału południe!

aaa tak poza tym miło poczytać o smieciach w których się pracowało i zobaczyć znajome nazwiska i w oogole... to taki dodatek ;-) do całkiem ciekawej pracy. Szkoda tylko ze takich niechlubnych rzeczy się czlek dowiadiuje... Sad Ale pamiętajcie Wy tam na górze... Zwykli ludzie chcą pracy! Pracy którą lubią, i w której dobrze się czują i do której się naprawdę nadają! Szkoda że nikt tego w Warsie nie bierze pod uwagę Sad
Jak się okaże że nie wezmą mnie do pracy na sezon, to się obrażę! Ja naprawdę lubię tę pracę! Walą mnie polityczne układy, ploty starych konduktorów, fałszywe zachowania, gdzie każdy się lubi ale jednocześnie wbija sobie nóż w plecy!

PS dobrze było Pana zobaczyć ;-) Szczerze to nawet nie wiadomo mi było jak pan wygląda Smile
Romuald Marczak - 23-04-2007, 11:04
Temat postu:
Spodziewałem się, że cytat wybrany przez Kuszetę może rozbawić do łez. Postaram się napisać jeszcze coś śmiesznego. Związki zawodowe to nie moja branża. Mam do nich stosunek ambiwalentny. Wykreowały Nikodemów Dyzmów. Mnie śmieszy coś innego niż reorganizacja. Bywa tak, że jak już się sobie wszystko poukłada przychodzi uchwała zarządu, że ma być tak jak w Warszawie. Wiedziałem, że zdjęcie spotka się z zainteresowaniem. Było zrobione 25 listopada przy Pasażu Ruczaj. Ten facet to tylko dodatek. Tematem przewodnim jest MYJNIA...
Ps. Pozdrawiam jeszcze jedną Kasię, Gosię, Edytę, Celinę, Beatę i Iwonę, o których jeszcze nie pisałem. Nie będę zdrabniał imion, bo zazdrośników wielu.
Kuszeta - 23-04-2007, 12:40
Temat postu:
Ale z tym SB to może być prawda... Każdy kto był przy turystyce, czy wyjeżdżał i to nawet do krajów zachodnich, przecież był Paryż, kiedyś Kolonia, Frankfurt był zakonspirowanym agentem SB, no może nie każdy ale większość.. Podobnie było w innych krajach Układu Warszawskiego czy bloku wschodniego, a Polska na pewno nie była ewenementem. A jak konduktor miał dostęp do dokumentów, rozmawiał z pasażerami bo i ja lubie z nimi rozmawiać toż to przecież zajefajowa wtyczka nie?
Ale ale panie Dyrektorze... ;-) Pan nie wie że cała załoga huczała o tym iż pan również był od SBków nazywany? Zubrzycki śmiał się że oddział Południe to w ogóle inny i dziwny oddział, ale jakże fałszywy - tak każdy wtyka nos w nie swoje sprawy... Jak mnie to wpier...lało... Mr. Green !
Tekst jednego z młodych konduktorów:
"Zabierz takiemu Berlin to Ci oczy wydrapie." - to jest śmiech na sali! "zapytowuje się" jak jest z językami obcymi w oddziale Południe i w innych oddziałach? Chyba śmiesznie i żałośnie.. Choć nie powiem - niektórzy pod tym względem są świetni i znają język, nawet ci starej daty, albo legendy Warsu! Ale niektórzy to nawet całuj się w... nie powiedzą w innym niż polski! A nozdrza pchają nie tam gdzie trzeba... Eeeh co za ludzie - co za świat!

Panie Dyrektorze! Nie poznaję pana! Załoga przedstawiała pana jako gbura, nerwusa, wieśniaka, debila, buraka, chama i wiele innych, a pan świetnie pisze! Chylę czoła i jestem pod mega wrażeniem! Podziwiam za styl pisania - co raczej rzadkie u inżynierów.. Pisze pan niczym JP na konkurencyjnym forum... Ale z drugiej strony nie było mi dane ujrzeć pana osobiście - znaczy to że moja praca była ok i nie było żadnej wpadki z mojej strony! - więc w sumie też nie wolno mi było oceniać pana... ;-)
A Pawła jak braknie w Warsie.. Trochę szkoda - bo to naprawdę mądry facet jest.. Ale wróżę mu karierę jakiejś innej spółce kolejowej ;-) .
Pozdrawiam!
Romuald Marczak - 23-04-2007, 13:10
Temat postu:
Gdzieżbym ja mógł się równać z mistrzm Jackiem Prześlugą. Styl wyrobiłem sobie w raportach i charakterystykach. Nie używałem opisów typu "pijak", "złodziej" i "kanalia" tylko "zapluty karzeł reakcji", "wróg ludu", "agent imperializmu". A łagodność i dystans odzyskałem, gdy mi wycięto jedno nadnercze, co to w sposób niekontrolowany adrenalinę wydzielało. Skończmy jednak o mnie, bo zaraz pojawi się cenzor i napisze, że nie na temat...Młot
szpak - 23-04-2007, 15:28
Temat postu:
Widzę, nie tylko w tym temacie, że nepotyzm i kumoterstwo w Warsie i w PKP IC to chleb powszedni. Poniższe kieruję specjalnie do prezesów Terka i Warsewicza:

Nepotyzm (łac. nepos wnuk, bratanek) - faworyzowanie członków rodziny przy obsadzaniu stanowisk i przydzielaniu godności.
źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Nepotyzm

Nepotyzm - nadużycie zajmowanego stanowiska przez faworyzowanie, protegowanie krewnych albo ulubieńców. Faworyzowanie krewnych (bliskich przyjaciół) przy rozdziale stanowisk i godności.

Kumoterstwo - wzajemne popieranie się ludzi związanych przynależnością do jakiejś grupy czy pokrewieństwem, zwykle dla osiągnięcia pozycji społecznej lub korzyści materialnych, nie opierające się na ocenie wartości tych osób, lecz na fakcie znajomości. Kumoterstwo jest pojęciem nieco szerszym niż nepotyzm, gdyż dotyczy nie tylko krewnych, ale znacznie częściej przyjaciół i znajomych.
źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Kumoterstwo

Polecam:
WPROST: Rzeczpospolita familijna
Wiadomości24: Czy nepotyzm jest w polsce potępiany?
Anubis - 23-04-2007, 16:47
Temat postu:
Szanowne Koleżanki i Szanowni Koledzy,użytkownicy i nie tylko tego Forum.

Z tego co tu czytam to w firmie która zatrudnia garstkę pracowników w porównaniu ze spółkami na kolei, to jak pamiętam jako pracownik PKP z Centrali takiej afery nie było ( i chyba na kolei nie będzie ).

Bardzo dobrze,że były Dyrektor krakowskiego oddziału WARS-u zabiera głos na tym Forum,przedstawiając od środka sytuację,zdarzenia w tej firmie,no bo przecież kto może lepiej znać problemy jak nie osoba z kadry zarządzającej.

Jeżeli rzeczywiście osoba Pana Pawła opisywana niedawno na tym Forum jako znającego sprawy WARS-u i nie tylko i teraz firma chce się go pozbyć no to "gratulacje"dla zarządzających,że pozbywają się fachowców.

Co do Pana Antoniego Jaje i byłego Dyrektora Jerzego Kozy posiadam informacje które wkrótce również zamieszczę.

Zachęcam wszystkich do pisania na tym Forum prawdy o przekrętach...itp abyśmy wszyscy wiedzieli jakie władze ma na prawdę PKP.

Krycha gratuluję drążenia tematu i zdarzeń jakie mają miejsce w tej maleńkiej spółce WARS jak i w innych spółkach kolejowych.

Pozdrawiam,do następnego razu.
fenix - 23-04-2007, 20:42
Temat postu:
Kuszeta napisał:
Cytat:
Panie Dyrektorze! Nie poznaję pana! Załoga przedstawiała pana jako gbura, nerwusa, wieśniaka, debila, buraka, chama i wiele innych, a pan świetnie pisze!

Moim zdaniem nie tylko gość dobrze pisze ,ale myśli jak rasowy menadżer , w przeciwieństwie do obecnego J. Kazimierczaka i jego przełożonego A. Jaje.
Myślę też ,że opinie były kreowane przez czynnie wtedy działającego w podziemiu A. Maria Jaje i puszczane w eter przez jego żołnierzyków . I tak rozchodziła się fama, niczym nie potwierdzona.
Człowiek logicznie myślący ( a Warsie takich za wiele nie ma , a teraz to już liczba drastycznie spadła), nie szanuje swojego szefa za to ,że ten podejmuje tylko popularne decyzje , ale również za mniej popularne , ale rzetelnie uzasadnione , a nie tylko BO TAK.
Dyrektor Marczak ma swoje wady i słabości jak każdy człowiek , ale na pewno żaden z przytoczonych epitetów do niego nie pasuje , no może nerwus Smile .
Kuszeta ,podoba mi się Twój sposób podejścia i myślenia , ale niestety muszą odejść z Warsu pseudo związkowcy , na takich się mówi starzy wyżeracze o największych prawach i przy pomocy Antoniego Jaje ponad prawem. Tacy , którzy razem z Jaje fajki wkręcali i zagranicę jeździli na przemyty i myślą ,że są nietykalni cokolwiek zrobią. Dla mnie to są ludzie nie reformowalni , rzeczywistość się zmienia , a ich kategorie myślenia nie. Wielu (oczywiście nie wszystkim długoletnim pracownikom) wydaje się ,że dalej są Panami Konduktorami , a jak nieraz zdarzyło mi się zauważyć w czasie jazdy poobijają chamstwem wszelkie rekordy. Jest paru takich słynących z tego , a chłopaki nie zdają sobie sprawy ,że ich świetność dawno przeminęła.
W przeciwieństwie do Dyrektora Marczaka nie mam ambiwalentnego stosunku do związków zawodowych ,ale całkowicie jednoznaczny- negatywny. Przynajmniej na przykładnie Warsu widać jak pod ich płaszczykiem można zaspokoić swoje chore ambicje i załatwić własne interesy.
Ps: dzisiaj prezes Polskiego Radia Targalski został zawieszony w pełnieniu obowiązków za podejrzenie stosowania mobbingu wobec pracowników.To co powinna zrobić Rada Nadzorcza WARS S.A z Antoni.Maria Jaje wobec dowodów przedstawionych na tym forum?
A jak na razie to udają ,że deszcz pada!!!
Anubis - 23-04-2007, 21:03
Temat postu:
Jak napisze jutro "Gazeta Wyborcza" po dzisiejszym artykule w tejże gazecie pt:"Lista posła Borysiuka" Pan Premier Kaczyński zarządził kontrole w KRUS.

Może by tak Pan Premier zarządził kontrolę w tej malutkiej spółce WARS i wyciągnął odpowiednie wnioski,bo przecież Antoni Jaje zapisał się do PiS-u ( z tego co wiadomo przedtem AWS i innych...).

O tej i innych sprawach przy najbliższej okazji.

Pozdrawiam,do następnego razu.
Pirat - 23-04-2007, 21:51
Temat postu:
Zarejestrowani na Forum pracownicy Warsu mogą w swoim Profilu ustawić sobie rangę kolejową:

http://pkp.boleslawiec.pl/forum/templates/Vplus/images/custom_fields/Wars.gif

Logo pojawi się pod avatarem.
Kuszeta - 23-04-2007, 23:35
Temat postu:
Fenix! Nie znam pana Dyrektora, ale po formie pisania - myślę że to ciekawy człowiek Wink, od załogi dochodziły do mnie same negatywy niestety. Pana Jaje też nie znam (dlatego nie moge, się o nim wypowiadać bo nie wypada, prawdą jest ze byli tacy w załodze co sie cieszyli i byli tacy co nie chcieli tego powrotu, mowie o konduktorach, ktorych zawiłości związkowych nie znam bo wiszą mi one) Ale ja nie chce się skupiać na panu Jaje ale tez na tym co mi się w Warsie nie podoba.
Pana kierownika może poznam, może nie.. Wszystko zależy od tego czy w sezonie będzie praca czy nie, a ja wiem że będzie i cholernie mnie to intersuje kto będzie jeździł, bo Kraków na ten sezon ma sporo linii i wagonów przewidzianych! Jest tylko jedna połówkowa jazda, ale tam pewnie sami sezonowi pojadą, bo swoje miejsce w Warsie przecież trzeba znać!
Podobało mi się posunięcie pana Dyrektora jak w 2005 odpisał na pismo konduktorów że jakim prawem asystenci jeżdzą na trasach całych a konduktorzy na połowkach, że pracownicy sezonowi są tylko uzupełnieniem grafiku pracy i powinni być kierowani na trasy połowkowe. A pan Marczak odpisał wtedy - do dziś pamiętam jak to pismo wisiało na Składowej - że pracownicy sezonowi maja rowne prawa co pracownicy etatowi i mogą jeździć na całych i połówkowych jazdach, a zadaniowy system pracy był bajką! W sensie - był cudowny! Zwłaszcza gdy były nocne expressy i były same całe jazdy - to kasa była niezła! Oj niektorzy to nawet po kilka ładnych tysiączkow wyciągali z kasy, co było jawne bo Dyrektor przedstawił jak pensje się kształtowały w 2004 - to też wisiało na Składowej Smile
Co do jazd... Faktycznie Dyrektorze ma pan racje.. Pański podwładny opisał chory system opłacania wagonów przez PKP IC, a raczej nie opisał tylko pokazał! Bo u nas jest tak czy sie stoi czy sie lezy dwa tysiace sie nalezy, a teraz z polskiego na nasze... Jak Budapeszt czy Wieden przewiezie 100% frekwencji to na konto warsu wpłynie dajmy na to 1,5 tyś zeta, a jak powiezie muchy i powietrze to tez Wars dostanie 1,5 tyś zeta ;-) Fajnie misiu? jak mawia Jacek Prześluga? Fajnie! Ja tez sobie założe taką spółkę ;-) Ale w sektorze prywatnym sorry to nie przejdzie ;-)
Co do załogi i jej kultury! Fakt pozostawia wiele do zyczenia. Nie tylko w stosunku do podróżnych, gdzie jakość usługi jest kiepska, niektórzy nie znają języków, są chamscy.ALE PODKREśLAM! NIEKTóRZY! BO są tacy co wiedzą w jakich realiach pracują i że swiat i system się zmienia! Wiele do życzenia pozostawiało zachowanie w stosunku do... siebie samych drodzy koledzy. Tu się kochacie, tu się lubicie, a na innej jeździe z innym bździochem obsmarowywujecie swojego poprzedniego partnera.. Eeeh stare pryki z was. W oddziale Poludnie większość (zdecydowana) to mężczyźni , ale o babskiej naturze.. Czemu? Bo to plotkarze Mr. Green Prze..bane miały niektóre mlode dziewczyny zatrudnione na sezon.. Tak tak - pan Bestry się kłania ;-) Ale nie chodzi o gwałt, broń Panie Boże bo czegoś takiego nie było jeszcze, ale mobbing i słowne utarczki, wulgaryzm, chamstwo w stosunku do dziewcząt, zachawalanie walorów, okazywanie tego że to ja jestem panem a ty tylko moją pomocą.. A jedna nawet została zmacana przez jednego typa, chciał więcej ale laska sobie nieźle poradziła... ;-) Ale ja nie rozumiem - jak można być tak obleśnym typem, mieć żonę i dziedzi i za młodymi dupami się oglądać...
Swoją wyższość na sezonowymi okazywali również inni konduktorzy w stosunku do asystentow rodzaju męskiego - nie wolno ci tego, tamtego owego srego... masz postąpić tak a nie owak.. a ty jesteś śpik i masz się słuchać.. a feee - panowie tak nie wolno.. ale przecież "swoje miejsce w Warsie trzeba znać".
Oczywiście to tylko dotyczy niektórych jednostek, bo jak mówię są świetni ludzie też, i do pracy są fajni i do pogadania, są tacy co tylko do pracy się nadają bo rozmawiać nie chcą - szanuję to - a w pracy nie wchodzą nikomu w drogę. Ale są mendy co mieszają w kartach, mieszają sie tam gdzie nie trzeba, a jak potrzebujesz pomocy - to ich nie ma.. Musisz sam/sama sobie radzić, albo cię zbesztają że czegoś nie wiesz... Smile.
Panie Dyrektorze.. czekamy czekamy na wieści i przegląd naszych cacanych pracowników z pana kadencji - obiecywal pan ze o kazdym cos napisze ;-) Co u pani Kasi S. Szkoda że jej już nie usłyszę, i mowie to naprawdę szczerze.. miała swoje fanaberie, ale coś miała w sobie fajnego!
A do pana mam pytanie co z Astana? Czemu ona zniknęła z Krakowa? Ponoć tendencje były zwyżkowe?
Romuald Marczak - 24-04-2007, 10:25
Temat postu:
Z tego, co pisze Kuszeta wynika, że znajomość rzeczy wśród konduktorów sprowadza się do przekazywanych między soba poglądów i własnego rozumenia pewnych zdarzeń i tendencji.

Przypominam zatem jeszcze raz. Od 1 stycznia 2004 r. Wars nie jest przewoźnikiem. Nie on decyduje jakie pociągi, wagony znajdą się w rozkładzie jazdy. Wars świadczy jedynie usługi w zakresie przygotowania wagonów do drogi i ich obsługi w czasie jazdy. Minęły czasy, gdy Wars był przewoźnikiem, który nie miał własnych wagonów. Dzierżawił je od PKP i ponosił pełne ryzyko uzależnione od frekwencji i własnych decyzji co do ilości kursujących wagonów i tras, na których one jeździły. Pisałem o tym wcześniej, dlatego proszę o bardziej uważną lekturę.

Obecnie za swoją usługę Wars pobiera stałe wynagrodzenia. Prezes Michał Zubrzycki zapewnił w ten sposób Warsowi pełne bezpieczeństwo. To on doprowadził do zmiany warunków umowy z Intercity. On wprowadził zadaniowy system wynagradzania konduktorów - jak to określił Kuszeta - bajkowy. On zapewnił, że jakiekolwiek umowy między Warsem a przewoźnikami PKP wogóle na rok 2004 zostały zawarte.

Mało kto zdaje sobie sprawę, że Wars w roku 2004 mógł być zlikwidowany lub poprostu ogłosić upadłość. Wagony zawsze były własnością PKP. W roku 2003 wygasały zawarte umowy na dzierżawę tych wagonów. Od PKP zależało, czy umowy z Warsem będą kontynuowane. Poprzedni AWS-owski zarząd smarkaczy doprowadził swoimi złodziejskimi posunięciami do sytuacji takiej, że PKP gotowe były ich nie zawierać. Wars był po uszy zadłużony. Miał też należności od PKP. Część tych należności smarkacze sprzedali, a w zasadzie ukradli. O tym traktują przytoczone tu wcześniej artykuły z tygodnika "Nie".

Jak widać, dzisiaj o tym się nie pamięta. Zadaje się pytania dlaczego Wars nie korzysta z dodatkowych wpływów w okresie zwiększonej frekwencji. Nikt nie zadaje pytania, dlaczego Wars nie ponosi straty, gdy wagony jadą puste.

"Bajkowy" system zadaniowy wynagradzania konduktorów był przedmiotem wielomiesięcznych negocjacji prezesa Zubrzyckiego ze związkami zawodowymi. Został przez wszystkie związki podpisany. Po jakimś czasie Solidarność ocknęła się i wycofała swój podpis. Tak, podpis ten Jaje postanowił wykorzystać do swojej gry o władzę w Warsie z prezesem Zubrzyckim. Jaje torpedował wszystkie działania prezesa. To, co ja odczuwałem w Krakowie, to niewieliki ułamek tego, co przyjął na siebie prezes Zubrzycki. Jego wywiad w numerze 17/2004 Wolnej Drogi pod tytułem "To sprawą operatorów jest uzgodnienie sposobu rozliczania się" spotkał się z totalną krytyką Jaje w numerze 20/2004 w artykule pod znamiennym tytułem "Wirtualny WARS". Zubrzycki przedstawił sytuację w jakiej zastał WARS, co zrobił i jakie są jego zamierzenia na przyszłośc. Jaje zaprzeczył nieomal wszystkiemu. Zrekapitulował to swoim stanowiskiem w sprawie nieudanej złodziejskiej prywatyzacji Wars szeroko opisanej w tygodniku "Nie" i na tych stronach. Swoje osobiste animozje do prezesa Zubrzyckiego Jaje wypłakał w regionalnym "Dzienniku Polskim" z Krakowa.

Dzięki prezesowi Zubrzyckiemu Jaje ma dzisiaj pracę i 80 tyś. zł w kieszeni. A można było inaczej. Można było nic nie robić i doprowadzić do upadłości spólki lub jej likwidacji, gdyby umowa z PKP nie została podpisana. Nic by się takiego nie stało. Administracja, dyspozytorzy i pracownicy zaplecza poszliby na zieloną trawkę. Wyselekcjonowana część konduktorów znalazłaby zatrudnie w Intercity, barmani podpisywaliby umowy bezpośrednio z IC i PR a tej strony na tym forum by nie było. No i Jaje nie miałby gdzie wrócić. Majątku trwałego w zasadzie Wars nie posiada. Syndyk miałby niewiele roboty.

Czy Jaje podziękuje prezesowi Zubrzyckiemu, że jest dzisiaj członkiem rady nadzorczej Wars - firmy, której już w 2004 r. miało nie być?

Ps. Dziękuję Piratowi za to zdjęcie obok. Logo Wars jeszcze nie doklejam.
Zed - 24-04-2007, 13:58
Temat postu:
Temat poważny, ale przyda się trochę humoru. Wink
Kuszeta - 24-04-2007, 15:03
Temat postu:
Ej Ej Ej Panie Dyrektorze! Proszę się tak nie unosić. Ja sroce spod ogona nie wypadłam i swój rozum mam, a to co konduktorzy mówią wiem że trzeba dzielić przez pół ;-) Poza tym wiem jak działa mechanizm warsu! I wiem ze teraz IC karty rozdaje.. Wiem że wars zatańczy jak IC zagra, że to IC decyduje gdzie pośle WL czy Bc, Miały być cuda w tym roku, nowe linie o których wszyscy tak mówili i liczyli na więcej pracy - a mowie o Wiesbaden i Monachium - ale to juz Krycha kiedys pisała pewnie, bo rzecz miala dotyczyc śp TLK Paderewski. Niektórzy liczyli w ogole na przyjęcie do pracy w związku z tym, a efekt jest taki że nie ma ani Paderewskiego, ani nowych linii a i Kijow jeszcze wypadl na jakis czas ;-). Ale spoko w piątek rusza TLK do kołobrzegu więc będzie troszke więcej jazd. Odział ma tam kuszetkę i sypialny - więc dwoch ludzi wiecej do podziału jazd, no i dwie całe jazdy dochodzą ;-) .
A zadaniowy system pracy to faktycznie bajka Smile Bo niektorzy w 2004 nawet po ... nie wiem czy mi wolno o tym pisać - ale pan Dyrektor wie ile! Niektóre bajora jeżdziły tyle że w domu rzadko bywały, ale jakim kosztem - kosztem zdrowia, puszczania się krwi z nosa z przemęczenia, ale kasa była niezła za takie jazdy! I to na własne rządanie - ci co chcieli jeździć robili dodatkowe jazdy, z tym że dziś ponoć to już wraki ludzi Sad Smutne to troche. Np taki pan T.K. zamiast do Wiednia zajechal do szpitala - tyle wiem, ale szczegółow nie znam, wiem że zasłabł porządnie przed jazdą Sad .
Tak więc panie Dyrektorz proszę się nie denerwować na mnie, tego wszystkiego jest na forum tak dużo że trzeba mieć czas żeby to wszystko czytać! 12 stron postów to chyba sporo nie?
No i jeszcze raz powtarzam, co mówią konduktorzy ja sobie przesiewam przez sitko - i wiem w co można wierzyć a w co nie Smile
Pozdrawiam wszystkich!
PS Pirat - dzieki za foto! Akurat mój typ urody Smile
Romuald Marczak - 24-04-2007, 16:29
Temat postu:
Wolno, wolno.. Tu wszystko wolno. Ani ja się nie wkurzam, ani mam pana za nierozgarniętego. Doszliśmy jednak do konkluzji, że bajkowy system zrujnował ludziom zdrowie. Praca niczym w kamieniołomach. Zdaje się, że szuka pan przyczyny niektórych zdarzeń, ale pan chybia.

Lepiej jednak by było, gdyby Zubrzycki sobie odpuścił ratownie Warsu. Konduktorzy wagonów sypialnych zminialiby się w Katowicach, we Wrocławiu, w Poznaniu... Facet naraził się na stres, art.52 i zawiadomienie do prokuratury na rok przed emeryturą. No cóż, ale Wars uratował, don Kiichot jeden. Tego mu nikt nie odbierze. No i Jaje miał gdzie wrócić i skąd kasę wyciągnąc.
Picolo - 24-04-2007, 16:35
Temat postu:
Czy na tego Jaje nie ma mocnych? Czytam i oczom nie wierzę! Czy on jest nietykalny, wszechwładny i gówno mu można zrobić? Ludzie, co za pojebany kraj! Bang

Zed, fotka świetna! OK
fenix - 24-04-2007, 19:03
Temat postu:
No właśnie,wróćmy do sedna sprawy bo temat nieco się rozmywa i schodzi na boczne tory.Tutaj piszemy o związkach zawodowych,które robią akurat to,przed czym powinny bronić pracowników.A szczególnie o głównym związkowcu,który owszem broni,ale tylko swoich wybrańców i przy okazji zrobił sobie z państwowej firmy swój prywatny folwark!
Picolo trafiłeś w dziesiątke,krótko i konkretnie.
A skoro już padł temat TLK do Kołobrzegu,który ma pierwszy raz wyjechać w piątek to powiem wam jako ciekawostkę, że do tej pory jeszcze jest tajemnicą komu zostanie przydzielona obsługa dwóch wagonów gastronomicznych.
Trwa konkurs na lizanie du...ska,wiadomo komu, a zwycięzców poznamy w piątek.To także jest przykład jak operatywny i sprawny w działaniu jest Antoni Jaje, bo o ile się nie mylę to do niego bezpośrednio należy nadzór nad przygotowaniem tak Wrb jak i WL i Bc do jazdy.
A tak poważnie to nie było nawet oficjalnej wiadomości żeby składać oferty,bo i po co jak to już od dawna jest podzielone wśród swoich.(poprawcie mnie jak się mylę , bo może już wiadomo , a ja nie jestem na bieżąco lub TLK nie prowadzi w tym roku Wrb!!!)
To tak jak dawniej,najpierw wiadomo było że E.Badowski i A.Chmolowski szykują wagony,a później, że są organizowane specjalne pociągi np.do Francji i nie muszę dodawać kto wtedy był kierownikiem!!!TKM....bo tak!!
Anubis - 24-04-2007, 19:17
Temat postu:
FENIX NAPISAŁ "TKM"

Brawo FENIX!!!

Dla nie będących w temacie powyższy skrót to "Teraz ku...a My".

Zachęcam do dalszych komentarzy na ten temat OK.
Naczelnik - 24-04-2007, 19:23
Temat postu:
Tego na Forum jeszcze nie było. 14 tysięcy odsłon tematu to absolutny rekord!

Pozdrawiam!
Kuszeta - 24-04-2007, 21:12
Temat postu:
Panie Dyrektorze! Pan mię nadal nie rozumie! Ja nie chybiam i nie szukam przyczyn niektórych zdarzeń! Ja nikogo nie oskarżam o pracę ciężką niczym w kamieniłomach! Praca w Warsie dla mnie była jak woda dla ryby! Bo była zajefajna i nawet żadna atmosfera jej mi nie zepsuła! Naprawdę! Proszę mnie zrozumieć.. Zadaniowy system pracy był i jest naprawdę rewelacyjny bo płatności wzrosły! Czy ja Panu zarzucam że system ów zmuszał ludzi do pracy jak w kamieniołomach? Moja konkluzja była taka - może nie jasna, może nie jasno się wyraziłem - że ludzie jak mieli okazje to sami tak jeździli, jeździli bo chcieli! Zarobili sporo - fakt, inni im dup..ka obrabiali że są pazerni i wagony to ich drugi dom i tylko o kasę im chodzi...
Ja przecież nie wyrzucam panu tego wszystkiego - ludzie sami doprowadzili się do wrakowego stanu istnienia. Mam nadzieję że teraz wszystko jest na tacy podane i klarowne ;-) .
A do Krakowa chyba przyszły dziś dwie piekne sypialki po rewizji ;-) .
Pozdrawiam wszystkich!
PS no i przepraszam za sprowadzanie rozmowy na boczne tory, więcej nie będe, ale cieszę się z poznania Pana Panie Dyrektorze ;-) .

[ Dodano: 24-04-2007, 21:45 ]
fenix napisał/a:
To także jest przykład jak operatywny i sprawny w działaniu jest Antoni Jaje, bo o ile się nie mylę to do niego bezpośrednio należy nadzór nad przygotowaniem tak Wrb jak i WL i Bc do jazdy.[/b]


Nie mylisz sie fenix, jako kierownik działu przewozów, czy jak to się teraz tam nazywa - musi być odpowiedzialny za takie rzeczy! Podlegają mu i franczyzobiorcy oraz konduktorzy... Takie obowiązki ma jednostka która kiedyś była:
działem eksploatacji
działem przewozów
zespołem obsługi konduktorskiej (pozdro dla Ex kierowników tej komorki A.W, K.S, P.R - chyba w dobrej kolejnosci wymienieni Wink )
a teraz chyba znów była zmiana... ale nazwy jednostki nie znam. I to właśnie ta jednostka wyprawia Wr, Bc, WL i rozlicza z kursów.
A co do piątkowej TLKi, to ciekawe kto ją obsłuży - zarządzenie Pana Dyrektora było sprawiedliwe, że każdy ajent ma mieć po jednym wagonie, wyjątek od reguły właśnie robi sezon, bo brakuje ludzi do obsługi Confused AAA i gratuluje panu Dyrektorowi pomysłu z przetargiem... Pomysł swietny - tylko w naszym oddziale tak się przydziela wagony na linie, w innych nie, ajenci się zmieniają co ileś tam tygodni, a w Krakowie jeździ się na jednej linii albo na dwoch z przemiennością! To naprawdę dobry pomysł na zarobienie kasy dla oddziału, jestem pod wrażeniem pomysłu! Gratulacje! Aczkolwiek, zgadzam się teraz z Prześlugą, Chaberkiem i Panem Dyrektorem - ZAMKNąć TEN WARS! Na co komu strup.
Romuald Marczak - 25-04-2007, 09:47
Temat postu:
Otrzymałem maila od pana Eugeniusz Twaróga autora tekstu "Wars proponuje zniesienie prohibicji" zamieszczonego na łamach Pulsu Biznesu 28 lutego br. Znalazło się w nim między innymi następujące oświadczenie:

"Wbrew temu co wypisują forumowicze "Puls Biznesu" nie jest tubą propagandową Warsewicza. Zresztą nie będę tego rozwijał ponieważ są to obraźliwe i absurdalne insynuacje"

Za dołączoną do tego oświadczenia wersję roboczą artykułu bardzo panu Eugeniuszowi Twarógowi dziękuję. Niestety, nie potrafię tego przetworzyć, aby zamieścić na forum.
Krycha - 25-04-2007, 12:02
Temat postu:
"Wbrew temu co wypisują forumowicze "Puls Biznesu" nie jest tubą propagandową Warsewicza. Zresztą nie będę tego rozwijał ponieważ są to obraźliwe i absurdalne insynuacje"

Ależ oczywiście, że jest! Od czasu zawiązania formalnej współpracy, o czym jest we wcześniejszych postach, "Puls Biznesu" stał się propagandową tubą spółek PKP IC i WARS. Nie rozumiem co jest w tym obraźliwego i jak stwierdzenie oczywistego faktu (choć dla kogoś niewygodnego) może być absurdalną insynuacją.

PS. Tę wersję roboczą artykułu proszę wysłać na mój email. Chłopaki wrzucą go na Forum.

Kolejne PS.
Władze niektórych spółek PKP nie żałują funduszy na tzw. propagandę. Mają układy i znajomości w niektórych redakcjach, zatrudniają rzeczników i utrzymują wypasione "biura prasowe" w spółkach - wszystko po to, żeby przysłonić swoje przekręty, ukryć swoją nieudolność, niekompetencje i zakonserwowany beton, zakamuflować złodziejskie sitwy towarzysko-rodzinne w Centralach spółek PKP i kliki związkowo-dyrektorskie.
Najlepszy przykład to rzecznik PKP SA Michał Wrzosek, który na pytanie dziennikarza (bodajże właśnie z "Pulsu Biznesu") o odsetek biurokracji w Grupie PKP, palnął że jest to 12%, bo tak mu kazano mówić. A prawda jest taka, że administracja PKP to prawie 30% ogółu kolejarzy. Przeczytacie o tym tutaj:
http://infokolej.pl/viewtopic.php?t=1681
Kuszeta - 25-04-2007, 20:27
Temat postu:
Też Krycha nie miałaś z kim wylecieć tylko z kolejnym mądrym urzędasem Wrzoskiem... błeee
Romuald Marczak - 26-04-2007, 08:20
Temat postu:
Krycha napisała


Cytat:
Tę wersję roboczą artykułu proszę wysłać na mój email. Chłopaki wrzucą go na Forum.



Przesłałem. Nie wiem jak bardzo ta wersja różni się od orginału, bo na stronie Pulsu Biznesu nie potrafię wejść do tekstu, który ukazał się w wersji papierowej i elektronicznej. Widać strefa zakazana. Nic, postaram się znaleźć wersję papierową w bibliotece.

Dostałem kolejne zawiadomienie o postępach w śledztwie w sprawie nielegalnego handlu alkoholem. Prokuratura apelacyjna przesłała zawiadomienie ministra Religi do prokuratury okręgowej. Dotychczas było tak: Religa do Prokuratury Krajowej, ta do apelacyjnej, apelacyjna do okręgowej... Młot

Widzę, że zapał forumowiczów jakby przygasa. Osłabienie wiosenne, czy cooo..? Może nowa ksieznczka coś nowego wniesie. Witam na forum, choć nie z branży. Piracie, wmontuj jej jakieś urocze foto, gdy się odezwie. Bo pyskata jak cholera.
Beatrycze - 26-04-2007, 13:26
Temat postu:
Romuald Marczak napisał/a:
Widzę, że zapał forumowiczów jakby przygasa. Osłabienie wiosenne, czy cooo..?

Długi weekend panie Romualdzie się zbliża i tym już wszyscy żyjemy. Kanikuła, pogoda świetna... Po co marnować czas przed komputerem? Lepiej gdzieś wyjechać, odpocząć, naładować akumulatory. W sobotę Wolsztyn!
Krycha - 26-04-2007, 16:37
Temat postu:
Oto wspomniany wcześniej artykuł z "Pulsu Biznesu":

-----

Wars chce skończyć z prohibicją w wagonach barowych oraz restauracyjnych i domaga się legalizacji handlu alkoholem. Łatwo nie będzie.

Wars ma już dość sprzedawania piwa z przymrużeniem oka. Oficjalnie w pociągach, tak jak we wszystkich środkach komunikacji publicznej obowiązuje zakaz handlu i w ogóle spożycia napojów wyskokowych. Nieoficjalnie, piwo leje się strumieniami. Bywa, że po kufelek „bezalkoholowego” sięgają parlamentarzyści, zarówno koalicji rządowej, jak i opozycji. Wiadomo – Polak nie wielbłąd, a szczególnie podczas nużącej, kilkugodzinnej jazdy pociągiem.

Prohibicja obowiązuje jednak tylko na liniach krajowych. Na międzynarodowych już nie. I tak, w ekspresie Warszawa-Poznań, piwa nie kupimy. W pociągu Warszawa-Berlin bez problemu i oficjalnie. Za zachodnią granicą alkohol można nabyć także na dworcu, co u nas jest nie do pomyślenia.

Ajenci Warsa, z cichym poparciem zarządu spółki, chcą skończyć z tą schizofrenią. Dokładnie rok temu zwrócili się do ministra transportu, by wpłynął na zmianę przepisów. Sprawa utknęła jednak gdzieś w biurkach resortu. Teraz Wars wznawia ofensywę. Na razie rozpoznaje teren w Ministerstwie Zdrowia i nagabuje parlamentarzystów do zniesienia prohibicji. Łatwo nie będzie. Przepis może zostać zmieniony tylko w drodze nowelizacji ustawy o wychowaniu w trzeźwości. Tymczasem przeciwko jakimkolwiek zmianom zwiększającym dostępność napojów wyskokowych opowiada się Państwowa Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Krzysztof Brzózka, dyrektor PARPA uważa, że byłby to poważny wyłom w ustawodawstwie antyalkoholowym. Nie przemawia do niego argument, że w „innych krajach jest inaczej”, ponieważ nie uważa tych akurat wzorców za godne naśladowania.

Także Ministerstwo Zdrowia nie widzi, żadnych powodów, żeby zmieniać przepisy.

- Jak pokazuje nielegalna praktyka spożywania alkoholu w pociągach, zalegalizowanie spożywania alkoholu w pociągu może stanowić zagrożenie zarówno dla pasażerów, jak i samego przewoźnika – stwierdza Paweł Trzciński, rzecznik resortu.

Przewoźnik, czyli PKP Intercity, które mają w Warsie większościowe udziały, raczej skłania się jednak do rewizji obowiązujących przepisów. Czesław Warsewicz, prezes spółki, chciałby, żeby zakaz został zniesiony przynajmniej w wagonach restauracyjnych.

Warsowi pozostaje nadzieja, że do swoich argumentów uda mu się przekonać posłów, z których większość to jego klienci. Lekko licząc 80 proc. parlamentarzystów regularnie jeździ pociągami.

- Można zadać sobie pytanie, dlaczego odmawiać lampki wina kulturalnemu podróżnemu. Z drugiej jednak strony wiadomo, jak uciążliwi mogą być nietrzeźwi współpasażerowie – stwierdza Tadeusz Cymański, poseł PiS, częsty gość Warsa.

Mimo wszystko uważa jednak, że temat wart jest poważnej dyskusji.

Eugeniusz Twaróg

Aleksander Grad, poseł PO

To jest przepis, który pochodzi z zamierzchłej epoki, kiedy w Polsce brakowało wszystkiego i reglamentowany był również alkohol. Piwo z Warsu zostało wycofane, bo decydenci bali się, że ludzie przewrócą pociąg, kiedy dowiedzą się, że można je tam kupić. Najwyższy czas wrócić do normalności. Alkohol powinien być dostępny w pociągach, bo tak jest w każdym cywilizowanym kraju. Oczywiście potrzebne są nowe przepisy, chroniące bezpieczeństwo podróżnych, ale ze względu na kilku podróżnych, którzy nie potrafią pić z umiarem nie trzeba od razu wprowadzać prohibicji. Przecież to się da zrobić.

Podsumowując: skończmy z obłudą, puszczaniem oczka do pasażera i sprzedażą piwa bezalkoholowego z procentami.
Stann - 26-04-2007, 20:57
Temat postu:
Powiedział „Wolnej Drodze” Michał Zubrzycki, prezes zarządu Spółki „WARS” SA. (20 sierpień 2004).

Panie prezesie, jaki jest stan prawny spółki „WARS”?

Dziś „WARS” po komercjalizacji jest jednoosobową spółką akcyjną skarbu państwa, w której skarb państwa posiada 100% akcji. Podjęte zostały działania, które praktycznie są na ukończeniu, zmierzające do wprowadzenia „WARS”-u do grupy kapitałowej PKP. Pomiędzy skarbem państwa i „PKP Intercity” są już parafowane odpowiednie porozumienia. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów zgodził się na koncentrację kapitału. Oczekuję, że w ciągu miesiąca „WARS” stanie się członkiem Grupy PKP SA pośrednio poprzez spółkę „PKP Intercity” sp. z o.o, która stanie się akcjonariuszem w „WARS” SA.

„WARS” zostanie połączony ze spółką PKP Intercity” organizacyjnie, czy kapitałowo?

Oczywiście kapitałowo. Ponad pięćdziesiąt procent akcji „WARS” stanie się własnością „PKP Intercity”, pozostałe akcje będą własnością skarbu państwa. Po ich sprzedaży zarezerwowane piętnaście procent akcji zostanie przekazane pracownikom. Kiedy to nastąpi, trudno dziś powiedzieć, bo jest to proces dość skomplikowany. Decyzje będą podejmowane wspólnie przez skarb państwa i „PKP Intercity”. Lista pracowników jest dawno zrobiona.

Czy „WARS” w dalszym ciągu dzierżawi wagony od PKP?

Tu nastąpiły duże zmiany. Jeśli chodzi o wagony sypialne i kuszetki, to z dniem 1 stycznia br. nie dzierżawimy już ich jak kiedyś. Sprzedawaliśmy bilety na miejsca sypialne i do leżenia, i z tych wpływów płaciliśmy opłatę dzierżawną. Obecnie z „Intercity” mamy nową umowę: „WARS” już nie sprzedaje biletów, tylko spółka „PKP Intercity”, czyli całe wpływy z biletów należą do „PKP Intercity”. Od 1 stycznia „WARS” przygotowuje wnętrza wagonów do drogi i obsługuje podróżnych. Uzgodniliśmy koszty obsługi wszystkich relacji i za tę usługę „PKP Intercity” nam płaci. To daje wszystkim klarowność rozliczeń. Każda ze stron robi to, co potrafi najlepiej.

Kiedyś „WARS” miał podpisaną umowę z ajentami na sprzedaż biletów na miejsca sypialne i do leżenia. Dziś stroną dla ajentów stała się spółka „PKP Intercity” i to ona podpisuje z nimi nowe umowy, bo to ona stała się dla nich stroną, a nie „WARS”.

Tak, bo od dnia 1 stycznia br. spółka „PKP Intercity” sprzedaje bilety, więc ajenci muszą się z nią rozliczać ze sprzedaży biletów. Wzięło się to stąd, że po pierwsze, nie do końca było wiadomo, skąd wzięła się stawka dzierżawna za wagony. Po drugie, przy sprzedaży biletów „WARS” musiał utrzymywać potężne służby rozliczeniowe w dyrekcji i oddziałach terenowych, a równocześnie istniały biura rozliczeniowe w spółkach „PKP Intercity” i „PKP Przewozy Regionalne”. Po zmianach u nas zatrudnienie się zmniejszyło, a w spółce „PKP Intercity” nie uległo zmianie. Ogólny koszt związany z przewozami więc się zmniejszył. Takie rozwiązanie ponadto sprawiło, że zakres naszych usług jest jasno zdefiniowany. Przychodzi miesiąc wystawiona jest faktura i rozliczamy się na jasnych zasadach.

Z tego, co Pan mówi, wynika, że „WARS” te decyzje przyjmował bez oporów? Czy tak?

Mogę panu powiedzieć, że to „WARS” był inspiratorem tych decyzji.

Mógłby Pan powiedzieć, co się stało z ludźmi, którzy zajmowali się rozliczeniami biletowymi?

„WARS” nie jest przedsiębiorstwem, któremu będzie rosła ilość przewozów, bo akurat ilość przewozów nocnych maleje z różnych powodów, między innymi z powodu konkurencji tanich linii lotniczych. Potencjał ludzki w „WARS”-ie był zdecydowanie za wysoki, nie przystawał do potrzeb, także w innych grupach pracowników, poza rozliczeniami biletowymi. Dlatego musieliśmy dość radykalnie zmniejszyć zatrudnienie zarówno w Oddziałach, jak i w dyrekcji warszawskiej. Mieliśmy tak dużą ilość konduktorów, że mogli oni odbywać zaledwie trzy jazdy w miesiącu. Nie byli oni w stanie wypracować normy godzinowej. Na ten temat prowadziliśmy ze związkami zawodowymi trudne rozmowy, ale muszę je pochwalić za postawę jaką przyjęli. Przeprowadziliśmy zwolnienia grupowe, bo musieliśmy to zrobić, z tym że ludzie dostali przyzwoite odprawy.

A skąd wzięliście pieniądze na ten cel? Wiem przecież, że „WARS” znajdował się na skraju upadku.

Taka niestety jest prawda. W marcu 2002 roku objąłem funkcję prezesa. Firma wykazywała na koniec 2001 r. stratę w wysokości 6,7 miliona złotych, a po pierwszym kwartale 2002 roku strata powiększyła się o dalsze dwa miliony. Spółka miała jak najgorsze stosunki z Grupą PKP. Były olbrzymie opóźnienia w przekazywaniu wpływów ze sprzedaży biletów w kasach „PKP Przewozy Regionalne”. Na domiar złego należności od PKP wynoszące 9 milionów złotych, poprzedni szefowie „WARS”-u sprzedali, a umowa sprzedaży była sporządzona w sposób daleki od obowiązujących w biznesie reguł. Na domiar złego kupiec z góry założył, że „WARS”-owi nie zapłaci. Z tego powodu przeciwko dwóm członkom poprzedniego Zarządu „WARS” toczyły się dwa postępowania prokuratorskie. Ostatnio dowiedziałem się, że postępowania zostały zakończone, a akt oskarżenia został skierowany do sądu. Nam udało się z pomocą kancelarii prawnej skierować nasze roszczenia do poręczyciela umowy sprzedaży. Nie była to łatwa ani prosta operacja, ale udało się sądownie zablokować operacje gospodarcze poręczyciela. Został on zmuszony do zawarcia z nami ugody, zgodnie z którą otrzymaliśmy gwarancję spłaty przez niego 7 milionów złotych, z tym że 3 miliony dostaliśmy już, zaś reszta zostanie spłacona nam w ciągu 2 lat. W ten sposób znalazły się pieniądze na odprawy dla pracowników. Przy okazji chcę powiedzieć, że udało nam się ułożyć w sposób partnerski współpracę ze związkami zawodowymi działającymi w firmie i dziś możemy rozmawiać na każdy temat. Potrafimy ze sobą współpracować, a nie walczyć, jako to było wcześniej. Powiem też, że rok 2002 zakończyliśmy wynikiem dodatnim.

No to można by powiedzieć, że osiągnęliście wynik imponujący - przełom roku 2001 - 2002 strata wynosiła 6,7 miliona, a na koniec roku plus 2 miliony.

Musieliśmy działać intensywnie, bo jak już wspomniałem, „WARS” był na krawędzi upadku, a zamierzaliśmy przystąpić do realizacji planu restrukturyzacji przedsiębiorstwa. Ten dobry wynik wymagał wiele wysiłku i wyrzeczeń. Udało się nam odzyskać pieniądze od „PKP Przewozy Regionalne”. Ich kasy sprzedawały nasze bilety, ale pieniądze do nas nie wpływały, co z kolei sprawiało, że „WARS”-u nie płacił w terminie „PKP Intercity”. Powstało błędne koło, które trzeba było przerwać w którymś miejscu, jeśli się chciało przetrwać - a myśmy chcieli. Stąd powstała propozycja skierowana do Ministra Skarbu Państwa, aby skompensować zadłużenie, wobec „PKP Intercity” dodatkową emisją akcji tak, by „PKP Intercity” mogło stać się większościowym akcjonariuszem. Długu było niewiele, ponad 10 milionów złotych. W efekcie „PKP Intercity” obejmuje za dług, który ma „WARS” wobec tej spółki, akcje naszego przedsiębiorstwa. W związku z tym nie musimy tych pieniędzy przekazywać do „PKP Intercity”. Dlatego mogliśmy cześć gotówki przeznaczyć na odprawy dla pracowników. I tak właśnie udało się nam uratować firmę, bo w przeciwnym przypadku była ona nie do uratowania.

Czy dużo ludzi odeszło?

Tak, dużo, bo ponad 400 osób. Pozostało nam około 650 pracowników. Więcej nam nie potrzeba.

Czy to prawda, że na ugodzie, jaką podpisała PLK z „Przewozami Regionalnymi”, straciliście jakieś pieniądze?

Na samej ugodzie straciliśmy ok. 3 miliony złotych. Tu nie mieliśmy nic do powiedzenia, bo z chwilą podpisania ugody przez PLK, wszyscy inni musieli przystąpić do niej z mocy ustawy.

Wróćmy jeszcze na chwilę do KURS-u 90.

Wie pan o tym, że to jest system już wielce przestarzały i wiem, że są prowadzone prace nad nowym systemem. Moim zdaniem kasy biletowe nie powinne być prowadzone przez operatora przewozów. To powinien być wyodrębniony organizm. Nie wiem, czy w ramach dworców kolejowych, czy w ramach „PKP Informatyka”. Wydaje się, że właścicielem tego systemu powinna być „Informatyka”, a nie któraś ze spółek operatorskich.

Dziś już pojawiły się kolejne absurdy, które mogą świadczyć o tym, że klienta w ogóle nie bierze się pod uwagę. Chodzi o zrzucanie na niego niedogodności wynikającej z tego, że operatorzy nie dogadali się w sposobie rozliczeń za bilety. Dziś jest tak, że jeśli pasażer postanowił jechać sypialnym lub kuszetką, ale bilet na przejazd kupił w kasie „Przewozów Regionalnych” to w takim przypadku konduktor odsyła go do kasy „Intercity”, lub unieważnia bilet kupiony w kasie „Przewozów Regionalnych” i wypisuje nowy, bo żeby wsiąść do kuszetki lub wagonu sypialnego trzeba mieć bilet kupiony w kasie „Intercity”, nawet, jeśli się jedzie tam, gdzie nie kursuje żaden pociąg ekspresowy czy intercity, jak np. do Jeleniej Góry. Przecież sprawa rozliczeń winna nastąpić między „Intercity” i „Przewozami Regionalnymi”, bo co to pasażera obchodzi, że ktoś wpadł na pomysł podzielenia kolei.

Przyznaję, że jest to sytuacja chora. To sprawą operatorów jest uzgodnienie form i sposobu rozliczeń. Pasażer w te sprawy nie powinien być wciągany. To nie podlega wątpliwości, pasażer powinien być od tego daleko.

To gdzie w tym wszystkim jest pasażer, bez którego ani „PKP Intercity”, ani „PKP Przewozy Regionalne” nie mają racji bytu?

Pytanie zasadne, bo to operatorzy powinni te sprawy uzgodnić między sobą. Nas obowiązują niestety instrukcje PKP.

Panie prezesie, Pan zna sprawę piosenkarza Garou?

Tak, znam ją i w tej sprawie było prowadzone dochodzenie, które wykazało ponad wszelką wątpliwość, że zawinił konduktor wagonu sypialnego, który został już za to ukarany. Nie zwolniony, ale ukarany. Na czym polega wina naszego konduktora? Otóż konduktor miał obowiązek przyjąć pasażera, sprzedać mu bilet do granicy, państwa, bo miejsca wolne w wagonie miał, a nie martwić się tym, jak pasażer pojedzie przez Czechy nie mając koron czeskich. To byli konduktorzy, którzy pracują po kilkanaście lat i ja naprawdę nie wiem, co im przyszło do głowy, żeby doprowadzić do tak żenującej sytuacji. Bilet na przejazd sprzedaje kolej i jeśliby on sprzedał bilet do granicy - opłatę może przyjąć w każdej walucie - a od granicy konduktor czeski sprzedałby pasażerowi bilet za euro i byłoby po zabawie. Tymczasem nasz konduktor chciał być bardziej papieski od papieża i nie rozumiem z czego, to się wzięło. Nas o tym wydarzeniu poinformowała dziennikarka, która przypadkowo kogoś odprowadzała do pociągu. Gdyby konduktor postąpił zgodnie z przepisami, nie byłoby żadnego problemu, tymczasem zlekceważył je i został za to ukarany. Inni pracują na dobrą opinię firmy bardzo intensywnie, zaś konduktor tę opinię podważył, bo o tej sprawie było dość głośno.

Jak Pan widzi przyszłość „WARS”-u i perspektywy firmy?

Najważniejszą sprawą dla nas było odzyskanie stabilności firmy i usprawnienie jej organizacji. To dobrze rokuje na przyszłość. Wypadamy bardzo dobrze w rankingach międzynarodowych organizowanych przez Niemców. Austriacka firma Wagons-Lits wybrała nas jako partnera do obsługi pasażerów w wagonach ŐBB na trasach międzynarodowych, między innymi do Szwajcarii, Jugosławii i Rumunii. Wspólnie z Niemcami będziemy rozwijać współpracę w nowouruchomionym pociągu „Jan Kiepura” relacji Warszawa - Bruksela, a z Rosjanami będziemy współpracowali w pociągu „Polonez”. Wszystko też wskazuje, że powróci moda na Bałkany, Bułgarię, Rumunię, Węgry, a nawet na Ukrainę. Chcemy być gotowi do podjęcia tego wyzwania. Przy tym wszystkim musimy jednak pamiętać o stale pogarszającym się stanie taboru, bo jest on już bardzo wyeksploatowany, a przy tym też przestarzały. Jest to jednak zadanie dla operatora. Dziś natomiast oczekujemy na szybkie zakończenie formalności związanych z kapitałowym połączeniem „WARS”-u z „PKP Intercity”. Wówczas będziemy się mogli skoncentrować na podnoszeniu jakości naszych usług.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał Zygmunt Sobolewski.

[ Dodano: 26-04-2007, 21:03 ]
Życiorys pana Michała Zubrzyckiego byłego prezesa WARS dane pochodzą z dn. 23.05 2003r.
Pan Michał Zubrzycki (60 lat) - absolwent Uniwersytetu Warszawskiego - doktor nauk ekonomicznych. W latach 1966 - 1978 pracował w Instytucie Polityki Naukowego Postępu Technicznego na stanowiskach: Asystent, Starszy asystent naukowo - techniczny, Adiunkt naukowo - badawczy. W okresie od 1978 - 1989 zatrudniony był w Generalnej Dyrekcji BH I RE "Energopol" jako Z-ca Dyrektora Handlu Zagranicznego, Z-ca Dyrektora Generalnego d/s Ekonomicznych. W latach 1989 - 1999 pracował na stanowisku Pełnomocnika Dyrektora w BPH "Hydrotest", następnie jako Dyrektor Biura Handlu Zagranicznego w BTM "Juwentur" S.A., jako Z-ca Prezesa Zarządu d/s Handlowych w firmie "Ambra" S.A., po czym na stanowisku Wiceprezesa Zarządu w firmie Energopol Trade Market. W okresie 1999 - 2001 był zatrudniony na stanowisku Z-cy Dyrektora w Mostostal Ventures, następnie jako Wiceprezes - Dyrektor Zarządzający w spółce Mostostal Export-Dom Sp. z o.o. Od 19 marca 2002 roku jest Prezesem Zarządu spółki WARS S.A. Ponadto jest członkiem Rady Nadzorczej Kopalni Piasku "Kuźnica Warężyńska S.A.", której działalność nie jest konkurencyjna w stosunku do działalności RAFAKO S.A. Nie jest wpisany do Rejestru Dłużników Niewypłacalnych, prowadzonego na podstawie ustawy o Krajowym Rejestrze Sądowym.
przemas - 26-04-2007, 21:37
Temat postu:
To wszystko jest bez sensu. WARS jako spółka kwalifikuje się do natychmiastowej likwidacji. Usługi i pracowników (oczywiście bez Jaje) powinna przejąć spółka PKP IC jako większościowy udziałowiec. Exclamation
Damian - 26-04-2007, 22:46
Temat postu:
Prezes IC pisze ze chcialby zeby "chociaz" w wagonach restauracyjnych byla mozliwa legalna sprzedaz alkoholu. Moim zdaniem nie mozna tego zrobic.
Bo wygladaloby to tak:
W restaurancie piwo bedzie sie lalo legalnie, a ajent wagonu barowego bedzie dalej ryzykował sprzedajac "spod lady".
Nastepnie firmy cateringowe tez sie odezwą. Też beda chciały skonczyc sprzedawac nielegalnie i narazac sie na mandaty.
I juz np. firma "X" wystepuje do Urzędu ochronu konkurencji i konsumentów ze sa dyskryminowani. Bo Wars moze sprzedawac a Oni nie.
Rozwiązanie jest jedno.
Zezwolić na tę sprzedaż w wagonach rest., barowych, wózkach barowych.
Przeciez kazdy jest dorosły i ma prawo wypić piwko i odpowiada sam za siebie. Moim zdaniem jest to ograniczanie swobody obywatela.
Pozdrawiam
fenix - 26-04-2007, 22:56
Temat postu:
No proszę i zapowiadało się tak pięknie,firma wychodziła z długów po przeciągu w kasie jaki zrobili poprzedni prezesi z ramienia Solidarności(art.wystarczy dwóch cwaniaków),ale nie przewidziano paru okoliczności w rodzaju trzęsienia ziemi,szarańczy i powrotu Jajego.Teraz Terek i koledzy z parafii w Gorzowie nie muszą sie martwić o kondycję firmy bo uzdrowił ją w prezencie dla nich poprzedni prezes.Idealna sytuacja do objęcia władzy i dzielenia stanowisk wg.uznania i znajomości,a co tam, do wyborów jeszcze trochę czasu i na razie wszyscy mogą im naskoczyć.Teraz wystarczy że w przeszłości było sie ministrantem i można zasiadać na stołku prezesa,po co komu doktorat i takie tam detale jak kompetencje i kierunkowe przygotowanie.Zdjęcie w parafii już wypada słabiej,ale na stołek kierownika wystarczy.Tyle tylko że nie rokuje to firmie świetlanej przyszłości!!
Jednego tylko w tym wszystkim nie mogę zrozumieć,wszyscy czytają nasze forum i udają że nic się nie dzieje.Redaktor z gazety Puls Biznesu nawet napisał maila do Romualda Marczaka,ale wyłącznie po to żeby nam wyklarować, że się mylimy i mamy pomroczność jasną bo piszemy bzdury,a do tego jeszcze się obraził.O.K panie redaktorze,jeśli Puls Biznesu nie jest tubą propagandową Warsewicza to czekamy na artykuł o obecnej sytuacji w Warsie-doskonały materiał znajdzie pan na tym forum.Jeśli tak się stanie to uwierzę w cuda!!!
Panie Warsewicz fakty mówią same za siebie - nasza kolej traci kupę kasy z powodu istnienia Warsu, ale Pan o tym nie wie , bo przecież jakby ktoś pytał, to Pan nie czytuje tego forum!Pozdrawiam wszystkich i życzę miłego wypoczynku,nabierajcie sił bo jeszcze jest sporo do zrobienia w tym temacie. Smile
Pirat - 27-04-2007, 00:05
Temat postu:
Przygotowałem ankietę z pytaniem:
Czy WARS należy zlikwidować (całkowite przejęcie przez PKP IC)?

Do wyboru mamy 4 opcje:
1. TAK - dla zwolenników likwidacji spółki
2. NIE - dla przeciwników jej likwidacji
3. Niech zostanie tak jak jest - opcja m.in. dla pana Jaje i jego zwolenników oraz dla członków zarządu Warsu i ich popleczników, znajomych, przyjaciół, itp.
4. Nie mam zdania - dla osób nie zorientowanych w temacie lub nie mających zdania.

Zapraszam do głosowania.
Kuszeta - 27-04-2007, 00:06
Temat postu:
Romuald Marczak napisał/a:
Widzę, że zapał forumowiczów jakby przygasa. Osłabienie wiosenne, czy cooo..? Może nowa ksieznczka coś nowego wniesie. Witam na forum, choć nie z branży. Piracie, wmontuj jej jakieś urocze foto, gdy się odezwie. Bo pyskata jak cholera.


Hmm... Mam nadzieję że to nie było o mnie... jeśli jestem w błędzie - przepraszam ;-) !
Romuald Marczak - 27-04-2007, 08:36
Temat postu:
Stann umieścił artykuł-wywiad z prezesem Zubrzyckim z sierpnia 2004r z numeru 17/2004 Wolnej Drogi. Miałem okazję w 2003r pracować w zarządzie Kopalni Piasku Kuźnica Warężyńska SA. w Dąbrowie Górniczej. Zarząd był czteroosobowy. Trzy osoby były przedstawicielami PTKiGK Zabrze Sp.z o.o.(dzisiaj Przedsiębiorstwo Transportu Kolejowego Holding SA), który przejął kopalnię i ja przedstawiciel Warsu, który miał wtedy 16,7% akcji kopalni. Sprzątaliśmy wtedy po Janie Janiku, którego ABW (UOP) aresztowała w grudniu 2002r. Janik, po przejęciu kopalni przez Towarzystwo Inwestycyjne TOWIN, został jej prezesem. Działalność TOWIN, wyprowadzenie przez nią 9 mln zł w postaci należności jakie Wars miał od PKP została opisana we wcześniej przytaczanym tutaj artykule "Wystarczy dwóch cwaniaków"z tygodnika NIE. Nie chcę w tym miejscu opisywać całej operacji jak to za nie swoje pieniądze można kupić sobie kopalnię (poznałem ją w szczegółach na podstawie dokumentów), ale bez jakiejkolwiek uniżoności mogę przyznać, że sposób w jaki prezes Zubrzycki odzyskał pieniądze jest mistrzowski. Za to nabrałem do niego zaufania, choć z zasady nikomu nie ufam. Dlatego, gdy przeczytałem w numerze 20/2004 Wolnej Drogi artykuł "Wirtualny WARS" podpisany(!) przez Antoniego Jaje, to krew mnie zalała.

Wątpię, czy ankieta o przyszłości Warsu spełni swe zadania. Napewno nikt z pracowników Warsu nie wypowie się za jego likwidacją, bo to oznaczałoby likwidację większości stanowisk pracy. Bo, oprócz Jaje i jego żołnierzy oraz kilku osób z lubuskiego pracuje w Warsie około 500 ludzi. Jak wcześniej pisałem, jedynie wyselekcjonowana grupa konduktorów znalazłaby zatrudnienie w Intercity. Pracownikom IC i reszty PKP jest to obojętne. Klientom kolei jeszcze bardziej. Z punktu widzenia zarządu IC byłby to zabieg przynoszący oszczędności - jeżeli wynik ekonomiczny jest jedynym celem spółki skarbu państwa?

Ksieznczka i to bez "i" to taki nic osoby, która zarejestrowała się 25 kwietnia. Pyskata baba i umie liczyć. Wyjaśniam, żeby Kuszeta nie podejrzewał mnie o osobiste animozje.
Zed - 27-04-2007, 11:55
Temat postu:
Romuald Marczak napisał/a:
Napewno nikt z pracowników Warsu nie wypowie się za jego likwidacją, bo to oznaczałoby likwidację większości stanowisk pracy. Bo, oprócz Jaje i jego żołnierzy oraz kilku osób z lubuskiego pracuje w Warsie około 500 ludzi. Jak wcześniej pisałem, jedynie wyselekcjonowana grupa konduktorów znalazłaby zatrudnienie w Intercity.

W kapitaliźmie nie ma miejsca na sentymenty! Istnienie Warsu nie ma żadnego ekonomicznego ani logicznego uzasadnienia. Są to niepotrzebne koszty, które w konsekwencji i tak pokryje pasażer a grupa cwaniaków (Jaje, Terek i inni) na tym żerują. Opowiadam się za natychmiastową likwidacją spółki i przejęciem jej przez PKP IC!

Z PKP w ciągu ostatnich 10 lat odeszło chyba 60% kolejarzy, więc i z Warsu też mogą odejść niepotrzebni ludzie. Fachowcy znajdą zatrudnienie gdzie indziej, nieudacznicy i ludzie skompromitowani będą żyć z zasiłków lub kraść w innej państwowej spółce.

Brzmi to może brutalnie, ale liczy się ekonomia! Wprawdzie urodziłem się za komuny (za Gierka), ale całe moje dorosłe i zawodowe życie to tzw. wolna Polska po 1989 r. czyli kapitalizm i być może zupełnie inaczej patrzę na te sprawy niż większość kolejarzy o 10-20 starszych ode mnie.

WARS DO LIKWIDACJI !!!

PS. Skończyłem policealne studium ekonomiczne, więc liczyć potrafię. Wink
Romuald Marczak - 27-04-2007, 13:40
Temat postu:
W kapitaliźmie za czasów II RP istniał sektor państwowy. Wybudowano Gdynię i Centralny Okręg Przemysłowy. Pracowałem w Poniatowej w lubelskiem, gdzie tuż przed wojną wśród lasów wybudowano miasteczko i zakłady przemysłu zbrojeniowego. Po wojnie zjednoczenie Predom miało tam swoją fabrykę Eda (silniki elektryczne do sprzętu gospodarstwa domowego, sprężarki do lodówek, sokowirówki też). W latach świetności fabryka zatrudniała 7 tyś. ludzi. 13 lat temu 2,5 tyś. 9 lat temu Eda upadła, bo w Hydralu (też zbrojeniówka) we Wrocławiu za państwowe pieniądze uruchomiono produkcję... spręzarek do lodówek. Eda zwoziła ludzi do pracy z miejscowości w promieniu 50 km. Obok jest Kraśnik - też zbrojeniówka i też COP.

Nie wszystko można mierzyć pieniądzem i nie dla wszystkich starczy kuroniówki. III i IV RP nie wybudowały żadnego przemysłu. Owszem, napłynął kapitał znnych globalnych koncernów, bo jesteśmy tanią siłą roboczą, bo jesteśmy rynkiem zbytu. Unia zaoferowała nam kilkaset tysięcy miejsc pracy. IV RP wybudowała przystanek we Włoszczowie, aby łatwiej dostać się do Warszawy, bo tam jest praca. Jest też w Krakowie, w aglomeracji śląskiej, w Trójmieście, we Wrocławiu. Nie ma w Bolesławcu, Suwałkach, Przemyślu i w Głuchołazach.

Pytanie, czy lepiej mieć państwową i nowoczesną kolej jak np. we Francji, czy utrzymywać armię bezrobotnych?
Noema - 27-04-2007, 13:53
Temat postu:
Pytanie, czy lepiej mieć państwową i nowoczesną kolej jak np. we Francji, czy utrzymywać armię bezrobotnych?

A czy WARS wpisuje się w tę państwową i nowoczesną kolej? W państwową owszem, ale czy nowoczesną? Po co spółce PKP Intercity kula u nogi w postaci spółki zależnej WARS? Nie lepiej połączyć to w jedną firmę? Zamiast dwóch zarządów będzie jeden. Zamiast dwóch rad nadzorczych też będzie jedna. O połowę zmniejszy się biurokracja i związkowe posady. Same oszczędności!

Już dla samego wyeliminowania Jaje i jego sitwy warto rozwiązać WARS! Głosuję za likwidacją!
Krycha - 27-04-2007, 16:08
Temat postu:
Likwidacja WARS-u jest na razie nierealna z wiadomych przyczyn. W Polsce rządzi PiS, a w PKP rządzi Solidarność, która w wyborach poparła PiS. WARS to Jaje, a Jaje to i PiS i Solidarność. WARS to również Terek i pośrednio Warsewicz - obaj to spolegliwcy PiS-u.

Likwidacja WARS-u i całkowite przejęcie spółki bez wątpienia jest w interesie PKP IC i całej Grupy PKP, ale nie jest w interesie Warsewicza, Terka i tych wszystkich pasożytów (Jaje i świta) żerujących na WARS-ie.

Nadkolejarz Wach (prezes PKP SA) już dawno przestał panować nad tym co dzieje się w spółkach Grupy PKP i te stały się prywatnymi folwarkami ich prezesów. Najlepiej widać to właśnie na przykładzie WARS-u oraz PKP IC.

Ale debatę o przyszłości WARS-u czas zacząć, bo PiS wiecznie rządzić nie będzie, a Jaje do stołka przyspawany nie jest.

Miłego dłuuugiego weekendu!
szpak - 27-04-2007, 17:00
Temat postu:
No nieźle, ponad 15 tysięcy wyświetleń!

Jak mniemam, prezesi Terek i Warsewicz oczywiście nic wiedzą o tej dyskusji. Nie zaglądają na forum, a nawet nie są świadomi jego istnienia. Wink
Victoria - 27-04-2007, 20:19
Temat postu:
Ja również, podobnie jak wszyscy dotychczas, głosuję za likwidacją Warsu. Po lekturze postów w tym temacie nie mam żadnych watpliwości. Wars to wrzód na "łonie" PKP!
Romuald Marczak - 28-04-2007, 08:28
Temat postu:
Głosuję przeciw likwidacji Warsu.

Nie likwiduje się przedsiębiorstawa dlatego, że pracują tam niewygodni, nielubiani czy nawet znienawidzeni ludzie. Taką postawę reprezentuje wielu z tych, których nazywa się tutaj betonem.

Trudno jest przedsiębiorstwo zbudować, osiągnąć pozycję na rynku, markę. Trudno jest to utrzymać. Najłatwiej to zburzyć.

Zadałem pyatnie: Czy lepiej mieć państwową i nowoczesną kolej jak np. we Francji, czy utrzymywać armię bezrobotnych? Otrzymałem odpowiedź, że Wars nie jest nowoczesny. PKP też nie są nowoczesne, ale nikt nie pomyślał nawet, że można je zlikwidować. Bo to jest moje miejsce pracy, czasami moja pasja.

Spotkałem wielu "reformatorów". Zazwyczaj restrukturyzację zaczynali od likwidowania tego co najmniejsze, co pełniło funkcje pomocnicze - np. straż przemysłowa, transport. Mało kto zastanawia się jak wykorzystać posiadany potencjał, jak wykorzystać tych ludzi, dla których praca jest jedynym źródłem utrzymania, którzy tej pracy wielokroć poświęcili swoje zdrowie, życie.

Galeria wstydu pełna jest zdjęć zrujnowanych dworców, nieczynnych linii kolejowych, rdzewiejących lokomotyw. Ogromny nie wykorzystany majątek popadający w ruinę. Ktoś kiedy go wyprodukował, zbudował. Miał on służyć ludziom - zarabianiu pieniędzy też.

Głosuję za państwową, nowoczesną koleją z Warsem, SOK-iem i Intercity. Głosuję za tym, aby państwo przypomniało sobie, że ten majątek jest własnością nas wszystkich a jemu powierzyliśmy jego zarządzanie. I nie ważne, że pozostawili go nam zaborcy, bo mądrzy ludzie w II RP zrobili z tego PKP i wybudowali magistralę węglową. Bo "komuchy" wybudowali CMK i kilkadziesiąt dworców kolejowych a w miejsce trakcji parowej wprowadzili spalinową i elektryczną. Głosuję za tym, żeby było mniej bezrobotnych a na zamkniętych liniach kolejowych znów było słychać stukot kół wagonów. Czy jestem utopistą? Czy jestem subiektywny, bo pracowałem w Warsie?

Jestem kolejarzem, a pracę w PKP podjąłem wtedy, gdy z kolejarzy kpiono, mówiąc: "Ojciec porządny, matka porządna a syn kolejarz", gdy na specjalizacji "pojazdy szynowe" na Politechnice Poznańskiej było 17 osób w tym większość dziewczyn z roku a na pozostałych po 40, gdy kolej zatrudniała 350 000 pracowników, gdy lokomotywy produkował Cegielski, Pafawag i Fablok a tabor naprawiany był w 17 bodajże ZNTK. Wtedy też był Wars i legalne piwo, parówki w plastikowych osłonkach i bigos. W latach 60. mówino, że kolej to przeżytek a w 70. ją elektryfikowano. Bo kolej zawsze nakręcała koniunkturę gospodarczą. Dawała ludziom pracę i rozwijała przemysł.
Modliszka - 29-04-2007, 15:16
Temat postu:
Uważam, że gdyby nie kontrowersyjny pan Jaje i jego występki, nepotyzm i kumoterstwo w firmie, prezesi Terek i Warsewicz, niezdrowa sytuacja w spółce, ciągłe afery i przekręty na przestrzeni ostatnich lat oraz ta dyskusja na forum to pytanie likwidować czy nie likwidować Wars wogóle by nie padło.
Niestety, ale to właśnie negatywni "bohaterowie" tej dyskusji przyczynili się do wywołania tematu likwidacji Warsu. Jeśli ta spółka kiedyś całkowicie upadnie (tzn. zostanie przejęta przez PKP IC) to wiadomo będzie komu za to podziękować...
Romuald Marczak - 30-04-2007, 08:54
Temat postu:
No i sprawa jest jasna. Jest 30 kwietnia, godzina jak wyżej a wynik sondażu jednoznacznie skazuje Wars na likwidację. 17 głosów za, tylko 3 przeciw - w tym mój. Jak łatwo wnioskuje się o likwidację miejsc pracy, gdy mnie to nie dotyczy. Bo przecież większość tu głosujących w Warsie nie pracuje. Ale znamy się na Warsie. Przecież wszyscy (może prawie wszyscy?) piliśmy kiedyś w nim ciepłe piwo spod lady, zajadaliśmy się flakami i bigosem. Niektórzy nawet wysiadali z niego na ciężkim rauszu.

Faktem jest, że Wars okazał się najpopularniejszym tematem. Wiele osób chętnie się o nim wypowiada. Sensownie i bezsensownie. Ale, czy Wars jest szczególną spółką w grupie PKP? Popatrzcie wokół siebie. Te same problemy występują w innych lecz osób znających istotę ich funkcjonowania jest nie wiele. Ci, którzy mają dostęp do dokumentów i znają najciemniejsze ich strony milczą. Cieszą się, że ten dostęp mają, że wiedzą ale póki co nie odezwą się.

Podobne sensacje mógłbym pisać o SOK, jeszcze większe o PLK i Cargo. Tutaj dominuje Wars, Intercity, coś się wspomina o PR, ogólnie o związkach zawodowych. Raczej powszechnie znane fakty.

Wars to tylko 500 pracowników. Kapitał akcyjny 20 mln zł. Jedna lokomotywa kosztuje więcej. Taki sobie drobny geszeft o znanej marce. Jaje i Terek nie zasłużyli na taką popularność, na tyle uwagi. W grupie PKP nic nie znaczą. Gdyby nie to forum, nikt by o nich nie słyszał.

Nie przykładajmy zbyt wiele uwagi do Warsu i jego wewnętrznych problemów. Są dokładnie takie same jak na kolei. Czy Wars będzie istniał, czy nie to dla kolei nie ma żadnego znaczenia. Po prostu nie ma problemu.
maszynista_50 - 30-04-2007, 10:32
Temat postu:
Czy nie prościej uzdrowić strukturę tej bądź co bądź małej spółki. Wyp....lić ludzi którzy dla własnych korzyści łamią prawo (postawić zarzuty).
Dlaczego z powodu likwidacji spółki ma cierpieć pracownik który sumiennie i poprawnie wykonuje swoje obowiązki.
Świnia - 30-04-2007, 11:40
Temat postu:
Cytat:
Jak łatwo wnioskuje się o likwidację miejsc pracy, gdy mnie to nie dotyczy. Bo przecież większość tu głosujących w Warsie nie pracuje.

I ja zagłosowałem za likwidacją Warsu. Nie ze względu na tę dyskusję, ale z innego powodu. Na kolei jest po prostu za dużo spółek. Cytując słowa Krychy wielokrotnie na tym forum powtarzane, które brzmią mniej więcej tak: "PKP rozjebano na spółki i spółeczki tylko po to, żeby banda cwaniaków miała ciepłe i wygodne posadki w zarządach i radach nadzorczych tych spółek" nie trudno się z tym nie zgodzić.

Wars istniał już wcześniej, ale skoro teraz większościowy pakiet akcji w spółce ma PKP IC, jaki sens jest istnienie dwóch spółek? Utrzymywanie kolejnej spółki, co wiąże się z pewnymi kosztami, tylko po to, żeby Jaje i grupka biurokratów miała gdzie pracować, nie ma żadnego sensu. Jak tu ktoś wcześniej już napisał, liczy się ekonomia a nie sentymenty.

Cytat:
Podobne sensacje mógłbym pisać o SOK, jeszcze większe o PLK i Cargo. Tutaj dominuje Wars, Intercity, coś się wspomina o PR, ogólnie o związkach zawodowych. Raczej powszechnie znane fakty.

Prześledziłem tematy na forum. To prawda, że Wars ostatnio dominuje, ale równie gorące dyskusje były o innych kolejowych spółkach. Mówiliśmy już sporo o PKP PR, PKP IC, PKP Energetyce, PKP Cargo, PKP LHS. I chyba właśnie najczęściej dyskutujemy o przekrętach w PKP PR: biurokracja w Centrali, ustawiane przetargi na druk SRJP, afera z przemytem narkotyków w PR Gdynia (Wars też jest w to umoczony), balangi betonu na Mazurach itp. Tak więc to wcale nie jest tak, że uwzięliśmy się na ten Wars.
Sunny - 30-04-2007, 13:08
Temat postu:
Witam wszystkich!

Oddałam swój głos za likwidacją Warsu, ale nie o tym chcę mówić. Chciałam poruszyć temat, który został pominięty w dyskusji, a chodzi o nowe logo Warsu. W ubiegłym roku spółka ogłosiła konkurs, niby wyłoniła laureatów, rozdała finansowe nagrody (kilka tysięcy zł) i pomimo upływu czasu do dziś nikt nie widział na oczy tego nowego logo. Sprawa jakby całkowicie ucichła, a ze strony internetowej Warsu niedawno usunięto wszystkie informacje dotyczące tego konkursu. Kolejny przekręt?!
Romuald Marczak - 30-04-2007, 13:53
Temat postu:
Co prawda to prawda. Gdy dzielono kolej na spółki również z SOK chciano taką spółkę zrobić. Straż Ochrony Kolei była samodzielnym pionem, gdy infrastruktura, przewozy pasażerskie, trakcja, przewozy towarowe były sektorami. Naciągano wynik finansowy SOK jak tylko można było. Za wszelką cenę usiłowano udowodnić, że może ona samodzielnie istnieć i przynosić zyski. Zapomniano jedynie zmienić ustawę o transporcie kolejowym no i nie udało się uruchomić spółki IWA Straż Ochrony Transportu, w której udziałowcami byli: Związek Zawodowy Pracowników SOK pod przewodnicwem niejakiego Wiesława Poźniewicza i Krzysztof Antoni Pazik vel Krzysztof Pazik vel Aaron Paz dysponujący ponoć wekslami wystawionymi przez też niejakiego Jana Janika byłego prezesa PKP a obecnie wiceprzewodniczącego Samoobrony w Krakowie.

W latach 1998 i 1999, gdy dzielono kolej na sektory i piony, wielu kolejowym menadżerom marzyła się prywatna kolej lub kawałek kolei. To była restrukturyzacja w wykonaniu Jana Janika. Do czego ona go doprowadziła? Wszyscy wiemy. Kto jej przyklaskiwał? Wystarczy przypomnieć sobie artykuł Michała Matysa "Polskie Koleje Przekręcone" z Gazety Wyborczej.

Ku mojemu zaskoczeniu nowe władze PKP z Krzysztofem Celińskim na czele w latach 2000 i 2001 wcale nie zmniejszyły liczby tworzonych spółek doprowadzając do absurdu ich liczbę działających dzisiaj w sektorze pasażerskim. Fakt, pion SOK został wchłonięty przez PKP Polskie Linie Kolejowe SA a pion nieruchomości pozostał w strukturze PKP SA Centrala.

Z przeprowadzonego w tym miejscu sondażu wynika jednak, że to Wars, który wszedł do grupy PKP w 2004r. powinien w pierwszej kolejności ulec likwidacji choć z żadną inną kolejową spółką nie konkuruje. No, chyba że z Intercity i tanimi kuszetkami?

Ps. Nowe logo Wars to cenna inicjatywa jak IV RP. Widocznie ktoś uświadomił sobie małą orginalność tego pomysłu. Nie takie pieniądze wydawało się na zaspokojenie próżności. Potraktujmy to jako wypadek przy pracy. Młodzi ludzie na błędach się uczą.
Rafi - 30-04-2007, 13:54
Temat postu:
Pewnie ktos z rodzinki, jakas kolejna sitwa wygrala konkurs i skasowala pieniadze. JAk brakuje kasy w domowym budzecie, oglasza sie konkurs, do ktorego strtuje, wujek, ciotka, zona, dzieci, kumy i inne pasierby, bo w sumie gdzie tak latwo i szybko zarobic pieniadze. A jury juz tak zdecyduje, ze wygra ktos pokrewny, kasa sie podziela i tyle...... Myle sie?
Pirat - 30-04-2007, 13:55
Temat postu:
Witaj Sunny na Forum! Smile

Ze strony internetowej można usunąć wszystko, ale są sposoby, żeby dotrzeć do tych informacji.

Cytuję ze strony Warsu:

-----
Konkurs na nowe logo WARS roztrzygnięty!

Uprzejmie informujemy, że jury kunkursu po dokładnym i wnikliwym obejrzeniu wszystkich nadesłanych prac konkursowych przyznało:

I nagrodę w wysokości 2000 zł (słownie: dwa tysiące złotych)
Pani Kamili Kamińskiej zamieszkałej w Grabowie Szlacheckim,

II nagrodę w wysokości 1000 zł (słownie: jeden tysiąc złotych)
Pani Dorocie Huminiak zamieszkałej w Gdyni.

Nagrody zostaną przekazane przelewem na wskazane konta.
Gratulujemy zwycięzcom i dziękujemy za zainteresowanie wszystkim biorącym udział w konkursie.
-----

Zwracam uwagę na pisownię słowa roztrzygnięty. Ten błąd był wielokrotnie powielany na stronie Warsu.

Był to chyba konkurs-widmo. Wink

Przypomnę jeszcze skład jury (całego Regulaminu Konkursu nie wklejam):

Skład Jury Konkursu:
- Prezes Zarządu WARS S.A., Dyrektor Naczelny WARS S.A.,
- Członek Zarządu WARS S.A., Dyrektor ds. Marketingu i Rozwoju,
- Członek Zarządu WARS S.A. z wyboru pracowników.
Rafi - 30-04-2007, 13:56
Temat postu:
Ten co to pisal, chyba podstawowki nie skonczyl Śmiech
Romuald Marczak - 01-05-2007, 09:28
Temat postu:
Piracie, jesteś uważny jak diabli. Wielokrotnie patrzyłem na ten tekst na stronie Warsu i nie widziałem tego błędu. Zaczynam mieć kompleks, bo sam robię kupę błędów i często swoje teksty poprawiam już po ich umieszczeniu na forum a i tak pewnych błędów nie dostrzegam.

Konkurs na logo kosztował 3 tyś. zł. Koszty związane z wprowadzeniem nowego logo są kilkaset razy większe. Zdaje się, że ktoś sobie coś uświadomił. Inna rzecz - nie wiem czy zauważyliście - logo Wars znika z wagonów. Wszystkie wagony IC, które są na nowo malowane i modernizowane nie mają już dużego logo pośrodku pudła. Jest miniaturowe gdzieś pod dachem.

Mam świerzą wiadomość ze "śledztwa" w sprawie nielegalnej sprzedaży piwa w Warsie. Prokuratura okręgowa przesłała zawiadomienie ministra Religi do prokuratury rejonowej. To już ostatni, najniższy szczebel. Barmani mogą spać spokojnie i dalej handlować piwem spod lady - bez koncesji, jak na mecie. Wars nadal będzie meliną a Intercity będzie czerpało z tego zyski. Sejm napewno nie zajmie się nowelizacją ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi mimo, że paru posłów uśmiechało się idiotycznie na łamach Pulsu Biznesu.

Na prośbę autora artykułu "Wars proponuję zniesienie prohibicji" spotkałem się z nim w Krakowie. Otrzymałem zapewnienie, że wszystkie gazety są w jakiś sposób sponsorowane przez firmy, ale to wcale nie oznacza, że dziennikarze nie mają własnego zdania. Zainteresowanie pana Eugeniusza Twaróga z Pulsu Biznesu sprowadzało się do przemytu uprawianego przez konduktorów i roli w tym biznesie Antoniego Jaje. Wiele mówiliśmy o dowodach na stawiane na tej stronie zarzuty. Archwalne dowody opublikowane na forum jakby nie miały znaczenia. Zapowiedział, że spotka się z Jaje. Usłyszałem też ostrzeżenie o odpowiedzialności karnej za publikowanie nieprawdziwych oskarżeń. Raczej było ono pod adresem administracji forum.

Ps. Jak to jest Piracie? Pan redaktor wysłał do mnie dwa maile - jeden poprzez kontakt na forum, drugi bezpośrednio na mój adres mailowy. 24 kwietnia o godz. 23:54 doszedł do mnie tylko mail bezpośredni. Czy zawodzi urządzenie, czy ktoś blefuje?
Pirat - 01-05-2007, 12:45
Temat postu:
Usłyszałem też ostrzeżenie o odpowiedzialności karnej za publikowanie nieprawdziwych oskarżeń. Raczej było ono pod adresem administracji forum.

My nikogo nie oskarżamy, ani nie pomawiamy. My tylko stwierdzamy fakty! Takich pogróżek i ostrzeżeń mamy kilka miesięcznie i wcale nie boimy się ich! Wręcz przeciwnie. Czekamy na pierwszy proces sądowy, który rozreklamuje nasze Forum w ogólnopolskich mediach! A cała publika usłyszy o betonie PKP i ich przekrętach, bo wtedy to już żadnych hamulców mieć nie będziemy i dotyczy to wszystkich spółek PKP. To ja ostrzegam, że Administracja Forum posiada sporą wiedzę, dla wielu nawet niebezpieczną, o różnych przekrętach betonu PKP - na Forum jest z tego może tylko 10-20%, reszta stanowi nasze zabezpieczenie przed oszołomami lubiącymi z byle pierdołą biegać po sądach. Kto pierwszy zaryzykuje i poleci na nas do sądu? Może ślusarz Jaje?

Pan redaktor wysłał do mnie dwa maile - jeden poprzez kontakt na forum, drugi bezpośrednio na mój adres mailowy. 24 kwietnia o godz. 23:54 doszedł do mnie tylko mail bezpośredni. Czy zawodzi urządzenie, czy ktoś blefuje?

Aby wysłać prywatną wiadomość na Forum, najpierw trzeba się na nim zarejestrować, a potem zalogować.
Modliszka - 01-05-2007, 14:01
Temat postu:
Pirat, oni (beton) tylko straszyć potrafią i perfekcyjnie im to jak dotąd wychodziło. Forum Kolej Info to dla nich niespodziewany prztyczek w nos, trafiła wreszcie kosa na kamień!

Natomiast red. Twaróg jak i jego koledzy dziennikarze z innych redakcji, zamiast bawić się w ostrzeganie administracji, niech lepiej zajmą się opisywaniem afer w PKP. Materiały macie skąd czerpać!
Sunny - 01-05-2007, 14:35
Temat postu:
Romuald Marczak napisał/a:
Mam świerzą wiadomość ze "śledztwa" w sprawie nielegalnej sprzedaży piwa w Warsie. Prokuratura okręgowa przesłała zawiadomienie ministra Religi do prokuratury rejonowej. To już ostatni, najniższy szczebel. Barmani mogą spać spokojnie i dalej handlować piwem spod lady - bez koncesji, jak na mecie. Wars nadal będzie meliną a Intercity będzie czerpało z tego zyski. Sejm napewno nie zajmie się nowelizacją ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi mimo, że paru posłów uśmiechało się idiotycznie na łamach Pulsu Biznesu.

Oto Polska właśnie. Chory kraj! Nie dziwię się, że młodzież masowo stąd wyjeżdża. Jak tu ktoś już słusznie napisał, beton musi wymrzeć, inaczej nic się nie zmieni.
Lady Makbet - 01-05-2007, 15:58
Temat postu:
Cytat:
Nowe logo Wars to cenna inicjatywa jak IV RP. Widocznie ktoś uświadomił sobie małą orginalność tego pomysłu. Nie takie pieniądze wydawało się na zaspokojenie próżności. Potraktujmy to jako wypadek przy pracy. Młodzi ludzie na błędach się uczą.

Gdyby chodziło o prywatną spółkę to zarząd niech robi sobie co chce. Wars to spółka państwowa, a więc i nasze podatników pieniądze. Tu 3 tysiące, tam 500 tysięcy, gdzie indziej 2 miliony i tak oto z PKP rocznie wycieka gruba kasa. Dlaczego mamy się na to godzić? Terka należy rozliczyć z tych 3 tysięcy i nie chodzi tu o sumę pieniędzy, ale o zasady! Jeśli pozwolimy na dalsze szastanie kolejowym groszem to w PKP zawsze będzie burdel a kolejowi decydenci pozostaną bezkarni i jeszcze bezczelnie będą wygrażać się sądami, za to, że ktoś śmie i ma odwagę ujawniać na forum ich przekręty.
Romuald Marczak - 01-05-2007, 16:20
Temat postu:
Święte słowa Lady Makbet, ale już mnie znudziło pisanie zawiadomień do prokuratury. Przypominam ostatnie z 18 kwietnia - w załaczniku.
Arek - 01-05-2007, 16:42
Temat postu:
Aktualne wyniki sondy:
za likwidacją Warsu: 88%
przeciwko likwidacji: 12%

Jestem przekonany, że gdyby Wars był sprawnie funkcjonującą spółką, bez ciągłych afer i przekrętów, bez kontrowersyjnego Jaje i bez nieudolnego prezesa, bez ich kumoterstwa i nepotyzmu, bez konkursu-widmo na logo, itp. itd. to chyba nikt z nas nawet by nie pomyślał o likwidacji tej spółki.

Ktoś tu słusznie zauważył, że Wars w aktualnym wydaniu to wrzód na "dupie" PKP IC. Wink
szpak - 01-05-2007, 17:11
Temat postu:
Romuald Marczak napisał/a:
Nowe logo Wars to cenna inicjatywa jak IV RP. Widocznie ktoś uświadomił sobie małą orginalność tego pomysłu. Nie takie pieniądze wydawało się na zaspokojenie próżności. Potraktujmy to jako wypadek przy pracy.

W normalnej firmie i w normalnym kraju za takie WYPADKI przy pracy szef państwowej firmy natychmiast wyleciałby na bruk, albo nawet honorowo sam podałby się do dymisji. Japończyk zrobiłby sobie sepuku!

Niestety WARS normalną firmą nie jest, tak jak Polska nie jest normalnym krajem! Beton PKP nie ma honoru, a za swoje przekręty zamiast ponieść karę dostaje awans.

Odbiegając od tematu, od dziś Holandia otworzyła dla Polaków rynek pracy. Czeka tam na nas 200 tysięcy wakatów. To prawie dwukrotnie więcej niż jest w Polsce kolejarzy. Zamiast użerać się z betonem za 900 zł jałmużny wyjeżdżajcie stąd w pizdu na Zachód!
Muszysko - 01-05-2007, 18:47
Temat postu:
Pirat, spoko. Forum można przenieść na serwer w innym kraju, tam gdzie polskie chore prawo nie sięga, np. na Białorusi, w Somalii czy w jakimś Bangladeszu. Wtedy beton PKP będzie mógł Wam skoczyć na... Wink
Minerva - 01-05-2007, 23:55
Temat postu:
Romuald Marczak napisał/a:
Na prośbę autora artykułu "Wars proponuję zniesienie prohibicji" spotkałem się z nim w Krakowie. Otrzymałem zapewnienie, że wszystkie gazety są w jakiś sposób sponsorowane przez firmy, ale to wcale nie oznacza, że dziennikarze nie mają własnego zdania. Zainteresowanie pana Eugeniusza Twaróga z Pulsu Biznesu sprowadzało się do przemytu uprawianego przez konduktorów i roli w tym biznesie Antoniego Jaje. Wiele mówiliśmy o dowodach na stawiane na tej stronie zarzuty. Archwalne dowody opublikowane na forum jakby nie miały znaczenia. Zapowiedział, że spotka się z Jaje. Usłyszałem też ostrzeżenie o odpowiedzialności karnej za publikowanie nieprawdziwych oskarżeń. Raczej było ono pod adresem administracji forum.

Po pierwsze, przemyt w Warsie to raczej już historia, dość szczegółowo tutaj opisana. Niech redaktor Twaróg zajmie się lepiej aktualną sytuacją w spółce, a nie czymś co już opisało wcześniej "NIE" i ostatnio Krycha i inni. Śmiem twierdzić, że rozmowa z Jaje nic nowego do sprawy nie wniesie, bo ten zapewne wszystkiemu zaprzeczy, pomimo dokumentacji opublikowanej na forum. Z takimi ludźmi nie powinno się rozmawiać, ich trzeba po prostu eliminować z firmy.
Po drugie, zastanawiają mnie te ostrzeżenia redaktora przed odpowiedzialnością karną, które miały być skierowane pod adresem administracji forum. Panie Twaróg, oni wiedzą co robią, a ja nie wierzę w pańską bezinteresowną troskę o Krychę i pozostałych adminów. Bardziej wygląda mi to na troskę o Warsewicza i Terka, czyli o nieposzlakowaną opinię Warsu i PKP IC - sponsorów "Pulsu Biznesu", w którym pan pracuje. Jako człowiek może pan mieć swoje prywatne zdanie, ale jako dziennikarz musi pan mieć takie zdanie jak pana przełożeni z redakcji opłacanej przez zarząd PKP IC.
Pozdrawiam!
Paszczak - 02-05-2007, 00:18
Temat postu:
Minerva, nie poznaję Cię ostatnio. Happy
Ostre są te "nasze" kobiety na forum. Wink

W sondzie głosuję jak większość, czyli na TAK.
Iras - 02-05-2007, 01:01
Temat postu:
Prawie 16.000 wyświetleń tego wątku!!! Ciekawe ile nabije licznik?
Galanonim - 02-05-2007, 01:44
Temat postu:
Minerva napisał/a:
Jako człowiek może pan mieć swoje prywatne zdanie, ale jako dziennikarz musi pan mieć takie zdanie jak pana przełożeni z redakcji opłacanej przez zarząd PKP IC.

Święte słowa Minerva. Nic dodać, nic ująć. Dziennikarza też można sobie kupić, to kwestia ceny. Media to tylko towar i to właściciel/sponsor kreuje w nich rzeczywistość. Niezależne od nikogo media są po prostu niewygodne!
Beton - 02-05-2007, 02:02
Temat postu:
Mam nadzieję że stać cie Krycha na dobrego adwokata? Pora zamknąć te badziewne forum!
Romuald Marczak - 02-05-2007, 10:07
Temat postu:
Po co likwidować forum? Wystarczy nie czytać. Anonimy też można wyrzucać do kosza. Listy polecone z wezwaniem do sądu też. Najwyżej przyprowadzi nas na salę sądową policja, jak pewnego znanego z tej strony pracownika Warsu co to w Krakowie na ulicy Józefa na Kazimierzu mieszka. Kto zgadnie jego nazwisko? Forum, jak telewizor - można przerzucić na inny program. Ale ciekawość jest silniejsza. Co znowu wygrzebali? Co o mnie wiedzą? Za co będę się tłumaczył? Za co będę siedział?

Można też na tym forum postraszyć, jak straszyło się w anonimach - tych przesłanych pocztą, pisanych odręcznie drukowanymi literami i tych na adres dok@wars.pl. Straszyło się też sms-ami. Przesyłki z proszkiem do zębów i pampersami na adres oddziału też dochodziły. Żeby było strasznie czy śmiesznie?

Podpisane petycje do zarządu, rady nadzorczej, prezesa IC, prezesa PKP, MInisterstawa Skarbu Państwa, Państwowej Inspekcji Pracy, Najwyższej Izby Kontroli. Artykuły w Wolnej Drodze i w Dzienniku Polskim. Interwencje kumpli na związkowym druku z zarządu Regionu Małopolska NSZZ Solidarność, bo tylko tam miało się dojście. Czego i do kogo się nie pisało?

Nie pisało się do prokuratury, choć i ten sposób wykorzystały nowe, prawe władze Wars by pozbyć się odwołanego wcześniej prezesa. Bo inaczej nie można było, bo facet dopiero w tym roku obchodzi 65 urodziny. No i co? Wygrał sprawę w sądzie pracy. Ale i na to mamy sposób. Apelacja - aż do końca kadencji tego sejmu i tego rządu.

Brakuje argumentów? To robi się numer z komputerem. Tego nie można powielać bez końca. Można uzbroić się w cierpliwość i punktować naganami, a później zebrać to do kupy i w jednej decyzji wymienić jako przykłady ciężkiego naruszenia obowiązków pracownika. Mimo sprzeciwów, mimo odwołania do sądu, mimo toczącej się sprawy, wywalić na zbitą mordę na rok, dwa przed emeryturą, bo potrzebne są stołki dla ziomali. Żeby komuchy na ręce nie patrzyli.

AWS-wski zarząd przy poparciu Jaje rozkradał Wars. Ten jeszcze się boi pójść na całość. Ale dopiero minął rok od przejęcia interesu. Zysk z działalności i gotówka na koncie. No i jeszcze ta Błękitna Laguna Sp. z o.o. w Dąbrowie Górniczej. Będzie z czego się spowiadać, gdy zasoby się wyczerpią.

Nie o Puls Biznesu chodzi i nie o jego dziennikarzy. Robią, co muszą by przeżyć. Spotkałem się z dziennikarzem, bo on mi to zaproponował. A zaproponował mi nie przypadkiem. Po to piszę tutaj pod własnym nazwiskiem i podałem wszystkie swoje namiary, aby do takiego spotkania mogło dojść. Drugiego już nie będzie i autoryzowanego przeze mnie tekstu rozdawanego w pociągach Intercity też. Mi wystarczą rozmowy z prokuratorem.
fury - 03-05-2007, 09:01
Temat postu:
Dobra nowina. Wars zatrudnia 1400 pracowników. Taka informacja widnieje w Wikipedii. Coś jednak się zmieniło przez ostatni rok od wywiadu prezesa Terka w Naszym Dzienniku. Wtedy Wars zatrudniał 500 pracowników. Wynika z tego, że wszystko co tu napisano jest zwykłym kłamstwem. Nikogo nie zwolniono lecz przyjęto 900 pracowników. Spróbuję porachować: w Warszawie 400 osób, w Krakowie 200, w Gdyni 150 i w Szczecinie też 150. Słuszną linię ma nasza partia.
Stella - 03-05-2007, 13:08
Temat postu:
fury, Wikipedię często tworzą przypadkowi ludzie, którzy nie zawsze znają stan faktyczny.

Ktoś wstawił tam odnośnik do tego tematu na forum Smile
http://pl.wikipedia.org/wiki/WARS_S.A.
Krycha - 03-05-2007, 13:50
Temat postu:
Witam i z Krakowa pozdrawiam!
Wpadłam tu na chwilę zobaczyć co słychać. Widzę, że dyskusja się kręci. Smile

Beton napisał/a:
Mam nadzieję że stać cie Krycha na dobrego adwokata? Pora zamknąć te badziewne forum!

Najlepiej zrobisz gdy sam się zamkniesz!
fury - 03-05-2007, 18:43
Temat postu:
Stella, a ja już myślałem, że Terek przyjął przez rok 900 osób do pracy. Byłby to prawdziwy sukces zasługujący na uznanie. Zastanawiałem się gdzie? Bo na 11 piętrze Blue Point'a raczej by się nie zmieścili. Ale pomysł z umieszczeniem linku do tej strony wspaniały.

Krycha, witam w Krakowie. Nie wytrzymały łapki do końca weekendu? Toż to pracoholizm i w dodatku pod Sukiennicami. Mam nadzieję, że pobyt w Krakowie zaowocuje nowymi dokumentami. Ale póki co odwiedź Kazimierz i przejdź się ulicą Józefa. Może spotkasz tam Jaje?
Ralny - 04-05-2007, 11:17
Temat postu:
Krycha napisał/a:
"Wbrew temu co wypisują forumowicze "Puls Biznesu" nie jest tubą propagandową Warsewicza. Zresztą nie będę tego rozwijał ponieważ są to obraźliwe i absurdalne insynuacje"

Ależ oczywiście, że jest! Od czasu zawiązania formalnej współpracy, o czym jest we wcześniejszych postach, "Puls Biznesu" stał się propagandową tubą spółek PKP IC i WARS. Nie rozumiem co jest w tym obraźliwego i jak stwierdzenie oczywistego faktu (choć dla kogoś niewygodnego) może być absurdalną insynuacją.

"Najlepsza obiektywna gazeta biznesowa" Śmiech
Na IC Forum też drą łacha z Pulsu Biznesu.
Zed - 04-05-2007, 12:05
Temat postu:
Nie dziwę się. "Puls Biznesu" nie jest rzetelną gazetą. Po tym jak napisali, że kolejarze mają się lepiej od górników straciłem zaufanie do tej gazeciny:
http://pkp.boleslawiec.pl/forum/viewtopic.php?t=1077
Pirat - 04-05-2007, 14:00
Temat postu:
fury napisał/a:
Dobra nowina. Wars zatrudnia 1400 pracowników. Taka informacja widnieje w Wikipedii.

Sprawdziłem. Te dane o zatrudnieniu zostały wprowadzone w 2005 roku i do dziś nikt ich nie zaktualizował.
Romuald Marczak - 04-05-2007, 14:23
Temat postu:
Znalazłem awizo w skrzynce. Zawiadamiają mnie, że list polecony. Robię rachunek sumienia. Z niepokojem idę pod górkę na pocztę. Zadyszki dostałem. Ręce mi się trzęsły, gdy podawałem awizo... Prokuratura Okręgowa w Warszawie przesłała moje zawiadomienie z dnia 18 kwietnia do Prokuratury Okręgowej Warszawa Praga. Tak, w Warszawie jest kilka prokuratur okręgowych.

Niektórym się wydaje, że sobie jaja robię, że chcę uprzykszyć komuś życie. Nawet pan redaktor Twaróg badał mnie pod tym kątem. A ja poprostu chciałbym wiedzieć ile są warte akcje WARS SA. Dlatego pół roku temu wysłałem zapytanie ofertowe do pana Warsewicza, że chciałbym cały pakiet posiadany przez Intercity kupić. Konkretnie nie ja, tylko spółka ROKOPA SA z siedzibą w Krakowie.

Kapitał zakładowy Warsu wynosi 20 391 000 zł. Podzielony jest na 2 039 100 akcji po 10 zł. Intercity ma z tego trochę ponad 50%. Wars egzystuje dzięki umowie z IC (umowa z PR na obsługę wagonów barowych ma niewielkie znaczenie). Zapytałem się więc o przetarg na obsługę wagonów sypialnych, kuszetek i wagonów gastronomicznych, bo to ma ogromne znaczenie dla określenia wartości spółki.

Dzisiaj wiem, że Wars funkcjonuje na słowo honoru, że jego akcje są gówno warte. Dlaczego? Dowiecie się, gdy skarb państwa ogłosi przetarg na sprzedaż swojego pakietu akcji. Ten temat polecam szanownej uwadze zarówno Ministerstwa Skarbu Państwa jak i Urzędu Zamówień Publicznych. Myślę, że i Najwyższa Izba Kontroli też się nim zainteresuje. CBA, ABW i CBŚ proszę, aby tym się nie zajmowali. To nie nadaje się do telewizyjnych aresztowań.
Pirat - 04-05-2007, 14:26
Temat postu:
PKP IC ma dokładnie 50,02% akcji spółki WARS SA. Reszta, czyli 49,98% należy do Skarbu Państwa.

Natomiast 99,99% akcji PKP IC należy do PKP SA, zaś jedynym akcjonariuszem PKP SA (100% akcji) jest Skarb Państwa.

Praktycznie więc cały Wars należy do Skarbu Państwa.
Stanisława - 04-05-2007, 16:38
Temat postu:
Cytat:
PKP IC ma dokładnie 50,02% akcji spółki WARS SA. Reszta, czyli 49,98% należy do Skarbu Państwa. Natomiast 99,99% akcji PKP IC należy do PKP SA, zaś jedynym akcjonariuszem PKP SA (100% akcji) jest Skarb Państwa.

Bardziej z tymi akcjami namotac nie mogli? Przeciez to jest jakis absurd! Tak jest ze wszystkimi spolkami PKP?
Arek - 04-05-2007, 16:46
Temat postu:
Stanisława, nie wiesz, że w mętnej wodzie najlepiej się ryby łowi?
fury - 07-05-2007, 09:33
Temat postu:
Panie Terek, czy jest pan prezesem WARS SA?
Z moich informacji wynika, że Wars od czasu odwołania Michała Zubrzyckiego nie ma prezesa. Przynajmniej w Krajowym Rejestrze Sądowym przy nazwisku Terek Zbigniew Jan nie ma żadnej adnotacji o piastowanej przez pana funkcji w zarządzie Wars. Mało tego ta rubryka jest przy pana nazwisku wykreślona. Przy nazwiskach członków zarządu wpisano, że są członkami zarządu.Zgodnie z tym dokumentem wchodzi pan w skład zarządu ale nie jest pan ani jego członkiem ani tym bardziej jego prezesem. A więc, jest pan uzurpatorem. Nie ma pan żadnych uprawnień występować w imieniu spółki. Wszelkie zobowiązania, które pan w jej imieniu podjął, podjął pan w imieniu własnym.

Panie Terek, czy działając bezprawnie w imieniu spółki zatrudnia pan martwe dusze.?
Z moich informacji wynika, że tak. W sierpniu ubiegłego roku ogłosił pan konkurs na stanowiska dyrektorów oddziałów w Warszawie i w Krakowie. Po tym konkursie zatrudnił pan w Krakowie niejakiego Jana Kaźmierczaka, który nie spełnia jednego z warunków konkursu dotyczącego znajomości komputera, bo o doświadczenie w pracy na kolei pan nie zadbał. W Warszawie zatrudnił pan na stanowisku zastępcy dyrektora oddziału niejakiego Janusza Dreczka magistra wf, wybitnego znawcę kolei i byłego doradcę Marcinkiewicza ds. żadnych. Problem w tym, że mgr Dreczka od momentu podjęcia zatrudnienia na stanowisku zastępcy dyrektora w WARS SA Oddział Centrum w Warszawie do momentu zatrudnienia go na stanowisku dyrektora tego oddziału swojego stanowiska pracy nie oglądał ani też jego szefowa pani dyrektor Krystyna Pękała nic o tym nie wiedziała. Żeby nie musiał pan jej o tym niewątpliwym przeoczeniu powiadamiać, bo mgr Dreczka bardzo lubił przedstawiać się osobom spoza firmy jak zastępca pani Krystyny Pękała, poprostu wlepił pan pani dyrektor trzecią naganę i wysłał ją na zieloną trawkę na podstawie art.52 Kodeksu Pracy.

Panie Terek, czy jest pan oszustem?
Na to pytanie znam odpowiedź, ale moje zdanie się nie liczy. Dlatego odpowie na nie prokuratura w Warszawie.
Krycha - 07-05-2007, 12:53
Temat postu:
fury, to interesujące.

Nawiasem mówiąc zastanawiam się, skąd zainteresowanie Policji naszym Forum, a konkretnie działem Administracja. Właśnie zajrzałam do panelu administracyjnego i cóż tam zobaczyłam? Komendę Główną Policji! 195.164.254.135
Anubis - 07-05-2007, 14:46
Temat postu:
Beton napisał/a:
Mam nadzieję że stać cie Krycha na dobrego adwokata? Pora zamknąć te badziewne forum!


Szanowny użytkowniku o nicku "beton", zastanów się setkę razy niczym zapiszesz podobną treść, gdyż skutki dla Ciebie mogą być opłakane.

Dla twojej wiadomości przytoczę treść przepisu Ustawy Kodeks Karny:

Art. 191. § 1. Kto stosuje przemoc wobec osoby lub groźbę bezprawną w celu zmuszenia innej osoby do określonego działania, zaniechania lub znoszenia,
podlega karze pozbawienia wolności do lat 3
.

Mam nadzieję że masz gotówkę na dobrego adwokata ?

Pozdrawiam serdecznie wszystkich użytkowników niniejszego forum. OK
Victoria - 07-05-2007, 14:50
Temat postu:
Anubis, my jako redakcja Forum nie zwracamy już na to uwagi. Niech sobie facet (Beton) wypisuje co chce, skoro przynosi mu to ulgę. Wink
fury - 07-05-2007, 14:56
Temat postu:
Terek nigdy nie został powołany na stanowisko prezesa Wars. Gdyby tak było w wyciągu z KRS nr WA/07.12/69/2006 z dnia 07.12.2006 godz.09:06:12 figurowałby jako prezes.

Zgodnie z tym wyciągiem organem uprawnionym do reprezentacji spółki jest zarząd.

Jako sposób reprezentacji spółki podano: dwóch członków zarządu albo jeden członek zarządu łącznie z prokurentem.

Podano dane osób wchdzących w skład tego organu uprawnionego do reprezentowania spółki:
- Beata Chyczewska-Pokój - funkcja: członek zarządu
- Zbigniew Jan Terek - funkcja: wykreskowano
- Artur Kowalczyk - funkcja: członek zarządu.

Terek używa pieczątek o treści: Prezes Zarządu Dyrektor Naczelny Zbigniew Terek oraz Zbigniew Terek Prezes Zarządu.

Obecny dyrektor Oddziału Centrum w Warszawie Janusz Dreczka przedstawiał się wcześniej (między konkursem w sierpniu 2006 a dniem powołania na dyrektora w kwietniu 2007) jako zastępca dyrektora tego oddziału. Gdy pani Krystyna Pękała była jeszcze dyrektorem Oddziału Centrum, pytałem ją o jej zastępcę. Stwierdziła, że takiego nie ma. Dzisiaj, po przeczytaniu mojego postu potwerdziła to raz jeszcze. Twierdzi, że nigdy pana Dreczka nie widziała a ostatni raz zastępcę miała w sierpniu 2005 r., bo w wyniku reorganizacji we wrześniu to stanowisko zlikwidowano.

Nie tylko ten fakt świadczy, że Terek zatrudnia martwe dusze. Obecnych dyrektorów oddziałów w Warszawie i w Krakowie panów Janusza Dreczka i Jana Kaźmierczaka rzadko można spotkać w miejscu pracy. Nie dziwię się. Mieszkają w Gorzowie i pod Gorzowem a ich zainteresowania koncentrują się raczej na kręgach władzy w Warszawie. W Warsie biorą tylko pieniądze.

Pytanie, ile jeszcze osób figuruje na liście płac Wars? Wie o tym tylko Terek oraz FK Partner i Pairol Partner - firmy zewnętrzne świadczące usługi księgowe i kadrowo-płacowe. Pracownicy Wars i członkowie zarządu wcale nie muszą o tym wiedzieć. Może pan Andrzej Buczkowski nowy członek zarządu oddelegowany przez radę nadzorczą, w której reprezentował skarb państwa, po zapoznaniu się ze stosownymi dokumentami udzieli prokuraturze odpowiedzi na to pytanie? A może ślady ulegną zatarciu? Ale wtedy odpowiedzialność spadłaby również na te firmy. Dlatego słuszny był postulat w zawiadomieniu prokuratury z dnia 18 kwietnia br. o odsunięciu Terka i Kowalczyka od obowiązków służbowych.
Anubis - 07-05-2007, 15:00
Temat postu:
Ursus Victorius napisał/a:
Anubis, my jako redakcja Forum nie zwracamy już na to uwagi. Niech sobie facet (Beton) wypisuje co chce, skoro przynosi mu to ulgę. Wink


Podzielam w pełni Twoje stanowisko, nie mniej jednak z przyzwoitości lepiej jest unikać pogróżek i nic nie pisać, a skupić się na faktach.

A tak przy okazji zacytuję treść art. 212 Kodeksu Karnego którego lekturę polecam użytkownikowi o nicku "beton"

Art. 212. § 1
. Kto pomawia inną osobę, grupę osób, instytucję, osobę prawną lub jednostkę organizacyjną nie mającą osobowości prawnej o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności,
podlega grzywnie, karze ograniczenia albo pozbawienia wolności do roku.
§ 2. Jeżeli sprawca dopuszcza się czynu określonego w § 1 za pomocą środków masowego komunikowania,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

Pozdrawiam do następnego razu Wink
pyra - 07-05-2007, 15:26
Temat postu:
To zabrzmiało groźnie. Nie tylko pod adresem betona. Dziękuję Anubis za wykładnię prawną - mobbingu też. Ciekawy jest wywiad Warsewicza dla Radia Maryja. Konkretów tam nie wiele ale sporo zapewnień o posłudze dla obywateli. A co z dokumetami o szlaku tureckim?
Anubis - 07-05-2007, 18:29
Temat postu:
pyra napisał/a:
To zabrzmiało groźnie.


Nie miało to zabrzmieć groźnie ale każdy jest zobowiązany do przestrzegania porządku prawnego bo Polska to już nie Czeczenia.

Ale wróćmy do tematu i tak:

USTAWA
z dnia 15 września 2000 r.
Kodeks spółek handlowych.


Art. 381. W spółce akcyjnej ustanawia się radę nadzorczą.

Art. 382. § 1. Rada nadzorcza sprawuje stały nadzór nad działalnością spółki we wszystkich dziedzinach jej działalności.

§ 2. Rada nadzorcza nie ma prawa do wydawania zarządowi wiążących poleceń dotyczących prowadzenia spraw spółki.

Art. 585. § 1. Kto, biorąc udział w tworzeniu spółki handlowej lub będąc członkiem jej zarządu, rady nadzorczej lub komisji rewizyjnej albo likwidatorem, działa na jej szkodę
- podlega karze pozbawienia wolności do lat 5 i grzywnie.


§ 2. Tej samej karze podlega, kto osobę wymienioną w § 1 nakłania do działania na szkodę spółki lub udziela jej pomocy do popełnienia tego przestępstwa.

Serdecznie pozdrawiam OK
fenix - 07-05-2007, 20:00
Temat postu:
Witam wszystkich po długim wypoczynku, widzę że sporo się tu działo w tym czasie. Mam małe zaległości ,dlatego pozwolicie że odniosę się do tematu ankiety. Muszę przyznać że Romuald Marczak ma sporo racji, wyrok na Wars został wydany zbyt pochopnie i zapewne sytuacja w firmie miała kluczowy wpływ na tą decyzję. Ale czemu się tu dziwić skoro po przeczytaniu tych wszystkich informacji nóż sam się w kieszeni otwiera? Terka, Jajego i resztę ferajny spokojnie można nazwać likwidatorami Warsu, brawo panowie!!Jeszcze nikomu się to nie udało i do tego w tak krótkim czasie, ogromny talent i konsekwencja w działaniu-szkoda tylko że w niewłaściwym kierunku. Zgadzam się z opiniami że takie rzeczy można spotkać w wielu innych spółkach kolejowych i nie tylko, ale nie rozwalimy z tego powodu tych wszystkich firm i nie wyślemy niewinnych ludzi na szczaw bo nie tędy droga. Może najpierw należy ukarać winnych za taki stan rzeczy i oczyścić klimat, a później na spokojnie pomyśleć co dalej? W razie likwidacji grupa parafialna jest jeszcze gotowa poprzyznawać sobie jakieś kosmiczne odszkodowania, czy odprawy za trud włożony w swoją pracę. Przykład takiego działania już mieliśmy, więc te obawy mogą się wydawać uzasadnione. I pomyśleć że około 500 ludzi zatrudnionych w tej firmie jest teraz niepewnych jutra bo paru cwaniaków zaczęło kombinować i narobiło się z tego smrodu na cały kraj. Proponuję w pierwszej kolejności podziękować tym panom za jakże efektywną pracę i bardzo dokładnie rozliczyć-każdego i co do grosza!!A na koniec wydać zakaz zbliżania się do Warsu i innych państwowych firm na kilometr bo takich fachowców nie potrzebujemy! Założę się że gdyby nie te ostatnie zmiany personalne, powodowane tylko i wyłącznie wynikiem wyborów i obsadzeniem stanowisk przez zwycięskie ugrupowanie to Wars istniałby sobie nadal i nie byłoby tego tematu. Bang
Kuszeta - 07-05-2007, 22:52
Temat postu:
Ja w sumie to nie wiem co powiedzieć na temat ankiety :-/. Raz jestem za likwidacja spólki, raz za jej zostawieniem, a może dobrze by było jakby była to jednak spółka pracownicza, jak miało być kiedyś - bo wszyscy się na to składali przecież, choć w dzisiejszych realiach ponoć spółki pracownicze nie mają racji bytu, ale ja nie wiem, jak jest - z ekonomią mam niewiele wspólnego.
No ale jakie są wieści z frontu? Czy faktyczine posypały się zwolnienia w Krakowie?
Ale jednak zauważam jakieś zmiany - poczekajmy do 1 czerwca - zobaczymy jakie piekło się rozpęta (albo już jest) w innych oddziałach! Mr. Green
Mr. Green Mr. Green

[ Dodano: 07-05-2007, 22:57 ]
fury napisał/a:
Wie o tym tylko Terek oraz FK Partner i Pairol Partner - firmy zewnętrzne świadczące usługi księgowe i kadrowo-płacowe.


PS! A właśnie! Czemu spraw płacowych nie robi administracja Warsu (która jest chyba już szczątkowa) tylko jakaś firma zewnętrzna? Zawsze mnie to intrygowało.. Chyba taniej mieć swoich ludzi do rozliczania pracowników - jak było kiedyś nieprawdaż??? - niż wynajmować firmę z zewnątrz i płacić jej kolosalne sumy, nie? Jak to jest...?
Romuald Marczak - 08-05-2007, 08:31
Temat postu:
Wars rozwiązał umowę z FK Partner i Payroll Partner. Od 1 stycznia ma własną księgowość i obsługę kadrowo-płacową. Czy jest to tańsze? Wszystko zależy ile osób się tam zatrudnia i ile się im płaci. Sądzę, że na tej zmianie Wars powinien jednak zaoszczędzić.

Bzdurą jednak byłby powrót do układu z 2003 roku. Administracja była wtedy rozdmuchana. Przy dzisiejszym stanie techniki biurowej i łączności większość obsługi pracowniczej można wykonywać centralnie. Księgowość to zupełnie inna para kaloszy.

Zastanawia mnie jednak, dlaczego pan Terek zdecydował się na likwidację własnej obsługi prawnej i zlecenie jej firmie z Poznania? Brak tutaj konsekwencji. O taki sam brak konsekwencji gotów jestem posądzać gdyby przygotowanie wagonów w Krakowie ponownie zlecić FHU Gawlik czy ZU Południe.

Moja rada panie Terek. Daj pan sobie spokój z podtykaniem roboty znajomym. Ma pan doskonały zespół prawny w Krakowie: mec. Roman Reguła i Paweł Rywacki. W zakresie prawa pracy pana zanjomi im nie dorównają. W zakresie znajomości procedur sądowych i umiejętności ich wykorzystania też. A specyfiki pracy w Warsie pana koledzy nie znają tak samo jak pan. Odległość z Krakowa do Warszawy jest taka sama jak z Poznania do Warszawy. Jedzie się trochę krócej. Ci ludzie nie liczą czasu pracy. Pracują ile trzeba, w piątek, świątek i niedzielę. Poprostu robią to z pasją i w interesie firmy. O co nie zawsze panu chodzi.
Krycha - 08-05-2007, 11:09
Temat postu:
Romuald Marczak napisał/a:
Wars rozwiązał umowę z FK Partner i Payroll Partner.

Ten FK Partner to kolejny temat na książkę o przekrętach. Chętnie bym to opisała na Forum podając nazwiska i personalne powiązania paru cwaniaków, ale ostrzegano mnie przed konsekwencjami prawnymi. A panowie z FK Partner to wszak prawnicy... a mnie nie stać na dobrego adwokata.
Kuszeta - 08-05-2007, 12:10
Temat postu:
No właśnie! Po kiego groma ktoś zatrudnia firme z zewnątrz płacąc jej cięzkie pieniądze, jak w każdym oddziale mogły by siedzieć po 2 osoby które zajmowałyby się księgowością, albo w centrali grupa osób odpowiedzialna za rozliczanie wszystkich pracowników. Kto wprowadził FK Partner do Warsu? Faktem że paski płacowe fajnie wyglądały ;-) ale za cholerę nikt się nie mogł z nich wyznać co i jak ;-) . Ale nie ważne! FK jak czytamy to już przeszłość.
Ale powiem Wam, że nowy prezes jednak coś robi... Będą pewne modyfikacje, które mi się spodobały i to bardzo, w innych oddziałach wrze! Jak wszyscy sie smiali z Krakowa, tak dziś Kraków będzie się smiał z innych oddziałów! Bo przecież ani Gdynia, ani Szczecin, a tym bardziej Warszawa nie wie co to takiego "przetargi"... Oj w dzień dziecka będzie się działo ;-). (a raczej może przed nim.. ;-) )
Co to przetarg najlepiej wie Pan Dyrektor - w sumie to jego zasługa że takowe będą! I bardzo dobrze, że wreszcie każdy oddział będzie płacił tyle ile się należy ;-) Policzcie Państwo jakie krociowe zyski może Wars odnotować - chyba że IC znów podbije ceny ;-).

[ Dodano: 08-05-2007, 12:22 ]
O lol! 299 odpowiedź do tego tematu ;-) Ale czadowo! no i ponad 17 tyś wyświetleń! Ciekawe skąd taka ciekawość i zainteresowanie tak naprawdę gównianą spółką w Grupie, która tak naprawdę ma maluśkie znaczenie w całej strukturze PKP... Robiąc przegląd wątków na forum, Wieści z Warsu biją rekordy popularności - jak to jest? Nawet o IC czy PLK, PR tak się dużo nie pisze..
Skąd tak wielkie zainteresowanie Warsem o którym się kiedyś w ogole nie wspominało?
Modliszka - 08-05-2007, 13:27
Temat postu:
fenix napisał/a:
Założę się że gdyby nie te ostatnie zmiany personalne, powodowane tylko i wyłącznie wynikiem wyborów i obsadzeniem stanowisk przez zwycięskie ugrupowanie to Wars istniałby sobie nadal i nie byłoby tego tematu.

Zgadzam się z tą opinią. Myślę, że nikomu z nas nie zależy na likwidacji Warsu jako tako i wysłaniu ludzi na zieloną trawkę. Tu chodzi przede wszystkim o wyeliminowanie tych wszystkich patologi, jakie mają miejsce w firmie. A jak można pozbyć się Jaje? Zlikwidować Wars, bo w PKP IC nie ma dla niego miejsca!
Najzabawniejsze jest to, że Wars może "upaść" przez tych, którzy czerpią z niego największe profity (Jaje, Terek i inni). Śmiało można powiedzieć, że pasożyty same wykańczają swojego żywiciela, co mija się z logiką.
Romuald Marczak - 08-05-2007, 13:52
Temat postu:
Coś dla Kuszety, bo spóźniłem się i wyprzedziła mnie Modliszka.

Pasek płacowy to obowiązek. Zapewnia on ochronę danych osobowych. Nawet ja podpisując je nie wiedziałem co jest w środku.
Firmy zewnętrzne zatrudnia się z wielu powodów, gdy się chce:
- obniżyć koszty
- parę złotych dla siebie ukręcić
- pozbyć niewygodnych pracowników
- dać zarobić swoim znajomym lub swojej rodzinie
Można też pod pretekstem obniżenia kosztów dać zarobić rodzinie. Jedno nie wyklucza drugiego. Oczywiście jest to uproszczone rozumowanie, bo nawet wielkie koncerny korzystają z usług firm zewnętrznych. FK Partner zaczynało od Warsu. Na nim budowało swoją markę. Ile w tym było prywaty a ile dbałości o koszty i jakość wykonywanej pracy nie mi tutaj o tym sądzić. Nie znam danych z okresu gdy Wars zatrudniał armię urzędników i gdy zlecił usługę tej firmie. Spodziewam się, że pan Terek na tym zaoszczędził. Może przy okazji dał komuś ze znajomych pracę, żeby mogli po cztery razy wypisyawać jedno świadectwo pracy?

Nie widzę jednak konsekwencji w działaniu, bo po co, mając własnych dobrych prawników z zakresu prawa pracy, zleca usługi prawne kancelarii z Poznania? Krakowski zespół mógłby pracować dla całego Warsu. Gros spraw pracowniczych i tak toczy się we Wrocławiu i w Krakowie. Zarzut przeciągania procesów jest śmieszny. Wprawdzie nie jest to miejsce, aby to tu omawiać, ale w procesach sądowych dobrzy prawnicy muszą stosować pewną taktykę. Szczególnie, gdy kilkoro sędziów prowadzi równolegle kilka identycznych spraw. Zarzut ten stawiali powodowie. Podchwycił je Jaje, bo sam miał problem z uznaniem przez sąd swoich roszczeń. Był po przeciwnej stronie. Dzisiaj poprostu wycina rękoma Terka wszystkich, którzy w jego sprawie sądowej reprezentowali zakład pracy. Dodam jeszcze, że na mnie też naciskano od samego początku by zwolnić radcę prawnego i przekazać sprawy do Warszawy. Wykazałem, że ilość spraw i wielkość roszczeń może przerosnąc nie jednego nawet dobrego prawnika. Panowie Reguła i Rywacki udowodnili później, że zasłużyli na moje zaangażowanie. Uzyskali kilka wyroków oddalających powództwa.

O przetargach na obsługę wagonów gastronomicznych nie będę się wypowiadał. Życzę sukcesów i odporności na interwencje znajomych królika.
fenix - 08-05-2007, 22:48
Temat postu:
Modliszka napisała:
Cytat:
A jak można pozbyć się Jaje? Zlikwidować Wars, bo w PKP IC nie ma dla niego miejsca!

Hm,to raczej ostateczność, bo aż strach pomyśleć co by to było gdyby taki zdolny Jaje został np.Prezesem Huty Sendzimira-też zlikwidować cały zakład???Jajemu i Hucie to na szczęście nie grozi,ale Wars nie miał tak ogromnego farta i właśnie za to pokutuje, tylko nie można dopuścić do karania pracowników, za przekręty Jajego.
Cytat:
Najzabawniejsze jest to, że Wars może "upaść" przez tych, którzy czerpią z niego największe profity (Jaje, Terek i inni). Śmiało można powiedzieć, że pasożyty same wykańczają swojego żywiciela, co mija się z logiką.

Antoni Maria Jaje za parę lat udaje się na baaardzo zasłużoną emeryturę i dlatego ma głęboko w ..... co się będzie później działo,byle jakoś dociągnąć i niech się inni martwią.
Kuszeta napisał:
Cytat:
Ale powiem Wam, że nowy prezes jednak coś robi... Będą pewne modyfikacje, które mi się spodobały i to bardzo, w innych oddziałach wrze! Jak wszyscy sie śmiali z Krakowa, tak dziś Kraków będzie się śmiał z innych oddziałów! Bo przecież ani Gdynia, ani Szczecin, a tym bardziej Warszawa nie wie co to takiego "przetargi"... Oj w dzień dziecka będzie się działo ;-). (a raczej może przed nim.. ;-) )
Co to przetarg najlepiej wie Pan Dyrektor - w sumie to jego zasługa że takowe będą! I bardzo dobrze, że wreszcie każdy oddział będzie płacił tyle ile się należy

Oj,Kuszeta mam wrażenie że sam nie wiesz co piszesz?!Pomyśl trochę,te przetargi to też ściema jest i przykrywka dla zamydlenia oczu.Najpierw się wygrywa taki przetarg najwyższą ceną,a po jakimś czasie ta cena ulega zmianie.Ale nie dla wszystkich,tylko oczywiście dla wybrańców.Gdybyś czytał uważnie wcześniejsze posty to mogłeś sie dowiedzieć że kolesie Jajego,czyli A.Ch i E.B płacą o połowę mniej niż było w umowie-fajnie co?Promocja taka!!!Obaj wymienieni panowie obsługują pociąg IC Lajkonik,a to prawdopodobnie jest najlepsza relacja w Krakowie!Z tego co wiem to w innych oddziałach jest tzw.przemienność,czyli wszyscy się zamieniają co jakiś czas i jest w miarę sprawiedliwie.
W Krakowie natomiast można opanować jakąś wybraną linię na ładnych parę lat i zarabiać dobrze,a reszta niech się buja i siedzi cicho. A co? Są kolegami Jajego? Są-no to im się należy!
Kuszeta - 09-05-2007, 01:41
Temat postu:
Ja powiem to tak jak ja to widze! Jeśli w innych oddziałach bylo sprawiedliwie... prosze - o to przykład:
Czy sprawiedliwe było fenix to, ze x lat temu za ten sam pociag (gdzie były 3 obiegi) Kraków płacił dajmy na to 400 zeta czy coś takiego, a Gdynia która miała ten sam pociąg (nie tylko linię ale i pociąg) płaciła 80 zeta! To fajna promocja co? Jeśli wg ciebie fenix to sprawiedliwe, to super Shocked , a widze ze znasz sie rewelacyjnie na sprawach warsu i nie trzeba tu ekonomii czy wyzszej matmy zeby zobaczyc ze to nie bylo fair! (oczywiście ja nie znam dokładnych cen, ale dysproporcje mniej wiecej takie były)
Chodziło mnie o to, że wreszcie inne oddziały zobaczą jak Kraków doszedl do wysokich cen za linie! Owszem że wysokie ceny to wynik tych, co sie tak licytowali... Sami sobie winni. Ale powiem jedno! Nikt tu nie napisał ze Warszawa, Gdynia, Szczecin ma inne odpłatności niż w Krakowie. Gdynia się smiała z krakowskich barowców. Teraz Kraków pośmieje się z Gdyni Wink Już było śmiesznie jak Gdynia musiła oddać Kaszuba/Kościuszkę bo wepchano tam knajpę Wink Pod warunkiem że każdy oddział będzie miał dwóch takich co ukradli księżyc i wychrzanią ceny do góry Wink. Śmiech a mam 100% pewność że każdy będzie bronił swego, za wszelką cenę! Chyba że czort będzie tu karty rozdawał, to co innego, jak mowię poczekajmy do międzynarodowego dnia dziecka!
Już dziś wiem że w innych oddziałach wrze.. I dobrze, należy im się! Jeśli Kraków przynosił zyski, inne oddziały mogą też! Aaa no i zobaczymy jak będzie bo przetarg dopuszcza osoby ze wnątrz (ale to akurat ściema, co prawda pisać może każdy ale wątpie że "nowy" otrzymał np knajpę na BWE, czy Lechu, przy dobrych wiatrach pewnie będzie to jakaś nocna rzeźnia), ale ciekawostką jest że np oddział Południe może zawalczyć o linie oddziału Północ, czy Centrum no i to działa w drugą stronę, zobaczymy co to będzie!

PS Coraz mniej zaczyna mi się to wszystko podobać i tyle... mnie wciąż intryguje to zainteresowanie Warsem...
Romuald Marczak - 09-05-2007, 07:48
Temat postu:
1 sierpnia ubiegłego roku stawki odpłatności za IC Lajkonik i Ex Sawa były podobne. Dzisiaj wyglądają następująco:
- IC Lajkonik 3500/1-53100/1 Kraków Gł. - Gdynia - Kraków Gł. - 8 wagonów - 170 zł (tam i powrót)
- Ex Sawa 3512/3-5312/3 Kraków Gł. - Gdynia - Kraków Gł. - 7 wagonów - 410 zł (tam i powrót)
Po usunięciu mnie ze stanowiska i powrocie Jaje na Lajkoniku stawki zmniejszono do pokazanych wyżej. Różnica jest 240 zł.

Na Lajkoniku jeżdżą dwa składy. Wagony barowe obsługują Artur Chmolowski i Eugeniusz Badowski. Za Badowskim stoi Kogut. Za Chmolowskim stoi Sikora członek rady nadzorczej PKP z ramienia Solidarności i Mamiński członek rady nadzorczej Wars. Obsługa Sawy nie ma takich pleców.

Badowski już dawno nie powinien jeździć. Ostatni incydent jaki pamiętam, to zawyżenie rachunku ówczesnemu prezesowi PKP Intercity panu Jackowi Prześludze. Badowski miał wtedy z Kogutem na pieńku, bo chciał zwolnić z pracy jego protegowanego. Rodzina się pogodziła. Zubrzyckiemu cholera przeszła a pan Jacek Prześluga musiał zadowolić się przeprosinami.

Chmolowski był już rok w odstawce w sezonie 2004/2005. Znalazł dojście do Sikory. Ten, gdy wszedł do rady nadzorczej PKP, przy pomocy Mamińskiego załatwił mu powrót. Mało tego, wskazano pociąg, który miał obsługiwać. Był to oczywiście IC Lajkonik.

Lajkonik, co widać już po ilości wagonów pasażerskich w składzie, jest pociągiem o wyższej frekwencji niż Sawa. W Lajkoniku są darmowe poczęstunki, bo to IC. Płaci za to osobno Intercity Warsowi a Wars panom Badowskiemu i Chmolowskiemu. Lajkonik wyjeżdża z Krakowa o 6:00. Dowozi ludzi do Warszawy. W Gdyni jest o 13:40. Sawa wyjeżdża z Krakowa o 10:00 przy znacznie niżej frekwencji. W Gdyni jest o 17:44.

Stawki rzędu 400 zł zostały wylicytowane w grudniu 2004 r. Chmolowski licytował ostro, ale i tak wypadł z gry. Licytował też stawki na inne pociągi, znacznie je podbijając. W następnych latach licytacji już nie było. Były zwykłe konkursy ofert, jak to teraz robi dyrektor Kaźmierczak. Stawki wyjściowe ustalane były na poziomie dotychczas obowiązujących.

Panu Terkowi i panu Kaźmierczakowi radzę wziąć kalkulator do ręki i policzyć ile Wars stracił wskutek decyzji Jaje, którą oni swoim podpisem na aneksie do umowy franczyzowej zaakceptowali. To kolejny przykład działalności na szkodę spółki.
Krycha - 09-05-2007, 09:21
Temat postu:
Nie trzeba być mgr ekonomii, by policzyć, że tylko na IC Lajkonik WARS traci ok. 100 tysięcy zł rocznie. Te pieniądze zamiast trafiać do kasy firmy zostają w kieszeni wyżej wymienionych osób. Potem zapewne nastąpi podział "łupów". Ile z tego ma Jaje? Bo nie wierzę, że nic nie ma...

PS. Co na to "Puls Biznesu" - najbardziej obiektywna gazeta biznesowa? Wink
Romuald Marczak - 09-05-2007, 10:32
Temat postu:
Paweł Zapała był kierownikiem Zespołu Organizacji Przewozów w Oddziale Południe w Krakowie. Pan Terek w sierpniu ub. wypowiedział mu umowę o pracę uzasadniając to likwidacją tego zepołu. Wypowiedzenie własnoręcznie podpisał. Przystawił pieczątkę Zbigniew Terek Prezes Zarządu. Zespołu oczywiście nie zlikwidował. Dowód:
W ogłoszeniu z dnia 7 maja 2007 r. o konkursie ofert na obsługę wagonów barowych dyrektor oddziału Jan Kaźmierczak pisze: Szczegółowe informacje można uzyskać pod tel. (12) 393 16 09 . Materiały konkursowe udostępnione są w Krakowie, w Zespole Organizacji Przewozów WARS SA Oddział Południe, ul. Składowa 17 w godz. 8.00 - 14.00.

Od 18.09.2006 r. miejsce Pawła Zapały zajmuje Antoni Jaje.

Kalkulator w łapki panie Terek i licz pan odszkodowanie jakie Wars zapłaci Pawłowi Zapale (zarabiał 3 500 zł) za bezpodstawne zwolninie z pracy przez osobę do tego nieuprawnioną. Do pracy trzeba będzie go przywrócić i co pan zrobi z Jaje?

Ps. O Marioli Kozarowicz, byłej pracownicy tego zespołu z Wrocławia nie będę pisał, bo jej sprawa toczy się w tamtejszym sądzie pracy. Kobieta myśląca i wie co ma robić. W razie potrzeby służę wszystkim zainteresowanym kopią wyciągu z KSR z dnia 07.12.2006 r. oraz informacjami na temat regulaminu pracy, regulaminu organizacyjnego spółki no i, co najważniesze, statutu spółki. Można też te dokumenty zarządać od strony pozwanej.
fenix - 09-05-2007, 23:10
Temat postu:
Kuszeta napisał:
Cytat:
Ja powiem to tak jak ja to widze! Jeśli w innych oddziałach bylo sprawiedliwie... prosze - o to przykład:
Czy sprawiedliwe było fenix to, ze x lat temu za ten sam pociag (gdzie były 3 obiegi) Kraków płacił dajmy na to 400 zeta czy coś takiego, a Gdynia która miała ten sam pociąg (nie tylko linię ale i pociąg) płaciła 80 zeta! To fajna promocja co? Jeśli wg ciebie fenix to sprawiedliwe, to super Shocked , a widze ze znasz sie rewelacyjnie na sprawach warsu i nie trzeba tu ekonomii czy wyzszej matmy zeby zobaczyc ze to nie bylo fair! (oczywiście ja nie znam dokładnych cen, ale dysproporcje mniej więcej takie były)

Kuszeta co Ty taki nerwowy jesteś?To o czym piszesz nadaje się na odrębny temat i tu akurat masz rację,ale żeby nie komplikować sytuacji jasno i wyraźnie było napisane, że te niby konkursy to ściema jest i tyle!Rozwiniemy ten wątek przy okazji bo warto,ale teraz są ważniejsze sprawy.Mój watek wypowiedzi dotyczył niesprawiedliwości w samym oddziele , a nie istotnych różnic pomiędzy oddziałami. Czytaj uważnie!
Romuald Marczak napisał:
Cytat:
Badowski już dawno nie powinien jeździć. Ostatni incydent jaki pamiętam, to zawyżenie rachunku ówczesnemu prezesowi PKP Intercity panu Jackowi Prześludze. Badowski miał wtedy z Kogutem na pieńku, bo chciał zwolnić z pracy jego protegowanego. Rodzina się pogodziła. Zubrzyckiemu cholera przeszła a pan Jacek Prześluga musiał zadowolić się przeprosinami.

Faktycznie była taka sytuacja i jeszcze parę innych numerów np.sprzedaż piwa samemu Terkowi!!!!To dopiero jest wyczyn!!Ale na drugi dzień Badowski wskoczył w niedzielny garnitur i zameldował sie w Warszawie.Wyklarował Terkowi podczas osobistej audiencji, że kto,jak kto,ale akurat on to może piwo sprzedawać i na tym sprawa się sie zakończyła.Gdyby trafiło na kogoś innego to kuroniówka pewna.A ostatnio znowu umoczył bo nie miał pełnego asortymentu poczęstunków wymaganego przez IC,ale oczywiście to nie jego wina-jak zwykle.
Chmolowski to inna bajka,ale o tym innym razem.........
Stann - 10-05-2007, 19:38
Temat postu:
Mamy nowego członka rady nadzorczej Wars:
Janusz Ostaszewski

Rada Nadzorcza :
Lucyna Krawczyk - Przewodnicząca
Sławomir Grela - Wiceprzewodniczący
Krzysztof Mamiński - Sekretarz
Janusz Ostaszewski - Członek
Antoni Jaje - Członek
Jan Konkel - Członek

Czy coś widomo o tym jegomościu(Ostaszewski)?
Kuszeta - 11-05-2007, 16:55
Temat postu:
fenix napisał/a:

Kuszeta co Ty taki nerwowy jesteś?To o czym piszesz nadaje się na odrębny temat i tu akurat masz rację,ale żeby nie komplikować sytuacji jasno i wyraźnie było napisane, że te niby konkursy to ściema jest i tyle!Rozwiniemy ten wątek przy okazji bo warto,ale teraz są ważniejsze sprawy.Mój watek wypowiedzi dotyczył niesprawiedliwości w samym oddziele , a nie istotnych różnic pomiędzy oddziałami. Czytaj uważnie!

Raczej nie nerwowość a ciekawość mnie zżera dlatego się dopytuję o takie rzeczy! Tytuł wątku brzmi Wieśći z Warsu.(powtarzam) Z W A R S U !!!!!!! WAR-SU! A nie Wieści z krakowskiego Warsu. A Wars to nie tylko Kraków, to też Warszawa, Szczecin, Gdynia i jakby nie było Wrocław! To też uważam moje pytanie za zasadne, ale widzę że zbyt wiele rzeczy mnie interesuje, albo interesuje mnie to o czym nie warto pisać!
W każdym razie dziękuje przedpiścom za to że kwapią się do pisania i odpowiadania na pytania zadawane przez innych! (jakbyście nie wiedzieli - piszę to z mega wielką ironią!)
Uważam że opisywanie różnic pomiędzy oddziałami powinno mieć tu też miejsce! Kraków rzekomo jako jedyny przynosił zyski! I na pewno to były zyski z barów, bo nie z sypialnych czy kuszet, gdzie czy sie stoi czy sie leży dwa tysiące się należy! Tzn czy wagon kogoś przewiezie czy nie to i tak na konto warsu wpłynie opłata za niego wnoszona przez IC! A Kraków przecież takich zajefajnych linii knajpianych nie ma! Co on ma? Lajkonika? Sawę? Aaaależ mi dużo! Ja nie mogę! Toż to tyle co kot napłakał! A Lech, Kaszub, Chrobry, Krakus, Wszystkie EC i BWE kto trzyma? Warszawa! Czemu ona takich zysków nie przynosi jak Kraków? Przecież tam jeżdzą knajpy a nie jakies zdezelowane bary! Dziwne nie?
Ale nie oczekuje już odpowiedzi! Bo i tak jej nie dostane Wink Rzekomo są ważniejsze sprawy - tylko jakie? O to jest pytanie ;-) .
Przetargi to ściema? Ok - dla mnie będą rzeczywiście ściemą, gdy krakowscy barowcy wjadą na ambicję Gdyni i Warszawie i dzięki krakowskim władzom zaczną jeździć na BWE czy Krakusie czy choćby Kaszubie/Kościuszce!
Bo założenie jest takie że Warszawa może walczyc o trasy Krakowskie i na odwrót. Jeśli krakowskie załogi odbiorą coś Warszawie - która jak doskonale wiedzą ci co znają temat trzyma WSZYSTKIE NAJLEPSZE linie to wtedy uznam że przetarg to ściema i był ustawiony! Ale wiecie co! Byłoby super jakby się tak stało. Bo Warszawa jak zwykle łasa na wszystko co dobre i od 10 grudnia zabrała Kaszuba i Kościuszke Gdyniakom oddając im nędzne Pieniny ;-) Czyli zamienil stryjek siekierkę na kijek ;-)
Dziwi mnie też fakt knajpy na Wawelu! Niemcy chcieli ją sprzedać - ale komu? Warsowi, Krakowowi czy w ogole IC? A dziś knajpy Mitropy i inne BordRestaurant gniją w krzorach na Rummelsburgu w Berlinie! Podobnie z sypialkami na ogrzewanie olejowe, które kiedyś za grosze kupili... Rumuni i zrobili z nich cacuszka na kołach ;-). Kto ich w Polsce nie chciał kupić? Za cenę złomu!??!?! Boże co za niegospodarność!
Romuald Marczak - 11-05-2007, 18:38
Temat postu:
Widać Kuszeta, że jednak ten temat to raczej krakowski. Ale nie ważne.. Napewno nowum tego konkursu ofert jest to, że robiony jest we wszystkich oddziałach. Różnie to niegdyś bywało. Prawdziwą ustną licytację zrobiłem raz, w 2004 roku. Wtedy wyżyłowane zostały ceny. W następnym roku powróciłem do konkursu ofert w zaklejonych kopertach, jak to jest teraz. Nie sądzę, aby krakusy zechcieli konkurować z warszawiakami. Onegdaj był bowiem Wawel, który ganiał do Berlina i Hamburga (dzisiaj wagon gastronomiczny jeździ tyko do Legnicy). Obstawiła go jedna rodzina (ojciec i syn) i jakoś nikt inny na ten pociąg ofert nie składał. Owszem, Lajkonika i Neptuna czasami ktoś próbował. Być może, że któryś z odważnych krakowskich franczyzobiorców pokusi się o pociąg zjeżdżający do Krakowa, ale w porównaniu do warszawiaków trochę im klasy brakuje.

Warszawa nie tylko dlatego trzyma wszystkie najlepsze linie, bo to jest stolica, ale dlatego, że Intercity posiada tam jedyne swoje własne zaplecze techniczne. Słynna hala całopociągowa na Olszynce. W Krakowie, czy w Gdyni obsługę techniczną dla IC robi PR. Wszystkie nowe wagony raczej w Warszawie mają swoją stację postojową. Z punktu widzenia IC jest to słuszne ze względu na koszty no i poziom techniczny.

O zaniechaniach w sprawie zakupu wagonów nie warto gadać. To nie to forum, bo nie Wars jest przewoźnikiem i właścicielem. Na ten postulat napewno chętnie by odpowiedzieli byl prezesi IC, bo pan Warsewicz raczej zajęty jest teraz 20. nie-TGW i lokomotywami. Choć coś tam o wagonach gastronomicznych też się mówi.
Kuszeta - 11-05-2007, 19:06
Temat postu:
Romuald Marczak napisał/a:
Widać Kuszeta, że jednak ten temat to raczej krakowski. Ale nie ważne..


To zmieńcie tytuł wątku! Krycha go zapoczątkowała nazywając tak jak jest! A więc sie tylko usprawiedliwiam, iż można pisać tu o całym warsie, z resztą panie Dyrektorze - sam kiedyś polemizował Pan ze mną że wolno, wolno! Po to jest właśnie forum! Aby rozmawiać, pytać, dyskutować, przedstawiać swoje poglądy!

Romuald Marczak napisał/a:

Napewno nowum tego konkursu ofert jest to, że robiony jest we wszystkich oddziałach. Różnie to niegdyś bywało. Prawdziwą ustną licytację zrobiłem raz, w 2004 roku. Wtedy wyżyłowane zostały ceny. W następnym roku powróciłem do konkursu ofert w zaklejonych kopertach, jak to jest teraz. Nie sądzę, aby krakusy zechcieli konkurować z warszawiakami.


Też nie sądzę - ale fajnie by było jakby się Warszawa toszkę zdziwiła! I tak uważam że ten podział tras jest nadal niesprawiedliwy - i proszę się zdziwić! W tym momencie bronie też Gdyni, przed Warszawą!

Romuald Marczak napisał/a:

Onegdaj był bowiem Wawel, który ganiał do Berlina i Hamburga (dzisiaj wagon gastronomiczny jeździ tyko do Legnicy). Obstawiła go jedna rodzina (ojciec i syn) i jakoś nikt inny na ten pociąg ofert nie składał. Owszem, Lajkonika i Neptuna czasami ktoś próbował. Być może, że któryś z odważnych krakowskich franczyzobiorców pokusi się o pociąg zjeżdżający do Krakowa, ale w porównaniu do warszawiaków trochę im klasy brakuje.


A teraz niech Pan popatrzy! I o co tyle dymu? O jednego nędznego krakowskiego Lajkonika i badziewnego Neptuna? Podczas gdy Wawa grosze płaci za inne linie - czemu nikt o tym nie pisze! Owszem to nie fair robić komuś promocje, zgadzam się z tym! Ale piszmy o całym Warsie, a nie wybranych jego przypadkach! Albo zmieńcie wątek na wieści z Krakowa - to ok uznam Państwa rację! Warszawa która ma najlepsze linie płaci guzik - a mają Lecha, Fredrę i wiele wiele innych! Gdynia też placila zdecydowanie mniej od Krakowa, ma ło tego Wawa zabrała im Kaszuba i Kosciuszkę umieszczając tam knajpy, ktore jeździły na Sobieskim/Polonii do Wiednia, zaś na Wiedniu umieszczając dwa wagony barowe... też z Warszawy. Nie przepadam za Gdynskim oddziałem, ale żeby sprawiedliwości stało się zadość to ta chrzaniona Gdynia winna otrzymać tego Sobieskiego/Polonię, co jest oczywiście absurdem, bo pracownicy nie mieliby jak się do pracy dostać... Gdynia dostała nędzne Pieniny bo Małopolska zawiązała się w obieg z Pieninami oraz drugą połówkę obiegu Norwida z Mickiewiczem. (Jeden obieg należał do Warszawy, a drugi do Gdyni, dziś oba ma Gdynia)
A teraz mały bilansik:
Gdynia miała: (2006)
2x Kaszub/Kościuszko
1x Norwid/Mickiewicz
2x Małopolska
Suma: 5 wag. barowych

Warszawa miała: (2006)
2x Sobieski/Polonia (WR)
1x Norwid/Mickiewicz
1x Pieniny
Suma: 4 wagony w tym 2 knajpy

Gdynia ma: (2007)
2x Norwid/Mickiewicz
2x Małopolska/Pieniny
Suma: 4 wagony barowe

Warszawa ma: (2007)
2x Kościuszko/Kaszub
2x Sobieski/Polonia
Suma: 4 wagony w tym 2 knajpy
Fajniej by to było w tabelce ale nie wiem jak ją zrobić Sad .
Zmiana ekonomiczniejsza - bo jeden wagon i tym samym jeden obieg się eliminuje! Taki uklad obiegów jest lepszy dla gospodarki wagonowej też! No ale zobaczmy na stan Warszawa ma: Czyż to nie są dobre linie? Zamienił stryjek siekierkę na kijek! Wystarczy dobrze się przyjrzeć składom pociągów na itercity.pl oraz czyj bar jeździ na małopolsce/pieninach i wsio jasne!
I co Pan powie na temat sprawiedliwości w Warszawie?
I jeszcze jedno. Na cholere krakowskim franczyzobiorcom kasa większa niźli od warszawiaka! Wszak w krakowie rządzi wielka klika! To Kraków rządzi Warsem, a przetarg ma być ustawiony! To po co krakowiakom kasa, skoro taaaaakieeee wielkie układy mają! Oczywiście to jest mega ironia! Kraków Gówno ma i będzie gówno miał! I tyle mam do powiedzenia! Bo szczerze wątpie w to żeby ktoś z krakusów poszedł na inna, niż krakowska, linię! Zwłaszcza że postój odbywałby się w Warszawie, która jaja i to wielkie robiła z Krakowskim Matejką, tak że go w końcu warszawa wzięła na amen! O tym też nikt nie wspomni że Krakóew traci linie na poczet Warszawy! Nikt nie wspomni o tym że laska co jeździła na Matejce, gdy miała jechać do Zakopanego jako Witkacy została wyłączana, tylko cholera jasna jakiś dziwny przypadek, bo wagon zawsze defekował wtedy gdy Matejko zamieniał się w Witkacego... Nie muszę mówić chyba, że jechał oczywiście warszawski WRb.
Powtarzam! Uznam to że przetarg jewst ustawiony gdy krakus wjedzie na warszawską linie! Wtedy będzie wiadomo że ktoś mu pomógł! Jeśli każdy będzie klepał swoje siodło i swoją kosę - nie widzę żadnej majchloi w tym przetargu. Tylko niech wreszcie inne oddziały płacą tak jak Kraków! Wtedy nie tylko kraków będzie utrzymywał cały Wars!

Romuald Marczak napisał/a:

Warszawa nie tylko dlatego trzyma wszystkie najlepsze linie, bo to jest stolica, ale dlatego, że Intercity posiada tam jedyne swoje własne zaplecze techniczne. Słynna hala całopociągowa na Olszynce. W Krakowie, czy w Gdyni obsługę techniczną dla IC robi PR. Wszystkie nowe wagony raczej w Warszawie mają swoją stację postojową. Z punktu widzenia IC jest to słuszne ze względu na koszty no i poziom techniczny.


To nie jest wytłumaczenie dla mnie! Nie widzę powodu, dla którego wagon restauracyjny należy do stacji Warszawa Grochów, i nie mógłby być udostępniany krakowskiemu, czy choćby nawet gdyńskiemu ajentowi. Przecież wagony się wypożycza nieprawdaż? Więc co za problem udostępnić WR dla krakusów, na dotychczas obowiązujących obiegach, tak żeby jakiś pociąg zjeżdzał do Krakowa, czy Gdyni - jeśli chodziłoby o gdyńskiego ajenta!
Nadal nie widzi Pan niesprawiedliwości? Bo ja widzę jeszcze większą!
Sorry że tak drążę ale to mnie naprawdę ciekawi, a po to właśnie jest forum, aby podyskutować i zapytać się starszych kolegów/koleżanek jak to rzeczywiście jest!
Romuald Marczak - 12-05-2007, 01:01
Temat postu:
Kuszeta napisał/a

Cytat:
Nadal nie widzi Pan niesprawiedliwości? Bo ja widzę jeszcze większą!


Jakie znaczenie ma dzisiaj moje zdanie? Powiedzmy, że przyznam rację i znów na tym forum tylko w innym miejscu ktoś oceni to jako prywatę a ktoś inny mu przytaknie. Przedstawiłem tu swoje stanowisko do pewnych świństw, które się w Warsie dzieją. Pokazałem jak postąpiono ze mną i co zrobiłem, żeby nie pozostawić tego bez echa. Stanąłem w obronie kilkorga pracowników. Podpowiedziałem co można zrobić.

Słowo daję, że dla zarządu nie ma to żadnego znaczenia, który franczyzobiorca i skąd obsługuje jakiś wagon. Powinna decydować cena. Jak widać nie zawsze. Podałem tutaj wyżej przykład z oddziału w Krakowie: Lajkonika i Sawy. Różnica 240 zł. Nie rozumiem, dlaczego w różnych oddziałach na tych samych trasach jest również duża rozpiętość cen. Dlaczego zarząd się na to godził? Nie wiem. Przecież zna wszystkie dane, ma wszystkie umowy. Może to dlatego, że są równi i równiejsi, że z jednym można rozwiązać umowę a inny jest świętą krową chronioną przez kumpli gdzieś na świeczniku? Może ktoś komuś smaruje?

Doskonale wiem, jakie pociągi przydzielono Krakowowi i ile wagonów wyznaczono mu do obsługi. Wiem również co dzieje się na stacji postojowej na Grochowie i co dzieje się w Gdyni a najlepiej wiem co dzieje się w Krakowie. Jakie numery robią rewidenci i ile trzeba zapłacić, żeby jechać. Ile trzeba zapłacić, żeby wagon na czas wyszedł z przglądu. Gdzieś tam na forum pisze się o korupcji w Intercity a ta korupcja jest wszędzie. Przychodzicie, szepczecie na ucho, ale jak się was spytać o nazwisko, to milczycie.

Myślałem, że dam przykład pisząc tutaj otwarcie. Nie używam inicjałów, nie owijam w bawełnę. Godzicie się na układy i myślicie, że ktoś za was problem załatwi. Nie załatwi, bo chętnych do pomocy jest niewielu a dowodów mają jeszcze mniej. Temat Warsu już się skończył. Gdy ja skońcżę pisać - a skończę, bo wpadłem tu na chwilę - to wy będziecie czytać co dzieje się w IC i innych spółkach. Krycha podrzuci jeszcze parę kwitów, napisze parę podrzuconych jej informacji. Bo tak naprawdę mało kogo obchodzą inni ludzie, gdy ma się jakąś tam pracę i trochę pieniędzy co miesiąc.

Tak Kuszeta, masz rację podział tras jest niesprawiedliwy.

Ps. Odpowiadam tylko dlatego, bo wiem, że nikt z Warsu nie odpowie.
Kuszeta - 12-05-2007, 02:29
Temat postu:
Romuald Marczak napisał/a:

Słowo daję, że dla zarządu nie ma to żadnego znaczenia, który franczyzobiorca i skąd obsługuje jakiś wagon. Powinna decydować cena. Jak widać nie zawsze. Podałem tutaj wyżej przykład z oddziału w Krakowie: Lajkonika i Sawy. Różnica 240 zł. Nie rozumiem, dlaczego w różnych oddziałach na tych samych trasach jest również duża rozpiętość cen. Dlaczego zarząd się na to godził? Nie wiem. Przecież zna wszystkie dane, ma wszystkie umowy. Może to dlatego, że są równi i równiejsi, że z jednym można rozwiązać umowę a inny jest świętą krową chronioną przez kumpli gdzieś na świeczniku? Może ktoś komuś smaruje?


No toż właśnie do tego zmierzam cały czas! Przywołuję sytuację sprzed kliku lat gdzie Kraków za ten sam pociąg, tej samej kategori, tej samej nazwy i tej samej trasy płacił bodaj 400 złotych a Gdynia 80! To dopiero była machloja nad machloje! Jeden pociąg - 3 obiegi! 2 w rękach Krakowa, jeden w rękach Gdyni! A jakże wielka rozbieżność cen! Ja też nie rozumiem czemu ówczesny zarząd nie zareagował! Widać tak miało być i już! A sytuacja miała miejsce może w 2005? Toż to też nie tak dawno! Poprostu w Południu pracują biali murzyni i basta!

Ja nie obrzucam pana błotem Dyrektorze! Zgodzę się źle z panem postąpiono i nie fair! Toteż nie czepiam się pana ani nie wbijam panu szpili! Nie robie tego też w kierunku pana Jaje bo go nie znam! To nie moje czasy, toteż uważam że nie do mnie należy ocena działań i tego co się działo w oddziale za jego czasów! A uważam że jako osoba kiedyś tam związana z warsem - coś mam dopowiedzenia i mam prawo do zadawania pytań, oraz powinność nie wypowiadania się na temat osób ktorych nie znam bądź nie stały bezpośrednio nade mną w firmie w czasie mojej pracy! Proszę zauważyć mój obiektywizm! Nie oceniam kto jest zły, a kto dobry! Prawdą jest że od pewnego czasu polemizuję tu tylko z panem, bo nikt z warsu nie odpowiada na to co mnie interesuje! A przypominam że wars to spółka państwowa! Awięc res publica, R Z E C Z P U B L I C Z N A !!! Nawet nie jako osoba związana z warsem, ale obywatel Rzczypospolitej mam zakichane prawo wiedzieć co się dzieje z moimi podatkami - i na co one idą! A że akurat skupiło się i padło na kolej - więc stąd obecność moja na tym forum!
Rozumiem że pewnie dotknięty przeze mnie temat nie dotyczy stricte Krakowa - ale dotyczy warsu jako ogółu - i sorry ale nie podoba mi się to co zostało opisane przeze mnie dwa posty wyżej! I uważam że o tym też warto pisać i mówić. Co się stanie z warsem - tak naprawdę grzeje mmnie to! Prześluga mówił wysadzić WARS w powietrze a ludzi wchłonąć do IC. Rosiek mówiła że z warsem można by było wspaniałe rzeczy robić! Tylko niestety nie było kontaktu na linii zarzad Wars -zarząd IC Sad . Praca była fajna, przygoda, bajeczka, wycieczka i nic więcej! Dodatkowym atutem była kasa, a więc wypłata, jakieś tam doświadczenie i punkt w CV, no i niezastąpione uroki polskiego Morza!
Bynajmniej nie mam na celu pana skompromitować czy mówić że pan jest BE, FE i w ogole nie chce mi się o panu gadac! Nie mieliśmy okazji się widzieć i chyba bardzo dobrze.. bo to znaczy że nie pan jako władza nie miał do mnie zastrzeżeń, bo jak ktoś lubi to co robi to raczej stara się wykonywać obowiązki na zicher! Więc reasumując - nie mam nic do pana, toteż życzę szczęścia i powodzenia w załatwieniu swojej sprawy pozytywnie dla pana i w jak najszybszym trybie! A moje zaś posty nie są skierowane przeciw panu, ani obecnej władzy, aczkolwiek szkoda też ze ona milczy, bo mogłaby wrzucić tu swoje 3 grosze! A to że dociekliwość moja jest spora, to sorry - ja tylko pytam, jak mawiała Odeta Moro! A kto pyta nie błądzi! Nieprawdaż?
Faktem jest też że temat Warsu się wypala - i dobrze w sumie, pan złożył doniesienie do prokuratury, pan Zubrzycki został przywrócony do pracy (pytanie kolejne - jako kto, jakie stanowisko zajmie pan Zubrzycki - bo to pan pisał Dyrektorze że wyrokiem sądu pracy został do niej przywrocony - co prezes Terek ma zrobić z Ex prezesem Zubrzyckim jesli sąd pracy nakazał przyjąć go z powrotem? Będzie dwóch prezesów? Extra!) . Krycha dysponowała wielką ilością materiałów i miał być boom dziennikarski - lecz jakoś żadna z gazet nic nie pisała o Warsie. Jakoś cicho... Jakieś licho... Aczkolwiek intrygujący jest fakt - liczba wyświetleń tego temu wciąż rośnie i rośnie - temat się wypala jednak ktoś go obserwuje.

Co do ministerstwa transportu! To min. Chaberek i min. Polaczek też nie są konsekwentni - pan Chaberek mówił do Prześlugi: "Zamknąć ten Wars", dziś ministrowie reprezentują bierne postawy! Prześluga stworzył priojekt wchłonięcia pociągów pospiesznych do IC,a poźniej na bazie Warsu wygenerowanie kolejnej spółki - przewoźnika miedzywojewódzkiego - ministrowie mówią NIE! A dziś czytamy że wyciągnięto projekt byłego prezesa IC z lamusa a kto inny zajmie się jego wprowadzeniem a później sobie przypisze laury. A min. transportu kierują dziś te same osoby! Ż E N A D A! [/i]
Krycha - 12-05-2007, 08:31
Temat postu:
Tak sobie czytam ostatnie wypowiedzi i tylko utwierdzam się w przekonaniu, że WARS należy natychmiast zlikwidować! Istnienie tej spółki nie ma absolutnie żadnego ekonomicznego i logicznego uzasadnienia. Jest to tylko siedlisko cwaniaków spod znaku Jaje i jego świty oraz wylęgarnia różnych patologii i absurdów.

Tak więc WARS do likwidacji !!! Będzie o jeden problem w PKP mniej! Jak tu ktoś słusznie napisał - WARS to wrzód na dupie PKP IC!
Romuald Marczak - 12-05-2007, 09:24
Temat postu:
Kuszeta napisał/a:

Cytat:
Co do ministerstwa transportu! To min. Chaberek i min. Polaczek też nie są konsekwentni - pan Chaberek mówił do Prześlugi: "Zamknąć ten Wars", dziś ministrowie reprezentują bierne postawy!


Trzeba pamiętać, że każda spółka, spółeczka na majątku skarbu państwa to dodatkowe możliwości zatrudnienia swoich. I tak jest od lat. Co się rząd zmieni, to zmieniają się rady nadzorcze i zarządy. Zarządy przeprowadzają reorganizacje. Zatrudniają swoich. Za komuny też tak robiono. Mówiło się wtedy: "chcesz mieć przez trzy lata spokój, zrób reorganizację"'. Tyle tylko, że ludzi się na zbitą mordę nie wywalało - co najwyżej przesuwało się na inne stanowisko. Proszę popatrzeć jaką pazerność przy podziale łupów okazują koalicjanci. Tego nikt nie zmieni. Można to ograniczyć, zmniejszjąc liczbę spółek skarbu państawa. Ale, tylko dlatego, że potrzebne są stołki dla swoich nikt Warsu nie zlikwiduje.

Co z prezesem Zubrzyckim? Nic. Terek będzie apelował. Potrwa to do wyborów. Wcześniej, bo już w tym roku Zubrzycki przejdzie na emeryturę. Za rok, dwa dostanie odszkodowanie za bezzasadne zwolnienie z pracy. Ze mną tak samo będzie, z panią Krystyną Pękała też. Tylko my mamy sprawy sądowe przed sobą. Mój termin 4 października. A więc spokojnie, do Warsu nie wrócę, bo na emeryturę przechodzę 24 listopada 2009 r.

Nie wiem dlaczego poprzedni zarząd Warsu dopuszczał takie różnice w odpłatnościach nawet na te same pociągi, na te same trasy. Taki stan rzeczy zastał z czasów, gdy każdy oddział był sobie księstewkiem, gdy miał własny nip, własny układ zbiorowy, własny regulamin organizacyjny, własny regulamin pracy. Prezes Zubrzycki zrobił dla Warsu wiele. Odzyskał to, co poprzednicy ukradli. Zlikwidował WarsRest w Krakowie - fundatora kogutowej fundacji. Skosolidował przedsiębiorstwo. Nawet wprowadził jeden regulamin przydziału tras franczyzobiorcom. Ale, nie zadbał o ujednolicenie stawek. Nie sądzę, żeby pan Zubrzycki czy Leszek Walczak mieli w tym własny interes. Poprostu niedopatrzenie, zaniechanie. Bardziej jestem skłonny posądzić byłego dyrektora oddziału w Gdyni o interesowność, bo to jemu strasznie zależało na trasach do Krakowa. Walczył jak lew przy pomocy Matyli z IC. To na jego polecenie wydzielony został ten pociąg. A losy jego ważyły się jeszcze na parę godzin przed tą słynną licytacją w grudniu 2004 roku. Dla mnie tamte działania to był śmieszny drobny szczegół, który pokazywał jedynie stosunki panujące w Warsie. Pan Kądziela w atmosferze skandalu (przekroczenie fuduszu socjalnego) przeszedł do PR.

Pani Rosiek twierdzi, że z zarządem Wars trudno było się dogadać. Nie do końca mówi prawdę. Wiem, że Zubrzycki doskonale dogadywał się z Żurkowskim, którego wprowadził na eseldowskie salony, z którym podpisał tę słynną umowę całkowicie zmieniającą od 1 stycznia 2004 r. relacje między Intercity a Warsem, która Warsowi gwarantowała robotę i zobowiązywała do przejęcia przez IC jego akcji za długi. Ale prezes Zubrzycki miał też swoje dalekosiężne plany. Latem 2004 r. mówiło się, że zostanie prezesem IC. Może dlatego trudno mu było dogadać się z Prześlugą bo miał własna koncepcję funkcjonowania zarówno Warsu jak i Intercity. Dzisiaj to nie ma żadnego znaczenia. Obaj panowie są na aucie.

Podobno prasa nie interesuje się tym forum? Jakoś mnie to nie przejmuje, choć nie do końca jest to prawda, że nie czytają. Mam swój stosunek do prasy i własne doświadczenia w tej mierze. Piszę tutaj nie dlatego, że ktoś z prasy może się tym zainteresować. Co do prokuratury - też mam doświadczenia. Jakie kwity i na kogo ma jeszcze Krycha, nie wiem. Ja kwitów nigdy w domu nie gromadziłem. Polegam na swojej pamięci i informacjach, które do mnie dochodzą. Zatem moja wiedza może jedynie posłużyć do pisania pamiętników. Nie jestem atrakcyjnym obiektem dla prasy.
Kuszeta - 12-05-2007, 18:43
Temat postu:
Krycha napisał/a:
Tak sobie czytam ostatnie wypowiedzi i tylko utwierdzam się w przekonaniu, że WARS należy natychmiast zlikwidować! Istnienie tej spółki nie ma absolutnie żadnego ekonomicznego i logicznego uzasadnienia. Jest to tylko siedlisko cwaniaków spod znaku Jaje i jego świty oraz wylęgarnia różnych patologii i absurdów.

Tak więc WARS do likwidacji !!! Będzie o jeden problem w PKP mniej! Jak tu ktoś słusznie napisał - WARS to wrzód na dupie PKP IC!


Rozpoczynając przygodę z Warsem, nie dopuszczałam takiej myśli! Uruchomieine TLK i likwidajca nocnych expressów była jakimś tam gwoździem do trumny Warsu - w sensie grzebało po trosze nocne przewozy w wagonach WL/Bc, zmniejszenie ilości linii zwłaszcza w Krakowie, bo przecież wszystkie kuszetki w NExach (z wyjątkiem Kołobrzegu gdzie był powieszony 4dniowy Lublin) przeszly pod skrzydla IC. Po cichu liczyłam że Prześluga się wypali jako prezes a poprzedni stan (czyli NExy) wrócą do normy! Było jednak inaczej i dziś się cieszę z rządów Pana Jacka! Bo coś się na tej kolei działo, jakieś promocje, liczył klient i pasażer, już czort z tymi tanimi kuszetami, choć serce sie kroiło jak zostały niszczone nawet wpinane jako wagony ogólnodostępne z miejscami do siedzenia. Wtedy u mnie dominowało myślenie: Nie powinno się likwidować WARSu, jako firmy z tradycją - mającą swój zalążek bodaj prawie 60 lat temu bo chyba powstanie Warsu (wtedy jako Orbisu) datuje się na 1948 rok.
Wtedy nie wiedziałam jaki jest system rozliczenia i opłat za kursy WL/Bc. Myślałam że im więcej ludzi jeździ tym większy zysk. Umowa wynegocjowana przez pana Zubrzyckiego dawała robotę warsowi i większą kasę obsłudze! (zadaniowy system pracy). Ale gdy zapytano Jacka Prześlugę czemu liwkidował NExy odparł:
- 5 mln złotych strat!
Przytoczyłam swoje argumenty: Ale ilość wagonów, fakultety, komplety! Jak to - takie straty?
odpowiedź brzmiała: 5 mln złotych strat!
Dziś już wiadomo czemu: System czy się stoi, czy się leży... i tak dalej. Z resztą Pan Panie dyrektorze jakis czas temu pisał że pański pracownik udowodnił i wykazał wadliwy system rozliczeń. On jest naprawdę dobry dla warsu i załogi, bo załoga miała pracę, większe zarobki jak już ustaliliśmy przez zadaniowy system pracy! Ale dla IC nie Wink.
Dziś podzielam zdanie Krychy! Niestety, przykro mi!
*Wars to strup na tyłku InterCity
*Wars jest tak potrzebny InterCity jak pisuar w damskiej toalecie
- to są państwa cytaty z forum, z którymi dziś się zgadzam!
Na co jeszcze jedna rada nadzorcza, ma co jeszcze jede stołek prezesa? Ale jest jedno ale! Likwidacja Warsu powinna się odbyć tak żeby nie wywalić załogi na zbity pysk! Bo proszę państwa, jaka ona nie jest, tam jest sporo ludzi którym niewiele brakuje do zasłużonej emerytury! Niech oni spokojnie do niej dopracują... Ja wiem że wśród tych ludzi dominują jeszcze myślenia z poprzedniej epoki, ale niech dopracują do tej marnej renty/emerytury! Gdzie pójdzie dziadek który przez szereg lat parzył kawki, herbatki i ścielił łóżka? Co z tego że zjedził tym wagonem pół Europy, mimo że nie zna żadnego języka obcego... któż go weźmie do pracy? To samo z barami, aby było tak jak mówią założenia, że IC bezpośrednio wynajmnie wagon ajentowi i to IC jako (miejmy nadzieję) niezawisły organ podzieli linie! Z tym że nad tą niezawisłością bym się zastanawiał i tak znów smaczne kąski trafia do Warszawy, a reszcie pozostaną paści!
Przykro mi Panie Dyrektorze, Ex panie Prezesie, Obecny Panie Prezesie i wiele innych osób pracujących dla WARS - ale niestety - waszą spółkę winno się zlikwidować, albo inaczej - na tej bazie wybudować tę nową spółkę cos takiego jak TLK.[/b][/i]

[ Dodano: 12-05-2007, 20:00 ]
Romuald Marczak napisał/a:


Pani Rosiek twierdzi, że z zarządem Wars trudno było się dogadać. Nie do końca mówi prawdę. Wiem, że Zubrzycki doskonale dogadywał się z Żurkowskim, którego wprowadził na eseldowskie salony, z którym podpisał tę słynną umowę całkowicie zmieniającą od 1 stycznia 2004 r. relacje między Intercity a Warsem, która Warsowi gwarantowała robotę i zobowiązywała do przejęcia przez IC jego akcji za długi. Ale prezes Zubrzycki miał też swoje dalekosiężne plany. Latem 2004 r. mówiło się, że zostanie prezesem IC. Może dlatego trudno mu było dogadać się z Prześlugą bo miał własna koncepcję funkcjonowania zarówno Warsu jak i Intercity. Dzisiaj to nie ma żadnego znaczenia. Obaj panowie są na aucie.


Z Panią Anną Rosiek miałam okazję rozmawiać rok temu. Bardzo ciepło i miło wspominam tę rozmowę! Odnosiła się o Warsie ciepło i miło. "Z Warsem można robić tyle wspaniałych rzeczy!" - zachwycała się.Ta kobieta zrobiła na mnie bardzo pozytywne wrażenie! Boże to co ona robi, ją to kręci! Ją to bawi! - tak sobie myślałam, tyle w tej kobiecie było zapału i chęci zrobienia czegoś naprawdę fajnego! Narzekała faktycznie na brak porozumienia dwóch zarządów Warsu i IC, a sam Prześluga ponoć nie raz prosił zarząd o plan naprawczy warsu którego nigdy nie otrzymał. Wtedy to Jacek Prześluga rezygnował z funkcji prezesa PKP IC, więc Pan Andrzej Żurkowski to już była dawna przeszłość, a czy dalej pracuje dla UIC - nie wiem.
Taaak, o planach prezesa Zubrzyckiego słyszałam również! Złośliwi mówili (a to juz nie wiem czy była prawda), iż dzięki oddaniu akcji Warsu (50% z haczkiem) PKP IC, gdy on zostanie prezesem IC będzie zarządzał dwoma spółkami ;-) Oczywiście nie bezpośrednio, ale jakiś wkład w Wars miałby też. Tyle tylko że taki głosy chodziły chyba wcześniej niż latem 2004 ;-). Po 2 maja 2004 podobno plany prezesa Zubrzyckiego obróciły się w niwecz. Dlaczego? Sami sobie państwo odpowiedzcie na to pytanie. Wink Ale dziś faktycznie to nie ma znaczenia.. Obaj panowie są faktycznie na aucie, w Warsie rządzi pan Terek, a w IC pan Warsewicz.

[/b]
Romuald Marczak - 13-05-2007, 09:38
Temat postu:
Kuszeta napisał/a:

Cytat:
Po 2 maja 2004 podobno plany prezesa Zubrzyckiego obróciły się w niwecz. Dlaczego? Sami sobie państwo odpowiedzcie na to pytanie.


Nie mam bladego pojęcia, jakie to wydarzenie w dniu 2 maja 2004r. odwróciło bieg historii. Pracowałem wtedy w Warsie dopiero pięć miesięcy i nie rejestrowałem jeszcze wszystkich istotnych dla spółki wydarzeń. Wiem, że 1 kwietnia 2004 r. wprowadzony został zadaniowy system czasu pracy konduktorów. Stary zarząd PKP SA z prezesem Maciejem Męclewskim 7 lipca 2004 r. uzyskał absolutorium. Nowy zarząd PKP SA z prezesem Andrzejem Wachem powołany został dopiero pod koniec września 2004 r. Za nim przyszedł do PKP Jacek Prześluga. Został rzecznikiem prasowym.

Nie napisałem jeszcze niczego o systemie rozliczeń (jakich?), a już napewno żaden pracownik niczego mi w tej kwestii nie udawadniał. Jedynie Edward Majewski na moją prośbę w 2005 r. przedstawił mi porównanie kosztów przygotowania wagonów w wykonaniu ZU Południe i we własnym zakresie. Wyszło, że wykonując te czynności samemu, zatrudniając pracowników, których zatrudniało ZU Południe, pozbywając się marży, jaką ono narzucało na środki czystości zaoszczędzimy około 150 tyś. rocznie. W ten sposób przekonałem zarząd, by zgodził się na rozwiązanie umowy z tą firmą.

[ Dodano: 14-05-2007, 00:27 ]
fenix napisa 11.05.07:


Cytat:
Chmolowski to inna bajka,ale o tym innym razem.........


Chętnie bym poznał wiedzę fenixa o Chmolowskim. Ja wiem to, że przy zmianie rozkładu jazdy w grudniu 2004 r. stracił robotę w Warsie. Razem z Jaje kolędowali do dyrektora zakładu PKP Intercity w Krakowie a następnie gościł ich sam prezese IC pan Jacek Prześluga. Udowodnili mu, że Wars robi niesamowite kokosy na franczyzingu. Pan Jacek, myślący menadżer zmienił po kilku miesiącach od podpisania umowę z Warsem podnosząc o 50% odpłatności od wagonów gastronomicznych. Nie interesowało go, że wyżyłowane opłaty od fraczyzobiorców były tylko w Krakowie a to wskutek licytacji, w której aktywny udział brał właśnie Chmolowski. Plan finansowy Wars na rok 2005 legł w gruzach.

Chmolowski nie tylko u pana Jacka Prześlugi zabiegał o powrót do obsługi wagonu barowego. Szukał wsparcia u Henryka Sikory, wtedy tylko szefa małopolskiej, kolejowej Solidarności, dzisiaj również członka rady nadzorczej PKP. Wrócił do pracy w grudniu 2005 r. za wstawiennictwem Mamińskiego, członka rady nadzorczej PKP. Mało tego. Specjalnie dla niego w ostatniej chwili zmieniono podział tras między oddziały Wars. Kraków odzyskał jeden obieg do Gdyni.

Chmolowski razem z Badowskim, którego pomógł mi fenix opisać, obsługują Lajkonika. Płacą po 170 zł za jazdę tam i spowrotem. Inni franczyzobiorcy, którzy obsługują Ex Sawa, jeżdżący w znacznie gorszych godzinach płacą po 400 zł za jazdę tam i spowrotem. Tak jest od powrotu Jaje do Warsu. Przedtem było po równo.

Co ciekawe, w ogłoszeniu z dnia 7.05.2007r. o konkursie ofert pan dyrektor Każmierczak ustalił stawki minimalne dla tych pociągów ponownie na 170 i 400 zł. Niestety, pan dyrektor nie może ich już teraz zmienić, bo udał się na zwolnienie lekarskie. Konkurs ofert rozstrzygnie Antoni Jaje. Odwołania można kierować do Zbigniew Terka, o ile on też się nie rozchoruje.
Kuszeta - 14-05-2007, 11:27
Temat postu:
Romuald Marczak napisał/a:

Chętnie bym poznał wiedzę fenixa o Chmolowskim. Ja wiem to, że przy zmianie rozkładu jazdy w grudniu 2004 r. stracił robotę w Warsie. Razem z Jaje kolędowali do dyrektora zakładu PKP Intercity w Krakowie a następnie gościł ich sam prezese IC pan Jacek Prześluga. Udowodnili mu, że Wars robi niesamowite kokosy na franczyzingu. Pan Jacek, myślący menadżer zmienił po kilku miesiącach od podpisania umowę z Warsem podnosząc o 50% odpłatności od wagonów gastronomicznych. Nie interesowało go, że wyżyłowane opłaty od fraczyzobiorców były tylko w Krakowie a to wskutek licytacji, w której aktywny udział brał właśnie Chmolowski. Plan finansowy Wars na rok 2005 legł w gruzach.



Brawo Brawo! O to mi wreszcie chodziło! Żeby ktoś napisał że to tylko w Krakowie ceby były wyżyłowane!
Panie Dyrektorze, czemu tak głośno pan nie oponował o zmiane odpłatności w 2005 roku? Kiedy krakus płacił pociąg do Gdyni jak pisałam ok 400 złotych, a Gdyniak za ten sam pociąg!!! Podkreślam ten sam! Aż 80 złotych! rożnica kolosalna bo 320 złotych. Wtedy nie było obrońców tego układu - dziwi mnie to!
Romuald Marczak - 14-05-2007, 13:36
Temat postu:
Kuszeta prosiłem fenixa o informacje.

O różnicy cen między Krakowem i Gdynią już obaj parę postów wcześniej piasaliśmy. Zaniżone ceny były w Gdyni. Tych cen ja nie znałem. Gdy próbowałem podpytać ówczesnego dyrektora podawał mi zupełnie inne kwoty niż 80 zł. Jedynie zarząd miał pełną informację o cenach we wszystkich oddziałach. Kiedyś wspomniała mi o znacznych różnicach pani dyrektor Beata Chyczewska - Pokój, która przyszła do Warsu chyba pod koniec 2005 r.( nie pamiętam dokładnie). Można je było zmienić w grudniu 2005 r.

Ja jednak podkreślam różnice, jakie dzisiaj są w samym oddziale w Krakowie. 170 zł Lajkonik i 400 zł Sawa. Te znam, bo mam przed sobą ogłoszenie o konkursie ofert z dnia 7 maja 2007 r. podpisane przez dyrektora Jana Kaźmierczaka. Jakie są w Gdyni i jakie były - takiego dokumentu nie widziałem. Jeżeli posiada pan takie informacje, proszę je opublikować dla zdrowia Warsu i ku chwale prezesa Terka. Ma szansę naprawić błędy poprzedników, którzy tolerowli nieczysty układ a może i znaleźć uzasadnienie swojego w Warsie istnienia.

Ps. A o przystąpieniu Polski 1 maja 2005 r. do Unii nie pomyślałem. Faktycznie to uzasadnia powołanie pana Jacka Prześlugi na stanowisko prezesa PKP Intercity, o czym pisze pan na tym forum lecz w innym miejscu. Widać posiada pan znacznie bardziej rozległą wiedzę na temat wewnętrznych układów w PKP i Intercity niż można by było sądzić po postach o Warsie. Dobrze wiedzieć, że to Unia pokrzyżowała Zubrzyckiemu plany. Nie mam żalu.
Kuszeta - 14-05-2007, 14:15
Temat postu:
Przyznam się że ubaw po pachy! Pan chyba nie wierzy w to co pisze!! Unia nie ma nic do rzeczy, ani do Warsu, ani do Zubrzyckiego. To była tylko podpowiedź - ale nie ma ona żadnego związku z Warsem, ale mogło to troszke naprowadzić! Ale coż - pozostawiam to be rozstrzygnięcia - datę 2 maj 2004 - bo jeszcze o pomówienia mnie posądzą! Owszem nikt konkretnych dowodów nie ma, ale cały Wars o tym mówił - a myślę że w każdej plotce (co prawda nie popieram ytego typu rzeczy) jest ziarnko prawdy, tym bardziej że prawie wszyscy o tym mówili i o tym że pan Michał Zubrzycki chciał zostać prezesem IC, więc coś musiało być na rzeczy! Koniec na ten temat! Chyba że pan wpadnie o co mi biega - to tylko pogratuluje!
Gurdol1 - 14-05-2007, 16:23
Temat postu:
Pójdę tokiem interpretacyjnych interpretacji myślowych.

Teraz już wreszcie wiem, że to UNIA posadziła pana Jacka Prześlugę ma fotelu prezesa IC (chyba po to, aby wzmocnił firmę, bo przecież ma wjechać unijna konkurencja i chodziło o to, aby w ogóle było z KIM konkurować Smile ). A potem ta sam UNIA - widząc zbyt duże wzmocnienie - wywaliła go z tego fotela.
Albo jaka Masoneria ściśle tajna - któż to wie?

Wiwat! Mamy rozwiązanie kolejnej afery i tajemnicy. Nie ma to jak forumowe śledztwo Laughing

Pozdrawiam
Robert Wyszyński
Romuald Marczak - 14-05-2007, 18:20
Temat postu:
To dobrze, że panowie podchwyciliście ten wątek, choć napisałem go w post scriptum, a zabawa, jaką zaproponowałem, znajduje się gdzieś na innej stronie. Chciałem poznać intencje i poznałem. Teraz wiem, że nie odstąpicie mnie na krok. Bardziej jednak interesuje mnie sprawa "przetargu" na obsługę wagonów barowych w Krakowie i te ceny: 170 i 400 zł. Taki mały jestem człowiek.
Życzę dobrej zabawy
Romuald Marczak
Krycha - 14-05-2007, 22:08
Temat postu:
Dawno nie zabierałam głosu w dyskusji... Pora na kolejne kwity.

Należy zadać pytanie, czy pracownicy spółki WARS S.A. wybierając Antoniego Jaje na członka Rady Nadzorczej wiedzieli, że ten zamiast dbać o majątek wszystkich pracowników to go wyprowadzał działając na szkodę spółki? Jak się ma deklaracja pana Jaje, którą wyraził w piśmie do pracowników (załącznik 1) w stosunku do tego co wyprawia robiąc czystki kadrowe - podpisane ręką dyrektora Kaźmierczaka i co do innych działań podjętych przez niego jako członka Rady Nadzorczej?

Ciekawe czy dyrektor Kaźmierczak wie o wszystkim, bo jeżeli tak to dlaczego nie zostało zaskarżone umorzone postępowanie? Jak wynika z dokumentu (sprawozdanie: załączniki 2-5) pan Jaje sam podpisał (będąc w składzie komisji), że są uchybienia w dokumentacji potwierdzającej zasadność wypłat na rzecz prywatnej firmy.

PS. Przepraszam za złą jakość dokumentów, ale nie są one zeskanowane tylko sfotografowane.
Romuald Marczak - 15-05-2007, 09:30
Temat postu:
Czy ktoś ma jeszcze jakieś wątpliwości, na kogo głosował w wyborach do rady nadzorczej Wars? Czy pan Terek nie znał tego dokumentu, gdy zawierał ugodę z prześladowanym Antonim Jaje? Czy prokuratura w Krakowie, która dwukrotnie umarzała śledztwo, jest apolityczna?

Dokument sprządzili pracownicy biura zarządu WARS SA po kontroli w oddziale. W wyniku tych ustaleń zwolniny został za porozumieniem stron przez zarząd spółki dyrektor oddziału w Krakowie pan Jerzy Koza. Ja odsunąłem Antoniego Jaje od wykonywania czynności, czekając na reakcję prokuratury. Gdy prokuratura podjęła śledztwo, chciałem mu wypowiedzieć umowę o pracę, ponieważ nie można było tego zrobić na podstawie art. 52 kp ze względu na upływ czasu. Antoni Jaje poszedł na zwolnienie lekarskie. Rozstaliśmy się dopiero w lipcu. Napisał pozew do sądu pracy. Sąd bardzo szybko zareagował. Zawiesił jednak postępowanie do czasu zakończenia śledztwa w prokuraturze. Prokuratura umorzyła śledztwo. Zarząd Wars zaskarżył postanowienie prokuratury do sądu okręgowego.( Postanowienie sądu okręgowego Krycha wcześniej umieściła na tej stronie.) Sprawa wróciła do prokuratury. Prokuratura ponownie umorzyła śledztwo we wrześniu 2006 r. Terek, nie skorzystał z możliwości zaskarżenia tego postanowienia. W dniu, kiedy postanowienie się uprawomocniło, natychmiast zawarł ugodę z Jaje. Przywrócił go do pracy i wypłacił odszkodowanie w wysokości 80 tyś zł. Nie poczekał na wyrok sądu pracy. 18 września 2006 r. na zebraniu załogi zakomunikował tę radosną wiadomość. Pomógł w ten sposób wygrać wybory człowiekowi, ktory dzisiaj ma go w dupie i robi co chce w Krakowie. Uzależnił się od człowieka, który spowodował straty w Warsie na ponad 500 tyś. zł. Bo to Jaje zasiadając w radzie nadzorczej kontroluje dzisiaj swojego dobroczyńcę.

Ps. Pan Jerzy Koza otrzymał od Antoniego Jaje propzycję powrotu do pracy na stanowisku dyrektora oddziału w Krakowie. Odmówił.
Krycha - 16-05-2007, 07:53
Temat postu:
Mam coś, co pozostawiam bez komentarza - wizytówkę Jaje:
pyra - 16-05-2007, 08:25
Temat postu:
Piszę pod tym nickiem, by oddzielić sprawy ważne od nieważnych ale istotnych dla warsowskiego grajdołka. Zbliżający się konkurs ofert na obsługę wagonów gastronomicznych uaktywnia naszych businesmenów. Kuszeta naciskał na mnie wyżej, abym wyraźnie napisał, że tylko w Krakowie Lajkonik może jeździć, bo tutaj najlepiej Wars na nim zarabia. Ja zaś durnowaty pisałem, że Badowski i Chmoloewski płacą za Lajkonika tylko 170 zł, gdy Sawa jest za 400 zł. Kuszeta zarzucił mi, żem chłop zaściankowy i nie potrafię na problem spojrzeć globalnie.

W świat poszło przerażające info: Lajkonika w tym sezonie będzie obsługiwała Gdynia. Kuszeta na tym forum a Badowski i Chmolowski w Warszawie podjęli zabiegi aby chlebusia z masełkiem i szyneczką nie utracić. Wygrzebali Jurka Kozę, co to przez lata całe na pasku Jaje chodził i dawaj w te pędy do Warszawy. Jurek przecież człowiek światowy to i Krzyśka Supę zna. A Krzysiek przecie dopiero co fuchę w Intercity podłapał. Za ważnego menadżera robi, członkiem zarządu go nazywają. Pociągi rozdziela między Kraków, Gdynię, Szczecin i Warszawę. Jak Matyla, co to bardziej lubił Gdynię od Krakowa na szkodę Artka i Genia.

A gdzie Stasiu Kogut, Heniu Sikora i Krzysiu Mamiński panowi B. i Ch.? Oni się już nie liczą? Toż to oni ostatnio świdczyli nieodpłatne usługi lobbingowe gastronomii obwoźnej z Krakowa. Jak tak dalej będzie, to kto naród nakarmi i ciepłe piwo pod ladą naleje w warsewiczowskich TGV? Ci z Blue Pointa, z mafii ministrantów diecezji zielonogórsko-gorzowskiej gówno się na tym znają.
Romuald Marczak - 16-05-2007, 08:56
Temat postu:
Ty to Krycha potrafisz mnie zainspirować. Ta wizytówka choć wiekowa, bo pochodzi z pierwszych lat XXI wieku, to przypomniała mi następną aferę Antka Jaje, na której Wars stracił nie dużo, bo tylko kilkadziesiąt tysięcy złotych. Próbowałem te pieniądze odzyskać. Zatrudniłem nawet firmę windykacyjną. Zawiadomiłem krakowską apolityczną prokuraturę. Forsa poszła się rympać.

Muszę pogrzebać w pamięci, by przypomnieć sobie nazwiska i nazwy firm. Wiem, że chodziło o nie zapłacone faktury za sprzedaż biletów PKP i warsowskich. I znów będzie się działo moja mafio ministrantów z Blue Pointa. Bójcie się narody.
Anubis - 16-05-2007, 19:29
Temat postu:
Romuald Marczak napisał/a:
Ty to Krycha potrafisz mnie zainspirować.


No cóż nie wypada w tym miejscu nie zacytować Władysława Tatarkiewicza

"Prawdziwa doskonałość leży w nieustannym, stałym dopełnianiu, wzbogacaniu, pojawianiu się nowych rzeczy, właściwości, wartości...".

Pozdrawiam serdecznie.
Anna Rosiek - 18-05-2007, 17:40
Temat postu:
Witam,
zaskakujące wieści dochodzą z okolic Warsu. Ponoć PKP PR wypowiedziały Warsowi, z dniem dzisiejszym, umowę na obsługę wagonów barowych, zostawiając w pośpiechach tylko wózki!

I to nie wszystko. Ponoć "góra" zażądała od zarządu IC (większościowego udziałowca Warsu) - odwołania prezesa Terka. Co niniejszym uczyniono!

Czy ktoś z Państwa może potwierdzić te informacje? Czy to tylko ploty?
Sunny - 18-05-2007, 18:07
Temat postu:
Jestem trochę zaskoczona odwołaniem Terka. Jeśli informacje się potwierdzą to mamy chyba jakiś przełom.
Romuald Marczak - 18-05-2007, 18:11
Temat postu:
Pani Aniu, sugerowałem większe zdjęcie.

Skoro Pani pisze "ponoć", to pewno tak jest. Ma Pani lepsze kontakty na "górze". PR od dawna nie było zainteresowane utrzymywaniem wagonów barowych. Już Ruta stał na takim stanowisku. Co do zmian w zarządzie, to pewne ruchy zrobiono już wcześniej - przesunięcie Buczkowskiego z rady nadzorczej do zarządu. Wtedy przewidywałem na tej stronie dalsze zmiany. Słowo ciałem się stało?

Raz jeszcze proszę o duże foto. Ułatwi to kontakt z czytelnikami.
fenix - 18-05-2007, 18:58
Temat postu:
Pani Anno dziękujemy za informację,faktycznie PR wypowiedziały umowę na obsługę wagonów barowych,czyli firma Wars zrobiła kolejny krok ku upadkowi.Ale o odwołaniu Terka ze stanowiska na razie nic nie wiadomo,ale coś jest na rzeczy.
Romuald Marczak napisał:
Cytat:
Badowski i Chmolowski w Warszawie podjęli zabiegi aby chlebusia z masełkiem i szyneczką nie utracić. Wygrzebali Jurka Kozę, co to przez lata całe na pasku Jaje chodził i dawaj w te pędy do Warszawy. Jurek przecież człowiek światowy to i Krzyśka Supę zna. A Krzysiek przecie dopiero co fuchę w Intercity podłapał. Za ważnego menadżera robi, członkiem zarządu go nazywają. Pociągi rozdziela między Kraków, Gdynię, Szczecin i Warszawę. Jak Matyla, co to bardziej lubił Gdynię od Krakowa na szkodę Artka i Genia.

Czyżby to miało związek z tą sprawą i mamy nowego kandydata na stanowisko prezesa?No to zamienił stryjek siekierkę.....
Cytat:
Na Lajkoniku jeżdżą dwa składy. Wagony barowe obsługują Artur Chmolowski i Eugeniusz Badowski. Za Badowskim stoi Kogut. Za Chmolowskim stoi Sikora członek rady nadzorczej PKP z ramienia Solidarności i Mamiński członek rady nadzorczej Wars.

Może właśnie Jaje wysłał swoich ludzi w celu załatwienia tej sprawy bo dobrze jest mieć nadal kogoś zaufanego na stanowisku prezesa i nadal rządzić pozostając w cieniu?A jeżeli jest to prawdą?O J.Kozie można sobie poczytać parę postów wstecz i wszystko jasne..A może faktycznie powołanie nowego członka zarządu w osobie Buczkowskiego jest właściwym tropem? Może źle kombinuję,nie wiem,czas pokaże.
Jeśli odwołanie Terka ze stanowiska jest faktem to gratuluje IC pierwszej mądrej decyzji podjętej w sprawie Warsu,pytanie tylko co dalej bo to jeszcze niczego nie załatwia.
Paszczak - 18-05-2007, 19:44
Temat postu:
Odwołanie Terka? Shocked
Ciekawe na ile przyczyniło się do tego nasze forum? Wink
simplex - 18-05-2007, 20:25
Temat postu:
Paszczak napisał/a:
Odwołanie Terka? Shocked
Ciekawe na ile przyczyniło się do tego nasze forum? Wink


Myślę że to zasługa tylko naszego forum
Modliszka - 18-05-2007, 20:29
Temat postu:
simplex napisał/a:
Paszczak napisał/a:
Odwołanie Terka? Shocked
Ciekawe na ile przyczyniło się do tego nasze forum? Wink

Myślę że to zasługa tylko naszego forum

To co panowie i panie, Terka mamy już z głowy. Kto następny do odwołania? Wink
Pirat - 18-05-2007, 21:30
Temat postu:
Anna Rosiek napisał/a:
Czy ktoś z Państwa może potwierdzić te informacje? Czy to tylko ploty?

Może "Puls Biznesu" potwierdzi? Smile
Romuald Marczak - 18-05-2007, 21:44
Temat postu:
Czyżby zły dzień dla paczki Marcinkiewicza? Odwołany został wiceminister spraw wewnętrznych Surmacz - z Gorzowa.
Muszysko - 18-05-2007, 22:12
Temat postu:
Jeśli poleciał Terek to wkrótce na pewno poleci Kaźmierczak. Do uwalenia pozostaje jeszcze Jaje.
Romuald Marczak - 19-05-2007, 08:39
Temat postu:
Wielu forumowiczów identyfikuje się z tym, co napisano na tym forum o Warsie, Terku i Jaje. Pani Anna Rosiek przekazała nam informację, że "podobno"... Nawet jeśli Terk został odwołany, to problem pozostaje. On jest tylko narzędziem. Ktoś go na to stanowisko zaproponował, ktoś odwołał Zubrzyckiego i powołał Terka, nie zachowując przy tym należytej staranności.

Przypominam, że Terek został powołany w kwietniu 2006 r., tuż przed Wielkanocą. Wtedy pan Jacek Prześluga był prezesem Intercity. Pani Anna Rosiek decyzję tę tłumaczyła niezawisłością rady nadzorczej. Czyżby chodziło o pozbycie się niewygodnego Zubrzyckiego i przypodobanie się nowej władzy? Dopiero w maju pan Jacek Prześluga złożył rezygnację.

Mi Terek zaproponował natychmiastowe rozwiązanie umowy o pracę 31 lipca. Ponieważ nie wyraziłem zgody na takie porozumienie stron, to następnego dnia dostałem art.52 za "nielegalny" program w komputerze. Ogłosił konkurs na stanowiska dyrektorów oddziałów w Warszawie i w Krakowie. Następnie w Krakowie zatrudnił Jana Kaźmierczaka.

Nie zaskarżył postanowienia prokuratury o umorzeniu śledztwa przeciwko Jaje i byłemu dyrektorowi oddziału w Krakowie Jerzemu Kozie o spowodowanie strat w spółce na kwotę ok. 500tyś. zł. Podpisał ugodę z Jaje. Natychmiast zatrudnił go w Warsie i wypłacił mu odszkodowanie.

Ukarał trzema naganami dyrektor oddziału w Warszawie panią Krystynie Pękała. W sądzie toczą się sprawy o ich unieważnienie. Wręczył jej art.52 tuż przed tegoroczną Wielkanocą, uzasadniając to właśnie tymi naganami. Parę dni potem zatrudnił na stanowisku dyrektora tego oddziału byłego doradcę Marcinkiewicza niejakiego Janusza Dreczka. Jest wysoce prawdopodobne, że Dreczka już po konkursie zatrudniony został na stanowisku zastępcy dyrektora oddziału w Warszawie, bo tak się przedstawiał. Pani dyrektor Pękała nic o tym nie wiedziała a pan Dreczka do chwili zwolnienia pani dyrektor w pracy się nie pokazał.

Do prowadzenia spraw prezesa Michała Zubrzyckiego, pani dyrektor Krystyny Pękała i mojej zatrudnił kancelarię radców prawnych z Poznania mimo, że pod ręką i w Krakowie miał etatowych radców prawnych. Próbował wypowiedzieć umowę radcy prawnemu z Krakowa, który prowadzi od 2004 r. sprawy o roszczenia wobec Warsu na kwotę około 2,5 mln zł i uzyskał już kilka wyroków roszczenia te oddalające.

Przynajmniej do 7 grudnia 2006 r. (posiadam wyciąg z KRS) Terek działał bez stosownych uprawnień i pełnomocnictw. Jak wynika z zapisów w Krajowym Rejestrze Sądowym, nie był prezesem WARS SA. Podjął w tym okresie mnóstwo decyzji kadrowych i zobowiązań w imieniu Wars wobec podmiotów zewnętrznych.

Nie tylko Terek jest do odwołania, jeżeli ktokolwiek zamierza to zrobić? Jest rada nadzorcza. Są właściciele: PKP Intercity Sp. z o.o. i Skarb Państwa, reprezentowani w radzie nadzorczej przez kompetentnych przedstawicieli. Są kompetentni przedstawiciele załogi w tej radzie.Terek jest tylko narzędziem i kozłem ofiarnym jednocześnie.
Galanonim - 19-05-2007, 13:12
Temat postu:
Poczekajmy na oficjalny komunikat w sprawie odwołania Terka. Myślę, że w poniedziałek będzie wszystko jasne.

Natomiast zaskoczony jestem tym co napisał pan Marczak:

Przypominam, że Terek został powołany w kwietniu 2006 r., tuż przed Wielkanocą. Wtedy pan Jacek Prześluga był prezesem Intercity. Pani Anna Rosiek decyzję tę tłumaczyła niezawisłością rady nadzorczej. Czyżby chodziło o pozbycie się niewygodnego Zubrzyckiego i przypodobanie się nowej władzy? Dopiero w maju pan Jacek Prześluga złożył rezygnację.

Myślałem, że to Warsewicz, a okazuje się, że Prześluga? Wow
Arek - 19-05-2007, 14:05
Temat postu:
Romuald Marczak napisał/a:
Czyżby chodziło o pozbycie się niewygodnego Zubrzyckiego i przypodobanie się nowej władzy?

Mniej więcej o tym samym (przypodobanie się nowej władzy) wcześniej pisała Krycha w wątku "Wloszczowa - fakty i mity". Cytuję:

Na długo przed wyborami parlamentarnymi panowie A.W., J.P., S.K., K.T., P.P. i paru innych "tuzów" polityczno-kolejowego biznesu, obstawiało się politycznie ze wszystkich stron. Zresztą jeden z w/w panów podczas jednego z oficjalnych spotkań powiedział, że właśnie trwają prace nad zapewnieniem sobie, tj. członkom w/w grupy (nazwiska wtedy nie padły) ciągłości sprawowania władzy na kolei. Ponadto osoba ta zaznaczyła, że wykorzystuje w tym celu wszystkie możliwe sobie sposoby i znajomości polityczne (w tym PO). Jak się później okazało kiepscy z nich byli polityczni wizjonerzy, ponieważ na ich liście nie było PiS-u. A chłopaki nie przewidzieli tylko jednego - że wybory wygra właśnie PiS.
(...)
Dowiedziałam się od zaufanej osoby, że na pół roku przed głośnym otwarciem stacji Włoszczowa Północ, panowie A.W. i K.T. latali do Sejmu na rozmowy z Gosiewskim. Wtedy coś Gosiewskiemu obiecali, a tym czymś musiał być przystanek na CMK we Włoszczowie.
(...)
Moim zdaniem sprawa przedstawia się następująco. Otóż w ramach naprawiania błędu w strategii polityki personalnej, wykorzystano obietnice przedwyborcze dane przez Gosiewskiego lokalnemu społeczeństwu.
(...)
Czy zatem nie było tak, że kierownictwo PKP, które aby się podlizać nowej, niespodziewanej władzy z PiS (kierownictwo PKP stawiało na PO), wykorzystało przedwyborcze obietnice Gosiewskiego, aby nie stracić swoich stołków? Czy właśnie dlatego władza PKP ustami rzecznika tak bardzo broni zasadności inwestycji we Włoszczowie? Czy była to swego rodzaju transakcja wymienna - zachowanie stanowisk w PKP w zamian za peron we Włoszczowie i odpowiednie poprawki w rozkładzie jazdy? Na te pytania możecie odpowiedzieć sobie sami, analizując np. powyborcze roszady w spółkach PKP...


Ponadto w paru innych wątkach Krycha mówiła, że w oficjalne powody dymisji Jacka Prześlugi nie wierzy i gdyby nie pewne nagłe okoliczności to Prześluga dalej byłby prezesem PKP IC, bo murem stał za nim Wach. Cytuję:

Został pan "ściągnięty" przez Wacha (i proszę nie zaprzeczać, bo ja swoje wiem, nie wiem tylko kto Pana polecił Wachowi, ale w końcu i do tego dojdę) do Centrali PKP SA na stołek rzecznika prasowego. W międzyczasie nieźle Pan namieszał w KOW, ale to temat na oddzielną dyskusję. Potem ni stąd ni zowąd dzięki Wachowi wskoczył Pan na stołek prezesa PKP IC - flagowej spółki PKP, nie mając wcześniej absolutnie żadnego doświadczenia w tej branży. Ominęły Pana powyborcze roszady, bo jeśli chodzi o spółki PKP to kaczyści wymienili wszystkich, ostał się tylko Wach, Prześluga i Skobel, który jest kolesiem Wacha, zaś Śmigiera ma rodzinę w Rządzie IV RP i też był nieusuwalny. Wniosek: stoi za Panem Wach. Gdyby nie okoliczności, które zmusiły Pana do dymisji, najprawdopodobniej dalej byłby Pan prezesem PKP IC.

Powoli zaczyna mi się wszystko krystalizować. Mamy Terka, mamy Włoszczową. Ciekawe na jakie jeszcze "ustępstwa" poszedł pan Prześluga, aby przypodobać się nowej, niespodziewanej władzy z PiS? No i jakie to tajemnicze okoliczności zmusiły pana Jacka Prześlugę do odejścia z PKP IC? Myślę, że Krycha wie tylko nie chce bądź nie może tego ujawnić. Może ma to jakiś związek z KOW: "W międzyczasie nieźle Pan namieszał w KOW, ale to temat na oddzielną dyskusję." Question
Anna Rosiek - 19-05-2007, 15:17
Temat postu:
Nadal nie znalazłam źródła, które wiarygodnie potwierdziłoby ew. odwołanie prezesa Terka. Faktycznie trzeba poczekać do poniedziałku.

Hmm..., widzę jednak, że Państwo zaczynacie błądzić w swoich domysłach. Rozumiem: szczątkowe informacje. "pogrzebałam" więc w pamięci i moich zasobach. (Do czego Wy mnie prowokujecie w sobote!).Podrzucam wiec kilka do przeanalizowania.

Fragment listu Jacka P. do pracowników IC:
".... Kilkanaście dni temu, 23 maja, na ręce prezesa zarządu PKP S.A., Andrzeja Wacha, złożyłem formalną, pisemną prośbę o odwołanie mnie z funkcji prezesa w ostatnim dniu czerwca br.

Wcześniej, 21 kwietnia, w rozmowach z Andrzejem Wachem oraz członkami zarządu naszej Spółki, zgłosiłem zamiar odejścia, zaś po majowej radzie nadzorczej PKP Intercity poinformowałem o nim przewodniczącego rady.

Piszę z taką skrupulatnością, ponieważ nie chcę, by ktokolwiek postawił mi zarzut braku odpowiedzialności. Wszystkie organy korporacyjne PKP Intercity zostały o mojej rezygnacji powiadomione we właściwy sposób i we właściwym momencie
...."

Dodam od siebie, że o "chodzących po głowie Jacka P." myślach o odejściu z IC, po raz pierwszy usłyszałam (i nie tylko ja) na początku marca.

Święta w ub. roku były: 16-17 kwietnia.

Nie pamiętam dokładnie kiedy Rada Nadzorcza Warsu zmieniła prezesa, ale jak pisze Pan Marczak:"....tuż przed Świętami...".

Wygrzebałam także w swoim archiwum artykuł, na który (chyba) powołuje się Pan Marczak. w zał.jego fragment.

Doskonale Państwo wiecie, bo to przecież kolejowy elementarz, że prezes każdej z kolejowych spółek jednoosobowo (czyli bez głosów pozostałych członków zarządu) - może ... - NIC!
A prezesów i członków zarządów powołuje Rada Nadzorcza danej spółki.

Myślę, że da to Państwu do myślenia - nie tylko w sprawie prezesa Warsu ale też rozjaśni inne poruszane tu problemy.
Beatrycze - 19-05-2007, 15:26
Temat postu:
Anna Rosiek napisał/a:
A prezesów i członków zarządów powołuje Rada Nadzorcza danej spółki.

Teoretycznie tak, ale nie dotyczy to lub do niedawna nie dotyczyło spółek Grupy PKP. Rady Nadzorcze nie miały żadnego wpływu na obsadzanie stanowisk prezesów spółek PKP. Pana Prześlugę na prezesa też nie wybrała Rada Nadzorcza PKP IC, tylko była to decyzja odgórna. Dopiero niedawno zmieniły się zasady i stąd mamy teraz konkursy na członków zarządów kolejowych spółek. Nie mylę się?
Romuald Marczak - 19-05-2007, 16:24
Temat postu:
Pani Anna Rosiek napisała:

Cytat:
Do czego Wy mnie prowokujecie w sobote!


Przepraszam Pani Aniu, zazwyczaj piszę rano, bom"skowronek" a nie "sowa". Nie zauważyłem, że to sobota. Wspomniane wydarzenie miało miejsce chyba 13 kwietnia, jeżeli to ma jakieś znaczenie. To mniej więcej w połowie okresu, jaki pan prezes Prześluga wyznaczył zarządowi Wars na realizację zadań przytoczonych artykule. Sam uczestniczyłem w trzech spotkaniach pod przewodnictwem pani Beaty Chyczewskiej-Pokój we Wrocławiu, w Katowicach i w Krakowie mającymi na celu pozyskanie pomieszczeń na dworcach dla tego celu. Prezes Zubrzycki z pozostałymi dyrektorami oddziałów odwiedzał inne miejsca. Otrzymałem też z zarządu Wars studium wykonalności przejęcia od Intercity projektów Tanie Linie Kolejowe, Tania Kuszetka oraz obsługi pociagów międzywojewódzkich pozyskanych od Przewozów Regionalnych. Wars wydał na to parę złotych zatrudniając doradców ze spółki TOR. No, no... Wars miał zostać przewoźnikiem pasażerskim. Potężne przedsięwzięcie, trudne i kosztowne, jak na Wars.
fenix - 19-05-2007, 18:19
Temat postu:
Wars wydał na to parę złotych zatrudniając doradców ze spółki TOR.

Firma Tor?A to ciekawy zbieg okoliczności bo założycielem i prezesem tej firmy jest były dyrektor naczelny Wars-u Henryk Klimkiewicz,facet podpadł konduktorom i poleciał.To stara i długa historia dlatego tylko w skrócie powiem że chodziło o zmianę systemu pracy konduktorów,mieli prowadzić wagony na własną rękę i tylko wpłacać kasę do Warsu.Coś na wzór gastronomii,bo wagony barowe już od jakiegoś czasu tak funkcjonowały.Z barmanami poszło gładko bo obiecywało się im złote góry i wszyscy kit łyknęli,do tego stopnia że nawet zrezygnowali z przysługującej im trzymiesięcznej odprawy.Jak było dalej,wszyscy już wiedzą.Ale konduktorzy wyczuli, że wpuszcza się ich w maliny i zrobili rewolucję,nawet tv przyjechało żeby uwiecznić zadymę.Po co tracić stałą robotę,ubezpieczenie i wiele innych przywilejów dla czyjegoś kaprysu i ryzykować z własnym biznesem?Klimkiewicz stracił stołek i bardzo wysoką jak na tamte i nawet obecne czasy pensję,a z konduktorami nie wygrał.
Wtedy powstała firma TOR
Jeśli jestem w błędzie to proszę mnie poprawić
Anna Rosiek - 19-05-2007, 18:37
Temat postu:
Beatrycze napisał/a:

Teoretycznie tak, ale nie dotyczy to lub do niedawna nie dotyczyło spółek Grupy PKP. Rady Nadzorcze nie miały żadnego wpływu na obsadzanie stanowisk prezesów spółek PKP. Pana Prześlugę na prezesa też nie wybrała Rada Nadzorcza PKP IC, tylko była to decyzja odgórna. Dopiero niedawno zmieniły się zasady i stąd mamy teraz konkursy na członków zarządów kolejowych spółek. Nie mylę się?


Beatrycze…. ładnie.
Otóż, Beatrycze, … nie do końca tak.

Rada Nadzorcza to tak trochę jak Sejm. Jest reprezentacją społeczeństwa czyli tu odpowiednio – właściciela. W RN zasiadają przedstawiciele (poszczególnych partii): Skarbu Państwa, PKP SA, załogi. Każdy może zgłosić wniosek ale decyzja zapada w drodze głosowania. No i… cały cwancyk polega na tym, że wnioskodawca musi przekonać taką liczbę członków aby wynik głosowania był 50%+.

Tak samo jest w zarządach spółek. Prezes – jak już pisałam – sam może NIC. Musi przekonać pozostałą część zarządu do swoich pomysłów. Jeżeli nie ma większości ? może się boksować w nieskończoność. Ale że jest prezesem, to wszystko – sukcesy ale i porażki – musi, a na pewno powinien "brać na klatę". Nawet te, z którymi się nie zgadza.

Tak, Beatrycze…. zarząd to tak jak Rząd. Mniejszościowy powinien podać się do dymisji bo nic nie wskóra. Choć Rządy, najlepiej nam znane z polskiej sceny politycznej, częściej wolą trwać niż oddać buławę!

(Jacek P. da mi po łapach, bo już kiedyś zganił tego co opublikował jego ostatni list do pracowników. Ale skoro można go znaleźć w sieci…. więc zaryzykuję kolejny fragment:

"...Mam uczucie wyczerpywania swoich możliwości skutecznego działania – a nieskutecznie działać nie chcę.

Zbyt duże są różnice dzielące zarząd w najważniejszym dla firmy obszarze – wizji PKP Intercity i strategii dla Spółki. A ponieważ nie mogę i nie chcę swoim działaniem narażać Spółki na dryfowanie pomiędzy różnymi wizjami i strategiami, bo to jej szkodzi, wolę więc oddać pole.

Nigdzie nie jest powiedziane, że tylko mój pomysł na Intercity może się sprawdzić w praktyce. Może to ja nie mam racji?..."

Romuald Marczak - 19-05-2007, 18:56
Temat postu:
Zgadza się. Pan Henryk Klimkiewicz, to ten sam, o którym fenix pisze. Nie tylko dla Warsu przygotował studium. Zespół Doradców TOR przygotował wiele opracowań i analiz dla wielu spółek PKP. Podejrzewam, że studium, o którym pisał pan Prześluga wielokrotnie na tych stronach, dla Intercity też przygotowali. To warsowskie, to zapewne fragment tamtego. Założę się, że obecnie przygotowują Warsewiczowi studium wykonalności wprowadzenia TGV, jak to pan prezes IC te składy nazywa i na które powołuje się w wywiadach. Dzięki spółce TOR mogą zarządzać spółkami kolejowymi fachowcy spoza branży. Strona internetowa Rynki Kolejowe to też ich dzieło. Ma facet głowę do interesów, nie? Są też jeszcze prywatni przewoźnicy.

Ajencyjny sytem organizacji przewozów w wagonach sypialnych to jakiś pomysł. Zubrzycki wymyślił zadaniowy system czasu pracy. Lubiał facet czytać kodeks pracy, choć zagwozdkę miał nieprzeciętną, gdy zmienił się kodeks pracy od 1 stycznia 2004 r. i wprowadził unijne normy czasu pracy. Ale to doktor ekonomii no i praktyk, który z niejednego pieca chleb jadł. Tym mi imponował w przeciwieństwie do egocentryków. Studium wykonalności w Zespole Doradców TOR jednak zamówił, bo niekolejarz.
Anubis - 19-05-2007, 19:01
Temat postu:
Romuald Marczak napisał/a:
Czyżby zły dzień dla paczki Marcinkiewicza? Odwołany został wiceminister spraw wewnętrznych Surmacz - z Gorzowa.


A oto następca

Zbigniew Rau

Okręg wyborczy nr 10 z siedzibą w Piotrkowie Trybunalskim

Kandydat Komitetu Wyborczego Prawo i Sprawiedliwość


Urodził się 3 lutego 1955 r. w Łodzi.

W 1977 r. ukończył studia na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Łódzkiego.

W 1982 r. uzyskał stopień naukowy doktora nauk prawnych (Wydział Prawa i Nauk Politycznych Polskiego Uniwersytetu na Obczyźnie w Londynie), w 1996 r. stopień doktora habilitowanego, a w 2005 r. - tytuł profesora.

W latach 1981-1995 był wykładowcą i stypendystą uniwersytetów brytyjskich, amerykańskich i australijskich.

Od 1995 r. pracownik naukowo-dydaktyczny Uniwersytetu Łódzkiego. Od 1997 r. kieruje samodzielnym Zakładem (obecnie Katedrą) Doktryn Polityczno-Prawnych na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Łódzkiego. Od 1998 r. pełni obowiązki pełnomocnika rektora ds. filii Uniwersytetu Łódzkiego w Tomaszowie Mazowieckim. Od 2001 r. kieruje Katedrą Filozofii Prawa i Etyki w Wyższej Salezjańskiej Szkole Ekonomii i Zarządzania w Łodzi.

W 2004 r. został wiceprezesem Stowarzyszenia Proekologicznego Grotniki - Jedlicze - Ustronie PINIA.

Członek NSZZ "Solidarność" od 1980 r.

Bezpartyjny.

Żonaty, ma jedno dziecko.

To tak na marginesie

Pozdrawiam serdecznie
Romuald Marczak - 19-05-2007, 19:15
Temat postu:
Ciekawe Anumbis, ale chyba nie na tę stronę? Wspomniałem o gorzowiakach, bo w Warsie jest ich więcej. Takie jakieś skojarzenie... Dziś pani Anna Rosiek studzi dyskusję, bo jej widomości się nie potwierdzają. To tak, jak ktoś kiedyś wrzucił informację, że Jaje jest w szpitalu. Też to przed weekendem było.
Anna Rosiek - 19-05-2007, 19:53
Temat postu:
Romuald Marczak napisał/a:
Dziś pani Anna Rosiek studzi dyskusję, bo jej widomości się nie potwierdzają.


Panie Romualdzie, przykro mi, że tak Pan to widzi i tak interpretuje.

PYSKUSJE - to nie to co lubię najbardziej. Informacja/plotka o prezesie Terku nie miała na celu podgrzewania tej dyskusji tak jak kolejne posty - jej studzenia. Forum - to wymiana myśli i poglądów. Próba wyjaśniania jakiś kwestii i rozbierania problemów - byle konstruktywnie. A konstruktywne rozwiązywanie problemów, moim skromnym zdaniem, wcale nie polega na obrażaniu kogoś, pomawianiu, czy doprowadzaniu do odwołania. Swoja drogą wątpię, żeby to Forum miało jakikolwiek wpływ na ewentualne odwołania kogokolwiek. Niezależnie ile złych rzeczy (pomówień czy faktów) się napisze.

Osobiście fora traktuję edukacyjnie!
Poznając poglądy innych - poszerza się perspektywę widzenia "tego i owego", dowiaduje się nowych rzeczy, weryfikuje się własną optykę niektórych spraw. Tak to widzę.
A emocje? wolę te pozytywne i niż negatywne. I fora (dla mnie) nie są "cudownym" miejscem do ich upuszczania.

pozdrawiam Pana.
Walczyłam wczoraj z większym zdjęciem ale ... bez rezultatów. System odrzucał. Widać akceptuje mnie tylko w małym formacie. Wink
Romuald Marczak - 20-05-2007, 07:49
Temat postu:
Pani Anna Rosiek powiedziała:

Cytat:
A emocje? wolę te pozytywne i niż negatywne. I fora (dla mnie) nie są "cudownym" miejscem do ich upuszczania.


Też tak myślę. Jednak każda dyskusja na tematy istotne, ścieranie się racji takie emocje powoduje. Obserwuję na tym forum różne reakcjie. Każda zawiera większy lub mniejszy ładunek emocjonalny. Wszystko zależy od rozumienia problemu, od szczerości wypowidzi i celu jaki chce się osiągnąć.

Czy Wars będzie miał mądrego, czy głupiego prezesa? Mądrego miał.

Czym starszy jestem, tym rzadziej napotykam prawdziwe autorytety. W młodości miałem ich wiele. Każdy fachowiec mógł nim być. Dzisiaj sama fachowość nie wystarcza, bo w mojej dziedzinie trudno mi zaimponować. Częściej napotykam na ludzi małych, cwaniaczków, hochsztaplerów i hochsztaplerków, złodziei i karierowiczów.

Kolej, to moja fantazja. Na trzecim roku studiów wybieraliśmy specjalizację. Dziekan doradził tym, którzy nie potrfili jej wybrać, aby podali dwie, trzy... Wybrałem silniki spalinowe i pojazdy szynowe. On wybrał pojazdy szynowe, bo nie było na nią chętnych. Umowa przedwstępna z ZNTK Poznań, pierwsza legitymacja kolejowa - na pierwszą klasę. Dyplom robiłem z silnika spalinowego. Później była Warszawa. Bez stałego zameldowania nie można było dostać pracy. Nie dostałem jej w COBi RTK (dzisiaj CNTK). Dostałem w Wojskowej Akademii Technicznej. Trzy miesiące stażu i... powrót na kolej.

Lekarz mnie nie chciał przyjąć. Ale przyjął po drugiej serii badań. Staż w Lokomotywowni Odolany. Majster napraw lokomotyw. Z serią SP45 walczyłem. Klucze od prototypowej SU46 nosiłem przy sobie. Wyjazdy z pociągiem ratunkowym na wypadki w świątek, piątek i w niedzielę. Tam mnie zauważono w Wielkanoc 1977 roku. Na Okęciu.

Kariera potoczyła się jak marzenie. W Warszawie szybko się awansowało, gdy się chciało. Miałem 29 lat i byłem już zastępcą naczelnika działu trakcji w DRKP. Naczelnikiem lokomotywowni zostałem w wieku 33 lat. 750 pracowników, połowa maszynistów. Lokomotywy ST44, SM42, SM30. Praga była ostatnią lokomotywownią w Warszawie, którą zelektryfikowano. Dostaliśmy elektrowozy ET21, później ET22. Specjalny pociąg ratunkowy. Dyżury przez okrągłą dobę z dwoma zastępcami. Różne były wypadki. Jedna wykolejona oś i cały skład płonących cystern. Sterta pozwijanej blachy a w niej trupy. Jedna, dwie osoby. Było i sześć. 36 godzin na wypadku to był rekord. A jakie wspaniałe uczucie, gdy nogi nie chciały już nosić, gdy czuło się ból i zawroty głowy. Najlepiej smakowała konserwa podsmażona na patelni z ogórkiem konserwowy i pajda chleba. Był trzydziestopniowy upał i dwudziestostopniowy mróz i zawieja. Palce sztywniały w dwóch rękawiczkach. Język drętwiał, usta przyklejały się do tuby. Budowaliśmy socjalizm.

W 1989 odszedłem. Poza koleją jeszcze lepiej mi się wiodło. Tam dowiedziałem się ile naprawdę potrafię. Jakieś wygrane konkursy, dyrektorskie stołki, członek zarządu. Różne branże. Myjnie wysokociśnieniowe, sokowirówki, lodówki, podzespoły do sprzętu AGD, sejfy, kasy pancerne, najnowocześniejsze lokomotywy dwusystemowe. Ale satysfakcja niewielka. Gdzieś udalo się podwoić sprzedaż, gdzieś wzrosła ona siedmiokrotnie.

Od 1998 r. znów kolej. Dyrekcja Generalna, SOK, Wars... I to by było na tyle. A kolej, to nie tylko moja fantazja. Na tym forum jest wielu. Może właśnie dlatego tutaj jesteśmy?
Naczelnik - 20-05-2007, 07:51
Temat postu:
Anna Rosiek napisał/a:
Walczyłam wczoraj z większym zdjęciem ale ... bez rezultatów. System odrzucał. Widać akceptuje mnie tylko w małym formacie. Wink

Czego to się dla kobiet nie robi... Wink
Taka fotka (avatar) jak teraz może być?
Anna Rosiek - 20-05-2007, 11:59
Temat postu:
Szanowny Panie Naczelniku,
dzięki wielkie.

Ale to tylko dowód na to, że tępa jestem jak stado pędzących bawołów - w tej materii.

Mnie, takie małe wystarczało, ale Pan Romuald chciał szukać krost lub zmarszczek na twarzy mej.
Więc.... Panie Romualdzie M. - dzięki Naczelnikowi - proszę bardzo.
Romuald Marczak - 21-05-2007, 08:33
Temat postu:
Pani Aniu, gdzieżbym ja chciał doszukiwać się wad w powłoce cielesnej tak doskonałej? Mnie interesują charaktery. Wizerunek fotograficzny dopełnia tylko wyobrażenia. Radość z oczu Waćpani bije.

Ale do rzeczy, czyli do Warsu. Dowiaduję się, że wiele podjęto działań dla wyjaśnienia nieporozumienia, jakim było powołanie na stanowisko prezesa Zbigniewa Terka. Prezesa? Przecież on w KRS został odnotowany na tym stanowisku dopiero 5 stycznia 2007 r. Kim zatem był dotychczas? Członkiem zarządu bez funkcji, bez notarialnych pełnomocnictw, nie mogącym podejmować żadnych decyzji nawet w dwuosobowym składzie.

Strasznie to skomplikowało sytuację prawną spółki. Jakieś osoby zwolnione przez "prezesa" i jakieś przyjęte do pracy. Ugoda z Jaje. Umowy z franczyzobiorcami. Umowy zewnetrzne. Pełnomocnictawa procesowe. Ile to będzie kosztowało? I jeszcze jedno - toczą się procesy o roszczenia sprzed lat na kwotę 2,5 mln zł, w których Wars nie jest przez nikogo reprezentowany.

Jaje dopiął swego. Znów rządzi Oddziałem Południe nie odpowiadając za nic. Jak za dyrektora Jerzego Kozy, który pojawił się na firmamencie i może nawet do zarządu wejdzie, gdy miejsce się zwolni? Przypominam zatem szanownej radzie nadzorczej Warsu, że wspólnie z Jaje naraził pan Koza Wars na znaczne straty. No, może nie takie jak Terek, ale znaczne. Ponad 500 tyś. zł wypłaconych za nie wykonane roboty firmie FHU Gawlik i 90 tyś. zł przeterminowanych należności od firm Presto i Voyager za bilety PKP oraz od zleceniobiorców obsługujących wagony gastronomiczne. Chyba, że rada nadzorcza potraktuje te należności jako działalność charytatywną lub pan Koza z panem Jaje zwrócą pieniądze do kasy Warsu?

Napewno na decyzje rady nadzorczej ma wpływ to, że panowie Terek, Kaźmierczak i Dreczka to ekipa Marcinkiewicza, czyli dawny ZChN, który się zlisił i pod przewodnictwem Marka Jurka wystąpił z PiS. Media podają przykłady represji wobec rozłamowców. A to Zawisza utracił fuchę w komisji bankowej, a to w podlaskiem kogoś usiłowano powołać w kamasze. Gryzą się pisuary i ujadają na siebie. W Krakowie Ziobro nie może patrzeć na Wassermana. Wasserma zdobył 20 tyś. głosów w wyborach a Ziobro 120 tyś. Ale póki co Wasserman kieruje małopolskim PiS-em. Tak to "poltyka" przekłada się na gospodarkę a korzysta Jaje.
Kuszeta - 22-05-2007, 09:13
Temat postu:
A tu wieści z naszego podwórka - artykuł z Gazety Wyborczej.

Kto od kogo jest zależny na kolei?

Tylko niektórzy sponsorzy fundacji przyznają (i to anonimowo), że wpłacają pieniądze, żeby nie podpaść Kogutowi.

Senator zaprzecza, aby naciskał na wpłaty. - Zawsze oddzielam sprawy kolejowe od fundacji. Ani razu nie ingerowałem w obsadę stanowisk - deklaruje.

- Każdy szef na kolei spotyka się z lobbingiem związkowców. Skoro widziałem, że fundacja w Stróżach służy ludziom, to dlaczego miałem odmówić pomocy? - mówi Andrzej Mrówczyński, były prezes spółki Telekomunikacja Kolejowa. Stanowisko stracił, kiedy zaczął restrukturyzację tej firmy. Wbrew związkowcom chciał m.in. zlikwidować mniejsze zakłady, w tym jeden w Stróżach. - Odwołanie to normalna sprawa. Nie mam do nikogo pretensji - zastrzega Mrówczyński, dziś dyrektor bydgoskiego oddziału Telekomunikacji.

Romuald Marczak kierował do sierpnia 2003 roku krakowskim oddziałem WARS-u. - Nie mam dowodów, że Kogut stał za moim zwolnieniem. Ale póki żyje się z nim w zgodzie, póty człowiek jest chroniony na stanowisku - mówi.

Dyrektorem był niespełna trzy lata. Poznał wtedy Jana Krawczyka z Zakładów Usługowych "Południe" w Krakowie, współzałożyciela fundacji w Stróżach i przewodniczącego jej rady fundatorów. Spółka Krawczyka to usługowy potentat w sprzątaniu i czyszczeniu wagonów. W zeszłym roku przekazała fundacji ponad 90 tys. zł.

Marczak: - Układ jest prosty. Kogut pomaga Krawczykowi zdobywać kontrakty, a Krawczyk finansuje jego fundację. Umowa ZU "Południe" z WARS-em na sprzątanie wagonów została zawarta według tego schematu. Dostałem polecenie od ówczesnego prezesa spółki WARS Michała Zubrzyckiego w Warszawie, żeby ją podpisać - mówi Marczak.

Krawczyk kategorycznie zaprzecza, aby Kogut protegował jego firmę. „Zakłady Usługowe »Południe « sp. z o.o. w Krakowie zlecenia realizowane na rzecz spółek kolejowych pozyskały w drodze przetargów publicznych, w których z reguły uczestniczyło kilku oferentów” - odpisał na maila.

Zubrzycki też nie przypomina sobie lobbingu Koguta. Od roku nie kieruje już WARS-em. Przyznaje, że tylko raz "polecił podjąć rozmowy z firmą pana Krawczyka". Ale zrobił to - jak podkreśla - nie pod naciskiem związkowca ze Stróż, lecz z konieczności. - Potrzebowaliśmy natychmiast kogoś sprawdzonego do sprzątania wagonów, bo dotychczasowym usługodawcą zainteresowała się prokuratura - informuje Zubrzycki.


Źródło: http://www.gazetawyborcza.pl/1,75480,4128446.html?as=2&ias=4&startsz=x

PS - Cały artykuł umieścił Naczelnik w osobnym wątku - tutaj jest tylko jego część. Wink
Anna Rosiek - 22-05-2007, 10:27
Temat postu:
Przed chwilą wiarygodne źródła zaprzeczyły jakoby .... Pan Terek został odwołany ze stanowiska prezesa Wars SA.

Potwierdziło się więc, że info.- o jakobym odwołaniu było tylko... plotką.

Ponieważ to ja włożyłam tu tę (jak się okazało) plotkę - bije sie w piersi! I przepraszam, i sorry, i... samobiczowanie!
Romuald Marczak - 22-05-2007, 10:46
Temat postu:
Wprawdzie pan redaktor z Gazet Wyborczej zbyt mocno powiązał moje odwołanie z informacjami, które mu udzieliłem, to ich nie odwołuję. Mogę tylko parę dodać w temacie zainicjowanym przez Naczelnika. O kogutowej fundacji wcześniej też wspominałem w kilku miejscach. Z jej działalnością zetknąłem się pracując w Warsie.
Krycha - 22-05-2007, 16:37
Temat postu:
Zamiast zajmować się plotkami, Terek poleciał ze stołka czy nie, lepiej porozmawiajmy o rzeczach naprawdę istotnych, bo Terek przecież i tak się nie liczy.

Kolejnym zagadnieniem, które należy podnieść w związku ze sposobem gospodarowania majątkiem i zasobami WARS-u jest brak wykorzystania pomieszczeń biurowych w budynkach należących do spółki, np. w Szczecinie, we Wrocławiu itd.

W budynkach należących do WARS-u albo podnajmuje się częściowo pomieszczenia za żałosne stawki lub wogóle pomieszczenia biurowe są pustostanami, a tymczasem Zarząd WARS-u za znaczne kwoty wynajmuje luksusowe pomieszczenia w biurowcu Blue Point.

Przecież Zarząd spółki mógłby się przenieść do jednego z własnych niewykorzystanych budynków i zaoszczędzić w ten sposób spore kwoty kosztów wewnętrznych spółki. Wynajem biur w luksusowym biurowcu w centrum Warszawy to przecież ogromne koszty w skali roku! A kto powiedział, że Zarząd spółki musi mieć siedzibę w stolycy?

Należy postawić pytanie, dlaczego Rada Nadzorcza WARS S.A. (Krawczyk, Grela, Mamiński, Ostaszewski, Jaje, Konkel) nie rozlicza Zarządu spółki z niewłaściwej gospodarki budynkami i bezpodstawnymi wydatkami na te cele. Co na to PKP IC - większościowy udziałowiec WARS-u? A może należy o to zapytać drugiego udziałowca, czyli Ministerstwo Skarbu Państwa? A co na to Najwyższa Izba Kontroli?

Czy taka gospodarka wewnętrzna w WARS-ie nie naraża Skarbu Państwa oraz PKP IC, czyli wszystkich podatników na straty? Kto ma w tym interes, aby taki stan utrzymywać? Zapraszam do dyskusji...
Romuald Marczak - 22-05-2007, 17:30
Temat postu:
Różnie to można wykorzystać. Co człowiek to pomysł. Budynek we Wrocławiu wybudowany został w latach 80. specjalnie na potrzeby Warsu. Jest własnością spółki ale stoi na gruncie kolejowym. Dwa lata temu sporządzony został operat szacunkowy. O ile pamiętam został on wyceniony na 1,5 mln zł. Prezes Zubrzycki chciał go przekazać PKP w rozliczeniu za zobowiązania Warsu wobec Oddziału Gospodarowania Nieruchomościami. PKP przez rok nie potrafiła podjąć decyzji. W końcu odmówiła. Wars spłacił zobowiązania gotówką, bo już nas chciano eksmitować z pomieszczeń kolejowych.

W budynku tym większość pomieszczeń jest wynajęta, faktycznie za niewygórowane stawki. Ale też trudno było znałeźć chętnych nie związanych z koleją. Siedzibę w nim ma: Sekcja Zakładu w Poznaniu PKP Intercity, spółka powstała na bazie dawnych Kolejowych Zakładów Usługowych oraz firma, która przejęła od Warsu pralnię i w początkowym okresie zatrudniała również zwolnionych z Warsu pracowników.

Na siedzibę zarządu idealnie się nadaje. Cisza, spokój i w samym środku kolei - można się jej szybko nauczyć. Przy takiej temperaturze jak dzisiaj nie można tam pracować, ale to tylko kwestia klimatyzacji jak w Blue Poncie. No i Wrocław, którym pani Anna Rosiek tak się zachwycała. Gwarantuję Pani Aniu, że w tym miejscu Wrocław nie jest tak atrakcyjny jak nad Odrą, na Starym Mieście. Atutem Wrocławia jest to, że bliżej jest do Sulechowa, czy gdzie tam niż z Warszawy. Jazda samochodem służbowym nie jest tak stresująca i mniej kosztowna. Można też zwolnić wszystkich starych pracowników i zatrudnić rodzinę i kolegów z kółka ministrantów.Gorąco polecam.

Blue Pointa wynajął prezes Zubrzycki od Polsatu, bo Orbis wypowiedział Warsowi odwieczną siedzibę na Brackiej. Razem z pomieszczeniami biurowymi na 11 piętrze wynajął też bar na pierwszym piętrze. Wars Catering podjął tam działalność, ale spólłki tej już nie ma.
Pirat - 22-05-2007, 17:48
Temat postu:
Krycha napisał/a:
...tymczasem Zarząd WARS-u za znaczne kwoty wynajmuje luksusowe pomieszczenia w biurowcu Blue Point.

Od dłuższego czasu zastanawiałem się kto ciągle monitoruje Forum (a konkretnie "Wieści z Warsu") z firmy Polskie Nieruchomości, a przecież to jest właściciel biurowca Blue Point - siedziby zarządu Warsu. Że też wcześniej nie przyszło mi to do głowy. Teraz przynajmniej mam czarno na białym, że Terek i reszta codziennie po kilka razy czytają "Wieści z Warsu": 195.116.28.194
Krycha - 22-05-2007, 20:52
Temat postu:
Cytat:
Ty to Krycha potrafisz mnie zainspirować. Ta wizytówka choć wiekowa, bo pochodzi z pierwszych lat XXI wieku, to przypomniała mi następną aferę Antka Jaje, na której Wars stracił nie dużo, bo tylko kilkadziesiąt tysięcy złotych. (...) Muszę pogrzebać w pamięci, by przypomnieć sobie nazwiska i nazwy firm. Wiem, że chodziło o nie zapłacone faktury za sprzedaż biletów PKP i warsowskich. I znów będzie się działo moja mafio ministrantów z Blue Pointa. Bójcie się narody.

Trochę pogrzebałam w papierach i wygrzebałam coś takiego:
http://krycha.pkp.boleslawiec.pl/wars/zawiadomienie1.jpg
http://krycha.pkp.boleslawiec.pl/wars/zawiadomienie2.jpg

Te same kwity są tutaj:
Romuald Marczak - 23-05-2007, 07:31
Temat postu:
Widzę po ilości pobrań zamieszczonych przez Krychę plików, że zainteresowanie nie spada. Parę słów wyjaśnienia, choć sprawę tę opisałem wyżej.

Załączony dokument to zawiadomienie o wyłudzeniu od spółki WARS SA kwoty około 90 tyś. zł. Jest to część należności przeterminowanych jaka pozostała po Antonim Jaje i Jerzym Kozie, dyrektorze oddziału w Krakowie. Było tego znacznie więcej. Panowi nie zrobili nic aby je ściągnąc. Mało tego, tolerowali układ te długi generujący.

W pierwszej części wymienione są firmy Presto i Voyager "Uśmiech Dziecka". Właścicielem tej pierwszej był niejaki Zdzisław Podfigurny, znany w Krakowie hochsztapler. Właścicielem drugiej byli panowie Popiołek, ojciec i syn. Ojciec Jan Popiołek był dyrektorem oddziału PKS w Krakowie. Najpierw firma Presto zakupiła bilety PKP w Warsie. Nie zapłaciła za nie. Następnie Zdzisław Podfigurny podstawił firmę Voyager, która kupowała od Warsu bilety dla firmy Presto. Proceder był kontynuowany.

Zdzisław Podfigurny to były oficer SB. Jakie zależności łączyły Podfigurnego z Jaje, Kozą i Popiołkiem, niestety nie wiem. Napewno celem było wyłudzenie pieniędzy. Podfigurny zaczął ten interes na własny rachunek i we własnym imieniu. Opinię ma w Krakowie zaszarganą. Ściga go wielu komorników. Na wezwanie firmy windykacyjnej najpierw gotów był się układać, a gdy uświadomił sobie, że termin przedawnienia minął, wypiął się na Wars. To samo z Popiołkiem. Dlaczego panowie Jaje i Koza poszli na ten układ? Zapewne odpowiedzi należy szukać w przeszłości.

Pozostałe należności od byłych zleceniobiorców to już interes pana Jaje. Też przeterminowane. Nie mogąc ich ściągnąć, zdecydowałem się zawiadomić prokuraturę. Zawiadomienie to było przedmiotem postępowania wyjaśniającego razem z zawiadomieniem o wyłudzeniu kwoty ponad 500 tyś. zł przez firmę FHU Gawlik, która przygotowywała i sprzątała wagony sypialne i kuszetki dla krakowskiego oddziału Wars. Zespół kontrolny zarządu udowodnił, że Jaje podpisywał fikcyjne protokoły odbioru wagonów. FHU Gawlik wystawiła więc faktury za nie wykonane roboty.

Prokuratura umorzyła śledztwo. Jaje wrócił do Warsu. Mówi się coś o powrocie Kozy. Oczekuję zatem od zarządu Wars, aby te 600 tyś. zł od obu panów odzyskał na drodze procesu cywilnego lub ugody, skoro wcześniej ugodę zawarł. Zaniechanie takich działań spowoduję w przyszłości roszczenia spółki wobec obecnego zarządu.
Beatrycze - 23-05-2007, 13:35
Temat postu:
Ja tu czegoś po prostu nie rozumiem. Z wielu różnych dokumentów tu opublikowanych przez Krychę jasno wynika, że pan Jaje naraził spółkę Wars na spore straty finansowe. Mamy udokumentowane różne przekręty pana Jaje i jego kolesi. Ten sam Jaje otrzymuje od Warsu jakieś odszkodowanie na kwotę 80 tys. zł, następnie wraca tryumfalnie do Warsu i na dodatek zasiada we władzach spółki. Przekręty pana Jaje mają miejsce do dziś o czym tu wszyscy czytamy włącznie z zarządem Warsu o czym Pirat pisze wcześniej. Nikt nic nie robi, nikt nie reaguje. Gdyby nie Krycha to nawet nikt by nic nie wiedział. Gdzie są organy ścigania, gdzie są media? W jakim my kraju kur.. żyjemy??? Krycha dawaj następne papiery, bo na pewno jeszcze coś tam masz!
Paszczak - 23-05-2007, 14:02
Temat postu:
Beatrycze, mówisz tak, jakbyś w PKP pracowała dopiero od wczoraj. Nie wiesz, że u nas dzień bez przekrętu to dzień stracony? Takich Jaje jest na kolei wielu.
Naczelnik - 23-05-2007, 14:12
Temat postu:
Beatrycze napisał/a:
Nikt nic nie robi, nikt nie reaguje. Gdyby nie Krycha to nawet nikt by nic nie wiedział. Gdzie są organy ścigania, gdzie są media?

Wypada raczej zapytać gdzie są właściciele Warsu, czyli:
1. Czesław Warsewicz - prezes PKP Intercity (50,02% udziałów)
2. Wojciech Jasiński - minister Skarbu Państwa (49,98% udziałów)
a konkretnie ich przedstawiciele w radzie nadzorczej i w zarządzie spółki Wars SA. To oni ponoszą odpowiedzialność za ten bałagan w Warsie, za Jaje itd.

Paszczak napisał/a:
Beatrycze, mówisz tak, jakbyś w PKP pracowała dopiero od wczoraj. Nie wiesz, że u nas dzień bez przekrętu to dzień stracony? Takich Jaje jest na kolei wielu.

Zgoda, ale tutaj rozmawiamy konkretnie o Warsie. Przekręty w innych spółkach omawiane są na Forum w oddzielnych tematach.
Pirex - 23-05-2007, 15:56
Temat postu:
Krycha napisała w "KOW, czyli wokół Kuriera PKP":
Cytat:
Wybyłam na weekend do mego ukochanego Krakowa i stąd ta moja absencja na Forum. Szwędałam się trochę po Kazimierzu (sic!) i przypadkiem trafiłam na fajną knajpkę ze świetnymi pierogami "U Vincenta". Ulica Józefa. Polecam!

Nie mów, że u Jaje byłaś? Wink
Zdaje się, on mieszka właśnie na ul. Józefa.
Romuald Marczak - 23-05-2007, 18:27
Temat postu:
Naczelnik napisał:

Cytat:
Wypada raczej zapytać gdzie są właściciele Warsu, czyli:
1. Czesław Warsewicz - prezes PKP Intercity (50,02% udziałów)
2. Wojciech Jasiński - minister Skarbu Państwa (49,98% udziałów)
a konkretnie ich przedstawiciele w radzie nadzorczej i w zarządzie spółki Wars SA. To oni ponoszą odpowiedzialność za ten bałagan w Warsie, za Jaje itd.

Teoretycznie właściciela nie musi obchodzić kogo pan Terek w Warsie zatrudnia. Dla właściciela ważne jest jak pan Terek gospodaruje jego majątkiem, jaki ten majątek daje dochód i czy mu ktoś tego majątku nie rozkrada. Ale to jest bardziej teoretyczne niż ta pierwsza teoria.

Na tych 25 stronach "Wieści z Warsu" koncentrowaliśmy się na Jaje i na Terku. Wspomnięliśmy coś o Kaźmierczaku i o Dreczku. Czy właściciele wyciągną jakieś wnioski z tego? Wątpię, bo już chociażby wyniki konkursu ofert na obsługę wagonów gastronomicznych wskazują, że układ ma to wszystko w głębokim poważaniu. Ale o tym będziemy pisać, gdy zatwierdzone zostaną przez pana Terka ceny na Lajkonika w Krakowie i rozpatrzone zostaną odwołania franczyzobiorców. Znów będzie się działo.
Krycha - 24-05-2007, 20:48
Temat postu:
Beatrycze napisał/a:
Ja tu czegoś po prostu nie rozumiem. Z wielu różnych dokumentów tu opublikowanych przez Krychę jasno wynika, że pan Jaje naraził spółkę Wars na spore straty finansowe. Mamy udokumentowane różne przekręty pana Jaje i jego kolesi. Ten sam Jaje otrzymuje od Warsu jakieś odszkodowanie na kwotę 80 tys. zł, następnie wraca tryumfalnie do Warsu i na dodatek zasiada we władzach spółki. Przekręty pana Jaje mają miejsce do dziś o czym tu wszyscy czytamy włącznie z zarządem Warsu o czym Pirat pisze wcześniej. Nikt nic nie robi, nikt nie reaguje. Gdyby nie Krycha to nawet nikt by nic nie wiedział. Gdzie są organy ścigania, gdzie są media? W jakim my kraju kur.. żyjemy??? Krycha dawaj następne papiery, bo na pewno jeszcze coś tam masz!

A owszem, mam.

Dziś kolejny "kwiatek" dokumentujący warsowską aktywność pana Jaje. Załodze WARS-u przypominam bezczelnie, że sami go sobie wybraliście do rady Nadzorczej waszej spółki. Ciekawe czy wiedzieliście na kogo głosujecie? Zapewne wtedy do końca nie wiedzieliście, no to czytajcie:
http://krycha.pkp.boleslawiec.pl/wars/pismo_rzecznik.jpg

W załączniku kolejne ciekawe pisemko, z którego wynika jakim Jaje jest kierownikiem, że nawet prezes Zarządu musi występować o jego ukaranie. Otóż poprzedni prezes, pan Zubrzycki pomylił imię ówczesnego dyrektora Oddziału Południe i zamiast Jerzy napisał Andrzej (Koza) - pewnie to z nerwów jakich dostał, gdy dowiedział się jak bezczelną odpowiedź w imieniu spółki WARS SA wysłał Jaje do Rzecznika Praw Konsumentów.

No cóż, mając pod sobą taką kadrę kierowniczą jak Antoni Maria Jaje, na miejscu prezesa Zubrzyckiego też bym się zdenerwowała i pomyliła imiona dyrektorów... Wkrótce kolejne kwity na Jaje i nie tylko!
Romuald Marczak - 25-05-2007, 10:36
Temat postu:
23 maja 2007r. w Oddziale Południe w Krakowie zebrała się komisja w składzie:
- Antoni Jaje - przewodniczący
- Halina Leśniańska-Cholewa - członek
- Władysław Gibas - członek
- Krzysztof Taczuk - członek
- Augustyn Wysocki - członek
- Artur Bąk - sekretarz
Podzieliła między barowców pociągi na okres od 31.05 - 10.12.07. Złożono 33 oferty. Komisja odrzuciła 6 ze względów "formalnych" nie podając w protokole przyczyn. Do konkursu zakwalifikowano 27 ofert. Oferty na obsługę następujących pociągów złożyli:
IC Neptun (5100/1-1500/1) - Gdynia Główna - Warszawa Zachodnia - Gdynia Główna
Eugeniusz Badowski - 140 zł
Artur Chmolowski - 140 zł
Komisja przydzieliła obu panom do obsługi Neptuna za 140 zł.

IC Lajkonik (3500/1-5300/1) - Kraków Główny - Gdynia Główna - Kraków Główny
Eugeniusz Badowski - 180 zł
Artur Chmolowski - 180 zł
Może ktoś jeszcze składał ofertę i znalazła się ona wśród tych sześciu odrzuconych ze względów formalnych? Komisja przydzieliła ten pociąg do obsługi obu panom za 180 zł. W ogłoszeniu konkursowym nie poinformowano, że IC Lajkonik/ IC Neptun stanowią jeden obieg obsługiwany dwoma składami. Lajkonik wyjeżdża rano z Krakowa. W Gdyni przechodzi na Neptuna. Jedzie do Warszawy. Tam nocuje. Rano następnego dnia wyjeżdża do Gdyni. Wieczorem wraca do Krakowa.

Ex Sawa (3512/3-5312/3) - Kraków Główny - Gdynia Główna - Kraków Główny
- Zdzisław Baran - 400 zł
- Lukrecja Zulewska - 410 zł
- Jacek Wojnarowski - 410 zł
- Aleksander Dymacz - 410 zł
- Władysław Krawczyk - 420 zł
Komisja odrzuciła ofertę pan Barana i przydzieliła pociąg do obsługi pozostałym franczyzobiorcą za 420 zł. Prawidłowo by było, gdyby nie fakt, że pociąg ten jest obsługiwany razem z TLK 38704, o czym poniżej.

TLK 38704/5/6/7 - 83707/6/5/4 - Kraków Główny - Świnoujście - Kraków Główny
- Lukrecja Zulewska - 50 zł
- Marek Stanisławiak - 60 zł
- Jacek Wojnarowski - 55 zł
- Władysław Krawczyk - 60 zł
Komisja odrzuciła ofertę pana Marka Stanisławiaka (60 zł) i przydzieliła pociąg do obsługi pozostałym trzem franczyzobiorcom oraz panu Aleksandrowi Dymaczowi, który składał ofertę tylko na w/w Ex Sawa. Pozostali państwo: Zulewska, Wojnarowski, Krawczyk składali oferty na oba pociągi. W ogłoszeniu konkursowym z 7.05.2007 r. nie poinformowano, że te pociągi traktuję się jako obieg, choć tak dotychczas było to praktykowane. Ustalono cenę 60 zł, którą zaproponował pan Stanisławiak i pan Krawczyk (ciekawe skąd znał cenę Stanisławiaka?)

EC Wawel (37000/1/(240) - (241)/73000/1) - Kraków Główny - Legnica - Kraków Głowny
- Mariusz Per - 105 zł
- Marek Stanisławiak - 120 zł
- Mirosław Badura - 110 zł
Komisja odrzuciła wszystkie oferty. Zaproponowała obsługę tego pociągu Zdzisławowi Baranowi, który oferty na niego nie składał, za 120 zł.

TLK Wielkopolanin/ TLK Straosta (7310/1/73410/1 - 3710/1/37410/1 - 7114/5 - 1714/5) - Poznań Główny - Kraków Główny - (Zakopane) - Poznań Główny / Poznań Główny - Białystok - Poznań Główny
- Jacek Szewczyk - 100 zł (Wielkopolanin)
- Ewa Wyczesany - 100/90 zł
- Krzysztof Gurgul - 100/70 zł
Komisja odrzuciła oferty pani Ewy Wyczesany i pan Krzysztofa Gurgula. Jako drugiemu zaproponowała obsługę pociągu panu Krzysztofowi Mazurowi, który oferty na niego nie składał. Cena 100/90 zł.

TLK Barbakan (3810/1/38410/1 - 83410/1/8310/1) - Kraków Główny - Szczecin Główny(Świnoujście) - Kraków Główny
- Kinga Hebda - 200 zł
- Tadeusz Mazur - 170/200 zł
- Ewa Wyczesany - 175 zł
Komisja odrzuciła ofertę Tadeusza Mazura. Przydzieliła pociąg do obsługi obu paniom za cenę 175/200 zł. Co to znaczy to "łamane", komisja w protokole nie podała.

TLK 38702/3 - 83702/3 - Kraków Główny - Kołobrzeg - Kraków Główny
- Dariusz Śledziona - 150 zł
- Marek Makowski - 55 zł
Komisja odrzuciła obie oferty. Zaproponowała obsługę pociągu panom: Krzysztofowi Gurgulowi i Jurkowi Frąsiowi. Pan Gurgul oferty na ten pociąg nie składał a oferty pana Frąsia wogóle nie było wśród 27 dopuszczonych do konkursu. Cena 120 zł, czyli coś między Makowskim a Śledzioną.

Ex Jagiełło (31416/7 - 13416/7) - Kraków Główny - Warszawa Wschodnia - Kraków Główny
- Mariusz Per - 145 zł
Komisja przydzieliła ten pociąg jedynemu oferentowi panu Mariuszowi Per za 145 zł. Hurrra!

W konkursie polegli i zostali usunięci z Warsu wieloletni jego pracownicy a później zleconiobiorcy i franczyzobiorcy panowie:
- Marek Stanisławiak
- Dariusz Śledziona
- Mirosław Badura
Panowie Artur Chmolowski i Eugeniusz Badowski dopięli swego. Otrzymali Lajkonika za 180 zł, gdzie przy stawce 400 zł pociąg ten jest złotym interesem. Wstawili do "zespołu" swoich ludzi:
- Kinga Hebda - pracownica Chmolowskiego
- Jacek Szewczyk - przyrodni brat Eugeniusz Badowskiego i jego pracownik
- Władysław Krawczyk - były zleceniobiorca, z którym Wars kiedyś rozwiązał umowę ze względu na zadłużenie - człowiek Antoniego Jaje.
Dla poparcia słuszności decyzji kontrolerzy z biura zarządu Wars wczoraj przeprowadzili kontrolę w wagonie pan Marka Stanisławiaka. Kontrola zgodnie z założeniami wypadła negatywnie. Pracownik miał długie włosy związane w kitkę. Nosi je tak od 8 lat....c.b.d.o.

Przewodniczącym komisji był Antoni Jaje. Pozostali członkowie to figuranci. Gratuluję figurantom, że uwierzytelnili swoimi podpisami konkurs.

I jeszcze kilka drobnych pytań do zarządu WARS SA. Jaki sens ma proponowanie franczyzobiorcom aby składali oferty w innych oddziałach, skoro wiadomo, że komisje konkursowe w oddziałach faworyzować będą swoich znajomych? Dlaczego zarząd nie zorganizował jednego konkursu ofert dla całej Polski? Z lenistwa czy też Jaje, Badowski i Chmolowski do tego nie dopuścili?

[ Dodano: 25-05-2007, 14:54 ]
Powoli Jaje kończy czyszczenie Oddziału Południe w Krakowie z ludzi, których kojarzy ze mną lub w jakiś sposób mu się narazili. Zrobię zatem podsumowanie:

- Paweł Zapała - zrobiłem go kierownikiem zespołu kontroli, później kierownikiem zespołu organizacji przewozów. Ma licencjat. W sierpniu Zbigniew Terek posługując się bezprawnie pieczątką prezesa zarządu WARS SA wypowiedział mu umowę o pracę uzasadniając to likwidacją stanowiska pracy. Stanowiska nie zlikwidował. Jeszcze w okresie wypowiedzenia Zapały zatrudnił na tym stanowisku Jaje.

- Wacław Machowski - kierownik zespołu rozliczeń, wcześniej informatyk oddziału. Potewierdził nieprawdę, że w moim komputerze jest zainstalowany nielegalny program Windows 98. Pracuje teraz dla jednego z miedzynarodowych koncernów elektronicznych. Magister inżynier elektronik.

- Maria Kozarowicz - wszyscy mówią na nią Mariola. Mieszka i pracuje we Wrocławiu. Na początku wielka moja opozycjonistka. Później jakoś się dogadywaliśmy. Kierowała jakiś czas zespołem, gdyby we wrześniu 2005r. zarząd nie wprowadził zmian w regulaminie organizacyjnym. Działaczka Solidarności. Jakiś czas pod ochroną związku.

- Edward Majewski - były barman, wpędzony w długi przez Jaje. Przez te długi zerwano z nim umowę. Przez rok nachodził mnie zanim mu uwierzyłem. Ktoś napisał donos na Pawła Rywackiego i podpisał się imieniem i nazwiskiem Majewskiego, co na jakiś czas zniechęciło mnie do dalszych rozmów z tym panem. Złożył zawiadomienie w tej sprawie do prokuratury. Wars z mojej inicjatywy zawarł z nim ugodę, rozłożył mu dług na raty umarzając odsetki. Zatrudniłem go w Warsie. Zorganizował mi zespół przygotowania wagonów. Zaoszczędziliśmy na tym parę złotych. Później dyspozytor. Teraz ścigany celem doręczenia wypowiedzenia.

- Roman Reguła - radca prawny. Człowiek wiekowy, już dawno przekroczył wiek emerytalny, ale skuteczny. Poprzedni prezes pod naciskiem doradców chciał go zwolnić. Jakoś przekonałem go, że jest w błędzie. Pan Reguła potwierdził to w praktyce wygrywając kilka spraw, które w podobnych warunkach w Warszawie zostały przegrane. Zrobiłem go głównym specjalistą ds. obsługi prawnej. Haruje jak wół. Jego główną winą jest to, że bez względu na to kto jest prezesem i kto kieruje oddziałem jednakowo reprezentuje interes firmy. Bronił go również w sprawie, którą założył Jaje o przywrócenie do pracy. Dzisiaj choruje, bo dyrektor oddziału Jan Kaźmierczak chciał z nim przeprowadzić poważną rozmowę, gdy ten po skończonej sprawie we Wrocławiu i wykonaniu zadania które mu w delegacji powierzono był bardzo zmęczony. Tego samego dnia we Wrocławiu i w Krakowie ścigano na dworcu Edwarda Majewskiego, który leżał w szpitalu we Wrocławiu.

- Paweł Rywacki - małolat (rocznik 1979), ale zdolny jak cholera. Zna się na kolei lepiej niż niejeden kolejarz. Asystent dyrektora Kozy, mojego poprzednika. Zrobiłem go p.o. kierownika działu eksploatacji, gdy Jaje poszedł w odstawkę. Niejaki Augustyn Wysocki napisał na niego donos. Paweł dostał naganę i poszedł w odstawkę. Przygarnął go pan Roman Reguła. Za nim teczkę nosił, a że zdolny, to szybko stał się prawnikiem samoukiem. Znów został kierownikiem, gdy Wysocki korzystał z intensywnej opieki lekarskiej. Znienawidzony, bo reprezentował interes firmy jak jego mecenas. Też haruje jak wół, ale wyższego wykształcenia jeszcze nie zdobył. Teraz na dwumiesięcznym urlopie do 29 maja. A co potem?

- Agnieszka Blok - całkowity przypadek. Kobieta, której pomogłem bo inteligentna, zdolna, po licencjacie wtedy i bardzo ją życie doświadczyło. Najpierw pracowała w zespole kontroli razem z Pawłem Zapałą, później tym zespołem kierowała a po reorganizacji we wrześniu 2005r. zajmowała już tylko samodzielne stanowisko. Przejęła moje obowiązki, gdy Terek wpadł 1 sierpnia ub.r. ze mną się pożegnać. Niebawem skończy urlop macierzyński i będzie do odstrzału.

- Halina Leśniańska-Cholewa - kiedyś samodzielny specjalista ds. kadrowych (samych samodzielnych Koza zatrudniał z wyjątkiem Jaje). U mnie kierownik działu, później zespołu. Znalazła się na liście Jaje do odstrzału. Nawet próbę robiono, tylko nikt nie potrafił napisać uzasadnienia wyroku. Miała moje pełnomocnictwa ds. kadrowych. Darzyłem ją i nie darzyłem zaufaniem, w zależności co z firmy wyciekło. Namówiłem na studia licencjackie. Zdaje się, że je kończy. Członek komisji konkursu ofert na obsługę wagonów barowych.

- Augustyn Wysocki - taki sobie marny człowieczek, intrygant. Doniósł na Pawła Rywackiego. W nagrodę a może z przekory zastąpił go na stanowisku kierownika działu eksploatacji. Popełnił parę istotnych błędów. Gdy wystąpiłem do związków z informacją, że zamierzam go zwolnić z obowiązków, którym nie sprostał, to zanim związek to pismo dostał on poszedł do lekarza i pół roku go nie było. W wielkiej komitywie z Halinką Leśniańską był, to i nie dziwota. Strasznie był zaskoczony, gdy po "chorobie" go nie zwolniłem a zdegradowałem na stanowisko dyspozytora. Poprostu zrobiłem panią Halinę w konia. Nie pierwszy raz zresztą. Członek zespołu konkursu ofert na obsługę wagonów barowych.

Zatem panowie: Stanisławiak, Śledziona i Badura. Potraktujcie swoją porażkę w konkursie ofert jako konsekwentną realizację planu. Wprawdzie wy nie pracownicy Warsu tylko franczyzobiorcy, ale nie w układzie i nie godni zaufania. Dziwię się tylko Stanisławiakowi, bo to siostrzeniec Badowskiego. Czym się tak bardzo wujowi naraził?
Krycha - 25-05-2007, 16:43
Temat postu:
Że konkurs będzie parodią i farsą było wiadomo od początku. Jaje zrobił swoje i praktycznie przejął już całkowitą kontrolę nad Oddziałem Południe, zresztą przez swoich ludzi i tak trzęsie całym WARS-em.

Zdaje się, że w swojej "szafie" mam jakieś papiery na tego całego Chmolowskiego - poszukam i wrzucę na Forum, bo to niezłe ziółko z niego.

PS. Stawki na "Lajkonika" i "Neptuna" są skandalicznie zaniżone !!! Tu się kłania prokurator, ponieważ jest to działanie na szkodę spółki !!!
Gurdol1 - 25-05-2007, 16:45
Temat postu:
Panie Romualdzie

Sam Waść widzisz, że ten cały Wars (na którym ani się nie znam, ani nie korzystam) to takie PAŃSTWO W PAŃSTWIE; taki obecnie grajdoł dla politycznej sitwy. No i jak tu nie lubieć pana Prześlugi za to, że chciał się tego GARBA pozbyć w cholerę? Rozpędzić w cztery wiatry?

Waści też lubię, jeśli Waść cały czas piszesz szczerze i od serca Smile Dla mnie nie ma znaczenia czy kto jest "komuch", "solidaruch", "pisior", "katolik", "żyd", "mason", czy "bezbożnik". Wali mnie to kwadrofonicznie. Liczy się JAKI jest człowiek oraz to, co - w ramach swojej pasji - robi lub robił dla tej chorej kolei.

Pozdrawiam ciepło
Robert Wyszyński
Romuald Marczak - 25-05-2007, 19:05
Temat postu:
Oj szczerze, szczerze Panie Robercie. I szczerze Panu powiem, że w Wielką Sobotę zaliczyłem linię z Opola do Nysy. A i autobusem szynowym z Nowego Świętowa do Kędzierzyna Koźla parę razy też jechałem. Mniej więcej wiem o czy Pan czasami pisze, choć Brzeg - Nysa to zupełnie inny kierunek.
Galanonim - 26-05-2007, 02:28
Temat postu:
Krycha napisał/a:
Załodze WARS-u przypominam bezczelnie, że sami go sobie wybraliście do rady Nadzorczej waszej spółki. Ciekawe czy wiedzieliście na kogo głosujecie?

Skoro załoga wybiera do rady nadzorczej swojego przedstawiciela to czy nie może go również odwołać przed końcem kadencji? Chyba są jakieś przepisy, które to określają? Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że w Warsie nie znajdzie się nikt odważny, który wystąpi z wnioskiem o odwołanie Jaje i o powtórne wybory, bo ktoś taki zaraz wyleci z pracy (Jaje rządzi!), ale może jednak warto spróbować, aby pozbyć się pasożyta? Przecież ten człowiek nie jest nietykalny! Na każdego jest jakiś sposób!
Stann - 26-05-2007, 09:13
Temat postu:
Mam pytanie dlaczego pan panie Marczak zrobił z pana Wysockiego kierownika? wiedząc że to on napisał donos na Pawła Rywackiego i na dodatek podpisał donos jako Edward Majewski jeżeli to prawda?jeśli tak to jest to wielkie sk...stwo, czy pisał więcej donosów na pracowników firmy w której pracował? jak tak to trzeba było go zwolnić dziwię sie panu że pan tego nie zrobił ,czyżby był pod ochroną!!??
Romuald Marczak - 26-05-2007, 13:22
Temat postu:
Stan napisał:

Cytat:
Mam pytanie dlaczego pan panie Marczak zrobił z pana Wysockiego kierownika? wiedząc że to on napisał donos na Pawła Rywackiego i na dodatek podpisał donos jako Edward Majewski jeżeli to prawda?


No, no. Skąd takie wnioski? Napewno Wysocki nie został kierownikiem za zasługi. Może z przekory? Bardziej jednak mnie interesuje pana opinia na temat konkursu ofert, bo wiele uwagi poświęcał pan temu tematowi przed ostatecznym jego rozstrzygnięciem. Udawadniał pan, że Lajkonik powinien być w Krakowie, bo tutaj Wars najwięcej na nim zarabia. No i jest w Krakowie za 180 zł a Sawa za 420 zł. Znajduje pan na to jakieś uzasadnienie oprócz tego, że na Lajkoniku jeżdżą Badowski i Chmolowski, że za jednym stoi Kogut a za drugim Sikora z Mamińskim?
Stann - 26-05-2007, 15:53
Temat postu:
Panie Romualdzie pomylił mnie Pan z kimś innym nie udowadniałem że lajkonik powinien być w Krakowie?! a co do Wysockiego to tylko wyciągam wnioski z tego co Pan napisał wcześciej mogę sie mylić albo i nie? , moja wiedza opiera sie tylko na podstawie tego forum może mi pan wierzyć lub nie?!
Pozdrawiam
Romuald Marczak - 26-05-2007, 16:24
Temat postu:
Faktycznie. Pomyliłem Stana z Kuszetą, który prowadził ze mną bardzo długi dialog na temat barów. Przyznaję się do błędu. Nie napisałem jednak, że Wysocki podrobił podpis Majewskiego. Nie jestem grafologiem. Może ktoś chciałby, żebym tak myślał?

Gwoli ścisłości. To nie był nawet podrobiony podpis, lecz wyraźnie napisane imię i nazwisko w formie podpisu pod donosem. Jako adres zwrotny podano jakiś fikcyjny. Ktoś chciał wrobić Majewskiego. Pracuje w tym oddziale paru psycholi. Prokuratura umorzyła śledztwo. Widocznie im się nie chciało.

Ale był jeszcze inny przypadek z podrobionym podpisem. W zeszłym roku Antoni Jaje przyniósł do sekretariatu oddziału pismo, które napisał w imieniu Krzysztofa Taczuka. Pod tym pismem widniał podpis zupełnie nie podobny do wszystkich podpisów Taczuka w dzienniku dyspozytora, które składał każdorazowo na zakończenie służby oraz podpisów na innych dokumentach. Wezwany przeze mne Taczuk kategorycznie jednak potwierdził, że ten "nie jego" podpis jest jego. On też był w komisji konkursowej przydzielającej trasy franczyzobiorcom. Sprawę skierowałem do prokuratora. Prokuratura zawiesiła śledztwo do czasu uzyskania opinii biegłego grafologa.
Modliszka - 26-05-2007, 18:09
Temat postu:
Czy w tym dziadowskim Warsie każdy donosi na każdego?? Boże co za bagno! Myślę, że po tak obfitej lekturze tego wątku dziś już nikt nie ma wątpliwości, że Wars należy zlikwidować, a tych wszystkich Jaje, Terków, Badowskich, Chmolowskich itd. wywalić na zbity ryj jak najdalej od kolei. Im szybciej to się stanie tym lepiej dla nas wszystkich i dla PKP.
Krycha - 26-05-2007, 18:39
Temat postu:
Pan Marczak wielokrotnie w swoich wypowiedziach podnosił kwestię umocowań prawnych Terka - prezesa WARS-u, np.:

Romuald Marczak napisał/a:
Dowiaduję się, że wiele podjęto działań dla wyjaśnienia nieporozumienia, jakim było powołanie na stanowisko prezesa Zbigniewa Terka. Prezesa? Przecież on w KRS został odnotowany na tym stanowisku dopiero 5 stycznia 2007 r. Kim zatem był dotychczas? Członkiem zarządu bez funkcji, bez notarialnych pełnomocnictw, nie mogącym podejmować żadnych decyzji nawet w dwuosobowym składzie.

Sprawdziłam. Rzeczywiście, wypis z KRS, który posiadam (jeszcze z 2006 r.) nie określa jaką funkcję w zarządzie WARS-u sprawuje Terek. Na dowód załączam skan jednej ze stron KRS:
http://krycha.pkp.boleslawiec.pl/wars/KRS.jpg

I teraz wypis z KRS ze stycznia 2007 r., w którym Terek już widnieje jako prezes Zarządu:
http://krycha.pkp.boleslawiec.pl/wars/KRS2.jpg

Wynika więc z tego, że Terek od kwietnia 2006 r. do stycznia 2007 r. był TYLKO członkiem-widmo Zarządu, a nie jego prezesem. Wszystkie decyzje podjęte w tym czasie przez Terka są bezprawne!

Mówiąc wprost, Terek do stycznia 2007 r. wchodził w skład Zarządu WARS-u, ale jak wynika z KRS ŻADNEJ funkcji tam nie pełnił. Nawet nie wiadomo jako kto on tam zasiadał i jakie miał powierzone funkcje, nie mówiąc już o podejmowaniu decyzji i reprezentowaniu spółki na zewnątrz. Gdyby Terek był członkiem Zarządu to taką funkcję (tzn. Prezes Zarządu) wpisanoby przy jego nazwisku tak jak przy Beacie Chyczewskiej - Pokój i Arturze Kowalczyku (Członek Zarządu).

Krótko mówiąc, nie wiadomo jak Terek się zjawił w tym WARS-ie i jaką funkcję pełnił w Zarządzie. Jednak decyzje jakieś podejmował, czyli zgodnie z tymi dokumentami można powiedzieć, że Terek uzurpował sobie stanowisko Prezesa Zarządu. Czyli złamał prawo!
Arek - 27-05-2007, 00:09
Temat postu:
Poważna sprawa! Ciekawe czy pan Prześluga zdawał sobie z tego sprawę, że w podległej mu spółce ma prezesa-widmo, a w zasadzie to go wogóle nie ma? A może było mu wszystko jedno, byleby zachować stołek... bo jak napisał pan Marczak:
Czyżby chodziło o pozbycie się niewygodnego Zubrzyckiego i przypodobanie się nowej władzy?

Warsewicza nie ma sensu o to samo pytać, bo Terek to jego koleś.
wIC - 27-05-2007, 12:24
Temat postu:
Romuald Marczak napisał/a:
IC Neptun (5100/1-1500/1) - Gdynia Główna - Warszawa Zachodnia - Gdynia Główna
Eugeniusz Badowski - 140 zł
Artur Chmolowski - 140 zł

IC Lajkonik (3500/1-5300/1) - Kraków Główny - Gdynia Główna - Kraków Główny
Eugeniusz Badowski - 180 zł
Artur Chmolowski - 180 zł

Może uda się zadać pytanie o planowane dochody WARS-u w kontekście zapowiadanej modernizacji i zmiany wizerunku spółki na jutrzejszej konferencji prasowej PKP Intercity w Warszawie. Inne pytania możecie zgłaszać na PW lub w wątku http://www.ic.rail.pl/viewtopic.php?t=3614 - postaramy się, by dotarły do dziennikarzy.
Krycha - 27-05-2007, 19:32
Temat postu:
wIC, mam nadzieję, że mówiąc o dziennikarzach nie masz na myśli tych z "Pulsu Biznesu". Wink

Pytania podrzucę Ci na PW.
Romuald Marczak - 31-05-2007, 17:54
Temat postu:
Jednak czytają w Warsie to forum, skoro zabrania się pracownikom umieszczania na nim swoich postów, skoro grozi im się konsekwencjami. Pan dyrektor Jan Kaźmierczak z Oddziału Południe w Krakowie w zwiazku z pojawiającymi się tu informacjami przeprowadza indywidualne rozmowy z pracownikami. Przypominają mi się czasy komuny, gdy zakazane było słuchanie Radia Wolna Europa, gdy sygnał jego był zagłuszany przez esbeckie i sowieckie stacje, gdy współpraca z nim była zdradą państwa, gdy wywiad PRL umieszczał tam swoich agentów (słynny kpt Czechowicz).

Nie wiem, na co liczy dyr. Kaźmierczak, na co liczy zarząd Wars wprowadzając atmosferę zastraszenia? Przegląd komputerów, bilingów telefonicznych, sprawdzanie kontaktów, wypuszczanie informacji prawdziwych i nieprawdziwych, oczekiwanie kiedy znajdą się na tym forum.

Z moich informacji wynika, że gorąco dopiero będzie. Nie wystarczy zwolnić paru "podejrzanych". Szykuje się lawina pozwów sądowych o przywrócenie do pracy, o wypłatę należnych wynagrodzeń, o mobbing. Szykuje się lawina przegranych procesów sądowych ciągnących się od lat. Będą ludzie mieli o czym pisać na tym forum, a jeżeli administracja tematu tego nie zamknie, to z 26 stron zrobi się setka. Róbcie tak dalej, wtedy ja już nie będę musiał tu pisać, a ci, którzy ukrywają się pod wymyślonymi nickami, podpiszą się z satysfakcją własnym nazwiskiem. Czy mam wymienić już teraz te nazwiska?
Naczelnik - 01-06-2007, 08:13
Temat postu:
W związku z ostatnią wypowiedzią Pana Marczaka chcę zapewnić wszystkich pracowników Warsu (i nie tylko), którzy wypowiadają się na Forum, bądź inną drogą kontaktują się z Administracją, że wszystkie dane użytkowników (nr IP, e-mail itd.) są całkowicie bezpieczne i nie ma takiej możliwości, aby wpadły w niepowołane ręce. Jedynym dysponentem i administratorem tych informacji jestem tylko ja oraz nasz informatyk.

Wszystkie sprawy dotyczące prywatności na Forum znajdują się tutaj.

I jeszcze uwaga (sugestia) - udzielając się na naszym Forum proszę korzystać z prywatnych komputerów, w domu bądź w kafejkach internetowych. Wiem, że były już sprawdzane komputery w Centrali PKP PR, tak więc dla własnego dobra proszę z głową korzystać ze służbowych (kolejowych) komputerów, żeby nie narazić się na szykany ze strony betonu.
Noema - 01-06-2007, 09:49
Temat postu:
Wars od piątku nie dla mas

Legendarne wagony Warsu od 1 czerwca nie będą już jeździć z pociągami dalekobieżnymi, obsługiwanymi przez PKP Przewozy Regionalne. Zostaną tylko w Inter City.

Więcej: http://miasta.gazeta.pl/szczecin/1,34939,4192815.html
szpak - 01-06-2007, 11:39
Temat postu:
Do członków zarządu i rady nadzorczej WARS, w związku z opisanymi tutaj nieprawidłowościami i przekrętami w spółce:

Art. 585
§ 1. Kto, biorąc udział w tworzeniu spółki handlowej lub będąc członkiem jej zarządu, rady nadzorczej lub komisji rewizyjnej albo likwidatorem, działa na jej szkodę

- podlega karze pozbawienia wolności do lat 5 i grzywnie.

§ 2. Tej samej karze podlega, kto osobę wymienioną w § 1 nakłania do działania na szkodę spółki lub udziela jej pomocy do popełnienia tego przestępstwa.
Romuald Marczak - 01-06-2007, 12:52
Temat postu:
Panie Marcinie, a kto się tym przejmuje? Dla zarządu ważne jest tylko to, kto informacje z firmy wynosi. Na spadek przychodów jest jedno wytłumaczenie: PKP PR podwyższyły odpłatności. Czy ktoś zastanawiał się na możliwością posiadania przez Wars własnych wagonów? Kiedyś nieopłacalne były restauracje dworcowe, teraz nieopłacale są pociągi PKP PR. Niebawem okaże się, że pociągi IC będą poza zasięgiem Wars, bo Warsewicz podobnie jak Prześluga będzie chciał z Warsu jak najwięcej wyciągnąć a Terek za Lajkonika weźmie 180 zł, gdy mógłby 500 zł. Trzeba też gdzieś ulokować na ciepłych posadkach znajomych królika - najlepiej w Blue Poincie na 11 piętrze - zawrzeć umowę z kolesiami z Poznania, dofinansować parę fundacji, zamówić saszetki z cukrem z napisem "Koleją bezpieczniej", bo ci, którzy nią jadą o tym nie wiedzą. Wejść w układy z "Pulsem Biznesu", żeby ludzie wiedzieli, jak znakomici menadżerowie Warsem i Intercity kierują. Tych, którzy się na kolei znają, wypieprzyć na zbitą mordę, żeby nie było o czym na tym forum pisać.
Wały Jagiellońskie śpiewały: Wars wita was. Parafrazując tę piosenkę proponuję na saszetkach z cukrem napisać: Wars żegna was. To aktualna misja spółki.
Muszysko - 01-06-2007, 12:59
Temat postu:
Śledzę dyskusję na bieżąco i myślę, że aktualna sytuacja w Warsie, tzn. te ciągłe afery, Jaje, Terek itd. oraz ostatnia decyzja PKP PR to początek końca tej spółki. No i bardzo dobrze! Im szybciej ten "burdel" zostanie zlikwidowany, tym lepiej!
Kuszeta - 01-06-2007, 16:23
Temat postu:
A mnie zastanawia jedno - dlaczego PKP PR zrezygnowały z usług warsu? Po czyjej stronie leży wina? Myślę że po obu - ale nikt nie chce podać formalnej przyczyny dlaczego bary w pośpiechach są od dziś wycinane.. Dlaczego?
Paszczak - 01-06-2007, 17:53
Temat postu:
Wygląda na to, że zarząd PKP PR poszedł po rozum do głowy i nie chce dalej być dojną krową Warsu. Czy ktoś powiedział, że barowe wagony należące do PKP PR musi obsługiwać pasożytniczy Wars?
Kuszeta - 01-06-2007, 19:46
Temat postu:
Paszczaku , Wcale nie, nikt tak nie powiedział! Ale PR nie był dla warsu dojną krową - bo nawet sam Pan Marczak pisał że wpływy z PKP PR marne są - więc ja nie rozumiem co stało na przeszkodzie, żeby wars tam jeździł dalej?
Naczelnik - 02-06-2007, 03:02
Temat postu:
Temat wycofanych wagonów Warsu z pociągów pospiesznych omawiamy w oddzielnym wątku - tutaj.
Krycha - 03-06-2007, 18:54
Temat postu:
Mam coś ekstra! Papiery z teczki osobowej Jaje! Na początek życiorys własnoręcznie napisany przez Jaje, chyba z okresu gdy przyjmował się do pracy w WARS-ie:
http://krycha.pkp.boleslawiec.pl/wars/zyciorys_jaje.jpg

Na uwagę zasługuje przynależność Jaje do Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Oczywiście nie ma w tym nic nadzwyczajnego, bo takie były wtedy czasy. Jednak proszę zauważyć, że gdzie wiatr zawieje (tzn. która partia jest przy władzy), tam Jaje się zapisze. Świadczy o tym fakt, że po upadku komuny Jaje zapisał się do Solidarności, a ostatnio do PiS. Zapewne zapisałby się nawet do Partii Gamoni i Krasnoludków, byle swój interes w WARS-ie realizować i czerpać z tego profity.

Wkrótce kolejne dokumenty!
Romuald Marczak - 04-06-2007, 08:00
Temat postu:
No to zaczęła się lustracja! Publikowanie takich dokumentów na tym forum budzi mój sprzeciw. Sam do PZPR należałem. Zapisałem się do niej bodajże w 1975 roku. Należało tam wielu prominentnych polityków zarówno z lewej jak i z prawej strony dzisiejszej sceny poltycznej. Mógłbym wymieniać nazwiska wysoko postawinych kolejarzy. Ale po co? O czym to świadczy?

Tygodnik "Nie" w numerze 22 z 31 maja 2007 r. publikuje wyniki ankiety przeprowadzonej w siedmiu liceach wśród uczniów urodzonych przeważnie w roku 1989 w zakresie wiedzy o PRL. Artykułowi temu nadano bardzo wymowny tytuł "Mózg wysycha po praniu". Wiedza młodych ludzi jest żenująca. Czyja to zasługa? Ano tych, którzy dzisiaj twierdzą, że socjalizm był to ustrój stworzony przez hołotę i przez hołotę sprawowany.

Miłościwie nam panujący bracia Kaczyńscy urodzili się w tym samym 1949 roku, co ja. Mają matkę. Ojca jakby nie mieli. A był przecież i walczył w AK w Powstaniu Warszawskim, ale był też lektorem PZPR i wykładał nieuświadomionym członkom partii prawdy głoszone przez Komitet Centralny. Ja skończyłem studia w 1973, oni pewno rok wcześniej. Prezydent ma tytuł profesora prawa, premier chyba doktora. Nie studiowali w Stanach, ale w Polsce, tej Ludowej. Nie należeli do PZPR, bo nie wszyscy do niej należeli, jak nie wszyscy dzisiaj należą do jakiejkolwiek partii.

Nie oceniajmy ludzi na podstawie takich dokumentów, bo one nic nie mówią. Równie dobrze mógłbym w ten sposób ocenić dzisiaj każdego młodego człowieka, który jest członkiem PiS, Samoobrony, LPR, PO, SLD, że jest karierowiczem żądnym władzy. Mnie jednak interesuje tylko to, czy jest świnią, czy właśnie człowiekiem.
Kuszeta - 04-06-2007, 14:31
Temat postu:
Racja panie Dyrektorze - ja też uważam że publikowanie czyiś życiorysów to cios poniżej pasa! Tym bardziej że Pan Jaje do osób publicznych nie należy i nie ma takiego obowiązku aby publikować swój życiorys. Czy kierownicy, bądź wszyscy pracownicy nawet dyrektorzy, mają obowiązek publikować swoje życiorysy? Mnie nie było by miło - jakby mi ktoś taki numer wykręcił. Nie znam czasów komuny, ale z tego co wiem takie były czasy, że dobrze byłobyć w Partii. Nie jest dla mnie żadą tajemnicą że wielu działaczy prawicy kiedyś było w partii.. Takie były czasy! A co do poglądów to jak mówi porzekadło - tylko świnia ich nie zmienia... Jesteśmy ludźmi - mamy prawo do oceny i zmian swoich poglądów. Tak przecież zrobiło wiele ludzi po obaleniu komunizmu w Polsce - jedni żeby się utrzymać przy władzy, inni - bo faktycznie zmienili pogląd i swój punkt widzenia.
Krycha - 04-06-2007, 16:16
Temat postu:
Dwie uwagi:

Do Pana Marczaka: nie potępiam przynależności do PZPR! Napisałam wszak - "nie ma w tym nic nadzwyczajnego, bo takie były wtedy czasy". Chciałam tylko zwrócić uwagę na polityczną "chwiejność" pana Jaje, co również i Pan wcześniej podkreślił (wstąpienie do PiS tuż przed wyborami w wiadomym celu). Dla porządku - przynależności do PiS też nie potępiam, pod warunkiem, że członkostwo w konkretnej partii nie jest podyktowane wyłącznie skrytymi zamiarami w celu osiągnięcia jakichś korzyści. W przypadku Jaje sprawa jest chyba oczywista...

Do Kuszety: mylisz się moja droga. Antoni Jaje JEST osobą publiczną! Każdy kto zasiada we władzach państwowej spółki (rada nadzorcza lub zarząd) z automatu staje się osobą publiczną, ponieważ te osoby obracają państwowym (a więc naszym) majątkiem. I takim osobom szczególnie trzeba patrzyć na ręce co niniejszym czynię najlepiej jak potrafię w miarę moich skromnych możliwości. Jaje nie musiał pchać się do Rady Nadzorczej WARS-u, a skoro już trzęsie tą spółką (z żałosnym skutkiem) to musi się liczyć z tym, że jego osoba będzie budzić szerokie zainteresowanie, zwłaszcza gdy w firmie dochodzi do wielu nadużyć i nieprawidłowości. Życiorys zaś nie jest żadną prywatną tajemnicą osoby publicznej - data urodzenia, ukończone szkoły, poprzednie miejsca pracy i przynależność partyjna to przecież żadna tajemnica tylko wiedza ogólnie dostępna.

Pozdrawiam!

PS.
Wszystkie osoby publiczne powinny mieć jawne życiorysy. Tylko pełna jawność stworzy sytuację, że żadna osoba publiczna nie będzie szantażowana hakami z teczek - mówił Sebastian Karpiniuk (PO) w trakcie debaty Sejmu nad zmianami w lustracji. Dodał, że PO poprze projektowane zmiany.

Przypominam, że projekt ustawy lustracyjnej zgłoszonej przez PiS (a więc partii pana Jaje) zakłada również lustrację członków zarządów i rad nadzorczych spółek skarbu państwa. WARS jest taką spółką, podobnie jak spółki Grupy PKP. Tak więc nie rozumiem waszego oburzenia publikacją życiorysu Jaje. Gdyby Jaje był tylko szeregowym pracownikiem spółki lub WARS byłby spółką prywatną to jego życiorys nikogo by nie interesował.
Zwitt - 04-06-2007, 16:41
Temat postu:
Krycha,
jako prawnik bym z Tobą polemizował. Masz rację co do jawności ale zakres i obowiązki normuje prawo i nie działa tu automatyzm to taki mały OT
Krycha - 04-06-2007, 16:48
Temat postu:
No ja się zastrzelę! Nagle wszyscy stali się obrońcami interesu Jaje. Zapewniam, że mam dostęp do znacznie smakowitszych "kąsków" niż jakiś głupi życiorys.
Naczelnik - 04-06-2007, 17:18
Temat postu:
Romuald Marczak napisał/a:
Publikowanie takich dokumentów na tym forum budzi mój sprzeciw.

Panie Romualdzie, czy opisywanie przez Pana służbowo-prywatnych "faktów" z życia wielu osób (niepublicznych) pod ich imieniem i nazwiskiem nie narusza, delikatnie mówiąc, zasad dobrego smaku? Krycha na Forum opublikowała już wiele dokumentów, ale dopiero życiorys Pana Jaje budzi pański sprzeciw. Czyżby chodziło o wytknięcie faktu przynależności do PZPR, do której i Pan należał? Bo chyba nie chodzi o wykształcenie czy karierę zawodową Pana Jaje?
Romuald Marczak - 04-06-2007, 17:48
Temat postu:
Krycha napisała:
Cytat:
Nagle wszyscy stali się obrońcami interesu Jaje.


Nie bronię Jaje, bo go w 2004 r. zwolniłem z pracy za nadużycia przy rozliczeniach z firmą PHU Gawlik. Później wyszła sprawa nieściągniętych należności od Podfigurnego i Popiołka oraz paru znajomych ajentów wagonów gastronomicznych. Była sprawa o groźby karalne i podrobienie podpisu. Jaje miał wystarczająco dużo powodów, by żądać od Terka usunięcia mnie z Warsu. Doskonale też wiedział, że nie zgodzę się na umorzenie śledztwa przeciw niemu i na jego powrót do pracy. Jako wiceprzewodniczący zakładowej Solidarności sprowokował sytuację, po której wydał pisemne oświadczenie, że związek zawodowy odmawia współpracy ze mną. A nielicencjonowane oprogramowanie w moim komputerze samo się tam nie znalazło, skoro zakupiona przez firmę licencja miała rezerwę na jeszcze jedno stanowisko. To sensacyjne odkrycie Terek 1 sierpnia ubiegłego roku skomentował: "Jak pan widzi, nie działam w ciemno".

[ Dodano: 04-06-2007, 18:05 ]
Naczelnik napisał:
Cytat:
Czyżby chodziło o wytknięcie faktu przynależności do PZPR, do której i Pan należał?


Tak, należałem i pisałem o tym tutaj. Wcale się tego nie wstydzę a moja aktywność tylko mi zaszkodziła. Do PZPR należeli rózni ludzie z różnych pobudek, tak jest i dzisiaj. Co do prywaty, to zarejestrowałem się na tym forum 26 marca nie po to, żeby rozgrywać tu swoje partie, bo rozprawę w sądzie mam wyznaczoną na 4 października, lecz żeby podzielić się moją wiedzą nie tylko o Warsie, Jaje i o Terku. Doskonale wiem, że zanim uzyskam korzystny wyrok będzie już po wyborach a ja będę na emeryturze. O forum i o "Wieściach z Warsu" dowiedziałem się od pracowników Oddziału Południe w Krakowie. Tego oddziału dotyczy większość omawianych tu spraw.
Galanonim - 04-06-2007, 18:17
Temat postu:
Odnośnie ostatniego dokumentu (życiorys A. Jaje), który wzbudza u niektórych emocje, zanim zaczniecie "potępiać" Krychę za publikację bardzo interesujących dokumentów, zastanówcie się najpierw w jaki sposób znalazły się one na tym forum. Przecież Krycha nie poszła sobie do biura Warsu i sama nie wyjęła tych dokumentów z teczek!
Kuszeta mówi do Krychy, że to cios poniżej pasa, ale nie potępia osoby (osób), która wynosi dokumentację spółki na zewnątrz. Dziwne podejście do sprawy...
fenix - 04-06-2007, 19:27
Temat postu:
A ja muszę zgodzić się z Krychą.
Antoni Jaje jest osobą publiczną i sam napisał ten życiorys , a również sam się pod nim podpisał.
Ponadto, dzisiaj jeżeli chcemy się coś więcej dowiedzieć o jakimś panie X lub Y , który zasiada w radzie nadzorczej lub jest członkiem zarządu spółki ,tym bardziej z udziałem Skarbu Państwa , to pogrzebiemy trochę w Internecie i można poznać wiele szczegółów z życia takiego człowieka , przebieg jego kariery czy wykształcenie.
Każdy musi się z tym liczyć ,że konsekwencją posiadania władzy ( a tym jest członkostwo w radzie czy zarządzie) , jest również upublicznienie swojej przeszłości.
Moim zdaniem Krycha nie zrobiła nic złego , bo wykazała nie tyle jak skrajne mogą być poglądy Jajego ( bo tylko świnia nie zmienia zdania) , ale z jakich pobudek je zmienia (co w przypadku Jajego jest ewidentne).
Zresztą , skoro należy do PiS , dlatego ,że identyfikuje się z ideologią tej partii ,a nie z prywatnych pobudek, to pewnie się z tym zgodzi , bo chyba zna i śledzi na bieżąco pomysły PiS-u, więc jako członek rady nadzorczej chętnie podda się lustracji.
Poza tym Krycha jest łącznikiem ( i to dobrym) pomiędzy Forum-kolej info , a tymi którzy nie mają możliwości i luksusu oficjalnego wystąpienia przeciwko Jajemu i chwała jej za to.
A czy to jest w porządku wobec Jajego?
A dlaczego nikt nie zadaje pytania czy Jaje jest w porządku wobec ludzi?
Tak jest, ale tylko dla małej grupki swoich kolesiów bo reszta się nie liczy, a kto nie z nimi ten do zwolnienia.
Dlatego niech nikt się nie dziwi, że ma wielu wrogów, oficjalnych i jeszcze więcej zakonspirowanych , bo jeszcze tam pracujących. Swoim postępowaniem raczej nie zaskarbia sobie sympatii ludzi i właśnie dlatego jest tak traktowany. Gdyby Jaje nie miał tyle na sumieniu to na forum nie byłoby o czym pisać!!!
Jolka - 04-06-2007, 19:31
Temat postu:
Wiecie co, tu jest lepiej niż w urbanowskim NIE. Wink Tam też czasami piszą o PKP, ale to forum jest znacznie lepsze pod tym względem! Happy
Anubis - 04-06-2007, 22:09
Temat postu:
Zwitt napisał/a:
Krycha,
jako prawnik bym z Tobą polemizował. Masz rację co do jawności ale zakres i obowiązki normuje prawo i nie działa tu automatyzm to taki mały OT


Witam wszystkich. A teraz aby wyjaśnić wątpliwości wklejam kto jest osobą publiczną.

Osobami pełniącymi funkcje publiczne są - w rozumieniu art. 3 ustawy z dnia 11 kwietnia 1997 r. o ujawnieniu pracy lub służby w organach bezpieczeństwa państwa lub współpracy z nimi w latach 1944-1990 osób pełniących funkcje publiczne - następujące osoby:
Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej;

poseł;

senator;

osoba powołana, wybrana lub mianowana na określone w innych ustawach kierownicze stanowisko państwowe, przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, Sejm, Prezydium Sejmu, Senat, Sejm i Senat, Marszałka Sejmu, Marszałka Senatu lub Prezesa Rady Ministrów;

Szef Służby Cywilnej;

dyrektor generalny w ministerstwie, urzędzie centralnym lub urzędzie wojewódzkim;

sędzia;

prokurator;

adwokat;

członkowie rad nadzorczych, członkowie zarządów,

dyrektorzy programów oraz dyrektorzy ośrodków regionalnych i agencji "Telewizji Polskiej - Spółka Akcyjna" i "Polskiego Radia - Spółka Akcyjna";

dyrektor generalny Polskiej Agencji Prasowej, dyrektorzy biur, redaktorzy naczelni oraz kierownicy oddziałów regionalnych Polskiej Agencji Prasowej;

prezes Polskiej Agencji Informacyjnej, wiceprezesi, członkowie zarządu oraz dyrektorzy - redaktorzy naczelni Polskiej Agencji Informacyjnej.

Pozdrawiam.
Zwitt - 05-06-2007, 08:22
Temat postu:
Anubis, Powołujesz się na nieistniejące tzn. uchylone przepisy. Poza tym cytowany przepis dotyczy członków rad nadzorczych i zarządów TVP i Polskiego Radia a nie wszystkich spółek skarbu państwa.
Tytułem wstępu: nie znałem, nie znam i nie popieram pana Jaje o jego istnieniu i czynach dowiedziałem się z tego forum. Jestem zdeklarowanym antybetonem ale jak piszecie o prawie to piszcie tak jak jest anie tak jak wam się wydaje że jest.
Sorki to nic osobistego ale jako prawnik muszę zareagować ;-).

I na zakończenie dwie uwagi końcowe:
1. osoba publiczna i osobe pełniąca funkcje publiczne to nie jest to samo
2. przepis na który się powołujesz określa kto jest osbą pełniącą funkcje publiczne tylko i wyłącznie na użytek tej konkretnej ustawy. Wtedy dla tych osób wynikają konktertnie określone w tej ustawie obowiązki.
Beatrycze - 05-06-2007, 11:08
Temat postu:
Zwitt, poraz kolejny podkreślasz, że jesteś prawnikiem. Jesteś nim czy tylko tak mówisz? Jako rzekomy prawnik zwracasz uwagę, że piszemy to czy tamto o Jaje, ale jakoś nie wspominasz o przekrętach, o tym, że postępowanie tego pana poparte dowodami to działalność na szkodę spółki, za co grozi kryminał. Może tym się zajmij jako prawnik?
Bez względu na to czy członek rady nadzorczej państwowej spółki to osoba publiczna, czy nie to uważam, że takim ludziom trzeba patrzeć na ręce, ujawniać ich przekręty, publikować dokumenty itd. I nie dotyczy to tylko o Warsu, ale wszystkich spółek PKP. Komuś się to nie podoba? Jego problem.
Zwitt - 05-06-2007, 15:12
Temat postu:
Beatrycze, Jestm prawnikiem ale aby udowodnić dyplomu publikować chyba nie muszę Cool
Za to co wyprawia Jaje w Warsie to go powinni za jaje powiesić na sieci trakcyjnej.
Pamiętaj, że publikowanie dokumentów o czyjejś działalności publicznej to jedno i to popieram a publikowanie dokumentów jako o osobie prywatnej to drugie i tu zalecał bym rozwagę.
Jeśli masz dokumenty o przekrętach zgłoś się do prokuratury.Myśl globalnie działaj lokalnie Twisted Evil
Jeśli chodzi o mnie to jako prawnik na kolei wykoleiłem z powodu przekręciarstwa paru dyrektorów z centrali i osobiście złożyłem wniosek o ściganie do prokuratury w pewnej głośnej ostatnio aferze więc nie mogę sobie zarzucić bezczynności w tej dziedzinie. Może jakby każdy na swoim odcinku walczył z takimi patologiami kolej dziś byłaby inna.
Pozdrawiam.
Naczelnik - 05-06-2007, 15:17
Temat postu:
No i na tym zakończmy "spór". W końcu PKP bez przekrętów to nasz wspólny interes. Różne są metody walki z tzw. betonem i ich przekrętami. Zwitt ma "instrumenty" prawnicze, szeregowy kolejarz ma (tylko) nasze Forum, bo nikt komu zależy na pracy w PKP nie pójdzie do prokuratury z donosem na swojego przełożonego lub na prezesa jakiejś spółki PKP. To byłoby "samobójstwo"...
Zwitt - 06-06-2007, 07:29
Temat postu:
Jest jeszcze CBA, które szuka sukcesów i gwarantuje dyskrecję większą niż prokuratura. Myślę, że gdyby weszli do Warsu to przez rok mieliby roboty w walce z korupcją. Dokumenty można też przesłać anonimowo, jeśli podejrzenie przekrętu jest na tyle poważne to wówczas podejmuje się działania z urzędu.
Pozdrawiam i życzę powodzenia i wytrwałości w walce o uczciwą kolej.
Krycha - 06-06-2007, 23:01
Temat postu:
Dziś kolejny kwit dokumentujący przekręty w krakowskim oddziale WARS-u, gdzie tradycyjnie przewija się nazwisko Jaje. Dokument dotyczy omawianej już sprawy - prywatnej firmy FHU Gawlik.
http://krycha.pkp.boleslawiec.pl/wars/notatka1.jpg
http://krycha.pkp.boleslawiec.pl/wars/notatka2.jpg

Można z całą pewnością powiedzieć, że ówczesny dyrektor Jerzy Koza dał się po prostu "omotać", a potem wszystko spadło na jego barki, będąc tak naprawdę nieświadomym tego, że Jaje zaplątał go w swoje ciemne interesy. Pewnie obecny dyrektor - Kaźmierczak też się dowie po niewczasie, że był tylko "narzędziem" w rękach Jaje.

// Zmoderowano ~Pirat
Paszczak - 07-06-2007, 01:52
Temat postu:
Nie mogę wyjść z podziwu, jak załoga Warsu mogła wybrać kogoś takiego do rady nadzorczej spółki jako swojego przedstawiciela. Nabieram podejrzeń, że te wybory były sfałszowane, bo to jest nieprawdopodobne, żeby świadomie i bez przymusu wybrać takie indywiduum! To się po prostu w pale nie mieści!
Romuald Marczak - 07-06-2007, 09:18
Temat postu:
Krycha napisała:
Cytat:
Można z całą pewnością powiedzieć, że ówczesny dyrektor Jerzy Koza dał się po prostu "omotać", a potem wszystko spadło na jego barki, będąc tak naprawdę nieświadomym tego, że Jaje zaplątał go w swoje ciemne interesy. Pewnie obecny dyrektor - Kaźmierczak też się dowie po niewczasie, że był tylko "narzędziem" w rękach Jaje.

Dyrektor Koza postawiony został na to stanowisko właśnie przez Jaje. Powtarzano mi, jak to na zebraniu konduktorów jeden z gwardzistów Jaje (ten raczej nigdy nie zabiera głosu) powiedział do Kozy wprost: "Myśmy cię tutaj postawili i masz robić to co my chcemy". Nie jest prawdą, że Koza robił to wszystko nieświadomie. Wiedział, co robi - brał za to 12 tyś. zł. Kombinował także z Kogutem. To co chce Jaje robi również Kaźmierczak. Wszystkie zwolnienia w Oddziale Południe realizowane są z jego polecenia. Ostatni konkurs ofert na obsługę wagonów gastronomicznych rozstrzygnęła "komisja" pod jego przewodnictwem.

Oddziałem (ba, Warsem) zarządza faktycznie Jaje i nie tylko dlatego, że Jan Kaźmierczak na kolei się nie zna. Żeby mieć czyste sumienie, pan dyrektor poprostu rzadko w pracy bywa. Podobnie zresztą "kieruje" Oddziałem Centrum w Warszawie dyrektor Janusz Dreczka. Obaj czują wstręt do Warsu - do pieniędzy nie.
Beatrycze - 09-06-2007, 14:55
Temat postu:
Jak widzicie dającą się przewidzieć przyszłość Warsu? Przecież długo ten cyrk się nie utrzyma. Rolling Eyes
Romuald Marczak - 09-06-2007, 16:22
Temat postu:
Wars będzie istniał nawet, gdy będzie miał do obsłużenia jeden wagon. Tak istnieje wiele spółek kolejowych, o których tutaj się nie pisze. Zawsze to parę stołków do obsadzenia przez znajomych i parę złotych na datki dla fundacji. Czym więcej wiernych, tym więcej na tacy.
Zwitt - 11-06-2007, 12:03
Temat postu:
Powiem więcej WARS będzie istniał nawet jak nie będzie miał żadnego wagonu. Widzę dwa rozwiązania:
1. WARS jako samodzielna spółka oferuje własne wagony do ciągnięcia przez pociągi każdego chętnego przewożnika.
2. Likwidujemy WARs a wagony rozdzielamy między PIC i PR
fenix - 12-06-2007, 20:58
Temat postu:
Dla rozładowania napięcia i uzupełnienia informacji ,co do świadomości Dyrektora Kozy, opowiem Wam pewną historię sprzed lat, jaka mi się akurat przypomniała.
Było to już dawno, ale myślę że warto ją tutaj przytoczyć.
Kierownikiem działu eksploatacji oczywiście był wtedy Antoni Maria Jaje, a dyrektorem Jerzy Koza.
Stanowisko samodzielnego specjalisty ds. gospodarki wagonowej wesoło pełnił sobie Stanisław Słodki, postać dużego formatu, wielki smakosz mocniejszych trunków.
Jeśli chciało się z nim coś załatwić to najlepiej do 10-tej rano, bo później już nie było z kim gadać.
Oczywiście jako załącznik do rozmowy wskazana była flaszka, czym większa tym lepiej Staszek słuchał i rozumiał przedstawiany mu problem.
Jego głównym jednak zajęciem było włączanie odpowiednich wagonów do właściwych pociągów, czyli te zmodernizowane (czyt. z dorobionymi schowkami) np. do Berlina, a normalne np. do Kołobrzegu.
Praca bardzo odpowiedzialna bo w razie pomyłki wagon pełen papierosów mógłby pojechać nad morze. Z barami nie miał problemów bo zleceniobiorcy załatwiali sobie wszystkie naprawy we własnym zakresie i jeszcze mu wódkę nosili żeby nie komplikował sprawy. I tak nasz Stanisław flaszka Słodki tyrał sobie w pocie czoła przez lat kilka, aż pewnego dnia z nieba spadła policja i nie wiadomo dlaczego aresztowali samodzielnego specjalistę za spożycie w pracy. Nie wiedzieli biedacy że facet na trzeźwo nie robi bo jest zmęczony, a alkohol akurat dodaje mu sił i energii. Zawinęli go i zanim się zorientował już był w drodze na wytrzeźwiałkę, co oczywiście w tym przypadku może być szkodliwe dla zdrowia. Ale od czego ma się przełożonych Jaje i Kozę? Chłopaki jak się tylko dowiedzieli o tym nieszczęściu to wsiedli w służbowy samochód i pognali Staszka z niewoli wyciągać. Policjanci pewnie zdębieli, bo nagle po pracownika przyjechał sam dyrektor w asyście kierownika i puścili chłopa zanim wytrzeźwiał, żeby mógł nadal spokojnie pracować. Na drugi dzień z wrażenia nie wypił nawet szklaneczki, aż do południa, dyr. Koza w ramach nagany udzielił mu pouczenia- Staszek ty pij więcej wody mineralnej, a mniej wódki i na tym sprawa się zakończyła.
Widzieliście kiedyś taką firmę w której można sobie na oficjalu pić do woli i jeszcze za to pieniądze brać? Jak się ma takiego dyrektora i kierownika to wszystko można!!!! Tym bardziej ,że z wiadomych względów Stachu na ówczesne czasy był niezbędnym pracownikiem Antoniego Maria Jaje.
simplex - 13-06-2007, 09:43
Temat postu:
Do historii przedstawionej przez fenix trzeba dodać że Stanisław Słodki bodajże w 2005 roku jednak wyleciał dyscyplinarnie z pracy za zamiłowanie do trunków wysokoprocentowych.
Kuszeta - 13-06-2007, 22:22
Temat postu:
O ja nie mogę - ale nowina! A kto w Południu nie lubi trunków wysokoprocentowych? Z resztą to zjawisko jest popularne w prawie każdej spółce kolejowej. PARPA miałaby co do roboty ;-).
Pirat - 13-06-2007, 23:00
Temat postu:
Lubią chłopaki dawać w palnik. Ale przykład podobno idzie z góry - dyrektor Kaźmierczak abstynentem chyba też nie jest?
Kuszeta - 13-06-2007, 23:08
Temat postu:
No cóż, kolej to taka nisza, gdzie w sumie większość panów lubi sobie golnąć, tak dla kurażu Smile .Podlreślam większosć! Nie wszyscy - bo zaraz się zaczną burzyć wszyscy.
Pirat - 13-06-2007, 23:14
Temat postu:
Kuszeta, panie w PKP też nie gardzą trunkami. Ile to już w tym roku wyleciało za wódę choćby tylko samych dróżniczek?
Kuszeta - 13-06-2007, 23:45
Temat postu:
Oj nie gardzą, nie gardzą ;-). Jak wyżej - Wpuścić PARPĘ na PKP to roboty będzie huk i co nie miara! Dla jasności - PARPA to Pańswowa Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych ;-). A co najlepsze przez pewien okres i nie wiem czy nie do dzis, Agencja ta miala swoją siedzibę w jednym z budynków na Dw. Zachodnim w Warszawie, więc w sumie blisko. Wiedzieli ludzie gdzie uwić swoje gniazdko... - tuż przy wylęgarni alkoholików Smile. Więc mają żniwo.
Romuald Marczak - 14-06-2007, 07:24
Temat postu:
Fenix napisał:
Cytat:
Jego głównym jednak zajęciem było włączanie odpowiednich wagonów do właściwych pociągów, czyli te zmodernizowane (czyt. z dorobionymi schowkami) np. do Berlina, a normalne np. do Kołobrzegu.
Praca bardzo odpowiedzialna bo w razie pomyłki wagon pełen papierosów mógłby pojechać nad morze. Z barami nie miał problemów bo zleceniobiorcy załatwiali sobie wszystkie naprawy we własnym zakresie i jeszcze mu wódkę nosili żeby nie komplikował sprawy.

Specjalista i to samodzielny ds. gospodarki wagonowej Stanisław Słodki był ważnym ogniwem w prywatnej firmie Antoniego Jaje handlującej ze wschodem i zachodem. Dlatego, jak ktoś napuścił na niego policję, to Jaje z Kozą z dołka go wyciągnęli. Dlaczego Koza, dyrektor oddziału? Ano, bo dzięki Jaje i jego Solidarności był w Krakowie dyrektorem i zarabiał 12 tyś. miesięcznie. Robił, co mu Jaje kazał. Gdy ich zabrakło, Słodki sam napisał podanie o natychmiastowe zwolnienie z pracy za porozumieniem stron. Jako przyczynę podał, że był nawalony. Kilka razy dmuchał w alkomat, żeby mi to udowodnić.

Fenix poruszył tu jeszcze jeden problem. Pokazał, że koszty ajentów wagonów gastronomicznych nie sprowadzają się jedynie do odpłatności dla Warsu, zakupu towarów i kosztów pracowniczych. Każdy ajent (dzisiaj franczyzobiorca) musi uwzględnić w nich również łapówki dla tych wszystkich Słodkich gdzieś tam na bocznicach w Krakowie, Warszawie, Gdyni... itd.

Pirat słusznie zauważył, że przykład idzie z góry i poparł to przypadkiem dyrektora Jana Kaźmierczaka. Jaje słabość dyrektora już rozpoznał, wprowadzając go nie raz w stan nietrzeźwością zwany. Chłopina zaprzyjaźnił się z Antkiem i mu zaufał. Wpada do pracy na dwie godziny, przywieziony przez kierowcę i znika w ważnych sprawach służbowych, delektować się podarunkami od franczyzobiorców. W oddziale jest potrzebny tylko po to, żeby Jaje nie musiał za nic odpowiadać. W przeciwnym razie Jaje sam byłby dyrektorem. Jemu jednak wystarcza stanowisko kierownika, co to wszystkich konduktorów i franczyzobiorców jest panem i władcą. A, żeby mu nikt nie podskoczył, jest jeszcze członkiem rady nadzorczej. Prywatna firma Antoniego Jaje po dwóch latach przerwy znów działa i nadrabia poniesione straty. Słodki jest mu już niepotrzebny. Same kłopoty z nim były.
Transportica - 14-06-2007, 12:20
Temat postu:
Kto by pomyślał? Pan Marczak - biały rycerz w walce z alkoholizmem w pracy Mr. Green

Dawna ekipa WARSu z Jajem na czele to wszystko złodzieje, prywiaciarze i alkoholicy. Szkoda tylko że ci wszyscy "postępowcy", walczący z "betonem w WARSie" potrafili zniszczyć dobrze prosperującą spółke i doprowadzić ją do obecnego stanu.
Romuald Marczak - 14-06-2007, 14:02
Temat postu:
Transportica napisał/a:
Cytat:
Szkoda tylko że ci wszyscy "postępowcy", walczący z "betonem w WARSie" potrafili zniszczyć dobrze prosperującą spółke i doprowadzić ją do obecnego stanu.

W marcu 2002 r. pan Michał Zubrzycki został prezesem Warsu (ja trafiłem do niego w grudniu 2003 r.). Za rok 2001 spółka osiągnęła stratę w wysokości 6,7 mln zł. a po pierwszym kwartale 2002 strata powiększyła się o dalsze 2 mln zł. 9 mln zł należności od PKP poprzedni zarząd sprzedał spółce TOWIN, ale pieniędzy nie otrzymał. TOWIN ulokował je w akcjach Kopalni Piasku Kuźnica Warężeńska SA. Inaczej mówiąc ukradł. Dziwnym zbiegiem okoliczności członkowie tego zarządu prowadzili interesy z z właścicielami TOWIN-u, Variant Logistic i VL Spedycja. Przewijają się tam nazwiska Jana Janika (był przed aresztowaniem prezesem tej kopalni), Bogusława Bagsika. Na tych stronach przytoczono linki do artykułów o ich działalności.

Na koniec roku 2002 spółka zanotowała zysk 2 mln zł. W roku 2003 Wars przejął 16,7% akcji w Kopalni Piasku i odzyskał 3 mln zł ze skradzionych należności od PKP. Pozostałe 4 mln odzyskał w następnych latach. Do końca urzędowania poprzedniego zarządu straty nie notował, choć przeprowadzał kosztowną restrukturyzację zatrudnienia, bo w 2002 r. wielkość pracy gwarantowała średnio każdemu konduktorowi 3 jazdy w miesiącu, co nie wyczerpywało normy czasu pracy.

Czy o takich działaniach niszczących pisze Transportica? Czy Wars był dobrze prosperującą spółką w marcu 2002 r.? Ja sobie zasług nie przypisuję. Spółkę uratował przed upadłością prezes Zubrzycki. Za to go szanuję, za nic więcej. To, co napisał Fenix, do czego ja się odniosłem obrazuje stosunki w Oddziale Południe a nie w całym Warsie. Ja układów w innych oddziałach nie znam. O nich niech piszą ci, którzy tam pracowali lub pracują.
Transportica - 14-06-2007, 14:16
Temat postu:
Wiec skoro piszemy o O/Południe może napisze Pan coś o wynikach finansowych tego jednego oddziału?
Romuald Marczak - 14-06-2007, 16:04
Temat postu:
Nie posiadam żadnych służbowych materiałów, żeby móc poważnie dyskutować o wyniku finansowym Oddziału Południe w Krakowie w poszczególnych latach. Całą dokumentację (tę moją i dyrektora Kozy) zostawiłem 1 sierpnia 2006 r. na stanowisku pracy. Wiem tylko, że zawsze był on dodatni. Oczywiście w skali roku, bo w poszczególnych miesiącach różnie bywało ze względu na sezonowość pracy oddziału.

Nie za wynik finansowy zwolniony został dyrektor Koza, lecz w związku z nadużyciami przy rozliczeniach z firmą FHU Gawlik. Poniósł odpowiedzialność za działalności podległego mu Antoniego Jaje. Gdyby nie ten fakt, prezes Zubrzycki nie ściągałby mnie po kilku miesiącach mojej pracy w Kopalni Piasku Kuźnica Warężeńska w Dąbrowie Górniczej i nie wymieniałby dyrektora oddziału po prawie dwóch latach swojego urzędowania. Przeniosłem się do Krakowa na prośbę prezesa Zubrzyckiego, któremu nie mogłem odmówić. W Dąbrowie Górniczej zarabiałem więcej, bo byłem tam członkiem zarządu spółki i to nie skarbu państwa - nie obejmowała mnie "ustawa kominowa".

Mnie również nie zwolniono na podstawie art.52 za zły wynik finansowy oddziału, bo był on lepszy za 7 miesięcy 2006 r. niż planowany. Zwolniono mnie za "nielegalne" oprogramowanie w komputerze, który przejąłem od dyrektora Kozy i tylko dlatego, że dzień wcześniej nie wyraziłem zgody na porozumienie stron. Prawdziwą przyczyną mojego zwolnienia była deklaracja Antoniego Jaje, że nie będzie ze mną pracował.
Kuszeta - 14-06-2007, 22:15
Temat postu:
A ja zmienie ciutke temat i usiądę na zarządzie Warsu, a mianowicie chodzi mi o członka zarządu - pana Andrzeja Buczkowskiego! Być może temat był poruszany w innych wątkach, ale ja nie mam czasu czytać tego wszystkiego...
Otóż wpadł mi w ręce Kurier PKP nr 21 z 27 maja 2007 roku, gdzie jest obszerny wywiad z panem Andrzejem Buczkowskim, dyrektorem ds. marketingu i rozwoju spółki WARS. Jestem pod ogromnym wrażeniem tego artykułu oraz osoby pana Andrzeja! Panie Andrzeju! Na pewno Pan to czyta, podoba mi się pańdskie podejście do sprawy, dobry PR ;-). Gratuluję pomysłów i życzę ich zrealizowania! Ja również sobie życzę aby były one wprowadzone w czyn a nie tylko na papierze! Mam nadzieje że PKP IC dostarczy wam te nowe wagony barowe, po jednym z każdego zakładu, a Wars je przetestuje. Cieszę się że Wars będzie konsultował wyposażenie oraz inne sprawy dotyczące wagonów, jak i z tego że coś będzie robione aby zatuszować starość wagonów. Popieram inicjatywę szkoleń załóg gastronomicznych, niestety nie mogę się zgodzić z końcową cześcią artykułu dotyczącą sypialń ;-). Kto czytał artykuł - ten wie o co mi chodzi! ;-) Ja w tym drugim przypadku teżn stawiam na szkolenia, szkolenia szkolenia i jeszcze raz szkolenia! Wiele osób niestety stanęło w czasie i nie "jarzy" że stare czasy się skończyły. Dość sporo osób nie zna języków obcych! Były kursy - to prawda, kto chciał to się nauczył, ale masa ludzi nie włada obcym językiem, a wyjeżdzają oni przecież za granice! Ale są osoby, które wiedzą w jakich czasach żyjemy, wiedzą że pasowałoby znać jakiś obcy język i mimo swych lat - uczą się! Takie postawy należy cenić oraz motywować! Wprowadzić system nagród, niech pracownik będzie doceniony za każdą pochwałę a nie tylko łajany za każdy raport czy skargę Sad Niestety smutna refleksja jest taka, iż gdyby Wars był prywatną spółką, takie osoby by nie pracowały, albo zostały przesunięte na kraj. Sad
Pan Buczkowski widać że ma pojęcie o marketingu Smile Firma ma naprawdę dobrze rozpoznawalne logo - a to jest ogormny skarb, jak pisze pan Andrzej! Wars jest synonimem wagonu barowego! Nie mówi się: idę do restauracyjnego, tylko idę do Warsu... Mało kto wie że sypialne i kuszety to także Wars. O tym wie tylko pewna grupa osób, czyli tak zwani lojalni klienci, bo rzeczywiście tymi wagonami podróżuje w dużej mierze lojalny klient i o niego oraz tę grupę rynku trzeba dbać.
Polecam artykuł, jest dość ciekawy i naprawdę sensowny! Jeśli jest możliwość niech ktoś wrzuci na forum, ja niestety nie mam możliwości Sad .
Jeszcze raz panu Andrzejowi gratuluję pomysłów i innowacji, oby się sprawdziły a nie były pustymi słowami, ufam iż będzie dobrze! Należy zauważyć fakt iż IC widocznie zaczęło się konsultować z Warsem w kwestii spraw wagonowych, jest dialog, czego nie było z poprzednim zarządem!
W artykule brakuje mi tylko informacji dotyczących spraw z Przewozami Regionalnymi, co to się podziało że bordowe/buraczkowe wagoniki zniknęły z pośpiechów?
Zdaję sobie sprawę że zaraz posypią się posty kim to nie jest Buczkowski, a Kurier PKP to czyjaś tam tuba propagandowa... Grzeje mnie to - ja tego człowieka kupuję! Mam nadzieje że to co mówił okaże się prawdą!
Czytam też o sławnym dyrektorze Jerzym Kozie... Szkoda że nie znam tego człowieka. Podobno to był dobry dyrektor, ponoć przychodził na peron, odwiedzał załogę, przywitał się, podał rękę, zapytał jak się pracuje... Niestety to nie moja bajka - znam to tylko z opowieści, ale jeśli prawie cała załoga o tym mówi to ziarno prawdy w tym jest, a pewnie nawet i ze dwa Wink.
Czy Pan Panie Dyrektorze Marczak był kiedyś na peronie i rozmawiał z załogą, zapytał jak się pracuje?
Pirat - 14-06-2007, 22:35
Temat postu:
Kuszeta, niech tak zachwalny przez Ciebie dyrektor Buczkowski z zarządu Warsu zrobi najpierw porządek z ludźmi i pozbędzie się chwastów psujących reputację spółki i narażających ją na straty! Chodzi mi głównie o Oddział Południe w Krakowie, o którym w tym wątku powiedziano już chyba wszystko. Sorry, ale Wars + Jaje = "burdel" na szynach, a nie firma z tradycjami.
Kuszeta - 14-06-2007, 22:46
Temat postu:
Ale Pirat, ja nie piszę teraz o Panu Jaje, tylko o Panu Buczkowskim, dlaczego nitk nie widzi dobrych stron Warsu, ani tego, co ludzie chcą z nim robić dobrego... Wiecznie tylko Jaje i Jaje - to się powoli robi nudne.. sorry!
Pirat - 14-06-2007, 22:53
Temat postu:
Kuszeta, Jaje - to "zjawisko" nie nudne tylko tragiczne! Moim zdaniem prawdziwy manager z jajami najpierw wypieprzyłby Jaje z firmy wraz z jego kolesiami, a potem zająłby się tym o czym mówisz. To ludzie stanowią o wizerunku firmy, a nie nowe menu czy nowe saszetki na cukier! Ale jak wspomniałem do tego trzeba mieć jaja, których w PKP nikt nie ma, skoro ktoś taki jak Jaje trzęsie całym Warsem. Jedynie prezes Prześluga okazał się facetem, a nie piz... bo blokował powrót Jaje do firmy!
Romuald Marczak - 14-06-2007, 23:24
Temat postu:
22 kwitnia Kuszeta napisał/a:
Cytat:
Jak się okaże że nie wezmą mnie do pracy na sezon, to się obrażę! Ja naprawdę lubię tę pracę! Walą mnie polityczne układy, ploty starych konduktorów, fałszywe zachowania, gdzie każdy się lubi ale jednocześnie wbija sobie nóż w plecy!

Mam pytanie do Kuszety, czy zapisane wyżej marzenie się spełniło?
Kuszeta - 15-06-2007, 00:14
Temat postu:
Pirat napisał/a:
To ludzie stanowią o wizerunku firmy, a nie nowe menu czy nowe saszetki na cukier!


No to nie do końca tak... Owszem wiele zależy od ludzi, ale przede wszystkim tych co maja pierwszy kontakt z klientem, co ich obsługują, ma wpływ menu i saszetki cukru, ma wpływ wystroj wnętrza, a to co się dzieje w Warsie, to pasażera wiele nie obchodzi. On chce się wyspać, albo dobrze zjeść w czystych i fajnych warunkach i być mile obsłużonym! To jest najważniejsze!

[ Dodano: 15-06-2007, 00:26 ]
Romuald Marczak napisał/a:
22 kwitnia Kuszeta napisał/a:
Cytat:
Jak się okaże że nie wezmą mnie do pracy na sezon, to się obrażę! Ja naprawdę lubię tę pracę! Walą mnie polityczne układy, ploty starych konduktorów, fałszywe zachowania, gdzie każdy się lubi ale jednocześnie wbija sobie nóż w plecy!

Mam pytanie do Kuszety, czy zapisane wyżej marzenie się spełniło?


Jeszcze nie - pożyjemy, zobaczymy... ;-)
Gurdol1 - 15-06-2007, 00:41
Temat postu:
Jedynie prezes Prześluga okazał się facetem, a nie piz... bo blokował powrót Jaje do firmy!

Pirat! No wiesz... No co Ty? Język

Za takie stwierdzenia trzymającym z betonem (Prześlugą znaczy) Cię tu niektórzy okrzykną i jeszcze z administracji wywalą. Uważać musisz Smile

Pozdrawiam
RW
Romuald Marczak - 15-06-2007, 08:59
Temat postu:
Kuszeta napisała:
Cytat:
Firma ma naprawdę dobrze rozpoznawalne logo - a to jest ogormny skarb, jak pisze pan Andrzej! Wars jest synonimem wagonu barowego! Nie mówi się: idę do restauracyjnego, tylko idę do Warsu... Mało kto wie że sypialne i kuszety to także Wars. O tym wie tylko pewna grupa osób, czyli tak zwani lojalni klienci, bo rzeczywiście tymi wagonami podróżuje w dużej mierze lojalny klient i o niego oraz tę grupę rynku trzeba dbać.

Zgadza się. Wars ma rozpoznawalne logo i dlatego zdziwiony byłem, gdy zarząd ogłosił konkurs na nowe. Z drugiej strony to logo z wagonów spółki PKP Intercity obsługiwanych przez Wars znika. We wszystkich nowych i modernizowanych wagonach IC umieszczono je w mało widocznych miejscach przy wejściach pod dachem - trzy razy mniejsze niż poprzednio. Pytanie, czy słusznie?

Moim zdaniem tak. Od kiedy firma przestała prowadzić działalność na własny rachunek a świadczy jedynie obsługę wagonów na rzecz IC i PR (teraz i to staje się nieaktualne), obaj przewoźnicy powinni zadbać o to, żeby pasażer identyfikował się z nimi. Wars natomiast powinien wykorzystać posiadaną markę do odbudowy rynku usług gastronomicznych na dworcach, czyli tego z czego tak lekkomyślnie w latach 90. zrezygnowano o czym wielu młodych ludzi nie wie. Nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że pasażer powinien wiedzieć, że spał w Warsie.

Powiem coś śmiesznego o lojalnych klientach. W Krakowie mieszka pani (emerytowana nauczycielka), która co roku jeździ do sanatorium w Kołobrzegu. Jeździ wagonami sypialnymi. Po powrocie co roku składa reklamację, że obsługa nieuprzejma, że w wagonie brudno, że okna nie można było otworzyć, że.... Co roku Wars zwracał jej pieniądze. Teraz robi to Intercity, bo pani jest bardzo przekonująca. Z drugiej zaś strony, wszyscy doskonale wiemy, że wagony sypialne i kuszetki to trupy a ich stan techniczny pozwala uwzględnić każdą reklamację. Dziwę się, że tego jeszcze pasażerowie IC nie kupili. Byłaby większa frekwencja.

Ps. Kuszeta, zadałem pytanie o pracę w sezonie, bo to już 15 czerwca i kwestia ta powinna być rozstrzygnięta. Pofatyguj się więc osobiście do Jaje, bo to on a nie dyrektor Kaźmierczak decyduje, który z jego znajomych będzie jeździł. O Jaje napisaliśmy tutaj wiele, o Kaźmierczaku przy okazji. Ciekaw jestem nowych spostrzeżeń - człowieka zafascynowanego Warsem.
Krycha - 15-06-2007, 18:55
Temat postu:
Kuszeto, aby ochłodzić twój zachwyt pomysłami pana Buczkowskiego dodam tylko, że istnieją artykuły sponsorowane, w których w formie wywiadu (fikcyjnego oczywiście) przekazuje się śliczne treści w okrągłych zdaniach (patrz np. "Puls Biznesu"), co szczególnie dotyczy propagandowego i probetonowego "Kuriera PKP". Przekazywane myśli z podpisaną osobą mają wspólną jedynie autoryzację i myślę, że tak jest i w tym przypadku.

Przytoczę jedną wypowiedź z forum "Rynku Kolejowego"
http://rynek-kolejowy.pl/forum/viewtopic.php?t=16

Przeczytałem wlasnie wywiad z panem Andrzejem Buczkowskim - od dwoch miesiecy Dyrektorem ds. marketingu i rozwoju spolki WARS, w Kurierze PKP nr 21.
Kazde ze zdan tam wypowiedzianych bylo juz wypowiedziane jakies 15 lat temu. Zreszta mozna porownać teksty z tamtego okresu i ten dzisiejszy. I świeze posilki, i wizerunek, i modernizacja wagonow gastronomicznych, itp.itp...
Ani jednego nowego rozwiązania.
Standaryzacja, franchising gastronomii w wagonach zostały wprowadzone prawie 16 lat temu.
Jesli pan dyrektor wlasnie odkryl , ze marka firmy to dobrze rozpoznawalne logo, a dzialalnosc przewozowa w wagonach sypialnych i kuszetkach jest dominujacą czescią aktywnosci WARS, to serdecznie gratuluje!


Odnośnie WARS-u dla mnie sprawa jest oczywista i prosta jak budowa dzidy: WARS do likwidacji! Istnienie tej spółki, w której patologie, przekręty, złodziejstwo, mobbing, alkoholizm, przemyt, łamanie praw pracowniczych, nepotyzm i kumoterstwo to normalność (jak w żadnej innej spółce PKP), przynosi więcej strat niż korzyści. WARS to po prostu wzorzec absurdu do sześcianu - utrzymywany z naszych podatków! Oczywiście jestem realistką i wiem, że WARS istnieć będzie, bo Jaje i paru innych cwaniaków z Solidarności muszą mieć ciepłe i wygodne posadki. Jednak prędzej czy później znajdzie się ktoś odważny, kto zlikwiduje ten burdel i rozgoni warsowską mafię pod przewodem Jaje. PKP PR już włożyły WARS-owi nóż w plecy i uważam to za początek nieuniknionego końca. Okazuje się, że ktoś w PKP PR jednak ma jaja, czego nie można powiedzieć ani o Warsewiczu (PKP IC), ani o Wachu (PKP SA).
Gurdol1 - 16-06-2007, 17:48
Temat postu:
Już taki był, który próbował zlikwidować Wars w obecnych strukturach (i nawet był bliski), ale zapewne łatwiej tego kogoś opluć na forum - czepić się byłego KOW-u gdzie sytuacja wyglądała niemal tak samo jak w Warsie - niż dostrzec rzeczywiste próby poprawy sytuacji.

Ludzie mają krótką pamięć - jak mam dłuższą.

Pozdrawiam
Robert Wyszyński
Romuald Marczak - 16-06-2007, 19:09
Temat postu:
Nic nie wiem o zamiarach prezesa Jacka Prześlugi likwidacji Warsu. Wiem natomiast, że dał zarządowi Wars sześć miesięcy na przedstawienie planu restrukturyzacji spółki. Plan ten miał uwzględniać nową rolę - operatora przewozów pasażerskich oraz powrót do działalności gastronomicznej na dworcach. Okres ten mijał z końcem czerwca 2006 r. Tak to nam przedstawiał zarząd na comiesięcznych odprawach. W kwietniu ku zaskoczeniu wszystkich prezes Zubrzycki został zastąpiony przez Terka a w maju Jacek Prześluga złożył rezygnację.

Wiem również, że wywieszałem do wiadomości konduktorów pismo prezesa Prześlugi o naborze do drużyn konduktorskich w Intercity. Zapewne na tym miała polegać likwidacja Warsu, bo gdyby konduktorzy wykazali zainteresowanie tą ofertą, to operacja odbyłaby się bezboleśnie. Odnoszę jednak wrażenie, że nie wszystko pan Prześluga miał do końca przemyślane.

Czy Wars powinien dalej istnieć? W tej sytuacji, gdy PR zrezygnowały z jego usług, gdy obsługą wagonów gastronomicznych zajmują się franczyzobiorcy a etatowymi pracownikami są jedynie konduktorzy i administracja, nie ma to sensu i ekonomicznego uazasadnienia. Opowiadania pana Buczkowskiego o planach na przyszłość faktycznie są powtarzaniem haseł z przeszłości, ale wypowiadanych, gdy Wars prowadził działalność na własny rachunek, gdy musiał zdobywać klienta, gdy miał własny tabor (dzierżawiony od PKP), za który odpowiadał, gdy jego przychodem była sprzedaż biletów na miejsca sypialne i do leżenia oraz prowizja od sprzedaży biletów PKP. Dzisiaj konduktorzy Wars nie obsługują wagonów warsowskich tylko wagony PKP Intercity Sp. z o.o. Równie dobrze mogą oni pracować w IC. I zupełnie inny system czasu pracy nie stanowi żadnej przeszkody. Potrzeba tylko odważnej decyzji a objęcie konduktorów Wars uprawnieniami kolejowymi samo problem rozwiąże.

Jedynymi oponentami takiego rozwiązania będą panowie: Terek, Buczkowski i Kowalczyk z zarządu Wars, Antoni Jaje, który siebie nazywa Solidarnością, parę osób z rozrastającego się biura zarządu, dyrektorzy oddziałów i garstka pracowników biurowych. Reszta z konduktorami na czele znajdzie zatrudnienie w IC i jest im to na rękę. A, więc do dzieła panie Warsewicz. Starczy panu odwagi by zaoszczędzić kilkadziesiąt milionów rocznie? Na Supę nie liczę, bo to tchórz jakich mało. On pilnuje tyko stołka - po co mu kłopoty i dodatkowa robota? Oczywiście trzeba pamiętać o drugim właścicielu - skarb państwa się nazywa.

Podejrzewam, że gdyby Michał Zubrzycki został prezesem Intercity w 2005 r., to dawno by to zrobił. Miał to wszystko przemyślane już wtedy, gdy wynegocjował umowę z IC na obecnych zasadach. Nominacja pana Prześlugi spowodowała, że przestało go to interesować.
Picolo - 17-06-2007, 08:14
Temat postu:
Gurdol1, dlaczego w każdym wątku musisz cmokać Prześlugę (jak to już ktoś napisał) w czekoladowe oko? To już jest nudne i śmieszne. Rozumiem, że wg Ciebie dozwolone jest pisanie tylko dobrze na temat Prześlugi? Wszelka krytyka, nawet uzasadniona i oparta na faktach to temat tabu, nagonka i opluwanie go? Rozumiem też, że opluwanie np. Warsewicza jest dozwolone a nawet wskazane, bo jakoś ani razu nie zaprotestowałeś. Dlaczego odbierasz komuś prawo do innego zdania niż twoje? To że Ty jesteś zapatrzony w Prześlugę jak w obrazek nie oznacza, że np. Krycha też musi mieć klapki na oczach. Ma dziewczyna jaja, bo wbrew wszystkim i ogólnym trendom (tj. wchodzenie Prześludze w 4 litery) ona jako jedyna stara się być obiektywna i porusza również niewygodne dla Prześlugi tematy, który z tego powodu nazywa ją agentką PiS-u. Doceń czyjeś starania dociekania do prawdy zamiast krytykować i inne zdanie niż twoje nazywać nagonką!
fenix - 17-06-2007, 23:25
Temat postu:
Kuszeta napisał/a:
Czytam też o sławnym dyrektorze Jerzym Kozie... Szkoda że nie znam tego człowieka. Podobno to był dobry dyrektor, ponoć przychodził na peron, odwiedzał załogę, przywitał się, podał rękę, zapytał jak się pracuje... Niestety to nie moja bajka - znam to tylko z opowieści, ale jeśli prawie cała załoga o tym mówi to ziarno prawdy w tym jest, a pewnie nawet i ze dwa Wink.
Czy Pan Panie Dyrektorze Marczak był kiedyś na peronie i rozmawiał z załogą, zapytał jak się pracuje?

Koza był faktycznie dobrym dyrektorem i wszystko można było z nim załatwić-pod jednym tylko warunkiem,że to będzie JUTRO!Wszystko obiecał,ale niczego nie realizował.Na początku działało bo każdy był zadowolony,ale ludziska szybko się zorientowali że to zwykła ściema.
Dyrektor nie jest od chodzenia po peronach i wypytywania jak się czują pracownicy,ma inne ważniejsze zadania.
Kuszeta obawiam się że jeśli do tej pory nie zostałaś jeszcze zatrudniona na sezon to może już być za póżno bo fala wielkich powrotów wszelkiej maści znajomych Jajego trwa i nie długo zabraknie już miejsca.
Wróciła Renia Kotarba,konduktorka zwolniona za nie zgłoszenie się do pracy w Kołobrzegu bo podobno zaspała sobie na plaży.Wagon wyruszył bez obsługi i bez pasażerów bo ludzie na darmo czekali aż do odjazdu żeby zająć w nim miejsca i spokojnie wrócić z wakacji.
Ewa Rzemyk została ponownie zatrudniona do pomocy Jajemu w biurze bo biedula rady już nie daje tyle ma obowiązków.Problem polega tylko na tym że może mu ewentualnie ołówki strugać bo posiada tylko zasadnicze wykształcenie.Ale jak mamy już sprawdzone w tej firmie nie trzeba mieć kompetencji i specjalnych umiejętności,wystarczy że jest się kolesiem.lub dziewczyną kolesia i można wszystko załatwić.
Gurdol1 - 18-06-2007, 04:52
Temat postu:
Gurdol1, dlaczego w każdym wątku musisz cmokać Prześlugę

Przede wszystkim NIC nie muszę. Nie pracuję na pekapie, abym cokolwiek musiał. Dlaczego cmokam? Już pisałem nie raz - bo Go lubię (za dokonania i kosmiczną mentalność). Lubie różnych ludzi. Siebie też lubię i cmokam. Lubie to co robię, bo lubię to robić. I to cmokam. Swoją robotę (lub bardziej zabawę w robotę) też lubię i cmokam.
A już najbardziej to cmokam swoją Przyjaciółkę, jeżeli tylko zechce do mnie przyjechać.

No... jak to przeczyta, to chyba mnie cmoknie Śmiech

Nikomu żadnych praw nie odbieram - wszyscy tu piszą co chcą - takie ich prawo. Ewentualnie komentuję, bo mi na wolnym forum wolno.

[/i]Ma dziewczyna jaja, bo wbrew wszystkim i ogólnym trendom

Jaja to ja wiem że ma. Jak każda baba zresztą. A Jądrka Leppera słyszałeś? Język

Pozdrawiam
Jądrek Wyszyński

Romuald Marczak - 18-06-2007, 08:03
Temat postu:
Fenix napisał:
Cytat:
Kuszeta obawiam się że jeśli do tej pory nie zostałaś jeszcze zatrudniona na sezon to może już być za póżno bo fala wielkich powrotów wszelkiej maści znajomych Jajego trwa i nie długo zabraknie już miejsca.

Kuszeta nie jest tym, za kogo chciałby przed nami uchodzić. Tak sobie zapytałem o stwierdzenie sprzed dwóch miesięcy, żeby sprawdzić czy ma dobrą pamięć, bo czasami ludzie w potoku słów wypadają ze swojej roli. Reakcja była natychmiastowa. Nawet dostałem wiadomość na PW z podejrzeniami, że coś wietrzę. A tak naprawdę mnie to g... obchodzi. Śmieszy mnie jedynie, że niektórzy na tym forum bawią się w podchody.

Co do Ewy Rzemyk, to wcale się nie dziwię, że wróciła do pracy. Jaje ma przecież wobec niej ogromny dług wdzięczności. Wcześniej pisałem jak to pani Ewa lizała go z ran i zastępowała w pracy, gdy wracał poturbowany przez partnerów biznesowych z Rumunii po nieudanych rozliczeniach z kontrabandy. A potłukli go mocno, bo ledwo dychał. To zdarzenie było przełomowe w jego życiu. Dlatego postanowił przestać być konduktorem i został kierownikiem, żeby już więcej po mordzie nie dostać. Oczywiście bez szyldu Solidarności byłoby to niemożliwe.

To, co piszesz o Kozie, też słyszałem. Słynne "jutro" lub "nie teraz" charakterystyczne jest dla ludzi, którzy nie mają własnego zdania i każdą decyzję muszą konsultować. Koza był takim samym figurantem jak Kaźmierczak. Decydował i decyduje Jaje. Kaźmierczak na początku też wychodził na peron zgodnie z instrukcją Jaje. Teraz mu się nie chce tak wcześnie wstawać.

Ale to co najważniejsze, to na koniec. Dochodzą do mnie informacje o poważnych rozważaniach właścicieli, żeby Wars zlikwidować. Podobno ma to nastąpić z końcem roku. Dziwi mnie zatem aktywność pana Buczkowskiego, który na łamch "Kuriera PKP" wciska ludziom kit o tym, jaki Wars miałby być. Pytanie, kto ma rację: Buczkowski czy ci, którzy o Warsie decydują? A może to właśnie Buczkowski zostanie likwidatorem Warsu?
Wojtek - 18-06-2007, 08:09
Temat postu:
Cytat:
Ale to co najważniejsze, to na koniec. Dochodzą do mnie informacje o poważnych rozważaniach właścicieli, żeby Wars zlikwidować. Podobno ma to nastąpić z końcem roku.

Brzmi to trochę sensacyjnie. Ciekawe na ile do takich rozważań przyczyniło się nasze Forum? Bo "odwiedzają" nas różne instytucje, a ten temat czytają również pracownicy Ministerstwa Skarbu Państwa.
Krycha - 20-06-2007, 19:45
Temat postu:
20 czerwca to w WARS-ie bardzo ważny dzień. W Oddziale Południe w Krakowie dzisiejszy dzień to niemal święto.
Oto dziś są urodziny człowieka, który trzęsie całym WARS-em - 57. urodziny Antoniego Marii Jaje!

Jakieś życzenia z tej okazji?
Śpioch - 25-06-2007, 22:32
Temat postu: Prośba o informacje
Przepraszam, że wcinam się w tak poważną dyskusję, ale jako pasażer SKM w Warszawie jestem żywotnie zainteresowany informacjami o pewnej osobie.
Jak wynika z http://www.skm.warszawa.pl/?id=1 SKM ma nowego prezesa zarządu nazwiskiem Leszek Walczak.
Wg plotek zasłyszanych od kierownika pociągu jest to człowiek do niedawna pracujący w WARS.
Szukając w necie jakichś o nim informacji trafiłem na to forum. Nazwiska nie udało mi się znaleźć.
Ciekawy jestem co sobą reprezentuje aktualny prezes, bo poprzedni był byłym dyrektorem Zarządu Oczyszczania Miasta i nagle zniknął. Zastanawiam się czy następny jest też takim fachurą od kolei i czy postawiono go na tym stanowisku żeby rozwijał kolejkę czy żeby ją zwijał.
Czy ktoś z pacowników WARS-u słyszał takie nazwisko?
Arek - 25-06-2007, 23:00
Temat postu:
W Google znalazłem coś takiego:

No cóż, Garou wysiadł

Nie było problemów z podróżą pociągiem Garou. Sam się rozmyślił - wynika z raportu Warsu.

- To chyba żart?! - mówi Andrzej Korczak, opiekun gwiazdy w Polsce. - Wars kpi z nas w żywe oczy. My wymyśliliśmy tę awanturę?! Rzadko spotyka się takich ludzi jak tamten pracownik Warsu.

O skandalu pisaliśmy dwa tygodnie temu. W Katowicach konduktor Warsu wyrzucił z pociągu piosenkarza Garou, bo ten nie miał czeskich koron. Żądał od niego zapłaty tą walutą za bilet do Pragi.

Wars nie zamierza zwolnić upartego konduktora z pracy, mimo iż był niemiły dla klienta i wprowadził go w błąd. - Konduktorzy dostali nagany, ale o zwolnieniu nie może być mowy - mówi Leszek Walczak, członek zarządu Warsu. Nie potwierdziło się, że nie wykonali polecenia kierownika pociągu.

To on usiłował załagodzić sytuację i namawiał konduktora do przyjęcia euro. Wars jest przekonany, że klient sam zrezygnował z podróży i po prostu wysiadł.

źródło: Metro (czerwiec 2004)
Romuald Marczak - 26-06-2007, 06:46
Temat postu:
Leszek Walczak to ten trzymający dyplom. Był członkiem zarządu Wars do sierpnia 2005 r. Odszedł, nie przyjmując nowych warunków płacy, gdy rada nadzorcza po objęciu stanowiska prezesa PKP IC przez Jacka Prześlugę postanowiła zarządowi Wars obniżyć wynagrodzenia. Stanowisko po nim objęła pani Beata Chyczewska-Pokój.
Krycha - 26-06-2007, 16:43
Temat postu:
Ten cały Walczak przypadkiem nie ma powiązań z Solidarnością? Bo jakoś tak mi się kojarzy to nazwisko... Zresztą bez poparcia Jajejowej "S" nie byłby członkiem zarządu WARS-u.
Romuald Marczak - 26-06-2007, 17:03
Temat postu:
Leszków Walczaków w internecie jest wielu, ale to nie ten... Specjalnie dałem jego zdjęcie, żeby go ludzie nie mylili ani z lekarzem z Leszna Wlkp, biegaczem i chodziarzem, ani komendantem straży miejskiej w Trójmieście, ani z działaczem Solidarności i kontrkandydatem Śniadka. Na tego niektórzy mówią "major". On był w zarządzie prezesa Zubrzyckiego a to kadencja SLD. Jaje, był ich wrogiem nr 1. Z tego okresu zapamiętałem inne ciekawe nazwiska: Grzegorz Rurarz - prezes Wars Cateringu i Wiesław Kosacki - dyrektor organizacyjny. Gdzieś się chłopaki zapodziali, jak i sam prezes...
adamiak - 26-06-2007, 22:02
Temat postu:
Witam wszystkich serdecznie, od dawna już śledzę to forum i postanowiłem też coś dorzucić od siebie. Będzie trochę trudno bo większość spraw już zostało opisanych, gdybym się powtarzał proszę to potraktować jako przypomnienie materiału. Pisze bo jak wszyscy już nie mogę patrzyć na to co się wyprawia w tej firmie i krew mnie zalewa już na samą myśl. Ogólnie to nie rokuje Jajemu długiej kariery bo ludzie zaczynają już dostrzegać te jego matactwa i machloje, buntują się już nawet do niedawna wierni jemu konduktorzy i wyznawcy. Na razie po cichu bo strach coś głośniej powiedzieć, ale zbiera się ich już całkiem spora grupa i dochodzą wciąż nowi. Tym samym banda Jajego się kurczy i wódz naczelny zostanie niedługo sam jak palec.
Wsłuchuję się uważnie w głosy dochodzące z Warsu i słyszę jak wszyscy napie....ją na Jajca(tak go tam nazywają) Chmolowskiego, Badowskiego, Wojnarowskiego i paru innych. Ostatnio też na Władysława Krawczyka, bo to kolejny protegowany, który nagle robi błyskawiczną karierę pod skrzydłami Marii Jaje. Postaram się to Państwu nieco przybliżyć, żeby zobrazować atmosferę pracy w tej firmie.
Chmolowski jest po szkole kolejowej, zaczynał karierę we Wrocławiu jako kuszetkowy. Później na nasze nieszczęście przeniósł się do Krakowa i przekwalifikował na bary. Szybko odnalazł się w nowej sytuacji i dogadał z podobnymi sobie, nie jest żadną tajemnicą w Warsie, że praca na barze nie była jego jedynym zajęciem. Jeździł wtedy na nocnej linii do Świnoujścia i dorabiał jako zwykły złodziej!!!!
Obrabiał śpiących, albo pijanych pasażerów wracających z pracy za granicą. Najpierw wskazywał zawodowym złodziejom gościa do zrobienia bo widział przy ladzie ile mają pieniędzy w portfelach i dostawał za to działkę. Ale to było za mało i zaczął chodzić już z nimi na przedziały bo zarobek większy i adrenalina, bywało i tak że jeździł tez całkiem prywatnie jak miał wolne i dorabiał do skromnych zarobków barmana. Później dogadał się też z kolejarzami z wagonów pocztowych(koledzy z Wrocławia)i zaczęli obrabiać prowadzone przez nich wagony pocztowe, otwierali przesyłki i zabierali co bardziej wartościowe rzeczy. Czego tam nie było, same smakowite kąski i wszystko to za darmo. Zapytacie po co kolejarzom był Chmolowski ?Odpowiedź jest prosta, potrzebowali magazynu na ten zaginiony towar bo jak mieliby to wynosić na stacji docelowej? Układ idealny bo towar był w bezpiecznym miejscu i można było odebrać w dogodnym momencie. Gigantyczne straty ponosiła Poczta i PKP, jak to zwykle bywa ktoś musiał płacić za zaginione przesyłki. Nic więc dziwnego, że szybko dorobił się dużego mieszkania w Krakowie, kupował auta tylko w salonie i co roku jeździł na zagraniczne wczasy. Za zarobione tym sposobem pieniądze wkupił się też w łaski ludzi z IC i obecnych władz firmy(wiadomo kogo).Teraz oficjalnie już mówi że w Krakowie to on rozdaje karty i wszyscy mu mogą naskoczyć bo jest nietykalny. Nic dziwnego skoro stoją za nim takie figury jak to było opisane wcześniej na forum. Nawet mistrz układania się z każdą nową władzą Badowski –zwany wice prezesem już schodzi mu z drogi i woli nie zadzierać. W swoim geniuszu- Badowski uznał ,że jednak lepiej być kolegą Chmolowskiego i mieć go po swojej stronie, jak słusznie rozumuje, są dwa Lajkoniki to jest się czym dzielić. Ale tu akurat może się mylić bo Chmolowski jak już wcześniej pisałem apetyt ma nie ograniczony i jest w posiadaniu drugiego wagonu w relacji Kraków –Szczecin- Barbakan, na razie skromnie, ale zapewne pracuje nad tym. W myśl obowiązujących przepisów jednemu franczyzobiorcy wolno mieć tylko jeden wagon, dlatego ten drugi jest zapisany na jego pracownicę K.Hebda. Oj! zasłużona to osoba dla firmy w dzień i w nocy, ale wiem, że o prywatnym życiu nie piszemy dlatego nie podejmę tego tematu. Opiszę inną sytuację, po przegranym słynnym przetargu (przeprowadzonym przez Dyrektora Marczaka-już o tym wspomniano wcześniej na forum), Chmolowski stracił wagon i wracając z Gdyni wagonem na końcu pociągu tzw. zwrot, poszedł do kolegów z Gdyni do baru w tym samym składzie . Postawił flaszkę , pogadali, pośmiali się trochę itd. Opuścił ich przed samym dojazdem do Krakowa, bo jak twierdził musi się jeszcze spakować. Zanim skład dojechał do celu policja w Krakowie otrzymała anonimowy telefon od jakiejś kobiety(czytaj K. Hebda) z pociągu, że obsługa Warsu jest pijana. Za chwilową znajomość z Chmolowskim zapłacili utratą pracy, stali się jego ofiarami. Pewnie sobie wykombinował , że jak się nagle zwolni jakaś linia to załapie się na dalszą pracę? Tak się jednak nie stało, a parę osób straciło przez niego źródło utrzymania. Chmolowski i tak poszedł w odstawkę i wszyscy myśleli , że mają go z głowy, ale radość ta trwała krótko. Co było dalej bardzo szczegółowo opisał już pan Marczak. Dodam jeszcze że po wielkim powrocie do firmy zatrudnił u siebie siostrzeńca Jajego, wiedząc że w zamian dostanie najlepszą linię do obsługi bo należy mu się za to jakaś wdzięczność.
Kolejną barwną postacią do opisania jest Eugeniusz Badowski, były konduktor znany jednak bardziej jako organizator przemytów na dużą skalę. Ale o tym napiszę osobno bo muszę ustalić parę faktów, a zapewniam że jest o czym pisać. Badowski jak wiadomo był dobrze poukładany z Kogutem, nawet zatrudniał w swojej firmie jego rodzinę. Zatrudnił też rodzonego brata Wysockiego, a sam Wysocki zasiadał w komisji przydzielającej wagony, dlatego śmiało można to nazwać układem korupcyjnym.
Badowski jest mistrzem układania się ze wszystkimi, którzy akurat są potrzebni i mają coś do powiedzenia. Z tego też powodu jak już wspomniałem jest nazywany wiceprezesem. Po małych tarciach z Kogutem i utracie jego poparcia zrobił wszystko żeby dostać się bezpośrednio pod opiekę Jajego i nadal jest chroniony.
Obaj panowie(Chmolowski i Badowski) mają już od dawna Lajkonika, najlepszą linię w Krakowie i to na wyłączność po grubo zaniżonych cenach!! Podczas gdy inne firmy wegetują, oni zarabiają sobie co miesiąc po 30 tysięcy, słownie trzydzieści tysięcy złotych!
Optymalnym rozwiązaniem tej sytuacji może być tzw. przemienność, czyli każda firma obsługuje przez miesiąc jedną linię, po czym przechodzi na inną. Czysto i przejrzyście, jak to jest praktykowane od dawna w innych oddziałach, ale taki układ nie jest na rękę obu panom z wiadomych przyczyn. I dopóki władzę sprawuje Jaje mają gwarancję ,że to się nie zmieni bo liczą się tylko ich interesy i są nietykalni. Jakoś inne linie dają się podzielić między wiele firm i pomieszać ze słabszymi. Już na pierwszy rzut oka widać że to jest gruby układ i dziwię się władze Warsu to tolerują!
O odpłatnościach już nie watro nawet wspominać, wystarczy napisać że kursujący po tej samej trasie pociąg Sawa ma dwa razy wyższą cenę, a jest tylko ekspresem. Lajkonik jest IC, czyli wydawane są na nim poczęstunki, a za to jest płacone dodatkowo. Czyli większe dochody, mniejsza cena –gołym okiem widać że to skok na kasę w wykonaniu kolesi Jajego i za jego aprobatą.
Są też ludzie, którzy za drobne przysługi próbują się wkupić w łaski czołowych barmanów z Lajkonika. Jednym z nich jest Aleksander Dymacz, firmę ma jeszcze po tacie, ale na robocie kompletnie się nie zna bo wcześniej zajmował się tylko przemytem do Budapesztu. Pisały o nim nawet Węgierskie gazety przy okazji jednej z wpadek, wtedy cały towar leciał przez okna żeby nie było dowodów.
Mamy też nowe, błyskawiczne kariery spowodowane bliską znajomością z wszechmogącym kierownikiem bo jak inaczej wytłumaczyć nagły powrót Władysława Krawczyka? To również stary przemytnik, kolega Dymacza z czasów Budapesztu. Po wielu problemach z tymi panami Węgrzy przyspieszyli tylko likwidację kursowania na tej trasie wagonów barowych. Po długiej przerwie Krawczyk powrócił do Warsu i nagle dostaje do obsługi Ex Sawa jako sprawdzony pracownik firmy.
Tak naprawdę niewielu jest zatrudnionych prawdziwych fachowców, do tego nie zamieszanych w żadne układy polityczne. Ci nie mają szans na lepsze linie bo nikt nie docenia ich umiejętności, tu liczą się tylko układy i bliska znajomość z Jaje. Czyli kto lepiej potrafi włazić w dupsko, ten ma lepsze zarobki, niektórzy tą sztukę opanowali do perfekcji, inni jeszcze się uczą. Muszą się spieszyć bo ilość miejsc jest ograniczona, a nowy podział linii już w grudniu.
Oczywiście Lajkonik odpada bo wiadomo kto tam będzie jeździł, więc nawet nikt nie napisze oferty. Nikt się nawet nie odważy bo to czysta głupota, można się tylko narazić i przez to całkiem stracić pracę. Tak dugo jak ta sitwa będzie u władzy będą też układy i brak jasnych zasad przydzielania wagonów do obsługi, będzie strach przed zwolnieniem. To wszystko przekłada się na jakość usług i straty finansowe dla firmy.
Dopóki nie stworzy się przejrzystych, antykorupcyjnych zasad przyznawania do obsługi wagonów(tu mam na myśli przemienność w obsłudze)tak długo będą ustawiane przetargi. A za panowania obecnej władzy nic na to nie wskazuje, wręcz przeciwnie sytuacja będzie coraz gorsza. A wszystko to za pieniądze podatników bo przypominam że Wars jeszcze nie jest prywatną firmą Jajego i spółki.
Noema - 26-06-2007, 22:54
Temat postu:
Nie mój cyrk, nie moje małpy, ale proponuję skonstruować treść e-maila opisującego w skrócie patologiczne sytuacje w Warsie i bezczynność władzy PKP. Tego e-maila redakcja forum roześle do wszystkich mediów (TV, gazety, portale), do decydentów PKP oraz do odpowiednich ministerstw: skarbu i transportu. Ktoś będzie musiał na to zareagować!

Nasze forum to dość liczące się medium kolejowe. Od Krychy wiem, że po reportażu w Polsacie na temat korupcji w PKP IC i po publikacjach na forum, dyr. Partyka podejrzewany o łapówkarstwo wyleciał z pracy, a w tej sprawie u prezesa Warsewicza interweniował sam minister Chaberek. Publikacje na forum przyczyniły się także do zainteresowania się wicedyrektorem PR Gdynia określanego jako Turecki Kurier - zarząd PKP PR wszczął dochodzenie! Skoro w tych dwóch sprawach nasze forum miało jakąś moc sprawczą to może i w kwestii Warsu da się coś zrobić wspólnymi siłami?
Śpioch - 28-06-2007, 19:42
Temat postu:
Romuald Marczak napisał/a:
Leszek Walczak to ten trzymający dyplom. Był członkiem zarządu Wars do sierpnia 2005 r. Odszedł, nie przyjmując nowych warunków płacy, gdy rada nadzorcza po objęciu stanowiska prezesa PKP IC przez Jacka Prześlugę postanowiła zarządowi Wars obniżyć wynagrodzenia . ...


Wielkie dzięki.
Co prawda z twarzy nie widać co to za człowiek i nie widać z jakim zadaniem przyszedł szefować SKM Śmiech
Ale takie rzeczy to wiedzą "na mieście" skoro się tutaj znalazł.
Jeśli z WARS-u odszedł 2 lata temu, to ciekawe gdzie się dotąd ukrywał i czekał na odpowiednie warunki finansowe. Z tego co słyszałem, to nawet w spółkach miejskich płacą lepiej niż w spółkach PKP Hmm
Ale jeszcze jedno: czy on miał w swojej karierze zawodowej (przecież w WARSIE nie pojawił się znikąd) jakieś doświadczenia kolejowe? Czy może będzie zarządzał SKM jak kartą dań wagonu restauracyjnego Młot
Romuald Marczak - 29-06-2007, 08:45
Temat postu:
Bardziej od przeszłości Leszka Walczaka interesuje mnie przeszłość Artura Chmolowskiego, którą opisał tutaj adamiak:
Cytat:
Chmolowski jest po szkole kolejowej, zaczynał karierę we Wrocławiu jako kuszetkowy. Później na nasze nieszczęście przeniósł się do Krakowa i przekwalifikował na bary. Szybko odnalazł się w nowej sytuacji i dogadał z podobnymi sobie, nie jest żadną tajemnicą w Warsie, że praca na barze nie była jego jedynym zajęciem. Jeździł wtedy na nocnej linii do Świnoujścia i dorabiał jako zwykły złodziej!!!!
Obrabiał śpiących, albo pijanych pasażerów wracających z pracy za granicą. Najpierw wskazywał zawodowym złodziejom gościa do zrobienia bo widział przy ladzie ile mają pieniędzy w portfelach i dostawał za to działkę. Ale to było za mało i zaczął chodzić już z nimi na przedziały bo zarobek większy i adrenalina, bywało i tak że jeździł tez całkiem prywatnie jak miał wolne i dorabiał do skromnych zarobków barmana. Później dogadał się też z kolejarzami z wagonów pocztowych(koledzy z Wrocławia)i zaczęli obrabiać prowadzone przez nich wagony pocztowe, otwierali przesyłki i zabierali co bardziej wartościowe rzeczy. Czego tam nie było, same smakowite kąski i wszystko to za darmo. Zapytacie po co kolejarzom był Chmolowski ?Odpowiedź jest prosta, potrzebowali magazynu na ten zaginiony towar bo jak mieliby to wynosić na stacji docelowej? Układ idealny bo towar był w bezpiecznym miejscu i można było odebrać w dogodnym momencie. Gigantyczne straty ponosiła Poczta i PKP, jak to zwykle bywa ktoś musiał płacić za zaginione przesyłki. Nic więc dziwnego, że szybko dorobił się dużego mieszkania w Krakowie, kupował auta tylko w salonie i co roku jeździł na zagraniczne wczasy. Za zarobione tym sposobem pieniądze wkupił się też w łaski ludzi z IC i obecnych władz firmy(wiadomo kogo).Teraz oficjalnie już mówi że w Krakowie to on rozdaje karty i wszyscy mu mogą naskoczyć bo jest nietykalny. Nic dziwnego skoro stoją za nim takie figury jak to było opisane wcześniej na forum.

A stoją za nim, jak już wcześniej pisałem, szef małopolskiej kolejowej Solidarności i członek rady nadzorczej PKP w jednym Henryk Sikora oraz prezes Natura Tour i członek rady nadzorczej Wars też w jednym Krzysztof Mamiński. Leszek Walczak i Grzegorz Rurarz to ludzie za przyczyną których Chmolowski przez rok był poza burtą.
Beatrycze - 29-06-2007, 10:07
Temat postu:
Nie chcę być złym prorokiem, ale na kolejowej giełdzie nazwisk Mamiński pojawia się jako najbardziej prawdopodobny następca Wacha. Co to oznacza dla PKP i dla w/w ludzi z Warsu powiązanych z Mamińskim układami? Rolling Eyes
Romuald Marczak - 29-06-2007, 10:45
Temat postu:
Świadczy to jedynie o tym, że PiS niewielu ma w swoich szeregach ludzi uczciwych a hasła wyborcze, dzieki którym wygrali wybory już dawno się zdewaluowały. Postawienie Mamińskiego na czele PKP gwarantuje dużą popularność temu forum. Zaczniemy od weksli Janika...
Arek - 29-06-2007, 11:04
Temat postu:
Beatrycze, z tym Mamińskim to może być prawda. Nawet Krycha, która jest dość dobrze poinformowana i lubi na forum między wierszami "przemycać" różne informacje napisała (post z 12 czerwca):

Niech nikt nawet nie liczy na to, że się przestraszę, albo stracę zapał do węszenia. I nazwiska nie grają tu roli. Czy to będzie Prześluga, Warsewicz czy jakiś Kowalski... Wach, Mamiński czy jakiś Nowak... żaden z decydentów PKP nie ma u mnie taryfy ulgowej!

Zgadzam się z panem Marczakiem, że Mamiński jako generalny PKP to przysłowiowa woda na młyn dla tego forum.
Romuald Marczak - 29-06-2007, 12:12
Temat postu:
Bardziej niż życiorys Leszka Walczaka, który od dwóch lat w Warsie nie pracuje, interesuje mnie również przeszłość drugiej gwiazdy krakowskiej gastronomii wagonowej Eugeniusza Badowskiego:
Cytat:
Kolejną barwną postacią do opisania jest Eugeniusz Badowski, były konduktor znany jednak bardziej jako organizator przemytów na dużą skalę. Ale o tym napiszę osobno bo muszę ustalić parę faktów, a zapewniam że jest o czym pisać. Badowski jak wiadomo był dobrze poukładany z Kogutem, nawet zatrudniał w swojej firmie jego rodzinę. Zatrudnił też rodzonego brata Wysockiego, a sam Wysocki zasiadał w komisji przydzielającej wagony, dlatego śmiało można to nazwać układem korupcyjnym.
Badowski jest mistrzem układania się ze wszystkimi, którzy akurat są potrzebni i mają coś do powiedzenia. Z tego też powodu jak już wspomniałem jest nazywany wiceprezesem. Po małych tarciach z Kogutem i utracie jego poparcia zrobił wszystko żeby dostać się bezpośrednio pod opiekę Jajego i nadal jest chroniony.

adamiak napomknął tylko o układzie rodzinnym Badowskiego z Kogutem, ale gdyby nie Kogut Badowski już dawno w Lajkoniku ludzi by nie żywił. Za czasów Zubrzyckiego ta ochrona była szczególnie widoczna, bo prezes dbał o dobre stosunki z liderem kolejowej Solidarności. Gdy Badowski oszukał Prześlugę na parę złotych, już miał wylecieć, bo Kogut zwinął swój parasol ochronny, gdyż teni wypowiedział umowę jego pociotkowi. Szybko się facet jednak z tego wycofał a sprawa zakończyła się polubownie. Terek też chciał go zwolnić, gdy Badowski sprzedał mu piwo. Wycofał się szybko, bo dowiedział się, że aniołem stróżem jest senator RP z ramienia PiS. Badowski dalej piwem spod lady handluje w Lajkoniku, wspominając stare dobre czasy, gdy prawdziwy interes robił na kontrabandzie. "adamiak" powinien ten temat rozwinąć. Ludzie tak barwni i tak zasłużeni dla Warsu nie powinni popaść w niepamięć.
Jaje ma na tym forum 30 stron pamiętnika, więcej niż Mamiński i Kagut razem. Więcej niż Janik, choć tego nawet po ośmiu latach wielu pamięta.
fury - 12-07-2007, 09:07
Temat postu:
Zakończyła się akcja CBA przeciwko Andrzejowi Lepperowi. Fałszywy wniosek był tak skonstruowany, że ze względu na wielkość działki i klasę ziemi zgodę musiał wydać minister rolnictwa. Nie wójt, nie wojewoda, nie wiceminister lecz sam minister. Był tak skonstruowany, że nie mógł być przyjęty. Zakładał budowę osiedla dla 4 tyś. osób i hotelu na części jeziora, którą należało zasypać.

Akcja spaliła na panewce, bo ktoś uprzedził Leppera. Czyżby to był przeciek z grona wtajemniczonych osób najwyższego zaufania? Równie dobrze mogła to być celowo podrzucona Lepperowi informacja dla sprowokowania go do dalszych działań. I go sprowokowano. To wystarczyło do jego odwołania.

Podobnie przebiegała akcja w Centralnym Ośrodku Sportu. Faceci wzięli forsę. Pojechali do Ministerstwa Sportu, ale nie weszli do niego. Nie zanieśli urobku komu trzeba. Zatrzymano ich na dziedzińcu ministerstwa. Bo, wcale nie chodziło o zatrzymanie obu ministrów. Minister ponosi polityczną odpowiedzialność i to Kaczyńskiemu wystarczyło.

Poznałem parę lat temu właściciela Damisu (dzierżawi Stadion X-lecia pod Jarmark Europa) Bogdana Tomaszewskiego. Proponował mi łapówkę za doprowadzenie do kontraktu na zakup przez Straż Ochrony Kolei rumuńskich samochodów terenowych ARO - tych samych, które parę lat potem kupiła Policja. Dał mi nawet do testowania jedną zabawkę. W czasie miesięcznej eksploatacji samochód ten więcej stał niż jeździł. Nie było jazdy, żeby coś nie wyszło. Łapówkę zaproponował mi gdy byliśmy sami. Towarzyszące nam osoby wyszły na chwilę dla uzgodnienia szczegółów technicznych. Wielkość mojej "prowizji" zapisał mi jako procent od kwoty zamówienia na kartce, którą po przeczytaniu przeze mnie zniszczył. Do kontraktu nie doszło - sprzęt był tandetą.

Piszę to w tym miejscu na zakończenie mojego pobytu w Krakowie, aby uświadomić kolejowym szychom nie tylko z Warsu, że nastały ciężkie czasy. Krakowskie środowisko kolejowe niczym nie różni się od tych z innych ośrodków. Wszędzie są tacy sami ludzie a kwestia ich moralności zależy jedynie od ceny. Poznałem to środowisko i wiem co po kim się spodziewać. W samym Warsie zaś dotychczasowe działania Jana Kaźmierczaka pod dyktando Antoniego Jaje zaszły tak daleko, że niebawem będą miały swój finał. Sądzę, że Terek będzie zmuszony zmienić sobie dyrektora w Krakowie (o Warszawie niewiele wiem) o ile wcześniej sam nie zostanie odwołany.

Ps. Agnieszka Blok w zeszłym roku mówiła mi, żebym nie jechał do Warszawy w dniu 31 lipca. Miałem zwolnienie lekarskie i pojechałem. Taki jestem przekorny. Zgodnie z jej przewidywaniami Terek zaproponował mi porozumienie stron, którego nie przyjąłem. Rano zameldował się u mnie w Krakowie - z przekory przyszedłem do pracy mimo zwolnienia - i znalazł "nielegalne" oprogramowanie Windows w moim komputerze, gdy w kilkudziesięciu innych oprogramowanie było legalne. Gratuluję Agnieszce zdolności jasnowidzenia. Zdaje się, że za parę dni wraca po urlopie macierzyńskim? (Jeżeli ktoś sądzi, że ten tekst kupy się nie trzyma, niech go przeczyta między wierszami.)
Arek - 14-07-2007, 11:45
Temat postu:
No i stało się! Ponad 30 tysięcy odsłon w tym temacie! Absolutny rekord na forum, który jednak ma szansę pobić Kurier z PR Gdynia.

Pomimo wielkiego zainteresowania internautów sytuacją w Warsie, w firmie nic się nie zmienia. Jaje i spółka dalej trzęsą Warsem. A wiemy, i jesteśmy w stanie to udowodnić, że zarząd Warsu regularnie tu zagląda i pomimo publikowanych tu informacji o przekrętach popartych dowodami, władze firmy nic nie robią! Wczoraj np. po godz. 15 zaglądał tu wiceprezes Buczkowski ze swojego gabinetu w siedzibie Warsu. I co? I nic!
Picolo - 14-07-2007, 13:06
Temat postu:
Czy Andrzej Buczkowski (wiceprezes Warsu) to ten sam Buczkowski ze stoczni gdańskiej oskarżony o przekręty? W Google są ciekawe rzeczy na ten temat, np: wnp.pl

Tak się zastanawiam, czy w Polsce, a szczególnie w PKP prezesem nie może być osoba bez prokuratorskich zarzutów, nieumoczona w przekręty i ciemne układy? Gdyby nasz wymiar sprawiedliwości był wydolny i nieskorumpowany to chyba większość prezesów spółek PKP gniłaby w kryminale. Z tego co pamiętam to prezes Terek ma coś na sumieniu? Jaje to wzorzec matactwa i kombinatorstwa. I jak w tym Warsie ma być dobrze skoro tacy ludzie tam rządzą?!

// Zmoderowano ~Wojtek
fury - 14-07-2007, 13:44
Temat postu:
Skąd ty wiesz Antybeton, że wczoraj pan Buczkowski zaglądał na forum? Komputerów w biurze zarządu WARS jest tyle co pracowników, a pracowników z nowym zarządem przybyło. Rozumiem, że można zlokalizować urządzenie, ale do kogo ono należy, to już chyba trudniejsze. Mój jest podpisany i póki co piszę z Krakowa. Gdy przeniosę się do Warszawy czy na Bermudy, również będziesz wiedział, że to ja piszę.
Wracając do liczby odsłon, to zasługa Krychy (i jej wiewiórek), która opublikowała tutaj całą masę ciekawych dokumentów. Same zmuszały do komentarzy. Jednak układ jest układem i trudno liczyć na to, że z własnej woli ludzi go tworzących sam się się rozpadnie. Wach, choć powołany za rządów SLD, sam się też w ten układ wpisał. Wybudował peron Gosiewskiemu, szumnie zwany stacją lub dworcem. Poświęcił nawet Prześlugę, dzięki któremu zyskał opinię sprawnego menadżera. Na swoje usprawiedliwienie ma tylko to, że jego poprzednicy też gówno mogli i gówno zrobili.
Wars nie jest wart takiego zainteresowania. Te 500 osób na krzyż i całkowita zależność od Intercity sprawiają, że spółka ta w grupie PKP nie ma żadnego znaczenia. O wiele większe problemy są w Przewozach Regionalnych i w PLK. O tych ostatnich w ogóle się tutaj nie pisze. Likwidacji Wars nawet nikt nie zauważy. Jedynie ci, którzy dzięki niemu przeżywają swoje 5 minut i mają co do garnka włożyć. To taka burza w szklance wody, choć pobudza wyobraźnię co dzieje się na prawdziwej kolei.
Te ponad 30 000 odsłon, to w większości ludzie, którzy w postach tu zamieszczonych szukają analogii do swoich zakładów pracy. Z chęcią napisaliby coś od siebie, ale się boją. Bo strach dzisiaj jest większy niż za moich dobrych czasów, za komuny a metody pozbywania się niewygodnych ludzi mniej wyrafinowane niż wtedy. Strach paraliżuje uczciwość. Jak będziesz się chwalił, że wiesz kto skąd pisze, zapewne liczba odważnych zmaleje.
Ps. Osoby podejrzane o inspirowanie Krychy sukcesywnie są wywalane z krakowskiego oddziału Warsu. Sam dyrektor już ma tego dosyć i zamierza przenieść się do Szczecina. Zawsze to bliżej domu i dalej od Jaje. Zarząd nie odważy się na jakikolwiek ruch wobec Jaje, bo chroniony przed emeryturą, członek rady nadzorczej i stworzył sobie mit mocnych pleców. A, to wcale nieprawda. Taki sam dupek jak jego kumple z "S".


Picolo, Andrzej Buczkowski z Warsu to nie ten sam, który Stocznię Gdańską zawłaszcza.
Wojtek - 14-07-2007, 13:54
Temat postu:
fury napisał/a:
Skąd ty wiesz Antybeton, że wczoraj pan Buczkowski zaglądał na forum? Komputerów w biurze zarządu WARS jest tyle co pracowników, a pracowników z nowym zarządem przybyło.

Mamy swoje sposoby. Wink

Prezes Buczkowski, choć nie zabiera na Forum głosu, jest zarejestrowanym użytkownikiem i tylko Administracja zna jego nick.

fury napisał/a:
Jak będziesz się chwalił, że wiesz kto skąd pisze, zapewne liczba odważnych zmaleje.

Spokojnie. Interesują nas tylko osoby z kręgu władzy w PKP: członkowie rad nadzorczych i zarządów spółek, dyrektorzy zakładów, szefowie "S", czyli tzw. beton dyrektorsko-związkowy, który ma wiele powodów, żeby za nami nie przepadać.
Krycha - 14-07-2007, 15:31
Temat postu:
fury napisał/a:
Zarząd nie odważy się na jakikolwiek ruch wobec Jaje, bo chroniony przed emeryturą, członek rady nadzorczej i stworzył sobie mit mocnych pleców.

Jaje ma "dopiero" 57 lat, więc żadna ochrona przedemerytalna jeszcze go nie obejmuje. Członka rady nadzorczej z wyboru załogi też można zwolnić z pracy i to nawet dyscyplinarnie jeśli łamie prawo lub działa na szkodę spółki. Ale żeby pozbyć się Jaje trzeba mieć jaja, a tych w zarządzie WARS-u jak i PKP IC nikt nie ma.

Publicznie oświadczam, że po wyborach, bez względu na to kiedy się odbędą, komplet dokumentów i informacji wraz z odnośnikiem do Forum trafią na biurka nowych prezesów PKP SA i PKP IC, nowych ministrów transportu i skarbu państwa oraz redaktorów naczelnych mediów ogólnopolskich. Natomiast przed debiutem PKP IC na giełdzie (jeśli wogóle do niego dojdzie) rozpętamy odpowiednią kampanię informacyjną nt. Jaje i ogólnie WARS-u - spółki-córki PKP IC, aby ewentualni udziałowcy wiedzieli w jaki beton (szambo) inwestują!

Teraz Jaje ma po swojej stronie PiS i Solidarność, więc jest nietykalny, ale ja jestem cierpliwa. PiS wiecznie przy władzy nie będzie...
Arek - 14-07-2007, 17:17
Temat postu:
Zarząd nie odważy się na jakikolwiek ruch wobec Jaje

A to nic nowego. Prezes Terek przecież sam przywrócił Jaje do pracy i jeszcze mu wypłacił 80 tys. zł "odszkodowania". Wiceprezes Kowalczyk to człowiek Jaje - zawdzięcza mu stanowisko. Warsewicz - wiadomo. Więc kto ma ruszyć Jaje?
Sunny - 14-07-2007, 18:46
Temat postu:
Krycha napisał/a:
Jaje ma "dopiero" 57 lat, więc żadna ochrona przedemerytalna jeszcze go nie obejmuje.

Krycha ma rację!

Pracodawca nie może wypowiedzieć umowy o pracę pracownikowi, któremu brakuje nie więcej niż 4 lata do osiągnięcia wieku emerytalnego (65 lat dla mężczyzny), jeżeli okres zatrudnienia umożliwia mu uzyskanie prawa do emerytury z osiągnięciem tego wieku. (Art. 39 Kodeksu pracy)

Zakaz wypowiadania umowy o pracę pracownikowi w tzw. wieku przedemerytalnym nie oznacza, że pracodawca w żaden inny sposób nie może rozstać się z pracownikiem. W okresie ochronnym można rozwiązać umowę o pracę za porozumieniem stron lub bez wypowiedzenia z przyczyn zawinionych (np. kradzież, alkohol, mobbing, działanie na szkodę spółki, czyli umyślne przestępstwa) oraz niezawinionych (np. stan zdrowia), jeśli zajdą okoliczności upoważniające go do rozwiązania umowy o pracę w tym trybie.

Z tego co mi wiadomo, Antoni Jaje nie pracuje w tym Warsie ani w szczególnych warunkach ani w szczególnym charakterze, więc do ochrony przedemerytalnej brakuje mu jeszcze prawie 4 lata. Poza tym jak wynika z dyskusji, Antoni Jaje stosuje mobbing i jako członek rady nadzorczej z premedytacją działa na szkodę spółki. W normalnej firmie ktoś taki jak Antoni Jaje natychmiast wyleciałby dyscyplinarnie z pracy! Zarząd spółki, który kogoś takiego chroni i udaje, że nic nie widzi, w normalnym kraju też by się nie utrzymał (prokurator miałby zajęcie), bo już samo przywrócenie takiego człowieka do pracy było działaniem na szkodę spółki!
fury - 16-07-2007, 09:06
Temat postu:
Cytat:
Poza tym jak wynika z dyskusji, Antoni Jaje stosuje mobbing i jako członek rady nadzorczej z premedytacją działa na szkodę spółki. W normalnej firmie ktoś taki jak Antoni Jaje natychmiast wyleciałby dyscyplinarnie z pracy! Zarząd spółki, który kogoś takiego chroni i udaje, że nic nie widzi, w normalnym kraju też by się nie utrzymał (prokurator miałby zajęcie), bo już samo przywrócenie takiego człowieka do pracy było działaniem na szkodę spółki!

Ciekawe podsumowanie a, że prawdziwe, świadczy o tym ilość zgromadzonego tutaj materiału i to, że temat ten nadal cieszy się sporym zainteresowaniem. Wiem, że wytoczono już sprawę o mobbing. Oczywiście, w pierwszej kolejności dotyczy to dyrektora Jana Kaźmierczaka, bo to on działania Jaje firmuje, to on ma prawo decydować i pod decyzjami jest jego podpis. Ze względu na taktykę procesu sądowego nie będę zdradzał tu szczegółów.

Podam wymowny przykład. Agnieszka Blok w trakcie urlopu macierzyńskiego otrzymała od dyrektora Kaźmierczaka telefon, że ma się natychmiast zgłosić w siedzibie firmy i odebrać dyscyplinarne zwolnienie za przestępstwo jakiego ponoć się dopuściła w zeszłym roku, tj. powiadomiła organa ścigania - przekroczyła swoje kompetencje - że podpis złożony przez jednego z byłych pracowników został sfałszowany. Krótko potem dyrektor Kaźmierczak zadzwonił ponownie i rozmawiając o dupie Maryni stwierdził, że on takiego polecenia nie wydawał. Miesiąc wcześniej była wzywana do zakładu, gdzie otrzymała propozycję natychmiastowego powrotu z urlopu macierzyńskiego. Dyrektor Kaźmierczak kusił ją nieprawdziwą informacją, że w ten sposób zarobi parę złotych więcej. Bidula nie wiedział ile wynosi zasiłek macierzyński. Jak pan sądzi panie Kaźmierczak, czy wróci ona zaraz po urlopie macierzyńskim do pracy? A, może to o to chodziło? Wystraszyć, spowodować rozstrój nerwowy, zmusić do wzięcia zwolnienia lekarskiego, aby tylko jej nie było, aby nie patrzyła na to co Jaje i pan w tym grajdołku wyprawiacie.

Podobnie postępujecie z Pawłem Rywackim. Już czwarty miesiąc jest na urlopie wypoczynkowym i odbiorze godzin. Jak się nie złamie i zechce wrócić, zatrudnicie go do odbioru wagonów po sprzątaniu. Następnie zwolnicie go z art.52 za niedopełnienie obowiązków służbowych. Bo zwolnienie z przyczyn zakładu pracy (likwidacja stanowiska) byłoby nieprawdziwe i zbyt dla niego komfortowe. Już taki numer trenowaliście w zeszłym roku zwalniając Pawła Zapałę w związku z likwidacją stanowiska a na tym stanowisku zatrudniliście Antoniego Jaje, wcześniej zawierając z nim ugodę i wypłacając bezpodstawnie odszkodowanie.

Mecenasa Romana Regułę doprowadziliście do zawału. W czasie zwolnienia lekarskiego nękaliście go telefonami, by stawił się w zakładzie i relacjonował przebieg prowadzonych przez niego spraw. Straszyliście odpowiedzialnością karną i cywilną za straty jakie w wyniku niedopilnowanych spraw poniesie firma. Wysłaliście mu do domu dwa świadectwa pracy, gdzie napisaliście, że jest zwolniony w wyniku likwidacji jego stanowiska. Zapomnieliście wysłać mu rozwiązanie umowy o pracę.

Skąd ja to wiem? Nie, nie od Agnieszki Blok panie dyrektorze Kaźmierczak. Nie znam nawet i nie chcę znać jej numeru telefonu, choć swój na tych stronach opublikowałem. Ostatni raz rozmawiałem z nią w sierpniu ubiegłego roku, gdy leżałem w szpitalu. Wiem od jej współpracowników, których potraktował pan w podobny sposób, których ganiał pan po dworcach we Wrocławiu i w Krakowie, aby podczas ich podróży służbowej wręczyć im wypowiedzenia. Czy zastanawiał się pan kiedykolwiek nad swoim kretyństwem? A może to po prostu sadyzm w pijackim amoku?

Największym przestępstwem tych pracowników jest to, że podejrzewani są o kontakty ze mną. Mało tego, Agnieszka Blok jest podejrzewana, że zainicjowała ten temat. Wiem od Krychy, że kto inny podrzucił jej ten przebój - osoba znana całemu środowisku kolejowemu, która czasami też coś tu pisze. Pawłowi Rywackiemu Kaźmierczak zabronił pisania postów na forum. Może wskaże pan pod jakim nickiem je pisze, bo ja się nie domyślam.

Ci ludzie nie kontaktowali się ze mną aż do marca tego roku. Jaje obiecywał im wybaczenie. Ja kupiłem sobie telefon i nikomu z Warsu go nie udostępniałem. W marcu otrzymałem anonimowy mail (mój adres publikowałem na stronach Wolnej Drogi). Powiadomiony zostałem, że istnieje forum INFOKOLEJ. Temat, który zainicjowała Krycha dotyczył działań Antoniego Jaje i planowanych czystek w oddziale. A zaczęło się od Marioli Kozarowicz. Dołączyłem, choć do dzisiaj nie wiem kto mnie nim zainteresował...

Panowie Jaje i Kaźmierczak gubią się w domysłach i próbują rozgryźć, kto kryje się pod nickiem Krycha. Podejrzewają różnych ludzi ze swojego otoczenia. Współczuję im. Podobnie myślą inni kolejowi decydenci, gdy Krycha się do nich dobiera. Moja rada dla pana Kaźmierczaka. Mniej pić, wtedy nie będzie urojeń.

// Zmoderowano ~Krycha

[ Dodano: 17-07-2007, 22:06 ]
Coraz goręcej się robi w krakowskim oddziale WARS. Wysoka temperatura na czwartym piętrze na Mogilskiej a na Składowej jeszcze wyższa powoduje, że mózgi parują, sprawy nabierają tempa a decyzje są coraz bardziej rozpaczliwe. O szczegółach napiszę niebawem.

Czyżby widmo przyśpieszonych wyborów zajrzało w oczy? Spokojnie panowie Jaje i Kaźmierczak. Premier coś wspomniał dzisiaj o połowie listopada, choć Lepper jest nieobliczalny. Na Jasnej Górze ojcu dyrektorowi hołdy dzisiaj składał. Potrzebny mu moherowy elektorat. Coś facet razem z Giertychem kombinuje.

Moja rada. Nie niszczcie dokumentacji zebranej przez ostatnie lata przez zespół kontroli, szczególnie tej sądowej i prokuratorskiej. Uwadze polecam sprawy zwolnionych dyscyplinarnie pracowników - tych w Krakowie ale również i tych we Wrocławiu - przywróconych następnie do pracy przez Jaje za podpisem dyrektora oddziału. Na wielu z nich złożone zostały zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa jakimś cudem po powrocie Jaje utrącone. Niszczenie dokumentacji, która powinna być zarchiwizowana to też przestępstwo.

Przeszkadzał mecenas Reguła, Paweł i Agnieszka...? Dlatego się ich pozbywacie?
Krycha - 17-07-2007, 22:35
Temat postu:
Ostatnio na bocznicy kolejowej w Krakowie często widuje się takie obrazki jak na załączonych zdjęciach. Są to ciastka wydawane pasażerom jako poczęstunki w pociągach InterCity. Ciastka (pierniczki) są oryginalnie zapakowane, w stanie nienaruszonym, z ważną datą do spożycia.

PKP IC płaci franczyzobiorcom za każdy taki wydany poczęstunek (nie wiem jaka to kwota), a WARS wywala to na śmietnik! Jak to jest rozliczane skoro ląduje na śmietniku?

W Krakowie są chyba tylko 4 pociągi z poczęstunkami, oczywiście jest to m.in. IC "Lajkonik" do/z Gdyni, czyli panowie Badowski i Chmolowski - kolesie Jajego. Ci sami, którzy za sprawą kumoterstwa panującego w krakowskim oddziale WARS-u mają ekstra obniżone odpłatności - temat szeroko omówiony w tym wątku.

Jeśli Zarząd spółki PKP IC i/lub WARS-u jest zainteresowany tą sprawą (w co wątpię, bo zarządy obu spółek wogóle nie interesują się poczynaniami Jajego powodujące szkody dla WARS-u) to chętnie udostępnię więcej zdjęć. Mój e-mail poniżej.
fury - 18-07-2007, 01:34
Temat postu:
Na zdjęciu trzecim od góry na torebce z ciasteczkiem widnieje data 26.08.2007 (widać ją bardzo dobrze po powiększeniu). A więc jeszcze nie przeterminowane. Jeżeli to wyrzucił ktoś z franczyzobiorców, może to być dowód na fałszowanie (zawyżanie) faktur za wydawanie "darmowych poczęstunków". Żeby taki proceder mógł funkcjonować, muszą fałszować dokumentacje także konduktorzy IC, bo po przedstawieniu faktury przez WARS jest ona weryfikowana przez pracowników IC. Przynajmniej tak było. IC wielokrotnie zwracało uwagę Warsowi, że faktury za wydawanie "darmowych poczęstunków" są zawyżone w stosunku do danych ze sprzedaży biletów. Franczyzobiorcy z Krakowa pisali już na ten temat wyjaśnienia a ich faktury były korygowane. Zajmował się tym wywalony ze względu na likwidację stanowiska Paweł Zapała. Na jego miejsce został przyjęty Antoni Jaje.

Nie sądzę, żeby towar ten pochodził prosto z magazynu oddziału. Choć i takie przypadki w tym roku się zdarzały, gdy na polecenie dyrektora Kaźmierczaka wylewano do kanału piwo podobno przeterminowane. Robiono to z naruszeniem ustawy o podatku VAT bez udziału przedstawiciela Urzędu Skarbowego. Ciekaw jestem, jak w efekcie księgowość WARS ten podatek rozliczyła? Szykują się następne kłopoty.

Bądź pewna Krycha, pan prezes Warsewicz nie może tej informacji zbagatelizować. Na jego miejscu nie odważyłbym się na taki gest nawet w stosunku do ludzi z największymi plecami. Cholera wie, czy tych zdjęć nie podrzuciła ci CBA? Pan premier powiedział przecież, że służba ta powinna pilnować przede wszystkim "nasze zaplecze". Na pierwszy ogień poszli Lepper i Lipiec. A sprawa zaniżonych odpłatności za Lajkonika? Czy to ma jakiś związek z korupcją? Pisaliśmy o tym w maju przy okazji konkursu ofert na obsługę gastronomiczną od 1 czerwca.
Minerva - 18-07-2007, 03:01
Temat postu:
Skandaliczne marnotrastwo! Lepiej wyrzucić słodycze na śmietnik niż rozdać dzieciom w pociągu!
Przynajmniej okoliczne koty mają słodką wyżerkę...
Ralny - 18-07-2007, 09:45
Temat postu:
http://www.ic.rail.pl/viewtopic.php?t=4125

Przytoczę jeden dobitny komentarz z IC Forum:

Dziwię się Waszemu zdziwieniu - przecież to pierniczki podróżnika.
Prezes Warsewicz powiedział że się rozliczy ze wszystkimi którzy byli na pożegnaniu Prześlugi (w tym z Podróżnikiem zapewne i wszystkim co do niego należy). No i pokazał gdzie jest miejsce Podróżnika - na śmietniku. ATSD - cóż za przejmująca metafora i ostrzeżenie dla innych co to się pospolitowali z Jackiem Prześlugą...

fury - 18-07-2007, 09:57
Temat postu:
Masz rację Minerva, bo towar ten mógł na tym śmietniku się znaleźć również i z banalnej przyczyny. Po wydaniu "bezpłatnych poczęstunków", jakiś czas potem obsługa Wars zbiera z przedziałów pozostawione tacki, kubeczki i... co się często zdarza ciasteczka. Wszystko to pakowane jest do jednego worka na śmieci. Na stacji postojowej ląduje to w śmietniku.
Kiedyś zawistni konkurenci donosili na kolegów, że myją naczynia jednorazowe i sztućce detergentami, żeby je ponownie użyć.


A z tym CBA oczywiście przesadziłem. To taka moja prowokacja jak wiele innych tutaj. Starałem się na tych stronach oddać atmosferę w krakowskim oddziale. Bo była, jest i będzie bardzo ciężka. W żadnej innej mojej pracy (no, może jeszcze w SOK) nie spotkałem się z takim donosicielstwem. Ludzie kablują jeden na drugiego. Jak widzicie mogę napisać wiele o wszystkich. Nawet teraz, gdy od roku w Warsie nie pracuję. Mój dzień pracy zaczynał się od przejrzenia poczty w komputerze. Tam często coś było. Później były rozmowy w cztery oczy. Też coś można było się dowiedzieć. Poznałem ich metody załatwiania ludzi. Jeszcze raz podkreślam. Ci ludzie skażeni są wieloletnią współpracą z SB a później ze służbami "wolnej" Polski. Każdy coś tam kręci na własną rękę ale i też donosi na innych. Obrzydliwe...

Kiedyś w anonimowym mailu życzliwy uprzedzał mnie, że długo się na tym stanowisku nie utrzymam. Roześmiałem się, bo na tym "długo" wcale mi nie zależało. On przyjął to jako moją zbytnią pewność siebie i dodał: bo to jest Kraków i inni ludzie. Nie, to nie jest Kraków. To jest tylko krakowski oddział WARS i paru degeneratów, którzy nim zawładnęli i będą się zwalczać aż do śmierci.

I jeszcze jedno. Dlaczego napisałem tyle zawiadomień do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa? Nauczyli mnie sokiści, którzy donieśli na mnie, że nie doniosłem. Człowiek na błędach się uczy. A to jest chore.

Żegnam
Romuald Marczak
Wojtek - 18-07-2007, 10:13
Temat postu:
PKP INTERCITY - Podróżuj z sercem... na śmietniku. Żałosne!
Lady Makbet - 18-07-2007, 11:10
Temat postu:
fury napisał/a:
...towar ten mógł na tym śmietniku się znaleźć również i z banalnej przyczyny. Po wydaniu "bezpłatnych poczęstunków", jakiś czas potem obsługa Wars zbiera z przedziałów pozostawione tacki, kubeczki i... co się często zdarza ciasteczka. Wszystko to pakowane jest do jednego worka na śmieci. Na stacji postojowej ląduje to w śmietniku.

Niekoniecznie. Na jednym ze zdjęć widać karton po tych ciastkach. Myślę, że na innych zdjęciach, a jest ich conajmniej 16 - jak wynika z numeracji, widać to wyraźniej. To nie wygląda na przypadek i "sprzątanie" po pasażerach niejadkach, ale na masowe marnotrawienie produktów spożywczych, które zamiast trafić do pasażerów IC, wylądowały na śmietniku!
Pirat - 18-07-2007, 12:56
Temat postu:
Krycha napisał/a:
Jeśli Zarząd spółki PKP IC i/lub WARS-u jest zainteresowany tą sprawą (w co wątpię, bo zarządy obu spółek wogóle nie interesują się poczynaniami Jajego powodujące szkody dla WARS-u) to chętnie udostępnię więcej zdjęć.

Nie licz na zainteresowanie władz PKP IC i Warsu.
Dla Warsewicza najważniejsze jest jak ustawić szwagra na kolei - najpierw w PKP IC, teraz w PKP PR oraz swoją żonę w Warsie.
Dla Terka podobnie - jak ustawić w Warsie kolesi ze swojej diecezji.
Stanisława - 18-07-2007, 19:42
Temat postu:
To niebywale zeby dobre slodycze wyrzucac na smietnik! Niedawno byl Dzien Dziecka i mozna bylo rozdac to dzieciakom w pociagach. Wstyd!
Beatrycze - 18-07-2007, 20:17
Temat postu:
Brak słów! Spółka PKP Intercity aspiruje do debiutu na Giełdzie a dopuszcza do takich rzeczy?! Wow
3mam - 18-07-2007, 21:34
Temat postu:
Proszę Wa(r)s te pierniki w temperaturze 30 czy 40 stopni są po prostu ohydne, nie ma sie co dziwić że ludzie nie chcą tego jeść, nawet pracownicy Barmanów tego nie jedzą, więc nie ma się co dziwić że lądują na śmietniku, poza tym to że wywalił to ktoś w Krakowie nie znaczy ze jest z Kakowa Smile, są wagony z Gdyni Warszawy . Faktem jest że to kolejny temat dyżurny w oddziale, chyba w biurach dzień zaczyna sie od czytania forum a później kto ma pracować to pracuje a reszta d.py leje, dobrze że laptopów konduktorzy nie mają bo nie wiem kto by podróżnych obsługiwał Smile
owszem atmosfera jest gęsta ale robić trzeba za darmo nic nie ma Smile, bez przesady A. Blok woziła się na Rywackim bo on dużo wie i tylko dla tego trwała, dostałem raz pismo żebym stawił sie do wyjaśnień - napisane tak że pożal się boże nikt nie wiedział o co chodzi - z reszta stawiłem się Rywackiego nie było a ona nie wiedziała o czym mówiłem gdyby nie Rywacki to dawno by "zginęła". No ale nie każdy w warsie robi 20 lat czy więcej żeby wszystko wiedział, no ale na pewno lepszy pracownik niż ostatnio zatrudniony do odbierania telefonów i palenia papierosków Wink, ciekawie się o barach zaczęło robić po jednym z wpisów no ale jakoś pisarz zamilkł
A poza tym forum jest popularne wśród rożnych ludzi ostatnio jechałem z podróżną pytała czy to prawda co na forum jakimś się wypisuje bo jak tak to jak ta firma jeszcze funkcjonuje - powiedziałem tak jak wagon którym jedzie, ledwo sie trzyma ale farba z zewnątrz nowa ,
pozdrawiam kiedyś znowu tu zaglądnę
A dziękuje Beatrycze za pozdrowienia aczkolwiek Cię nie znam a może tak? też pozdrawiam Smile
Pirat - 18-07-2007, 22:45
Temat postu:
3mam napisał/a:
proszę Wa(r)s te pierniki w temperaturze 30 czy 40 stopni są po prostu ohydne, nie ma sie co dziwić ze ludzie nie chcą tego jeść, nawet pracownicy Barmanów tego nie jedzą, więc nie ma się co dziwić że lądują na śmietniku

Bzdury! Te akurat zdjęcia zostały zrobione przed ostatnimi upałami - ok. 2-3 tygodnie temu (dokładnej daty nie podam), więc ciastka lądują na śmietniku bez względu na temperaturę.
Parę razy jechałem pociągiem IC z Warszawy do Wrocławia i jakoś nie zauważyłem, żeby pasażerowie masowo nie spożywali ciasteczek. Wręcz przeciwnie - wszyscy chętnie się nimi delektowali, bez względu na temperaturę.
Zwijki - 20-07-2007, 10:45
Temat postu: wyrzucane poczęstunki IC
Moim zdaniem to jest coś okropnego żeby wyrzucać na śmietnik po prostu jedzenie,kiedy tak wielu ludzi głoduje i cierpi z powodu głodu.To nie jest dobra reklama dla PKP IC,przecież te cistaka,pierniczki można było rozdać dzieciom w pociągu,czy ludziom potrzebującym a nie wyrzucać na śmietnik.
Bardzo nieprzyjemna,smutna i przykra sprawa.
Brak szacunku np. dla żywnośći której tak wielu ludziom brakuje Exclamation
Modliszka - 20-07-2007, 11:59
Temat postu:
Spółka Wars powinna znaleźć się tam gdzie wylądowały te pierniczki. Na śmietniku!
Ten temat chyba wystarczająco udowodnił, że istnienie, a raczej trwanie Warsu nie ma żadnego sensu. Jeśli PKP IC myśli poważnie o giełdzie to Wars trzeba zlikwidować, bo stanowi on zbędny balast i jest tylko siedliskiem cwaniaków i kombinatorów spod znaku pana na 'J'.
Romuald Marczak - 24-07-2007, 15:23
Temat postu:
Kolejna afera w krakowskim oddziale. Przyszło pismo z prokuratury i Kaźmierczak uświadomił sobie, że ktoś go w konia robi. 31 stycznia tegoż roku wpadł pan dyrektor jak po ogień do firmy i już po 25 minutach go nie było. W sekretariacie, w teczce z korespondencją czekało pismo do prokuratury zawiadamiające, że były konduktor z Wrocławia, co to z Warsem się prawuje o pieniądze za jakieś godziny nadliczbowe przespane w przedziale sypialnym, co to nakręcił innych konduktorów o dochodzenie sprawiedliwości, co to Jaje mu obiecał, że sprawę tę załatwi jak tylko wróci do Warsu i zostanie członkiem rady nadzorczej, dostarczył pisma sądowe z podrobionym podpisem. A, że pan dyrektor wpadł i wypadł, to pisma nie zostały podpisane.

Była w firmie Agnieszka B., której ja jeszcze udzieliłem pełnomocnictwa, bo pełnomocnictwo udzielone mi przez zarząd na to mi zezwalało. Nie tylko jej. Udzieliłem pełnomocnictwa Romanowi R. radcy prawnemu i Pawłowi R. Pełnomocnictw tych nikt im nie odebrał po wywaleniu mnie z firmy i dalej obowiązywały. Wielokrotnie były wykorzystywane, chociażby w sądach pracy, w których pan Kaźmierczak też bywał jako świadek czy publiczność (czytaj: lustrator). Agnieszka B. poproszona przez pełnomocników spółki podpisała zawiadomienie do prokuratury na tego z Wrocławia. Dyrektor nieobecny, ona wprawdzie na chorobie ale obowiązek obywatelski przede wszystkim...

Kaźmierczak nie darował tej zniewagi. Do Agnieszki B. przebywającej na urlopie macierzyńskim wysłał komisję w składzie wybranym specjalnie przez siebie, co by wysłuchali oskarżonej, bo przecież napisałem tu wcześniej, że przewiduję długą jej chorobę po urlopie macierzyńskim ze względu na ogólny rozstrój nerwowy spowodowany wizją powrotu do firmy, do której prawie rok temu triumfalnie powrócił Jaje. (Skąd ja to wiem, skoro od sierpnia ubiegłego roku nie zamieniłem z nią słowa i patrzeć na nią nie mogę?)

Tak, jak przewidziałem chorobę Agnieszki B., tak przewiduję art. 52 za ciężkie naruszenie obowiązków pracowniczych. I nie ważne, że za rok, czy dwa sąd pracy drugiej instancji po rozpatrzeniu apelacji pracodawcy przywróci ją do pracy. Ważne, że mają dziewczynę z głowy i jak sobie myślą mecenasa Romana R. Pozostał im tylko Paweł R. i Edward M. Myślą, że z tymi sobie też dadzą radę. Dla nich obu też przewiduję art. 52.

Cholera, jestem jasnowidzem. Rok temu na zwolnieniu lekarskim jechałem do Warszawy z przekonaniem, że Terek szykuje mi niespodziankę i się spełniło. Nie tego dnia 31 lipca, lecz dzień potem 1 sierpnia, gdy mimo mojej choroby odwiedził mnie w pracy. Czekałem na niego, bo jestem przewidujący tak bardzo, że miesiąc wcześniej usunąłem z komputera wszystkie maile świadczące o mojej współpracy z .... No z kim panie Terek? Stawiam piwo u Badowskiego w Warsie, gdy i pan się okaże jasnowidzem. Ale musiałby pan się odważyć i odpisać mi tu na tej stronie.

Ps. Dodam jeszcze, bo to może jest dość ważne, że nieobecność Kaźmierczaka w firmie w dniu 31 stycznia spowodowana była ważnymi okolicznościami. Pił wtedy razem Terkiem i Jaje w Wieliczce alkohol wcale nie niskoprocentowy. Terka na noc ulokował w czterogwiazdkowym hotelu a sam następnego dnia, jak często się zdarza leczył rany wyniesione z batalii o prawą i sprawiedliwą Polskę. (RM)
adamiak - 24-07-2007, 22:53
Temat postu: Jak to możliwe?!
Czytam to forum i czegoś tu nie rozumiem.....Jak dalece jest władny jegomość Badowski i Chmolowski, że ich żadne posunięcia prawne nie obowiązują? Przecież handlowanie piwem jest zabronione, ale nie dla tych panów. Gdzie panowie mają koncesję, czy podpisywał ją prezes(?) tEREK, na którego czeka rowerek? Embarassed Korupcja i koperty uczyniły z firmy klan osób zaufanych dla "ludzi wybranych". Pozostałych się eliminuje-lecz trzeba pamiętać, że" młyny Boże mielą powoli, ale dokładnie....."
Romuald Marczak - 26-07-2007, 09:56
Temat postu:
Nie stać mnie na taką górnolotność o młynach bożych, ale żaden problem, by handel piwem Badowskiemu i Chmolowskiemu udowodnić. Terek miał już ku temu okazję, bo sam kupił piwo u Badowskiego. Przestraszył się jednak Koguta lub Jaje i odstąpił od swoich obowiązków służbowych. Nie tylko powinien natychmiast rozwiązać z nim umowę franczyzową, ale jego obowiązkiem było zawiadomić organa ścigania o popełnionym przestępstwie. W przeciwnym razie i on to przestępstwo popełnił. Zacytuję tutaj art. 43 ustawy z dnia 26 października 1982 r. (on miał wtedy 10 lat i nie był tego świadomy) o wychowaniu w trzeźwości i walce z alkoholizmem:

Art 43. 1. Kto sprzedaje lub podaje napoje alkoholowe w wypadkach, kiedy jest to zabronione, albo bez wymaganego zezwolenia lub wbrew jego warunkom, podlega grzywnie.

2. Tej samej karze podlega kierownik zakładu handlowego lub gastronomicznego, który nie dopełnia obowiązku nadzoru i przez to dopuszcza do popełnienia w tym zakładzie przestępstwa określonego w ust.1.

3. W razie popełnienia przestępstwa określonego w ust. 1 albo 2 można orzec przepadek napojów alkoholowych, chociażby nie były własnością sprawcy, można także orzec zakaz prowadzenia działalności gospodarczej polegającej na sprzedaży i podawaniu napojów alkoholowych.

4. Orzekanie w sprawach o przestępstwa określone w ust. 1 i 2 następuje na podstawie przepisów o postępowaniu karnym.


Ustawodawca wyraźnie nazywa sprzedaż alkoholu w tym wypadku w wagonie barowym Wars, w pociągu należącym do PKP Intercity Sp. z o.o. przestępstwem. Możemy sobie z tego kpić i z tym dyskutować, ale prawa tego nikt nie zmienił i nie zamierza zmienić. Samo zaś spożywanie alkoholu wbrew zakazom art. 14 ust. 1 i 2a - 6 albo nabywanie i spożywanie alkoholu w miejscach nielegalnej sprzedaży jest wykroczeniem ( art 43-1 ustawy). Proponuję, żeby pan Terek raz jeszcze przeanalizował sytuację, w jakiej się znalazł w wagonie franczyzobiorcy Badowskiego i szybko naprawił swój błąd. Na to nigdy nie jest za późno.

Można by zasłaniać się niewiedzą, gdyby nie fakt, że jeszcze za czasów prezesa Jacka Prześlugi minister Religa zwrócił na to jego uwagę. Pan Prześluga wydał konkretne polecenia zarówno pracownikom swojej spółki jak i zarządowi WARS SA. Wszyscy franczyzobiorcy te przepisy znają i własnym podpisem to potwierdzili. Pozostaje kwestia ich egzekwowania, co należy do panów prezesów: Zbigniewa Terka i Czesława Warsewicza.
Stann - 28-07-2007, 13:06
Temat postu:
Ponoć konduktorzy dostali podwyżkę od 01.07, nie wiem czy we wszystkich oddziałach? słyszałem że w poniedziałek lub wtorek ma do Krakowa zawitać cała świta Wars z prezesem Terkiem na spotkanie z pracownikami oddziału, jeśli to prawda to Krycha przyjeżdżaj!! napewno zebranie stało by sie ciekawsze?!
Romuald Marczak - 28-07-2007, 13:32
Temat postu:
Stann, zaproszenia rozsyłaj, jak będziesz miał sprawdzone informacje. Po co zmieniasz temat plotkami? Puszczono już tutaj parę bąków, żeby zmienić atmosferę. A poza tym, kiedy konduktor wynagradzany jest ze swojej stawki zaszeregowania, gdy jazdy są zryczałtowne? Jakie znaczenie ma zmiana stawki osobistego zaszeregowania? Po prostu zwykła propagandowa zagrywka, jeżeli dobrze słyszałeś? Terek bywa w Krakowie dość często, bo jak sam powiedział mi rok temu, ma tutaj swojego człowieka. Oczywiście na koszt firmy ta zabawa.
Arek - 29-07-2007, 02:53
Temat postu:
Stann, zacytuję pierwszego posta, którego napisałeś na forum:

Witam czy to prawda że p. Antoni Jaje jest w szpitalu czy tylko plotka nie trafiona pzrecierz liczą sie tylko fakty!!?

Sam piszesz, że liczą się tylko fakty, jednocześnie rozpuszczasz tu różne plotki. Zdecyduj się: albo fakty, albo plotki.
Anubis - 29-07-2007, 10:12
Temat postu:
Witam

Zgadzam się z moim przewdmówcą. Myślę jednak że wszystkim nam zależy na faktach które były i są tu przedstawiane na Naszym forum, a nie na mitach.

Pozdrawiam serdecznie.
adamiak - 30-07-2007, 21:59
Temat postu:
Dziś proponuję Państwu dalszą część mojej opowieści o ludziach zasłużonych dla firmy Wars i robiących obecnie karierę pod skrzydłami naszego głównego bohatera- Antoniego Marii kierownika Jaje. Tym razem zgodnie z obietnicą będzie o super barmanie Eugeniuszu Badowskim.
Kilka lat temu za rządów dyrektora Zajkiewicza Badowski (zwany dalej wiceprezesem)pracował jako konduktor wagonów sypialnych, dorabiając sobie do skromnej pensji hurtowym przemytem papierosów do Niemiec. Wtedy był też zajęty budową willi w ekskluzywnej dzielnicy Krakowa, dlatego jego potrzeby rosły w zastraszającym tempie. Dla bardziej przedsiębiorczych konduktorów było wiele różnych sposobów zarobkowania, jednym z nich były i są po dzień dzisiejszy tzw.KROPY.
Nie będę się zagłębiał w szczegóły tego mechanizmu, w skrócie powiem tylko, że pieniądze za bilety , które miały trafić do kasy PKP i Warsu trafiały do kieszeni konduktora- czyli było to zwykłe okradanie firmy. Badowski nie był tu wyjątkiem ,ale akurat on miał pecha i został na tym przyłapany przez wewnętrzną kontrolę Warsu.
Po powrocie do Krakowa doszedł do wniosku, że w Warsie nie ma sprawy nie do załatwienia, szczególnie jak się ma kasę. Skontaktował się więc ze swoim kolegą od przemytów(tych miał wielu)J. Skórą (niedawno znów przyjętym do Warsu przez Jajego), który obiecał pomoc w załatwieniu problemu powołując się na bardzo dobrą znajomość z inspektorami . A że trzeba było działać szybko pojechali niezwłocznie do Warszawy , żeby sprawę zatuszować zanim zdąży ujrzeć światło dzienne.
Dopadli inspektorów i podczas spotkania z nimi zaproponowali pokaźną jak na owe czasy sumę pieniędzy, ale Ci się przestraszyli bo papiery już poszły do biura i pieniędzy nie przyjęli. Wręcz odwrotnie, nagłośnili sprawę i zrobiła się afera na całą firmę.
Wtedy też Badowski zgodnie z procedurą dostał §52 , prosta sprawa bo złodziei zwalnia się dyscyplinarnie i koniec. I na tym można by zakończyć tą opowieść, ale nie w przypadku pomysłowości Badowskiego. A ten nie zrażając się chwilowymi problemami kombinował dalej i udało mu się swoimi kanałami wpłynąć na zmianę decyzji dyr. Zajkiewicza (nic w tym dziwnego skoro żona jego siostrzeńca była wtedy sekretarką dyrektora) Tak więc §52 zamieniono mu na zwolnienie za porozumieniem stron. To dawało Badowskiemu nowe możliwości bo mógł współpracować nadal z Warsem i miał w miarę czyste papiery dlatego też wymyślił sobie że założy firmę i zacznie błyskotliwą karierę jako zleceniobiorca wagonu barowego. Musiał jednak trochę przeczekać aż sprawa ucichnie, dlatego nie chciał się za bardzo z tym afiszować i nowa firma powstała na kolegę od załatwiania Skórę, a Badowski został jej cichym wspólnikiem. Po upływie pewnego czasu, kiedy poczuł już twardy grunt pod nogami, a smród wokół jego osoby już trochę się ulotnił pozbył się swojego wspólnika(figuranta) i sam rozpoczął działalność już na własny rachunek.
Szybko wszedł w łaski nowego prezesa Wars Restu Mateusza Kopczyńskiego i wkrótce został jego kolegą, a nawet prywatnym doradcą w biznesowych sprawach. Dlatego też od tamtej pory jest nazywany wiceprezesem. Kopczyński też był dobrym przekrętem, a pod kierownictwem Badowskiego zaczął wprowadzać jakieś przetargi kopertowe i inne cuda. Koniec końcem Badowski wylądował na Berlinie bo wtedy bary tam jeszcze jeździły i znowu mógł wozić papierosy do Niemiec
I w ten oto magiczny sposób wykreowała się sprawdzona i zaufana firma świadcząca usługi na rzecz Warsu.
Jak był dalej możecie Państwo przeczytać we wcześniejszych postach na tym forum, zostało to dość barwnie opisane i mogę wszystkich zapewnić że nie ma w tym ani jednego przekłamania.
O przemytach Badowskiego napiszę w późniejszym terminie, muszę ustalić pewne fakty i porozmawiać z ludźmi, którzy brali w tym udział i dziś chętnie o tym opowiadają przy piwie.....
Proszę jedynie o trochę cierpliwości bo to wymaga czasu,
Victoria - 30-07-2007, 22:19
Temat postu:
Niedawno jechałam w wagonie sypialnym z (nieważne) do Warszawy. Zerknęłam do przedziału służbowego gdzie przed laptopem siedział sobie konduktor Warsu, który czytał nasze Forum. Może śledził wieści z Warsu? Smile
Romuald Marczak - 30-07-2007, 22:51
Temat postu:
Adamiak napisał:
Cytat:
Szybko wszedł w łaski nowego prezesa Wars Restu Mateusza Kopczyńskiego i wkrótce został jego kolegą, a nawet prywatnym doradcą w biznesowych sprawach. Dlatego też od tamtej pory jest nazywany wiceprezesem. Kopczyński też był dobrym przekrętem, a pod kierownictwem Badowskiego zaczął wprowadzać jakieś przetargi kopertowe i inne cuda. Koniec końcem Badowski wylądował na Berlinie bo wtedy bary tam jeszcze jeździły i znowu mógł wozić papierosy do Niemiec

Przypomnę, że WarsRest to spółka utworzona przez oddział WARS w Krakowie, gdy dyrektorzy tych oddziałów byli bardzo, bardzo samodzielni. Spółka ta w 1998 r. na prośbę Koguta stała się jednym z fundatorów (założycieli) Fundacji Pomocy Osobom Niepełnosprawnym w Stróżach. W roku 2004 została zlikwidowana, bo nie przynosiła zysku. Zainwestowano w nią kupę pieniędzy. Zlikwidowano ją a jej miejsce zajął Wars Catering a następnie całkiem prywatna już spółka GastroWars - czytaj: Grzegorz Rurarz (były prezes Wars Cateringu) i spółka.
Podziwiam pamięć piszących tutaj - zapewne byłych pracowników krakowskiego oddziału.
Victoria - 30-07-2007, 23:05
Temat postu:
Cytat:
Zlikwidowano ją a jej miejsce zajął Wars Catering a następnie całkiem prywatna już spółka GastroWars - czytaj: Grzegorz Rurarz (były prezes Wars Cateringu) i spółka.

Gastro Wars? Co za idiotyczna nazwa!

Wojny żołądkowe – nietypowa "reklama" restauracji

Restauracja "Galicyjska" na dworcu PKP w Krakowie zazwyczaj świeci pustkami. Dlaczego? Przyjezdnych może skutecznie odstraszać napis na szyldzie przy wejściu – Gastro WARS, co w wolnym tłumaczeniu oznacza "wojny żołądkowe".

Nie wszyscy zwracają uwagę na ten napis, ale ci, którzy to zrobią, reagują spontanicznym śmiechem. Dwie klientki z Zamościa przegapiły "ostrzeżenie" restauracji. Po przekazaniu im tej wiadomości, jeszcze raz, nieufnie spojrzały na talerz. – Mam nadzieję, że nie będziemy miały problemów – skomentowała Ania.

Zamiarem kierownictwa WARS-u z pewnością nie było ostrzeganie gości lokalu o zagrożeniu zatruciem pokarmowym, a jedynie sprytnie połączyć w jednym zwrocie nazwy firmy ze specyfiką branżową, a potwierdza to warszawska centrala WARS Catering, obsługująca restaurację. – Jestem pewna, że nikt o tym nie pomyślał – zapewnia Renata Marczak, pracownica firmy, również zaskoczona i rozbawiona sytuacją. Niefortunny napis, jak zapewniła R. Marczak ma szybko zniknąć z dworca PKP.

http://img.wiadomosci24.pl/g2/6d/4f/95/4451_1156159778_49b9_p.jpeg

źródło: Wiadomości24

Kilka komentarzy, które znalazłam w sieci:

Nie okazywała też Mary, która wyłapywała takie kwiatki jak "Gastro Wars", pod którym to pseudonimem ukrywał się bar dworcowy w Krakowie, a potem konałyśmy ze śmiechu, ale bardziej z zażenowania, że nikomu w całym zarządzie dworcowym nie przyszło do głowy, jaką taka nazwa robi reklamę polskiej kuchni.

Dworzec. Nad głową szyldy "Gastro Wars". Tak ze trzy. Bo jest bar - kiedy się idzie do wyjścia. Ciekawe, czy któryś anglojęzyczny turysta odważył się kiedyś skorzystać.

Mam ostatnio intensywną gastro-fazę (a widzieliście ten szyld "Gastro Wars" na Dworcu Głównym? fenomenalna reklama, uważam).

Romuald Marczak - 31-07-2007, 00:00
Temat postu:
Ursus Victorius napisał/a:
Cytat:
Zamiarem kierownictwa WARS-u z pewnością nie było ostrzeganie gości lokalu o zagrożeniu zatruciem pokarmowym, a jedynie sprytnie połączyć w jednym zwrocie nazwy firmy ze specyfiką branżową, a potwierdza to warszawska centrala WARS Catering, obsługująca restaurację. Jestem pewna, że nikt o tym nie pomyślał zapewnia Renata Marczak, pracownica firmy, również zaskoczona i rozbawiona sytuacją. Niefortunny napis, jak zapewniła R. Marczak ma szybko zniknąć z dworca PKP.

To nie w Warsie ani Wars Cateringu wymyślono tę nazwę. Wars Cateringowi (od stycznia nie istnieje) nie opłacało się prowadzić restauracji więc przekazano ją ajentowi. Tak się składa, że przejął tę działalność były prezes Wars Cateringu Grzegorz Rurarz. Sentyment i znana marka zaważyły, że wkleił do nazwy słowo Wars (podobno nie jest zastrzeżone). Widać angielski jest mu obcym językiem. Mi też... Ale jest to jego prywatna sprawa i jego pieniądze. Renata Marczak - sekretarka prezesa Wars Cateringu - niepotrzebnie w tej kwestii się wypowiadała. Pewno za to, że była rozbawiona, Terek zwolnił ją z pracy?
Są słowa w obcych językach i gesty, które we mnie też wzbudzają śmiech. Do czeskiej divki i laski już się przyzwyczailiśmy.

[ Dodano: 31-07-2007, 08:28 ]
Adamiak napisał:
Cytat:
Po powrocie do Krakowa doszedł do wniosku, że w Warsie nie ma sprawy nie do załatwienia, szczególnie jak się ma kasę. Skontaktował się więc ze swoim kolegą od przemytów(tych miał wielu)J. Skórą (niedawno znów przyjętym do Warsu przez Jajego), który obiecał pomoc w załatwieniu problemu powołując się na bardzo dobrą znajomość z inspektorami .

Trochę odbiegliśmy od tematu. Skóra - wywaliłem go w 2004 r.z art.52 za to, że okradł pasażera z Austrii. Mniej więcej w tym samym czasie, gdy Jaje był na wypowiedzeniu umowy o pracę. W 2006 r. kolejność się zmieniła. Najpierw Jaje wrócił do pracy, potem Skóra.
Adamiak na przykładzie Badowskiego i Chmolowskiego opisał tu szereg patologii w Warsie. Są wśród nich przestępstwa, w wyniku których okradany był kiedyś Wars a dzisiaj PKP Intercity. Są przestępstwa okradania pasażerów. Są przestępstwa przemytu i nielegalnego handlu alkoholem, gdzie okradany jest skarb państwa. Wywaleni z pracy przestępcy wracają do niej, gdy wywalą tych, którzy ich wywalili. Korzystają z bałaganu i niedoimformowania nowych prezesów. Korzystają ze wsparcia tych, którzy dzięki organizacjom związkowym na kolei coś znaczą. Stworzył się kryminalny układ między przestępcami a działaczami związkowymi. Organa ścigania mimo, że maja dokładnie prześwietlone to środowisko, bo opisane procedery praktykowane są jak Wars istnieje, z różnych względów udają , że tego nie widzą. Wśród przestępców są ich tajni informatorzy. Ma ich Policja, Służba Celna i te bardziej tajemnicze. Być może, że dla nich to drobiazgi, ale szary obywatel odczuwa to jako zagrożenie jego bezpieczeństwa i bezprawie. Czy tak jest tylko w Krakowie? Nie, tak jest w całym Warsie.

[ Dodano: 01-08-2007, 08:35 ]
Wczoraj Terek z Buczkowski nawiedzili Kraków, by uspokoić "skłóconą załogę". Postraszyli, że PKP Intercity przejmuje akcje od skarbu państwa, że jak wizerunek Warsu się nie zmieni, to właściciel spółkę rozwiąże i pozostawi sobie wybranych według własnych kryteriów pracowników. A więc, morda w kubeł. Nie kłapać dziobem na forum. Nie pisać anonimów do CBA, NIK, Ministerstwa Skarbu Państwa, prezesa PiS i pozwów do sądu z powodu mobbingu.

Widać Warsewicz i Wach mają dość popularności tego forum i naciskani przez różnych rządców tego świata postawili zadanie zarządowi Wars, że mają coś z tym problemem zrobić... No i zrobili. Przyjechali do Krakowa. Jaje zapewnił odpowiednią obstawę, żeby komuś nie przyszło do głowy się żalić. Na czele widowni siedzieli Badowski i Chmolowski wspierani przez grupę zaufanych konduktorów. Naiwniak, i bez tej obstawy nikt by się nie odważył powiedzieć co myśli o jego opiece.

Terek wciskał kit maluczkim, że zarząd szczególnie musi dbać o franczyzobiorców ( czytaj: o Badowskiego i Chmolowskiego), bo jak im będzie dobrze, to dobrze będzie Warsowi. Bo 80% przychodów spółki oni zapewniają. Dlatego mogą spokojnie handlować piwem spod lady i oszukiwać konsumentów. Czyżby? Rok temu proporcje były odwrotne. 80% przychodów zapewniała obsługa i przygotowanie wagonów sypialnych i kuszetek.

Ja bym nie martwił się pogróżkami Terka i Buczkowskiego. Likwidacja Warsu, to nie zagrożenie dla konduktorów i barmanów. Owszem, straci robotę rada nadzorcza, zarząd i dyrektorzy oddziałów. Stracą robotę urzędnicy z Blue Pointa. Stracą robotę urzędnicy w oddziałach. Kryteria ustali Jaje, jeżeli Warsewicz zechce przyjąć go do siebie i pozwolić sobą sterować, a nie posądzam go o odwagę Zubrzyckiego.

Koniec Warsu jest nieuchronny. Żaden rozsądnie myślący prezes giełdowej spółki PKP Intercity SA, nie będzie godził się z bezzasadnymi kosztami, gdy konkurencja stoi u granic państwa. Akcjonariusze mu na to nie pozwolą. Czym prędzej to nastąpi tym lepiej. Na miejscu wskazanych tutaj grup pracowników już dzisiaj szukałbym roboty. Chyba, że czekacie na odprawy w związku z likwidacją przedsiębiorstwa? Nie posądzajcie jednak o przyczynę swojego nieszczęścia tego forum. Taki rozwój sytuacji przewidywałem wcześniej, bo jestem jasnowidzem!
Stann - 01-08-2007, 09:33
Temat postu:
Do Marczaka, Antybetonu i Anubisa jednak moje wiadomości okazały sie prawdziwe. Pozdrawiam wszystkich mitomanów. {haha}
Romuald Marczak - 01-08-2007, 10:37
Temat postu:
Też tam byłeś Stann? Może coś więcej napiszesz. Tak bardzo ciekawy jestem, jak przyjmujesz zapowiedź likwidacji Warsu? Bo, ja to odebrałem to jak straszenie pracowników, gdy nie przestaną psuć wizerunku spółki. Sprawa jest i tak już przesądzona. Kto twoim zdaniem ten wizerunek psuje? To forum, czy ktoś w firmie? Jak dotychczas, niewiele pisałeś o stosunkach w Warsie. Masz przecież własne zdanie.
Stann - 01-08-2007, 11:38
Temat postu:
Nie panie Romualdzie Wars to nie moja działka i nie wiele mnie to interesuje w 2004 miałem na krótko styczność z tym toważystwem(Składowa) a tą informacje posiadam od asystenta który jeżdzi tam na sezon (nawet nie znał dokładnego terminu tego zebrania) ot cała filozofia , a co do likwidacji (prywatyzacji) Warsu to uważam że powinni zająć sie tym ludzie którzy sie na tych sprawach znają (menadżerowie ale Ci prawdziwi)!
Pirat - 01-08-2007, 12:08
Temat postu:
Romuald Marczak napisał/a:
Widać Warsewicz i Wach mają dość popularności tego forum i naciskani przez różnych rządców tego świata postawili zadanie zarządowi Wars, że mają coś z tym problemem zrobić...

Zainteresowanych informuję, że "Wieści z Warsu" oraz "Turecki kurier z PR Gdynia" to tematy najchętniej czytane na Forum. Ogólnie dział "Administracja PKP" cieszy się największą popularnością.

Nasze statystyki: klik
Romuald Marczak - 01-08-2007, 12:16
Temat postu:
Tu nie chodzi o prywatyzację, lecz likwidację Warsu i przejęcie jego zadań, skromnego majątku i części pracowników przez PKP Intercity. Wagony i tak są własnością IC. WARS SA nie prowadzi żadnej innej działalności niż te usługi, które świadczy dla swojego większościowego właściciela. 49,98% akcji posiada jeszcze Skarb Państwa. 15% należy się pracownikom, a więc Skarb Państwa może sprzedać tylko 34,98%. PKP Intercity ma jeszcze jedno wyjście. Może akcje tej niechcianej spółki sprzedać, jeżeli w umowie ich kupna tego nie zastrzeżono. Na miejscu prezesa Warsewicza właśnie tak bym zrobił. Ale, tymi decyzjami raczej rządzi polityka niż ekonomia.

Ps. Kto by pomyślał Piracie, że taka mała spółka (ok. 500 pracowników) o tak marginalnym znaczeniu w grupie PKP spowoduje takie emocje. Warsewicz ma tego świadomość i ból głowy, co z tym fantem zrobić. Ileż by mniej było problemów, gdyby nie Wars. A na moją ubiegłoroczną ofertę zakupu posiadanych przez IC akcji nie odpowiedział... Żonę bym mu zatrudnił (do czasu jak byłby prezesem IC), ale Terka, Jaje, Kaźmierczaka i Dreczkę wywalił. Też mam swoich ludzi w Krakowie a w Warszawie jeszcze więcej. Młot
Wojtek - 01-08-2007, 16:14
Temat postu:
Od dziś do odwołania na stronie głównej Forum będzie ogłoszenie następującej treści:


Karygodna bezczynność władz PKP wobec afer i przekrętów
z udziałem kadry kierowniczej kolejowych spółek !!!


"Wieści z WARS-u" - zobacz szczegóły...

"Turecki kurier z PR Gdynia" - zobacz szczegóły...

Romuald Marczak - 04-08-2007, 09:01
Temat postu:
Wars naprawia swój wizerunek popsuty przez to forum. Jednak panowie Terk i Buczkowski nie stosują się do naszych wskazówek tu zapisanych. Poczynili następujące kroki:

1. Terek przekazał praktycznie władzę nad wszystkimi komórkami dyrekcji naczelnej Buczkowskiemu i ograniczył swój pobyt w pracy do minimum, tj. zaczyna pracę w poniedziałek około 14.00 a kończy ją w czwartek. Wyprzedził żądania pracowników o skrócenie tygodnia pracy. Zapomniał jedynie wydać zarządzenie, żeby wszyscy mogli się do niego stosować. Dlatego ludzie pracują po godzinach, a gdy się o nie upomną traktowane jest to jak wypowiedzenie umowy o pracę przez pracownika. Dla pozoracji swojego zaangażowania w problemy Warsu żąda telefonicznie (cholera wie, gdzie w tym czasie jest?) przygotowania analiz i opracowań, o których zapomina i gówno go one dalej obchodzą. Buczkowski zaś buduje drugą Japonię. A o co chodzi, to tylko on i ja na razie będziemy wiedzieć.

2. W ślad za mecenasem Romanem Regułą z krakowskiego oddziału Terek zwolnił z pracy zatrudnioną w dyrekcji naczelnej mecenas Jędrychowską i zdał się jednak na swoich kumpli z Poznania, tj. Kancelarię Radców Prawnych Piechocki Sobiech i Partnerzy. Temat z tego forum "Komu Terek sypnie kasą?" ma już swoją pointę.

3. Pozostawiona przez prezesa Zubrzyckiego kasa wyrwana z gardła hochsztaplerom z awuesowskiego zarządu Wars, także Bagsikowi i Janikowi (ten od weksli PKP) - jest tego jeszcze ze 6 baniek - nie pozwala spać zarządowi. Koncentrują swoje myśli, jak ją tu spożytkować. Dlatego Terek wywalił z pracy niezwykle sumienną (coś na ten temat wiem) osobę weryfikującą faktury. Rozumiem, brak zaufania... Ja też bym tak zrobił, gdybym kombinował jak tę kasę wyprowadzić.

4. Z początkiem roku Terek zrezygnował ze współpracy ze spółkami Pairoll Partner i FK Partner, które świadczyły usługi w zakresie obsługi pracowniczej i księgowej - wiele wątpliwości wokół nich było. Teraz zmienił nazwy komórek organizacyjnych w dyrekcji naczelnej, żeby pod pozorem likwidacji stanowisk pracy pozbyć się niewygodnych pracowników. A, że natura nie lubi próżni zatrudnił 10 nowych pracowników, co to nie widzą różnicy między WL a Bc. Aby zaś nie być posądzonym o nepotyzm, do werbowania nowych pracowników zatrudniono firmę doradctwa personalnego GRAFTON. Bierze ona 19% od rocznych zarobków brutto nowego pracownika. Na moje oko zainkasowała już około 100 000 zł.

5. Skromne 70 000 zł zainkasuje firma piarowska, która naprawi wizerunek Warsu w mediach. Tak, tak... to koszty tego forum. Mam wyrzuty sumienia, że naraziliśmy Wars na takie wydatki. No, chyba że to znów ktoś znajomy?

Ktoś doniósł do Państwowej Inspekcji Pracy i ta wzięła działalność Terka pod lupę. Właśnie przeprowadzana jest kontrola w Warsie. Mam nadzieję, że sumiennie, bo sam coś dorzucę... Sam fakt zwolnienia z pracy osoby na cztery dni przed okresem ochronnym nie wystarczy. Mnie i panią dyrektor Pękała zwolniono w okresie ochronnym. Innym "zlikwidowano" stanowiska pracy, by na to samo miejsce pod inną nazwą zatrudnić swoich. Jest jeszcze mobbing (toczą się procesy w Krakowie) i łamanie przepisów o czasie pracy.
Krycha - 04-08-2007, 19:44
Temat postu:
Romuald Marczak napisał/a:
Skromne 70 000 zł zainkasuje firma piarowska, która naprawi wizerunek Warsu w mediach. Tak, tak... to koszty tego forum.

Jestem pod wrażeniem. Wiele osób uważa, że nasze Forum ma moc sprawczą (mniejszą lub większą), ale że aż tak? Wink

Te 70 tys. przeznaczone na poprawę wizerunku WARS-u w mediach, rzekomo popsutego przez Forum to i tak mały pikuś w porównaniu ze stratami, jakie WARS ponosi rocznie przez działalność takich panów jak Terek, Jaje, Kaźmierczak, Mamiński, Badowski, Chmolowski i reszta sitwy.

No cóż, coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że władze kolejowych spółek opłacają się dziennikarzom, aby ci nie pisali o nich w złym świetle i nie ujawniali w mediach afer i przekrętów, o których mówi się na tym Forum. Mam solidne podstawy, żeby tak sądzić, ale temu poświęcę oddzielny temat.
Sunny - 05-08-2007, 12:48
Temat postu:
Skromne 70 000 zł zainkasuje firma piarowska, która naprawi wizerunek Warsu w mediach. Tak, tak... to koszty tego forum.

Obawiam się, że będą to pieniądze wyrzucone w błoto. Żadna firma pijarowska za tak "skromne" fundusze nie zdoła "konkurować" z INFO KOLEJ w budowaniu wizerunku Warsu. Chyba że chodzi o wyprowadzenie pieniędzy do firmy swoich kolesi, by następnie podzielić się nimi - klasyczny przykład okradania państwowej spółki.
Romuald Marczak - 05-08-2007, 14:34
Temat postu:
Niewątpliwym sukcesem przedstawiciela pracowników w radzie nadzorczej Antoniego Jaje i przedstawiciela pracowników w zarządzie spółki Artura Kowalczyka jest podwyższenie o 15% stawek ryczałtowych za zadania wykonywane przy obsłudze wagonów sypialnych.

Niewtajemniczonych informuję, że w grupie konduktorów Wars notuje od lat przerosty zatrudnienia. We wszystkich oddziałach oprócz Krakowa poza sezonem konduktorzy mają problem w wykonaniu regulaminowych trzech jazd miesięcznie i z wykonaniem miesięcznej normy czasu pracy. W tej sytuacji zarobki też są minimalne, choć w Krakowie przy sześciu do ośmiu jazd w miesiącu znacznie przekraczają średnią krajową.

Jeżeli prezes Warsewicz nadal zastanawia się dlaczego usługi Wars są tak kosztowne i mimo to spółka ta uzyskuje tak mizerny wynik finansowy, to proponuję przeanalizowanie dokumentów dotyczących efektywnego czasu pracy konduktorów. Być może zamysł likwidacji Warsu i zatrudnienia przez Intercity wybranej grupy konduktorów znajdzie w nich swoje uzasadnienie.

Obawa zarządu Wars o własne stołki i strach przed poprawą efektywności pracy zmusiła ich do podjęcia samobójczej decyzji. Być może to taki pusty gest przed likwidacją, za który zapłaci PKP Intercity?
Dominik - 05-08-2007, 18:05
Temat postu:
Czytając przedstawiane tu informacje i dokumenty można śmiało powiedzieć, że dopóki Prezes Terek nie zrozumie jakie układy korupcyjne i inne szkodzące firmie funkcjonują, dopóty WARS będzie miał taki a nie inny wizerunek na zewnątrz (czytaj zły).


A może Prezes Terek wie o wszystkim i po prostu tych rzeczy i powiązań nie chce zauważyć i położyć kres temu wszystkiemu.No cóż każdy, a szczególnie osoby którym powierzono pieniądze Nas wszystkich podatników, zostanie rozliczony z ewentualnych nadużyć i przekrętów, prędzej czy później.
Romuald Marczak - 05-08-2007, 19:01
Temat postu:
Prezes Terek o wszystkim wie i z wszystkim się godzi. Jest prezesem Wars dzięki układowi, który Warsem rządzi i dopóki będzie mu posłuszny, dopóty może zaczynać pracę w poniedziałek o 14.00 a kończyć w czwartek, czyli być prezesem a jakby go nie było.

Jaje chciał pozbyć się mecenasa Reguły, bo ten występował we wszystkich sprawach przeciwko niemu i jego kumplom, i się pozbył. Teraz w sądzie w Krakowie reprezentuje interesy krakowskiego oddziału kancelaria prawna Małgorzaty Wassermann. Tak, tak... Znane to nazwisko w Krakowie, znane też w całej Polsce. Wprawdzie pani Małgorzata przysyła na sprawy tylko aplikanta, ale forsa do niej płynie. Zdaje się, że to nazwisko już padało, gdy pisaliśmy o przechwałkach Jaje o jego mocnych plecach? Prawa i sprawiedliwa jest IV RP. Czyż nie jest to temat dla pana Mariusza Kamińskiego i jego CBA?
Sunny - 07-08-2007, 19:05
Temat postu:
Informacja z IC Forum: http://ic.rail.pl/viewtopic.php?t=4293

Najważniejsze dotyczące Warsu pogrubionym tekstem:

W dniu 30 lipca w Strefie VIP na dworcu Centralnym odbyło się spotkanie związków zawodowych działających w IC z prezesem Wachem i Warsewiczem.

Głównym tematem była sprawa powstania nowej spółki - Kasy Biletowe! Czyli, że wszystkie spółki przekazują te kasy - obecnie swoje, do tej nowej spółki.
1. Ma to być tańsze niż utrzymywanie swoich kas biletowych.
2. Koncepcja przekształceń stopniowa, ale bez szczegółowych warunków.
3. Pretekstem jest unikniecie zarzutu monopolu poszczególnych spółek na swoje kasy biletowe - jako przykład, zarzut monopolu Cargo.

Na koniec nasz szanowny prezes Czesław Warsewicz pochwalił się pomysłem autorskim: Likwiduje WARS i wprowadza nową jakość w postaci IC CAFE!

Panyan - 07-08-2007, 19:48
Temat postu:
Nie ma co się jeszcze cieszyć. Może przeciez tak być, że "w uznaniu zasług" i w związku z "wieloletnim doświadczeniem" te same osoby, które zarządzają WARSem, będą teraz zarządzać IC Cafe. Myslę, ze należy dokładnie śledzić, kto będzie powoływany na stanowiska w IC Cafe.
A co do WARSu (i innych nieprawidłowości w PKP), media zostały powiadomione o toczących się tu dyskusjach. Kwestia ważna teraz, czy dziennikarze podejmą się śledztwa i upublicznią te afery. I najważniejsze, by osoby mające bezpośrednią wiedzę na temat przekrętów również udzieliły informacji mediom.
Dość walenia w mur PKP Bang
Krycha - 07-08-2007, 20:12
Temat postu:
Mam ważną informację dla tych wszystkich, którzy wystąpili na drogę sądową przeciwko WARS-owi (dotyczy Krakowa).

W krakowskich sądach toczą się procesy, m.in. chodzi o mobbing. Dyrektor Oddziału Południe WARS-u - Kaźmierczak nie stawia się na rozprawy, za to bardzo aktywny jest Jaje, który razem z Kaźmierczakiem biega po sądowych korytarzach za sędziami prowadzącymi rozprawy. Tak właśnie było ostatnio - obaj bezczelnie nagabywali sędzinę! Następnie Kaźmierczak miał powiedzieć, że wszystko jest załatwione!

Śmiem twierdzić, że w krakowskich sądach każdej sprawie przeciwko WARS-owi może być ukręcony łeb. Niestety, ale taka jest specyfika Krakówka, w którym rządzą dziwne układy rodzinno-towarzysko-sitwiarskie. W krakowskich sądach leży wiele pozwów przeciwko WARS-owi, są to sprawy m.in. o mobbing i bezprawne zwolnienie z pracy.

Każdy kto chce wygrać sprawę z WARS-em powinien składać pozew nie w Krakowie, ale w Warszawie (w stolicy macki Jaje chyba nie sięgają)! Prawo mówi, że przeciwko pracodawcy można wystąpić bądź do sądu właściwego dla miejsca zamieszkania, bądź w miejscu siedziby firmy, czyli w Warszawie. Pracodawcą bowiem jest WARS S.A. a nie konkretny Oddział spółki.

Uważam, że w tym przypadku sądy warszawskie będą bardziej obiektywne i sprawiedliwe od sądów krakowskich. Co pozostawiam do przemyślenia osobom pokrzywdzonym przez WARS Oddział Południe w Krakowie i szukającym sprawiedliwości w sądach pracy.

Na koniec przypomnę słowa Pana Marczaka:

Teraz w sądzie w Krakowie reprezentuje interesy krakowskiego oddziału kancelaria prawna Małgorzaty Wassermann. Tak, tak... Znane to nazwisko w Krakowie, znane też w całej Polsce. Wprawdzie pani Małgorzata przysyła na sprawy tylko aplikanta, ale forsa do niej płynie. Zdaje się, że to nazwisko już padało, gdy pisaliśmy o przechwałkach Jaje o jego mocnych plecach? Prawa i sprawiedliwa jest IV RP.
Romuald Marczak - 08-08-2007, 08:22
Temat postu:
IC Cafe... Ładnie się nazywa ta marka. Nie kojarzy się z ciepłym piwem spod lady i zapachem oleju z frytek zmieszanym z zapachem gotowanej kiszonej kapusty. I nie chodzi tu o spółkę ale jedną z usług świadczonych przez PKP Intercity Sp. z o.o. Drugą są przewozy w wagonach sypialnych. Pamiętam, jak razem z komendantem główny SOK w podróży do Rzymu przez Wiedeń uprzedzeni przez konduktora paskiem od spodni blokowaliśmy drzwi w trzydziestoletnim wagonie...To wszystko są jedynie usługi dodatkowe świadczone przez tę spółkę. Składają się jednak na cały obraz przedsiębiorstwa. Gratuluję odwagi panie Warsewicz!

Wars żegna was. Będzie co wspominać na emeryturze, przeglądając pożółkłe fotografie...
Krycha - 08-08-2007, 08:33
Temat postu:
Nie chcę przeceniać mocy tego Forum, ale zastanawiam się na ile wspólnymi siłami doprowadziliśmy (najprawdopodobniej) do podjęcia (przyspieszenia?) słusznej decyzji o likwidacji spółki WARS S.A.

Ponad 500 postów i ponad 35 tysięcy wyświetleń tematu przez ostatnie pół roku - oto efekt działalności kierownictwa krakowskiego Oddziału WARS-u. Załoga spółki wie komu podziękować - gdyby nie Antoni Maria Jaje (wasz przedstawiciel w Radzie Nadzorczej!) to ten temat zapewne nigdy by nie zaistniał na Forum. Podziękujcie także prezesowi Terkowi, który bezpodstawnie przywrócił Jaje do pracy, wypłacając mu wcześniej 80 tys. zł!

Miłego dnia!
Pirat - 09-08-2007, 01:31
Temat postu:
Wsiąść do pociągu byle jakiego

“Lepiej w trumnie i po zgonie, niżby sikać w tym wagonie" - napisał krakowski poeta Bronisław Maj. Ja toaletom pociągowym dokładać nie będę, temat to zbyt trywialny, zresztą co można o tym jeszcze powiedzieć? PKP mają dziś wystarczająco dużo problemów ze spózniającymi się pociągami, remontami torów, biletami, które są wciąż za tanie, chociaż są zaporowo drogie, oraz swoimi rozlicznymi nieruchomościami, żeby zajmować się estetyką wagonów. Jednak ile razy okoliczności zmuszą mnie do skorzystania z usług przedsiębiorstwa Wars, tyle razy mam ochotę wydać krzyk rozpaczy. Kolejowa ohyda jest o tyle groźna, że w zasadzie nikomu nie przeszkadza.

Stoliki ozdobiono plastikową galanterią z bazaru w stylu początku lat 90.: czerwonymi serwetnikami i cukierniczkami. Blaty stołów z obrzydliwego laminatu przykryte są wiśniowym nylonowym obrusikiem. Na nich wazonik ze sztuczną różą. Wysokie stołki z siedzeniem z dermy. W oknach powiewają nylonowe wzorzyste firanki, nie wiadomo zresztą po co tu zawieszone. Chyba po to, żeby zasłonić jedyną znośną rzecz w pociągu: widok za oknem. To jest oficjalny look narodowego przewoźnika PKP.

Widać troskę. Ktoś nie tylko zadbał o estetykę, ale i pomyślał praktycznie. Miało być lekkie, tanie, łatwe do prania. I fantazyjne. Wstyd. Wstydzę się nie przed cudzoziemcami, którzy podróżują pseudoeleganckimi pociągami Intercity. Wsiąść do pociągu byle jakiego.

Mniejsza o nich, nie takich rzeczy się musimy wstydzić. Wstyd mi, że tandeta i horrendalne bezguście piastują urzędową funkcję w przestrzeni publicznej mojego kraju, który znajduje się w Europie. Jako obywatelka nie życzę sobie, żeby bazarowy gust pani Krysi, szwagierki dyrektora PKP, był normą w państwowym przedsiębiorstwie. Jako obywatelka i płatniczka podatków domagam się, aby koleje państwowe ogłosiły konkurs na wystrój wagonów, przynajmniej Warsu, oraz zatrudniły w tym celu projektanta. A ponieważ, znając krajowe tempo, spodziewam się, że potrwa to do 2369 roku, żądam na początek chociaż zdarcia firanek i wywalenia plastiku. Niech ktoś coś z tym zrobi.

źródło: Rzeczpospolita
Krycha - 10-08-2007, 18:14
Temat postu:
Z mojej poczty:

Wreszcie ktoś zauważył badziewiasty wystrój wagonów gastronomicznych. A kto ma tego pilnować jak cała energia kierujących firmą koncentruje się na politykierstwie i utrzymaniu stołków? Warto dodać, że od prawie roku marketingiem w wagonach gastronomicznych zajmuje się Elżbieta Gontarczyk, którą Terek musiał zatrudnić w WARS-ie bo jest protegowaną prezesa Warsewicza (pracowali razem w Rolimpexie). Tak to ta sama, która rok temu - wtedy jako doradca Prezesa WARS uczestniczyła w Krakowie przy zwalnianiu dyrektora Marczaka po "odkryciu" nielegalnego Windowsa w jego komputerze. Miała być nawet członkiem Zarządu WARS ds. marketingu i rozwoju (po dyr. Chyczewskiej), ale uprzedził ją Andrzej Buczkowski z rekomendacji Ministerstwa Skarbu, a Gontarczyk została kierownikiem Zespołu Marketingu i podlega Buczkowskiemu. Od tego czasu ścierają się interesy ludzi związanych z Terkiem i Warsewiczem (IC) a Buczkowskim (Skarb Państwa). Tę walkę o przywództwo akcjonariuszy i ich ludzi odczuwają niestety pracownicy dyrekcji naczelnej w codziennej pracy.

Dane nadawcy do mojej wyłącznej wiadomości.
Romuald Marczak - 14-08-2007, 09:26
Temat postu:
Ziobro nagrał Leppera i Bóg wie kogo jeszcze... To taki krakowskowarsowski zwyczaj. Zanim zostałem dyrektorem w Krakowie z prasy i od znajomych wiedziałem, że tutaj się nagrywa, podsłuchuje i szpieguje. Przekonałem się o tym z anonimów nadsyłanych do mnie pocztą i mailem. Jak mieszkałem na Fabrycznej, przyszedł do mnie list gdzie anonim wpisał lipny adres nadawczy z ul. Fabrycznej. Jak zamieszkałem na Chmieleńcu, napisano do mnie, że widocznie się czegoś boję, bo mam "okna powyzasłaniane". Po naradzie z kierownikami otrzymywałem maile z cytatami moich wypowiedzi. Prawdziwa psychuszka, bo i znajomy psychiatra w razie czego służył zwolnieniem lekarskim wtajemniczonym, gdy gradowe chmury zbierały się nad głową delikwenta.

Dlatego nic mnie już nie dziwi. Szpiegowskie metody, o których czytałem, poznałem w Krakowie. Sam zresztą użyłem dyktafonu pozostawionego mi przez poprzednika, gdy prowadziłem jedyny jak dotąd ustny przetarg na obsługę wagonów gastronomicznych. Wprawdzie nie trzymałem go w lewej kieszeni marynarki lecz postawiłem na stole. Dzisiejsza technika daje wiele różnych możliwości, ale na piwo w pubie nikomu nie dałem się namówić. Piłem je w zaciszu domowym, gdy zdrowie na to pozwalało. Dzisiaj już i na nie nie mam ochoty.

Ten "nielegalny" program w komputerze też Terkowi wybaczę, bo głupi on jak to Ziobro. Wprawdzie powiedział mi: "Jak pan widzi, nie działam w ciemno" , gdy po przejrzeniu mojego komputera zakomunikował, że jest on nielegalny. Po to przecież dymał facio pięć godzin z Warszawy do Krakowa czarnym oplem vectrą w towarzystwie mademoiselle Elżbiety Gontarczyk. Poprzedniego dnia go wkurzyłem, bo nie podpisałem rozwiązania umowy o pracę za porozumieniem stron. Dwie wersje były: jedna natychmiast z dniem 31 lipca i wypłata wynagrodzenia za sierpień, druga z dniem 31 sierpnia ale ze zwolnieniem od świadczenia obowiązku pracy od natychmiast. Widać nie spodziewał się takiej mojej reakcji, bo w irytacji powiedział mi, że "znajdzie bardziej bolesne rozwiązanie".

To, jakie relacje ma Terek z Buczkowskim mało mnie obchodzi. W świetle zapowiedzi prezesa Warsewicza a ostatnich wydarzeń w polityce w szczególności jest mało prawdopodobne, by obaj panowie przyszłość swoją wiązali z koleją. Bo na kolei się nie znają a i kolej ich nie potrzebuje. Nic do niej nie wnieśli. W przeciwieństwie do prezesa Zubrzyckiego, dzięki któremu Wars jeszcze istnieje a kilku ministrantów oraz ich znajomych znalazło w nim pracę.

Od marca do niedawna napływało do mnie sporo informacji z Warsu. Wiedziałem co robi Kaźmierczak, z kim pije i z kim noce spędza. Wiedziałem o przechwałkach Jaje, że jego plecy to Wassermann i o kolejnych akcjach dla przejęcia władzy. Niektórymi się tutaj dzieliłem, innymi dzieliłem się gdzie indziej. Nie sądzę, aby dane mi było kiedykolwiek spotkać tych, którzy mi podpowiadali i tych o których mówili. Nigdy zresztą z nikim z Warsu przez ostatni rok się nie spotkałem. Bo życie to jest gra - jednemu zabierze a drugiemu da...
adamiak - 16-08-2007, 19:28
Temat postu:
Pozdrawiam wszystkich Czytelników Forum.
Zastanawia mnie jedna kwestia-dlaczego panowie Chmolowski i Badowski nic nie piszą.Znaczy to, że akceptują informacje tu podane.Czekam na odzew!
Krycha - 16-08-2007, 21:00
Temat postu:
adamiak napisał/a:
Zastanawia mnie jedna kwestia-dlaczego panowie Chmolowski i Badowski nic nie piszą.Znaczy to, że akceptują informacje tu podane.

No wiesz, trudno polemizować z faktami. Ich głos niczego by nie wniósł do dyskusji. Przynajmniej nikt nie robi zamętu jak niegdyś Prześluga i Rosiek przy tematach dla nich niewygodnych jak np. KOW...
Konduktor - 17-08-2007, 17:22
Temat postu:
Pewnie że akceptują te wszystkie informacje,to są same fakty.Wiem coś o tym bo obserwuję to na co dzień w pracy.Nie ma tu ani jednego słowa kłamstwa,czy ubarwiania tematu.Dziwie się tylko,że nikt nie wyciąga z tego wniosków i konsekwencji?Tolerowanie takiego stanu jest działaniem na niekorzyść firmy,która i tak już pada za sprawą opisanych tu ludzi.Najlepiej udawać że nic sie dzieje i brać pieniądze.
Krycha - 17-08-2007, 19:30
Temat postu:
Andrzej Buczkowski to od niedawna członek Zarządu WARS-u. Otrzymałam bardzo interesującego maila. Cytuję w całości (dane nadawcy do mojej wiadomości):

-----

Cześć Krycha,
Oto co można znaleźć w sieci o jednym z członków zarządu WARS. Milej lektury. Pozdrawiam.

"Andrzej Buczkowski
Urodzony: 28 grudnia 1951r.
Wykształcenie: wyższe ekonomiczne,
- absolwent Akademii Ekonomicznej w Katowicach Ekonomika i organizacja przedsiębiorstw przemysłowych;
- studium podyplomowych na AE Katowice - Ekonomika i organizacja eksportu budownictwa;
- studium podyplomowe Politechnika Warszawska - Studium poprawy produktywnosci przedsiębiorstw;
- Kursy i seminaria z zakresu zarzadzania przedsiębiorstwem.

Praca:
od 20.12.2001r. do 2004 r. Prezes ENERGOAPARATURA SA
od 01.2000 do 12.2001 Bank Ochrony Środowiska w Katowicach - Z-ca Dyrektora ds. Handlowych
od 09.1994 do 10.1999 Energomontaż-Południe S.A. Katowice - Członek Zarzadu Dyrektor Ekonomiczno-Finansowy.
od 03.1983 do 08.1994 PRT Termoizolacja-Holding S.A. Zabrze - Członek Zarzadu, Kierownik działu organizacji,
od 01.1980 do 03.1983 Zakłady Elektronicznej Aparatury Medycznej Temed w Zabrzu - Gł. Specjalista ds.pracowniczych i zarządzania
od 03.1976 do 12.1979 Przeds. Spedycji Krajowej Ekspedycja Rejonowa - Gliwice - kierownik ekspedycji.

żeby nie być gołosłownym to podam link: klik

Na efekty wdrażania w życie ekonomii Minca nie trzeba było długo czekać. Poziom wartosci akcji spółki ENERGOAPARATURA SA w latach prezesury Andrzeja Buczkowskiego przedstawia wykres: klik

i komentarz do sytuacji z kolejnej strony:

"Energoaparatura (-0,7 proc.) - kurs śląskiej spółki przechodzi poważne załamanie. Od marca do maja utrzymywał się powyżej 2 zł. Obecnie (1,42 zł w piątek) jest już najtańszy w tym roku. Jest to zapewne efektem fatalnych wyników pierwszego kwartału. "Wypracowane" w tym okresie 1 mln zł straty netto przy 5,5 mln zł przychodów to najgorszy wynik od 2001 r. Nowe władze Energoaparatury, działające od stycznia, winą za taki stan rzeczy obarczają poprzednie władze, na czele z prezesem Andrzejem Buczkowskim. W tej sytuacji walne zgromadzenie nie udzieliło mu - oraz członkowi zarzadu Julianowi Czarnikowi - absolutorium"
link: klik
Noema - 18-08-2007, 07:25
Temat postu:
Odnośnie Andrzeja Buczkowskiego... świetnie pasuje artykuł z "Gazety Wyborczej":
<a href="http://infokolej.pl/viewtopic.php?t=3086">Prezes, który potrafi wszystko</a>
Romuald Marczak - 18-08-2007, 10:29
Temat postu:
Cytat:
"Energoaparatura (-0,7 proc.) - kurs śląskiej spółki przechodzi poważne załamanie. Od marca do maja utrzymywał się powyżej 2 zł. Obecnie (1,42 zł w piątek) jest już najtańszy w tym roku. Jest to zapewne efektem fatalnych wyników pierwszego kwartału. "Wypracowane" w tym okresie 1 mln zł straty netto przy 5,5 mln zł przychodów to najgorszy wynik od 2001 r. Nowe władze Energoaparatury, działające od stycznia, winą za taki stan rzeczy obarczają poprzednie władze, na czele z prezesem Andrzejem Buczkowskim. W tej sytuacji walne zgromadzenie nie udzieliło mu - oraz członkowi zarzadu Julianowi Czarnikowi - absolutorium"

Dodam jeszcze jeden komentarz z portalu budowa.com.pl zamieszczony tam 20.01.2004 r.:
Energoaparatura (-7,9 proc.) - cierpliwość akcjonariuszy śląskiej spółki wyczerpała się. Andrzej Buczkowski, dotychczasowy prezes firmy i Julian Czarnik, dyrektor do spraw produkcji stracili pracę. Jest to zapewne efekt braku poprawy rentownośći przedsiębiorstwa. W II i III kwartale ubiegłego roku (2003 - dop. wł.) Energoaparatura ponosiła straty już na poziomie działalności operacyjnej (po dziewięciu miesiącach ma 50 tyś. zł zysku netto przy 27 mln zł sprzedaży). Decyzja rady nadzorczej to zła wróżba, jeśli chodzi o wynik spółki w ostatnim kwartale. A szkoda, bo sprzedaż od lipca do września 2003 roku dawała nadzieję na lepszą przyszłość. Być może na dymisję wpłynął fakt, że jeden z udziałowców, Bogdan Fiszer, zwiększył kontrolowany kapitał Energoaparatury do 13-proc. pakietu akcji i obecnie jest największym udziałowcem spółki (wcześniej liderem była Halina Witkowska).

Jest to przykład, że prywatni akcjonariusze nie bawią się w sentymenty i pracę zarządu oceniają po wynikach. Ostatecznie to ich pieniądze, a 1 mln zł straty netto przy 5,5 mln zł przychodów to znaczny ubytek w ich portfelach spowodowany nieudolnym zarządzaniem ich majątkiem. Zapewne kiedyś doczekamy się takich obiektywnych ocen zarządów w spółkach PKP. Do tego śpieszy się PKP Intercity póki co spółka z o.o., choć Skarb Państwa rezerwuje sobie pakiet większościowy akcji. Nie śpieszą się pozostałe spółki. Układ polityczny zapewnia uzyskanie absolutorium, bo zawsze znajdą się obiektywne przyczyny uzasadniające bylejakość. Za przegrany przetarg w województwie kujawsko-pomorskim odpowiada dyrektor zakładu...!

Gdyby WARS SA był spółką giełdową - po to został w 1999 r. jako jedno z ostatnich przedsiębiorstw państwowych skomercjalizowany - na pewno nie byłoby dzisiaj tematu "Wieści z Warsu", a w Intercity nie mówiłoby się o nim jak o pasożycie. Jaje nie wróciłby rok temu do pracy, bez względu na to czy Wassermann pomógłby mu umorzyć toczące się przeciw niemu śledztwo o nadużycia. Chmolowski nie wróciłby dzięki Sikorze i Mamińskiemu do obsługi Lajkonika za pół ceny a Badowski wyleciałby z roboty za sprzedaż piwa prezesowi spółki. Buczkowski i Terek nie byliby zarządem spółki.

Wprowadzenie spółki na giełdę to prywatyzacja i trzeba się liczyć z wszelkimi jej konsekwencjami. Stąd opór związkowców i zarządów też... Nie uzyskanie absolutorium przez członka zarządu to wilczy bilet, przynajmniej w spółkach giełdowych. W spółkach Skarbu Państwa do takich sytuacji raczej nie dochodzi. Dlatego Buczkowski po stażu w radzie nadzorczej mimo wilczego biletu został członkiem zarządu WARS SA. I tak jest lepszy od Terka, który ma zielone pojęcie o zarządzaniu.
Paszczak - 18-08-2007, 16:03
Temat postu:
Chyba można przyjąć, że Buczkowski został rzucony na nowy (kolejowy) odcinek, aby całkowicie pogrzebać Wars. Question
Wojtek - 21-08-2007, 13:06
Temat postu: Wars traci monopol
http://biznes.onet.pl/_i/logo/puls_biznesu.gif

Wars traci monopol

Koniec legendy? PKP Intercity ogłasza przetarg na obsługę 100 wagonów barowych i restauracyjnych.

W kolejowej kuchni szykuje się rewolucja. Obecnie bary i restauracje w pociągach prowadzi Wars, w której PKP Intercity (PKP IC) mają nieco ponad 50 proc. udziałów (reszta należy do skarbu państwa). Ale możliwe, że straci zajęcie. Przewoźnik ogłosił pierwszy otwarty przetarg na gastronomiczną obsługę podróżnych. Dlaczego?

— Po pierwsze, umowa z Warsem nie jest dla nas zbyt korzystna. Po drugie, ogłoszenie przetargu wymuszają przepisy. Po trzecie i najważniejsze, uważamy, że urynkowienie usług gastronomicznych w pociągach daje gwarancję najwyższej jakości — wyjaśnia Czesław Warsewicz, prezes PKP Intercity.

Na stacji PRL

Jaki jest Wars, każdy widzi. Podczas gdy PKP Intercity gnają do przodu, stale poprawiając komfort jazdy, gastronomiczna spółka stanęła na stacji PRL, a nawet zaczęła się lekko staczać. Wystrój wagonów barowych — oględnie mówiąc — jest muzealny. Prezes Warsewicz bije się w piersi, że duża w tym wina właściciela taboru (obecnie są nim PKP IC), który przez lata nie zadbał o remonty i wagony nadgryzł ząb czasu. Ale to już przeszłość.

Jeszcze w tym miesiącu na tory powinien wjechać pierwszy zmodernizowany wagon barowy, a do końca roku do eksploatacji wejdą kolejne trzy. Tyle na początek, w ramach pilotażu. Zmodernizowane wagony mocno różnią się od obecnie kursujących. Część gastronomiczna zajmie tylko połowę powierzchni, resztę — przedziały dla podróżnych.

IC Cafe

Jeśli nowa aranżacja przestrzeni spodoba się podróżnym w przyszłym roku, wszystkie wagony barowe pójdą do remontu. Albo pojawią się zupełnie nowe, bo przewoźnik ma pomysł na kompletne przemeblowanie kuchni dla podróżnych.

— Chcemy wprowadzić kategorie usług gastronomicznych dla klientów biznesowych oraz pozostałych podróżnych — zapowiada prezes Warsewicz.

Pierwszych chce podejmować w IC Cafe, bo tak mają się nazywać wagony gastronomiczne dla klasy biznesowej, które będą dołączane do pociągów Intercity.

To tylko jeden z pomysłów. PKP Intercity liczą na inwencję zainteresowanych gastronomicznym przetargiem. Oprócz ceny ważnym argumentem oferty ma być ciekawa propozycja na prowadzenie gastronomii dla podróżnych.

PKP Intercity wystawiają na przetarg łącznie 100 barów i restauracji na kółkach. Przewoźnik spodziewa się dostać za dzierżawę tych wagonów minimum 2,1 mln zł rocznie. Dodatkowo oferent musi zobowiązać się, że w trzy lata, bo tyle ma trwać kontrakt, zainwestuje w tabor kolejne 2 mln zł.

Następne wagony pójdą pod młotek już niedługo. Prezes Warsewicz zapewnia, że będzie organizował przetarg na obsługę każdego nowego kupionego przez spółkę.

Kto wygra z legendą

Czy Wars zostanie odstawiony na boczny tor? Niekoniecznie: PKP IC przed wejściem na giełdę chcą przejąć wszystkie udziały w spółce i ją zreformować.

— Wars musi zacząć działać na zasadach rynkowych, dlatego dobrze się stanie, jeśli poczuje oddech konkurencji na plecach — mówi prezes PKP Intercity.

Czy pojawią się chętni do prowadzenia kuchni na torach, przekonamy się 5 września, kiedy zostaną otwarte oferty od zainteresowanych przetargiem.

— Usługi gastronomiczne w pociągach różnią się od gastronomii stacjonarnej bardziej, niż może się wydawać. Inaczej prowadzi się sieć barów, choćby i rozsianych po całej Polsce, a inaczej flotę kilkudziesięciu wagonów gastronomicznych stale przemieszczających się w różnych kierunkach. Niełatwo będzie wejść konkurentom na ten rynek — mówi Andrzej Buczkowski, dyrektor ds. marketingu i rozwoju w Warsie.

Eugeniusz Twaróg - Puls Bznesu
Krycha - 22-08-2007, 07:01
Temat postu:
Otrzymałam maila od Pana Buczkowskiego:

Witam!
Mam do Pani prośbę o zamieszczenie na forum INFO KOLEJ, w dziale dotyczącym Warsu, pliku (Enap.doc), który załączam do niniejszego maila. Skoro w dniu 18.08 zamieszczony został mail dotyczący mojej osoby (czym naruszono ustawę o ochronie danych osobowych) mam nadzieję, że mogę oczekiwać, w ramach przyzwoitości, tej przysługi.
Plik ten zawiera dokument opisujący moją pracę w Energoaparaturze, tak burzliwie dyskutowaną na wspomnianym forum.

Andrzej Buczkowski
Członek Zarządu
WARS SA


Prośbę spełniam, choć równie dobrze Pan Buczkowski sam mógłby to zrobić.

Mam uwagę do Pana Buczkowskiego - nikt tutaj nie naruszył ustawy o ochronie danych osobowych! Po pierwsze, z racji wykonywanej funkcji członka zarządu państwowej spółki poniekąd jest Pan osobą publiczną. Obejmując dobrowolnie stanowisko w WARS-ie zgodził się Pan na to, że opinia publiczna będzie patrzeć Panu na ręce i dotyczy to wszystkich członków zarządów i rad nadzorczych spółek Grupy PKP. W końcu to z naszych podatków wypłacane jest pańskie wynagrodzenie.
Po drugie, materiały opublikowane na Forum na pański temat dostępne są w internecie - podane są stosowne odnośniki do innych stron, np. KLIK. Jeśli nadal uważa Pan, że na tym Forum naruszono ustawę o ochronie (pańskich) danych osobowych - proszę wystąpić do odpowiednich organów ścigania zamiast wypisywać niedorzeczności. Ja rozumiem, że najlepiej grzałoby się wygodny stołeczek w państwowej spółce bez zbędnego rozgłosu i niewygodnych dyskusji na forum publicznym, ale niestety tak się nie da dopóki INFO KOLEJ będzie istnieć. W każdej chwili dla świętego spokoju może Pan przecież zrezygnować z funkcji wiceprezesa WARS-u i poszukać sobie innej pracy np. w prywatnej firmie. Wszak do fotela wiceprezesa WARS-u przyspawany Pan nie jest. Chyba, że posadki w zarządach kolejowych spółek traktuje się jako łupy partyjne dla kolesi i/lub "przeczekalnię" dla nieudaczników i różnych cwaniaków...? Bo czy dobry i sprawny fachowiec/manager "marnowałby się" na niepewnej posadzie w kolejowej spółeczce o fatalnej reputacji, zależnej od układów politycznych? Czy byłby rozrywany przez prywatne firmy, albo sam taką firmę posiadał? Pozdrawiam!
Romuald Marczak - 22-08-2007, 09:19
Temat postu:
Kilka faktów z tej dyskusji i przedstawionych przez pana Andrzeja Buczkowskiego dokumentów:
14.01.2004 r. - pan Buczkowski został odwołany z funkcji prezesa zarządu Energoaparatura SA
16.02.2004r. - przewodniczący rady nadzorczej wystawia notę personalną o osiągnięciach prezesa Buczkowskiego opatrzoną informacją o jego odwołaniu przez radę nadzorczą bez podania przyczyny
06.2004 - WZA nie udziela panu Buczkowskiemu absolutorium
09.2004 - ogłoszenie upadłości spółki.

Wracając do dyskusji o przetargu:
Pirat napisał:
Cytat:
Swoją drogą czy to nie dziwne, że Warsewicz robi ten przetarg akurat teraz, parę tygodni przed wyborami, po których on prawdopodobnie straci prezesowski stołek? Jest to ostatni moment, aby zakonserwować chory układ na linii PKP IC - Wars, jak i w samym Warsie, który tworzy Jaje i jego ludzie. Tak więc następcy Warsewicza będą mieć niezły pasztet!

Informacje o przyszłości Warsu co dwa tygodnie są inne. Restrukturyzacja Warsu wcale nie musi polegać na jego likwidacji. Można Wars sprzedać wyposażając go wcześniej w trzyletni kontrakt na usługi dla IC.
Krycha - 22-08-2007, 10:54
Temat postu:
Z mojej poczty (dane nadawcy do mojej wyłącznej wiadomości):

Brawo Krycha! Wreszcie udało się sprowokować Zarząd WARS SA do wypowiedzi na forum. W trosce o "dobre imię" Pan Buczkowski obwieścił całemu światu, że czyta forum. Teraz już nie będzie można powiedzieć przed sądem, że nie miało się zielonego pojęcia o nadużyciach w spółce. Może ustosunkuje się do opisywanych historii, bo na razie w milczeniu i skryciu z resztą zarządu aprobowali wszelkie akty niegospodarności (jak irracjonalne obniżenie wybrańcom stawek za wagony WRb). A może wyjaśni, czy w świetle ostatnich doniesień o rozpisanym przez IC konkursie zasadnym jest ładowanie pieniędzy w tzw. WIZERUNEK?
Arek - 22-08-2007, 11:20
Temat postu:
http://www.rzeczpospolita.pl/gifs/head.gif

Stoi Wars na stacji prywatyzacja

Skarb Państwa nie wyklucza szybkiej sprzedaży udziałów w Warsie - dowiedziała się "Rz". Byłoby to na rękę PKP Intercity, które już teraz chcą je odkupić

-W najbliższych tygodniach określimy warunki, na jakich chcielibyśmy przejąć 100 proc. akcji w spółce Wars i przedstawimy Ministerstwu Skarbu - zapowiada w rozmowie z "Rz" Czesław Warsewicz, prezes PKP IC. Przewoźnik chce jak najszybciej odkupić mniejszościowy pakiet w Warsie od Skarbu Państwa, by stać się jedynym właścicielem spółki przed swoim giełdowym debiutem zaplanowanym na 2009 r.

Co na to resort skarbu? Do niedawna planował prywatyzację Warsu dopiero w 2010 r. Na razie na mniejszościowy pakiet nie było chętnych. Jednak, jak się dowiedzieliśmy, MSP nie wyklucza teraz wcześniejszego rozpoczęcia procedury pozbycia się swoich akcji, jeśli wpłynęłaby na nie oferta. PKP IC planują złożyć ją jeszcze we wrześniu.

Kolejowa spółka ma w tej chwili w Warsie 50,1 proc. akcji. Reszta, czyli 49,9 proc. akcji o nominalnej wartości ponad 10,1 mln zł, należy do Skarbu Państwa. 15 proc. akcji zgodnie z prawem powinno trafić w ręce pracowników.

Biznes za 70 mln zł

Spółka Wars, jak oceniają eksperci, może być warta ok. 70 mln zł (szacunkowa wycena na podstawie jej przychodów i wyników giełdowych firm AmRestu i Sfinksa). -Negocjując przejęcie udziałów od Skarbu Państwa, będziemy się opierać na wartości bilansowej -mówi prezes PKP IC.

Już teraz IC, posiadając pakiet większościowy, ma też decydujący wpływ na podejmowanie decyzji w Warsie, który po kilku latach strat od zeszłego roku jest już na plusie. Miniony rok spółka zakończyła z ok.400 tys. zł zysku netto. 2007 rok ma zakończyć z podobnym rezultatem.

Dwie trzecie przychodów Warsu pochodzi z obsługi wagonów sypialnych, a jedna trzecia z tego, z czym klientom kojarzy się ona najbardziej, czyli obsługi wagonów restauracyjnych i barowych. Umowy zawarte z PKP Intercity zapewniają dziś Warsowi ponad 90 proc. przychodów. Praktycznie jest od nich uzależniony, odkąd na początku tego roku z usług Warsu zrezygnowała inna firma z grupy PKP Przewozy Regionalne. Zdaniem prezesa Warsewicza uregulowanie spraw własnościowych poprawi przejrzystość umów zawieranych przez PKP IC, co, biorąc pod uwagę giełdowy debiut przewoźnika planowany na pierwszy kwartał 2009 r., nie jest bez znaczenia. Do końca tego roku PKP IC zostaną przekształcone w spółkę akcyjną i wpisane do KRS. Wartość ich oferty publicznej ma wynieść około 400 mln zł.

na rękę tysiącom ajentów, którzy rozliczają się z przewoźnikiem za pośrednictwem Warsu. Ten za wynajęcie wagonu płaci PKP IC miesięcznie ok 1,5 tys. zł, a inkasuje zań od ajentów 3 - 15 tys.

Nowa jakość pod znaną marką

Koncepcje rozwoju Warsu opracowywane przez ekspertów zalecają m.in. otwarcie sieci punktów gastronomicznych na dworcach kolejowych i zmianę nazwy. -Wars się źle kojarzy - z fatalnym jedzeniem i wagonami rodem z PRL - mówi Adrian Furgalski, dyrektor zespołu doradców gospodarczych TOR.

Prezes PKP IC zapowiada jednak walkę o odbudowanie wizerunku Warsu. - Nie chcemy się pozbywać marki, jest rozpoznawalna, będziemy odbudowywać jej renomę jako produktu ekskluzywnego, na miarę XXI wieku -deklaruje Warsewicz.

Niewykluczone, że obok Warsu pojawi się nowa marka, pod jaką będą sprzedawane posiłki w pociągach - IC Cafe. - Ma być skierowana do ludzi młodych, biznesmenów, którzy chcą zjeść szybko i dobrze. Wars będzie dobrej klasy restauracją w pociągach - deklaruje Czesław Warsewicz. Jak dodaje, to, czy powstaną bary dworcowe pod tą nazwą, będzie już samodzielną decyzją władz Warsu. -W grupie każdy ma swoje zadanie, my świadczymy usługi przewozowe i na tym chcemy się skupić -podsumowuje.

Spółka nie zostanie jednak zlikwidowana, a PKP Intercity nie zamierzają samodzielnie zajmować się kateringiem w swoich pociągach. A właśnie na taki krok jako bardziej opłacalny już dawno zdecydowali się przewoźnicy z Francji czy Niemiec.

Grażyna Magdziak, ekspert ds. przekształceń własnościowych BCC:

Przejęcie Warsu w całości przez PKP IC to dobry krok. Choć przewoźnik ma w tej chwili decydujący głos w spółce, Skarb Państwa może wciąż opóźniać lub utrudniać podejmowanie niektórych decyzji. Stając się jedynym właścicielem, PKP IC mogą podnieść wartość Warsu i po jakimś czasie sprzedać część lub całość udziałów inwestorowi branżowemu, który znajdzie sposób, by odpowiednio wykorzystać potencjał tej spółki. Szkoda tylko, że do sprzedaży mniejszościowego pakietu nie doszło wcześniej: przecież PKP IC są akcjonariuszem Warsu już od dwóch lat.

Przed giełdowym debiutem.
Na warszawską giełdę trafi mniejszościowy pakiet PKP IC. Zgodnie z rządową strategią dla kolei do 2010 roku co najmniej 51 proc. akcji pozostanie w rękach Skarbu Państwa.

źródło: Rzeczpospolita
Arek - 22-08-2007, 11:32
Temat postu: Stoi Wars na stacji prywatyzacja
http://www.rzeczpospolita.pl/gifs/head.gif

Stoi Wars na stacji prywatyzacja

Skarb Państwa nie wyklucza szybkiej sprzedaży udziałów w Warsie - dowiedziała się "Rz". Byłoby to na rękę PKP Intercity, które już teraz chcą je odkupić

-W najbliższych tygodniach określimy warunki, na jakich chcielibyśmy przejąć 100 proc. akcji w spółce Wars i przedstawimy Ministerstwu Skarbu - zapowiada w rozmowie z "Rz" Czesław Warsewicz, prezes PKP IC. Przewoźnik chce jak najszybciej odkupić mniejszościowy pakiet w Warsie od Skarbu Państwa, by stać się jedynym właścicielem spółki przed swoim giełdowym debiutem zaplanowanym na 2009 r.

Co na to resort skarbu? Do niedawna planował prywatyzację Warsu dopiero w 2010 r. Na razie na mniejszościowy pakiet nie było chętnych. Jednak, jak się dowiedzieliśmy, MSP nie wyklucza teraz wcześniejszego rozpoczęcia procedury pozbycia się swoich akcji, jeśli wpłynęłaby na nie oferta. PKP IC planują złożyć ją jeszcze we wrześniu.

Kolejowa spółka ma w tej chwili w Warsie 50,1 proc. akcji. Reszta, czyli 49,9 proc. akcji o nominalnej wartości ponad 10,1 mln zł, należy do Skarbu Państwa. 15 proc. akcji zgodnie z prawem powinno trafić w ręce pracowników.

Biznes za 70 mln zł

Spółka Wars, jak oceniają eksperci, może być warta ok. 70 mln zł (szacunkowa wycena na podstawie jej przychodów i wyników giełdowych firm AmRestu i Sfinksa). -Negocjując przejęcie udziałów od Skarbu Państwa, będziemy się opierać na wartości bilansowej -mówi prezes PKP IC.

Już teraz IC, posiadając pakiet większościowy, ma też decydujący wpływ na podejmowanie decyzji w Warsie, który po kilku latach strat od zeszłego roku jest już na plusie. Miniony rok spółka zakończyła z ok.400 tys. zł zysku netto. 2007 rok ma zakończyć z podobnym rezultatem.

Dwie trzecie przychodów Warsu pochodzi z obsługi wagonów sypialnych, a jedna trzecia z tego, z czym klientom kojarzy się ona najbardziej, czyli obsługi wagonów restauracyjnych i barowych. Umowy zawarte z PKP Intercity zapewniają dziś Warsowi ponad 90 proc. przychodów. Praktycznie jest od nich uzależniony, odkąd na początku tego roku z usług Warsu zrezygnowała inna firma z grupy PKP Przewozy Regionalne. Zdaniem prezesa Warsewicza uregulowanie spraw własnościowych poprawi przejrzystość umów zawieranych przez PKP IC, co, biorąc pod uwagę giełdowy debiut przewoźnika planowany na pierwszy kwartał 2009 r., nie jest bez znaczenia. Do końca tego roku PKP IC zostaną przekształcone w spółkę akcyjną i wpisane do KRS. Wartość ich oferty publicznej ma wynieść około 400 mln zł.

na rękę tysiącom ajentów, którzy rozliczają się z przewoźnikiem za pośrednictwem Warsu. Ten za wynajęcie wagonu płaci PKP IC miesięcznie ok 1,5 tys. zł, a inkasuje zań od ajentów 3 - 15 tys.

Nowa jakość pod znaną marką

Koncepcje rozwoju Warsu opracowywane przez ekspertów zalecają m.in. otwarcie sieci punktów gastronomicznych na dworcach kolejowych i zmianę nazwy. -Wars się źle kojarzy - z fatalnym jedzeniem i wagonami rodem z PRL - mówi Adrian Furgalski, dyrektor zespołu doradców gospodarczych TOR.

Prezes PKP IC zapowiada jednak walkę o odbudowanie wizerunku Warsu. - Nie chcemy się pozbywać marki, jest rozpoznawalna, będziemy odbudowywać jej renomę jako produktu ekskluzywnego, na miarę XXI wieku -deklaruje Warsewicz.

Niewykluczone, że obok Warsu pojawi się nowa marka, pod jaką będą sprzedawane posiłki w pociągach - IC Cafe. - Ma być skierowana do ludzi młodych, biznesmenów, którzy chcą zjeść szybko i dobrze. Wars będzie dobrej klasy restauracją w pociągach - deklaruje Czesław Warsewicz. Jak dodaje, to, czy powstaną bary dworcowe pod tą nazwą, będzie już samodzielną decyzją władz Warsu. -W grupie każdy ma swoje zadanie, my świadczymy usługi przewozowe i na tym chcemy się skupić -podsumowuje.

Spółka nie zostanie jednak zlikwidowana, a PKP Intercity nie zamierzają samodzielnie zajmować się kateringiem w swoich pociągach. A właśnie na taki krok jako bardziej opłacalny już dawno zdecydowali się przewoźnicy z Francji czy Niemiec.

Grażyna Magdziak, ekspert ds. przekształceń własnościowych BCC:

Przejęcie Warsu w całości przez PKP IC to dobry krok. Choć przewoźnik ma w tej chwili decydujący głos w spółce, Skarb Państwa może wciąż opóźniać lub utrudniać podejmowanie niektórych decyzji. Stając się jedynym właścicielem, PKP IC mogą podnieść wartość Warsu i po jakimś czasie sprzedać część lub całość udziałów inwestorowi branżowemu, który znajdzie sposób, by odpowiednio wykorzystać potencjał tej spółki. Szkoda tylko, że do sprzedaży mniejszościowego pakietu nie doszło wcześniej: przecież PKP IC są akcjonariuszem Warsu już od dwóch lat.

Przed giełdowym debiutem.
Na warszawską giełdę trafi mniejszościowy pakiet PKP IC. Zgodnie z rządową strategią dla kolei do 2010 roku co najmniej 51 proc. akcji pozostanie w rękach Skarbu Państwa.

źródło: Rzeczpospolita
Elektra - 22-08-2007, 12:11
Temat postu:
Krycha napisał/a:
Ja rozumiem, że najlepiej grzałoby się wygodny stołeczek w państwowej spółce bez zbędnego rozgłosu i niewygodnych dyskusji na forum publicznym, ale niestety tak się nie da dopóki INFO KOLEJ będzie istnieć. W każdej chwili dla świętego spokoju może Pan przecież zrezygnować z funkcji wiceprezesa WARS-u i poszukać sobie innej pracy np. w prywatnej firmie. Wszak do fotela wiceprezesa WARS-u przyspawany Pan nie jest. Chyba, że posadki w zarządach kolejowych spółek traktuje się jako łupy partyjne dla kolesi i/lub "przeczekalnię" dla nieudaczników i różnych cwaniaków...? Bo czy dobry i sprawny fachowiec/manager "marnowałby się" na niepewnej posadzie w kolejowej spółeczce o fatalnej reputacji, zależnej od układów politycznych? Czy byłby rozrywany przez prywatne firmy, albo sam taką firmę posiadał?

Świetne podsumowanie! Wprawdzie powyższe słowa są skierowane do pana A.Buczkowskiego, ale trafnie obrazują całą nieudolną i niekompetentną kadrę kierowniczą spółek PKP, namaszczoną przez kolesiowskie, związkowe i partyjne układy, bez których większość kolejowych decydentów byłaby nikim.
Romuald Marczak - 22-08-2007, 12:22
Temat postu:
7.08.07 Sunny zacytował z IC Forum:
Cytat:
Na koniec nasz szanowny prezes Czesław Warsewicz pochwalił się pomysłem autorskim: Likwiduje WARS i wprowadza nową jakość w postaci IC CAFE!

Napisałem już dzisiaj, że co dwa tygodnie zmieniają się plany Warsewicza wobec Warsu. Cierpiącemu na bezsenność prezesowi radzę powstrzymać się z podawaniem do prasy wniosków ze swoich bezsennych nocy do czasu podjęcia decyzji przez WZU lub w przyszłym roku WZA spółki PKP Intercity.
Pirat - 22-08-2007, 15:23
Temat postu:
Ale tu dziś ruch! Dwa ministerstwa, centrale spółek PKP SA, PKP IC i Wars, kilka zakładów PKP PR, a nawet TVP i TVN. Wczoraj temat "Wieści z Warsu" studiowała redakcja "Rzeczpospolitej" co tłumaczy dzisiejszy artykuł w gazecie. Temat Warsu nieustannie jest na topie!
Panyan - 22-08-2007, 15:36
Temat postu:
Fajnie. Tylko czy z tego ich zainteresowania coś wyniknie? Artykuł, program dotyczący opisywanych tu spraw? Miejmy nadzieję, że tak się stanie i dziennikarze skontaktują się z osobami, które mogą naswietlić sprawę WARSu. W przeciwnym razie będzie to li tylko ciekawostka.
A co do przetargu. Zbliżają się wybory i w całym rozgardiaszu nikt nie zwróci uwagi opinii publicznej na jego wynik. Z tego co można wyczytać na temat osób rządzących koleją, przetarg rozstrzygną na korzyść WARS i kierujących nim ich kolegów. I to w pełnej literze prawa - albo nie zgłosi się inna firma, albo nie będzie spełniać wymogów.
Dominik - 22-08-2007, 18:39
Temat postu:
Panyan mam nadzieję,że w końcu dziennikarze z "Uwagi" czy "Interwencji" dobiorą się szefostwu WARS-u do tyłka i zrobią tam porządek.Mają tu przecież podane wszystko jak na tacy.Ile Wam - dziennikarzom potrzeba jeszcze dowodów na to,że WARS jest pasożytem w którym panuje kolesiostwo,nepotyzm,mobbing? Na pewno pracownicy i byli pracownicy WARS-u chętnie podzielą się z Wami swoimi spostrzeżeniami o firmie w której przyszło im pracować.
Anubis - 22-08-2007, 18:59
Temat postu:
Witam

Dominik pamiętaj o tym że jak już napisała o tym Krycha, większość dziennikarzy się boi swoich szefów aby czasem nie podpaść. Na szczęście nie wszyscy i sprawa dzięki naszej wspaniałej Pani Redaktor która zainicjowała ten temat, gdzie w konsekwencji okazało się że to temat w 100% trafiony, oraz Naszej wspaniałej Administracji Forum już nabrała rozmachu.
Mając nadzieję że większość Użytkowników Naszego Forum tak myśli i Ty też, iż dni osób tu opisanych i nie tylko ale odpowiadających delikatnie mówiąc za bałagan w WARS-ie są policzone i zostaną odpowiednio rozliczone, co niewątpliwie Administracja Naszego Forum będzie dokładnie śledziła, oraz informowała na bieżąco.

Podsumowując należy dosłownie zacytować to co George Orwell już wcześniej świetnie ujął
”WSZYSTKIE ZWIERZĘTA SĄ RÓWNE. ALE NIEKTÓRE ZWIERZĘTA SĄ RÓWNIEJSZE OD INNYCH”

Pozdrawiam serdecznie.
Romuald Marczak - 23-08-2007, 09:11
Temat postu:
Antybeton zacytował Rzeczpospolitą:
Cytat:
Do końca tego roku PKP IC zostaną przekształcone w spółkę akcyjną i wpisane do KRS. Wartość ich oferty publicznej ma wynieść około 400 mln zł.

na rękę tysiącom ajentów, którzy rozliczają się z przewoźnikiem za pośrednictwem Warsu. Ten za wynajęcie wagonu płaci PKP IC miesięcznie ok 1,5 tys. zł, a inkasuje zań od ajentów 3 - 15 tys.

Rozumiecie coś z tego? Czegoś tu brakuje. Coś zostało usunięte. Nie chciałem rozwalać wczorajszej dyskusji licząc jednocześnie, że autor tego tekstu go poprawi, bo na stronie Rzepy jest tak samo.

Spróbuję podsumować te informacje, którymi jesteśmy ostatnio atakowani:
- IC odkupuje od Skarbu Państwa pozostały pakiet akcji WARS SA
- IC likwiduje markę (nie spółkę) Wars i zastępuje ją marką IC Cafe
- IC ogłosiło przetarg na obsługę "około 100 wagonów gastronomicznych" licząc, że oferent zapłaci rocznie za dzierżawę tych wagonów minimum 2 150 000 zł netto i zainwestuje w poprawę estetyki tych wagonów przez trzy lata 2 000 000 zł (nie wiadomo czy netto, czy brutto)
- przetarg ogłoszono na dwa tygodnie przed jego rozstrzygnięciem
- kontrakt uzyskany w wyniku przetargu wiąże ze sobą strony umowy na trzy lata.

Jeżeli coś źle zrozumiałem lub przeoczyłem istotną informację, proszę poprawić lub uzupełnić.
Naczelnik - 23-08-2007, 11:36
Temat postu:
To prawda, tekst artykułu został ucięty w miejscu wskazanym przez p. Marczaka. Albo to niezamierzony błąd redakcji "Rz", albo...

Nikt o tym nie mówił, więc ja "donoszę". W "Kurierze PKP" z dnia 8 lipca br. ukazał się dość obszerny wywiad z prezesem Warsu - Zbigniewem Terkiem. Niestety nie posiadam skanera, aby wstawić tekst na forum, a przepisywać go nie będę. Krótko podsumuję.

Terek mówił m.in. o strategii na najbliższe lata, planowanych w tym roku zyskach, dwóch wersjach menu i o tym dlaczego franczyzobiorcy zaopatrują się w magazynach firmy. Terek mówił też o konkursie na nowe logo firmy oraz o ustawie zakazującej sprzedaży alkoholu w pociągach komunikacji krajowej. Była też mowa o rezygnacji PKP PR z wagonów gastronomicznych.

Jeśli ktoś ma taką możliwość to proszę zeskanować ten wywiad.
Romuald Marczak - 24-08-2007, 10:48
Temat postu:
Pirat napisał:
Cytat:
Ale tu dziś ruch! Dwa ministerstwa, centrale spółek PKP SA, PKP IC i Wars, kilka zakładów PKP PR, a nawet TVP i TVN. Wczoraj temat "Wieści z Warsu" studiowała redakcja "Rzeczpospolitej" co tłumaczy dzisiejszy artykuł w gazecie. Temat Warsu nieustannie jest na topie!

Dodam do tego, że zdymisjonowany został szef krakowskiej Prokuratury Rejonowej Piotr Kosmaty, który kilkakrotnie umarzał śledztwo przeciwko Jaje. Prasa podejrzewa, że zadarł z Ziobro http://miasta.gazeta.pl/krakow/1,35798,4429825.html .

Jaje chwali się swoim zaufanym, że Wassermann go wspierał, co może być prawdopodobne, bo Małgorzata Wassermann, która dopiero co w styczniu ukończyła aplikację adwokacką http://www.adwokatura.krakow.pl/index.php5?id=114&page=3 , dzisiaj występuje jako pełnomocnik WARS SA w sprawach wytoczonych przez byłych pracowników w Sądzie Rejonowym w Krakowie. Oczywiście, żeby to osiągnąć i spłacić dług wdzięczności swoim plecom, Jaje musiał pozbyć się etatowego i wieloletniego radcy prawnego Romana Reguły, który reprezentował WARS SA w sprawach, które wytoczył Jaje oraz grupa jego zaufanych żołnierzy. Pisałem tutaj wcześniej o pościgach i zasadzkach jakie Jaje i jego żołnierz Jan Kaźmierczak zwany dyrektorem krakowskiego oddziału urządzili 30 marca na dworcach we Wrocławiu i w Krakowie.

O tym, że Ziobro dąży do wyeliminowania Wassermanna mówi nawet były minister Janusz Kaczmarek. Co by nie powiedzieć o Ziobrze, nikt mu jeszcze oprócz mściwości, żądzy władzy i paranoicznej podejrzliwości niczego nie zarzucał. Wassermann ma na swoim koncie "wannę Wassermanna" i "gazociąg Wassermanna". Mało znana jest "brama Wassermann". W Wikipedii jest to opisane http://pl.wikipedia.org/wiki/Zbigniew_Wassermann . Ludzie mówią, że z inspiracji jego imiennika.
Dominik - 24-08-2007, 17:29
Temat postu:
Dotarłem do papierowej wersji artykułu"Stoi Wars na stacji prywatyzacja",który ukazał się w środę 22 sierpnia a zamieszcza go Antybeton.

W internetowej wersji po zdaniu:...Wartość ich oferty publicznej ma wynieść około 400 mln zł..Kolejne zdanie na rękę tysiącom ajentów,którzy rozliczają się z przewoźnikiem za pośrednictwem Warsu.

Pełne zdanie brzmi:"Przejęcie Warsu przez IC byłoby na rekę..."

Teraz mamy już pełną treść tego artykułu.
Naczelnik - 25-08-2007, 12:35
Temat postu:
Naczelnik napisał/a:
Nikt o tym nie mówił, więc ja "donoszę". W "Kurierze PKP" z dnia 8 lipca br. ukazał się dość obszerny wywiad z prezesem Warsu - Zbigniewem Terkiem. Niestety nie posiadam skanera, aby wstawić tekst na forum, a przepisywać go nie będę. Krótko podsumuję.
Jeśli ktoś ma taką możliwość to proszę zeskanować ten wywiad.

Dzięki uprzejmości jednego z naszych forumowiczy, zamieszczam skan artykułu z prezesem Terkiem, który ukazał się w "Kurierze PKP". Miłej lektury.
Romuald Marczak - 25-08-2007, 12:43
Temat postu:
Dzięki Dominikowi już wiemy, że:
Cytat:
Przejęcie Warsu przez IC byłoby na rękę tysiącom ajentów, którzy rozliczają się z przewoźnikiem za pośrednictwem Warsu.

Widać, że autor artykułu w Rzeczpospolitej czytał to forum, gdy dyskutowaliśmy o celowości dalszego istnienia Warsu, ale rozpędził się w szacowaniu wielkości problemu. Nie "tysiącom ajentów" lecz nie więcej niż 130. W Krakowie jest ich kilkunastu a w Warszawie ponad 90. Jeszcze kilku w Gdyni a Szczecin... wypadł razem z Przewozami Regionalnymi. Tak czy inaczej nasuwa się pytanie, czy ze 130 ajentami (franczyzobiorcami) PKP Intercity nie dałoby samo rady? Czy do tego potrzebna osobna spółka? Czy PKP IC nie może wchłonąć 300 konduktorów wagonów sypialnych i przy okazji zrobić pozytywną selekcję? Czy PKP IC musi powiększać swoje koszty o utrzymanie 150 niepotrzebnych urzędników, kilku samochodów, całego piętra w polsatowskim Blue Poincie? Jednocześnie IC wynajmuje we Wrocławiu od Warsu pomieszczenia dla tamtejszej sekcji swojego zakładu z Poznania. W Krakowie dyrektor oddziału Warsu siedzi nieomal vis a vis dyrektora zakładu IC i korzystają z tego samego pekapowskiego sedesu. Po co te bzdury? Dla kumpli, dla znajomych, dla znajomych królika w osobach dyrektorów oddziałów i dyrektorów biur - czy jak im tam - w zarządzie spółki? Czy może chodzi o tę wydumaną wartość 70 mln zł, jaką rzekomo posiada WARS SA przy 0,4 mln zł rocznego zysku nie posiadając praktycznie majątku trwałego, bo nieliczne budynki stoją na terenie PKP? Kolejny przekręt i mistyfikacja?

Poglądy, plany i zamierzenia pana Terka przedstawione w wywiadzie dla Kuriera PKP powyższą tezę tylko potwierdzają. Ambicje zarządu WARS SA sprowadzają się jedynie do przetrwania, bo pan prezes przyznaje, że najlepszy interes robi na przygotowaniu i obsłudze wagonów sypialnych, czyli na PKP Intercity Sp. z o.o. A jak? Ano bierze stałą stawkę co miesiąc od IC za każdy wagon, zleca firmom zewnętrznym (sam się nie chce z tym babrać) ich sprzątanie, wymianę pościeli, robi śrubokrętem drobne naprawy (te grube i przeglądy robi w Warszawie PKP IC a poza nią zakłady PKP PR) wymienia przepalone żarówki przy pomocy zatrudnionych na umowę zlecenie kolejarzy z PKP IC i PR, daje konduktora (stewarda) do obsługi. Cała filozofia przedsięwzięcia zawarta jest we wprowadzonym przez prezesa Zubrzyckiego zadaniowym systemie organizacji czasu pracy konduktorów, na który spółki PKP jeszcze się nie odważyły. Czas najwyższy!

Wyjście Warsu na miasto na pewno związane jest z trudnościami pozyskania lokali na ciekawszych dworcach (Warszawa Centralna, Poznań Główny, Wrocław Główny, Gdańsk Główny... itp). Tam zakorzeniła się konkurencja, również międzynarodowe sieci fast foodów. Na mieście też jest konkurencja tam gdzie się opłaca. No, ale póki co nowo przyjęci przy pomocy firmy doradczej pracownicy mają co robić. Pracują nad koncepcją koncepcji przejedzenia oszczędności pozostawionych przez prezesa Zubrzyckiego. Zatrudniona firma piarowska kombinuje jak naprawić wizerunek Warsu popsuty przez to forum, ciepłe piwo spod lady, zapach oleju z frytek na plastikowych tackach, okradzionych pasażerów wagonów sypialnych i niedomykające się w nich okna. Trochę szarpnie z tego PKP IC w ramach trzyletniego kontraktu, gdzie oferenta zobowiązano do zainwestowania w wystrój wagonów gastronomicznych (własność PKP IC) 2 mln zł.

Słowo daję panie Warsewicz, te 500 osób na krzyż w tym 150 zbędnych i 400 tyś. zł rocznego zysku wyrwanego z pana spółki naprawdę nie ma sensu.
Anubis - 25-08-2007, 18:06
Temat postu:
Witam

Dzięki uprzejmości Naszych Forumowiczów przesłanych mailem i "wygrzebanych" z archiwum wklejam wywiad z poprzednim Prezesem WARS, a to dla zobrazowania że tak naprawdę w tej "Spółeczce" nic się nie robi cdn. Miłej lektury.

Serdecznie pozdrawiam.

"To sprawą operatorów jest uzgodnienie sposobu rozliczania się"
Powiedział „Wolnej Drodze” Michał Zubrzycki, prezes zarządu Spółki „WARS” SA


Panie prezesie, jaki jest stan prawny spółki „WARS”?

Dziś „WARS” po komercjalizacji jest jednoosobową spółką akcyjną skarbu państwa, w której skarb państwa posiada 100% akcji. Podjęte zostały działania, które praktycznie są na ukończeniu, zmierzające do wprowadzenia „WARS”-u do grupy kapitałowej PKP. Pomiędzy skarbem państwa i „PKP Intercity” są już parafowane odpowiednie porozumienia. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów zgodził się na koncentrację kapitału. Oczekuję, że w ciągu miesiąca „WARS” stanie się członkiem Grupy PKP SA pośrednio poprzez spółkę „PKP Intercity” sp. z o.o, która stanie się akcjonariuszem w „WARS” SA.

„WARS” zostanie połączony ze spółką PKP Intercity” organizacyjnie, czy kapitałowo?

Oczywiście kapitałowo. Ponad pięćdziesiąt procent akcji „WARS” stanie się własnością „PKP Intercity”, pozostałe akcje będą własnością skarbu państwa. Po ich sprzedaży zarezerwowane piętnaście procent akcji zostanie przekazane pracownikom. Kiedy to nastąpi, trudno dziś powiedzieć, bo jest to proces dość skomplikowany. Decyzje będą podejmowane wspólnie przez skarb państwa i „PKP Intercity”. Lista pracowników jest dawno zrobiona.

Czy „WARS” w dalszym ciągu dzierżawi wagony od PKP?

Tu nastąpiły duże zmiany. Jeśli chodzi o wagony sypialne i kuszetki, to z dniem 1 stycznia br. nie dzierżawimy już ich jak kiedyś. Sprzedawaliśmy bilety na miejsca sypialne i do leżenia, i z tych wpływów płaciliśmy opłatę dzierżawną. Obecnie z „Intercity” mamy nową umowę: „WARS” już nie sprzedaje biletów, tylko spółka „PKP Intercity”, czyli całe wpływy z biletów należą do „PKP Intercity”. Od 1 stycznia „WARS” przygotowuje wnętrza wagonów do drogi i obsługuje podróżnych. Uzgodniliśmy koszty obsługi wszystkich relacji i za tę usługę „PKP Intercity” nam płaci. To daje wszystkim klarowność rozliczeń. Każda ze stron robi to, co potrafi najlepiej.

Kiedyś „WARS” miał podpisaną umowę z ajentami na sprzedaż biletów na miejsca sypialne i do leżenia. Dziś stroną dla ajentów stała się spółka „PKP Intercity” i to ona podpisuje z nimi nowe umowy, bo to ona stała się dla nich stroną, a nie „WARS”.

Tak, bo od dnia 1 stycznia br. spółka „PKP Intercity” sprzedaje bilety, więc ajenci muszą się z nią rozliczać ze sprzedaży biletów. Wzięło się to stąd, że po pierwsze, nie do końca było wiadomo, skąd wzięła się stawka dzierżawna za wagony. Po drugie, przy sprzedaży biletów „WARS” musiał utrzymywać potężne służby rozliczeniowe w dyrekcji i oddziałach terenowych, a równocześnie istniały biura rozliczeniowe w spółkach „PKP Intercity” i „PKP Przewozy Regionalne”. Po zmianach u nas zatrudnienie się zmniejszyło, a w spółce „PKP Intercity” nie uległo zmianie. Ogólny koszt związany z przewozami więc się zmniejszył. Takie rozwiązanie ponadto sprawiło, że zakres naszych usług jest jasno zdefiniowany. Przychodzi miesiąc wystawiona jest faktura i rozliczamy się na jasnych zasadach.

Z tego, co Pan mówi, wynika, że „WARS” te decyzje przyjmował bez oporów? Czy tak?

Mogę panu powiedzieć, że to „WARS” był inspiratorem tych decyzji.

Mógłby Pan powiedzieć, co się stało z ludźmi, którzy zajmowali się rozliczeniami biletowymi?

„WARS” nie jest przedsiębiorstwem, któremu będzie rosła ilość przewozów, bo akurat ilość przewozów nocnych maleje z różnych powodów, między innymi z powodu konkurencji tanich linii lotniczych. Potencjał ludzki w „WARS”-ie był zdecydowanie za wysoki, nie przystawał do potrzeb, także w innych grupach pracowników, poza rozliczeniami biletowymi. Dlatego musieliśmy dość radykalnie zmniejszyć zatrudnienie zarówno w Oddziałach, jak i w dyrekcji warszawskiej. Mieliśmy tak dużą ilość konduktorów, że mogli oni odbywać zaledwie trzy jazdy w miesiącu. Nie byli oni w stanie wypracować normy godzinowej. Na ten temat prowadziliśmy ze związkami zawodowymi trudne rozmowy, ale muszę je pochwalić za postawę jaką przyjęli. Przeprowadziliśmy zwolnienia grupowe, bo musieliśmy to zrobić, z tym że ludzie dostali przyzwoite odprawy.

A skąd wzięliście pieniądze na ten cel? Wiem przecież, że „WARS” znajdował się na skraju upadku.

Taka niestety jest prawda. W marcu 2002 roku objąłem funkcję prezesa. Firma wykazywała na koniec 2001 r. stratę w wysokości 6,7 miliona złotych, a po pierwszym kwartale 2002 roku strata powiększyła się o dalsze dwa miliony. Spółka miała jak najgorsze stosunki z Grupą PKP. Były olbrzymie opóźnienia w przekazywaniu wpływów ze sprzedaży biletów w kasach „PKP Przewozy Regionalne”. Na domiar złego należności od PKP wynoszące 9 milionów złotych, poprzedni szefowie „WARS”-u sprzedali, a umowa sprzedaży była sporządzona w sposób daleki od obowiązujących w biznesie reguł. Na domiar złego kupiec z góry założył, że „WARS”-owi nie zapłaci. Z tego powodu przeciwko dwóm członkom poprzedniego Zarządu „WARS” toczyły się dwa postępowania prokuratorskie. Ostatnio dowiedziałem się, że postępowania zostały zakończone, a akt oskarżenia został skierowany do sądu. Nam udało się z pomocą kancelarii prawnej skierować nasze roszczenia do poręczyciela umowy sprzedaży. Nie była to łatwa ani prosta operacja, ale udało się sądownie zablokować operacje gospodarcze poręczyciela. Został on zmuszony do zawarcia z nami ugody, zgodnie z którą otrzymaliśmy gwarancję spłaty przez niego 7 milionów złotych, z tym że 3 miliony dostaliśmy już, zaś reszta zostanie spłacona nam w ciągu 2 lat. W ten sposób znalazły się pieniądze na odprawy dla pracowników. Przy okazji chcę powiedzieć, że udało nam się ułożyć w sposób partnerski współpracę ze związkami zawodowymi działającymi w firmie i dziś możemy rozmawiać na każdy temat. Potrafimy ze sobą współpracować, a nie walczyć, jako to było wcześniej. Powiem też, że rok 2002 zakończyliśmy wynikiem dodatnim.

No to można by powiedzieć, że osiągnęliście wynik imponujący - przełom roku 2001 - 2002 strata wynosiła 6,7 miliona, a na koniec roku plus 2 miliony.

Musieliśmy działać intensywnie, bo jak już wspomniałem, „WARS” był na krawędzi upadku, a zamierzaliśmy przystąpić do realizacji planu restrukturyzacji przedsiębiorstwa. Ten dobry wynik wymagał wiele wysiłku i wyrzeczeń. Udało się nam odzyskać pieniądze od „PKP Przewozy Regionalne”. Ich kasy sprzedawały nasze bilety, ale pieniądze do nas nie wpływały, co z kolei sprawiało, że „WARS”-u nie płacił w terminie „PKP Intercity”. Powstało błędne koło, które trzeba było przerwać w którymś miejscu, jeśli się chciało przetrwać - a myśmy chcieli. Stąd powstała propozycja skierowana do Ministra Skarbu Państwa, aby skompensować zadłużenie, wobec „PKP Intercity” dodatkową emisją akcji tak, by „PKP Intercity” mogło stać się większościowym akcjonariuszem. Długu było niewiele, ponad 10 milionów złotych. W efekcie „PKP Intercity” obejmuje za dług, który ma „WARS” wobec tej spółki, akcje naszego przedsiębiorstwa. W związku z tym nie musimy tych pieniędzy przekazywać do „PKP Intercity”. Dlatego mogliśmy cześć gotówki przeznaczyć na odprawy dla pracowników. I tak właśnie udało się nam uratować firmę, bo w przeciwnym przypadku była ona nie do uratowania.

Czy dużo ludzi odeszło?

Tak, dużo, bo ponad 400 osób. Pozostało nam około 650 pracowników. Więcej nam nie potrzeba.

Czy to prawda, że na ugodzie, jaką podpisała PLK z „Przewozami Regionalnymi”, straciliście jakieś pieniądze?

Na samej ugodzie straciliśmy ok. 3 miliony złotych. Tu nie mieliśmy nic do powiedzenia, bo z chwilą podpisania ugody przez PLK, wszyscy inni musieli przystąpić do niej z mocy ustawy.

Wróćmy jeszcze na chwilę do KURS-u 90.

Wie pan o tym, że to jest system już wielce przestarzały i wiem, że są prowadzone prace nad nowym systemem. Moim zdaniem kasy biletowe nie powinne być prowadzone przez operatora przewozów. To powinien być wyodrębniony organizm. Nie wiem, czy w ramach dworców kolejowych, czy w ramach „PKP Informatyka”. Wydaje się, że właścicielem tego systemu powinna być „Informatyka”, a nie któraś ze spółek operatorskich.

Dziś już pojawiły się kolejne absurdy, które mogą świadczyć o tym, że klienta w ogóle nie bierze się pod uwagę. Chodzi o zrzucanie na niego niedogodności wynikającej z tego, że operatorzy nie dogadali się w sposobie rozliczeń za bilety. Dziś jest tak, że jeśli pasażer postanowił jechać sypialnym lub kuszetką, ale bilet na przejazd kupił w kasie „Przewozów Regionalnych” to w takim przypadku konduktor odsyła go do kasy „Intercity”, lub unieważnia bilet kupiony w kasie „Przewozów Regionalnych” i wypisuje nowy, bo żeby wsiąść do kuszetki lub wagonu sypialnego trzeba mieć bilet kupiony w kasie „Intercity”, nawet, jeśli się jedzie tam, gdzie nie kursuje żaden pociąg ekspresowy czy intercity, jak np. do Jeleniej Góry. Przecież sprawa rozliczeń winna nastąpić między „Intercity” i „Przewozami Regionalnymi”, bo co to pasażera obchodzi, że ktoś wpadł na pomysł podzielenia kolei.

Przyznaję, że jest to sytuacja chora. To sprawą operatorów jest uzgodnienie form i sposobu rozliczeń. Pasażer w te sprawy nie powinien być wciągany. To nie podlega wątpliwości, pasażer powinien być od tego daleko.

To gdzie w tym wszystkim jest pasażer, bez którego ani „PKP Intercity”, ani „PKP Przewozy Regionalne” nie mają racji bytu?

Pytanie zasadne, bo to operatorzy powinni te sprawy uzgodnić między sobą. Nas obowiązują niestety instrukcje PKP.

Panie prezesie, Pan zna sprawę piosenkarza Garou?

Tak, znam ją i w tej sprawie było prowadzone dochodzenie, które wykazało ponad wszelką wątpliwość, że zawinił konduktor wagonu sypialnego, który został już za to ukarany. Nie zwolniony, ale ukarany. Na czym polega wina naszego konduktora? Otóż konduktor miał obowiązek przyjąć pasażera, sprzedać mu bilet do granicy, państwa, bo miejsca wolne w wagonie miał, a nie martwić się tym, jak pasażer pojedzie przez Czechy nie mając koron czeskich. To byli konduktorzy, którzy pracują po kilkanaście lat i ja naprawdę nie wiem, co im przyszło do głowy, żeby doprowadzić do tak żenującej sytuacji. Bilet na przejazd sprzedaje kolej i jeśliby on sprzedał bilet do granicy - opłatę może przyjąć w każdej walucie - a od granicy konduktor czeski sprzedałby pasażerowi bilet za euro i byłoby po zabawie. Tymczasem nasz konduktor chciał być bardziej papieski od papieża i nie rozumiem z czego, to się wzięło. Nas o tym wydarzeniu poinformowała dziennikarka, która przypadkowo kogoś odprowadzała do pociągu. Gdyby konduktor postąpił zgodnie z przepisami, nie byłoby żadnego problemu, tymczasem zlekceważył je i został za to ukarany. Inni pracują na dobrą opinię firmy bardzo intensywnie, zaś konduktor tę opinię podważył, bo o tej sprawie było dość głośno.

Jak Pan widzi przyszłość „WARS”-u i perspektywy firmy?

Najważniejszą sprawą dla nas było odzyskanie stabilności firmy i usprawnienie jej organizacji. To dobrze rokuje na przyszłość. Wypadamy bardzo dobrze w rankingach międzynarodowych organizowanych przez Niemców. Austriacka firma Wagons-Lits wybrała nas jako partnera do obsługi pasażerów w wagonach ŐBB na trasach międzynarodowych, między innymi do Szwajcarii, Jugosławii i Rumunii. Wspólnie z Niemcami będziemy rozwijać współpracę w nowouruchomionym pociągu „Jan Kiepura” relacji Warszawa - Bruksela, a z Rosjanami będziemy współpracowali w pociągu „Polonez”. Wszystko też wskazuje, że powróci moda na Bałkany, Bułgarię, Rumunię, Węgry, a nawet na Ukrainę. Chcemy być gotowi do podjęcia tego wyzwania. Przy tym wszystkim musimy jednak pamiętać o stale pogarszającym się stanie taboru, bo jest on już bardzo wyeksploatowany, a przy tym też przestarzały. Jest to jednak zadanie dla operatora. Dziś natomiast oczekujemy na szybkie zakończenie formalności związanych z kapitałowym połączeniem „WARS”-u z „PKP Intercity”. Wówczas będziemy się mogli skoncentrować na podnoszeniu jakości naszych usług.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał Zygmunt Sobolewski

I kolejny.

"PKP Intercity" przejmuje "WARS"

Ministerstwo Skarbu zdecydowało, że „PKP Intercity” przejmie 51% udziałów „WARS”-u w zamian za 11 mln dług. Nie określono jeszcze dokładnej daty transakcji, która zostanie uzgodniona przez udziałowców obydwu spółek na walnych zgromadzeniach. - Połączenie daje nam możliwość poprawy jakości obsługi pasażerów. W tym celu przygotowujemy plan restrukturyzacji oraz inwestycji - powiedział prezes „PKP Intercity”, Andrzej Żurkowski.
„WARS” SA i „PKP Intercity” są od siebie ściśle zależne, gdyż „WARS” nie funkcjonowałby bez pociągów prowadzonych przez „Intercity”, zaś dla „Intercity” to jedyny dostawca usług cateringowych i hotelowych. „WARS” zarobił w zeszłym roku 700 tys. zł, podczas gdy „PKP Intercity” wykazało stratę około 31,6 mln zł.
Romuald Marczak - 26-08-2007, 09:43
Temat postu:
Dzięki Anubis za ten artykuł. Panowie gotowi przyjąć, że 400 tyś. zł zysku to sukces. A kiedyś lepiej bywało. W każdym bądź razie nie szastało się forsą na prawo i lewo. Raczej się ją od złodziei odzyskiwało. Nie zawsze oczywiście, bo ktoś wcześniej musiał tę forsę sprzeniewierzyć. Był taki zarząd awuesowskich gówniarzy. Jaje, jak zwykle, łapę po swoje wyciągał.

A potem w 2002 roku zysk, w 2003 roku zysk, w 2004 roku bankowa ugoda wierzycieli z PKP PR na restrukturyzację zadłużenia i w plecy 3 mln zł co przyniosło stratę 1,9 mln zł. W 2005 roku plan sporządziliśmy z zyskiem ale nastał w IC Jacek Prześluga. Od lipca bez specjalnych zapowiedzi i negocjacji podniósł odpłatności o 50% i cały plan finansowy na ten rok wziął w łeb. A co? Właścicielem był...Cięcia kosztów zaprocentowały dopiero w 2006 roku. Pamiętam tego roku jeszcze nędzny początek. Pamiętam też, że po 7 miesiącach wynik był korzystniejszy niż zakładałem.
Wojtek - 26-08-2007, 10:37
Temat postu:
Od dziś na stronie głównej forum znajduje się komunikat (uzupełnienie) o treści:

Osoby odpowiedzialne za nieprawidłowości w spółce WARS:
Zarząd: Zbigniew Terek (prezes), Andrzej Buczkowski, Artur Kowalczyk.
Rada nadzorcza: Lucyna Krawczyk (przewodnicząca), Sławomir Grela, Krzysztof Mamiński, Janusz Ostaszewski, Antoni Jaje, Jan Konkel.
Większościowy udziałowiec: PKP Intercity (50,02%) - prezes zarządu: Czesław Warsewicz.

Jest to efekt trwającej bezczynności i braku podejmowania kroków zmierzających do wyeliminowania afer i przekrętów (opisanych na forum) w krakowskim oddziale Warsu oraz do ukarania osób za to odpowiedzialnych. Kolejnym etapem będzie powiadomienie odpowiednich władz i służb, ale to po wyborach. Natomiast już teraz o patologiach mających miejsce w Warsie zostały poinformowane wszystkie ważniejsze media ogólnopolskie i od samych dziennikarzy zależy co zrobią z przekazanymi przez Administrację forum informacjami.
Krycha - 26-08-2007, 13:32
Temat postu:
Na pewno chcecie wiedzieć jak to się stało, że Jaje tak tryumfalnie powrócił do WARS-u i jakie układy umożliwiły mu to. Długo węszyłam i w końcu dotarłam do bardzo interesujących informacji. Dziś tylko zwiastun rewelacji - szczegóły wkrótce...

Najpierw muszę odszczekać to co napisałam wcześniej, a mianowicie, że powrót Antoniego Jaje do WARS-u blokował Jacek Prześluga (ówczesny prezes PKP IC). Niestety, z najnowszych informacji wynika, że wtedy zostałam częściowo wprowadzona w błąd przez samego Prześlugę, na co posiadam dowód w postaci maila.

Otóż nieprawdą jest, że Prześludze (jak wcześniej podałam) próbowano na siłę "wstawić" Jaje oraz że Prześluga olał wtedy protekcję ministra i Andrzeja Wacha. Ani minister, ani prezes Wach nie wywierali na Prześlugę presji, by przyjąć Jaje spowrotem do pracy w WARS-ie. Było trochę inaczej...

Owszem, na Prześlugę naciskano z Ministerstwa, naciskała także ówczesna Rada Nadzorcza WARS-u. Ale naciskano, żeby Jaje był z daleka od WARS-u! Co to oznacza? Że prezes Prześluga mógł być skłonny zgodzić się na powrót Jaje gdyby nie jego doradcy i naciski z Ministerstwa. Było to możliwe głównie dlatego, że poprzedni prezes Zubrzycki miał tam "chody" i tak to sobie załatwił. A przypominam, że to właśnie Zubrzycki pogonił Jaje z WARS-u.

Gdy Jaje był wiceprzewodniczącym Komisji Zakładowej "Solidarności" nie będąc pracownikiem WARS-u (związkowcy utrzymywali go ze składek członkowskich - czy to legalne?), ten przepuścił frontalny atak na przeciwstawiającą się mu ówczesną Radę Nadzorczą WARS-u, dążąc do odwołania dwóch członków RN z ramienia załogi spółki. Jak wiadomo, w wyniku zmanipulowanych wyborów Jaje później zajął ich miejsce...

Po wyborach wygranych przez PiS Jaje poprzez krakowskie "układy" znalazł dojście do Ministerstwa Skarbu Państwa (49,98% udziałów w WARS-ie), a konkretnie do V Departamentu, a jeszcze konkretniej - do dyrektor Anny Mańk. Z informacji do jakich z wielkim trudem dotarłam wynika, że dyrektor Annie Mańk mówiono co ma robić, tak aby sprawy WARS-u załatwiać na korzyść Jaje. Co też było czynione.

Ciąg dalszy nastąpi...


PS.
Dowiedziałam się także, że kolegą i sąsiadem Badowskiego (na ekskluzywnym osiedlu Kliny) jest pewien prokurator. Badowski ma teraz tak dobrze w WARS-ie, bo pomógł Jaje załatwić sprawę. Przypominam, że postanowienie o umorzeniu sprawy karnej zapadło 31 sierpnia ub.r. a już tydzień później - 7 września (czyli odczekano 7 dni na uprawomocnienie się postanowienia Prokuratury!) była ugoda z Jaje, na podstawie której Jaje powrócił do WARS-u kasując jednocześnie 80 tys. zł niesłusznie wypłaconego odszkodowania za słuszne zwolnienie z pracy. Prezes Terek zamiast zaskarżyć jeszcze nieprawomocne postanowienie sądu olał to i sprawa "umarła", a Jaje mógł wrócić do firmy. Przekręt niemal doskonały?

Natomiast drugi ze słynnego "duetu" B&C - Chmolowski robi za taksówkę Jaje i Kaźmierczaka. Tu warto dodać, że Kaźmierczak nie przeszedł nawet pierwszej tury w konkursie na stanowisko dyrektora Oddziału Południe WARS-u, ale więcej o obecnym dyrektorze napiszę następnym razem...
Romuald Marczak - 26-08-2007, 14:01
Temat postu:
Ciepło, ciepło, ciepło...
zainteresowana - 26-08-2007, 18:07
Temat postu:
poczytałam coś się dowiedziałam, coś mi się rozjaśniło .... ale to nie jest tak, że w warsie i tylko tam są przekręty, kumoterstwo i układy - tak jest teraz wszędzie. Nie spotkałam się jeszcze z firmą gdzie tego nie ma. Rolling Eyes
Romuald Marczak - 26-08-2007, 19:59
Temat postu:
Krycha bije się w piersi:
Cytat:
Otóż nieprawdą jest, że Prześludze (jak wcześniej podałam) próbowano na siłę "wstawić" Jaje oraz że Prześluga olał wtedy protekcję ministra i Andrzeja Wacha. Ani minister, ani prezes Wach nie wywierali na Prześlugę presji, by przyjąć Jaje z powrotem do pracy w WARS-ie. Było trochę inaczej...

Pamiętaj Krycha, że gdy Prześluga został prezesem IC na początku 2005 roku, to krótko potem zameldował się u niego Jaje razem z Chmolowskim i podsunęli mu pomysł jak tu można bez kiwnięcia palcem zwiększyć przychody. Od lipca bodajże Prześluga jednostronnie zmienił umowę na dzierżawę przez Wars wagonów gastronomicznych. Podniósł stawki o 50%. Później były naciski na Zubrzyckiego, by zatrudnił Jaje. Zubrzycki musiałby na głowę upaść, by to zrobić. Sam przecież złożył zawiadomienie do prokuratury w Krakowie w sprawie nadużyć w krakowskim oddziale.

Następnie Jaje po zebraniu podpisów swoich kumpli zmusił radę nadzorczą do przeprowadzenia w grudniu 2005 r. referendum w sprawie odwołania członka zarządu i członków rady nadzorczej z ramienia załogi. Nic to nie dało. Wszyscy odeszli parę miesięcy później wraz z upływem kadencji. Zubrzycki jednak wymiękł i kazał zatrudnić Chmolowskiego.

W kwietniu 2006 r. przed Wielkanocą Prześluga rękami rady nadzorczej odwołał Zubrzyckiego. W maju sam złożył rezygnację. W czerwcu został odwołany. Mi Terek art.52 wręczył 1 sierpnia. 31 sierpnia prokuratura umorzyła śledztwo przeciwko Jaje. 7 września Terek zawarł z nim ugodę. 18 września na spotkaniu z pracownikami ogłosił jego powrót do Warsu. Jesienią Jaje wygrał ustawione przez siebie wybory na członka rady nadzorczej z ramienia załogi.
Krycha - 26-08-2007, 20:06
Temat postu:
Uwaga! Ujawniam kolejne sensacyjne szczegóły związane z powrotem Jaje do WARS-u! Ostrzegam, że dla wielu będzie to szok.

Parę godzin temu ujawniłam polityczne konotacje Jaje. Przypomnę...
Po wyborach wygranych przez PiS Jaje poprzez krakowskie "układy" znalazł dojście do Ministerstwa Skarbu Państwa (49,98% udziałów w WARS-ie), a konkretnie do V Departamentu, a jeszcze konkretniej - do dyrektor Anny Mańk. Z informacji do jakich z wielkim trudem dotarłam wynika, że dyrektor Annie Mańk mówiono co ma robić, tak aby sprawy WARS-u załatwiać na korzyść Jaje. Co też było czynione.

Wątek ministerialny rozwinę gdy zbiorę więcej informacji. Teraz skupmy się na PKP. Oczywiste jest, że powrót Jaje do WARS-u nie byłby możliwy gdyby nie przychylność najwyższych władz PKP. Oto fakty...

Nigdy nie wpadniecie na to kto wciskał Jaje do WARS-u! Otóż proszę sobie wyobrazić, że według informacji, które zebrałam - stoi za tym Krzysztof Mamiński. Przypominam, że Mamiński jest prezesem spółki Natura Tour oraz jest członkiem Rady Nadzorczej WARS-u. Mamiński to również przewodniczący Związku Pracodawców Kolejowych. Więcej o Mamińskim: klik.

Mamińskiego wokół palca owinął sobie Chmolowski (koleś Jaje) - kulisy tej znajomości były już poruszone na Forum. Ponieważ Chmolowski to podobno wyjątkowa szuja, zachodzi podejrzenie, że ten musi "coś" mieć na Mamińskiego (jakieś przekręty w Naturze Tour?).

Co się dzieje dalej? Otóż w sprawie powrotu Jaje do WARS-u Mamiński uderza do Marii Wasiak z Zarządu PKP S.A. Ta z kolei uderza do Andrzeja Wacha - prezesa PKP S.A. Pierwotnie Wach po zasięgnięciu opinii o Jaje najpierw powiedział "NIE", ale gdy Wasiak się wstawiła za Jaje i "opcja" się zmieniła to Wach nagle zmienił zdanie i wtedy rzeczywiście mógł wywierać jakiś nacisk na Prześlugę - ówczesnego prezesa PKP IC (50,02% udziałów w WARS-ie), choć słowo "nacisk" nie jest tu na miejscu (raczej "sugestia"), skoro Prześluga i Wach to (wtedy) kolesie.

Prześluga zgodził się tylko na posadzenie na stołku prezesa WARS-u Zbigniewa Terka. I w sumie to wystarczyło, bo jak wiadomo to właśnie Terek ponownie zatrudnił Jaje w WARS-ie, o czym napisałam w poprzednim poście.

Dotarłam do osoby, która twierdzi, że była świadkiem gdy Wasiakowa osobiście dzwoniła do Jaje, żeby pogratulować mu wejścia do Rady Nadzorczej WARS-u, co było wynikiem zmanipulowanych wyborów do RN (temat wcześniej szeroko omówiony).

Gdy było już po wszystkim i Jaje bezpiecznie został ulokowany w WARS-ie, wtedy Wasiakowa odpowiednio wpłynęła na Radę Nadzorczą PKP S.A., która (za przychylność dla Jaje?) udzieliła Wachowi absolutorium - klik. I tak oto dzięki Wachowi, który jest jak chorągiewka, mamy Jaje w WARS-ie.

Resztę znacie z lektury ponad 550 postów w tym temacie...

Dodam jeszcze, że w związku z wcześniejszymi wyborami Wach zaczyna robić w porty. Po pierwsze, za dużo ludzi (w tym ja) zna różne machlojki. Po drugie, Wach utrzymuje się na stołku tylko dzięki Kogutowi (senator PiS) i Tchórzewskiemu (poseł i wiceminister gospodarki z PiS). Więcej na ten temat (w tym o szykowanym następcy Wacha) napiszę w wątku Ewentualne wybory a roszady w spółkach PKP.
Anubis - 26-08-2007, 20:09
Temat postu:
Zgadza się że przekręty są wszędzie ale czy wzięłaś pod uwagę że jest to Spółka w całości zależna od PKP (konkretnie PKP IC) - zatrudniająca około 500 osób i dalej od Ministerstwa Skarbu Państwa, w której przekręty dzieją na tak wielką skalę, w stosunku co do "wielkości" firmy.
Ps. w wiadomościach na TVP1 był materiał co do przetargu ogłoszonego przez PKP IC na obsługę wagonów barowych i zapewne będzie powtórzony w "Panoramie", ciekawe tylko co z tego całego przetargu coś będzie.

Pozdrawiam serdecznie.
Modliszka - 26-08-2007, 20:42
Temat postu:
Krycha, jestem pod wielkim wrażeniem! Odwaliłaś naprawdę kawał dobrej roboty, niczym rasowy dziennikarz śledczy. Wreszcie poznaliśmy "plecy" A.Jaje i układ, który za nim stoi.
Trzymaj tak dalej! OK
Arek - 26-08-2007, 21:54
Temat postu:
No Krycha, dowaliłaś dziś do pieca i to ostro! Omg
Jutro z rana po lekturze forum będzie wielkie poruszenie w "betoniarniach" PKP.
Anubis - 26-08-2007, 22:42
Temat postu:
No to prawda, że Krycha jest na tropie. Ale jak popatrzymy na całokształt to zapewne ma jeszcze wiele "za pazuchą" i zapewne nie będą to życzenia i laurki.

Pozdrawiam serdecznie.
Renia - 27-08-2007, 00:00
Temat postu:
To wszystko czyta się jak jakiś dobry kryminał. Aż trudno uwierzyć, że takie rzeczy mają miejsce w PKP i to na szczeblach zarządów spółek.
Romuald Marczak - 27-08-2007, 01:00
Temat postu:
Krycha jak zwykle do pieca dołożyła:
Cytat:
Dotarłam do osoby, która twierdzi, że była świadkiem gdy Wasiakowa osobiście dzwoniła do Jaje, żeby pogratulować mu wejścia do Rady Nadzorczej WARS-u.

Nie dziwię się wcale temu układowi. Organizacja zakładowa Solidarności w Warsie zarejestrowana jest w Regionie Mazowsze. Wasiakowa była członkiem zarządu tego regionu. Kto wie, czy 47 urodziny obchodziła 6 lipca? Jeżeli tak, to znaczy, że była też wicewojewodą radomskim. Tyle mówi internet.

Czy nie dziwne jest to, że życiorys zawodowy czterdziestosiedmioletniej kobiety na tak eksponowanym stanowisku zaczyna się siedem lat temu w roku 2000 - przynajmniej ten ze strony PKP SA http://www.pkp.pl/grupapkp/wladze ?

[ Dodano: 27-08-2007, 08:25 ]
Cytat:
Mamińskiego wokół palca owinął sobie Chmolowski (koleś Jaje) - kulisy tej znajomości były już poruszone na Forum. Ponieważ Chmolowski to podobno wyjątkowa szuja, zachodzi podejrzenie, że ten musi "coś" mieć na Mamińskiego (jakieś przekręty w Naturze Tour?).

Ten pan mnie od dawna interesuje. Nie Chmolowski lecz Mamiński. Interesuje mnie od maja 2002 roku, gdy zaprosił mnie do siebie - był wtedy jeszcze wiceprezesem zarządu PKP SA - i zaproponował mi abym... poszedł na zwolnienie lekarskie. Nawet mi je załatwił u szefowej medycyny pracy w Warszawie. A chodziło o to, żebym nie zeznawał jako świadek w procesie o przywrócenie do pracy przewodniczącego Zwiążku Zawodowego Pracowników SOK Wiesława Poźniewicza. Poźniewicz został zwolniony za prowadzenie działalności konkurencyjnej wobec SOK, tj. utworzenie za weksle PKP wystawione przez Jana Janik konkurencyjnej spółki IWA Straż Ochrony Transportu. Wyposażony przez Mamińskiego w dwutygodniowe zwolnienie lekarskie nie pojechałem do Wrocławia na rozprawę sądową. Na tej rozprawie sąd podjął postanowienie o przywróceniu Poźniewicza do pracy. Sądzę, że byłby dobrym obiektem dla CBA. Chmolowski zresztą też...

[ Dodano: 28-08-2007, 07:48 ]
Popełniłem błąd:
Cytat:
Nie dziwię się wcale temu układowi. Organizacja zakładowa Solidarności w Warsie zarejestrowana jest w Regionie Mazowsze. Wasiakowa była członkiem zarządu tego regionu.

Ja źle kojarzę ale też nikt mnie nie poprawia. Pania Maria Wasiak nie była członkiem zarządu Regonu Mazowsze lecz członkiem Rady Regionalnej Unii Wolności w Radomiu. Dlatego też była wicewojewodą radomskim i szefem gabinetu Tadeusza Syryjczyka, wiceprzewodniczącego partii, gdy ten zarządzał Ministerstwem Transportu w rządzie Buzka.
Jak napisałem wcześniej jej życiorys zawodowy zamieszczony na stronie PKP SA zaczyna się w roku 2000, czyli gdy miała 40 lat. W internecie znalazłem informacje o jej przynależności do UW i wzmiankę o stanowisku wicewojewody radomskim. Resztę dorobku zawodowego pani Wasiak chowa dla siebie i dla znajomych. Być może chwalenie się w czasach rządów PiS swoją przynależnością do UW jest równoznaczne z przyznaniem się do przynależności do PZPR. Lepiej zatem ukryć to przed Kaczorami, bo wytną.
Arek - 29-08-2007, 09:22
Temat postu:
Myślę, że warto obwieścić, że wczoraj licznik odwiedzin tematu "Wieści z Warsu" przekroczył 40.000 Exclamation

Nadal jest to najczęściej czytany (również przez media i agendy rządowe!) oraz komentowany temat na forum i taka tendencja utrzymuje się od ponad pół roku. Czyli mamy absolutny hit!

Ciekawe czy aż takiego "sukcesu" spodziewała się Krycha - autorka tematu, która w pierwszym poście z 31 stycznia napisała:

Otwieram nowy temat całkowicie poświęcony spółce WARS.
Dziś tylko krótka informacja, która właśnie do mnie dotarła, ale temat pewnie się rozwinie...

Dominik - 29-08-2007, 19:34
Temat postu:
Krycha na pewno nie spodziewała się tego,że ten temat będzie aż tak popularny.Firemka zatrudniająca 500 osób,a przekręty jakby pracowało tam kilka tysięcy ludzi.

Może wybiegam w przyszłość,ale jestem ciekaw czy "Wieści z WARS-u" przekroczą liczbę 50 tys.odsłon.Na razie mamy absolutny hit.Czy jakiś inny temat pobije ten?Zobaczymy.
adamiak - 29-08-2007, 19:57
Temat postu:
Przetargi i podział linii w Warsie są ustalone z góry, nie ma przemienności, tzw. zamian (linia gorsza-linia lepsza), ponieważ Badowski i Chmolowski i ich powiązania z Kogutem i Sikorą paraliżują wszystko, nawet przestępcę prezesa Terka, który kupił piwo u Badowskiego i nie zgłosił tego odpowiednim służbom, co wg ustawy było jego obowiązkiem. Tym samym –on również popełnił przestępstwo.
Obecnie kierującym prywatnym folwarkiem Wars wszystko uchodzi na sucho, ale już niedługo, bo nadciąga jesień i wilgotność jest coraz większa a w listopadzie będzie mokro.
Takie indywidua jak Jaje, Badowski, Chmolowski powinny być jak najszybciej usunięte i odizolowane od spraw związanych z Warsem i koleją! Wtedy to jest szansa na rozwój firmy i podniesienie jej wizerunku bez zatrudniania dodatkowych firm, które będą robić fałszywą reklamę, tak jak to robi PiS w TVP- jest bezpiecznie, wszyscy mają pracę, są uśmiechnięci, niestety nie w Polsce tylko za granicą, o czym w reklamie zapomniano.
Zróbmy przerywnik-coś ze stołecznego stołu:
Tu też podczas przetargu nie obyło się bez układanki. Berliny czy lepsze expresy poszły do tych barmanów, którzy wpłacili od tzw. kwoty (czytaj: od 1000-2000 zł.) dla p. F. a mniejsze sumy ( od 300-600 zł.) dla kierowniczki działu franczyzy M.Z. Informacje te są pewne, uzyskane od barmanów z Warszawy-jak na górze, tak i na dole zarówno w Krakowie, Gdyni i Szczecinie nie obyło się bez układanek za forsę!
A może tak zrobić losowanko linii?! Wtedy nie będzie zarzutów i podejrzeń. Co na to Badowski i Chmolowski?!
Powróćmy do Krakowa i zajmijmy się jeszcze jednym wielkim powrotem do firmy pana Krawczyka, który także należy do grupy „ułożonych”.
W swoim czasie był w Krakowie królem spirytusu sprowadzanego w kartonach 1 litrowych z Budapesztu, w czasie kiedy obsługiwał tę linię. Oprócz tego woził jeszcze wiele innych rzeczy, ale o tym napiszę później.
Krawczyk był tak zajęty importem spirytusu, że zapomniał płacić Warsowi za wynajęcie wagonu i powstał dług 25.000 zł.!
Był on i jest nadal jednym z „kolesi” Antoniego i pozwoliło mu to na powrót w chwale do firmy i przydział przez pana „kierownika „ najlepszych linii Szkuner-sezon a Sawa po sezonie.
Wynika z tego, że kto jest z Jaje ten linie i przydziały dostaje, oczywiście za odpowiednim „DZIĘKUJĘ!”
Trzeba więc być EU-Geniuszem Badowskim- mistrzem układów z wszystkim i z wszystkimi lub Chmolowskim Ar-Turem, który osiągnął szczyty dzięki okradaniu podróżnych, tzn. sorry, pomagał im w podróży- po co im bagaż i pieniądze??!

// Zmoderowano. Wojtek
Arek - 30-08-2007, 09:20
Temat postu:
Dominik napisał/a:
Może wybiegam w przyszłość,ale jestem ciekaw czy "Wieści z WARS-u" przekroczą liczbę 50 tys.odsłon.

Myślę, a nawet jestem pewny, że dobijemy do 100.000 i niech da to władzom Warsu do myślenia...
Panyan - 30-08-2007, 09:49
Temat postu:
A ja czekam na zainteresowanie ta sprawą mediów i... prokuratury. I może to być dwojako potraktowane. Albo osoby, ktore posiadają wiedzę i mogą ją udowodnić, niech zgłoszą nieprawidlowości do prokuratury, albo... Bohaterowie opisywanych tu spraw niech zgłoszą do prokuratury zawiadomienie o naruszanie ich dóbr osobistych ;-)
Myślę, ze wiele osób czytających ten wątek (i forum infokolej) czeka na ostateczne (sądowe? medialne?) wyjaśnienie opisywanych tu spraw. Może się okazać, że wejść będzie i 200 tysięcy, a towarzystwo zarządzające WARSem i innymi spółkami PKP nie poniesie żadnych konsekwencji swoich czynów.
Picolo - 30-08-2007, 13:03
Temat postu:
Panyan napisał/a:
A ja czekam na zainteresowanie ta sprawą mediów i... prokuratury.

Dziwię się, że media jeszcze nie podjęły tematu, z wyjątkiem "NIE" i to parę lat temu:
"Wagony dla palących": http://infokolej.pl/viewtopic.php?p=14175#14175
Zakładając, że wszystko co tu jest napisane to prawda, a gdyby było inaczej to Krycha już dawno byłaby ciągana przez beton po sądach za pomówienia, byłby z tego świetny reportaż. No chyba, że jest tak jak Krycha napisała w temacie "Czy władza PKP opłaca dziennikarzy?":
http://infokolej.pl/viewtopic.php?t=3088
Romuald Marczak - 30-08-2007, 21:46
Temat postu:
Premier dzisiaj na konferencji prasowej powiedział:" Wszystko w swoim czasie". I tego powinniśmy się trzymać. Dlatego zastanawiam się czy nie głosować na PiS, aby sprawdzić czy zrealizowane zostaną obietnice wyborcze. Zachęca mnie do tego poseł Tchórzewski, który systematycznie podsyła mi mailem propagandową bibułę partyjną. Właśnie dostałem aktualne komentarze do dzisiejszych aresztowań. Przypominają mi się czasy PZPR i prelekcje prowadzone przez lektorów. Korzystali wtedy z takich broszur: "Notatnik lektora partyjnego". Tam przedstawiano oczywiste prawdy i uzasadnienia np. kartek na mięso. Wśród adresatów tego maila jest parę znanych w PKP osobistości. Niektórych nazwiska wymieniane były również na tym forum. Zrewanżuję się i prześlę posłowi Tchórzewskiemu link do naszego forum.
Na media bym nie liczył, bo nie ma między nami Zbyszka Ziobro, który puszcza informację przez komórkę przy obiedzie do dziennikarza i za chwilę czyta ją na pasku programu informacyjnego. A poza tym przypominam sobie słowa Jacka Prześlugi zapisane gdzieś na tym forum, żebyśmy nie liczyli na to, że prasa się tym zainteresuje. Miał rację facet. On zna mechanizmy zainteresowania mediów tematem lub jego ignorowania. Ostatecznie jest właścicielem firmy piarowskiej.
Anubis - 01-09-2007, 18:41
Temat postu:
Witam.
A teraz coś z archiwum miłej lektury.

W wagonie sypialnym nie można samemu poprawiać łóżka

Pasażerce śpiącej w wagonie sypialnym spadło na głowę łóżko. Wars SA, który jest właścicielem pociągu, nie chce jednak słyszeć o odszkodowaniu, twierdząc, że wypadek zdarzył się z jej winy

Do niedawna pani Paulina Biskup lubiła podróżować nocnymi pociągami. Zmieniła zdanie, gdy kilka miesięcy temu wracała z Kostrzyna do Warszawy. - Leżałam na dolnym łóżku. Górne było za nisko podwieszone, więc siadając na swoim, musiałam się kulić. Inaczej mogłabym się uderzyć w głowę. Było bardzo niewygodnie - opowiada.

Pani Paulina postanowiła podciągnąć łóżko do góry. - Zasnęłam z myślą, że będę już miała spokój. Nagle obudziło mnie uderzenie. To górne łóżko oderwało się od ściany i spadło mi na głowę - mówi pani Paulina.

Lekarz, do którego poszła po wyjściu z pociągu, stwierdził na piśmie: "Obrażenia głowy po stronie prawej. Obrzęk nad prawym łukiem brwiowym o średnicy ok. 6 cm oraz otarcie naskórka ww. okolicy o wymiarach 2 na 5 cm. Bez objawów wstrząśnienia mózgu".

Wagonowa logika

Paulina Biskup napisała do PKP skargę. Opisała wypadek i zażądała zadośćuczynienia. W odpowiedzi dostała pismo od firmy Wars SA, która zajmuje się pociągami nocnymi: "W związku z przekazaniem Pani skargi z Sekcji Przewozów Pasażerskich PKP SA [...] oraz opisanym przez Panią zdarzeniem - samoczynnego opadnięcia łóżka środkowego na pani głowę (po samowolnym podniesieniu przez panią środkowego łóżka), firma Wars SA prosi o nadesłanie dokumentów podróżnych (bilet na miejsce sypialne i bilet na przejazd) potwierdzających odbytą podróż".

- To nie jest tak, że ja samowolnie podniosłam to łóżko - oburza się czytelniczka. - Skoro łóżko można opuścić, to logiczne wydaje się, iż pasażer może dla swej wygody skorzystać z tej możliwości. Nie ma zresztą napisów ostrzegających, że łóżek podnosić nie należy. Nieraz podnosiłam górne łóżko w przedziale sypialnym i nigdy nie spotkała mnie taka przykrość - mówi pani Paulina.

Mentalne zabezpieczenie

- Przeprowadzono dochodzenie - zapewnia Wojciech Chochulski z Biura Zarządu Warsu. - Nie wykazało żadnych zaniedbań ze strony naszej firmy - twierdzi. Jego zdaniem pasażerka powinna poprosić o poprawienie łóżka kogoś z obsługi pociągu. - Na pewno konduktor nie pozwoliłby tej pani samej podnosić łóżka, bo trzeba wiedzieć, jak to robić. Jest nawet informacja, że to konduktor pomaga przygotować wagony sypialne. Bo pasażerowi wydaje się, że jak łóżko podniesie na pasach do góry, to wszystko jest w porządku. A tymczasem pasy są bardziej zabezpieczeniem psychicznym - tłumaczy przedstawiciel Warsu. Dlatego firma nie poczuwa się do odpowiedzialności za wypadek.

Kamyk w lawinie

Paulina Biskup od czasu wypadku boi się pociągów nocnych. Uważa więc, że Wars powinien wynagrodzić jej przeżyty horror. - Nie chodzi o jakąś astronomiczną kwotę, lecz o zadośćuczynienie symboliczne, np. bilet tam i z powrotem na terenie Polski czy zwrot pieniędzy za tamten przejazd. Nawet nie usłyszałam, że jest im przykro za to, co się stało - skarży się czytelniczka.

Czy cokolwiek od firmy dostanie? - Ja sam o tym nie decyduję, a to jest trudna sprawa - mówi Wojciech Chochulski. Poza tym nie mamy gwarancji, że inni ludzie nie będą się po tym zdarzeniu od nas domagać zadośćuczynienia. Mamy dużo skarg. Wystarczy, że ktoś przejedzie całą podróż i narzeka, że zmarzł. Jednak zależy nam na pasażerach. Radziłbym tej pani do nas napisać, jakie ma oczekiwania, a my wtedy podejmiemy decyzję - zapewnia.

Dla gazety

Michał Karwowski, Federacja Konsumentów

Gdyby u pasażerki stwierdzono trwałe uszkodzenie ciała, które wiązałoby się z koniecznością leczenia przez dłuższy czas albo poniosłaby koszty leczenia, można by mówić o odszkodowaniu. Natomiast w tym przypadku, kiedy mamy drobne uszkodzenie ciała, czyli nabicie guza, to nawet koszty leczenia odpadają. Jeśli ktoś np. w wyniku zdarzenia przeżył silny szok nerwowy, i potem zostałby mu tik nerwowy albo w inny sposób przeżywałby wypadek, to także mógłby dochodzić odszkodowania. Ale jest krzywda moralna, jakiej pasażerka doznała w wyniku wypadku. Żądanie zadośćuczynienia za to jest więc zasadne.

Źródło Gazeta Wyborcza
Anubis - 02-09-2007, 12:14
Temat postu:
Witam.
Czytając ten poniekąd archiwalny artykuł nasuwają się pytania.
- Co do tej pory się zmieniło bo zapewne nic ?
- Po co IC WARS skoro i tak to ich wagony i PKP IC odpowiada jako przewoźnik ?
Pytań można by mnożyć. Miłej lektury. Pozdrawiam serdecznie.

Okradziony w pociągu

Kto ma pomóc okradzionemu pasażerowi pociągu? Tomasz J. w przedziale sypialnym stracił gotówkę i telefon, ale odpowiedzi na to pytanie nadal nie zna

Kto ma pomóc okradzionemu pasażerowi pociągu? Tomasz J. w przedziale sypialnym stracił gotówkę i telefon, ale odpowiedzi na to pytanie nadal nie zna.

Nasz czytelnik Tomasz J. w nocy z 6 na 7 czerwca wracał pociągiem "Nocny ekspres" z Warszawy do Szczecina. W przedziale sypialnym był sam. - Zamknąłem się na łańcuszek, bo zasuwka nie działała - twierdzi. Obudziłem się w okolicy Stargardu. Pod otwartymi drzwiami przedziału stała jego torba, ale już bez gotówki i telefonu komórkowego. Poprosił stewarda, by pomógł mu zablokować telefon.

- Ten stwierdził, że ma tylko telefon odbiorczy i nie może pomóc - opowiada Tomasz J. - Przez krótkofalówkę ponoć powiadomił już dyżurnego w Szczecinie i na peronie mieli na mnie czekać policjanci. Ale nie czekali.

Steward wezwał na pomoc kierownika pociągu. W Szczecinie kierownik wysiadł z pasażerem.

- Na posterunku SOK-u usłyszeliśmy, że nikt im nie zgłaszał podobnego zdarzenia - mówi J. - Schodzący z dyżuru funkcjonariusz z prywatnego telefonu pozwolił mi zadzwonić do operatora i zablokować skradzioną komórkę. Dowiedziałem się, że powinienem mieć oficjalne potwierdzenie kradzieży.

Okradziony pasażer poprosił o nie najpierw sokistę, a potem dyżurnego ruchu. Radzili mu iść na Komisariat Policji Szczecin Międzyodrze, bo dworcowy posterunek policji został zlikwidowany. - Dyżurny powiedział mi, że wagon, którym przyjechał, nie ma nic wspólnego z PKP, a po drugie jak udowodnię, że w ogóle miałem komórkę - mówi rozżalony J. Już na miejscu chciał złożyć skargę na takie traktowanie, ale nie wiedział w końcu, do kogo. - Usłyszałem, że to pociąg Intercity-Wars i zgłupiałem. Gdy poprosiłem, by dyżurny podał mi swoje nazwisko, odparł, że nie pozwala mu na to ustawa o ochronie danych. To komu właściwie zapłaciłem 150 zł za bilet?

W dziale kontroli jakości PKP w Szczecinie można usłyszeć, że za wagony sypialne "Nocnego ekspresu" odpowiada Wars SA. Henryk Hauzer, specjalista ds. eksploatacji Wars SA Oddział Zachód w Szczecinie, zna sprawę pana J. - Mam meldunek kierownika pociągu, który za Wronkami zauważył młodego mężczyznę wyciągającego szybę - mówi Hauzer. - Był z dwoma towarzyszami. Postraszyli kierownika. On wezwał policję. Niestety na następnej stacji w Stargardzie policji nie było. Później zgłosił się do niego okradziony pasażer Tomasz J.

Hauzer twierdzi, że o każdym przypadku przestępstwa w pociągu jego firma powiadamia Komendę Główną Policji. - I tu nasza rola się kończy - podkreśla. - Dochodzenie prowadzą policjanci.

Zapewnia, że przypadek taki jak ten doktora J. jest jednym z niewielu. - Bezpieczeństwo w pociągach poprawia się - przekonuje. - W tym roku zgłoszono tylko pięć przypadków kradzieży.

Przypomina, że pasażer ma prawo wystąpić do Warsu SA o odszkodowanie.

Tomasz J. zastanawia się, dlaczego od razu nie był odpowiednio potraktowany i poinformowany o swoich uprawnieniach, a nie odsyłany od Annasza do Kajfasza.

- Skoro kupił bilet i zawarł z nami umowę, nasz pracownik powinien mu pomóc - mówi Jerzy Marszałek, pełnomocnik ds. bezpieczeństwa zarządu spółki PKP Intercity. - Osobiście wyjaśnię tę sprawę.

Rozmowa z Longiną Kaczmarek, miejskim rzecznikiem konsumentów w Szczecinie

Monika Adamowska: U kogo w tej sytuacji pasażer ma składać reklamację?

Longina Kaczmarek: Może wcześniej zadzwonić do PKP, dowiedzieć się, kto odpowiada za ten konkretny pociąg i od razu skierować skargę do właściwego adresata. Może też zwrócić się do PKP. Przecież w końcu od nich kupował bilet. Kolej ma obowiązek przekazać skargę do właściwego adresata. Nie powinna zbywać pasażera.

Czy często zwracają się do Pani o pomoc poszkodowani w pociągach?

- W tym roku udało się nam pomóc pasażerowi, który z powodu niezabezpieczonego grzejnika miał uszkodzone buty. Po naszej interwencji kolej zwróciła mu ich wartość. Wcześniej mieliśmy sprawę dwóch pań, które okradziono w sypialnym z Krakowa. Tutaj kolej broniła się, że gdyby kobiety zabezpieczyły przedział na dwa zamki: zasuwę i łańcuszek, nic by się nie stało. I rzeczywiście muszę uczulić pasażerów, by sami też dbali o swoje bezpieczeństwo. Nie należy lekceważyć i zamykać się tylko na jeden sposób albo wcale.

A jeśli zamek nie działa?

- Czy pasażer poinformował o tym konduktora? Jeśli nie, to zbagatelizował sprawę. Ma przecież prawo domagać się naprawy zamka lub zmiany przedziału. Zapłacił za pełnowartościową usługę. Pasażer może też cenne przedmioty i gotówkę złożyć w depozycie u konduktora.

Pamiętajmy: żeby wymagać od innych, najpierw sami musimy przestrzegać regulaminu i zadbać o siebie.

Źródło Gazeta Wyborcza.
Kolejarz - 02-09-2007, 13:04
Temat postu:
Nie wiem z którego roku jest powyższy artykuł, ale obecnie kategoria "NEx" to już historia.

Cytat:
Dyżurny powiedział mi, że wagon, którym przyjechał, nie ma nic wspólnego z PKP

A może z DB ma więcej wspólnego? Smile Bo nie zauważyłem dotąd, żeby Intercity wyszło z grupy PKP...
Cytat:
Usłyszałem, że to pociąg Intercity-Wars

Pociąg w całości należy do PKP IC, a Wars jedynie pełni w nim obsługę w wagonach sypialnych i kuszetach.
Romuald Marczak - 02-09-2007, 13:25
Temat postu:
Szanowny panie Kolejarzu, widzę, że zawzięcie poluje pan na Anubis. A to chyba za te nie jego (jej) zdjęcia wcześniej tu zamieszczone? Jeżeli to ma jakiekolwiek dla pana znaczenie a nie poruszone do dzisiaj nie rozwiązane problemy, to artykuł ten musiał powstać przed 2004 rokiem, w którym to zmieniły się relacje między Warsem a przewoźnikami. Do końca 2003 r. Wars dzierżawił od PKP wagony, stąd stwierdzenia "nasze" i "nie nasze" wagony. Był też w 100% spółką skarbu państwa z grupą PKP związany tylko umowami. Twórcę dzisiejszej warsowskiej rzeczywistości Michała Zubrzyckiego zatrudniła rada nadzorcza składająca się z przedstawicieli skarbu państwa i załogi. Dzisiaj w radzie tej dominują przedstawiciele PKP Intercity Sp.z o.o. i... załogi. Wars nie dzierżawi wagonów od IC a jedynie je obsługuje - jak to pan słusznie zauważył - i przygotowuje wnętrza do drogi.

Opisany wyżej problem sprowadza się do tego, że ani Wars a PKP Intercity nie czują sie odpowiedzialnymi za kradzież w wagonie sypialnym, choć zapewnienie bezpieczeństwa pasażerów to jeden z punktów zakresu obowiązków konduktora. Realizacja tego punktu zazwyczaj sprowadza się do ostrzeżenia pasażera o konieczności zamykania drzwi do przedziału. Mało kto ze zwierzchników służbowych winą za kradzież obarcza konduktora. Stan techniczny wagonów zmusza do jazdy latem z otwartymi oknami w przedziałach. Każdy postój na stacji to okazja dla złodzieja. Przedział służbowy konduktora usytuowany jest w naszych wagonach w takim miejscu, że uniemożliwia to jakąkolwiek obserwację korytarza a łóżko w tym przedziale raczej skłania do spania niż pilnowania.

Pani Paulinie Biskup, której spadło na głowę łóżko serdecznie współczuje. Faktycznie ta pani powinna poprosić o zmianę jego położenia konduktora - on to ma w obowiązkach. Jeszcze gorszej kontuzji mogłaby sie nabawić jadąc najnowocześniejszym wagonem produkcji PESA w Bydgoszczy. Można po prostu z łóżka spaść, bo jego pochylenie jakby do tego skłania a próba samodzielnego otwarcia kończy się albo jego zacięciem albo kontuzją pasażera. Zastanawiam się, czy w Orient Express'ie mają podobne problemy? Sądząc z tego, co napisała Agatha Christie - znacznie większe.
Kolejarz - 02-09-2007, 16:00
Temat postu:
Cytat:
Szanowny panie Kolejarzu, widzę, że zawzięcie poluje pan na Anubis.

Na nikogo nie poluję. W swym powyższym poście nawet słowem nie odniosłem się do Anubis a jedynie do przytoczonego przez niego artykułu.
Romuald Marczak - 02-09-2007, 16:48
Temat postu:
W tym wyznaniu zawarta jest cała PKP:
Cytat:
Okradziony pasażer poprosił o nie najpierw sokistę, a potem dyżurnego ruchu. Radzili mu iść na Komisariat Policji Szczecin Międzyodrze, bo dworcowy posterunek policji został zlikwidowany. - Dyżurny powiedział mi, że wagon, którym przyjechał, nie ma nic wspólnego z PKP, a po drugie jak udowodnię, że w ogóle miałem komórkę - mówi rozżalony J. Już na miejscu chciał złożyć skargę na takie traktowanie, ale nie wiedział w końcu, do kogo. - Usłyszałem, że to pociąg Intercity-Wars i zgłupiałem. Gdy poprosiłem, by dyżurny podał mi swoje nazwisko, odparł, że nie pozwala mu na to ustawa o ochronie danych. To komu właściwie zapłaciłem 150 zł za bilet?

Teraz już wiem, dlaczego utworzono stanowisko Rzecznika Praw Klienta przy zarządzie PKP SA i obsadzono je najznakomitszym ze znakomitych kolejarzy, Jego Świątobliwością Józefem Dąbrowskim. I pomyśleć, że to tylko dlatego że nie miał kto pasażerowi wystawić potwierdzenia kradzieży. Teraz wystawia je zapewne pan Dąbrowski w swoim gabinecie dyrektora Pociągu Papieskiego na krakowskim dworcu.

[ Dodano: 02-09-2007, 20:17 ]
Zacytuję w tym miejscu ustawę z dnia 15 listopada 1984 r. Prawo przewozowe:
Art.14.1. Przewoźnik jest obowiązany do zapewnienia podróżnym odpowiednich warunków bezpieczeństwa i higieny oraz wygody i należytej obsługi.
Art.63.1. Za rzeczy, które podróżny przewozi pod własnym nadzorem, przewoźnik ponosi odpowiedzialność, jeżeli szkoda powstała z jego winy.
2. Przewoźnik odpowiada za przewożone przez podróżnego rzeczy jak za przesyłkę, jeżeli podróżny umieści je, bez możliwości sprawowania nad nimi stałego nadzoru, w miejscu przez przewoźnika lub na ten cel przeznaczonym.
3. Prowadzący przedsiębiorstwo eksploatujące środki transportowe z pomieszczeniami do spania ponosi odpowiedzialność określoną w ust.2 za rzeczy zazwyczaj wnoszone do takich pomieszczeń. Za inne rzeczy odpowiedzialność prowadzącego przedsiębiorstwo ogranicza się do wypadku, gdy przyjął je na przechowanie albo gdy szkoda wynikła z winy umyślnej lub rażącego niedbalstwa jego lub osoby u niego zatrudnionej.
4. Wysokość odszkodowania należnego od przewoźnika albo prowadzącego przedsiębiorstwo eksploatujące środki transportowe z pomieszczeniami do spania za utratę, ubytek lub uszkodzenie rzeczy wymienionych w ust. 1-3 nie może przewyższać zwykłej wartości rzeczy.
5. Przewoźnik albo prowadzący przedsiębiorstwo eksploatujące środki transportowe z pomieszczeniami do spania nie ponosi odpowiedzialności za utratę lub uszkodzenie pieniędzy, papierów wartościowych i cennych przedmiotów, w szczególności kosztowności albo przedmiotów mających wartość naukową i artystyczną, chyba że rzeczy te przyjął na przechowanie albo szkoda wynikła z winy umyślnej lub rażącego niedbalstwa jego lub osoby u niego zatrudnionej.
fury - 10-09-2007, 19:32
Temat postu:
Strasznie niepokojące wiadomości dochodzą z Blue Point'a i z Grójeckiej. Podobno tą drugą firmą, która startowała oprócz Warsu w przetargu na obsługę wagonów gastronomicznych jest firma byłego prezesa Wars Cateringu Grzegorza Rurarza. Pan Rurarz jest członkiem rady fundatorów Fundacji Pomocy Osobom Niepełnosprawnym w Stróżach byłego już senatora Stanisława Koguta. Czyżby w ten sposób losy Warsu zostały przesądzone? Póki co zarząd PKP Intercity milczy. Nie dziwię się, bo to ogromnie polityczna sprawa się zrobiła. Kto wygra?

Informacja o odszkodowaniu dla byłej dyrektor warszawskiego oddziału Wars zwolnionej w okresie ochrony przedemerytalnej na podstawie grubymi nićmi szytych intryg pana Terka też nie napawa optymizmem. Konieczność zrobienia miejsca dla wywalonego z gabinetu prezesa rady ministrów doradcy premiera Kazimierza Marcinkiewicza Janusza Dreczka zmusiła Terka do narażenia na nieuzasadnione koszty kierowanej przez niego spółki. Brawooo, panie Terek!

W Krakowie bez zmian... Ziobro będzie konkurował z Wassermannem. Jaje ma problem, komu udzielić swojego poparcia, aby umocnić swoją pozycję w firmie? Kaźmierczak zastanawia się, kto będzie nowym dyrektorem zakładu IC po zmarłym dyrektorze Matuszyku? Szanse ma Szkaradek zesłany przez prezesa Prześlugę do Poznania. Ale stara się o ten stołek również dyrektor Ryszard Rembilas z zakładu PR. A może niedługo już te obawy będą bezpodstawne, gdy Wars zniknie z placu boju?
Krycha - 14-09-2007, 19:12
Temat postu:
Romuald Marczak napisał/a:
Jaje uspakaja swoich poddanych, że źle nie będzie. Ciekawe, skąd on o tym wie? Czyżby Warsewicz został znów ubezwłasnowolniony? Póki co razem z Kaźmierczakiem i przyjętym ponownie do pracy konduktorem Skórą (zwolniłem go z art.52 w 2004 r) wybrali się na rekonesans do Odessy. Robota się kurczy, trzeba pomyśleć o przyszłości.

Odessa... Hm, jakie to wymowne! Wątek ukraiński też badam...
Romuald Marczak - 15-09-2007, 09:29
Temat postu:
Zastanawiam się po co? Przecież jest Służba Celna, Straż Graniczna, CBŚ. Za mojej kadencji Odessa nie kursowała. Był Kijów z Wrocławia i z Krakowa. Było też trochę zdarzeń - papierosy, marihuana. Raz marihuana była nawet specjalnie wystawiona w korytarzu jakby ktoś coś sprawdzał lub chciał odwrócić uwagę. Sprawy zakończyły się zwolnieniami konduktorów. W przypadku konduktorów z Krakowa ostro interweniował Jaje. Były zawiadomienia prokuratury, choć po stwierdzeniu przemytu przez Służbę Celną, to ich sprawa i ich obowiązek. Były akcje Służby Celnej na stacji postojowej na Składowej w Krakowie. Były zatrzymania przez celników ukraińskich.

Od czasu, gdy Wrocław przestał być samodzielnym oddziałem Warsu i został podporządkowany jako baza pod Kraków, działania Jaje przy pomocy ówczesnego dyrektora Jerzego Kozy nastawione były na jego likwidację. Po czasach oddziałowych we Wrocławiu pozostały samodzielne struktury związkowe - Solidarności też. W grudniu 2003 r. większość pracowników z Wrocławia była w okresie wypowiedzenia umów o pracę. Oczywiście większością w tej większości byli konduktorzy, którzy natychmiast złożyli pozwy o zapłatę za pracę w godzinach nadliczbowych za ostatnie trzy lata. Szykując się do powrotu do Warsu Jaje obiecał im, że ich roszczenia zostaną pozytywnie załatwione, mimo wygranych już przez pracodawcę procesów w pierwszej instancji i oddalenia przez sąd powództw. Krótko mówiąc - Jaje najpierw zniszczył Wrocław a później stanął po stronie zwolnionych pracowników. Jakiś cel w tym miał, ale na pewno nie była nim obrona pracowników, lecz raczej zamknięcie gęby konkurencji.

Oczywiście, gra toczyła się o obsługę pociągów międzynarodowych. Wielkie bowiem fortuny na nich wyrosły. Zauważyłem, że wielu konduktorów wcale nie zabiegało o pracę mimo okresowej mizerii i kłopotów z wypracowaniem normy godzin. We Wrocławiu pozostało tylko 13 konduktorów a i tak nie starczało dla nich pracy, bo była tylko Moskwa i Kijów i to nie codziennie. Przez Wrocław jedzie Świnoujście z Krakowa. Zrobiliśmy harmonogram obsługi z konduktorem dosiadającym we Wrocławiu. Wrocławiacy bardzo niechętnie to robili, często dostarczając zwolnienia lekarskie.

Na dobrą sprawę można by Wars odciążyć od obsługi tras krajowych i pozostawić tylko relacje zagraniczne. Konduktorom starczyłyby jedna, dwie jazdy w miesiącu i wcale nie musieliby być zatrudnieni na umowę o pracę. Łączenie relacji wschodnich z zachodnimi, to już ekstra zabawa. W Krakowie w tym celu przełączano wagony z pociągu ze wschodu na pociąg na zachód. Odpadała konieczność przeładowywania towaru. Odessa, to faktycznie intratny kierunek!

Sądzę jednak, że i turecki kurier i kurier z Odessy, Kijowa i Moskwy to tematy dla fachowców od przesyłek kurierskich. Nam maluczkim pozostaje jedynie oceniać skuteczność tych starań, bo mimo otwarcia zachodnich granic temat nadal jest aktualny. Na forum jest jedną z atrakcji. Świadomość kurierów jest taka, że większość ludzi ma ogromną niechęć do pracy a zapotrzebowanie na pieniądze ogromne i mimo pokazowych akcji po czasie życie wraca do normy. Warto więc zaryzykować a dla bezpieczeństwa dobrze jest wiedzieć kiedy pokazowa akcja nastąpi. Wiedza jednak kosztuje.
Arek - 15-09-2007, 11:58
Temat postu:
Odnośnie przemytu, o którym pisze Pan Marczak zacytuję słowa Krychy z wątku "Turecki kurier z PR Gdynia":

... "śledztwo" jakie prowadzi redakcja Forum wykazuje, iż przemyt narkotyków w wagonach należących do Grupy PKP zza granicy do Polski najprawdopodobniej trwa w najlepsze do dziś, jednak na razie, dla dobra "śledztwa", nic więcej powiedzieć nie mogę.
oraz
Skoro o procederze wiem ja to władza PKP wie jeszcze lepiej ode mnie. Dlaczego nikt nie reaguje, a wręcz dąży się do zatuszowania sprawy? Bo wszystko rozbija się, jak mniemam, o dużą forsę, układy, łapówki, haki na ewentualnych oponentów, mafijne powiązania itd. Dlatego m.in. "turecki kurier" czuje się tak pewnie i znów zaczyna obrastać w piórka, tak że nawet Wach mu nie podskoczy.

Romulad Marczak napisał/a:
Zastanawiam się po co? Przecież jest Służba Celna, Straż Graniczna, CBŚ.

Mówiąc o mafijnych powiązaniach być może Krycha ma na myśli układy "kolejowych kurierów" z celnikami i strażnikami granicznymi, bez "pomocy" których przemyt narkotyków w wagonach na większą skalę nie byłby możliwy...?
Lady Makbet - 15-09-2007, 13:49
Temat postu:
Tak sobie czytam, czytam (nie tylko wieści z Warsu) i dochodzę do wniosku, że syf w spółkach PKP jest większy niż myślałam zanim poszerzyłam swoją wiedzę czytając to forum.

... "śledztwo" jakie prowadzi redakcja Forum wykazuje, iż przemyt narkotyków w wagonach należących do Grupy PKP zza granicy do Polski najprawdopodobniej trwa w najlepsze do dziś, jednak na razie, dla dobra "śledztwa", nic więcej powiedzieć nie mogę.

To po prostu skandal i absurd do potęgi, żeby w państwie rzekomo Prawym i Sprawiedliwym szeregowi kolejarze musieli ujawniać na forum dyskusyjnym takie brudy i afery na kolei, a kierownictwo PKP oraz odpowiednie służby wogóle nie reagowały! Ten kraj nie jest normalny!
Romuald Marczak - 15-09-2007, 15:01
Temat postu:
Antybeton napisał:
Cytat:
Mówiąc o mafijnych powiązaniach być może Krycha ma na myśli układy "kolejowych kurierów" z celnikami i strażnikami granicznymi, bez "pomocy" których przemyt narkotyków w wagonach na większą skalę nie byłby możliwy...?

Dokładnie to miałem na myśli pisząc w ostatnim zdaniu, że wiedza kosztuje. Przez trzy lata mojego pobytu w Krakowie nabrałem co do tego pełnego przekonania. Jednak układ ten jest bardziej wyrafinowany niż myśli przeciętny czytelnik. Nie stałem z boku i nie obserwowałem tylko. Sposób usunięcia mnie ze stanowiska też o czymś świadczy. Doskonale wiedziałem, że gdy PiS dojdzie do władzy Jaje zrobi wszystko, by wrócić do pracy a dla mnie nie będzie miejsca w Warsie. Mogłem zatem przystać na propozycję Terka rozwiązania umowy o pracę za porozumieniem stron i ewentualnie negocjować najkorzystniejsze dla siebie jego warunki. Z drugiej strony ciekaw byłem jak daleko posunie się Jaje, aby dopiąć swego? Ciekaw byłem dalszego rozwoju wydarzeń: kogo Jaje wywali a kogo przyjmie do pracy?

Pamiętajmy, że żeby wrócić do pracy, Jaje musiał najpierw uzyskać umorzenie śledztwa, które z ogromnymi bólami przeciwko niemu przez trzy lata się toczyło. To też kawałek krakowskiego układu. Jest też w nim miejsce i dla regionalnych działaczy związkowych i regionalnych kacyków rządzącej partii - mimo antagonizmów między Ziobrą a Wassermannem. Ktoś wspierał jego działania i u Prześlugi (wywalił Zubrzyckiego) i u Warsewicza. Terek tylko wykonał to, czego od niego zażądano.

Jednak, w przeciwieństwie do Krychy, nie prowadzę prywatnego śledztwa i nie oczekuję pozytywnego finału. To, co chciałem wiedzieć, dowiedziałem się i wcale nie musiałem się wielce trudzić. Taki sobie kaprys wolnego jeszcze człowieka.
Krycha - 15-09-2007, 15:30
Temat postu:
Romuald Marczak napisał/a:
Jednak, w przeciwieństwie do Krychy, nie prowadzę prywatnego śledztwa i nie oczekuję pozytywnego finału.

Śledztwo to za dużo powiedziane, po prostu badam(y) sprawę dzięki kontaktom i korespondencji i mimo wszystko liczę na pozytywne efekty, bo inaczej nie robiłabym tego co robię... Ot, taka naiwna ze mnie optymistka.

// Zmoderowano ~Wojtek
Picolo - 15-09-2007, 16:35
Temat postu:
Krycha napisał/a:
Romuald Marczak napisał/a:
Jaje uspakaja swoich poddanych, że źle nie będzie. Ciekawe, skąd on o tym wie? Czyżby Warsewicz został znów ubezwłasnowolniony? Póki co razem z Kaźmierczakiem i przyjętym ponownie do pracy konduktorem Skórą (zwolniłem go z art.52 w 2004 r) wybrali się na rekonesans do Odessy. Robota się kurczy, trzeba pomyśleć o przyszłości.

Odessa... Hm, jakie to wymowne! Wątek ukraiński też badam...

Dla pierd... betonów z Warsu trudniących się przemytem narkotyków z Ukrainy mam autentyczne fotki ukazujące do czego prowadzi narkomania. Zdjęcia, cóż za zbieg okoliczności, pochodzą właśnie z Ukrainy:
http://fishki.net/comment.php?id=25674
Obejrzyjcie je dokładnie i zastanówcie się ile podobych ofiar macie na swoim koncie! Mam nadzieję, że wszyscy kolejarscy kurierzy trafią tam gdzie jest ich miejsce - do pudła! Niektórzy, ci z PR Gdynia już gniją w tureckim więzieniu!
Zed - 15-09-2007, 22:01
Temat postu:
Lady Makbet napisał/a:
To po prostu skandal i absurd do potęgi, żeby w państwie rzekomo Prawym i Sprawiedliwym szeregowi kolejarze musieli ujawniać na forum dyskusyjnym takie brudy i afery na kolei, a kierownictwo PKP oraz odpowiednie służby wogóle nie reagowały! Ten kraj nie jest normalny!

Lady Makbet, z dyskusji na forum wcale nie wynika, że odpowiednie służby wogóle nie interesują się tematem. O takich sprawach głośno się nie mówi tylko załatwia po cichu. Głośny i medialny jest tylko efekt końcowy.
Naczelnik - 19-09-2007, 17:43
Temat postu:
Dyskusja nt. przetargu na obsługę wagonów gastronomicznych w oddzielnym wątku:
http://infokolej.pl/viewtopic.php?t=3268
Krycha - 20-09-2007, 12:37
Temat postu:
http://serwisy.gazeta.pl/cjg/1,33269,4195230.html

Wars. Skowyt

Bracia i siostry, dziś będzie kazanie o podróży.

Byłem raz na Szewskiej ulicy, a była noc. Wracaliśmy z nocnej wycieczki. Tłuszcza się tłuszczyła w oparach kebaba. Mój towarzysz słuchał ledwie-ledwie, coś tam grymasił, że się czuje niedobrze, i pora wracać, żeby sobie jajeczko usmażyć. Noc zapadła już dawno, więc krok nasz był powolny, a wzrok zadumany.

Raptem ujrzeliśmy. Na wyciągnięcie ręki stała piękna zjawa: w botach za kolana, wykończonych pstrokatym futerkiem i złotem, z brzuchem nieco obwisłym, lecz spieczonym na heban, z blond pasemkami na głowie, które mieniły się niebiesko w poświacie neonu.

Nie będę tu nieprawdę opowiadał: staliśmy zauroczeni. Zjawa prężyła się i puszyła na naszych oczach. Pożerała kebab, zaś kawałki tego czegoś, czym kebab jest wypełniony, spadały pod jej stopy i ścieliły się na mrocznym asfalcie. Sosy się mieszały i utrudniały wymowę.

"Z Gdowa pewnie", rzekł mój towarzysz, i westchnął, "na wycieczkę przyjechała". Bo ulica Szewska nocą, w dzień weekendowy, jest centrum Polski, centrum Europy i wszechświata. Na Szewskiej dzieją się wówczas rzeczy wielkie, przepływa ludzka rzeka, leżą ludzie pokotem, wariaci wyłażą z nor, policja omija z daleka. Naszła mnie natychmiast furia, nie ukrywam, krew mnie czarna zalała. Pomyślałem bowiem o wszystkich tych niespełnionych podróżach, dużych i małych, o utraconych przeżyciach. Naszła mnie ochota, żeby wyjechać, krótko mówiąc. Wyjechać natychmiast, gdziekolwiek, choćby na chwilę.

No i zdarzyło się tak, że moje pragnienie spełniło się natychmiast, następnego ranka: zadzwonił nieoczekiwany, lecz stanowczy telefon, i przyszło mi pojechać na najbliższe peryferia Krakowa, słowem - do stolicy. W biegu na dworzec, zziajany, marzyłem o jakiejś przekąsce. Kątem oka dostrzegałem tylko, co następuje: bejcowane oscypki w pokątnej sprzedaży, mamucie, zwyrodniałe pączki, pociągnięte lukrem jak farbą olejną, obwarzanki, posypane dziwną mieszanką i przez to niejadalne, wytwory korporacyjnej fantazji w holu gastronomicznej nędzy w Galerii Krakowskiej. Co sprawiło, że do pociągu wsiadłem głodny.

Kiedy więc pociąg ruszył, chwyciłem za książkę i pomaszerowałem do Warsu. Pomyślałem, tam się nasycę. Nikt mnie nie zobaczy, nikt złego słowa nie powie, a przy okazji sobie skubnę jakieś proste danie i do Warszawy przyjadę szczęśliwy. Taki miałem plan tamtego dnia. W majowym słońcu wypłaszczały się krajobrazy, kończyły się nasze widoki, zaczynały obce. Byłem dobrej myśli.

Pociąg zmierzał nad morze (bo to był ekspres do Gdyni), a ja stałem w Warsie i byłem zadziwiony. Oto roztaczała przede mną swój pawi wachlarz fantazja gastronomiczna pierwszej próby: marsy i snickersy, i prince-polo w kolorowych papierkach, jakieś draże i kamyczki w różnokolorowej glazurze, wspaniałe nasze narodowe słone paluszki, i wody gazowane w ostrych barwach. Z boczku zaś wisiała sobie karta, z małym napisem "franczyza" na dole (uwielbiam takie słowa) i pieczątką potwierdzającą, że to naprawdę franczyza. Poczułem się upewniony.

W menu rzucał się w wygłodniałe oczy "kotlet schabowy 130 g", oraz jego kuzyn, jakże odmienny w swym bogactwie, "kotlet schabowy z żółtym serem i szynką". Schabowe jednak pominąłem, bo akurat przesunął mi się pod nosem jeden egzemplarz w panierce jak gąbka, nasączonej tłuszczem, taki schaboszczak rozmokły i ociekający, kotlet strudzony zbyt długą podróżą. Nieco powyżej kotletów zachęcał do spożycia nasz superklasyk barowy, flaki. To by było dopiero- pomyślałem - spróbować tych szarych, gorących flaków z plastikowego, miękkiego talerza. Spożywać je w temperaturze śródziemnomorskiej, w zatęchłej puszce wagonu, pośród wyziewów delikatnie toaletowych. To by było przeżycie.

Krótko mówiąc, stchórzyłem. Krótko mówiąc odszedłem z kwitkiem. Bo czym ten lokal pragnie mnie skusić? Kiełbasą "po zbójnicku"? Co to jest, taka kiełbasa? Ja o takiej nie słyszałem. Tymi flakami boleśnie barowymi? Nie dałem się porwać obietnicom takiej uczty. Bo to nie proustowska magdalenka kryje się za tym jedzeniem, tylko niechciany powrót do mordęgi, do kulinarnej przaśności bez krztyny wdzięku. Tym jest Wars. On nas wtłacza w inną epokę.

Nastąpiła w końcu Warszawa, labirynty dworcowej termitiery. Pochłonęły mnie smrody frytury, osaczyły miejscowe bary, jakieś Luksory i Efezy, i inne podłe garkuchnie na pseudoarabską modłę. Mijałem jakieś przybytki, sprzedające pączki i karkówkę, w pośpiechu minąłem księgarnię z mieszankami na bardzo gwałtowny przyrost masy mięśniowej. Chciałem się wydostać, uciec, zapomnieć.

Bo taka podróż to ściek gastronomicznej nędzy.

PS. W drodze powrotnej spożyłem w Warsie żurek. Był to żurek z torebki, z jajkiem na miękko (widać jajka nie miały dołączonej instrukcji obsługi), a także z poczerniałymi farfoclami kiełbasy (bo wielokrotne podgrzewanie niszczy materię). Ponieważ kiełbasa była w zaniku, przemyślnie wkrojono do żurku kabanosa. Chce się płakać.

źródło: gazeta.pl
simplex - 21-09-2007, 14:11
Temat postu:
Powiem wprost autor artykułu dość mocno przesadza .Jadłem w Warsie nie raz i nigdy nie zdarzyło mi się zjeść czegoś nieświeżego lub powiedzmy mało smacznego .To już nie te bary z czasów PRL ,teraz dba się o klienta tym bardziej że coraz mniej ludzi przychodzi do Warsu z racji coraz cieńszego portfela.
adamiak - 28-09-2007, 17:29
Temat postu:
Tak, to było do przewidzenia. Przetarg nie poszedł po myśli Jajego to trzeba go było unieważnić. To daje dodatkowy czas do grudnia i można coś wykombinować jak uratować ciepłe posadki. Tym bardziej że niedługo wyjaśni się kto wygra nadchodzące wybory i jest czas żeby się dostosować do nowej sytuacji. Jak zajdzie potrzeba to Jaje się zapisze do PO i nadal jakoś to będzie. A na razie Terek organizuje spotkanie (czytaj popijawę)na Słowacji dla dyrektorów i kierowników oddziałów bo zostało jeszcze trochę kasy i trzeba się zabawić.Za taksówki jak zwykle zapewne będą robić krakowscy barmani w osobach Badowskiego, Chmolowskiego i Wojnarowskiego bo oni muszą być obowiązkowo wszędzie.
Powróćmy na chwilę do firmy, gdzie pod koniec sierpnia (pisał już o tym Pan Marczak)złapano na handlu piwem panów Szewczyka i Barana, obaj mieli mieć rozwiązane umowy do końca września. Sprawą Szewczyka natychmiast zajął się Badowski w ramach braterskiej pomocy i jak to zwykle bywa załatwił że wszyscy nagle dostali w tej sprawie amnezji. Baran miał być ukarany, ale słusznie zauważył że niby dlaczego tylko on ma ponosić konsekwencje , a Szewczykowi włos z głowy nie spadnie? I nagle zapanowała ogólna ‘’pomroczność jasna’’ w sprawie obu panów, czyli piwo w Warsie można sprzedawać nadal.
fury - 28-09-2007, 19:10
Temat postu:
Znalezione w sieci

Jajecznica w wagonie restauracyjnym Wars.
Czekam w zamyśleniu. Nagle rejestruję niepokojące brzdęk - coś spadło na podłogę. Pan warsowy schyla się i podnosi jakieś narzędzie z podłogi. Następnie kontynuuje mieszanie mojej jajecznicy tym właśnie narzędziem...

Houston, mamy problem! Stan gotowości bojowej. Nie daję poznać po sobie. Stay calm. Odbieram tackę z jedzeniem. Omiatam wzrokiem talerz. Obcych ciał nie zauważono. Powoli zaczynamy. Dobra w smaku. Smaczne pieczywo. Kiedy myśli znowu odpływają gdzieś w bok, otrzymuję z podświadomości sygnał alarmowy.

Lekko zakręcony włos. Niedługi, niekrótki, a w sam raz. Wyciągam go i idę z nim do bufetowego. Proszę, co znalazłem. Niedowierzanie. Brak zrozumienia po drugiej stronie. Po krótkiej rozmowie pada "to niech pan wyrzuci wszystko do kosza". Wyrzucam. Dostaję z powrotem swoje 7 złotych.

Tysiące ludzi jadło i nikt nie narzekał, tylko pan, burczy warsowy. Niby skąd ten włos miał się tam znaleźć? Zerkam na jego szeroką i owłosioną klatę. Bujny włos. Właśnie taki. Postanawiam przycisnąć. Coś panu spadło pod koniec przygotowywania jajecznicy. Podniósł pan i dalej pan tym mieszał.

Trafiony, zatopiony. Pan się przyznaje. Tak, tu ma pan nade mną przewagę.Dorzucam parę komplementów o jajecznicy.Rozchmurza się. Dobra, niech pan da te 7 złotych. Zrobię panu nową.Robi. Znów jest smaczna. Za oknem wschodzi księżyc. Mijają stacje.

EuroCity Warszawa - Berlin
Wagon restauracyjny Wars. Duże piwo, proszę. Nie ma dużego. Jest małe. Wyrażam swe niezadowolenie z tego powodu. Duże piwo Żywiec figuruje w menu. Po 8 zł. Małe jest po 7 zł. Co to za problem zaopatrzyć się w mały zapas dużego piwa? Przecież nie było żadnego najazdu klientów na pociąg, którzy mogliby wyżłopać zapasy piwa. Nie ma w magazynie, mówi kelner. Zmienić magazyn, doradzam. Panu tak się wydaje... My mamy jeden wspólny magazyn, jak McDonalds.

Może ktoś wykombinował, że na małym jest wyższa marża i zarabia się więcej? Bo nijak nie umiem sobie wyobrazić, że w jakimś magazynie Warsu zabrakło piwa Żywiec. Przecież zimową porą spożycie piwa jest stosunkowo nieduże i przewidywalne.

Przypomina mi to restaurację w Krakowie na Wawelu, w której zabrakło białego wina. Tamtejsza kelnerka mówiła, że zawinił dostawca... Przechodząca za plecami kelnerka poburkuje ...ale to jest Wars, a nie restauracja na Wawelu.

Włącza się drugi kelner. A widział pan program Szymona Majewskiego, w którym... Odpowiadam, że nie zamawiałem programu Majewskiego, ale duże piwo. Wychodzę.

Proponuję slogan kampanii reklamowej: Poland. You'll be surprised.
Toporek - 01-10-2007, 11:20
Temat postu:
Znalezione w dzisiejszym dodatku Praca Gazety Wyborczej:
WARS jest ogólnopolską firmą o bogatych tradycjach w dziedzinie usług w wagonach restauracyjnych, barowych i sypialnych, posiadająca własny system franczyzowy usług gastronomicznych w pociągach pasażerskich.

W ramach zmiany jakości usług i wizerunku poszukujemy: osób prowadzących działalność gospodarczą lub gotowych do rozpoczęcia samodzielnego prowadzenia usług w wagonie gastronomicznym - w pociągach pasażerskich.

Oferujemy:
- możliwość prowadzenia własnej działalności gospodarczej w ramach system franczyzowego WARS
-dochodowe przedsięwzięcie przy niskich nakładach wejściowych
-gotowy do użetkowania wagon gastronomiczny
-system nowoczesnych standardów franczyzowych
-darmowy pakiet szkoleń startowych i profesjonalnych dającyh możliwość zdobycia doświadczenia
-wsparcie marketingowe i pomoc w bieżacej działalności franczyzobiorcy
Oczekujemy:
- pracowitości i zangażowania(preferowana wiedza z branży gastronomicznej)
- znajomości przynajmniej jednego języka obcego (angielski lub niemiecki) w zakresie gastronomicznym
- umiejętności pracy w nieregularnym systemie czasu
- zamiłowania do podróży
- rzetelności i komunikatywności oraz wysokiej kultury osobistej

Mile widziana znajomość tematyki kolejowej.


Jeszcze przetargu nie wygrali a już szukają ludzi Język
fury - 01-10-2007, 12:38
Temat postu:
Cytat:
Jeszcze przetargu nie wygrali a już szukają ludzi

Napisane jest, że:
Cytat:
W ramach zmiany jakości usług i wizerunku poszukujemy:

Żeby wygrać przetarg, trzeba coś zmienić. A przynajmniej pokazać, że coś się robi. Inna kwestia to, czy przetarg będzie publicznie ogłoszony jeszcze w tym roku, bo zapowiadany termin "najpóźniej do końca września" już minął.
Anubis - 08-10-2007, 19:28
Temat postu:
Witam serdecznie Wszystkich Użytkowników Naszego Forum

A teraz coś z ogłoszeń które zamieszcza WARS, o którym zapewne jeszcze wiele usłyszymy.
A tak brzmi ogłoszenie WARS-u w jednej z ogólnopolskich gazet.

WARS "gastronomia w pociągach"
WARS jest ogólnopolską firmą o bogatych tradycjach w dziedzinie usług w wagonach restauracyjnych, barowych i sypialnych, posiadającą własny system franczyzowy usług gastronomicznych w pociągach pasażerskich.
W związku z nowym projektem poszukujemy kandadatów na stanowiska
Specjalista ds. gastronomii (KUCHARZ)
Oczekujemy wykształcenia gastronomicznego lub doświadczenia na podobnym stanowisku, chęci do pracy oraz zaangażowania, gotowości do podejmowania nowych wyzwań, umiejętności pracy w zespole, dobrej organizacji pracy.

Specjalista ds. obsługi klienta (BARMANKA/KELNERKA)
Oczekujemy doświadczenia na podobnym stanowisku, komunikatywnej znajomości języka angielskiego lub niemieckiego, dyspozycyjności, wysokiej kultury osobistej.

Oferujemy: darmowy pakiet szkoleń startowych i profesjonalnych, zatrudnienie na umowę o pracę, atrakcyjne wynagrodzenie.
Zainteresowanych prosimy o przesłanie CV ze zdjęciem oraz listu motywacyjnego na adres:
WARS SA 04-028 Warszawa Al. Stanów Zjednoczonych 61 A, tel. 022/ 5163377 lub mailowy: rekrutacja@wars.pl

Treść tego ogłoszenia pozostawiam do komentarza Naszych Forumowiczom.

Pozdrawiam.
Romuald Marczak - 09-10-2007, 08:28
Temat postu:
Pojeździłem ostatnio pociągami - ekspresami, pośpiesznymi i osobowymi. Były tam wagony barowe i "minibary". No i cóż się zmieniło przez te ostatnie czternaście miesięcy odkąd ostani raz do kasy PKP swoją działkę wrzuciłem, a było tego tym razem 230 zł, a przejechałem ponad tysiąc kilometrów ?

Zanim ekspres ruszył ze stacji początkowej facet z torbą na ramieniu przeszedł tam i z powrotem przez wszystkie wagony zachwalając to, co miał do sprzedania: "Piwo jasne, piwo, piwo... Taniej niż w Warsie". Trzeba przyznać, że wybór miał lepszy niż pod ladą, a i reklama sugestywna i chwytliwa.

W samym Warsie zamiast czerwonych serwetek, białe. Dania te same jak przed rokiem, ceny też. Ten sam wagon, ten sam byle jaki wystrój, odrapany bufet, przykurzony jadłospis za pożółkłym kawałkiem plastiku, ta sama lodówka wymieniona dwa lata temu - jedyny nowy sprzęt w tym wagonie - ta sama brudna zasłona oddzielająca część kuchenną od reszty wagonu. Na ladzie pusto: dwie małe butelki piwa bezalkoholowego, jakieś paluszki, krakersy. Za ladą starsza pani. Z wózkiem przez wagony przejeżdżał starszy pan. Pan miał bordową wytartą kamizelkę, pani białą bluzkę. Jajecznica smaczna, z szynką, do tego pokrojone pomidory z cebulką, masełko, dżemik, kawa parzona w tekturowym kubeczku, plastikowy widelec, plastikowy nóż. A wszystko na czerwonej tacy wyłożonej kartką papieru z kolorową reklamą. Miało być taniej, jak zapewniał na początku roku na łamach "Pulsu Biznesu" i w TVN24 Zbigniew Terek - jajecznica 9 zł, kawa 4 zł. Pani podliczyła mi to szybko i w pamięci. Pomyliła się tylko przy następnym kliencie, który za rodzinne śniadanie płacił ponad 50 zł - całe szczęście, że na własną niekorzyść. Długopisu nie miała. Kasy fiskalnej też nie widziałem.

Gdzieś tam w Polsce czekam na peronie na pociąg pośpieszny, który w poprzek naszą ojczyznę przemierza. Na kilkanaście minut przed przyjazdem pociągu z tunelu pod torami wynurza się pięćdziesięciolatek z niedużym wózkiem, którego zapomniał oddać w Biedronce. Czegóż tam w nim nie było? Dwa termosy, plastikowe kubki, butelki z wodą mineralną, jakieś krakersy, paluszki. Na najniższej półce puszki z różnymi gatunkami piwa. Było i normalne, i to "mocne" ze spirytusem. Pan powiedział mi, że wózek waży 90 kg. Wstawić to do wagonu, to wyzwanie. Zajęcie tylko dla silnych mężczyzn. To był jakiś wolny strzelec, na pewno nie z Warsu, bo ubrany był jak inni w tym pociągu, odpowiednio do pracy tragarza, którą wykonywał. Nie narzekał. Na piwie wychodzi na swoje.

Dodam jeszcze niewtajemniczonym, że ekspres to pociąg spółki PKP Intercity a pośpieszny to produkt spółki PKP Przewozy Regionalne. Wars to spółka, która:
Cytat:
W ramach zmiany jakości usług i wizerunku poszukujemy: osób prowadzących działalność gospodarczą lub gotowych do rozpoczęcia samodzielnego prowadzenia usług w wagonie gastronomicznym - w pociągach pasażerskich.

Cytat:
W związku z nowym projektem poszukujemy kandydatów na stanowiska

Cytat:
WARS jest ogólnopolską firmą o bogatych tradycjach w dziedzinie usług w wagonach restauracyjnych, barowych i sypialnych, posiadającą własny system franczyzowy usług gastronomicznych w pociągach pasażerskich.

Nie napracował się pan, panie Terek przez te półtora roku. Jestem jednak w stanie pana zrozumieć. Pan i dyrektorzy oddziałów mieliście huk roboty przy budowaniu nowoczesnej firmy. Nowoczesna firma, to nowi, wykształceni ludzie. No, może nie do końca..., bo Jaje, Skóra, Chmolowski, Badowski, Rzemyk a i nowi dyrektorzy, to towar jakby przechodzony i z przeszłością. Jestem jednak spokojny, że Wars wygra przetarg na obsługę gastronomiczną w pociągach PKP Intercity Sp. z o.o., bo to pan gwarantuje nową jakość i konsekwentną walkę z prohibicją na kolei, a i w te pekapowskie wysłużone wagony zainwestuje pan 2 mln zł. Bo nie ma pan wyjścia i pomysłu na lepsze inwestycje. Warsewicz też ma...
Krycha - 09-10-2007, 09:45
Temat postu:
Odnośnie ogłoszenia wnioski nasuwają się same...

WARS jeszcze nie wygrał przetargu na obsługę wagonów gastronomicznych a już ogłasza nabór nowych pracowników, tak jakby ten przetarg wygrał.

Wniosek I - WARS jest pewny, że przetarg wygra.
Wniosek II - PKP IC tak "ułoży" przetarg, żeby "wygrał" go WARS. Beton PKP ma wprawę w ustawianiu przetargów...
Wniosek III - szykuje się praca dla CBA.
Wniosek IV - będzie o czym pisać na Forum...

Miłego dnia!
Romuald Marczak - 09-10-2007, 10:05
Temat postu:
Krycha, nie do końca masz rację:
Cytat:
Wniosek III - szykuje się praca dla CBA.
Wniosek IV - będzie o czym pisać na Forum...

CBA nie do tego została powołana, aby walczyć z nową jakością. Nikt nikomu 2 mln zł w łapę nie będzie dawał, przez to wydarzenie to nie nadaje się do telewizji. Co innego doktor G., jak w zaciszu swojego gabinetu kartkuje książkę, bo a nuż ktoś coś zostawił. Zdarzają się takie przypadki. Albo minister Kaczmarek w krawacie i bez krawata. Albo forsa w samochodzie na dziedzińcu Ministerstwa Sportu nie wiadomo dla kogo przeznaczona. Albo 2 mln dla Leppera liczone w pokoju hotelowym. Wniosek IV prawidłowy. To forum ma szansę na długie życie, a i ten temat długo nie wygaśnie. Jeżeli po wyborach nikt na tym łapy nie położy?

Nie dziwię się, że Warsewicz daje Warsowi jeszcze jedną szansę. Jest za krótki na odwagę i na własne zdanie, jeśli je w ogóle ma. Układ nie uznaje działań przeciwko układowi. Trochę szumu w mediach przy pomocy "Pulsu Biznesu", trochę chwytliwych haseł o świetlanej przyszłości. Po wyborach życie wróci do normy. Warsewicza ani Terka nie znalazłem na listach Państwowej Komisji Wyborczej. Jeszcze jeden dowód, że nic w obecnym układzie nie znaczą. Zwykli czeladnicy wysłani na odcinek kolejowy. O Terka się boję i o nowych, gorzowskich dyrektorów z konkursu, bo Kaziu Marcinkiewicz robi im koło pleców. Janusz Dreczka i Jan Kaźmierczak ci dyrektorzy się nazywają.

A tak nawiasem, czy Eugeniusz Twaróg z "Pulsu Biznesu", to brat Macieja Twaróga działacza LPR i radnego miasta Krakowa? Tenże Maciej Twaróg to zięć ministra koordynatora Zbigniewa Wassermanna. Małgorzata Wassermann, po ukończonej w tym roku z wynikiem celującym aplikacji adwokackiej, prowadzi własną kancelarię w Krakowie i świadczy usługi prawne dla krakowskiego oddziału Wars. Wprawdzie sama tym się nie para, ale przysyła na rozprawy swojego aplikanta. Twaróg to nazwisko wbrew pozorom dość popularne i można je spotkać w różnych zakątkach Polski, to i dziennikarza Twaróga można było czytać w krakowskim "Dzienniku Polskim" a teraz w centralnym "Pulsie Biznesu".
fury - 09-10-2007, 15:40
Temat postu:
Jeszcze coś z wykopalisk o Januszu Dreczce, dyrektorze warszawskiego oddziału Wars:
Nauczyciel
Janusz Dreczka to ostatni nabytek gabinetu politycznego. Szef dał mu dwa miesiące, żeby sprawdził, jak są wydawane pieniądze na fundusze strukturalne i organizacje pozarządowe.
Jest drugim gorzowianinem, którego premier - też gorzowianin - ściągnął do Warszawy. Pierwszy to Piotr Styczeń, wiceminister w resorcie infrastruktury i budownictwa. Dreczka, podobnie jak szef rządu, jest też nauczycielem. I niemal jego rówieśnikiem.
- To stanowisko powstało, bo okazało się, że jestem potrzebny - mówi.Organizacje już się dowiedziały, że jest taki człowiek jak Dreczka. Napisało do niego Stowarzyszenie Bibliotekarzy. A Romowie chcą zaprosić jego i premiera na swoje święto.
- Są już pierwsze zapytania od organizacji pozarządowych, czyli jest ciekawość opinii premiera - mówi.
Dreczka był nauczycielem wf. i geografii, urzędnikiem, inspektorem w PZU, zasiadał w radach programowych lokalnych rozgłośni radiowych i telewizyjnych. Dwa lata temu startował na szefa oddziału lubuskiego TVP.
- Zarząd telewizji miał inne oczekiwania niż to, co mogłem mu zaproponować - mówi.
Jak wszedł do wielkiej polityki? Działał w duszpasterstwie akademickim. Tam poznał wpływowych polityków gorzowskiej prawicy.

Żródło: Gazeta Wyborcza "Duży Format" 3.04.2006

14 lipca 2006 r. premier Marcinkiewicz stracił pracę. Jego doradcy też. Dziwnym zbiegiem okoliczności Terek ogłosił w sierpniu konkurs na dyrektorów oddziałów w Warszawie i w Krakowie. W Krakowie miał wakat za przyczyną nielegalnego ponoć oprogramowania w komputerze dyrektora, ale w Warszawie dyrektorem oddziału była pani Krystyna Pękała. Janusz Dreczka "wygrał" ten konkurs. Pani Krystyna Pękała w nim nie startowała, bo regulamin pracy i regulamin organizacyjny spółki takich konkursów nie przewidywały. I tu sytuacja się skomplikowała. Pan Dreczka od tej chwili różnym ludziom przedstawiał się jako zastępca dyrektora Oddziału Centrum WARS SA w Warszawie, choć tam nie bywał a wiedział o tym tylko on i Terek. Pani Krystyna Pękała z obowiązków dyrektora została zwolniona dopiero w Wielki Piątek tego roku. A to za przyczyną art.52, przy pomocy którego pan Terek pożegnał panią Krystynę w okresie ochrony przedemerytalnej. Od tej chwili pan Janusz Dreczka stał się legalnym dyrektorem. A wszystko zgodnie ze swoją wiarą i wychowaniem, jakie zdobył działając w duszpasterstwie akademickim. Terek zresztą też podobną przebył drogę w Katolickim Stowarzyszeniu Młodzieży Diecezji Zielonogórsko-Gorzowskiej.

Dzisiaj pan Marcinkiewicz wspiera swoim radosnym obliczem kandydatów do sejmu i senatu z PO, licząc zapewne, że w razie wygranej ci jakoś się zrewanżują jemu i jego zaufanym. Na obrywy z PiS nie ma co liczyć.
Anubis - 09-10-2007, 20:03
Temat postu:
Witam serdecznie.

A tak wyglądają "nowe" wagony restauracyjne których zdjęcia są załączone na IC Forum.
Poniżej linki.
Zapewne każdego z Nas ciekawi fakt czy będą oddane w dyspozycję WARS-u, czy też może innej firmy która "może" wygra ogłoszony przetarg przez PKP IC.

Pozdrawiam.

http://www.ic.rail.pl/album_page.php?pic_id=2298&sid=264efe84945049ff05f28f97a3777be7

http://www.ic.rail.pl/album_page.php?pic_id=2299&sid=264efe84945049ff05f28f97a3777be7
Romuald Marczak - 10-10-2007, 09:22
Temat postu:
Dla przypomnienia fragment artykułu Eugeniusza Twaróga w "Pulsie Biznesu" ze stycznia tego roku:
Kilka miesięcy temu Czesław Warsewicz, prezes PKP Intercity (IC), zapowiedział zmiany w Warsie. Pierwsze rezultaty już mamy. Nowe wchodzi kuchennymi drzwiami. Trzymając się zasady "przez żołądek do serca", Wars zaczyna zmiany od przebudowy menu. Nowy jadłospis pojawi się w wagonach barowych i restauracyjnych IC w lutym.
- Docelowo chcemy, żeby potrawy w Warsie opierały się na tradycyjnej kuchni polskiej - zapowiada Czesław Warsewicz.
Ludzie, listy piszcie
To jednak jeszcze melodia przyszłości. Na razie szef IC chce poprawić jakość żywienia. Tydzień temu wystąpiłna forum internetowym z interesującym apelem.
- Po to, aby wygrać dla IC przyszłość i podjąć odpowiednią decyzję w sprawie radykalnego przeformatowania poczęstunków w IC, proszę o Państwa opinie, jak takie poczęstunki powinny wyglądać i z czego się powinny składa - zachęca prezes, który na użytek internautów oddał swój służbowy adres e-mailowy c.warsewicz@intercity.pl Szef PKP IC traktuje sprawę bardzo serio. Spółka wynajęła firmę GfK Polonia, której ankieterzy pytają podróżnych, co chcieliby dostać w poczęstunku serwowanym w pociągach IC (posiłek wliczony jest w cenę biletu).
Zmiana filozofii
Odmalowanie kuchni, to zaledwie wstęp do kapitalnego remontu Warsu - w przenośni i dosłownie. Jeszcze w tym półroczu zmodernizowane zostaną trzy wagony. Plan rozpisany na trzy lata zakłada remont 50. Właśnie rusza przetarg na realizację inwestycji. Jej koszt szacowany jest na blisko 100 mln zł. Po raz pierwszy też od wielu lat Wars dostanie nowy tabor.
- W tym kwartale zorganizujemy przetarg na kupno dwóch nowych wagonów - mówi Czesław Warsewicz. PKP IC wydadzą na nie około 8 mln zł. Prezes zapowiada, że odnowienie taboru będzie tylko wstępem do zmiany filozofii działania Warsu. W tym półroczu ma powstać strategia dla spółki.
- Musimy zastanowić się nad najbardziej efektywnymi sposobami działania Warsu - mówi Warsewicz.
Możliwości jest kilka, i to biegunowo różnych: np. przejęcie zarządu nad Warsem bezpośrednio przez ludzi zatrudnianych przez PKP IC albo też wynajem wagonów zewnętrznym firmom. Obecnie Wars działa na zasadzie franczyzy.
Powrót szybkich barów
Co jeszcze znajdzie się w strategii? Powraca pomysł otwarcia sieci szybkich barów na dworcach PKP. Część jadłodajni należałaby do spółki, resztę prowadziliby franczyzobiorcy.Wars dzierżawi od PKP IC 79 wagonów barowych i 18 restauracyjnych. IC ma w spółce większościowe udziały.
Okiem szefa
Zbigniew Terek - prezes Warsu
Obniżka cen będzie na pewno odczuwalna dla klientów. Menu Warsu będzie bogatsze i tańsze niż obecnie. Znajdzie się w nim więcej dań głównych, specjalności szefów kuchni czy nowe zestawy śniadaniowe. Planowana obniżka cen odczuwalna będzie szczególnie w wagonach barowych. Obejmie ona zarówno menu podstawowe, jak i dania będące w promocjach, np. sezonowych. W mniejszym stopniu zmianę cennika odczują klienci wagonów restauracyjnych. Zmieniają się również zasady współpracy z dostawcami produktów. Podpisywane są nowe umowy ramowe mające gwarantować najwyższą ich jakość.

Po przypomnieniu sobie tego tekstu, zapewnień i obietnic szefa PKP IC i szefa Warsu podzieliłem się z wami moimi wrażeniami z ostatnich podróży (patrz wyżej). Z adresu mailowego prezesa Warsewicza nie będę korzystał. Chcecie, to piszcie - jeżeli jeszcze jest on aktualny, bo artykuł ukazał się dziewięć miesięcy temu. Był już publikowany na tym forum.

Ps. Anubis, wagon jak wagon, a co w środku? Charakterystyczne jest to, że na pudle nie ma logo Warsu. Już w dotychczas eksploatowanych po malowaniu wywędrowało ono pod dach. I racja, bo nie ważne jest to, kto kawę podaje i pościel zmienia, lecz kto ludzi przewozi i to wszystko firmuje. Starzy warsowcy pewno klną pod nosem?
fury - 11-10-2007, 11:38
Temat postu:
A może Anubis ten wagon w środku wygląda tak jak na załączonych zdjęciach? Przydałby się jeszcze na stronie Intercity lub Wasu w ostateczności jadłospis z cenami jak chociażby w DB Regio:
Alkoholfreie Getränke:
Kaffee,
Cappuccino, Latte Macchiato 0,2 l 1,60 Euro
Heiße Schokolade 0,2 l 1,60 Euro
Fanta, Sprite, Mezzo Mix 0,5 l 1,90 Euro
Wasser, Apfelschorle, Säfte 0,5 l 1,75 Euro
Red Bull* 0,25 l 2,50 Euro
* koffeinhaltig
Alkoholische Getränke:
Bier
Becks oder Warsteiner, Flasche 0,33 l 2,25 Euro
Augustiner, Flasche 0,5 l 2,60 Euro
Piccolo (weiß) 0,2 l 3,50 Euro
Rotwein, Weißwein 0,2 l 3,50 Euro
Spirituosen ab 2,00 Euro
Leibniz Butterkeks 1,00 Euro
Chips, 30 oder 50 Gramm 1,20/1,50 Euro

To akurat dotyczy sprzedaży z wózka - minibaru. Ściągnąłem ze strony bawarskiego oddziału DB Regio. To też reklama usług tej spółki. Dla nas ceny przerażające. Niemcy na to trochę inaczej patrzą. No i marzenie Terka w tym zawarte: alkoholische Getraenke ( Bawarczycy piszą jeszcze "a"- umlaut. Tacy tradycjonaliści.), czyli "Wars proponuje zniesienie prohibicji". Jestem za, ale poprzez zmianę ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi z 1982 r., a nie poprzez sprzedaż na mecie. Niestety, przeciwny temu jest prof Religa, który swoje w pracy już wypił i wie jak to na autorytet wpływa. Kwaśniewski ustawę by podpisał, ale jemu pozostało już tylko się upić. I tak to wskutek osobistych perturbacji życiowych obu decydentów pozostaje tylko: "Piwo jasne, piwo, piwo... Taniej niż w Warsie". Oczywiście pod ladą...

To nie Terek powinien w sprawie zniesienia prohibicji lobbować, ale Wach, Kogut, Tchórzewski, Piechociński, może Warsewicz. Ludzie znani, z koleją kojarzeni i coś mogący. Terek zapłacił frycowe i pomysł spalił. Trochę czasu minie zanim będzie można do niego powrócić. Proponuję konsekwentnie przestrzegać prawa. Może fakt, że od 25 lat w pociągach krajowych obowiązuje prohibicja dotrze wreszcie do większej grupy wybrańców narodu? Czyli strajk włoski.
Naczelnik - 11-10-2007, 20:07
Temat postu:
Wywiad z Przewodniczącym Sekcji Krajowej Kolejarzy NSZZ „Solidarność”, Henrykiem Grymelem (fragment):

Jakie bieżące problemy stoją przed Sekcją Krajową Kolejarzy NSZZ „Solidarność”?

Pierwszą, nurtującą nas kwestią, są problemy z firmą WARS. Przez całe wakacje w pociągach dalekobieżnych nie jeździły wagony barowe. Występowaliśmy o poprawę takiego stanu rzeczy, lecz mimo wielu naszych interwencji nie udało nam się tej sytuacji zmienić. Aktualnie wzrosła jeszcze ranga tego problemu, gdyż spółka „PKP Intercity” przymierza się do udziału w przetargu na obsługę wagonów barowych. Gdyby WARS ten przetarg przegrał, będzie wiązało się to z utratą miejsc pracy wielu pracowników tej firmy, w tym członków naszego Związku. Dlatego też tę sprawę traktujemy jako priorytet w działaniach Sekcji Krajowej Kolejarzy.

Więcej na stronie "Wolnej Drogi":
http://www.wolnadroga.pl/?dzial=archiwum&rok=07&nr=21&art=06
Romuald Marczak - 13-10-2007, 11:15
Temat postu:
Na stronie internetowej firmy H&R System znalazłem taki oto list referencyjny podpisany przez prezesa Terka. Mimo, że firma chwali się wieloma znakomitymi klientami, to jest to referencja jedyna i świeżutka. A, że firma mieści w Warszawie przy ulicy Goszczyńskiego 6 m.4, to już bez jakiegokolwiek znaczenia. Zarząd Wars w przygotowaniu do przetargu i realizując konsekwentnie zamiar zmiany swojego wizerunku słusznie te parę groszy zainwestował.

Misją H&R System jest pomoc hotelarzom i restauratorom poprzez propagowanie przyszłościowych,sprawdzonych w świecie działań, których głównym celem jest podnoszenie jakości świadczonych usług, umocnienie pozycji rynkowej, a w efekcie osiągnięcie pełnego zadowolenia Gościa.

Jan Kochanowski tak to napisał

NA LIPĘ
Gościu, siądź pod mym liściem, a odpoczni sobie!
Nie dójdzie cię tu słońce, przyrzekam ja tobie,
Choć się nawysszej wzbije, a proste promienie
Ściągną pod swoje drzewa rozstrzelane cienie.
Tu zawżdy chłodne wiatry z pola zawiewają,
Tu słowicy, tu szpacy wdzięcznie narzekają.
Z mego wonnego kwiatu pracowite pszczoły
Biorą miód, który potym szlachci pańskie stoły.
A ja swym cichym szeptem sprawić umiem snadnie,
Że człowiekowi łacno słodki sen przypadnie.
Jabłek wprawdzie nie rodzę, lecz mię pan tak kładzie
Jako szczep napłodniejszy w hesperyskim sadzie.

Ralny - 13-10-2007, 12:07
Temat postu:
Znalezione na IC Forum:

Niemiła przygoda w WARS-ie (29.09)

Czas i miejsce akcji: sobota, 29 września, parę minut po godz. 16.00, EX 41410 Wisła Głębce - Warszawa Wschodnia.

Moja partnerka i ja (trzeźwi, schludni, po konferencji) wsiadamy do pociągu (bilet kosztował 84 zł) i od razu kierujemy się do wagonu barowego, żeby przy herbacie/kawie i jakichś pogryzkach pograć w grę Scrabble na tekturowej planszy o wymiarach 35x35 cm robimy tak kilka(naście) razy w roku od mniej więcej sześciu czy siedmiu lat, praktycznie zawsze, gdy podróżujemy razem pociągiem, w którym jest wagon restauracyjny/barowy. Do tej pory nigdy nie mieliśmy żadnych problemów.
Do rozłożenia takiej planszy potrzebny jest po prostu stół - nie da się normalnie
grać w przedziale na fotelu, bo spadają literki.

W chwili zdarzenia, w wagonie barowym razem z nami jest 3 (słownie: TROJE) pasażerów. Rozkładamy planszę na jednym z pustych stołów.

Franszyzobiorca (tak to się chyba określa?) z obsługi wagonu (identyfikator G-WAW-121)
sprzedaje spokojnie temu trzeciemu pasażerowi słyszymy składane zamówienie – ALKOHOLOWE PIWO TYSKIE za 7 złotych (rozumiem, że nielegalnie), po czym zauważa nas i każe schować planszę albo opuścić wagon. Wywiązuje się ciekawa rozmowa - cytaty z pamięci:

- Ale dlaczego nie możemy tu sobie pograć?
- Bo to jest wagon gastronomiczny, tu nie miejsce na hazard
- Ale my przecież chcemy coś zamówić i nie gramy na pieniądze
- Nie wolno blokować miejsca
- Komu blokować? Przecież wagon jest prawie pusty
- Jak ludzie będą chcieli przyjść, to nie będą mieli gdzie zjeść posiłku.
Nie po to płacę 250 złotych, żeby potem klienci nie mieli miejsca
- Jeżeli przyjdą, to ustąpimy miejsca. Może nam pan podać jakiś konkretny przepis?
- Po przepis to do prezesa. Jak ktoś będzie chciał tu przyjść z laptopem albo z pieskiem, to też nie wolno.
- Ale to jest tekturowa plansza, a nie laptop czy piesek

Tracimy już powoli cierpliwość, gdy pojawia się kierownik pociągu (nr 34051 na identyfikatorze) i z całą stanowczością bierze stronę pana z WARS-u. Trzeci pasażer (ten od piwa) pyta przytomnie, czy wolno mu w takim razie czytać książkę albo gazetę i słyszy, że gazeta i książka to co innego.
Absurd narasta. Po zadaniu pytania o odpowiednie przepisy zostajemy tym razem odesłani
na Grójecką 17 w Warszawie.

Deklarujemy ponownie CHĘĆ ZŁOŻENIA ZAMÓWIENIA I GOTOWOŚC USTĄPIENIA MIEJSCA innym podróżnym w razie potrzeby. Obaj panowie są nieugięci. Pytamy dalej: jak ma się w takim razie ta nadgorliwość do nielegalnej sprzedaży alkoholowego piwa w wagonie barowym?

Ano nijak, bo pan kierownik NIE STWIERDZA takiej sprzedaży i widzi tylko piwo bezalkoholowe. Jasne, że nie stwierdza, bo pan z WARS-u ma instynkt samozachowawczy i nalewa klientom to nielegalnie sprzedawane piwo od razu do plastikowych kubków. Nowy kierownik (34054) po zmianie ekipy też oczywiście niczego nie stwierdził. Usłyszałem, że kierownicy nie mogą dokonać przeszukania, bo nie mają takich uprawnień.

Wiem, że na tym forum pisują fachowcy i mam w związku z tym kilka pytań.

1. Czy można odsyłać pasażera do prezesa albo na Grójecką 17 po odpowiednie przepisy?
2. Czy kierownicy pociągu współpracują z pracownikami WARS-u na zasadzie ręka rękę myje i w związku z tym tolerują takie zachowania, czy może rzeczywiście nie mają żadnej możliwości działania?
3. Czy chęć złożenia zamówienia i zadeklarowana gotowość do ustąpienia miejsca innym podróżnym w razie potrzeby nie wystarczy (w świetle przepisów), żeby siedzieć w (prawie pustym) wagonie barowym i grać w jakąś niehazardową grę planszową, na planszy o wymiarach mniejszych niż rozłożona gazeta?
4. Jaka powinna być normalna, skuteczna i zgodna z przepisami reakcja pasażera w takiej sytuacji?

Można komuś te absurdy zgłosić, czy będzie to walenie grochem o ścianę?

Pozdrawiam,

Jarosław Sobczak
Romuald Marczak - 13-10-2007, 12:33
Temat postu:
Ależ ci ludzie nie kumaci. Gdyby zamówili po piwie spod lady, nie byłoby sprawy. Barman miał rację, bo odstraszali mu klientów. A w ogóle, to jacyś podejrzani - kto dzisiaj gra w scrabble na tekturowej planszy? Normalny klient gra w literki na www.kurnik.pl . Ci, to zapewne jacyś cichociemni albo z konkurencji? Sądząc po pytaniach, które zadali w swoim poście na IC Forum, to nie byli zwykli klienci:
1. Czy można odsyłać pasażera do prezesa albo na Grójecką 17 po odpowiednie przepisy?
2. Czy kierownicy pociągu współpracują z pracownikami WARS-u na zasadzie ręka rękę myje i w związku z tym tolerują takie zachowania, czy może rzeczywiście nie mają żadnej możliwości działania?
3. Czy chęć złożenia zamówienia i zadeklarowana gotowość do ustąpienia miejsca innym podróżnym w razie potrzeby nie wystarczy (w świetle przepisów), żeby siedzieć w (prawie pustym) wagonie barowym i grać w jakąś niehazardową grę planszową, na planszy o wymiarach mniejszych niż rozłożona gazeta?
4. Jaka powinna być normalna, skuteczna i zgodna z przepisami reakcja pasażera w takiej sytuacji?


Dzisiaj już nikomu nie można ufać. Lekarz nie ufa pacjentowi, urzędnik petentowi, barman jeszcze niektórym ufa, choć nie wiadomo, czy klient, który zamówił piwo, nie należał do tej samej paczki? Może policja zastosowała prowokację? Bo na słowo nie wierzyli, że od 25 lat w Warsie handluje się piwem mniej lub bardziej oficjalnie. Może nakręcili jakiś film i puszczą na konferencji prasowej? Trzeba zbierać punkty przed wyborami.

No i co panie Terek? Handlują, czy nie handlują piwem spod lady? Jak to się ma do zmiany wizerunku i spalonej kampanii lobbingowej pt.:"Wars proponuje zniesienie prohibicji"? Prokuratura po przestudiowaniu tutaj zamieszczonych tekstów o pobłażliwości dla przyjaciół Jaje gotowa uwierzyć, że zarząd po cichu to wszystko akceptuje. Marnie to widzę i przetarg też.
przemas - 13-10-2007, 21:56
Temat postu:
Romuald Marczak napisał/a:
No i co panie Terek? Handlują, czy nie handlują piwem spod lady?

Jasne, że handlują. Sam kupiłem piwo z %%% w Warsie. Paradoks polega na tym, że wszyscy o tym wiedzą i wszyscy to tolerują, udając że problem (proceder nielegalnego handlu) wogóle nie istnieje.
Krycha - 14-10-2007, 15:04
Temat postu:
Z mojej poczty (dane nadawcy do mojej wiadomości):

Jestem od 1 października byłym pracownikiem Wars-u i chciałbym dorzucić swój kamyczek do Solidarnościowego ogródka. Mnie wypowiedzienie również wręczał przewodniczący związku Solidarność. Jestem ze Szczecina. Po odwołaniu mojego byłego szefa p. Filipka jego miejsce zajął były konduktor Wars-u zajadły członek PiS-u p. Radaszewski. Nie on rządzi jednak w Zakładzie Zachód. Tutaj rządzą dwaj członkowie związku Solidarność. Przewodniczący p. Jan Gryger i szeregowy członek związku p. Wiesław Kossacki. Brygada nie do przebicia. I nie piszę tego dlatego, że musiałem odejść, bo to była moja decyzja. Nie przyjęłem poniżających warunków pracy i płacy. Po prostu uważam, że związki powinny być od tego aby bronić praw pracowniczych, bo do tego są powołane a nie działać przeciw pracownikom.

Pozostawiam to bez komentarza. Brak słów... Od siebie dodam tylko, że szczecińskim Zakładem WARS-u trzęsie koleś Antoniego Jaje. Grunt to kolesie! Kolesie z Solidarności.

Doszły mnie słuchy, że dyrektor krakowskiego Oddziału - pan Kaźmierczak udał się w podróż służbową na Słowację. Było to w dniach 3-5 października. Niby jakieś sympozjum, czyli mówiąc po polsku "schlejemy się i będzie dobrze". Prezes Terek też był. Podróż służbowa, a więc na koszt firmy. Koszty popijawy warsowskiego dyrektorzyny solidarnie pokryją dwaj udziałowcy WARS-u: PKP Intercity oraz Ministerstwo Skarbu Państwa. Czyli my wszyscy... No cóż, trzeba wydoić z kasy WARS-u ile się jeszcze da, bo za tydzień mamy wybory, które PiS może przerżnąć. A wtedy żegnaj ciepła posadko...

Teraz trwa wycieczka... też na Słowację. Pojechał dyrektor Kaźmierczak w towarzystwie swojej żony, Jaje i Rzemyk... No cóż, WARS trzyma się dobrze, humory kadry kierowniczej dopisują, można balować, jeździć na zagraniczne sympozja i wycieczki. W myśl zasady TKM, czyli Teraz_Kurwa_My. Bo wszystko do czasu...

Może pokusimy się o powyborczy bilans bohaterów "Wieści z WARS-u"? Ewentualni następcy PiS-iaków będą mieli gotowy materiał do analizy. A i dla prokuratury też coś się znajdzie...
Anubis - 14-10-2007, 19:09
Temat postu:
Witam serdecznie

A teraz coś w temacie zapraszam do komentarza mój będzie później.

Pozdrawiam serdecznie.
Romuald Marczak - 15-10-2007, 09:27
Temat postu:
Jakiś tam punkt widzenia, Anubis. Artykuł powstał dwa lata temu, gdy we wrześniu 2005 r. wprowadzano franczyzę. Zapewne inspiratorem był ktoś z franczyzobiorców (dawniej: zleceniobiorców), bo zmuszony został do zaopatrywania się w Wars Cateringu i stosowania norm, gramatur i jadłospisu Wars. Ostatecznie pod takim szyldem ta działalność jest prowadzona. Inną kwestią jest wykonanie. Rozkradziony Wars Catering nigdy nie miał pełnego asortymentu w swoich magazynach. Zawsze czegoś brakowało, bo pieniędzy nie starczało na zakupy. Nie było księgowości, to i nie wiadomo było komu ile był winny za dostawy. Przez pół roku po odwołaniu prezesa Rurarza trwało ustalanie listy zobowiązań. Po to Wars udzielił pożyczki Cateringowi, aby mógł kupować to co jest potrzebne.

Krycha, to co piszesz o Słowacji, to się nazywają spotkania integracyjne. Kaźmierczak pozbył się wszystkich, którzy mu na ręce patrzyli i teraz się integruje: z Jaje, z Ewą Rzemyk, z zarządem, z innymi dyrektorami, z lokalnymi działaczami, z własną żoną. Wcześniej obawiał się integrować, bo nie wiedział z kim a i hałas byłby na forum pod niebiosy. Ze szczegółami i ekscesami. Ma facet żyłkę menadżera, bo menagerem sam siebie nazywa. W ogóle, to ci lubuszanie to sympatyczni i towarzyscy ludzie. Wystarczy popatrzeć na zdjęcie innego dyrektora oddziału Janusza Dreczka. Przez pół roku dyrektorował w Warszawie i nikt o tym nie wiedział. Mają gest i fantazję, ale nie za swoje. Razem z Kaziem Marcinkiewiczem jakoś sobie dadzą radę. Teraz przylepią się do PO jak Wach do PiS-u peronem we Włoszczowej. Trzeba będzie, to w Pociągu Papieskim bar uruchomią, choć tam nikt nie jeździ, bo i kult jakby wygasa. Trzeba będzie, to sypną kasą na kogutową fundację rodzinną i kontrakt podpiszą ze wskazaną przez Koguta firmą. Ekipa przed Zubrzyckim organizowała spotkania na działce w Warszawie. Zubrzycki po naradach zabierał nas do knajpy, jak nie miał nic ważniejszego w pałacu u Kwacha. Też z fasonem. Integracja, to taki standard w nowoczesnej firmie. Za komuny na dwudniowych naradach gdzieś w Jachrance lub Spale wieczorem piliśmy za swoje. Parę lat temu w SOK też. W prywatnych firmach wpuszcza się to w koszty - też się z właścicielami integrowałem, jajkiem i opłatkiem dzieliłem. Dzisiaj i na PKP jajeczne spotkania organizuje się za pieniądze firmy. Czym większa spółka, tym więcej integrantów. W Oddziale Regionalnym PLK w Krakowie widziałem wszystkich, którzy z koleją interesy kręcili - tych co kolei płacili ale i tych, co od kolei brali. Nadmiar przyjaciół nie zaszkodzi. Kiedyś mogą się przydać.

O Ewie Rzemyk już pisałem. Opiekunka Antoniego Jaje podczas biznesowych eskapad do Rumunii - dosłownie. Gdy mu Cyganie gruchę obili, to lizała go z ran i dowiozła do domu do Krakowa. Kontrolerzy z centrali Wars kilka razy wykazali jej całkowity brak wiedzy o pracy, którą wykonywała. Błędy w rozliczeniu czasu pracy konduktorów coś tam Wars kosztowały. Po zwolnieniu z pracy w wyniku redukcji zatrudnienia pisała do mnie anonimy, nawet z Ostrowa Wielkopolskiego. Komórka też była jej ulubionym narzędziem. Odręcznie walnęła coś o ruskiej mafii, która miała mnie wykończyć i tu się potknęła. Teraz Jaje trzyma ją koło siebie - podobno tylko na sezon letni. Żadnych obowiązków, żadnej odpowiedzialności, tylko z wdzięczności. Z takim to doborowym towarzystwem Kaźmierczak się integruje. Widać swój ciągnie do swojego.
Krycha - 15-10-2007, 19:50
Temat postu:
Romuald Marczak napisał/a:
Kaźmierczak pozbył się wszystkich, którzy mu na ręce patrzyli i teraz się integruje: z Jaje, z Ewą Rzemyk, z zarządem, z innymi dyrektorami, z lokalnymi działaczami, z własną żoną.

Pozbył się ... To prawda. Ale każdy kij ma dwa końce. Kaźmierczaka też się pozbędą. I to z wielkim hukiem. Już za tydzień wszystko będzie jasne. Jeśli PiS przerżnie wybory, a wierzę że tak, to Kaźmierczak i Jaje mogą zacząć się pakować.

Prezesi Terek i Buczkowski - wasze dni w Blue Poincie też będą policzone. I mam nadzieję, że odpowiednio rozliczone...
Romuald Marczak - 17-10-2007, 18:02
Temat postu:
Od tego wywiadu minęło 13 miesięcy. Znalazłem w portalu Tur-Info.pl
2006-09-04
Zmieni się oblicze Warsu!
PKP Intercity zamierza zmienić oblicze Warsu, zapowiada się, że pierwsze efekty mają być widoczne jeszcze w tym roku.
- Wagony barowe Warsu wyglądają teraz jak z poprzedniej epoki.
Zmieni się zarówno ich wystrój, jak i oferta gastronomiczna - zapowiada Czesław Warsewicz, p.o. prezesa PKP IC.
Spółka jest w posiadaniu 79 wagonów barowych i 18 restauracyjnych, które dzierżawi od niej Wars. Te pierwsze stopniowo będą trafiać na złom. Jednocześnie PKP IC chcą zmodernizować i przerobić na barowe 50 z około 1,3 tys. posiadanych wagonów do końca 2008 r. - napisał Puls Biznesu

- Zamiast lad barowych znajdą się tam wygodne stoliki do siedzenia, więc będzie mogło korzystać z nich więcej osób. Zmieni się też wystrój - mówi Czesław Warsewicz.

PKP IC przewiduje około 50 zmodernizowanych wagonów barowych. Skąd wezmą się na to fundusze? Niedawno spółka podpisała umowę kredytową z EBI, ma też najlepszą sytuację finansową ze wszystkich spółek grupy PKP. W pierwszym półroczu bieżącego roku zanotowała 16 mln zł zysku. - Lipiec zamknęła 7 mln zysku netto i ponad 97 mln zł przychodów ze sprzedaży (nie uwzględniając 8,5 mln zł rekompensaty z Funduszu Kolejowego za utracone przychody z tytułu dopłat do biletów w latach 2002-03, które w lipcu wpłynęły na jej konto) - czytamy w Pulsie Biznasu.

- Żeby przeobrazić Wars, musimy skoordynować działania z zarządem tej spółki - mówi Czesław Warsewicz.
Władze Warsu do końca sierpnia miały przedstawić szczegółowy raport oraz harmonogram wprowadzenia zmian głównemu udziałowcowi. Wraz z wyglądem wagonów zmieni się także menu. Potrawy będą lepszej jakości i dzięki obniżce marż tańsze. Pojawi się także nowe wyposażenie i nowi dostawcy.

- Być może, tak jak dawniej, w ramach poczęstunku będziemy podawać podróżnym nie tylko batoniki, ale także kanapki. Jest też propozycja, żeby w razie przymusowego postoju pociągu Wars wydawał pasażerom darmowy poczęstunek, tak jak dzieje się to na lotniskach - mówi Czesław Warsewicz.
Kuszeta - 19-10-2007, 01:02
Temat postu:
Witam! Niestety nie dysponuję wystarczającą ilością czasu, stąd w ogóle się nie udzielam a i też nie mam za bardzo o czym pisać... Pragnę tylko zauważyć iż IC przedstawiło już nowy rozkład jazdy, w tym wykaz wagonów sypialnych i kuszetek ;-).
Kraj: http://www.intercity.pl/pdf/Wykaz_wagonow_kraj.pdf
Zagranica: http://www.intercity.pl/pdf/Wykaz%20_wagonow_sypialnych_i_z_miejscami_do%20_lezenia.pdf
Polecam lekturę! Ciekawe ralacje i połączenia! Będzie ruch w segmencie nocnym!
Nie wnikam czyja to zasługa - nie interesuje mnie to! Cieszy mnie tylko że następuje lekki zwrot z nocnych połączeniach kolejowych!
Życzę miłego weekendu oraz pozdrawiam serdecznie!
Ralny - 19-10-2007, 01:30
Temat postu:
Kuszeta, masz rację, ale to nie zasługa Warsu tylko PKP IC. Kuszetki i wagony sypialne należą do PKP IC, a pracownicy Warsu tylko je obsługują, co uważam za poroniony pomysł! To już PKP IC samo nie może obsługiwać własnych wagonów tylko musi to robić inna spółka? Przez to mamy tak drogie kuszetki, chyba najdroższe w tej części Europy! Kuszetka krajowa, np. z Wrocławia do Gdyni kosztuje 40 zł. Kuszetka z Bukaresztu do Stambułu kosztuje 5 euro.
Romuald Marczak - 19-10-2007, 09:27
Temat postu:
Baaardzo ładnie! Będzie praca dla konduktorów. Wars na pewno na tym nie straci. Pytanie do prezesa Warsewicza, kiedy PKP Intercity ogłosi przetarg na obsługę wagonów sypialnych i kuszetek? Na obsługę wagonów gastronomicznych Warsewicz przetarg ogłosił tłumacząc to:

"Po pierwsze, umowa z Warsem nie jest dla nas zbyt korzystna. Po drugie, ogłoszenie przetargu wymuszają przepisy. Po trzecie i najważniejsze, uważamy, że urynkowienie usług gastronomicznych w pociągach daje gwarancję najwyższej jakości" - wyjaśnia Czesław Warsewicz, prezes PKP Intercity. (Puls Biznesu, 21.08.2007)

Czyżby te powody w przypadku wagonów sypialnych i kuszetek nie obowiązywały? Jest to tak samo kupowana usługa jak gastronomia. IC jest zamawiającym, Wars jest wykonawcą.

Ps. Pojedziemy sypialnym lub kuszetką do: Keszlethely, Varny, Burgas, Kijowa, Berlina, Odessy, Wiednia, Pragi i Moskwy do Zagórza, Rzeszowa, Krynicy, Szklarskiej Poręby, Jeleniej Góry, Kłodzka, Kołobrzegu, Świnoujścia, Ustki, Helu, Zakopanego, Bielska Białej. Niektóre relacje nie zapewnią rentownej frekwencji, ale coś się dzieje. Następni będą na pewno tę rentowność analizowali. Jak to kampania wyborcza może wiele dobrego dla kolei zrobić!

"Przewoźnik zamierza uruchomić od 9 grudnia 2007 r. dodatkowe połączenia krajowe przede wszystkim z Warszawy do innych dużych miast. Pociągi między Warszawą a Krakowem będą kursować co 60 minut. Między Warszawą a Poznaniem, Katowicami i Gdynią pociągi będą kursować rano i po południu co godzinę, a w środku dnia w cyklu dwugodzinnym.
W komunikacji międzynarodowej przewoźnik uruchomi m.in. nowe dzienne połączenie z Warszawy i Krakowa do Koszyc i Budapesztu, a także nocne połączenie z Warszawy i Krakowa do Bratysławy i Budapesztu. Pociąg "Jan Kiepura" zapewni możliwość bezpośredniego dojazdu z Warszawy i Poznania do Amsterdamu, a w podróż do Berlina będzie można udać się dodatkowym pociągiem EuroCity kursującym do stolicy Niemiec z Poznania. Od 9 grudnia rozpocznie kursowanie bezpośredni wagon sypialny z Krakowa i Kielc do Moskwy.
Prezes PKP Intercity Czesław Warsewicz zadeklarował na konferencji prasowej, że przewoźnik nie zamierza podnosić w przyszłym roku cen swoich usług".
(Puls Biznesu, 17.10.2007)
fury - 19-10-2007, 12:47
Temat postu:
12 lat temu...
Wars

Samodzielnie, ale w wagonach PKP

W letnim rozkładzie jazdy największą popularnością cieszą się pociągi-hotele, łączące południe kraju z Wybrzeżem. Najrentowniejsze rynki zagraniczne Warsu stanowią połączenia z Niemcami i Rosją. Wars w ciągu 40 lat swojej historii zawsze był firmą dochodową. W ostatnich 4 latach popyt na usługi w wagonach sypialnych i z miejscami do leżenia zmniejszył się jednak o połowę. Każdego roku w działalności gastronomicznej notowano wielomiliardowy deficyt. Gdyby nie zmniejszono kosztów utrzymania działalności gastronomicznej i nie wyrównano deficytu, przedsiębiorstwo byłoby dziś bankrutem.

Kiedy 5 lat temu zmieniło się kierownictwo przedsiębiorstwa, minister transportu zaprosił nowo powołanych dyrektorów do siebie i powiedział: "Wars nie miał w minionych latach dobrej opinii wśród klientów, albo więc weźmiecie się do roboty i ta opinia zmieni się na lepsze, albo też zastanowimy się, co z nią dalej zrobić". W grę wchodziła nie tylko zmiana nazwy, lecz także zmiana właściciela lub przynajmniej zarządcy. Po czterech latach od wprowadzenia innego sposobu zarządzania przedsiębiorstwem zaczyna ono powoli odzyskiwać dawnych klientów i przyciągać nowych.

-- Zaczęliśmy od rynkowego sloganu: Wars stara firma, nowa jakość -- mówi Henryk Klimkiewicz, dyrektor naczelny Przedsiębiorstwa Wagonów Sypialnych i Restauracyjnych Wars. -- Postanowiliśmy odciąć się od dotychczasowych złych nawyków, od traktowania klienta jak zło konieczne.

Zainwestowali w nowe wyposażenie wagonów. W Warsie zaczęto pracować nad poprawą poziomu usług. W wagonie sypialnym w cenie biletu jest zestaw higieniczny: mały ręcznik, szczoteczka do zębów z pastą, kubek, mydło. Rano konduktor roznosi śniadanie, które jest również wkalkulowane w cenę podróży. Zmienili umundurowanie konduktorów. Prawie co dziesiąty pracownik Warsu z poprzedniej ekipy został zwolniony z pracy, ponieważ nie potrafił dostosować się do nowych wymagań. Zaczęto przyjmować kandydatów, którzy nie przekroczyli 35 lat, ze średnim wykształceniem i znajomością języków obcych. Zgłosiło się więcej chętnych do pracy, niż było miejsc.

Nowe kierunki

W latach 70. i 80. Wars przewoził ok. 3 mln pasażerów rocznie. Największe wpływy osiągano na liniach kolejowych wiodących nad Morze Czarne, dokąd w letnim sezonie Wars przewoził ponad 300 tys. osób. Codziennie z Warszawy odjeżdżały dwa pełne pociągi sypialno-kuszetkowe. Najgorsze były lata 1991-92. Wtedy z usług tego przedsiębiorstwa korzystało niewiele ponad milion pasażerów rocznie. W ub. r. przewieziono ok. 1, 5 mln osób.

Dwa lata Wars musiał weryfikować dotychczasowe rynki. Tabor, który był eksploatowany na trasach wiodących do południowych krajów byłego rynku RWPG, został np. użyty do obsługi nowych połączeń z Rosją, Białorusią i Ukrainą. Są to bardzo rentowne kierunki. Polonez Warszawa-Moskwa-Warszawa ma np. stuprocentowe zapełnienie. W relacjach z krajami zachodnimi najpopularniejsze staje się nocne połączenie z Niemcami. Wpociągu Ost West, który wyjeżdża z Warszawy do Hanoweru o 19. 00 i jedzie przez niemieckie miasta o największych skupiskach Polaków, zapełnienie w wagonach Warsu sięga 100 proc. Kilka lat temu Niemcy zrezygnowali z tego połączenia własnymi wagonami sypialnymi ze względu na zbyt małą popularność. Kierownictwo Warsu przewiduje, że wkrótce będzie to konkurencyjne połączenie dla linii lotniczych.

W nowym pociągu relacji Kraków-Berlin-Kraków kursuje np. niemiecki wagon restauracyjny Mitropa Deutsche Servis Geselschaft (MDSG) z polską obsługą. Wars obsługuje już 3 takie pociągi: Berolinę, Warsovię i Sobieskiego. Polska kuchnia jest dwukrotnie tańsza od niemieckiej. Wars nic nie płaci kolejom niemieckim za użytkowanie wagonów. Na liniach krajowych rentowne okazały się nocne przejazdy pociągami-hotelami z południa na północ i z północy na południe Polski.

Koniec z deficytem

Ok. 25 proc. obrotów Warsu stanowi działalność gastronomiczna. W ubiegłym roku zakończyła się ona ponad trzydziestomiliardowym deficytem liczonym w starych złotych. Dyrektor szacuje, że w tym roku wpływy po raz pierwszy pokryją koszty. Miał jednak okazję przyjrzeć się franchisingowi w wagonach restauracyjnych kolei niemieckich. Postanowił wprowadzić tę formę dzierżawy również w Warsie.

Cztery lata temu pracowników najemnych w wagonach restauracyjnych zastąpiły małe firmy rodzinne. Wars oddaje im w użytkowanie odpowiednio wyposażony tabor, dostarcza produkty żywnościowe, ustala menu. Ten system przyjął się. Dzięki temu przedsiębiorstwu łatwiej jest dobrać personel, który zapewnia większą kulturę obsługi. Pracujące w wagonowych restauracjach rodziny starają się dbać o dobrą opinię firmy.

-- Kiedyś w wagonie musiał jechać kucharz, jego pomocnik, kelner, kierownik -- mówi dyrektor. -- Zwiększało to bardzo koszty działalności przedsiębiorstwa. Po przejściu na system franchisingowy to my otrzymujemy pieniądze od dzierżawcy za stworzenie mu możliwości pracy w wagonie o odpowiednim standardzie.

Dyrektor Klimkiewicz zatrudnił też kilku dobrze wynagradzanych kontrolerów, którzy w jego ocenie są nie tylko operatywni, ale i lojalni wobec firmy.

Cały zysk na inwestycje

Cały ubiegłoroczny zysk 3, 6 mln zł ( 36 mld starych zł) Wars wydał na inwestycje. Tegoroczny też zostanie przeznaczony na ten cel. Rozpoczęto modernizację wagonów sypialnych i barowych. Pod koniec bm. zostanie uruchomiona najnowocześniejsza pralnia w Warszawie. Wars zaczyna prowadzić usługi gastronomiczne na dworcach. Firma wygrała międzynarodowy przetarg na kompleksowy serwis gastronomiczny na dworcu w Krakowie. 29 bm. otwiera tam restaurację. W tym roku planowane jest otwarcie restauracji na modernizowanym dworcu w Gdańsku.

-- Koniecznie musimy zainwestować w nowy tabor -- mówi dyrektor Klimkiewicz. -- Jeżeli PKP nie będą w stanie kupić nowoczesnych, klimatyzowanych wagonów sypialnych, zdatnych do jazdy z prędkością 160-200 km/ h, zostaniemy wyparci z najintratniejszych rynków. Zakładamy, że być może pod koniec br. cały skład Poloneza z Warszawy do Moskwy będzie składał się ze zmodernizowanych wagonów sypialnych.

Wars użytkuje na zasadach umowy dzierżawnej z PKP 300 wagonów sypialnych, 300 kuszet, 170 wagonów barowych i 20 wagonów restauracyjnych. Ok. połowy wagonów sypialnych Warsu kursuje w komunikacji międzynarodowej. Organem założycielskim Warsu jest minister transportu. Taryfę na przejazdy w komunikacji krajowej ustala dyrektor Warsu. Kierownictwo przedsiębiorstwa chce, aby było ono samodzielnie funkcjonującą firmą, lecz z udziałem PKP. Dyrektorzy uzasadniają to technicznym powiązaniem z tym przedsiębiorstwem i uzależnieniem od sieci połączeń kolejowych.

Krzysztof Grzegrzółka


10 lat temu....
Wars czeka na inwestora

PKP utrzymają swój monopol

W br. ma zakończyć się proces reorganizacji Przedsiębiorstwa Wagonów Sypialnych i Restauracyjnych Wars. Docelowo głównymi udziałowcami sprywatyzowanej firmy mają być: Skarb Państwa z PKP, pracownicy, a w miarę pozbywania się udziałów przez Skarb Państwa -- inni udziałowcy. W ub. r. Wars osiągnął zysk netto ponad 1, 7 mln zł.

W ub. r. Przedsiębiorstwo Wagonów Sypialnych i Restauracyjnych Wars sprzedało usługi za 83, 069 mln zł, tj. o 23 proc. więcej niż dwa lata temu. Przewieziono więcej osób przy spadku oferowanych miejsc. Było to możliwe m. in. dzięki lepszemu wykorzystaniu wagonów. Zysk brutto przedsiębiorstwa za pierwsze półrocze wyniósł w ub. r. 3, 768 mln zł, tj. o 17 proc. więcej niż dwa lata temu. Natomiast zysk netto za ub. r. sięga 1, 787 mln zł i był większy o 9 proc. w porównaniu z 1995 r. Tak dużą różnicę w dynamice zysku brutto (17 proc. ) i zysku netto (9 proc. ) kierownictwo firmy tłumaczy zmianą sposobu płacenia dywidendy. W ub. r. była ona płacona od wartości majątku trwałego, w br. zaś przedsiębiorstwo płaci ją od zysku brutto.

Ceny zależą od rynku

Ogółem w ub. r. Wars przewiózł ponad 1, 5 mln pasażerów (o 2 proc. więcej niż dwa lata temu) . Frekwencja w wagonach Warsu w tym okresie wyniosła 39 proc. Wielkość ta jest porównywalna z wykorzystaniem miejsc w wagonach sypialnych pociągów kursujących po Europie Zachodniej. Dla Warsu opłacalna działalność zaczyna się powyżej 30 proc. sprzedanych miejsc. Miesięcznie Wars oferuje 312 tys. miejsc. W ub. r. bilety na miejsca sypialne i do leżenia wzrosły o ok. 10-12 proc. , podczas gdy średnioroczna inflacja wyniosła 19, 8 proc. Obecnie przejazd w wagonie sypialnym 2. klasy (z 3 łóżkami w przedziale) kosztuje 48 zł. Tyle samo kosztuje wynajęcie całego przedziału z jednym łóżkiem. Bilet za miejsce w wagonie z miejscami do leżenia kosztuje 29 zł. W kraju Wars może ustanawiać dowolnie własne ceny, jednak tylko teoretycznie, ponieważ warunki dyktuje rynek. Na liniach zagranicznych obowiązują taryfy w ramach umowy zrzeszenia kolei europejskich UIC.

Działalność przedsiębiorstwa ma charakter sezonowy. Dwa główne sezony to okres urlopów letnich i zimowych, przy czym dwukrotnie więcej pasażerów korzysta z usług noclegowych w okresie od czerwca do września niż w pozostałych miesiącach. Sezonowość przewozów sprawia, że w niektórych porach roku, szczególnie w marcu i w kwietniu, firma traci płynność finansową. Wówczas zaciąga niewielki krótkoterminowy kredyt. Przedsiębiorstwo ma otwartą linię kredytową w BRE. W ub. r. linia była otwarta na 1 mln zł, wykorzystano zaś ok. 0, 5 mln zł. W sezonie letnim i zimowym, tj. w czasie największej frekwencji pasażerów, Wars korzysta wyłącznie z własnych środków. Firma nie jest zadłużona kredytami długoterminowymi, nie zalega z płatnościami w stosunku do Skarbu Państwa, do ZUS, nie korzysta też z żadnych dotacji, dopłat i ulg. Obecnie fundusz Warsu wynosi 9, 2 mln zł. Zobowiązania krótkoterminowe -- 8, 6 mln zł. Należności i roszczenia -- 7, 9 mln zł plus środki pieniężne 5, 4 mln zł.

Uzależnione od PKP

W przedsiębiorstwie jest zatrudnionych 1620 osób, w tym 40 proc. to konduktorzy obsługujący wagony sypialne i z miejscami do leżenia. Cztery lata temu w Warsie zmieniono system zatrudniania obsługi wagonów restauracyjnych i barowych. Obecnie działalność w tych wagonach jest prowadzona na podstawie umów franchisingowych. Dzierżawcy płacą Warsowi stałą kwotę za możliwość prowadzenia działalności pod szyldem tej firmy, natomiast same rozliczają się z kosztów i przychodów. Dzięki wprowadzeniu takiego systemu w ciągu czterech lat działalność gastronomiczna Warsu z deficytowej, przynoszącej po kilka mln zł strat rocznie, przeobraziła się w dochodową.

Główny wpływ na zamiany kosztów Warsu mają wynagrodzenia, które rosną np. wraz z podwyżkami najniższych uposażeń krajowych oraz poziomem inflacji i sięgają powyżej 50 proc. wszelkich kosztów firmy. Wynagrodzenie brutto wyniosło w ub. r. średnio 680 zł.

70 proc. usług Warsu stanowi działalność noclegowa w wagonach, ok. 30 proc. przypada na usługi gastronomiczne, które wykazują tendencję wzrostową. Przedsiębiorstwo nie ponosi większych kosztów amortyzacyjnych, ponieważ nie jest właścicielem eksploatowanego taboru. Wagony należą do PKP. Dziennie Wars ma do dyspozycji 280 wagonów sypialnych, 330 wagonów z miejscami do leżenia, 160 wagonów barowych i 16 wagonów restauracyjnych, które dzierżawi od PKP. Średni wiek eksploatowanych wagonów sypialnych wynosi 15-20 lat. Zostały wyprodukowane w b. NRD. Ostatnio PKP zaczęły je modernizować. Bary odnawia Wars. Koszt jednej przebudowy waha się w granicach 25-30 tys. zł. W ub. r. zmodernizowano 10 barów, w br. szykowanych jest drugie tyle. Ani PKP, ani też Warsu nie będzie stać w najbliższych latach na gruntowną wymianę taboru sypialnego. Nowy wagon sypialny kosztuje ok. 2 mln DEM, Wars zaś użytkuje ogółem 610 wagonów, w tym ok. 300 sypialnych.

Dwa lata temu jednak Wars zainwestował 1 mln zł w lokale gastronomiczne na dworcu w Krakowie. W najbliższych latach, dzięki kolejnym takim inwestycjom, firma chce przywrócić swoją obecność na innych dworcach kolejowych kraju. Wars wygrał przetargi na działalność gastronomiczno-handlową w Olsztynie i Lublinie. Już działają takie punkty na Dworcu Głównym w Gdańsku.

Wars jest restrukturyzującym się przedsiębiorstwem państwowym. W październiku ub. r. zmienił się jego państwowy właściciel. Przestało podlegać Ministerstwu Transportu i Gospodarki Morskiej. Obecnie organem założycielskim Warsu jest wojewoda warszawski. W br. jest spodziewana decyzja o likwidacji Przedsiębiorstwa Wagonów Sypialnych i Restauracyjnych Wars i wniesienia go w całości do nowej spółki prawa handlowego. Ponad 80 proc. udziałów ma należeć do Skarbu Państwa, w tym do PKP, reszta zaś -- do załogi. W drugiej połowie 1998 r. część udziałów Skarbu Państwa ma być udostępniona przez wojewodę warszawskiego kolejnym prywatnym podmiotom gospodarczym.

Krzysztof Grzegrzółka
Romuald Marczak - 21-10-2007, 11:00
Temat postu:
Kapitał akcyjny WARS SA wynosi 20 391 000 zł. Chcecie wiedzieć ile warta jest wasza spółka? Szacunkową wartość podała w dniu 22.08.2007 Rzeczpospolita w artykule:
Wars do prywatyzacji
Skarb Państwa nie wyklucza szybkiej sprzedaży udziałów w Warsie - dowiedziała się "Rz". Byłoby to na rękę PKP Intercity, które już teraz chcą je odkupić.

- W najbliższych tygodniach określimy warunki, na jakich chcielibyśmy przejąć 100 proc. akcji w spółce Wars i przedstawimy Ministerstwu Skarbu - zapowiada w rozmowie z "Rz" Czesław Warsewicz, prezes PKP IC. Przewoźnik chce jak najszybciej odkupić mniejszościowy pakiet w Warsie od Skarbu Państwa, by stać się jedynym właścicielem spółki przed swoim giełdowym debiutem zaplanowanym na 2009 r.

Co na to resort skarbu? Do niedawna planował prywatyzację Warsu dopiero w 2010 r. Na razie na mniejszościowy pakiet nie było chętnych. Jednak, jak się dowiedzieliśmy, MSP nie wyklucza teraz wcześniejszego rozpoczęcia procedury pozbycia się swoich akcji, jeśli wpłynęłaby nanie oferta. PKPIC planują złożyć ją jeszcze we wrześniu - czytamy w "Rzeczpospolitej".
Kolejowa spółka ma w tej chwili w Warsie 50,1 proc. akcji. Reszta, czyli 49,9 proc. akcji o nominalnej wartości ponad 10,1 mln zł, należy do Skarbu Państwa. 15 proc. akcji zgodnie z prawem powinno trafić w ręce pracowników.

Spółka Wars, jak oceniają eksperci, może być warta ok. 70 mln zł (szacunkowa wycena na podstawie jej przychodów i wyników giełdowych firm AmRestu i Sfinksa). - Negocjując przejęcie udziałów od Skarbu Państwa, będziemy się opierać na wartości bilansowej -mówi prezes PKPIC.


Co piszą o sobie firmy AmRest i Sfinks Polska na swoich stronach internetowych::

AmRest jest franczyzobiorcą restauracji KFC, Pizza Hut i Burger King. W maju 2007 AmRest podpisał umowy Joint Venture ze Starbucks dotyczącą otwierania i prowadzenia kawiarni Starbucks. Dodatkowo Grupa prowadzi również własne restauracje freshpoint oraz Rodeo Drive. Aktualnie jesteśmy obecni w Polsce, Czechach, na Węgrzech, w Bułgarii, w Rosji oraz w Serbii. Łącznie zarządzamy 248 restauracjami. Jesteśmy wiodącą pod względem wielkości siecią restauracji szybkiej obsługi i restauracji typu casual dining w Europie Środkowo–Wschodniej.

Sfinks Polska S.A. zarządza obecnie siecią 101 restauracji Sphinx (segment casual dining) zlokalizowanych w całej Polsce, oraz siecią 8 restauracji Chłopskie Jadło (segment premium). Na rynku casual dining, gdzie działalność prowadzi sieć restauracji SPHINX, Spółka zajmuje pozycję lidera. Biorąc natomiast pod uwagę cały rynek usług gastronomicznych w Polsce Spółka jest trzecią firmą pod względem liczby posiadanych restauracji.


W 2004 roku prezes WARS SA Michał Zubrzycki w wywiadzie dla Wolnej Drogi powiedział:

WARS zostanie połączony ze spółką PKP Intercity organizacyjnie, czy kapitałowo?
- Oczywiście kapitałowo. Ponad pięćdziesiąt procent akcji WARS stanie się własnością PKP Intercity, pozostałe akcje będą własnością skarbu państwa. Po ich sprzedaży zarezerwowane piętnaście procent akcji zostanie przekazane pracownikom. Kiedy to nastąpi, trudno dziś powiedzieć, bo jest to proces dość skomplikowany. Decyzje będą podejmowane wspólnie przez skarb państwa i PKP Intercity. Lista pracowników jest dawno zrobiona.
Jak Pan widzi przyszłość WARS-u i perspektywy firmy?
- Najważniejszą sprawą dla nas było odzyskanie stabilności firmy i usprawnienie jej organizacji. To dobrze rokuje na przyszłość. Wypadamy bardzo dobrze w rankingach międzynarodowych organizowanych przez Niemców. Austriacka firma Wagons-Lits wybrała nas jako partnera do obsługi pasażerów w wagonach ŐBB na trasach międzynarodowych, między innymi do Szwajcarii, Jugosławii i Rumunii. Wspólnie z Niemcami będziemy rozwijać współpracę w nowo uruchomionym pociągu "Jan Kiepura" relacji Warszawa - Bruksela, a z Rosjanami będziemy współpracowali w pociągu Polonez"'. Wszystko też wskazuje, że powróci moda na Bałkany, Bułgarię, Rumunię, Węgry, a nawet na Ukrainę. Chcemy być gotowi do podjęcia tego wyzwania. Przy tym wszystkim musimy jednak pamiętać o stale pogarszającym się stanie taboru, bo jest on już bardzo wyeksploatowany, a przy tym też przestarzały. Jest to jednak zadanie dla operatora. Dziś natomiast oczekujemy na szybkie zakończenie formalności związanych z kapitałowym połączeniem WARS-u z PKP Intercity. Wówczas będziemy się mogli skoncentrować na podnoszeniu jakości naszych usług.


Jaje w swoim wywiadzie dla Wolnej Drogi po wymownym tytułem "Wirtualny Wars" skomentował to tak:

Związek chciałby przypomnieć, że w lipcu 2001 r. - po ogłoszeniu przetargu na sprzedaż WARS SA - pracownicy WARS SA złożyli najlepszą ofertę zakupu w Agencji Prywatyzacji.
Po wyborach do Sejmu RP we wrześniu 2001 r. i utworzeniu nowego rządu, sprawa akcjonariatu pracowniczego została wstrzymana przez nowe władze. Więc na dzień dzisiejszy Skarb Państwa musi spłacić dług Spółki WARS SA (niewiele ponad 10 mln. zł.) Spółce PKP Intercity akcjami WARS SA. Zaiste, duży sukces.


W 2004 r. spółka PKP Intercity przejęła 50,02% akcji Warsu za dług w wysokości 10 mln zł. Zrobiła niezły interes, bo pakiet tych akcji wart jest dzisiaj 35 mln zł. Wars też zrobił super interes, bo związał się kapitałowo ze swoim wymagającym pracodawcą. 15% akcji należnych pracownikom według tej wyceny warte było w 2004 r. 3 mln zł. Dzisiaj uprawnieni pracownicy przejmą akcje o wartości 10,5 mln zł. Pamiętajcie o tym, gdy będziecie hołdy składać. To Zubrzycki uratował Wars przed upadłością i zwiększył jego wartość. Obecny zarząd i Jaje napawają się tylko jego sukcesem. Z resztą nie tylko jego. Koniunktura też na to wpłynęła.

Mam duże wątpliwości, czy gdyby Wars stał się własnością spółki "pracowniczej" (tak to ją nazwał Jaje) Lepard Center ( www.nie.com.pl/tekst_druk.php?id=2276 ) jeszcze by istniał a jeżeli by istniał, czy wygrałby przetarg na usługi dla PKP Intercity? Zdrowia życzę panie Jaje, bo na rozum za późno! No chyba, że był to pana interes życia i tych "dwóch cwaniaków"?

Dzisiaj ludzie dostaną przy prywatyzacji 10,5 mln zł. W 2001 roku Jaje od nich forsę wyciągał, przekazując im pieniądze z funduszu socjalnego, by założyli spółkę "pracowniczą". Wtedy było ich 1600, dzisiaj jest 500, bo więcej nie potrzeba. 1600 pracowników - właścicieli przejadłoby swój interes w jeden rok i dawno by było po zawodach. Taka socjalistyczna spółdzielnia pracy - pomysł dwóch cwaniaków i Jaje.
Krycha - 22-10-2007, 08:08
Temat postu:
Puk, puk! Pobudka, panowie... Najwyższa pora obudzić się z letargu!

Wczoraj nastąpił koniec kaczystowskiej IV RP. Co to oznacza? Że pora zbierać swoje zabawki i żegnać się z wygodnymi posadkami w WARS-ie. Dotyczy to prezesa Terka oraz jego zastępcy p. Buczkowskiego - obaj namaszczeni przez PiS.

Chyba nie macie żadnych wątpliwości, że wasze godziny w Blue Poincie są policzone? W tych ostatnich dniach możecie zrobić tylko dwie rzeczy:

1. Pokazać, że macie jaja oraz resztki honoru i samemu ustąpić ze stanowiska, czyli podać się do dymisji. Po co czekać na coś co i tak jest nieuniknione? Czy nie lepiej odejść z honorem? W końcu prawdziwego mężczyznę poznaje się nie po tym jak zaczyna, ale po tym jak kończy... Ale do tego trzeba mieć jaja! I ambicję.

2. Możecie też nadal tkwić na stołkach i czekać, aż za kilka tygodni zostaniecie pogonieni przez nowe władze. To jeszcze jedna, może dwie dodatkowe pensje prezesowskie, czyli kilkanaście tysięcy zł miesięcznie. Będzie też trochę czasu na zatarcie śladów swoich przekrętów i efektów nieudolnego zarządzania spółką, co skrupulatnie zostało opisane i udokumentowane w tymże wątku.

Wybór należy do was panowie prezesi i wiceprezesi... My już wybraliśmy wczoraj!

Do odstrzału kwalifikuje się również Antoni Jaje (członek Rady Nadzorczej WARS-u), którego tryumfalny i kontrowersyjny powrót do firmy możliwy był dzięki Kaczystom. Mam nadzieję, że nowy Zarząd WARS-u podejmie w tej kwestii odpowiednie kroki. No i Artur Kowalczyk - członek Zarządu namaszczony przez Jaje chyba też powinien zacząć rozglądać się za nową pracą... To samo dotyczy wszystkich dyrektorów Oddziałów i Zakładów WARS-u wprowadzonych przez Terka i Warsewicza (prezesa PKP IC)!

Miłego dnia!
Romuald Marczak - 22-10-2007, 10:00
Temat postu:
Cytat:
Możecie też nadal tkwić na stołkach i czekać, aż za kilka tygodni zostaniecie pogonieni przez nowe władze. To jeszcze jedna, może dwie dodatkowe pensje prezesowskie, czyli kilkanaście tysięcy zł miesięcznie. Będzie też trochę czasu na zatarcie śladów swoich przekrętów i efektów nieudolnego zarządzania spółką, co skrupulatnie zostało opisane i udokumentowane w tymże wątku.

Ten wariant jest bardziej realistyczny, Krycha. Nie wyznaczałbym jednak terminu eksmisji, bo to jest polityka. Kaziu Marcinkiewicz, jak zapowiadałem, przykleił się do Platformy a Donald zastanawia się jak mu się odwdzięczyć za poparcie. Choć z góry było widać w tym czysty interes, bo list Marcinkiewicza do Kaczyńskiego o rezygnacji z przynależności do PiS został ujawniony tuż przed wyborami. Jeszcze nie wiadomo jaki rząd Tusk stworzy, kto będzie ministrem transportu, kto będzie zarządzał PKP i Intercity, gdzie wybudują nowy peron na CMK? Tak naprawdę nic nie wiadomo. Nie wiadomo kim jest Tusk i jego najbliżsi współpracownicy. Po doświadczeniach poprzednich rządów jestem bardzo ostrożny.

Co do Jaje i Kowalczyka, sprawa jest jeszcze bardziej skomplikowana. Najpierw trzeba ogłosić referendum o ich odwołanie ze składu rady nadzorczej i zarządu i, w przypadku ich odwołania, ogłosić nowe wybory. Do tego potrzebny jest wniosek podpisany przez co najmniej 50 pracowników, jeżeli dobrze pamiętam. Jaje już to trenował jesienią 2005 r. po wygranych wyborach przez PiS, lecz to mu nie wyszło. Wybory odbyły się w planowanym terminie, po zakończeniu kadencji poprzednich przedstawicieli pracowników. Takiej zabawy nie uznaję za rozsądne wyjście z sytuacji. W ogóle, to cenię sobie spokój i rozwagę. Są lepsze sposoby.

Mam nadzieję, że prokuratura weźmie się do roboty i szybko przeprowadzi śledztwa umorzone lub odłożone na półkę. Parę zawiadomień o podejrzeniu popełnienia przestępstwa zostało tutaj opublikowanych. Doradzam cierpliwość i póki co przygotować się na ciężką pracę na forum.
Krycha - 22-10-2007, 10:07
Temat postu:
Panie Romualdzie, jestem przekonana, że zniecierpliwieni i żądni władzy członkowie PO i ludzie z ich otoczenia nie przepuszczą żadnej lukratywnej posady okupowanej przez ludzi PiS-u. Terkowi nawet jego ziomal z Gorzowa - Marcinkiewicz nie pomoże! Zbyt wiele smrodu i syfu jest w WARS-ie, by obecne władze spółki mogły się obronić przed eksmisją z Blue Pointa. Jestem dobrej myśli...

Wszystkie osoby z Forum zaangażowane w sprawy WARS-u proszę o wypunktowanie Zarządu i ludzi wprowadzonych przez Terka. Chodzi o taki powyborczy bilans. Temat jest baaardzo rozległy - ponad 600 postów, więc warto zrobić takie podsumowanie ostatnich dwóch lat.
Dominik - 23-10-2007, 10:52
Temat postu:
Światło dzienne ujrzały nowe wagony z logo IC Cafe. Czyżby oznaczało to, że z WARS-em możemy się pożegnać, a może będzie tak, że WARS będzie zajmował się prowadzeniem dworcowych restauracji, a IC Cafe będzie odpowiedzialne za obsługę podróżnych w pociągach? Wkrótce pewnie poznamy odpowiedź na te pytania.

Podaję linki do zdjęć:
http://www.ic.rail.pl/album_page.php?pic_id=2322
http://www.ic.rail.pl/album_page.php?pic_id=2323
http://www.ic.rail.pl/album_page.php?pic_id=2324
http://www.ic.rail.pl/album_page.php?pic_id=2325

Autorem zdjęć jest kuba84.
Stann - 23-10-2007, 12:49
Temat postu:
No tak myślałem Krycha została kadrową, myślę że nie ma się czym podniecać Krycha!!
1. Do póki prezesem intercity jest Warsewicz to Jaje włos z głowy nie spadnie a jak mnie pamięć nie myli prezesem będzie jeszcze przez dwa lata.
2. Z rady nadzorczej Warsu też będzie go ciężko usunąć, do póki pracownicy są za nim to w radzie będzie zasiadał.
3.Terek pewnie "poleci" jak zmieni się ministerstwo skarbu.
4.A co do PO to w tej partii jest trochę ludzi związanych kiedyś z PiS (Kaziu "Krzywousty" Marcinkiewicz ,Sikorski ,Borusewicz i paru innych którzy pewnie za cztery lata przejdą do PiS aby pozostać przy "żłobie" takie polityczne ku..., dla mnie PiS i PO to takie same partie z drobnymi różnicami).
Krycha - 23-10-2007, 13:16
Temat postu:
Stann napisał/a:
1. Do póki prezesem intercity jest Warsewicz to Jaje włos z głowy nie spadnie a jak mnie pamięć nie myli prezesem będzie jeszcze przez dwa lata.
2. Z rady nadzorczej Warsu też będzie go ciężko usunąć, do póki pracownicy są za nim to w radzie będzie zasiadał.

I tu się mylisz!

Ad.1
Kto powiedział, że Warsewicz będzie prezesem PKP IC jeszcze dwa lata? Bo wygrał (ustawiony) konkurs? To nie ma żadnego znaczenia. W każdej chwili można go odwołać, co rychło nastąpi. Przypominam, że swego czasu Leszek Ruta też wygrał konkurs na prezesa PKP PR i po roku spadł ze stołka. Prezesura w zarządzie państwowej spółki nie jest kadencyjna jak prezydentura Kaczyńskiego.

Ad.2
Odnośnie Jaje masz rację. Należy jednak pamiętać, że Jaje to nie tylko członek Rady Nadzorczej WARS-u, to także zwykły pracownik tej spółki. Każdego pracownika można zwolnić na podstawie przepisów Kodeksu pracy. Jeśli nowy prezes (potem ew. prokurator, sąd) udowodni mu przestępstwo lub działanie na szkodę spółki (a dowody na to są na Forum! - tylko czerpać garściami) to Jaje może polecieć z wielkim hukiem, a wtedy automatycznie przestanie być członkiem Rady Nadzorczej (taki scenariusz był już przerabiany - Jaje parę lat spędził poza WARS-em). Jeśli nowe władze WARS-u będą tylko chciały to bez problemu pozbędą się Jaje z firmy. Ale do tego trzeba mieć jaja i postawić się Solidaruchom z WARS-u oraz Wachowi (prezes PKP SA), który osobiście wstawiał się za Jaje.

Mogę tylko obiecać, że zarówno zarządy WARS-u i PKP Intercity jak i prezes PKP SA nie zaznają spokoju, dopóki Jaje będzie bezkarnie panoszyć się po WARS-ie. Będę kopać, drążyć, wyciągać brudy i opisywać na Forum. Do skutku! Albo Jaje, albo święty spokój.
Dominik - 23-10-2007, 16:54
Temat postu:
Na targach TRAKO 2007 bydgoska PESA zaprezentowała nowy wagon barowy.Działalność Pesy to nie tylko nowe pojazdy.

Producent nadal zajmuje się remontami i modernizacjami wagonów do przewozów pasażerskich. Jednym z takich działań był prezentowany przez PKP Intercity wagon barowy z czterema przedziałami klasy drugiej. Po podziale PKP na spółki, wagony restauracyjne i sypialne przypadły w gestię spółki PKP Intercity.

Niestety tabor ten był w bardzo złym stanie. Stosunkowo nowe konstrukcje stanowiło zaledwie 16 sztuk wagonów restauracyjnych. Pozostałe to wagony barowe 113A, datowane na 1972 rok! Ich podeszły wiek było widać zarówno w odstającym wyglądzie zewnętrznym jak i archaicznym wyposażeniu wnętrza.
Spółka dokonała kilku modernizacji wnętrza, jednak tak naprawdę jasne było, że wagony te przy swoim wieku nie nadają się do modernizacji i dalszej eksploatacji.

Pesa zaprezentowała także wagon barowy, wykonany na dobrym poziomie, z obszerną lada barową. Dalej umieszczono pomieszczenie kuchenne. Na wysokości wejścia do kuchni urządzono małe drzwi do załadunku artykułów żywnościowych. Całość zamyka tylni przedsionek z przejściem międzywagonowym, w którym umieszczono logo IC Cafe.

Bez wątpienia wagon ten jest tym, czego PKP Intercity potrzebowało już dawno. Obecnie wagon jest w fazie prób i jeszcze nie wszystkie urządzenia posiadają swoją ostateczną pozycję. Jednak tak naprawdę do poprawy pozostaje niewiele.

Dzięki skonstruowaniu go zgodnie z potrzebami tak obsługi, jak i wymogów pasażera udało się dodatkowo połączyć to z potrzebami ekonomii. W efekcie możemy się spodziewać, że wagon ten spotka się z pozytywnym przyjęciem i po próbach zostaną zamówione dalsze przebudowy pozwalające wyeliminować wybudowane jeszcze w połowie poprzedniego systemu wagony 113A.

Źródło: http://infobus.pl/text.php?id=13791&from=tag
Romuald Marczak - 25-10-2007, 00:59
Temat postu:
My tu gadu, gadu, a do "Wieści z Warsu" zaglądano już ponad 50 000 razy. To 100 razy większa liczba niż Wars zatrudnia pracowników. Krycha, gratuluję strzału w dziesiątkę! Władzom Wars nie gratuluję, bo to one dostarczały tematów do dyskusji. Pan prezes Warsewicz też.
Krycha - 25-10-2007, 19:46
Temat postu:
Panie Romualdzie, gratulacje nie należą się mnie. Temat nieświadomie podsunął mi jeden z byłych prezesów kolejowej spółki. Nie spodziewałam się aż takiego rozwoju tego wątku. Jestem przekonana, że dopóki pan Jaje będzie bezkarnie panoszyć się po WARS-ie, to niebawem licznik dobije do 100 tysięcy...

Nie o wszystkim mogę tutaj pisać. Redakcja Forum angażuje się również w działalność, nazwijmy to, pozaforumową. Jeśli wszystko pójdzie po naszej myśli to za jakiś czas może być naprawdę interesująco, a nawet sensacyjnie.
Romuald Marczak - 29-10-2007, 21:16
Temat postu:
Dochodzą do mnie informacje, że pani mecenas Małgorzata Wassermann, pełnomocnik procesowy Oddziału Wars SA w Krakowie usiłuje uniemożliwić mi wystąpienie w charakterze świadka w sprawach z powództwa byłych i czynnych pracowników tego oddziału, jakie wnieśli przeciwko pracodawcy i dyrektorowi Kaźmierczakowi osobiście. Jako dowód tego, że nie mam nic do powiedzenia w tych sprawach dołącza do pism procesowych kserokopie mojego świadectwa pracy, czym chce wykazać, że w okresie, kiedy pan Jan Kaźmierczak jest dyrektorem, ja już nie pracowałem. Ależ oczywiście, że nie pracowałem. Nie znaczy to jednak, że nie mam nic w tych sprawach do powiedzenia. Wręcz przeciwnie - mam dużo do powiedzenie i nie tylko to, co tutaj napisałem.

Moje świadectwo pracy jest moim dokumentem i dokumentem pracodawcy, który mnie zatrudniał oraz to świadectwo wystawił. Podlega archiwizacji przez pracodawcę a po 50 latach zniszczeniu. Przestępstwem jest udostępnianie go bez mojej zgody osobom, które na świadka mnie powołały. Znajdują się tam moje dane osobowe, chronione ustawą o ochronie tych danych. W takich sytuacjach robi się wypis z dokumentu bez chronionych danych, o czym pracodawca powinien wiedzieć a radca prawny przede wszystkim. Oczywiście i sąd nie jest bez winy, bo bezkrytycznie dołączony do pism procesowych dokument przekazał powodom.
Anubis - 30-10-2007, 22:32
Temat postu:
Witam serdecznie

A oto jeden z cytatów zamieszczanych na forach internetowych zapewne dzięki publikacjom na Naszym Forum

Miłej lektury pozdrawiam serdecznie.

Jan_Kowalsky
WARS SA
04.10.2007 00:36

Jest sobie taka firma WARS SA. Wszyscy ją znają z obsługi wagonów restauracyjnych w pociągach PKP. Od jakiegoś czasu na forum: infokolej.pl/viewtopic.php?t=2010 poczytać można, co się dzieje w tej spółce. Włos sie na głowie jeży, jeżeli tylko połowa z opisanych spraw jest prawdziwa (ustawianie przetargów, kolesiostwo, itp.). Zarówno Zarząd, jak i Rada Nadzorcza spółki udają, że o forum nic nie wiedzą, choć stało się ono ich podstawową lekturą.
Oczywiście nie warto wspominać, że obecny Zarząd nigdy wcześniej nie miał nic wspólnego z koleją... Niedawno firma PKP IC (właściciel WARS-u) postanowiła zrobić wielką mistyfikację i ogłosiła konkurs na obsługę wagonów restauracyjnych. Świat miał sie dowiedzieć, że zwycięzcą konkursu będzie najlepsza spółka z najciekawszą ofertą - czyli WARS SA. Ale pojawiła się niespodzianka. Nieoczekiwanie oferta WARS-u została wysoko przebita. I co zrobiło PKP IC?
Oczywiście unieważniło przetag i ogłosiło nowy... Ciekawe kto go wygra I jak ma być lepiej w tym kraju?

Źródło Newsweek Polska
Romuald Marczak - 31-10-2007, 07:48
Temat postu:
Jan Kowalsky...Polska? Forum Newsweeka, to chyba nie najlepsze miejsce na wyrażanie swoich żali. Ani prasa, ani telewizja. Na temat Warsu w wielu miejscach różnie pisano. Niewielki to skutek przynosiło. Pisało "Nie" o Jaje. Pisał też Jaje w krakowski "Dzienniku Polskim" i w "Wolnej Drodze" o prezesie Zubrzyckim. No i co? Dopóki się rząd nie zmienił wszystko było po staremu. Wtedy nie liczą się ani zasługi ani szkody, lecz interes polityczny. Organa ścigania też tym interesem się kierują. Zawsze można wykazać niską szkodliwość społeczną lub winę niedostatecznie udowodnioną. Można ukarać bezdomnego za obrazę głowy państwa, choć ta głowa wcześniej kazała dziadowi spieprzać. Dwa lata temu można było powołać rząd mniejszościowy i za pół roku tworzyć koalicję. Teraz zwycięzca musi głowie udowodnić, że ma większość w sejmie. A w ogóle, czy głowa musi powoływać zwycięzcę? O tym myślą i głowa i doradcy głowy. Za Wałęsy mówiono o falandyzacji prawa, dzisiaj chyba o kaczyzacji... Szanujcie prawo ludzie, bo nie jesteście głowami państwa!
fury - 03-11-2007, 14:42
Temat postu:
Jest szansa na legalną sprzedaż alkoholu w Warsie, jak podaje Newsweek:
Korzystając z azjatyckich doświadczeń Platforma chce drastycznie przebudować CBA. A właściwie - włączyć CBA do nowej instytucji antykorupcyjnej. Oparta ona będzie (tak jak ICAC) na trzech filarach. Pierwszy nazwijmy śledczym - to obecne CBA. Drugi filar będzie się zajmował prewencją - głównie analizą prawa, aby usuwać przepisy rodzące korupcję. Trzeci filar to działania edukacyjne, aby uczulać urzędników na sytuacje korupcyjne. - Potwierdzam, że pracujemy nad zmianami w CBA oparciu o podobne rozwiązania funkcjonujące w Hong Kongu - mówi "Newsweekowi" poseł Paweł Graś (PO).

Może zamiast lobbować przy pomocy "Pulsu Biznesu" wystarczy zgłosić to pani Julii Piterze, która ma zostać szefową tej antykorupcyjnej instytucji? Wskazane byłoby wykazać, jakie korupcyjne skutki powoduje ten dwudziestopięcioletni, nieżyciowy przepis. Bo korupcję w tym przypadku łatwo jest udowodnić poczynając od kierownika pociągu, przez funkcjonariusza SOK, kontrolera Wars, kontrolera PIH czy Sanepid, kierownika w oddziale Wars i dyrektora tego oddziału, a kończąc na prezesie zarządu spółki.
Krycha - 06-11-2007, 10:11
Temat postu:
Informuję nieudolny i marionetkowy Zarząd WARS-u (bo dyr. Kaźmierczak z Jaje pewnie wszystko trzymają przed wami w tajemnicy), że przed krakowskimi sądami pracy trwa kilka procesów, m.in. za mobbing w krakowskim Oddziale spółki. Kaźmierczak większość wezwań olewa, podobnie Jaje, którego do sądu trzeba doprowadzać siłą (dysponuję odpowiednimi kwitami).

Sam Jaje podobno łże jak pies, tak samo świadkowie betonu WARS-u - konduktorzy z sitwy Jaje.

Tu ponawiam swój apel: im szybciej pozbędziecie się Jaje z firmy tym lepiej dla wszystkich! Dopóki ten człowiek będzie w WARS-ie dopóty ja będę gnębić na forum publicznym cały Zarząd WARS-u, Zarząd PKP Intercity oraz prezesa PKP S.A. Przez jednego głupka z WARS-u obrywa się wielu osobom! Wybierajcie co jest dla was ważniejsze: jeden Jaje w WARS-ie czy św. spokój na intratnych posadach w kolejowych spółkach?

Ostrzegam, że w celu pozbycia się Jaje z kolei nie będę przebierała w środkach! I proszę to potraktować jako moje ultimatum! Następne uderzenie po zawiązaniu się nowej władzy...
Bar-Man - 12-11-2007, 19:06
Temat postu:
Witam wszystkich ! I znowu mamy przetarg ciekawe co teraz z tego wyniknie ?? Rolling Eyes
fury - 13-11-2007, 08:13
Temat postu:
Za miesiąc zmiana rozkładu jazdy, więc nic dziwnego, że Wars organizuje przetarg dla franczyzobiorców na obsługę poszczególnych relacji. Nie zazdroszczę barmanom, że muszą co pół roku stawać do konkursu, który i tak już jest rozstrzygnięty. Pamiętajmy jednak, że pojutrze mija termin składania ofert w przetargu zorganizowanym przez Warsewicza na obsługę wagonów gastronomicznych. W sierpniu ogłoszono ten przetarg po raz pierwszy i po dwóch tygodniach unieważniono. Podobno cieszył się dużym zainteresowaniem renomowanych firm. Przypomnę treść ogłoszenia:

PKP Intercity" spółka z o.o.
OGŁASZA PRZETARG NA
"Wynajem wagonów gastronomicznych"
A. Specyfikacja Istotnych Warunków Przetargu:
Specyfikację Istotnych Warunków Przetargu można otrzymać nieodpłatnie w siedzibie prowadzącego postępowanie w Warszawie przy ul. J. Chłopickiego 53 pok. 121 (budynek administracyjny) w godzinach 800 - 1500.
B. Przedmiot postępowania:
Przedmiotem postępowania jest wynajem (użytkowanie) około 100 wagonów gastronomicznych w celu świadczenia w nich usług gastronomicznych polegających na:
1. obsłudze podróżnych w wagonie gastronomicznym,
2. podawaniu zamówionych dań do miejsc zajmowanych przez podróżnych w wagonach klasy 1,
PKP Intercity udostępni wagony, które będzie można obejrzeć na stacji postojowej Warszawa Grochów (w terminie uzgodnionym telefonicznie).
C. Czasokres wynajmu wagonów:
3 (trzy) lata od daty zawarcia umowy 01.01.2008 - 31.12.2010).
D. Warunkiem udziału w postępowaniu jest:
1. Udokumentowane, co najmniej trzyletnie doświadczenie w zakresie świadczenia usług o podobnym charakterze.
2. Złożenie dokumentów potwierdzających, iż usługi o których mowa wyżej, wykonywane były należycie, tj. referencji.
3. Roczne obroty z działalności gastronomicznej w wysokości co najmniej 2 milionów złotych.
4. Pisemne zobowiązanie się oferenta do poniesienia nakładów finansowych na podniesienie estetyki wnętrz wagonów będących przedmiotem wynajmu w pierwszym roku trwania umowy w wysokości minimum 2 000 000,-zł netto.
5. Pisemne zobowiązanie do złożenia do rąk PKP Intercity, w terminie 7 dni od dnia zawarcia umowy, kwoty 400.000,00 zł tytułem zabezpieczenia jej wykonania lub naprawienia szkody
6. Wniesienie wadium w wysokości 400.000,00 PLN w pieniądzu.
E. Termin i miejsce składania ofert:
1. Miejsce składania ofert: w siedzibie prowadzącego postępowanie "PKP Intercity" spółka z o.o. Biuro Przewozów, 04-275 Warszawa, ul. J.Chłopickiego 53 (budynek administracyjny) pokój nr 121.
2. Termin składania ofert: do 15.11.2007 r. do godz. 10.15.
F. Osoby uprawnione do porozumiewania się z oferentami:
Osobami uprawnionymi do porozumiewania się z wykonawcami są:
Andrzej Karpiński tel. 022-47-31-571
G. Termin związania ofertą
Oferent pozostaje związany ofertą przez 30 dni. Bieg terminu zaczyna się wraz z upływem terminu składania ofert.
H. Wadium
Najemca zobowiązany jest do wniesienia wadium w wysokości 400 000,-zł
I. Otwarcie ofert:
Otwarcie ofert nastąpi w dniu 15.11.2007r. o godz. 10.30 w "PKP Intercity" spółka z o.o. Warszawa ul. J.Chłopickiego 53 pok. pok. 121 (budynek administracyjny)
J. Sposób wyboru oferty
Oferta najkorzystniejsza zostanie wybrana w oparciu o następujące kryteria:
- Cena ryczałtowa za 1 (jeden) rok wynajmowania wagonów w zł netto nie mniejsza, niż 2 150 000,-zł (dwa miliony sto pięćdziesiąt tysięcy złotych) netto – 70%,
- Wartość nakładów finansowych na poprawę estetyki wnętrz wagonów będących przedmiotem wynajmu, nie mniejsza, niż 2 000 000, zł (dwa miliony zł) netto - 30%

O przetargu tym pisaliśmy sporo w temacie "Przetarg na obsługę wagonów gastronomicznych" http://infokolej.pl/viewtopic.php?t=3268&start=40
Cytat:
2. Złożenie dokumentów potwierdzających, iż usługi o których mowa wyżej, wykonywane były należycie, tj. referencji.

Zastanawiam się, jakie referencje złoży Wars i kto mu je wystawi? Może po prostu należałoby wydrukować te kilkadziesiąt stron naszej dyskusji i przesłać panu Warsewiczowi oraz radzie nadzorczej Wars jako referencje? Nie tylko jest tu pyskówka. Nie tylko są tu subiektywne opinie skrzywdzonych pracowników. Są też opinie klientów. Są dowody na łamanie ustawy o wychowaniu w trzeźwości i walce z alkoholizmem, są też dowody zwykłych przekrętów, partyjnego kolesiowstwa, łamania przepisów prawa pracy, są dowody przestępstw.
Andrzej - 13-11-2007, 08:33
Temat postu:
Jaki przetarg Shocked Shocked Dzwoniłem kilka dni temu z zapytaniem,czy nie przyjmują do obsługi wagonów sypialnych oraz kuszetek.Pani grzecznie odpowiedziała,że NIE Twisted Evil ale jak chcę to mogę podpisac umowę obsługi wagonów restauracyjnych,jako frnczyzobiorca Sad

Ja już nic nie rozumie Płacz Płacz
Naczelnik - 13-11-2007, 08:37
Temat postu:
andrzej, kuszetki i sypialne dzielone są wg uznania betonu Warsu pomiędzy konduktorami na stałe zatrudnionymi w spółce. Przetarg dotyczy franczyzy na wagony gastronomiczne.

Ciekawe jaka będzie terść umowy pomiędzy Warsem a franczyzobiorcą, bo przecież może się okazać, że ogłoszony przez PKP IC przetarg może wygrać ktoś inny niż Wars. I co wtedy?

Cytat:
Są dowody na łamanie ustawy o wychowaniu w trzeźwości i walce z alkoholizmem, są też dowody zwykłych przekrętów, partyjnego kolesiowstwa, łamania przepisów prawa pracy, są dowody przestępstw.

A ja mam dowody na to, że tym tematem interesują się różne instytucje: m.in. centrala PKP SA na Szczęśliwickiej, zarządy Warsu i PKP IC, Państwowa Inspekcja Pracy, Ministerstwa Skarbu i Transportu, Policja i Prokuratura, media prasowe i telewizyjne. Dziwi brak reakcji na to co dzieje się w Warsie. Może po zmianie władzy wreszcie coś ruszy? W każdym bądź razie nikt nie będzie mógł skłamać, że wcześniej o niczym nie wiedział, bo każdy zostawia po sobie ślady na naszym forum.
fury - 13-11-2007, 08:43
Temat postu:
Cytat:
jak chcę to mogę podpisac umowę obsługi wagonów restauracyjnych,jako frnczyzobiorca

Oczywiście, bo Wars ma problemy z obsługą nierentownych relacji. Ciekawe jest podejście do tematu pani, która złożyła taką propozycję. A nie spytała się o kwalifikacje i doświadczenie w branży gastronomicznej? Nie spytała się o referencje dobrze świadczonych usług?
Andrzej - 13-11-2007, 08:44
Temat postu:
Zgadza się,tylko dlaczego proponowano mi podpisanie fraczyzy skoro ogłaszają przetarg Question Question To mnie wprowadza a błąd Exclamation :!Razzo co przetarg Bang Bang
Romuald Marczak - 13-11-2007, 08:50
Temat postu:
Według zasady: Sąd sądem a sprawiedliwość musi być po naszej stronie. To, co napisałeś jest tylko jeszcze jednym dowodem, że przetarg jest lipny i ustawiony pod Wars.
Andrzej - 13-11-2007, 08:51
Temat postu:
Cytat:
Oczywiście, bo Wars ma problemy z obsługą nierentownych relacji. Ciekawe jest podejście do tematu pani, która złożyła taką propozycję. A nie spytała się o kwalifikacje i doświadczenie w branży gastronomicznej? Nie spytała się o referencje dobrze świadczonych usług?


Nic nie pytał,tylko czy nie chce podpisac umowy jako franczyzobiorca?
Gdzie dzwoniłem zachowam dla siebie Cool
Romuald Marczak - 13-11-2007, 09:03
Temat postu:
Cytat:
Nic nie pytał,tylko czy nie chce podpisa umowy jako franczyzobiorca?
Gdzie dzwoniłem zachowam dla siebie

Proponuję podzielić się tym dowodem z CBA. Wystarczy, żeby wykazać że przetarg jest ustawiony. W ostateczności można powiadomić radę nadzorczą lub prezesa Wacha. Wtedy do nich należeć będzie obowiązek zawiadomienia organów ścigania. Sądzę, że i ewentualni konkurenci Warsu w przetargu wykorzystają tę informację w odwołaniu do Urzędu Zamówień Publicznych.
Krycha - 13-11-2007, 09:25
Temat postu:
Z cyklu "Z Mojej Teczki" prezentuję kolejny kwit sądowy dotyczący naszego głównego bohatera - Antoniego Jaje. Niech wszyscy zobaczą za kim wstawili się panowie Wach, Mamiński, Warsewicz, Terek i inni wymienieni z nazwiska we wcześniejszych postach, umożliwiając panu Jaje powrót do WARS-u, wypłacając mu wcześniej extra 80 tys. zł z kasy spółki!

Wkrótce inne ciekawe dokumenty, które są w moim posiadaniu...
Bar-Man - 14-11-2007, 12:10
Temat postu:
Właśnie odebrałem oferte hmm.............
Skąd oni wzieli te ceny za jezdę (tam i z powrotem) Shocked
zabieram sie do czytania regulaminu przydziłu pociągów.
Romuald Marczak - 14-11-2007, 12:32
Temat postu:
Ważniejsze jest to, że jutro upływa termin składania ofert na obsługę wagonów gastronomicznych PKP Intercity Sp. z o.o. (nie Wars) i jutro zostaną one otwarte. Kiedy przetarg zostanie rozstrzygnięty, to się okaże. Regulamin przetargu przewiduje, że umowa zostanie zawarta na trzy lata od 1.01.2008 do 31.12.2010. Mam nadzieję, że wygra lepsza oferta.
Krycha - 14-11-2007, 12:34
Temat postu:
Obawiam się, że "wygra" WARS.
Bo "wygrać" musi... Przegrana oznacza agonię, a w konsekwencji śmierć WARS-u. Na to Jaje nie pozwoli i już odpowiednio ustawi Warsewicza i jego świtę. W końcu WARS to żywiciel Jaje i jego sitwy, a oni sami są jak pasożytujące na WARS-ie pijawki...

Z tym przetargiem PKP IC pewnie będzie tak, jak z przetargiem PKP PR na druk SRJP, który zawsze "wygrywa" WORK.
Bar-Man - 14-11-2007, 12:40
Temat postu:
Czyli jutro będzie wiadomo kto wygrał przetarg na obsługę wagonów gastronomicznych w PKP Intercity tak ?? Rolling Eyes
Czy bedzie Wars czy jakaś inna firma takk ??
Romuald Marczak - 14-11-2007, 13:09
Temat postu:
Mamy do dyspozycji ten sam regulamin a w nim nie jest napisane kiedy wyniki przetargu zostaną ogłoszone. Samo otwarcie ofert jest etapem wstępnym umożliwiającym ocenę ich zgodności ze specyfikacją warunków przetargu. Przypomnę:
B. Przedmiot postępowania:
Przedmiotem postępowania jest wynajem (użytkowanie) około 100 wagonów gastronomicznych w celu świadczenia w nich usług gastronomicznych polegających na:
1. obsłudze podróżnych w wagonie gastronomicznym,
2. podawaniu zamówionych dań do miejsc zajmowanych przez podróżnych w wagonach klasy 1,


Z drugiej strony IC stawia warunki (pominę finansowe):
D. Warunkiem udziału w postępowaniu jest:
1. Udokumentowane, co najmniej trzyletnie doświadczenie w zakresie świadczenia usług o podobnym charakterze.
2. Złożenie dokumentów potwierdzających, iż usługi o których mowa wyżej, wykonywane były należycie, tj. referencji.


Nie wiem, czy McDonalds potrafi udowodnić trzyletnie doświadczenie w obsłudze podróżnych w wagonie gastronomicznym i podawaniu zamówionych dań do miejsc zajmowanych przez podróżnych w wagonach klasy 1? LOT Catering na pewno ma doświadczenie w obsłudze pasażerów samolotów. Czy jest to podobny charakter usług - o tym zdecyduje komisja przetargowa i prezes Warsewicz. Nie wiem też, czy Wars potrafi dostarczyć referencje potwierdzające należyte wykonywanie dotychczas świadczonych usług?
Krycha - 14-11-2007, 13:15
Temat postu:
Przedmiotem postępowania jest wynajem (użytkowanie) około 100 wagonów gastronomicznych

To Warsewicz nie wie dokładnie ile ma na stanie wagonów gastronomicznych? Takie formułowanie ogłoszenia o przetargu świadczy tylko o ułomności i nieudolności betonu PKP IC.
I oni chcą na Giełdę? Z kim!?
Bar-Man - 14-11-2007, 14:26
Temat postu:
Catering był już podawany w pociągach Intercity w przedziałach menadżerskich ale nikt tego nie chciał jeść !!! Bo po 1. wizualnie to te dania nie wyglądały apetycznie po 2.jak może smkować jajko sadzone czy jakiś kotlet odgrzane po paru godzinach a po 3. to pasażerowie zwracali ten "poczęstunek" i zamawiali normalne jedzenie z wagonu gastronomicznego które jest robione na bieżąco ze świeżych produktów, bo nikt sobie nie pozwoli na jakieś przeterminowane rzeczy,bo w żadnej firmie nie ma tyle kontoli co w Warsie !!! Druga sprawa to McDonalds czy jakiś inny fast food potrebuje napięcia 230V którego w tych wagonach nie ma !!! A Wars ma doświadczenie w tej bardzo specyficznej branży i bardzo chcę zobaczyć jak przychodzi nowa osoba do obsługi wagonu gastronomicznego i jak sobie poradzi?? Wszyscy myślą że jest tak fajnie tak prosto a tak naprawde nie jest!!! Niech sie prześpi na wagonie w którym jest -20 stopni w zimę,niech przenosi wszystkie rzeczy z jednego wagonu na drugi w nocy (a tak czesto bywa) i śpi się po dwie godziny albo i nie tyle, ciekawy jestem gdzie się umyje?? Na wagonie jest prysznic ale nie ma ciepłej wody. Na tych wagonach pracują ludzie dziękim którym te wagony jeżdżą bo reszta ma wszystko w ..... tylko aby wyjechał. Ale też nie chce wszystkich bronić bo w każdej firmie trafi się czarna owca która miesza i nie powinna tam być !!! Zastanówcie sie trochę nad tym Rolling Eyes

[ Dodano: 14-11-2007, 14:39 ]
P.S To co napisałem to jest tylko kropla w morzu co przechodzą ludzie którzy obsługują wagony gastronomiczne.
Romuald Marczak - 14-11-2007, 15:42
Temat postu:
Cały czas nad tym się zastanawiamy. Zastanawiamy się nad układami w Warsie oraz nad warunkami pracy i nad jakością świadczonych usług. Wiadomo jaka była zima dwa lata temu i co się działo z wyłączanymi na płaskie miejsca na kołach wagonami. Pisaliśmy nawet o tym, że żeby jeździć barman (franczyzobiorca) musi dawać w łapę tym na warsztacie z PR (w Krakowie, w Gdyni). Pisaliśmy także, że są równi i równiejsi. Jedni mają prawo do Lajkonika inni nie odważą się nawet oferty złożyć, bo chcą pracować. A i odpłatności za trasy robione są pod konkretne osoby. Pisaliśmy także o tym, że jedni są karani za sprzedaż piwa spod lady a na innych patrzy się przez palce. Również było o tym, że tak naprawdę pośrednictwo między franczyzobiorcą a IC jest niepotrzebne. Pisaliśmy o działaniach zarządu Wars, jakie podjął po ogłoszeniu przetargu i o tym, że gotów jest podpisać umowy franczyzowe z ludźmi przypadkowymi nie mającymi przygotowania do prowadzenia działalności gastronomicznej.
IC ogłosiło przetarg, bo do tego zmuszają przepisy o zamówieniach publicznych i, jak stwierdził wtedy prezes Warsewicz, kierował się on chęcią poprawy jakości obsługi, zmiany wizerunku firmy.Teraz analizujemy szanse Warsu na wygranie przetargu. Doszliśmy do wniosku, że są duże, a są i tacy, którzy mówią, że już wygrał. Padły podejrzenia, że przetarg jest pod Wars ustawiony. McDonalds'a i LOT Catering podałem tylko dla przykładu, żeby przeanalizować ich szanse w sprostaniu wymogom przetargu. Nie mam pojęcia, czy te firmy zamierzają w nim startować. Znam lepsze.
Obojętnie kto przetarg wygra, nie będzie tego robił swoimi aktualnie zatrudnianymi pracownikami. Będzie musiał zawrzeć umowy franczyzowe, być może z obecnymi franczyzobiorcami Warsu. Wtedy, franczyzobiorcy będą musieli stosować się do zasad oraz receptur obowiązujących w tej firmie. Potrzebne będzie przeszkolenie. Faktem jest, że na tego typu działania organizacyjne czasu jest zbyt mało a każdy dalszy dzień zwłoki z ogłoszeniem wyników przetargu szanse Warsu powiększa.
Gratulujemy Warsowi?
Bar-Man - 14-11-2007, 17:03
Temat postu:
Chyba nie ma nic gorszego niż umowa franczyzowa a obecna oferta, to jedna WIELKA porażka !!! Skąd oni wzieli te ceny za jazde ??? Co za "mądry człowiek ją wymyślił - obecną oferte ??? co do ogrzewania to podobnie jest co rok! Płaskie miejsca? Bywa że wagony gastronomiczne są wyłanczne na brak śróbki itp. Żadnego wagonu tak nie sprawdzają jak gastronomiczne !!! A co do przetargu IC to żaden franczyzobiorca nie jest w stanie zapłacić tyle kasy. Ewentualnie mógłby podpisać umowe z IC tylko bez pośrednika jakim jest Wars i może wtedy było by lepiej. A temat piwa to jest tak a nie inaczej, piwo w Warsie było od zawsze i nie tylko piwo. Nie mam pojęcia dlaczego w naszym kraju nie można sprzedawać piwa tylko na linjach zagranicznych?? W pociągu który jedzie do Wiednia nie można ale w pociągu który jedzie do Berlina to juz można przecież to jest jakaś paranoja !!! A czym pociag BWE różni się od pociągu Intercity, Expresu czy Tlk ??? Czy tymi pociągami jadą inni ludzie? Ludzie kupują bilety za około 100zł z miejscówką lub wiecej zależy od pociągu i pasażer idzie na obiad i nie może sobie wypić piwa czy lampki wina do obiadu - wstyd jak byk !!! I ten biedny kelner czy franczyzobiorca tłumaczy setki razy dziennie że na linjach karjowych nie można sprzedawać alkocholu. Ale nie którzy pasażerowie już sie wycwanili i w strone Poznania jeżdża BWE a w strone Katowic jeżdża Praha. Ale kto zrozumie tych bidnych franczyzobiorców którzy jeżdżą na linjach krajowych, ich to nie obchodzi maja to gdzieś, ich interesuje tylko kasa żebyś zapłacił wagonodni za dwa tygodnie i wadium !!! A Ty biedny Frnczyzobiorco radz sobie sam Sad
Anubis - 26-11-2007, 21:08
Temat postu:
Witam serdecznie.

Z niecierpliwością czekamy na wiadomości od naszych użytkowników co do wyników ogłoszonego przez WARS przetargu na obsługę gastronomiczną.
Reakcja Naszego Forum czeka na maile w tej sprawie.
Powracając do sprawy nasuwa się oczywiste pytanie czyżby WARS już wcześniej miał informację że ogłoszony przez Intercity przetarg wygra, skoro ogłasza sam przetrag na 2 dni przed zakończeniem skałdania ofert i rozstrzygnięcia przetargu przez Intercity. To wiele daje wiele do myślenia.

http://infokolej.pl/viewtopic.php?p=24444

Tak wiele teraz się mówi o Ustawie dotyczącej zamówień publicznych, ciekawe czy taka obowiązuje w WARS-ie, jeżeli tak to pozostawia to wiele do myślenia.
Szczegóły zapewne poznamy wkrótce.

Pozdrowienia.
Krycha - 26-11-2007, 21:18
Temat postu:
Otrzymałam maila, który tylko potwierdził moje przypuszczenia o ustawionym pod WARS przetargu (dane nadawcy do mojej wiadomości):

Dziwnie cicho się zrobiło o przetargu, a z moich informacji wynika, że już w dniu otwarcia ofert biorących udział w przetargu WARS wygrał (ale "niespodzianka", prawda?!). Poprzedni zwycięzca przetargu, po anulowaniu poprzedniej edycji, dał sobie spokój, wyczuwając zapewne panujące układy i układziki. WARS podwyższył ofertę przebijającą poziom poprzedniego zwycięzcy i... tym sposobem "nieoczekiwanie" wygrał. Nie wiem, po co się czeka z ogłoszeniem wyniku... pewnie, żeby zasymulować jakiekolwiek "burzliwe obrady komisji"... czyż to nie żałosne? W WARS-ie już dzieli się wagony... Tym sposobem obecny zarząd WARS SA prawdopodobnie zostawi następcom ujemny wynik finansowy...
Picolo - 27-11-2007, 15:05
Temat postu:
Wars jedynym chętnym?

W kuchni PKP Intercity po staremu będzie rządził Wars. Jak dowiedział się nieoficjalnie "Puls Biznesu", tylko jedna firma przystąpiła do przetargu na obsługę wagonów gastronomicznych. Właśnie Wars. Pozostali zainteresowani, a było ich kilku, ostatecznie nie złożyli ofert.

PKP IC dwukrotnie ogłaszały przetarg na kolejową kuchnię. Pierwszy został odwołany. Drugi powinien zakończyć się w tym tygodniu. Do piątku zarząd spółki ma rozpatrzyć ofertę Warsu. Przewoźnik wystawił pod młotek 100 wagonów barowych i restauracyjnych, za które zażyczył sobie minimum 2,1 mln zł tytułem dzierżawy. Dodatkowo zainteresowany kolejową gastronomią powinien zobowiązać się, że w ciągu trzech lat - tyle ma trwać kontrakt - zainwestuje w tabor 2 mln zł.

źródło: Puls Biznesu
fury - 30-11-2007, 11:24
Temat postu:
Będzie rewolucja w Warsie
Jak wynika z nieoficjalnych informacji, Wars wygrał wczoraj przetarg na obsługę PKP Intercity przez kolejne trzy lata. Na 100 franczyzobiorców, którzy obsługują wagony i sprzedają łącznie ponad milion posiłków, padł blady strach: najgorsze załogi będą eliminowane przez kontrolerów udających klientów, którzy mają badać poziom usług.
Firma ma również przejść metamorfozę. Będą nowe: menu, logo, wystrój wagonów, zasłony w oknach, stroje kelnerów, a nawet filiżanki i serwetki. W jadłospisie będzie więcej sałatek, pojawią się dania nowoczesne, m.in. kuchni włoskiej i rybne. Nawet smak kawy będzie nowy. Wars nie chce być kojarzony ze schabowym i bigosem, którego notabene nie ma w menu.

Przygotowania do reformy trwają już od kilku miesięcy. Warsowi doradza m.in. francuska spółka Compagnie Internationale de Wagons-Lits, która obsługuje koleje w kilku krajach Europy, znana tez jako właściciel słynnego Oreint Expressu. Menu konsultował Jan Marek Mołoniewicz, którzy zarządzał przez kilka lat restauracjami Pizza Hut w Polsce i w Hiszpanii.

Zmiany będą wprowadzane stopniowo. Od 1 stycznia 2008 roku smak bruschetty (włoskiej przekąski) i sałatek krabowych poznają podróżni na trasie Warszawa-Poznań. Wars zadeklarował też, że w przyszłym roku na lifting 40 wagonów, które należą do PKP Intercity, przeznaczy 3 mln zł. Zmieni ich wystrój, układ wnętrz, zaplecze, założy klimatyzację. Przemiana zakończy się w 2009 r.

W przetargu startowało kilka firm. Wars jako jedyny złożył propozycję, która spełniała wymogi formalne. PKP Intercity chciały, by oferent miał co najmniej trzyletnie doświadczenie w prowadzeniu usług gastronomicznych, uzyskiwał co najmniej 2 mln zł rocznego obrotu oraz wyłożył na remont dzierżawionych wagonów co najmniej 2 mln zł.

Dla Warsu, który w tym roku osiągnie ponad 3 mln zł zysku, spełnienie tych warunków nie było trudne. Tylko czy klienci będą zadowoleni, czas pokaże.
(źródło: Joanna Pieńczykowska, Polska, 30 listopada 2007)
Romuald Marczak - 30-11-2007, 11:46
Temat postu:
Propagandowa bzdura! Wygrał, bo tylko on złożył ofertę. Reszta uznała przetarg pana Warsewicza za co najmniej śmieszny - tak dla sprawiedliwości. Co do jakości - zobaczymy, już na początku tego roku czytałem kilka wspaniałych zapowiedzi. Faktem jest, że konkurs ofert na obsługę wagonów gastronomicznych przez swoich franczyzobiorców Wars zorganizował profesjonalnie. Może Kogut, Sikora i Mamiński nie będą wpływać na jego wyniki, promując swoich znajomych? Kontrolerzy jako klienci - potrzeba ich wielu i nie etatach Warsu, bo się w miesiąc opatrzą. Mimo to, słuszną linię ma nasza władza...
fury - 30-11-2007, 14:36
Temat postu:
Wars z PKP IC przez 3 lata - informacja oficjalna
Po przeprowadzeniu powtórnego postępowania przetargowego PKP Intercity wyłoniły firmę, która od 1 stycznia 2008 r. będzie prowadziła obsługę wagonów restauracyjnych i barowych kursujących w pociągach spółki.
Zaostrzone wymogi formalnoprawne przetargu tj. :
- roczne obroty z działalności gastronomicznej w wysokości minimum 2 milionów złotych,
- udokumentowane trzyletnie doświadczenie w zakresie świadczenia tego typu usług,
- złożone pisemne zobowiązanie do poniesienia nakładów finansowych na aranżację i zmianę wystroju wnętrza wagonów w pierwszym roku trwania umowy w wysokości minimum 2 000 000 zł netto,
spełniła jedynie Spółka Wars S.A.

Podpisanie nowej umowy pomiędzy spółkami oznacza radykalną zmianę formy współpracy. Po raz pierwszy Wars zainwestuje środki finansowe w wystrój wagonów, przeprowadzi niezbędne prace remontowe i unowocześni swoją usługę.

- Dla Intercity to dobra wiadomość, bo Wars zmobilizowany przetargiem złożył niezwykle korzystną ofertę. Takiej oferty nie były gotowe złożyć inne firmy. Oznacza to poprawę jakości usług, a to najbardziej interesuje naszych podróżnych, oparcie funkcjonowania firmy o warunki rynkowe, a co najistotniejsze, wymusi i zdynamizuje proces restrukturyzacji Wars-u - mówi Czesław Warsewicz, prezes PKP Intercity.

PKP Intercity, które są właścicielem dzierżawionych przez WARS wagonów gastronomicznych, docelowo zmodernizuje wszystkie te wagony. Taki zakres inwestycyjny przewiduje strategia spółki, w której wymiana taboru to zadanie kluczowe. Pierwszym wagonem nowego typu jest wagon barowy o nazwie "IC Cafe", który kursowanie na trasach krajowych rozpocznie jeszcze w grudniu tego roku.
(źródło: PKP Intercity Sp. z o.o., 30 listopada 2007)

Ps.
Znajomy "Puls Biznesu" napisał w tytule informacji z 27 listopada: "Wars jedynym chętnym?". Dzisiaj Warsewicz podaje, że tylko Wars spełnił warunki przetargu. Zapewne czytał INFOKOLEJ. Poza tym wszystko zgodnie z założeniami. Przypomnę, co napisałem na tym forum 14 listopada:
Nie wiem, czy McDonalds potrafi udowodnić trzyletnie doświadczenie w obsłudze podróżnych w wagonie gastronomicznym i podawaniu zamówionych dań do miejsc zajmowanych przez podróżnych w wagonach 1 klasy? LOT Catering na pewno ma doświadczenie w obsłudze pasażerów samolotów. Czy jest to podobny charakter usług - o tym zdecyduje komisja przetargowa i prezes Warsewicz. Nie wiem też, czy Wars potrafi dostarczyć referencje potwierdzające należyte wykonywanie dotychczas świadczonych usług?
Krycha - 30-11-2007, 14:55
Temat postu:
Że WARS "wygra" było w zasadzie wiadome zanim PKP IC formalnie ten śmieszny przetarg ogłosiło. Śmieszny, bo jego przebieg i założenia kwalifikują ten pseudo-przetarg do "Absurdu PKP 2007" - plebiscytu, z którym startujemy w grudniu.

WARS "wygrał" bo wygrać musiał i zamierzony cel został osiągnięty. A że przy okazji spółka pchająca się na Giełdę ośmieszyła się w środowisku biznesowym i straciła wiarygodność jako partner przy podobnych przetargach... to już nikogo nie obchodzi. Beton PKP IC zrobił swoje.

Zobaczymy co z tego wyjdzie. Baty lub pochwały zbierze już inna ekipa, ponieważ dni obecnych członków Zarządu WARS-u są policzone. Nie tylko Zarząd będzie odstrzelony, co poniektórzy pozostali "bohaterowie" tego wątku, mam nadzieję, również. Niektórzy już srają w portki... i biegają z donosami na mnie do... Ale o tym w odpowiednim czasie.

Mam nadzieję, że nowa ekipa Ministerstwa Skarbu szybko zaprowadzi ład i porządek w WARS-ie i przy okazji pogoni na zbity ryj kilku skur...
Romuald Marczak - 01-12-2007, 09:04
Temat postu:
Cytat:
Tym sposobem obecny zarząd WARS SA prawdopodobnie zostawi następcom ujemny wynik finansowy...

O to w tym przedsięwzięciu chodziło. Zarząd Wars chwali się, że osiągnie w tym roku 3 mln zł zysku. Skarb Państwa posiada w Warsie 49,98% akcji, ma więc prawo do połowy z tych 3 mln. Żeby go tego prawa pozbawić, zorganizowano lipny przetarg, który pozwoli przetransferować należną Skarbowi Państwa dywidendę do PKP Intercity. Co na to minister Aleksander Grad? To jego przedstawiciel Janusz Ostaszewski reprezentuje interesy Skarbu Państwa w radzie nadzorczej WARS SA. Lucyna Krawczyk, Krzysztof Mamiński i Sławomir Grela reprezentują interesy PKP Intercity. Antoni Jaje i Jan Konkel podobno reprezentują pracowników, którzy też mają prawo do nagród z zysku.
Krycha - 01-12-2007, 09:12
Temat postu:
Romuald Marczak napisał/a:
Co na to minister Aleksander Grad? To jego przedstawiciel Janusz Ostaszewski reprezentuje interesy Skarbu Państwa w radzie nadzorczej WARS SA. Lucyna Krawczyk, Krzysztof Mamiński i Sławomir Grela reprezentują interesy PKP Intercity. Antoni Jaje i Jan Konkel podobno reprezentują pracowników, którzy też mają prawo do nagród z zysku.

Uściślijmy... Antoni Jaje i Jan Konkel reprezentują samych siebie i swoją związkową sitwę!

Jakim cudem Mamiński znalazł sie w Radzie Nadzorczej WARS-u? Kogo oficjalnie reprezentuje i kto go rekomendował? Fuchy prezesa Natury Tour, prezesa Zarządu Pracodawców Kolejowych oraz członkostwo w Radzie Nadzorczej ZNTK w Mińsku Mazowieckim mu nie wystarczą? Wszędzie go kurwa pełno.

Przypomnę tylko, że Jaje powrót do WARS-u zawdzięcza m.in. Mamińskiemu, który wstawił się za Jaje u samego Wacha!
fury - 01-12-2007, 10:57
Temat postu:
Mamiński reprezentuje PKP Intercity w radzie nadzorczej WARS. Do rady nadzorczej został powołany 24.05.2005 r., a więc przez prezesa Prześlugę, który razem z przedstawicielem Skarbu Państwa reprezentował akcjonariusza (IC) na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy WARS SA - zapewne na prośbę prezesa PKP SA Andrzeja Wacha, którego Mamiński jest doradcą. Mamiński jest także członkiem rady nadzorczej ZNTK Mińsk Mazowiecki SA, w której to spółce Skarb Państwa ma 25,31% akcji. Tam reprezentuje prywatnego akcjonariusza ze Słowacji. 22.06.2006 r. został wybrany na kolejną kadencję. Widocznie jest tam bardzo pożyteczny - jak w Warsie. Gdzie jeszcze zasiada w radzie nadzorczej, trudno ustalić. W internecie dostępne są tylko dane ze spółek, w których Skarb Państwa jest akcjonariuszem lub udziałowcem.
Ps.
O naszych ustaleniach w związku z "przetargiem" na obsługę wagonów gastronomicznych - czytaj: transferem zysków z WARS SA do PKP Intercity Sp. z o.o. - powiadomiłem pana ministra Aleksandra Grada z Ministerstwa Skarbu Państwa, akcjonariusza WARS SA oraz Urząd Kontroli Skarbowej.
Ralny - 01-12-2007, 11:32
Temat postu:
Cytat z IC Forum

Moje wiewiórki doniosły mi, że od nowego rozkładu jazdy wraca stare. Kuszetki w nocnych TLK będą miały obsługę w postaci pracownika Warsu. Niestety wiewiórki było bardzo małomówne i nie chciały zdradzić czy to koniec Taniej Kuszetki, czy nie. Czyżby zmartwychwstanie Nocnych Expresów i pogrzebanie prześlugowego pomysłu na TLK?
fury - 03-12-2007, 11:15
Temat postu:
Co dalej z Warsem?

Wars "wygrał" przetarg. Nie radzę jednak cieszyć się sukcesem, bo przetarg był ustawiony pod Wars. Cel jego został osiągnięty. Intercity wyciągnie z Warsu dodatkowe pieniądze bez narażania się na zarzuty drugiego akcjonariusza - Skarbu Państwa - działania na szkodę spółki, której jest tylko współwłaścicielem.

O jakie pieniądze chodzi? Ano o 3 mln zł, które Wars zdeklarował w przetargu, że zainwestuje w 2008 roku w "poprawę wystroju" wagonów gastronomicznych. Dodatkowe pieniądze pochodzić będą również z wyższych odpłatności zryczałtowanych za wagony. Było 1500 zł za wagon miesięcznie. Cena wywoławcza w przetargu wynosiła około 1800 zł. Piszę "około", bo i w ogłoszeniu przetargowym było "około 100 wagonów". To "około" pozwala na to, że za 70 wagonów Wars zapłaci również zadeklarowaną odpłatność roczną przekraczającą 2150000 zł. Ile Wars zdeklarował - czy 3 mln, czy też 4 mln zł... - tego Warsewicz w "oficjalnej informacji" w "Rynku Kolejowym" nie podał.

Zwiększone odpłatności, to zwiększone koszty działalności Warsu - spadek jego wartości. Dzisiaj szacowana wartość Warsu wynosi 70 mln zł. Cena jednej akcji z tej wartości wynikająca wynosi zatem ok. 3,5 zł. Warsewicz chce odkupić od Skarbu Państwa 34,98% akcji - 15% należy się pracownikom - więc spadek ich wartości jest celem przez niego zamierzony. Kupi je nie po 3,50 lecz może po 2,60 zł. Za podobną cenę odkupi pozostałe 15% akcji od pracowników dążąc do posiadania 100%. Po co?

Wars nie jest przyszłej giełdowej spółce PKP Intercity SA do niczego potrzebny. Do obsługi wagonów gastronomicznych i sypialnych może wynająć sobie każdego w drodze przetargu. Warsewiczowi na gwałt potrzebne są pieniądze, bo rosną w ekspresowym tempie zobowiązania wynikające z planu inwestycyjnego. Za dwa lata sprzeda Wars, może Francuzom z Compagnie Internationale de Wagons-Lits, którzy dzisiaj podobno Terkowi i Buczkowskiemu doradzają?

Dlaczego za dwa lata? No, bo potrzeba trochę czasu, żeby wartość Warsu znów wzrosła. Przypuszczam, że Intercity zarobi na tej transakcji 60 - 70 mln zł. To jest różnica między ceną zakupu akcji a ceną sprzedaży. A pamiętać należy, że 50,02% akcji już ma za cenę długu - ok. 10 mln zł.

Czy ma to znaczenie dla pracowników? Tak, dążąc do zwiększenia wartości Wars, koniecznym będzie obniżenie kosztów jego działalności. Co najmniej 50% tych kosztów to koszty pracownicze. Obniża się je na dwa sposoby. Przez redukcję zatrudnienia, tj. poprawę wydajności pracy i utrzymywanie płac na minimalnym poziomie. Nie sądzę bowiem, aby Wars mógł osiągnąć dodatkowe przychody za obsługę wagonów sypialnych IC i rozwijając sieć gastronomiczną na dworcach - ta inwestycja też kosztuje.

Czysta inżynieria finansowa. Przedsiębiorstwo, firma nie są wartościami samymi w sobie. Są towarem, który podlega obrotowi rynkowemu. Dzisiejsi juppis tymi kategoriami myślą. Nie są właścicielami, lecz wynajętymi managerami, którzy dbają o swoją wartość na rynku pracy. Ich wartość rośnie, gdy właścicielom pomnażają kapitał.
Krycha - 05-12-2007, 21:10
Temat postu:
WARS-owska "trójca", bynajmniej nie święta (wręcz przeciwnie), w osobach: Jaje, Badowski i Chmolowski, od jakiegoś czasu biega do krakowskiej Prokuratury z donosami na administrację i użytkowników naszego Forum. Panom nie podoba się to, że na Forum wywlekane są ich brudy i przekręty oraz że publikuje się dokumenty (w tym sądowe) dla nich niewygodne i kompromitujące wyżej wymienionych.

Jest to szczyt obłudy i zakłamania! Osoby, które działają na szkodę spółki WARS S.A., żerują na państwowym majątku, kradną, przemycają, mają sprawy karne, są oskarżeni o mobbing itd. donoszą do Prokuratury na tych, którzy ujawniają ich przekręty i niewygodne udokumentowane fakty. Ot, cała kolejarska "Solidarność".

Przypominam panom Jaje, Badowskiemu i Chmolowskiemu, że publikowanie prawdziwych nietajnych dokumentów nie jest przestępstwem i prokurator może nam... wiadomo co. To was Prokuratura powinna wziąć za dupę!

Oświadczam, że jestem w posiadaniu jeszcze wielu innych dokumentów, które sukcesywnie będą pojawiać się na Forum! I nawet prokurator wam nie pomoże, przed którym tylko się ośmieszacie.

Przypominam również, że dopóki Jaje nie wyleci z WARS-u to Zarząd WARS-u, Zarząd PKP Intercity oraz prezes PKP S.A. nie zaznają spokoju! Ja wiem, że Jaje w WARS-ie to zło konieczne akceptowane przez cały beton PKP (został spowrotem przyjęty do WARS-u, żeby nie przeszkadzał), a niektórym jest wręcz na rękę. Ale ja jestem uparta i nie ustąpię na krok! Chwasty trzeba tępić i niszczyć!
fury - 15-12-2007, 21:48
Temat postu:
W 2004 roku Jaje wylewał swoje żale w "Wolnej Drodze": "NSZZ "Solidarność" przy "WARS"-ie SA w ciągu 2 lat zarządzania spółką przez M. Zubrzyckiego prowadzi nieustanną korespondencję z nadzorem właścicielskim, czyli Ministrem Skarbu, wskazując udokumentowane merytorycznie argumenty o niewłaściwym zarządzaniu majątkiem Skarbu Państwa. Odpowiedzi z nadzoru właścicielskiego bywają podobne - wszystko jest w porządku, przechodząc do porządku dziennego nad wyraźnymi wskazaniami w wysłanych pismach o nieprawidłowościach w Spółce, gdzie 100% udziałowcem jest Skarb Państwa." Radzę kontynuować tę linię obrony firmy po wygraniu przez Wars przetargu na obsługę gastronomiczną pociągów PKP Intercity. Dziś Skarb Państwa ma tylko 49,98% akcji i jest jawnie okradany przez PKP IC.
Anubis - 15-12-2007, 22:22
Temat postu:
Cytat:
Dziś Skarb Państwa ma tylko 49,98% akcji i jest jawnie okradany przez PKP IC.


Witam serdecznie.

To prawda że Skarb Państwa ma 49,98% udziałów w Spółce WARS, niemniej jednak w PKP IC 99,98% ma udziały PKP SA czyli Skarb Państwa czyli dalej można powiedzieć że to zaklęty krąg.
To że Skarb Państwa jest "okradany" jawnie przez PKP Intercity wiemy tylko dzięki użytkownikom Naszego Niezależnego Forum.

Ps. "Gratulacje" dla Zarządu i Rady Nadzorczej WARS że zostali zakwalifikowani do następnego etapu "Plebiscytu Beton PKP 2007"

Pozdrawiam serdecznie
Krycha - 15-12-2007, 22:55
Temat postu:
Anubis napisał/a:
To prawda że Skarb Państwa ma 49,98% udziałów w Spółce WARS, niemniej jednak w PKP IC 99,98% ma udziały PKP SA czyli Skarb Państwa czyli dalej można powiedzieć że to zaklęty krąg.

Niezupełnie. Otóż akcjonariat spółki PKP Intercity przedstwia się tak, że właścicielem 99,9999% akcji jest Skarb Państwa, natomiast tylko pozostały ułamkowy udział (jedna akcja) należy formalnie do PKP S.A. Spółka PKP S.A. wykonuje prawa z akcji i udziałów jako użytkownik (99,9999% należące do Skarbu Państwa) i właściciel (0,0001%).

Oznacza to, że udział PKP S.A. w kapitale zakładowym spółki PKP Intercity wynosi 0,0001% (jedna akcja). Reszta, czyli 99,9999% akcji należy do Skarbu Państwa i te udziały PKP S.A. tylko użytkuje.
fury - 16-12-2007, 21:07
Temat postu:
Zbigniew Terek
Adres: Morelowa 63/20; 65-434 Zielona Góra
Telefon: (068) 320-84-82
Fax:
E-mail:
Godziny otwarcia: poniedziałek-piątek: 08:00-16:00
Zatrudnienie: 1-5 osób
Forma własności: Bez FP - zakład prywatny
Karty płatnicze: nie
NIP: 9291556728
Słowa kluczowe: biznes plany, doradztwo w prowadzeniu interesów, doradztwo w zarządzaniu, zarządzanie finansami
Romuald Marczak - 22-12-2007, 09:53
Temat postu:
Pani mecenas Małgorzata Wassermann reprezentująca krakowski oddział Wars w sądzie pracy w sprawach wniesionych przez bezprawnie zwolnionych i mobbingowanych pracowników wypowiedziała się ostatnio, że się mnie nie boi. Słuszna postawa. Moi synowie, urodzeni w latach 1976 i w 1979 też się mnie nie boją, ale jakiś tam autorytet dla nich stanowię. Sądzę, że pan prokurator Zbigniew Wassermann też jest autorytetem dla pani Małgorzaty urodzonej w roku 1978. No, bo bez dobrze ustawionego i wpływowego ojca nie da się żyć, a przynajmniej karierę robić w sposób, który niewielu młodym adeptom sztuki jest dany.

Pani Małgosia jako aplikant adwokacki reprezentowała interesy swojego ojca w sprawie powszechnie nazywanej "wanną Wassermanna" pod nieobecność upełnomocnionego przez ministra mecenasa Łukasza Woźniaka. W styczniu tego roku pomyślnie zdała w Okręgowej Radzie Adwokackiej w Krakowie egzamin adwokacki. Dziwnym zbiegiem okoliczności, po wyrzuceniu z pracy w Warsie mecenasa Romana Reguły, przejęła prowadzone przez niego sprawy. Przypomnę, że we wrześniu ubiegłego roku prokuratura umorzyła śledztwo przeciwko Antoniemu Jaje, co umożliwiło mu powrót do pracy. Jaje wśród zaufanych przechwalał się, że pomógł mu nie kto inny jak prokurator Wassermann, wtedy już minister koordynator służb specjalnych.

Ma pani rację pani Małgosiu. Nie ma powodu, żeby się mnie bać. Tylko niech pani nie nakłania powoływanych przez panią świadków do składania fałszywych zeznań przed sądem. Ja wiem, że w obawie przed utratą pracy oni zeznają wszystko, co pani im podpowie. Ale czasami zeznają wierutne bzdury.

Pani Halina Leśniańska-Cholewa na jednej ze spraw stwierdziła, że była przeze mnie dyskryminowana a powód był przeze mnie faworyzowany. Gdy przyszedłem do Warsu pani Halina była samodzielną specjalistką. Zrobiłem ją kierownikiem działu, później zespołu. Od 2500 zł na początku jej wynagrodzenie zmieniło się do 5000 zł. Wskutek tylko polecenia zarządu zmuszony byłem obniżyć jej wynagrodzenie do 4000 zł - w ramach szukania oszczędności w funduszu płac. Innym kierownikom też obniżyłem. Fakt, mecenasowi Regule pozostawiłem 5000 zł, ale też trudno porównać zasługi pani Haliny i pana Romana dla Warsu. On walczył w sądach o miliony, ona wszystkiego się uczyła. A, żeby tę naukę jej ułatwić, namówiłem ją do podjęcia studiów refundując 50% kosztów. Innych nie musiałem namawiać. Ją tak, bo oporna była i pewności nie miała, czy radę sobie da. Żeby jej życie ułatwić, zatrudniłem na powrót jej męża konduktora, któremu biznes się nie powiódł i borykał się z kłopotami finansowymi. I jeszcze jedno. Po wywaleniu mnie z pracy, mój następca menadżer Jan Kaźmierczak dwukrotnie proponował niejakiej Agnieszce Blok - nie chwaląc się, jam ją zatrudnił i faworyzował - aby przejęła obowiązki pani Haliny. Dzisiaj pani Agnieszka pozwała menadżera do sądu o mobbing a pani Halina zaświadcza, że to nie prawda. Prawdą jest to, że kazał menadżer mecenasowi Romanowi Regule swojego czasu przygotować wypowiedzenie umowy o pracę pani Halinie a powód wymyślić, bo, jak się wyraził: "Nie będzie mi ta k...wa koło piór robiła".

Tak to jest pan Małgosiu. Młoda pani jest i niedoświadczona a życie jest bardziej skomplikowane niż pani się wydaje. Nie wiem dlaczego menadżer Jan Kaźmierczak zmienił zdanie o obu paniach? Chwiejny ma charakter i nikomu nie ufa. Tak naprawdę, to rządzi w oddziale Jaje. Menadżer nie podejmie żadnej decyzji bez konsultacji z PANEM PRZEWODNICZĄCYM (tak go nazywa - prywatnie wódkę chlają). Może być pani pewna, że pieniądze z Warsu też bierze pani dzięki Jaje. Najpierw jednak trzeba było sprawę w prokuraturze mu umorzyć, przywrócić go do pracy, wypłacić bezzasadnie 80 000 zł odszkodowania i wywalić mecenasa Romana Regułę, któremu świeżo upieczona pani adwokat do pięt nie dorasta. Aby miała pani za co te pieniądze brać, wystarczyło bez powodu zwolnić paru innych pracowników. Ma pani szansę pani Małgosiu za te pieniądze - jak to mówią starzy adwokaci - i dzieci wychować, i wnuki wykształcić.

Mam nadzieję, że w Wigilię spłynie na panią ta refleksja...

Ps. Są różne sposoby na życie. Mi też, jak Agnieszce Blok, zdarzyło się odmówić. Gdy w roku 2001 (byłem wtedy komendantem warszawskiego Oddziału Okręgowego SOK) zaproponowano mi objęcie stanowisko komendanta głównego Straży Ochrony Kolei, umówiłem się z moim szefem, komendantem głównym Grzegorzem Siewierą i zapytałem o przyczyny, dla których miałby stracić stanowisko. Niewiele mi powiedział, ale po tej rozmowie odmówiłem przyjęcia propozycji. Fakt, na niewiele to mu się zdało. Siewierze przedłużono kontrakt na pięć miesięcy, ale już po miesiącu zastąpił go niejaki Jerzy Marszałek z Komendy Głównej Policji. Później losy Siewiery były różne. Za rządów SLD był członkiem zarządu PLK. Gdy ja potrzebowałem pomocy, doradził mi, żebym szczęścia na kolei nie szukał. Rok temu spotkaliśmy się w pociągu dojeżdżającym do Poznania. Stwierdził, że tak źle jak teraz nigdy nie było. Życzyliśmy sobie Wesołych Świąt. Ja święta miałem spokojne... Pewny jestem, że Halina Leśniańska-Cholewa w te święta będzie uciekała od głębszych refleksji.
fury - 02-01-2008, 10:10
Temat postu:
Zanim Intercity ogłosiło zwycięzcę przetargu, w którym startował tylko Wars, ten ogłosił na swojej stronie internetowej www.wars.pl/index.php?r=345&l=pl konkurs na prowadzenie działalności gastronomicznej w systemie franczyzy. Konkurs został rozstrzygnięty. Trasy podzielono między swoich według dotychczas obowiązującego schematu. Wyników, aby nie podsycać nieprzychylnej atmosfery, na stronie Warsu nie opublikowano.

Nie ma co się dziwić. Współwłaściciel Warsu, PKP Intercity też zapomniał ogłosić, że to Wars wygrał przetarg - jak to z góry zaplanowano. Zadowolił się przeciekami prasowymi. Nieopatrznie podano informację, że nie było innych chętnych. Później skomentowano, że Wars dlatego wygrał przetarg, bo w wyniku działań jego obecnego zarządu zmienił się jego wizerunek, poprawiła jakość.

Czasami wykorzystywanie mediów do promocji samego siebie powoduje wręcz odwrotny skutek. Tak to było z artykułem w "Pulsie Biznesu" promującym Terka pt: "Wars proponuje zniesienie prohibicji".
Romuald Marczak - 08-01-2008, 09:06
Temat postu:
Ministerstwo Skarbu Państwa ogłosiło listę prywatyzowanych w latach 2008-2009 przedsiębiorstw. Na 127 pozycji tej listy znajduje się WARS S.A., w którym Skarb Państwa posiada 49,98% akcji. Prywatyzacja spółki ma się odbyć nie w drodze przetargu publicznego lecz poprzez publiczne zaproszenie do rokowań, czyli zaproszenie zostanie skierowane do konkretnych (konkretnego) podmiotów.

* Rokowania podjęte na podstawie publicznego zaproszenia

Zaproszenie do rokowań powinno zawierać, w szczególności: dane dotyczące zbywcy; podstawę prawną
zbycia akcji/udziałów; dane dotyczące spółki; liczbę, rodzaj akcji; ich wartość nominalną; wskazanie przedmiotu rokowań; miejsce, tryb formę oraz termin złożenia odpowiedzi na zaproszenie do rokowań. Zbywca ma prawo zastrzeżenia w zaproszeniu do rokowań, w szczególności, iż może odstąpić od rokowań bez podawania przyczyn, zmienić procedurę i harmonogram rokowań.

Rokowania z potencjalnym nabywcą mają za przedmiot w przede wszystkim liczbę akcji/udziałów, cenę sprzedaży, warunki zapłaty, zobowiązania inwestycyjne, pakiet socjalny.

W procedurze rokowań dopuszcza się możliwość udzielenia wyłączności negocjacyjnej.

W trakcie trwania rokowań pracownicy Ministerstwa Skarbu Państwa oraz doradcy prywatyzacyjni nie informują osób trzecich o potencjalnych inwestorach i o przebiegu negocjacji. Do wiadomości publicznej podawane są tylko informacje uzgodnione z nabywcą, po podpisaniu umowy kupna-sprzedaży akcji.
www
fury - 12-01-2008, 15:41
Temat postu:
Po prawie trzech latach od wniesienia zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa rozpoczął się proces karny przeciwko pracownicy WARS SA Oddział Południe w Krakowie Ewie Rz. Oskarżoną broni mecenas Małgorzata Wassermann, ta sama, która świadczy odpłatnie usługi prawne dla tego oddziału, dla której wyrzucono z pracy wieloletniego radcę prawnego firmy mecenasa Romana Regułę.

Ewa Rz. oskarżona jest o kierowanie do mnie w anonimach gróźb karalnych, gdy byłem dyrektorem oddziału. Kierowała je również w tych samych anonimach pod adresem innych pracowników ale prokuratura tego faktu w akcie oskarżenia nie uwzględniła. Ponieważ jeden z anonimów został napisany odręcznie, prokuratura na podstawie ekspertyzy pisma wielu podejrzanych osób ustaliła jego autorkę. Świadkami obrony Ewy Rz. jest grupa powiązanych z capo di tutti capi Antonim Jaje. On sam w ramach "nadzoru i kontroli" jest tylko obserwatorem na sali sądowej. Obserwatorem jest również we wszystkich sprawach wniesionych przeciwko pracodawcy przez zwolnionych i mobbingowanych pracowników. Jednym ze świadków obrony jest Artur Chmolowski, franczyzobiorca opisywany na tym forum przez forumowiczów. Świadkami oskarżenia są pracownicy przez Ewę Rz. zastraszani i szkalowani a po wyrzuceniu mnie z pracy mobbingowani i zwolnieni. Następną rozprawę sąd wyznaczył na 18 marca.

Nie ma to dla mnie żadnego znaczenia jaki wyrok wyda sąd karny wobec Ewy Rz., bo była ona tylko narzędziem grupy. Jeżeli ją skaże, to i tak do uprawomocnienia wyroku droga będzie daleka a pani Małgorzata Wassermann będzie miała stałe przychody. Ważne są wyniki wszystkich innych śledztw w środowisku Wars. Jest to zdemoralizowany, mafijny układ - przynajmniej w Krakowie - ukształtowany przez wspólne przemytnicze interesy i łapówki, chroniony szyldem "Solidarność" i lokalną klikę partyjną pod nazwą PiS. Ważne jest dla mnie to, że układ sam się ujawnił. Reszta nie do mnie należy.
Krycha - 12-01-2008, 15:49
Temat postu:
Doszły mnie słuchy, że na Antoniego Marię J. również wpłynęły do Prokuratury zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa?
fury - 15-01-2008, 08:12
Temat postu:
11:00 Konferencja prasowa "Nowy wizerunek spółki WARS" organizowana przez WARS SA i PKP Intercity SA (Dworzec Centralny)

Zapowiada "Puls Biznesu". Po tej konferencji pojawi się seria artykułów o prezesie Warsewiczu. Przy okazji pojawi się nazwisko Zbigniewa Terka, który rok temu na łamach tegoż "Pulsu Biznesu" proponował zniesienie prohibicji w pociągach krajowych. Nie udało się, bo niepijący alkoholik prof. Zbigniew Religa stanowczo się temu sprzeciwił. Mało tego, doniósł do prokuratury, że Wars łamie ustawę o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Kopię doniesienia Ministerstwa Zdrowia posiadam w swoich prywatnych zbiorach.

Doniesienie do Prokuratury Krajowej podpisał zastępca dyrektora Departamentu Zdrowia Publicznego Wojciech Kłosiński. Zastępca dyrektora Biura Postępowania Przygotowawczego Prokuratury Krajowej prok. Izabela Wyszkowska przekazała to doniesienie do Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie. Prok. Mirosław Kasprzyk z Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie przekazał je do Prokuratury Okręgowej w Krakowie. Prok. Bożena Juszczyk z Prokuratury Okręgowej w Krakowie przekazała doniesienie Ministerstwa Zdrowia do Prokuratury Rejonowej Kraków-Śródmieście Wschód.

Kraków to rodzinne miasto prokuratora Zbigniew Wassermanna. Stąd wyjechał do Warszawy, by koordynować działania służb specjalnych w rządzie PiS. Jego córka Małgorzata Wassermann świadczy odpłatnie usługi prawne dla krakowskiego oddziału WARS SA. Jest też obrońcą pracownicy WARS Ewy Rz., której postawiono zarzut stosowania gróźb karalnych.
Naczelnik - 15-01-2008, 14:40
Temat postu:
http://rynek-kolejowy.pl/index.php?p=wiecej&id=7570

Wars się zmienia

- Tradycja zobowiązuje i czas na zmiany. Zmiana wizerunku naszej spółki jest kluczowym elementem strategii rozwoju na następne lata - powiedział Zbigniew Terek, prezes Wars SA podczas dzisiejszej konferencji prasowej poświęconej nowemu obliczu spółki.

W spotkaniu wziął również udział prezes PKP Intercity, Czesław Warsewicz. Spółka przez niego kierowana ściśle współpracuje z Warsem, który ostatnio zwyciężył w przetargu na obsługę wagonów restauracyjnych przewoźnika i będzie świadczył tę usługę przez najbliższe 3 lata.

- Chcemy zerwać z wizerunkiem, o którym śpiewał Rudi Schuberth: "Wars bigosem pachnący" - powiedział prezes Terek. Nowy wizerunek firmy zakłada Nową Linię Obsługi, opierająca się na kilku pomysłach. Po pierwsze - nowe menu. Znajdzie się w nim 20 różnych posiłków, głównie specjałów polskiej kuchni, ale także dania zagraniczne, takie jak włoska brunschetta. Zmieni się także sposób zamawiania. Będzie można wybrać potrawę w gotowym zestawie, nie będzie konieczne zamawianie każdego składnika z osobna.

Po drugie - nowa zastawa. Wymienione zostaną stare naczynia, które zastąpią nowe, porcelanowe, nowoczesne i elastyczne. Po trzecie - nowe stroje dla personelu i podnoszenie jego kwalifikacji. Od listopada trwają szkolenia, podczas których pracownik jest obserwowany i oceniany podczas swoich codziennych obowiązków. Wars wdraża także tzw. "program tajemniczego gościa", czyli tajne wizyty kontrolerów, dzięki którym badany jest poziom usług oferowanych przez franczyzobiorców.

Po czwarte - spółka uzyskała nowe logo. Zostało ono zaprojektowane przez prof. Jacka Millera z Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku. Nowe logo zostało uroczyście zaprezentowane przez prezesa Warsu.

Jedną z najważniejszych rzeczy będzie jednak zmiana wystroju wagonów. Przez 2 lata Wars chce wyremontować ok. 40 wagonów za sumę ok. 3 mln zł. Ponadto PKP Intercity planuje wymianę swoich wagonów barowych. Jak powiedział prezes Warsewicz, decyzja w tej sprawie zostanie podjęta w tym roku, zostanie na ten cel przekazane ok. 200 mln zł. Proces ten ma zakończyć się w na przełomie 2010 i 2011 roku.

Prezes PKP Intercity został również zapytany o przetarg, w którym zwycięstwo odniosła spółka Wars. - Firm zainteresowanych było parę, ale wymogi spełniała jedynie spółka Wars i tylko ona złożyła ofertę. Wymogi były wysokie, bo nasz klient zaakceptuje tylko usługi najwyższej jakości - zakończył Warsewicz.

- Moim marzeniem jest, aby przynajmniej 1 proc. podróżnych, którzy wchodzą na pokład pociągu, robili to aby zjeść w Warsie, a nie tylko przejechać z punktu A do punktu B - powiedział prezes Terek, zapraszając dziennikarzy na zwiedzenie zmodernizowanego wagonu oraz porównanie go ze starym, nie odnowionym.

http://rynek-kolejowy.pl/images/upload/IMG_1664.jpg
* Prezes Wars SA - Zbigniew Terek i prezes PKP Intercity - Czesław Warsewicz (fot. RK).

http://rynek-kolejowy.pl/images/upload/IMG_1670.jpg
* Nowe logo Wars SA (fot. RK).

http://rynek-kolejowy.pl/images/upload/IMG_1683.jpg
* Porównanie - stare wnętrze wagonu barowego...

http://rynek-kolejowy.pl/images/upload/IMG_1684.jpg
* ... i po modernizacji. Niestety, wykonanie zdjęcia bez tłoczących się osób było niemożliwe (fot. RK)...

źródło: Rynek Kolejowy
Dominik - 15-01-2008, 16:00
Temat postu:
Zmienia się wszystko w WARS-ie. Dziś pojawiła się nawet nowa strona internetowa spółki www.wars.pl
Krycha - 15-01-2008, 16:45
Temat postu:
Dominik napisał/a:
Zmienia się wszystko w WARS-ie.

Czyżby? Nie zmienia się skład zarządu i rady nadzorczej WARS-u. I dopóki będzie w niej zasiadać taki Antoni Maria Jaje to w WARS-ie absolutnie nic się nie zmieni! Oprócz logo, które powaliło mnie z nóg... swoją tandetą!

Nowe logo WARS-u namalował chyba uczeń szkoły podstawowej w ramach lekcji plastyki? Bo profesjonalizmu i wyczucia estetyki w tym ZERO! Ale cóż, jaki zarząd i rada nadzorcza, takie logo!

Pamiętacie wypowiedź Rydzyka "o perfumowaniu szamba"? Resztę dopowiedźcie sobie sami...
Anubis - 15-01-2008, 19:29
Temat postu:
Wars zapowiada poprawę wizerunku swoich usług

Nowe logo, menu, stroje dla kelnerów, a także nowy wystrój wnętrz wagonów - to niektóre ze zmian, jakie chce wprowadzić Wars SA w wagonach gastronomicznych pociągów PKP Intercity.

Na sam wystrój ok. 30 wagonów Wars wyda w tym roku blisko 3 mln zł. Podobna kwota ma być także przeznaczona na ten cel w przyszłym roku.

Jak poinformował we wtorek na konferencji prasowej prezes Wars SA Zbigniew Terek, w pierwszej kolejności zmiany będą wprowadzone w pociągach kursujących przez Poznań. Od 16 stycznia wejdą do użytku 4 wagony restauracyjne w pociągach "Fredro", "Lech", "Odra" i "Panorama", jeden wagon barowy w pociągu "Prus" oraz 4 wagony restauracyjne w pociągach kursujących na trasie Warszawa - Berlin.

Prezes PKP Intercity Czesław Warsewicz zapowiedział, że za około 200 mln zł firma chce kupić nowe lub gruntownie zmodernizować wagony przewidziane dla usług gastronomicznych. Dodał, że będzie to realizowane w perspektywie 2-3 lat.

Jak poinformowali przedstawiciele Warsa, większość potraw z nowego menu będzie oparta na recepturach tradycyjnej polskiej kuchni. Ponadto jadłospis został urozmaicony o specjalności z innych zakątków świata. W ofercie znajdzie się ponad 20 różnych posiłków.

Zmianie ulegnie również sposób składania zamówienia. Klient będzie wybierał potrawy w gotowych zestawach, bez konieczności zamawiania każdego składnika z osobna. Zmiany w menu to rezultat przeprowadzonej wśród pasażerów sondy na temat oceny jakości oferowanych usług.

Napoje alkoholowe będą oferowane tylko w pociągach międzynarodowych, ponieważ zgodnie z prawem nie można ich sprzedawać w pociągach relacji krajowych - poinformował Terek.

Spółka Wars została wybrana do prowadzenia obsługi wagonów restauracyjnych i barowych w pociągach PKP Intercity w listopadzie ub.r.

Tylko ta firma spełniała wymagane warunki, m.in. roczne obroty z działalności gastronomicznej w wysokości minimum 2 mln zł, trzyletnie doświadczenie w świadczeniu tego typu usług, pisemne zobowiązanie do poniesienia nakładów finansowych na aranżację i zmianę wystroju wnętrza wagonów w pierwszym roku trwania umowy w wysokości minimum 2 mln zł netto.

Źródło PAP

Ps. Uwierzymy jak zobaczymy, a narazie to WARS powinien zrobić porządki wewnątrz firmy a dopiero potem na zewnątrz firmy. Co do logo to pełna zgoda z Krychą.

Czekamy na Wasze dalsze komentarze. Pozdrowienia.
fury - 16-01-2008, 14:10
Temat postu:
Zaglądam na nową stronę internetową Warsu i żadnych zmian nie widzę. Jadłospisu jak nie było tak nie ma. Kontakty telefoniczne i adresy wycięto ze starej strony. Zarząd i rada nadzorcza te same:
Cytat:
Spółka reprezentowana jest przez trzy­osobowy Zarząd, w skład którego wchodzą:
Zbigniew Terek – Prezes Zarządu, Dyrektor Generalny
Andrzej Buczkowski – Członek Zarządu, Dyrektor ds. Marketingu i Rozwoju
Artur Kowalczyk – Członek Zarządu, Dyrektor Operacyjny

Rada Nadzorcza WARS SA:
Lucyna Krawczyk - Przewodnicząca
Sławomir Grela - Wiceprzewodniczący
Krzysztof Mamiński - Sekretarz
Janusz Ostaszewski - Członek
Antoni Jaje - Członek
Jan Konkel - Członek
Nowe logo, nowa strona internetowa - układy pozostały te same. I ta sama śpiewka: zrobimy, zmienimy, odnowimy, zmodernizujemy... O "zniesieniu prohibicji" w pociągach krajowych już się nie mówi, bo za wysokie schody. O "wygranym" przetargu się mówi. Niby to ma Wars w oczach klientów nobilitować? Przetarg, którego nie było, bo konkurencja nie miała ochoty sprostać warunkom postawionym tak, żeby jej nie było? Konkurencja nie miała też ochoty konkurować ze spółką, której organizator przetargu jest właścicielem. Po co ta mistyfikacja? Żeby zorganizować jeszcze jedną konferencję prasową, żeby tylko pismaki mieli o czym pisać? Żeby nazwiska Warsewicz i Terek w mediach się znalazły?

Ps.
Sądzę, że bardzo łatwo będzie udowodnić zarówno Terkowi, Buczkowskiemu i Kowalczykowi oraz, a może przede wszystkim, Warsewiczowi działanie na szkodę spółki WARS S.A. Swojego czasu nad złożeniem takiego doniesienia zastanawiał się były prezes Warsu Michał Zubrzycki. Chodziło o podniesienie przez prezesa Prześlugę z dnia na dzień odpłatności za wynajem wagonów gastronomicznych o 50%. Lipny przetarg zorganizowany przez Warsewicza, w wyniku którego podniesiono te odpłatności oraz zobowiązano Wars do zainwestowania w nie swój tabor 3 mln zł, był próbą zamaskowania podobnej operacji - na szkodę drugiego współwłaściciela, Skarbu Państwa. Takie operacje są możliwe tylko w przypadku podobnych zależności właścicielskich.
Romuald Marczak - 17-01-2008, 12:01
Temat postu:
Pan prezes Terek ma marzenia:
Cytat:
Moim marzeniem jest, aby przynajmniej 1 proc. podróżnych, którzy wchodzą na pokład pociągu, robili to aby zjeść w Warsie
Marzenie nierealne. Wprawdzie zdarzało mi się, że za ciężkiej komuny jechałem do Poznania pociągiem z Dworca Warszaw-Gdańska tylko dlatego, że w składzie była enerdowska Mitropa, ale robiłem to, bo jedzenie było tam smaczniejsze, bo było ono tańsze a półlitrowa butelka piwa Berliner Pilsner kosztowała mniej niż 0,33 l naszego Żywca w Warsie. Były tam też lepsze erefenowskie, belgijskie i francuskie wagony 1 klasy. Bilet mnie nic nie kosztował. Miałem możliwość wyboru między tym standardem a polskim ekspresem z polskimi wagonami i wagonem barowym Wars. Nigdy nie wsiadłem do tego pociągu, żeby się napić dobrego, taniego, niemieckiego piwa. To piwo sprzedawali pracownicy Wars na stacjach postojowych. Jechałem, bo musiałem pojechać.

Zatem, nie pojadę dzisiaj z Warszawy do Poznania tylko dlatego, żeby zasmakować nowej kuchni Warsu. Zresztą, jeżeli nie będzie tam bigosu z kiełbasą i golonki, to żadne inne europejskie atrakcje podniebienia mojego nie zachwycą. Pozostawiam takie podróże tym, którzy ze smakowania żyją - panom Makłowiczowi i Bikontowi. Nie zachwycam się też nowym logiem, choć przyznaję, że tamto do nowoczesnych wagonów już nie pasowało. Ale Wars, to jest Wars i dobrze, że ta nazwa została. A co z IC Cafe? Czyżby pomysł pana Warsewicza, który dał pretekst do jednej z konferencji prasowych został odłożony na półkę? Ile jeszcze zapowiedzi zmian, modernizacji, zakupów podobny los czeka?

Ps.
Dwa wpisy fachowców w dyskusji w RK na temat nowego logo Warsu:
Cytat:
pracownik Loży
1. Nowy znak został zaprojektowany przez firmę Loża A5/ dawniej Grupa A5/.
2. Jest to najstarsza i najbardziej doświadczona Polska firma.
3. Opracowywała m.in. Orbis, TVP, Orlen, Pocztowy Bank oraz pona 260 innych Programów Zmiany Wizerunku a nie projekcików logo
4.To, że logo wygląda tak a nie inaczej jest wynikiem strategii jaką przyjął WARS a nie "wizji artysty"

Cytat:
Do pracownika Loży.
Jeśli macie takie doświadczenie i dorobek, to czemu pozwalacie żeby Wam przypisywać autorstwo tego potworka?
Normalne jest, że jeśli klient upośledzony, wymaga zrobienia czegoś szkaradnego i nie daje się w żaden sposób od tego odwieść, to mówi się mu do wiedzenia i życzy powodzenia gdzieś indziej.
Skoro tego nie zrobiliście i nie dbając o własną opinię podjęliście się zlecenia, musicie teraz ponosić tego konsekwencje. Widząc tego rodzaju pokrakę zamiast logo, jakoś nie mogę uwierzyć w informacje ze strony o ponad 20-letnim doświadczeniu itd.

Zed - 20-01-2008, 17:05
Temat postu:
Dominik napisał/a:
Zmienia się wszystko w WARS-ie. Dziś pojawiła się nawet nowa strona internetowa spółki www.wars.pl

Ta nowa strona jest gorsza od poprzedniej!

Gorsze logo, gorsza strona internetowa i jak to się ma do słów prezesa Warsu, który powiedział:

"Zmiana wizerunku naszej spółki jest kluczowym elementem strategii rozwoju na następne lata"

Beton
Kasiorka - 22-01-2008, 09:59
Temat postu:
Naczelnik, Naczelnik, Witam serdecznie, od dawna śledze Wasze forum a szczególnie wątek o Warsie gdyż pisze prace magisterska na temat zarzadzania personelem przedsiebiorstwa WARS. Długo nękałam Panią Gontarczyk z działu marketingu aby wysłała mi konkretne dane firmy niestety dostałam tylko jeden artykuł z gazety który został u mieszczony również na tym forum. Mam wielką prośbe do Pana Naczelnka: Mógłby mi Pan udostepnić zdjęcia WARSu te co są w tym wątku i czy zgodziłby się Pan na umieszczenie ich w mojej pracy magisterkiej? Byłabym bardzo wdzięczna:) Mój mail: ka.siorka@interia.pl
Pozdrawiam i życze miłego dnia.

[ Dodano: 22-01-2008, 10:02 ]
PS. Również uważam że nowe logo WARSu jest beznadziejne. Stare logo miało tyle lat a dalej wyglądało na topie a nowe już wygląda jak logo sklepiku z przydrożnej wsi.....
Elektra - 22-01-2008, 10:03
Temat postu:
Kasiorka, o zgodę na wykorzystanie zdjęć powinnaś raczej zapytać ich autorów, a nie administratora forum. Smile
Andrzej - 22-01-2008, 12:26
Temat postu: Będzie alkohol w Warsie?
Niewykluczone, że w czasie kolejowej podróży będzie można zamówić jeden głębszy. Zespół Doradców Gospodarczych TOR przygotował projekt nowelizacji ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Znosi on zakaz sprzedaży trunków w niektórych pociągach.
- Absurd polega na tym, że w pociągach międzynarodowych, zatrzymujących się na stacjach w Polsce, alkohol kupić można, a w pociągach kursujących po kraju już nie - mówi Adrian Furgalski z TOR.

Projekt trafił do szefów sejmowej komisji infrastruktury i komisji Przyjazne Państwo, które ma kasować prawne buble.

www.rynek-kolejowy.pl
Naczelnik - 23-01-2008, 15:34
Temat postu:
Zmiana oblicza WARS

WARS był od zawsze związany z polskimi kolejami i od dawnych czasów oferował usługi gastronomiczne w pociągach. Jednak wraz z rozwojem konkurencji i wymagań rynku Wars zaczął być krytykowany za niski poziom usług oraz niski standard wagonów, które w dużej mierze pochodziły z poprzedniego ustroju. Dlatego PKP Intercity postanowiło zmienić ten niekorzystny stan rzeczy. Ogłoszono przetarg który wygrał Wars, jednak wygrana ta oznaczała konieczność dokonania gruntownych zmian. Niniejszy artykuł przybliża Wars z przeszłości oraz nowy jego wizerunek.

Wars powstało w 1948 roku, kiedy to ówczesny Minister Komunikacji powołał w strukturze Państwowego Biura Podróży „Orbis”, Oddział Eksploatacji Wagonów Sypialnych i Restauracyjnych, gdzie wydział eksploatacji wagonów sypialnych i restauracyjnych był głównym trzonem przedsiębiorstwa. Znany obecnie Orbis jako przewoźnik autokarowy rozwinął tą działalność w późniejszym okresie, ponieważ w 1948 roku technika autobusowa była jeszcze w powijakach. W późniejszym okresie wydzielono działalność wagonową i powołano do życia Przedsiębiorstwo Wagonów Sypialnych i Restauracyjnych 'ORBIS'. Kolejna zmiana nastąpiła w 1960 roku, kiedy to Polskie Biuro Podróży, hotele oraz Przedsiębiorstwo Ośrodków Wypoczynkowych 'ORBIS' przeniesiono pod zarząd GKKFiT, natomiast Przedsiębiorstwo Wagonów Sypialnych i Restauracyjnych 'ORBIS' jak i Restauracje Dworcowe 'ORBIS' pozostawiono w resorcie komunikacji. W 1961 roku pojawiła się obecna nazwa WARS, która wywodzi się od przedsiębiorstwa WAgonów Sypialnych i Restauracyjnych. Dla celów prowadzonej działalności spółka wykorzystywała stare wagony konstrukcji przedwojennej, dlatego konieczne było rozpoczęcie ich wymiany. Proces rozpoczęło wprowadzenie w 1970 roku kuszetek typu 110A, które zapoczątkowały nowy typ usługi, dotąd bowiem oferowane były jedynie wagony sypialne. Nowa usługa cieszyła się dużym powodzeniem co zaowocowało produkcją około 300 wagonów, które w dużej mierze kursują po dziś dzień. Następnie przyszła kolej na wagony barowe 113A, które ujrzały światło dzienne w 1972 roku i zostały wyprodukowane w ilości 171 egzemplarzy. Po nich przyszedł czas na modernizację parku wagonów sypialnych, który został rozpoczęty wagonami WL-G w 1977 roku. Do roku 1982 VEB Göerlitz dostarczyły 141 wagonów. We wrześniu 1982 roku utworzono Przedsiębiorstwo Wagonów Sypialnych i Restauracyjnych WARS, jako niezależny podmiot gospodarczy, wydzielając go ze struktur władzy państwowej, pomimo pozostawienia 100% udziałów Skarbu Państwa. Jednak nie zmieniło to głównego profilu działalności, jaką było świadczenie usług przewozowych w wagonach sypialnych i z miejscami do leżenia, świadczenie usług gastronomicznych w pociągach oraz prowadzenie działalności i usług gastronomiczno-handlowych na dworcach PKP, PKS i PLL LOT.

Burzliwa wymiana taboru w okresie poprzedzającym spowodowała, że nie inwestowano wiele w nowy tabor. Dopiero w 1986 roku zakupiono kolejną partię 95 wagonów sypialnych, również od tego samego dostawcy. Mimo ponownie powiększającego się wieku taboru nadal nie inwestowano. Dlatego 1988 roku opracowano prototyp nowej kuszetki 134A, której dostarczono 2 sztuki, natomiast w 1989 roku zakupiono partię 16 wagonów restauracyjnych produkowanych przez VEB Bautzen. Jednak w tym samym roku przyszły zmiany systemowe, które oznaczały powolną zapaść przewozów kolejowych w Polsce oraz storno nowych zakupów. Udało się jedynie zrealizować zakup 12 kuszetek serii 134A. Niestety mimo pogarszającego się stanu taboru kolejowego unikano inwestycji w zakup nowych wagonów, jak i modernizację istniejących. Zwłaszcza zaniechanie modernizacji było bardzo negatywnym zjawiskiem, ponieważ szybko rosły wymagania klientów. Pasażerowie coraz częściej zgłaszali słuszne wnioski, że jakość usług na pokładzie WARS jest niewłaściwa. Brak modernizacji był również efektem tego, że tabor należał do PKP, natomiast Wars prowadził jedynie usługi. Dlatego nie było jasne kto ma za co odpowiadać. Teoretycznie program modernizacji miał się zacząć w 1996 roku, kiedy zaprezentowano całkowicie zmodernizowany wagon barowy 113A LUX, jednak seryjnych modernizacji nie prowadzono. Jedynie w pojedynczych przypadkach niektóre wagony otrzymywały całkowicie przebudowane wnętrze (z miejscami siedzącymi). Pojawiały się również wersje mieszane, gdzie dwa pierwsze wysokie stoły zastępowano mniejszymi z siedzeniami. 8 września 2000 r., wraz ze zmianą statutu, zmieniono oficjalną nazwę firmy na - WARS Spółka Akcyjna.

W 2001 roku pojawiła się kolejna zmiana polegająca na wydzieleniu spółki PKP Intercity, która przejęła własność nad wagonami gastronomicznymi, kuszetkami oraz sypialnymi. W tym samym roku rozpoczęto prywatyzację WARS SA, którą zaniechano w 2002 roku. Okres od pojawienia się PKP IC również nie był szczęśliwym do zakupów nowego taboru i modernizacji starego. Dopiero ostatnie trzy lata przynoszą poprawę. Zakupiono nowe wagony sypialne, oraz zmodernizowano inne. Kuszetki otrzymały nowe obicia, które znacznie poprawiły jakość podróży starym wagonem, oraz rozpoczęto modernizację najnowszych kuszetek serii 134A. Również wagony restauracyjne trafiły do modernizacji, jednak problemem pozostawał nadal standard około 45 z 79 używanych jeszcze wagonów 110A, których wiek przekraczał już 40 lat. 28 kwietnia 2005 roku większościowy pakiet akcji Wars S.A. przejęło PKP Intercity spółka z o.o. Mimo tego spółka ta miała bardzo mały wpływ na działania zarządu Wars, co prowadziło do wielu konfliktów. Jednym z rozwiązań awaryjnych miało być przekazanie wszystkich działań z Wars do TLK, przy jednoczesnym zlikwidowaniu WARS. Jednak ponownie zwyciężyła racja związkowa i Wars pozostał w swojej niewydolnej organizacyjnie strukturze. To doprowadziło do drastycznego posunięcia ze strony PKP Intercity, które nie widząc wyjścia z sytuacji postanowiło ogłosić przetarg na świadczenie usług gastronomicznych w wagonach. Na krok ten zdecydowano się pomimo posiadania większości akcji i miał on dokonać przełomu w sprawie obsługi gastronomicznej w najdroższych pociągach w Polsce. Wyjścia były dwa. Albo Wars zrozumie konieczność wprowadzenia zmian i zobowiąże się na piśmie w formie kontraktu do ich wprowadzenia albo na rynku pojawi się inny podmiot, który te usługi będzie zapewniał. Bardzo dużym pewnikiem w takiej sytuacji byłaby Mitropa, natomiast dla Wars oznaczałoby to bankructwo. Jednak zarząd Wars zrozumiał konieczność zmian i złożył ofertę, którą PKP Intercity uznało za najlepszą. Podpisano więc kontrakt na świadczenie usług w okresie trzech lat. W efekcie tej umowy Wars zobowiązał się do wyremontowania wnętrz 40 wagonów (które są dzierżawione od PKP IC) oraz do wprowadzenia nowego jadłospisu.

Po wygranej Wars miał czas na opracowanie wymaganych zmian, o których poinformowano na konferencji prasowej. Całość działań określono jako Nową Linię Obsługi (NLO), która jest wieloetapowym programem naprawy wizerunku marki WARS. Efekcie działań NLO ma być zbudowanie wizerunku Wars jako firmy nowoczesnej, wiarygodnej i profesjonalnej. Pieczę nad opracowaniem nowych standardów NLO sprawuje Pan Jan Marek Mołoniewicz –ekspert ds. żywienia i organizacji obiektów gastronomicznych, który współpracuje m.in. z SGGW w Warszawie. Działania NLO obejmują zmianę wnętrza sal konsumenckich wagonów gastronomicznych, wprowadzenia nowego menu, strojów kelnerów, naczyń porcelanowych i jednorazowych oraz systemu szkoleń dla obsługi wagonów. Jak bardzo dobrze wiadomo działania te zostały wymuszone przez PKP Intercity i zostały zawarte w kontrakcie. W efekcie Wars skierował do modernizacji wagony, z których pierwsze już wróciły po wykonanej naprawie i zostały on zaprezentowane publicznie. Taki sam standard mają mieć pozostałe wagony barowe objęte kontraktem. Pierwsze pociągi w systemie NLO ruszyły już 16 stycznia i obejmują narazie 9 wagonów. Są to 4 wagony restauracyjne kursujące w pociągach Fredro, Lech, Odra, Panorama, 4 wagony restauracyjne kursujące w BWE oraz jeden zmodernizowany wagon barowy kursujący w pociągu Prus. W poszczególnych etapach procesu modernizacji do programu dołączać będą kolejne wagony (łącznie 40 sztuk).

Wagony objęte programem mają być dobrze rozpoznawalne przez nowe logo. Zostało ono wybrane spośród wielu propozycji przygotowanych przez profesjonalne studio graficzne. Wybrano projekt prof. Jacka Millera z Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku, jednak nowe logo mocno rozczarowuje. Celem zmiany logotypu miała być jednoznaczna identyfikacja spółki, natomiast z przeprowadzonych badań stwierdzono, że klienci kojarzą WARS przez nazwę, a nie znak graficzny. Dlatego też wprowadzono nowe logo. Pytanie tylko jak nowe logo ma stać się bardziej rozpoznawalne, lub jeszcze dokładniej jak ma być wogóle rozpoznawalne. Litery WARS umieszczono poprostu w czterech okręgach koloru brązowego nachodzących na siebie. Nie wchodząc w sprawę gustów nie problem zauważyć, że logo to byłoby w sam raz tak w 1992 roku i idealnie korespondowałoby z ówczesnymi wagonami. Niestety obecnie jest ono zupełnie nie na miejscu, co widać wyraźnie w zestawieniu z nowoczesnym, chłodnym wystrojem wnętrza zmodernizowanego wagonu. Dodatkowo można poważnie powątpiewać, że ludzie zaczną kojarzyć zamiast WARS nowy logotyp. Pod tym względem zarząd spółki poważnie się minął z założeniami. Miast atrakcyjnie wyeksponować litery WARS i pod nimi budować markę zdecydowano się na coś takiego. W efekcie klienci nadal będą kojarzyli WARS z nazwy, bo raczej ciężko się spodziewać, że na pytanie gdzie byłeś usłyszymy „w czterech brązowych kółkach”. Jeżeli Wars chce naprawdę zerwać z wizerunkiem schabowego i bigosu musi jak najszybciej zrezygnować z nowego znaku i zastąpić go samymi literami w atrakcyjnym układzie.

Drugim aspektem zmian ma być nowe menu. Dotąd bowiem Wars słynął z tradycyjnych dań jak kotlet schabowy czy bigos. To właśnie te dania niesłusznie obarcza się winą za zły wizerunek Warsu. Oczywiście znacznie łatwiej zrzucić winę na mięso, zamiast winić nieudolność ludzi. Jednak stało się i dania te zniknęły z menu. Faktem jest, że z usług PKP Intercity korzystają głównie osoby podróżujące w celach biznesowych, którzy przyzwyczajeni są do spożywania posiłków w bardziej wyrafinowanej formie. Bynajmniej nie są to posiłki lepsze, lecz egzotyczną nazwą dają „odrobinę luksusu”. Jednak z drugiej strony wielu restauratorów ukrywa pod zmyślnymi nazwami typowe dania i tak znany u nas kotlet schabowy nieraz można zakupić za granicą pod różnymi nazwami i to powinno być głównym działaniem Warsu. Można powiedzieć, że to się udało. Nowe Menu składa się z ponad 20 pozycji i pozbawione jest bigosu, jako najczęściej kojarzonego. Natomiast dostępne potrawy bazują w głównej mierze na kuchni polskiej. Dodatkowo menu uzupełniono o potrawy z innych zakątków świata. Jest to dobry krok, ponieważ w pociągach PKP Intercity pojawiają się również pasażerowie zagraniczni, którzy bardzo często gubili się w polskim menu. Pojawiły się również zestawy sałatek (przykładowo Niemcy przed obiadem zawsze spożywają sałatki) są dania gotowe oraz zestawy śniadaniowe. Zmianie uległ również sposób składania zamówienia. Klient będzie wybierał potrawy w gotowych zestawach, bez konieczności zamawiania każdego składnika z osobna. Jest to pozytywna zmiana, która powinna zostać dobrze odebrana. Bez wątpienia zmiana menu jest krokiem milowym.

Kompleksowość dopełnia nowa zastawa i stroje dla personelu. Dotychczasowe naczynia mają zastąpić nowe, o nowoczesnym stylu. Jednak jeżeli będą one tak nowoczesne jak nowe logo, to można mieć wątpliwości odnośnie nowej zastawy. Mimo tego przed ostateczną oceną najpierw trzeba tą zastawę zobaczyć. Ich produkcją zajmuje się znany producent porcelany. Oczywistością usług gastronomicznych jest ich związanie z obsługą. Personel potrzebuje stosownych strojów. Program odnowy zakłada więc wprowadzenie nowego jednolitego ubioru wszystkich pracowników WARS. Również i te mają być nowoczesne i eleganckie, jednak tutaj chyba nie musimy się obawiać o powtórzenie pomyłki z nowym logo. Nowy ubiór ma być synonimem wysokiej jakości obsługi. Dlatego też Wars rozpoczął szeroki program szkoleń personelu. Główny nacisk położono na coaching polegający na szkoleniu w miejscu pracy. Obserwuje się zachowanie podczas pracy, a następnie mówi się co było uczynione dobrze, a co źle. Zajęcia te kończą się egzaminem i uzyskaniem dyplomu. Ponadto, już niebawem będą oferowane szkolenia językowe i specjalistyczne (kucharz, barista), ćwiczące aspekty behawioralne (autoprezentacja, odporność na stres), a także kursy wiedzy z zakresu zarządzania dla franszyzobiorców. Dodatkowo Wars będzie sprawdzał zgodność oferty franszyzobiorców za pomocą pracowników, którzy incognito będą sprawdzali jakość usług.

W efekcie nowego programu Wars będzie musiał w przeciągu najbliższych trzech lat wydać na modernizację 40 wagonów 3 miliony złotych. Wnętrza tracą dotychczasowe wysokie barowe stoły na rzecz stolików dwu i czteroosobowtch z siedzeniami. Ciężko mówić o wysokiej finezji wnętrza ale napewno jest ono bardziej dostosowane do współczesnych potrzeb, niż poprzednie. Celem wymuszonego rebrandingu WARS jest odświeżenie i poprawienie odbioru marki wśród podróżnych oraz podniesienie jakości i poziomu oferowanych usług. Jeżeli kontrakt przebiegnie pomyślnie, wówczas są duże szanse na to, że po 2010 roku Wars również otrzyma kontrakt. Po tym okresie warunki świadczenia usług gastronomicznych ulegną znacznej poprawie, ponieważ na tory powinny wyjechać nowe lub zmodernizowane wagony barowe lub restauracyjne. Z racji wieku wagonów 113A raczej modernizacji będą służyć inne wagony, jak w przypadku wagonu 155A.

źródło: inforail.pl
Kasiorka - 25-01-2008, 09:57
Temat postu:
Dziękuje Naczelniku za dodatkowe wieści na temat WARSu. Dzięki Wam wszystkim jest mi o wiele prościej pisać prace. Zatem dziękuje wszystkim:)
PS. Swoje zdanie na temat Warsu wyrażę dopiero po obronie, bo jeszcze mi pozwolenie cofnąSmile
fury - 27-01-2008, 08:24
Temat postu:
Cytat:
Jednak zarząd Wars zrozumiał konieczność zmian i złożył ofertę, którą PKP Intercity uznało za najlepszą.
No to zajrzyjmy na stronę Wars SA. Wejdźmy w "Usługi Wars" a następnie wybierzmy temat "Usługi gastronomiczne". Tam na drugiej pozycji jest "Menu". Po kliknięciu w ten tytuł wyświetla nam się ... pusta strona. http://www.wars.pl/index.php?r=385&l=pl

Totalne kłamstwo sprzedane mediom o tym, że Wars "wygrał", bo jako jedyny sprostał wymogom stawianym w przetargu. Po prostu nikt inny nie zamierzał sprostać warunkom finansowym narzuconym przez PKP Intercity. Nikt oprócz Warsu do przetargu nie stanął, a cały ten szum o zmianie wizerunku ma za zadanie osłabić opinię o nieuczciwym przetargu i wyłudzeniu przez IC dodatkowych pieniędzy ze spółki zależnej, której razem ze Skarbem Państwa jest właścicielem. Warsewicz i Terek to zwykli krętacze z układu PiS. Dzięki niemu zajmują swe stołki. Jedynym ich atutem jest młodość, co wskazuje na to, że jeszcze niejednego przestępstwa będziemy świadkami.

Ps.
Alkohol w Warsie jest potrzebny tylko Warsowi, bo na tym robi się największą kasę. Potrzebny jest Terkowi, by sprostać warunkom finansowym "wygranego" przetargu. Piwo i wódka spod lady zawsze były podstawowym (70%) dochodem franczyzobiorców - nie to kupowane z magazynów Wars Cateringu, gdy zarząd Wars świadomie łamał istniejące od 26 lat zakazy. Świadomie też wyżyłowane zostały odpłatności od franczyzobiorców. Zorganizowany przeze mnie w 2004 roku ustny przetarg dobitnie udowodnił, że są w stanie zapłacić każdą cenę mimo, że oficjalne dochody temu zaprzeczają. Na fali dążeń do wolnego rynku, który ma być podstawą wolności obywateli, może uda się usunąć z ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi ten anachroniczny zapis. Zastanawiam się jedynie nad tym, kto franczyzobiorcom wyda koncesję na sprzedaż alkoholu? Potrzebny jest stały punkt sprzedaży i stały adres. Wagon Warsu adresu nie ma.

Piwa w Warsie się nie napiję, bo jak prof. Religa przestałem pić. Nie piją również zazwyczaj kobiety w ciąży, dzieci, czasami młodzież i wielu emerytów. Nie piją świadkowie Jehowy, amisze, muzułmanie i kilkoro moich znajomych. Przeszkadza mi również towarzystwo podpitych i śmierdzących alkoholem podróżnych tak, jak przeszkadza niepalącym to, że ja palę. A Warsewicz zabronił mi palić w pociągach Intercity. Postuluję zatem, żeby po zmianie ustawy prezes Warsewicz wprowadził zakaz spożywania alkoholu w pociągach jego spółki - sprzedawać sobie mogą. Niepijący ma takie same prawa jak niepalący.
Andrzej - 30-01-2008, 12:33
Temat postu: Kolejowa prohibicja
- Obowiązujące prawo funduje nam anachroniczny podział na pociągi relacji międzynarodowych, w których można kupić i spożywać alkohol, oraz pociągi, w których tego robić nie można. Prowadzi to do absurdu - pisze Adrian Furgalski z Zespołu Doradców Gospodarczych "TOR".

Trzy lata temu przygotowałem nowelizację ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi, która zawierała nowa propozycje zapisu regulującego warunki sprzedaży alkoholu w pociągach pasażerskich i na dworcach.

Spodziewałem sie oskarżeń o rozpijanie narodu, ale projekt nie ujrzał światła dziennego. Posłowie wszystkich opcji, kursując pociągami na posiedzenia Sejmu, chętnie wypiliby kufel piwa. Posłowie PO obawiali się, że zgłoszenie ustawy przez ich klub da pretekst Klubowi PiS do ataku. I vice versa. Żyjemy więc dalej w hipokryzji.

Obowiązujące prawo funduje nam anachroniczny podział na pociągi relacji międzynarodowych, w których można kupić i spożywać alkohol, oraz pociągi, w których tego robić nie można. Prowadzi to do absurdu. Udając sie w podróż z Warszawy do Poznania, możemy wybrać pociąg o 11.25 (do Berlina) i wypić wino do obiadu w wagonie restauracyjnym. Jeżeli jednak wsiądziemy do pociągu tej samej spółki, ale dwie godziny później (stacja docelowa Poznań), nie podadzą nam alkoholu. To unikat w skali europejskiej. W poprzednich latach zakaz obchodzono w pociągach przez zakup piwa spod lady. Dwa lata temu minister zdrowia nakazał rygorystycznie przestrzegać ustawy. Nie ma jednak żadnego problemu z wniesieniem do pociągu i konsumpcją w przedziale własnego alkoholu czy też z zakupem piwa od „roznosicieli” na stacji. Prowadzi to do obniżenia wpływów budżetu państwa z podatków i opłat koncesyjnych, w przeciwieństwie do sytuacji, gdyby sprzedaż taka została zalegalizowana.

Nie chodzi przecież o żadne upijanie się i sprzedaż wódki na butelki. Jeśli ktoś chce sie wprawić w stan nieważkosci, nie musi w tym celu fundować sobie kolejowej podróży. Mówiąc jednak serio, proces zakupu nowego taboru dla obsługi gastronomicznej, wprowadzenie nowego menu i wystroju wagonów restauracyjnych aż prosi się o wsparcie w tym jednym, alkoholowym szczególe. Sprzedaż i konsumpcja alkoholu dopuszczone byłyby bowiem tylko w wagonach barowych. W zależnosci od zawartości alkoholu mocniejsze trunki byłyby podawane wyłącznie do posiłku. Czy wiec grozi nam, że pociągi dowozić będą półprzytomnych pasażerów? Nie.

Nie ma także dowodów na to, że nowa regulacja spowodowałaby wzrost przestępczości w pociągach. Do chuligańskich wybryków dochodzi najczęściej w pociągach podmiejskich, gdzie sprzedaż alkoholu nie jest prowadzona. Sprawcy, już wchodząc do pociągu, byli nietrzeźwi. To temat dla służb porządkowych. Porządni pasażerowie, czyli większość, nie mogą być traktowani jako potencjalni przestępcy.

www.rynek-kolejowy.pl
Krycha - 02-02-2008, 16:27
Temat postu:
Co nowego w krakowskim oddziale WARS-u?

Od pewnego czasu zatrudniona jest w WARS-ie pani Badowska, żona Eugeniusza Badowskiego. Robotę dostała po protekcji i chyba za jakieś przysługi. Ciekawe, bo innych pracowników się zwalnia, a innych się zatrudnia z polecenia Jaje i ręką dyrektora Kaźmierczaka, który ostatnio sam nie wie czy jest nawalony czy trzeźwy, więc chyba nie jest do końca świadomy co Jaje podsuwa mu do podpisu.

Tak się właśnie robi w dupę Skarb Państwa, a prezes Terek udaje, że o niczym nie wie. Ciekawy jest ten cały warsowski burdelik i jeśli Warsewicz czegoś z tym nie zrobi to w końcu sam poleci ze stołka za to, że toleruje Terka, który toleuje to co Jaje na swoim folwarku wyprawia i czyni rękami Kaźmierczaka. Przewodnicząca rady nadzorczej WARS-u pani Lucyna Krawczyk (czonkini zarządu PKP IC) chyba też zapadła na ślepotę?
fury - 05-02-2008, 19:38
Temat postu:
Cytat:
Ciekawy jest ten cały warsowski burdelik i jeśli Warsewicz czegoś z tym nie zrobi to w końcu sam poleci ze stołka za to, że toleruje Terka, który toleruje to co Jaje na swoim folwarku wyprawia i czyni rękami Kaźmierczaka.
Oj Krycha, Krycha...! Na nic te ostrzeżenia. Pisowsko-mafijny układ ma w du... te groźby. Krakowski grajdołek odżył. Gdzieś tam na horyzoncie jest jeszcze prokurator i minister od specsłużb. Taka jest Polska prowincjonalna, nawet w CK Krakowie. A Kaźmierczak chce dotrwać do emerytury. Nie ma innego wyjścia. Zdrowie nie pozwala mu na mądrość. Widać warto za te parę tysięcy dyrektorskiego żołdu i obrywy na boku przykleić się do każdego. Warto służyć nawet przestępcom.
Romuald Marczak - 10-02-2008, 10:19
Temat postu:
Wiadomość dla mafiozów z krakowskiego oddziału Warsu. Mój syn likwidując moje mieszkanie w Krakowie zajrzał do drewnianej skrzyneczki - opakowania "Wódki Dębowej". Znalazł tam jakieś klucze. Jedne jako znawca samochodów rozpoznał, że są do bagażnika dachowego Hondy. Był też roczny bilet bezpłatny na miejsce sypialne na nazwisko Jerzy Koza, mojego poprzednika. Prezent ten otrzymałem albo w 2004, albo w 2005 roku od barmanów Warsu. Wniosek:
- mafiozi źle rozpoznali moje upodobania
- mafiozi chcieli sprawdzić jak szybko i w jaki sposób zareaguję na znalezisko
- mafia w oddziale krakowskim usiłuje skorumpować każdego dyrektora.
O podsłuchu nie będę wspominał, bo wbrew oczekiwaniom mafiozów nie mam nic do ukrycia.

A tak na poważnie, to jeszcze długo będę Wars wspominał, choć od 1 sierpnia 2006 roku upłynęło już półtora roku, mimo, że nie mieszkam już w Krakowie, mimo, że tutaj oddziału Warsu nie ma. Nawet nie przejeżdżają wagony Warsu. Internet i parę drobiazgów nie pozwalają zapomnieć.
Wojtek - 11-02-2008, 09:03
Temat postu:
Czy napijemy się w Warsie?

Już niedługo alkohol w pociągach dostaniemy nie tylko do posiłku, pisze "Puls Biznesu". Jak ustaliła gazeta, posłowie zastanawiają się, czy znieść prohibicję w Warsie.

W sejmowej Komisji Infrastruktury jest już projekt nowelizacji ustawy o wychowaniu w trzeźwości - pisze gazeta. Jak ustalił "Puls Biznesu", po zmianie ma ona zezwalać na sprzedaż i konsumpcję alkoholu w pociągach ekspresowych oraz intercity. Szef komisji Zbigniew Rynasiewicz z Platformy Obywatelskiej zaznacza jednak, że mimo, iż sam nie jest przeciwnikiem tego rozwiązania, inicjatywa musi być jeszcze skonsultowana z koalicjantem.

Źródło: Wirtualna Polska
fury - 11-02-2008, 12:41
Temat postu:
Maciej Mikołajczyk w nr 6 tygodnika "NIE" z 7.02.2008 też podchwycił ten temat. Swój artykuł zatytułował: "My z bydlęcych wagonów". W podtytule napisał: "My naród mamy pociąg do picia w pociągach". Odniosłem wrażenie, że inspiracją do tego artykułu była lektura tego forum. Bagatelizując jakby problem zakazu picia i sprzedaży alkoholu w pociągach relacji krajowych, zwrócił uwagę, że palący są dyskryminowani w pociągach klasy IC. Zacytował rzeczniczkę spółki Intercity, która tę swołocz odsyła do pociągów ekspresowych, bo w nich w wyznaczonych przedziałach wolno palić. O pociągach pospiesznych konkurencyjnej spółki PKP PR nie wypadało bowiem jej wspomnieć. Redaktor Mikołajczyk kończy swój artykuł stwierdzeniem, że jest ważniejszy niż alkohol i palenie papierosów problem do uregulowania w PKP Intercity:
Cytat:
Szkoda, że spółka IC w trosce o podróżnych nie wprowadziła dotychczas przepisów gwarantujących zwrot należności za bilet, gdy opóźnienie pociągu przekracza 60 minut. Przepis ten w Unii Europejskiej obowiązuje od roku 2004. U nas chyba zapomniano przeprowadzić ankiety...
Odpowiadam panu redaktorowi. Likwidacja zakazu sprzedaży i konsumpcji alkoholu w pociągach krajowych to dodatkowe przychody Warsu a tym samym jego właściciela PKP Intercity SA. Zwrot należności za bilet w przypadku opóźnienia pociągu to tych dochodów pomniejszenie. Nie o pasażera więc chodzi lecz o kasę. Bez piwa trzy godziny można wytrzymać, bez papierosa nałogowcom trudniej. Ankiety o wprowadzeniu zwrotów należności za bilet nie przeprowadzono, bo wynik byłby: 100% za... W ankiecie o papierosach zdania pasażerów były podzielone, w zależności co kto lubi. Ankieta o alkoholu jest zbędna, bo Wars i IC są w 100% za! Pytanie, czy wybrańcy narodu z Wiejskiej też?
Romuald Marczak - 13-02-2008, 20:01
Temat postu:
Kolejny sukces zarządu Wars. Raptem po miesiącu od konferencji prasowej, gdy przedstawiono nowe logo, i rok po pierwszym artykule na ten temat w "Pulsie Biznesu" na nowej stronie internetowej prezes Zbigniew Terek wywiesił nowe menu. Warto zatem znów zorganizować wspólnie z prezesem Warsewiczem konferencję prasową i to mediom obwieścić. Dawno o Warsewiczu nikt nie pisał. Czuję niedosyt i niesmak w ustach z powodu braku estetycznych wrażeń. Niebawem miną dwa lata od dnia, gdy prezes Prześluga zawiesił Terka na Warsie. Rzecznik prasowa IC, pani Anna Rosiek tłumaczyła wtedy, że zmianę dokonała rada nadzorcza Wars. Zgodnie z kodeksem spółek handlowych tak jest...
Andrzej - 14-02-2008, 12:51
Temat postu: Alkohol w Warsie będzie legalnie?
Koniec z jednym z ostatnich reliktów PRL, godnym uwiecznienia w którymś z filmów Stanisława Barei. Wkrótce nie będzie już musiał kryć się z puszką piwa przed konduktorem. Wszystkie ugrupowania parlamentarne - od PiS do PO - są za zniesieniem bezwzględnego zakazu sprzedaży alkoholu w pociągach i na dworcach.

Projekt ustawy antyprohibicyjnej trafi 25 lutego pod obrady sejmowej komisji infrastruktury. Przygotował go Zespół Doradców Gospodarczych TOR. Eksperci są liberalni - proponują, aby wszelki alkohol, piwo, wódkę czy wino można było kupić zarówno na dworcu, jak i w pociągu.

Ograniczenia dotyczyłyby wyłącznie wysokoprocentowych trunków - ponad 18-procentowy alkohol można byłoby zamówić tylko do posiłku. To lepsze rozwiązanie od obowiązujących przepisów, ale i tak trąci PRL-em. Wtedy w restauracjach można było zamawiać wódkę tylko do przekąski.

Zgodnie z projektem ustawy bez ograniczeń byłoby za to sprzedawane piwo (do 5,5 proc.) w wagonach barowych, restauracyjnych, sypialnych i kuszetkach. - Wypicie w podróży puszki piwa lub kieliszka wina nie powinno być przestępstwem - uważa Zbigniew Rynasiewicz z PO, przewodniczący komisji infrastruktury.

Podobnego zdania są też pozostali członkowie komisji - Janusz Piechociński z PSL i Krzysztof Tchórzewski z PiS.

Ten ostatni, wieloletni kolejarz, ma jednak obiekcje co do sprzedaży wódki. - Tu nie chodzi o ideologię, ale o bezpieczeństwo pasażerów. Jeśli pozwolimy na picie wódki, nie będziemy mieli gwarancji, że w pociągach będzie spokojnie - mówi Tchórzewski. Dla zdecydowanych przeciwników prohibicji to argument nie do przyjęcia: można się upić także piwem czy winem.

Surowy zakaz sprzedaży alkoholu w pociągach i na dworcach obowiązuje od 1983 roku. W tamtych czasach dorównywał mu absurdem tylko zakaz sprzedaży napojów wyskokowych w sklepach przed godziną 13, co miało zapobiegać alkoholizmowi w pracy i storpedowaniu wykonania kolejnego planu pięcioletniego. Ten ostatni zakaz dorobił się nawet własnej piosenki. Ireneusz Dudek śpiewał "Za dziesięć minut trzynasta", bo wtedy przed sklepami monopolowymi ustawiały się długie kolejki pracowników okolicznych zakładów kupujących coś na wzmocnienie.

Zakaz sprzedaży alkoholu w barach i restauracjach kolejowych jednak pozostał, unikalny w skali europejskiej. Największym absurdem jest stosowanie różnych przepisów w zależności od rodzaju połączenia. Legalnie można kupić alkohol w pociągu międzynarodowym, w krajowym - nie wolno. Jeżeli więc wybierasz się z Warszawy do Poznania i wsiądziesz do składu krajowego, nie możesz kupić piwa. Za to w pociągu jadącym do Berlina i również zatrzymującym się w Poznaniu, nie ma z tym problemu. W trakcie podróży możesz zamawiać alkohol w barze do woli.

Nie dość, że zakaz sprzedaży trunków w pociągach jest absurdalny, to jeszcze jest nieskuteczny.

Możliwości obejścia przepisów zawsze było wiele. Wystarczyło, że podróżny mrugnął do sprzedawcy w Warsie i kupował spod lady pół litra wódki. Piwo alkoholowe przelewano też do butelek po bezalkoholowym. Szefowie Warsu umywali ręce, twierdząc, że nie mogą odpowiadać za bezprawne praktyku najemców prowadzących wagony restauracyjne i barowe.

Choć dalej alkohol bywa sprzedawany w wagonach restauracyjnych po kryjomu, to z tego źródła pochodzi tylko ułamek promili, jakie wlewają do gardeł podróżni. Ten rynek zdominowali "panowie z torbami'. Wsiadają podczas postoju i objuczeni głośno dźwięczącymi reklamówkami i szmacianymi torbami, bez żenady wchodzą do przedziałów i oferują zimne piwo. Cena: pięć, sześć złotych za butelkę.

Prohibicji na kolei zaczęto ściślej przestrzegać dopiero po tragicznym wypadku z 2004 roku. Zginęła w nim licealistka, którą pijani bandyci wyrzucili z pociągu. Patrole sokistów zaczęły zwracać uwagę pijącym i karać stuzłotową grzywną. Ale nie byli w stanie upilnować wszystkich, którzy wnosili alkohol do przedziałów.

Politycy przekonują, że prohibicja wciąż jest fikcją. Jednak przeszkodą może okazać się nieprzejednana postawa Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, która opiniuje projekty ustaw. Wicedyrektor Katarzyna Łukowska uważa, że zakaz należy utrzymać choćby dlatego, że nie każdy chciałby podróżować z pijącymi.

Dalej więc urzędnicy sobie, a życie sobie.


www.rynek-kolejowy.pl
Wojtek - 14-02-2008, 14:22
Temat postu:
Pociąg nafaszerowany trefnymi papierosami

38 tys. sztuk przemycanych papierosów ujawnili funkcjonariusze Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej w pociągu z Kijowa do Wrocławia.

Przez cztery godziny pociąg przeszukiwało 11 funkcjonariuszy. Papierosy ukryte były w przedziale konduktorskim, bagażu jednej z podróżujących kobiet oraz w skrytkach skonstruowanych na zewnątrz wagonów.

Wartość przemycanych papierosów oszacowano na 15 tys. złotych.

Źródło: nowiny24
Anubis - 14-02-2008, 20:33
Temat postu:
Wojtek napisał/a:
Pociąg nafaszerowany trefnymi papierosami


Witam serdecznie.

Cała prawda pokazana w tym wątku zaczyna mieć potwierdzenie w czynach o których KRYCHA już tu napisała, a więc zatem potwierdzają się sytuacje i przekręty opisane już wcześniej.

Krycha napisał/a:
Przemyt w WARS-ie (nie tylko w krakowskim Oddziale) kwitnie nadal. W normalnej firmie gość, który w pracy szmugluje np. papierosy lub alkohol i jest zatrzymany przez SOK a następnie przekazany Policji, powinien zostać odsunięty od jazdy, a nawet zwolniony dyscyplinarnie. Tak jednak nie jest...

Dyspozytor WARS-u, który o takich incydentach informuje pana Jaje (boi się sam podjąć decyzję o odsunięciu konduktora, żeby nie narazić się Jajemu), po wypuszczeniu takiego delikwenta z Policji dopuszcza go do jazdy zagranicznej jakby nic się nie stało. A wielce prawdopodobne jest, że w książce służb dyspozytorów nie ma nawet żadnej adnotacji o takim przypadku.

Na dowód tego, że nie ściemniam a swoją wiedzę czerpię również z dokumentów, załączam kopię (skan) notatki służbowej funkcjonariusza SOK z komendy w Krakowie. Jaje był wtedy kierownikiem eksploatacji WARS O/Południe.

Mogłabym jeszcze wiele napisać nt. WARS-u, ale nie chcę zanudzać użytkowników Forum...
Zapraszam do pokrewnego i znacznie ciekawszego tematu w tym dziale "Turecki kurier z PR Gdynia".


Pozdrawiam serdecznie.
fury - 15-02-2008, 11:16
Temat postu:
Znaczy się, że coś się dzieje w mafijnym Krakowie? Zdążyłem tylko wyjechać i zaczynają nadchodzić pomyślne wiadomości. A temat ten jest niezwykle trudny. Wśród funkcjonariuszy Straży Granicznej, Służby Celnej i Policji były wcześniej zatrzymania w związku z przemytem towarów i ludzi.
Krycha - 17-02-2008, 08:55
Temat postu:
Anubis napisał/a:
Cała prawda pokazana w tym wątku zaczyna mieć potwierdzenie w czynach o których KRYCHA już tu napisała, a więc zatem potwierdzają się sytuacje i przekręty opisane już wcześniej.

Od dawna powtarzam, że Jaje i jego sitwa jak i cała ta warsowska "Solidarność" to organizacja mafijna/przestępcza (nie bójmy się tego słowa), funkcjonująca i żerująca na państwowym majątku za wiedzą i cichym przyzwoleniem Terka (prezes WARS-u), Warsewicza (prezes PKP Intercity) oraz Wacha (prezes PKP SA). Dowody na to w postaci dokumentów znajdują się na forum - wystarczy cofnąć się do wcześniejszych postów.

Paradoksem jest to, że nasi "bohaterowie" z Jaje na czele skarżyli się krakowskiej Policji na nasze Forum, za to, że publikujemy kompromitujące ich dokumenty. Wszczęto nawet postępowanie mające na celu ustalić kim jest Krycha i przesłuchano kilka osób. W rezultacie Policja jednak sprawę olała, a panowie Jaje, Chmolowski i Badowski wystawili się tylko na pośmiewisko! Na ich miejscu omijałabym komendę Policji jak najszerszym łukiem, bo kiedyś mogą trafić na dołek niekoniecznie w charakterze kapusia czy donosiciela... Czego im serdecznie życzę!
Anubis - 17-02-2008, 10:07
Temat postu:
Krycha napisał/a:
Od dawna powtarzam, że Jaje i jego sitwa jak i cała ta warsowska "Solidarność" to organizacja mafijna/przestępcza (nie bójmy się tego słowa), funkcjonująca i żerująca na państwowym majątku za wiedzą i cichym przyzwoleniem Terka (prezes WARS-u), Warsewicza (prezes PKP Intercity) oraz Wacha (prezes PKP SA). Dowody na to w postaci dokumentów znajdują się na forum - wystarczy cofnąć się do wcześniejszych postów.


Jak to wynika z tego wątku w pełni należy się zgodzić z KRYCHĄ. Może zatem Pan Janusz Piechociński Wiceprzewodniczący Sejmowej Komisji Infrastruktury, zwróci się do Panów w osobach Wach, Warsewicz i Terek o wyjaśnienie tego wszystkiego co znajduje się w tym wątku, podobnie jak uczynił to w innej sprawie która trąci wielkim przekrętem, a mianowicie:

piechocinski napisał/a:
Pan Andrzej Wach Prezes PKP s.a.

Szanowny Panie Prezesie Podkomisja stała ds Kolei Sejmowej oczekuje Pana reakcji na przedstawione na Niezależnym Forum Kolejowym zarzuty w funkcjonowaniu PKP Przewozy Regionalne

Licząc na szybką reakcję w tej sprawie pozostaję z wyrazami szacunku

Janusz Piechociński wiceprzewodniczacy Sejmowej Komisji Infrastruktury


Zatem apel Naszego Forum do Pana Janusza Piechocińskiego o zwrócenie się do Pana Prezesa Andrzeja Wacha aby wyjaśnił wszystkie przekręty opisane w tym wątku.

Pozdrowienia.
Dominik - 18-02-2008, 19:39
Temat postu:
Zastanawia mnie czy WARS dotknęła nagła emigracja pracowników za chlebem na Zachód. Dlaczego? Otóż na stronie spółki pojawiło się ogłoszenie o pracy na kelnerów, barmanów, kierowników zmian, a także na korporacyjnego szefa kuchni i pracownika działu controllingu.

Ogłoszenie o pracę jest dostępne pod adresem http://www.wars.pl/index.php?r=430&l=pl
fury - 19-02-2008, 08:01
Temat postu:
Korporacyjny szef kuchni? - W goglach znalazłem tylko jedno takie określenie i dotyczyło ono wielkiej międzynarodowej sieci hoteli SAS International Hotels. Ale korporacja to brzmi dumnie..., bo:

Największe międzynarodowe korporacje przemysłowe i usługowe (2003, wg wielkości dochodów)
Royal Dutch/Shell Group - Holandia, Haga - naftowa - 179 431
Royal Dutch/Shell Group - Wielka Brytania, Londyn - naftowa - 179 431
BP Plc. - Wielka Brytania, Londyn - naftowa - 178 721
Daimler-Chrysler AG - Niemcy, Stuttgart - samochodowa - 140 777
Toyota Motor Corporation - Japonia, Toyota - samochodowa - 131 616
Mitsubishi Corporation - Japonia, Tokio - handel - 109 271
Mitsui & Co., Ltd - Japonia, Tokio - handel - 108 517
Total Fina Elf S.A. - Francja, Courbevoie la Défense - naftowa - 96 504
Nippon Telegraph & Telephone Corporation - Japonia, Tokio - telekomunikacja - 89 550
Itochu Corporation - Japonia, Osaka - handel - 85 787
Volkswagen AG - Niemcy, Wolfsburg - samochodowa - 84 707
Siemens AG - Niemcy, Monachium elektronika - 77 013
Sumimoto Corporation - Japonia, Tokio - handel - 75 666
Marubeni Corporation - Japonia, Tokio - handel - 72 089
Hitachi, Ltd - Japonia, Tokio elektronika - 67 157
Honda Motor Co., Ltd - Japonia, Tokio - samochodowa - 65 352
Carrefour S.A. - Francja, Paryż - handel - 64 683
Sony Corporation - Japonia, Tokio - elektronika - 61 270
Matsushita Electric Industrial - Japonia, Osaka - elektronika - 60 681
Ahold N.V. - Holandia, Zaangen - handel - 59 184
Nestlé S.A. - Szwajcaria, Vevey - spożywcza - 57 204
Nissan Motor Co., Ltd - Japonia, Tokio - samochodowa - 55 982
Nisho Iwai-Nichimen - Japonia, Tokio - handel - 54 518
Fiat SpA - Włochy, Turyn - samochodowa - 52 164
Peugeot-Citroën S.A. - Francja, Paryż - samochodowa - 51 231
Deutsche Telekom - Niemcy, Berlin - telekomunikacja - 50 528
Metro AG - Niemcy, Düsseldorf - handel - 48 493
Samsung Electronics - Korea Południowa, Seul - elektronika - 47 613
Vodafone - Wielka Brytania, Newbury (Berkshire) - telekomunikacja - 46 947
Toshiba - Japonia, Tokio - elektronika - 46 367
ENI - Włochy, Rzym - naftowa - 46 117
Unilever - Holandia, Rotterdam spożywcza - 45 428
Unilever - Wielka Brytania, Londyn - spożywcza - 45 428 mln USD

korporacja [łac.], ekon., prawo - zrzeszenie osób (uznane przez prawo za osobę prawną) mające na celu realizację określonych wspólnych zadań; (Encyklopedia PWN)

Zdaje się, że Terek zaraził się gigantomanią od Warsewicza - tworzy holding. Z czego? Ciężka i nieuleczalna choroba. Póki co WARS SA zatrudnia około 500 pracowników i obsługuję poprzez jednoosobowe podmioty gospodarcze około 100 wagonów gastronomicznych. Wagony sypialne swoimi konduktorami też obsługuje - to tak dla przypomnienia wtedy, gdy piszemy o przemycie.
Noema - 19-02-2008, 08:08
Temat postu:
Wars korporacją? Buhahahahahahahaha...
Beton

Niektórym całkowicie już wali na dekiel!
Zed - 19-02-2008, 12:22
Temat postu:
My z bydlęcych wagonów

My naród mamy pociąg do picia w pociągach.

Zgodnie z ustawą o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi sprzedaż, podawanie i konsumpcja napojów alkoholowych zabroniona jest w środkach i obiektach komunikacji publicznej. Czyli także w pociągach. W praktyce przepis ten nie funkcjonuje. Spragniony alkoholowych doznań pasażer może bowiem:

a) nabyć piwo w Warsie po uprzednim mrugnięciu okiem do barmana;

b) kupić browca od sprzedawców bezpośrednich posługujących się zawołaniem piwo jasne, zimne;

c) wsiąść do pociągu międzynarodowego i nachlać się do woli;

d) wziąć ze sobą flaszkę lub parę.

Wszyscy równi ekspresowym

Dochodzi do ewidentnego naruszenia konstytucji. Rzecz w tym, że podróżnik przemieszczający się np. z Warszawy do Poznania pociągiem ekspresowym Berlin–Warszawa traktowany jest lepiej niż pokonujący tę samą trasę pasażer ekspresu Słowacki. Lepiej, bo w pociągach międzynarodowych, także tych, które zatrzymują się na polskich stacjach, można konsumować do utraty tchu – pozwalają na to międzynarodowe przepisy. Natomiast w składach krajowych przepisy krajowe zasysania zakazują.

Mamy więc do czynienia ze złamaniem 32 artykułu konstytucji, który głosi, że wszyscy są wobec prawa równi i nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny. Obejmuje to wsiadanie do pociągu byle jakiego.

Urok konspiry

Dyskryminację pogłębia to, że zarówno liczne pociągi krajowe, jak i międzynarodowe są własnością tej samej firmy, czyli InterCity. Dlaczego na pokładzie jednych można bezkarnie zalec, a w innych trzeba konspirować się w toalecie? Firma pytanie to zbyła stwierdzeniem, że ze względu na przepisy. I odmówiła komentarza. Najwyraźniej uznając, że batalia o równoprawność picia mogłaby zaszkodzić wizerunkowi firmy, która gorączkowo przygotowuje się do debiutu na giełdzie.

Na szczęście pojawiło się światełko w tunelu. A to za sprawą Zespołu Doradców Gospodarczych TOR, który spłodził projekt zmian w przepisach.

Flaki dyżurne

Nowela ustawy o wychowaniu w trzeźwości polegać ma na wprowadzeniu następującego zapisu: Minister właściwy do spraw transportu oraz minister właściwy do spraw gospodarki morskiej, w drodze rozporządzenia, określą zasady i warunki sprzedaży, podawania i spożywania napojów alkoholowych na morskich statkach handlowych w żegludze międzynarodowej, samolotach, portach morskich i lotniczych, w pociągach pasażerskich przewozów kwalifikowanych oraz na dworcach kolejowych, na których zatrzymują się te pociągi. Jednym słowem, obywatelu, o tym, czy będziesz mógł łyknąć w pociągach i na dworcach, decydować będzie minister. Artykuł drugi zawiera definicję pasażerskich przewozów kwalifikowanych, które określono jako przewozy wykonywane w połączeniach międzywojewódzkich pociągami krajowymi oraz pociągami międzynarodowymi.

Pić zatem nie będzie można, gdzie i jak popadnie. Sprzedaż i konsumpcja alkoholu dopuszczona ma być w pociągach międzywojewódzkich. A i to tylko w Warsie oraz w wagonach sypialnych i z miejscami do leżenia. Na leżąco można będzie konsumować wyłącznie napoje o zawartości alkoholu do 5,5 wolt (np. piwo Tyskie, Gronie czy Warka odpadają). Natomiast w Warsie, gdzie leżeć trudno, będzie można chlapnąć silniejszy woltaż, co jest sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem. Jak i to, że jeśli zapragniemy płynu o mocy przekraczającej 18 koni, to owszem, dostaniemy, ale wraz z posiłkiem. Dzięki temu do Warsu prawdopodobnie zawita znana z PRL instytucja przymusowej zakąski dyżurnych flaków i świńskiej galarety.

Fikcyjna zapora

Na dworcach pożywniejsze alkohole również mają być serwowane wraz z obowiązkowym posiłkiem.

Intencja autorów projektu jest szlachetna: jedząc upić się trudniej, a tym samym maleje prawdopodobieństwo spontanicznego kierowania ruchem pociągów lub wyrzucenia na tory przypadkowo napotkanego Żyda. Sęk w tym, że zapora w postaci dodatkowych kosztów jest fikcyjna, bo gdy wybija godzina żądz i szkła, miłośnik trunków bez mrugnięcia okiem zapłaci choćby i za siedemnaście pomidorówek. Pożytek popłynie z tego taki, że niejadalne w normalnych okolicznościach potrawy znajdą przymusowych nabywców, co niewątpliwie przysporzy zysków restauratorom. Do tego paw z zakąską daje silniejszy aromat.

Brak dowodów

Zwolennikiem rozwiązania zaproponowanego przez zespół doradców jest Zbigniew Terka, prezes Warsu: – Nasza firma popiera projekt nowelizacji ustawy. Przyczynia się on do racjonalizacji ustawodawstwa. Nie można przecież traktować wszystkich pasażerów jako osób nieumiejących w kulturalny sposób spożywać alkoholu. Podróżni, niezależnie od tego, czy jest im akurat dane jechać pociągiem krajowym, czy międzynarodowym, będą mogli zamówić na przykład kieliszek wina lub piwo do posiłku. Nie sądzę, aby zmiany te wpłynęły na bezpieczeństwo w pociągach.

Do legalizacji spożywania alkoholu w pociągach i na dworcach podchodzono już kilkakrotnie. Bez skutku. Bo nie wszyscy są za. Przeciwnicy głównie powołują się na względy bezpieczeństwa. 85 procent zabójstw dokonywanych jest po pijanemu – głoszą i wyciągają z rękawa historię 21-letniej studentki, którą dwaj pijani degeneraci wyrzucili z pędzącego pociągu.

Autorzy projektu w jego uzasadnieniu zbijają ten argument tak: Nie ma żadnych dowodów na to, że nowa regulacja spowodowałaby wzrost przestępczości w pociągach. Do chuligańskich wybryków opisywanych przez prasę dochodziło w pociągach podmiejskich bądź regionalnych, gdzie sprzedaż alkoholu, jak i innych napojów czy produktów spożywczych, w ogóle nie jest prowadzona. Sprawcy najczęściej już przy rozpoczęciu podróży byli pod wpływem alkoholu.

Dymek zakazany

Losy projektu są niepewne. Tym bardziej że polityka InterCity, spółki matki Warsu, zdaje się zmierzać w kierunku rygoryzmu wobec klienta. Oto od grudnia 2006 r. w pociągach kategorii InterCity wprowadzono całkowity zakaz palenia tytoniu. Zapytaliśmy o przyczyny. Adrianna Chibowska, rzecznik prasowy IC, wyjaśniała rzecz wszechstronnie: – Decyzję o wprowadzeniu zakazu poprzedziło ankietowe badanie przeprowadzone wśród klientów spółki. Wyniki ankiety wskazują na niewielką popularność palenia w pociągach – zaledwie 13 proc. pasażerów wybiera miejsca dla palących, a wprowadzenie zakazu cieszy się poparciem 75 proc. Jak wykazały badania, istnieje odsetek palaczy (9 proc.), którzy dokonują rezerwacji miejsc w przedziałach dla niepalących! Na konieczność wprowadzenia takiego ograniczenia zwracali uwagę sami podróżni, dla których komfort przejazdu wiąże się z dosłownie rozumianą wolnością od dymu tytoniowego. Decyzja ta jest kolejnym krokiem spółki w kierunku ujednolicenia i podwyższenia standardu naszych pociągów. Palaczom pozostawiamy alternatywę w postaci pociągów ekspresowych i Tanich Linii Kolejowych, w których utrzymany jest dotychczas obowiązujący podział na przedziały dla palących i niepalących.

I znowu mamy rażącą niesprawiedliwość, bo dlaczego pasażer pociągu kategorii IC nie może puścić dymka, a jadący TLK może dymić jak krematorium?

Szkoda, że spółka IC w trosce o podróżnych nie wprowadziła dotychczas przepisów gwarantujących zwrot należności za bilet, gdy opóźnienie pociągu przekracza 60 minut. Przepis ten w Unii Europejskiej obowiązuje od roku 2004. U nas chyba zapomniano przeprowadzić ankiety...

Autor : Maciej Mikołajczyk
http://www.nie.com.pl/art10144.htm
fury - 22-02-2008, 21:09
Temat postu:
Pewna znana w krakowski towarzystwie osoba oświadczyła mi, że Jaje to płotka. Tak też wcześniej myślałem, ale dobrze, że nie tylko ja. Pisałem o tym, że Jaje wyrzucił (bo dyrektor oddziału Jan Kaźmierczak jest tylko figurantem) z pracy wieloletniego radcę prawnego oddziału Romana Regułę. W to miejsce zatrudnił kancelarię prawną 27-letniej Małgosi Wassermann, świeżo upieczonej adwokat. Dlaczego Małgosia dostąpiła zaszczytu obrony interesów Warsu przed krakowskimi i wrocławskimi sądami? Ano dlatego, że jej tatko Zbigniew Wassermann widywany bywa w melinie Antka Jaje na ul. Składowej.

Przy ul. Składowej znajduje się stacja postojowa Kraków Zachód. Tutaj stacjonują wagony i znajdują się warsztaty naprawcze krakowskiego zakładu PKP Przewozy Regionalne Sp. z o.o., tutaj też stacjonują i są przygotowywane do drogi wagony PKP Intercity SA, również te obsługiwane przez Wars wagony barowe i sypialne. Tutaj znajduje się punkt przerzutowy kotrabandy wędrującej ze wschodu na zachód. Tutaj Inspekcja Celna ze Strażą Graniczną wielokrotnie robiła naloty. Zastanawiające jest zatem pojawienie się w takim miejscu byłego ministra-koordynatora służb specjalnych, obecnego posła na Sejm Najjaśniejszej Rzeczpospolitej.

Oprócz Antka Jaje na Składowej udaje, że pracuje Ewa Rz., postawiona przed krakowskim sądem przez prokuraturę pod zarzutem straszenia mnie w anonimach ruską mafią - sprawa jest oczywista, bo grafolog to udowodnił. Nie tylko mnie wtedy straszyła. Jak pisałem wcześniej, Ewa Rz. była kiedyś jak Antek konduktorką. Antek zawdzięcza jej życie, gdy go rumuńscy Cyganie poturbowali przy rozliczeniach kontrabandy. Od tego czasu Ewa Rz. jest osobą najwyższego zaufania Antka. Nie musi pracować. Wystarczy, że do pracy wpada.

Na Składową wrócił moczymorda Słodki - fachowiec od przełączania ze składu przyjeżdżającego ze wschodu do składu odjeżdżającego na zachód wagonów z trefnym towarem. Słodkiego zwolniłem za porozumieniem stron, gdy alkotester udowodnił mu, że jest nawalony jak stodoła. Napisał wtedy prośbę o natychmiastowe zwolnienie z powodu wykonywania pracy w stanie nietrzeźwym. Tak napisał sam... Mój poprzednik na polecenie Antka z policyjnego dołka go wyciągał.

Do pracy wrócił niejaki Skóra, konduktor, który "zapomniał" austriackiemu turyście oddać etui razem z biletami. Problemu by nie było, bo jak zwykle nieskasowany bilet zaniósłby do kasy biletowej i odebrał gotówkę, ale był tam też bilet na dalszą część podróży turysty. Ten musiał wykupić bilet ponownie i narobił rabanu. Wars mu pieniądze zwrócił, a Skóra wyleciał z artykułu 52 za przywłaszczenie sobie cudzej własności. Sąd pracy jego powództwo o przywrócenie do pracy oddalił. Antek go przyjął i zatrudnił - uwaga(!) - na stanowisku samodzielnego specjalisty ds kontroli.

Zważywszy stołek jaki Antek mu powierzył, Skóra to też człowiek najwyższego zaufania. Gotów jestem się założyć, że w dokumentacji oddziału nie znajdziemy już dokumentów na to dlaczego Skóra i Słodki robotę stracili. Skóra o to zadbał. W aktach osobowych Antka nie znajdziemy też zapewne dokumentów wcześniej tu publikowanych.

Żeby zwolnić stanowiska dla Ewy Rz., Słodkiego, Skóry i Małgosi Wassermann, Antek pozbył się tej samej liczby osób. A, co miał pękać? Tatko Wassermann u niego na melinie bywa. To mu wystarczy za argument, bo tatko i z prokuratorami z się zna, i z prezesami sądów, i jak córeńka nie daje rady w sądzie, to słówko na ucho prezesowi szepnie.

Wcześniej tatce Wassermanowi ówczesna krakowska opozycja i Gazeta Wyborcza zarzucały prywatę (rurociąg Wassermanna) i pieniactwo (wanna Wassermanna). Ja zarzucam mu nepotyzm i ochronę osób będących z prawem na bakier.

Podsłuchiwane są telefony zwolnionych z pracy i procesujących się z Warsem mobbingowanych byłych i obecnych pracowników. Nie wiem, czy ten fakt nie ma związku z aktywnością tatki w komisji weryfikacyjnej funkcjonariuszy SB na początku lat 90. i z ostatnią jego posadą rządową? Ciekaw jestem jaki sąd i w związku z jakim śledztwem zgodę na podsłuch wyraził? A może to tylko prywatna inicjatywa?

Wiem, że na tym forum odpowiedzi na te pytania nie uzyskam. Tak sobie tylko je zadaję, bo dowiodłem, że Jaje to tylko pionek w krakowskiej mafii.
Pirat - 22-02-2008, 21:20
Temat postu:
fury napisał/a:
Zważywszy stołek jaki Antek mu powierzył, Skóra to też człowiek najwyższego zaufania. Gotów jestem się założyć, że w dokumentacji oddziału nie znajdziemy już dokumentów na to dlaczego Skóra i Słodki robotę stracili. Skóra o to zadbał. W aktach osobowych Antka nie znajdziemy też zapewne dokumentów wcześniej tu publikowanych.

Dokumenty są zabezpieczone. Cała gruba teczka. Część z nich Krycha już opublikowała. Reszta czeka na odpowiednią okazję...

Kilka przypomnę.

1. Przemyt:
http://krycha.pkp.boleslawiec.pl/wars/SOK1.jpg
http://krycha.pkp.boleslawiec.pl/wars/SOK2.jpg
http://krycha.pkp.boleslawiec.pl/wars/SOK3.jpg
http://krycha.pkp.boleslawiec.pl/wars/SOK4.jpg

2. Znów przemyt:
http://krycha.pkp.boleslawiec.pl/wars/oswiadczenie.jpg

3. Coś o Jaje:
http://krycha.pkp.boleslawiec.pl/wars/pismo_rzecznik.jpg

4. Jaje w sądzie:
http://krycha.pkp.boleslawiec.pl/wars/protokol-str1.jpg
http://krycha.pkp.boleslawiec.pl/wars/protokol-str2.jpg

5. Jaje:
http://krycha.pkp.boleslawiec.pl/wars/wystapienie.jpg

6. I na koniec... życiorys Jaje:
http://krycha.pkp.boleslawiec.pl/wars/zyciorys_jaje.jpg
Gurdol1 - 23-02-2008, 03:27
Temat postu:
Panie "Fury", ja mam do Pana pytanie. Bo lubię Pana czytać. Jest Pan bardzo barwnym źródłem informacji, podobnie jak kilka innych osób na tym forum.

Wie Pan, dawno na Pekapie nie robię... Dlatego pytam - nawet publicznie, bo na forum - czy tak lub podobnie wygląda OBECNIE od środka niemal cała firma PKP (pomijam wyjątki potwierdzające regułę)?

Moczymordy do natychmiastowego i przymusowego leczenia odwykowego, złodzieje, oszuści, przemytnicy, zastraszeni "mafiozi" straszący "ruska mafią" (bo tylko bojący straszy) plus psychole do przymusowego leczenia psychiatrycznego?

A wie Pan czemu pytam? Bo kiedyś chyba tak źle nie było - była partia (ta jedyna), były związki (te jedyne), był Pekap (ten jedyny), były małe szantaże na pracownikach coby do tej partii i tych związków wejść, były głąby, partyjniaki i betony na górze, ale też normalni fajni kolejarze i na dole i na górze. Spotykało się także modelowych psycholi (czasem nawet wśród maszynistów) mających znajmości w dyrekcji lub prokuraturze. Jak i mądrych - pasjonujących się pracą - majstrów, mechaników, brygadzistów, kierowników trakcji i w porzo dyspozytorów. Nawet spoko vicenaczelników. Itp. itd. Ale takiego nienazwanego szamba jak w tym opisywanym przez Pana Warsie to nie było chyba NIGDY. Mnie się po prostu nie chce w to do końca wierzyć, bo się zwyczajnie w normalnej pale nie mieści. Czy kolej to obecnie dom/schronisko wariatów?

Dlatego pytam i proszę o odpowiedź, bo ja w ogóle po tej lekturze zachodzę w głowę: Jak to wszystko jeszcze jeździ?

A... i jeszcze jedno, czasem tak do końca nie rozumiem Krychy (choć w większości się staram) i zespołu z którym na tym forum Krycha współpracuje. Że się wkurza, wścieka, rzuca na ten system, zajmuje tym szambem, poświęca mnóstwo czasu bez zapłaty, grozi, że "do usranej śmierci - mojej albo waszej" (to mój ulubiony cytat).

Jeśli jednak jest jak Pan pisze, a Ona w TAKIM środowisku pracuje, to - cytując mistrza ( Razz ) - Chyba zaczynam ją rozumieć...

Pozdrawiam
Robert Wyszyński
Krycha - 23-02-2008, 10:37
Temat postu:
Gurdol1 napisał/a:
A... i jeszcze jedno, czasem tak do końca nie rozumiem Krychy (choć w większości się staram) i zespołu z którym na tym forum Krycha współpracuje. Że się wkurza, wścieka, rzuca na ten system, zajmuje tym szambem, poświęca mnóstwo czasu bez zapłaty, grozi, że "do usranej śmierci - mojej albo waszej" (to mój ulubiony cytat).

Wiesz, ja już tego też mam dość. Najdalej za rok rzucam ten syf, tzn. zwalniam się z PKP (zgarnę jeszcze jubileuszówkę) i wchodzę w rodzinny prywatny biznes. Czy to dobra wiadomość dla betonu PKP? Wręcz przeciwnie! Zdobytą wiedzę i nawiązane kontakty w kolejowym światku zamierzam wykorzystać już jako rasowa dziennikarka śledcza, więc na pewno nie przestanę deptać po piętach pekapiarskim bossom. Jeszcze w tym roku chcę podjąć studia dziennikarskie na UJ. Otrzymałam ciekawą ofertę współpracy z pewną redakcją, z której prawdopodobnie skorzystam. Tak więc drżyj betonie PKP, bo zamierzam pojawiać się na waszych konferencjach prasowych i zadawać bardzo niewygodne pytania!

Mam też złą wiadomość dla moich "ulubieńców" z krakowskiego oddziału WARS-u: po 20 latach wrócę na stałe do Krakowa. Jupi

Forum zostawię w dobrych rękach (choć czasem będę tu zaglądać). Podobnie jak Bolesławiec, który przez ostatnie dwa lata bardzo odżył kolejowo: bo mamy pięknie oświetlony nasz wspaniały wiadukt kolejowy, bo mamy zmodernizowaną stację, nowe perony i LCS, bo powróciły pociągi pospieszne, bo po wielu latach przerwy znów mamy bezpośrednie połączenie z Krakowem i Przemyślem, bo po raz pierwszy od wojny mamy pociągi do Jeleniej Góry (wydarte kolejarzom z Węglińca). No i wreszcie mamy remont dworca, tak wyczekiwany przez bolesławian. Te wszystkie osiągnięcia nie byłyby możliwe ani bez tego forum, ani bez lokalnych mediów, które udało mi się "zarazić" zamiłowaniem do kolei, ani bez grupki pro-kolejowych zapaleńców (zarówno kolejarzy i nie-kolejarzy) z Bolesławca, których zdołałam zmobilizować do aktywnego działania.

Moja jedyna "porażka" to brak bezpośrednich pociągów do Drezna, ale o to będę walczyła bez względu na to czy tu w Bolesławcu, czy już tam w Krakowie...

Miłego weekendu!
fury - 23-02-2008, 10:53
Temat postu:
Cytat:
Dlatego pytam i proszę o odpowiedź, bo ja w ogóle po tej lekturze zachodzę w głowę: Jak to wszystko jeszcze jeździ?
Jeździ, bo interes przestałby się kręcić. Ale nie to jest najważniejsze. Pokazałem to, czego z perspektywy Warszawy może nie widać, bo ginie gdzieś tam między konferencjami prasowymi Ćwiąkalskiego i Ziobry. Pokazałem Polskę prowincjonalną, a Kraków nadal tą prowincją jest. O robotę w Krakowie nie prosiłem, ale skoro już się tam znalazłem i zobaczyłem, to dlaczego siedząc w bujanym fotelu dla zabicia czasu i ku pokrzepieniu serc mam tego nie opisać? Tak naprawdę, nie zależy mi co kto z tą wiedzą zrobi. A, że kilka zawiadomień wysłałem do prokuratury, to tylko wniosek z tego, gdy w SOK nie wysłałem... Nie ja jestem od ścigania przestępców. Komu innemu za to płacą.

A kiedyś Panie Robercie, to byliśmy młodzi, naiwni i radośni. Szkoda mi dzisiejszych młodych, bo takiej radości nie zaznają nigdy. Od początku muszą walczyć o byt i martwić się jak spłacić kredyt hipoteczny. Kiedyś Wars był taką samą ekspozyturą wywiadu i SB jak każda centrala handlu zagranicznego. Dzisiaj po służbach pozostały tylko stare układy i nonszalanckie traktowanie prawa. Tylko niektórzy wiedzą z kim się zadają.

[ Dodano: 23-02-2008, 13:12 ]
Przez ponad rok śledztwo w sprawie wypadku prowadziła krakowska prokuratura. W tym czasie zamówiła m.in. opinię u specjalistów ds. budownictwa i bhp. Po wyborach październikowych przegranych przez PiS niespodziewanie zrezygnowała z prowadzenia śledztwa. Powodem była opinia eksperta budowlanego. Śledczy twierdzili, że musieliby dokonać "prawnokarnej oceny działania inwestora i chcieli uniknąć podejrzeń o stronniczość, bo Zbigniew Wassermann był wcześniej prokuratorem w Krakowie". Sprawa trafiła do prokuratury częstochowskiej. Reszta tutaj

I jeszcze coś dla oddania atmosfery MAGICZNEGO KRAKOWA:

Wassermann: chcieli mnie skompromitować
Szymon Jadczak, Jarosław Sidorowicz
2008-02-22, ostatnia aktualizacja 2008-02-22 22:59

W ostatnich dniach do krakowskiej prokuratury okręgowej zostało zaproszonych na przesłuchanie kilku byłych policjantów, związanych w przeszłości z tzw. grupą krakowską. To wysokiej rangi oficerowie, z których część trafiła do komendy głównej, a wcześniej służyli w Małopolsce. Z naszych informacji wynika, że przed oblicze prokuratora trafili m.in. Eugeniusz Szczerbak i Józef Semik, byli zastępcy komendanta głównego policji za czasów SLD. Prokurator pytał, jakie stosunki łączą ich ze Zbigniewem Wassermannem, czy w przeszłości inspirowali działania przeciwko politykowi PiS-u, w tym powstanie niekorzystnych dla niego materiałów prasowych. - Padały pytania o kontakty z dziennikarzami, ale też z konkretnymi prokuratorami, z którymi mieliśmy działać przeciwko Wassermannowi - opowiada jeden z byłych policjantów.

Według informacji "Gazety" śledztwo wszczęto w ubiegłym roku po tym, jak Zbigniew Wassermann poinformował podczas przesłuchania w innej sprawie, że w latach 2004-2005 w policji działała grupa mająca na celu skompromitowanie jego osoby. W tym czasie "Gazeta" pisała o śledztwie w sprawie źle zamontowanej wanny w krakowskim domu Wassermanna. Poseł PiS-u utrzymywał, że fachowcy montujący urządzenie spowodowali zagrożenie życia jego i rodziny. Dwa miesiące temu śledztwo dotyczące wadliwej wanny zostało umorzone.

Jak ustaliliśmy, w sprawie policyjnego spisku przesłuchano już kilkunastu byłych oficerów policji. - Nawet nie warto na ten temat rozmawiać - komentuje Eugeniusz Szczerbak. - Żaden spisek nie istniał. To dla mnie jakiś kompletny absurd, żeby w takie sprawy angażować prokuraturę - dodaje Semik.

Ostatnio śledztwo w sprawie spisku zostało przedłużone o kilka miesięcy. - Prokurator prowadzący sprawę musi wykonać dodatkowe czynności - informuje Artur Wrona, prokurator okręgowy w Krakowie.

- Można się śmiać z tej sprawy, ale gdy uświadomimy sobie, że takie śledztwa toczą się z inicjatywy byłego ministra, to przestaje być śmieszne - uważa Semik.

- Podczas przesłuchania w prokuraturze w Warszawie opowiedziałem o liście, który dostałem od pewnej osoby, a który zawierał informacje o przygotowywanych działaniach mających mnie skompromitować - wspomina Wassermann. Przyznaje, że tą osobą był Andrzej Kapko. To były policjant, o którym głośno było, gdy rok temu Maciej Gawlikowski ujawnił w reportażu "Fachowcy", że Kapko był w grupie milicjantów, którzy w 1987 roku bili opozycjonistów w czasie demonstracji pod Wawelem. - Nie wykluczam, że pan Kapko chciał wykorzystać moją osobę do swoich rozgrywek - przyznaje dziś Wassermann. Ale dodaje, że część faktów zawartych w anonimie potwierdziła się. - Jak choćby sprawy dotyczące mojego domu - podkreśla Wassermann.

Kapko w rozmowie z "Gazetą" potwierdza, że zna Wassermanna, ale zaprzecza, jakoby przekazywał mu informacje o rzekomym spisku przeciw politykowi PiS-u.

Źródło: Gazeta Wyborcza Kraków

Anubis - 26-02-2008, 20:58
Temat postu:
Witam.

Na stronie internetowej WARS jest zapisane że "Szkolenia prowadzone są przez firmę MOJA Consulting".

Zatem zajrzyjmy na stronę internetową tej firmy i na stronie głównej znajdujemy takie informacje jak:

Witryna dla wszystkich, którzy chcą osiągać lepsze zyski z działalności gastronomicznej

Doradztwo gastronomiczne

Nie jesteś zadowolony z wyników Twojej restauracji, baru, kawiarni, stołówki, restauracji fast food?

Ponosisz straty lub masz za małe zyski?

Chcesz rozpocząć działalność gastronomiczną bez popełniania błędów?

Planujesz rozwinąć sieć restauracji, lecz brak Ci fachowej wiedzy?

Ta strona jest dla Ciebie!


"brak Ci fachowej wiedzy", pytanie na razie pozostawiam bez odpowiedzi jednocześnie zapraszając do komentarza.

Źródło: http://www.wars.pl/index.php?r=426&l=pl
http://www.moja-gastronomia.com/index.html
fury - 28-02-2008, 14:41
Temat postu:
Kaziu, Kaziu, Kaziu, zakochaj się...
...śpiewali kiedyś Starsi Panowie. I to by była chyba rada dla Kazimierza Marcinkiewicza, który wpadł na kilka dni z Londynu do Warszawy.

Bo jakby się tak zakochał, to przestałby zajmować się sobą i zacząłby nam opowiadać o kimś innym niż on sam. Zwłaszcza że ma do powiedzenia o sobie rzeczy znane i mało ciekawe.
1. Że pracuje w banku.
2. Jest mu dobrze ("Rzeczpospolita"), bardzo dobrze ("Dziennik").
3. Chciałby dalej pracować w banku.
4. Jeśli go wyrzucą z banku, "to chyba znajdzie sobie inną pracę w Londynie, bo nie może być tak, że wszyscy Polacy znajdują w Londynie zatrudnienie, a ja jeden nie".
5. Do polityki nie wraca, a jeżeli mówił w radiu o założeniu własnej partii, to "się przekomarzał" - "dziennikarz RMF FM ma prowokacyjny styl prowadzenia wywiadu, a ja mu się poddaję i jest sympatycznie".

"Rzeczpospolita" też się przekomarza i nasłała ankieterów na tysiąc Polaków. Wraca sobie taki Polak z pracy, a tu telefon: "Czy zagłosowałby pan na partię Kazimierza Marcinkiewicza?". Na to Polak: "No, gdyby była, ale chyba nie ma", na co ankieter: "Ale gdyby była...", na co Polak zdetonowany: "Ale nie ma, prawda, proszę pana?", na co ankieter z naciskiem: "Ale sam pan mówił, że gdyby była, toby pan...", na co Polak: "No, to ja już nie wiem", na co ankieter: "A ewentualnie, gdyby była?", na co Polak: "To niech pan napisze, że ewentualnie". I takich, co by ewentualnie, zebrało się 11 proc.

A potem Polak opowiada żonie: "Ten pan ankieter miał taki prowokacyjny styl prowadzenia wywiadu, a ja mu się poddałem i było sympatycznie".

Marcinkiewicz powiedział, że Kaczyński nigdy nie powinien wrócić do władzy. Ale tego dziennikarze nie drążyli i wracali do personaliów. "Polacy uważają pana za prawdziwego męża stanu. Co to dla pana oznacza?".

Takich mamy mężów stanu, na jakich sobie zasłużyliśmy, takie tematy, jakie lubimy, takie debaty, których nam potrzeba.

Źródło: Gazeta Wyborcza

Ps.
Trudno zgadnąć dlaczego felieton Piotra Pacewicza zamieściłem w "Wieściach z Warsu", bo bardziej pasuje to do" Hyde Parku"? Może dlatego, że kilku facetów z Warsu Kaziowi swoje stołki zawdzięcza? Najwięcej na lokalnych patriotach z Ziemi Lubuskiej skorzystał jednak Antek Jaje i jego krakowska mafia. Skorzystała też Małgosia Wassermann, ta od ministra od służb.

simplex - 29-02-2008, 14:55
Temat postu:
Cytat:
Na Składową wrócił moczymorda Słodki

Wrócił i dalej chodzi co dniówka nawolony jak stodoła po żniwach ,no cóż widocznie najlepiej mu smakuje w pracy
fury - 01-03-2008, 00:14
Temat postu:
Ludwik Dorn o Marcinkiewiczu:
Cytat:
- Deklaracja Kazimierza Marcinkiewicza o zakładaniu partii ma wymiar desperacko - pragmatyczny. To próba wywarcia nacisku na PiS lub PO, bo niedługo kończy się mu umowa w Londynie. Odebrałem więc to jako "etatu szukam"

A może do Warsu...? Jest tam paru takich, którzy powinni być dozgonnie (lub do usr...nej śmierci) wdzięczni. No i ta wola zmiany wizerunku. Najpierw Antka Jaje, Słodkiego, Skórę i Rzemykową do roboty ponownie przyjęli. Teraz logo zmienili na latające talerze. Szukają korporacyjnego szefa kuchni. Kaziu swym idiotycznym uśmiechem załatwiłby wszystko mimo zapewnień:
Cytat:
"to chyba znajdzie sobie inną pracę w Londynie, bo nie może być tak, że wszyscy Polacy znajdują w Londynie zatrudnienie, a ja jeden nie"
Gdzie? Na zmywaku? Nauczycieli fizyki po polsku tam nie potrzebują. Radzę przyjąć tę fuchę w Warsie.
EP09-021 - 01-03-2008, 08:59
Temat postu:
Wars na 2008 rok planuje następujące cele:

•Obsługa 500 tysięcy podróżnych w wagonach sypialnych i z miejscami do leżenia.
•Przygotowanie i obsługa 15 tysięcy kursów wagonów sypialnych i z miejscami do leżenia, w relacjach krajowych i międzynarodowych.
•Obsługa konduktorska 1500 kursów wagonów z miejscami do leżenia komunikacji międzynarodowej zlecona przez spółkę Compagnie des Wagon-Lits.
•Świadczenie podróżnym usług w wagonach gastronomicznych, w tym:
o 18 restauracyjnych i 79 barowych spółki PKP Intercity,
o 4 restauracyjnych należących do kolei niemieckich (Deutsche Bahn GmbH),
serwowanie poczęstunku dla ok. 2 mln podróżnych, korzystających z przejazdu wagonami pasażerskimi w komunikacji krajowej pociągami kategorii InterCity należących do spółki PKP Intercity


Źródło: inforail
fury - 01-03-2008, 11:51
Temat postu:
Nareszcie się dowiedziałem do czego służy Wars... Sądziłem, że jest to przechowalnia kumpli premiera z Gorzowa, gniazdo przemytniczego biznesu i melina z gorzała spod lady. A tu patrzcie państwo - oferują podróż we śnie i nakarmią z talerza z nowym logo. Nawet nucą kołysanki do snu pasażerom Wagon Lits i gotują strawę w czterech niemieckich wagonach. Jest czym się chwalić, bo kontrakt z Austriakami podpisał nie Terek lecz prezes Zubrzycki a wagony niemieckie jeżdżą w pociągach, w których polskie nie mogą.

Ps.
Pasażerów krakowskich wagonów sypialnych ostrzegam przed złodziejami. Radzę też zwrócić uwagę przed wyjściem z wagonu, czy konduktor oddał wam wszystko co wasze. Szefem kontroli w Krakowie został bowiem niejaki Skóra, zwolniony za to, że "zapomniał oddać". Prokuratura - oczywiści krakowska - śledztwo umorzyła, choć sąd pracy trochę inaczej na sprawę spojrzał i powództwo Skóry o przywrócenie do pracy oddalił. Ale cóż, sędzia może sobie pozwolić na niezależność. Prokurator robi co mu ojciec Małgosi każe.
Romuald Marczak - 12-03-2008, 00:27
Temat postu:
Rok temu w "Pulsie Biznesu:
Cytat:
Zbigniew Terek
prezes Warsu
Obniżka cen będzie na pewno odczuwalna dla klientów
Menu Warsu będzie bogatsze i tańsze niż obecnie. Znajdzie się w nim więcej dań głównych, specjalności szefów kuchni czy nowe zestawy śniadaniowe. Planowana obniżka cen odczuwalna będzie szczególnie w wagonach barowych. Obejmie ona zarówno menu podstawowe, jak i dania będące w promocjach, np. sezonowych. W mniejszym stopniu zmianę cennika odczują klienci wagonów restauracyjnych. Zmieniają się również zasady współpracy z dostawcami produktów. Podpisywane są nowe umowy ramowe mające gwarantować najwyższą ich jakość.

Na stronie internetowej Wars w menu cen nie uświadczysz. Wstyd się przyznać. Na pewno inflacja pożarła obniżkę.
fury - 12-03-2008, 17:03
Temat postu:
Konsultant filmowy

Ukończyła studia ekonomiczne jako stypendystka SGH na wydziale nauk ekonomicznych w Handelshochschule Leipzig, następnie wydział organizacji produkcji w PWSFTviT w Łodzi.

Wyjazd z Polski w 1982 roku do Berlina Zachodniego.

Współzałożycielka i organizatorka międzynarodowych warsztatów reżyserskich w Kuenstlerhaus Bethanien w Berlinie w latach 1983 - 1990 (Internationale Regiseminare fuer Film und Theater), które wyspecjalizowały się w organizacji kursów pod kierunkiem twórców z Europy Wschodniej i Środkowej i należały do jednej z pierwszych prywatnych i niezależnych inicjatyw edukacyjnych w Niemczech.

Kursy reżyserii prowadzili tam m.in. Agnieszka Holland, Krzysztof Kieślowski, Marta Meszaros, Istvan Szabo, Witold Stok, Jacek Petrycki, Andrzej Wajda, Andrej Tarkowski, Ariane Mnouchkine, Patrice Chereau i inni.

Pierwsze doświadczenia filmowe jako asystent reżysera przy produkcji filmu "Gorzkie żniwo" w reżyserii Golden Globe Winner Agnieszki Holland, współpraca artystyczna i organizacyjna z Krzysztofem Kieślowskim jako jego agent aż do śmierci reżysera w roku 1996.

Od 1990 do 1996 D. Paciarelli pracowała w MSZ jako dyrektor Polskiego Instytutu Kultury w Berlinie, gdzie zbudowała m.in. dział filmowy i doprowadziła do powstania kina im. Andrzeja Munka promującego kino Europy Wschodniej.

Autorka reportaży o Polsce dla sieci telewizyjnej ORB w roku 1997/1998.

Od 1999 do 2001 szefowa Warsztatów Scenariuszowych przy Film und Medienbuero Niedersachsen (Lower Saxony Germany), a od 2001 do 2004 szefowa Script & Development Lab w regionalnym funduszu filmowym nordmedia GmbH w Hannowerze.

W roku 2001 ukończyła roczny kurs rozwoju scenariusza pod kierunkiem Phila Parkera/UK.

Współzałożycielka i wiceprzewodnicząca Stowarzyszenia Niemieckich Dramaturgów Filmowych i Telewizyjnych VeDRA, wykłada i konsultuje scenariusze od 1997 roku.

Od roku 2005 do 2007 wicedyrektor PISF d.s. koprodukcji zagranicznych, współpracy zagranicznej z instytucjami UE oraz doskonalenia zawodowego, obecnie pracuje w Berlinie i Warszawie jako konsultant d.s. finansowania i rozwoju projektów filmowych i pełnomocnik PISF d.s. współpracy z Niemcami.

Znana ze swego zaangażowania na rzecz innowacyjnych programów nauczania i treningu dla scenarzystów i producentów.

Członek Europejskiej Akademii Filmowej.

Pytacie o kim napisałem? - O nowej, od 1 marca dyrektor warszawskiego oddziału Wars Dorocie Paciarelli. Widać w filmie zabrakło roboty lub Wars zmienia branżę. Tu wyżej jest gotowy scenariusz na film pod mylącym tytułem "Latający talerz, czyli podróż we śnie"
Krycha - 12-03-2008, 21:07
Temat postu:
Dotarłam do zdjęcia Antoniego Marii Jaje. Fotka jest ze stycznia, więc aktualna, zrobiona w pociągu, jakby z ukrycia. Oto najgorsze zło WARS-u:
fury - 15-04-2008, 00:25
Temat postu:
Cytat:
Oferujemy:
* pracę w Firmie, będącej liderem na rynku w swojej branży,
* odpowiedzialne stanowisko zapewniające rozwój i podnoszenie kwalifikacji zawodowych,
* pracę w przyjaznej atmosferze, wśród profesjonalistów, których pasją jest zmiana i nieustanny rozwój.


Jaka to firma? Odpowiedź na stronie http://www.wars.pl/index.php?r=430&l=pl . Podobają mi się też strony zatytułowane: GALERIA , DOSTAWCY i POLEĆ ZNAJOMYM
Romuald Marczak - 17-04-2008, 08:54
Temat postu:
Ministerstwo Skarbu Państwa sprzeda w tym roku 49,98% akcji Warsu, czyli wszystko co jeszcze posiada, publicznie zapraszając do rokowań. Tak zapisano w planie prywatyzacji na rok 2008. Lista prywatyzacyjna znajduje się na stronie MSP , WARS SA na 145 pozycji. Pracownicy i emeryci mogą już się cieszyć na swoje 15%. Warunek: musieli być pracownikami w dniu przekształcenia przedsiębiorstwa państwowego w spółkę akcyjną, czyli, jak podaje to zarząd spółki na stronie internetowej, 8 września 2000 r.
fury - 23-04-2008, 00:12
Temat postu:
Trochę się zmieniło w planach prywatyzacji Warsu. W przyjętym i opublikowanym 22 kwietnia dokumencie Rząd planuje prywatyzację spółki na przełomie lat 2008/2009. Sposób prywatyzacji pozostaje ten sam - rokowania. Z kim? - Zapewne z inwestorem branżowym. No, chociażby Wagon Lits. Ochotę na Wars miał Warsewicz ale to chyba przez umiłowanie własnego nazwiska i za czasów PiS to było. Ministerstwo Skarbu Państwa zapewne spuści go komuś z zewnątrz. Sprzedaż akcji spółce Intercity to dla państwa żaden interes. Dla pracowników oczekujących od lat na akcje też.
Krycha - 29-04-2008, 09:09
Temat postu:
Oto zdjęcia "profesjonalnego" menu WARS, odbijanego na ksero, rozdawanego we flagowym pociągu spółki PKP Intercity EN "Jan Kiepura" jadącym z Warszawy do Amsterdamu w nocy 25/26.04.2008.

Zdjęcia otrzymaliśmy od chcącego zachować anonimowość pasażera pociągu.

Czy tak wygląda szumnie zapowiadana nowa jakość WARS-u? Wstyd przed Europą!

Przypomnijmy... W styczniu br. podczas konferencji prasowej prezes Terek powiedział:
Tradycja zobowiązuje i czas na zmiany. Zmiana wizerunku naszej spółki jest kluczowym elementem strategii rozwoju na następne lata. Chcemy zerwać z wizerunkiem, o którym śpiewał Rudi Schuberth: "Wars bigosem pachnący". Nowy wizerunek firmy zakłada Nową Linię Obsługi, opierająca się na kilku pomysłach. Po pierwsze - nowe menu.

Oto nowe menu:
Rafi - 29-04-2008, 09:58
Temat postu:
Żenada, nie wspomnę juz o wpisanych cenach EUR długopisem. To jes totalna wiocha, co serwuje WARS. To w karczmach na wioskach mają ładniejszę menu.Wstyd, że taka wizytówka jeździ przez pół Europy!!
fury - 29-04-2008, 15:03
Temat postu:
Cytat ze strony internetowej WARS SA:
Cytat:
Nasi klienci to w 68% osoby w przedziale wiekowym 27-59 lat, w większości posiadające wykształcenie wyższe (62%) oraz pracujące na peł­nym etacie lub na własny rachunek (odpowiednio 56% i 23%).
Około 55% wszystkich pasażerów to mężczyźni.
Najczęściej z usług WARS SA korzystają osoby podróżu­jące w sprawach służbo­wych.
Cytat:
Pracownicy firmy WARS to profesjonaliści w każdym calu.
Cytat:
Nowa Linia Obsługi to wieloetapowy projekt naprawy wizerunku marki WARS, który zakłada jej unowocześnienie i dostosowanie do wyzwań stawianych przez rynek.
Cytat:
Przy regulowaniu należności w walutach obcych, kurs walut przeliczany jest w kasie fiskalnej
Cytat:
W ramach polepszania jakości obsługi i wizerunku marki rozpoczął się także Program Tajemniczego Gościa. Celem programu polegającego na obserwacji codziennej pracy personelu przez tajnych kontrolerów jest zdobywanie wiedzy jakie elementy wymagają jeszcze dopracowania oraz ocena poziomu usług gastronomicznych oferowanych w każdym z wagonów.
Cytat:
Oferujemy:
* pracę w firmie, będącej liderem na rynku w swojej branży,
O stronie Wars już pisałem, teraz mamy dowody zapowiadanych zmian. Zresztą, nie potrzeba jechać pociągiem. Wystarczy tę stronę poczytać, bowiem państwo, którzy rozsiedli się w Warsie, swoją "misję" traktują jak fuchę po godzinach, zaganiani kręceniem własnych interesów. I racja, bo czy wiadomo jak długo jeszcze...?
popajos - 29-04-2008, 20:01
Temat postu:
KONDUKTORZY!!!

Nasza sytuacja finansowa i socjalna ulega ciągłemu pogorszeniu a to dzięki nam firma nasza osiąga największe zyski, uprzedni zarząd wprowadził system zadaniowy dzięki temu nie musiał zatrudniać nowych ludzi i usankcjonował prace ponad normy czasu pracy, wskazywano że zarabiamy więcej ale że pracujemy półtora miesiąca w miesiącu to już jest cicho. Największe dysproporcje są właśnie w oddziale Południe gdzie musielibyśmy robić dziewięć jazd aby zarobić to co w Warszawie czy Wrocławiu zarabiają przy pięciu jazdach np. Wrocław pięć Kijowów około 300 zł. Na podwyżki nie ma pieniędzy tak twierdzi zarząd ale jednocześnie utrzymuje olbrzymie administrację, na 300 konduktorów ponad 200 osób, choćby u nas p. kierownik nie chce mu się robić to zatrudnił p. Rzemyk ip. Bacowską po co? Sami wyciągnijcie wnioski a wagonów jak nie miał kto sprzątać tak nie ma! Zarząd biura ma w najdroższym biurowcu Warszawy, pieniądze wydaje na takie bzdury jak np. nowe logo nikt nie wie o co w nim chodzi albo ankiety jak pracownik postrzega pracę w firmie nikt tego nie wypełniał bo to kompletne bzdety, płacimy za szkolenia barowców bo przecież niedługo bo przecież niedługo będziemy mieć luksusowe bary na Kolach z krabami na stole, za remont wagonów barowych też my zapłacimy a sami będziemy jeździć starymi gratami lub takimi nowymi wynalazkami całkowicie źle zaprojektowanymi u wadliwie wykonanymi bez jakiejkolwiek wiedzy jak taki wagon powinien wyglądać, w związku z tym nasi przedstawiciele powinni brać udział w projektowaniu nowych i przebudowanych wagonach bo to my je obsługujemy i wiemy czego oczekują podróżni a widząc co się nam dostarcza nikt w IC nie ma o tym zielonego pojęcia, ale co się dziwić skoro u nas jest to samo np. kupiono nowa pościel jak ona już wygląda sami wiecie, zmechacona nie doprana wymięta nie przyjmuje wody więc ani to doprać ani doprasować, olbrzymie białe kołdry są już szare a brzegami brudne, małe poduszki przy braku zagłówków to nieporozumienie a takie nasze mundury połowa nie nosi bo są cały czas wadliwie wykonane, poprawą nie ma końca ale co się dziwić jak szyją to trzy babcie w mieszkaniu prywatnym taką nam znaleziono firme, albo ostatni hit torby na dokumenty szkoda że nie większe to nosili byśmy też swoje rzeczy prywatne a może nie wiemy i będziemy jeszcze coś nosić na wagon? Co o tym wszystkim myśleć czy tacy tam w zarządzie ignoranci czy znowu jakie zwykle łapówki za kupienie czy zlecenie tego dziadostwa?
W związku z tym wszystkim żądamy!!!

1.Znacznego podniesienia stawek za zadania oraz gwarancji że będą np. co rok korygowane.
2. Przywrócenia stażowego nie może być tak że młody pracownik zarabia tyle samo co 35 letni który ma praktykę a zdrowie poświecił dla firmy…
3. Podniesienia diet zagranicznych 30% które teraz jest to jałmużna za tej niedobrej komuny mieliśmy 80%.
4.Utworzenia nowej instrukcji wsr 12 ta co jest to archaik całkowicie niedostosowana do realiów współpracy z IC.
5. Równej gospodarki wagonami Warszawa jeździ samymi nowymi wagonami a nam dają wyeksploatowane graty.
6.Chcemy pracować w sprawnych i czystych wagonach a tymczasem do pracy przyjmuje się pracowników byłego ajenta znanych z nieróbstwa i pijaństwa a kieruje tym specjalista od gorzoły wielki znawca napraw wagonów p.Słodki to po prostu paranoja! Wagony sprząta pięciu wagonowych którzy robią po trzy a nawet cztery wagony wiec wagony są sprzątane niedokładnie i byle jak bo brakuje czasu na wynagrodzenie a sprzątanie karygodne, reszty dopełniają stare brudne i wypłowiałe chodniki i firany, na stacjach zwrotnych nie mamy się gdzie wykąpać myjemy się w toaletach lub umywalkach wagonowych wycieramy się prześcieradłami jemy na powłoczkach bo nie ma ręczników czy ścierek kuchennych. Konieczne jest zorganizowanie okresowych generalnych sprzątan wagonów. Żądamy aby na najbardziej męczącej lini do Kołobrzegu wprowadzić sprzątanie na stacji zwrotnej.
7. Podniesienia wynagrodzenia zasadniczego wszyscy mamy jedną stawkę 6.19 to wstyd i skandal nikt w Polsce nie ma już takich stawek a przecież taryfikator jest prawie 15 zł.
8. Zadamy rozwiązania sprawy jazd tzw. połówek jak firma potrzebowała to dało się jechać pojedynczo [styczeń Kołobrzeg] teraz znowu nie do obejścia jak precedens to do końca.
9.Zorganizowac taki system kontroli pracy wagonowych, ślusarzy, elektryków aby w końcu ponosili odpowiedzialność za wypuszczane wagony do jazdy, teraz czy cos zrobią czy nie to nie są ze swojej pracy rozliczani.
10.Zatrudniamu inspektorów do kontroli wagonów którzy pracują może godzinę nic i tak nie mogą załatwić wagony wyjeżdżają niedosprzątane i z usterkami np. Moskwa na wagonie brud i ubóstwo a wiecznie nawalony Micał nic nie robi.
Podobna sytuacja z dyspozytorami poza tym że wydadzą nam dokumenty drogowe to też właściwie nic nie mogą załatwić nie wiedzą gdzie mają jakie wagony i w jakim stanie technicznym a w trasie lepiej dzwonić do dyspozytora ic więcej załatwi jak nasz a przy ich zarobkach 3500zł. brutto to po prostu skandal.
Koledzy większość większość nas należy do Solidarności i nie mamy swojego przedstawiciela bo przewodniczącym jest p.Taczuk dyspozytor który nic nigdy nie załatwił i nie załatwi bo to tylko figurant tak jak i cała komisja zakładowa sami spekulanci i pijacy koledzy p.kierownika Jaje który faktycznie kieruje związkiem a p.prezes Terek to jego kumpel to jak myślicie że będzie z nim walczył o nasze sprawy? Potrzebni byliście aby oddać na nich swoje głosy a teraz to mają was w D….
Koledzy żądajcie zwołania komisji związkowych i nowych wyborów tak aby przewodniczącym był konduktor który będzie walczył o wasze sprawy a komisja zakładowa to koledzy doświadczeni zawodowo o nieposzlakowanej opinii chcący cos dla nas wszystkich zrobić.
Wiemy ze nie będzie łatwo bo widzicie z mediów że w Polsce nic nie można z pracodawcą normalnie załatwić tylko strajkami i głodówkami głodówkami tak miało być u nas dobrze gdy zmieniał się stary zarząd a wyszło jak jest znowu układy i stołki ale musza ci panowie wiedzieć że już mamy dość pracy ponad godziny dość świecenia oczami przed podróżnymi za brudne i zepsute wagony, ze chcemy też godziwie być wynagradzani tak jak oni bo to my konduktorzy na ich pensje zarabiamy.
Konduktorzy przestańmy milczeć walczmy o nasze sprawy a jeżeli nie zostaną załatwione to zmuśmy związki zawodowe do akcji protestacyjnych ze strajkiem włącznie.
Myślimy ze pismo to otworzy oczy na nasze problemy naszej dyrekcji i nie będą konieczne rak radykalne kroki tego życzymy sobie i naszej dyrekcji.
Zdesperowani konduktorzy Odz. Południe w Krakowie!!!!!!!!!!!!!
tomy64 - 29-04-2008, 20:05
Temat postu:
No i ten dopisek że wagon restauracyjny kursuje tylko do Rzepina.Czyli do starej granicy z Niemcami.Dalej nie jedzie bo ma pewnie butle z gazem na pokładzie.A Niemcy takich wagonów już do siebie nie wpuszczaja.Może to i lepiej mniejszy wstyd dalej tego nikt nie ogląda.A gdzie te wagony z kuchniami elektrycznymi? Embarassed Embarassed Wątpliwość Sad
Anonymous - 29-04-2008, 21:52
Temat postu:
tomy64 napisał/a:
No i ten dopisek że wagon restauracyjny kursuje tylko do Rzepina.Czyli do starej granicy z Niemcami.
Dobrze, że ktoś to zauważył, że restauracyjny jeździ tylko po Polsce, więc stwierdzenie "Wstyd przed Europą" jest trochę mylące.

A gdzie Ty masz starą granicę? Nic nie słyszałem o tym, by była nowa.
Pirat - 29-04-2008, 22:18
Temat postu:
Mariusz W. napisał/a:
Dobrze, że ktoś to zauważył, że restauracyjny jeździ tylko po Polsce, więc stwierdzenie "Wstyd przed Europą" jest trochę mylące.

Wręcz przeciwnie. Tym pociągiem jeździ sporo cudzoziemców, potencjalnych klientów wagonu restauracyjnego, więc stwierdzenie "Wstyd przed Europą" jest jak najbardziej uzasadnione.
fury - 29-04-2008, 22:54
Temat postu:
Cytat ze strony internetowej WARS SA:
Cytat:
Pracownicy firmy WARS to profesjonaliści w każdym calu.

Opinia konduktora WARS SA z Oddziału Południe w Krakowie:
Cytat:
utrzymuje olbrzymie administrację, na 300 konduktorów ponad 200 osób
Cytat:
p. kierownik nie chce mu się robić to zatrudnił p. Rzemyk ip. Bacowską po co?
Cytat:
do pracy przyjmuje się pracowników byłego ajenta znanych z nieróbstwa i pijaństwa a kieruje tym specjalista od gorzoły wielki znawca napraw wagonów p.Słodki to po prostu paranoja!
Cytat:
Zatrudniamu inspektorów do kontroli wagonów którzy pracują może godzinę nic i tak nie mogą załatwić wagony wyjeżdżają niedosprzątane i z usterkami np. Moskwa na wagonie brud i ubóstwo a wiecznie nawalony Micał nic nie robi
Cytat:
p.Taczuk dyspozytor który nic nigdy nie załatwił i nie załatwi bo to tylko figurant tak jak i cała komisja zakładowa sami spekulanci i pijacy koledzy p.kierownika Jaje który faktycznie kieruje związkiem
Może ten konduktor pisać nie umie, ale napisał! Może został za coś ukarany i teraz odreagowuje swój stres? Tak ocenianych jest wielu piszących tutaj forumowiczów, chociażby przez posła Piechocińskiego, czy kiedyś przez pana Prześlugę. Zapewne zarząd Wars i prezes Warsewicz z IC tak samo ocenią wyżej zamieszczony elaborat. Na interwencję prezesa Wacha nie liczę, bo PKP Intercity SA jest właścicielem tylko 50,2% akcji. Bo zamierza kupić pozostałe 33.8% (15% dla pracowników). Bo zamierza z tym bagażem wystartować na giełdzie. Dla prezesa Wacha nie ma to wielkiego znaczenia - nie jego firma i nie jego pieniądze. Państwowe!
Dominik - 01-05-2008, 21:36
Temat postu:
Doradca prywatyzacyjny WARS wybrany

Ministerstwo Skarbu Państwa informuje, iż w dniu 16 kwietnia 2008 r. została zawarta umowa, której przedmiotem jest świadczenie usług dla Ministra Skarbu Państwa w procesie zbycia akcji Spółki WARS S.A. z siedzibą w Warszawie.

Umowę zawarto z Konsorcjum: BAA Polska Sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie przy ul. Powązkowskiej 15, Kancelaria Adwokacka Piotr Kuliński, Joanna Jaczewska-Zimińska, Dorota Kulińska Spółka Komandytowa z siedzibą w Warszawie przy ul. Marszałkowskiej 18 lok. 8, Olga Tott prowadząca działalność gospodarczą w Warszawie przy ul. Pirenejskiej 14 lok. 2.

Wykonawca zaoferował realizację zamówienia na warunkach określonych w Specyfikacji Istotnych Warunków Zamówienia oraz zaoferował najniższą cenę. Postępowanie o udzielenie zamówienia publicznego prowadzone było w trybie przetargu nieograniczonego podstawie art. 39 ustawy z dnia 29 stycznia 2004 r. Prawo zamówień publicznych (tekst jedn. Dz. U. =z 2007r. Nr 223, poz. 1655).

Źródło: www.msp.gov.pl
fury - 08-05-2008, 21:19
Temat postu:
Praktyczne wskazówki dla warsowców

15 mln sztuk papierosów, 25 tys. litrów alkoholu - tyle towarów bez akcyzy przechwycili poznańscy celnicy w 2007 r. W czwartek Wielkopolska Izba Skarbowa, Urząd Kontroli Skarbowej oraz Izba Celna pochwaliły się swoimi osiągnięciami.
- Przemyt papierosów stał się bardzo opłacalny - za wschodnią granicą paczka papierosów kosztuje w przeliczeniu ok. 1,5 zł, a w Polsce można sprzedać ją na czarnym rynku już za 3 zł. A że przemytnikom nie grożą duże kary, a zysk może być ogromny, skala zjawiska będzie rosła - mówił Cezary Kosman, rzecznik prasowy Izby Celnej. Celnicy apelują też, abyśmy uważali, jakie pamiątki przywozimy z wakacji. W ub. roku złapali 19 osób usiłujących wwieźć zakazane skóry, biżuterię, np. z kości słoniowej, a najczęściej były to koralowce z Egiptu.

Powinni uważać też użytkownicy internetowych serwisów aukcyjnych, np. Allegro.pl: - Osoby, które nie zarejestrowały swojej działalności gospodarczej, a handel przez internet jest ich głównym źródłem dochodów, mogą spodziewać się kontroli - ostrzega Grażyna Ferman-Perek, rzecznik prasowy UKS. - Do wyszukiwania takich osób w sieci mamy specjalnie wyznaczonych pracowników, którzy przeszli szkolenie we Francji, a następnie w Polsce. Niestety, nie mogę podać, jakimi metodami wyszukujemy handlarzy. Natomiast użytkowników, którzy kupują i sprzedają przedmioty na aukcjach internetowych rzadko i w małych ilościach, pani rzecznik zapewnia, że mogą spać spokojnie.

Źródło: Gazeta Wyborcza Poznań
Romuald Marczak - 14-05-2008, 17:32
Temat postu:
Między teorią a praktyką
czyli: Powita was nowy Wars - case study
Przychodzi czas, gdy zarządzający markami nawet o długoletniej tradycji i dobrym pozycjonowaniu decydują się na odświeżenie ich wizerunku. W Polsce na spektakularny rebranding w 2007 r. zdecydowała się m.in. jedna ze świetnie zakorzenionych w świadomości publicznej spółek – Wars.

Piosenkę „Wars wita was” Rudiego Schubertha zna co drugi Polak. Większość z nas ma swoje osobiste doświadczenia związane z podróżowaniem z Warsem. Jajecznica czy parówki na śniadanie, golonka lub flaczki serwowane na obiad, kawa „zalewajka”, to tylko niektóre skojarzenia związane ze spółką funkcjonującą od zawsze na kolei.

Mogłoby się wydawać, że Wars okres swojej świetności ma już za sobą. Podróżowanie koleją staje się mniej popularne – obecnie, co czwartego Polaka stać na własny samochód, a ceny transportu lotniczego znacznie spadły. Jednak, głównie dzięki usługom oferowanym przez PKP InterCity, duża część podróżujących jednak wybiera kolej jako środek transportu. Według badań przeprowadzonych przez PBS DGA, na zlecenie Wars, ponad połowa respondentów podróżuje pociągiem kilka razy do roku, a 31 proc. kilka razy w miesiącu, głównie w sprawach służbowych. Najczęściej podróżują osoby w wieku 27 – 40 lat, częściej mężczyźni niż kobiety.

Na krótko przed obchodami 60-lecia (jubileusz wypada w tym miesiącu) spółka zdecydowała się na radykalne posunięcie – rebranding zmieniający całkowicie jej dotychczasowe oblicze. Decyzja ta była o tyle ryzykowna, iż Wars jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych polskich marek. Wyniki badań z 2006 r. utwierdziły zarząd firmy w przekonaniu o słuszności podjęcia tej decyzji. Wówczas 44 proc. badanych zadeklarowało sporadyczne korzystanie z usług Warsu, 16 proc. – częste, a tylko 25 proc. nigdy nie korzystało z oferty tej spółki podczas podróży. 30 proc. respondentów wskazało na wybór usług Warsu ze względu na przystępną cenę i smak. Jednak najważniejszymi czynnikami wymienionymi spontanicznie przez badanych był głód w podróży i brak alternatywy. Badani, którzy nie korzystali z usług Warsu, za najczęstsze tego powody podawali obawę przed pozostawieniem bagażu bez nadzoru, wysokie ceny, wygląd wagonu gastronomicznego oraz niską jakość serwowanych potraw. Podróżni dobrze ocenili jakość obsługi klientów w wagonie restauracyjnym. Respondenci jednak za niezbędne wskazali zmianę menu (42 proc.) oraz wygląd wewnętrzny wagonu (34 proc.).

Przeprowadzone badania pozwoliły na precyzyjne zdefiniowanie oczekiwań klientów, wyprofilowanie grupy odbiorców oraz dokładną analizę marki. W czasach, kiedy marka musi znaleźć pomysł sama na siebie, zmiany w Warsie okazały się niezbędne.

Prezes spółki Wars, Zbigniew Terek, tak motywuje tę decyzję: „Po dogłębnej analizie wizerunku Warsu doszliśmy do wniosku, że nie ma na co czekać. Jeśli chcemy skutecznie konkurować o klienta, musimy spełnić jego oczekiwania. A te były podstawowe: zjeść dobre danie, o przystępnej cenie, w miłej atmosferze i przyjemnym miejscu. Chcieliśmy pokazać naszym klientom nowe oblicze. Tak powstała Nowa Linia Obsługi.”

NLO z nowym logo

Nowa Linia Obsługi (NLO) to wieloetapowy projekt naprawy wizerunku marki Wars, który zakłada jej unowocześnienie i dostosowanie do wyzwań stawianych przez rynek. Projekt ma wzmocnić silne strony marki, tj. mocną pozycję na polskim rynku oraz długoletnią tradycję, przy jednoczesnym dostosowaniu do rosnących oczekiwań stawianych przez klientów.

Celem działań NLO jest zbudowanie wizerunku firmy nowoczesnej, wiarygodnej i profesjonalnej. Kompleksowa poprawa jakości usług ma być następstwem przeprowadzanych zmian, m.in. liftingu wagonów gastronomicznych, wprowadzenia nowego menu, strojów kelnerów, naczyń porcelanowych i jednorazowych oraz systemu szkoleń dla obsługi wagonów.

Nowe logo Warsu wybrane zostało spośród wielu propozycji. Celem zmiany jest jednoznaczna identyfikacja spółki z profesjonalizmem, nowoczesnością i wysokimi standardami obsługi, a także wywołanie pozytywnych skojarzeń wśród pasażerów. Z badań wynikało, iż klienci firmy dotychczas kojarzyli markę poprzez nazwę, a nie znak graficzny. Dlatego nowe logo stało się symbolem wszystkich zmian, jakie czekają Wars w najbliższym czasie. Jego autorem jest prof. Jacek Miller z Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku. Stare, poziome linie w kolorze bordowym zastąpione zostały kulami w barwach – żółtej, pomarańczowej, czerwonej i burgund. Prezes Warsu żartuje: „Umieszczenie nazwy jest nieprzypadkowe – wagon Warsu, tak w nowym logo, jak i w praktyce, zawsze jest w środku składu. Mam nadzieję, że nasi klienci polubią nowy znak.”

Kompleksowa modernizacja…

Drugim, istotnym elementem kompleksowej zmiany wizerunku będzie modernizacja wystroju wagonów. W ciągu dwóch lat spółka planuje remont ponad 30 wagonów. Inwestycja pochłonie ponad 3 mln zł. Wnętrza zyskają restauracyjny klimat, wymienione zostaną meble i wszystkie dodatki. Już od 16 stycznia br. do NLO należy łącznie 9 wagonów – 4 wagony restauracyjne w pociągach: Fredro, Lech, Odra i Panorama, jeden wagon barowy w pociągu Prus oraz 4 wagony restauracyjne kursujące na trasie Warszawa – Berlin. W poszczególnych etapach procesu modernizacji do programu dołączać będą kolejne wagony (łącznie 70). Aby ułatwić pozytywną identyfikację, tabor należący do NLO będzie oznakowany nowym logo.

Kolejnym elementem zmiany wizerunku były prace nad menu. Podczas badań z 2006 r. stworzona została lista najbardziej popularnych potraw oferowanych przez Wars. 46 proc. badanych było zdania, iż oferta dań serwowanych przez spółkę powinna iść w kierunku menu restauracyjnego, a 34 proc. – w kierunku barów szybkiej obsługi. Respondentów zapytano także o potrawy, które chcieliby znaleźć w nowej karcie dań.

Na bazie analizy potrzeb klientów powstało nowe menu Warsu. Większość potraw oparto na recepturach tradycyjnej polskiej kuchni. Ponadto jadłospis został urozmaicony o specjalności z innych zakątków świata, jak choćby włoską bruschetta. W ofercie Warsu znalazło się ponad 20 różnych posiłków – od lekkich sałatek, po bogaty wybór dań głównych oraz zestawów śniadaniowych. Dodatkowo klient będzie mógł wybrać potrawy w gotowych zestawach, bez konieczności zamawiania każdego składnika osobno. Spółka wprowadziła także nowe zasady współpracy z dostawcami produktów, które mają zagwarantować ich najwyższą jakość.

Aby poprawić estetykę posiłków, Wars zdecydował się na wymianę zastawy stołowej. W wagonach restauracyjnych dotychczasowe naczynia zastąpi porcelanowa zastawa jednej z wiodących firm na rynku – Zakładu Porcelany Stołowej Lubiana SA.

…także mentalności

Dużym atutem marki jest wysoki poziom identyfikacji pracowników z firmą. Większość z nich jest związanych ze spółką Wars od pierwszych lat jej działania na rynku. Jak wspomina Elżbieta Gontarczyk, kierownik Działu Marketingu: „Niełatwo było przekonać pracowników firmy do zmian. Wielu z nich związanych było ze starym systemem identyfikacji wizualnej oraz zasadami panującymi w spółce od kilkudziesięciu lat. Potrzebnych było wiele rozmów, byśmy mogli podjąć wspólne decyzje o tym, w jakim kierunku powinniśmy się dalej rozwijać”.

We wprowadzanych zmianach duży nacisk położony został na podniesienie kwalifikacji personelu. Od jesieni 2007 r. rozpoczęto szkolenia mające na celu podniesienie jakości usług. Jednym z głównych ich narzędzi są sesje treningowe w miejscu pracy (coaching), gdzie konkretny pracownik jest obserwowany i oceniany podczas swoich codziennych obowiązków. Zajęcia te kończą się egzaminem i uzyskaniem dyplomu. Ponadto oferowane są szkolenia językowe, specjalistyczne (kucharskie, barista), ćwiczące aspekty behawioralne (autoprezentacja, odporność na stres), a także kursy wiedzy z zakresu zarządzania dla franczyzobiorców. Wars wdraża także tzw. program tajemniczego gościa – Mystery Shopper. Tajne wizyty kontrolerów mają zbadać poziom usług oferowanych przez franczyzobiorców.

Celem kontroli jest zdobywanie i pogłębianie wiedzy oraz obserwacje, które elementy wymagają jeszcze dopracowania. Aby stale poprawiać jakość usług, planowane jest także – tak jak w przeszłości – przeprowadzanie ankiet wśród pasażerów. Aby odróżnić pracowników Warsu od podróżnych, zdecydowano się na wprowadzenie jednolitego ubioru.

Podczas wyboru nowych strojów zwrócono uwagę na: elegancję, nowoczesność oraz przystosowanie do specyficznych warunków obsługi panujących w wagonach. Za korporacyjną anegdotę można uznać fakt, iż większość pracowników spółki posiada w swoim telefonie komórkowym dzwonek – melodię z piosenki Rudiego Schubertha.

Jak komunikować

Na podstawie analizy brandingowej opracowana została strategia komunikacyjna spółki na lata 2007 – 2010, której głównym założeniem jest odbudowa wizerunku marki Wars. – „Moim marzeniem jest, aby w przyszłości co najmniej 1 proc. osób podróżujących koleją wybierał ten środek transportu, ze względu na usługi oferowane przez nas” – podsumował prezes Warsu.

Głównym założeniem strategii jest zmiana postrzegania marki, a nie jej znajomość. Dlatego też działania marketingowe w głównej mierze będą opierać się na działaniach public relations. W 2007 r. firma ogłosiła przetarg na obsługę z zakresu PR. Wars zdecydował się na współpracę z warszawską agencją CORE PR.

Wspólnie ze spółką został opracowany model komunikacji dotyczący zmiany wizerunku. Główny nacisk położony został na działania związane z percepcją marki. Do głównych zadań agencji należą m.in. działania z zakresu media relations oraz organizacja inicjatyw nastawionych na interakcję z opinią publiczną. Opracowany został projekt kilkunastu inicjatyw, na pograniczu happeningu i performance, poprzez które różne grupy społeczne będą informowane o zachodzących zmianach.

Kampania informacyjna związana z rebrandingiem połączona została z obchodami 60-lecia spółki. Jedną z inicjatyw jest wielka aukcja pamiątek po dawnym Warsie, która odbędzie się na przełomie kwietnia i maja br. Ze względu na dużą znajomość marki, w planach marketingowych nie znalazły się działania reklamowe z zakresu ATL. Informacje o zmianach pojawią się na ulotkach, które rozdawane będą w pociągach PKP InterCity. Niewykluczone jest wykorzystanie reklamy w mediach w późniejszym okresie.

Na razie trzeba się skupić na poinformowaniu opinii publicznej o zmianach. „Należy pamiętać, iż Polacy są bardzo przywiązani do marki. Nie chcemy ich stawiać przed faktem dokonanym, do czego – bądź co bądź – sprowadza się sam przekaz reklamowy, np. z nowym logo. Chodzi nam bardziej o zmianę postaw, o pokazanie celu i kierunku, w którym podążamy. Chcemy, by nasi klienci współuczestniczyli w rebrandingu” – podkreśla Elżbieta Gontarczyk, kierownik Działu Marketingu Wars. W kolejnych latach, w ramach świadomego budowania wizerunku, spółka zamierza włączyć się w inicjatywy z zakresu CSR. Wars chce partycypować w projektach kulturalnych, sportowych, społecznych itp.

Jak pokazują liczne przykłady, nie jest łatwo zmienić kilkudziesięcioletnią markę.(Kamila Leszczyna - Account Manager CORE PR dla | Marketing w Praktyce)

Oj niełatwo, niełatwo... Zajrzyjmy na strony WARS SA:
Poleć znajomym
Galeria
Wars w liczbach
Jedynie na stronie: Imprezy Wars widać na co pieniądze zarząd Wars wydaje:
»
Targi Sosnowiec (14-16.02.2008r.)
»
Noworoczne spotkanie dziennikarzy (01.02.2008r.)
»
Konferencja prasowa WARS (15.01.2008r.)
»
Happening – Poznaj nas na nowo! (15.01.2008r.)
» NLO w natarciu
»
Gwiazdka dla dzieci
» Tour Salon - Targi Buy Pol
»
Trako 2007 (10-12.10.2007r.)
»
Dni Transportu Publicznego 2007
»
100 lat Parowozowni w Wolsztynie (27-29.04.2007r.)

Wypada podzielić się forsą ze znajomymi. O obsłudze wagonów sypialnych niewiele się pisze. Pozdrawiam 300 konduktorów, którzy pracują na 200 fachowców na etatach i kilkoro znajomych tworzących markę. Na Małgosię Wassermann z Krakowa i kumpli z Poznania też!
I jeszcze coś:

Oferujemy:


* Praca na umowę zlecenie
* Zmianowy system pracy
* Atrakcyjne wynagrodzenie
* Profesjonalny system szkoleń

Komu? Ano kelnerom, barmanom i kierownikom zmian. Byłbym ostrożny z tymi umowami zlecenia. Można się na nich pośliznąć.

fury - 15-05-2008, 21:13
Temat postu:
Coś na deser nie tylko dla warsowców:

Korupcja w polskich firmach dwa razy większa niż w Europie Zachodniej

W polskich przedsiębiorstwach poziom korupcji jest ponad dwa razy wyższy niż w krajach Europy Zachodniej - wynika z raportu firmy doradczej Ernst&Young, przedstawionego dziś na konferencji prasowej.

Co piąte przedsiębiorstwo w Polsce zetknęło się z korupcją. Tylko 16 proc. rodzimych firm postrzega ją jako poważne zagrożenie dla biznesu. W Europie Zachodniej stanowi ona ważny problem dla 25 proc. przedsiębiorstw - wynika z raportu.

Ekspert Ernst&Young Mariusz Witalis wyjaśnił na konferencji prasowej, że "polskie firmy uznają korupcję za mniejszy problem niż firmy z krajów rozwiniętych". Chodzi m.in. o Austrię, Niemcy, Holandię oraz Szwajcarię. Jednak to właśnie w naszym kraju przedsiębiorstwa ponad dwukrotnie częściej spotykają się z przypadkami korupcji - mówił Witalis.

12 proc. polskich firm twierdzi, że powodem utraty kontrahenta było wręczenie mu łapówki przez konkurencję. Podobnie uważa 8 proc. przedsiębiorstw z Europy Zachodniej i 17 proc. z krajów rozwijających się (m.in. z Czechy, Węgier oraz Rosji).

Menedżerowie zgodnie jednak wskazują na negatywne konsekwencje postawienia firmie zarzutów korupcji. Najbardziej obawiają się kar finansowych, zakazu prowadzenia dalszej działalności gospodarczej oraz zahamowania rozwoju ich biznesu. Wśród konsekwencji zarzutów korupcyjnych wymieniają też spory prawne z udziałowcami spółki lub konkurencją oraz kary więzienne.

Najbardziej poszkodowani w wyniku praktyk korupcyjnych są inwestorzy

Zgodnie z raportem, najbardziej poszkodowani w wyniku praktyk korupcyjnych są inwestorzy. "Wykryta korupcja w firmie powoduje, że spada wartość takiej firmy. Najbardziej tracą na tym inwestorzy" - potwierdza Witalis.

Co czwarta polska firma twierdzi, że poziom wykrywalności łapownictwa w naszym kraju nie zmienił się w ciągu ostatnich pięciu lat. 54 proc. rodzimych przedsiębiorstw jest przekonanych o skuteczności organów ścigania, w Europie Zachodniej - 85 proc. firm.

Anonimowe linie telefoniczne, przyjmujące zgłoszenia o przypadkach korupcji, są mniej popularne w Polsce niż w krajach rozwiniętych.

"W Polsce wciąż pokutuje negatywne nastawienie wobec informowania przełożonych o nieprawidłowościach, często nazywane donosicielstwem. Jednak te firmy, które mają takie linie telefoniczne, są przekonane o ich skuteczności" - podkreślają eksperci raportu.

Badanie przeprowadzono w okresie od 28 listopada 2007 r. do 15 lutego br. Wzięło w nim udział 1 tys. 186 przedstawicieli kierownictwa największych korporacji z 33 krajów.

Źródło: PAP
Artykuł z dnia: 2008-05-15 Gazeta Prawna

Wojtek - 16-05-2008, 16:02
Temat postu:
PKP PR ogłosiły konkurs na wykonywanie usług gastronomicznych w wagonach barowych od 20 czerwca br. w niektórych pociągach pospiesznych.

Szczegóły:
http://www.pr.pkp.pl/img_in//NEWS/Konkurs%20ofert.pdf

Czyżby powtórka z ustawionego pod Wars przetargu PKP IC Question
Pirat - 16-05-2008, 22:25
Temat postu:
60 LAT JEDNEJ Z NAJSTARSZYCH POLSKICH SPÓŁEK

Tort w kształcie wagonu, wystawa pamiątek w Muzeum Kolejnictwa, kulinarne hity starego menu tj. bigos czy nóżki w galarecie to wszystko mogli zobaczyć i skosztować goście podczas 60 – tych urodzin Spółki WARS, które odbyły się wczoraj w Sali Kryształowej na Dworcu Warszawa Główna.

Urodziny jednej z najstarszych polskich Spółki odbyły się w Sali Kryształowej na Dworcu Warszawa Główna, w miejscu gdzie kiedyś mieściła się restauracja WARS. Specjalnie na tę okazje sali został przywrócony dawny blask, a na peron podstawiono wagony WARS. Ponadto w Muzeum Kolejnictwa otwarto wystawę pamiątek „60 lat tradycji WARS”. Wystawę będzie można oglądać podczas Nocy Muzeów w stolicy.

WARS powstał 1 kwietnia 1948 roku. Wtedy decyzją Ministra Komunikacji został powołany do życia Oddział Eksploatacji Wagonów Sypialnych i Restauracyjnych, który do 1951 roku działał w strukturze Państwowego Biura Podróży ORBIS. W 1952 roku oddział zmienił nazwę na Przedsiębiorstwo Eksploatacji Wagonów Sypialnych i Restauracyjnych ORBIS. W tej formie funkcjonował do roku 1961, kiedy to w wyniku zmian reorganizacyjnych zmieniona została nazwa. Od tej pory Spółka działała pod nazwą WARS, której rozwinięciem jest „Wagony Restauracyjne i Sypialne”.

Kolejne zmiany zaszły w 1973 roku. Zgodnie z rozporządzeniem Ministra Komunikacji, właścicielem wagonów restauracyjnych i sypialnych stało się PKP. Odtąd na mocy stosownych umów zawieranych z PKP, WARS jest jedynie użytkownikiem tych wagonów, uiszczając odpowiednie opłaty.

1 października 1982 roku WARS uzyskał pełną samodzielność prawną. Stało się to na podstawie stosownego rozporządzenia wydanego we wrześniu tego roku. Przedmiotem działalności przedsiębiorstwa było świadczenie usług przewozowych w wagonach sypialnych i z miejscami do leżenia oraz usług gastronomicznych w wagonach restauracyjnych, a także na dworach PKP, PKS i PLL LOT. WARS funkcjonował w tej formie do 1990 roku.
Wraz ze zmianami ustrojowymi również WARS przeszedł reorganizację. W tym okresie z przedsiębiorstwa zostały wyłączone restauracje dworcowe WARS, działając od tej pory jako niezależne podmioty. Wtedy też pojawiło się nowe hasło promocyjne „WARS – Twój niezawodny partner w podróży”.

W 1999 roku WARS został poddany procesowi komercjalizacji. W jej wyniku przedsiębiorstwo zostało przekształcone w spółkę akcyjną, w której 100% akcji objęło Ministerstwo Skarbu. Zmianie uległ też sposób prowadzenia działalności. Wprowadzony został system obsługi wagonów na zasadzie franczyzy.

W 2000 roku uchwalony został nowy statut spółki i zmieniona została nazwa na WARS Spółka Akcyjna. W 2001 roku rozpoczęta została procedura prywatyzacyjna, jednak zakończyła się ona bez rozstrzygnięcia w lutym 2002 roku. W 2005 roku większościowy pakiet akcji Spółki nabyło PKP Intercity, stając się faktycznym właścicielem WARS.

Na początku 2008 roku WARS SA, dostrzegając potrzebę dostosowania swojej oferty do coraz bardziej wymagającego rynku i podniesienia jakości usług, rozpoczął kompleksowy proces odświeżenia swojej marki. Zakłada on modernizację wagonów restauracyjnych, wprowadzanie nowej oferty gastronomicznej oraz stałe podnoszenie kwalifikacji personelu. Symbolem zmian jest wprowadzanie nowego logo Spółki.

źródło: www.kpinfo.pl
fury - 17-05-2008, 08:46
Temat postu:
Z okazji 60 lecia firmy gratuluję byłemu prezesowi Michałowi Zubrzyckiemu, że wpadł na pomysł kapitałowego powiązania WARS SA z PKP Intercity Sp. z o.o. (wtedy), że zamienił dług Warsu na układ, który Wars uratował, który zmusił Warsewicza do takiego ustawienia przetargu na obsługę wagonów gastronomicznych, by konkurencja nie miała szans. No, bo cóż by zrobił z 50,08% akcji Wars, gdyby musiał wybrać konkurenta? Gratuluję prezesowi Zubrzyckiemu, że wywalił na zbitą mordę Antka Jaje, odzyskał sprzeniewierzone przez poprzedników pieniądze, że przerwał proces złodziejskiej prywatyzacji przy pomocy spółek Towin i Lepard Center, w której to ostatniej pracownicy pod przewodnictwem Antka Jaje mieli mieć symboliczne udziały.

Gratuluję Terkowi, że przywrócił do pracy Antka Jaje i wypłacił mu 80 tyś. zł odszkodowania. Dokonał mistrzowskiej operacji, by przywrócić układ, który Wars rozkradał i rozkrada.
Romuald Marczak - 17-05-2008, 11:22
Temat postu:
Przy jubileuszu warto powspominać:

WARS ZEGNA WAS

Po 41 latach działalności, za sprawą starań zarządu spółki, Wars SA może zakończyć żywot. A 1200 pracowników i ok. 800 osób współpracujących stracić pracę. Zapowiedzią stało się wypowiedzenie umowy o współpracy z końcem 2002 r. przez PKP SA, właściciela wagonów sypialnych i gastronomicznych, które Wars dzierżawi. Związkowcy twierdzą, że do tego kroku PKP została sprowokowana działaniami Warsu, który sprzedał wierzytelności kolei.
Ale to tylko wierzchołek góry problemów. W grudniu do Prokuratury Rejonowej dla Warszawy Praga Południe, wpłynęło zawiadomienie o przestępstwie, skierowane przez dwa związki zawodowe: ZZ Konfederacja Pracy i NSZZ Pracowników Oddziału Centrum Wars SA. W oparciu o ustalenia Państwowej Inspekcji Pracy z 3 grudnia ub.r., związki te powiadamiają prokuraturę, iż dyrektor Wars SA Oddział Centrum, przelał z funduszu obrotowego 156 tys. zł. na rachunek prywatnej firmy Lepard Center Sp. z o.o. bez jakiejkolwiek podstawy prawnej. Pieniądze te miały zasilić konto Zakładowego Funduszu Świadczeń Socjalnych, z przeznaczeniem na pożyczki zwrotne dla pracowników. Kwota ta została wydatkowana wbrew regulaminowi ZFŚS i z pominięciem jego konta.

Zobowiązanie...
Spółką od ub.r. kieruje 29-letni Marcin Trzciałkowski, AWS-owski radny gminy Centrum. Nie to jest jednak ważne. Ważne jest zobowiązanie jakie złożył on w październiku 1998 r., kiedy zabiegał o mandat radnego. Stwierdził, że "jako Radny zamierza przede wszystkim walczyć z bezprawiem i przestępczością". Splątane wydarzenia w Warsie wskazują, że nie zdołał dotrzymać obietnic. Mimo wielu interwencji działających w Warsie związków zawodowych do kolejnych szefów resortu skarbu państwa, do Agencji Prywatyzacji i listu otwartego do premiera z 29 sierpnia 2001 r., Wars stacza się po równi pochyłej.

Załoga chce prywatyzacji - tyle, że mądrej. Obecny plan opiera się na założeniu, iż przedsiębiorstwo zostanie wykupione przez spółkę Lepard Center, której właścicielem jest Andrzej Dyrda - stwierdzano w liście otwartym do byłego premiera Jerzego Buzka. Kapitał zakładowy jej wynosi 4 tys. zł. W następnym etapie właścicielami mają się stać obecni pracownicy Warsa, którzy zadeklarują wykup akcji za minimum 5 tys. zł. Po zebraniu w ten sposób 1.5 mln zł, zarząd ma wystąpić do Skarbu Państwa z propozycją wykupu. Tyle, że zaproponowana droga nie ma nic wspólnego z trybem przewidzianym dla spółek pracowniczych. Ponadto do prywatyzacji wykorzystuje się kancelarię prawną Dyrda&Szymański, obsługującą zarząd. Prezesem spółki Lepard Center do 19 października ub.r. i Wars SA była ta sama osoba - prezes Zarządu Wars SA, Mariusz Trzciałkowski. - Jak to możliwe by kupował on od samego siebie Warsa - pytali związkowcy.

Kiedy związkowcy poinformowali o faktach Ministerstwo Skarbu Państwa, 20 sierpnia ub.r. przewodniczący czterech związków - na polecenie zarządu spółki - zostali zwolnieni dyscyplinarnie. W tym samym dniu dyspozytorzy zmianowi dostali polecenie niewpuszczania ich do pomieszczeń służbowych.

Prezes Trzciałkowski w 1997 r. pracował w gabinecie Jerzego Buzka. Przez kilka miesięcy był też prezesem spółki-córki Agencji Handlowej Wars. Na koniec 2000 r. doprowadził do sprawy zdawało się niemożliwej - straty 80 tys. zł i aż pięciokrotnie pogorszył wynik z roku poprzedniego. Agencja miała zbyt na swoje usługi i wystarczyło tylko dopisywać prowizję i księgować wyniki. Wówczas to rozpoczął rzecz, która może być początkiem końca firmy. Zaczął prowadzić handel długami PKP na rzecz Variant Logistic, co było niezgodne ze statutem spółki. Na tej transakcji Wars stracił 2.158 tys. zł. Sprawę bada NIK. Biuro Audytorsko-Finansowe Skonto-Ficadex w swojej opinii wykazała, że działanie to miało wiele usterek prawnych. PKP, choć zalegała znaczne kwoty na rzecz Warsa, to jednak w sytuacji trudnej znajdywała pieniądze dla Warsa. Potem stosunki się ochłodziły.Mimo takich "sukcesów", Trzciałkowski zostaje w lutym 2001 r. członkiem zarządu Warsa, w końcu czerwca - prezesem zarządu. Związki zawodowe zarzuciły mu w październiku, że po letnim szczycie przewozowym dokonał rzeczy niemożliwej - firma poniosła kilkumilionową stratę.

Mimo tego trwa "wyprowadzanie" pieniędzy z firmy. Przykładem mogą być honoraria dla kancelarii prawniczej, która jeszcze w sierpniu 2000 r. otrzymała za pracę 3 tys. zł. - rok później już 40 tys. zł. W wystąpieniu z listopada ub.r. do Agencji Prywatyzacji trzy związki zawodowe informują o trwonieniu środków z funduszu reprywatyzacyjnego. Zarzucają, że zarząd wydał w sierpniu 13 tys. zł na "bankiety z kontrahentami", paliwo i podróże.

Zarząd zamawia w firmach z tzw. ściany wschodniej niepotrzebne - zdaniem związków - analizy, atesty stanowisk pracy czy... katalogi trudnych pytań, za które płaci tysiące złotych. Swego rodzaju kuriozum jest zatrudnienie dyrektora do spraw długofalowej strategii rozwoju. Umowa przewiduje zatrudnienie od 1 października 2001 r. do 31 grudnia 2006 r., bez możliwości wcześniejszego wypowiedzenia. I dalej... umowa ulega "milczącemu" przedłużeniu na okres kolejnych 5 lat. Płaca - 4,5 -krotność średnieg wynagrodzenia.

Załoga nie może zarządowi wybaczyć decyzji o bezpłatnym przekazaniu pralni zakupionej za 1 mln dol. dla Agencji Wars Tour. Ponieważ Wars nie płacił za usługi, Agencja przez dwa miesiące nie prała pościeli - spółka ratowała się wydając podróżnym pościel jednorazową, co podniosło koszty usług.

Finał może być fatalny
Finał takiego zarządzania spółką może być tylko fatalny. Zeszły sezon przewozowy zamknięto stratą - po raz pierwszy w historii - 3 mln zł (rok wcześniej Wars notował 2 mln zł zysku). Po konflikcie o sprzedaż wierzytelności PKP, kolej podnosi odpłatność za dzierżawione wagony. Wars musi płacić 32 proc. ze sprzedaży każdego biletu i marży gastronomicznej. Wcześniej płaciła 25 proc.

Najgorsze przyszło w grudniu - Intercity PKP wymówiła umowę. Argumentów nie ma żadnych. Załoga widzi się już bez pracy, bo kolej podobno zamierza przejąć działalność gastronomiczną i obsługę wagonów sypialnych.

Jeszcze dwa miesiące i nie będzie co ratować - mówią związkowcy - Waldemar Wendołowski, przewodniczący ZZ Przedsiębiorstwa Wars i Eligiusz Deres, przewodniczący ZZ Konfederacji Pracy. Czy resort skarbu poczuje się właścicielem i podejmie działania w interesie spółki - pytają.
Biuletyn Instytutu Rozwoju Kolei - nr2/2002

Cytat:
Cwaniaki ze spółki TOWIN wzięły zatem od spółki WARS S.A. wierzytelności PKP na łączną sumę nieco ponad 11 mln zł. Obiecując zapłacić sowicie, czego naturalnie nigdy nie uczynili. Spieniężyli za to wierzytelność tym, którzy akurat mieli z PKP rachunki do uregulowania. Największą część długu kupiła wchodząca w skład bogatego holdingu KGHM spółka Pol-Miedź Trans. Zamiast oddać kasę WARSOWI, golasy z TOWINU kupiły od NFI za około 9 baniek 60 proc. akcji Kopalni Piasku Kuźnica Wareżyńska. Tej samej, która wcześniej poręczyła za transakcje TOWINU z WARSEM.
Tygodnik "NIE"

Rozmach, z jakim wydaje obecny zarząd pieniądze na "promocję" przypomina mi czasy młodych wilczków z AWS. Dzięki Zubrzyckiemu szanowni pracownicy Warsu nic wam nie grozi. Każdy bowiem zarząd ma swój początek i ma swój koniec. Uzależnienie od PKP Intercity wyklucza upadek...

Ps.
W 2002 roku Wars się chwalił:
Cytat:
Głównym przedmiotem działania Warsu jest obsługa pasażerów w wagonach sypialnych, kuszetkach i gastronomicznych. Wars jest jedną z największych tego typu firm w Europie. W dyspozycji posiada 806wagonów.
sypialnych 287
salonowych 4
kuszetek 320
restauracyjnych 16
barowych 179

Oferta obejmuje:
usługi przewozowe : w wagonach sypialnych i kuszetkach, w pociągach hotelowych zestawionych wyłącznie z wagonów sypialnych i kuszetek, w wagonach sypialnych i kuszetkach przygotowanych na indywidualne zamówienie.

usługi gastronomiczne : w wagonach restauracyjnych i barowych, w pociągach InterCity /przygotowanie podanie poczęstunku/, sprzedaż obwoźna w pociągach, w zakładach i punktach gastronomicznych na dworcach, profesjonalny catering w wagonach organizowany na życzenie klienta organizacja "zielonych szkół"

usługi pralnicze (dla hoteli, domów studenckich)

Wars osiągnął silną pozycję na rynku przewozów kolejowych, którą zawdzięcza długoletniej współpracy z PKP oraz własnym inicjatywom w zakresie dostosowywania oferty przewozowej do potrzeb i wymagań Klientów.

Corocznie z wagonów sypialnych i z miejscami do leżenia korzysta około 1,5 mln pasażerów z tego 0,5 mln w komunikacji międzynarodowej. Wars zatrudnia 1400 pracowników w tym 730 konduktorów, których ambicją jest sprostanie rosnącym wymaganiom Klientów.

Wieloletni okres funkcjonowania Warsu spowodował utrwalenie się nazwy firmy oraz jej znaku w świadomości społecznej nie tylko w kraju. O renomie firmy i zaufaniu do niej niech świadczy fakt, że od wielu lat kolej niemiecka /DB/ powierza firmie do obsługi swoje wagony w pociągach InterCity, EuroCity i EuroNight.

Firma jest właścicielem spółek: Agencja Handlowa "WARS" Sp. z o.o. Agencja Podróży "WARS-TOUR" Sp. z o.o. "WARS-REST" Sp. z o.o.

"WARS" jest członkiem organizacji międzynarodowych:
union"" Internationale des Chemins de fer /UIC/
Forum Train Europe /FTE/
International Rail Catering Group /IRCG/
Dzisiaj Wars też się chwali:
Cytat:
Plany WARSu na 2008 r.:

* Obsługa 500 tysięcy podróżnych w wagonach sypialnych i z miejscami do leżenia.
* Przygotowanie i obsługa 15 tysięcy kursów wagonów sypialnych i z miejscami do leżenia, w relacjach krajowych i międzynarodowych.
* Obsługa konduktorska 1500 kursów wagonów z miejscami do leżenia komunikacji międzynarodowej zlecona przez spółkę Compagnie des Wagon-Lits.
* Świadczenie podróżnym usług w wagonach gastronomicznych, w tym:
o 18 restauracyjnych i 79 barowych spółki PKP Intercity,
o 4 restauracyjnych należących do kolei niemieckich (Deutsche Bahn GmbH),

serwowanie poczęstunku dla ok. 2 mln podróżnych, korzystających z przejazdu wagonami pasażerskimi w komunikacji krajowej pociągami kategorii InterCity należących do spółki PKP Intercity

fury - 18-05-2008, 23:00
Temat postu:
70000 (siedemdziesiąt tysięcy) odsłon w temacie dotyczącym jednej z najmniejszych i nie do końca pekapowskiej spółki. Było o czym pisać. Sukcesów z okazji fałszywego jubileuszu Wars!
Arek - 19-05-2008, 10:34
Temat postu:
Będzie współpraca Wars - Accor?

Kolejowa spółka rozmawia o biznesie z Accorem, właścicielem Orbisu. Dzisiaj spóźniony pasażer może przedrzemać noc na dworcowej ławce. Kolej chce mu dać nocleg w trzygwiazdkowym hotelu.

Większość pasażerów kojarzy Wars z kolejową jadłodajnią. Tymczasem dochody z prowadzenia kuchni w pociągowej kuchni to mniejsza część budżetowych wpływów spółki. Wars zarabia przede wszystkim na obsłudze wagonów sypialnych w nocnych pociągach na liniach krajowych i zagranicznych. Teraz doświadczenia w usypianiu pasażerów chce wykorzystać w zupełnie nowym biznesie, do jakiego się przymierza - w branży hotelarskiej.

W Niemczech pasażer może zatrzymać się na noc w przydworcowym hotelu lub w bliskiej jego okolicy, żeby rano móc kontynuować podróż. To samo w Polsce chciałby zrobić Wars. Pomysł powstał juź jakiś czas temu, jednak dopiero teraz zaczyna nabierać realnych kształtów.

Projekt jest jeszcze we wstępnej fazie, jednak Wars chce przygotować biznesplan w tym roku. Wstępne założenia są takie, że w drugiej połowie 2009 r. zostaną otwarte pierwsze hotele.

Na początek powstałyby w dużych miastach, najlepiej w budynkach dworcowych. Potem sieć mogłaby objąć większą liczbę lokalizacji. Z noclegu mogliby korzystać nie tylko pasażerowie PKP, niemniej to głównie z myślą o nich miałyby powstać trzygwiazdkowe hotele klasy turystycznej.

Nie zostało jeszcze postanowione, czy Wars samodzielnie zajmie się inwestycją, czy znajdzie sobie partnera do spółki.

Niewykluczone, że zaprosi do współpracy np. potentata branży hotelowej, francuskiego Accora, właściciela kolejarskiej firmy kateringowej Compagnie des Wagon-Lits, z którą niedawno Wars podpisał porozumienie o współpracy przy obsłudze kuszetek w pociągach międzynarodowych.

Otwarta jest kwestia nazwy dla kolejowej sieci hoteli. Nie wiadomo, czy będzie przyjmować podróżnych pod szyldem Wars, chociaż tak byłoby najlepiej. Wiele zależy od tego, jakie rezultaty przyniesie operacja rewitalizacji tej marki, rozpoczęta jesienią ubiegłego roku. Jeśli postrzeganie Warsa poprawi się, wtedy być może będzie on firmował przydworcowe hotele.

Czesław Warsewicz, prezes PKP Intercity, właściciela połowy udziałów w Warsie (reszta jest w rękach skarbu państwa), nie chce komentować informacji "Pulsu Biznesu". Spółka, którą kieruje, przygotowuje prospekt emisyjny (debiut planowany jest na przyszły rok) i wstrzymuje się w związku z tym z podawaniem swoich planów biznesowych.

Pomysł wejścia w biznes hotelarski popiera natomiast Adrian Furgalski, ekspert z ZDG „TOR”. Wyjaśnia, że Wars musi myśleć o zdywersyfikowaniu działalności. Catering w pociągach nie ma przed sobą wielkiej przyszłości, będą się też kurczyć dochody z obsługi kuszetek z powodu malejącej liczby pociągów nocnych.

— PKP mają plany przebudowy dworców w dużych miastach i przekształcenia ich w centra handlowo-usługowe. Intercity mogłoby podnająć część powierzchni z przeznaczeniem na działalność hotelarską — mówi Adrian Furgalski.

To niepierwszy pomysł na wyprowadzenia Warsu z pociągów. Poprzedni zarząd PKP Intercity planował utworzenie przydworcowych kafejek i restauracji, które działałyby pod tym szyldem. Projekt nie został zrealizowany.

źródło: Puls Biznesu / RK
fury - 19-05-2008, 10:55
Temat postu:
Dwa cytaty z tego artykułu:
Cytat:
Czesław Warsewicz, prezes PKP Intercity, właściciela połowy udziałów w Warsie (reszta jest w rękach skarbu państwa), nie chce komentować informacji "Pulsu Biznesu".
Cytat:
To niepierwszy pomysł na wyprowadzenia Warsu z pociągów. Poprzedni zarząd PKP Intercity planował utworzenie przydworcowych kafejek i restauracji, które działałyby pod tym szyldem. Projekt nie został zrealizowany.
Takich planów poważni biznesmeni nie ujawnią przed przystąpieniem do rozmów. Niebawem się okaże, że Terek będzie budował bazę hotelową na Euro 2012. Ważne, że się o nim mówi...!

Ps.
Terek rok temu obiecywał powrót do gastronomii dworcowej:
Cytat:
Powraca pomysł otwarcia sieci szybkich barów na dworcach PKP. Część jadłodajni należałaby do spółki, resztę prowadziliby franczyzobiorcy.

Puls Biznesu 31 stycznia 2007
Pirat - 20-05-2008, 23:34
Temat postu:
Z kolejowej kuchni do paliwowej spółki

Karuzela stanowisk w państwowych spółkach paliwowych. Prezesem zarządu Naftoserwisu został Grzegorz Rurarz, wcześniej kierujący cateringiem w "Warsie". Stanowisko prokurenta spółki powierzono Jerzemu Machejkowi - głównemu doradcy byłego premiera Leszka Millera. Po krytycznych publikacjach prasowych, m.in. "Naszego Dziennika", Machejek stracił szanse na fotel prezesa Naftoserwisu.

Jeszcze pod koniec kwietnia, kiedy Jerzy Machejek, doradca byłego premiera Leszka Millera i skarbnik założonej przez niego partii Lewica Polska, przechodził ze stanowiska dyrektora operacyjnego Operatora Logistycznego Paliw Płynnych na "pełniącego obowiązki" prezesa zarządu spółki-córki, czyli firmy Naftoserwis, wydawało się, że skrót "p.o." przed nazwą stanowiska zniknie z jego wizytówki bardzo szybko, a ogłoszony konkurs to tylko formalność. Planowano już zlecenie druku specjalnych wizytówek, w których Machejek miał figurować już jako prezes zarządu Naftoserwisu. Jak mówią nasi informatorzy, Machejek przed powołaniem na fotel prezesa zarządu Naftoserwisu dostał zezwolenie na przeprowadzenie "czystek" kadrowych w firmie.
Ujawnione przez "Nasz Dziennik" praktyki w wykonaniu człowieka Leszka Millera - zwalnianie ludzi, których podejrzewano o "prawicowe poglądy" lub związki z PiS, nie pozostały jednak bez echa. Nie żeby ktoś w resorcie Skarbu Państwa, które forowało Machejka na fotel prezesa zarządu, przejmował się stylem kierowania przez niego firmą i szykanowaniem pracowników. Jak wynika z naszych informacji, kierownictwo nadrzędnego w stosunku do Naftoserwisu - OLPP i co za tym idzie - Ministerstwo Skarbu Państwa prawdopodobnie zaniepokoiło się skandalem związanym z pozwami do sądu pracy, złożonymi przez zwolnionych pracowników.
- Parę dni po publikacji "Naszego Dziennika" Machejka odsunięto w cień. Stał się zbyt widoczny medialnie, a jego poczynania nie odpowiadały lansowanej przez Platformę Obywatelską rzekomej "apolityczności" w spółkach Skarbu Państwa - mówi jeden z naszych informatorów związany z OLPP.
Nie oznacza to jednak, że Jerzy Machejek - w latach 2001-2004 główny doradca byłego premiera Leszka Millera, w okresie PRL dziennikarz ściśle związany z komunistycznym aparatem władzy, w okresie stanu wojennego prezes Klubu Dziennikarzy Studenckich w Łodzi, a później, aż do 1990 r., publicysta "Głosu Robotniczego", organu KW PZPR w Łodzi - definitywnie stracił szanse na kierownicze stanowisko w podległej Skarbowi Państwa spółce. Według nieoficjalnych informacji, już w najbliższych dniach ma zostać prokurentem Naftoserwisu. Pod koniec ubiegłego tygodnia dotychczasowy prokurent Grzegorz Rurarz, już po publikacji "Naszego Dziennika", został powołany na stanowisko prezesa zarządu Naftoserwisu. Zdaniem części byłych pracowników Naftoserwisu - ta nominacja ma na celu przede wszystkim wyciszenie zainteresowania mediów; sam Rurarz na poprzednio zajmowane stanowisko dyrektora handlowego powołany został jeszcze przez zarząd spółki kojarzony z PiS.
- Przez pół roku pełnił funkcję dyrektora handlowego. Jeździł, rozmawiał, kasował delegacje, ale żadnych wielkich, istotnych z punktu widzenia interesu spółki kontraktów nie zawarł. On lubi ten blichtr, jaki daje kierownicze stanowisko, ale pociągać za sznurki będzie Machejek, jeśli zostanie prokurentem - uważa jeden z członków byłego kierownictwa Naftoserwisu.
Mimo pozwów do sądu pracy złożonych przez zdymisjonowanych już pracowników Naftoserwisu, do niedawna kolegów i współpracowników Rurarza, nowy prezes będzie prawdopodobnie krył działania Machejka. Już w ubiegłym tygodniu w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" pytany o polityczny mobbing i szykany w firmie za poglądy, zapewniał, że nic takiego nie miało miejsca.
- Jestem w firmie od października i nikt ze mną na ten temat nie rozmawiał. Nie ma powodów, żeby był mobbing i szykany. Takich sygnałów wewnątrz firmy nie mamy - zapewniał Rurarz.
Grzegorz Rurarz - nowy prezes zarządu Naftoserwisu - na samodzielnym, kierowniczym stanowisku w państwowej firmie już pracował. Tyle że była to branża znacznie odmienna od paliwowej. Bowiem sprawował stanowisko prezesa firmy Wars Catering - spółki-córki Wars SA, skąd musiał odejść w 2005 roku. Jak wynika z niektórych źródeł - m.in. portalu "Infokolej - Niezależne Forum Kolejowe" - dymisja Rurarza z funkcji prezesa Wars Catering spowodowana była podejrzeniami o niegospodarność i bałagan organizacyjny.

źródło: Nasz Dziennik
fury - 21-05-2008, 07:41
Temat postu:
W kogutowej Fundacji Pomocy Osobom Niepełnosprawnych w Stróżach zasiada nadal Grzegorz Rurarz:
Cytat:
Rada Fundatorów w skład, której wchodzą:
* Przewodniczący: Jan Krawczyk
* Członkowie: Grzegorz Rurarz, Andrzej Mitura.
Zarówno Kogutowi jak i radzie nadzorczej Naftoserwisu nie przeszkadzało, że Rurarz został odwołany przez radę nadzorczą (czytaj: prezesa Zubrzyckiego) Wars Cateringu Sp. z o.o. za - delikatnie mówiąc - brak księgowości w spółce. Wiem, co mówię, bo przez pół roku po jego odwołaniu trwało ustalanie listy wierzycieli, wysokości zobowiązań i wielkości straty. Widocznie Rurarz wielce się zasłużył kogutowej fundacji, skoro jej prezes załatwił mu robotę w Naftoserwisie. W artykule napisano:
Cytat:
sam Rurarz na poprzednio zajmowane stanowisko dyrektora handlowego powołany został jeszcze przez zarząd spółki kojarzony z PiS.
Rurarz ma gest i to za nieswoje pieniądze. Dlaczego jeszcze nie siedzi, może tylko były prezes Wars Michał Zubrzycki odpowiedzieć. Swoją drogą - Grzesiu, życzę sukcesu! Mam nadzieję, że znów zajrzysz na to forum, albo razem z Kogutem założycie mi sprawę o pomówienie.

Ps.
1. Proponuję powyższą informację przenieść tutaj: http://infokolej.pl/viewtopic.php?t=2586
2. Adres Warsu: Warszawa, Aleja Stanów Zjednoczonych 61A
Adres Naftoserwisu: Warszawa, Aleja Stanów Zjednoczonych 53
Romuald Marczak - 30-05-2008, 23:58
Temat postu:
Drugi oddech Warsu
Katarzyna Dębek (Forbes)

Caprese zamiast tradycyjnego bigosu, bruschetta zamiast kaszanki, a wszystko podane na porcelanie, a nie na papierowym talerzyku. Do tego nowe logo, odświeżony wystrój wnętrz i szkolenia dla obsługi. Zbigniew Terek, prezes Warsu, postanowił wyprowadzić spółkę ze stacji PRL i klimatów rodem z "Pociągu do Hollywood" na szerokie tory nowoczesnych usług gastronomicznych. Nie miał innego wyjścia, bo po latach niezbyt udanej współpracy większościowy udziałowiec Warsu i źródło 90 proc. przychodów spółki - PKP Intercity, ogłosił przetarg na usługi cateringowe i dzierżawę należących do niej wagonów barowych i restauracyjnych. Istniało więc ryzyko, że kultowe bary Wars na zawsze znikną z kolejowego krajobrazu. Dla 36-letniego Terka, który stoi na czele spółki od kwietnia 2006 r., odświeżenie wystroju i menu było jednak tą łatwiejszą częścią zadania, bo Wars miał znacznie poważniejsze kłopoty niż obskurny wystrój wnętrz.

Jacek Prześluga, poprzedni prezes PKP Intercity, właściciela 51 proc. akcji Warsu przejętych za 11 mln długów w 2005 r., chciał zlikwidować spółkę; twierdził, że jest hubą na ciele przewoźnika. Trudno było nie przyznać mu racji. W 2005 roku Wars przyniósł 1,3 mln zł straty, PKP Intercity płaciło mu 40 mln zł rocznie za obsługę wagonów sypialnych i kuszetek i dzierżawiło za półdarmo 90 wagonów restauracyjnych i barowych, których standard wyraźnie odstawał od reszty unowocześnionego taboru.
- Ajenci za korzystanie z wagonu płacili Warsowi, w zależności od trasy, od 5 do 15 tys. zł miesięcznie, Wars płacił PKP Intercity około 1,2 tys. złotych. Różnica pozostawała w Warsie. Trzeba wielkiej sztuki, by stracić na prowadzeniu takiego biznesu - tłumaczy Prześluga. Skąd więc wzięły się straty? - Ze złego zarządzania - mówi Terek.

Do Warsu przyszedł z zewnątrz, co w hermetycznym środowisku kolejarzy rzadko jest przyjmowane z entuzjazmem. Wcześniej pracował jako dyrektor finansowy między innymi w Zielonogórskich Fabrykach Mebli, potem był prezesem spółki Centrum Wyposażenia Wnętrz. Według Prześlugi był "prezentem" od PiS, ale Terek podkreśla, że do żadnej partii politycznej nie należy - w wyborach do Sejmu w 2001 r. startował jako bezpartyjny z listy AWS. Do naprawy Warsu zabrał się z entuzjazmem neofity. Najpierw obiecał pracownikom, że nie będzie masowych zwolnień tak jak w poprzednich latach, a potem zaczął robić porządki.

W spółce-córce Wars Catering, odpowiedzialnej za zakupy i obsługę czterech magazynów zaopatrujących franczyzobiorców w Warszawie, Gdyni, Szczecinie i Krakowie, księgowość praktycznie nie istniała.
- Bałagan powstał cztery lata temu, kiedy spółką zarządzał Grzegorz Rurarz. Brakuje tam dokumentów księgowych na kilkaset tysięcy złotych - mówi Terek. Na początku 2007 r. Terek połączył Wars Catering z Warsem, magazyny obsługuje teraz wspólny system informatyczny i Wars sam może sprawować kontrolę nad rozliczeniami z dostawcami. Kolejnym krokiem była likwidacja innej spółki zależnej - Błękitnej Laguny, w której Wars przejął 50 proc. udziałów za długi. Spółka zarządzała nieruchomościami w okolicach Wrocławia i również przynosiła straty. Po sprzedaży nieruchomości Wars wyszedł na swoje, choć Terek nie ujawnia, ile pieniędzy za nie dostał. Zmian wymagała też organizacja działu kadr i księgowości - wcześniej zlecane były na zewnątrz, teraz spółka zajmuje się tym we własnym zakresie, co wychodzi aż o 80 proc. taniej. Dzięki zmianom Wars zakończył 2007 r. 3,3 mln zł na plusie przy przychodach wysokości 46 mln złotych. Z wagonów gastronomicznych pochodzi tylko 30 proc. przychodów, reszta to opłaty za obsługę wagonów sypialnych i kuszetek. To właśnie tym zajmuje się większość z 470 etatowych pracowników Warsu, bary prowadzi 150 załóg franczyzobiorców, czyli prawie drugie tyle osób.

Wars to jedna z najstarszych i najbardziej rozpoznawalnych marek działających na polskim rynku. Spółka powstała w 1948 r. jako część Orbisu. W czasach PRL stała się oczkiem w głowie Urzędu Bezpieczeństwa - wagony sypialne i kuszetki wyjeżdżające za granicę mogli obsługiwać wyłącznie współpracownicy służb.
- W tej spółce zatrudniano wielu esbeków, z wszelkimi tego faktu konsekwencjami. Od tamtej pory już zawsze była upolityczniona. Żerowały na niej niemal wszystkie ugrupowania polityczne i związki zawodowe - mówi Prześluga. Twierdzi, że miał doskonały pomysł na rozwiązanie problemów z Warsem. - Chciałem zamknąć Wars jako spółkę gastronomiczną i odbudować pod szyldem Tanich Linii Kolejowych. Obsługa wagonów sypialnych przeszłaby do PKP Intercity, cateringiem zajęliby się dotychczasowi franczyzobiorcy, tyle że rozliczaliby się bezpośrednio z Intercity, bez zbędnych pośredników. Wszystko było opracowane, łącznie z rozkładem jazdy - wspomina.

Pomysł, który na początku spodobał się radzie nadzorczej, umarł śmiercią naturalną. Obecny prezes PKP Intercity Czesław Warsewicz ma inną wizję Warsu. - Przede wszystkim trzeba urynkowić usługi spółki, dać im szansę zawalczyć z konkurencją, stąd przetarg na usługi gastronomiczne - mówi.
W listopadzie ubiegłego roku Wars wygrał trzyletni kontrakt na dzierżawę wagonów gastronomicznych PKP Intercity, choć z konkurencją nie miał okazji zawalczyć, bo jako jedyny wystartował w konkursie.

Terek odświeżył wizerunek spółki, wprowadzając nowe menu, stroje, szkolenia dla personelu, i przede wszystkim zobowiązał się do wydania 3 mln zł na lifting 30 wagonów barowych. PKP Intercity zażądało też minimalnej rocznej opłaty za dzierżawę w wysokości 2,1 mln złotych. Ze swojej strony przewoźnik zobowiązał się do kupna 50 nowych wagonów gastronomicznych w ciągu 3-4 lat. Wyda na to około 200 mln złotych. Z opłat za dzierżawę wagonów przez Wars ta inwestycja nieprędko się PKP IC zwróci. Warsewicz twierdzi jednak, że nie o to chodzi. - Core businessem Intercity jest przewóz pasażerów. Usługa cateringowa jest działaniem wspomagającym, ma przynosić wartość dodaną - tłumaczy. Wartości dodanej Warsu aż tak wysoko nie wyceniają PKP Przewozy Regionalne, które w lecie ubiegłego roku zrezygnowały z usług spółki, bo Wars nie chciał się zgodzić na kilkunastokrotną podwyżkę ceny za dzierżawę wagonów.

- Obecność cateringu na pokładzie niewątpliwie podnosi jakość usługi. Jego brak odbierany jest zatem jako obniżenie standardu i może negatywnie wpłynąć na zainteresowanie podróżnych usługami przewozowymi - mówi Warsewicz.

Jeszcze przed debiutem PKP Intercity na giełdzie chce on odkupić od Skarbu Państwa 49 proc. pozostałych udziałów w Warsie. Wartość nominalna tych akcji to 10 mln złotych. Warsewicz chce dalej urynkawiać działalność Warsu - po gastronomii być może przyjdzie czas na przetarg na obsługę wagonów sypialnych.

Według analityków spółki takie jak Wars powoli stają się anachronizmem i catering będzie zlecany na zewnątrz. - W czasach świetności kolei takie firmy były olbrzymie, dziś są raczej mniejszymi braćmi przewoźników i powoli będą zanikać. Przy rozwoju szybkich kolei gastronomia nie ma już tak dużego znaczenia. Wystarczy automat z batonem i napojami. Szansą dla Warsu mógłby być rozwój sieci barów dworcowych - mówi Adrian Furgalski z Zespołu Doradców Gospodarczych TOR.

Inny pomysł na rozwój działalności Warsu ma Warsewicz. Wierzy, że spółka mogłaby obsługiwać przydworcowe hotele, podobnie jak jej francuski odpowiednik - Wagonlits, w którym udziałowcem jest grupa hotelowa Accor. Ktoś jednak musiałby dla Warsu najpierw te hotele wybudować, a biorąc pod uwagę stan polskich dworców, niewielu klientów PKP Intercity w podróży służbowej miałoby ochotę pozostawać w okolicy dworca dłużej, niż jest to absolutnie konieczne.

Ps.
Wiadomość ze strony Naftoserwisu :
W dniu 15 maja 2008 roku Rada Nadzorcza Spółki wyłoniła w drodze konkursu zarząd jednoosobowy. Na stanowisko prezesa spółki powołany został Grzegorz Rurarz.
I cytat z tekstu powyżej:
Cytat:
W spółce-córce Wars Catering, odpowiedzialnej za zakupy i obsługę czterech magazynów zaopatrujących franczyzobiorców w Warszawie, Gdyni, Szczecinie i Krakowie, księgowość praktycznie nie istniała.
- Bałagan powstał cztery lata temu, kiedy spółką zarządzał Grzegorz Rurarz. Brakuje tam dokumentów księgowych na kilkaset tysięcy złotych - mówi Terek.

fury - 05-06-2008, 11:55
Temat postu:
Zacieranie śladów

Celowo nie komentowałem przez kilka dni laurki dla prezesa Zbigniewa Terka napisanej przez panią Katarzynę Dębek z "Forbes". Ponieważ licznik tego forum od 30 maja zarejestrował ponad 400 odsłon "Wieści z Warsu", zatem czas skomentować.
Cytat:
po latach niezbyt udanej współpracy większościowy udziałowiec Warsu i źródło 90 proc. przychodów spółki - PKP Intercity, ogłosił przetarg na usługi cateringowe i dzierżawę należących do niej wagonów barowych i restauracyjnych. Istniało więc ryzyko, że kultowe bary Wars na zawsze znikną z kolejowego krajobrazu.
Ryzyko, że wagony Warsu znikną z kolejowego krajobrazu istniało, gdy Wars był okradany przez kolegów Terka z AWS. Przehandlowali długi PKP, jakie te miały wobec Warsu, znajomym ze spółki TOWIN. Ci z kolei sprzedali je spółce miedziowej, która miała zobowiązania wobec PKP, ale zamiast zapłacić Warsowi pieniądze ze sprzedaży zainwestowali w zakup kopalni piasku w Dąbrowie Górniczej i na stanowisku prezesa zarządu obsadzili byłego prezesa PKP Jana Janika. Zarząd PKP się wkurzył i nie zamierzał przedłużać umowy z Warsem na dzierżawę wagonów sypialnych i gastronomicznych. Przejęcie władzy przez SLD, zmiana zarządu Warsu, relacje te zmieniła. Powiązanie kapitałowe z PKP IC widmo likwidacji Warsu całkowicie usunęło. Bzdurą jest twierdzenie, że ogłoszony przez IC w zeszłym roku przetarg na obsługę wagonów gastronomicznych zagrażał istnieniu Warsu, bo:
- IC jest właścicielem 50,02% akcji Warsu i przegrana Warsu byłaby działaniem zarządu PKP IC na szkodę własnej spółki
- warunki finansowe przetargu mógł i chciał spełnić tylko Wars
- zarząd IC nie zorganizował podobnego przetargu na obsługę wagonów sypialnych, też przez Wars obsługiwanych.
Cały ten przetarg był jednym picem i fotomontażem.
Cytat:
Do Warsu przyszedł z zewnątrz, co w hermetycznym środowisku kolejarzy rzadko jest przyjmowane z entuzjazmem.
Fakt, przyjście młodego prezesa dużo wcześniej zapowiadał stary prezes Zubrzycki , też z zewnątrz. Poprzednicy Zubrzyckiego z AWS Mariusz Trzciałkowski i Piotr Smogarzewski, równolatki Terka też byli z zewnątrz. Młody prezes był zorientowany w kulisach afery wekslowej Jana Janika - tak mi się chwalił. Chyba nie tylko z "Gazety Wyborczej"?
Cytat:
Do naprawy Warsu zabrał się z entuzjazmem neofity. Najpierw obiecał pracownikom, że nie będzie masowych zwolnień tak jak w poprzednich latach, a potem zaczął robić porządki.
Nie musiał niczego obiecywać. Konieczną restrukturyzację zatrudnienia przeprowadził za niego prezes Zubrzycki w latach 2003 i 2004. To był szok dla Warsu, który wpłynął na wynik finansowy. A więc, pan Terek przyszedł na gotowe. Dlatego też bzdury opowiada wybitny ekonomista Jacek Prześluga, że chciał zlikwidować Wars, bo przynosił straty.
Cytat:
Wcześniej pracował jako dyrektor finansowy między innymi w Zielonogórskich Fabrykach Mebli, potem był prezesem spółki Centrum Wyposażenia Wnętrz. Według Prześlugi był "prezentem" od PiS, ale Terek podkreśla, że do żadnej partii politycznej nie należy - w wyborach do Sejmu w 2001 r. startował jako bezpartyjny z listy AWS.
Terek pomija w swoim cv swój przegrany proces z Lubuską Kasą Chorych o wypłatę 40 tyś. odszkodowania za zwolnienie go z ze stanowiska wicedyrektora tego funduszu. Pomija epizod rezygnacji ze stanowiska naczelnika Wydziału Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Zielonej Górze, bo kolidowało to z prowadzoną przez niego działalnością gospodarczą (prowadzi ją do dzisiaj). Pomija epizod pracy w Szpitalu Klinicznym Akademii Medycznej w Poznaniu. Pomija swoją działalność w Katolickim Stowarzyszeniu Młodzieży Diecezji Zielonogórsko-Gorzowskiej, co miało istotny wpływ na jego karierę. Pomija też fakt, że zatrudnił w Warsie na stanowiskach dyrektorów oddziałów ludzi zdymisjonowanego premiera Marcinkiewicza, z Gorzowa zresztą.
Cytat:
W spółce-córce Wars Catering, odpowiedzialnej za zakupy i obsługę czterech magazynów zaopatrujących franczyzobiorców w Warszawie, Gdyni, Szczecinie i Krakowie, księgowość praktycznie nie istniała.
- Bałagan powstał cztery lata temu, kiedy spółką zarządzał Grzegorz Rurarz. Brakuje tam dokumentów księgowych na kilkaset tysięcy złotych - mówi Terek.
Nie wiem, kto kazał prezesowi Zubrzyckiemu zatrudnić Grzegorza Rurarza na stanowisku prezesa Wars Cateringu, co w ostateczności okazało się być argumentem przeciw niemu? Wiem, że przewodniczącym rady nadzorczej Wars Cateringu był wówczas Leszek Walczak, wiceprezes Warsu zwany przez Zubrzyckiego "majorem", który dzisiaj prezesuje spółce Szybka Kolej Miejska w Warszawie. Cv "majora" niewielu jest znane, Rurarza też. Wiem, że na początku 2005 roku Walne Zgromadzenie Wspólników Wars Cateringu, czyli prezes Zubrzycki, doszło do wniosku, by Rurarza odwołać, a Rada Nadzorcza pod przewodnictwem Leszka Walczaka to dokonała. Prezesem został Radosław Gawek, którego Terek wywalił zatrudniając protegowaną posła Tchórzewskiego. Wielkość zobowiązań i strata Caterngu została przez Gawka określona, choć dokumentów faktycznie brakowało. Dostarczyli je "wierzyciele". Czy prawdziwe? Przewała jak cholera!
Cytat:
Kolejnym krokiem była likwidacja innej spółki zależnej - Błękitnej Laguny, w której Wars przejął 50 proc. udziałów za długi. Spółka zarządzała nieruchomościami w okolicach Wrocławia i również przynosiła straty. Po sprzedaży nieruchomości Wars wyszedł na swoje, choć Terek nie ujawnia, ile pieniędzy za nie dostał.
Wars stał się właścicielem "Błękitnej Laguny" w wyniku działań prezesa Zubrzyckiego, by odzyskać sprzeniewierzone przez jego poprzedników z AWS pieniądze za długi PKP. W ten sposób stał się właścicielem 16,7% akcji Kopalni Piasku Kuźnica Warężyńska w Dąbrowie Górniczej, która z kolei była właścicielem "Błękitnej Laguny" - nie we Wrocławiu, jak to pisze pani Dębek, ale właśnie w Dąbrowie Górniczej. "Błękitna Laguna" jest właścicielem 40ha gruntów położonych nad nowo budowanym w wyrobisku kopalni zalewem Pogoria IV. Terek nie chwali się ile za te 40ha zainkasował Wars. Według mnie za mało, bo to atrakcyjny teren a i wynik finansowy pozwala o tym przypuszczać. W każdym bądź razie sprzedaż udziałów w "Błękitnej Lagunie" w znakomity sposób na wynik finansowy Warsu wpłynęła, co Terek i Warsewicz pominęli chwaląc się zyskiem. Prezes Zubrzycki też to planował, ale jako znawca rynku nieruchomości, planował to inaczej. Ceny gruntów rosną z szybkością TGV!

Reasumując, dotychczas w tworzeniu mitów i fałszywych życiorysów specjalizowały się specjalne służby. Czyżby Terek coś o tym wiedział? Pachnie amatorszczyzną, jak ta w wykonaniu Macierewicza.

fury, też Romuald Marczak
moolBolo - 07-06-2008, 12:39
Temat postu: bolo
Beton wyspecjalizował się w zatrudnienianiu dzienikarzy którzy za odpowiednią kasę zrobią wszystko a trzeba pamietać że kolej choć biedna kasę ma, też trzeba pamietać że pierwsze były koleje mazowieckie i to oni pokazali reszcie jak nic nie robić a mieć dobrć prasę na chwilę obecną jak słyszę najwiecej kasy płynie od warsewicza i balczuna... czyli dwóch największych spółek kolejowych ---- tam jest kasa panowie i panie dzienikarze....mozna kupić dom za to.... a jak się czyta to nie piszą oni o tym jak firmy nie są przygotowane do konkurencji, ludzie pracują za grosze oczywiście ci na dole, jak cargo jest na dnie i traci rynek, tylko o strategiach co my zrobimy i jak będzie pięknie a później jeszcze piękniej a później jeszcze piękniej itd
o warsie to juz się pisać nie chce taaaaaka tragedia, czy PO nie może z tym coś zrobić do cholery i tego pana od szopek zdjąć...czy garbarczyk boi się prezydenta z pis-u.

//poprawiono błędy. Na przyszłość staraj się pisać poprawnie bo będzie ostrzeżenie ~Anubis.
jajakobyły - 09-06-2008, 11:12
Temat postu:
Witam
Jestem nowy na forum, ale "co wiem, to wiem". W sobotę chłopcy od Jaje, czyli z krakowskiego udziału Warsu hucznie świętowali 60 lecie firmy. Impreza odbyła się w eleganckim hotelu w podkrakowskiej Wieliczce , zaproszono nie tylko dyr. Kozę, ale również dyrektora z lat osiemdziesiątych Czesława Rajtara. Gości było wielu, przeważnie jednak przydupasy Antoniego typu Krzysiek T. Oczywiście nie zapomniano o zaprzyjaźnionych ludziach ze stolicy. To na razie tyle, ale więcej szczegółów postaram się podać Evil or Very Mad
Dave - 09-06-2008, 20:27
Temat postu:
I co ten post miał wnieść sensownego? Zazdrość? Złość? "Donos"? Jak 60-lecie firmy, to wiadomo, że w dużych firmach, a szczególnie państwowych, obchodzi się takie jubileusze, w nietanich lokalach, z suto zastawianymi stołami i uczestniczą w nich "VIPy" z danej firmy i jacyś bardziej "postawieni" pracownicy. Żadna to nowość i nie wiem o co ta złość!
Anubis - 09-06-2008, 21:39
Temat postu:
Dave napisał/a:
I co ten post miał wnieść sensownego? Zazdrość? Złość? "Donos"?


Witam.

Nikt nikomu tu nie zazdrości bo forum to nie miejsce na to.
Nikt na nikogo tu się nie złości, ani złośliwie pisze bo w przeciwnym razie dostanie ostrzeżenie, bądź taki post zostanie usunięty.
Nikt na nikogo tu nie donosi bo na forum poruszamy kwestie ważne i bardzo ważne oraz wymieniamy na dany temat poglądy.
Oczywiście że jubileusz firmy to żadna nowość, pytanie tylko za czyje pieniądze, bo chyba nie za prywatne tylko za fundusze wypracowane przez zwykłych pracowników. A co zwykły pracownik z tego jubileuszu ma, bo sądzę że nic. Kto dał prawo wydawania "balowania" wybranej grupie za pieniądze które wspólnie zostały wypracowane.
Przy okazji to nie tylko w WARS-ie tak się dzieje ale o tym w innych wątkach bo ten nosi nazwę "Wieści z WARS-u".
Czekamy na dalsze szczegóły które zapewne będą bardzo ciekawe i zapraszam do dalszej dyskusji.

Pozdrawiam serdecznie. Smile
fury - 09-06-2008, 23:38
Temat postu:
Oj Anubis, zadajesz pytania, na które odpowiedź jest oczywista:
Cytat:
Oczywiście że jubileusz firmy to żadna nowość, pytanie tylko za czyje pieniądze, bo chyba nie za prywatne tylko za fundusze wypracowane przez zwykłych pracowników. A co zwykły pracownik z tego jubileuszu ma, bo sądzę że nic. Kto dał prawo wydawania "balowania" wybranej grupie za pieniądze które wspólnie zostały wypracowane.
Jeżeli ktokolwiek ma wątpliwości, za czyje to pieniądze Terek i lokalne kliki oddziałowe organizują sobie imprezy okolicznościowe, to podaję przepis:
Cytat:
W 2005 roku Wars przyniósł 1,3 mln zł straty
Powyższe straty spowodowane zostały koniecznością restrukturyzacji zatrudnienia i niebywałą arogancją Jacka Prześlugi, który z miesiąca na miesiąc w połowie roku podwyższył o 50% odpłatności za wynajem wagonów gastronomicznych, wprowadził "Tanią Kuszetkę", która niebawem umarła śmiercią naturalną. Trudno było podróżnym zaakceptować miejsce do leżenia na dermie bez pościeli i jakiejkolwiek ochrony konduktora.
Cytat:
Kolejnym krokiem była likwidacja innej spółki zależnej - Błękitnej Laguny, w której Wars przejął 50 proc. udziałów za długi.
Cytat:
"Błękitna Laguna" jest właścicielem 40ha gruntów położonych nad nowo budowanym w wyrobisku kopalni zalewem Pogoria IV. Terek nie chwali się ile za te 40ha zainkasował Wars. Według mnie za mało, bo to atrakcyjny teren a i wynik finansowy pozwala o tym przypuszczać. W każdym bądź razie sprzedaż udziałów w "Błękitnej Lagunie" w znakomity sposób na wynik finansowy Warsu wpłynęła, co Terek i Warsewicz pominęli chwaląc się zyskiem.
Oto ten wynik, który został po przetrargu na obsługę wagonów gastronomicznych przez PKP Intercity SA, Terka, jego znajomych, Antka Jaje i jemu podobnych skonsumowany:
Cytat:
Dzięki zmianom Wars zakończył 2007 r. 3,3 mln zł na plusie przy przychodach wysokości 46 mln złotych.

Romuald Marczak - 10-06-2008, 07:38
Temat postu:
Dave napisał:
Cytat:
I co ten post miał wnieść sensownego? Zazdrość? Złość? "Donos"?
Pan Terek w wypowiedzi dla Katarzyny Dębek z "Forbes" przejęzyczył się. On nie zlikwidował spółki "Błękitna Laguna" tylko sprzedał posiadane przez WARS SA 50% udziałów. Inaczej mówiąc, sprzedał prawa Warsu do 20ha ziemi nad zalewem Pogoria IV w Dąbrowie Górniczej stanowiącej jedyny majątek spółki. Użytkownik Dave, określający tutaj swoją siedzibę w tym mieście, powinien dokładnie wiedzieć o czym, a raczej o jakich pieniądzach mówię. Spółka przynosiła straty, to fakt, z tytułu jedynie jej utrzymania i kosztów związanych z przyszłymi inwestycjami na tych gruntach oraz ich przekwalifikowaniem na grunty rekreacyjne. Pieniądze były Terkowi potrzebne, by pochwalić się wynikiem finansowym, by zainwestować je w nieswoje, bo PKP IC wagony, by wywalić nieswoich ludzi i zatrudnić swoich, by zapłacić swoim znajomym lub tym, którzy mogą się przydać i coś mogą. By utrzymać się na stanowisku!

Przyczyną odejścia z zarządu Wars pani Beaty Chyczewskiej-Pokój, matki wiceministra skarbu w obecnym rządzie na początku ubiegłego roku była niechęć uczestniczenia w zachłannej konsumpcji odzyskanych przez prezesa Zubrzyckiego pieniędzy. Odzyskanych, bo wcześniej wyprowadzonych z Warsu przez poprzedni awuesowski zarząd tak samo hojnych i tak samo pazernych małolatów, Smogarzewskiego i Trzciałkowskiego również Bagsika i byłego prezesa PKP Jana Janika.

W prywatnych spółkach właściciele mogą urządzać sobie balangi za swoje, jeżeli nie uszczuplają one należności Skarbu Państwa, z tytułu podatków oczywiście. W spółce Skarbu Państwa właściciele, czyli my reprezentowani jesteśmy zazwyczaj niezgodnie z naszą wolą, przez mniej lub bardziej nieuczciwych cwaniaków. Zatem panie Dave, czy kim tam jesteś i skąd jesteś, może dla ciebie nic się nie stało? Dla mnie i kilkoro innych wypowiadających się tutaj właścicieli, szastanie przez cwaniaków i złodziei moim majątkiem jest niedopuszczalne i karygodne.
jajakobyły - 13-06-2008, 09:14
Temat postu: Impreza w Wieliczce
Dave napisał/a:
I co ten post miał wnieść sensownego? Zazdrość? Złość? "Donos"? Jak 60-lecie firmy, to wiadomo, że w dużych firmach, a szczególnie państwowych, obchodzi się takie jubileusze, w nietanich lokalach, z suto zastawianymi stołami i uczestniczą w nich "VIPy" z danej firmy i jacyś bardziej "postawieni" pracownicy. Żadna to nowość i nie wiem o co ta złość!

Sad
Napeno nie jest to zazdrość, już prędzej złość. Bo takie imprezy z okazji 60 rocznicy powstania WARSu napewno odbyły się we wszystkich oddziałach a jest ich kilka. Imprezy finasowane z kasy firmy, która nie jest prywatną własnoćią związku zawodowego Solidarność, czy Tośka Jaje. Jak na razie WARS jest własnością nas wszystkich. I skadaliczne jest, ze traktuje się naszą własność jak prywatny folwark.
Niestety, tak dzieje się nie tylko w tej firmie

fury - 14-06-2008, 00:08
Temat postu:
Dostałem maila od kogoś, kto zna się na rzeczy. Zatem poplotkujmy. Posłużę się cytatami:
Cytat:
Pani Beata ma córkę w wieku 14 lat... o innym potomstwie nie wiem.
Ja też dzieci pani Beacie nie liczyłem, zatem nie będę się upierał przy tym, co na tym forum krąży od czasu, gdy powstał rząd Donalda Tuska. Z panią Beatą współpracowałem krótko. Choć wymagająca, to traktowałem ją z ogromną rezerwą. Doceniam ją za decyzję odejścia z Warsu, choć, gdy ostatni raz z nią rozmawiałem, odniosłem wrażenie jakby jej na tej pracy bardzo zależało. Ale niech tam, każdy ma jakieś wspomnienia.
Cytat:
Sprawa wyniku finansowego WARS SA troszkę odmiennie wygląda. Jej źródłem nie jest wcale (lub głównie) dochód ze sprzedaży udziałów w Błękitnej Lagunie. Sprawa jest znacznie grubszymi nićmi szyta. Jak tylko PIS przysłał Terka i Buczkowskiego do WARS-u od razu założona została rezerwa na zobowiązania związane z WARS-CATERINGiem. Kwota rezerwy była bardzo wysoka (ok. 2mln.), bo miała umniejszyć wynik przypisywany Zubrzyckiemu. W następnym roku rezerwę rozwiązano, co oczywiście poprawiło znacząco wynik nowego zarządu. Własnie dlatego Rachunek Zysków i Strat jest podzielony na dwie sekcje: "Działalność operacyjna" i pozostała, żeby od razu było widać gdzie i jaką metodą zrobiony był WYNIK FINANSOWY.
Zatem zarząd najpierw pomniejszył wynik za rok 2006 o utworzone rezerwy. Rozwiązał je w 2007 roku. Chwyt stary jak świat. Jednak "Błękitna Laguna", to moja ulubiona spółka. Ostatecznie byłem członkiem zarządu Kopalni Piasku Kuźnica Warężeńska, gdy Wars udziały w Lagunie przejmował. Sam bym te udziały kupił za pieniądze, za które Terek je sprzedał. Oczywiście, gdybym wiedział, że jest na to przetarg.
Cytat:
Nie mogę zgodzić się z Pana wyceną firmy. Często powtarza Pan jakieś kwoty,udziały, wartość akcji, itp. Dla mnie WARS jako taki jest wart jedynie tyle, na ile wartość księgowa wycenia aktywa. Dopiero gwarancja podpisanej umowy np. na najbliższe kilka lat daje możliwość wyceny firmy metodą zaktualizowanych wartości przyszłych zysków. Innymi słowy - WARS stanowi wartość jedynie, gdy ma podpisaną umowę z IC lub PR. Gdyby został sprzedany trzeciemu podmiotowi bez gwarancji zamówień na usługi... to byłoby jakies nieporozumienie
Całkowicie się zgadzam z tym stwierdzeniem. Niestety nie znam wartości księgowej Warsu, zatem moje dywagacje były abstrakcyjne. O ile sobie przypominam audytor podawał kwotę coś około 70 - 80 mln zł. Trudno mi w to uwierzyć, ale nich tam... Może znajdzie się głupi, co to kupi, za te pieniądze oczywiście?
Cytat:
Sprawa podpisanej umowy gastronomicznej z IC (ten NIBY wygrany przetarg)... Warunki przetargu są drakońskie, jeśli chodzi o współfinansowanie remontów wagonów i kwoty na to przekazywane (chyba 3mln.). Ja to widzę tak: WARS ma spore środki fionansowe na koncie. 49% udziałów w WARS-ie ma Skarb Państwa i gdyby dziś przeprowadzić likwidację spółki (dowolna formą), to Skarb Państwa upomniałby się o swoja część. O wiele korzystniej dla IC jest bezpośrednio dobrać się do pieniędzy WARS-u (np. dzięki umowie zgodnie z którą WARS dokona modernizacji wagonów), by w ostatecznym rozrachunku minimalne kwoty przekazać SP podczas likwidacji (bo po co ten WARS jako oddzielny podmiot?
Też tak to widzę, stąd moje twierdzenia, że przetarg był lipny, by do pieniędzy Warsu się dobrać. Powiadamiałem i Ministerstwo Skarbu Państwa i Urząd Kontroli Skarbowej. Prokuratury nie zawiadamiałem, bo to raczej rola jednego z właścicieli, czyli okradanego Skarbu Państwa.
Cytat:
Sprawa pozornych zmian robionych w WARS. Kiedyś na forum zaraz po zmianach PiS-owskich zamieszczone były na formum plany zmian Terka (nowe menu, niskie ceny, itp.) Po roku na jakiejś konferencji pracowej znowu usłyszeliśmy te same banialuki... może ktoś kto ma wiedzę na ten temat zestawi obok siebie te obietnice zmian - to byłaby najlepsza ocena pracy za okres od obietnic do obietnic
Cały czas udowadniamy, że zmiany są pozorne, zaś szum medialny jest jedynie zasłoną dymną i promocją dwóch nazwisk: WARSEWICZ i TEREK.
Cytat:
I jeszcze nie mogę znieść wypierania się Terka ze swojej partyjnej przynależności. Wiadomo kiedy przyszedł i kto go popierał. Przecież nie za problemy ortodontyczne nazywany jest przez niektórych "mocherkiem". Duma z jaką opowiadał o znajomościach z ówczesną władzą (PiS) komentowana była na forum. Zresztą wiadoma kancelaria w krakowie do dziś chyba obsługuje sprawy WARS-u. Lepiej niech nie sprzedaje swojego wizerunku jako bezpartyjny, bo pewne rzeczy po prostu robi się z godnością, a nie jak mały chłopiec, któremu zabrakło odwagi przed odpowiedzialnością za poglądy.
To Terek ma problemy ortodontyczne? Ciekawostka... Nikt nie wierzy, że Terek jest bezpartyjny. Mówi to dzisiaj, bo rządząca partia się zmieniła. Że jest "mocherkiem", to nie raz tutaj udowadnialiśmy. Młody jest, jeszcze w nie jednej partii będzie. Każda potrzebuje wybitnych managerów, każda też za niektórych się wstydzi. Wieść gminna głosi, że pieniądze Warsu w Krakowie pani mecenas Małgosi Wassermann dobrze służą. Ja jej ani tym z Poznania zarobić nie dam, choć pamięć mam niezłą. Jak pies ogrodnika...

Pozdrawiam..., mych ulubieńców też. Mam dla nich dobre wiadomości. Na to forum zaglądają nie tylko kolejarze. Warsem zainteresował się dziennikarz z programu "Uwaga!" z TVN. Szkoda, że nie mam czasu, by sam z nimi rozmawiać, ale poleciłem znawców tematu. Może coś dobrego z tego wyjdzie? A może i nie? By, by! Było miło.

Romuald Marczak

Ps.
Ortodoncja to dziedzina stomatologii zajmująca się profilaktyką i leczeniem wad zgryzu, oraz wad szczękowo-twarzowych u dzieci, młodzieży i dorosłych. Terapia, prowadzona przez ortodontę (lekarz specjalista w tej dziedzinie), wpływa nie tylko na właściwe stosunki międzyzębowe lecz także na proporcje dolnego i środkowego odcinka twarzy, stąd coraz częściej ortodoncja nazywana jest ortopedią szczękową, względnie zachowawczą ortopedią szczękową.
Krycha - 14-06-2008, 12:31
Temat postu:
fury napisał/a:
Na to forum zaglądają nie tylko kolejarze. Warsem zainteresował się dziennikarz z programu "Uwaga!" z TVN. Szkoda, że nie mam czasu, by sam z nimi rozmawiać, ale poleciłem znawców tematu. Może coś dobrego z tego wyjdzie?

To bardzo dobra wiadomość! Sama jestem w nieustannym kontakcie z różnymi mediami i prowadzę korespondencję z dziennikarzami, również z tymi znanymi.

Ponieważ wielokrotnie zarzucano mi kłamstwa, pomówienia i mitomanię, zaś beton PKP wygaduje na mój temat wręcz niestworzone rzeczy (zarzucając mi nawet choroby psychiczne!), na potwierdzenie moich słów załączam screen z mojej skrzynki e-mail - jest to częściowa korespondencja jaką wymieniłam tylko z TV (prasę mam w innym folderze).

Stanowi to potwierdzenie tego, że dziennikarze znają nasze forum i regularnie tutaj zaglądają. Niestety, wielu dziennikarzy jest przekupnych (wielokrotnie tego doświadczyłam), bo gdy obiecywali, że zajmą się jakąś aferą w PKP, po pewnym czasie kontakt z nimi nagle się urywał! Z pewnych źródeł wiem, że władze PKP dziennikarzy, którzy wokół nich węszą, przekupują gratisami w postaci darmowych biletów, sieciówek itp. Nie wykluczam też zwykłych zastraszeń, bo mafię ze Szczęśliwickiej naprawdę stać na wiele!

Największe wzięcie wśród dziennikarzy jak i wśród polityków (ważne: nie każdy polityk, minister czy wiceminister jest posłem, któremu przysługują darmowe przejazdy koleją!) mają Złote Karty Intercity, uprawniające do nieograniczonej liczby przejazdów wszystkimi kategoriami pociągów (EC, IC, Ex TLK, pospieszny, osobowy) na terenie Polski. Takie karty są wręczane politykom i dziennikarzom na potęgę! W ten sposób prezesi spółek PKP (nazwiska pominę, bo znów będą mnie straszyć sądami) kupują sobie przychylność polityków i milczenie dziennikarzy (red. naczelnych) oraz pochwalne artykuły na łamach niektórych tytułów prasowych.
Dave - 14-06-2008, 20:13
Temat postu:
fury napisał/a:
(...) wprowadził "Tanią Kuszetkę", która niebawem umarła śmiercią naturalną. Trudno było podróżnym zaakceptować miejsce do leżenia na dermie bez pościeli i jakiejkolwiek ochrony konduktora.


Jakie umarła?! Jakie trudno było zaakceptować?! Shocked To dlaczego, ilekroć robię 3 wagony "Tanich Kuszet" w nocnych TLKach (czy to do Gdyni i z powrotem czy fdo Świnoujścia), to rzadko się trafia, nawet w tygodniu, aby były wolne miejsca, a już żeby cały przedział był wolny na całej trasie i nie wykupiony to się nie spotkałem ani razu! Gdy weszła ta oferta, ludzie może i "odchodzili zawiedzeni", bo nie spodziewali się, że nie będą mieli pościeli i "ochrony" konduktora, ale teraz już im widać wszystko jedno i biorą, co jest wolne i tanie i kupują, często przechodząc z siedzących miejsc. Ale o tym EOT.[/quote]

Romuald Marczak napisał/a:
Inaczej mówiąc, sprzedał prawa Warsu do 20ha ziemi nad zalewem Pogoria IV w Dąbrowie Górniczej stanowiącej jedyny majątek spółki. Użytkownik Dave, określający tutaj swoją siedzibę w tym mieście, powinien dokładnie wiedzieć o czym, a raczej o jakich pieniądzach mówię.


Tyle rzeczy wiem o swoim mieście i o Pogorii IV, ale pierwsze słyszę, żeby WARS miał kiedykolwiek jakieś udziały w spółce i tereny nad tymże zalewem! Shocked

Ja nie miałem na myśli, że dobrze, że państwowa firma z naszych podatków szasta pieniędzmi i wydaje je na imprezy dla VIPów, tylko o to, że tego typu imprezy jubileuszowe odbywają się bodaj w każdej dużej firmie (i prywatnej i państwowej tym bardziej) i na to chyba już nic nie poradzimy, ile byśmy tego nie piętnowali i narzekali! A założę się, że gdyby ktoś z nas/was uczestniczył w takiej bibie na zaproszenie (obojętnie, czy byłby VIPem, czy szarakiem), to siedział by cicho i nie narzekał, że to tyle kosztuje, że wydaje się nie swoje pieniądze itd.

A te zyski spółki WARS, czy straty, udziały, przejęcia, nazwiska, które tu podane nic mi nie mówią bo ja nic a nic o tym nie wiem i szczerze się tym nie interesuję - ogólnie tylko napisałem swoje zdanie o imprezach jubileuszowych i wydawaniu na ten cel pieniędzy ;-)

PS. A te tereny wokół Pogorii IV w D.G., jak się teraz okazuje, póki co wcale aż tak atrakcyjne nie są - parę lat temu mówiło się, że takie cuda tam miały powstać: pensjonaty, sklepiki, przystanie, plaża, sporty wodne, tereny rekreacyjne wokół zbiornika, bary i inne lokale, hotele itp. a tu guzik! Zastój, bo na samym zbiorniku zabroniona jest kąpiel, używanie sprzętu wodnego, plaży do tej pory nie ma i infrastruktury wokół (poza ścieżką rowerową), bo terenem administruje RZGW Gliwice i jest to zbiornik retencyjny, niedostępny w pełni dla wypoczynku i sportów wodnych Razz
Zed - 15-06-2008, 07:48
Temat postu:
Dave, bądź łaskaw zauważyć tę subtelną różnicę, że prywatne firmy urządzają sobie imprezy za swoje wypracowane pieniądze. Te pieniądze mają konkretnego prywatnego właściciela.

W firmach państwowych baluje się za państwowe pieniądze, czyli za pieniądze nas wszystkich. Wiem, że dzieje się tak wszędzie, ale to nie znaczy, że mamy się temu biernie przyglądać i nie grzmieć. Ciche przyzwolenie tylko jeszcze bardziej rozzuchwala władze kolejowych spółek i szastając nie swoimi pieniędzmi czują się bezkarni. Każdy taki przypadek trzeba więc nagłaśniać i opisywać!

My tego oczywiście nie zmienimy, ale niech beton ma tę świadomość, że w każdej chwili ich nazwiska i libacje mogą wypłynąć na forum publicznym! Zawsze jest to jakiś bat na nich.
fury - 16-06-2008, 15:05
Temat postu:
Cytat:
Tyle rzeczy wiem o swoim mieście i o Pogorii IV, ale pierwsze słyszę, żeby WARS miał kiedykolwiek jakieś udziały w spółce i tereny nad tymże zalewem!
Nic prostszego Dave, podaję adres do prezesa Terka wars@wars.pl . Można sprawdzić. Cytuję również artykuł z "Forbes", zamieszczony przeze mnie tutaj 30.05.2008:
Cytat:
Kolejnym krokiem była likwidacja innej spółki zależnej - Błękitnej Laguny, w której Wars przejął 50 proc. udziałów za długi. Spółka zarządzała nieruchomościami w okolicach Wrocławia i również przynosiła straty.
Oczywiście kłamstwem jest, że spółka zarządzała nieruchomościami w okolicach Wrocławia. Jako były wiceprezes zarządu Kopalni Piasku Kuźnica Warężyńska w Dąbrowie Górniczej (ul. Letnia 1, gdzie znajduje się siedziba "Błękitnej Laguny") posadzony tam przez ówczesnego prezesa WARS SA Michała Zubrzyckiego coś więcej na ten temat wiem niż można wyczytać w internecie.

Obwiniam prezesa Terka o to, że wskutek zaniechań (jeszcze w 2006 r. - jakich, tutaj nie będę pisał) doprowadził do niekorzystnego rozporządzania majątkiem Warsu.

Obwiniam prezesa Terka, że manipulując wynikiem finansowym poprzez tworzenie rezerw i ich w następnym roku rozwiązanie stworzył wrażenie wyprowadzenia Warsu z kryzysu finansowego.

Obwiniam prezesa Terka o to, że działając w zmowie z prezesem Warsewiczem z PKP IC w wyniku "wygrania przetargu" wyprowadził z zarządzanej przez siebie spółki znaczne kwoty pieniędzy ( 3mln zł na modernizację wagonów plus zwiększone odpłatności za wynajem wagonów). W ten sposób naraził na straty Skarb Państwa z tytułu należnej mu dywidendy oraz podatku dochodowego.

Ps.
Słusznie twierdzi Krycha, że pismaków należy traktować z rezerwą. Tak też pismaka potraktowałem. Mam swoje w tej materii doświadczenie. Eugeniusz Twaróg z "Pulsu Biznesu" i z krakowskiego "Dziennika Polskiego" też się do mnie zgłaszał.

Prawidłowością stało się na tym forum, że, gdy piszemy o sprawach ważnych, pojawiają się komentarze usiłujące odwrócić uwagę od zasadniczego tematu. Oczywiście, to nie do ciebie Krycha - do kilku znawców, którzy pojawiają się tu i znikają, by znów się pojawić pod nowym nickiem. Łatwo to sprawdzić. Wystarczy napisać oczywistą nieprawdę.
Andrzej - 03-07-2008, 13:05
Temat postu: Wars na luksusowo
Luksusowy wagon restauracyjny, a w nim: klimatyzacja, włoskie menu, porcelanowe zastawy, kuchnia wyposażona w piece gazowe i zmywarki. To tylko część projektu odbudowy wizerunku firmy Wars.

W listopadzie 2007 roku spółka Wars SA wygrała przetarg na obsługę gastronomiczną pociągów PKP InterCity i przedstawiła trzyletni plan modernizacji wagonów barowych i restauracyjnych. Wars natychmiast wprowadził zmiany - pierwszy wagon z nową aranżacją wnętrza - utrzymaną w biało-niebieskich kolorach - wyjechał już w styczniu tego roku. Dziś takich wagonów jeździ 13, do końca wakacji wyruszy ich jeszcze sześć. - Planujemy, by na trasach między największymi miastami w Polsce jeździło 30 wagonów, już teraz są one umieszczone również w pociągach kursu Warszawa - Berlin - mówi Kamila Liszczyna, rzeczniczka prasowa firmy.

Wagony obsługiwane są na zasadzie tzw. franczyzy - franczyzobiorca wynajmuje od Warsu wagon gastronomiczny i samodzielnie go prowadzi, dlatego też wystrój i asortyment w starych wagonach był bardzo zróżnicowany. Projekt naprawy marki nazwano Nowa Linia Obsługi (NLO), który zakłada m.in. ujednolicenie wyglądu wszystkich wagonów i witryn ekspozycyjnych. W wagonach wymieniono tapety, podłogi, stoły i fotele, nowe jest też wnętrze zaplecza gastronomicznego.

Do tej pory podróżnym oferowano dania na talerzykach jednorazowego użytku, bo przepisy sanepidu zabraniały korzystania z naczyń porcelanowych w kuchniach bez zmywarek. Takie zmywarki są już w poddanych innowacjom wagonach restauracyjnych. Oprócz tego zmieniły się zasady rekrutacji pracowników - by zostać kelnerem w Warsie, trzeba zdać egzamin z zakresu wiedzy o obsłudze klienta i ogólnych zasadach organizujących pracę w punkcie gastronomicznym. Kelnerzy i sprzedawcy, którym udało się osiągnąć najwyższe noty podczas egzaminu, przechodzą trzyetapowy system szkoleń, dostają również specjalnie zaprojektowane stroje pracownicze.

W regulaminie, który ma usprawnić funkcjonowanie wagonów, jest też przepis dotyczący menu: obok bigosu i kotleta schabowego są lekkie dania dla wegetarian, a także włoski przysmak "Piada - Focarina". Gorąca kanapka wypełniona farszem z warzyw i mięsa jest dostępna w pięciu smakach. - To przebój ostatnich trzech tygodni, który sprzedaje się świetnie - mówi franczyzobiorca Roman Stobiecki. Sentymentalni zatęsknią pewnie za starym napisem "Wars", pisanym kursywą na bordowym tle. Dziś zastąpiło go kolorowe logo złożone z żółtych, pomarańczowych i bordowych kul, w środku których widnieje doskonale znana podróżnym nazwa marki.


www.rynek-kolejowy.pl
fury - 03-07-2008, 14:27
Temat postu:
Cytat:
Planujemy, by na trasach między największymi miastami w Polsce jeździło 30 wagonów, już teraz są one umieszczone również w pociągach kursu Warszawa - Berlin - mówi Kamila Liszczyna, rzeczniczka prasowa firmy.
Kamila Liszczyna? Jakaś pisowska pozostałość po prezydencie Warszawy Lechu Kaczyńskim i komisarzu Marcinkiewiczu. W 2006 roku jeszcze pracowała na Placu Bankowym. Tak przygotowywała wizytę Benedykta XVI:
Cytat:
Na pielgrzymkę przeznaczono 2,4 mln zł z budżetu miasta i 2,6 mln z budżetu państwa wymienia Kamila Liszczyna z biura prasowego Urzędu Miasta.
W 2007 roku łapała wiatr na TravelOne.pl:
Cytat:
Organizatorem konkursu jest grupa portali turystycznych TravelOne.pl. Patronami medialnymi konkursu są magazyn Voyage oraz Radio Bis, partnerami – agencja Pixelforge, szkoła windsurfingu SBL, hotel Santoni, wydawnictwo Bezdroża, szkoła wspinaczki ReniSport, SkyEurope, szkoła językowa Edgar.
Więcej informacji:
Kamila Liszczyna
Marketing Manager
Tel.: +48 509 658 183
E-mail: marketing@travelone.pl
W marcu tego roku jeszcze reprezentowała agencję
Cytat:
CORE PR - agencja public relations
ul. Algierska 25B
03-977 Warszawa
tel.: 022 402 96 10
fax: 022 402 96 20
Kamila Liszczyna CORE PR, Tel. +48 503 099 243,
Kamila.liszczyna@corepr.pl
która tak o sobie pisze:
Cytat:
CORE PR - agencja public relations zajmująca się wizerunkiem firm, produktów oraz osób. CORE PR to: - Przygotowywanie i wdrażanie strategii komunikacyjnych - Tworzenie relacji z mediami - Komunikacja korporacyjna (zewnętrzna i wewnętrzna) - Komunikacja marek (brand communications) - Analiza i monitoring mediów - Zapobieganie i działania w sytuacjach kryzysowych - Relacje inwestorskie (IR) - Działania przy pre-IPO, IPO i post-IPO - Doradztwo i wsparcie marketingowe Zespół Agencji posiada doświadczenie w przygotowywaniu i realizacji działań Public Relations dla spółek i instytucji, m.in. z następujących branż: * FMCG * ­nieruchomości * ­IT * ­kapitałowa * ­finansowa * ­telekomunikacyjna * ­farmaceutyczna/medyczna * ­ubezpieczeniowa * ­paliwowa * ­motoryzacyjna * ­doradztwa personalnego * ­elektronarzędziowa * ­instytucji UE * ­kosmetyczna * ­reklamowa * ­kultury i sztuki * ­mediów.
Nareszcie Terek zatrudnił fachowca. Przypominam tylko, że wagony gastronomiczne i sypialne, o których dawno nic nie słyszałem, nie są własnością Warsu. Wars wygrał ustawiony pod niego przetarg i podpisał trzyletnią umowę na obsługę wagonów gastronomicznych. O przetargu na obsługę wagonów sypialnych nie słyszałem. Takie sobie hocki klocki panowie Warsewicz i Terek wymyślili. Aby tylko było o czym mówić i pisać. Zaczęło się od propozycji Terka w styczniu ubiegłego roku, aby znieść prohibicję w pociągach krajowych. I co? Piwem dalej handlują spod lady - w ramach NLO. Nie ma to jak stała praca w Warsie i coś na boku.
Pirat - 03-07-2008, 23:33
Temat postu:
Komentarze ze strony Rynku Kolejowego dotyczące pana Klimkiewicza - prezesa ZDG "TOR", a w przeszłości szefa Warsu:

Niezly specjalista...szkoda ze zapomnial jak doprowadzil jako prezes Wars do bankructwa i ludzie jak im nie placil z glodu wywiezli go na taczce z firmy.... to byla ta nowa jakosc w warsie...

No proszę! „RK” wystrzelił salwę ze swojego najcięższego działa – wywiad samego Naczelnego z „Naczelnym Ekspertem” krzywego TOR-u – no, no!! Oj, chyba będzie heca! Czyżby dla Pana Klimkiewicza szykowała się powtórka z „Warsu” i „Sawy”??! Jeśli tak, to Panowie tylko naoliwcie tę taczkę, żeby nie skrzypiała!!!

Jak widać z tego wywiadu, i wcześniej wielu innych wypowiedzi brak zrozumienia materii rzeczy, o której się wypowiada lub w której uczestniczy, jest permanentną cechą „eksperta” Klimkiewicza. Tak się zastanawiam, czy ta przejażdżka taczką z czasów „Warsu” wywarła na tego Pana taki traumatyczny wpływ, że Jego mózg „stanął dęba” i nic już do Niego nie dociera, czy ten człowiek tak już ma od urodzenia???!

No proszę, jak pokazuje bieg wydarzeń, Pan Klimkiewicz ciągle tęskni za robieniem ciemnych interesów. Za „przygodę” z „Sawą” został „z honorami” wywieziony na taczce. Nie pomny na to, zaczął ubijać interesy z poprzednim Prezesem UTK, tyle że tym razem na taczce prawdopodobnie się nie skończy (wynika to z raportu NIK-u - teraz przynajmniej już jest oczywiste dlaczego Klimkiewicz i spółka organizuje ataki na Jarosiewicza). Robi się ciepło …, były Prezes ma poważne kłopoty z wymiarem sprawiedliwości, a jak wiadomo „po nitce do kłębka …”!.

Jak by nie patrzeć, dla mnie ten cały krzywy „TOR”, to wypisz, wymaluj „Sawa bis”. Trzymaj się Heniu, znając Ciebie wierzę, że jednak i tym razem nie dasz się zamknąć do pierdla!


O co chodzi z tą "Sawą"? Może ktoś mnie i innych oświecić?
fury - 04-07-2008, 01:09
Temat postu:
Na tym forum fenix 19.05.2007 napisał:
Firma Tor?A to ciekawy zbieg okoliczności bo założycielem i prezesem tej firmy jest były dyrektor naczelny Wars-u Henryk Klimkiewicz,facet podpadł konduktorom i poleciał.To stara i długa historia dlatego tylko w skrócie powiem że chodziło o zmianę systemu pracy konduktorów,mieli prowadzić wagony na własną rękę i tylko wpłacać kasę do Warsu.Coś na wzór gastronomii,bo wagony barowe już od jakiegoś czasu tak funkcjonowały.Z barmanami poszło gładko bo obiecywało się im złote góry i wszyscy kit łyknęli,do tego stopnia że nawet zrezygnowali z przysługującej im trzymiesięcznej odprawy.Jak było dalej,wszyscy już wiedzą.Ale konduktorzy wyczuli, że wpuszcza się ich w maliny i zrobili rewolucję,nawet tv przyjechało żeby uwiecznić zadymę.Po co tracić stałą robotę,ubezpieczenie i wiele innych przywilejów dla czyjegoś kaprysu i ryzykować z własnym biznesem?Klimkiewicz stracił stołek i bardzo wysoką jak na tamte i nawet obecne czasy pensję,a z konduktorami nie wygrał.
Wtedy powstała firma TOR
Jeśli jestem w błędzie to proszę mnie poprawić


Nikt nie poprawił feniksa.
Beatrycze - 04-07-2008, 06:37
Temat postu:
http://www.rynek-kolejowy.pl/sylwetki/86

Od początku lat 80. związany z PWSiR WARS, w latach 1990-1997 dyrektor naczelny tego przedsiębiorstwa.

Wtedy Wars był siedliskiem różnej maści agentów, wielu do dziś siedzi w spółce, wiadomo - wyjazdy zagraniczne, w tym do "wrogiego obozu" itd.
Niezłe doświadczenie ma pan Klimkiewicz w branży kolejowej. Na tej podstawie uważa się za eksperta w sprawach polityki transportowej i strategii rozwoju kolejnictwa w Polsce. Śmiech
fury - 04-07-2008, 10:11
Temat postu:
W roku 1995 w "Rzeczpospolitej" pisano:
Cytat:
Kiedy 5 lat temu zmieniło się kierownictwo przedsiębiorstwa, minister transportu zaprosił nowo powołanych dyrektorów do siebie i powiedział: "Wars nie miał w minionych latach dobrej opinii wśród klientów, albo więc weźmiecie się do roboty i ta opinia zmieni się na lepsze, albo też zastanowimy się, co z nią dalej zrobić". W grę wchodziła nie tylko zmiana nazwy, lecz także zmiana właściciela lub przynajmniej zarządcy. Po czterech latach od wprowadzenia innego sposobu zarządzania przedsiębiorstwem zaczyna ono powoli odzyskiwać dawnych klientów i przyciągać nowych.

-- Zaczęliśmy od rynkowego sloganu: Wars stara firma, nowa jakość -- mówi Henryk Klimkiewicz, dyrektor naczelny Przedsiębiorstwa Wagonów Sypialnych i Restauracyjnych Wars. -- Postanowiliśmy odciąć się od dotychczasowych złych nawyków, od traktowania klienta jak zło konieczne.
Artykuł ten zamieściłem tutaj 19.10.2007r. Sloganem Klimkiewicza "stara firma, nowa jakość" posługuje się Terek, bo Klimkiewicz dzisiaj tylko doradza. Doradzał też Zubrzyckiemu i Prześludze. Zespół TOR stworzył ekspertyzę przejęcia przez PKP IC pociągów pośpiesznych z PKP PR i umieszczenia ich razem z TLK w Warsie. Gastronomię dworcową też doradzał.

I jeszcze jeden cytat z tego artykułu:
Cytat:
Prawie co dziesiąty pracownik Warsu z poprzedniej ekipy został zwolniony z pracy, ponieważ nie potrafił dostosować się do nowych wymagań. Zaczęto przyjmować kandydatów, którzy nie przekroczyli 35 lat, ze średnim wykształceniem i znajomością języków obcych. Zgłosiło się więcej chętnych do pracy, niż było miejsc.
Wielu ma zatem prawo Klimkiewicza nienawidzieć. Domyślam się jedynie, że "Sawa", to spółka Klimkiewicza. Domyślam się, że chciał przy jej pomocy sprywatyzować Wars, bo w roku 1997 w "Rzeczpospolitej" napisano:
Cytat:
W br. ma zakończyć się proces reorganizacji Przedsiębiorstwa Wagonów Sypialnych i Restauracyjnych Wars. Docelowo głównymi udziałowcami sprywatyzowanej firmy mają być: Skarb Państwa z PKP, pracownicy, a w miarę pozbywania się udziałów przez Skarb Państwa -- inni udziałowcy. W ub. r. Wars osiągnął zysk netto ponad 1, 7 mln zł.
Następna po Klimkiewiczu ekipa chłopców od Krzaklewskiego pomysł podchwyciła i do tego celu chciała wykorzystać spółkę "Lepard Center", do której pracownicy mieli się zrzucić inwestując pożyczki z funduszu socjalnego.

Jak widać prywatyzacja to smakowity kawałek chleba. I nie chodzi tu już tylko o Wars, ale kawałek kolei.
K. Liszczyna - 09-07-2008, 13:28
Temat postu:
fury napisał/a:
Cytat:
Planujemy, by na trasach między największymi miastami w Polsce jeździło 30 wagonów, już teraz są one umieszczone również w pociągach kursu Warszawa - Berlin - mówi Kamila Liszczyna, rzeczniczka prasowa firmy.
Kamila Liszczyna? Jakaś pisowska pozostałość po prezydencie Warszawy Lechu Kaczyńskim i komisarzu Marcinkiewiczu. W 2006 roku jeszcze pracowała na Placu Bankowym. Tak przygotowywała wizytę Benedykta XVI:
Cytat:
Na pielgrzymkę przeznaczono 2,4 mln zł z budżetu miasta i 2,6 mln z budżetu państwa wymienia Kamila Liszczyna z biura prasowego Urzędu Miasta.
W 2007 roku łapała wiatr na TravelOne.pl:
Cytat:
Organizatorem konkursu jest grupa portali turystycznych TravelOne.pl. Patronami medialnymi konkursu są magazyn Voyage oraz Radio Bis, partnerami – agencja Pixelforge, szkoła windsurfingu SBL, hotel Santoni, wydawnictwo Bezdroża, szkoła wspinaczki ReniSport, SkyEurope, szkoła językowa Edgar.
Więcej informacji:
Kamila Liszczyna
Marketing Manager
Tel.: +48 509 658 183
E-mail: marketing@travelone.pl
W marcu tego roku jeszcze reprezentowała agencję
Cytat:
CORE PR - agencja public relations
ul. Algierska 25B
03-977 Warszawa
tel.: 022 402 96 10
fax: 022 402 96 20
Kamila Liszczyna CORE PR, Tel. +48 503 099 243,
Kamila.liszczyna@corepr.pl
która tak o sobie pisze:
Cytat:
CORE PR - agencja public relations zajmująca się wizerunkiem firm, produktów oraz osób. CORE PR to: - Przygotowywanie i wdrażanie strategii komunikacyjnych - Tworzenie relacji z mediami - Komunikacja korporacyjna (zewnętrzna i wewnętrzna) - Komunikacja marek (brand communications) - Analiza i monitoring mediów - Zapobieganie i działania w sytuacjach kryzysowych - Relacje inwestorskie (IR) - Działania przy pre-IPO, IPO i post-IPO - Doradztwo i wsparcie marketingowe Zespół Agencji posiada doświadczenie w przygotowywaniu i realizacji działań Public Relations dla spółek i instytucji, m.in. z następujących branż: * FMCG * ­nieruchomości * ­IT * ­kapitałowa * ­finansowa * ­telekomunikacyjna * ­farmaceutyczna/medyczna * ­ubezpieczeniowa * ­paliwowa * ­motoryzacyjna * ­doradztwa personalnego * ­elektronarzędziowa * ­instytucji UE * ­kosmetyczna * ­reklamowa * ­kultury i sztuki * ­mediów.
Nareszcie Terek zatrudnił fachowca. Przypominam tylko, że wagony gastronomiczne i sypialne, o których dawno nic nie słyszałem, nie są własnością Warsu. Wars wygrał ustawiony pod niego przetarg i podpisał trzyletnią umowę na obsługę wagonów gastronomicznych. O przetargu na obsługę wagonów sypialnych nie słyszałem. Takie sobie hocki klocki panowie Warsewicz i Terek wymyślili. Aby tylko było o czym mówić i pisać. Zaczęło się od propozycji Terka w styczniu ubiegłego roku, aby znieść prohibicję w pociągach krajowych. I co? Piwem dalej handlują spod lady - w ramach NLO. Nie ma to jak stała praca w Warsie i coś na boku.



Nie sądziłam, że moja skromna osoba może wzbudzić tyle emocji na tymże portalu. Nie zwykłam jednak, z racji wykonywanego zawodu i szkalowania mego nazwiska, pozostać obojętna wobec nieprawdziwych informacji, które pojawiły się w powyższym poście. Drogi Autorze tych niezwykłości, jeśli już postanowił Pan prześledzić moją karierę zawodową i używa Pan mojego nazwiska to apeluję o skrupulatność!
Po pierwsze odsyłam do sprawdzenia mojej drogi zawodowej w Ratuszu w Biurze Kadr i Szkoleń. Ośmiela się Pan nazwać mnie "pisowską pozostałością po Prezydencie Lechu Kaczyńskim". Pragnę poinformować Pana, że moją pracę w UM rozpoczęłam za czasów p.o. Prezydenta Mirosława Kochalskiego, kontynuowałam za czasów komisarza Kazimierza Marcinkiewicza oraz Prezydent Hanny Gronkiewicz - Waltz. Sam Pan widzi, Drogi Autorze, że nawet jak bardzo by Pan chciał nie nada mi Pan żadnych politycznych barw. Po drugie jako absolwentka Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych i politolog nie należę do ŻADNEJ PARTII POLITYCZNEJ.
Po drugie - kolejna nieścisłość - wciąż jestem pracownikiem CORE PR, stołecznej agencji, która dba o relacje z mediami wielu spółek, w tym m. in. Wars. I z racji tej współpracy mam okazje obsługiwać tę markę.
Zanim Pan użyje subiektywnych ocen, używając czyjegoś nazwiska proponuję skrupulatnie sprawdzić informacje, bo z mojej wiedzy jako PR-owca wynika, że upublicznianie nieprawdziwych, krzywdzących informacji nt. innych osób jest w Polsce karalne.

Pozdrawiam
Zed - 09-07-2008, 13:46
Temat postu:
K. Liszczyna napisał/a:
Nie sądziłam, że moja skromna osoba może wzbudzić tyle emocji na tymże portalu.

Proszę sobie nie pochlebiać, w iście pijarowskim stylu. Na tym forum poświęcono Pani "aż" jeden post. Ten będzie drugim. Biorąc pod uwagę fakt, że jest Pani rzecznikiem prasowym Warsu można powiedzieć, że została Pani ledwie zauważona przez jednego z forumowiczy.

K. Liszczyna napisał/a:
Nie zwykłam jednak, z racji wykonywanego zawodu i szkalowania mego nazwiska, pozostać obojętna wobec nieprawdziwych informacji, które pojawiły się w powyższym poście.

Jakie nieprawdziwe informacje? Większość to cytaty z innych stron, w tym urzędu miasta i firmy Core PR.

K. Liszczyna napisał/a:
Zanim Pan użyje subiektywnych ocen, używając czyjegoś nazwiska proponuję skrupulatnie sprawdzić informacje, bo z mojej wiedzy jako PR-owca wynika, że upublicznianie nieprawdziwych, krzywdzących informacji nt. innych osób jest w Polsce karalne.

Jak wyżej. Jedyną "krzywdzącą" informacją może być sugestia, że K. Liszczyna to pisowska pozostałość po prezydencie Warszawy Lechu Kaczyńskim i komisarzu Marcinkiewiczu.

Niektórzy mogą być przewrażliwieni na punkcie swojej osoby, a tacy są pijarowcy, czego na tym forum dowiedli już wcześniej Prześluga i Rosiek (teraz Pani), odmieniający przez wszystkie przypadki słowa "sąd, odpowiedzialność karna" itd. gdy ich działalność została poddana krytyce. Może na tym właśnie polega PR, tzn. na zastraszeniu w zarodku wszelkich krytykantów i niewygodnych oponentów? Zapewniam, że na tym forum takie pijarowskie "sztuczki" i "podchody" nie przejdą.

Jeśli ktoś kręci interesy z państwowymi spółkami kolejowymi, to zawsze będzie w kręgu zainteresowań naszego forum i takim firmom "żerującym" na PKP będziemy się przyglądać.

Pozdrawiam!
K. Liszczyna - 09-07-2008, 15:48
Temat postu:
Zanim Pan coś napisze, proszę sprawdzić wiarygodność informacji, ktore Pan umieszcza. Chyba, że domeną tegoż forum jest umieszczanie nieprawdziwych newsów.
Jeśli zadałby Pan sobie tyle trudu i sprawdził w BIP czy funkcja rzecznika prasowego Spółki Wars w ogóle istnieje i kto ją piastuje, to wiedziałby Pan, że niestety nie jestem to ja.

Niektórzy mogą być przewrażliwieni na punkcie swojej osoby, a tacy są pijarowcy, czego na tym forum dowiedli już wcześniej Prześluga i Rosiek (teraz Pani), odmieniający przez wszystkie przypadki słowa "sąd, odpowiedzialność karna" itd. gdy ich działalność została poddana krytyce.

Zanim Pan skrytykuje czyjąkolwiek działalność - proponuję się z nią najpierw zapoznać. Pańska wypowiedź dowodzi jedynie braku tej wiedzy. W ogóle proponuję sprawdzić czym zajmują się PR, w tym bezpośrednio agencje, a dopiero potem pozwalać sobie na komentarze w stylu:

Jeśli ktoś kręci interesy z państwowymi spółkami kolejowymi, to zawsze będzie w kręgu zainteresowań naszego forum i takim firmom "żerującym" na PKP będziemy się przyglądać.

Publikowanie informacji, które są niezgodne z prawdą (pisowska pozostałość po Lechu Kaczyńskim), używając czyjegoś nazwiska, dowodzi jedynie o braku znajomości tematu, wiarygodności i kultury.
Arek - 09-07-2008, 16:00
Temat postu:
K. Liszczyna napisał/a:
Jeśli zadałby Pan sobie tyle trudu i sprawdził w BIP czy funkcja rzecznika prasowego Spółki Wars w ogóle istnieje i kto ją piastuje, to wiedziałby Pan, że niestety nie jestem to ja.

Formalnie nie jest Pani na etacie rzecznika w Warsie, ale de facto taką rolę Pani pełni i Core PR bierze za to pieniądze. Prasa przedstawia Panią jako rzeczniczkę Warsu - czy ktoś z Warsu lub Core PR prostuje to? Wydaje mi się, że nie.

Gazeta Wyborcza:
- Planujemy, by na trasach między największymi miastami w Polsce jeździło 30 wagonów, już teraz są one umieszczone również w pociągach kursu Warszawa - Berlin - mówi Kamila Liszczyna, rzeczniczka prasowa firmy.

http://www.pkp.pl/node/1712
Informacja prasowa Wars S.A. - 60 lat jednej z najstarszych polskich spółek
Informacje dla mediów:
Kamila Liszczyna
Core PR
tel.: 503 099 243
e-mail: kamila.liszczyna@corepr.pl

fury - 09-07-2008, 17:57
Temat postu:
Pomyliłem się!
Terek nie zatrudnił fachowca. W swoim poście z 3 lipca zawarłem ważniejsze informacje niż "pisowska pozostałość po prezydencie Warszawy Lechu Kaczyńskim". Napisałem tam o ustawionym pod Wars przetargu na obsługę wagonów gastronomicznych, o propozycji sprzed półtora roku zniesienia prohibicji i o tym, że nadal handluje się piwem spod lady. Napisaliśmy wspólnie w tym temacie 751 postów a zaczęło się to 31 stycznia 2007 roku, gdy Krycha zainicjowała:
Cytat:
Jak wspomniałam w wątku na temat WARS-u "Poczet prezesów, czy władze spółek PKP", osobą faktycznie sprawującą władzę w spółce WARS jest Antoni Jaje - członek Rady Nadzorczej.
Pani rzecznik - tak ją przedstawia prasa - powinna też zapoznać się ze stawianymi tu nie tylko przeze mnie (dołączyłem 26.03.2007r.) zarzutami.

Dzisiaj nie wypada przyznawać się do związków z prezydentem Lechem Kaczyńskim i z PiS, lepiej do uciekiniera z PiS Marcinkiewicza. Do Kochalskiego
Cytat:
Od listopada 2005 roku był zastępcą prezydenta Warszawy. 19 grudnia 2005 roku został przez Radę Warszawy powołany na funkcję sekretarza miasta, a 20 grudnia 2005 roku Lech Kaczyński udzielił mu specjalnych pełnomocnictw do reprezentowania miasta po objęciu przez dotychczasowego Prezydenta m.st. Warszawy urzędu Prezydenta RP.
9 lutego 2006 roku premier Kazimierz Marcinkiewicz powierzył Kochalskiemu sprawowanie obowiązków prezydenta m. st. Warszawy do czasu wyborów samorządowych.
20 lipca 2006 r. Kochalski przekazał swoją funkcję zdymisjonowanemu premierowi Kazimierzowi Marcinkiewiczowi, by cztery dni później objąć stanowisko prezesa Ciechu.
też bym się nie przyznawał.

Nie rzecznika prasowego Wars dotyczyła moja sugestia:
Cytat:
Nie ma to jak stała praca w Warsie i coś na boku.
lecz zarządu. Alkohol spod lady też można pod to podciągnąć.

Na koniec przytaczam obrazek, który opisałem w temacie "PKP Posady Regionalne II": Do autobusu wsiada młoda dwudziestoletnia kobieta. Zajmuje miejsce siedzące, na wolnym obok kładzie torebkę. Za nią wchodzi grupa bardziej i mniej sprawnych starszych ludzi, jedna staruszka o kulach. Rozgląda się, by usiąść. Widzi wolne miejsce ale na nim torebkę, znak że zajęte. Za chwilę na tym miejscu siada silny i sprawny dwudziestolatek. Staruszka stoi podpierając się kulą. Na przeciwko niej siedzi kilkunastolatka, twarzą w twarz jej matka. Matka nie reaguje. Pokolenie J.P.2, przyszli władcy Polski i zdobywcy stanowisk. Radzę nie komentować, bo pytanie jest: ile lat miała matka?
Romuald Marczak
Romuald Marczak - 10-07-2008, 10:03
Temat postu:
KLIENT Z LAPTOPEM JEST MNIEJ KONSUMUJĄCY?

Na krótkiej na razie liście czynności zabronionych w wagonach restauracyjnych "Wars", poza np. paleniem, znalazło się ... korzystanie z laptopa. Ponoć przeszkadza to innym podróżnym, w przeciwności choćby do długich i głośnych rozmów przez telefon.
- "Wars" nie wydaje się najlepszym miejscem do pracy, czytania czy grania. Kulturalniej byłoby spożyć to, co pasażer zamówił, i z laptopem czy gazetą zajął potem swoje miejsce, na które ma przecież miejscówkę - tłumaczy Zbigniew Terek, prezes spółki "WARS" SA.

Ale spółka też tłumaczy, że klient z laptopem miejsca zajmuje za dwóch - a je za jednego... - Jeżeli przy większej frekwencji sporo osób używa laptopów, to konsumenci przychodzący z pozostałych wagonów rezygnują - przyznaje Dariusz Herman, kierownik wagonu "Wars" w ekspresie Gliwice-Gdynia.

Zakaz dziwi jednak wielu pasażerów. Pytają dlaczego, skoro można pić piwo, to nie można pracować? Według wielu osób, to właśnie "Wars" jest miejscem, gdzie przy kawie i czymś do jedzenia można spokojnie porozmawiać, czy pokazać jakąś prezentację.

Przepis sobie, praktyka sobie

Sama obsługa barów nowe przepisy stosuje jednak dosyć oszczędnie. Wszystko bowiem zależy od kierownika wagonu i jego oceny "poziomu naporu konsumentów". - Jak jadę w nocy, to sam często włączam komputer i oglądam filmy - przyznaje Aleksander Lej, kierownik wagonu "Wars" w ekspresie Kołobrzeg-Kraków.

mkg/sk TVN24
fury - 10-07-2008, 12:57
Temat postu:
Mnie też wkurzają faceci z laptopami w zatłoczonym warsie. W pustym nich sobie używają do woli. Ciekawa jest wypowiedź pasażera
Cytat:
Pytają dlaczego, skoro można pić piwo, to nie można pracować?
zarejestrowana na filmie (link pod hasłem TVN24). Czyżbym nie był gołosłowny?
Modliszka - 10-07-2008, 13:23
Temat postu:
Pani Kamilo, czy te nowe, niewydarzone i skrytykowane chyba przez wszystkich "odświeżone" logo Warsu to wymysł Core PR? Jeśli tak to gratuluję głupoty! Na miejscu zarządu Warsu natychmiast podziękowałabym za współpracę z Core PR i domagałabym się zwrotu poniesionych kosztów, bo pieniądze wydane na projekt nowego pseudo-logo to pieniądze wyrzucone w błoto! Nawet laik w dziedzinie PR wie, że nie zmienia się dobrego i rozpoznawalnego od 60 lat loga znanej firmy na coś badziewnego co wygląda jakby namalował uczeń 1 klasy podstawówki na zajęciach plastyki. Dobre, znane logo (marka), a takim było poprzednie, stanowi pewną wymierną wartość, kapitał spółki. Spece od PR powinni to wiedzieć! Cóż, należy się:
Beton

Nowe logo
http://img329.imageshack.us/img329/6454/warsnowehf6.th.jpg
Piottr - 11-07-2008, 10:54
Temat postu:
Jako dtp-owiec raczej z zamiłowania, niż z doświadczenia (co to jest rok pracy dorywczej 9 lat temu, jak jeszcze nie było InDesigna) muszę powiedzieć, że nowe logo Warsu zostało zaprojektowane z kardynalnym błędem: użyto w nim więcej niż trzech kolorów. W logo Warsu naliczyłem ich pięć.
Czyli druk wizytówek, papierów firmowych, gadżetów typu długopisy czy kubeczki, a wreszcie naszywek na mundurach konduktorów będzie 4 razy droższy niż gdyby logo było jednokolorowe, tak jak poprzednie. Na wagony trzeba mieć pięć folii kolorowych do wyklejania.
O samej formie loga nie będę się wypowiadał, bo moim zdaniem jest żałosna, kilka kółeczek i tyle, ale o gustach się nie dyskutuje.
Noema - 11-07-2008, 11:15
Temat postu:
Piottr, ja tu widzę 6 kolorów. Oprócz kółeczek w 5 kolorach jest jeszcze napis WARS w kolorze białym. Biel to też kolor. Smile
Piottr - 11-07-2008, 12:11
Temat postu:
Białego na białym papierze się nie drukuje, dlatego 5.... ale na wagonie czy mundurze to już tak, czyli 6 kolorów.
fury - 11-07-2008, 13:34
Temat postu:
Dla dziennikarzy śledczych:
Oprócz Salomon Industries SA w Szczecinie działają spółki Salomon sp. z o.o. i Salomon Energy sp. z o.o. Ta ostatnia nazywała się kiedyś International Packegings Systems i była objęta tarnobrzeskim śledztwem w sprawie wyłudzenia VAT. Z akt rejestrowych szczecińskiego sądu wynika, że jej pierwszymi udziałowcami, poza siostrą Stanisława P. Romaną W., były cztery angielskie spółki. Ciekawe, że wszystkie podały ten sam londyński adres. Ich udziały odkupili ostatnio członkowie rodziny Stanisława P. W umowie sprzedaży udziałów po stronie "londyńczyków" są tylko nieczytelne podpisy. Ostatnio kapitał Salomon Energy wynoszący 10 tys. zł został podniesiony o 7 mln zł przez spółkę Royal Grant SA.
Gazeta Wyborcza
KRS
Arek - 11-07-2008, 13:59
Temat postu:
fury, interesujące. Czy mamy rozumieć, że dyrektor Oddziału Południe WARS w Krakowie i prezes Salomon Energy sp. z.o.o. to ten sam Jan Kaźmierczak? Bo jeśli tak to mamy nie lada sensację.
fury - 11-07-2008, 17:04
Temat postu:
Przypuszczam, że kilkoro pilnych czytelników tego tematu sami sprawdzą kim jest Jan Kaźmierczak prezes Salomon Energy sp. z o.o. Nie przypadkiem bowiem znalazł się on w Krakowie, tak daleko od swego rodzinnego Deszczna pod Gorzowem. Mnie ta wiedza jest zbędna, bom bliżej Deszczna niż Krakowa. Tak sobie wkleiłem tę informację, gdy rozpoczęła się dyskusja o kolorach - daleko od tego co zainicjowała Krycha. Może ci, którzy w Krakowie procesują się z Antkiem Jaje i jego marionetką dyrektorem oddziału, z niej skorzystają?
Anubis - 11-07-2008, 20:56
Temat postu:
Witam.

Myślę że fury odkrył wierzchołek góry lodowej i chyba nie tak daleko jak to stwierdził od wątklu który podjęłą KRYCHA. Poniżej cytat z artykułu co do Spólki której niejaki Jan Kaźmierczak jest prezesem.
Jeszcze się okaże że prezes zarządu WARS też jest z tym powiązany.

A teraz fragment artykułu:

(...) Z nieoficjalnych przecieków wynika, że częścią hal zainteresowana jest powstająca Faurecia, ponoć trwają rozmowy z niemieckim przedsiębiorcą produkującym energię elektryczną z innych źródeł niż ekologiczne.

Na pewno wiadomo tylko, że z deklarowanego dwa lata temu tysiąca zatrudnionych ostało się 50. pracowników.

Daty Salomon Energy

sierpień 2001 - pojawia się Ryszard Bonda, zaczynają się pierwsze rozmowy o kupnie byłego Ursusa.

listopad 2001 - Royal Grant SA z Koszewka kupuje majątek po byłym Ursusie, negocjowana kwota: 25 mln zł.

grudzień 2001 - Salomon Energy przejmuje od Royal Grant część majątku i deklaruje rozpoczęcie produkcji wiatraków oraz zatrudnienie ludzi.

kwiecień 2002 - Salomon Energy ogłasza, że zatrudni 50 robotników, zgłasza się ponad 1000 chętnych. W tym samym czasie Zakład Energetyczny odcina firmie Royal Grant prąd.

kwiecień 2003 - oficjalna rezygnacja Salomon z produkcji wiatraków(...).

Ps. Zapewne wkrótce dalszy ciąg nastąpi.
K. Liszczyna - 11-07-2008, 23:40
Temat postu:
Modliszka napisał/a:
Pani Kamilo, czy te nowe, niewydarzone i skrytykowane chyba przez wszystkich "odświeżone" logo Warsu to wymysł Core PR? Jeśli tak to gratuluję głupoty! Na miejscu zarządu Warsu natychmiast podziękowałabym za współpracę z Core PR i domagałabym się zwrotu poniesionych kosztów, bo pieniądze wydane na projekt nowego pseudo-logo to pieniądze wyrzucone w błoto! Nawet laik w dziedzinie PR wie, że nie zmienia się dobrego i rozpoznawalnego od 60 lat loga znanej firmy na coś badziewnego co wygląda jakby namalował uczeń 1 klasy podstawówki na zajęciach plastyki. Dobre, znane logo (marka), a takim było poprzednie, stanowi pewną wymierną wartość, kapitał spółki. Spece od PR powinni to wiedzieć!


Droga Pani.
Kreacją, czyli przygotowywaniem wszelkich projektów graficznych zajmują się specjaliści (agencje graficzne, reklamowe, designerskie, brandingowe). CORE PR jest agencją PR, która zajmuje się RELACJAMI SPÓŁKI Z MEDIAMI. Gdyby śledziła Pani uważnie informacje, które ukazywały się w mediach nt. rebrandingu wiedziałaby Pani kto jest autorem nowego logotypu. Rozumiem, że jest Pani znawcą tematu, bowiem krytykuje Pani pracę profesora z gdańskiej ASP. Logo może się podobać lub nie - o gustach się nie dyskutuje. Odsyłam do obszernych analiz marki, które swego czasu pojawiały się w mediach marketingowych.

Również gdyby znała Pani badania nt. marki to wiedziałaby Pani, że Spółka była znana jedynie ze swojej nazwy, nie ze znaku graficznego.

Nie wiem czy jest Pani związana z Wars, ale na szczęście Spółka, jak i wielu innych Klientów naszej agencji są zadowoloni z usług CORE PR.
Jeśli tak bardzo interesuje Panią współpraca Wars-CORE PR, proponuję o uważną lekturę mediów oraz śledzenie naszych działań.
Ponownie bowiem forowicz używa faktów, które nie są zgodne z prawdąSmile
Zadziwiające jest, iż na tym forum są sami eksperci od PR, brandingu oraz rozwoju marki itp.Smile

Pozdrawiam
fury - 12-07-2008, 10:23
Temat postu:
Anubis ma nadzieję:
Cytat:
Ps. Zapewne wkrótce dalszy ciąg nastąpi.
Ja też liczę na to, że wkrótce dopiszecie coś ciekawego do tego tematu i nie będę musiał czytać wykładów o kreowaniu wizerunku z przywołaniem autorytetu z tytułem jakiegoś tam profesora. Nasz prezydent spod znaku PiS jest profesorem. I co z tego wynika? Wałęsa nazwał go durniem. Jakiś menel z Dworca Centralnego był najbardziej poszukiwanym bezdomnym w tym kraju, by sąd mógł go osądzić za wypowiedzianą w pijanym widzie przed policjantami opinię o Kaczyńskim. Palikot pyta prezydenta, czy jest zdrowy i czy przypadkiem nie jest uzależniony od alkoholu, bo wiele jego wypowiedzi na to wskazuje. Pić, pije jak każdy prezydent. Poziomu Kwaśniewskiego nie przekroczył. Sam prezydent też nie daje sobie w kaszę dmuchać. Dziennikarkę nazwał "małpą w czerwonym", "dziadowi" z Pragi Północ kazał "spieprzać". Jego brat nazywa większość gazet "polskojęzycznymi gazetami niemieckimi".

Zatem opisujcie prawdziwy wizerunek Warsu. Od jego kreowania są piaorwcy, choć to tak im wychodzi jak Bielanowi i Kamińskiemu. Do 100 tysięcy odsłon tego tematu zostało już tylko nieco ponad 34 tyś.

Interwencję na Bałkanach wykreowali piarowcy. Amerykański film fabularny o niej oglądałem na kolejowym szkoleniu PR w ośrodku na Minerskiej w Warszawie w 1999 roku. Świadectwo ukończenia mam, zatem bez wstydu używam słownictwa wielkich tego kraju, choć dawno przestałem pić. Czy mijam się z faktami? - Jeszcze nikt mi tego nie udowodnił, bo nikt nie odważył się podważać stawiane tutaj zarzuty.

Zapraszam "panią rzecznik Warsu" do dyskusji o faktach a nie o gustach. Pesel Jana Kaźmierczaka jest w KRS pod numerami: 0000070695 i 0000029621. Spółka "SALOMON ENERGY" nadal figuruje w rejestrze przedsiębiorców w przeciwieństwie do spółki "Wars Catering", przy której widnieje zapis: POZYCJA KRS WYKREŚLONA Z REJESTRU PRZEDSIĘBIORCÓW.
Romuald Marczak - 12-07-2008, 13:52
Temat postu:
Według portalu Moi Krewni w Polsce 30 106 osób nosi nazwisko Kaźmierczak. Nazwisko Marczak jest mniej popularne, bo posługuje się nim "tylko" 14 166. Kowalskich jest ponad 67 tysięcy. Zatem, "hu is hu" można określić tylko po peselu, a i to nie każdy i nie zawsze. Bywają legendarne życiorysy.
Arek - 12-07-2008, 14:12
Temat postu:
fury, trochę powęszyłem i ustaliłem pewne fakty.

Prezesem spółki Salomon Energy z siedzibą w Gorzowie Wlkp. jest Jan Kaźmierczak. Salomon Energy to jedna z wielu spółek i spółeczek należących do Stanisława Paszyńskiego. Rodzina Paszyńskiego kontroluje takie spółki jak Salomon, Salomon Industries, Texas Ranch Company, Royal Grant i wiele innych.

Ryszard Bonda, były poseł Samoobrony, oskarżony o wyłudzanie dopłat do zbóż, wraz ze Stanisławem Paszyńskim, biznesmenem oskarżonym o wyłudzanie podatku VAT, sięgali do kolejnych strumieni publicznych pieniędzy. Chodziło o dotacje do tzw. energii odnawialnej przyznawane przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska. W energetyczny interes - de facto istniejący tylko na papierze - miały być zaangażowane firmy kontrolowane przez rodzinę Stanisława Paszyńskiego.

Sprawą zainteresowała się szczecińska delegatura Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, której funkcjonariusze zwietrzyli oszustwo. Wyniki śledztwa wskazują na mechanizm działania dobrze znany z innych afer z udziałem Stanisława Paszyńskiego, np. wielokrotne zawyżanie ceny urządzeń będących przedmiotem obrotu bądź zabezpieczeniem kredytu. Prokuratura ustaliła, że firmy związane z Paszyńskim wystąpiły o państwowe dotacje w wysokości 172 milionów złotych.

Wspólnikiem spółki Ryszarda Bondy, który w 1999 r. podczas skupu interwencyjnego zbóż wyłudził z Agencji Rynku Rolnego ponad 302 tys. zł, jest Daniel Paszyński z Koszewka, syn Stanisława Paszyńskiego.

Daniel Paszyński dał się poznać w Gorzowie Wlkp. z energicznie nagłaśnianej koncepcji budowy wiatraków w halach dawnego Ursusa. Ostatecznie teren zakupiło Tesco za ponad 14 mln zł. Wokół i tej transakcji "kręci się" ABW i prokuratura. Wcześniej spółka Salomon Industries należąca do Daniela Paszyńskiego odkupiła ten teren od spółki Texas Rancho Company należącej do Stanisława Paszyńskiego, ojca Daniela.

Prezesami jednoosobowych zarządów spółek należących do rodziny Paszyńskich są pracownicy Stanisława Paszyńskiego. Prezesem spółki Salomon Energy z Gorzowa Wlkp. jest Jan Kaźmierczak. Salomon Energy sp. z o.o, nazywała się kiedyś International Packegings Systems i była objęta tarnobrzeskim śledztwem w sprawie wyłudzenia VAT przez biznesmena Stanisława Paszyńskiego.

To wszystko jest strasznie zagmatwane!

Prezes PKP Intercity Czesław Warsewicz, który posadził Terka na stołku prezesa Warsu, był wcześniej dyrektorem finansowym spółki Rolimpex-Nasiona. Jeśli dobrze wywęszyłem, to do 2006 r. była to spółka państwowa, więc prawdopodobnie zależna od ministra rolnictwa, którym wtedy był Lepper z Samoobrony. Lepper wykreował Bondę na posła, wciskając go na listę wyborczą w okręgu jeleniogórskim.

Jerzy Napiórkowski, wiceminister finansów ostatniego rządu PRL (1986-1990), obecnie prezes spółki Rolimpex-Nasiona, w której Warsewicz był dyrektorem. We wrześniu 1990 r. po wydaniu koncesji dla kasyn niemieckiego gangstera Napiórkowski złożył dymisję i wyjechał do USA. Aresztowany we Frankfurcie, oskarżony w "aferze karabinowej". Sąd w Nowym Jorku uniewinnił go od zarzutu nielegalnego handlu bronią z Irakiem.

Prezes Warsu Zbigniew Terek pochodzi z lubuskiego. Dyrektorem krakowskiego oddziału Wars z nadania Terka jest Jan Kaźmierczak z Deszczna pod Gorzowem Wlkp. Terek ma ponoć (a na pewno miał) własną firmę tylko za nic nie chciał zdradzić czym ona się zajmuje:
http://miasta.gazeta.pl/zielonagora/1,35182,1476251.html

Przypadek?
fury - 12-07-2008, 15:04
Temat postu:
No nie do końca tak jest. Z Gorzowa jest Marcinkiewicz i Janusz Dreczka, były doradca Marcinkiewicza, gdy ten był premierem. Trzeba było załatwić Dreczce robotę, gdy Kaziu popadł w niełaskę u Jarka, to załatwił ją Terek. Zanim jednak oficjalnie go zatrudnił na stanowisku dyrektora oddziału w Warszawie, to zrobił go zastępcą urzędującej pani dyrektor, o czym jej nie powiadomił, a ta swojego zastępcy nigdy nie widziała. Sprawa przecież była bardzo pilna, gardłowa i honorowa. Mi zaproponował honorowe, natychmiastowe rozwiązanie umowy o pracę za porozumieniem stron i wypłatę wynagrodzenia za miesiąc. A że nie jestem człowiek honorowy, to się nie zgodziłem, więc następnego dnia przyjechał do mnie i znalazł "nielicencjonowany" program komputerowy. Dodał do tego komentarz: "Jak pan widzi, nie działam w ciemno". Byłem wtedy na zwolnieniu lekarskim, więc żeby swoją decyzję lepiej uzasadnić, wręczył mi karę porządkową "nagana" za to, że poprzedniego dnia miałem ochotę z nim gadać w Warszawie, czyli za nieprawidłowe wykorzystanie zwolnienia lekarskiego. Zwolnił mnie jak panią dyrektor z Warszawy dyscyplinarnie - z art.52 k.p.

Sam Terek przyjechał do Warszawy z Zielonej Góry. Tam też prowadzi interesy, jak reklamuje się w Zumi. Zresztą, gdzie go nie było? Był też w Szczecinie i w Poznaniu. Gorzowem też nie wzgardził. Mobilny facet, jak ja. O janikowych wekslach słyszał - przynajmniej tak mówił - choć pisuary sprawie łeb ukręcili i nie powinien na ten temat dzioba otwierać.

W internecie niewiele znajdziecie, tajniacy też są polityczni. Nadal wyrzynają się nawzajem tymi samymi metodami. Nadal udzielają sobie wzajemnych rekomendacji. W przypadki nie wierzę. Jedyny, w który uwierzyłem, to to, że się urodziłem.
Romuald Marczak - 20-07-2008, 16:52
Temat postu:
Jako, że sezon na podróże, o IC i Warsie się pisze. Oto fragment felietonu Wojciecha Wencla z 29 numeru tygodnika "Wprost" zatytułowany "Rzeczpospolita Kolejowa" czyli "Dlaczego spółka PKP Intercity utrzymuje skansen". Elementem tego skansenu według autora jest WARS SA, flaki i ciepłe piwo spod lady:

Istnieje kilka argumentów na rzecz turystyki krajowej. Jedne apelują do rozsądku („Cudze chwalicie, swego nie znacie"), inne do serca („Najwięcej witaminy mają polskie dziewczyny"), jeszcze inne do żołądka („Golonko z piwem lepsza od oliwek"). Nie ulega wątpliwości, że mamy w Polsce piękne, niezadeptane regiony, jak choćby Góry Stołowe czy Suwalszczyznę. Problem pojawia się w momencie wyboru wehikułu, który miałby nas tam przetransportować.

W filmie „Wniebowzięci" Himilsbach z Maklakiewiczem przemierzali samolotem peerelowskie niebo wzdłuż i wszerz. My mamy do dyspozycji ledwie kilka połączeń lotniczych między największymi miastami. W teorii możliwa jest oczywiście podróż samochodem, ale kierowcy rajdowi, którzy się na nią decydują, mają później problemy z prokreacją. Tym, którzy nie chcą płacić tak wysokiej ceny za kilkunastogodzinne podskakiwanie na wertepach, pozostaje skorzystać z oferty PKP Intercity.

Wprawdzie peerelowska kolej zbierała niezbyt pochlebne recenzje, ale przecież od upadku komunizmu minęło już 19 lat! Dziś mamy profesjonalną spółkę, która z powodzeniem konkuruje z liniami lotniczymi, przynajmniej jeśli chodzi o ceny biletów. W dodatku co kilka miesięcy zapowiada wprowadzenie luksusowych wagonów restauracyjnych, z klimatyzacją, porcelanowymi zastawami i włoskim menu. Z prospektów rozrzuconych na obskurnych dworcach uśmiechają się do nas młode mamy z dziećmi, sfotografowane w schludnych przedziałach z wielkimi oknami i czystymi firankami.

Niestety, po zatrzaśnięciu drzwi wagonu okazuje się, że zdjęcia były spreparowane. Na korytarzu – jak dawniej – musimy wciągać brzuch, żeby przecisnąć się obok równie otyłego kierownika pociągu. W zatłoczonym przedziale fotele skrywają kolekcję plam z epoki późnego Gierka, a na szybie – niczym w bursztynie oglądanym pod słońce – połyskują strużki jakiejś lepkiej substancji. Również w Warsie niewiele się zmieniło. Odgrzewane flaczki wciąż pachną peerelowskim garmażem, a piwo sprzedawane spod lady jest tajemniczo ciepłe. Wreszcie w toalecie podczas siusiania tradycyjnie trzeba przytrzymywać spadającą deskę klozetową (mężczyźni) bądź okładać ją setką papierowych ręczników (kobiety).

Dlaczego spółka PKP Intercity utrzymuje ten skansen? Czyżby pragnęła przebić ofertę pewnego krakowskiego biura podróży, które organizuje kursy małym fiatem po zakamarkach Nowej Huty? Podobno zagraniczni turyści mają już dość wspinania się na Wawel i płacą kokosy za możliwość obcowania z reliktami realnego socjalizmu.

Hipoteza brzmi racjonalnie, jednak podważa ją napis na tabliczce zamontowanej w pociągowym WC: „Zostaw to pomieszczenie w takim stanie, w jakim chciałbyś je zastać". Wynika z niego niezbicie, że kolejowy monopolista myśli o modernizacji pociągów, ale nie chce nikomu narzucać własnej wizji. Zwraca się więc z prośbą o pomoc do korzystających z toalety podróżnych, wśród których z pewnością nie brakuje fachowców i domorosłych majsterkowiczów. Wystarczy, że hydraulik z Lublina wymieni zlew i sedes, glazurnik z Wrocławia położy kafelki, elektryk z Gdańska zainstaluje przyciemniane światło, a Pan Złota Rączka z Katowic ułoży panele podłogowe, by wnętrze WC zaczęło się nam podobać. Zatem do pracy, rodacy! A kto chce umywać ręce, niech lepiej o tym zapomni, bo z kranu – przynajmniej na razie – woda nie poleci.


Taka sobie opinia piszącego za pieniądze pasażera. Może on nie odróżnia PKP Przewozy Regionalne Sp. z o.o. od PKP Intercity SA, ale Wars odróżnia od Mc Donalda. Zatem się nie pomylił gdzie kupował ciepłe piwo spod lady i do tego flaczki. A skoro w Warsie, to i w PKP Intercity. Dlaczego młodym ludziom flaki kojarzą się z peerelem? Przecież są za młodzi, by smak tamtych flaków pamiętać i zimne piwo w kuflu w upalny dzień na dworcu w Łowiczu. A jeżeli te flaki widzieli, to będąc dziećmi na pewno wzbudzały w nich wstręt, jak szpinak. Teraz już wiem skąd ta nienawiść do PRL. Wszystko przez Wars, Jaruzelskiego, bo wprowadził prohibicję i te flaczki. Flaki jedzono również przed wojną w II RP. Wcześniej też. Jedli je wszyscy. Dzieci zawsze się nimi brzydziły. Niektórzy brzydzą się przez całe życie. Wokulski, choć to postać wymyślona, upił się wódką na dworcu Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej w Skierniewicach a potem położył głowę na szynę.

Ps.
Głodnym wiedzy o PRL, nie tylko małolatom, radzę przeczytać w 29 numerze tygodnika "NIE" artykuł Andrzeja Werblana "Instrukcja dla Kaczyńskiego jak rozmawiać z Bushem" o tym jak Władysław Gomułka w 1956 roku rozmawiał z Nikitą Chruszczowem podczas niezapowiedzianej wizyty Sekretarza Generalnego Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego w Warszawie. Rozmowom tym towarzyszyło przemieszczanie się stacjonujących w Polsce wojsk radzieckich w kierunku stolicy. Artykuł powstał na podstawie dokumentów (stenogramów i protokołów z rozmów) odnalezionych w rosyjskich archiwach. Zacytuję: "Projekt komunikatu sformułowali Rapacki i ambasador ZSRR Ponomariow. Zapisano: rozmawiano w duchu partyjnej szczerości - czyli kłócono się."
fury - 27-07-2008, 10:43
Temat postu:
Stanowisko WARS SA w sprawie zakazu używania laptopów w wagonach gastronomicznych

Zarząd Spółki WARS SA pragnie oświadczyć, iż zakaz korzystania z laptopów w wagonach gastronomicznych wynika z Regulaminu przewozu osób, rzeczy i zwierząt przez Spółkę PKP „Intercity”. Regulamin zabrania wykorzystywania wagonów gastronomicznych do innych celów niż spożywanie posiłków (§28 pkt 2 ust. 16 lit. c), a także zabrania wnoszenia do tych wagonów większego bagażu i komputerów przenośnych tzw. laptopów (§11 pkt 1).

Zakaz ten wprowadzony został na podstawie wielokrotnie zgłaszanych przez Klientów WARS skarg. Do Zarządu docierały krytyczne uwagi podróżnych. Nie mogli oni skorzystać z usług WARS z powodu braku wolnych miejsc. Miejsca te zajęte były przez osoby korzystające z komputerów przenośnych, którzy w wagonie gastronomicznym spędzali większość podróży. Przychylając się do tych negatywnych opinii, a także mając na uwadze ograniczoną powierzchnię wagonów, Zarząd podjął decyzję o złożeniu do PKP Intercity wniosku o wprowadzenie do regulaminu przewozów stosownego ograniczenia. Przy decyzji kierował się tylko i wyłącznie dobrem większości pasażerów.

Przy podejmowaniu Zarząd wziął również pod uwagę aspekt komfortu i bezpieczeństwa korzystania z komputerów przenośnych w wagonach gastronomicznych. W trakcie jazdy pociągu może dochodzić do nagłych i gwałtownych ruchów wagonu, co może doprowadzić do zalania i uszkodzenia sprzętu elektronicznego, szczególnie w sytuacji, gdy w wagonie przebywa duża ilość pasażerów.

Ponadto Zarząd pragnie stanowczo podkreślić, iż żaden podróżny nie jest wypraszany z wagonu WARS z powodu korzystania z komputera przenośnego. Obsługa wagonów jest przeszkolona, aby w uprzejmy i kulturalny sposób zwrócić podróżnemu uwagę, iż z komputera może swobodnie korzystać w przedziałach pasażerskich i menedżerskich, wyposażonych specjalnie do tego celu w gniazdka elektryczne. Ponadto załogi WARS są instruowane aby nie stosować restrykcyjnie zakazu w przypadku, gdy w wagonie gastronomicznych przebywa niewielu podróżnych. (zarząd)

Ps.
Spółka przez duże S i zarząd przez duże Z to brzmi poważnie.
_________________________________________________
Zbigniew Terek – Prezes Zarządu, Dyrektor Generalny
Andrzej Buczkowski – Członek Zarządu, Dyrektor ds. Marketingu i Rozwoju
Artur Kowalczyk – Członek Zarządu, Dyrektor Operacyjny

No i to pragnie oświadczyć...podkreślić. Myślałem, że jak już się publikuje stanowisko, to jest to oświadczenie a nie pragnienie czyli zamiar. Zapewne chodziło o formę grzecznościową i wybrano potrzebę, chęć. W żaden sposób ta grzeczność nie koreluje z piktogramem przekreślonego laptopa na ścianie wagonu gastronomicznego i kategorycznym zakazem zapisanym w regulaminie. Dbałość o laptopy klientów to zbytek troski ze strony Zarządu (oczywiście przez duże Z).
Krycha - 05-08-2008, 15:41
Temat postu:
Nastąpiła zmiana w składzie rady nadzorczej WARS S.A.

Od 12 czerwca br. nowym członkiem rady nadzorczej jest Sławomir Kaczmarski, który reprezentuje Skarb Państwa. Zastąpił Janusza Ostaszewskiego.

Skarb Państwa, który posiada 49,98% udziałów w spółce ma tylko jednego przedstawiciela w 6-osobowej radzie nadzorczej. Pozostałych pięciu członków to kolejowy beton:

- Lucyna Krawczyk (przewodnicząca RN) reprezentuje PKP IC, jest członkiem zarządu PKP IC. Zrobi wszystko co każe jej prezes Warsewicz.

- Krzysztof Mamiński (sekretarz RN) również reprezentuje PKP IC, choć z PKP IC formalnie nie ma nic wspólnego. Do rady nadzorczej wstawił go były prezes PKP IC Jacek Prześluga, który (jak sam mi przyznał w prywatnej korespondencji) zrobił to na polecenie (żądanie) prezesa Wacha.

- Sławomir Grela (wiceprzewodniczący RN), teoretycznie reprezentuje PKP IC, choć z tego co wiem pracuje w centrali PKP PLK. Jeśli się mylę, proszę sprostować.

- Jan Konkel i Antoni Jaje to reprezentanci załogi. Ten drugi wszedł do RN dzięki zmanipulowanym wyborom, o czym pisaliśmy wcześniej. Za Jaje stoi Mamiński, który umożliwił mu powrót do WARS-u po dyscyplinarnym zwolnieniu za złodziejstwo i przekręty. O tym też obszernie już pisaliśmy.

Oczywiście złodziejstwo i przekręty oraz zorganizowany przemyt z Odessy (Ukraina) w wykonaniu Jaje i jego konduktorskiej sitwy nadal mają miejsce, o czym doskonale wiedzą władze WARS-u i PKP Intercity. Wszyscy jednak udają głuchotę i ślepotę! Tylko nasze forum to nagłaśnia. Odpowiednie pisma w tej sprawie poszły do Prokuratury i Ministerstwa Skarbu Państwa. Prawniczka krakowskiego Oddziału WARS-u Małgorzata Wassermann (z tych Wassermannów) namówiła dyrektora Kaźmierczaka do złożenia pozwu o "pomówienia" przeciwko tym, którzy ujawniają ich przekręty w pismach kierowanych do organów ścigania. Młoda Wassermannka (28 lat) wybroniła kiedyś Jaje w sądzie, gdy temu groziła paka za przekręty i niegospodarność w WARS-ie, tu oczywiście pomogły znajomości ze starym Wassermannem, dygnitarzem PiS i ówczesnym ministrem. Teraz Jaje odwdzięcza się Wassermannom, zatrudniając kancelarię adwokacką Małgorzaty do obsługi prawnej Oddziału WARS w Krakowie. To co w związku z tym dzieje się w krakowskich sądach to temat na oddzielną dyskusję...
fury - 20-10-2008, 10:20
Temat postu:
Palikot zaprasza na drinka do pociągu
Kontrowersyjny poseł Platformy Obywatelskiej, Janusz Palikot, postanowił skończyć z przymusową abstynencją w pociągach i na dworcach PKP. Chce znieść zakaz sprzedawania alkoholu na liniach krajowych - informuje dziennik "Polska". Jego pomysł cieszy się poparciem posła... PiS, Pawła Poncyljusza. Radości nie ukrywają też pracownicy Warsa.


Janusz Palikot chce całkowicie znieść zakaz picia alkoholu w pociągach, ale mocne trunki będzie można wypić jedynie w wagonie restauracyjnym. W przedziałach będziemy mogli raczyć się piwem i winem, czyli napojami zawierającymi mniej niż 18 proc. alkoholu - donosi "Polska".

Pomysł posła PO (z zastrzeżeniami) popiera członek komisji "Przyjazne państwo" z PiS, Paweł Poncyljusz. "Wpłynęło do nas bardzo dużo wniosków obywatelskich, spróbujemy się więc z tym zmierzyć" - mówi dziennikowi.

Zakaz sprzedaży alkoholu w pociągach i na dworcach obowiązuje od 1983 r. W 2005 r. były próby zmiany przepisów, ale skończyły się fiaskiem. Ustawa o wychowaniu w trzeźwości zabrania jednak sprzedaży alkoholu tylko w pociągach krajowych. Na liniach zagranicznych można pić do woli.

"Nareszcie będzie normalnie" - cieszy się Zbigniew Terek, prezes zarządu Wars SA. "Skończy się stan wojenny w pociągach. To relikt socjalizmu, czerwony jak karmazyn" - mówi "Polsce" Andrzej Buczkowski, dyrektor ds. marketingu i rozwoju Wars SA.

BAR
PAP

Ps.
Jak Palikot za coś się weźmie, to zazwyczaj wychodzi coś odwrotnego. Radość Terka i Buczkowskiego jest uzasadniona, bo to przecież kasa dla Warsu. Panowie zresztą przeszli samych siebie podpierając akcję ideologią. Terkowi się nie dziwię, ministrant z uwagi na swój wiek stan wojenny pamięta jak przez mgłę a jego uciążliwości wcale. Robiący karierę w PRL Buczkowski jak większość dzisiejszych stołkowych na kolei zapomniał z jakim entuzjazmem socjalizm budował, albo pamiętać nie chce.
Anubis - 20-10-2008, 10:41
Temat postu:
Muszę powiedzieć że prezes zarządu mówi "NARESZCIE BĘDZIE NORMALNIE" o sprzedaży alkoholu w pociągu w pociągu nie znając szczegółów zniesienia tej rzekomej prohibicji.
Takie odniesienie się człowieka który zarządza firmą jeszcze państwową świadczy tylko że jest nie tylko nieodpowiedzialny ale również wskazuje że i zapewne od alkoholu nie stroni.
Co za stan wojenny w pociągach - należy się zapytać członka zarządu który jako drugi kompromituje się na oczach wszystkich potwierdzając tylko starą zasadę że jak miał ciepłą posadkę w stanie wojennym oczywiście należąc do partii zapewne mówił "to jest bardzo słuszne towarzysze".
Dziś jak po stanie wojennym pozostało tylko wspomnienie mówi pod publikę "skończy się stan wojenny w pociągach".
Panowie żałosne i żenujące tylko tyle można o waszych wypowiedziach powiedzieć.
Ciekawe jaką głupotą zaskoczy nas prezes Intercity niejaki Pan Czesław Warsewicz.
Chyba jeszcze nie wie może nie chce wiedzieć albo nie zdaje sobie sprawy jak to będzie wpływało na bezpieczeństwo w ruchu pociągów, jakość podróży a zatem na wizerunek firmy. Czy zatem drużyny konduktorskie będą miały dodatkowy problem na głowie, może i tak a może i nie, bowiem każdy inaczej się zachowuje będąc w stanie upojeniem alkoholowym zwanym.
Barmani się cieszą, oczywiście bo nareszcie nie będą się czuli jak przemytnicy i nie będą uzależnieni od decyzji kierownika pociągu który zabroni sprzedaży np. piwa.
Czas pokaże na razie jednak proponuję panu Terkowi i Buczkowskiemu dać na wstrzymanie a panu Warsewiczowi aby głosu w tej sprawie wogóle nie zabierał.
fury - 20-10-2008, 14:49
Temat postu:
Cytat:
"Skończy się stan wojenny w pociągach. To relikt socjalizmu, czerwony jak karmazyn" - mówi "Polsce" Andrzej Buczkowski, dyrektor ds. marketingu i rozwoju Wars SA.
Na miejscu towarzyszy pisuarów, którzy na czas rządów platformersów do PiS się nie przyznają, już dawno zainteresowałbym tą sprawą IPN. Konieczne jest śledztwo, w którym łatwo będzie można wykazać, że zaprzysiężony abstynent Jaruzelski działał na szkodę umęczonego narodu walczącego o wolność i demokrację oraz Radio Maryja. Zbrojna grupa przestępcza pod dowództwem Jaruzelskiego dokonała zamachu na zdrowie psychiczne narodu, bo brak alkoholu w Warsie uniemożliwiał odreagowanie stresów podczas podróży służbowej w drodze powrotnej z narady w centrali w Warszawie. A wiadomo, w centralach, jak dzisiaj, siedzią towarzysze z nadania partyjnego, wtedy same komuchy.

Zakaz sprzedaży piwa zmusił barmanów Warsu do przejścia do zbrojnego podziemia. Nierówną walkę z pozostałościami wojennego reżimu toczą do dzisiaj za przyzwoleniem kolejnych tchórzowskich zarządów przedsiębiorstwa. Dopiero, gdy na czele partyzantki stanęli autentyczni demokratyczni przywódcy, bohaterowie walki z komuną to wsparcie przybrało formę jawnej walki z reżimem.

Nie udało się za rządów PiS, który weteranów wojny antysowieckiej i antyjaruzelskiej, postawił na czele tego reliktu PRL - uda się dzisiaj.

W rządzie premiera z Gorzowa i premiera bliźniaka prezydenta stanowisko ministra zdrowia piastował anonimowy alkoholik Zbigniew Religa, produkt reżimu Jaruzelskiego. Produkt perfidnie przez tajne służby wymyślony, bo najpierw pozwolono sławnemu profesorowi upijać się do nieprzytomności w pracy, jak nie przymierzając prof. Ariadnie Gierek, a potem zmuszono go do odwyku, który spowodował wstręt do narodu kulturalnie alkohol spożywającego i zakąszającego.

Obecna pani minister z lekka przypominająca salową nie ma nic przeciw temu, by sfrustrowani pasażerowie po wizycie w centrali w Warszawie brali coś na znieczulenie. W przeciwieństwie do rodzących kobiet, bo poród musi być naturalny. Stanie się więc sprawiedliwość dziejowa i Polak będzie mógł się uchlać w pociągu. No, bo gdzie? Na ławce pod blokiem nie wolno, w parku też nie, na dworcu autobusowym nie. Na przystankach autobusowych i tramwajowych w wielu miastach nawet palić nie wolno. K...wa, do czego to doszło, jak w stanie wojennym!
maw - 28-10-2008, 03:03
Temat postu:
Modliszka napisał/a:
Pani Kamilo, czy te nowe, niewydarzone i skrytykowane chyba przez wszystkich "odświeżone" logo Warsu to wymysł Core PR? Jeśli tak to gratuluję głupoty! Na miejscu zarządu Warsu natychmiast podziękowałabym za współpracę z Core PR i domagałabym się zwrotu poniesionych kosztów, bo pieniądze wydane na projekt nowego pseudo-logo to pieniądze wyrzucone w błoto! Nawet laik w dziedzinie PR wie, że nie zmienia się dobrego i rozpoznawalnego od 60 lat loga znanej firmy na coś badziewnego co wygląda jakby namalował uczeń 1 klasy podstawówki na zajęciach plastyki. Dobre, znane logo (marka), a takim było poprzednie, stanowi pewną wymierną wartość, kapitał spółki. Spece od PR powinni to wiedzieć!

Rozwalają mnie użytkownicy tego forum, wszystko wiedzą najlepiej, na wszystkim się znają, krytykują PRowców, grafików, dyrektorów, prezesów, wywlekają kto gdzie pracował z kim pił kawę, kogo lubił, do której parafii z kim uczęszczał, całe kierownictwo PKP bez wyjątku łącznie z panią od PR i informatykiem od internetowego rozkładu jazdy to niekompetentni jadący na znajomościach oszuści

przerażające
a mnie jako bezstronnego klienta - podróżnego nowy wars cieszy i już nie mogę się doczekać pierwszej w nim konsumpcji

ja rozumiem że można mieć wątpliwości co do wysokich umiejętności zarządu do kierowania spółką WARS. nie dziwie się też że w spółkach skarbu państwa nie ma wybitnych menadżerów, bo za marne zarobki jakie te spółki oferują pracować w nich chcą tylko osoby z politycznych kluczy - nie ma się co tym podniecać

natomiast krytyki planów sprzedazy alkoholu w WARS nie rozumiem już zupełnie, no chyba ze za wytłumaczenie przyjąć to że po prostu nie lubicie pana x, y i z i dlatego wszystko co robią trzeba bardzo "profesjonalnie" i "merytorycznie" skrytykować od logo, po kolor serwetek na stole w przedziale barowym. Sprzedaż alkoholu z punktu widzenia finansów spółki zajmującej sie gastronomią może być kluczowa dla jej dochodowości.

Co do wypowiedzi forumowicza "fury"

Wszyscy wiedzą jak jest z alkoholem w pociągach. Jeżeli przepisy prawa nie są przestrzegane nikt ich nie egzekwuje i nie nakłada na łamiących je sankcji staje się antyprawem, podważa zaufanie do prawa a tym samym całego porządku prawnego.

naprawdę. w państwie nietotalitarnym nie ma żadnych podstaw ku temu aby w przedziale barowym w pociągu zakazać sprzedaży i spożywania alkoholu.
fury - 28-10-2008, 08:06
Temat postu:
Cytat:
w państwie nietotalitarnym nie ma żadnych podstaw ku temu aby w przedziale barowym w pociągu zakazać sprzedaży i spożywania alkoholu
Dzisiaj, żeby coś zmienić, można wszystko podbudować ideologią. Oczywiście tylko wtedy, gdy brak jakichkolwiek argumentów racjonalnych. Jedyny cel jaki ma zarząd Wars to zarobić na legalnej sprzedaży alkoholu.

Przypominam, że Państwowa Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych Powstała w roku 1993. To ona zgodnie z "totalitarną" ustawą z 1982 roku o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi opiniuje wnioski o zmiany w tejże ustawie. Joanna Szczepkowska kiedyś powiedziała:"Proszę Państwa, 4 czerwca 1989 roku skończył się w Polsce komunizm" . Oczywiście chodziło o wygrane przez "Solidarność" wybory do sejmu "kontraktowego".

Problemem Warsu jest właśnie PARPA a nie Jaruzelski. To PARPA blokuje wszystkie wnioski zmierzające do złagodzenia przepisów ustawy o wychowaniu w trzeźwości. Wtórował jej pisowski minister zdrowia prof. Zbigniew Religa. On wie co to jest alkoholizm. Chwała Jaruzelskiemu, że w ciemnych okularach był jasnowidzem. A autor słów:
Cytat:
"Skończy się stan wojenny w pociągach. To relikt socjalizmu, czerwony jak karmazyn"
jest przefarbowanym kretynem. Kretynami są też bohaterowie tej scenki rozgrywającej się w przedziale pierwszej klasy pociągu spółki PKP Intercity SA na trasie Warszawa - Zielona Góra:

"Na półce huśtają się cztery butelki. Piąta w obiegu. wrażliwość społeczna osiąga apogeum. Związkowcy skandują: Donald Tusk na prezydenta. Prezydenta Chin! Uruchamiają jakieś buczące i świecące urządzenia, których używali w czasie protestów. Już ma mnie wziąć sztormowa kurwica, gdy pada słowo "bilety". Przedział milknie. Bogdan zapala. Rzecze:
- Z biletami trzeba coś zrobić, bo handel kwitnie.
Związkowcy zerkają na mnie spode łbów. Pozoruję drzemkę, Bogdan ciągnie więc (Tadeusz ciągle bawi u tych z regionu):
- No wiecie jak jest. Żeby, kurw*, za mecz żużlowy albo inne wydarzenie kulturalne związek zabulił, musi być pięciu chętnych. Jak jest tylu, to płacimy tylko parę groszy, a reszta z kasy. Ale są skurwysyny, które ciągle i na wszystko się zapisują, ale ni chuja nigdzie nie chodzą, a bilety sprzedają. Ale ja, kurw*, wymyśliłem imienne karnety. I po nich!
- Komisja zakładowa może wymyślać, a nie, kurw*, ty! - oponuje "Patyczak".
- Nie pierdol, bo statutu nie znasz - odparowuje Bogdan.
"Patyczak" w odpowiedzi intonuje Rotę, lecz po polski my naród, polski lud, zasypia.

Uprzejmie dziękuję za miłą podróż i spierdalam.

Wnioski: "Solidarność" została opanowana przez ekstremistów i desperatów. Po pijanemu ich radykalizm jeszcze rośnie i są oni w stanie nie tylko obalić rząd Tuska, ale także - przez pomyłkę - puścić z dymem pałac prezydencki, co może znacząco ułatwić prowadzenie polityki zagranicznej. Jako że protesty mogą przynieść inne pożytki społeczne, należy je popierać. Np. poprzez fundowanie związkowcom wódki zamiast biletów na żużel i inne wydarzenia kulturalne."


Zwolennikom liberalizacji przepisów ustawy z 1982 polecam lekturę Narodowego Programu Profilaktyki i Rozwiązywania Problemów Alkoholowych w latach 2006-2010 .
Beatrycze - 28-10-2008, 11:54
Temat postu:
maw, za to ty jesteś najmądrzejszy, bo ciągle krytykujesz wszystkich użytkowników forum i każdego z osobna, za co jak widzę doigrałeś się wreszcie ostrzeżenia od admina.
maw - 28-10-2008, 20:46
Temat postu:
fury napisał/a:
Cytat:
w państwie nietotalitarnym nie ma żadnych podstaw ku temu aby w przedziale barowym w pociągu zakazać sprzedaży i spożywania alkoholu
Dzisiaj, żeby coś zmienić, można wszystko podbudować ideologią. Oczywiście tylko wtedy, gdy brak jakichkolwiek argumentów racjonalnych. Jedyny cel jaki ma zarząd Wars to zarobić na legalnej sprzedaży alkoholu.


Pierwszy argument był akapit wyżej, nie odniósł się Pan do niego, natomiast jakim merytorycznym argumentem Pan uzasadnia nieżyciowy i nieegzekwowany zakaz chętnie się dowiem.

fury napisał/a:
Przypominam, że Państwowa Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych Powstała w roku 1993. To ona zgodnie z "totalitarną" ustawą z 1982 roku o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi opiniuje wnioski o zmiany w tejże ustawie. Joanna Szczepkowska kiedyś powiedziała:"Proszę Państwa, 4 czerwca 1989 roku skończył się w Polsce komunizm" . Oczywiście chodziło o wygrane przez "Solidarność" wybory do sejmu "kontraktowego".


Co ma piernik do wiatraka?

fury napisał/a:
Problemem Warsu jest właśnie PARPA a nie Jaruzelski. To PARPA blokuje wszystkie wnioski zmierzające do złagodzenia przepisów ustawy o wychowaniu w trzeźwości. Wtórował jej pisowski minister zdrowia prof. Zbigniew Religa. On wie co to jest alkoholizm. Chwała Jaruzelskiemu, że w ciemnych okularach był jasnowidzem. A autor słów:
Cytat:
"Skończy się stan wojenny w pociągach. To relikt socjalizmu, czerwony jak karmazyn"
jest przefarbowanym kretynem. Kretynami są też bohaterowie tej scenki rozgrywającej się w przedziale pierwszej klasy pociągu spółki PKP Intercity SA na trasie Warszawa - Zielona Góra:


Że zacytuję Pana kawałek wyżej "wszystko podbudować ideologią. Oczywiście tylko wtedy, gdy brak jakichkolwiek argumentów racjonalnych."

pisząc o totalitarnym państwie nie miałem na myśli jedynie PRLu, ale ogólne standardy wolności osobistej jednostki.

fury napisał/a:
Zwolennikom liberalizacji przepisów ustawy z 1982 polecam lekturę Narodowego Programu Profilaktyki i Rozwiązywania Problemów Alkoholowych w latach 2006-2010 .


IMHO rozwiązywanie problemów alkoholowych na zasadzie przepisów i korupcjogennych licencji że 100 metrów od szkoły nie wolno sprzedawać a 105m od szkoły już wolno sprzedawać, że w wagonie WARSu nie wolno wypić piwa albo wódki jest bzdurą. Gdy do tego dany przepis nie jest przez nikogo respektowany subiektywna bzdura staje sie obiektywnie szkodliwa.

Uprzejmie proszę "Naczelnika" o niewlepianie mi ostrzeżenia za wyrażenie swoich poglądów na dyskutowany temat

[ Dodano: 28-10-2008, 20:49 ]
Beatrycze napisał/a:
maw, za to ty jesteś najmądrzejszy, bo ciągle krytykujesz wszystkich użytkowników forum i każdego z osobna, za co jak widzę doigrałeś się wreszcie ostrzeżenia od admina.


na szczęście nikomu nie sugeruję że jest złodziejem / niekompetentnym nierobem dlatego, że nie spodobały mi się kolory nowego logo jakiejś spółki, choć jak widać za to się ostrzeżeń tutaj nie dostaje. Pozdrawiam
Modliszka - 28-10-2008, 21:38
Temat postu:
maw, ja też nikomu nie sugeruję, że jest złodziejem / niekompetentnym nierobem dlatego, że nie spodobały mi się kolory nowego logo jakiejś spółki. Jednak odnosząc się do mojej wypowiedzi właśnie wkładasz te słowa w moje usta. Widzę, że uwielbiasz nadinterpretować czyjeś wypowiedzi.

Nowe logo Warsu jakie jest każdy widzi. Czy komuś się ono podoba?
maw - 29-10-2008, 00:45
Temat postu:
Modliszka napisał/a:
maw, ja też nikomu nie sugeruję, że jest złodziejem / niekompetentnym nierobem dlatego, że nie spodobały mi się kolory nowego logo jakiejś spółki. Jednak odnosząc się do mojej wypowiedzi właśnie wkładasz te słowa w moje usta. Widzę, że uwielbiasz nadinterpretować czyjeś wypowiedzi.


cieszę się ze się mylę, jednak w wypowiedziach niektórych osób panuje taki klimat stąd też tak właśnie można to (nad)interpretować

Modliszka napisał/a:
Nowe logo Warsu jakie jest każdy widzi. Czy komuś się ono podoba?


Nie mam do niego zastrzeżeń, może być. Jest ok
fury - 29-10-2008, 02:28
Temat postu:
Cytat:
pisząc o totalitarnym państwie nie miałem na myśli jedynie PRLu, ale ogólne standardy wolności osobistej jednostki
Kamień z serca mi spadł. Myślałem, że chodziło o "relikt socjalizmu, czerwony jak karmazyn". Zastanawiam się tylko, dlaczego w kolebce demokracji, w USA alkohol mogą spożywać osoby powyżej 21 roku życia? Czyżby nasz 18-latek był bardziej dorosły od amerykańskiego? W różnych krajach Europy obowiązują różne poziomy zawartości alkoholu we krwi dopuszczające kierowców do jazdy za kółkiem. Są kraje, gdzie poziom ten określono liczbą 0,00. Czyżby te kraje były bardziej totalitarne niż Polska? A więc, nie w tym rzecz. Sprawa sprowadza się do lokalnego pojmowania czym jest alkohol w kulturze społeczeństwa, jakie stanowi zagrożenie dla zdrowia ludzi, w jaki sposób wpływa na patologie społeczne, przestępczość. Polska wcale nie jest na pierwszym miejscu w rankingach. Czy to zasługa restrykcyjnej ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi? Posłużę się cytatem:

Nigdy nie wydawaliśmy na alkohol tyle, co w ubiegłym roku, i nigdy nie piliśmy tak dużo - ocenia gazeta "Polska".

Spożycie w 2007 r. wzrosło rekordowo, aż o 10,8% - wynika z najnowszych danych firmy badawczej Nielsen. Na wódkę, wino i piwo przeznaczyliśmy aż 21,6 mld zł. Było to o 15% więcej niż w 2006 r. To oznacza, że nasze wydatki na trunki rosną szybciej niż płace, które w ciągu ubiegłego roku wzrosły ok. 10%.


Co gorsza, ponownie rozsmakowujemy się w wódce i innych alkoholach mocnych (w latach 90. ich spożycie malało, bo wybieraliśmy piwo i wino). Tylko w ciągu ostatniego roku spożycie wódki wzrosło o 15%. Dla porównania, sprzedaż piwa wzrosła o 10,6%, a wina o zaledwie 6,6% - wynika z danych AC Nielsen.

Wzrost konsumpcji alkoholu to przede wszystkim efekt większej zamożności polskiego społeczeństwa. W miarę jak rosną nasze pensje, pijemy coraz droższe trunki. Stać nas na wódki klasy premium, takie jak Chopin czy Belvedere oraz na droższe koniaki, giny i inne alkohole importowane. W zeszłym roku kupiliśmy prawie cztery mln litrów whisky, czyli o 35% więcej niż przed rokiem - zauważa "Polska".

Z badań GUS wynika, że na umór piją już nie tylko mężczyźni, ale również kobiety, a nawet nastolatki. I to zarówno te mieszkające w dużych miastach, jak i na wsi. Obecnie do kieliszka zagląda już 67% kobiet, podczas gdy jeszcze kilka lat temu - 59%. Na alkohol wdajemy ok. 15% pieniędzy przeznaczanych na artykuły spożywcze. Dla porównania, na pieczywo przeznaczyliśmy w zeszłym roku ok. 7,5 mld zł (ok. 5%).

Z danych Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych wynika, że dziś wypijamy już prawie 10 litrów czystego spirytusu na głowę. W spożyciu alkoholu szybko doganiamy europejską czołówkę, od której oddaliliśmy się znacząco pod koniec lat 90. Jeszcze cztery lata temu zajmowaliśmy 16. miejsce w Europie, dziś znaleźliśmy się w pierwszej dziesiątce - szacuje Państwowa Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Wyprzedzają nas m.in. Czesi, Węgrzy, Irlandczycy, ale już doganiamy Francuzów i Niemców - podaje "Polska". (PAP)


Czy warto rezygnować z "nieżyciowych" przepisów? To nie jest mój problem ani prof. Religi. Ja jak on od paru lat nie piję. Czy dlatego, że kierowcy nie przestrzegają ograniczeń szybkości należy te ograniczenia znieść? Czy dlatego, że nie wszyscy mordercy, złodzieje i łapownicy siedzą w więzieniu, należy znieść kodeks karny?
Andrzej - 28-11-2008, 13:56
Temat postu: Wars wybrał franczyzobiorców
Ponad 60 osób wyłoniono w konkursie franczyzobiorców Warsu. Już od grudnia poprowadzą własne wagony restauracyjne pod marką firmy.

- Poszukiwanie nowych biorców licencji Wars spowodowane jest ciągłym rozwojem firmy oraz wprowadzaną strategią na lata 2007-2010, która zakłada zmianę jakościową usług i wizerunku firmy - mówi Kamila Liszczyna, rzeczniczka Warsu. decyzję o wprowadzeniu systemu franczyzowego w spółce Wars SA podjęto we wrześniu 2005 roku. Od tego czasu z franczyzobiorcami podpisywane są roczne umowy na prowadzenie działalności gastronomicznej w konkretnym pociągu (np. na trasie Warszawa - Kraków). Podpisywanie umów wynika z corocznej zmiany rozkładu jazdy pociągów PKP.

Nowe menu

- Głównymi przyczynami decyzji o przejściu na system franczyzowy były redukcja kosztów działalności i poprawa jakości świadczonych usług - dodaje rzeczniczka. Spółka w 2006 roku po raz pierwszy w swojej historii odnotowała zysk, w 2007 roku wyniósł on ponad 3 mln zł.

- W tym roku zainteresowanie przetargami na obsługę wagonów gastronomicznych jest większe niż w ubiegłych latach. Z pewnością wpływ na tę sytuację miały realizowane przez spółkę inwestycje - mówi Znigniew Terek, prezes zarządu Wars SA. - Na początku tego roku zaczęliśmy odświeżać wizerunek marki, wagony gastronomiczne są unowocześnianie, a franczyzobiorcy przechodzą specjalistyczne szkolenia z doskonalenia umiejętności i obsługi klienta. Wprowadziliśmy nowe menu i nowy system identyfikacji wizualnej marki.

Nie trzeba szukać lokalu

Franczyza w Warsie opiera się na udostępnianiu wagonów gastronomicznych (restauracyjnych i barowych) wyłonionym w przetargu chętnym. Licencja dotyczy wybranego pociągu: przedsiębiorca świadczy usługi na jednej trasie, np. Warszawa - Zakopane czy Kraków - Gdynia. Zwycięzca przetargu dostaje wyposażony, gotowy do obsługi podróżnych wagon gastronomiczny. Nie potrzeba także dużych nakładów kapitałowych na rozpoczęcie działalności. Zwycięzca konkursu zobowiązany jest uiścić opłatę zabezpieczającą, która stanowi 15-krotność opłaty franczyzowej. jest to suma, którą firma w całości zwraca po zakończeniu współpracy. Stanowi jedynie zabezpieczenie na rzecz ewentualnych roszczeń ze strony Warsu. Ponadto franczyzobiorca ponosi koszty ruchomego wyposażenia wagonu i wnosi co miesiąc na rzecz franczyzodawcy stałą opłatę za użytkowanie taboru. Poza opłatą zabezpieczającą wstępne koszty nie powinny przekroczyć kilku tysięcy złotych. Opłaty bieżące wynikające z umowy franczyzowej uzależnione są od relacji, na której kursuje dany wagon. ceny wahają się od kilku do kilkunastu tysięcy złotych miesięcznie. - Nasze doświadczenia pokazują, że okres zwrotu z poniesionych na początku inwestycji nie powinien przekroczyć dwóch - czterech miesięcy - uważa Zbigniew Terek.

Stawiają na jakość

Franczyzobiorcy działają pod dobrze znaną marką. Badania pokazują, że pod tym względem Wars znajduje się w ścisłej czołówce polskich przedsiębiorstw. - Jednak rozpoznawalność marki przez długi czas nie przekładała się na jej pozytywny odbiór. Przez lata narodziło się wiele stereotypów dotyczących kolei, w tym Warsu. Realizowana obecnie strategia rozwoju spółki ma to zmienić. Władze przedsiębiorstwa chcą się skupić na podniesieniu standardu i jakości świadczonych usług - dodaje Liszczyna. Popularność systemów franczyzowych w gastronomii można wytłumaczyć dążeniem do szybkiego powiększania wysokich kosztów. W przypadku Warsu nacisk położony jest na jakość usług, którą weryfikuje coroczna procedura przetargów. - Perspektywy dla tego rynku są obiecujące. Notowany od kilku lat wzrost liczby pasażerów podróżujących pociągami jest korzystny nie tylko dla przewoźników, ale i spółek towarzyszących, takich jak Wars. W pierwszej połowie roku kolej przewiozła o ponad 6 proc. więcej pasażerów, a do końca roku liczba podróżnych w pociągach przekroczy 300 mln osób - mówi prezes.

Komentarz

Agata Zarębska, kierownik ds. kluczowych klientów z Akademii Rozwoju Systemów Sieciowych: PKP są największym polskim przewoźnikiem, a Wars jest spółką zależną, która świadczy usługi gastronomiczne w pociągach. I pewnie długo tak jeszcze będzie. Dopóki na naszych torach nie pojawią się inni przewoźnicy, nie ma mowy o konkurencji dla znanego od lat wagonu restauracyjnego Wars. Dlatego to dobrze, że Wars zdecydował się oddać zarządzanie wagonami restauracyjnymi w ręce franczyzoniorców. Franczyzobiorca, który jest niezależnym przedsiębiorcą działającym na własny rachunek, ma często lepszą motywację, by dobrze i efektywnie pracować, niż pracownik zatrudniony na etacie. Dodatkowo w swojej działalności korzysta z biznesowej wiedzy, doświadczenia i metod działania opracowanych przez franczyzodawcę. Wszystko to może wpływać na poprawę jakości usług oferowanych przez wagony restauracyjne, na którą stawia Wars w swojej nowej strategii.

źródło Rzeczpospolita/ Rynek Kolejowy
maw - 29-11-2008, 00:48
Temat postu:
Statystyki niczego nie pokazują, prócz tego że coraz mniej alkoholu jest produkowanego w domach i przemycanego zza wschodniej granicy, że zamiast pić domowe wino wieloowocowe coraz więcej polaków stać na butelkę wina do obiadu.

morderstwa i kradzieże to przestępstwa godzące w interes społeczny, natomiast nie ma powodu aby wykroczeniem było spożywanie piwa do obiadu w warsie. przecież to absurd

i powtarzam polskiej kultury czy niekultury picia nie zmieni się bzdetnymi przepisami i zakazami które są tylko po to aby urzędnicy mieli z czego żyć lub aby ludzie mieli się z czego śmiać kupując alkohol spod lady w Warsie.
fury - 29-11-2008, 10:11
Temat postu:
maw ma rację:
Cytat:
natomiast nie ma powodu aby wykroczeniem było spożywanie piwa do obiadu w warsie. przecież to absurd
Wykroczeniem nie jest dopóki się nie pije. Oglądając relacje z sejmu, gdzie znajduje się restauracja z wyszynkiem mam jednak duże wątpliwości co do nieszkodliwości powyższego stwierdzenia. Na tej podstawie przeczuwam - graniczy to z pewnością - że sejm zniesie zakaz sprzedaży i spożywania alkoholu w wagonach gastronomicznych, w pociągach krajowych. Tym razem nie będzie również problemu z podpisem niepotrafiącego sprawować swojego urzędu bez lampki wina prezydenta. Można poprawkę ustawy o wychowaniu w trzeźwości i walce z alkoholizmem wpisać do programu walki z pozostałościami socjalizmu. (Niektórzy wolą określenia: komuna, totalitaryzm, zniewolenie.)
maw - 27-01-2009, 01:44
Temat postu:
Szanuje Twoje zdanie jednak zostanę przy swoim, że to że w sejmie jest bar z alkoholem nie jest przyczyną problemu

o lampkach wina obecnego prezydenta nic mi nie wiadomo i nic mi do tego, problemem to był alkoholizm Kwaśniewskiego i to on przynosił wstyd naszemu krajowi choć o tym nie pisano w kolorowych gazetkach
Veyron - 27-01-2009, 11:50
Temat postu:
Niestety przepisy mamy niedostosowane do obecnych czasów i paranoją jest,że obowiązują jeszcze te z poprzedniego ustroju.Ale innych nie ma i trzeba przestrzegać te,które są.Jeśli ktoś się nie dostosuje to ma do czynienia z policją,tak to działa.Jednak nie w przypadku Warsu,który od lat handluje nielegalnie alkoholem i co tu ukrywać właśnie z tego ma(pośrednio) największy zysk,np.wysokie odpłatności dla franczyzobiorców.Oficjalnie firma od wszystkiego umywa raczki jak to już było wcześniej opisane.Ale to właśnie handel piwem i nie tylko utrzymuje ajentów przy życiu,inaczej finansowo nie wyrobią bo koszty ich przerosną.
Jak to zwykle w Warsie bywa jedni mogą sprzedawać,a innych za to się zwalnia.....
maw - 27-01-2009, 13:07
Temat postu:
I właśnie dlatego jedynym sensowym wyjściem jest zalegalizowanie tego procederu, bo raz ze uczciwe nie opłaca się prowadzić wagonów restauracyjnych, dwa rośnie nam mafia (jeżeli prawdą jest to co napisał poprzednik), trzy prawie nikt nie uznaje tego przepisu za zasadny, jest on łamany a organy pilnujące porządku i tak przymykają na to oko

// Nie cytuj całych wypowiedzi i tnij cytaty.Następnym razem będzie ostrzeżenie ~ Dominik
Victoria - 10-02-2009, 17:05
Temat postu:
Wars po raz kolejny wita i zaprasza

Rozpoczął się trzeci etap restrukturyzacji spółki WARS SA. W tym stadium plany inwestycyjne firmy przewidują powstanie placówek gastronomicznych, które zlokalizowane będą w największych miastach Polski.

Pierwsze lokale powstaną jeszcze przed końcem 2009 roku. Na początku spółka zamierza otworzyć 3-5 placówek pilotażowych - podaje Informacyjna Agencja Radiowa. Inwestycje realizowane będą ze środków własnych przedsiębiorstwa i powstaną do końca 2009 roku.

W kolejnych latach powstanie łącznie 20 lokali. Główną lokalizacją będą centra handlowe w dużych miastach. W kolejnym etapie spółka planuje również utworzenie sieci kilku restauracji o wysokim standardzie. Wystrój wszystkich placówek będzie nawiązywał do tematyki kolejowej.

Źródło: Wirtualny Nowy Przemysł
fury - 10-02-2009, 18:43
Temat postu:
Przypomnę artykuł sprzed dwóch lat - "Puls Biznesu" 31.07.2007 r.:

Od lutego Wars wprowadzi nowe menu. Zamówienia zbiera sam prezes, dla którego to preludium do większych zmian.

Kilka miesięcy temu Czesław Warsewicz, prezes PKP Intercity (IC), zapowiedział zmiany w Warsie. Pierwsze rezultaty już mamy. Nowe wchodzi kuchennymi drzwiami. Trzymając się zasady „przez żołądek do serca”, Wars zaczyna zmiany od przebudowy menu. Nowy jadłospis pojawi się w wagonach barowych i restauracyjnych IC w lutym.

— Docelowo chcemy, żeby potrawy w Warsie opierały się na tradycyjnej kuchni polskiej — zapowiada Czesław Warsewicz.

Ludzie, listy piszcie

To jednak jeszcze melodia przyszłości. Na razie szef IC chce poprawić jakość żywienia. Tydzień temu wystąpił na forum internetowym z interesującym apelem.

„Po to, aby wygrać dla IC przyszłość i podjąć odpowiednią decyzję w sprawie radykalnego przeformatowania poczęstunków w IC, proszę o Państwa opinie, jak takie poczęstunki powinny wyglądać i z czego się powinny składać” — zachęca prezes, który na użytek internautów oddał swój służbowy adres e-mailowy (c.warsewicz@intercity.pl).

Szef PKP IC traktuje sprawę bardzo serio. Spółka wynajęła firmę GfK Polonia, której ankieterzy pytają podróżnych, co chcieliby dostać w poczęstunku serwowanym w pociągach IC (posiłek wliczony jest w cenę biletu).


Zmiana filozofii

„Odmalowanie kuchni” to zaledwie wstęp do kapitalnego remontu Warsu — w przenośni i dosłownie. Jeszcze w tym półroczu zmodernizowane zostaną trzy wagony. Plan rozpisany na trzy lata zakłada remont 50. Właśnie rusza przetarg na realizację inwestycji. Jej koszt szacowany jest na blisko 100 mln zł. Po raz pierwszy też od wielu lat Wars dostanie nowy tabor.

— W tym kwartale zorganizujemy przetarg na kupno dwóch nowych wagonów — mówi Czesław Warsewicz.

PKP IC wydadzą na nie około 8 mln zł.

Prezes zapowiada, że odnowienie taboru będzie tylko wstępem do zmiany filozofii działania Warsu. W tym półroczu ma powstać strategia dla spółki.

— Musimy zastanowić się nad najbardziej efektywnymi sposobami działania Warsu — mówi Warsewicz.

Możliwości jest kilka, i to biegunowo różnych: np. przejęcie zarządu nad Warsem bezpośrednio przez ludzi zatrudnianych przez PKP IC albo też wynajem wagonów zewnętrznym firmom. Obecnie Wars działa na zasadzie franczyzy.


Powrót szybkich barów

Co jeszcze znajdzie się w strategii? Powraca pomysł otwarcia sieci szybkich barów na dworcach PKP. Część jadłodajni należałaby do spółki, resztę prowadziliby franczyzobiorcy.

Wars dzierżawi od PKP IC 79 wagonów barowych i 18 restauracyjnych. IC ma w spółce większościowe udziały.

okiem szefa

Zbigniew Terek
prezes Warsu

Obniżka cen będzie na pewno odczuwalna dla klientów

Menu Warsu będzie bogatsze i tańsze niż obecnie. Znajdzie się w nim więcej dań głównych, specjalności szefów kuchni czy nowe zestawy śniadaniowe. Planowana obniżka cen odczuwalna będzie szczególnie w wagonach barowych. Obejmie ona zarówno menu podstawowe, jak i dania będące w promocjach, np. sezonowych. W mniejszym stopniu zmianę cennika odczują klienci wagonów restauracyjnych. Zmieniają się również zasady współpracy z dostawcami produktów. Podpisywane są nowe umowy ramowe mające gwarantować najwyższą ich jakość.

okiem eksperta

Robert Makłowicz
krytyk kulinarny

Zachowam się jednak jak niewierny Tomasz

Gdy napiję się porządnej kawy z ekspresu i zjem świeże pieczywo, wtedy uwierzę, że zmiany w Warsie są możliwe. Jestem jednak mocno sceptyczny, bo to wymagałoby zmiany nie tylko menu, ale także sposobu myślenia ludzi z Intercity.

W kolejach czeskich czy węgierskich można siąść przy porządnym stoliku, zamówić gulasz, knedle, dobrą kawę, kieliszek koniaku i zapalić cygaro. W PKP dostaniemy smażoną kiełbasę na plastikowym talerzu czy rozpuszczalną kawę. O paleniu możemy zapomnieć, bo w całym Intercity obowiązuje zakaz palenia.

Eugeniusz Twaróg


Za dwa miesiące miną trzy lata od powołania Terka do zarządu Wars. Do KRS został wpisany jako członek zarządu 4.05.2006 a jako prezes 3.01.2007. Pieczątką prezesa opatrywał swoje podpisy na dokumentach spółki od dnia powołania.
Damian Łódź - 11-02-2009, 09:19
Temat postu:
Moim zdaniem WARS to firma-kpina.
Pamiętam jak za czasów barów w pociągach OPM np. w Portowcu lub Hetmanie można było smacznie i w miarę tanio zjesc a i wrzątek dla drużyny konduktorskiej byłdarmo za słowo dziękuję. No i przede wszystkim ładne barmanki. A teraz? Ani w Portowcu ani w Hetmanie baru nie ma, bo spółeczka przejeła pospiechy a obsługę barów przejął WARS.
Komu przeszkadzali prywatni ajencji na barach???
kemi73 - 11-02-2009, 09:33
Temat postu:
Mnie w Warsie dobija cena 5 PLN za kubek kawy czy herbaty i to jeszcze żeby ta kawa była normalnie zaparzona a tak to wciska się podróżnym jakąś puszczalską Sad. Dlaczego nie można ustawić na tych wózkach termosów z zaparzoną kawą oraz gorącą wodą na herbatę ?. W węgierskich wagonach barowych jest to możliwe u nas już nie.
Damian Łódź - 11-02-2009, 09:41
Temat postu:
Na Portowcu jak była prywatna firma na barze , to jak chodzili z wózkiem to też mieli kawę parzoną ale za 4zł z cukrem i śmietanką. Zresztą bodajże ta sama firma prowadzi chyba usługi gastronomiczne z wózka w pozostałych pociągach pospiesznych "D" i ma knajpy na dworcach.
fury - 11-02-2009, 12:07
Temat postu:
Od czasu (2004 r.) przejęcia za długi przez PKP Intercity części akcji Warsu jako spółka stał się zbędny. Powinien zostać zlikwidowany - tak planował Michał Zubrzycki, poprzedni prezes tej spółki.

Dlaczego? - Bo Wars żyje z PKP i tylko z PKP. Mało tego, dzisiaj żyje tylko ze swojego współwłaściciela, czyli PKP Intercity - drugim jest Skarb Państwa. Struktura przychodów jest następująca: 27% (cytuję Terka) to gastronomia, 73% to obsługa wagonów sypialnych.

Wars nie posiada własnego taboru - wszystkie wagony są własnością PKP IC. Wagony sypialne i kuszetki są przez "pracowników Wars" przygotowywane do drogi (sprzątanie, wymiana pościeli, zaopatrzenie w materiały eksploatacyjne, drobne naprawy) i obsługiwane przez konduktorów Wars (stewardów). Wagony gastronomiczne są wynajmowane od PKP IC i następnie podnajmowane franczyzobiorcom, czyli samodzielnym podmiotom gospodarczym związanym z Wars umową franczyzową w wyniku pseudo-konkursów ofert.

Niech nikogo nie zmyli fakt, że 27% przychodów Wars pochodzi z gastronomii. Wars takiej działalności samodzielnie od kilkunastu lat nie prowadzi. Nie zdobył też w tej dziedzinie żadnego rynku poza tym, na którym tkwi od 60 lat, czyli PKP. Jaki jest zatem sens posiadania spółki, która istnieje tylko po to, by jej właściciel mógł zamówić u niej usługę, której i tak Wars sam nie wykonuje tylko korzysta z usług podwykonawców?

Podwykonawcami są nie tylko franczyzobiorcy w wagonach gastronomicznych. Podwykonawcami są firmy sprzątające wagony sypialne - te same, które sprzątają inne wagony IC. Firmy te również wagony wyposażają i wykonują drobne naprawy. W firmach tych lub w samym Warsie na umowę zlecenie zatrudniani są pracownicy zaplecza technicznego PKP. Zatem, czy PKP IC nie potrafi sama wykonać tego, co zleca "swojemu" Warsowi a ten w wielu przypadkach pracownikom PKP IC?

Wars jest pasożytem - żyje tylko z pośrednictwa. Dalekosiężne plany budowy sieci restauracji i hoteli w miastach dla uzasadnienia istnienia Warsu niech sobie Terek między bajki włoży. Inni już to za niego zrobili. Marzenia nie mogą być uzasadnieniem dla zajmowania stanowiska prezesa zbędnej spółki. Jeżeli prezes Celiński szuka oszczędności w PKP IC, jeżeli chce zwiększyć zysk, to powinien Wars zlikwidować. Choć ze względów "politycznych" taka spółka-krzak ma swoje uzasadnienie - zawsze to kilkanaście dobrze opłacanych stołków dla swoich: w zarządzie, na stanowiskach dyrektorów oddziałów no i w radzie nadzorczej.

Ps.
Bez mała trzyletnie swoje dokonania obecny zarząd WARS SA przedstawił na stronie internetowej http://www.wars.pl/index.php?r=410&l=pl Mogę to zilustrować pochodzącym z tej strony tylko jednym zdjęciem:
Veyron - 12-02-2009, 08:41
Temat postu:
Komisja Przyjazne Państwo zajmie się alkoholem. A konkretnie - czy pozwolić na sprzedaż alkoholu w wagonach restauracyjnych Wars - informuje "Dziennik".

Zielone światło dla zniesienia zakazu jest zarówno na prawicy jak i na lewicy. Ale posłowie niechętnie mówią o tym wprost. Od pomysłu odcina się Janusz Palikot, niegdyś współwłaściciel lubelskiego Polmosu, do niedawna szef komisji Przyjazne Państwo. - Nie przyjdę na posiedzenie - zapowiada poseł PO.

Dziś w pociągu można napić się alkoholu, pod warunkiem że jest to pociąg relacji międzynarodowej EuroCity. W InterCity czy ekspresie podróżny piwa legalnie już nie wypije. Posłowie postanowili to zmienić. Tłumaczą, że prośba, aby zająć się tą sprawą wpłynęła do komisji od Zespołu Doradców Gospodarczych TOR. To wpływowa organizacja - pisze "Dziennik".

Projekt ustawy przygotowany przez TOR zakłada, że w warsie będzie można kupić piwo i wino, zaś wódkę jedynie do posiłku. Projekt zezwala też na sprzedaż alkoholu w dworcowych restauracjach czy barach.

[ Dodano: 15-02-2009, 10:39 ]
Tak jakby nikt nie wiedział , że piwo od lat leje się w Warsie strumieniami-nielegalnie bo spod lady. Panuje chyba jakaś zmowa milczenia na ten temat ,a lukę wykorzystują ludzie pokroju Badowskiego i Chmolowskiego bogacąc się niczym Al Capone na nielegalnym handlu alkoholem!

Pieniądze z tego procederu wcale nie są małe, średnio na puszcze piwa jest na czysto(bez podatku, akcyzy, koncesji)aż 5 zł. Żeby to zobrazować załóżmy że dziennie sprzedaje się 2 skrzynki piwa, (co wcale nie jest problemem nawet na gorszej relacji) to czystego zysku mamy 120zł dziennie, czyli 3600zl miesięcznie. Wystarczy to pomnożyć przez ilość wagonów kursujących po kraju i wyjdzie nam kosmiczna kwota. A co powiecie na to że można sprzedać 10 skrzynek dziennie i więcej np. w pociągu relacji Lajkonik? Teraz już wiecie o co ta walka i kombinowanie z przetargami na obsługę konkretnych pociągów przez "wyznaczone" osoby? Wiadomo tez dlaczego nie ma tzw. przemienności i tylko wybrani(w firmie nazywają ich pieskami Jajego) od paru lat mają najlepsze pociągi na wyłączność. A jak już wiemy gra toczy się o naprawdę duże pieniądze bo w przypadku Lajkonika można sobie dorobić na piwku do "skromnych" dochodów barmana 10-12tyś.zł miesięcznie. Czepiam się tak tego nieszczęsnego Lajkonika bo jak pamiętamy to najlepsza linia w Krakowie obsadzona od lat przez tych samych ludzi i to właśnie oni mając takie dochody przy pomocy Jajego zaniżyli sobie odpłatności. Pazerność ludzka nie zna granic! Dobry menager w trosce o firmę pyta resztę załogi czy na ich miejsce znajdzie się ktoś, kto podejmie się obsługi tej relacji za te same pieniądze bez straty dla firmy. W tym wypadku możemy śmiało mówić o działaniu na niekorzyść firmy i zawiadomić o tym odpowiednie władze. Ale nie w Warsie....

Wróćmy jednak do tematu. Ustawa o wychowaniu w trzeźwości została w ostatnich latach zmieniona, na nieszczęście dla naszych "bohaterów" przepisy te zaostrzono i to co kiedyś było jedynie wykroczeniem teraz jest traktowane jako przestępstwo. Czyli w myśl przepisów każdy, kto sprzedaje alkohol bez wymaganej koncesji jest przestępcą i powinien odpowiadać przed sądem. Pamiętamy też aferę z Badowskim w roli głównej jak wpadł na handlu piwem? W pierwszym odruchu Terek zareagował prawidłowo bo kazał z Badowskim rozwiązać umowę, pewnie dlatego że jeszcze nie wiedział z kim ma do czynienia. Później sprawę wyciszono i piwo mogło się nadal lać strumieniami za cichym przyzwoleniem Terka i Jajego. Na tej podstawie można oskarżyć wszystkich tych panów o popełnienie przestępstwa i postawić przed sądem. A policja zamiast zabrać się do roboty i wyjaśnić te wszystkie sprawy nadal się zastanawia kto to jest Krycha........
fury - 17-02-2009, 17:01
Temat postu:
Veyron podaje prawdziwą przyczynę zabiegów o legalizację sprzedaży i konsumpcji alkoholu w wagonach gastronomicznych pociągów relacji krajowej:
Cytat:
Pamiętamy też aferę z Badowskim w roli głównej jak wpadł na handlu piwem? W pierwszym odruchu Terek zareagował prawidłowo bo kazał z Badowskim rozwiązać umowę, pewnie dlatego że jeszcze nie wiedział z kim ma do czynienia. Później sprawę wyciszono i piwo mogło się nadal lać strumieniami za cichym przyzwoleniem Terka i Jajego. Na tej podstawie można oskarżyć wszystkich tych panów o popełnienie przestępstwa i postawić przed sądem.
Oczywiście, żadna z tych osób o przestępstwie nie zawiadomiła. O przestępstwie nie zawiadomił prezes Wach, choć wiedział o nielegalnym handlu alkoholem od ministra Polaczka, któremu fakt ten "ujawnił" minister Religa. Wach powiadomił Prześlugę, a Prześluga Zubrzyckiego. Jestem ciekawy, czy prezes Celiński również będzie udawał, że problemu nie ma dopóki sejm go za niego nie rozwiąże? Może warto dać na wstrzymanie, skoro przez 27 lat jakoś to uchodziło? Od czasu do czasu jakiś niekumaty barman podpadł Sanepidowi i później zgłaszał to zarządowi Wars licząc na wsparcie. W Małopolsce najprostszym sposobem dla sokistów wykonania nałożonej miesięcznej normy mandatów były kontrole wagonów barowych. Barmani z całej Polski wiedzieli, że przed wjazdem do Krakowa trzeba piwo schować. W innych rejonach Polski sokiści zadowalali się "poczęstunkiem".

Jest szansa na zmianę ustawy. Argumentem jest, że w pociągach relacji międzynarodowych można. Argumentem jest, że weszła ona w życie w czasie stanu wojennego i jako taka traktowana może być jako represyjna. Argumentem jest to, że firmował ją Jaruzelski, dzisiaj sądzony jak pospolity zbrodniarz. Wszystko się da jakoś uzasadnić a przy sile takich argumentów sukces jest murowany. Jak się ludzie w pociągach rozpiją, to Celiński może wpisać zakaz do regulaminu, jak to zrobił Warsewicz z paleniem papierosów.
Romuald Marczak - 02-05-2009, 17:13
Temat postu:
18 kwietnia
Funkcjonariusze placówki Karpackiego Oddziału Straży Granicznej w Krakowie-Balicach i z wydziału zabezpieczenia działań zatrzymali w Krakowie do kontroli drogowej samochód volkswagen transporter prowadzony przez 47-letniego mieszkańca podkrakowskiej miejscowości, któremu towarzyszył 52-letni kolega.

Strażnicy graniczni ujawnili w samochodzie przemyt aż 61 tysięcy 700 papierosów w paczkach z rosyjskimi znakami akcyzy skarbowej o czarnorynkowej wartości ponad 24 tysięcy złotych.

W wyniku przesłuchania obaj sprawcy przyznali się, że będąc pracownikami PKP, przemycili te papierosy z Rosji do Krakowa wykorzystując specjalne skrytki w wagonie sypialnym ze składu pociągu międzynarodowego. Strażnicy graniczni przeszukali ten wagon i potwierdzili, że są w nim wykonane skrytki, w których były przewożone papierosy.
Wobec sprawców przemytu towarów akcyzowych wszczęte zostały sprawy karno-skarbowe.
(Karpacki Oddział Straży Granicznej)

Przypomnę, co w 2001 roku napisano w tygodniku "NIE" (fragmenty):

Technologia jest prosta. Co najmniej trzy wagony ­ sypialne oraz kuszetki ­ wstawiane do składów na trasie Kraków - ­Wiedeń, Kraków­ - Berlin lub Kraków­ - Drezno specjalnie przerobiono; kolejowi mechanicy zamontowali w nich przemyślne skrytki na co najmniej 400 kartonów (4000 paczek, 80 000 sztuk) papierosów. 4000 marek zysku z jednego kursu. Załadunku dokonuje się w Krakowie na kilkadziesiąt minut przed odjazdem pociągu. Ryzyko wpadki minimalne ­ jak jeden do dziesięciu. Dawniej najczęściej wpadało się na granicy.­ Wagon wypinano, pasażerów wysadzano na zewnątrz. Całe szczęście, gdy były wolne miejsca w innych wagonach. Jeśli nie, trzeba było zwracać za bilety. A jaki wstyd dla firmy... W każdym konduktorze WARS-u pasażerowie widzieli przemytnika ­ tłumaczy jeden z tych, którzy nie wozili, nie wożą i nie zamierzają wozić. Na granicy papierosy przepadały. Konduktor nie przyznawał się do przemytu i nic mu nie można było zrobić. Nikt nie oceniał strat, które ponosił WARS wskutek wycofania wagonu z trasy.

Od co najmniej dwóch lat polskie i niemieckie służby graniczne i celne wzięły się na sposób: szczegółowa kontrola wagonów odbywa się na stacji końcowej ­ w Berlinie albo Dreźnie. Niemcy wpadają do wagonu, znajdują i rekwirują papierosy, a na konduktora nakładają karę oraz cło: kilka tysięcy marek. Niektórzy konduktorzy z WARS-u, oddział Południe, wielokrotnie przyłapani na przemycie, winni są niemieckiemu fiskusowi po 20 000 marek i więcej.

Zapytany o to, ile w ciągu ostatnich dwóch lat ujawniono i udaremniono prób przemytu, dyrektor oddziału Południe mgr inż. Jerzy Koza odpowiada, że żadnej. Prezes centrali WARS w Warszawie Tomasz Lipiński słyszał o przemycaniu papierosów przez krakowskich pracowników firmy, ale nic konkretnego nie wie. Jego zdaniem, dyrektor Koza w porozumieniu z członkiem Rady Nadzorczej Antonim Jajem wstrzymują dokumenty świadczące o przemycie. My dotarliśmy do takich dokumentów u źródła, czyli u niemieckich służb celnych. Wiemy przynajmniej o czterech wpadkach dwóch krakowskich konduktorów: Krzysztofa F. i Krzysztofa T. Obaj jak raz są członkami Komisji Zakładowej "S", bliskimi koleżkami i protegowanymi Jajego. Dzięki niemu żadnemu z nich nie spadł włos z głowy. Nie tylko nie stracili roboty, ale nadal działają w "Solidarności", żarliwie popierając swojego dobroczyńcę Antoniego Jajego.

Oczywiście, nie jesteśmy w stanie udowodnić, że Jaje i jego "Solidarność" kierują przemytem papierosów na wielką skalę. Zresztą nie jesteśmy od tego. Ale gdyby uprawnione służby chciały się tą sprawą zająć i czegoś dowiedzieć, służymy interesującymi informacjami.


To są drobiazgi, rzekomy sukces. Bywają też narkotyki. Wewnętrzne rozgrywki? - Kontrola drogowa samochodu pod Krakowem równie dobrze może być świadectwem wojny gangów. Musieli być bardzo podejrzani i obserwowani lub zakapowani. Ktoś na kogoś doniósł eliminując go z gry lub próbując go sobie podporządkować. To również jest oblicze Warsu, nie tylko piwo spod lady.

Od marca Warsem kieruje Krzysztof Supa. Był komendantem głównym SOK. Tam istotne stanowiska obsadził działaczami Solidarności. Nie bez przyczyny ma opinię człowieka niezatapialnego. O jego nominacji na prezesa Warsu zdecydowała pozytywna opinia związków zawodowych zdominowanych przez Solidarność, mającą swoich "reprezentantów" (formalnie to pracownicy ich w powszechnych wyborach wybrali) i w radzie nadzorczej, i w zarządzie. Byle kogo nie da się tam po tylko dwuletniej i przymusowej nieobecności Antoniego Jaje wcisnąć, choć to nic nieznacząca spółka w grupie PKP. Terek, choć przywrócił Jaje do pracy i z nadania PiS został prezesem, miał w trzyosobowym zarządzie dwóch przeciwników: Buczkowskiego (wcześniej był przedstawicielem Skarbu Państwa w RN) i Kowalczyka (Solidarność, formalnie pracownicy). Ilu będzie miał Supa?

Ciekaw jestem jak zareaguje na te informacje prezes PKP Intercity SA, właścicielki wagonów sypialnych? Poprzedni prezesi, gdy informacje do nich dotarły od Straży Granicznej i Służby Celnej domagali się wyciągnięcia konsekwencji dyscyplinarnych wobec pracowników WARS SA. Nikt jednak nie wpadł na pomysł likwidacji skrytek, choć to pracownicy IC je wykonywali.
fury - 03-05-2009, 08:52
Temat postu:
Różne pomysły mają ludzie na przemyt w zależności co się przewozi. Marihuanę, ponieważ nie zajmuje tyle miejsca co kilkaset sztang papierosów, można wieźć w reklamówce i postawić koło siebie w przedziale służbowym konduktora. W razie kontroli wytłumaczenie jest proste:

Po przyjęciu pasażerów i rozlokowaniu ich na łóżkach, poszedłem podłożyć węgiel do pieca. W przedsionku, przy drzwiach wejściowych, przez które wpuszczałem pasażerów znalazłem reklamówkę z nieznaną mi ciemnozieloną zawartością. Zabrałem ją i zajrzałem do przedziałów, w których ulokowałem przyjętych pasażerów, pytając się, czy ktoś nie pozostawił bagażu. Nikt nie przyznał się do znalezionej reklamówki. Zabrałem ją do przedziału służbowego i postawiłem przy drzwiach wejściowych. Na granicy przyszli ukraińscy celnicy z psem, który zwrócił uwagę na tę reklamówkę. Zostałem zatrzymany do wyjaśnienia sprawy i wypuszczony na drugi dzień. Taksówką dotarłem na granicę. Przekroczyłem ją pieszo. Po polskiej stronie wsiadłem do pociągu i wróciłem do domu.

Myślicie, że zmyślam? Tak mniej więcej zeznawał konduktor z Wrocławia podczas wewnętrznego postępowania wyjaśniającego. Tak to zapamiętałem.
Anonymous - 03-05-2009, 15:35
Temat postu:
Wniosek może być jeden: zlikwidować ten cały "Warsik".

A do tego co napisał Pan Marczak (dobry tekst zresztą): czemu media ogólnopolskie nie podejmują tego tematu? Przecież to rewelacyjny temat dla dziennikarzy. Wszystkie stacje telewizyjne, radia, gazety powinny od tego aż huczeć! Nie rozumiem czegoś.
fury - 08-05-2009, 11:03
Temat postu:
Krzysztof21 śmiało postuluje:
Cytat:
Wniosek może być jeden: zlikwidować ten cały "Warsik"
Nie jest on pozbawiony sensu, bo Warsem rządzi mafia przemytników i tylko jej tak na prawdę jest on potrzebny! Cała wartość Wars, to dwa kontrakty z PKP IC: na obsługę jej wagonów sypialnych własnymi konduktorami i na obsługę jej wagonów gastronomicznych poprzez wynajętych na zasadach franczyzy barmanów, prowadzących własną działalność gospodarczą.

Struktury mafijne zostały z lekka tylko naruszone, gdy Antoni Jaje znalazł się poza spółką, gdy część jego żołnierzy z przyczyn dyscyplinarnych (kradzieże, pijaństwo, przemyt) straciła pracę. Nadal był wiceprzewodniczącym "S", a tak na prawdę to tym związkiem dowodził. Trwało to jakieś dwa lata. Zatrudniony na stanowisku prezesa Zbigniew Terek pomógł szybko tę "organizację" odbudować - nie myślę tu o związku zawodowym "S" lecz o mafiozach kryjących się za jego szyldem. On i zatrudnieni przez niego nowi dyrektorzy oddziałów z zaangażowaniem wykonywali polecenia szefa. Stąd powyższy postulat jest mało realny.

Jest jeszcze inny powód, dla którego Wars nie zostanie zlikwidowany, to zamiar Ministerstwa Skarbu Państwa sprzedaży posiadanych przez nie akcji. Chcą zarobić i to jest zrozumiałe, bo po to jest to ministerstwo. Zakup deklarował Warsewicz, gdy był prezesem PKP Intercity SA. Nie wiem, czy podtrzymuje go Celiński? Wszak zastanawia się za co kupi i zmodernizuje tabor. Do dziś nie ujawnił wyniku finansowego za rok 2008. Czy stać go na zakup akcji od Skarbu Państwa? - Wątpię i nie widzę w tym sensu. Ale, jak trzeba będzie, to uzasadnienie zawsze można jakieś wymyślić. Nie liczę na to, żeby znalazł się inny inwestor branżowy, np. jakiś Wagon-Lits. Żaden interes być współwłaścicielem spółki i nie móc nią zarządzać - czytaj: być rządzonym przez mafię przemytników.

Na razie jedyną korzyścią dla PKP Intercity SA z posiadania 50,02% akcji Warsu jest to, że znaleziono miejsce dla Supy. Podejrzewam, że jest on na urlopie bezpłatnym w PKP IC, choć niekoniecznie, bo można "pracować" i tu, i tam, jak inny członek zarządu Wars o nazwisku Buczkowski, który nadal jest prezesem zabrzańskiego Zabremu.

Supa, wielbiciel "Solidarności" (patrz: SOK) i wiele jej zawdzięczający, będzie w Warsie trwał aż do emerytury albo i dłużej. Kryjący się za szyldem związku zawodowego przemytnicy mogą więc spać spokojnie - Jaje jest członkiem rady nadzorczej, Kowalczyk tylko dlatego, że ma wyższe wykształcenie, członkiem zarządu. No, chyba że do niewłaściwego związku się zapisali. Postaram się przy pomocy Straży Granicznej na ten temat od czasu do czasu coś tutaj podrzucić. A to tylko dlatego, żeby o Warsie nie zapominać, bo na większą uwagę z racji swej roli w grupie PKP on nie zasługuje.
Dominik - 31-05-2009, 20:53
Temat postu:
Pamiętacie "bohaterów" tematu:Artura Chmolowskiego i Eugeniusza Badowskiego? Okazuje się,że panowie cały czas mają się świetnie. Oto dowód:

Spotkanie, z udziałem członków Zarządu WARS S.A. Pana Andrzeja Buczkowskiego oraz Pana Artura Kowalczyka, odbyło się w restauracji Focarina, mieszczącej się w Warszawie przy ul. Pańskiej 77/79. Na obchody zaproszeni zostali pracownicy WARS oraz franczyzobiorcy.

Spotkanie miało na celu podsumowanie pierwszego roku obecności Piady w wagonach WARS. Przedstawiciel Zarządu, Pan Andrzej Buczkowski podkreślił, iż wprowadzenie dania okazało się wielkim sukcesem. Piada pojawiła się w sprzedaży 15 maja 2008 roku i w ciągu 12 miesięcy została sprzedana łącznie w ilości 57 320 sztuk, stając się przy tym jednym z najbardziej popularnych dań w wagonach gastronomicznych.

Podczas spotkania wręczono także nagrody dla franczyzobiorców, którzy mogą pochwalić się najlepszymi wynikami sprzedażowymi włoskiego przysmaku. Klasyfikacja przedstawia się następująco:

1. Chmolowski Artur
2. Badowski Eugeniusz
3. Wojciechowski Zbigniew
4. Oleksiuk Monika

Laureaci otrzymali od WARS upominki i okolicznościowe dyplomy. Zapraszamy do obejrzenia relacji zdjęciowej z tego wydarzenia!

Źródło: www.wars.pl
Anubis - 31-05-2009, 21:59
Temat postu:
Brawo co za wspaniałe wyniki 57 320 sztuk podzielone przez 365 dni (1 rok) = 157,04 sztuk / dziennie.
A więc ten wspaniały imponujący wynik przedstawia się następująco, że na około 90 wagonów w całej Polsce sprzedaje się 1,74 sztuki (niecałe 2 sztuki) w jednym wagonie dziennie (157 : 90 = 1,74 sztuki).

Panowie Buczkowski i Kowalczyk królowa nauk nie kłamie więc skoro wyrzucacie pieniądze żeby świętować sprzedaż DWÓCH Shocked w zaokrągleniu Piad to może Was też powinno się wyrzucić za taką rozrzutność.

Panie Supa weź się Pan za rządzenie bo chyba coś Panu umyka przed nosem.

Panie Celiński może już w końcu czas na trzeźwo popatrzeć że Intercity do niczego Wars-u nie potrzebuje.

Refleksje pozostawiam Wam Very Happy
Modliszka - 31-05-2009, 22:26
Temat postu:
Cóż, propaganda sukcesu! Przy braku innych osiągnięć można uznać za sukces sprzedaż przez Wars niecałych dwóch piad dziennie w jednym wagonie. Śmiech

Liczby nie kłamią, choć można nimi łatwo manipulować. Bo inaczej brzmi:

Piada pojawiła się w sprzedaży 15 maja 2008 roku i w ciągu 12 miesięcy została sprzedana łącznie w ilości 57 320 sztuk, stając się przy tym jednym z najbardziej popularnych dań w wagonach gastronomicznych.

I to samo tylko inaczej ujęte:

Piada to totalna klapa! Wars sprzedaje średnio zaledwie dwie piady dziennie w jednym wagonie gastronomicznym, co łącznie daje 57.320 sztuk rocznie.
Dominik - 01-06-2009, 17:39
Temat postu:
Wars zjeżdża z restauracjami z torów

Kolejowa spółka gastronomiczna chce otworzyć w Warszawie restaurację, która będzie zalążkiem ogólnopolskiej sieci. Za jeden z warunków powodzenia uważa brak skojarzeń z koleją.

"Jadą cztery wagony i piąty doczepiony, Wars zaś w szóstym wagonie bigosem w nos nam wionie. Za ścianą Wars wita nas, Wars wita was" - śpiewał przed laty Rudi Schubert. Kolejowa spółka gastronomiczna ze wszystkich sił stara się odciąć od tego wizerunku. W ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy wydała 3 mln zł na modernizację 30 wagonów barowych, zmieniła logo (brązowe skrzydełka zastąpiły kolorowe kółeczka), kelnerzy mają nowe mundurki, do oferty wprowadzono nowe dania.

A teraz firma chce otwierać restauracje na mieście. Właśnie zaczęła poszukiwania lokalu w Warszawie, który ma być zalążkiem ogólnopolskiej sieci. - Mam nadzieję, że już jesienią będę mógł zaprosić czytelników "Gazety Wyborczej" do naszego pierwszego flagowego lokalu - wyjawia Andrzej Buczkowski, dyrektor ds. marketingu i rozwoju spółki. Gdzie powstanie ten flagowy Wars, dyrektor na razie nie wie. Mówi o miejscu, "które odwiedza dużo osób". Nie wyklucza, że będzie to któreś z centrów handlowych.

Dyrektor Buczkowski nie potrafi też dokładnie powiedzieć, co zjemy w "stacjonarnym" Warsie: - Właśnie badamy rynek. Chcemy, żeby były to lokale przekąskowe na średnim poziomie cenowym z obsługą kelnerską. Do współpracy przy stworzeniu karty dań zaprosiliśmy cenionych ekspertów i kilku szefów kuchni uznanych restauracji. Mamy nadzieję, że efektem ich pracy będzie oryginalne menu odpowiadające nowoczesnym trendom żywieniowym i gustom klientów.

Karty dań jeszcze nie ma, ale przesądzone już jest, że w restauracjach Warsu nie będzie kelnerek w strojach konduktorek czy baru z ladą z podkładów kolejowych. - Wystrój nie będzie nawiązywać do kolejowej tradycji - zastrzega dyrektor Buczkowski.

- Chyba słusznie - uważa Adrian Furgalski, analityk z Zespołu Doradców Gospodarczych "Tor". - Żeby nie wiadomo jakie przedsięwzięcia podjęły PKP, ciągnie się za nimi odium starego molocha. Wars wielu ludziom kojarzy się z nieuprzejmą obsługą, ograniczoną ofertą, zatruciami... To już przeszłość, Wars się zmienia. Mam nadzieję, że wkrótce przestanie straszyć zagranicznych pasażerów absurdem z niepodawaniem alkoholu, bo dwa tygodnie temu podczas komisji infrastruktury posłowie jednogłośnie poparli zmiany w tym zakresie. Strategia z wychodzeniem spółki nie tylko poza wagony, ale także dworce, jest jak najbardziej właściwa.

- Wars to rozpoznawalna marka, a to ważne przy budowaniu sieci restauracji - dodaje Małgorzata Machnicka, analityk rynku handlu detalicznego z firmy konsultingowo-badawczej PMR. - Oparcie wizerunku sieci restauracji na tematyce kolejowej mogłoby być ciekawą koncepcją, ale z drugiej strony klientom mogłyby się one wtedy kojarzyć z ograniczoną ofertą, jaką Wars proponuje w pociągach.

Małgorzata Machnicka zaznacza, że obecne czasy nie są najlepsze do inwestowania w gastronomię. - W kryzysie ludzie w pierwszej kolejności ograniczają wydatki na wychodzenie na miasto, na posiłki w restauracjach. Jednak do jesieni jest jeszcze trochę czasu, może sytuacja gospodarcza i nastroje konsumentów zdążą się poprawić - mówi.

Źródło:Gazeta Wyborcza Warszawa
Anonymous - 01-06-2009, 17:44
Temat postu:
Taaaa.... "Gazeta Wyborcza" w życiowej formie. Trafia mnie, jak czytam te ich wypociny. Machnicka i Furgalski pieprzą od rzeczy.
fury - 07-06-2009, 12:57
Temat postu:
Żeby nie znęcać się nad oddziałem Wars w Krakowie, zacytuję dzisiaj fragment informacji prasowej Służby Celnejj o kontroli pociągu relacji Kijów - Warszawa, czyli rzecz o oddziale Wars w Warszawie:

Funkcjonariusze wydobywający papierosy z przeróżnych schowków dbają jednocześnie o bezpieczeństwo podróżnych. Przykład? Dach, łóżka, podłogi w przedziałach, łuki nad oknami, ścianki w korytarzach, piece czy zbiorniki na wodę to już przemytniczy standard, ale okazuje się, że nielegalnym towarem można też np. obłożyć… ręczny hamulec bezpieczeństwa. Ma on zadziałać, gdy zajdzie taka konieczność - ale czy faktycznie zadziała, gdy „dociśnięty” jest setkami paczek papierosów? Przykłady można mnożyć – celników już nie dziwią, ale turystów niekiedy wprawiają w prawdziwe zdumienie papierosy upchane w… skrzynce rozdzielczej, czy pod pociągiem - przy rozgałęzieniach przewodów elektrycznych, na skrzyniach akumulatorowych, nad kołami, w wentylatorach itp.
A samo wydostanie tego towaru to już mordercza praca i niekiedy realne zagrożenie dla zdrowia funkcjonariuszy. To nie tylko olbrzymi wysiłek fizyczny, niebezpieczeństwo porażenia prądem czy sypiąca się zewsząd wata szklana, której drobinki dostają się do oczu i ust. Osoby trudniące się przemytem są w stanie dodatkowo „uatrakcyjnić” pracę celnikom, poprzez np. pozaginanie śrub, by niemożliwe było dotarcie do skrytek dachowych (by dostać się do przemytu funkcjonariusze muszą te śruby ciąć) czy zabezpieczenie kawałkami blachy tych miejsc (skrytek), w których blachy akurat nikt by się nie spodziewał - a wtedy nietrudno o poważne skaleczenie. Niewątpliwie złośliwy uśmiech niektórych przemytników budzi też widok funkcjonariusza czołgającego się pod pociągiem czy z determinacją wydobywającego papierosy z dachu, gdzie temperatura sięga niekiedy nawet 50-60 stopni C. I zdziwi się ten, kto sądzi, że takie temperatury w pociągu zdarzają się tylko latem. Także zimą obsługa pociągu niejednokrotnie dba o to, by funkcjonariuszom było na tyle ciepło, by zrezygnowali z przeszukiwania skrytek dachowych. Niewątpliwie może mieć w tym swój interes. Wiele miejsc, jak i sam sposób ukrycia towaru, wskazuje, że przynajmniej w część przemytu zaangażowana może być właśnie obsługa poszczególnych wagonów. Przykładem mogą być skrytki, do których dostanie się możliwe jest jedynie w trakcie postoju składu na bocznicy lub wymaga poświęcenia znacznej ilości czasu.


I informacja Straży Granicznej z 5.06.2009 dotycząca tego samego pociągu:

To nie pierwszy przypadek ujawnienia towarów akcyzowych w pociągu tej właśnie relacji. Wiedza operacyjna funkcjonariuszy wskazywała na to, że i tym razem każda możliwa wolna przestrzeń konstrukcyjna składu wyładowana będzie papierosami. Po zakończeniu trasy pociąg nie pozostał więc na stacji Warszawa Zachodnia, ale trafił "pod lupę" funkcjonariuszy na bocznicę kolejową na Odolanach.
W wózkach podwozia pociągu, w podłogach, sufitach, pomiędzy ściankami działowymi funkcjonariusze współdziałających ze sobą służb ujawnili ok. 23 000 paczek papierosów o szacunkowej wartości ponad 130 000 złotych. Towar zamiast do rąk potencjalnych odbiorców trafił do warszawskich celników.
Ilość ujawnionej kontrabandy wskazuje, że prawdopodobnie osoby zamieszane w przemyt były hurtownikami, a papierosy miały być rozprowadzane nie tylko w Warszawie, ale na terenie całego województwa.
Prowadzone są dalsze czynności w tej sprawie


http://www.nadwislanski.strazgraniczna.pl/NOWA/images/index_0045.png

Pociąg zestawiony jest tylko z wagonów sypialnych.
Dominik - 27-06-2009, 13:32
Temat postu:
Piwo wraca do WARS-u? Tak, będzie już pod koniec roku

Lekki smak z wyczuwalną nutą goryczki, orzeźwiający aromat chmielu i delikatna piana, gdy za oknem umyka krajobraz, już niedługo mogą być dostępne dla podróżujących w wagonach WARS-u. Wszystko dzięki posłom z komisji Przyjazne Państwo, którzy chcą uczynić podróż pociągiem rzeczywiście przyjazną. Walczą, by piwo i inne napoje alkoholowe mogły znowu być serwowane w pociągach PKP. Do tej pory klienci WARS-u mogli co najwyżej uraczyć się herbatą czy kawą lub nielegalnie sączyć trunki w przedziałach. Posłów do walki o piwo natchnęli podróżni.

- Wpłynęło do nas szereg wniosków od osób fizycznych i organizacji, aby dokonać zmian w ustawie o wychowaniu w trzeźwości - mówi wiceprzewodniczący komisji Przyjazne Państwo Wiesław Woda. W Sejmie trwają więc prace nad nowymi przepisami, które mogą wejść w życie już na przełomie roku. Rozporządzenie określi zasady sprzedaży, podawania i konsumpcji alkoholu w pociągach, na pokładach samolotów i statków. Dzięki temu znikną absurdy, o których mówi Woda.

- Teraz jest tak, że na trasach krajowych w pociągu InterCity na linii Warszawa - Kraków nie wolno się napić piwa, ale w międzynarodowym EuroCity już można. Przedstawiciele WARS SA całym sercem popierają działania posłów. - Jeśli uda się przeforsować zmiany, postawimy im piwo - obiecuje krakowski dyspozytor WARS-u.

Źródło:POLSKA Gazeta Krakowska
Andrzej - 17-07-2009, 07:47
Temat postu: Nie będzie piwa w wagonach Warsu
Sejm odrzucił w czwartek projekt ustawy, która miała umożliwić sprzedaż alkoholu w pociągach i restauracjach dworcowych. Za odrzuceniem projektu głosowało 327 posłów, za przyjęciem 91; 12 wstrzymało się od głosu.

Wiceminister zdrowia Marek Haber odpowiadając na pytanie Wojciecha Jasińskiego (PiS), jakie jest stanowisko rządu wobec projektu i jak ma się on do polityki antyalkoholowej, odpowiedział: "Nie jesteśmy za dopuszczeniem do sprzedaży alkoholu w wagonach i na dworcach".

Ustawa przewidywała, że alkohol można biedzie sprzedawać w wagonach barowych i restauracyjnych pociągów w przewozach międzywojewódzkich z rezerwacją miejsc oraz w restauracjach dworcowych.
Autorzy projektu wskazywali, że powszechny zakaz sprzedaży alkoholu w pociągach relacji krajowych jest ewenementem na skalę europejską, a jego skutkiem jest absurdalna sytuacja, gdy np. podróżujący z Warszawy do Poznania może napić się alkoholu w wagonie restauracyjnym, jeśli wybierze pociąg relacji Warszawa-Berlin. Autorzy wskazywali też, że w pociągach można kupić piwo od roznosicieli, z czego jednak skarb państwa nie ma korzyści w postaci podatków i opłat koncesyjnych. Przytaczali też dane, świadczące, że spożycie alkoholu w pociągach nie było w ostatnich latach problemem, a jeśli już, to sprawiali go kibice i żołnierze służby zasadniczej, pijani już przed podróżą.

źródło wnp.pl
Arek - 20-07-2009, 14:04
Temat postu:
Nie będzie alkoholu w pociągach

Sejm odrzucił projekt ustawy umożliwiającej sprzedaż alkoholu w wagonach restauracyjnych i barowych. - Jesteśmy zaskoczeni wynikiem głosowania posłów nad projektem - twierdzą przedstawiciele Warsu.

Treść oświadczenia zarządu spółki Wars:

Jesteśmy zaskoczeni wynikiem głosowania posłów nad projektem nowelizacji ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi, której jednym z celów było umożliwienie sprzedaży alkoholu w wagonach restauracyjnych i barowych. Wierzyliśmy, że po wielomiesięcznej pracy Komisji Przyjazne Państwo, dojdzie wreszcie do racjonalizacji prawa, które w obecnej formie prowadzi do absurdalnego podziału podróżnych na dwie grupy – tych uprzywilejowanych, podróżujących pociągami relacji międzynarodowej, którzy mogą do posiłków spożywać alkohol i tych podróżujących pociągami relacji krajowej, którzy tego prawa są pozbawieni. Pragniemy wskazać, że obowiazujące w naszym kraju, w tym zakresie, prawo jest ewenementem na skalę europejską.

Zarząd Spółki WARS od początku popierał projekt nowelizacji ustawy. Chcielibyśmy, aby nasi Klienci, podobnie jak Klienci każdej innej restauracji czy baru, mogli sami decydować, czy do posiłku zamówią alkohol. Obecne uregulowania narzucają naszym Klientom formę spożywania posiłku, traktując wszystkich jako osoby nie umiejące w kulturalny sposób spożywać alkoholu.

Jednocześnie dziękujemy wszystkim, którzy przyczynili się do tego, że sprawa sprzedaży alkoholu w wagonach restauracyjnych i barowych wróciła do publicznej debaty. Doceniamy wysiłek i prace autorów nowelizacji – Komisji Przyjazne Państwo oraz doradców z TOR. Dziękujemy też wszystkim posłom, którzy głosowali za przyjęciem nowelizacji oraz mediom za informowanie opinii publicznej o przebiegu prac nad projektem ustawy.

Zarząd Spółki WARS SA

źródło: Wars/Rynek Kolejowy
Dominik - 11-08-2009, 12:44
Temat postu:
WARS dobrze oceniany przez podróżnych

Według badania, przeprowadzonego przez GfK Polonia, 88% podróżnych zauważyło pozytywne zmiany, jakie zaszły w ciągu ostatniego roku w wagonach gastronomicznych Wars. 64% badanych pozytywnie ocenia odmienione wnętrze wagonów gastronomicznych, 58% ankietowanych uważa, iż nowe menu Wars jest „lepsze” bądź „zdecydowanie lepsze”, zaś 57% zwróciło uwagę na poprawę jakości obsługi – respondenci podkreślali przede wszystkim „uprzejmość obsługi”. Aż 84% podróżnych, którzy regularnie korzystają z usług Wars, poleciłoby go swoim znajomym, co świadczy o wysokim poziomie zadowolenia Klientów z oferty Spółki.

W zestawieniu najsłabiej wypada polityka cenowa Wars – jedynie 23% oceniło zmiany w tym zakresie jako „lepsze” bądź „zdecydowanie lepsze”, ale tylko 10% ocenia je negatywnie, co oznacza, iż pozostali respondenci nie zauważyli znaczącej różnicy. Zbyt wysokie ceny oraz obawa przed zostawieniem bagażu w przedziale to największe bariery, zdaniem respondentów, przed skorzystaniem z usług Spółki.

Z odpowiedzi respondentów wynika, że najbardziej popularnymi posiłkami w Wars są śniadania, natomiast najczęściej spożywanymi potrawami w menu - dania główne. Na obiad, badani najchętniej wybierają kotlet schabowy, włoską piadę, czy indyka marynowanego w ziołach.

W zestawie śniadaniowym, prawdziwym hitem niezmiennie pozostaje jajecznica. Najważniejsze oczekiwania Klientów, co do zmian w karcie dań, dotyczą poszerzenia oferty przekąsek i przystawek. Wśród propozycji respondentów, najczęściej pojawiają się m.in.: sałatki, warzywa, owoce, czy dania rybne. Jeśli chodzi o wybór napojów, Klienci najchętniej wzbogaciliby go o alkohol oraz różnego rodzaju kawy, w tym kawę z ekspresu.

Niestety, wprowadzenie tych pozycji do menu jest obecnie utrudnione - alkoholu ze względu na obowiązujące przepisy prawne, natomiast kawy, z powodu braku wystarczającego zasilania elektrycznego w starszych wagonach, które zapewniłoby odpowiedni poziom dostaw energii. Spółka planuje zainstalowanie ekspresów do kawy w nowszych i zmodernizowanych wagonach.

51% badanych korzysta z usług Wars regularnie, czyli w trakcie każdej lub prawie każdej podróży pociągiem. Co ciekawe, najczęściej są to osoby podróżujące pierwszą klasą oraz podróżujące służbowo, głównie mężczyźni, osoby powyżej 36 roku życia, pracownicy umysłowi.

Badanie ilościowe zostało zrealizowane w kwietniu 2009 r., na wybranych trasach, w pociągach z wdrożoną Nową Linią Obsługi, na próbie losowo - kwotowej N:1087. Głównym celem badania była ocena usług oferowanych przez Wars, określenie poziomu zadowolenia Klientów z oferty Spółki oraz poznanie potrzeb i oczekiwań konsumentów, w kontekście dalszego jej rozwoju.

Źródło:Wars
gobo007 - 25-08-2009, 14:15
Temat postu:
Efekty zakazu sprzedaży alkoholu w pociągach są żenujące. Jechałem ostatnio Słowackim - na panelu klimy ustawione 18st, w rzeczywistości 27-28st. Na 4 pasażerów w przedziale, zupełnie ze sobą niezwiązanych, dorosłych w wieku od około 30 do 60 lat aż trzech z nich w różnym czasie wyciągnęło zakupione wcześniej piwo i piło je ukradkiem maskując puszki i butelki przed wzrokiem przechodzących korytarzem.
Jedyną osobą bez piwa byłem ja, ale po jakimś czasie litościwie zostałem poczęstowany puszką Tyskiego przez jednego z panów. Nikt z nas nie był żulem, 2 osoby pracowały na laptopach. Nie było pijackich okrzyków, burd. Zwykła, wielogodzinna podróż w upalny dzień.
No i tak właśnie działa ten zakaz - dorośli, poważni ludzie kombinują jak dzieci. Jasne, można zapytać, czy nie da się wytrzymać tych kilku godzin bez piwa - na pewno można, ale idąc tym tokiem myślenia można dojść do wniosku, że nic poza wodą nam nie jest potrzebne. Po co ciuchy, telefon - bez nich też da się żyć, ale z nimi jednak jest przyjemniej:)
Pozdrawiam
Piotrek
fury - 13-09-2009, 09:58
Temat postu:
Zainteresowanym postępem prywatyzacji WARS SA proponuję śledzenie informacji na stronie Ministerstwa Skarbu Państwa: http://prywatyzacja.msp.gov.pl/portal/pr/form/r848/WARS_SA.html Nie gwarantuję, że w ministerstwie pracują sumienni urzędnicy, którzy na bieżąco "Kartę prywatyzacyjną wypełniają". Według zamieszczonych w niej wpisów I etap prywatyzacji rozpoczął się 25.10.2007 r. i zakończył się 12.01.2009 r. odbiorem przez MSP analizy przedprywatyzacyjnej. Przez kolejnych osiem miesięcy odpowiedzialna za prywatyzację starsza inspektor Małgorzata Podnisińska nic nie zrobiła. W planie prywatyzacji MSP na lata 2008-2011 przewidziano, że Wars zostanie sprywatyzowany w latach 2008-2009. Został jeszcze kwartał i plan nie zostanie wykonany. Dlaczego mnie to nie dziwi, że deficyt budżetowy w przyszłym roku wyniesie 52 mld zł, że nie sprzedano stoczni, że nadal 1000 przedsiębiorstw jest w rękach państwa a w jeszcze większej liczbie państwo ma mniejszościowe udziały (jak w Warsie)?
Romuald Marczak - 23-09-2009, 17:08
Temat postu:
Jako fan Warsu śledzę poczynania pani starszej inspektor Małgorzaty Podnisińskiej z Ministerstwa Skarbu Państwa. Kobieta wzięła się do roboty. Na stronie ministerstwa zmieniła wcześniej wpisaną datę odbioru analiz przedprywatyzacyjnych z 12.01.2009, co zapisałem wyżej, na 20.08.2009. Data modyfikacji: 23.09.2009, czyli dzisiaj. W ten prosty sposób usprawiedliwiła sobie 7 miesięcy. W przyrodzie nic nie ginie.
Kristof - 28-09-2009, 08:20
Temat postu: Przetarg
Czy w tym roku odbędzie się przetarg na obsługę wagonów barowych i restauracyjnych? Ciekawią mnie zasady przeprowadzania konkursu. Czy WARS jest zobowiązany do przeprowadzania przetargów zgodnie z Ustawą o Zmówieniach Publicznych, czy też ma jakąś swoją procedurę?
Kto może przystąpić do przetargu?
fury - 28-09-2009, 12:48
Temat postu:
Na stronie Warsu znajdziesz stosowne informacje. Musisz odpowiedzieć na kilka pytań:

1. Dlaczego jest Pan/Pani zainteresowany prowadzeniem franczyzą WARS S.A?
2. Czy ma Pan/Pani doświadczenie w prowadzeniu biznesu na zasadzie franczyzy?
3. Jakie doświadczenie ma Pan/Pani w prowadzeniu działalności gospodarczej?
4. Jakie doświadczenie ma Pan/Pani w dziedzinie gastronomii?


Wątpliwości możesz rozwiać na spotkaniu informacyjnym w dniu 6 października 2009 roku w Oddziale Centrum WARS S.A. ul.Chłopickiego 53 w Warszawie, w sali konferencyjnej o godz. 12.00.
Dominik - 28-09-2009, 13:17
Temat postu:
Podjąć pracę jako franczyzobiorca dla "WARS-u" to czysta desperacja. Jesteś aż tak zdesperowany? Praca na barze do lekkich nie należy a i kasy wielkiej z tego miał nie będziesz. Zastanów się czy na pewno warto pchać się w taką działalność.
Kristof - 28-09-2009, 17:07
Temat postu: Przetarg
Interesuję się przede wszystkim obsadą Lajkonika. Tak wiele razy na tym forum były podawane informacje, że ta linia jest dla panów Badowskiego i Chmolowskiego i nikt z zewnątrz tej linii nie dostanie, że aż postanowiłem śledzić rozwój sytuacji. Jestem pewien, że praca na barach jest ciężka, ale coś mi podpowiada, że w/w panowie osobiście tej pracy nie wykonują, ale zatrudniają pracowników. Oczywiście to nie jest wobec nich zarzut. Jednak determinacja z jaką walczą o tą linię świadczy o tym, że jest o co się bić. Zresztą również na forum padały zarzuty, że panowie mają znacznie obniżoną płatność i kolej traci na tym kupę forsy.

A tak swoją drogą. Czy wyżej wymienieni panowie, a także Pan Jaje pozwali przed sąd forumowiczów, którzy zarzucają im złodziejstwo, przemyt i inne przekręty?
Naczelnik - 28-09-2009, 20:20
Temat postu:
Kristof napisał/a:
Czy wyżej wymienieni panowie, a także Pan Jaje pozwali przed sąd forumowiczów, którzy zarzucają im złodziejstwo, przemyt i inne przekręty?

Nie.

Na ich przekręty są dowody.
Iktorn - 28-09-2009, 20:42
Temat postu:
Dotychczas tylko prezes Wach złożył donos do prokuratury za również potwierdzone dowodami doniesienia o układach towarzysko-rodzinnych w spółce EL-IN.
Kristof - 28-09-2009, 20:47
Temat postu:
No właśnie. Milczenie wobec takich zarzutów jest bardzo wymowne. Na forum panowie również się nie wypowiadają i nie bronią swoich dóbr.
Czy nie ma na to rady? Czy osoby, które mają dowody, mogą to ruszyć?
Proponuję, żeby przynajmniej bacznie przyglądać się przetargowi.
Naczelnik - 28-09-2009, 21:07
Temat postu:
Kristof, prezes Warsu sam ma dużo na sumieniu (kiedyś złożyliśmy na niego doniesienie do CBA), więc nie ruszy kolesi z "S" z Jajem na czele. To jest jedna wielka "rodzina". Soprano.
fury - 28-09-2009, 23:35
Temat postu:
Jako fan Warsu przypomnę:
styczeń 2006 - rada nadzorcza PKP IC zatrudnia na stanowisku członka zarządu Czesława Warsewicza
kwiecień 2006 - rada nadzorcza zdominowana przez przedstawicieli IC (prezesem jest Jacek Prześluga) odwołuje ze stanowiska prezesa WARS SA Michała Zubrzyckiego i powierza te obowiązki kumplowi Warsewicza Zbigniewowi Terkowi. Obaj przed przyjściem do PKP raptem przez kilka miesięcy byli w zarządzie Centrum Wyposażenia Wnętrz w Zielonej Górze (KRS: 0000120337). Terek był prezesem, Warsewicz członkiem zarządu
maj 2006 - Jacek Prześluga rezygnuje ze stanowiska prezesa PKP IC, zastępuje go Czesław Warsewicz
czerwiec 2006 - Terek zwalnia z art.52 byłego prezesa Michała Zubrzyckiego - składa na niego doniesienie do prokuratury
31 lipca - Terek proponuje mi dobrowolne odejście ze stanowiska dyrektora Oddziału Południe Wars w Krakowie. Gdy nie wyrażam zgody, następnego dnia zwalnia mnie z art.52 za rzekome korzystanie z nielicencjonowanego oprogramowania Windows na komputerze służbowym
sierpień 2006 - Terek podpisuje ugodę ze zwolnionym przeze mnie w 2004 roku Antonim Jaje, wypłaca mu 80 tys. odszkodowania i przywraca do pracy
sierpień 2006 - Terek zatrudnia na moim miejscu Jana Kaźmierczaka. Ten przed wyborami do rady nadzorczej Wars zatrudnia Antoniego Jaje, Jaje wygrywa wybory
sierpnień 2006 - Terek zatrudnia na stanowisku zastępcy dyrektora Oddziału Centrum WARS SA w Warszawie byłego doradcę premiera Kazimierza Marcinkiewicza Jan Dreczkę, też z Gorzowa, o czym ówczesna dyrektor oddziału dowiedziała się kilka miesięcy potem ode mnie
styczeń 2007 - Terek zostaje wpisany do KRS jako prezes WARS SA
marzec 2007 - Terek zwalnia z art.52 dyrektor Oddziału Centrum w Warszawie, bo wcześniej wlepił jej trzy kary porządkowe. Na jej miejsce zatrudnia jej "zastępcę" Jana Dreczkę.


I nie piszę tego dlatego, że się z Warsem sądzę, bo się nie sądzę, bo nie mogę. Nie piszę również dlatego, że do Warsu chcę wrócić, bo nie chcę, bo nie mogę. Piszę, by przypomnieć pewne sk...syństwo, żeby przypomnieć o umorzeniu (po wywaleniu Zubrzyckiego i mnie) przez krakowską prokuraturę śledztwa przeciwko Antoniemu Jaje o narażenie na straty Warsu w kwocie przekraczającej 400 tys. zł, o zastąpieniu dotychczasowego radcy prawnego oddziału, który stawiał w sądzie czoła Antoniemu Jaje, córką byłego ministra-koordynatora służb specjalnych Małgorzatą Wassermann. Taż Małgorzata dzielnie broniła przed krakowskim sądem pretorian Antoniego Jaje oskarżonych o różne niecne występki. Piszę również dlatego, że obecny prezes Wars Krzysztof Supa przyjął tę fuchę z dobrodziejstwem inwentarza i sk...syństwo akceptuje, co potwierdza tylko słowa Naczelnika:
Cytat:
Kristof, prezes Warsu sam ma dużo na sumieniu (kiedyś złożyliśmy na niego doniesienie do CBA), więc nie ruszy kolesi z "S" z Jajem na czele. To jest jedna wielka "rodzina". Soprano.

Kristof - 29-09-2009, 08:20
Temat postu:
Fury, dziękuję za informacje nt. przetargu. W normalnym przetargu kryteria muszą być ustalane w taki sposób, żeby można było je ocenić obiektywnie. Np. jeśli kupujemy samochód, to w kryteriach może pojawić się parametr, w którym należy określić w jakim czasie osiąga on prędkość 100km/h i przyznaje się ściśle określoną liczbę punktów. Natomiast te pytania, na które należy odpowiedzieć w przetargu na obsługę wagonów WARS dopuszczają pełną dowolność oceny. Np. na pytanie, czy mam doświadczenie w prowadzeniu działalności franczyzowej mogę odpowiedzieć "nie", Wydaje Wam się, że to źle? A jeśli członkowie komisji uznają, że to bardzo dobrze, bo potrzeba dopływu świeżej krwi, kogoś z nowymi pomysłami, a ten, który w tym siedzi od dawna jest wypalony zawodowo i komisja go nie chce? Zatem jeśli komisja chce kogoś wybrać, to go wybierze i kropka. A`propos, proszę o przypomnienie składu komisji.
Panie Marczak, trzymam za Pana kciuki, żeby doczekał Pan satysfakcji i żeby cała ta "rodzina Soprano" została pogoniona. Może trzeba będzie jeszcze kilka lat poczekać, ale jestem pewien, że wszyscy się doczekamy.
Proszę więc patrzeć tym typom na ręce.
I jeszcze jedno. Gdzie jest Krycha? Zdaje się, że miała wrócić do Krakowa?
Dominik - 29-09-2009, 09:12
Temat postu:
Przez cały październik, przy zakupie powyżej 29zł, oferujemy każdemu podróżującemu kawę GRATIS. Promocja obowiązuje w pociągach Ondraszek oraz Ślęża.

ZAPRASZAMY !!!

Kolejna powalająca promocja:

Nie wyobrażasz sobie dnia bez filiżanki kawy? Jej smak pobudza Cię do działania i wprawia w lepszy nastrój? To dla przygotowaliśmy naszą najnowszą promocję. Przez cały październik, przy zakupie powyżej 15 złotych, oferujemy ją każdemu podróżnemu GRATIS. Promocja obowiązuje w pociągach relacji BWE (WARSZAWA-BERLIN/BERLIN-WARSZAWA).

ZAPRASZAMY !

Źródło: www.wars.pl
fury - 29-09-2009, 09:58
Temat postu:
Cytat:
W normalnym przetargu kryteria muszą być ustalane w taki sposób, żeby można było je ocenić obiektywnie.
Wars nigdy nie organizował przetargu na obsługę pojedynczych wagonów gastronomicznych. Zawsze to były konkursy ofert. Oczywiście były też kryteria umożliwiające zapewnienie jakiejś tam jakości usługi, ale opierały się one na subiektywnej ocenie dotychczasowej działalności franczyzobiorcy, czy wcześniej zleceniobiorcy. Manipulowano nimi dowolnie. Kiedyś tam zaeksperymentowałem i przeprowadziłem ustną licytację, która wywindowała odpłatności od zleceniobiorców do poziomu przewyższającego najwyższe odpłatności w Warszawie. Wydawało się, że firma na tym zarobiła. Po jakimś czasie zleceniobiorcy dobijali się o obniżenie wylicytowanych odpłatności. Udowadniali czarno na białym, że legalne (były i są nielegalne ze sprzedaży alkoholu) utargi nie pozwalają im wywiązać się ze swych zobowiązań. Były również naciski odgórne, by konkretnym ludziom przyznawać wskazane pociągi. Kogut zabiegał u prezesa Wars, prezes wskazywał mi osoby i pociągi. Zależności służbowe nie zawsze pozwalają być obiektywnym.

Jedyny przetarg w tej branży zorganizował Warsewicz jesienią 2007 roku na obsługę 100 wagonów gastronomicznych, które przecież są własnością IC. Wtedy przez media przetoczyła się fala bzdurnych informacji o rzekomej utracie przez Wars monopolu na działalność gastronomiczną w pociągach. O mało co do tego by doszło, ale Warsewicz unieważnił przetarg i ogłosił go ponownie. Tym razem ustawił kryteria tak, by tylko Wars mógł - bo musiał - je spełnić, dlatego zgłosił się tylko Wars. Nie dziwię się takiemu podejściu, skoro IC ma 50,02% akcji Warsu. Gdyby ten został wyeliminowany, to działanie Warsewicza byłoby na szkodę IC. Gdyby tak się stało, to kumpel Warsewicza z zarządu Centrum Wyposażenia Wnętrz w Zielonej Górze musiałby szukać roboty.

Reasumując, każdy konkurs ofert, każdy przetarg, każdy konkurs na stanowisko prezesa może być fikcją. I fikcją jest w wielu przypadkach.
Andrzej - 21-10-2009, 16:21
Temat postu: Zaproszenie do prywatyzacji Warsu
21 października Ministerstwo Skarbu Państwa zaprosiło inwestorów do negocjacji w sprawie nabycia 42,48% kapitału zakładowego Wars SA z siedzibą w Warszawie. Termin składania ofert upływa w dniu 23 listopada o godzinie 12:00.

Przedmiotem negocjacji będzie w szczególności: cena za nabywany pakiet akcji, proponowany przez potencjalnego inwestora program rozwoju spółki, obejmujący m.in. zobowiązania inwestycyjne, zobowiązania w zakresie ochrony środowiska, zobowiązania w zakresie ochrony interesów pracowników spółki i innych osób związanych ze spółką oraz sposób zabezpieczenia wykonania tych zobowiązań.

Wars SA jest jedyną w Polsce firmą wyspecjalizowaną w kompleksowej obsłudze osób podróżujących pociągami pasażerskimi, w tym: pasażerów podróżujących wagonami sypialnymi oraz z miejscami „do leżenia” oraz świadczeniem usług gastronomicznych w pociągach pasażerskich (w systemie franczyzy) . Głównym odbiorcą usług świadczonych przez Wars SA jest PKP Intercity SA. Według stanu na dzień 31 grudnia 2008 r., obsługa pasażerów w wszelakich wagonach sypialnych obejmowała łącznie 49 połączeń krajowych oraz międzynarodowych. Oferta gastronomiczna Wars SA dostępna jest w 110 składach pociągów spółki PKP Intercity SA. W 2008 roku Spółka WARS miała w swej dyspozycji 388 wagonów, w tym: 189 sypialnych (WL), 92 z miejscami „do leżenia” (Bc), 18 restauracyjnych (WR), 89 barowych (WRb), oraz 4 wagony restauracyjne niemieckich kolei Deutsche Bahn.

Główne założenia strategii spółki do 2012 roku to dywersyfikacja źródeł przychodów, dalsze umacnianie pozycji rynkowej marki poprzez kontynuacja procesu rebrandingu, optymalizacja systemu logistyki obu głównych obszarów działalności, podjęcie współpracy z nowymi przewoźnikami wchodzącymi na polski rynek, wprowadzenie systemu zarządzania jakością, kompleksowe usługi hotelowe w pociągach i gastronomiczne dla kibiców Euro 2012.

źródło Rynek Kolejowy
fury - 26-10-2009, 13:44
Temat postu:
Dla formalności podaję link do ogłoszenia Ministerstwa Skarbu Państwa oraz kilka zawartych w nim istotnych informacji:

(...)Minister Skarbu Państwa (...) zaprasza wszystkie zainteresowane podmioty do negocjacji w sprawie nabycia pakietu 866 235 (słownie: osiemset sześćdziesiąt sześć tysięcy dwieście trzydzieści pięć) sztuk akcji zwykłych imiennych serii A o wartości nominalnej 10,00 (słownie: dziesięć) złotych każda, należących do Skarbu Państwa, stanowiących 42,48 % kapitału zakładowego spółki WARS S.A. z siedzibą w Warszawie (...)

(...)Zgodnie z art. 36 Ustawy, uprawnionym pracownikom przysługuje prawo do nieodpłatnego nabycia do 15% akcji Spółki objętych przez Skarb Państwa w dniu wpisania Spółki do rejestru. Minister Skarbu Państwa przewiduje możliwość zbycia akcji nienabytych przez uprawnionych pracowników wyłonionemu w trybie niniejszych negocjacji Inwestorowi, w przypadku wygaśnięcia prawa uprawnionych pracowników do nieodpłatnego nabycia tych akcji. (...)

(...) Przedmiotem negocjacji będzie w szczególności: cena za nabywany pakiet akcji, proponowany przez Potencjalnego Inwestora program rozwoju Spółki, obejmujący m.in. zobowiązania inwestycyjne, zobowiązania w zakresie ochrony środowiska, zobowiązania w zakresie ochrony interesów pracowników Spółki i innych osób związanych ze Spółką oraz sposób zabezpieczenia wykonania tych zobowiązań Minister Skarbu Państwa nie dopuszcza możliwości rozłożenia ceny sprzedaży na raty. Płatność powinna być dokonana przed podpisaniem umowy sprzedaży akcji w formie bankowego polecenia przelewu.(...)


Trochę mi się rachunki nie zgadzają, bo PKP Intercity SA posiada 50,02% akcji Warsu, Skarb Państwa - 49,98%. Pracownikom należy się nieodpłatnie 15%, a sprzedają 42,48 % akcji. Wyjaśniam zatem, że kapitał akcyjny w dniu przejęcia akcji przez Skarb Państwa wynosił 10 191 000 zł, a po objęciu (za długi!!!) akcji przez PKP IC został podniesiony do obecnych 20 391 000 zł? Wychodzi na to, że pracownicy będą mieli tylko 7,5% akcji. Wcale mi was nie żal, bo sami się do tego przyczyniliście poprzez swoich przedstawicieli nadzorujących zarząd (wtedy małolatów) w osobach Trzciałkowskiego i Smogarzewskiego, co to sprzedali wierzytelności PKP spółce TOWIN a ta za uzyskane z tego pieniądze kupiła sobie Kopalnię Piasku w Dąbrowie Górniczej. Trzeba było Zubrzyckiego, by dług odzyskać i związać firmę kapitałowo z PKP IC, byście do dziś mieli robotę.
Anonymous - 26-10-2009, 14:25
Temat postu:
O kopalnię piasku podsadzkowego "Kuźnica Werężyńska S.A." chodzi?
fury - 26-10-2009, 14:32
Temat postu:
O prywatyzację Warsu chodzi Mr. Green i zmniejszenie udziału pracowników w kapitale akcyjnym, a kopalnia ta nazywała się Kopalnia Piasku Kuźnica Warężyńska S.A.
Anonymous - 26-10-2009, 15:13
Temat postu:
fury, umiem czytać. Daruj sobie. A moje pytanie odnosiło się do przedostatniego zdania Twojego postu.
fury - 26-10-2009, 15:34
Temat postu:
Andrzej informuje za Rynkiem Kolejowym:
Cytat:
21 października Ministerstwo Skarbu Państwa zaprosiło inwestorów do negocjacji w sprawie nabycia 42,48% kapitału zakładowego Wars SA z siedzibą w Warszawie
Dla formalności podaję link do ogłoszenia Ministerstwa Skarbu Państwa oraz kilka zawartych w nim istotnych informacji:

(...)Minister Skarbu Państwa (...) zaprasza wszystkie zainteresowane podmioty do negocjacji w sprawie nabycia pakietu 866 235 (słownie: osiemset sześćdziesiąt sześć tysięcy dwieście trzydzieści pięć) sztuk akcji zwykłych imiennych serii A o wartości nominalnej 10,00 (słownie: dziesięć) złotych każda, należących do Skarbu Państwa, stanowiących 42,48 % kapitału zakładowego spółki WARS S.A. z siedzibą w Warszawie (...)

(...)Zgodnie z art. 36 Ustawy, uprawnionym pracownikom przysługuje prawo do nieodpłatnego nabycia do 15% akcji Spółki objętych przez Skarb Państwa w dniu wpisania Spółki do rejestru. Minister Skarbu Państwa przewiduje możliwość zbycia akcji nienabytych przez uprawnionych pracowników wyłonionemu w trybie niniejszych negocjacji Inwestorowi, w przypadku wygaśnięcia prawa uprawnionych pracowników do nieodpłatnego nabycia tych akcji. (...)

(...) Przedmiotem negocjacji będzie w szczególności: cena za nabywany pakiet akcji, proponowany przez Potencjalnego Inwestora program rozwoju Spółki, obejmujący m.in. zobowiązania inwestycyjne, zobowiązania w zakresie ochrony środowiska, zobowiązania w zakresie ochrony interesów pracowników Spółki i innych osób związanych ze Spółką oraz sposób zabezpieczenia wykonania tych zobowiązań Minister Skarbu Państwa nie dopuszcza możliwości rozłożenia ceny sprzedaży na raty. Płatność powinna być dokonana przed podpisaniem umowy sprzedaży akcji w formie bankowego polecenia przelewu.(...)


Trochę mi się rachunki nie zgadzają, bo PKP Intercity SA posiada 50,02% akcji Warsu, Skarb Państwa - 49,98%. Pracownikom należy się nieodpłatnie 15%, a sprzedają 42,48 % akcji. Wyjaśniam zatem, że kapitał akcyjny w dniu przejęcia akcji przez Skarb Państwa wynosił 10 191 000 zł, a po objęciu (za długi!!!) akcji przez PKP IC został podniesiony do obecnych 20 391 000 zł. Wychodzi na to, że pracownicy będą mieli tylko 7,5% akcji. Wcale mi was nie żal, bo sami się do tego przyczyniliście poprzez swoich przedstawicieli nadzorujących zarząd (wtedy małolatów) w osobach Trzciałkowskiego i Smogarzewskiego, co to sprzedali wierzytelności PKP spółce TOWIN a ta za uzyskane z tego pieniądze kupiła sobie kopalnię piasku w Dąbrowie Górniczej. Trzeba było Zubrzyckiego, by dług odzyskać i związać firmę kapitałowo z PKP IC, byście do dziś mieli robotę.
Romuald Marczak - 12-11-2009, 10:24
Temat postu:
Zarząd Wars konsekwentnie zmienia wizerunek firmy ze peerelowskiego "Wars wita was..." na nowoczesny bar fastfudowy. Wrzuca do internetu niezmiernie istotne informacje o sprzedaży w ciągu jednego tylko miesiąca 17tys. porcji piady i technologii jej produkcji:

Skład samego placka to jedynie mąka, woda oraz odrobina tłuszczu i soli. Dla amatorów gotowania podpowiadamy, że aby otrzymać odpowiedni smak, należy podgrzać piadę na kuchni rozgrzanej do wysokiej temperatury, piekąc każdą stronę przez ok. 30 sekund. Tak przygotowaną piadę można już napełnić składnikami według własnego uznania i smaku...

Są to bardzo cenne informacje dla inwestorów tuż przed prywatyzacją. Poparte zostały badaniami GfK Polonia. Nie wiem tylko, dlaczego od kilku lat w mediach nie ukazała się żadna informacja - z wyjątkiem "afery" z Garou - o tym, z czego Wars przede wszystkim żyje?

Ponad 70% przychodów Warsu, to pieniądze z PKP Intercity za obsługę wagonów sypialnych i kuszetek, będących, jak i te gastronomiczne, własnością tej pekapowskiej spółki. 70% przychodów dostarcza jeden z dwóch właścicieli. Pozostałe brakujące do setki procenty też ten właściciel zapewnia, choć pobiera czynsz za wynajem wagonów do działalności gastronomicznej Warsu. Drugi właściciel swoje akcje sprzedaje i domaga się, by nabywca zadeklarował dalsze inwestowanie w piadę, bo z nią ma się nam Wars kojarzyć, oraz zapewnił pakiet socjalny dla pracowników. Od PKP Intercity nikt takiego zobowiązania nie oczekuje, choć ta spółka jest właścicielem większościowego (50,02%) pakietu akcji. Może dlatego, że to właśnie dzięki niej Wars jeszcze istnieje i istniał będzie?

Czekam na zapowiadane rok temu hotele i restauracje w centrach handlowych..., bo na dworcach się nie opłaca. Może oczekiwany inwestor spełni marzenia zarządu WARS SA?
Kristof - 14-11-2009, 19:50
Temat postu:
Po dłuższym czasie zajrzałem dzisiaj na stronę Warsu i nie znalazłem żadnej informacji o przebiegu przetargu na obsługę wagonów gastronomicznych. A powinny być np. o tym kto złożył ważną ofertę, które oferty zostały odrzucone, kto wygrał ew. o unieważnieniu przetargu. A może informacje były, tylko je przeoczyłem? Ciekaw jestem wyników, bo może jednak coś się zmieniło?
reru - 14-11-2009, 20:15
Temat postu:
Kristof no jak to kto ? to oczywiste wiec po co to pisać Smile
Kristof - 15-11-2009, 19:21
Temat postu:
Hej!
Zwycięzcy nie chcą się pochwalić, czy może WARS wstydzi się ogłosić, kogo wybrał (zdaje się, że zgodnie z Ustawą O Zamówieniach Publicznych - ma taki obowiązek)?
Nightwatcher - 23-11-2009, 14:31
Temat postu:
Prześledziłem cały temat, choć zajęło to mnóstwo czasu.
Piszę bo mam dobrą wiadomość. Z dużym prawdopodobieństwem mogę stwierdzić, iż nie zostanie przedłużona umowa z Panem Arturem Chmolowskim, rzecz jasna odpadnie także wielu innych franczyzobiorców, ale napisałem akurat o tym bo o nim toczyła się taka zażarta dyskusja.
Zostaną przyjęci także nowi, starzy franczyzobiorcy (ci najlepsi) będą mogli sobie wybrac trasy (pociągi), które będą chcieli prowadzić. Czołówka jest dość szeroka, ale jest kilku żelaznych faworytów.
Muszę także nadmienić, iż mocno ograniczona została sprzedaż piwa alkoholowego "spod lady"
Kristof - 24-11-2009, 09:27
Temat postu:
Więc jednak coś się zmienia?
Super i gratulacje dla tych, którym wystarcza determinacji, żeby powalczyć ze starymi układami!!!
fury - 25-11-2009, 16:43
Temat postu:
Tylko PKP Intercity SA zainteresowana jest zakupem akcji WARS SA od Ministerstwa Skarbu Państwa :

Ministerstwo Skarbu Państwa informuje, iż w odpowiedzi na opublikowane w dniu 21 października 2009 r. zaproszenie do negocjacji w sprawie nabycia akcji Spółki WARS S.A. z siedzibą w Warszawie w terminie podanym w ogłoszeniu, tj. do dnia 23 listopada 2009 r. do godz. 12:00 wpłynęła jedna oferta złożona przez PKP Intercity S.A. z siedzibą w Warszawie

Warunki zaproponowane przez MSP zniechęciły inwestorów. Może wycena spółki była zawyżona? Może nie spodobało się, że inwestor sam, bez udziału drugiego, większościowego właściciela (PKP IC) musiałby zobowiązać się do sfinansowania dalszych inwestycji w spółce? Może odstraszyła inwestorów konieczność sfinansowania gwarancji pracowniczych? Bo nie przypuszczam, żeby zobowiązania w zakresie ochrony środowiska stanowiły przeszkodę. Wars nie jest firmą produkcyjną. Dla środowiska uciążliwe są tylko śmieci z wagonów sypialnych i gastronomicznych oraz dym z kominów pieców centralnego ogrzewania w tych pierwszych. Spodziewam się jednak, że przedstawiana wcześniej w mediach rentowność Warsu jest daleka od tej, którą przyjęto do wyceny. Jakoś zarząd Warsu wynikiem finansowym za rok 2008 jeszcze się nie chwalił, a i ten za rok 2007 jest daleki od prezentowanego w mediach. Może wreszcie zapowiadana upadłość Przewozów Regionalnych, którą to spółkę większość kojarzy z PKP a nawet z PKP SA tak naiwnych odstraszyła? Nie pomógł też medialny zamęt... Prywatyzacja Wars była próbą przed prywatyzacją IC i Cargo. Pewne jest, że lepiej to robić w ciszy.

Swoją drogą jestem ciekawy, jakie kwoty na inwestycje zaproponowała spółka PKP Intercity SA, jaki pakiet gwarancji pracowniczych i jaki program rozwoju? Coś tam "Rynek Kolejowy" przebąkuje o warsowskiej strategii do roku 2012 - ona miała przyciągnąć inwestorów. Mówiono o dywersyfikacji źródeł przychodów. Zdaje się, że w ramach tej strategii zaplanowano uruchomienie restauracji w centrach handlowych, również restauracji dla tych bardzo zamożnych oraz utworzenie sieci hoteli? Ciekaw jestem, skąd IC weźmie na to pieniądze, bo to inwestor ma o nie zadbać, i co będzie dla zarządu IC priorytetem? - Tabor własny, czy strategia zarządu Wars?
teolog - 27-11-2009, 14:26
Temat postu:
Chyba Krzyś wykupi wszystkie udziały.
Dominik - 27-11-2009, 20:15
Temat postu:
Czyżby "WARS"nie znalazł franczyzobiorców na wszystkie pociągi skoro ogłasza uzupełniający konkurs ofert?

Szczegóły na: http://www.wars.pl/index.php?r=507&l=pl
Kristof - 28-11-2009, 07:48
Temat postu:
Ciekawe...jak sytuacja dalej się rozwinie. Nie rozumiem (pewnie dlatego, że jestem tzw. prywaciarzem), dlaczego istnieje oddzielna spółka WARS, która świadczy usługi tylko dla PKP, nie wybudowała zapowiadanych hoteli czy restauracji. Prywatny właściciel dawno by to zrobił i czerpał z tego zyski. Przy okazji pogoniłby bandę kolesi i związki zawodowe. Jeśli PKP Intercity wykupi WARS, to może zdecyduje się na rozsądne działania?
Przy okazji... Nigthwatcher napisał, że Chmolowski nie będzie miał przedłużonej umowy franczyzowej. A co z jego mentorem Jaje i kumplem Badowskim? Zdaje się, że wybór franczyzobiorców może dać odpowiedź na to, co teraz dzieje się w Warsie. Znacie wyniki dotychczasowego konkursu?
fury - 01-12-2009, 16:57
Temat postu:
Dla poszukujących kontaktu ze Zbigniewem Terkiem, byłym prezesem WARS SA, podaję aktualne miejsce jego zatrudnienia:

Star Lines Sp. z o.o.
KRS 0000334536
61-413 Poznań
ul. Wojkiewicza 9

Zbigniew Terek jest tam członkiem zarządu i udziałowcem. Posiada 3 udziały po 500 zł. Kapitał założycielski spółki wynosi 6000 zł. Spółka powstała 18.06.2009 r.
chester - 02-12-2009, 16:13
Temat postu:
Nie zgadza coś tu się. jak sp. z o.o. mogła powstać na tak niskim kapitale?
Rozumiem spółki tworzone we wczesnych latach 90., ale i tak był okres przejściowy na uzupełnienie kapitału, jeszcze w I poł. ob. dekady.
fury - 02-12-2009, 22:10
Temat postu:
Od 8.01.2009 r. minimalny kapitał założycielski dla spółek:
- z ograniczoną odpowiedzialnością - 5 000 zł, było 50 000 zł
- akcyjnej - 100 000 zł, było 500 000 zł
Zmiany wprowadzono ustawą o zmianie ustawy kodeks spółek handlowych z dnia 23 października 2008r.
Nightwatcher - 03-12-2009, 14:10
Temat postu:
@Kristof o Badowskim nic nie wiem więc prawdopodobnie zostaje. Pan Jaje ma się chyba dobrze.
@Dominik w tym linku w którym wkleiłeś są dwie strony rozkładu pociągów, w których będą świadczone usługi Wars. To są niby "wolne" pociągi? Nie chce mi się wierzyć zważywszy, że są tam takie "kąski" jak Słowacki czy Norwid!
Dominik - 07-12-2009, 20:02
Temat postu:
Wars opublikował na swojej stronie nazwiska franczyzobiorców świadczących usługi gastronomiczne. Szkoda tylko,że lista nie zawiera wszystkich pociągów które będą kursować z wagonami restauracyjnymi/barowymi w nowym rozkładzie jazdy.

Link: http://www.wars.pl/file.php?&r=517&l=pl&id=1948&f=1&t=pdf
fury - 08-12-2009, 15:23
Temat postu:
Ze strony MSP w dziale "Decyzja o prywatyzacji w trybie negocjacji podjętych na podstawie publicznego zaproszenia" zniknęła informacja w rubryce "Zawiadomienie o inwestorach dopuszczonych do negocjacji". Jeszcze wczoraj zapisane było: "PKP Intercity S.A., Warszawa". Czyżby IC zrezygnowała z zakupu akcji Warsu? Komunikatu na ten temat nie podano.
Dominik - 08-12-2009, 15:27
Temat postu:
Jeśli IC faktycznie zrezygnowało z zakupu akcji Warsu,to co dalej będzie z tym bałaganem? Chyba już czas, aby Wars w obecnej postaci dokonał żywota.
fury - 08-12-2009, 16:28
Temat postu:
Ja tak czarno tego nie widzę. Równie dobrze Skarb Państwa może wnieść do spółki PKP Intercity S.A. oferowane do sprzedaży akcje Warsu . Ma w niej przecież 70,02% akcji ( pozostałe 29,98% ma PKP S.A.). Może też wnieść te akcje do spółki PKP S.A. a ta wniesie je do spółki PKP Intercity S.A. Liczono na pieniądze i inwestora, który zrealizowałby marzenia zarządu Wars i zapewnił pracownikom pakiet socjalny. Nie wyszło.
Dominik - 09-12-2009, 20:40
Temat postu:
Wars zaktualizował listę franczyzobiorców świadczących usługi gastronomiczne w nowym rozkładzie jazdy. Dalej jest to jednak lista niepełna. Ciekawe zatem czy Panowie Badowski i Chmolowski coś ugrali dla siebie.

Link: http://www.wars.pl/file.php?&r=517&l=pl&id=1948&f=1&t=pdf
http://www.wars.pl/file.php?&r=517&l=pl&id=1948&f=2&t=pdf
Nightwatcher - 10-12-2009, 22:26
Temat postu:
Nie będzie ani Chmolowskiego, ani Badowskiego... Lista nadal jest niepełna. Widzę jednak, że nastąpiły duże przetasowania jeśli chodzi o obsługę poszczególnych pociągów.
aanniiaa - 11-12-2009, 08:51
Temat postu:
Nightwatcher napisał/a:
Prześledziłem cały temat, choć zajęło to mnóstwo czasu.
Piszę bo mam dobrą wiadomość. Z dużym prawdopodobieństwem mogę stwierdzić, iż nie zostanie przedłużona umowa z Panem Arturem Chmolowskim, rzecz jasna odpadnie także wielu innych franczyzobiorców, ale napisałem akurat o tym bo o nim toczyła się taka zażarta dyskusja (...)


Rozmawiałem podczas krakowskich obchodów "Dnia Kolejarza" z panem Chmolowskim (jego remontowany właśnie wagon był jednym z elementów wystawy) i padło z jego ust zdanie "to od grudnia możemy się jak zawsze spotkać w "Lajkoniku"...
Kristof - 14-12-2009, 07:20
Temat postu:
kamil_krk: może już jednak to nie Chmolowski "rozdaje karty"?
reru - 14-12-2009, 12:23
Temat postu:
kurde zrozumcie wreszcie ze zawsze te same "firmy" obsadzą wagony i tyle wiec nie ma tu sie nad czym zastanawiać itp itd. mnie naprzykład bardziej interesuje czemu krycha się już na forum nie wypowiada
Nightwatcher - 15-12-2009, 01:13
Temat postu:
kamil_krk napisał/a:
padło z jego ust zdanie "to od grudnia możemy się jak zawsze spotkać w "Lajkoniku"...

No to się pomylił. To co piszę to nie są moje domysły, ale FAKTY. Na Lajkoniku oraz Neptunie ponowemu jeździć będą bracia Kaźmierczakowie - Wacław i Mieczysław.
aanniiaa - 15-12-2009, 08:29
Temat postu:
Wydaje mi się to nieprawdopodobne, ale nie niemożliwe... Ale jak można się pomylić w takim temacie kilka dni wcześniej? O kłamstwo go nie posądzam z tego powodu, gdyż jest to mój znajomy, a nie jakaś obca osoba. Może ktoś będzie jechał "Lajkonikiem" i to zweryfikuje? Smile

Nie cytujemy przedmówcy#Dominik
fury - 15-12-2009, 10:11
Temat postu:
Jak co roku barowi biznesmeni tłuką o "Lajkonika", bo to intratna trasa. Ba, tłukły się nawet oddziały Warsu. Chmolowski ma wsparcie Henryka Sikory, przewodniczącego Okręgowej Sekcji Kolejarzy NSZZ "Solidarność" w Krakowie, wiceprzewodniczącego Sekcji Krajowej Kolejarzy NSZZ "Solidarność" w Warszawie i członka rady nadzorczej PKP S.A. też w Warszawie. Facet mocny i przełożenie na Supę ma. Wiem, bo Sikora bezskutecznie nagabywał mnie w sprawie Chmolowskiego, gdy zrezygnowałem z jego usług dla Warsu. Taki miałem kaprys, żeby grunt rozpoznać. Kto wspiera braci Kaźmierczaków? Czy tylko ich nazwisko?

Wszystko to, to jednak bzdury. Wars został wyróżniony na „Festiwalu Stołów Wigilijnych", o czym zarząd informuje na swojej stronie:

W dniach 28-29 listopada br. na terenie Wytwórni Wódek „Koneser” przy ul. Ząbkowskiej w Warszawie odbyła się czwarta edycja „Festiwalu Stołów Wigilijnych".

Na imprezie, przyciągającej jak co roku tłumy warszawiaków, otrzymaliśmy od publiczności wyróżnienie za innowację.

Organizatorami imprezy byli: Urząd Dzielnicy Warszawy Praga Północ, Mazowiecka Regionalna Organizacja Turystyczna, Stowarzyszenie Polskich Mediów i Redakcja TTG Poland Przygotowane zostało wiele atrakcji, jak np. występ „Kapeli Praskiej” czy koncert kolęd pani prof. Marii Pomianowskiej.


Górą Wars, przynajmniej na Szmulowiźnie. Obsługi gastronomicznej wszystkich pociągów zarząd nie podaje, bo nie musi. Tylko po co podał to, co podał, i to w sposób wymagający ode mnie leżenia na prawym boku?
Romuald Marczak - 21-12-2009, 16:25
Temat postu:
Ministerstwo Skarbu Państwa wydaliło z siebie dziwny komunikat :

Minister Skarbu Państwa, na podstawie zastrzeżenia zawartego w opublikowanym w dniu 21 października 2009 r. Zaproszeniu do negocjacji w sprawie nabycia akcji spółki WARS S.A. z siedzibą w Warszawie, przedłuża termin poinformowania Potencjalnych Inwestorów o wyniku rozpatrzenia złożonych odpowiedzi na ww. Zaproszenie do dnia 23 grudnia 2009 r. włącznie.

Przypominam, że zgodnie z wcześniejszym komunikatem tymi Potencjalnymi Inwestorami jest PKP Intercity S.A., która to spółka jako jedyna złożyła ofertę zakupu akcji WARS S.A. Liczby mnogiej w komunikacie użyto oczywiście grzecznościowo. Przeczytajcie to Grad...

Ale nie o liczbę mnogą przecież mi chodzi. Ten komunikat potwierdza jakby moje wcześniejsze przypuszczenia, że wątpliwa jest sprzedaż akcji WARS S.A. spółce PKP Intercity S.A. No bo jakby to wyglądało: Skarb Państwa sprzedaje Wars spółce, której jest właścicielem? Wniesienie ich do IC, to już co innego. Powiada się: jaki pan, taki kram.
fury - 27-12-2009, 18:51
Temat postu:
Uffff, odetchnąłem z ulgą. W Ministerstwie Skarbu Państwa wreszcie podjęto decyzję :
Uprzejmie informuję, iż Minister Skarbu Państwa, na podstawie zastrzeżenia zawartego w opublikowanym w dniu 21 października 2009 r. Zaproszeniu do negocjacji w sprawie zbycia akcji Spółki WARS S.A. z siedzibą w Warszawie, podjął decyzję o odstąpieniu od negocjacji
Chociaż, nadal mam wątpliwości, co to oznacza:
- czy zrezygnowano ze sprzedaży akcji Wars spółce Skarbu Państwa PKP Intercity S.A.
- czy postanowiono je sprzedać bez negocjacji?
Chyba jednak to pierwsze, bo zastrzeżenie brzmiało:
Minister Skarbu Państwa w szczególności zastrzega sobie prawo do: wyboru jednego lub kilku podmiotów, z którymi podejmie negocjacje; odstąpienia od negocjacji bez podania przyczyny; przedłużenia terminu składania odpowiedzi na publiczne zaproszenie do negocjacji oraz przedłużenia terminu poinformowania o rozpatrzeniu odpowiedzi na publiczne zaproszenie do negocjacji; zmiany procedury i harmonogramu negocjacji.
Grad - 27-12-2009, 19:58
Temat postu:
ale po co więcej udziałów spółce PKP Intercity. Czy to nie świadczy o niegospodarności. Wagony WARSu są własnością PKP IC więc co IC właściwie kupuje ? Ajentów będących na samozatrudnieniu i watahę kierowników i dyrektorów ? Po co im to aby ochronić związkowców i dygnitarzy...
Dominik - 31-12-2009, 14:02
Temat postu:
Na koniec roku WARS postanowił zaprezentować swoją stronę internetową w nowym wydaniu: www.wars.pl
Kristof - 04-01-2010, 12:31
Temat postu:
Zamiast zmieniać stronę internetową WARS powinien zabrać się za podniesienie jakości usług Tym razem mówię o tzw. kuszetkach. Moi przyjaciele wracali po nowym roku z Krakowa do Gdyni. Odprowadzałem ich i na widok wagonu nabrałem złych przeczuć, które niestety się sprawdziły. Przedział z kuszetkami liczy 6 miejsc do leżenia (czyli tyle samo co miejsc siedzących w pierwszej klasie) , dzięki czemu zupełnie nie ma miejsca na bagaż.O komforcie w ogóle nie można mówić, a przecież za to się płaci. Za "dodatkową opłatą" 50 zł konduktor znalazł znajomym osobny przedział - w sumie koszt przejazdu trzech osób w jedną stronę wyniósł prawie 400zł.
Tak więc wyjątkowo paskudne logo WARS odzwierciedla poziom świadczonych przez tą firmę usług.
A wracając do nowej strony - nadal nie ma pełnej listy franczyzobiorców obsługujących wagony barowe - to też świadczy o profesjonalizmie tej firmy.
Andrzej - 04-01-2010, 12:35
Temat postu: Prawdziwi mężczyźni są z Warsa
Gastronomiczne zaplecze polskich kolei powoli zdąża ku nowoczesności. Utknęło jednak na stacji prywatyzacja
Dawniej, gdy jeszcze w Warsie panował prawdziwy klimat (niektórzy, młodsi, poprawiają z przekąsem: klimacik), gdy pociąg dojeżdżał do stacji, kelnerzy stali już w oknach. Był to gest kurtuazyjny, mający jednak i przyczyny praktyczne. Liczba wsiadających przekłada się mianowicie na ilość gorących napoi, które można przygotować w ciągu kilku minut, zanim się ruszy dalej.

Dawniej, gdy jeszcze w Warsie panował prawdziwy klimat (niektórzy, młodsi, poprawiają z przekąsem: klimacik), gdy pociąg dojeżdżał do stacji, kelnerzy stali już w oknach. Był to gest kurtuazyjny, mający jednak i przyczyny praktyczne. Liczba wsiadających przekłada się mianowicie na ilość gorących napoi, które można przygotować w ciągu kilku minut, zanim się ruszy dalej.

Marka z potencjałem – zgodnie mówią o Warsie Zbigniew Terek, prezes spółki w latach 2006 – 2008, Czesław Warsewicz, były prezes PKP InterCity, i Waldemar Krzystek – ajent z 30-letnim stażem. Przychylnie, choć już bez entuzjazmu, wypowiada się też obecny szef InterCity Krzysztof Celiński, którego firma chciała odkupić połowę akcji barowo-restauracyjnej spółki od Skarbu Państwa. Nie miała konkurentów, ale resort skarbu właśnie unieważnił przetarg, bo nie satysfakcjonowała go oferta inwestora. I będzie się zastanawiać, co z tą pełną potencjału marką począć dalej.

Tajemniczy potencjał

Na czym ten potencjał polega, już za bardzo nikt nie umie powiedzieć – poza tym, że markę kojarzy każdy Polak, ale niestety nie najlepiej. Wszyscy za to są pewni, że Wars może być bardzo dobrą firmą, zwłaszcza gdyby mógł pojechać dalej już bez Skarbu Państwa. Gdyby jego właścicielem stały się PKP InterCity, a potem odsprzedały część lub całość udziałów komuś, kto się zna na restauracyjno-barowym biznesie, na przykład firmie kateringowej. Choć to przekonanie podziela także Ministerstwo Skarbu, spółka jakoś nie może ruszyć samodzielnie dalej, choć o prywatyzacji mówi się od ładnych kilku lat. Wars i tak uzależniony jest od InterCity, bo zawarte z nimi umowy zapewniają im dziś ok. 90 proc. przychodów. Dlatego Celiński mówi: – Możemy zmodyfikować naszą ofertę zakupu, ale to wymaga czasu. Pod koniec roku mieliśmy pilniejsze wydatki. – I dodaje dyplomatycznie: – Ani dla nas, ani dla Skarbu Państwa nie jest to priorytetowa transakcja.



Wars nie tylko utknął w połowie drogi, ma też rozdwojoną tożsamość. Rozwinięcie skrótu nazwy spółki brzmi Wagony Restauracyjne i Sypialne, choć właścicielem tych ostatnich jest PKP InterCity. To jednak z ich obsługi, a nie z tego, z czym się kojarzy klientom najbardziej, czyli działalności w wagonach restauracyjnych i barowych, Wars czerpie dziś dwie trzecie przychodów.

Do początku lat 90., podobnie jak firma LOT Catering, Wars miał „drugą nogę” – restauracje na dworcach PKP i PKS, ale zrezygnował z niej, zostawiając sobie tylko działalność w pociągach. Część lokali przejęli nowi właściciele, część zlikwidowano. Teraz Wars chciałby naprawić ten błąd, choć idzie mu to wolniej, niż zamierzał.

Niechęć do innowacji

W oczekiwaniu na prywatyzację pierwsze zmiany w Warsie zaczęto wprowadzać w 2006 r., by przystosować firmę do – jak ujmują to obecni i byli decydenci – nowych standardów rynkowych. Ujmują w sposób ostrożny, gdyż wśród pracowników i współpracowników innowacje do dziś nie wzbudzają entuzjazmu. Uważają oni mianowicie, że na skutek zmian Wars zatracił atmosferę. – Klimat, jak się teraz mówi – precyzuje ajent Krzystek. Symbolem atmosfery jest dla Krzystka choćby porcelana. Biała, gruba, z logo Wars. Jeszcze w latach 80. była w każdym składzie, podobnie jak sztućce wielorazowego użytku, tace, szklanki. Wszystko wyparł styropian.

– Chcieliśmy wrócić do serwowania dań na porcelanowych talerzach – przyznaje były prezes PKP IC Czesław Warsewicz, jeden z inicjatorów zmian. – Niestety, okazało się to niemożliwe, bo w wagonie restauracyjnym musiałaby być zmywarka do naczyń. Metodą prób i błędów zaczęliśmy więc szukać odpowiedniego, estetycznego plastiku. I w końcu się udało. Styropian definitywnie wylądował w koszu.

– Miejsce na zmywarkę jeszcze by się znalazło, ale instalacja elektryczna w modernizowanych wagonach okazała się na taki sprzęt za słaba – precyzuje były prezes Warsu Zbigniew Terek. To wyjaśnia też inną zagadkę Warsu – dlaczego nie można dostać w nim frytek, tostów ani kawy z ekspresu. Pojawią się dopiero wówczas, gdy spółka zamiast poddawać liftingowi stare wagony, zakupi nowe, bardziej zaawansowane technologicznie.

Na razie dla ajentów wątpliwym symbolem liftingu (koszt: kilkadziesiąt tysięcy złotych za wagon), którego efekty miały być widoczne przez trzy kolejne lata, są kawiarenki o specyficznym różowym wystroju jeżdżące z logo Warsu od lat 90. Część z nich uchowała się do dziś. Ksywa? Barbie.

Spanie w lodówce

Dzień ajenta Krzystka zaczyna się zazwyczaj o 6.30 rano, gdy zrywa się z podłogi na dźwięk budzika. Konkretnie – z karimaty rozłożonej między stolikami. Obok przeciąga się kolega, ziewa koleżanka.

Po raz kolejny odczuli na własnej skórze różnicę między wagonem barowym a restauracyjnym: na niekorzyść restauracyjnego. – W barach są magazynek i kuszeta do spania – precyzuje Krzystek. – W restauracyjnych rozwijamy koce, bierzemy kołdry i leżymy pokotem, jak śledzie. W zimie, jeśli wagon ma dobre akumulatory, ogrzewanie wytrzymuje do rana. Jeśli nie – śpi się jak w lodówce. Myje się w miednicy, zimną wodą z łazienki, potem wskakuje w umundurowanie (kucharz – biały strój, kelner – czarna kamizelka i spodnie, biała koszula).

"Dawny klimat Warsu tworzyła m.in. muzyka. Nie byle jakie, przypadkowe przeboje, ale piosenki nagrywane na potrzeby firmy "

Dawniej, gdy jeszcze w Warsie panował prawdziwy klimat (niektórzy, młodsi, poprawiają z przekąsem: klimacik), gdy pociąg dojeżdżał do stacji, kelnerzy stali już w oknach. Był to gest kurtuazyjny, mający jednak i przyczyny praktyczne. Liczba wsiadających przekłada się mianowicie na ilość gorących napoi, które można przygotować w ciągu kilku minut, zanim się ruszy dalej. Teraz mało kto tego przestrzega. Ale trzy termosy z gorącą wodą na wszelki wypadek czekają w gotowości. Na 80 osób wystarczy, choć rzadko się zdarza aż takie zapotrzebowanie. Raczej przyjdzie jeden z drugim, rozłoży gazetki, jak w salonie, i sączy jedną kawę za 5 złotych przez dwie godziny czterdzieści minut.

– Bigosik raz! – takie zawołanie słychać coraz rzadziej. Kiełbasę wiejską na ciepło (wersja dla podróżujących z zagranicy: sausage from the country), żółty ser do piwa, bigos, flaki i fasolkę po bretońsku wyparł schabowy z surówką albo pita z warzywami, które konsumuje się przy stolikach, a nie na stojąco, przy ladzie barowej.

„Kujawiak” za karę

Dawny klimat tworzyła też muzyka. Nie byle jakie, przypadkowe przeboje, ale piosenki charakterystyczne dla Warsu, nagrywane na potrzeby firmy. Odtwarzane z magnetofonu kasetowego. Wchodząca do wagonu tajna kontrola nadstawiała ucha. Za brak muzyki dawano punkty karne. Dziś można je dostać nawet za włączone radio, bo a nuż doczepi się ZAiKS. Wystarczy nieestetyczny wygląd wagonu albo brak zalegalizowanej wagi towarowej – i już wpada po 20 punktów, co potem brane jest pod uwagę przy przydziale linii. Po 60 punktach karnych nie ma co marzyć o składach Poznań – Warszawa, Warszawa – Kraków, Warszawa – Gdańsk, z klientem biznesowym, który pierwsze kroki kieruje do Warsu na kawę i śniadanie. A najgorsze, co może człowieka spotkać, to „Kujawiak”, z którego przywozi się najwyżej 15 – 20 złotych dziennego utargu z trasy tam i z powrotem, podczas gdy średnia na innych liniach sięga 150 – 200 zł.

Z perspektywy ajenta przejście na system franczyzowy, które w 1999 r. poprzedziło wszystkie późniejsze zmiany, poprawiając znacząco wyniki Warsu, było nikomu niepotrzebną rewolucją. Dotąd tacy jak Krzystek (20 lat jeździł w roli kelnera, potem przeszedł na kucharza) byli zatrudnieni bezpośrednio w spółce, na stałą pensję. A teraz wybierani są w konkursach. Na początku komisja konkursowa brała pod uwagę wyłącznie cenę proponowaną przez ajenta. Stopniowo na pierwsze miejsce wysunęła się jakość oferowanych usług. W przypadku dotychczasowych współpracowników istotne znaczenie miała, jak to ujmuje Zbigniew Terek, historia wzajemnych relacji. Nie ze wszystkimi układały się idealnie.

– W każdej społeczności są jednostki wybitne, przeciętne i czarne owce – podsumowuje Terek. Najbardziej drastycznym powodem zerwania umowy z ajentem była sprzedaż alkoholu na trasach krajowych. Od stycznia 2005 r. zabrania tego prawo (z wyjątkiem pociągów relacji międzynarodowej). Jak ocenia ten zakaz ajent Krzystek, lepiej nie pytać. – Kiedyś też niby nie było wolno handlować alkoholem, ale jak sprzedawałem klientom piwo z magazynu do konsumpcji w wagonie, kontrola przymykała oko. Ale dziś też można sobie poradzić: zasuwa się zasłonkę i przelewa z puszki w lodówce.

Bo przecież jak człowiek jeździ na danej trasie trzy lata, to wie, jakie zapotrzebowanie ma konkretny klient i stara się mu wyjść naprzeciw.

Klucz do zagadki

Istnienie magazynu, czyli centrów logistycznych Warsu, w których mają obowiązek zaopatrywać się ajenci, to klucz do kolejnej zagadki – dlaczego jajecznica serwowana w wagonie bywa o 50 proc. droższa od tej, którą można dostać w stacjonarnym barze szybkiej obsługi. – Kilogram sera kosztuje, powiedzmy, 18 zł, podczas gdy w Makro 14 – 15 zł – mówi Krzystek. Jak wyjaśnia były prezes Zbigniew Terek, zobowiązanie ajentów do nabywania części artykułów bezpośrednio od spółki miało wynikać z dbałości o jakość serwowanych w wagonach restauracyjnych produktów.

Obowiązek obowiązkiem, ale bywa, że ajenci dokupują tańszy towar na boku i tym samym dokładają do marnych – w porównaniu ze złotymi latami 80. – zarobków. Cena poszczególnych dań ustalana jest odgórnie, marża na niektórych posiłkach dochodzi nawet do 300 proc.

Ajenci przechodzą prowadzone cyklicznie szkolenia, głównie z obsługi klienta i przygotowywania dań. Najlepsze wyniki, mówi Krzystek, osiągają w nich panie. Idzie potem taka z wózeczkiem i szczebiocze: – Dzień dobry państwu, herbatka, soczek, zapraszamy serdecznie do zakupów, miłego dnia. Prawdziwy mężczyzna nie zniży się do takiego poziomu. No, ale jak mawiają: mężczyźni są z Marsa, kobiety z Wenus. Nawet książka była o takim tytule. Teraz wystarczyłoby tylko stosownie go przerobić i już mamy nowe hasło reklamowe, które może wyprze ośmieszone piosenką Wałów Jagiellońskich „Wars wita was”.

Imię i nazwisko ajenta zostały zmienione
źródło Rzeczpospolita
Romuald Marczak - 04-01-2010, 13:10
Temat postu:
Napiszę, co napisałem w "Rynku Kolejowym", bo na temat prywatyzacji Warsu nie można już wiele więcej powiedzieć niż na tych stronach relacjonowałem.

Cytat:
Na czym ten potencjał polega, już za bardzo nikt nie umie powiedzieć – poza tym, że markę kojarzy każdy Polak, ale niestety nie najlepiej.
Byli prezesi Warsu (Terek) i PKP IC (Warsewicz) twierdząc, że Wars ma potencjał, potencjalnie mają rację. Rynek jednak ofertę MSP o potencjalnych możliwościach Warsu zweryfikował. Czyli racji nie mają.

Cytat:
W oczekiwaniu na prywatyzację pierwsze zmiany w Warsie zaczęto wprowadzać w 2006 r., by przystosować firmę do – jak ujmują to obecni i byli decydenci – nowych standardów rynkowych.
Nieprawda, wcześniej zmuszono pracowników części gastronomicznej do samozatrudnienia. Następnie Wars skomercjalizowano. Paru szmondaków nawet chciało go za pieniądze spółki sprywatyzować. Nie wyszło. Potem spółkę trzeba było oddłużyć, więc za 10 mln PKP IC zostało jego większościowym akcjonariuszem. Zmieniono system rozliczeń z PKP IC - Wars przestał dzierżawić wagony sypialne, sprzedaje tylko usługę obsługi tych wagonów. Równolegle wprowadzono "zadaniowy" system pracy dla konduktorów wagonów sypialnych. Zrezygnowano z nierentownych relacji. Odzyskano sprzeniewierzone przez prywatyzatorów pieniądze. Potem był dopiero rok 2006 i przyszedł Terek.

Cytat:
Najbardziej drastycznym powodem zerwania umowy z ajentem była sprzedaż alkoholu na trasach krajowych. Od stycznia 2005 r. zabrania tego prawo (z wyjątkiem pociągów relacji międzynarodowej).
Dziennikarzowi, albo Terkowi coś się w główce pomieszało, bo nie od stycznia 2005 roku obowiązuje zakaz sprzedaży i konsumpcji alkoholu w pociągach relacji krajowej, lecz od maja 1983 roku wprowadzony ustawą z dnia 26 października 1982 r. o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Poprawkę znoszącą ten zakaz Sejm odrzucił w ubiegłym roku. Wars stracił część potencjału. A może to franczyzobiorca z trzydziestoletnim stażem występujący pod przybranym nazwiskiem jest niedoinformowany? Są tacy, którzy na forach internetowych twierdzą, że do dzisiaj browarem i gorzałą w Warsie handlują.

Cytat:
W przypadku dotychczasowych współpracowników istotne znaczenie miała, jak to ujmuje Zbigniew Terek, historia wzajemnych relacji.
Czyli kto za kim stoi - bądźmy bardziej dosłowni. Żaden prezes nie chciał tego zmienić, również Terkowi na tym nie zależało. Ba, bał się i posłusznie poddał się dominacji związkowców. Wsparcie przewodniczącego warsowskiej "Solidarności" i członka rady nadzorczej decyduje nadal. Decyduje słóweczko wiceprzewodniczącego Sekcji Krajowej "S" i członka rady nadzorczej PKP S.A. zarazem, a i ślady senatora Koguta jeszcze nie zostały zatarte. Jak wszędzie w spółkach Skarbu Państwa, gdzie o losach menadżerów decydują politycy, czyli tymczasowe koterie z łaski wyborców, czyli nas tworzone.

Zastanawia brak wypowiedzi obecnego prezesa Krzysztofa Supy i wiceprezesa Andrzeja Buczkowskiego o potencji Warsu. Pewnie dlatego, że potencja z wiekiem maleje a przed emeryturą musi być wspomagana. Może nie mają ochoty dyskutować z takimi stwierdzeniami:
Cytat:
W restauracyjnych rozwijamy koce, bierzemy kołdry i leżymy pokotem, jak śledzie. W zimie, jeśli wagon ma dobre akumulatory, ogrzewanie wytrzymuje do rana. Jeśli nie – śpi się jak w lodówce. Myje się w miednicy, zimną wodą z łazienki

Kristof - 04-01-2010, 21:30
Temat postu:
WARS ma olbrzymie możliwości, a co z potencjałem o którym decydują ludzie?
Do kogo należały kawiarenki na peronach? Wszystko pozamykane, podróżni marzną na peronach w oczekiwaniu na pociąg... A napilibyśmy się herbaty z rumem, grzanego wina albo piwa...No właśnie, te idiotyczne przepisy zabraniające sprzedaży alkoholu (ale swój mogę sobie konsumować).
WARS to idealny temat dla Orwella.
A gdzie ten kapitalny pucybut z Krakowa Gółwnego? Podobno wykurzyli go z Krakowa... wstyd i szkoda. Ten to się znał na biznesie... nawet porozumiewał się w obcych (tzn. znanych podróżnym ) językach, czego nie można zarzucić obsłudze WARSa - dotyczy gastronomii i sypialni.
Zastanawiam się nad zrobieniem biznesu na pokazywaniu WARS-a (jak to się psia ... odmienia? )wycieczkom zagranicznym....
Romuald Marczak - 04-01-2010, 22:28
Temat postu:
Cytat:
Zastanawiam się nad zrobieniem biznesu na pokazywaniu WARS-a (jak to się psia ... odmienia?) wycieczkom zagranicznym....
"Wielki słownik ortograficzny języka polskiego" :

* Wars: Hen•ryk Wars, War•sa, o War•sie
* Wars (postać legendarna) -r•sa, B.= D., -r•sie
* Wars (przedsiębiorstwo kolejowe) -r•su, B.= M., -r•sie
* wars (wagon restauracyjny) -r•su, B.= M., -r•sie; -r•sów


Ale wracajmy do tematu:
Cytat:
Wars i tak uzależniony jest od InterCity, bo zawarte z nimi umowy zapewniają im dziś ok. 90 proc. przychodów. Dlatego Celiński mówi: – Możemy zmodyfikować naszą ofertę zakupu, ale to wymaga czasu. Pod koniec roku mieliśmy pilniejsze wydatki. – I dodaje dyplomatycznie: – Ani dla nas, ani dla Skarbu Państwa nie jest to priorytetowa transakcja.
Dziwię się, że zarząd PKP Intercity ofertę zakupu złożył mając świadomość, że posiada większościowy pakiet akcji a Wars tak związany jest IC, jak brygadzistka oraz miszcz pani Pelagia (Smoleń) ze swoim zakładem produkującym bombki na choinkę...też.

Znalazłem odpowiedź na pytanie, dlaczego w artykule przytaczane są opinie Terka i Warsewicza. Współautorką tego artykułu była Beata Chomątkowska. W grudniu 2006 roku napisała również dla "Rzeczpospolitej" artykuł o Warsewiczu pt: "Finansista bez dogmatów, ale z kapliczką". Czyli obecna produkcja jest próbą przypomnienia wspaniałego tandemu panów W. i T., którzy wzmocnili swoim doświadczeniem Grupę PKP zdobytym przez kilka miesięcy w spółce Centrum Wyposażenia Wnętrz w Zielonej Górze. Tam Terek był prezesem a Warsewicz członkiem zarządu. Tytuł dzisiejszego artykułu napisanego wspólnie z Agnieszką Stefańską brzmi: "Prawdziwi mężczyźni są z Warsa". Jak widać obie panie mają problem z odmianą nazwy przedsiębiorstwa kolejowego Wars, a "Rzeczpospolita" to wydrukowała. Chyba, że tytuł ma nawiązywać do seksistowskiej sloganu: kobiety są z Wenus, a mężczyźni z Marsa. Za inspirację posłużyła nieudana prywatyzacja.
reru - 06-01-2010, 11:17
Temat postu:
ten tajemniczy potencjał warsu to stan konta firmowego (czysta gotówka) która jest lakomym kąskiem dla ICC
co do tych kawiarenek na dworach to umowy o ich wynajmie podpisuje sie z plk
Romuald Marczak - 07-01-2010, 15:57
Temat postu:
Zarząd spółki deklaruje, iż bez względu na końcowy wynik procesu prywatyzacji, obrana strategia rozwoju będzie w tym roku kontynuowana. A co planuje na rok 2010:

1. chcemy umożliwić im korzystanie z laptopów w wagonach restauracyjnych oraz barowych

2. Pojawi się także nowe menu, które jest konsekwencją badań przeprowadzonych wśród klientów. Planowane zmiany zakładają sezonowość serwowanych potraw.

3. Unowocześniony serwis internetowy Warsu jest bardziej przejrzysty i czytelny dla internautów.

Tyle o planach zarządu Wars na rok 2010 można wyczytać w relacjach z dzisiejszej konferencji prasowej na stronach Rynku Kolejowego:

http://www.rynek-kolejowy.pl/13980/13980_Wars_Bedziemy_kontynuowac_realizacje_strategii_firmy.htm

http://www.rynek-kolejowy.pl/13979/13979_Wars_Plany_na_2010_r..htm

Aktualności na nowej stronie internetowej Wars zatrzymały się na dacie 21.12.2009, kiedy to zarząd życzył wszystkim podróżnym radosnych Świąt Bożego Narodzenia oraz uśmiechu i życzliwości w Nowym Roku.
szomiz - 07-01-2010, 16:11
Temat postu:
Co oni, kuna, mają z tą piadą? Przecież za chwilę piadę a'la Wars na listę produktów regionalnych będą chcieli wpisać...
Nightwatcher - 22-01-2010, 20:04
Temat postu:
Ta Piada to niestety typowa propaganda sukcesu, aczkolwiek też bym tego nie skreślał. Brakowało czegoś w tym stylu w menu. Nie podoba mi się tylko lansowanie tego na wszelkie możliwe sposoby.

Chciałem tylko oznajmić, że Pan Badowski jednak dostał w tym roku wagon, ale duuuużo słabszą linię, nie jestem do końca pewien ale chyba dawny TLK "Wielkopolanin".

Ostatnio się zastanawiałem tak jak niektórzy tutaj po co Wars istnieje i szczerze mówiąc na miejscu IC kupiłbym i zlikwidiwał.
Nie mają wagonów, gastronomia na zasadzie franczyzy. Nie mają nic poza... marką. Mowa o kapitale ludzkim mnie śmieszy, BETON związkowy, owszem mają Śmiech
Pozdrawiam serdecznie!
grochowiak - 24-01-2010, 12:47
Temat postu:
Nie wiem po co IC miałoby kupować resztę akcji? To, co mają wystarcza do kontroli Warsu. Mają większościowy pakiet akcji, większość w radzie nadzorczej i swojego prezesa. Mają umowę z Warsem, jaką chcieli mieć, zobowiązującą do inwestowania w nieswoje wagony. Wspólnie z Gradem szukali frajera, który zapłaciłby za akcje nierealną cenę, przejąłby na siebie zobowiązania wobec pracowników i jeszcze podpisał cyrograf o dodatkowych inwestycjach. Złożenie oferty na zakup akcji wcale nie oznaczało chęci ich kupna. Wobec braku zainteresowania ze strony inwestorów chciano w ten sposób to zainteresowanie rozbudzić.
Pawcio - 29-07-2010, 13:22
Temat postu: WARS Kraków afera?
Witam...czy ktos ma może pojecie bliższe co sie dzieje w krakowskim oddziale Warsu??? Ostatnio doszły do mnie słuchy że jakis przekret miał tam miejsce...zreszta o tym juz wszyscy warsiarze gadają...nawet juz tu mówi sie o tym u nas w IC w Warszawie...mianowicie nagle ni z tego ni z owego wywalili ekipe z bodajze pociagu krakowianka...a z tego co wiem jeżdziła tam naprawade fajna młoda ekipa (pamiętam ich jeszcze z roku ubiegłego wtedy jezdzili w oddziale Centrum z Warszawy) i zdecydowanie nasze ICkowe załogi sobie ich chwaliły zarówno CI w roku ubiegłym z Warszawy jak i teraz z Krakowa jak i Wrocka, Poznania i Kołobrzegu...z tego co wiem to mega sympatyczni weseli nikt na nich sie nie skarżył ani załogi ani tym bardziej ludzie....I z tego co tez wiem od innych zostali wyrzuceni niby po kontroli a głównym punktem był jedynie towar nie zakupiony w magazynie warsu....czy to jest mozliwe by za cos takiego zerwali umowe??? przeciez wszyscy warsiarze zawsze cos tam dokupuja...chyba lepiej dokupic jak sie towar skonczy niz nie miec nic....za cos takiego sie nie wyrzuca - ostatnio nawet za alkohol nie wyrzucali... tylko ze podobno ten ktos kto jezdzi na ich miejscu sam kiedys zrezygnował (a jak ktos sam zrywa umowe to juz nie ma prawa jezdzic przez dwa lata) teraz dostał ten wagon.....Mam prosbe czy Krakusy i osoby bezposrednio zwiazane z Krakowem mogłyby sie czegos wiecej dowiedziec na ten temat??? o co chodzi i za co tak naprawde ich wywalili...?Szkoda mi ich bo to naprawde fajni ludzie byli i watpie by zasłużyli na wyrzucenie...tak mysle ze tu chodzi o cos zupełnie innego....
Konkretniak91 - 17-09-2010, 12:40
Temat postu:
Dla mnie wars jako solidna firma przestała istnieć w 2007 roku.
Pamiętacie te czasy kiedy w każdym pospiesznym był wagon restauracyjny ? Może ceny były wygórowane, ale zawsze można było sobie zjeść ciepły posiłek i napić się ciepłej herbaty.
Teraz jest to zwyczajne k....stwo
Damian Łódź - 17-09-2010, 12:52
Temat postu:
Konkretniak91, trzeba liczyć koszty. Ciąganie wagonu też kosztuje i to nie 20zł. Do tego przewoźnik musi policzyc koszty w taki sposób aby firma wynajmujaca/dzierżawiąca wagon zarobiła tak samo jak ajent. Więc nie ma możliwości aby w każdym składzie był BAR, poza tym wagonów barowych odstawionych w krzaki jest coraz więcej.
Pawcio - 22-09-2010, 12:03
Temat postu: Przetarg IC / IC Cafe
Mam uprzejme zapytanie....Czy ktoś tu się orientuje na tym forum czy już wiadomo kiedy odbędzie się przetarg IC na obsługę wagonów gastronomicznych? Bo przypominam że w 2007 roku Wars "wygrał" na 3 kolejne lata...tak więc do chwili obecnej...Tak więc gdzie kolejny przetarg? Czy znowu będzie wszystko na zielonym stoliku załatwione?...I jeszcze jedno...na rok 2011 2 lata temu zapowiadano inauguracje marki IC Cafe w pociągach biznesowych stopniowo mającą wypierać typowe wagony gastronomiczne...na chwilę obecną wagony IC Cafe mamy sztuk 3....a z tego co pamiętam z tych 3 wykonawców (Newag, Pesa i ZNTK Miśnk) miał zostać wyłoniony jeden na większą liczbę tychże wagonów....Bo tak to zakup tylko tych 3 wagonów jest jednym wielkim bezsensownym wyrzuceniem pieniędzy w błoto....Ściema numer kolejny....?..ale to w sumie norma...
DarekP - 22-09-2010, 23:17
Temat postu: Re: Przetarg IC / IC Cafe
Pawcio napisał/a:
Mam uprzejme zapytanie....
...na rok 2011 2 lata temu zapowiadano inauguracje marki IC Cafe w pociągach biznesowych stopniowo mającą wypierać typowe wagony gastronomiczne...
....Ściema numer kolejny....?..ale to w sumie norma...


Kolega zastanowi się w jakim stanie finansowym było PKP IC wtedy, gdy to obiecywano, a w jakim jest teraz.
Nie dość, że maja sporą stratę, nie bardzo widać zaangażowanie w finalizację zakupu wagonów z FPS, to do tego nie mogą spiąć finansowania na składy zespolone.
A przy okazji, to nieco wcześniej obiecywano, że w 2011 pojedziemy superszybkimi składami zespolonymi. Jak wygląda rzeczywistość widać gołym okiem.

Pewna nadzieja jednak jest. Jest jeszcze sporo wagonów XB do zmodernizowania, więc może jeszcze do tematu się powróci.
Pawcio - 23-09-2010, 10:48
Temat postu:
A to przepraszam bardzo....to na IC nie myśli się z wyprzedzeniem? (odpowiedź: Oczywiście że nie!) Nie ma planów potwierdzonych sytuacją finansową, nie ma planów budżetowych? No ludzie to nie jest żadne wytłumaczenie! Co to pewnej nocy doznali oświecenia że następnego dnia przejmują całe barachło po PR-ach? Że na ten zdezelowany tabor będą musieli wyda niemałą kasę? Nie przewidzieli że ich to doprowadzi do obecnej sytuacji finansowej? No bez przesady! Nic ich nie zaskoczyło! i żeby mi tylko ktoś tu jeszcze nie wyjechał z tekstem że był kryzys Bo go wyśmieje! A na dodatek nikt ich do przejęcia taboru PR nie zmuszał! Oki chcieli proszę niech biorą ale to nie może byc wytłumaczeniem do poprzednich obietnic...zresztą mogę sobie mówić co być powinno a w IC i tak maja wszystko w d..pie....
DarekP - 23-09-2010, 14:05
Temat postu:
Pawcio napisał/a:
...zresztą mogę sobie mówić co być powinno a w IC i tak maja wszystko w d..pie....


Myślę,że wydajesz zbyt daleko posunięte wnioski. Pożyjesz dłużej to się o tym przekonasz sam.
Reforma kolei, w tym przejęcie pośpiechów nie była przygotowana rzetelnie, a poza tym, co IC może mieć do gadania, właścicielem jest skarb państwa i on może zdecydować za nich.
A co do kryzysu, jeżeli go przewidziałeś i nie dotknęły Cię jego skutki, to się ciesz. Tak duża firma jak IC nie może go nie odczuć, a popatrz na wzór dla wielu MK - DB, nie zauważasz skutku kryzysu u nich? Dzisiaj masz potwierdzenie, ze względu na wycofanie się DB z inwestycji w tabor, Siemens nie przystąpi do przetargu dla PKP.
Staraj sie popatrzeć na świat w nieco szerszym świetle. Nic nie działa samodzielnie.
Pawcio - 23-09-2010, 15:00
Temat postu:
Szanowny Kolego..cenię Twoje zdanie ale niestety absolutnie nie masz racji...Siedze na kolei od środka od kilku lat i niestety widzę to czego może z zewnątrz od Twojej strony niewidac...Brak logiki niegospodarnośc mnóstwo tworzonych na potęgę niepotrzebnych stołków kolesiostwo brak kompetencji to niestety charakterystyka ludzi zarządzających tą spółką. A szkoda gdyż IC miało szanse byc naprawdę prężną i co najważniejsze dochodową spółką kolejową do tego będąc wizytówką nowoczesnej Polski....
Marciin - 24-09-2010, 00:04
Temat postu: Re: Przetarg IC / IC Cafe
To IC Cafe to jest niezła lipa i oby zarzucli ten pomysł, szczególnie jeden z tych wagonów (z trzema obszernymi stołami - można go ozbaczyć na spocie reklamowym IC lecącym np. w COKach), bardzo mało miejsca, nie ma jak usiąć zupełnie, DRAMAT, kompletnie niepraktyczny, nie wiem kto to wymyślił.
Najlepsze i jest to zarazem jedyna słuszna droga są wagony restauracyjne po modernie (charakterystyczne błękitne siedzenia, klimatyzacja itp.
Damian Łódź - 06-10-2010, 20:55
Temat postu: NOWY KONKURS OFERT WARS
WARS ogłasza Konkurs Ofert na prowadzenie działalności gastronomicznej w  pociągach w  systemie franczyzowym według autorskiej koncepcji WARS S.A. i  zaprasza do składania ofert na zawarcie umowy franczyzowej w  zakresie obsługi wagonów gastronomicznych.

Oferty (na specjalnym formularzu ofertowym pobranym w  Oddziale WARS) wraz z  załącznikami należy składać do 29 października 2010 r. do godziny 13:00 – decyduje data wpływu w  dowolnym Sekretariacie:

1) Dyrekcji Naczelnej, 04- 028 Warszawa, Al. Stanów Zjednoczonych 61A, piętro 11;

2) Oddziału Centrum, 04- 275 Warszawa, ul. Chłopickiego 53;

3) Oddziału Południe, 31- 516 Kraków, ul. Rondo Mogilskie 1;

4) Oddziału Północ, 81- 035 Gdynia, ul. Krzywoustego 1;

5) Oddziału Zachód, 70- 100 Szczecin, ul. Dąbrowskiego 1A.


Formularze niezbędne do złożenia oferty, materiały i  wszelkie informacje można otrzymać odpłatnie w  jednostkach WARS S.A., od dnia 12.10.2010 r., w  godz. 8:00- 14:00, w:

•Warszawie w  O/Centrum, ul. Chłopickiego 53, w  pok. nr 30, Tel.22/473-16-97
•Krakowie w  O/Południe, ul. Składowa 17, w  pok. nr 33. Tel 12/393-16-42
•Gdyni w  O/Północ, ul. Krzywoustego 1, w  pok. nr 203, Tel 0-604-919-039

Źródło: strona internetowa WARS S.A


ps.Szkoda że nie ma listy pociągów, no i jak ktoś mieszka np. we Wrocławiu to ma jechac po kopertę z paroma kartkami do Szczecina albo Warszawy? Paranoja.
H3rlitZ - 06-10-2010, 20:57
Temat postu:
I jeszcze za te koperty zapłacić. Śmiech na sali Twisted Evil
Damian Łódź - 06-10-2010, 21:03
Temat postu:
H3rlitZ, no o tym już niewspomniałem, bo aż szkoda oczu hehe
Pawcio - 15-10-2010, 14:27
Temat postu:
....Cena materiałów podobno wynosi uwaga złotych 50 !!! a najlepsze że mimo iż wszędzie widnieje termin że od 12 można pobiera materiały przetargowe to na chwile obecną oczywiście można ale bez zestawienia pociągów w nowym RJ i bez cen wywoławczych....
Damian Łódź - 15-10-2010, 14:31
Temat postu:
Pawcio, czyli głównych materiałów nie dają, bo umowy franczyzowe są te same, tylko chodzi o zestawienie pociągów i ceny wywoławcze,także jak piszesz 50zł to radzę im sie zastanowić i puknac w główkę.
Czyli tak, przypuszczajac ze chetny jest z Jeleniej Góry więc tak:
bilety t/p na dojazd bo trzeba osobiscie odebrac - 140 zł.
materiały - 50 zł.
bilety 2 podróż po liste pociagów i ceny - 140 zł.
Cała impreza 330zł, a może się okazac że niedostaniemy się wcale na wagony/trasę.
Głupota niezna granic.

[ Dodano: 22-11-2010, 00:58 ]
Czy ktoś wie o wynikach konkursu i w jakich pociagach beda wagony barowe?
Pawcio - 25-11-2010, 14:32
Temat postu:
Hmmm bardzo mnie zastanawia co się stało z tymi wszystkimi ludźmi co drążyli temat Warsu?? Temat normalnie umarł a przecież WARS to nadal gnój na gnoju....Czyżby Ci ludzie w jakiś sposób zostali uciszeni?...

Ostatni przetarg....cóż największe zakały i liżydupy Warsu - Klimczukowie dziwnym trafem zgarnęli 4 z 5 BWE...to już prawdziwa mafia...tu już za matactwami nikt nie nadąża! Rankingi Tajemniczych Klientów przed przetargami są manipulowane i właściwie kształtowane (jak choćby ostatni). O praktykach Klimczuków w stosunku do pracowników już nie wspomnę...ale nadają się tylko do Sądu Pracy ( pracownik wytrzymuje średnio 2 tygodnie na wagonie, ma notorycznie przeszukiwane rzeczy osobiste, nie ma prawa nawiązywać kontaktów z podróżnymi, kontaktować się z innymi Warsiarzami ma zakazy opuszczania wagonów itp. normalnie więzień Klimczuków...) nie mówiąc już o kantowaniu klientów, przeterminowanej żywności itp....

I takim oto zakałom - ludziom Wars powierza reprezentacyjne pociągi...cóż się dziwić koperty wazeliniarstwo, kolesiostwo ( osoba z rodziny Klimczuków jest wysoko postawioną osoba w PKP Intercity) czynią cuda...

A co nowego po najnowszym rozdaniu...?
A to że co niektórzy stracili zdolność do trzeźwego liczenia i szacowania przy licytowaniu kwot...Co niektóre pociągi np. Kiepura zostały przelicytowane nie jak to do tej pory bywało o 10 - 15% ale o 70 - 80 %....To jest czyste szaleństwo i dobitnie świadczy tylko o braku jakiegokolwiek pojęcia o frekwencji kursie trasie i obiegu danych składów..ale cóż widocznie ludzie mają za dużo pieniędzy w portfelach i niewiedzą już co z nimi zrobić...w każdym razie w ciągu 2 - 3 miesięcy przewiduje wzmożone rezygnacje i oddawanie kluczy i rozpisywanie nowych przetargów ( lub oddawanie składów po cichu "swoim" osobom)...
Romuald Marczak - 29-11-2010, 10:38
Temat postu:
Cytat:
Hmmm bardzo mnie zastanawia co się stało z tymi wszystkimi ludźmi co drążyli temat Warsu?? Temat normalnie umarł a przecież WARS to nadal gnój na gnoju....Czyżby Ci ludzie w jakiś sposób zostali uciszeni?..
Melduję, że nikt mnie nie uciszył ani nie przekupił. Po prostu WARS w przyszłym roku zmieni właściciela. Nie ma sensu zatem bić pianę.
Damian Łódź - 29-11-2010, 16:44
Temat postu:
Romuald Marczak, jak zmieni właściciela?
Pawcio - 29-11-2010, 17:23
Temat postu:
Hmmm jakoś w to nie mogę uwierzyć....słyszałem to juz od 3 lat...rok w rok....i zawsze tym oszustom udawało sie...Matacze i oszuści zawsze pozostawali tam gdzie są....A jeśli to prawda kto jest tak silny i tak mocny finansowo by ten gnój wraz z kilkudziesięcioma złomami kupić....Bo warto przypomnieć ze wszystkie liftingi już bodajże za 3 lata idą nieodwołalnie na złom....zostanie tylko kilka restauracji i 3 barki XB...A jeśli znowu zostaną przebite na kolejne 5 lat to będzie znaczyło tylko jedno...kolejny przekręt kolejne oszustwo i świadome narażanie życia podróżnych...
A tak swoją droga wątpię by ta hołota z Al.Stanów Zjednoczonych 61a oddała sprzedała się w roku Euro czyli wtedy kiedy będzie walka na noże o wagony....już bez rozsądku i logiki wagony będą przebijane nie o 50% ale o 100-200%...byle na Euro mieć wagon...
Marciin - 02-12-2010, 23:01
Temat postu:
Pawcio napisał/a:
Ostatni przetarg....cóż największe zakały i liżydupy Warsu - Klimczukowie dziwnym trafem zgarnęli 4 z 5 BWE...to już prawdziwa mafia

Mówisz o przetargu na nowy rok czy ten mijający 2010? No bo jeśli mijający to nie wiem jak policzyłeś "4 z 5" Wink
Z tego co ja wiem to oni sobie bardzo dobrze radzą, również w rankingach tajnych klientów wypadają bardzo dobrze. Sam nawet miałem okazję skorzystać z ich usłów i w porównaniu z innymi było naprawde dobrze więc nie wiem skąd masz takie raydykalne zdanie na ich temat?
Pawcio - 03-12-2010, 10:28
Temat postu:
Hmm widzisz Ty ich znasz jako obsługa konduktorska....dla Was są ochydnymi liżydupasami...byle sie Wam przypodobac...ja ich znam z nieco innej strony więc wybacz...Spokojnie raporty TG sa u nich przeinaczane...sam wiem że mieli po 50, 60%....nie ma szans by byli na 1 miejscu...Klimczuki to jest mafia to hołota która trzęsie całym Warsem ludzie pokroju Buczkowskiego i Supy....i wierz mi niestety wiem co mowie. Nawet nie masz pojęcia jak oni traktują swoich pracowników czy innych klientów...poprostu zygac sie chce i odradzam wszystkim korzystania z restauracji na BWE!!! PS tak tam sie przejezyczyłem z tym 4 z 5...sorki

//nie cytuj przedmówcy. ~Iktorn
Marciin - 03-12-2010, 10:53
Temat postu:
Pawcio napisał/a:
Hmm widzisz Ty ich znasz jako obsługa konduktorska....dla Was są ochydnymi liżydupasami...byle sie Wam przypodobac

Nie jestem konduktorem.
Nie wiem, może masz rację, tak jak mówię niewiele o nich wiem. Opróćz BWE mają Też Bolesława Prusa i chyba Krakusa / Górnika...
Pawcio - 03-12-2010, 11:18
Temat postu:
Dobrze wiesz....a nie wiem czy wiesz że franczyzobiorca ma prawo maksymalnie do dwóch składów a oni mają obecnie 4...kolejny wał potwierdzający przekręt...
Marciin - 03-12-2010, 19:06
Temat postu:
Hmm ale mają po dwa na 2 różne nazwiska Cool
Czyli teoretycznie zgodnie z prawem, choć z duchem prawa może nie do końca Wink
muzyk50 - 05-12-2010, 20:25
Temat postu:
Pawcio masz racje ,od dawien dawna ,jak ta firma istnieje ,jest przekupstwo. Caly proceder przyznawania relacji zawsze byl szyty grubymi nicmi.Dawniej mieli do powiedzenia duzo ,kierownicy kontroli kierownicy dzialu gastronomicznego,teraz panmi przetargu to Pani Magda. Pan Buczkowski, Pan Artur i oczywiscie Prezes Supa.Klimczuk wraz ze swja tesciowa zawdzieczaja relacje tylko dzieki panu prezesowi Supie i jego dawnej popleczniczki, ktora dzieki niemu szybko awansowala i konczyla szkoly, studia na koszt Firmy, a nazywa sie Klimczuk i jest zona slynnego Mariusza Klimczuka i corka Jego tesciowej ,wiadomo ze pani Klimczuk pelni funkcje dyrektora w IC. Kim byla i co znaczyla dla pana Supy mozna przeczytac w wiesciach z Warsu i nie tylko.Pawciu miales racje ,obiegow na Berlinie jest 5,dwa obsulgiwac bedzie Klimczuk , dwa jego tesciowa i jeden pan Zielinski. co do pracy Klimczuka opisales cala prawdeprotokoly z kontroli trafialy do kosza ,Tajemniczy Gosc tez byl poprawiany.przd przetargiem byly kwalifikacje i wymagania relacji mieli nie otrzymac franczyzobiorcy,zadlozeni bez odpowiednich kwalifikacji zawodowych,[szkoly gastronomiczne] Dostali relacje i ci zadlozeni na ogromne sumy i Ci co maja zawody od slusarza do budowlanca nie majc pojecia o gastronom,i ale to caly Wars.Reszte moze opisze pozniej i bardzej dokladnie o numerach jakie tam odchodza,a panu Buczkowskiemu zycze wysokiej prowzji od Wlochow za rosnaca sprzedaz Piady. Pozdrawiam Cie Pawciu nie boj sie pisz dalej prawde jak kiedys pisal Marczak, Krycha, Fury. Czy Wars znikne za rok nie wierze.
IC_prukfa - 08-12-2010, 23:09
Temat postu:
Cytat:
wiadomo ze pani Klimczuk pelni funkcje dyrektora w IC

Nie ma w PKP Intercity osoby o takim nazwisku. Chyba masz nieaktualne informacje.
muzyk50 - 09-12-2010, 13:06
Temat postu:
Przepraszam ,ale byla, chyba ze posluguje sie nazwiskiem panienskim, jestem peny ze pracowala tam jako dyrektor od spraw bezpieczenstwa podroznch, czy cos w tym rodzaju.
fury - 09-01-2011, 15:35
Temat postu:
Miałem już w tym miejscu nie wciskać swoich trzech groszy, ale to nie moje trzy grosze. Dziennik cotygodniowy "NIE", nr 51/2010, felieton Izy Kosmali, ponoć na faktach oparty:

http://infokolej.pl/viewtopic.php?p=170920


Na stronie WARS S.A. czytamy:

Wieloletnia działalność firmy silnie utrwaliła markę WARS w  świadomości opinii publicznej. W  rezultacie WARS S.A. należy do wąskiego grona firm dysponujących w  Polsce marką o  niemalże 100% rozpoznawalności. W  świadomości większości podróżnych wagony gastronomiczne stanowią stały element każdego pociągu dalekobieżnego i  są w  jednoznaczny sposób kojarzone z  WARS-em.

I jeszcze to:

Usługi gastronomiczne realizowane są w  systemie franczyzowym - zatem w  ściśle określonych standardach WARS S.A.
Pracę usługową wykonuje około 80-ciu mikroprzedsiębiorstw.


Przy okazji zajrzałem do informacji dla mediów, a tam w dziale "Komunikaty prasowe" ostatnia z 12 sierpnia ub.r.:

WARS S.A. poinformował, że w  związku z  wydarzeniami, które miały miejsce 1 sierpnia br. w  pociągu relacji Szczecin Główny – Katowice Główne, w  wyniku których wózek inwalidzki niepełnosprawnej Oliwii Duży uległ uszkodzeniu, firma podjęła już kroki, mające na celu naprawę wyrządzonych w  wyniku zdarzenia szkód. Zgodnie z  wcześniejszą deklaracją złożoną przez Zarząd WARS natychmiast po otrzymaniu informacji o  zajściu, dla Oliwii zostanie zakupiony nowy wózek inwalidzki. Przedstawiciel WARS jest obecnie w  kontakcie z  Tatą Oliwii, w  celu ustalenia szczegółów technicznych dotyczących nowego wózka, który zakupi spółka. Zdecydowano także, za zgodą i  poparciem Taty Oliwii, że zniszczony w  wyniku zajścia wózek zostanie przez spółkę WARS zreperowany i  przekazany innej potrzebującej osobie niepełnosprawnej.(...)

W dziale "Media o nas" już lepiej. Ostatnia informacja świeża jak przysłowiowa bułeczka, z 31 grudnia ub.r.: artykuł "WARS: nowy wizerunek i... wizytówka".
Dominik - 24-01-2011, 16:51
Temat postu:
Ministerstwo Skarbu Państwa zaprosiło do wzięcia udziału w aukcji 866 235 akcji firmy Wars SA, o wartości nominalnej 10 zł każda (42,48 proc. kapitału zakładowego spółki). Cena wywoławcza pakietu wynosi 13 mln 859 tys. 760 zł, a cena wywoławcza za jedną akcję to 16 zł.

Minimalną wartość postąpienia za cały pakiet określa się na 70 000 zł. Postąpienia ceny uczestnicy aukcji zgłaszać będą w formie ustnej. W przypadku niezgłaszania przez uczestników aukcji postąpień kolejne wywołania najwyższej ceny będą następowały w odstępach maksymalnie 1 minuty.

Zgłoszenia do udziału w aukcji należy składać do 18 lutego 2011 r. w siedzibie Ministerstwa Skarbu Państwa. Sama aukcja odbędzie się 23 lutego.

Wars jest jedyną w Polsce firmą wyspecjalizowaną w kompleksowej obsłudze osób podróżujących pociągami pasażerskimi, w tym: podróżujących wagonami sypialnymi, z miejscami „do leżenia” (kuszety) oraz świadczeniem usług gastronomicznych w pociągach (w systemie franczyzy).

Głównym odbiorcą usług świadczonych przez Wars SA jest PKP Intercity SA. Według stanu na dzień 31 lipca 2010 roku, obsługa pasażerów w wagonach sypialnych i z miejscami „do leżenia” (kuszety) obejmuje łącznie 44 połączenia krajowe oraz międzynarodowe. W 2010 roku Spółka WARS ma w swej dyspozycji 364 wagony, w tym: 169 sypialnych (WL), 88 z miejscami „do leżenia” (Bc), 18 restauracyjnych (WR), 89 barowych (WRb) oraz 4 wagony restauracyjne niemieckich kolei Deutsche Bahn.

Główne założenia strategii Spółki WARS SA do 2012 roku to dywersyfikacja źródeł przychodów, dalsze umacnianie pozycji rynkowej marki poprzez kontynuację procesu rebrandingu, optymalizacja systemu logistyki obu głównych obszarów działalności, podjęcie współpracy z nowymi przewoźnikami, wprowadzenie systemu zarządzania jakością, kompleksowe usługi hotelowe i gastronomiczne w pociągach dla kibiców Euro 2012.

Obecnie Skarb Państwa posiada 49,98% udziałów w spółce, natomiast PKP Intercity - 50,0 2% akcji firmy. Wars zatrudnia 510 osób. Wyniki finansowe za 2007 r. to 300 tys. zł zysku (przy 47 mln zł przychodów ze sprzedaży i 1,5 mln zł EBITDA), za 2008 r. - 1,4 mln zł "na plusie" (56 mln zł przychodów ze sprzedaży i 1,2 mln zł EBITDA), a za 2009 r. - 746,1 tys. zł zysku (przychody ze sprzedaży 58,8 mln zł, EBITDA - 2,4 mln zł).

Źródło:Rynek Kolejowy
Pawcio - 24-01-2011, 18:35
Temat postu:
Czyli nic sie nie zmieni....dalej matactwo gonić będzie matactwo koleś kolesia będzie wsadzał na stołek koleś kolesiowi podaruje przed świętami wagon w lukratywnym pociągu z ominięciem zasad jakichkolwiek w przetargu....dopóki wszyscy co do jednego pustego łba nie zostaną wywaleni na zbity pysk rozliczeni i pociągnięci do odpowiedzialności karnej z al.stanów zjednoczonych 61a....swoją droga jestem ciekaw...za dwa lata 3/4 wagonów barowych MUSI isc do kasacji...czy może sfałszowane zostaną daty produkcji wagonów i dalej będą jeżdziły będąc bezpośrednim zagrożeniem dla ruchu kolejowego?...
Green_Tee - 25-01-2011, 13:20
Temat postu:
Chyba jednak coś się zmieni. Już kto inny będzie powoływał swoich przedstawicieli do RN i Zarządu. Do tej pory Skarb Państwa z racji posiadanych akcji wspólnie z IC budowali władze spółki, może teraz ktoś inny (czyt. rozsądny) dostąpi tej roli (zamiast upolitycznionego ministra). Może jestem naiwny (na pewno Smile ), ale przynajmniej w części spółka chroniłaby się przed takimi "kwiatkami" jak Andrzej Buczkowski, o którego zarządzaniu w Energoaparaturze SA, czy ZABREM Sp. z o.o. wspominało już wcześniej Forum. Jest cień szansy, że przyjdzie ktoś, kto zamiast mamić przez lata wszystkich dookoła o budowaniu "drugiej nogi WARS-u" (gdzie ta sieć lokali gastronomicznych w największych miastach?!?), po prostu będzie przygotowany do swojej roli i na koszt spółki nie będzie się dokształcał na rocznych kursach z teorii gastronomii, nie mnówiąc już o jakimkolwiek przygotowaniu z zakresu transportu, kolejnictwa, itd. Oczywiście i tak większościowy pakiet akcji pozostanie w rękach IC, więc z tej strony zmiany w polityce kadrowej raczej nie będzie. No ale to dobry krok, liczmy na to, że IC z braku oferentów wykupi od SP wszystko i wreszcie będzie mozna wcielić WARS do IC likwidując spółkę. Tak!, można pomarzyć... Smile
teolog - 25-01-2011, 17:33
Temat postu:
A co będzie robił wieczny dyrektor,Krzysio Supa,menager od siedmiu boleści.
muzyk50 - 25-01-2011, 20:56
Temat postu:
Pojdzie, pszpraszm zostanie zatrudniony w kolejach Mazowieckich,bedzie blisko swojej sympati.
Romuald Marczak - 14-08-2011, 07:37
Temat postu:
11 lipca otrzymałem odpowiedź z Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych na pytanie: czy istnieją zezwolenia na sprzedaż alkoholu w wagonie kolejowym, który przemieszcza się z miasta do miasta i nie ma stałego adresu jako punkt sprzedaży:

W odpowiedzi na Pana pismo z dnia 4 lipca 2011 r. w sprawie konsekwencji nowelizacji art. 14 pkt 4 ustawy z dnia 26 października 1982 r. o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi (Dz. U. z 2007 r. Nr 70, poz. 473 z późn. zm., dalej - ustawa), wprowadzającej możliwość sprzedaży, podawania i spożywania napojów alkoholowych do 4,5% zawartości alkoholu oraz piwa w wagonach restauracyjnych i bufetach w pociągach uprzejmie informuję, iż art. 18 ust. 1 ustawy, wskazuje jako organ właściwy do wydania zezwolenia w stacjonarnym punkcie sprzedaży – wójta (burmistrza, prezydenta miasta) właściwego ze względu na lokalizację punktu sprzedaży. Kierując się, zatem względami racjonalności związanej głównie z mobilnym charakterem punktu sprzedaży, jakim jest wagon kolejowy używany do prowadzenia komunikacji, a zatem faktycznym brakiem stacjonarnego punktu sprzedaży, można rozważyć wydanie zezwolenia dla przedsiębiorców prowadzących działalność polegająca na organizacji imprez lub przyjęć, o którym mowa w art. 181 ust. 4 ustawy, zgodnie z którym do zezwoleń tych nie stosuje się bowiem przepisów art. 18 ust. 5 pkt 5, ust. 6 pkt 2-4, ust. 7 pkt 4, 5 i 7, ust. 9, ust. 10 pkt 3 oraz ust. 12 pkt 1 i 3 ustawy.

W odniesieniu do omawianej kategorii zezwoleń znajduje wprawdzie zastosowanie omówiony wyżej art. 18 ust. 1 ustawy, jednakże przyjmując założenie, że przepis ten wskazuje wyłącznie organ właściwy do wydania zezwolenia nie określając zakresu przestrzennego obowiązywania tego zezwolenia, co należy z kolei interpretować jako możliwość prowadzenia działalności na terenie całego kraju.
Potwierdza to art. 75a ustawy z dnia 2 lipca 2004 r. o swobodzie działalności gospodarczej (Dz. U. z 2010 r. Nr 220, poz. 1447 z późn. zm.), między innymi zezwolenie, uprawnia do wykonywania działalności gospodarczej na terenie całego kraju i przez czas nieokreślony. Wprowadzenie wyjątku od tej zasady jest dopuszczalne tylko w przepisach ustaw odrębnych wyłącznie ze względu na nadrzędny interes publiczny. Skoro ustawa nie określa zakresu terytorialnego zezwolenia to należy uznać, biorąc pod uwagę również przywołane wyżej argumenty, iż zezwolenie to ważne jest na terenie całego kraju.


Miesiąc później czytam w poznańskim wydaniu Gazety Wyborczej:

Piwo w pociągu? Tylko na papierze

Do niedawna sprawa była jasna: żadnego alkoholu w pociągach krajowych nie można kupować ani pić. Zabraniały tego przepisy ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi.

Na początku lipca przepisy się zmieniły. I obecnie pozwalają sprzedawać w pociągu piwo oraz inne trunki, w których jest nie więcej niż 4,5 proc. alkoholu. Prowadząca wagony barowe i restauracyjne firma Wars zapowiadała, że gdy tylko to nastąpi, w menu pojawi się piwo. Jednak rzeczywistość okazała się inna. Minął już ponad miesiąc - a piwa w polskich pociągach jak nie było, tak nie ma.

Dlaczego? Franczyzobiorcy, którzy chcą sprzedawać alkohol w wagonach Warsu, dopiero starają się o pozwolenia (muszą je wydać władze poszczególnych gmin). Po 30 dniach sprawa powinna być załatwiona. Ale wszystko przedłużyło się przez nieporozumienie Warsu z rządem. - Zapytaliśmy w kancelarii premiera, jak samorządy mają interpretować ustawę. Dostaliśmy odpowiedź, że mają poczekać na specjalne rozporządzenie, które będzie to regulować - mówi Iwo Orzełek z Warsu.

Dopiero w lipcu okazało się, że... żadnego rozporządzenia nie będzie. Bo go nie potrzeba. - W ustawie nie ma ani słowa o takim rozporządzeniu. Wars nie musi czekać. Alkohol można już podawać - tłumaczy Mikołaj Karpiński z Ministerstwa Infrastruktury.

Tyle że gdy sprawa się wyjaśniła, było już po 1 lipca. A sprzedawcy - ponieważ czekali na rozporządzenie - nie występowali o pozwolenie na sprzedaż alkoholu. Zrobili to dopiero teraz. - Na razie pozwolenia dostało tylko 10 z 60 naszych franczyzobiorców - mówi Orzełek.

Efekt? W ekspresach z Poznania do Warszawy, Wrocławia czy Szczecina wciąż nie można kupić piwa ani innych alkoholi. Podobnie w niektórych pociągach TLK z wagonami barowymi. Problem dotyczy też Regio Expressu do stolicy. Na razie podróżni muszą zadowolić się sokiem, colą lub innym napojem bez procentów. Albo wsiąść do któregoś z pociągów międzynarodowych (np. ekspresu Berlin-Warszawa) - bo polskie zakazy ich nie dotyczyły i alkohol sprzedaje się w nich od dawna.

Kiedy piwo pojawi się także w krajowych pociągach? Orzełek: - Wtedy, gdy ponad połowa franczyzobiorców będzie miała pozwolenia. Liczymy, że nastąpi to do końca sierpnia.

Nawet wtedy, gdy piwo trafi już do sprzedaży, nie będzie można chodzić z nim po całym pociągu. Wypijemy je tylko tam, gdzie kupimy, czyli w wagonie barowym lub restauracyjnym. W samym przedziale już nie. - Tam nadal obowiązuje zakaz spożywania alkoholu - wyjaśnia Małgorzata Sitkowska z PKP Intercity.

Za złamanie zakazu upomni nas konduktor. A strażnicy ochrony kolei mogą nawet dać mandat. - Pijących pasażerów w ostatnich dniach nie ma więcej niż poprzednio. Liczba mandatów za picie alkoholu nie wzrosła. W rejonie poznańskim wystawiliśmy ich w lipcu ponad 70. Nie są to mandaty na wysokie kwoty, zwykle do 50 zł - mówi Włodzimierz Selerski z poznańskiej komendy SOK.

wodkangazico - 14-08-2011, 10:25
Temat postu:
Cytat:
(...) wszystko przedłużyło się przez nieporozumienie Warsu z rządem

Przydałoby się trochę pozamiatać. Ot tak ze względów czysto sanitarnych, żeby robactwu przypomnieć, gdzie jego miejsce.
Ale, przepisy zawiłe, sprawa ciągnęłaby się proporcjonalnie do szczebelka grzędy zajętego przez urżędasa - kto by tam miał czas? Interesu panie trza pilnować, a nie rozwłóczyć się po sądach.

I robale wiedzą o tym doskonale, więc nihil novi ...
Romuald Marczak - 15-08-2011, 22:38
Temat postu:
Cytat:
Przydałoby się trochę pozamiatać
Gdzie? W prawie, w gminach, czy w Warsie?

W Warsie wszystko idzie zgodnie z przewidywaniami - moimi. Czwarte podejście do prywatyzacji i po raz czwarty spalone... Chociaż nie, MSP widząc co się święci migiem wydłużyło termin składania ofert z 1 sierpnia na 22 sierpnia. Traf chciał, że 10 sierpnia ustami prezesa Malinowskiego PKP Intercity S.A. zapowiedziało swoje uczestnictwo w przetargu. Całkowity przypadek. Zupełnie jak dwa lata temu zrobił to Celiński. Potem się wycofał, gdy mu przedstawiono prognozę wyniku finansowego za rok 2009. Teraz Malinowski nie ma wyjścia. Prywatyzacją musi się odbyć i już, bo:

Jest ogłoszony przetarg i chcemy wziąć w nim udział. Czekamy obecnie na zgodę korporacyjną w tej sprawie – powiedział „Rynkowi Kolejowemu” Janusz Malinowski.
muzyk50 - 18-08-2011, 16:54
Temat postu: Piwo w Warsie
Witam dowiedzialem sie,ze od 1 wrzesnia wchodzi do sprzedazy piwo.Podobno ma to byc piwo niepasteryzowane,czyli wedlug mnie krotki termin przydatnosci.Jak sobie poradza ajenci z tym piwem,gdzie je maja przechowywac,chyba ze Wars zakupi lodowki.Watpie w to wszystko i ciekawi mnie to dlaczego ma byc piwo nipasteryzowane ciekawy jestem z jakim browarem Wars podpisal umowe.Pamietam dawne lata zawsze w Warsie wczesniej Orbisie bylo piwo markowe
robertrush - 18-08-2011, 17:58
Temat postu:
muzyk50,
od pierwszego lipca miało być hehe. Ale cosik nie wyszło Język
Romuald Marczak - 24-08-2011, 12:02
Temat postu:
Wiadomość ze strony MSP :

W związku z brakiem ofert, w dniu 22 sierpnia 2011 r. Minister Skarbu Państwa podjął decyzję o unieważnieniu przetargu publicznego, ogłoszonego 30 czerwca 2011 r., na nabycie 866.235 akcji, stanowiących 42,48% kapitału zakładowego Spółki WARS S.A. z siedzibą w Warszawie.

Nie jest to zła wiadomość ani dla zarządu WARS S.A., bo nadal może nic nie robić, ani dla zarządu PKP Intercity S.A., bo nie dał się ponownie nabrać na wydmuszkę. Ośmiesza jedynie tych, którzy wyrazili zgodę, by w roku 2005 PKP IC za dziesięciomilionowy dług Warsu wobec PKP przejęła 50,02% akcji i to przez podwyższenie jego kapitału zakładowego o tę kwotę. To się nazywa: przelewanie z pustego w próżne.
muzyk50 - 12-09-2011, 21:19
Temat postu:
Od 1 wrzesnia mamy wreszcie wymarzone piwo w Warsie.Pamietam ze dawno temu,piwo w Warsie jak na dawne czasy,tez bylo drogie.Wagony restauracyjne byly zaszeregowane do kat.S,a wagony bufet pozniej barowe do kat 1.Wagony restauracyjne mialy obrusy porcelane,szklo i plater.Dzis pozostala porcelana plater i szklo, zamiast obrusu mamy rozlozone papierowe papiery udajace serwety.Piwo kosztuje chyba od 9 do 11 zl,zalezn od gatunku piwa.W wagonie barowym samoobslugowym piwo Zywiec kosztuje8 zl,a Starodawne 9zl,z plastikowego kufla.Skad te ceny,jaka tu musi byc marza,piwo w dlikatesach kosztuje okolo 2,50,do 3,zl,czy Wars kupuje po takich cenach?Watpie w takie rzeczy podpisujac umowe dostali jeszcze napewno upust,ale zeby zarobic musza sprzedawac ajentom po drakonskiej cenie,sprzedajac drogo plus marza i cena blika 10 zl zgroza,to piwo powinno kosztowac 6zl.Smieszna rzecz piwo mozna pic tylko w wagonie,chcac wziasc z butelka trzeba zaplacic zastaw za butelke,a na butelce Zywca z tylu na nalepce napis:butelka bez zwrotna.W wagonie barowym pusto i goraco okna otwarte papierowe obrusy fruwaja po sali gosci nie ma,piwo sie chlodzi,pociag dazy do celu.Dyrektor Buczkowski zaciera rece i cieszy sie ile to na tym piwie zarobi.
Pirat - 12-09-2011, 23:11
Temat postu:
muzyk50, ceny są drakońskie, bo Wars jako spółka nie świadczy żadnych usług w wagonach gastronomicznych. Wars dzierżawi wagony od PKP IC, a następnie poddzierżawia je prywatnym przedsiębiorcom (tzw. franczyzobiorcom). Wars tu jest tylko pośrednikiem (czytaj: pasożytem). Mało tego, franczyzobiorcy muszą zaopatrywać się w magazynach Warsu i nigdzie indziej, po cenach narzuconych przez Wars. Eliminacja pośrednika-pasożyta, spowodowałaby znaczny spadek cen w wagonach gastronomicznych, bo odpadłby "haracz" dla Warsu.

Wars pasożytuje na PKP IC, w konsekwencji płacą za to pasażerowie!
muzyk50 - 13-09-2011, 11:06
Temat postu:
Jadac z Krakowa do Gdyni zapytalem ajenta dlaczego tak drogie jest piwo,odpowiedzial ze jezeli placi w hurtowni Warsu ponad 5 zl za piwo z KMarzaonstancina i za Zywca niecale piec to musi tyle kosztowac.Marza ponad 100% ladnie, ciekawe dlaczegotak drogie jest piwo w hurtowni Wars kto na tym zarabia,mnie sie wydaje ze,poprostu po wprowadzeniu piwa nie moga podniesc komornego za wagon,wiec musza zarobic na cenach piwa.Jest tyle mozliwosci zaoszczedzenia kosztow, po co sa trojkaty z meni jak obok leza piekne karty menu zajmuja tylko miejsce jest ciasno na stoliku.Dlaczego kladzione sa ppapierowe obrusiki jak dostaje sie tace wylozona takim samym obrusikiem ile tych rzeczy wyrzuca sie dziennie do kosza a po zatym ile kurzu na nich niszczelne okna po modernizacji barow,stol mozna przetrzec wilgotna szmatka,obrusika juz nie,ile kosztuja te rzeczy,czy przeliczyli to,chyba nie.
Romuald Marczak - 19-09-2011, 21:27
Temat postu:
"Zarząd WARS S.A.

W załączeniu przesyłam potwierdzenie wykonania przelewu na kwotę 60 zł, co stanowi zwrot kosztów postępowania przed Sądem Rejonowym dla Warszawy Pragi Południe Vi Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych zasądzonych wyrokiem z dnia 4 sierpnia 2011 roku w sprawie z mojego powództwa sygn. akt VI P 2326/06.

Pozdrawiam
Romuald Marczak"

Taki mail dzisiaj do zarządu Wars wysłałem. Okazałem się dupkiem, który nie dba o swoje interesy. Zarząd Wars okazał się konsekwentny i dbały o interes spółki. Chwała mu za to! Wygrali ze mną sprawę, którą założyłem 5 lat temu, 4 sierpnia 2006 roku, o odszkodowanie za bezprawne zwolnienie z pracy i ekwiwalent za niewykorzystany urlop wypoczynkowy, pokwitowany zresztą - bo nie wypada odmówić, gdy szef, który cię zatrudnił, "prosi". Wygrali walkowerem. Sąd wydał wyrok, którego nie znam, ale przysłał mi postanowienie o nadaniu klauzuli wykonalności tego wyroku. Czym prędzej siadłem do komputera i puściłem przelew. Postanowienie sądu wykonałem, bo z bojów z Warsem zrezygnowałem już kilka lat temu, gdy okazało się, że w rozprawach sądowych uczestniczyć nie będę, bo nie mogę. Dla formalności to podaję i ku satysfakcji ogółu, nie ze złej woli. Wszak coś tutaj o tym pisałem. Prawo jest prawem a sprawiedliwość gdzieś tam.
muzyk50 - 10-10-2011, 21:17
Temat postu:
Witam, prawdopodobnie do 24 10 2011 bedzie mozna skladac oferty na obsluge wagonow gastronomicznch.Ciekawy jestem kto bedzie obslugiwal 12 prestizowych pociagow,napewno ci co przekroczyli 150% normy,kontrola tajemniczego goscia.Od nowego rozkladu jazdy kontrole tajemniczych gosci,beda przekraczac 1300% normy i w ten sposob zbudujemy nowy Wars tak jak zbudowalismy w Warszawie Mariensztat zaraz po wojnie,tam dochodzilo do 1500% normy.Przkonacie sie ze wszystko zostanie po staremu, chyba ze nowy minster zmieni prezesa i caly zarzad spolki.Od kiedy Wars znowu bedzie Warsem takim jak po zmianie nazwy z Orbisu z polskim jedzeniem,obrusami na stolach serwetnikami i przyprawnikami.Dlaczego Wegrzy i Czesi moga miec wagony na takim poziomie jak kiedys my mielismy,a jezdza po calej Europie i nie wstydza sie obrusow wykrochmalonych, ladnych serwet i swiezych kwiatkow, a my papierowe karteczki ktore fruwaja przy byle przeciagu.Dyrektorze Buczkowski zmieniles opcje polityczna to zmien myslenie i wroc do stylu retro.Daj szanse innym ajentom,ktorzy pracowali sumiennie na normalne 100% bez naciagania strun.
Romuald Marczak - 25-10-2011, 08:46
Temat postu:
Po czterech nieudanych próbach prywatyzacji WARS S.A. Ministerstwo Skarbu Państwa ogłosiło w dniu 4.10.2011 przetarg na ponowne przeprowadzenie analizy przedprywatyzacyjnej spółki. Znów chcą się dowiedzieć jaka jest wartość spółki. Chcą też nowego memorandum informacyjnego.

http://bip.msp.gov.pl/portal/bip/75/6608/Zaproszenie_do_skladania_zgloszen_dotyczacych_wykonania_analiz_przedprywatyzacyj.html
fury - 04-11-2011, 08:08
Temat postu:
MSP wybrało doradcę prywatyzacyjnego dla WARS S.A. Została nim spółka: A.M. Jesiołowscy-Finanse Sp. z o.o. z Krakowa.

Nie skorzystano z ofert spółek:
- Capiński&Patena Ekspertyzy Finansowe s.c z Nowego Sącza
- Zespół Doradców Gospodarczych TOR Sp. z o.o. z Warszawy
muzyk50 - 22-11-2011, 18:51
Temat postu:
Jadac pociagiem Lublina do Bydgoszczy, o godz 10.05 uslyszalem rozmowe w przedziale sluzbowym, ze od nowego rozkladu jazdy,ze skladu pociagu zostaje wylaczony wagon barowy.Z Lublina tylko dwie relacje mialy wagon barowy,Lublin Szczecin,i Lublin Bydgoszcz teraz zostanie tylko jedna relacja.Nadal sciana wschodnia tak zwana Polska B Jest dyskryminowana,czy pasazerowie nie zasluguja na wagon barowy na tej relacji.Jest jeszcze inna relacja,Lublin Gdynia-Bydgoszcz trasa dluga,ale baru nie zobaczsz nawet w sezonie a sklad pociagu to 11 wagonow.Warsowi nie zalezy na klientach z Lublina i Bydgoszczy,nadmieniam ze ten sklad pociagu wyjezdza z Warszawy jako dawny Kopernik do Bydgoszczy i z Bydgoszczy do Lublina trasa dluga i bez baru,tam tez biznes jezdzi, nie zabierajcie go. Prezesie Supa,Dyrektorze Buczkowski dajcie i tym pasazerom ze sciany wschdniej i kujawsko pomrskim sprobowac ,tej slynnej piady i innych potraw wloskich,acz kolwiek ludzie wola kuchnie polska
franczyzobiorca - 17-12-2011, 09:55
Temat postu:
witam,
proszę dobrze poinformowanych forumowiczów o podanie wysokości strat lokalu Green Patio oraz zarobkach Dyrektora tego lokalu.
Powyższe informację chcę przekazać do TVN - nie wiem kto zajmuje sie rozwojem spółki - ale myślę że TVN oraz Ministerstwo i właściciel PKP IC będzie bardzo zainteresowany olbrzymimi stratami które przynosi ten lokal Smile
Pirat - 17-12-2011, 10:01
Temat postu:
franczyzobiorca, prześlij informacje na adres e-mail forum to poinformujemy forumowiczy i media.
muzyk50 - 22-12-2011, 15:03
Temat postu:
franczyzobiorca npisalem do Ciebie prywatny e-mail moze odpiszesz,byc moze razem zdzialamy wiecej,a Pirat nam pomoze,
franczyzobiorca - 10-02-2012, 08:04
Temat postu:
Ciekawe jakie ma wyniki kontrola PIP która się właśnie odbywa w centrali spółki i czy dokopali się już do faktur za " konsultacje " pana M. które podpisywał ex dyrektor z zaopatrzenia i inni dyrektorzy...
czy dokopali się ciekawych umów na szkolenia konduktorów...
Ciekawe czy odprowadzono wreszcie zaległy podatek do US za diety konduktorów...
Czy nie będzie już niedługo zarzutów o niegospodarność jeśli wyjdą na jaw "zaropki" z Gren Patio oraz kolejnej "trafionej inwestycji" czyli Piada Baru...
Czy to prawda że jeden z członkuw zarz. osobiście "negocjował" wprowadzenie piwa w miejscowości podwarzawskiej..

czy to prawda że ktoś podsluchal rozmowe w pociągu do Wiednia kilka tyg temu jak owy członek - wyśmiewał się z kierownictwa PKP IC mówiąc " że to głupie barany a my i tak ich wydoimy"

czy to prawda że aby usyskać dobre stanowisko w centrali wystarczy być koleżanką byłej dziewczyny jednego z dyrektorów ( ex konduktora ) ?

dlaczego wyniki finansowe Green Patio nie są upublicznione ? i kto odpowie za ewentualne straty? czy firma doradcza pana M? która wpakowała w tą jakże super lokalizację firme wars?

dlaczego wywalono kierowniczkę tej knajpy? czy potrzebny był kozioł ofiarny aby uciszyć głosy związkowców którzy zaczęli dopytywać się o straty lokalu? a dyrektor (!!!) knajpy - ma się dobrze..bo jest protegowanym pana B. Smile

wystarczy zobaczyć na ludzi którzy pracują w otoczeniu pewnych osób..żeby wyrobić sobie zdanie na elitę.
Ale ich czas się skonczy, skończy się dojenie nas - franczyzobiorców.

Nie dosyć że ,mamy zimne wagony, ciągłe kłopoty z pasażerami to oni już myślą o zmianie samochodów na nowe, pytanie czy za chwilę się nie uwłaszczą i nie będą się starali ich wykupić za grosze od firmy..i już za pare miesiecy samochody mogą nie być służbowe ale kierowcy będą ci sami - a związki patrzą i...nic.
muzyk50 - 10-02-2012, 09:08
Temat postu:
Prawdopodobnie dyrektorem restauracji jest pan D.Lempicki slynny menadzer protegowany slynnego dyrektora Buczkowskiego.Jak ma dobrze prosperowac lokal pod taka dyrekcja.Pan Lempicki jak sie dowidzialem,byl menedzerem slawnej kawiarni Nowy Swiat, ktora doprowadzil do upadku.Jak w dawnych latach byl Orbis to pracownicy odczytywali ta nazwe nastepujaco Organizacja bandytow i skur........ow jak mozna odcztyac Wars?
Wars nigdy juz nie bedzie taki jak byl za rzadow Dyr. Klimkiewicza i kierownik do spraw gastronomi niezyjacej pani Postek.Mam nadzieje ze minister Nowak wezmie sie za dyrekcje Warsu.
Beatrycze - 10-02-2012, 17:54
Temat postu:
muzyk50, tej postesbeckiej sitwy nikt nie ruszy!

Wars to pasożyt na ciele PKP IC. Wszyscy o tym wiedzą, ale nikt nic z tym nie robi. W składach IR/RE jeżdżą dwa wagony barowe i PR-om Wars do niczego nie jest potrzebny. Tak samo mogłoby być w przypadku pociągów Ex/EIC, tym bardziej, że Wars jest TYLKO pośrednikiem żerującym na PKP IC i na franczyzobiorcach.
Pirat - 17-02-2012, 20:17
Temat postu:
Czwarta próba sprzedaży akcji Warsu

Już po raz czwarty Ministerstwo Skarbu Państwa próbuje sprzedać 42,48 procent akcji spółki Wars. Cena jednej akcji została obniżona do 10 złotych. Początkowo MSP chciało za jedną akcję minimum 16 złotych.

MSP sprzedaje w procedurze publicznej 42,48 procent akcji. Pozostałe udziały Skarbu Państwa - 7,5% - mają zostać przekazane pracownikom Warsu. Pakiet większościowy 50,02% akcji posiada PKP Intercity. Do kupienia w trybie negocjacji jest 866 235 akcji o wartości nominalnej 10 złotych każda.

Poprzednie próby sprzedaży Warsu Ministerstwo Skarbu Państwa poczyniło w ubiegłym roku - w styczniu, marcu i lipcu. Bezskutecznie. Poprzednio cena wywoławcza pakietu wynosiła 10 048 326 zł, a wcześniej 11,8 mln złotych. Podczas pierwszej próby sprzedaży cena jednej akcji wynosiła 16 zł (13,9 mln złotych za cały pakiet).

Termin składania pisemnych odpowiedzi na publiczne zaproszenie do negocjacji w sprawie nabycia akcji spółki upływa 16 marca. Potencjalni inwestorzy, którzy złożą odpowiedź na publiczne zaproszenie do negocjacji zostaną poinformowani przez Ministra Skarbu Państwa w formie pisemnej do 6 kwietnia o wyniku rozpatrzenia złożonej odpowiedzi.

źródło: Rynek Kolejowy
fury - 22-02-2012, 10:14
Temat postu:
Jest to piąta, nie czwarta, próba sprzedaży akcji WARS S.A. W poprzednich czterech usiłowano je sprzedać za:

21.10.09 - 10,00 zł - negocjacje
21.01.10 - 16,00 zł - aukcja
21.03.10 - 13,60 zł - aukcja
28.07.11 - 11,60 zł - negocjacje

Tylko w pierwszej próbie chęć nabycia akcji zaoferowała spółka PKP Intercity pod wodzą Krzysztofa Celińskiego, ale, że zaczęła notować straty, to się wycofała. W pozostałych próbach chętnych nie było. Biorąc pod uwagę inflację przez te dwa i pół roku oferowana dziś cena 10,00 zł to prawdziwa okazja... dla PKP IC.

Rachmistrzom z "RK" polecam stronę MSP z historią prywatyzacji WARS S.A.:
http://www.msp.gov.pl/portal/pl/szukaj/Wyszukiwarka.html?search=10297161&sort=2&order=1&ile=20&page=0

Właścicielom Warsu polecam zaś wypowiedź członka zarządu spółki, Andrzeja Buczkowskiego. Uzasadnia on - choć tego wprost nie mówi - niepowodzenia w prywatyzacji Wars:
Cytat:
Osiągamy to mimo wzrastających gwałtownie obciążeń kosztowych firmy, głównie w zakresie dzierżawy wagonów gastronomicznych
Cytat:
Nie udało się wypracować modelu współpracy z głównym kontrahentem, który to model miałby choć kilkuletni horyzont czasowy. Doraźne zmiany reguł współpracy naszym zdaniem wpływają negatywnie na jej rezultaty (tj. jakość usługi) i to z punktu widzenia obu stron.
Milczy natomiast na temat zapowiadanej lata temu dywersyfikacji przychodów, która sprowadziła się do dwóch nędznie prosperujących, jak czytam wyżej, punktów gastronomicznych w mieście stołecznym Warszawa.
http://www.rynek-kolejowy.pl/30965/Wars_w_Pendolino_i_w_Kolejach_Slaskich.htm
pospieszny - 17-03-2012, 10:37
Temat postu:
Ministerstwo Skarbu Państwa wydłużyło czas na składanie ofert na kupno udziałów spółki Wars. Nowy termin upływa 6 kwietnia, poprzedni wyznaczono na 16 marca. To już kolejna przymiarka resortu do sprzedaży akcji spółki w ostatnich trzech latach.

W połowie lutego resort opublikował zaproszenie do negocjacji w sprawie nabycia 866 235 akcji zwykłych imiennych o wartości nominalnej 10 zł każda, stanowiących 42,48 proc. kapitału zakładowego spółki.
Skarb Państwa posiada 49,98 proc. akcji spółki. Pozostałe 50,02 proc. jest własnością PKP Intercity.

Resort skarbu zapraszał inwestorów do negocjacji w sprawie kupna walorów Warsu jesienią 2009 r. i dwukrotnie wiosną 2011 r. Akcji spółki jednak nie sprzedano. W 2009 r. jedyną ofertę wiążącą złożyło PKP Intercity, a po kolejnych zaproszeniach chętnych nie było.

Wars zajmuje się obsługą wagonów gastronomicznych, a także sypialnych i kuszetek. Głównym odbiorcą usług spółki jest PKP Intercity, przewoźnik też dzierżawi Warsowi wagony.

Poza działalnością kolejową, Wars planuje rozwijać także inne formy aktywności. Spółka ma dwie stacjonarne restauracje w Warszawie - Green Patio i Piada Bar, które mają być zalążkami sieci gastronomicznych.


źródło:wnp.pl
franczyzobiorca - 05-04-2012, 16:58
Temat postu:
WITAM I ODRAZU ŻYCZĘ WRZYSTKIEGO NAJLEPRZEGO CAŁEJ ZAŁODZE ORAZ NASZYM PRACOWNIKOM PENDZĄCYM PO TORACH PRZEZ POLSKĘ.
mam nowe wieści odnosnie firmy. Opłacało sie wypalic kilka papierosów pod wieżowcem w kształcie żagla i posłuchać kadrowych wieści i nie tylko.
Otóż doszło do tego że przedstawiciel załogi - Pan były konduktor, który objecywał dbać o załogę i przedewszystkim konduktorów wystawił swoich wyborców do wiatru..poczuł smak kasy, służbowy samochodzik, wieczorki opłacane kartą wars i zapomniał o kolegach i o ich problemach. Zyje mu sie dobrze z dyrektorskiej pensji a w końcu kogo miał reprezentować ?? załogę ! Oni teraz(załoga) piszom listy z prośbą o informację o stratach Green Patio i Piata Bar a on nic...wyp[iął sie na załogę, trzyma z Dyrektorem od rozwoju...Panem B. który jest jako jedyny odpowiedzialny za straty firmy w lokalach green patio oraz piada bar. Z tego co wiem Dyrektor lokalu Green patio został za olbrzymie straty przesuniety za kare na inne stanowisko - nikt go nawet nie wyrzucił..pensja ta sama, inne stanowisko i licza że sprawa ucichnie.
Straty w Piada bar okazały sie...kilkadziesiąt tysiecy złotych ! jedna osoba z centrali wyleciała a dwie dostały kary - ale co najwazniejsze - żadnej odpowiedzialności nie poniósł znowu Pan dyrektor B. - który odpowiada za rozwój firmy oraz otwiera nowe lokale - juz dostał pozwolenie na kolejne Smile to chyba jakiś żart że ludzie w firmie klepiom biedę a oni wydawaja kolejne pieniądze na inwestycje.
Podobno straszny strach padł na całą świte Pana B. - bo Pan Prezes zaczyna już węszyć - bo boi sie że wyleci po czystkach ministra,a tak naprawde wie tylko tyle co raczy powerdzieć mu pan B. czyli nie wie NIC, usmiecha sie , robi narady - ale nie ma wiedzy co się dzieję i na co Pan b wydaje kase firmy.

KIEDY WRESZCIE CZŁOWIEK KTÓRY POCZYNIŁ TAK NIETRAFIONE INWESTYCJE ZOSTANIE USUNIETY Z WARSU ? MYŚLĘ ŻE NIEDŁUGO..ON JUZ WIĘ , ŻE W PKP IC MAJA GO NA WIDELCU..
tszeba jednak przyznać że jego ludziom włos z głowy nie spada...potrafi o nich zadbać.

500 osób w firmie i rzadna organizacja nie może wywalczyć nic ? szkoda mi was, my na wagonach przynajmniej mamy dobrom kase a wy... Język
muzyk50 - 13-04-2012, 10:23
Temat postu:
franczyzobiorco,szkodaze tak malowypaliles papierosow,jak bys wypalil paczke moze bys dowiedzial sie wiecej.
Nie od dzis wiadomo, ze czlonek zarzadu wybrany przez pracownikow Warsu,pracuje wylacznie na korzysc swoich pracodawcow, a nie dla pracownikow.Czy przychodzac do niego pomogl komus raczej nie,chyba ze byles z jego opcji Solidarnosciowej,Swoich to szanuje i daje im intratne funkcjei posadki.Wezmy takiego pana konduktora, ktory byl uwazany za najwiekszego przewoziciela nielegalnych i zabronionych rzeczy,jest zatrudniony jako inspektor kontroli,ktory kontroluje tez i Ciebie,a napewno nie wszystkich jednakowo,pomysl dlaczego.Co do odwolanego Dyrektora czy tam przesunietego na inne stanowisko Dariusza Lempickiego juz pisalem.Czlowiek ktory doprowadzil do upadku kawiarnie Nowy Swiat w samym centrum Warszawy zostal zatrudniony przez Dyr.Buczkowskiego jako najlepszy menedzer w stolicy.Pan Buczkowski musial dlugo go szukac,bo przeciez jest ze Slaska i nie zna wybitnych menedzerow gastronomi,chyba ze to jakis pociotek lub znajomek.Dobrali sie dobrze,Dyr,Buczkowski doprowadzil do strat kilka firm na slasku,A Lepicki kawiarnie amoze i inne restauracje w Warszawie,teraz doszly mu restauracja i bar w Warsie.Wydaje mi sie ze te zaklady gastronomiczne sluza im wylacznie dla wlasnych celow, zeby goscic sie w swoim gronie.Pan Lepicki nie moze nachwalic sie jaka to ma teraz swietna posade podobno kupil sobie piekne mieszkanie urlopy za granica itp.Piszesz ze dostali nowe lokalizacje,zobaczysz nadejdzie taki dzien,w ktorym minister Nowak wymieni ten zarzad, swoich kupia te lokale za marne grosze dla swoich ludzi lub rodzin,tak jak to zrobil Prezes Rurarz w Krakowie,kupujac restauracje lub bar na dworcu wyremontowany przez Wars swojej '.znajomej'.Po tej firmie mozna sie spodziewac wszystkiego. Mam prosbe do Ciebie nie pisz takich bzdur ze na wagonach macie cytuje Ciebie DOBROM kase bo tak od grudnia podniosa komorne ze nie zarobisz na pensje pracownikow.
Pirat - 13-04-2012, 18:03
Temat postu:
Nikt nie chce resztówki Warsu

Ministerstwo Skarbu Państwa poinformowało, że na opublikowane w dniu 17 lutego 2012 roku zaproszenie do negocjacji w sprawie nabycia akcji spółki Wars SA – do dnia 6 kwietnia 2012 roku nie została złożona żadna odpowiedź. W związku z tym procedura zbycia akcji spółki została zamknięta bez rozstrzygnięcia.

Była to już czwarta próba sprzedaży 42,48 procent akcji spółki Wars. Cena jednej akcji została obniżona do 10 złotych. Początkowo MSP chciało za jedną akcję minimum 16 złotych. Pozostałe udziały Skarbu Państwa - 7,5% - mają zostać przekazane pracownikom Warsu. Pakiet większościowy 50,02 % akcji posiada PKP Intercity.

To właśnie przewoźnik dalekobieżny należący do Grupy PKP powinien być najbardziej zainteresowany wykupieniem akcji spółki. Jak jednak zapowiedział już kilka tygodni temu „Rynkowi Kolejowemu” Janusz Malinowski, prezes PKP Intercity, spółka nie zamierza składać oferty na zakup akcji Warsu.

Wars zatrudnia 510 osób. Jest jedyną w Polsce firmą wyspecjalizowaną w kompleksowej obsłudze osób podróżujących pociągami pasażerskimi, w tym: podróżujących wagonami sypialnymi, z miejscami „do leżenia” (kuszety) oraz świadczeniem usług gastronomicznych w pociągach (w systemie franczyzy).

źródło: Rynek Kolejowy
fury - 14-04-2012, 09:05
Temat postu:
"RK" uparcie trzyma się swoich rachunków. Była to już piąta, nie czwarta, próba sprzedaży akcji Warsu. I znów nieskuteczna. Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Wprawdzie pracownicy swoich 7,5% akcji nie dostaną, ale związkowcy z "S" nadal będą mieli swojego człowieka w zarządzie, bo w ustawie o komercjalizacji i prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych napisano:
Cytat:
Art. 16. 1. W spółkach powstałych w drodze komercjalizacji, a także po zbyciu przez Skarb Państwa ponad połowy akcji spółki, pracownicy wybierają jednego członka zarządu, jeżeli średnioroczne zatrudnienie w spółce wynosi powyżej 500 pracowników. Zasady oraz tryb wyboru i odwołania przez pracowników członka zarządu określa statut.
Wars zatrudnia raptem 510 pracowników, czyli 10 ponad wyznaczoną granicę, tylko po to, by warunek ten spełnić. Oczywiście, żaden prezes, nie zaryzykuje redukcji zatrudnienia, bo i po co? Najważniejszy jest święty spokój, comiesięczna pensja na konto i kilka gadżetów firmowych.
muzyk50 - 09-05-2012, 17:18
Temat postu:
Witam,dostalem mila wiadomosc w godz przedpoludniowych,podobno zostal odwolany dyr Buczkowski za zadluzenie w restauracjach stacjonarnych na dosc wysoka kwote.Wreszcie prezes Malinowski robi porzadek w tej stajni.Moze zainteresuje sie tez innymi osobami, ktore mialy w tym biznesie udzial; menedzer Lempicki. Ciekawy jestem cz prezes Supa wiedzial co sie dzieje,czy przymykal oczy na te sprawy.W tej Firmie jest duzo do zrobienia, tam trzeba dobrze posprzatac wysoko wydajnym mopem,od dzialu kontroli wewnetrznej do samej gory.Marzeniem moim jest zeby Wars byl taki jak za prezesa Klimkiewicza,zeby wrocila kuchnia z daniami polskimi, zeby w wagonach restauracyjnych na stoly wrocily obrusy ,a nie kartki papieru fruwajacego przy otwartym oknie.Chcialbym zeby pracowali na tych wagonach ludzie wysokiej klasy pod wzgledem fachowosci i kultury,a nie murarze slusarze inni pseudo gastronomicy,ktorzy tam sie dostali w ciekawy dla mnie sposob.Mam nadzieje ze doczekam tych czasow a przecierz mlody nie jestem.
Szyldzik - 10-05-2012, 10:56
Temat postu:
Zastanawiające jest, z jakim uporem i determinacją Buczkowski potrafi doprowadzać kolejne spółki do strat. Która to już firma dziękuje mu za negatywne wyniki finansowe? Ktoś to jeszcze jest w stanie policzyć? Czy w ministerstwie nikt nie widzi, jakiego pokroju to jest "menago"? Oczywiście nie wierzę, że straty wszystkich tych spółek nie miały przełożenia na fakty, którymi powinny się zainteresować organy ścigania (np. absurdalna i uporczywa promocja piady mimo, że zlecone i kosztowne badania marketingowe wskazywały na zainteresowanie klientów polską, świeżą kuchnią). Dodajmy też, że Buczkowski kupił sobie trochę czasu w Warsie przez zmianę wyznania politycznego po odwołaniu innej gwiazdy biznesu Zbigniewa Terka. I co teraz bez niego zrobi Wielki Związkowiec Artur Kowalczyk? Może zwróci za dokształcanie Buczkowskiego na SGGW (zarządzanie gastronomią), bo jak widać pobierane nauki nie miały odpowiedniego środowiska do zakorzenienia się. Chciałbym nieśmiało doradzić właścicielowi WARS dokładne zbadanie, na czyich kontach znalazły się te wszystkie straty i kto tak na prawdę jest beneficjentem epizodu "Buczkowski".
muzyk50 - 10-05-2012, 11:39
Temat postu:
Cikawy jestem ile osob poleci razem z Buczkowskim, napwno Lempicki, pani Magda i inni co mu lizali rece.Skonczy sie tez era niektorych franczzobiorcow pupilkow Buczkowskiego i Kowalczyka,nazywano ich parszywa dwunastka.Nie bede wymienial ich nazwisk mozna to sprawdzic cztajac wyniki kontroli wewnetrznej i uwielbianego tajemniczego goscia.Ci ludzie choc maja na wagonie
totalny balagan i sa nie przgotowni zawodowo do tak specyficznej i ciezkiej pracy zawsze maja wyniki ponad100% normy. W nagrode dostaja najlepsze relacje sa nie do przeszkocznia,wszystko dzieki tym panom i tej pani.Potrafia dostac znizki komornego,a inni slaba relacja i placa cholendarny czynsz.Boze moze wreszcie skonczy sie to kumoterstwo.

[ Dodano: 13-05-2012, 08:12 ]
Witam,schede po Bczkowskim dostal pan Tereszczuk mamy nadzieje ze dobrze posprzata ten zaklad pracy z korupcji i znajomkow z dyrekcji Warsu.W nastepnej relacji postaram sie podac nazwiska pupilow prezesa Supy,dyr.Buczkowskiego,dyr.Kowlczyka i wielkiego szkoleniowca i doradcy dyr.Buczkowskiego pana Molniewicza,ktory kieruje tajemniczymi goscmi no, ale poczekajmy na ruchy dyr. Tereszczuka.
koleżanka_magdy - 15-05-2012, 15:53
Temat postu:
witam,
muszę zabrać głos w tej dyskusji gdyż pewne rzeczy mi się nie podobają. Obarczacie winą moją koleżankę Magdę pracującą w Centrali. Tak się składa że jedyną rzeczą której jest ona winna to temu że w swoim wynajmowanym mieszkanku na pradze południe spotykała się z dwoma dyrektorami na imprezkach - z których podobno ma bogatą dokumentację zdjęciową Smile w każdym razie takie coś wcale nie dyskwalifikuje jej jako pracownika. Picie alkoholu i inne rzeczy z Andrzejem czy Arturem nie jest chyba przestepstwem, prawda ?
Co do Darka Ł - to faktycznie jest to nieudacznik jakich ma ło - lizusostwem doszedł do samej góry - ale teraz i tak nikt go nie ruszy bo zwiał na zwolnienie.Ten chłopak jest żałosny i nie ma wiedzyani kompetencji.
Prawdą jest natomiast że Magda dostała dobrą prace gdyż spotykała się z bratem jednego z dyrektorów - no i co z tego, załatwił jej pracę bo miał taką możliwośc.

Cała afera ze stratami lokali gastronomicznych jest związana z działalnością nie tylko Andrzeja lecz przede wszystkim pań Zofi O oraz Jadzi. To są dwa nieuki - uczą się dopiero gastronomii na Warsie. Takie numery jak pisanie przez nie instrukcji dla konduktorów i pobranie za to kasy to skandal. Pani zofia swym głupkowatym usmiechem i podlizywaniem się Andrzejowi uważana jest obecnie za jakiś autorytet Smile a tym czasem nie imie nawet wysłać faxu a sama całę dnie siedzi w internecie nie robiąc kompletnie nic

Kolejnym wielkim przekrętem który zrobiła pani Zofia było...wiecie co...podczas przydzielania linii była w komisji i pomimo zadłużenia niektórych franczyzobiorców dopuszczała ich do przetargu i składania ofert, zawyżała punktację a najlepsze - że osoby które zostały złapane za poważne wykroczenia ( handlujące nielegalnie piwem, czy wielokrotnie karane za przeterminowane rzeczy ) które zgodnie z regulaminem nie mogły nawet stawać do konkursu dostawały dobre linie...w skutek czego wielu ludzi skrzywdziła.
Dokumentacja dot konkursu wciąż jest dostępna - punktacji nikt juz nie sprawdzi ale są inne fakty które teraz wyjdą na jaw.I teraz już Andrzej nie pomoże...i pan mołoniewic niestety też. Pani Zofio czas pani przekrętów się skończył - Prezes o niczym nie wiedział bo nie panował nad działem marketingu - teraz wszystko się wyda.

Nie chciałam tego pisać, ale zostałam zmuszona. Nie pozwolę obwiniać Magdy za czyjeś przekręty w firmie, sama widziałam jak Andrzej się wiele razy na nią wydzierał, aż się dziwię że nie skorzystała ze swojej tajnej broni - zdjęć Smile
klimeu44 - 15-05-2012, 16:56
Temat postu:
Czy to prawda, że na członka Zarządu do Warsu przyjdzie Tereszczuk?
muzyk50 - 16-05-2012, 08:01
Temat postu:
Witam kolezanke lub kolege pani Magdy. Nie wiem jaki ma pani staz pracy w Warsie,ale chyba bardzo krotki taki sam jai pani Magda. Zaskoczony jestem opinia jaka wydala pani o pani Zofi.O i pani Jadzi Sz.Co moze pani wiedziec o nich jak pani nie wie,to ja pani powiem.Te panie pracuja w Warsie kilkadziesiat lat i nigdy sie nie splamily zadna afera,korupcja,poplecznictwemi i innymi szwindlami,Mozna jej zarzucic podlizywanie sie panu Andrzejowi B.ja bym tosamo robil zeby dociagnac spokojnie do emerytury. Jezeli chodzi o pania Zofie to wiem ze nigdy nie chodzila na zadne imprezy balety i orgie z dyrektorami,nie musiala miec zadnych zdjec zeby szantazowac pozniej swoich przelozonych.Pamietam ja z surowych zasad jakie przedstawiala.Nigdy nie przyjela zadnnego prezentu od ajentow,gdy musiala przeprowadzic kontrole na wagonie nigdy nie napila sie kawy nic nie zjadla zeby nie byc pozniej posadzona o jakies zazylosci z ajentamitaka byla i jest nadal. To co wiem to nigdy nie byla w komisji przy przetargach,nie miala tam nic do powiedzenia tam rzadzil Buczkowski Karbowniczek i z ramienia odzialow Dyrektorzy,kierownicy dzialu gastronomi,to oni przyznawali punkty i relacje pociagow.Ona chciala i jest od tych spraw byc z daleka wiedziala ze to smierdzi z daleka.A teraz moze cos o pracy pani Magdy,pisze pani ze Zofia wiedzac o zadluzeniach i karach dodawala im punkty bzdura, to pni toleruje te sprawy przyklad: przed przetargiem zostal zdyskwalikowny wagon na pociagu Polonia za nieprawidlowosci ktore wykazala kontrola wewnetrzna ten pan nie powinien dostac juz relacji a jednak dosta linie do Krakowa i w nagrode do Paryza,nie na darmo wydeptywal prawie codziennie sciezke pan M. B. do panii robi to nadal Chlopak potrafi sie ustawic. Pani Zofia po pracy gnala do domu do dzieci,a pani na imprezy z ajentami dyrektorami lubjezdzila pani na INTEGRACJE do prywtnego domu panow L I P Zaw. i innych Co ostatnio obicywala pani w Zywcu ajentom obnizki za wagonodni zdazyla pani czy jeszcze nie .Wszystkie decyzje o obnizki i przydzialy Decydowal Buczkowski i pani.Druga sprawa,obecnia na pociagu Polonia jezdzi ajent,ktory ma ogromne zadluzenie,ktory zostal zlapany na handlu swoim piwem podobno w wielkiej ilosci i co jezdzi dalej konsekwencji nie ponosi czy to tez zasluga pani Zofi. Pani H.Kol. ktora zawladnela od kilku lat relacja do Wiednia tez ma powiazania z panem Kowalczykiem po linni solidarnosci Pan M.KLim. wraz ze swoja tesciowa zawladneli relacjami do Berlina dzieki panu prezesowi Supie dlaczego czytac stare posty Maja swoje pol godziny ,moze zostalo im 5 minut.Pan R. Nag. tez bazuje nasolidarnosci z panem Kowalczkiem malzenstwo z Gdanska panstwo Ur. tez powiazania Buczkowski Moloniewicz pani U nawet prowadzila szkolenia NLO w odz Gdynia chyba nie za darmo.
Pani Wud lub WOD wraz ze swoim kelnerm K. rzadzili jak chcieli na Grochowie bo byl wujek Buczkowski teraz placz wujka nie ma.Pokazalem tylko maly wierzcholek tej gorki jak bedzie trzeba to opisze wszystkie wasze sprawki od chwili przyjscia ekipy Buczkowskiego do Warsu .Zeby wyrownac straty restauracji na Nowogrdzkiej sprzedajcie rowery zakupione do niej moze sie zwroci czesc strat .To jest wasza zasluga ze tak sie dzieje w firmie Wars a nie dzieki jak piszecie pani Zofi i pani Jadzi. wstyd mi za Was przyjmijcie uczciwa linie obrony a nie przezszkalowanie niewinnych osob jestesci malymi ludzmi Pani kolezanko pani Magdy.
Szyldzik - 16-05-2012, 09:18
Temat postu:
Oczywiście chętnie zobaczymy ciekawe zdjęcia Smile Postaramy się, by zobaczyły je wszystkie zainteresowane osoby, w tym przedstawiciele Skarbu Państwa, którym należy się specjalny album w podziękowaniu za "nadanie" takiego "orła biznesu". Oczywiście nikt dziś nie jest za to odpowiedzialny i oczywiście wszystko rostrzygnął konkurs.
fury - 16-05-2012, 09:54
Temat postu:
Afery, przekręty, złodziejstwo, przemyt, mobbing, nepotyzm... czyli WARS olewa Was!
Taki podtytuł dała Krycha przed pięciu laty temu tematowi. I wcale nie przesadziła. Zarządy spółki się zmieniają, a z nimi ich protegowani, ale stosunki w niej pozostają niezmienne. Pięć razy MSP usiłowało sprzedać akcje Warsu i nie było chętnych. Dlaczego? Może dlatego, że Krzysztof Supa od trzech lat jest prezesem spółki, choć niektórzy twierdzą, że wszystko to dzieje się bez jego wiedzy? Żadnej wiedzy nie ma też większościowy akcjonariusz Warsu, PKP Intercity S.A., a właściwie jej zarząd. Chyba już pora, by nowy prezes PKP S.A. w to wkroczył. I nie chodzi wcale o niewielki, nic nie znaczący na rynku WARS S.A., ale o wizerunek przeznaczonej do prywatyzacji PKP IC.
muzyk50 - 16-05-2012, 10:10
Temat postu:
Ptaszki cwierkaja na Grochowie ze pan M.Bar. jest gotow oddac Krakow za linie Gdynia Berlin To jest nowy pociag na ktory mial byc rozpisany przetarg ale chyba juz go nie bedzie otrzyma go swoj czlowiek prawda pani Magdo. Jeszcze jedna sprawa dotyczaca komisji przetargowej.
w komisji bierze tez udzial pani kierownik franczyzy M.Z. i tez przydziela punkty,tak przydziela ze nie wchodzi rachube fachowosc rzetelnosc wykonywanej pracy tylko sympatia do danych ajentow byc moze tez od prezentow.Nie jednego skrzywdzila i napewno jeszcze skrzywdzi,tez nie lubi prawdy szczegolnie na swoj temat i jest pamietliwa i msciwa jak jej byly szef Buczkowski. Ma swoich ludzi i im krzywdy nie zrobi wiadomo cos za cos.Zostalo w tej firmie jeszcze sporo wartosciowych ludzi ,reszte trzeba wyrzucic w szczere pole zeby nie szkalowali imienia dobrych ludzi,pozostali niech prowadza dalej ta firme z tak bogata tradycja.
Panie dyr. Tereszczuk prosimy o zrobienie porzadku w te firmie i zaczac budowac jej nowy dobry wizerunek zasluguje na to.
fury - 16-05-2012, 10:29
Temat postu:
Muzyk50
Cytat:
Ptaszki cwierkaja...
Czy ty, Muzyku, nie dobijasz się o intratną relację? Poza plecami Supy oczywiście. Na Tereszczuka nie licz.
Szyldzik - 16-05-2012, 10:37
Temat postu:
@fury
Po co ciągle pisać o pozorowanych próbach sprzedania przez MSP akcji Wars-u, skoro wiadomo, że nikt tego nie kupi. Trzeba by być mocno ciętym na umyśle, żeby utopić tyle pieniedzy i nie mieć żadnego realnego wpływu na kierowanie spółką. Ta rola już zagwarantowana jest IC, któremu nie zależy na zwiększaniu pakietu pustych akcji. Innymi słowy ciagłe ogłaszanie kolejnych przetargów to świadome granie na czas i pozorowanie, że coś się robi w tym kierunku. To tak, jakby zrobić przetarg na łopatę z ceną wywoławczą 1mln zł. Tym bardziej, że Wars nie ma szczególnego majątku. I po co MSP takie szopki wyczynia? Żeby nic sie nie zmieniło i wolnym stołkiem w zarządzie nagradzać swoich.
fury - 16-05-2012, 11:49
Temat postu:
Szyldzik, jak widzisz, tym razem MSP nie obsadziło wolnego stołka w zarządzie swoim - Buczkowski był rekomendowany przez MSP. Dla mnie jest to zapowiedź przejęcia wszystkich akcji (poza 7,5% dla pracowników) przez PKP IC. A może już to się stało, choć stosownego komunikatu na stronie ministerstwa jeszcze nie było? Jakby nie patrzeć, Wars psuje wizerunek swojego właściciela. Być może, gdy za kilka lat prywatyzacja PKP Intercity S.A. będzie możliwa, sytuacja w Warsie się zmieni, albo po prostu zostanie on zlikwidowany. Bo, poza obsługą gastronomiczną oraz obsługą wagonów sypialnych i kuszetek w pociągach tej spółki, na rynku niekolejowym, mimo szumnych zapowiedzi, przez sześć lat nie zaistniał, a poczynione inwestycje okazały się niewypałem i przyniosły stratę.
klimeu44 - 26-05-2012, 23:51
Temat postu:
Chyba wszystkim umknęło, ale od 1 maja w IC jest zatrudniona niejaka Lenarczyk. Oczywiście spad z PR, za innego spada, który wylądował na ciepłej posadce w WARS-ie (Tereszczuk).
Jak tak dalej pójdzie, to cała chołota peereowska znajdzie się w IC. No tak, przecież widomo, że szczury zawsze uciekają z tonącego okrętu(PR)...
Victoria - 27-05-2012, 00:03
Temat postu:
klimeu44, normalne przemieszanie betonu. Lenarczykowa nabyła prawo do kolejowej emerytury, więc odeszła z PR i poszła do PKP IC. Takich osób jest mnóstwo i to nie tylko w spółkach PKP. W spółkach samorządowych też roi się od kolejowych emerytów (np. prezeska KD, która też przylazła tam z PR). A młodzież po studiach nie ma w kraju pracy i musi wyjeżdżać za granicę...

A propos Tereszczuka... Obecny prezes Warsu to były członek zarządu PKP PR. Natomiast Tereszczuk do 2009 r. był prezesem PKP PR. Kolega zatrudnił kolegę, normalka. Beton wyhodowany przez PKP PR rozprzestrzenił się po wszystkich spółkach kolejowych, jak perz.
fury - 27-05-2012, 10:04
Temat postu:
Victoria:
Cytat:
Tereszczuk do 2009 r. był prezesem PKP PR
Zgadza się. Tereszczuk był prezesem PKP Przewozy Regionalne od stycznia 2006 do kwietnia 2009. To za jego kadencji, 1 czerwca 2007, wagony barowe WARS znikły na zawsze z dalekobieżnych pociągów PKP PR. Tereszczuk z Buczkowskim nie potrafili się dogadać. Ten pierwszy chciał 8,5 mln zł więcej za dzierżawę wagonów - bo przecież WARS nie ma i nigdy nie miał własnych wagonów - temu drugiemu było za drogo.
felindr1 - 20-06-2012, 12:02
Temat postu:
Koleżanko Magdy,całkowicie zgadzam się z tobą,co do tak zwanej komisji przetargowej dotyczącej przydziałów wagonów gastronomicznych w tzw. formie przetargu.Regulamin wyrażnie mówi o zakazie do przystepowania do przetargu osób zadłużonych w Warsie,oraz osób z kilkoma dyskwalifikacjami po kontrolnymi.Niestety regulamin swoje ,a życie swoje,dłużnicy jeżdżą dalej i w dalszym ciągu się zadłużają.I na koniec uważam,że w owej komisji powinni brać udział kierownicy franczyzy poszczególnych oddziałów,którzy mają najlepszą wiedzę o pracownikach w wagonach gastronomicznych a nie ludzie związani z magazynami,biurami i zarządami.
fury - 25-06-2012, 12:38
Temat postu:
Cytat:
Kraków: konduktorka miała 1,6 promila alkoholu. Interweniowała policja
Krzyczy portal naszemiasto.pl.

http://krakow.naszemiasto.pl/artykul/1454251,krakow-konduktorka-miala-1-6-promila-alkoholu,id,t.html

Nic wyjątkowego w Warsie. Kiedyś pijaków z Warsu zwalniano. Nowy zarząd przywrócił ich do pracy. Niektórym nawet wypłacono odszkodowania. I dlatego śmieszy mnie zapowiedź niejakiego Iwo Orzełka z Warsu. że:
Cytat:
Sprawa jest w toku. Wobec osób nietrzeźwych wyciągane są konsekwencje, jakie wynikają z kodeksu pracy.
Oprócz rozwiązania bez wypowiedzenia umowy o pracę są również kary porządkowe w Kodeksie Pracy. Stawiam więc na nie i odsunięcie na jakiś czas od jazd do Lwowa, "za karę". Związkowcy nie dadzą prezesowi podskoczyć, nawet gdy właściciel będzie na niego naciskać. Taki układ, grupa pt. "Solidarność" rządzi w Warsie. Są wszędzie: w radzie nadzorczej, w zarządzie, na stanowiskach dyrektorów oddziałów, na stanowiskach kierowniczych. Mają się lepiej niż TW za komuny, bo nikt niczego od nich nie wymaga.
franczyzobiorca - 26-06-2012, 09:32
Temat postu: dwulicowość kogos rudego
Pani Z. - to obgadywanie Dyrektora Tereszczuka za jego plecami nic Pani nie da i powiem wiecej - to jest doprawdy żałosne. Te Pani fałszywe usmiechy znane są już wszędzie.Przeciez doskonale Pani wie, jak były przydzielane linie. To że muzyk50 - pani dobry kolega uważa, że nic Pani nie wiedziała o przydziałach - że biegła Pani po pracy do swoich dzieci ( notabene już dawno dorosłych) to jest poprostu śmieszne.
Dlaczego za Pani wiedzą do przetargów startowały osoby posiadające zadłużenie ?
Dlaczego startowały osoby z dyskwalifikacją ?
Prawda i Pani niekompetencja powoli wychodzą na jaw.
Nic jednak nie przeszkodziło Pani zaraz po imieninach organizowanych wczoraj w zarządzie rozpowiadać że solenizant jak to Pani ujęła " nie orientuje się narazie" lub " on się poprostu nie nadaje do gastronomii" Czy takie działania uchronią Panią przed konsekwencjami ?Podkopywanie autorytetu przełożonego to bardzo perfidne zajęcie - wstyd że emerytka może tak się zachowywać. Pana Buczkowskiego już nie ma - powinna wyleciec Pani razem z nim bo parasol ochronny juz sie skończył.Teraz niektórzy uwarzają że przyssała się pani do samego Prezesa aby ratowac własnom skórę
Radzę pani zamiast rozpowiadać plotki o panu T. wziać sie lepiej do pisania strategii bo wyleci pani na zbity pysk z pracy - a takiego "fachowca " jak Pani - który zna się na piada barze i gren patio nikt nigdzie nie zatrudni.
Beatrycze - 26-06-2012, 12:05
Temat postu:
Proszę na forum nie ujawniać żadnych danych osobowych innych forumowiczy! Za to grozi ban! Posługujemy się tylko nickami i tak zwracamy się do dyskutantów na forum. Nie używamy imion i nazwisk tylko nicki. Proszę to sobie wbić do głowy!

Imion i nazwisk kolegów z pracy, którzy nie udzielają się na forum też nie ujawniamy!

Powyższe nie dotyczy kadry kierowniczej, od naczelnika sekcji/biura/działu wzwyż.
fury - 18-07-2012, 22:03
Temat postu:
Zwycięstwo! Na portalu Kurier Kolejowy Wars S.A. zachęca osoby z dysortografią do odwiedzenia restauracji Green Patio. Udziela zniżki 25%:

http://kurierkolejowy.eu/aktualnosci/9020/Znizka-w-Green-Patio-dla-kolejarzy.html

Na stronie głównej Green Patio powtarza trzykrotnie ten sam błąd:
Cytat:
Zwycięzki przepis numer 1 - smacznego!
Zwycięzki przepis numer 2 - smacznego!
Zwycięzkie przepisy w konkursie w Radiu Kolor!
http://www.greenpatio.pl/

Nieznajomość ortografii wszak w jedzeniu nie przeszkadza. Smacznego!
Romuald Marczak - 31-10-2012, 16:07
Temat postu:
Szukanie pieniędzy poza koleją dało mizerne rezultaty, wiec WARS po kilkunastu latach wraca na dworce(?):
Cytat:
Wars Express jest konceptem unikalnym dla gastronomii dworcowej i powierzchnia oraz liczba nowych punktów jest uzależniona od dostępnych lokalizacji oraz natężenia ruchu na dworcach

http://www.rynek-kolejowy.pl/36356/Wars_Express_wchodzi_na_dworce_Warszawa_Wschodnia_juz_w_grudniu.htm

Od sześciu lat kolejne zarządy opowiadają o dywersyfikacji przychodów, i tylko opowiadają. Efekt: pięć prób sprzedaży mniejszościowego pakietu akcji przez Skarb Państwa - pięć prób nieudanych. No bo kto zainwestuje w spółkę, w której jedynym źródłem przychodów jest większościowy akcjonariusz, czyli PKP IC? Byłoby jak z PNI. Zarząd tym się zbytnio nie martwi. Byle do emerytury. Bez stresów, bez wysiłku...
Grochów - 24-11-2012, 23:42
Temat postu:
Przyglądamy sie obecnej sytuacji w Warsie, chcielibyśmy poruszyć temat tegorocznych przetargów na obsługę wagonów gastronomicznych. Co o tym sądzicie ??
alexa - 25-11-2012, 05:04
Temat postu:
Ja nie wyobrażam sobie aby PKP IC przejęła Wars to by była tragedia wystarczy zobaczyć jak wygląda 1/2 klasa wagonów zdewastowana , brudna nieremontowana przez dziesięciolecia do tego gratis pluskwy , i teraz porównać sobie wagon sypialny Warsu gdzie pachnie jak się do niego wchodzi można latać w skarpetkach bo są dywaniki i nawet się nie wybrudzi do tego pachnąca czysta pościel i zadbane toalety gdzie nigdy nic nie brakuje .
Jak by PKP IC przejęła Wars to ten piękny raj zamienił by się w taki sam burdel jak 1/2 klasa pociągów PKP IC . dlatego ogarnijcie się i zostawcie Warsa w spokoju bo jeszcze chce pojeżdzić trochę koleją w normalnych warunkach .
Grochów - 25-11-2012, 15:04
Temat postu:
Drogi kolego alexa. Pierwotnie PKP IC było odpowiedzialne za wars i wagony barowe sypialniane oraz kuszetki standardy były wtedy podobne czystość była utrzymywana na tym samym poziomie co dzisiaj. Mnie interesują wasze opinie na temat przetargów dla franczyzobiorców.
fury - 25-11-2012, 19:37
Temat postu:
Zamiast pytać się o opinie, powinieneś przedstawić swoją. To zachęca do dyskusji. Ale widać, że ci na tym nie zależy i zajrzałeś tu z nudów.
BartekD1986 - 10-12-2012, 11:51
Temat postu:
kiedy pierwotnie PKP IC było odpowiedzialne za wagony sypialne i kuszetki ?? Bo rozumiem, że chodzi Ci Grochów o utrzymanie ich stanu sanitarno-higienicznego?
franczyzobiorca - 21-12-2012, 07:40
Temat postu: pijaczyna w mundurze z warszawskiego oddziału Warsu
z pewnym opóźnieniem otrzymałem dziś z rańca wiadomość o pijanym waldku p. - podobno we wtorek wracając z moskwy tak się nagrzmocił, że nie był w stanie stać na nogach, awanturował się w pijanym widzie w wagonie.
Na dworcu centralnym w warszawie policja wraz z kontrolerami warsu wyprowadziła go z wagonu sypialnego.
To doprawdy musiał być piękny widok, perony pełne pasażerów i on - pijany pracownik warsu idący w obstawie.
Ciekawy jestem tylko ile wydmuchał ? a może zabrali go na krew ? czy ktoś wie?
Zastanawia mnie tylko czy Dyrekcja zamiecie sprawę pod dywan czy ten konduktor wyleci z hukiem z pracy?
Podobno już członkowie "S" zakładowej już tuptają do drzwi prezesa i dyrektora aby uchronić kolegę od kieliszka.
Takie związki broniące pijanych to wspaniała sprawa, widać, że ich członków łączy coś więcej niż płacenie składek hi hi w ko ńcu na wyjazdach organizowanych przez "S" też się dzieje dużo.
Czy ma ktoś wieści jaka jest reakcja pkp ic na złapanie tego pjjanego jak bela konduktora?czy Dyrektor A.K. stanie murem za związkowym kolegom?
Pirat - 21-12-2012, 14:58
Temat postu:
franczyzobiorca, jeśli dmuchał w policyjny alkomat to na komendzie są dowody, które trudno będzie zamieść pod dywan, bo policja nie ma w tym żadnego interesu. No ale jak się zarząd do spółki z betonem związkowym uprze ratować kolegę przed dyscyplinarką to go uratują. Nie takie rzeczy się działy na kolei...
fury - 23-02-2013, 19:59
Temat postu:
Wielka radość w domu Gucia...

Portal nakolei.pl donosi:
Cytat:
Według nieoficjalnych informacji, do jakich dotarł portal naKolei.pl we wtorek podczas posiedzenia rady nadzorczej WARS S.A. odwołany ze swojego stanowiska zostanie Krzysztof Supa - prezes zarządu spółki.

http://www.nakolei.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=1184%3Aprezes-wars-sa-we-wtorek-zostanie-odwoany&catid=36%3Akat-kadry&Itemid=79&lang=pl

Ciekawe skąd oni to wiedzą?
toromistrz - 24-02-2013, 05:44
Temat postu:
Jezeli to prawda to dlaczego tylko pan Supa a co zreszta tej kliki.Ciekawe dlaczego zostaje nieruszony pan Artur,super konduktor ,a teraz wielki dyrektor czy wice prezes.Z odejsciem Supy konczy sie era Klimczuka i jego tesciowej
fury - 24-02-2013, 07:59
Temat postu:
Dlaczego zostaje nienaruszony Artur? - To proste, wystarczy spojrzeć do ustawy o komercjalizacji przedsiębiorstw państwowych (nie PKP).

Artur Kowalczyk jest od wielu lat członkiem zarządu - przedstawicielem załogi, wybieranym w powszechnych wyborach przez dominującą w Warsie Solidarność. Takie prawo mają związkowcy (powiedzmy że pracownicy) w spółkach zatrudniających ponad 500 pracowników. Tylko dlatego w Warsie zatrudnienie nie spada poniżej tej liczby i o parę osób ją przekracza. Dbał o to poprzedni prezes, Zbigniew Terek, dba o to obecny, Krzysztof Supa. Układ między zarządem spółki a Solidarnością. Dla świętego spokoju. Akcjonariusz większościowy, czyli PKP Intercity S.A., w to się nie miesza. Jego chata z kraja, też dla świętego spokoju.
Cytat:
Art. 16.
1. W spółkach powstałych w drodze komercjalizacji, a także po zbyciu przez Skarb Państwa ponad połowy akcji spółki, pracownicy wybierają jednego członka zarządu, jeżeli średnioroczne zatrudnienie w spółce wynosi powyżej 500 pracowników. Zasady oraz tryb wyboru i odwołania przez pracowników członka zarzą-du określa statut.
http://isap.sejm.gov.pl/Download;jsessionid=3E4CD4228BAEF8FFFD286C80214A364D?id=WDU19961180561&type=3
franczyzobiorca - 26-02-2013, 08:01
Temat postu: wieści z kadr z Centrali :)
zasłyszane na "papierosku" koło ławeczek na dole Smile

Jedna Pani o czarnych włosach była ostatnio bardzo rozmowna i zestresowana. Powiedziała że dostała polecenie aby podowiadywać się po oddziałach maile ilu by można emerytów "wypchnąć" - jak to nazwała - na emeryturę. Powiedziała, że trzeba spodziewać się zwolnień grupowych bo IC kasuje linie i centrala nie ma pieniędzy Zarząd nie ma zamiaru zwalniać swoich pracowników w centrali. Stwierdziła, że w samej Centrali jest 6 dyrektorów ( to chyba nie możliwe ?)a pensję jak mówiła - powyżej 4 tysionce na rękę to normalka.Powiedziała także coś bardzo ciekawego, że już "muszą" zabierać manatki " bo IC się wkurzyło", że niby czynsz za wysoki i wybuchła straszna awantura o to.

a teraz do rzeczy - na mojej linii obroty spadły o jakieś 30%, obecnie ledwo co daję radę w robocie. Kilka razy rozmawiałem o zmniejszeniu odpłatności ale oni nie chcą nawet o tym słyszeć, mam coraz więkrze zaległości i powoli popadam z długi.Zalegam nawet z zusami za pracowników.
Czego można wymagac od ludzi kturzy za swoją siedzibę na ulicy stanów zjednoczonych placą ponad 300 tysięcy złotych ,czy dyrektor od gastronomii ktury jest byłym konduktorem zna sie na gastronomii bo mnie się wydaje że nie.Muj wagon sie rozlatuje, kran przecieka, jak go nawoduja to cieknie na głowę.Dobrze że chociaż we Wrocławiu już grzeją - ktoś chyba interwenjoał w IC bo jeszcze parę miesięcy temu było słabo.
Firma przynosi straty, grin patio ( wspóltworzyli go buczkowski, zofia, jadzia i darek) nadal slabo przedzie.
marketing to wogóle jakaś parodia jest. Pan ( mały ptak) nie ma doświadczenia ale został mianowany na to stanowisko przez bucza.Jedyne co potrafi to załatwić kartki na stoły i kalendarze.
Firme rozłożyło na łopatki złe menadźerstwo, wpóścili ją w długi a spłacać je mamy my - franczyzobiorcy.
Dopuki nie zmieni się pracowników centrali to się nic dla nas nie zmieni, zmienia prezesa z zostanie reszta to bendzie tak samo. Z panem T. też były związane wielkie nadzieie a tym czasem ciepła posadka ostudziła jego zapał co do zmieniania wszystkiego.
Ja chce tylko mieć dobrą linie jak kiedys i sprawny wagon, bo jak nie to bende musiał zwolnic kilku pracowników o to mi tylko chodzi.
Rufi - 26-02-2013, 17:13
Temat postu:
Ekipa z nakolei.pl miała rację

Cytat:
W dniu dzisiejszym rada nadzorcza WARS S.A. odwołała Krzysztofa Supę z funkcji prezesa zarządu spółki. Jednocześnie potwierdziła się informacja, którą zamieściliśmy w sobotę.


źródło: nakolei.pl
fury - 26-02-2013, 18:15
Temat postu:
Były prezes zarządu PKP S.A., Andrzej Wach, potraktował WARS jak przechowalnię dla Supy. Długo to trwało, bo aż cztery lata, ze szkodą dla Warsu i przede wszystkim dla jego większościowego akcjonariusza PKP Intercity S.A.
teolog - 26-02-2013, 21:13
Temat postu:
Fury,ma rację Supa jako mgr. prawa kanonicznego zawsze był lewusem i na niczym się nie znał,był do zadań specjalnych.Bardzo dobrze że go wypieprzyli,należało mu się to dawno jest to cham który skrzywdził wiele uczciwych ludzi na polecenie Wacha i innych.Co zrobi teraz jego madonna.temu panu już dziękujemy won za burtę.
Olaf Skurvensen - 26-02-2013, 22:23
Temat postu:
Wylali Śmiech

Mam tylko pytanie: jaką rolę odgrywał w WARS-ie Klimczuk i jego teściowa, jak to określił któryś z przedmówców?
toromistrz - 27-02-2013, 10:17
Temat postu:
Przeczytaj posty z dawniejszych lat to się dowiesz kim była zona Klimczuka dla pana Supy.
Jak byli faworyzowani Klimczuk i jej matka,najlepsze relacje nie było sily na nich.
Wszystko co zle zamiatane pod dywan i chełpienie się,ze on ma teraz swoje 5 minut i korzysta z tego.
Mam nadzieje ze te 5 minut wreszcie się skonczylo i będą traktowani jak inni ajeci, chyba ze znajda się pod parasolem wielkiego Artura i pani Karbowniczek,w tej firmie wszystko możliwe.
fury - 27-02-2013, 11:08
Temat postu:
Wyżej przedstawiono wynik ankiety sprzed kilku lat. Pytanie brzmiało: Czy WARS należy zlikwidować (całkowite przejęcie przez PKP IC)? Większość odpowiedziała: TAK.

WARS przy obecnej, od lat niezmiennej, strukturze przychodów powinien już dawno zostać wchłonięty przez PKP Intercity S.A. Ponad 70% przychodów to opłaty PKP IC za obsługę stewardów i przygotowanie wagonów sypialnych oraz kuszetek należących do PKP IC i kursujących tylko w pociągach PKP Intercity przez wynajęte przez WARS spółki sprzątające, te same, które bezpośrednio dla PKP IC sprzątają pozostałe wagony. Ponad 20% przychodów WARS to opłaty franczyzowe pobierane od podmiotów świadczących obsługę gastronomiczną w wagonach PKP Intercity, włączonych do pociągów PKP Intercity oraz sprzedaż tym podmiotom zakupionych przez WARS towarów.

Ciekawe, czy bankowcy dostrzegli, że Wars jest tylko kosztownym pośrednikiem między franczyzobiorcami, między stewardami, którzy są pracownikami Warsu, między spółkami sprzątającymi, które przygotowują wagony sypialne i kuszetki do jazdy? Czy dostrzegli, że zysk Warsu od kilku lat zawarty jest w stracie PKP IC? Czy dostrzegli, że zarząd i rada nadzorcza Warsu stały się przechowalnią dla osób w pewnej dziedzinie zasłużonych, które tylko dzięki temu weszły przed laty na dyrektorską orbitę i nie było dotychczas odważnych, by ich od obowiązku uczestniczenia w biznesie zwolnić? Supa wprawdzie został wczoraj zwolniony, ale pozostaje Tereszczuk w zarządzie oraz Celiński i Mamiński w radzie nadzorczej.
garfield007 - 01-03-2013, 14:04
Temat postu:
Hey. Przeczytalem chyba większość postów od początku SZOK!! ale co się stalo z JAJEM, o którym pisała Krycha ???
BartekD1986 - 23-03-2013, 11:23
Temat postu:
a ktoś z Was wie może co prezesem Warsu?
Nigdzie nie znalazłem ogłoszenia o konkursie na to stanowisko.

Jak nie ma chętnych to może ja wyślę CV ? Cool

[ Dodano: 01-04-2013, 13:50 ]
Spółka reprezentowana jest przez dwuosobowy Zarząd wybierany przez Radę Nadzorczą WARS S.A.
Jego kadencja wynosi 3 lata. W skład Zarządu wchodzą:

Jan Tereszczuk – Członek Zarządu, Dyrektor ds. Rozwoju i Marketingu
Artur Kowalczyk – Członek Zarządu, Dyrektor Operacyjny


źródło: www.wars.pl

Czy według powyższego nie będzie następcy prezesa Supy?
fury - 02-04-2013, 10:32
Temat postu:
Oprócz dwóch członków zarządu spółkę reprezentuje pięcioro prokurentów (każdy wspólnie z którymś z członków zarządu) - było trzech. Domyślam się, że spośród nowych prokurentów wyłoniony zostanie nie tylko prezes. A gdy pod nowym zarządem zatrudnienie spadnie poniżej 500 osób - bo spadnie - to pracownicy stracą swojego przedstawiciela, czyli niezniszczalnego Artura Kowalczyka. Oczywiście chodzi o średnioroczne zatrudnienie, więc w tym roku przewrotu nie będzie, nawet gdyby komuś na nim bardzo zależało. Można też spółkę postawić w stan likwidacji. Jak Dworzec Polski S.A..

Wczoraj, 1 kwietnia, WARS S.A. obchodził swoje 65-lecie. Z tej okazji media przypomniały jak to niegdyś w Warsie się jadało - nie tylko w pociągu, ale i na każdym większym dworcu. Przypomniano również, że MSP pięć razy próbowało sprzedać swój pakiet akcji Warsu, ale tylko raz, w 2009 roku, znalazł się kupiec, PKP Intercity S.A., który z uwagi na własne, ciągnące się do dziś, kłopoty finansowe z transakcji dyskretnie się wycofał.
toromistrz - 06-04-2013, 05:01
Temat postu:
Witam,jadac z Gdanska do Berlina uslyszalem rozmowe trzech kolejarzy,rozmawiali o spolkach kolejowych.

Zaciekawila mnie jedna wiadomość, ze na prezesa Warsu przygotowywana jest była dyrektor pani Pekala.

Czy to prawda?Moze ktoś wie cos na ten temat,jezeli w przedziale mowia to cos w tym jest.
fury - 06-04-2013, 13:05
Temat postu:
Pani Krystyna Pękała jest prezesem SKM Warszawa, więc nie fantazjuj toromistrzu. Karnowski, marnujący się za nędzne pieniądze w fotelu prezesa PKP S.A., stawia na młodość. Pani prezes młoda już była i do tego ma poważną genetyczną wadę - jest fachowcem-kolejarzem, co dzisiaj nie jest już modne.
Grad - 07-04-2013, 23:11
Temat postu:
Nędzne ? Chyba zapomniałeś cudzysłowia. Nędzne to są efekty jego pracy a nie zarobki. Za rozrzutność, marnotrastwo i manko w PKP S.A. nie powinien dłużej dostawać nawet 1 grosza. Gdyby był wart tej kwoty to przecież nie pracowałby w PKP. Przecież ma świadomość, że jest w myślach opluwany przez każdego kolejarza zarówno tego chamskiego jak i kulturalnego.
fury - 16-04-2013, 17:28
Temat postu:
Był rok 2005. Wiceminister Skarbu Państwa, Stanisław Speczik, odpowiadał na interpelację:

(...) Odnosząc się natomiast do podnoszonej przez Pana Posła kwestii zadłużania Spółki WARS S.A. w PKP Intercity Sp. z o.o., uprzejmie informuję, że zadłużenie WARS S.A. w stosunku do PKP Intercity Sp. z o.o. w wysokości ponad 10 000 000 zł powstało przed 31 marca 2002 r., tj. przed objęciem funkcji przez obecny zarząd i na tym poziomie pozostało do 2004 r. Na wniosek Zarządu WARS S.A. Ministerstwo Skarbu Państwa podjęło negocjacje z PKP Intercity Sp. z o.o. w sprawie likwidacji zadłużenia. W wyniku prowadzonych w latach 2003 - 2004 negocjacji, w dniu 09 września 2004 r. pomiędzy Ministerstwem Skarbu Państwa a PKP Intercity Sp. z o.o. zostało podpisane ˝Porozumienie dotyczące własności akcji WARS S.A.˝. Podpisanie porozumienia miało na celu konwersję wierzytelności w wysokości 10 710 000 zł przysługującej PKP Intercity Sp. z o.o. wobec WARS S.A. na akcje WARS S.A. W wyniku tego porozumienia WARS S.A., została oddłużona na kwotę 10 710 000 zł.

Pragnę podkreślić, że podstawą do rozpoczęcia rozmów w sprawie powiązania kapitałowego WARS S.A. i PKP Intercity Sp. z o.o. był fakt, iż wartość Spółki WARS S.A. wynikała głównie z posiadania długoterminowej umowy z PKP Intercity Sp. z o.o.(obowiązującej do 31.12.2003 r.). Dalsze funkcjonowanie Spółki WARS S.A. i jej rozwój uzależnione były od współpracy z grupą PKP, a w szczególności PKP Intercity Sp. z o.o., opartej na udziale Grupy PKP w akcjonariacie WARS S.A. Brak operacyjnego współdziałania obu spółek, tj. WARS i Intercity, oznaczałby w konsekwencji konieczność zaprzestania działalności w ówczesnym kształcie przez WARS S.A. Tak więc, powiązanie kapitałowe pomiędzy WARS S.A. i Intercity Sp. z o.o. dawało szansę na oddłużenie WARS S.A. (objęcie akcji w zamian za wierzytelności) i dalsze funkcjonowanie w przyszłości, a co za tym idzie, utrzymanie miejsc pracy. Niepodjęcie negocjacji z PKP Intercity Sp. z o.o. w sprawie zaangażowania kapitałowego w WARS S.A. groziło niepodpisaniem przez PKP Intercity Sp. z o.o umowy z WARS S.A. dotyczącej operacyjnego współdziałania, co w konsekwencji doprowadziłoby do upadłości spółki WARS S.A., która prowadzi działalność w wagonach będących własnością spółek Grupy PKP.


http://orka2.sejm.gov.pl/IZ4.nsf/main/44BC11A3

Mamy 16 kwietnia 2013 roku. Prezesa spółki odwołano 26 lutego. Będzie Wars istniał, czy nie będzie?
toromistrz - 15-06-2013, 04:14
Temat postu:
Witam czy nie orjetujecie sie jak dlugo tak slynna firma jak Wars bedzie bez prezesa?
Wydaje mi sie ,ze minister Nowak nie ma kandydata do slynnej przechowalni jak jest Wars.
Czytajac forum jest tylu podpadnietych dyrektorow az dziw bieze ze nie ma chetnego.
Dalej rej wiedzie konduktor Artur ze swoja Magda dobrana para do niszczenia ajetow,
ktorzy sa zadluzeni po uszy za wagono dni bo nie maja z czego zaplacic haraczu,stawki
za wagono dzien sa wziete z sufitu ceny w hurtowni Wars sa kila razy wieksze niz renomowanym sklepieCzy naprawde nikt nie moze przyjzec sie tym stawka i cenami jakie wymyslili panowie menadzerowie
i markientingowcy tej firmy.Pelniacy obowiazki pan Tereszczuk jest tam wedlug mnie marionetka a kroluje tam
KROL ARTUR ze swoim skromnym rycerstwem Solidarnosci
fury - 11-07-2013, 10:24
Temat postu:
Poważna firma, to i poszukiwania prezesa długo trwały. Nie to co w PKP czy PLK albo Cargo. Już myślałem, że Wars obejdzie się bez prezesa, a tu, proszę bardzo, jest Dudek. I do tego Paweł:
http://paweldudek.pl/?sub=3
Teraz to już Wars na szerokie wody wypłynie. Albo tory...
młody warsiarz - 28-02-2014, 17:14
Temat postu:
Minęło pół roku od aklimatyzacji pana prezesa na prestiżowym stanowisku i niewątpliwie pan prezes może pochwalić się wieloma sukcesami na polu walki o likwidację Warsu. Pan prezes wsławił się wśród pracowników i franczyzobiorców opinią człowieka, który ma zerowe pojęcie o gastronomii, hotelarstwie i kolei. Posiada za to wyjątkowy tupet i bezczelność w kontakcie z podwładnymi.

Wymieńmy, więc sukcesy pana prezesa oraz osiągnięcia:
- wprowadzenie systemu gestapowskiej kontroli franczyzobiorców i zrywanie umów na podstawie niepotwierdzonych protokołów kontrolnych (jak się okazuje franczyzobiorca jest niewinny, ale wagon mu odebrano), o bzdurnych mandatach i karach za każdą pierdółkę nie wspomnę
- do tej pory nie udało się panu prezesowi załatwić takiej ciężkiej sprawy jak grzanie wagonów podczas postoju na stacji zwrotnej (dziękujemy za przepiękne noce przespane w temperaturze -15 st. C)
- brak zmiany menu w tym roku (mimo zbierania sugestii i opinii barowców)
- ewidentny brak współpracy z IC w temacie serwisowania wagonów barowych (wyłączanie wagonu na wyjazd i ultimatum dla franczyzobiorcy że ma się przenieść na inny wagon, zazwyczaj brudny, w ciągu godziny albo nigdzie nie pojedzie)
- brak jakiegokolwiek zainteresowania połączeniami nocnymi, czyli sypialnymi i kuszetami, czego skutkiem jest masowe cięcie połączeń nocnych. Gratulacje za likwidację sypialki na Ustroniach, Uznamu, Monciaka! Połowa ludzi ma iść na trawkę?

Dziękujemy za takich Managerów! Czy naprawdę nikt nie widzi że ten człowiek niszczy całkowicie tą firmę?
Nie chodzi o to, że Wars ma zostać Warsem. Może zostać przejęty przez IC. Ale w takim stanie w jakim pozostawi go ten zarząd to raczej nikt go nie zechce.
Grad - 28-02-2014, 17:43
Temat postu:
ale komu dziękujesz? Prezesowi czy biernym związkowcom? Chyba nie spodziewałeś się, że bankster coś pozytywnego zrobi dla pracowników kolei lub firmy kolejowej. Dopóki będzie rządziło PSL będzie coraz gorzej.
młody warsiarz - 28-02-2014, 19:20
Temat postu:
a co mają związkowcy do franczyzy? NIC.
socjalista - 01-03-2014, 11:07
Temat postu:
młody warsiarz
Cytat:
- brak jakiegokolwiek zainteresowania połączeniami nocnymi, czyli sypialnymi i kuszetami, czego skutkiem jest masowe cięcie połączeń nocnych. Gratulacje za likwidację sypialki na Ustroniach, Uznamu, Monciaka! Połowa ludzi ma iść na trawkę?
Czasy się zmieniają. Coraz mniej chętnych na nocleg w Warsie. Więc nie dziwi mnie, że przy braku rentowności wagony sypialne z pociągów wypadają. Poza tym o relacjach, w jakich one kursują, decyduje nie Wars tylko PKP IC. Wars otrzymuje od IC konkretną kwotę za obsługę wagonu sypialnego. Te pieniądze IC musi zarobić na sprzedaży biletów na miejsca sypialne i do leżenia. Jeżeli ich nie zarabia, to ponosi stratę. Oczywiście może obniżyć opłatę Warsowi, ale wtedy jemu interes nie będzie się opłacał. No, chyba że Wars obniży wynagrodzenia stewardom. Ale czy wtedy im będzie się opłacało?

Co zaś się tyczy "gestapowskiej kontroli franczyzobiorców", to umowa franczyzy zobowiązuje podmiot gospodarczy nią z Warsem związany do świadczenia usług na poziomie określonym w tej umowie i według zasad w niej określonych. Wolny wybór - nikt nikogo nie zmusza do zawierania "gestapowskiej" umowy. Wars też nie musi podpisywać umowy z PKP IC na obsługę wagonów gastronomicznych. Skoro podpisał, to do czegoś się zobowiązał. A zobowiązał się do płacenia za udostępnienie mu wagonów do prowadzenia działalności gospodarczej przez związanych z nim umowami franczyzobiorców oraz świadczenia usług gastronomicznych na poziomie określonym przez PKP IC, czyli przewoźnika, którego własnością są te wagony.
Skolmi - 01-03-2014, 11:20
Temat postu:
socjalista napisał/a:
Czasy się zmieniają. Coraz mniej chętnych na nocleg w Warsie.


Eeee? Kuszety nabite non stop jeżdżą nawet po podwyżce.
socjalista - 01-03-2014, 11:49
Temat postu:
To dlaczego PKP IC - bo przecież nie Wars - rezygnuje z wymienionych wyżej relacji?
BartekD1986 - 01-03-2014, 11:50
Temat postu:
Socjalista: specjalnie dla Ciebie przykład wczorajszej frekwencji w wagonach z miejscami do leżenia i sypialnym w pociągu Monciak, który od 9 marca zostaje zawieszony:

wagon 31 z miejscami do leżenia: 21 osób
wagon 32 sypialny: 19 osób
wagon 34 tania kuszeta: 47 osób

Pustki jak diabli w tych wagonach... Zanim coś mądrego napiszesz, sprawdź, dowiedz się, dopytaj.

Dla porównania dam Ci również przykład Uznamu, który zawieszają:[/b]

wagon sypialny: 24 osoby
tania kuszetka: 54 osoby

Dziękuję, miłego dnia Socjalisto!
socjalista - 01-03-2014, 12:02
Temat postu:
O to mi chodziło. Dzięki, że pokazałeś kto o tym zdecydował. Rozpoczynając tę rozmowę, wiedziałem, że nie prezes Warsu.
Victoria - 01-03-2014, 13:20
Temat postu:
BartekD1986 napisał/a:
Socjalista: specjalnie dla Ciebie przykład wczorajszej frekwencji w wagonach z miejscami do leżenia i sypialnym w pociągu Monciak, który od 9 marca zostaje zawieszony:

wagon 31 z miejscami do leżenia: 21 osób
wagon 32 sypialny: 19 osób
wagon 34 tania kuszeta: 47 osób

Zgadza się. Oto szczegóły:

GDYNIA GL-ZAKOPANE 31

21 GDANSK GL-ZAKOPANE
22 GDANSK GL-ZAKOPANE
31 GDYNIA GL-KRAKOW GL
32 GDYNIA GL-ZAKOPANE
51 GDANSK OLIWA-ZAKOPANE
52 GDANSK OLIWA-ZAKOPANE
61 GDANSK OLIWA-ZAKOPANE
62 GDANSK OLIWA-ZAKOPANE
64 SOPOT-ZAKOPANE
65 SOPOT-ZAKOPANE
66 SOPOT-ZAKOPANE
71 GDYNIA GL-ZAKOPANE
72 GDYNIA GL-ZAKOPANE
75 GDYNIA GL-KRAKOW GL
76 GDYNIA GL-KRAKOW GL
81 GDYNIA GL-ZAKOPANE
82 GDYNIA GL-ZAKOPANE
91 GDANSK OLIWA-ZAKOPANE
92 GDANSK OLIWA-ZAKOPANE
93 GDANSK OLIWA-ZAKOPANE
94 GDANSK OLIWA-ZAKOPANE

GDYNIA GL-ZAKOPANE 32

11 TCZEW-KRAKOW GL
15 GDANSK GL-KRAKOW PLASZ
12 TCZEW-KRAKOW GL
16 TCZEW-KRAKOW GL
21 GDANSK GL-ZAKOPANE
23 GDANSK GL-KRAKOW GL
25 GDANSK WRZ-KRAKOW GL
22 SOPOT-ZAKOPANE
24 GDYNIA GL-ZAKOPANE
26 GDYNIA GL-ZAKOPANE
31 GDANSK OLIWA-KRAKOW GL
33 GDANSK OLIWA-KRAKOW GL
35 GDANSK OLIWA-KRAKOW GL
42 CIECHANOW-ZAKOPANE
46 CIECHANOW-ZAKOPANE
51 SOPOT-ZAKOPANE
55 SOPOT-ZAKOPANE
52 GDYNIA GL-KRAKOW GL
54 GDANSK GL-KRAKOW GL

GDYNIA GL-ZAKOPANE 34

11 GDANSK OLIWA-KRAKOW GL
12 GDANSK GL-ZAKOPANE
13 MALBORK-KRAKOW GL
14 GDANSK GL-ZAKOPANE
15 MALBORK-KRAKOW GL
16 MALBORK-KRAKOW GL
21 GDANSK GL-ZAKOPANE
22 MALBORK-KRAKOW GL
23 GDANSK OLIWA-KRAKOW GL
24 GDANSK GL-KRAKOW GL
25 GDANSK GL-ZAKOPANE
26 GDANSK GL-ZAKOPANE
31 GDANSK GL-KRAKOW GL
32 GDANSK GL-KRAKOW GL
33 GDANSK GL-KRAKOW GL
34 GDANSK GL-KRAKOW GL
35 MLAWA-KRAKOW GL
36 TCZEW-KRAKOW GL
41 GDANSK WRZ-KRAKOW GL
42 GDANSK WRZ-KRAKOW GL
44 GDANSK WRZ-KRAKOW GL
46 GDYNIA GL-KRAKOW GL
51 GDANSK GL-ZAKOPANE
52 SOPOT-KIELCE
54 GDANSK GL-ZAKOPANE
61 GDANSK WRZ-NOWY TARG
62 GDANSK WRZ-NOWY TARG
63 SOPOT-KRAKOW GL
64 GDANSK GL-KRAKOW GL
65 GDANSK GL-KRAKOW GL
66 MALBORK-KRAKOW GL
71 GDYNIA GL-KIELCE
72 GDANSK GL-KRAKOW PLASZ
73 GDANSK GL-KRAKOW GL
74 GDANSK GL-KRAKOW GL
75 WARSZAWA WS-ZAKOPANE
76 GDANSK WRZ-KRAKOW GL
81 GDANSK GL-ZAKOPANE
82 GDANSK GL-ZAKOPANE
83 GDANSK GL-ZAKOPANE
84 GDANSK GL-ZAKOPANE
85 GDANSK GL-ZAKOPANE
86 GDANSK GL-ZAKOPANE
91 GDANSK WRZ-ZAKOPANE
92 GDANSK WRZ-ZAKOPANE
93 GDANSK WRZ-ZAKOPANE
94 GDANSK WRZ-ZAKOPANE
95 GDANSK WRZ-ZAKOPANE
96 GDANSK WRZ-ZAKOPANE
socjalista - 01-03-2014, 13:36
Temat postu:
No, brawo! Zrozumiałem, że przedstawiacie twarde dowody na unikanie roboty przez prezesa Warsu, bo o tym rozprawiamy. Napiszcie w takim razie jeszcze dlaczego IC (a może PLK) zawiesza kursowanie tych intratnych pociągów. Ja nie wiem, ale wy na pewno to wiecie, bo temat ten na różnych forach kolejowych od wielu tygodni jest wałkowany.
młody warsiarz - 02-03-2014, 00:26
Temat postu:
a gdybyś był prezesem firmy, której połowa pracowników może stracić pracę przez bezmyślne cięcia połączeń to byś się tym faktem zainteresował czy nie?
Rodriges - 02-03-2014, 10:30
Temat postu:
To nie są bezmyślne cięcia. Wiadomo, że nie ma chętnych do podróżowania pasażerską koleją dalekobieżną w Polsce. Jedynie trochę chętnych jest na podróż tańszymi pociągami TLK. Dlatego będą one zlikwidowane po to by więcej korzystano z drogich pociągów ekspresowych.
socjalista - 02-03-2014, 11:17
Temat postu:
14 lutego "Rynek Kolejowy" opublikował taki tekst o większościowym właścicielu spółki WARS S.A., czyli o PKP Intercity S.A. i o wprowadzonych przez niego zmianach w rozkładzie jazdy:

W styczniu poinformowaliśmy o wielkich zmianach w rozkładzie PKP Intercity, które wejdą w życie od 9 marca. Mimo że opieraliśmy sie na dokumentach przyjętych przez zarząd spółki, przewoźnik do wczoraj nie potwierdził zmian. Ostatecznie okazało się, że prawie wszystkie proponowane cięcia zostaną wprowadzone w życie.

Wyjątkiem są pociągi TLK Warszawa - Białystok. Po tym jak stało się jasne, że przewoźnik nie może wytłumaczyć ich zawieszenia pracami na linii Rail Baltica, bo te z powodu opóźnień jeszcze się nie zaczną, zaprotestowali pasażerowie, samorządowcy i lokalni parlamentarzyści. Dzięki temu połączenia udało się uratować. Oczywiście – tylko do czerwca.

PKP Intercity opublikowało zmiany właściwie w ostatniej chwili. Według regulaminu PKP PLK, rozkłady po korekcie muszą być udostępnione na 21 dni przed jej wprowadzeniem – ten termin minie w niedzielę. Co gorsza, przewoźnik nie poinformował przejrzyście pasażerów o zmianach.

Dla zmylenia przeciwnika

W opublikowanej wczoraj informacji na stronie PKP Intercity dużo czytamy o przebiegu modernizacji linii kolejowych wartej 9 mld złotych. Dopiero na koniec dochodzimy do zdania: „w ramach wprowadzonej korekty niektóre z pociągów PKP Intercity będą zawieszone, część pojedzie zmienioną trasą, inne będą kursować w skróconej relacji, a na kilku odcinkach czasowo zostanie wprowadzona autobusowa komunikacja zastępcza”. PKP Intercity pisze też: „aby ułatwić pasażerom planowanie podróży PKP Intercity będzie szeroko informować o planowanych zmianach”.

O zmianach rzeczywiście informuje szeroko. Bardzo szeroko. Tak szeroko, że nie było żadnej możliwości przybliżenia pasażerom prostej, czytelnej listy pociągów zawieszonych, czy o skróconej relacji. Jedyne, co pasażer otrzymał, to lista zmian podzielona na czternaście województw (nie ma podlaskiego i opolskiego), której można się spodziewać po spółce Przewozy Regionalne, a nie po krajowym przewoźniku. Oczywiście manewr jest prosty – zwieść przeciwnika, by nie domyślił się rozmiaru cięć w rozkładzie.


http://www.rynek-kolejowy.pl/50868/ostateczny_rozklad_intercity_zobacz_wyciete_polaczenia.htm

Prezes PKP Intercity, Marcin Celejewski, lubi eksperymenty. Portal forsal.pl taką mu laurkę wystawia:

Marcin Celejewski od 2004 do 2008 r. pracował w PLL LOT. Zaczynał od posady analityka, ostatecznie został dyrektorem w biurze przewoźnika w Warszawie. Na tym stanowisku odpowiadał za strategię ofertową i siatkę połączeń. Między tymi etapami przytrafił mu się epizod iberyjski: w oddziale LOT-u w Hiszpanii i Portugalii, gdzie zastąpił odchodzącego na emeryturę dyrektora. Efekt – zwiększył udział przewoźnika w tamtejszym rynku i poprawił wynik finansowy. Do spółki zniechęcił się, kiedy zablokowano zaproponowaną przez Celejewskiego restrukturyzację siatki połączeń.

Ale dostał egzotyczną propozycję pracy w Qatar Airways. Jako menedżer marketingu i sprzedaży Celejewski stworzył strategię handlową, a potem ją wdrażał, i to z sukcesem. Z Kataru Celejewski wrócił do Polski po trzech latach – z powodów rodzinnych. Na krótko związał się ze spółką logistyczną Fiege Polska. Tu też odpowiadał za marketing i sprzedaż.


http://forsal.pl/artykuly/773748,marcin-celejewski-tworca-quasi-lotniczej-taryfy-pkp-intercity.html

Najważniejsze jest jednak to, że dotacje Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju do pociągów PKP Intercity zostaną utrzymane na dotychczasowym poziomie:

http://www.rynek-kolejowy.pl/50967/mimo_ciec_polaczen_pkp_intercity_nie_dostanie_mniejszej_dotacji.htm

Chodzi o to, by PKP Intercity osiągnęła zysk, z niego pokryła kilkuletnie straty i została sprzedana. Interes Warsu nie ma tu żadnego znaczenia. Spadną przychody, zarząd obniży koszty, czyli zwolni zbędnych pracowników, zysk będzie. Bo musi być!
Kuszeta - 05-03-2014, 02:53
Temat postu:
likwidacja uznamu, skrocenie tylko do Szczecina - porazka!! ciekawe czy na wakacje tez bedzie tylko szczecin Smile
Ile ludzi poszlo do zwolnienia w Warszawie??
To samo z Monciakiem.. masakra!
We wakacje Pogoria i Mierzeja tylko do Gdyni - nie bedzie Świnoujscia i Helu we wakacje?? Wtedy kiedy duzo ludzi dojezdza nad morze... ? Debiloza! Kolej to nie Qatar Executive, gdzie lata tylko garstka biznesmenow i szejki.. Sad
socjalista - 17-03-2014, 09:35
Temat postu:
– Wie pan co to jest? – prezes chwilę szperał w drugim pokoju, po czym przyniósł coś na kształt wielkiej szarej cegły. Na pierwszy rzut oka było widać, że to przedmiot niebezpieczny, w kontakcie z głową potencjalnie śmiertelnie niebezpieczny.

– Kasa fiskalna? – zaryzykowałem bez pewności.

– Takich starych kas w wagonach sypialnych i kuszetkach mamy ok. 2,5 tysiąca sztuk. Wdrażamy właśnie projekt ich wymiany na nowoczesne modele. To jeden z przykładów, jak bardzo próbujemy się zmienić. Niedługo konduktorzy większość czynności będą wykonywali na tabletach. Z PRL-u przeskoczymy w tym względzie do dziś, w jednej chwili – chwali się Dudek.


http://www.rynek-kolejowy.pl/51350/jajecznica_i_mleczko_czyli_jak_zmienia_sie_wars.html

Nowy prezes historii Warsu się uczy, choć jakby po łebkach. Gdyby zapowiedział przeskok z XX wieku w wiek XXI, to bym się zgodził. W PRL nie było kas fiskalnych, bo nie było takiej potrzeby. Podatek VAT wprowadzono dopiero w 1993.

Dziwi mnie też ta liczba. 2,5 tys. kas, gdy konduktorzy Wars obsługują raptem 48 wagonów sypialnych i 12 kuszetkowych. Wars zatrudnia około 500 pracowników. Można by przyjąć, że konduktorów jest nie więcej niż 300. Na jednego przypada 8 kas fiskalnych.
Kuszeta - 18-03-2014, 00:32
Temat postu:
Swoją drogą te kombajny to rzeczywiście porażka. Ale jak widzę żale i lamenty oraz zgrzytanie zębów że trzeba się na tablecie uczyć to juz nie wiem czy tak kasa nie jest lepsza... ;-)
Pewnie będzie to taki sam terminal jak ma intercity, choć mogę się mylić..
socjalista - 18-03-2014, 12:04
Temat postu:
Zaraz po powołaniu na funkcję prezesa WARS S.A. na portalu forsal.pl we wrześniu ubiegłego roku można było przeczytać taki tekst:

Na poprawę wyników Warsu Paweł Dudek dostał 2 lata, zapisano to w jego kontrakcie menedżerskim. Prezes szykuje specjalne menu dla Pendolino i ekspansję barów Wars Express (...)

O sobie mówi, że w Warsie będzie „agentem zmian”. Na jesień zapowiada modyfikację umów z franczyzobiorcami pod kątem programów lojalnościowych dla pasażerów. Obiecuje kilkanaście nowych barów Wars Express, które mają zacząć działać do końca 2014 r. Będzie też wypowiadanie niekorzystnych umów na najem obiektów w czterech oddziałach w Polsce. W planach jest sezonowe menu i możliwość zamawiania konkretnego dania do przedziału pierwszej klasy już podczas zakupu biletu online.

http://forsal.pl/artykuly/730805,prezes-warsu-pawel-dudek-pendolino-wars-express.html

Ponad cztery lata wcześniej na tym samym portalu:

20 lokali w centrach handlowych w trzy lata, a nawet ekskluzywne restauracje - to plany kolejowej spółki Wars, należącej do PKP Intercity.

Od kilkunastu miesięcy intensywnie się zmieniamy i myślimy o tym, jak się rozwijać, dywersyfikując przychody - mówi GP prezes spółki Zbigniew Terek.


http://forsal.pl/artykuly/110300,restauracje_wars_beda_w_centrach_handlowych.html

To był schyłkowy Terek, po prawie trzech latach prezesowania w Warsie. Dwa miesiące później został odwołany. Potem przez cztery lata prezesem był wybitny kolejarz Krzysztof Supa, potem przez pół roku prezesa nie było.
Kuszeta - 23-03-2014, 18:39
Temat postu:
To jak to jest z tymi zwolnienami w O/Centrum?
W związku ze zmianami w rozkładzie jazdy Warszawie odeszły Karki do obsługi.. W innym temacie ktoś pisał że WARS mają zlikwidować w przyszłym roku.. co to za ploty?
młody warsiarz - 24-03-2014, 00:04
Temat postu:
zwolnienia będą.. tylko najpierw trzeba wykorzystać siłę roboczą, żeby pojechała do Rzymu z pielgrzymami i sama się żywiła przez 5 dni. bo przecież żaden szanujący się pracownik pkp ic nie pojedzie na 6 dni bez zapewnienia wyżywienia i noclegu. co innego warsiarz. ten za darmo musi pojechać i jeszcze podziękuje, że ma "jazdę". a ile zarobi? 600 zł brutto za 5 dni pracy.

oczywiście odezwą się zaraz głosy że to sama przyjemność i zaszczyt jechać do Rzymu na kanonizację... taaa

a zwolnienia? ja przewiduję, że po wakacjach, kiedy znikną zupełnie pociągi nocne. Kraków straci Uznam.. co zostanie? Ustronie i zagranica. Gdynia straci wszystko. Może Warszawa i Szczecin się utrzymają. Może.
socjalista - 24-03-2014, 08:14
Temat postu:
Parę dni temu "Kurier Kolejowy" za "Gazetą Prawną" taką notkę zamieścił:

Gazeta informuje, że z Warsu będzie musiał odejść ok. 20 proc. z 450 zatrudnionych. Operacja będzie rozłożona na miesiące (nie będzie zwolnień grupowych).

Zwolnienia wiążą się z trwającą restrukturyzacją spółki.

Licząc z franczyzobiorcami, dla Warsu pracuje – w zależności od okresu – od 700 do 800 osób.


http://kurierkolejowy.eu/aktualnosci/18734/Wars-zwolni-20-procent-zalogi.html

20% to 90 osób. Zastanawia mnie ta restrukturyzacja, bo od kilkunastu lat spółka jest ciągle restrukturyzowana. Co prezes, to o potrzebie restrukturyzacji ględzi. Z wyjątkiem może Supy, jemu to zwisało. Wydaje mi się, że restrukturyzacja w wydaniu WARS S.A. to po prostu dopasowywanie poziomu zatrudnienia do potrzeb właściciela, czyli PKP Intercity. A że Intercity cienko przędzie, to i Wars coraz mniej jest potrzebny. Na pewno jednak potrzebni są prezesi, by restrukturyzować.
Kuszeta - 27-04-2014, 20:48
Temat postu:
No i jak po Roma?
Tym co zostali w Polsce chyba dobrze - nie muszą obsługiwać bezposcielowek tylko spiochy jadące za nie Smile Tylko chyba na Ustroniu zostala bezposcielowa SmileSmile

Kto obsługuje teraz Karkonosze do Lublina? Z obiegu wagonów wynika że ma to byc 4dniwka dla Gdyni, ale nie wierze by Warszawa dała się wycygianic i pewnie na jednym obiegu jezdzi Wawa, na drugim Gdynia..
Wawa na otarcie łez dostała Gorzów Smile
BartekD1986 - 31-05-2014, 12:56
Temat postu:
Nocne pociągi tylko sezonowo i z Przemyśla do Świnoujścia

Jak poinformował Zbigniew Klepacki, wiceminister infrastruktury i rozwoju regionalnego przyszła oferta PKP Intercity zakłada, iż połączenia nocne (z wagonami sypialnymi i kuszetkami) mają obejmować wyłącznie:

1) całoroczne połączenia w najdłuższych relacjach, tj. np. Przemyśl –Szczecin/Świnoujście,
2) wybrane połączenia sezonowe w okresie zimowym i wakacji letnich.

Natomiast pozostałe relacje obsługiwane będą wyłącznie połączeniami dziennymi.

Więcej: http://inforail.pl/text.php?id=64503


Czas uciekać z tego kraju. Pani Bieńkowska zgasi światło.
Grad - 31-05-2014, 14:40
Temat postu:
Szkoda, że dziennikarze nie zapytali wiceministra, czy w związku ze zmniejszeniem ilości pociągów zmniejszy się dotacja z budżetu państwa do PKP Intercity S.A.
borsuk1977 - 31-05-2014, 15:09
Temat postu:
To super!!! W ogóle wszystko zlikwidujmy. Co za kretyni tam pracują!!! Myślałem ze właśnie nocne pociągi dają nam możliwość zaoszczędzenia czasu. Wsiadamy wieczorem, rano na miejscu. Nie tracimy dnia. Kupujemy sypialny bądź kuszetkę. Ale nie!!! Lepiej zlikwidować wagony odstawić w krzaki bo przecież i tak kursy nocne sezonowe za 2 lata zostaną zlikwidowane. On pieprzy że podróżni się odwracają od Kolei. Nie panie ministerku to Kolej przez wasze nieudaczne działania odwraca się od podróżnych.!!!! Ale wy tow ministerku macie swojego pierdolino jak Prezes miał swojego misia.
socjalista - 01-06-2014, 08:28
Temat postu:
Jakoś nikt nie przedstawił argumentu na to, że powinno być jak dotychczas, albo i lepiej - jak w PRL. Czasy się zmieniają, kolej nie jest już podstawowym środkiem transportu. Skoro z analizy ekonomicznej wynika, że wożenie powietrza jest dla PKP Intercity nieopłacalne, to niby dlaczego spółka ma generować stratę? Rozumiem, że krytyka ministra wynika z obawy o utratę miejsc pracy przez pracowników Warsu. Tak funkcjonuje kapitalizm na całym świecie. Gdy firma upada, wszyscy pracownicy idą na bruk i bywa, że długo muszą czekać na wypłatę zaległych wynagrodzeń.
BartekD1986 - 01-06-2014, 14:29
Temat postu:
Zgodziłbym się z Tobą, gdybyśmy rzeczywiście wozili powietrze. Wielokrotnie już pisano na tym forum, że wagony sypialne i z miejscami do leżenia mają wysoką frekwencję. To co mówi pan minister to wyssane z palca informacje, które mają uzasadniać uwalenie kolejnych pociągów, firmy i jej pracowników. Chyba, że wierzysz panu ministrowi?

Dla potwierdzenia tego co napisałem podaję wczorajszą frekwencję w "krótko relacyjnym" pociągu Bielsko Biała - Gdynia, którym to pasażerowie zdecydowanie nie chcą jeździć:

31.05/01.06 45200 032

BIELSKO B.GL-GDYNIA GL

wagon sypialny: 23 osoby z diagramu, 2 miejsca wolne

31.05/01.06 45200 034

BIELSKO B.GL-GDYNIA GL

tania kuszeta: 40 osób z diagramu, 14 miejsc wolnych.

Życzę, żeby w pociągach dziennych mieli taką frekwencję.

borsuk1977 - 01-06-2014, 16:57
Temat postu:
często jezdze w wagonach sypialnych i potwierdzam to co napisał przedmówca. Zawsze jest dobra frekwencja. Nie mówie już o wakacjach. Ale przecież trzeba uwalić WSZYSTKO!!!!
mateusz123 - 02-06-2014, 06:40
Temat postu:
A wiadomo jak sytuacja z naborem na asystentów na ten sezon? Bo ja mimo telefonów uzyskuje tylko informacje, ze nikt nic nie wie, że ciągle ustalają. I sumie nikt mi nie potrafi odpowiedzieć, a już naprawdę mało czasu zostało do początku wakacji.
Rok temu jeździłem to już na początku maja wiedziałem, że będzie praca, a w tym roku, nic, ani w te ani we wte
pajeczaki - 02-06-2014, 10:00
Temat postu:
Do Mateusz 123.Przyjęcia będą , chociaż mniej osób niż w roku poprzednim.Jeżeli wysłałeś podanie to trzeba uzbroić się w cierpliwość , ponieważ wszystkie podania o prace odesłane zostały do Warszawy.Z tego co się dowiedziałem będą na sezon przyjmować tylko na etaty asystentów.
mateusz123 - 02-06-2014, 18:47
Temat postu:
pajeczaki,
No ja jestem w kontakcie z Arturem B. z Krakowa, i rozmawiałem z nim 28.06 i dalej cisza. No niedługo sezon, a ja nie wiem czy załatwiać inną pracę czy jak to wygląda. Wiadomo kiedy mozna się spodziewać konkretów?
pajeczaki - 02-06-2014, 21:21
Temat postu:
mateusz 123 .Myślę , że trzeba jeszcze odczekać do końca tygodnia i będzie coś wiadomo. Do chwili obecnej nie ma żadnych konkretów. Na pewno będą musieli zatrudnić ludzi bo jest kilka 4 dniówek. Z tego co się dowiedziałem to prawdopodobnie ma być WL/Bc : Wrocław - Łeba-Racibórz , Kraków - Hel - Racibórz . Kraków - Świnoujście- Bielsko Biała ,Kraków - Kołobrzeg - Lublin , Kraków -Kołobrzeg -Kraków, Wl Kraków - Kołobrzeg - Bielsko Biała , Wrocław - Hel-Lublin (ten obieg mają oddać dla Warszawy).
mateusz123 - 02-06-2014, 21:24
Temat postu:
pajeczaki,
Czyli w piątek najlepiej do Artura B. zadzwonię. A oprócz Łeby/Raciborza coś dla Wrocławia jest szykowane?
pajeczaki - 02-06-2014, 21:31
Temat postu:
mateusz 123.Przypuszczam jeżeli coś będzie wiadomo to kierownik oddzwoni.Jeśli chodzi o Wrocław to raczej nic więcej nie będzie.Sypialny do Helu niby mają oddać do obsługi dla Warszawy.
toromistrz - 28-07-2014, 08:23
Temat postu:
Witam.Po długiej nieobecności jestem zmuszony napisac jadac z pracy do kraju,wstapilem do wagonu restauracyjnego,zeby cos zjeść.Jak zyje już siedemdziesiąt pare lat,tak ubogiego menu jeszcze nie widziałem.Do dwóch dan miwsnych zadnej jarzyny,surowek,jest za to ogorek kiszony lub konserwowy.Kanapek z piec rodzai tym się nie najesz. Zupa krem z pomidorow,po podaniu nic się nie rozni od zwyklej pomidorówki.Nedza gdzie się podzial słynny polski jadłospis z lat,80,90.pocztek 2000 nie mowiac o latach 60,70,to była kuchnia?Sala pelna menu urozmaicone,wieprzowina cielecina wolowina,ozorki galaretki tatar,trzy rodzaje zup.Teraz jak w stanie wojennym ubogo i niesmaczne.Tak to wygląda jak się nie robi potraw na miejscu tylko się podgrzewa.Zawsze było dużo konsumentow niemieckich bo było wszystko robione na miejscu mieli dość mikrofali w swoich wagonach stolowali się za to w naszych bo zapach zurku i smazonego miesa rozchodzil się po sali i wabil podróżnych.Ciekawy jestem kto zrobil taka rewolucje w Warsowskiej kuchni,dla mnie to porazka. Pamietam ze w stanie wojennym,Wars miał najlepsza kuchnie i zaopatrzenie w całej gastronomi.Panie Nowy Prezesie,doprowadzil pan do zniszczenia firmy z tak wielka tradycja,chyba to celowa robota.Firma upadnie,a pan znajdzie sobie druga spoleczke do wykończenia.
Zmienilo się kilka lat temu logo firmy i powoli ta firma zmienia się w garkuchnie.Zycze Wam abyście się odbili od dna jak najszybciej.
Pirat - 28-07-2014, 11:45
Temat postu:
toromistrz, podzielam twoje wrażenia. Niedawno skorzystałem z usług Warsu na Dworcu Głównym w Krakowie. Menu było ubogie, a ponieważ gustuję w tradycyjnych potrawach, zamówiłem schabowego, na którego kazano mi czekać 20 minut. I tak, ziemniaki były jakieś dziwne, niejadalne. Zielenina uboga, sucha. A sam schabowy... Zrobiłbym lepszego! Wszystko podane na plastikowej tacce z plastikowymi sztućcami. To była moja pierwsza i ostatnia wizyta w barze Warsu. Sprywatyzować Wars albo zlikwidować, bo państwowy bar to komuna!
Nebbud - 28-07-2014, 12:44
Temat postu:
Pieprzycie głupoty, że się śmiać chce.
Przecież wiadomo, że w wagonie barowym dostaniesz na plastikowym talerzu i plastkowych sztućcach nie wymagaj wiele dobrze?
Od tego masz wagon restauracyjny, gdzie masz w porcelanie podane ładnie i elegancko.
Wiele razy korzystam z Warsu i widzę, że zawsze w wagonach restauracyjnych (EIC) jest dużo chętnych, czasem nawet muszę czekać na wolny stolik, by coś zjeść, więc nie piszcie głupot, jedzenie jest zawsze smaczne i ładnie podane, nigdy mi nie było źle po zjedzeniu w Warsie no, ale jak Wy jesteście przeciwnikami PICu to nie dziwię się czemu tak krytykujecie.
Pirat - 28-07-2014, 12:49
Temat postu:
Nebbud, rozumiem, że są mikole gotowi bronić swojej ukochanej spółeczki, którzy od rana do nocy stoją w blokach startowych i czekają na sygnał wystrzału, który rozlegnie się z Żelaznej, ale zalecam mniej agresji słownej, bo nie każdy musi podzielać twoje doznania kulinarne czy estetyczne. Gdybyś uważnie przeczytał mojego posta to byś się doczytał, że konsumowałem w stacjonarnym barze Warsu na dworcu kolejowym, a nie w pociągu. Z wagonów gastronomicznych nie korzystam, bo nie jeżdżę pociągami EIC.
Grad - 28-07-2014, 21:48
Temat postu:
Jedyny pożytek z nowego prezesa to taki, że pogonił klikę Klimczuków z najbardziej lukratywnego pociągu Berlin-Warszawa-Berlin.
toromistrz - 29-07-2014, 07:08
Temat postu:
Grad masz racje pogonil ta bande ale zadluzenia ponad 200000 tys nie splacil,to jest cwaniak. Co do tego co napisał Nebbud.Ladnie podane potrawy to nie wszystko,zawsze mówili niech to będzie paskudne w smaku ale podane pięknie to się sprzeda niestety to działa.Piles sok warzywny firmy Wars,dlugo nie był już jest Tymbark, albo maczanka krakowska o dziwnym smaku i zapachu,o piersi z kurczaka nie wspomnę.Nie walcze z jakims tam PICEM ani z WARSEM chce żeby w polskim pociągu była dobra Polska kuchnia jak kiedyś,jest tyle wspaniałych potraw,reklamujmy swoje jak to robia inni.Grad czy BWE jest taka wspaniala dla ajenta?watpie,jak trzeba zaplacic cholendarne komorne za dzien jazdy około 1100 zl,a hotel ile kosztuje i troje pracowników chyba ze prowadza oprócz gastronomi inna cicha dzialalnosc.
Hapek - 11-08-2014, 14:14
Temat postu:
Najpierw jabłka, a potem cydr. Kolejowy Wars chce się przyłączyć do promocji polskiej żywności.

Szczegóły są jeszcze dopracowywane, ale już teraz wiadomo, że w najbliższym czasie, w pociągach Intercity pojawią się rodzime owoce.

Więcej:
http://biznes.interia.pl/wiadomosci/news/darmowy-poczestunek-dla-pasazerow,2040439,4199
Grad - 12-08-2014, 18:49
Temat postu:
Taka kampania propagująca jedzenie polskich jabłek jest bez sensu. Choćbyśmy jedli codziennie tylko jabłka, to my Polacy nie zjemy nawet połowy tego co wysyłaliśmy do Rosji. Rolnikom i sadownikom jak zwykle musimy pomagać i dzielić się ich nieszczęściem. Tylko, że jeśli sadownik miał urodzaj i zbyt po bardzo dobrej cenie do Rosji, to swoim szczęściem - zyskiem nie chciał się z nami podzielić. Wolał kupić córce jeszcze jedno Porsche niż obniżyć cenę na polskim rynku. Ja wiem, że to głównie pośrednik zarabia. Tym bardziej nie powinniśmy tego typu spekulantom pomagać. A co w sytuacji gdy Polakowi prowadzącemu inną działalność gospodarczą stanie się jakaś krzywda - zostanie oszukany albo bank nagle odmówi dalszego kredytowania inwestycji. Dlaczego wtedy nikt z rządu nie chce mu pomóc.
Ta cała kampania jabłczana zalatuje mi komunizmem.
Ralny - 12-08-2014, 21:50
Temat postu:
Grad, ktoś ci każe jeść jabłka? Nie chcesz to nie jedz. Komunizmem byłby urzędowy zakaz bądź nakaz jedzenia jabłek. Oddolna zachęta do jedzenia polskich jabłek to patriotyzm gospodarczy, który na dodatek każdemu wyjdzie na zdrowie. Nawet mój pies polubił jabłka.
Grad - 12-08-2014, 23:05
Temat postu:
Jabłka muszą stanieć. Absurdalne jest, że są w podobnej cenie jak banany i pomarańcze. Chciwość polskiego chłopa i tyle. Do póki nie znormalnieje cena będę jadł tylko owoce egzotyczne.
mateusz123 - 13-08-2014, 07:09
Temat postu:
Wrażenie z sezonu krótkie: bardzo słaba organizacja, zero szacunku dla asystentów (dzwonienie i dopytywanie o trasy, potem cisza i tak w kółko) i mało jazd- średnio po 3 4-dniówki z Wrocławia.
Kuszeta - 18-01-2015, 19:24
Temat postu:
Czy ktoś wie za co Dudka odwołali?
Jaki był powód? Ponoć bardzo rodzinnie się dowiązał do WARSu - zmiana dostawcy usług medycznych na Medicover, gdzie ktoś z rodziny siedzi w zarządzie, oraz likwidacja biura kontroli i wyprowadzenie kontroli poza WARS - ponoć ma to robić firma zewnętrzna kogoś z rodziny.. Prawda to czy fałsz?
młody warsiarz - 17-02-2015, 14:42
Temat postu:
Nasz ledwo zipiący warsik ma nowego pana prezesa!

Witamy w naszym grajdołku Szanownego Pana Absolwenta SGH Jerzego Kotkowskiego. Czy tak jak jego poprzednik zdoła w ciągu jednego roku dobić finansowo spółkę i wejść w konflikty ze wszystkimi pracownikami? Liczne sprawy pracowników w sądach pracy już się toczą, niektórzy już wygrali z Warsem.

Warto poczytać komentarze do artykułu, sprawa chyba dla Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej, prawda?

Artykuł Rynek Kolejowy
Kuszeta - 30-03-2015, 23:23
Temat postu:
Jak ktos cos wie nt, przetargu na usługi hotelowe w pociągach - piszcie.
Zastanawia mnie kto wygra i jaki ma cel ten przetarg... Chyba tylko uwalenie WARS Very Happy
Victoria - 03-04-2015, 16:59
Temat postu:
PKP Intercity przejmuje obsługę wagonów sypialnych i kuszet.

PKP Intercity będzie realizować usługi w wagonach sypialnych do czasu rozstrzygnięcia przetargu na wybór dostawcy. To oficjalna odpowiedź przewoźnika na pytanie odnośnie wygasającej umowy z Warsem.

Więcej:
http://kurierkolejowy.eu/aktualnosci/23808/IC-przejmuje-obsluge-wagonow-sypialnych-i-kuszet.html
mateusz123 - 04-04-2015, 05:32
Temat postu:
Czy na ww. wymienionych wagonach zostaje taka sama organizacja w zakresie konduktora, przejmowania biletów itd?
pajeczaki - 04-04-2015, 10:01
Temat postu:
Nic się nie zmieniło jeśli chodzi o obsługę podróżnych w wagonach Wl , Bc , Bc bp. Konduktorzy są zatrudnieni przez PKP IC dodatkowo na zlecenie. Spółka PKP IC na chwile obecną nie podpisała umowy z WARS SA dotyczących obsługi wagonów sypialnych i kuszetek.
Luzak - 04-04-2015, 14:18
Temat postu:
Temat WARSU i to co sie obecnie w nim i z nim dzieje jest bardzo zlozony Postaram sie w niedlogim czasie w miare dokladnie opisac ta sytuacje ktora dla wielu bedzie zaskoczeniem o co tak naprawde chodzi i kto jest zainteresowany
mateusz123 - 04-04-2015, 15:03
Temat postu:
pajeczaki,
Czyli brak umów o pracę obecnie? Współczuję
primax - 19-05-2015, 17:45
Temat postu:
i co z tym przetargiem wars obsluguje kuszety i sypialki?
Razio1 - 19-05-2015, 19:23
Temat postu:
Nie, obsługę przejęło PKP IC, a stewardami będą konduktorzy po rekrutacji wewnętrznej.
mateusz123 - 19-05-2015, 19:29
Temat postu:
Razio1,
Czyli potwierdzone na 100 %, że pracy sezonowej w ramach kuszetkowego nie będzie?
primax - 19-05-2015, 19:55
Temat postu:
no wiem ze przejeło od 1 kwietnias ale mial byc rozstrzygniety przetarg w koncu na to Smile o wlasnie podbijam czy beda jazdy sezonowe dla asystentów?
Marcel Hans - 03-12-2015, 23:18
Temat postu:
Wars Express - bary szybkiej obsługi prowadzone przez Wars zostaną zlikwidowane lub już zostały.
Powodów nie znam, obserwacje (dworzec Warszawa Wschodnia) potwierdzili także pracownicy z innych lokali.
Victoria - 31-03-2016, 19:58
Temat postu:
Co dalej z Warsem? Pracownicy martwią się o przyszłość spółki.

Wciąż nie rozstrzygnięto kolejnego postępowania na obsługę wagonów sypialnych PKP Intercity. Wykonuje ją teraz należąca w połowie do przewoźnika spółka Wars, ale pracowników martwi brak dłuższej umowy z PKP IC. Przyszłość spółki jest niejasna.

Od przeszło roku pracownicy Warsu trwają w zawieszeniu. W lutym 2015 roku PKP Intercity ogłosiło przetarg na świadczenie usług w wagonach sypialnych, z miejscami do leżenia i z miejscami do leżenia bez pościeli, którymi do tamtej pory zajmował się Wars. Umowy nie można było przedłużyć, bo już raz była aneksowana.

Więcej:
http://www.rynek-kolejowy.pl/wiadomosci/co-dalej-z-warsem-pracownicy-martwia-sie-o-przyszlosc-spolki-76033.html
mefisto44 - 01-04-2016, 19:07
Temat postu:
dobra dobra po co robić po raz kolejny atmosfere bojazni o Wars, chyba od 10lat co chiwle mieł byc wars likwidowany ,rok temu dokladnie taki sam atykuł był o warsie i co ? wszyscy grzeją stołki w biurach nadal kolesiarstwo
toromistrz - 13-07-2016, 17:31
Temat postu: Poczestunki w EIC.
Wdniu 25 czerwca jechalem pociagiem EIC Jantar z Kolbrzegu do Warszawy.Kelner wydajacy poczestunek na odcinku Kolobrzeg Gdynia,nie wywiazal sie ze swoich obowiazkow trzy czwarte pociagu nie dostalo cieplego napoju,poniewaz zabraklo mu wody.Proponowal tylko napoje zimne.Wracajac ze skladu proponowal podroznym dajac kubek do goracego napoju o udanie sie samemu do baru po napoj goracy.Rozumiem ze moglo zabraknac wody ,ale ciekawy jestem jednej rzeczy ,czy nie mozna doniesc gotowanej wody,zawsze byla donoszona przez drugiego pracownika Warsu. Jezdze czesto pociagami EIC i nigdy sie nie spotkalem ze pracvownik wagonu barowego wreczy mi kubek i kaze isc po wrzatek do baru.Place za bilet nie male pieniadze okolo 120 zl i mam zagwarantowana usluge,ktora nie byla nalezycie wykonana.Mam nadzieje ze Franczyzobiorca obslugujacy ta linie zatrudni odpowiednia ilosc personelu Do obslugi wydawania poczestonkow ewentualnie moze wramach wspolpracy z druzyna konduktorska poprosic ich o pomoc w doniesieniu wody,a nie wysylac podroznego pow wrzatek z kubeczkiem w reku
Noema - 07-06-2018, 00:35
Temat postu:
Kupiłam w Biedronce taką oto książkę. Za 4,99 zł. W księgarniach internetowych ok. 30 zł z wysyłką. Gdyby ktoś był zainteresowany niech szuka w Biedronce (kosz/regał z książkami).

http://lubimyczytac.pl/ksiazka/4346897/wspomnienia-konduktora-wagonow-sypialnych
obiezykraj - 21-06-2020, 15:51
Temat postu:
Firma WARS działa w zawieszeniu od połowy marca, gdy wstrzymano kursowanie wagonów sypialnych oraz z miejscami do leżenia a potem także gdy zawieszono obsługę gastronomiczną. Czy obecna sytuacja nie będzie gwoździem do trumny tej firmy kolejowej? Czy wagony sypialne w ogóle wyruszą na trasy w te wakacje?
Dominik - 21-06-2020, 17:53
Temat postu:
Dobre pytanie. Obawiam się, że to może być koniec WARS-u. A może będzie jak z LOT-em?
Noema - 21-06-2020, 18:22
Temat postu:
obiezykraj, im szybciej WARS padnie tym lepiej dla świata. To pasożyt na ciele PKP IC. Zupełnie zbędna spółka potrzebna tylko związkowym bossom i tym którzy siedzą w zarządzie i radzie nadzorczej. PKP IC we własnym zakresie, własnymi siłami może obsłużyć swoje wagony sypialne i gastronomiczne (WARS nie ma niczego tylko wszystko dzierżawi). I pewnie tak by było, gdyby nie polityka. Bo z ekonomicznego punktu widzenia WARS nie ma racji bytu. Dziwię się, że to jeszcze nie zdechło. Skoro nie logika ani zdrowy rozsądek to może koronawirus ich dobije? Oby.
obiezykraj - 21-06-2020, 19:32
Temat postu:
Noema, pasożyt nie pasożyt, ale pracują tam ludzie, którzy nie wiedzą kiedy wrócą do pracy i czy w ogóle wrócą. Kiedyś Wars był właścicielem wagonów, które obsługiwał. Nie znam historii jak to się stało, że potem przestali być ich właścicielami. Kiedyś wspominano o naprawie starych wagonów i zakupie nowych dla nocnych pociągów, ale coś chyba z tego nie wyszło.
Noema - 21-06-2020, 20:31
Temat postu:
obiezykraj, ludzie przeszliby do PKP IC. Oczywiście nie wszyscy tylko ci produktywni, obsługujący wagony. A cała zbędna administracyjna czapa, etatowi związkowcy etc. na zasiłek dla bezrobotnych. Przecież kolej to nie ochronka socjalna!

Warszawa to wielkie miasto. Bezrobocia tam nie ma, a średnie zarobki są dużo większe niż na prowincji. Jestem przekonana, że tak wspaniali fachowcy z administracji WARS-u (nie śmiem nawet posądzać zarządu, że zatrudnia życiowych nieudaczników z klucza partyjno-kolesiowskiego) bez problemu znajdą lepszą pracę poza koleją.

Zresztą wszystkie wagony gastronomiczne i tak obsługują franczyzobiorcy, czyli podmioty zewnętrzne (osoby prowadzące działalność gospodarczą). Co stoi na przeszkodzie, żeby to PKP IC zatrudniało franczyzobiorców, bez pośrednictwa pasożytniczego WARS-u? Może wtedy ceny posiłków i napojów byłyby niższe, bo nie trzeba by było utrzymywać administracyjnej i związkowej czapy WARS-u.

Teraz jest tak: PKP IC własne wagony gastronomiczne dzierżawi WARS-owi, a WARS poddzierżawia te wagony franczyzobiorcom. Mądre to jest? Głupie jak cholera. Eliminując pośrednika wszyscy na tym zyskamy!

Gdybym ja prywatny interes prowadziła tak jak PKP IC prowadzi państwowy interes to rychło bym splajtowała i wylądowała pod mostem. Czyż nie?
wodkangazico - 21-06-2020, 22:47
Temat postu:
Cytat:
im szybciej WARS padnie tym lepiej dla świata

Nie dalej jak przedewczoraj, koło dworca z koleją widziałem zaparkowaną budę z kebabem, w której na reprezentacyjnym miejscu stał warsowy ekspres do kawy.
Tak że, może być, na gumowe koła się przepoczwarzają...
Noema - 21-06-2020, 23:17
Temat postu:
wodkangazico, państwowy food truck z kebabem? To do mnie przemawia. Aż monitor oplułam ze śmiechu.

Proponuję nowy program Kebab+ aby ratować WARS.

Śmiech
Pirat - 21-06-2020, 23:36
Temat postu:
Noema, raz w życiu skorzystałem z usług Warsu w ich barze na dworcu w Krakowie. Nigdy więcej!

Moja relacja z tych niezapomnianych doznań kulinarnych:

http://infokolej.pl/viewtopic.php?p=322864#322864

Magda Gessler chyba by to granatem potraktowała.
Victoria - 16-01-2021, 11:54
Temat postu:
Wars przejdzie pod pełną kontrolę PKP

Rząd planuje przenieść należące do Skarbu Państwa akcje Warsu bezpośrednio do Grupy PKP. – To umożliwi sprawną realizację inicjatyw mających na celu wykorzystanie potencjału tej spółki, zapewniając jednocześnie jej stabilny rozwój – mówi “Rynkowi Kolejowemu” Rafał Zgorzelski, członek zarządu PKP SA.

Więcej:
https://www.rynek-kolejowy.pl/wiadomosci/wars-przejdzie-pod-pelna-kontrole-pkp-100480.html

2.0 Powered by phpBB modified v1.9 by Przemo © 2003 phpBB Group