INFO KOLEJ - forum kolejowe

woj. dolnośląskie - Nowy folder turystyczny Kolei Dolnośląskich

pospieszny - 09-02-2012, 19:46
Temat postu: Nowy folder turystyczny Kolei Dolnośląskich
Szanowni Państwo,

Z przyjemnością informujemy o wydaniu nowego folderu turystycznego "Podróżuj z Kolejami Dolnośląskimi".

Znajdą w nim Państwo wiele atrakcji turystycznych Dolnego Śląska znajdujących się na trasach naszych przejazdów lub w ich pobliżu.

Folder może być inspiracją do zorganizowania rodzinnego wyjazdu weekendowego lub szkolnej wycieczki.

Mogą go Państwo otrzymać w naszych kasach biletowych we Wrocławiu, Biurze Obsługi Klienta w Legnicy oraz na pokładach autobusów szynowych obsługiwanych przez naszą Spółkę.

źródło i folder do pobrania : Koleje Dolnośląskie

http://kolejedolnoslaskie.eu/zalaczniki/folder_kd/przewodnik_kd.jpg
Anonymous - 10-02-2012, 23:03
Temat postu:
Całkiem przyzwoite propozycje wycieczek. Faktycznie można dostać taki przewodnik od konduktora (przynajmniej ja spytałem i dostałem Smile ).
Tomasz B. - 11-02-2012, 00:44
Temat postu:
W kasach we Wrocławiu (oczywiście kasy KD) też można go otrzymać, wystarczy tylko zapytać co zrobiłem w środę i mam ten folder w domu. Trzeba przyznać, że wybrano bardzo różne i ciekawe miejsca w regionie, leżące przy trasach, które obsługują KD!
Jerry - 11-02-2012, 09:07
Temat postu:
w kasie KD w Legnicy można również taki folder otrzymać
pospieszny - 11-02-2012, 21:14
Temat postu:
Bardzo ciekawa i potrzebna inicjatywa.

Świetne wydanie, wszystko to co najlepsze w pigułce Smile
Haffuferbahn - 11-02-2012, 22:27
Temat postu:
tez mi sie widzi!!!!!
kicior99 - 12-02-2012, 16:32
Temat postu: Krótka recenzja
Haffuferbahn napisał/a:
tez mi sie widzi!!!!!

Ściągnąłem sobie wersję pdf i jako zamiłowany turysta, kiedyś również przewodnik, rzuciłem się na wydawnictwo z wielką niecierpliwością i zaciekawieniem.

Niewątpliwie od pierwszego kontaktu mamy wrażenie, że obcujemy z publikacją zrobioną profesjonalnie, mającą określonego adresata. Mimo, iż przewodnik urzeka kolorami i zdjęciami, graficznie jest bez zarzutu. Udało się uniknąć tak obecnie drażniącego przeładowania stylem komputerowym, ikonek, znaczków itp. Tekst jest czytelny, zwarty i nie rozwalony po stronie.

Wyboru obiektów dokonano niejednokrotnie "pod włos" trendom i modom ale to tym lepiej. Bo w końcu ile można pisać o Książu, Błędnych Skałach, trupich czachach, Zakręcie Śmierci, wrocławskim Rynku czy zamku Chojnik? To samograje z okładek przewodników, nie potrzebują dodatkowej reklamy. Prezentowane obiekty w niczym nie ustępują klasykom a i niejeden wytrawny turysta może się z tej publikacji sporo dowiedzieć. Obiekty wybrano na zasadzie "dla każdego coś miłego", nieźle je opisano, bez zbędnej ruderologii natomiast jest to czego w przewodnikach brakuje - współczesności. Styl również nie pozostawia wiele do życzenia, nie przegadany i bez dłużyzn. Z publikacji można spokojnie skorzystać na miejscu jak i poczytać w domu. Oczywiście zawsze można zrobić coś lepiej. Można było dodać plany sytuacyjne lub w kontrze albo ramce dodać jak dostać się do obiektu z najbliższej stacji kolejowej przewoźnika. No ale nie narzekajmy.

Muszę stwierdzić, że to jest jeden z najlepszych gadżetów reklamowych jakie widziałem w życiu (a będąc kilkanaście lat dziennikarzem widziałem tego niemal tony). Solidny przewodnik i śmiem sądzić, że dobrze by się sprzedał za pieniądze i to wcale niemałe. Wielkie gratulacje dla firmy, która wydaje się wiedzieć co to znaczy zdobywać klienta i konsekwentnie dociera do (uwaga, brzydkie słowo) targetu - osób młodych, aktywnych a przy tym ambitnych.

Oczywiście dalej obowiązuje zasada że "there ain't nothing like a free lunch" i w którejś postaci klient będzie musiał za to zapłacić - czy to w cenie biletu czy też jako podatnik. Ale tu bym się wstrzymał z takimi wycieczkami - obyśmy tylko za tak udane rzeczy musieli dopłacać. A biorąc pod uwagę fakt, że większość siedzi przed komputerem bądź telewizorem, nasze pieniądze per saldo i tak pójdą na zbożny cel.
Beatrycze - 12-02-2012, 19:13
Temat postu:
A ja jestem ciekawa kto i za ile wydrukował ten folder. Bo że wydano go za pieniądze podatników i że ktoś na tym zarobił to chyba sprawa oczywista. Beton KD wie do czego i do kogo piję...
pospieszny - 12-02-2012, 19:38
Temat postu:
Od tego kto i za ile wydrukował o wiele istotniejsze jest jego opracowanie, redagowanie i skład.

Oczywiście jak wszystkie foldery promocyjne tak i ten został wydany ze środków zainteresowanych czyli: samorządów regionalnych i KD.

W tym miejscu bardzo łatwo przewidzieć że nikt jeszcze nie zarobił ale przy tak znakomitym środku promocji regionu jak ten folder turystyczny jest szansa że zarobią samorządy, przewoźnik i szeroko rozumiana branża turystyczna w regionie Smile

Bez tego narzędzia promocji wszystkim zainteresowanym byłoby tom o wiele trudniejsze do wykonania Rolling Eyes
kicior99 - 12-02-2012, 20:03
Temat postu:
Beatrycze napisał/a:
A ja jestem ciekawa kto i za ile wydrukował ten folder. Beton KD wie do czego i do kogo piję...

Firma, która nie ma materiałów promocyjnych i reklamowych wcześniej czy później na tym straci. Nawet jeśli oferuje komunikację. Przy jakichkolwiek kontaktach handlowych robi się research, którego jednym z podstawowych elementów, zaraz po analizie SWOT, jest image firmy oraz jej postrzeganie u targetu. To się dopiero w przyszłości przekłada na profity. Przykre, ale z firmą nieznana szerzej poza kilkuset dojeżdżającymi nikt poważny nie będzie chciał wchodzić w jakąkolwiek interakcję. Obecnie to jeden z warunków sine quae non zaistnienia na rynku. Pozdrawiam Smile

pospieszny napisał/a:

Bez tego narzędzia promocji wszystkim zainteresowanym byłoby tom o wiele trudniejsze do wykonania Rolling Eyes
Zrozumiałem sarkazm i ironię. Rozumiem, że teraz należy się martwić i płakać, że komuś coś wyszło, że zrobił dobrą rzecz. Jestem Polakiem więc narzekanie nie przyjdzie mi trudno Smile

A tak bez złośliwości, wolę folder KD niż punkty bookcrossingu w pociągach Kolei Śląskich. Bo książki poznikają i już nikomu nie będzie się chciało bawić - choć przyznam, inicjatywa cenna. W Anglii wystarczy położyć książkę tam gdzie są fpldery i rozkłady, najlepiej z dołączaną kartką "take me". Pozdrawiam.
Freddie - 12-02-2012, 20:47
Temat postu:
Beatrycze napisał/a:
A ja jestem ciekawa kto i za ile wydrukował ten folder. Bo że wydano go za pieniądze podatników i że ktoś na tym zarobił to chyba sprawa oczywista. Beton KD wie do czego i do kogo piję...

Beatrycze ma świętą rację nie będę operował nazwiskami na forum ale wiemy dokładnie kto to robił i do kogo należy firma, która wykonała zlecenie tu chodzi teraz tylko o foldery, ale niech mi ktoś pokaże na stronie KD lub w Bipie przetargi na inne środki i materiały dla KD ?? Czasem się coś robi i nikt o tym nie wie.
kicior99 - 12-02-2012, 20:52
Temat postu:
Freddie napisał/a:

Beatrycze ma świętą rację nie będę operował nazwiskami na forum ale wiemy dokładnie kto to robił i do kogo należy firma, która wykonała zlecenie


Ależ ja nie przeczę. Piszę wyłącznie z pozycji odbiorcy publikacji i w zasadzie jakiekolwiek inne okoliczności mnie nie powinny interesować. Natomiast informacje dostępne jedynie nielicznym trudno mi zweryfikować - nie mam możliwości oceny, kto ma rację a na ślepo nie mam zamiaru nikomu wierzyć. Tak zdroworozsądkowo. Pozdrawiam.
amadeoen57. - 12-02-2012, 21:13
Temat postu:
A jak pociąg odwołają albo zdefektuje to nici z wycieczki turyści! Śmiech
kicior99 - 12-02-2012, 21:19
Temat postu:
amadeoen57. napisał/a:
A jak pociąg odwołają albo zdefektuje to nici z wycieczki turyści! Śmiech


Kiedyś w Bristolu w niedzielę wieczór odwołali ostatni pociąg do Taunton. Wróciłem taksówką na koszt firmy FIRST...

(dodam, że FIRST Great Western, zwana złośliwie WORST Late Western i jej londyńska mutacja FIRST Capital Connect (Worst Crapital Disconnect) są powszechnie uważane za najgorsze koleje w Wielkiej Brytanii. Mam nadzieję, że o KD mówi się lepiej.
Noema - 13-02-2012, 00:03
Temat postu:
Folder jak folder. Nie rozumiem czym się tak podniecacie. Promocją atrakcji turystycznych powinny zajmować się samorządy lokalne (w tym UMWD) i inne instytucje do tego powołane, a nie spółki kolejowe. KD mają wozić ludzi i to jest ich jedyne zadanie.

Dział marketingu KD pod wodzą dyr. Kloca, z którym kiedyś pracowałam w PKP PLK niech lepiej zajmie się marketingiem, czyli zdobywaniem pasażerów. Szynobusy na linii Węgliniec - Zgorzelec - Lubań świecą pustkami, a oni zajmują się duperelami, które w ogóle nie są w ich gestii. Zamiast wydawać foldery turystyczne stwórzcie lepiej jakieś oferty i promocje biletowe, które zachęcą ludzi do korzystania z waszych usług. Bo jak na razie pasażerów kolei ubywa i to głównie przez KD, których pojawienie się powoduje pogorszenie oferty w stosunku do wypartych PR-ów.

Folderami oczu nam nie zamydlicie!
kicior99 - 13-02-2012, 01:56
Temat postu:
Jeśli na jakimś odcinku nie ma naturalnych potoków pasażerskich to rzadko winne są tylko ceny biletów i nie można zwalać wszystkiego na firmę (której nie oceniam, choć widzę wasze negatywne nastawienie i rozumiem jego przyczyny). Zazwyczaj za tym kryją się różne inne przyczyny, np. ruralizacja, wyludnienie, spadek znaczenia gospodarczego. Owszem, te odcinki będą bardziej podatne na wahania liczby pasażerów w zależności od cen ale czy rzeczywiście sam spadek cen spowoduje napływ pasażerów? Dokąd mieliby jeździć? W jakim celu? Czy byłyby to podróże regularne czy okazjonalne? Lepiej znacie te ziemie więc możecie szybciej odpowiedzieć na te pytania. Dopiero po analizie można zacząć planować jakiekolwiek działania. Głównie przez określenie strategii krótko- i długoterminowych. Niewątpliwie strategią krótkoterminową jest promocja tanich biletów. Tylko jak długo to pociągnie, jeśli nie ma konkretnego celu podróży zapewniającego pasażerów?

Strategii długoterminowej nie tworzy się samemu a w oparciu o pozyskanie partnerów strategicznych, gdyż w grę będzie wchodzić m. in. aktywizacja obszaru, mająca wyrobić popyt. Powinno się to czynić zarówno w oparciu o samorządy jak i dopuścić do współdziałania firmy prywatne. Jedną z metod aktywizacji jest rozwój turystyki. Rzecz jasna nie da się tego osiągnąć przez jeden nieszczęsny folder, wymaga to zgrania ze strony władz lokalnych, stworzenie bądź poprawa bazy noclegowej, eksponowanie bądź stworzenie jakichś atrakcji turystycznych. Niewątpliwie Przedgórze Sudeckie jest dobrym obszarem do takich działań ale - dalibóg, nic nie stworzy się przez kilka miesięcy skoro w grę wchodzą wieloletnie zapóźnienia.

Sorki za to przydługie nudzenie, ale tak to mniej więcej widzę. I powrócę na krótko do nieszczęsnego folderu - jeśli jest on elementem jakiejś strategii, nie ma się co burzyć. Gorzej, jeśli jest to jednorazowy i izolowany pomysł. Pozdrawiam.
krkonoš - 13-02-2012, 02:52
Temat postu:
Ogólnie to fajnie, że coś takiego powstało, ale wykonanie wg mnie niezbyt udane. Dobór celów turystycznych bardzo chaotyczny - zarówno pod względem geograficznym, tematycznym jak wiekowym odbiorców. W zasadzie nie wiadomo, do jakiej grupy docelowej ten folder jest kierowany. Mam wrażenie, że jest to miejsce reklamowe wykupione przez co bardziej zainteresowane promocją samorządy lub gestorów bazy turystycznej, w takim stylu są też opisy i zdjęcia. I tak mamy kilka obszernie opisanych miejsc, do których w żaden sposób nie da się dojechać pociągiem (!), nawet dojście pieszo od stacji lub dojazd innymi środkami komunikacji są co najmniej kłopotliwe (jeśli nie wręcz niemożliwe) (Grodziec, Złoty Stok, Srebrna Góra, Duszniki-Zdrój), z kolei na wielu liniach nie zaprezentowano choćby jednego miejsca wartego tego, żeby wysiąść z pociągu (do Jelcza-Laskowic, Wołowa, Żar, Żagania czy Lwówka Śląskiego - tej ostatniej szczególnie mi szkoda, bo wzdłuż niej aż roi się od wartych odwiedzenia miejsc i obiektów, już nie mówiąc o atrakcyjności krajobrazowej samej linii, nie bez powodu uznawanej za jedną z najpiękniejszych w Polsce). Czy tymi liniami nie warto podróżować? Oprócz instytucji kulturalnych (teatr im. Modrzejewskiej w Legnicy, Muzeum Dawnego Kupiectwa w Świdnicy) mamy atrakcje geologiczne (Kamienna Góra w Lubaniu), sportowe (trasy narciarskie czy rowerowe w Szklarskiej Porębie), rozrywkowe (park linowy z Złotym Stoku, aquapark w Trzebnicy), zabytki techniki (Muzeum Kolejnictwa w Jaworzynie, kopalnia węgla w Nowej Rudzie, twierdza w Srebrnej Górze) czy starówki (wcale nie te najciekawsze: Zgorzelec i Lubań). Obok miejsc bardzo znanych i oklepanych (wrocławskie zoo, trasy narciarskie w Szklarskiej Porębie, twierdza w Kłodzku), takie, które prawie nikogo nie zainteresują (teatr im. Modrzejewskiej w Legnicy, stare miasto w Lubaniu, szlak pt. "Wędrówka z fraszką" po Szklarskiej Porębie - sorry, jeśli narażam się mieszkańcom tych miast Wink). Czyli kompletny misz-masz. Niech mi jakiś pracownik Kolei Dolnośląskich wyjaśni, dlaczego warto pojechać akurat do teatru im. Modrzejewskiej w Legnicy, skoro w każdym większym mieście jest teatr (z folderu w żaden sposób nie da się tego wywnioskować)? Dlaczego opisano obszernie Kościół Pokoju w Świdnicy, ale już bliźniaczemu kościołowi w Jaworze, leżącemu przy tej samej linii, nie poświęcono ani jednego zdania? Dlaczego tyrolki w Złotym Stoku opisano na aż czterech stronach (obecnie tego rodzaju parków rozrywki jest już całkiem sporo na Dolnym Śląsku), a kopalni złota (z której najbardziej Złoty Stok słynie) nie poświęcono nawet wzmianki? Bo właściciel parku linowego zapłacił za reklamę? Po co jechać do parku wodnego w Trzebnicy, jak we Wrocławiu jest większy? Może lepiej byłoby opisać Sanktuarium św. Jadwigi w tym mieście, cenny kompleks zabytkowy na skalę europejską? Czy kogoś zachęci do przyjazdu do Szklarskiej Poręby opisana w folderze "Wędrówka z fraszką"?

A to, czego najbardziej mi brakuje w folderze, to jakiegoś uzasadnienia, dlaczego warto wybrać się we wskazane miejsca akurat Kolejami Dolnośląskimi, a nie innymi środkami komunikacji bądź własnym transportem. Czyli jakaś specjalna taryfa dla turystów, przykładowy rozkład jazdy uwzględniający czas zwiedzania, promocje, wspólne oferty biletowe etc. Tak, wiem, nie można napisać o czymś, czego nie ma w Kolejach Dolnośląskich (poza rozkładem jazdy, zresztą też nie zawsze realizowanym). Chyba, żeby za ofertę turystyczną wyróżniającą tego przewoźnika uznać "Junior i Senior" - dla dziadka z wnuczkiem, którzy wysiądą z KD w Lwówku lub Okmianach i będą zapierdzielać z buta na zamek w Grodźcu. Tak więc w efekcie mamy zwykły folder, prezentujący wybrane atrakcje Dolnego Śląska, jakich wiele wydaje choćby DOT, a przy tym chaotyczny i skierowany nie wiadomo do kogo.

Na pochwałę zasługuje jednak to, że po przeglądnięciu nie znalazłem w zasadzie żadnych poważniejszych błędów merytorycznych, co nie tak często zdarza się w folderach turystycznych. Widać, że "reklamy" pisały osoby miejscowe i znające się na rzeczy... Wink
kicior99 - 13-02-2012, 04:59
Temat postu:
Przeczytałem z zainteresowaniem i... trochę się pokłócę, choć uwagi, muszę przyznać, często celne. Moim zdaniem jednak lekko przesadzone. Nie jest tak źle, co postaram się udowodnić.

Po pierwsze - względność pojęcia atrakcyjności. Zarzucasz, że opisano niektóre banalne obiekty i jednocześnie utyskujesz, że nie ma innych, równie banalnych i oczywistych. Bo czym jest sanktuarium św. Jadwigi w Trzebnicy czy kopalnia złota w Złotym Stoku? Paradoksalnie, po zwiedzeniu tych etatowych samograjów zazwyczaj powstaje problem rezerwy czasowej: i co teraz? Oba obiekty, mniej znane w sam raz nadają się na wypełniacz czasu do wieczornego pociągu - jeśli już zdecydowaliśmy się ruszyć odwłok na cały dzień. A że we Wrocławiu jest większy akwapark? No i co z tego? Jest cala masa innych większych rzeczy - kościołów, teatrów, o dziwo, nawet opera jest.

Opis papierni w Dusznikach poczytuję jakom zapowiedź, że w krótkim czasie wróci ruch na tracie Kłodzko Miasto - Kudowa Zdrój. O ile mnie pamięć nie myli, linię tę miały właśnie obsługiwać Koleje Dolnośląskie i tak tłumaczę obecność tego obiektu w przewodniku. Natomiast dziwi mnie że Ty się dziwisz odnośnie braku opisanych obiektów z linii do Jelcza Laskowic czy Wołowa. Jednak szybko dajesz odpowiedź, bo nie wymieniasz nic godnego zobaczenia wzdłuż tych linii. Bo po prawdzie nic tam nie ma. Kiedyś, dzieckiem będąc,. zwiedzałem izbę pamięci Mirosława Hermaszewskiego w muzeum w Wołowie, pamiętam ładny zamek i... to wszystko. Pomysł na tę linię jest inny - można opisać dwa arcyciekawe i wstrząsające wydarzenia z powojennej Polski i zrobić "wycieczkę ciekawostek PRL" - napad na bank w Wołowie i pewien wybuch cysterny napełnionej tlenkiem etylenu z amoniakiem (sic!) na stacji w Brzegu Dolnym. Cysterna była przeznaczona dla miejscowej Rokity i to co się z nią działo po drodze to już niezły kryminał... Było to na kilka dni przed Bożym Narodzeniem 1978 i pozbawiło 80 proc. dolnobrzeskich mieszkań wszystkich szyb. Co do linii do Jelcza - może to lepiej, że ją pominięto.

Wybór kościołów... Hmmm oczywiście można polemizować. Ja z przyjemnością przeczytałem o kościele w Świdnicy, którego nie znalem. Faktycznie można było nawiązać do Jawora. Przyznam, że przeglądając ten przewodnik balem się, że znajdę tam kolejny opis Gross Rosen, który leży przy linii obsługiwanej przez KD. Nie umniejszając nic martyrologii tamtych ludzi - sam obóz to tylko cząstka tego, co firmowane jest jego nazwą; na całym Dolnym Śląsku miał liczne filie: Mirsk, Przesieka itd.

Jeśli chodzi o ten nieszczęsny target - publikacja skierowana jest moim zdaniem do młodej aktywnej rodziny, która oprócz obejrzenia tego i owego będzie chciała rozprostować kości i dymać kilka kilometrów na zamek lub przejechać się po linie. A że część obiektów jest prywatnych? Oczywiście można podejrzewać nieczyste intencje, prywatę itp. To zawsze można. W tej chwili przede mną leży przewodnik po angielskim hrabstwie Devon, w którym wszystkie opisane obiekty są prywatne. Hochsztaplerzy i aferzyści, nie? Jak oni śmieli? Zapominamy tylko, że jeśli myślimy o aktywowaniu jakiegoś obszaru i założyliśmy, ze jednym z pomysłów na tę aktywację będzie turystyka, musimy być równocześnie pracodawcami całkiem pokaźnej rzeszy ludzi. Opisanie obiektów, które całkowicie muszą zarobić na siebie i nie mogą liczyć na dotacje a przy tym są atrakcyjne jest właśnie jednym ze sposobów. Uwierz mi, w cywilizowanych krajach, a już na pewno w Skandynawii, tworzy się produkt turystyczny właśnie na linii współpracy samorządów lokalnych z przedsiębiorcami prywatnymi. Inaczej po prostu się nie da. Powiem więcej - np. w Anglii przy takich okazjach dba się, by turyści jedli miejscowe produkty (nazywa się to "eat local") i pili miejscowe trunki. To jednak wyższy stopień wtajemniczenia, który na razie pominę.

Z całą resztą uwag mniej więcej się zgadzam, może poza teatrem w Legnicy: gdzie jest ta masa teatrów na Dolnym Śląsku? Będę wdzięczny za wskazanie choćby pięciu poza Wrocławiem (choć, gdybym to ja pisał Legnicę, postawiłbym na kościół w Legnickim Polu). Największym mankamentem jest właśnie brak opisu jak dostać się z najbliższego przystanku KD. No i oczywiście opisać promocje i zniżki, na jakie może liczyć turysta, z tym, że czas życia takiej usługi jest z reguły krótszy niż folderu, zwłaszcza w czasach inflacji, więc powinno to się ukazać w załączonej ulotce. Osobiście bym jednak nie narzekał i jednak cieszył się, że ludziom jeszcze chce się coś robić. A publikacja jest dobrym i wartościowym materiałem opracowanym w nowoczesny sposób i świetnie będzie się sprawdzać w połączeniu ze zwykłym "kursowym" przewodnikiem po Dolnym Śląsku. Co było do udowodnienia. Pozdrawiam.
EU07-469 - 13-02-2012, 10:31
Temat postu:
Teatry do odnalezienia zostawiam cztery. Około 2,5 km od stacji Jelenia Góra (i jakieś 3 od stacji Jelenia Góra Zachodnia), niemal w centrum miasta (przy al. Wojska Polskiego) jest Teatr im. Cypriana Kamila Norwida.

[ Dodano: 13-02-2012, 10:35 ]
A nawet trzy - Teatr Zdrojowy w pięknym Parku Zdrojowym, około 2 km od p.o. Jelenia Góra Cieplice.
krkonoš - 13-02-2012, 15:03
Temat postu:
@Kicior99 - odpowiedzi na kilka Twoich argumentów:

"Po pierwsze - względność pojęcia atrakcyjności."

Do pewnego stopnia tak, ale generalnie atrakcyjność turystyczną dość dobrze i łatwo da się zmierzyć. Jeśli zakładamy, że folder skierowany jest do wszystkich, patrzymy po prostu na frekwencję w różnych miejscach. Jeśli do pewnej grupy odbiorców - próbujemy określić frekwencję tej konkretnej grupy (wiadomo, że np. emeryci raczej nie pojadą do aquaparku czy parku linowego, ale do muzeum, teatru czy na wycieczkę po mieście, młodzież - na odwrót).

"A że we Wrocławiu jest większy akwapark? No i co z tego? Jest cala masa innych większych rzeczy - kościołów, teatrów, o dziwo, nawet opera jest."

I właśnie o to chodzi, żeby nie powielać oferty Wrocławia, a zachęcić do zobaczenia czegoś, czego we Wrocławiu nie ma (a Trzebnica ma coś takiego). Żeby dostać się do Trzebnicy z większości Dolnego Śląska, trzeba przejechać przez Wrocław.

"Opis papierni w Dusznikach poczytuję jakom zapowiedź, że w krótkim czasie wróci ruch na tracie Kłodzko Miasto - Kudowa Zdrój."

Osobiście raczej nie jestem zwolennikiem tego rodzaju "zachęt" przed terminem. Na takich nieścisłościach można sobie bardzo popsuć opinię, a folder nie jest kierowany tylko do turystów, którzy sami potrafiliby rozróżnić, gdzie KD docierają, a gdzie dopiero będą.

"Natomiast dziwi mnie że Ty się dziwisz odnośnie braku opisanych obiektów z linii do Jelcza Laskowic czy Wołowa. Jednak szybko dajesz odpowiedź, bo nie wymieniasz nic godnego zobaczenia wzdłuż tych linii. Bo po prawdzie nic tam nie ma."

Tu absolutnie się nie zgodzę. Jestem pewien, że wzdłuż każdej linii znalazłoby się coś atrakcyjnego turystycznie (choć oczywiście nie będzie to na miarę Szklarskiej czy twierdzy w Kłodzku). Przykładowo: wzdłuż linii do Wołowa byłby to np. Park Krajobrazowy "Dolina Jezierzycy" czy stare miasta w Wołowie (m.in. zamek piastowski) i Brzegu Dolnym (np. pałac von Hoymów); wzdłuż linii do Jelcza-Laskowic - drewniany (szachulcowy) kościół św. Stanisława z XVII w. i dwa pałace w Jelczu-Laskowicach, gotycka rzeźba Madonny z XIV w. przed kościołem w Miłoszycach, trasy spacerowe k. Jelcza; wzdłuż linii do Żagania - Przemkowski Park Krajobrazowy, zabytki Żagania, wieża Bismarcka; wzdłuż linii do Żar - rezerwat Torfowisko pod Węglińcem, Muzeum Kresów Wschodnich w Węglińcu, stawy w Borach Dolnośląskich, zabytki Żar; wzdłuż linii do Lwówka - Jezioro Pilchowickie z zaporą, najstarszy kamienny zamek w Polsce k. Wlenia, ratusz we Lwówku (uważany za drugi najcenniejszy na Dolnym Śląsku po wrocławskim), Wieża Rycerska w Siedlęcinie. Wg mnie folder dużo lepiej by wyglądał, gdyby wzdłuż każdej linii wybrano i opisano 2-3 najatrakcyjniejsze miejsca. W ten sposób KD pokazałyby, że każda obsługiwana przez nich trasa warta jest uwagi turysty.

"Jeśli chodzi o ten nieszczęsny target - publikacja skierowana jest moim zdaniem do młodej aktywnej rodziny, która oprócz obejrzenia tego i owego będzie chciała rozprostować kości i dymać kilka kilometrów na zamek lub przejechać się po linie."

Być może "młoda aktywna rodzina" też będzie myślała, że jak wysiądzie w Okmianach (najbliżej położona od Grodźca stacja kolejowa), to będzie dymać kilka kilometrów pieszo na zamek (ale przewodnik - jak rozumiem, sudecki - już raczej nie). Nieźle się zdziwi, gdy zobaczy, że tych kilometrów jest kilkanaście. Jeśli nie będzie chciała wracać tą samą drogą, do drugiej najbliższej stacji kolejowej obsługiwanej przez KD (we Lwówku Śląskim) jest jeszcze dalej. 30 km pieszo prawie płaskim terenem przez pola - wspaniała propozycja na rodzinny wypad za miasto, prawda?

Taki Grodziec w ogóle nie powinien znaleźć się w tym zestawieniu.

"A że część obiektów jest prywatnych? Oczywiście można podejrzewać nieczyste intencje, prywatę itp. To zawsze można."

Ja nie mam nic do współpracy wydawcy folderu turystycznego z gestorami bazy turystycznej. Ale raczej nie w ten sposób, tzn. zbieramy teksty sponsorowane od właścicieli bądź samorządów zainteresowanych reklamą, robimy kompilację, dodajemy 3 strony wstępu o KD i mamy folder reklamujący Koleje Dolnośląskie. Który samofinansuje się z pieniędzy reklamodawców (jak przypuszczam, stąd pochodziły fundusze na jego wydanie). Bardziej byłbym za stworzeniem przez kogoś najpierw jakiejś przemyślanej koncepcji, a dopiero potem podejmowaniem rozmów z ewentualnymi sponsorami. A tak mamy nie przewodnik, a gazetkę reklamową. Mam w domu takich cały stos (tyle, że lepszych) z różnych targów turystycznych. Wystarczyłoby odkleić okładkę z szynobusem, wyrwać pierwszą kartkę i byłby dokładnie taki sam.

"Z całą resztą uwag mniej więcej się zgadzam, może poza teatrem w Legnicy: gdzie jest ta masa teatrów na Dolnym Śląsku? Będę wdzięczny za wskazanie choćby pięciu poza Wrocławiem"

Jelenia Góra (dwa teatry wymienione przez EU07-469), Wałbrzych, Legnica, Piechowice (też dwa teatry - "Nasz" i "Cinema"). To tak "z głowy", myślę, że jakby poszukać, to jeszcze kilka mniejszych by się znalazło (np. "Klinika Lalek" w Wolimierzu - ale tam kolej nie dociera). Nie pisałem o "masie" teatrów, ale trochę ich jest.


Mnie osobiście marzyłby się folder z opisem krajoznawczo-turystycznym najciekawszych linii kolejowych (tutaj KD naprawdę ma się czym pochwalić - obsługuje przecież kilka linii uważanych za najpiękniejsze w Polsce: Kłodzko-Wałbrzych, do Szklarskiej Poręby, Lwówka, wkrótce dojdzie do Kudowy). Czyli: ciekawostki techniczne, widoki z okien, miejsca i obiekty wzdłuż linii, gdzie warto wysiąść z pociągu, plus jakieś ciekawe zdjęcia pociągów w krajobrazie i atrakcji turystycznych. Oczywiście w taki sposób, żeby zaciekawić przeciętnego turystę. To byłaby wtedy wartościowa, oryginalna publikacja. Czy doczekamy się kiedyś czegoś takiego?
Anonymous - 13-02-2012, 18:50
Temat postu:
Odnośnie

krkonoš napisał/a:

Mnie osobiście marzyłby się folder z opisem krajoznawczo-turystycznym najciekawszych linii kolejowych (tutaj KD naprawdę ma się czym pochwalić - obsługuje przecież kilka linii uważanych za najpiękniejsze w Polsce: Kłodzko-Wałbrzych, do Szklarskiej Poręby, Lwówka, wkrótce dojdzie do Kudowy). Czyli: ciekawostki techniczne, widoki z okien, miejsca i obiekty wzdłuż linii, gdzie warto wysiąść z pociągu, plus jakieś ciekawe zdjęcia pociągów w krajobrazie i atrakcji turystycznych. Oczywiście w taki sposób, żeby zaciekawić przeciętnego turystę.


obawiam się, że zaciekawiłoby to wyłącznie przeciętnych tzw. miłosników kolei.

Dla większości pasażerów kolej jest środkiem lokomocji, nie zaś atrakcją samą w sobie.
krkonoš - 13-02-2012, 19:31
Temat postu:
Moim zdaniem niekoniecznie. Dobrym przykładem może być tu Kolej Izerska, którą jeździ dużo ludzi tylko po to, żeby się przejechać tą trasą, mimo że linia nie należy do zbyt atrakcyjnych (wiedzie praktycznie cały czas przez las). Czyli reklama zrobiła swoje. Paradoksalnie, dużo atrakcyjniejszy krajobrazowo jest odcinek linii nr 311 z Jeleniej do Szklarskiej, mniej rozreklamowany i cieszący się znacznie mniejszą popularnością jako atrakcja turystyczna. Inny przykład: pociągi sezonowe do Trutnova, którymi jeździło mnóstwo ludzi, bo usłyszało o tych połączeniach, i dopiero na miejscu zastanawiali się, co będą robić w Trutnovie.

Tak więc, moim zdaniem, turystyka kolejowa ma duży, choć nie doceniany i wciąż nie wykorzystywany potencjał turystyczny - szczególnie u nas, na Dolnym Śląsku. Wspólna promocja kolei i atrakcji turystycznych w publikacji pozwoliłoby spopularyzować ją wśród przeciętnych "zwiedzaczy" zamków i muzeów. Powstają przewodniki piesze, rowerowe, narciarskie, samochodowe, konne, kajakarskie..., czy ktoś słyszał o przewodniku kolejowym po Dolnym Śląsku?
kicior99 - 13-02-2012, 19:40
Temat postu:
Jeśli już dyskutujemy na temat ogólniejszej strategii marketingowej przewoźnika w turystyce... Zmiana koncepcji folderu reklamowego kolei? We mnie masz gorącego sprzymierzeńca. Istotnie w folderze nie uwzględniono największego atutu, jaki daje kolej czyli przemieszczania się. Jest sporo możliwości wykorzystania tego faktu i jeden z nich wymieniłeś czyli koncepcję "z okien wagonu" która bardzo mi się spodobała. Prawdę mówiąc nie widziałem takiego przewodnika, raczej kilka ulotek do zdobycia na brytyjskich stacjach. Również oparte o lokalny potencjał turystyczny i gospodarczy, ale zrobione w poważny sposób, z naciskiem na zawartość merytoryczną. Z chęcią powitałbym taką inicjatywę, może mniej w formie 64-stronicowego folderu, bardziej jako serię 8 -stronicowych folderów ulotek opisujących każdy szlak, do otrzymania na stacjach kolejowych bądź od konduktora. O ile np. Pałac von Hoymów raczej nie nadaje się jako clou wycieczki turystycznej (mnie się znudził już drugiego dnia na obozie w Brzegu Dolnym) i raczej nie tłumaczy się jako samodzielna pozycja w dyskutowanym folderze. Trudno prowadzić dramaturgię w oparciu o ten obiekt, natromiast jako ciekawa pozycja w folderze opicującym całą trasę byłby jak najbardziej na miejscu. Trasa Wałbrzych - Kłodzko jest w ogóle hitem i dziwię się osobiście, że wokół niej nie obraca się marketing turystyczny firmy. Mnie samemu udało się namówić zarówno Polaków jak i cudzoziemców (Finowie, Brytyjczycy, Holendrzy) na przejażdżkę i w każdym przypadku była ona olbrzymim sukcesem. Już sam tunel w Bartnicy wywołuje duże zainteresowanie a akurat na tej trasie ciekawostek jest więcej (Ludwikowice, Nowa Ruda). Obecnie szybkiej informacji może dostarczyć choćby Wikipedia ale wątpię, by w takich momentach ktoś sięgał po komórkę.

Inna koncepcja, do rozważenia to wycieczki tematyczne (cały czas pamiętam o interakcji kolej - turysta - władze regionu jako docelowej w aktywizacji obszaru i napędzeniu klientów przewoźnikowi). W południowo-zachodniej Anglii miejscowe koleje prowadzą wraz z władzami lokalnymi "szlaki piwne" (więcej na ten temat znajdziesz w polskojęzycznej wikipedii pod hasłem "Rail Ale Trail"). Wątpię, by ten pomysł przyjął się w Polsce, tu jednak lobby antyalkoholowe jest dość mocno wspierane przez władze, ale sam pomysł jest jak najbardziej do wykorzystania i nie musi to być od razu wałówka czy chlanie. Mogą to być pałace i dworki, mogą parki i atrakcje przyrodnicze - tu pomysłów na folder może być cała masa. I zaręczam, w żadnym z nich nie znalazłby się Grodziec, którego z niewiadomych mi powodów nie darzysz sympatią. Ponieważ nasza dyskusja nie ma żadnych ambicji twórczych (nie myślimy za KD ani im niczego nie sugerujemy) zapewniam Cię, że podobne wyrypy jak ta na Grodziec przerabiałem prowadząc bardzo dawno temu wycieczki rodzinne. Dymaliśmy z laczka i po 20 km aby zaliczyć np. Książ z małej stacyjki w Kłaczynie. Natomiast co do wycieczek dla rodziny - jest w tym jakaś idea. Kiedyś dolnośląskie PTTK-i prowadziły cykl publicznych wycieczek rodzinnych, dostępnych po przeczytaniu ogłoszenia w Robotniczej czy Słowie Polskim. W Anglii ten zwyczaj istnieje do dziś, tyle, że system informacji jest nieco inny (głównie ulotki). Tyle, że tu inicjatywa przewodnika nie może się skończyć na przygotowaniu folderu i opisaniu tras, tu potrzeba gadżetów, osoby do obsługo przedsięwzięcia plus dodatkowego sponsora. Zostawmy to na później.

Koncepcja to jedno, jest jeszcze sprawa wykorzystania samorządów terytorialnych w strategii marketingowej przewoźnika. Rozumiem, że masz żal, że poszły po linii najmniejszego oporu i odfajkowały kolejną pozycję w dziale promocji miasta. Niewykluczone, że właśnie tak było. Tu z inicjatywą i ściśle opracowaną koncepcją powinien wystąpić przewoźnik, nie pozwalając samorządom na fuszerkę i łatwiznę. Oczywiście, tyle, że to znakomicie pomnaża koszty całego cyklu produkcyjnego folderu. Nadto potrzebny jest zespół autorski, który wcale nie za darmo opracuje koncepcję, dopasuje materiały przygotowane przez samorządy do formatu publikacji, wreszcie wysmaży z tego w miarę zgrabną całość. Z tego robi się już całe przedsięwzięcie.

Widzę, że masz na tematy turystyczne olbrzymią wiedzę, ja akurat turystykę traktuję jako hobby, jestem z wykształcenia lingwistą, dziennikarzem z długo wykonywanego zawodu i transportowcem z obecnego. Marketingowcem jest moja druga połowa, stąd mam na ten temat jakieś pojęcie. Widzę zatem, że z profesjonalnego punktu widzenia można ten folder zjechać, ja jednak jestem przeciwnikiem uwalania wszystkiego jak leci (tak, nawet jako dziennikarz...). Koleje Dolnośląskie są firmą młodą, nawet bardzo młodą i dajmy im trochę czasu na wypracowanie spójnej koncepcji marketingowej. Ja bym się cieszył, że w ogóle w tym kierunku coś się robi, zwłaszcza w czasach gdy większość po prostu siedzi przy tv lub w sieci. A pierwsze śliwki to zawsze robaczywki były, panie Smile Serdecznie pozdrawiam.
krkonoš - 13-02-2012, 22:27
Temat postu:
"Z chęcią powitałbym taką inicjatywę, może mniej w formie 64-stronicowego folderu, bardziej jako serię 8 -stronicowych folderów ulotek opisujących każdy szlak, do otrzymania na stacjach kolejowych bądź od konduktora."

I tu się z Tobą zgodzę. Na początek takie foldery (lub nawet ulotki w postaci kartki A-4 zgiętej na trzy części, z opisem największych atrakcji przy danej linii kolejowej, dostępne w pociągu) byłyby bardzo dobre. Brakuje mi takich ulotek z opisem interesujących miejsc po czeskiej stronie (lub polskiej dla Czechów) szczególnie w pociągach do Harrachova/Kořenova. Zawsze ze współczuciem patrzę na Polaków, którzy wysiadają na stacji końcowej i nie bardzo wiedzą, co dalej robić. Tylko nieliczni decydują się wsiąść do czeskiego motoraka, żeby podjechać gdzieś dalej. Natomiast bez problemu takie ulotki można znaleźć w niemieckich pociągach regionalnych (w tym RE do Drezna) czy na czeskich stacjach.

"I zaręczam, w żadnym z nich nie znalazłby się Grodziec, którego z niewiadomych mi powodów nie darzysz sympatią."

Wręcz przeciwnie, darzę Grodziec ogromną sympatią. Jednak ze względu na wyjątkowo słabą dostępność komunikacyjną, zdecydowanie nie nadaje się on jako cel wycieczki turystycznej odbywanej środkami komunikacji publicznej. W zasadzie da się tam dojechać tylko dwoma sposobami: samochodem lub rowerem. Nawet komunikacja autobusowa jest fatalna (3 kursy na dobę z Grodźca do Bolesławca, 1 do Złotoryi; wszystkie 4 kursy tylko w dni robocze).

"...zapewniam Cię, że podobne wyrypy jak ta na Grodziec przerabiałem prowadząc bardzo dawno temu wycieczki rodzinne. Dymaliśmy z laczka i po 20 km aby zaliczyć np. Książ z małej stacyjki w Kłaczynie."

Ja dymałem nawet 3 razy tyle. Tylko: 1) po górach, a nie mało ciekawą trasą przez pola; 2) nie z całą rodziną.

W ten sposób obecnie już się nie podróżuje i praktycznie każdy, kto będzie musiał przejść kilkanaście kilometrów od stacji kolejowej do zamku, wybierze po prostu samochód.

"Rozumiem, że masz żal, że poszły po linii najmniejszego oporu i odfajkowały kolejną pozycję w dziale promocji miasta. (...) Ja bym się cieszył, że w ogóle w tym kierunku coś się robi, zwłaszcza w czasach gdy większość po prostu siedzi przy tv lub w sieci."

Ogólnie to ja też się cieszę, że coś takiego powstało. Choć wykonanie faktycznie nie za bardzo mi się podoba. I również mam nadzieję, że kolejne wydanie będzie bardziej przemyślane.
Noema - 19-02-2012, 00:37
Temat postu:
Beatrycze napisał/a:
A ja jestem ciekawa kto i za ile wydrukował ten folder.

Zakład Usług Poligraficznych „Prografik” - Legnica.
pospieszny - 19-02-2012, 13:27
Temat postu:
To teraz brakuje tylko za ile, przecie to najistotniejsze w promocji Rolling Eyes
Modliszka - 19-02-2012, 17:08
Temat postu:
pospieszny, nie wiesz, że o pewnych rzeczach nie mówi się na forum publicznym, aby nie wsypać informatorów?
Kerims - 20-02-2012, 14:03
Temat postu:
Będzie trochę nie na temat...

Patrzę na ten folder i widzę... swoje (już nie...) zdjęcie na okładce, które wysłałem na jesienny konkurs fotograficzny organizowany przez KD. W pierwszej chwili - o miło! Wybrali moje zdjęcie na okładkę folderu - super. Potem szukam podpisu autora zdjęcia - ale bezskutecznie - nie ma...
I nie może być - czytam dokładnie regulamin tego pseudokonkursu i okazuje się, że to już nie moje zdjęcie i KD może z nim robić, co tylko zechcę nawet do końca świata.
Dlatego już więcej nie wezmę udziału w konkursach fotograficznych organizowanych przez KD - bo w istocie są to pseudokonkursy mające na celu pozyskania darmowych zdjęć do swoich celów (reklamowych itp.)!
Nie doczytałem do końca regulaminu - myślałem, że moje prawa autorskie przenoszę na KD tylko dla celów związanych z konkursem fotograficznym... Tylko i wyłącznie moja wina.
Ale jeśli Ktoś chcę wziąć udział w kolejnym konkursie to niech uważnie czyta regulamin.
Renia - 20-02-2012, 14:15
Temat postu:
Kerims, no i widzisz? Ktoś na twoim zdjęciu zarobił. Rolling Eyes
Anonymous - 20-02-2012, 14:18
Temat postu:
Kerims, Twoje zdjęcie zostało nagrodzone jakimś miejscem/wyróżnieniem?
Kerims - 20-02-2012, 14:20
Temat postu:
Nie. Bez nagrody czy wyróżnienia.
Pirat - 20-02-2012, 14:26
Temat postu:
Regulamin regulaminem, ale zagranie KD jest nieładne. Skoro już korzystają z cudzej twórczości, nie ponosząc przy tym żadnych kosztów, a wręcz przeciwnie - zarabiając (wiem, że KD zarobiły na tym folderze!), to powinni chociaż autorom zdjęć sprezentować jakiś pakiet gadżetów firmowych lub pakiet darmowych biletów. Tego wymaga zwykła ludzka przyzwoitość.

Wstyd panie i panowie z KD! Ten folder powinien was parzyć w ręce.

Beton
NR - 20-02-2012, 21:50
Temat postu:
Postanowienia regulaminu zostały narzucone tak, by przyznać Organizatorowi właściwie całkowite prawo do dysponowania w celach komercyjnych WSZYSTKIMI pracami nadesłanymi w konkursie.

Jakkolwiek udział w nim, jak i zaakceptowanie regulaminu jest dobrowolne, to jednak pozycję, jaką przyznaje sobie KD, powinno budzić poważne zastrzeżenia natury moralnej!

Przede wszystkim Organizator może dysponować swobodnie nie tylko pracami wyłonionymi jako zwycięskie, ale także tymi, które nie zostały wyróżnione. KD przez to uczyniły sobie łatwy, a przede wszystkim właściwie darmową sposobność do pozyskiwania materiałów reklamowych.

Z pewnością wielu z uczestników podobnych konkursów jest pasjonatami Kolei i chciałoby, by było z Nią coraz lepiej. Na pewno część z nich udział w konkursie traktuje prestiżowo na zasadach zdrowej konkurencji.

Niestety, postępowanie Przewoźnika w tym - jak to się wyraził słusznie Kerims - pseudokonkursie wystawia KD jednak złe świadectwo i zniechęca kolejnych potencjalnych fotografów do startowania w konkursie.

Może to i lepiej, bo spójrzmy chociażby na prace wyróżnione podczas ostatniej jesiennej edycji. Wybrano (pod wieloma względami) baaardzo kiepskie zdjęcia. Przy takich gniotach wydaje się wręcz, że wybór był dziełem przypadku.

Zauważcie, że tylko jedno z tych "jak cię mogę" zdjęć zostało użyte w folderze - na str. 2 - SZT z budynkiem dworca w Trzebnicy.
W tej sytuacji szokuje wykorzystanie bez podania chociażby imienia i nazwiska interesującej, poprawnej technicznie (a nie wyróżnionej) fotografii Kerimsa na pierwszej stronie.

Reasumując, poza moralnymi aspektami podniesionymi wyżej, główny wniosek nasuwa się sam. Otóż, nie warto wysyłać prac wartościowych, a jedynie gnioty, pod którymi nie zamieszczą nawet nazwiska.
To nie jest poważny konkurs dla szanujących siebie i Kolej Fotografów, a KD powinny zdecydowanie zastanowić się nad jego ideą.
Stella - 20-02-2012, 22:02
Temat postu:
Tymczasem KD ogłosiły kolejny konkurs fotograficzny:
http://kolejedolnoslaskie.eu/index.php?strona=akt&art=120214.php

Regulamin konkursu:
http://kolejedolnoslaskie.eu/zalaczniki/Regulamin_konkurs_fotograficzny_zima2012.pdf
rumburak - 21-02-2012, 00:19
Temat postu:
Cytat:
okazuje się, że to już nie moje zdjęcie i KD może z nim robić, co tylko zechcę nawet do końca świata.


Niezupełnie. O ile majątkowe prawa autorskie można przekazać / odsprzedać / etc. (i wtedy nie możesz żądać zapłaty za wykorzystanie dzieła), o tyle autorskie prawa osobiste są niezbywalne (a polegają, przede wszystkim, właśnie na prawie do uznania autorstwa danego utworu).

Proponuję, napisz do KD że nie zrzekłeś się autorskich praw osobistych (nie jest to nawet możliwe w świetle polskiego prawa) i zażądaj opublikowania informacji o autorze zdjęcia, wraz z przeprosinami. Choćby na ich WWW w formie komunikatu. Może to ich nauczy moresu choć odrobinę. No chyba że regulamin zawierał wyraźnie punkt, że zezwalasz na anonimową publikację dzieła, to wtedy klops.
Noema - 21-02-2012, 00:42
Temat postu:
rumburak, co mu po przeprosinach? Ja bym walczyła o zadośćuczynienie finansowe. Jak nie po dobroci to na drodze sądowej.

KD zarobiły na tym folderze niemałą kasę, od reklamodawców. Niech dzielą się teraz zyskami z autorami zdjęć zamieszczonych w folderze!

Autor zdjęcia zamieszczonego w tym folderze niech wyceni je według swego uznania, a następnie przedstawi KD propozycję nie do odrzucenia. Nie zaszkodzi od razu wystosować przedsądowe wezwanie do zapłaty. Jeśli beton KD stanie okoniem, wtedy zrobimy im w mediach czarny pijar! A oni wiedzą, że stać nas na to.

Trzeba im utrzeć nosa, bo za dużo sobie pozwalają!
kicior99 - 21-02-2012, 08:19
Temat postu:
Noema napisał/a:
rumburakwtedy zrobimy im w mediach czarny pijar! A oni wiedzą, że stać nas na to.
Trzeba im utrzeć nosa, bo za dużo sobie pozwalają!


Życzę powodzenia ale znając media nikt na to nie pójdzie. Zwłaszcza, że zapisy art. art. 49 i 50 ustawy o prawie autorskim dają obu stronom sporo możliwości interpretacyjnych i nikt nie będzie narażał swojego imienia, czasu itp. in dubio rei. Niedawno miałem do czynienia ze złamaniem wolnej licencji creative commons cc-by-sa-3.0, która wymaga nader niewiele - podania twórców i linku do strony. Naprawdę nikt się tym nie przejmuje, a już najmniej media, które łamią tę licencję na potęgę, przeto unikają tematu jak przysłowiowy diabeł święconej wody. I nie tylko o wolne licencje chodzi, copyright, attributed copyright i podobne również. Bez dobrej kancelarii się nie obejdzie, a praw będzie musiał dochodzić sam autor a nie osoby trzecie. Pozdrawiam.
rumburak - 21-02-2012, 11:29
Temat postu:
Cytat:
Ja bym walczyła o zadośćuczynienie finansowe


To byś przegrała. Autor zdjęcia nie jest (?) profesjonalistą żyjącym z fotografowania, więc ciężko będzie mu wykazać straty jakie poniósł przez tę publikację. Ponadto, konkurs (podobnie jak analogiczne konkursy Przewozów Regionalnych "Pociąg do ekologii" czy Intercity "Pstrykaj po nagrody") zawierał w regulaminie punkt o zrzeczeniu się autorskich praw majątkowych, więc nie ma o czym mówić. Kontrowersja w sprawie tego punktu była już podnoszona przy okazji konkursów PR.

Myślę, że warto tę sprawę nagłośnić o tyle i tylko w tym sensie, żeby podnieść świadomość prawną - zarówno uczestników konkursów, jak i ich organizatorów. Dlatego zachęcam autorów fotek których nie podpisano, o zwrócenie się do wydawcy z prośbą o naprawienie tej szkody niematerialnej.
jozek - 21-02-2012, 15:54
Temat postu:
rumburak napisał/a:
Cytat:
Ja bym walczyła o zadośćuczynienie finansowe


To byś przegrała. Autor zdjęcia nie jest (?) profesjonalistą żyjącym z fotografowania, więc ciężko będzie mu wykazać straty jakie poniósł przez tę publikację. Ponadto, konkurs (podobnie jak analogiczne konkursy Przewozów Regionalnych "Pociąg do ekologii" czy Intercity "Pstrykaj po nagrody") zawierał w regulaminie punkt o zrzeczeniu się autorskich praw majątkowych, więc nie ma o czym mówić. Kontrowersja w sprawie tego punktu była już podnoszona przy okazji konkursów PR.


"Art. 78.
1. Twórca, którego autorskie prawa osobiste zostały zagrożone cudzym działaniem, może żądać zaniechania tego działania. W razie dokonanego naruszenia może także żądać, aby osoba, która dopuściła się naruszenia, dopełniła czynności potrzebnych do usunięcia jego skutków, w szczególności aby złożyła publiczne oświadczenie o odpowiedniej treści i formie. Jeżeli naruszenie było zawinione, sąd może przyznać twórcy odpowiednią sumę pieniężną tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę lub - na żądanie twórcy - zobowiązać sprawcę, aby uiścił odpowiednią sumę pieniężną na wskazany przez twórcę cel społeczny."

Moim zdaniem jest o czym mówić. Czym innym prawa autorskie osobiste, a czym innym majątkowe. Faktycznie prawa majątkowe zostały przeniesione na KD, jednak osobiste są niezbywalne. Autor nie musi być profesjonalistą by domagać się zadośćuczynienia finansowego. KD może dowolnie zarabiać na jego utworze i autor nie ma żadnych praw do udziału w zyskach, jednak wszędzie musi być zaznaczone jego autorstwo. Co więcej, jeśli KD osiągnęły jakieś zyski z tej publikacji, może to być nawet argument na korzyść roszczeń finansowych właściciela praw autorskich osobistych.

Nie jest też prawdą, że właściciel praw autorskich osobistych nie może upoważnić kogoś innego do występowania w jego imieniu na ścieżkę prawną w celu uzyskania stosownego zadośćuczynienia.

Jeśli zebrałoby się minimum 10 pokrzywdzonych osób, myślę, że można wystąpić nawet z pozwem zbiorowym.

Swoją drogą ciekawe, że KD nie konsultowały regulaminu konkursu z prawnikiem mającym jakiekolwiek pojęcie o ochronie własności intelektualnej.

Tak, więc załatwienie polubowne tej sprawy powinno być na rękę KD i przeprosiny powinny odbyć się bez wyroku sądowego. Niemniej, nie wiem na ile poważnie kierownictwo KD traktuje publiczne pieniądze i jest w stanie chronić je przed ewentualnym wyrokiem, polubownie przyznając się do winy.
Jeśli autorowi zdjęcia zależy wyłącznie na oficjalnych przeprosinach to na jego miejscu skierowałbym takowy wniosek/żądanie do KD i poczekał na reakcję. Sam jestem ciekaw na ile są wstanie przyznać się do ewidentnego złamania praw autorskich, a na ile wolą ryzykować batalię sądową za pieniądze dolnośląskich podatników.

A wystarczyło tylko dopisać małą czcionką, że autorem zdjęcia jest dana osoba i KD mogłyby dowolnie dysponować zdjęciami. Myślę, że forum to jest czytane przez pracowników KD i przy kolejnych wydawnictwach nie popełnią już tego fatalnego błędu, który jak sądzę wynikał z niewiedzy (osoba tworząca regulamin zapewne była przekonana, że nie ma rozdziału praw majątkowych i osobistych do utworu i zapis przenoszący prawa na KD pozwala im nie podawać autorstwa).
Pirat - 21-02-2012, 16:08
Temat postu:
jozek napisał/a:
Co więcej, jeśli KD osiągnęły jakieś zyski z tej publikacji..

KD osiągnęły zysk. Wiem to od jednego z reklamodawców, którego (co za pech dla KD) znam osobiście. Za reklamę w folderze KD zainteresowane podmioty wnosiły opłatę. Nie jestem jednak upoważniony do podania konkretnej kwoty.

A zysk KD w tym przypadku to przychód z reklam minus koszty druku. Wykluczam poniesienie straty, bo wtedy zarząd KD naraziłby się na oskarżenie o działanie na szkodę spółki. Wszak sam folder raczej nie stanowi reklamy usług oferowanych przez KD. To już więcej w nim promocji marszałka Jurkowlańca.
Freddie - 21-02-2012, 16:12
Temat postu:
heh ten Regulamin. Żaden Regulamin nie powinien urągać przepisom prawa materialnego, a ten niestety urąga, widać Pani Jacuńska coś źle działa w KD bo ona i jej firma świadczą tam usługi prawne, ciekaw jestem czy był rozpisany przetarg na te usługi jak w każdej normalnej firmie ?? !!
jozek - 21-02-2012, 16:14
Temat postu:
Pirat napisał/a:
jozek napisał/a:
Co więcej, jeśli KD osiągnęły jakieś zyski z tej publikacji..

KD osiągnęły zysk. Wiem to od jednego z reklamodawców, którego (co za pech dla KD) znam osobiście.


To może mieć to jakieś znaczenie, ale nie jest jednoznaczne z przyznaniem finansowego zadośćuczynienia. Kwestia rozstrzygnięcia danej sytuacji przez sąd. Nie znam takich przypadków, więc nie będę się wypowiadał o zasądzanych zazwyczaj w takich sprawach wyrokach.

Ale zakładając hipotetycznie: autor napisał książkę. Przekazuje prawa materialne na jakieś wydawnictwo i dostaje za to określoną sumę, niezależną od sprzedaży, rozporządzania dziełem przez wydawnictwo itd. Wydawnictwo wydaje ten utwór ale nie podaje jego autora, albo przypisuje go komuś innemu.

Jest to sytuacja podobna i właśnie tego dotyczą prawa autorskie osobiste, by autor utworu był nierozerwalnie łączony z jego stworzeniem.


Co jednak w przypadku konkretnego przypadku folderu KD. Jeśli taka sprawa by się odbyła, dobry prawnik ze strony KD starałby się udowodnić, że dane zdjęcie nie jest utworem w rozumieniu prawa, to jest nie spełnia wszystkich przesłanek utworu, a co za tym idzie nie jest objęty prawem autorskim. Czy byłby to w stanie udowodnić tego nie wiem bo nie jestem prawnikiem. Kwestia kunsztu prawniczego po obu stronach konfliktu. Pewne jest natomiast, że nie każde zdjęcie, w rozumieniu prawa jest utworem. W tym wydaje się, że jest, ale interpretacja prawa nie jest prosta nawet dla prawników. Musiałby się tutaj wypowiedzieć prawnik zajmujący się prawem własności intelektualnej.
Pirat - 21-02-2012, 16:39
Temat postu:
jozek, myślę, że w KD ktoś pójdzie po rozum do głowy i zaproponuje autorowi zdjęcia satysfakcjonujące go rozwiązanie. Ewentualny proces sądowy byłby dla KD bardzo kłopotliwy. O sprawie mówiłoby się na naszym forum oraz w lokalnych mediach. Władze KD chcąc uniknąć negatywnego rozgłosu i antyreklamy powinny bezzwłocznie naprawić swój błąd.

A do wszystkich tzw. MK apeluję, żeby nie brali udziału w tego rodzaju konkursach fotograficznych organizowanych przez kolejowe spółki, które stanowią de facto jawną kradzież cudzych zdjęć. Szanujcie siebie i swoją własność! Redakcje prasowe słono płacą za dobre zdjęcia (więcej się płaci autorowi zdjęcia niż autorowi tekstu!), a kolejowy beton wycwanił się i znalazł sobie sposób na darmowe pozyskiwane zdjęć, za kilka badziewnych firmowych gadżetów w charakterze nagród.
szpak - 21-02-2012, 16:56
Temat postu:
Pirat, popieram! Jak chcą mieć darmowe zdjęcia swego taboru to niech sami ruszą tyłki zza swoich biurek i pójdą z aparatem na tory. Evil or Very Mad
Victoria - 21-02-2012, 19:45
Temat postu:
Hmm...
Widzę, że w przypadku KD nawet jakiś głupi folder turystyczny wzbudza emocje i rodzi kontrowersje. Czy nienormalność jest w tej spółce normalnością? Rolling Eyes

Pirat napisał/a:
... kolejowy beton wycwanił się i znalazł sobie sposób na darmowe pozyskiwane zdjęć, za kilka badziewnych firmowych gadżetów w charakterze nagród.

Chcę napisać o tym artykuł. Pomożecie?
Noema - 22-02-2012, 16:22
Temat postu:
Victoria napisał/a:
Widzę, że w przypadku KD nawet jakiś głupi folder turystyczny wzbudza emocje i rodzi kontrowersje. Czy nienormalność jest w tej spółce normalnością?

Victoria, dziwisz się? Transparentość tej spółki utrzymywanej z publicznych pieniędzy jest przecież na poziomie zerowym! Nawet raport roczny trzeba od nich wyłudzać w trybie ustawy Prawo prasowe. W KD absolutnie wszystko jest ściśle tajne łamane przez poufne. Każdy przeciek na forum wywołuje furię betonu i trzęsienie w biurach KD. To już jest jakaś paranoja! Ile ci ludzie muszą mieć na sumieniu skoro tak histerycznie boją się i zarazem nienawidzą tego forum?

http://infokolej.nowyekran.pl/post/31254,koleje-dolnoslaskie-ida-na-wojne-z-internautami
rumburak - 23-02-2012, 00:54
Temat postu:
Viki, napisz napisz, a prześledź najpierw stary wątek na tym forum:
http://forumkolejowe.pl/kwestia-praw-autorskich-do-zdjec-w-konkursie-pr-vt1461.htm

Są tam zwłaszcza przytomne wypowiedzi użytkowników Sonorov i Tet. Ten ostatni wręcz stwierdza, że takie "dorozumiane" zrzeczenie się praw jest nic nie warte, bo ustawa wymaga by odbyło się to w formie pisemnej...

A fakt że Intercity i PR (a może i KD) stosują w swoich regulaminach identyczne zapisy też jest wart uwagi - kto TAK NAPRAWDĘ organizuje te konkursy?

2.0 Powered by phpBB modified v1.9 by Przemo © 2003 phpBB Group