INFO KOLEJ - forum kolejowe

Duperele - Egzamin na prawo jazdy

Beatrycze - 18-05-2010, 13:00
Temat postu: Egzamin na prawo jazdy
Dziś po raz trzeci oblałam egzamin na prawo jazdy. Problem w tym, że jeżdżę dość dobrze, ale na samym egzaminie zżera mnie stres i popełniam głupie błędy. Nie mam żalu do egzaminatorów, bo wina zawsze jest ewidentnie po mojej stronie. Jestem wściekła na siebie! Pocieszam się tylko tym, że moja koleżanka oblała już 5 egzaminów i nie traci nadziei.

Macie jakieś dobre rady? Jakie są wasze doświadczenia z egzaminu na prawo jazdy?
buuuuum - 18-05-2010, 13:34
Temat postu:
Ja zdałem za 1. Ktoś umie to umie Happy Skoro umiesz to po prostu idź na luzie, staraj się zbytnio nie przejmować myślą, że możesz nie zdać, bo zapewne na początku obierasz se taki kierunek myślenia Język Jak to ując w skrócie: "Miej wyjeb*ne , a będzie Ci dane " Mr. Green
Victoria - 18-05-2010, 15:40
Temat postu:
Beatrycze, nie przejmuj się, bo nie ma czym. Ja zdałam dopiero za trzecim razem i uważam, że na egzaminie miałam więcej szczęścia niż rozumu.

Statystyki mówią, że za pierwszym razem egzamin na prawo jazdy zdaje zaledwie ok. 30% osób. Tak naprawdę egzamin to loteria. Dużo zależy od szczęścia. Ważne też jest psychiczne nastawienie.

Najważniejsze to nie załamywać się kolejną porażką. Wykup sobie dodatkowe jazdy, poćwicz jeszcze na mieście. Przed egzaminem porządnie się wyśpij, zjedz lekkie śniadanie, do WORD-u zrób sobie spacerek, żeby się dotlenić. Nie stresuj się! Mów sobie "zdam to dobrze, nie zdam to świat się nie zawali".

Ty wiesz, że potrafisz dobrze jeździć, teraz przekonaj do tego egzaminatora. OK
Noema - 18-05-2010, 17:04
Temat postu:
Victoria napisał/a:
Ja zdałam dopiero za trzecim razem i uważam, że na egzaminie miałam więcej szczęścia niż rozumu.

No to ja byłam lepsza! Podchodziłam 5 razy. Najpierw trzy nieudane próby w Jeleniej Górze. Potem przeniosłam papiery do Legnicy i tam zdałam za drugim razem (za pierwszym podejściem oblałam na placu manewrowym). Też się stresowałam, popełniałam banalne błędy, byłam wkurzona i traciłam wiarę w siebie. Teraz się z tego śmieję.
Iktorn - 18-05-2010, 17:09
Temat postu:
Ja jak poszedłem na egzamin, to po prostu nie myślałem o tym jak o egzaminie. Starałem się w ogóle nie myśleć, że to egzamin - po prostu wsiadłem i jechałem tam, gdzie mi facet mówił. Tak na luzie jechałem, bo wcześniej pomyślałem sobie, że jak będę się zbyt denerwował i zbyt dużo o tym myślał, to nie zdam przez jakiś głupi błąd. Pomogło i zdałem. Pamiętam, że wtedy w grupie 25 osób plac zdały 4 osoby i miasto też 4.
syrenka - 18-05-2010, 19:43
Temat postu:
Za 4 razem zdałam, w teoretycznie najgorszych warunkach (zaspy, mrozy, i takie tam...). Więc - na pewno Ci się uda!
pawelW - 18-05-2010, 20:11
Temat postu:
Ja za 5 razem i to po dawce melisy żeby się uspokoic . Najgorsze na placu są 6 biegowe L-ki bo tam sprzęgło ma troszke inne przełożenie . Najgorsze jest jednak to że w stresie noga się talepie na sprzęgle i lubi zgasnąc.. Wyczułem ich na co oni łapią i też sporo osób oblewa z ich winy bo poprostu chcą zarobic ,czyli oblac jak nawięcej osób. Oczywiście mowa nie o wszystkich bo są naprawde tacy egzaminatorzy którzy są spoko. Ja popełniałem troszę błędów ale też miałem bardzo dużo pecha np zdawałem z gorączką 39stopni.. która złapała mnie dosłownie dzień wcześniej . Innym razem miałem taki przypadek że wyjeżdżałem z ul podporządkowanej jednak ul główna zaczynała się momęt wcześniej gdze było skrzyżowanie .Problem w tym że był tam mór i w dodadku staneła ciężarówka bo się popsuła . Patrzałem kilka razy cały czas co chwile a kiedy wyjeżdżałem już na te ulicę to z za ciężarówki wyłoniła się L z nauczycielem jazdy miał grubo ponad 80km/h i wyleciał z za ciężarówki nagle nie było szans go zobaczyc .
Egzaminator bardzo się wystraszył i wdepnoł sprzęgło i przez przypadek gaz( w L egzaminacyjnych jest dodatkowo gaz,w tych które są na kursach tylko sprzęgło i hamulec) a ja sprzęgło i hamulec. Gdy zahamowaliśmy z przerażenia trzymał jeszcze gaz nogą krzycząc na mnie żebym puścił gaz a gdy powiedziałem że sam go trzyma to powiedzał że nie ale niestety pedał zaplontał się w dywanik i nie mial alibi... Jednak pomimo tego kłucił się i mnie oblał.. No mówcie co chcecie ale to był pech byłem nawet nie zły .. Poprostu nie mogłem w to uwierzyc . Najzabawniejsze to to że to była L z nauczycielem który ma dawac przykład kursantom których uczy ale jak widac większośc z nich gdy nie ma kursanta łamie przepisy i to strasznie . W samej Legnicy złapała policja pełno takich w tym częśc była na podwójnym gazie !! A spora częśc nie miała ważnych uprawnień na naukę jazdy. Był nawet taki który stracił prawo jazdy ale pomimo to dalej pracował nic nie mówiąc pracodawcy.. Ale to tak z innej beczki. Z moich błędów to to że poprostu stres . Ale też to że wielu z kursantów w tym na początku ja często jadze wolno zbyt wolno gdy jest 50 jedą się 40 albo i 30km/h to jest złe . Trzeba prowadzic pewnie i gdy jesteś na podpożądkowanej to nie zastanawiac sie nad tym że się boje lepiej poczekac tylko gdy jest okazja jechac oczywiścię z rozwagą i głową .

Innym razem też gdy zdawałem miałem przypadek taki że na pasach wyszło 2 pijaków nie śpieszyło im się wcale w dodatku pokazywali mi palec Razz A że były to światła i stałem pierwszy to w końcu wg kolei rzeczy zapaliło się zielone ale 2 menele nadal stali na ulicy zadowoleni więc i ja stałem wkońcu zapaliło się czerwone. Egzaminator chciał przerwac egzamin.. Czemu? Bo jak to określił tamowałem ruch a więc wg jego mniemania powinenem ich rozjechac bo było zielone i jak to określił "wtedy się jedzie" . Więc szczęścia trzeba miec dużo . Bo inny gdybym ruszył mugłby powiedzec że na ul wtargneli ludzie a ja pomimo to ruszyłem na nich stwarzając bezpośrednie zagrożenie . Dużo zależy od człowieka,najważniejsze to nie dac się wrobic.
Beatrycze, Zapamiętaj że oni robią różne podpuchy np mi jeden kazał wjechac w jednokierunkową pod prąd ,albo rozpędzic się do 50 tam gdze było tylko 30. Trzeba zachowac zimną krew i robic swoje. Teraz jest mało chętnych na kierowców . Kiedyś na egzamin czekało się miesiącami a samo czekanie było bardzej stresujące niż cokolwiek innego. Tak samo tego dnia gdy się zdawało często egzamin się opózniał a człowiek czekał przez to zbyt wiele myślał i to miało negatywny wpływ . Bo to czekanie wykańczało i fizycznie i psychicznie . Tak jak jazda 5 godzin bez przerwy full plastikiem Wink Na ostatnim egzaminie jechałem pewnie gdy wyjeżdżałem na główną i widzałem że auto było daleko to wjeżdżałem i to szybko a nie jak wcześniej czekając aż przejedze ono a potem sterta innych itd. kiedy jakiś stanoł na środku drogi i było miejsce to go wyminołem . I pomimo że egzaminator starał się zrobic szystko by mnie uwalic to mu się to nie udało ,ale jestem mu wdzięczny bo to mnie nauczyło jedzic pewnie i dziś. Pamiętaj że nie można mówic o sobie że jezdzi się dobrze . Bo już jako kierowca przekonasz się o tym że jezdzisz zle i popełniasz błędy oraz będzesz się bac sama jezdzic na począdku dopiero mając prawko i jeżdżąc swoim autem zaczniesz ten prawdziwy kurs i prawdziwą nauke cierpiliwości i kultury jazdy . Gdy nie będzie już nikogo obok kto by podpowiedzał co zrobic.. Wink Nie zrażaj się . Ja jeżdżę teraz codziennie własnym autem i wiem co mówie Wink POWODZENIA !!!
Nie poddawaj się

Pozdrawiam Smile
bartik - 18-05-2010, 20:13
Temat postu:
A ja podam inną informację Smile W Krakowie WORD został zalany i na razie wszyscy moi koledzy mają przeniesione terminy przynajmniej o 2 tygodnie Smile , a co samego egzaminu to niestety nie wiem jak to jest bo jeszcze nie zdawałem, ale nie jednokrotnie słyszałem, to żeby nie podchodzić poważnie do egzaminu i robić wszystko po woli bo niestety najgorzej jest się śpieszyć, wiadomo już kiedy następny termin??
mateusz123 - 18-05-2010, 20:17
Temat postu:
Beatrycze,
A tak z ciekawości jakie błędy zrobiłaś?
Ja zdałem za 1.razem, z mojej strony mam 2 podstawowe rady: przede wszystkim bądź czujna na wszelkiego rodzaju "kruczki" na drodze albo na podpuszczenie egzaminatora i druga sprawa, w sumie ważniejsza, nie myśl o egzaminie, myśl, że to kolejna godzina z instruktorem którego znasz. Te dwie rzeczy starczą żeby zdać egzamin, oczywiście przy w miarę dobrych umiejętnościach i odrobince szczęścia;]
buuuuum - 18-05-2010, 21:53
Temat postu:
no i zawsze być o krok przed egzaminatorem
Pirat - 18-05-2010, 21:54
Temat postu:
Ja zdałem za drugim razem po wyjeżdżeniu ok. 50 godzin z instruktorem. Trenowałem też z ojcem na wiejskich drogach.

Problem polega na tym, że w Polsce mamy zły system szkolenia kierowców. OSK nie uczą ludzi dobrze jeździć, uczą tylko jak zdać egzamin. Sam egzamin na prawo jazdy kat. B to jakaś parodia, bo system nastawiony jest na uwalanie ludzi za pierdoły tylko po to, żeby wyłudzać pieniądze za kolejne egzaminy. To wywołuje u kandydatów na kierowców ogromny stres. Na tle innych krajów egzamin praktyczny w Polsce jest arcy trudny, a dodając do tego wadliwy system szkolenia nie dziwmy się, że za pierwszym podejściem zdaje tylko co trzecia osoba.

Z mojego doświadczenia mogę powiedzieć, że powodzenie na egzaminie tylko w 50% zależy od naszych nabytych podczas szkolenia umiejętności. 25% to nasze predyspozycje, w tym umiejętność radzenia sobie ze stresem. Kolejne 25% zależy po prostu od szczęścia na egzaminie: nastawienie egzaminatora do nas, wyczucie auta, pogoda, korki na mieście, nietypowe sytuacje na drodze itp.
mateusz123 - 18-05-2010, 21:57
Temat postu:
A co do uwalania za pierdoły to taki pierwszy hit jaki mi wpada do głowy to oblanie za wjechanie na linię ciągłą, wystarczy 1 cm i już oblewasz. Paranoja.
A co do systemu to faktycznie jest zły, 30 godzin jazdy po tych samych krzyżówkach i uczenie się tego gdzie cię mogą oblać. Zero praktyki prawdziwej, jazdy poza miastem, sytuacji awaryjnych i setki innych spraw.
Iktorn - 19-05-2010, 07:02
Temat postu:
Dlatego u nas na prawdę uczysz się jeździć we własnym aucie i dopiero wtedy, gdy masz już prawko.

Pamiętacie jak kiedyś uczono parkować na placu? Dojeżdżasz aż widzisz słupek, 2 obroty kierownicą, podjeżdżasz aż widzisz w drugim okienku, prostujesz koła, podjeżdżasz itp. Parkowanie na pamięć, aby zdać plac. A co potem w rzeczywistości? Lusterka i zderzaki najczęściej były poobdrapywane Smile
Arek - 19-05-2010, 12:21
Temat postu:
Egzamin na prawo jazdy zdałem za trzecim razem. Raz oblałem na placu, za drugim razem wymusiłem pierwszeństwo. Denerwowałem się jak każdy, ale w końcu się udało. Moja siostra oblała już 7 razy, ale się nie poddaje i próbuje dalej.

Co mogę poradzić zdającym? Wiele zależy od przypadku i szczęścia. Najważniejsze to nie przejmować się porażką tylko ciągle doszkalać się i zdawać kolejny raz. Na egzamin iść dopiero wtedy, gdy jesteśmy pewni, że w miarę dobrze jeździmy.
Minerva - 19-05-2010, 14:41
Temat postu:
Ja zdałam za 5 razem, a dopiero za 3 razem wyjechałam na miasto. Po każdym oblanym egzaminie brałam sobie dodatkowe 5 godz. jazdy z instruktorem. Na początku stres był ogromny, ale z każdym kolejnym egzaminem oswajałam się z nim i 5 podejście było już na luzie.
ibonek - 19-05-2010, 19:24
Temat postu:
Beatrycze, NIe martw się, ja zdawałem 9 razy i nic z tego. Ale pocieszam się, że kiedyś "przyjdzie kryska na Matyska" i w końcu zdam. Na razie ćwiczę.
mateusz123 - 19-05-2010, 20:40
Temat postu:
Cytat:
Pamiętacie jak kiedyś uczono parkować na placu?

Załamię Cię albo rozśmieszę, ale dalej tak uczą parkować;] Co więcej na egzaminie nie wskazane jest korzystanie z lusterek podczas cofania. To pół biedy jeszcze, ale to cofanie na pamięć to porażka;]
Iktorn - 19-05-2010, 20:45
Temat postu:
Nie wiem jak teraz uczą, ja prawko zdałem 9 lat temu (w 2001 roku) i po egzaminie w swoim samochodzie uczyłem się jeździć. A z nauki parkowania, cofania nic nie wyniosłem. Nauczyłem się jedynie ruszać, jeździć po łuku i ruszać pod górkę. Reszta to porażka.
sasho33 - 19-05-2010, 22:55
Temat postu:
A ja trafiłem na takiego instruktora, który chyba jako jedyny w moim regionie po 20 latach pracy nie jest tym znudzony. I nie uczył mnie jazdy na pamięć, jak mnie na tym przyłapał to zjebka była Very Happy ale był bardzo w porządku. Dzięki niemu zdałem za 1. razem, właśnie dzieki temu że nauczył mnie myśleć za kierownicą a nie pokazywał mi jak by tylko zdać jeżdżac na pamięć. Smile
pawelW - 20-05-2010, 00:26
Temat postu:
Iktorn, ja mam disla i nic mi nie przyszło z nauki wjeżdżania pod górkę bo choc nie gaśnie to ma zbyt małe obroty(disle na począdku zmulają dopiero potem startują, benzyna startuje od razu) i i tak nie mogłem wjechac ;P
Renia - 20-05-2010, 13:09
Temat postu:
A ja właśnie chodzę na kurs. Wyjeździłam już ponad 20 godzin. Happy
taigatrommel - 20-05-2010, 22:13
Temat postu:
Pirat napisał/a:
Problem polega na tym, że w Polsce mamy zły system szkolenia kierowców. OSK nie uczą ludzi dobrze jeździć, uczą tylko jak zdać egzamin.

Niestety, nie tylko nauka na prawko tak wygląda. Popatrz na szkoły, na uczelnie, itp. Wykładowcy uczą tylko jak zdać egzamin maturalny, przejść do następnej klasy. Nikogo nie obchodzi nauka praktyki. Wiem, bo sam niedługo skończę studia. I na palcach jednej ręki policzę wykładowców, którzy nauczyli nas rzeczy praktycznej. Byli to głównie ci "starszej daty". Młodsi uczą aby tylko zdać. Podobnie miałem na kursie na prawku. Jednego instruktora miałem takiego, co mi pokazywał wszystko, co i jak. Pytał się czy mam jakieś wątpliwości, albo czy są miejsca w które ma mnie zabrać, bo mam wątpliwości. Tłumaczył to, o co ja pytałem! A drugi mi się trafił taki, że nic nie uczył, tylko rzucał komentarze "na egzaminie na tym byś oblał". Wniosek jest jeden, my musimy na instruktorach wymusić żeby nas uczyli. Musimy się dopominać, żeby nam tłumaczyli to z czym sobie nie radzimy. A nie poddawać im się bez namysłu, na zasadzie aby tylko zdać egzamin. W końcu za to im płacimy!
mateusz123 napisał/a:
30 godzin jazdy po tych samych krzyżówkach i uczenie się tego gdzie cię mogą oblać. Zero praktyki prawdziwej, jazdy poza miastem, sytuacji awaryjnych i setki innych spraw.

A gdzie my mamy jeździć "poza miastem", skoro nie mamy autostrad i dróg szybkiego ruchu? Bo coś takiego to by się przydało, ale nie jazda poza miastem czyli po polnych dróżkach i wsiach.
I co rozumiesz przez "praktyka prawdziwa"? Jakie to sytuacje awaryjne masz na myśli? Bo nie wszystko da się zasymulować podczas jazdy i to powinno być omówione na teorii. A prawda jest taka, że "praktykę prawdziwą" zdobędzie nie kierowca, który wyjeździł 30 godzin i zdał egzamin. Ale kierowca, który przejeździł 30 lat w różnych warunkach. I ma doświadczenie. 30 godzin to mało i w tym czasie z nikogo nie zrobi się kierowcy.
Dlatego jestem zdania, że świeżo upieczony kierowca powinien mieć obowiązek przez 2-3 lata jazdy tylko i wyłącznie w towarzystwie osoby doświadczonej z co najmniej 5-6 letnim stażem za kółkiem. Co jest jednak nie wykonalne z dwóch powodów:
1) Kto udowodni, że przez pierwsze dwa lata się jeździło w towarzystwie osoby doświadczonej, a nie że prawko po prostu sobie przeleżało w szufladzie
2) Nie każdy ma możliwość jazdy z osobą doświadczoną, bo np. jest samotny, mąż/żona nie ma prawka, etc.
Ale coś takiego by się przydało. Wiem z doświadczenia, że to niesamowicie pomaga. Mnie na początku ojciec nie chciał puścić samego. Tylko kazał mi jeździć ze sobą, albo z matką (z matką było gorzej, bo była mocno przerażona, a ojciec brał wszystko na chłodno Śmiech ). Ale dzięki temu nauczyłem się jeździć i kiedy w końcu usiadłem samodzielnie za kółkiem, to był to dla mnie super zaszczyt. A i przy okazji nie stresowałem się, że kogoś zabiję.

Wracając do tematu właściwego. Beatrycze, powiem Ci historię z mojego egzaminu. Wsiadłem do auta strasznie zestresowany. Egzaminator darł się wniebogłosy. Ja popełniałem błędy (i do tego się przyznaję). Po 15 minutach stwierdziłem, że pewnie i tak nie zdam, więc... wrzuciłem na luz. Minęło kolejne pół godziny opierd*** i zajechaliśmy do WORDu. Egzaminator zapytał tylko, czy pamiętam co mi mówił podczas jazdy. I na koniec powiedział, że zdałem. Aż sam byłem zdziwiony, że przy takiej ilości błędów zdałem. Sama więc widzisz, nic się nie stresuj, na luzie. Słuchaj poleceń instruktora, a nie głupich docinków. I nie martw się tym, że nie zdasz. To naprawdę nic strasznego. Bo chyba większość ludzi boi się porażki samej w sobie. Wmów sobie, że nawet jak nie zdasz, to nic się nie stanie. To poprawi Ci humor i pozwoli podejść bardziej na luzie.
I jeszcze jedna historia prawdziwa. Opowiadał mi to instruktor, który mnie uczył. Uczył kiedyś dziewczynę, która za cholerę nie mogła zdać. Po którymś tam już razie poszła do psychologa, bo nie radziła sobie ze stresem. Ten jej kazał patrzeć się w ogień, żeby się rozluźnić. Na egzamin dziewczyna poszła ze świeczką, postawiła ją na masce i powiedziała do egzaminatora, czy może się przez 5 minut z nią popatrzyć w płomień, bo to rozładuje złe emocje. Patrzyli się razem w świeczkę i... zdała. Może więc i Ty zrób przed jazdą coś co Cię odstresuje? Tylko nie spal WORDu Mr. Green
Beatrycze - 01-06-2010, 17:09
Temat postu:
Zdałam !!! Dziś. Uff, wreszcie! Jupi
Arek - 01-06-2010, 17:22
Temat postu:
Beatrycze, gratulacje! Brawa
ep08 - 01-06-2010, 17:34
Temat postu:
Egzamin na kategorię B zdałem za 3 razem w Wordzie Gorzów Wielkopolski sters robi swoje też raz niezdałem przez swoja głupotę ale cuz bywa wkoncu się udało za 3 razem.Do kategori C podchodziłem aż 7 razy ale zdałem stres robi swoje i ich zasady tez sa głupie nom cuz ale się udało.
syrenka - 01-06-2010, 20:51
Temat postu:
Beatrycze, no i widzisz, 4 najlepszy Very Happy
mefistofeles - 01-06-2010, 22:26
Temat postu:
Ja zdałem prawko za 3 razem. Zaraz potem powędrowało do szuflady, bo nie miałem czym jeździć. Po roku trafił mi się wyjazd służbowy za ocean, gdzie mieliśmy wypożyczone auto - prawie 5metrowego sedana. Po powrocie musiałem szybko kupić własne auto - i wtedy dopiero zaczęla się nauka i trwa nadal.

A na swój pierwszy mandat musiałem czekać cały rok od zakupu auta (dziś go opłaciłem). mam nadzieję, że na nastepny poczekam dłużej Smile
siwiutki91 - 05-08-2010, 14:51
Temat postu:
jestem świeżo po egzaminie o 14:25 skończyłem jazdę, popełniłem dwa błędy przy zawracaniu zapomniałem o kierunkowskazie i ustąpiłem pierwszeństwa na drodze, a ja miałem znak droga z pierwszeństwie przejazdu, ale egzamin zdany Pozytywnie za pierwszym razem Very Happy a stres był nie samowity, na górce tak mi noga lata że zamist 2tyś obrotów to zrobiłęm 4tyś i ruszyłem z piskiem opon Śmiech
Victoria - 05-08-2010, 15:02
Temat postu:
No to gratuluję. Brawa
bartik - 05-08-2010, 17:46
Temat postu:
siwiutki91, Również gratuluję mnie tez to czeka za 2 miesiące Sad
siwiutki91 - 05-08-2010, 22:35
Temat postu:
to powodzenia, mi to najpierw latała noga lewa na sprzęgle a jak wyjechałem z placyku nerw przeszedł na prawą nogę, a potem już się uspokoiło, grunt to się nie stresować a wtedy wszystko dobrze pójdzie;)
bartik - 05-08-2010, 22:37
Temat postu:
A na jakich samochodach u was robi się egzamin?? Nie wszędzie chyba są takie same. W małopolskim są to Toyoty Yaris w dieslach.
Modliszka - 05-08-2010, 22:42
Temat postu:
Ja zdałam dopiero za 4 razem.
siwiutki91 - 05-08-2010, 22:49
Temat postu:
ale zdane i to się liczy Smile
Anonymous - 06-08-2010, 06:28
Temat postu:
Ja zdałem za 1 razem w Nowym Sączu 17 stycznia 2000 roku. Jeszcze przed osiemnastką. Miałem egzamin na roztopach i na kartkach testy nie komputer. Wtedy było wszystko obowiązkowe na placu nie to co teraz i do tego stary nissan micra na gażniku co gasł. Z 20 osób na placu na miasto wyjechałem sam. Dla zwiększenia optymizmu z Krynicy rano do Sącza jechałem pociągiem i wracałem też. Pamiętam że tego dnia 66121 Kraków - Krynica skład wagonowy miał 30 minut opóżnienia Very Happy

[ Dodano: 06-08-2010, 07:30 ]
Mały OT ale wyobrażcie sobie że za czasów jednego Pekapu osobówka 66120/66121 Kraków - Krynica była czasami zestawiana z wagonów Z2 z napisem intercity.
lukasz92 - 07-08-2010, 18:15
Temat postu:
Cytat:
W małopolskim są to Toyoty Yaris w dieslach.

O, niekoniecznie! Smile W Nowym Sączu jako jedyni w kraju mamy Mitsubishi Colty, całkiem przyjemne do nauki jazdy i zdawania egzaminu Smile
Andrzej - 07-08-2010, 18:28
Temat postu:
Ja zdałem kat B za drugim razem , za pierwszym oblałem testy, było 30 a zdążyłem wykuć na pamięć 28. Jazda w lutym w poczciwym maluszku bez ogrzewania przy mrozie -20. Kategorie C i E już za pierwszym razem Smile


Cytat:
ale zdane i to się liczy Smile

A później kierowcy tak jak ty myślący wyjeżdżają do innego miasta czasami większego i się wtedy okazuje czego się nauczyłeś na kursie.
siwiutki91 - 07-08-2010, 20:54
Temat postu:
no wybacz, ale to nie ja ustalam czego mają uczyć na kursie i czego wymagać na egzaminie, w Białymstoku nie ma tramwajów, więc jak pojadę np. do Warszawy ciężko będzie mi się połapać, ale z czasem to opanuje. Na kursie uczą Cię tylko jak zdać egzamin państwowy, a jak jeździć uczysz się sam we własnym samochodzie po kilku latach dopiero można powiedzieć że się potrafi jeździć, ja wiem o tym doskonale, na razie planuje kupić sobie coś co jeździ nie drogiego, aby jak zahaczę o jakiś słupek żeby nie było wielkich strat.
bartik - 27-09-2010, 22:09
Temat postu:
siwiutki91 napisał/a:
Na kursie uczą Cię tylko jak zdać egzamin państwowy


W moim wypadku trafił się jednak instruktor, który jednak chciał dużo nauczyć i objeździłem cały Kraków (a nie tylko okolice egzaminowania) i częściowo okolice Krakowa.

Cytat:
na razie planuje kupić sobie coś co jeździ nie drogiego, aby jak zahaczę o jakiś słupek żeby nie było wielkich strat.


Polecam z autopsji nissana 100nx, trafił mi się bardzo tanio od kolegi i jestem strasznie zadowolony, mimo, że na razie niewiele nim przejeździłem (tylko na trzeciorzędnych drogach, ze względu na brak prawka) dał mi się poznać z jak najlepszej strony i na razie będzie służył rodzicom jak swój oddadzą do remontu. W każdym razie od pierwszego wejrzenia zakochałem się w dachu targa (jest szklany, więc nawet jak jest założony można oglądać niebo) i wysokoobrotowej 16 zaworówce nissana. Ważne tylko, żeby nie kupić samochodu po spotkaniu z mamutem lub zardzewiałego bo z rdzą nie da się wygrać.

Sam za tydzień mam egzamin łączony, więc sam się trochę już stresuję. Egzamin wewnętrzny w przeciwieństwie do ostatnich jazd nie wyszedł mi za dobrze co jest dla mnie dodatkowo stresujące.
Noema - 15-10-2010, 17:56
Temat postu:
Kurs na prawo jazdy zdrożeje o 300 zł, rząd wprowadza VAT

Śpiesz się ze zrobieniem prawa jazdy, idź na szkolenie zawodowe jeszcze dziś. Po nowym roku rząd obłoży podatkiem VAT kursy i egzaminy.

Dziś podatek VAT na kursy prawa jazdy wynosi 0 proc. Jednak po 1 stycznia 2011 roku to się zmieni: podatek wyniesie 23 proc. taki zapis jest w projekcie budżetu państwa na przyszły rok, który trafił już z Sejmu do Senatu. Zmiana obejmie tylko średnie i duże firmy szkoleniowe, których tegoroczny przychód przekroczy 150 tys. zł. W samym tylko Lublinie dotyczy to aż 90 proc. szkół nauki jazdy.

– W praktyce oznacza to, że VAT dotknie ośrodki, które w tym roku wyszkoliły 12–14 kursantów miesięcznie – ocenia Maciej Kulka, właściciel lubelskiego Ośrodka Szkolenia Kierowców.

Mało tego. Rząd zamierza "owatować” także egzaminy na prawo jazdy. – Kurs na prawo jazdy kat. "B” kosztuje dziś w woj. lubelskim średnio 1200 zł. Po nowym roku podwyżka wyniesie 260 zł. Razem daje to 1460 złotych – oblicza Janusz Radliński, instruktor nauki jazdy w szkole "Efekt”. – Do tego trzeba doliczyć koszty podatku VAT od egzaminów, które kosztują dziś 134 zł (teoretyczny i praktyczny). W rezultacie kandydat na kierowcę za zdobycie prawa jazdy zapłaci nawet o 300 złotych więcej. O ile zda za pierwszym razem – dodaje Radliński.

– Podniesienie kosztów zdobycia prawa jazdy będzie dla wielu, szczególnie młodych ludzi, dużym problemem. Już teraz koszty kursu są wysokie – mówi Agnieszka Klimek, która teraz kończy kurs. – Po podwyżce cena może być nie do udźwignięcia, szczególnie dla ludzi bez stałego dochodu lub na garnuszku u rodziców.

W lubelskich szkołach jazdy na razie nie ma tłoku. – Ludzie jeszcze nie wiedzą, że rząd planuje zmiany – mówi współwłaścicielka jednej z lubelskich szkół.

Według Macieja Kulki, zapowiedź wprowadzenia podatku skłoni niektórych właścicieli dużych ośrodków szkolenia kierowców do kombinowania.

– Przed końcem roku na pewno kilku z nich zamknie swoje firmy, aby pod zmienioną nazwą ruszyć od 1 stycznia i uniknąć w ten sposób "watowania” – przypuszcza.

Może być i tak, że duże ośrodki będą się dzielić na mniejsze firmy, aby w 2011 roku nie przekroczyć 150 tysięcy złotych dochodu i także uniknąć 23-procentowego VAT.

– Rząd stworzył fikcję, która premiuje małe, rodzinne firmy, bez odpowiedniej bazy szkoleniowej – ocenia Maciej Kulka. – W efekcie, duże firmy, o ile nic nie zrobią, będą musiały podnieść ceny. Małe nie. I tak VAT zabije kilka poważnych, lubelskich firm szkoleniowych.

źródło: Dziennik Wschodni
Noema - 27-11-2010, 21:21
Temat postu:
Rewolucja w prawach jazdy!

Reedukacyjne kursy dla kierowców, którzy uzbierają 24 punkty karne, nadzór nad młodymi kierowcami, nowe kategorie praw jazdy i ściślejszą kontrolę nad ośrodkami szkolenia - wprowadza ustawa uchwalona w piątek przez Sejm.

Za przyjęciem ustawy o kierujących pojazdami było 259, przeciw 124 posłów, czterech wstrzymało się od głosu. Izba przyjęła dwie poprawki dotyczące m.in. dat wejścia w życie poszczególnych artykułów.

Zgłoszony przez rząd projekt miał na celu zmniejszenie liczby ciężkich wypadków drogowych - w Polsce trzykrotnie wyższej niż średnia w krajach UE - i zminimalizowanie nieprawidłowości w szkoleniu kierowców. Ustawa dostosowuje też polskie prawo do dyrektyw Parlamentu Europejskiego i Rady Europy.

Na kurs reedukacyjny - a nie ponowny egzamin, jak obecnie - będą kierowane osoby, które za wykroczenia drogowe zbiorą ponad 24 punkty karne.

Dla początkujących motocyklistów zostanie wprowadzona nowa kategoria - prawo jazdy A2, uprawniające do prowadzenia motocykli z silnikami o mocy do 35 kW. Aby prowadzić motocykle, młody kierowca będzie musiał najpierw zdobyć prawo jazdy na małe motocykle - A1 (w wieku 16 lat) lub A2 - jeśli skończy 18 lat. Po następnych dwóch latach będzie się mógł ubiegać odpowiednio o prawo jazdy kat. A2 lub A. Granicę minimalnego wieku niezbędnego do uzyskania prawa jazdy kat. A podniesiono z 18 do 24 lat.

Celem zmian jest zapobieganie sytuacji, w której młodzi i niedoświadczeni kierowcy mają dostęp do ciężkich i szybkich motocykli.

Młodzi kierowcy, którzy po raz pierwszy uzyskali prawo jazdy kategorii B, będą przez dwa lata podlegać szczególnemu nadzorowi. Według statystyk ponad dwie piąte wypadków powodują kierowcy w wieku 18-24 lat. Okres próbny ma być przedłużany w razie popełnienia przez nadzorowanych kierowców wykroczeń drogowych. W razie popełnienia dwóch wykroczeń kierowca będzie kierowany na kurs reedukacyjny, a w przypadku popełnienia trzech - prawo jazdy zostanie mu odebrane.

Rozwiązania dotyczące okresu próbnego dla młodych kierowców obowiązują m.in. w Austrii, Francji, Niemczech, Norwegii, Portugalii, Szwecji, Szwajcarii, Wielkiej Brytanii i na Węgrzech.

Zgodnie z ustawą zamiast karty motorowerowej będzie wydawane prawo jazdy kategorii AM uprawniające do prowadzenia motorowerów i lekkich pojazdów czterokołowych. Będzie je można wyrobić od 14. roku życia. Prawa jazdy kategorii AM, A1, A2, A, B1, B, B+E będą ważne przez 15 lat, pozostałe przez 5 lat.

Ustawa ma ponadto zapobiec wydawaniu praw jazdy osobom, które nie powinny prowadzić pojazdów ze względu na stan zdrowia. Sposobem na to ma być wprowadzenie ankiety zdrowotnej wypełnianej pod rygorem odpowiedzialności karnej.

Inny cel ustawy to podniesienie kwalifikacji instruktorów prawa jazdy i zobowiązanie ośrodków szkolenia do przekazywania samorządowi powiatowemu informacji o kursach i ich uczestnikach. Nadzór nad samorządem ma w tej sprawie sprawować wojewoda. Instruktorzy zostaną również poddani dokładniejszym badaniom lekarskim i psychologicznym; będą też musieli co roku uczestniczyć w kursach doskonalących.

źródło: INTERIA.PL
yusek - 28-11-2010, 13:03
Temat postu:
Ja zdawałem w Gdyni na Węglowej, gdzie jeździ się nie według znaków tylko miejscowych zwyczajów. Normalnie mogę jeździć po Mołdawii.
tomex_0111 - 02-04-2011, 00:10
Temat postu:
ja za 4 razem;p za 1 to banał bo testy;/ ale tak to jest jak sie sprawdza;p potem plac i znow plac;/ bylem wkurzony na maxa, bo w Jeleniej to zależy jak kto widzi, te łuki dla mnie byly porabane, ja się uczyłem na równym. ale za 4 razem pierwszy łuk zatrzymałem sie i zrobiłem korekte i wyszlo;p szybko na górke i na miasto, szczescie ze nie bylo sniegu;p szybka rundka na Jelonke i powrót naa osrodek;p egzaminator luzik;) szybka bajerka o kolei;] mowi ze bardzo uwazalem na przejazdach...i nagle ZDAŁ PAN!!! hehe.tak i miło wspominam Pana Egzaminatora z Jelonki;)
Anonymous - 14-07-2011, 21:00
Temat postu:
W końcu mogłem oddać głos w tej ankiecie. Very Happy

Udało mi się przebrnąć i za 3 razem zdałem egzamin kat. B. Cieszę się niezmiernie, najbardziej martwiłem się łukiem, gdyż dwa poprzednie egzaminy oblewałem właśnie na tym, ale dzisiaj tak jak gdyby Duch Święty we mnie wstąpił, perfekcyjnie udało mi się zaliczyć to zadanie. Z jazdą nie miałem większych problemów; zawracanie na rodzie, zawracanie z wykorzystaniem infrastruktury, dużo ulic jednokierunkowych, sporo zielonych strzałek, stopów, skrzyżowań bez sygnalizacji, omijanie też się trafiło, przejazd przez torowisko tramwajowe również. Miałem niesamowite szczęście, że na wszystkich skrzyżowaniach, gdzie musiałem ustępować pierwszeństwa było zupełnie pusto, nawet przy wjeździe na rondo. Dosłownie zero samochodów, a zdawałem w godzinach szczytu - między 14, a 15. No, ale grunt, że za 10 dni odbiór prawka w UM Bytom. Very Happy
Beatrycze - 14-07-2011, 21:03
Temat postu:
mk1992, ja z łukiem i z górką nigdy nie miałam żadnych problemów. Na placu szło jak po maśle. Zawsze wykładałam się na mieście.
Anonymous - 14-07-2011, 21:08
Temat postu:
Wiesz, mój problem tkwił w tym, że na poprzednich egzaminach lewą trzęsącą się w dodatku nogę trzymałem na sprzęgle, ale tak jakby w powietrzu i zawsze skutkowało to zgaszeniem samochodu, do tego dodatkowe nerwy i na prawdę durnowate błędy typu zbyt ostry skręt i buch w pachołek. Dzisiaj natomiast trzymałem nogę piętą na podłodze i pomimo tego, że lekko się trzęsła, to i tak udało mi się ją opanować i łuk zrobiłem bez zająknięcia. A jak już wyjechałem w miasto, to nerwy opadły i jakoś to poszło.

A Ty na czym najczęściej oblewałaś na mieście?
Beatrycze - 14-07-2011, 21:14
Temat postu:
Parkowanie równoległe i wymuszenie pierwszeństwa.

Przy czwartym podejściu miałam egzaminatora, który wyglądał na typowego betona-służbistę. Przez 50 minut na mieście nic się nie odzywał, poza wydawaniem krótkich poleceń. Gdy byłam już pewna, że znów oblałam to jeździłam zupełnie na luzie. Jak wróciliśmy do WORD to egzaminator uśmiechnął się i pogratulował zaliczonego egzaminu. Musiałam mieć wtedy głupią zdziwioną minę...

Teraz szkolę się na C. Potem jeszcze zrobię D.
kris123 - 14-07-2011, 21:59
Temat postu:
To ja nie mam się czym chwalić. Póki co 8 niezdanych za mną . I powiem szczerze że stres zabija. Albo brak predyspozycji.
mateuszpiszcz - 14-07-2011, 22:58
Temat postu:
W Polsce jest idiotyczny system szkolenia kierowców stąd wasze problemy. Szkoły nauki jazdy nie uczą nas jak się zachować na drodze na co dzień tylko jak zdać egzamin. Czy ktoś z was na nauce jazdy jeździł autostradą? Czy ktoś jeździł nocą? Czy ktoś uczył się zachowania podczas stania w kilometrowym korku? To są życiowe sytuacje, całe szczęście , że teraz przynajmniej uczą parkować na mieście. Ja zdawałem jak parkowanie robiło się całe na placu nie tak jak teraz tylko łuk.
Anonymous - 15-07-2011, 01:20
Temat postu:
Ja jechałem na kursie autostradą i w nocy też.
Anonymous - 15-07-2011, 05:07
Temat postu:
mk1992, Powiedz mi czy obecnie na placu wszystkie manewry są obowiązkowe czy losujesz wybrane? Za moich czasów 11 lat temu wszystko było obowiązkowe.
Anonymous - 15-07-2011, 06:56
Temat postu:
Łuk i jazda z ręcznego są obowiązkowe, natomiast jeśli chodzi o sprawdzenie działania świateł i tego co jest pod maską to losuje Ci komputer. Ja np. miałem sprawdzić działanie kierunkowskazów i sprawdzić czy poziom płynu do spryskiwaczy jest taki jaki być powinien.
mateuszpiszcz - 15-07-2011, 07:09
Temat postu:
norbert napisał/a:
Ja jechałem na kursie autostradą i w nocy też.


Ile godzin? 2-3, może 4? To za mało. Prawda jest tak, że uczysz się jeździć dopiero jak odbierasz do rąk prawko. Przez 30 godzin nie nauczysz się odpowiednich zachowań na drodze. Moim zdaniem , powinno być co najmniej 75 godzin. Tylko pytanie co wtedy z kosztem takiego kursu. Wiadomo, już teraz jest drogo. Tak czy siak należy czym prędzej zmienić przepisy, aby kandydat na kierowcę po ukończeniu kursu miał chodź trochę umiejętności zachowywania się na drogach.
katowicer - 15-07-2011, 07:13
Temat postu:
No to ja również się pochwalę. Zdane za 1 razem w Katowicach. Miałem ciekawą sytuację na placu. Przejechalem łuk i ok. Egzaminator mówi, że jedziemy na wzniesienie. No to ok, jedziemy. Wjechałem, zaciągnąłem ręczny i zgasiłem samochód Laughing . Egzaminator dziwnie patrzy - a ja - no co ?. Na szczęście była poprawka i już bez problemu przejechane. Miasto plus Muchowiec w 45 minut i do WORDu. A teraz tłukę się służbowym samochodem i coraz rzadziej ( niestety ) widzą mnie w pociągu.
madeinitaly - 15-07-2011, 07:41
Temat postu:
Ja zdałem za 2 razem a mogłem za pierwszym ale przez własną głupotę musiałem podejść jeszcze raz... Wink chciałem ominąć rowerzystę i tak go długo wymijałem że wjechałem w jednokierunkową i to rzecz jasna pod prąd Wink

a drugim razem zdałem w sumie przypadkiem bo egzaminator cały czas coś do mnie miał Wink Najlepsze było na placu na wzniesieniu, podjechałem ręczny i ruszamy, sprzęgło gaz ręczny... i tylko biegu zapomniałem wrzucić Wink ale dał mi jeszcze jedną szansę Wink w mieście nie było lepiej. Niie zapomnę jak jechaliśmy jakąś boczną drogą i on do mnie "w prawo" a ja pach w lewo... jaki był zdziwionyy Wink dodatkowo musiałem nawracać u kogoś na prywatnej posesji w stresie bo mnie opieprzał że nie ma dla mnie całego dnia Wink Później to po centrum jedziemy i jak już widziałem że jego noga szła na hamulec to byłem zawsze o pół sekundy przed nim.

Egzamin niby nie jest taki trudno bo faktycznie jeździ się z reguły po tych samych miejscach gdzie bywało się wiele razy podczas nauki ale wiadomo że stres zawsze jest i to on niestety nam przeszkadza.

Drugi raz bym się na to nie pisał bo na samą myśl aż coś mi się robi Wink)
Anonymous - 15-07-2011, 09:04
Temat postu:
Powiedzcie mi w czym jest problem zdać egzamin bo widzę że już łatwiej się nie da niż obecnie jest.

Za moich czasów styczeń .2000 roku

Nowy Sącz

Testy papierowe na plac wyszli wszyscy z placu wyjechałem tylko ja. Ludzie musieli robić wszystkie manewry na placu Nissanem Micrą i-na gaźniku więc dużo częściej gasnącą, plac był dwie strony nie tylko w prawo jak teraz.

Egzamin miałem około 14 wcześniej ostatnie godziny wykorzystywałem na mieście (15h) i placu (5h) i około 10 w mojej szkole jazdy niestety zdechło Punto...W zamian samochód zastępczy na miasto i plac...Polonez bez wspomagania. Jazda po placu biła na głowę jazdę TIR-em a i tak zdałem za pierwszym razem i tak się zastanawiam w czym przy tych łatwych termalnych warunkach macie problem?
mateuszpiszcz - 15-07-2011, 09:25
Temat postu:
Ja zdawałem w 2005 roku w zasadzie podobnie , też na nissanie micra z 1995 roku, też na placu były wszystkie manewry łącznie z zatoczką , kopertą etc. Tyle , że testy już na komputerze zdawałem. Zdałem za trzecim razem za pierwszym testy, za drugim łuk, za trzecim już była radość ze zdanego egzaminu.
siwiutki91 - 15-07-2011, 11:23
Temat postu:
Cytat:
natomiast jeśli chodzi o sprawdzenie działania świateł i tego co jest pod maską to losuje Ci komputer

komputer? ja sam losowałem na samym początku gdy wsiadłem z nim do micry, ze stresu nie wiedział gdzie co jest pod maską, ale na całe szczęscie wylosowałem klakson i światła mijania Smile
Anonymous - 15-07-2011, 11:48
Temat postu:
Tak, komputer. Przynajmniej w katowickim WORD-ie tak jest, egzaminator pokazuje Ci wydruk, na którym masz napisane zadania do wykonania wylosowane przez komputer.
nynuś - 20-08-2011, 20:35
Temat postu:
Obsesje macie z tym prawem jazdy. 26 lat żyję bez prawa jazdy i nie chcę Go ani nie jest mi potrzebne. Nie rozumiem czym tutaj się podniecać Smile
Lady Makbet - 20-08-2011, 20:44
Temat postu:
nynuś, facet bez prawa jazdy to jak żołnierz bez karabinu. Wink
Pirex - 20-08-2011, 21:08
Temat postu:
nynuś, nie wiesz, że samochód jest przedłużeniem męskości? Poza tym tipsiary lecą na facetów z dobrymi samochodami. Wink
Renia - 07-04-2012, 00:05
Temat postu:
Opłaty za egzaminy na prawo jazdy mogą wzrosnąć nawet o 12 zł. Ma to związek z wprowadzeniem w 2013 r. jednolitego systemu informatycznego w Wojewódzkich Ośrodkach Ruchu Drogowego w całym kraju – informuje "Dziennik Gazeta Prawna".

Więcej TUTAJ
Pirat - 18-07-2012, 16:56
Temat postu:
Egzamin na prawo jazdy może być pełen emocji.

Staranowany motocyklista, wystraszone dziecko i jazda po łuku ukończona na bramie. Egzaminy na prawo jazdy okiem kamer WORD-u:

http://katowice.gazeta.pl/katowice/12,88277,12147258,Staranowany_motocyklista__wystraszone_dziecko_i_jazda.html
Galanonim - 30-07-2012, 01:17
Temat postu:
W Polsce coraz mniej osób uzyskuje prawo jazdy

Spada liczba uzyskujących prawo jazdy, w 2011 r. otrzymało je 570 tys. osób, znacznie mniej niż w 2010 r., gdy egzamin zdało 832 tys. osób - wynika z danych Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców (CEPiK).

Więcej TUTAJ
Tomasz - 01-08-2012, 23:32
Temat postu:
mateuszpiszcz napisał/a:
W Polsce jest idiotyczny system szkolenia kierowców stąd wasze problemy. Szkoły nauki jazdy nie uczą nas jak się zachować na drodze na co dzień tylko jak zdać egzamin. Czy ktoś z was na nauce jazdy jeździł autostradą? Czy ktoś jeździł nocą? Czy ktoś uczył się zachowania podczas stania w kilometrowym korku? To są życiowe sytuacje, całe szczęście , że teraz przynajmniej uczą parkować na mieście. Ja zdawałem jak parkowanie robiło się całe na placu nie tak jak teraz tylko łuk.


W tej chwili robię kategorię B. Jechałem na razie zaledwie 3 godziny. Siedziba firmy w której odbywam kursy jest w małej miejscowości. Pomimo to jeździłem na razie na drogach powiatowych, gminnych, wojewódzkich, krajowych(na 3 godzinie jest odcinek za miastem że można się do 100km/h rozpędzić i tam jechałem 100km/h). Jazda potem po Tychach, koło trolejbusów, w zasadzie na razie bez problemu, tylko czasem gaśnie jak ruszam z jedynki i gość twierdzi że jadę za blisko krawężnika.

No i miałem jazdę w małym korku i parkowanie na mieście. A to jest dopiero 3 godzina jazdy. Jeździłem z 2 instruktorami i obaj twierdzą to samo o mnie i obaj twierdzą, że robią to z powołania także spoko jest jak na razie : ) Z przepisami na mieście nie mam problemu bo dużo chodzę pieszo, na rowerze i wracam pociągiem albo autobusem to widzę jak jeżdżą i mam trochę doświadczenia od tego. Tylko raz przekroczyłem prędkość w zabudowanym i miałem lekki ochrzan od gościa.

Bo w sumie w tym niezabudowanym jest ograniczenie do 90km/h ale z tego co wiem Policja nie łapie jak się przekroczy do 10km/h bo wzięty jest pod uwagę błąd pomiarowy radarów. Oczywiście jak ktoś pojedzie 20km/h za dużo to już łapią. I jest to już rażące naruszenie przepisów.

Ale za to mój kolega co robił w jednej szkole w Krakowie w Nowej Hucie to mówi że jeździł po mieście i tylko po mieście np. 6 razy musiał wjechać na to samo rondo podczas jednej jazdy. I tam są łamane procedury np. że na pierwszej jeździe gościu każe jechać od razu 2 godziny pod rząd. Mój kolega mówił że po 1 godzinie jeszcze jechał, ale po 2 już miał problemy z koncentracją. I wcale szybko nie pozwolili mu skończyć kursu o dziwo. 3 miesiące szybko zrobił jazdy a potem musiał jeszcze 2 miesiące czekać na wewnętrzny egzamin. Exclamation Na razie oblał za pierwszym razem i podchodzi drugi raz(on). I mówił że jest jeden ośrodek w Krakowie, gdzie jest taka młoda babka(tipsiara) co oblewa wszystkich facetów którzy ją np. zaczepiają bo jest ładna dziewczyna i tak puszcza na ładne oczy. Nie wiem jak się nazywa, ale nawet gdybym wiedział to i tak bym nie podał na Forum z wiadomych względów.

Także zastanawiam się jeszcze czy będę zdawał państwowy(o ile zdam wewnętrzny)w Krakowie czy w Tychach, bo z tego co wiem na Śląsku ludzie od kopa w Tychach zdawali prawko, a w Krakowie to dopiero za 3 razem najczęściej.

Czytałem jeszcze że trzeba uważać na szkoły które za kurs biorą np. 900zł i mniej. Bo tam są ukryte koszty i łączenie przewyższają koszty kursów w normalnych szkołach(normalne ceny to koło 1,4 tys zł)Ja płacę na raty kiedy chcę i ile chcę i łącznie koszt kursu wynosi 1500zł także wolę dopłacić i oszczędzać na zdrowiu niż bawić się w kombinowanie.

[ Dodano: 07-09-2012, 12:36 ]
A propo prawa jazdy taki żarcik sytuacyjny:

http://www.youtube.com/watch?v=xN0O30xygr4

Oczywiście kręcili to za granicą. Ciekawe co by było gdyby to w Polsce zrobić, albo takie jaja komuś w trakcie egzaminu państwowego. Very Happy Ale za pewne nie udałoby się bo gościu oblałby egzamin za zatrzymanie się na przejściu dla pieszych.
Hakun - 05-10-2012, 17:41
Temat postu:

pawcio1978 - 05-10-2012, 21:42
Temat postu:
W ogole kurs na kat B i BE to porazka od wielu wielu lat:
- brak nauki jazdy samochodami dostawczymi - waga, wymiary i cofanie TYLKO na lusterkach
- jazda osobowka/terenowka lub malym dostawczakiem z mala przyczepka - zamiast 5-7 metrowym autem zaladowanym i odpowiednia przyczepa zaladowana - kat. BE
- brak umiejetnosci przewidywania reakcji innych przy predkosci pow. 90-100 km/h
- czekanie na instruktora az zalatwi swoja sprawe np.w sklepie
Dodatkowo dziwie sie wielu kursantom, ze nie potrafia obecnie zdac latwych jazd/testow
Tomasz - 05-10-2012, 22:17
Temat postu:
Ja już się przygotowuję do drugiego podejścia. Ja zdałem teorię na 100%, jazdy w terenie z OSK miałem bezbłędne a oblałem na placu na łuku.

Najtrudniejszy jest łuk do tyłu według mnie a nie jazda w mieście. Ten łuk się do niczego nie przyda tak naprawdę. Idealna sytuacja jak na placu nie ma miejsca nigdzie w Polsce. Powinno się też kazać tak cofać z przyczepą lekką(kategoria uprawnia do przyczepy do wagi 750kg). A co do bajek o strasznych egzaminatorach to powiem że 80% to są bajki. Bo gadałem z ludźmi na kursie i mówili że oblewają na pierdołach. A ja się pytam - kurde jakie pierdoły? A oni mówią że znaki drogowe że np. każą na egzaminie skręcić w uliczkę gdzie jest zakaz wjazdu i nie ma znaku. A taka sytuacja nie ma miejsca, co najwyżej mogą wandale znak odwrócić. W dodatku trzeba popatrzeć czy nie ma na całej szerokości jezdni trójkątów, grubej linii ciągłej lub przerywanej. Wtedy widać jak się skręca z głównej w podporządkowaną że jest zakaz wjazdu. Nie twierdzę że w całej Polsce tak jest. Mówię na przykładzie miasta Tychy gdzie zdawałem egzamin. Bo znam to miasto i nigdzie nie ma tam takiej sytuacji żeby ani linii ani znaku nie było gdzie jest zakaz wjazdu bo tam dbają o infrastrukturę drogową.

Egzamin typu sprawdzenie co jest pod maską to jest kabaret. Gość mi kazał sprawdzić poziom oleju w silniku z uruchomionym silnikiem ! Tak się nie sprawdza z uruchomionym silnikiem i ja to wiedziałem ale oczywiście była to ukryta forma podpowiedzi ze strony egzaminatora(bagnet się wyciąga, wyciera o szmatę, wsadza się go z powrotem do rurki na bagnet(nie wolno go wsadzać nigdy do otworu gdzie się wlewa olej silnikowy!)W dodatku na odległość 10m było czuć jak bardzo silnik jest nagrzany. Tylko laik gdyby dotknął tego silnika i by się sparzył to by się nauczył że tak się nie sprawdza i na tym cała masa ludzi oblewała tego dnia(a najwięcej na łuku a pozostali na mieście, ale ich było mało). Ale egzaminator praktyczny bardzo miły i pochwalił za przygotowanie teoretyczne Very Happy No a egzaminator teoretyczny w sali to taki beton służbista i nawet do widzenia nie powiedział, ale blondynkom mówił bardzo chętnie Very Happy. Skąd mam wiedzieć który komputer był zepsuty jak wszystkie były wyłączone na początku?

Uważam natomiast że jazda na mieście jest prosta do nauczenia, wystarczy nauka teoretyczna, wycieczki piesze, rowerowe, pociągowe, tramwajowe, busowe, autobusowe, autokarowe, motocyklowe itp. z tym że nie kierowania autem bez prawka. Ja nie jeździłem bez prawka ani razu (no po za L-ką oczywiście) i jestem w stanie przygotować się do jazdy na mieście w 30 godzin. Natomiast najgorszy jest łuk do tyłu(w OSK ruszanie pod górkę bez problemów).
pawcio1978 - 06-10-2012, 12:43
Temat postu:
Tomasz: czesciowo mylisz sie. Co z tego, ze nauczysz sie miasta. A jak bedziesz w innym miescie to porazka, bo go nie znasz i nie wiesz jak jechac?

Moim zdaniem:
- kursantki powinny dodatkowo przechodzic nauke tankowania samochodu oraz wymiane kola w samochodzie osobowym i dostawczym.
- egzaminatorzy powinni wlasnie kazac wykonac jakis manewr aby wiedziec czy kursant/kursantka zna kodeks i znaki.
loony - 06-10-2012, 13:27
Temat postu:
Ja zdawałem prawko na A i B kilka lat temu. Zdane za pierwszym strzałem jedno i drugie. Jeszcze egzaminator w trakcie egzaminu do mnie wylatuje z pytaniem: - A pan już miał prawo jazdy wcześniej? mówię, że nie. Na co on, czy jestem po dodatkowych kursach? Mówię, że nie, standardowo 30 godzin (czy ile tam jest) i tyle. Tylko tak popatrzył z niedowierzaniem, zajechaliśmy do wordu i załatwione. Ojciec mówił, że on tam się nie przejmował za bardzo tym moim egzaminem, bo twierdził, że to była tylko formalność...
Nie mówię, że jestem jakimś genialnym kierowcą, rocznie robię koło 15 tysięcy kilometrów raptem Razz Ale mój teściu mnie chwali, a to duże wyróżnienie Smile uczę się ciągle, pokory już się nauczyłem, teraz trenuję siłę spokoju Smile

Ale ad rem - ostatnio znajomy zdał prawko, za drugim podejściem. Okej. Kupił sobie auto, przyjechał się pochwalić. Podjechaliśmy do sklepu i do niego, zrobiliśmy dosłownie 700 metrów, a ja zdążyłem się skichać 4 razy... A trzeba zaznaczyć, że często jeżdżę z kaskaderami i nie robi to na mnie wrażenia... Gdybym ja był na miejscu egzaminatora to w życiu bym gościa nie przepuścił. Ludzie się dziwią, że oblewają egzaminy, że egzaminatorzy się na nich uwzięli, że coś tam. No ale kuźwa, jeśli ktoś nie potrafi przejechać łuku tyłem albo ruszyć pod górkę to chyba coś ma nie tak z psychomotoryką...
I później jeżdżą tacy. Gwałtowne ruchy, szarpanie, zero płynności, brak bezpiecznych odległości. Tego powinni uczyć.
I jazd powinno być obowiązkowo minimum 50 - 60 godzin, obowiązkowo zajęcia z sytuacji awaryjnych (chociażby co robić jak silnik zgaśnie na przejeździe kolejowym i nie chce odpalić), zajęcia z pierwszej pomocy (praktyczne a nie teoretyczne!!!), wymiana koła, żarówek, tankowanie itd. I cały czas jeżdżenie, jeżdżenie i jeżdżenie, a nie klepanie placu.
I takie jest moje zdanie, mimo że zdałem za pierwszym razem B i A, gdzie na motocykl miałem połowę godzin mniej od tych 'przepisowych'... Zdobyć w Polsce prawo jazdy jest łatwiejsze niż kupienie skarpetek na straganie. I ja się cieszę na każde nowe i sensowne zmiany!
pawcio1978 - 06-10-2012, 14:29
Temat postu:
Masz racje.
Powinno tez poprawic sie przepisy i znaki wprowadzajace w blad. Pewna grupa kierowcow powinna tez dodatkowo zostac wysylana na badania psychotechniczne zanim pojda na kurs lub podczas badan okresowych.
Poza tym co z tego, ze wprowadza wieksza ilosc godzin, itp. Przeciez juz od dawna widac ofiary, ktore np.jezdza lewym pasem blokujac go.
Borys_q - 06-10-2012, 15:14
Temat postu:
Cytat:
Powinno tez poprawic sie przepisy i znaki wprowadzajace w blad.


Bez przesady i tak kierowcy na znaki nie zwracają uwagi, przepisów nie znają więc nie opowiadaj że przepisy w czymś przeszkadzaja.

Ja jestem przykładem że to za którym zdasz egzamin nie ma przełożenia na dalsza karierę, zdałem za 5 tym razem. Teraz mam prawko BCE, uprawnienia instruktora porzucony kurs egzaminatora bez zrobienia uprawnień, oraz licencje maszynisty.
pawcio1978 - 06-10-2012, 19:08
Temat postu:
Borys:
Skoro masz upr.instruktora to powiedz jak rozpatrzysz sytuacje:
- skrzyzowanie rownorzednie (4 wloty), z kazdej strony jada kierowcy z ta sama predkoscia i kazdy bedzie jechac prosto. Kto ma pierwszenstwo?
- z drogi osiedlowej wjezdzasz na parking i widzisz znak B42. Czy tak powinno byc?
- jedziesz ciezarowka o dmc do 3,5t i widzisz na drodze znak B26. Co robisz zgodnie z przepisami? Jesli honorujesz to czemu i dlaczego nie dot. ciezarowek o dmc pow.3,5t?
Borys_q - 06-10-2012, 19:30
Temat postu:
1- Ty masz obowiązek ustąpić temu z twojej prawej.
2- Jest to kiepskie oznakowanie ale nie sprzeczne z prawem (prawdopodobnie chodzi o odwołanie jakiegoś zakazu zatrzymania i postoju)
3- Zgodnie z przepisami wyprzedzam ( nie dotyczy Dmc poniżej 3,5 tony bo tak uznał ustawodawca w stosownych przepisach).

Cytat:
Pewna grupa kierowców powinna tez dodatkowo zostać wysyłana na badania psychotechniczne zanim pójdą na kurs lub podczas badan okresowych.


Z tym się zgadzam w 100% najlepiej było by każdego poddawać psychotestom lub dać instruktorom prawo kierowania na takie badania (obecnie mają tylko egzaminatorzy).
Tomasz - 06-10-2012, 20:26
Temat postu:
pawcio1978 napisał/a:
Borys:
Skoro masz upr.instruktora to powiedz jak rozpatrzysz sytuacje:
- skrzyzowanie rownorzednie (4 wloty), z kazdej strony jada kierowcy z ta sama predkoscia i kazdy bedzie jechac prosto. Kto ma pierwszenstwo?
- z drogi osiedlowej wjezdzasz na parking i widzisz znak B42. Czy tak powinno byc?
- jedziesz ciezarowka o dmc do 3,5t i widzisz na drodze znak B26. Co robisz zgodnie z przepisami? Jesli honorujesz to czemu i dlaczego nie dot. ciezarowek o dmc pow.3,5t?


Odnośnie 1 pytania jak jadą prosto z 4 stron auta to pierwszeństwo ma najlżejszy pojazd. A jak jadą same maluchy np. no to już ktoś kogoś musi puścić. No chyba że jeden z pojazdów jest uprzywilejowany to wiadomo on jedzie pierwszy a potem jest zgodnie z regułą prawej ręki.

Odnośnie 2 może tak być. Przecież znak B42 odwołuje tylko znaki zakazu, nie dotyczy innych rodzajów znaków(nakazu, ostrzegawcze, informacyjne).

Odnośnie 3 B26 znak to jest zakaz wyprzedzania samochodów osobowych przez samochody ciężarowe. Do 3,5t nie jest to samochód ciężarowy i wolno wyprzedzać nim inne samochody. Bo kategoria B jest do 3,5 tony.

Dziwię się że masz prawko a Ty tego nie wiesz.

Po za tym mnie nie jara gadanie że ktoś ma prawko za 1 zamachem i uważa siebie za kozaka a w innym mieście nie potrafi się połapać o co chodzi, ani nie widzi znaków.

Po za tym to że robię prawko w Tychach to nie oznacza że ja się nie łapię w innych miastach. Bo tak się składa że całą południową Polskę praktycznie przejechałem różnymi środkami lokomocji, na rowerach, własnych nogach i pociągami i wiele rzeczy widziałem. I to nie chodzi o to czy kierowca przejedzie 3000km czy 30000km. Tylko czy umie czytać np. znaki poziome. Większość ludzi oblewa bo nie widzi znaków. I wtedy żadna znajomość miasta nie pomoże jak się nie widzi znaków taka prawda. Jeździłem bo terenie którego nie znam(i wcale to nie było zadupie tylko duże miasto Katowice)i nigdy nie miałem problemów żeby się połapać o co chodzi, więc daruj sobie uwagi że nie potrafię jeździć w innym mieście. Bo statystycznie owszem masz rację ale ja się na tą statystykę nie łapię. Jak masz wąty i pytania odnośnie kategorii B to mogę Ci na priv odpowiedzieć.

A co do placu manewrowego to powinna być tam krzywa nawierzchnia, piasek, śnieg, deszcz, liście i wszystko to co jest w normalnym ruchu drogowym bo tak jak mówiłem sytuacja taka jaka jest przy cofaniu na łuku na placu ma miejsce na 1% dróg w Polsce góra. I to jest maksymalnie, wszędzie albo jest zła nawierzchnia(i zupełnie inaczej się wtedy cofa)albo są inne przeszkody. Dlatego uważam że plac nie sprawdza wiedzy.

Tak samo jak bzdurą jest gadanie że dobry kierowca to taki co przejedzie 30 lat w różnych warunkach. Jeden potrzebuje 30 lat, inny 20 inny 10 a inny przejedzie 50 lat i dalej się nie nauczy. Taka prawda, statystyki kłamią wszystko zależy od konkretnego człowieka, trzeba po prostu czuć się pewnie za kółkiem i nie uważać że się jest niezniszczalnym i że się jedzie idealnie - bo nawet instruktorzy i egzaminatorzy powodują wypadki i to nie zawsze z własnej winy także nigdy nie ma się pewności na 100% że się coś po drodze nie wydarzy.
pawcio1978 - 06-10-2012, 22:06
Temat postu:
Tomasz:
- do 3,5t masz ciezarowkl - Wydzial Komunikacji rejestruje auta dostawcze jako samochody ciezarowe; konstrukcyjnie sa przystosowane do przewozu towarow/ciezarow.
- na drodze rownorzednej stosuje sie TYLKO regule prawej reki; wyjatek to pojazd uprzywilejowany z wlaczonymi sygnalami,
- akurat o tej drodze osiedlowej o ktorej pisze to B42 niczego nie odwoluje.
Tomasz - 26-10-2012, 18:17
Temat postu:
Pawcio - bzdury piszesz. Mi chodzi o sytuację jeśli na skrzyżowaniu ze znakiem A5 jadą ze wszystkich stron 3 cieżarówki i jeden maluch to kto pojedzie pierwszy? Maluch, zapytaj się w wydziale ruchu drogowego to Ci tak powiedzą albo jakiegoś dobrego instruktora lub na egzaminie państwowym, po uzyskaniu prawomocnego wyniku pozytywnego z egzaminu. Very Happy Very Happy Very Happy

Wiadomo co w przypadku pojazdu uprzywilejowanego(ale zaznaczam że nie jest to radiowóz bez sygnałów o zmiennym tonie i kogutach migających na niebiesko)

Cytat:

Znak B-42 "koniec zakazów" oznacza odwołanie zakazów wyrażonych znakami: B-23, B-25, B-26, B-29 i B-33.

Jeżeli zakaz wyrażony przez znaki B-25, B-26, B-29, B-33, B-35, B-36, B-37 i B-38 nie jest uprzednio odwołany znakiem oznaczającym koniec zakazu, to obowiązuje on do najbliższego skrzyżowania; nie dotyczy to skrzyżowania na drodze dwujezdniowej, na którym wlot drogi poprzecznej znajduje się tylko z lewej strony i nie ma połączenia z prawą jezdnią.


Tu masz wszystko czytelnie napisane. Źródło :

http://prawojazdy.dlastudenta.pl/artykul/B_42_koniec_zakazow,41063.html Nie chce mi się szukać dowodu w stosownych kodeksach ale jest dokładnie tak samo. Jeśli się nie zgadzasz z moim postem, udowodnij na podstawie stosownych kodeksów że nie mam racji i sprostuję mój post. Czekam na odpowiedź - brak odpowiedzi oznacza zgodę i przyznanie mi racji - wchodzisz w to?
Dudzio - 26-10-2012, 18:56
Temat postu:
A wiecie już, że od 2014 egzamin z prawa jazdy ma być ujednolicony w całej Uni Europejskiej? Największe zmiany dotyczyć będą:
*30% pytań na egzamin teoretyczny ma pochodzić od odpowiedniej instytucji Unijnej i ma dotyczyć przepisów drogowych wszystkich krajów członkowskich
*egzamin praktyczny ma być 5-poziomowy

Chyba będę musiał wziąć się za siebie i zdobyć ten dokument czym prędzej Razz
Tomasz - 26-10-2012, 19:28
Temat postu:
Dudzio jestem przekonany że spokojnie możesz to zrobić tylko z jednego powodu - uniknięcia podwyżki kolejnej podwyżki Vat-u.

Uważam że zmiany egzaminów wyjdą tylko na lepsze. Obecnie teoria to jest jakiś nonsens, ludzie uczą się na pamięć a ona jest bardzo prosta dla człowieka który dużo się przemieszcza nieważne czym i gdzie ważne że to robi a nie czyta głupie media. A w Krakowie nagminnie widać jak ludzie jeżdżą nie widzą gdzie są znaki od P1 do P25 wraz z P7-a P7-b, P8-a, P8-b, P8-c.

W Chrzanowie, Trzebini, Libiążu, Chełmku, całym pow. Oświęcimskim i woj. Śląskim ludzie nagminnie łamią art 178a KK § 1. § 2. Szczególnie na bocznych nieoświetlonych uliczkach, odradzam pojawianie się tam z tych paragrafów.

Teraz nie będzie zmiłuj i zdają tylko najlepsi doświadczeni kierowcy. I bardzo dobrze za dużo krzyży mamy na drogach które powinny być w kościołach i na cmentarzach(ludzi którzy umarli śmiercią naturalną)i kapliczkach przydrożnych.

Po co Państwo i Straż Pożarna ma generować niepotrzebne koszty żeby ratować ofiary niepotrzebnych wypadków i kolizji? A na usuwanie gniazd os osobom starszym nie ma kasy?

pozdrawiam
Pawel_15 - 26-10-2012, 20:00
Temat postu:
Tutaj by się przydała rewolucja, po której baby (przypominam że baba to nie tylko płeć ale także stan ducha!) będą eliminowane z ulic, zaś całość będzie mniej stresowa. Obecnie wsiadając do auta egzaminacyjnego już można dostać obstrukcji bo trzeba wyczuć auto etc, a w tym momencie już zdąży dwa razy zdechnąć silnik. Powinno się zdawać w tym samym aucie w którym się robiło praktyki, albo dowolnym innym, nawet szrotem, jeżeli ktoś ma zamiar popylać maluchem czy innym cudem. Zlikwidowałbym rękaw bo to zło jest. Zamiast tego parkowanie na normalnym parkingu, wjazd przodem i tyłem. Pagórek też bym skasował na rzecz naturalnego podjazdu na światłach czy inna taka sytuacja. Zmniejszyłbym restrykcyjność egzaminu. Jak mi zdechnie to trudno, każdemu się zdarzy. Najlepiej to by było jakby delikwent wsiadał do auta i bez gadania pokazałby co umie, na dowolnej trasie, tak aby zrealizować punkty jakie ma egzaminator na kartce. Postawić na skuteczność, prewencję, a nie na durne przepisy które nijak mają się do życia rzeczywistego. Jeżeli w danym miejscu wszyscy jadą tak a nie inaczej to niech delikwent jedzie tak samo bo jadąc zgodnie z przepisami ktoś mu może przycupić w d.. i egzamin niezaliczony.
Tomasz - 26-10-2012, 20:26
Temat postu:
Paweł_15 Pagórek na placu to jest fikcja, tam normalnie można ruszyć bez ręcznego(testowane), albo z nożnego.

Zgadzam się z Tobą, trzeba dać śnieżarki na place manewrowe, sypać syfem na placu, zrobić dziury(wzór dziur można by prawnie opracować)i niech delikwent uczy się jeździć na nierównej nawierzchni. Wymiary można zawetować odpowiednią ustawą, całość opieczętować i wrzucić do Rozporządzenia Ministra Transportu : )

Dokładnie, gasnąć niech gaśnie wiele razy , możemy się umówić że dodatkowa opłata w wysokości 10 zł za każde zgaszenie auta powyżej 2 razy będzie lepszym rozwiązaniem. WORDY i MORDY będą miały kasę na naprawy, bo skoro tyle ludzi oblewa to myślę że nie zaszkodzi im dodatkowy zastrzyk gotówki, ludzie będą się mniej stresowali, a skoro mają kasę na egzamin to na 10zł dodatkowego słusznego haraczu myślę że też będą mieli : )

Nie robić czegoś takiego typu fora internetowe gdzie można wyczytać gdzie rzekomo jeżdżą na egzaminach, art 266 KK $ 1 i $ 3.

Niech Wordy i Mordy robią obiegi jak kolej, tu przyjedzie tu odjedzie, żeby na pusto nie jeździło auto niech to będzie tajemnica służbowa Panów z MORD i WORD chroniona prawnie(art powyższe)i niech jeżdżą po za miasto, a w Krakowie egzaminy robić w (6) i w (7) za wyjątkiem niedzielnych wieczorów i tak samo w każdym mieście gdzie nagminnie zdarzają się korki(ART 266 nie przewiduje kary za antyreklamę Krakowa, każdy może sobie pojechać do Krakowa i na własne oczy zobaczyć jak to wygląda).

Proponowałbym zwolnić WORDY i MORDY z akcyzy za paliwo, a karać dodatkowo dwukrotnością akcyzy za paliwo piratów drogowych. Koszty egzaminów by się drastycznie zmniejszyły, a piraci dostali by po kieszeniach i nauczyli by się jeździć, a jak ktoś ma dochody po za jakąś znacznie znaczącą kwotę przekraczającą ustawowy limit(nie mam badań kosztów zarobków statystycznych Polaków także nie umiem podać konkretnej kwoty)dożywotnio odebrać prawo jazdy, a jak pojedzie bez prawka, to wsadzić go dożywotnio do więzienia bo koszty utrzymywania takiegó delikwenta są mniejsze łatwiej je obliczyć i przewidzieć niż koszty ofiar wypadków drogowych, interwencji stosownych Służb, które zamiast ratować wariatów życiowych powinny ratować ofiary systemu, w którym żyją i na który płacą uczciwie podatki(a nie pracują na czarno)(a Służby nie mogą pomóc, bo takie jest prawo i brakuje kasy na potrzebne rzeczy, a kasa jest tylko trzeba dobrze poszukać). Dorobić dodatkową ochronę politykom którzy zalegalizują takie(lub lepsze prawo)ze względu na obawę matactwa wariatów drogowych. Z miłą chęcią mogą wtedy mi podwyższyć podatki.
Borys_q - 28-10-2012, 10:25
Temat postu:
Cytat:
Odnośnie 1 pytania jak jadą prosto z 4 stron auta to pierwszeństwo ma najlżejszy pojazd. A jak jadą same maluchy np. no to już ktoś kogoś musi puścić. No chyba że jeden z pojazdów jest uprzywilejowany to wiadomo on jedzie pierwszy a potem jest zgodnie z regułą prawej ręki.


Odnośnie 3 B26 znak to jest zakaz wyprzedzania samochodów osobowych przez samochody ciężarowe. Do 3,5t nie jest to samochód ciężarowy i wolno wyprzedzać nim inne samochody. Bo kategoria B jest do 3,5 tony.


1) Bzdura, nic o lżejszym ani bardziej różowym niema, ktoś musi się zrzec swojego pierwszeństwa.

3) Bzdura, ciężarowy to ciężarowy bez względu na masę. Przeczytajcie definicje znaku to wszystko będzie jasne nie jakieś bajki piszecie.
pawcio1978 - 18-11-2012, 22:38
Temat postu:
Tomasz: jechalem E75 w strone Trojmiasta. W pewnym momencie SZOK. Mapa i znaki pokazuja, ze droge przecinaja tory kolejowe. A torow i trakcji BRAK.
Inna sytuacja. Mieszkam na osiedlu. Przy wjezdzie na droge osiedlowa brak znaku D40 lub Strefy Ruchu. A wjezdzajac z drogi osiedlowej na jeden parkingow stoi znak B42.


Borys-q: Auta dostawcze (np. Mercedes Sprinter, itp) sa rejestrowane jako samochod ciezarowy. I nie zgodze sie z Kodeksem Drogowym. Jesli dostawczakiem pojade z predkoscia 120-165km/h to czemu mam stosowac sie do znaku B26!? Ten znak powinien dotyczyc ciezarowek o DMC pow. 3,5t.
Tomasz - 18-11-2012, 23:10
Temat postu:
Nigdy nie należy ufać na 100% znakom, mapom, GPS-om, wujkowi Google-owi, ani własnej intuicji. Trzeba zachować zdrowy rozsądek i umieć korzystać z każdego dobrodziejstwa współczesnej cywilizacji po trochu.

Ja też znam takie miejsca w Małopolsce że na żadnej mapie nie ma tej miejscowości i ludzie jakoś żyją. Natomiast śmieszy mnie sytuacja - 23 dwie emerytki jadą osobowym po ciemku zatrzymują się i pytają jak na Oświęcim pojechać a 100m wczęśniej piękny znak zielony taki kierunkowskaz i pisze jak byk Oświęcim. A niech ktoś kurde na nie napadnie.

No albo w okolicach Kryspinowa - raz jadę 780 na rowerze to mnie studenci na środku skrzyżowania chcą zatrzymać i pytają się o drogę do Kryspinowa. No ja się nie zatrzymałem dlatego że 3 tiry z przodu i za mną jadą i spowodowałbym kolizję, no a 100m dalej tabliczka z napisem: "Kryspinów". Ludziom się nawet nie chcę pójść 100m kawałek dalej i samemu poszukać tylko prowokują do wypadków!

Kurcze ja jak gadam z ludźmi to wyraźnie daję do zrozumienia np. w pociągu że nie mam złych zamiarów i że po prostu nie mam z kim gadać jak się pytam o godzinę czy drogę, no ale przeważnie gadam na inne tematy i sam próbuje szukać dróg kołowych i kolejowych i wszystko robię sam i nigdy się jeszcze nie zgubiłem w gąszczu tych absurdów komunikacyjnych. A ludzie dużo starsi ode mnie jak np. znajomi mojej ciotki z Libiąża pojechali z Krakowa przez Kalwarię Zebrzydowską autem do Libiąża bo baba kierowca nie czyta znaków na obwodnicy Krakowa i że trzeba w Skawinie(bo oni w Łagiewnikach mieszkają)skręcić na DK44 i do Zatoru a potem do Babic główną drogą i do Libiąża.

Albo np. pogadaj tu z chłopem ze wsi. To on powie tu w prawo, dwa razy w lewo, 3 razy w prawo i prosto i nawet tak pojadę i nie dojadę. A jak sobie sam poszukam(nie mam czegoś takiego jak GPS przy sobie i nie mam żadnych specjalistycznych sprzętów)i zawsze docierałem do celu nawet w terenie którego nigdy nie widziałem. I nie uważam siebie za jakiegoś profesora z dziedziny orientacji w terenie - to świadczy o tym jak ludzie już przestali myśleć w tym kraju.

A co do Trójmiasta wcale nie wątpię że takie sytuacje mogą mieć miejsce - nie od dziś wiadomo że nawet urzędnicy remontując kanalizację w wielu miastach Polski gubią papiery a potem są takie przypadki że robiąc kanalizację przetną kabel telekomunikacyjny i 25 tyś ludzi nieraz nie ma telefonu stacjonarnego Very Happy. Mnie tylko dziwi że ludzie czekają na manne z nieba a wystarczy czasem minimum zdrowego rozsądku.

Albo baba się wkurza na przystanku autobusowym że busy w nią chlapią i za cholerę nie przejdzie 5 m dalej tak żeby nie chlapały tylko musi tam stać bo musi bo ona nie ustąpi komuś tylko czeka aż ktoś jej ustąpi - droga 780 Kaszów, notorycznie np jedzie sznur samochodów i nie puści staruszki żeby przeszła na drugą stronę jezdni więc jest to problem obustronny i kierowcy i piesi robią co chcą.


PS: A co do znajomości w pociągu to ludzie wyraźnie zaobserwowałem koło Krakowa że jak się do nich uśmiechasz to oni to czują i chcą gadać ale nie potrafią zrobić pierwszego kroku. Nie żebym gadał z każdą osobą na prawo na lewo - są ludzie którym bym nigdy nie zaufał. Ale na Boga ludzie nieraz tak się prowokują a potem płacz na Policję że dali się złodziejowi sprowokować. A do absurdów drogowych i tych dróg zawsze jak gdzieś jadę to na googlach analizuję dokładnie wszystkie boczne miejscowości wzdłuż głównej trasy kołowej. Notorycznie ludzie się mnie pytają jak dojechać, wkurza mnie to czasami - chcę sobie sam pojeździć po lasach a tu albo laski idą albo dziadki normalnie i się o drogę pytają Very Happy A ludzie są tacy nieostrożni i naprawdę ani się trochę nie pomyśli zanim coś zrobi bo potem może być za późno. Nawet kurde dresy się mnie o drogę pytają i naprawdę normalni ludzie to są tylko jak się ma do nich rozczeniową postawę tzn. wszystko w nich mnie przeszkadza to oni wtedy zaatakują. Taka prawda, ja tak miałem we własnym życiu.

No 28 listopada mam egzamin w Tychach będzie znowu akcja w poczekalni, tłumy zestresowanych ludzi Very Happy Ja oczywiście muzyczka, cocacola, obwarzanek przygotowany i pomyśleć o dziewczynach przed egzaminem Very Happy Ja sobie tak spaściłem piewsze podejście - za dużo czytałem wyssanych z palca w internecie informacji o betonach które tylko niby czyhają żeby mnie zjeść na egzaminie Very Happy A mam wrażenie że ten egzaminator praktyczny się mnie bał bardziej niż ja jego Very Happy No ale jest tak taki jeden z teorii to taki wredny i niekulturalny, nawet "do widzenia" nie chciało mu się powiedzieć a o dziwo teorię zdałem u niego na 100% od kopa Very Happy
buuuuum - 19-11-2012, 17:59
Temat postu:
Eeee... B,C teraz autobus. Teoretycznie człowiek nie powinien się stresować w takim wypadku, a jednak za tydzień zapewne okaże się inaczej Śmiech Choćbym bardzo tego nie chciał.
170 zł w plecy bez testów na drodze nie leży.
Borys_q - 19-11-2012, 19:12
Temat postu:
Cytat:
esli dostawczakiem pojade z predkoscia 120-165km/h to czemu mam stosowac sie do znaku B26!? Ten znak powinien dotyczyc ciezarowek o DMC pow. 3,5t.


I dotyczy, tylko nie wynika to z żadnej filozofii tylko z DEFINICJI tego znaku zapisanej w rozporządzeniu które polecam jako lekturę.
Tomasz - 19-11-2012, 20:31
Temat postu:
buuuuum lepiej się postresować i zdać za 100-tnym razem i porządnie a nie za 1-wszym i potem wpaść na drzewo. Życzę wszystkim jak najlepiej ale bądźmy realistami - bardzo dużo jest kierowców i rowerzystów którym powinno się odebrać prawko np. za kurzą ślepotę, która jest ukryta w trakcie badań(w ogóle badania lekarskie na kat B to jest fikcja). Dużo ludzi jest tak nerwowych że również nie powinni kierować autami. A kluczem do sukcesu jest właśnie panować nad emocjami.

Znam przypadki że nie mogli za cholerę zdać prawka bo rodzina za bardzo przyciskała i argument ekonomiczny - bo musi być jak najtaniej. Chyba ludzie biorąc się za prawko mają świadomość że te jazdy i egzaminy jednak dużo kasy kosztują, a życie ludzkie jest bezcenne?

[ Dodano: 01-12-2012, 15:05 ]
Ja oblałem drugi raz "hamowanie do zatrzymania w miejscu do tego wyznaczonym". Gość stwierdził że to pierwszy taki przypadek w Tychach Very Happy

Ciekawe rejestracje aut:

ERA - Radomsko - w Radomsku rozpocznie się nowa era w Twoim życiu ciekawe miasto do zaliczenia.
OK - Kędzierzyn Koźle - jest tu niebezpiecznie ale jak pokochasz miejscowych będzie w Twoim życiu OK tzn. SUPER - będziesz tam miał najlepszych przyjaciół.
ONA - Namysłów - w tej miejscowości jedź do pustelni lub zatrzymaj się i pomyśl czy ONA jest Ci przeznaczona.
PKL - Koło - PKL Polskie Koleje Linowe? Co to ma wspólnego z kołem?
PKS - Kościan - ktoś wie jakie PKS-y tam dojeżdżają? A Obra Kościan (PKS - Piłkarski Klub Sportowy)jak zwykle wygrywa mecz?
GKS - Kościerzyna - nie wiem co napisać.
GND - Nowy Dwór Gdański - masa w elektronice kolejne ciekawe miasto.
NOS - Ostróda - Wsadź tam swój NOS a zobaczysz co się stanie : )
NOE - Olecko - no nie, Biblia chyba kłamie albo ja jestem wariat? A może mieszka tam dużo ludzi chorych psychicznie i opętanych którzy mają dużo doświadczeń i dużo z tego wyciągają?
WOS - Ostrołęka - kojarzy mi się z gadającą gówniarzerią która wychodzi z gimnazjum i drze się na maniurę nauczycielkę od WOS-u - Wiedzy o społeczeństwie gdzie zamiast tej wiedzy jest przekazywana propaganda PO i PIS-u(niepotrzebne skreślić)
WP - Płock tam mieszkają prawdziwi patrioci - istne Wojsko Polskie. A może Wirtualna Polska będzie tam miała swoją siedzibę? No chyba że jesteśmy skazani na to że zawsze wszystko będzie w Warszawie - ciekawe miasto. Szkoda że bez kolei, ale może bez kolei będzie po kolei i wszystko tam się w życiu sklei.

EWE - Wieruszów - może tam poznam jakąś Ewelinę?

Proszę o usunięcie tego Spamu. Dziękuję.
Victoria - 09-12-2012, 01:10
Temat postu:
Chcesz zasiąść za kółkiem? Teraz to nie takie proste

Już od 19 stycznia znacznie trudniej będzie zdać egzamin na prawo jazdy. Wejście w życie nowych przepisów spowodowało, że ośrodki ruchu drogowego przeżywają oblężenie.

Zdecydowana większość przyszłych kierowców chce zdawać egzamin na prawo jazdy na starych zasadach. Obawiają się, że wejście w życie nowych przepisów jeszcze bardziej utrudni im zdawanie.

Zmiany dotyczą przede wszystkim części teoretycznej egzaminu. By uzyskać prawo jazdy kategorii B, zamiast 18 pytań wylosowanych z puli 500, jak miało to miejsce dotychczas, egzaminowany będzie odpowiadał na 32 pytania z puli 3 tys. pytań. Przyszły kierowca, odpowiadając na pierwszych dwadzieścia pytań, będzie miał tylko 20 sekund na przeczytanie każdego z nich i 15 sekund na odpowiedź. Nie będzie także możliwości powrotu do poprzednich pytań ani ich poprawienia.

Według przedstawicieli ośrodków ruchu drogowego taka sytuacja ma symulować warunki normalnego ruchu drogowego, gdzie kierowca ma sekundy na podjęcie decyzji.

Kierowcy obawiając się utrudnień chcą jak najszybciej podejść do egzaminu jeszcze na starych zasadach. W wielu ośrodkach ruchu drogowego zapełniono już wszystkie wolne miejsca i chętni mogą się zapisywać już tylko na terminy, gdy obowiązywać będą nowe zasady.

źródło:
http://niezalezna.pl/35710-chcesz-zasiasc-za-kolkiem-teraz-nie-takie-proste
Arek15 - 12-01-2013, 14:54
Temat postu:
Ja tam zdałem za pierwszym, ale stres był i byłem pewien, że nie zaliczę. Chociaż dobrze przygotowany byłem. Jazdy nauczyłem się w praniu. Wolno ale bezpiecznie i dojechałem. Teraz to nie problem, rzecz każdego indywidualnego człowieka.
Pirat - 09-05-2014, 20:57
Temat postu:
Posłowie zdecydowali. Posiadacze prawa jazdy kat. B będą mogli jeździć motocyklami

Osoby posiadające co najmniej od trzech lat prawo jazdy kat. B będą mogły jeździć motocyklami lub skuterami, z automatyczną skrzynią biegów, o pojemności do 125 centymetrów sześciennych - zakłada uchwalona w piątek (9 maja) przez Sejm nowelizacja ustawy o kierujących pojazdami.

Więcej TUTAJ
Pirex - 01-11-2014, 15:25
Temat postu:

Victoria - 16-11-2014, 17:33
Temat postu:
Rekordzista oblał 43 razy i miał ponad 70 lat. Czy ludzie w tym wieku powinni jeszcze starać się o prawo jazdy? Po ilu oblanych egzaminach mogą stwierdzić, ze kursant nie powinien zostać kierowcą? Czym się kierować wybierając szkołę nauki jazdy?


Minerva - 20-02-2015, 02:38
Temat postu:
W ponad piętnastoletniej historii WORD w naszym kraju, przez ośrodki przewinęło się bardzo wiele osobliwości, zdarzyło się także bardzo wiele ciekawych lub zaskakujących sytuacji. Tym razem przedstawiamy najciekawsze zdarzenia z WORD Zielona Góra.

Najciekawsze historie zebrał dla nas egzaminator nadzorujący zielonogórskiego ośrodka Lech Szczygielski:

http://info-car.pl/infocar/artykuly/Legendy-WORD-Zielona-Gora.html
Pirat - 21-02-2015, 21:17
Temat postu:
Egzamin teoretyczny na prawo jazdy. Pytania za trudne nawet dla ekspertów.

Prawie 3 tys. pytań w bazie, wszystkie utajnione. Nic dziwnego, że egzamin teoretyczny na prawo jazdy budzi wśród kursantów spore obawy. Okazuje się jednak, że niektóre pytania wywołują zdziwienie i oburzenie również wśród ekspertów w dziedzinie ruchu drogowego i wieloletnich kierowców. Te najbardziej absurdalne dotyczą np. rozmiarów tablicy rejestracyjnej czy drążka zmiany biegów. Specjalna komisja ma zbadać, czy pytania z egzaminu na prawo jazdy są za trudne.

Więcej TUTAJ
Borys_q - 21-02-2015, 22:24
Temat postu:
Najlepsza wymówka dla kogoś kto oblał teorie, bo nie umiał rozpracować pierwszeństwa na skrzyżowaniu. Pytania były debilne, pytali czy jeździec jest kierującym i jaki długi ma być lewarek zmian biegów.
Pirat - 21-02-2015, 22:43
Temat postu:
Borys_q, niektóre pytania rzeczywiście są głupie, no może nie same pytania co możliwe do wyboru odpowiedzi (dotyczy części specjalistycznej). Bardzo łatwo się pomylić, będąc dobrze przygotowanym. Ale kursanci też nie są bez winy, bo za szybko te testy rozwiązują, a więc mało myślą. Po co się spieszyć? Nikt nikogo nie pogania.

Niedawno zdałem za pierwszym razem egzamin teoretyczny na kat. D. Wykorzystałem cały czas, z sali egzaminacyjnej wyszedłem jako ostatni. Ludzie, którzy zdawali razem ze mną wychodzili po 10 minutach. Potem widziałem jak wszyscy ponownie robili wpłaty na egzamin teoretyczny, bo ten oblali i chyba tylko ja poszedłem od razu zapisać się na egzamin praktyczny.

Moja rada dla zdających to bardzo uważnie oglądać filmy, które składają się na niektóre pytania. Można nie zauważyć jakiegoś znaku i potem nie wiadomo kto ma pierwszeństwo na skrzyżowaniu. Na połowę pytań można prawidłowo odpowiedzieć nie znając nawet przepisów a kierując się wyłącznie logiką i zdrowym rozsądkiem. Niestety, logiczne myślenie nie jest mocną stroną współczesnego społeczeństwa, szczególnie młodego pokolenia, które jest ogłupiane ze wszystkich stron (szkoła, media). Z tego powodu nowe testy na prawo jazdy uchodzą za bardzo trudne.
Borys_q - 22-02-2015, 09:49
Temat postu:
Cytat:
Niestety, logiczne myślenie nie jest mocną stroną współczesnego społeczeństwa, szczególnie młodego pokolenia, które jest ogłupiane ze wszystkich stron (szkoła, media). Z tego powodu nowe testy na prawo jazdy uchodzą za bardzo trudne.

W tej kwestii się zgadzamy, jako były instruktor dołożył bym jeszcze obowiązkowe psychotesty na kategorie B.

Cytat:
Pytania za trudne nawet dla ekspertów.

Najwidoczniej cienkich ekspertów dobrali.
Victoria - 23-02-2015, 11:46
Temat postu:
Spuchnie baza pytań na prawo jazdy? Nowe zasady testów.

Rząd obiecuje, że upubliczni zadania z testów na prawo jazdy. Ale jednocześnie zostawił furtkę, przez którą liczba pytań będzie mogła rosnąć w nieskończoność – pisze poniedziałkowy "Dziennik Gazeta Prawna".

Więcej:
http://tvn24bis.pl/z-kraju,74/nowe-zasady-testow-na-prawo-jazdy,517771.html
Borys_q - 23-02-2015, 15:17
Temat postu:
Baza pytań nie powinna być jawna, do bazy powinni mieć wgląd egzaminatorzy, egzaminatorzy nadzorujący, oraz upoważniony pracownik z ramienia marszałka województwa, powinni mieć oni prawo usuwać pytania z bazy jeśli zostaną uznane za nieodpowiednie (jakaś procedura żeby nie robić tego jednoosobowo) oraz mieć prawo wglądu do pytań wylosowanych na egzaminie w przypadku rozpatrywania skargi.
Pirat - 24-02-2015, 00:23
Temat postu:
Borys_q, moim zdaniem pytania powinny być jawne, żeby kursanci mieli na czym ćwiczyć. Dostałem w OSK płytkę z ok. tysiącem pytań, przejrzałem wszystkie, zrobiłem kilkanaście testów, a na egzaminie i tak 3/4 pytań widziałem pierwszy raz i trzeba było używać mózgu. Pytania na starym egzaminie można było wykuć na pamięć i chyba wszyscy tak robili zaś testy rozwiązywali mechanicznie, jak wytresowane małpy nauczone pewnych zachowań. Teraz nie ma takiej możliwości, bo pytań w bazie jest zbyt dużo. Dodatkowa trudność to dynamiczne filmy zamiast statycznych obrazków, co wymaga większej koncentracji i myślenia. Stąd taka niska zdawalność.

Podobno 70 proc. społeczeństwa nie rozumie dziennika telewizyjnego. Nowy test na prawo jazdy wymaga używania mózgu oraz wrodzonej i nabytej inteligencji. Czy kogoś dziwi, że tylko jednostki zdają egzamin za pierwszym razem? Nie oszukujmy się, większość współczesnego społeczeństwa, zwłaszcza młodzież, to debile (wykładam w LO dla dorosłych i widzę "rów mariański" pomiędzy ogólną wiedzą i inteligencją młodzieży a osobami w wieku 35+). Skoro studenci dziennikarstwa, a więc ludzie z maturą, którzy w przyszłości mają kształtować opinię społeczną i opowiadać ludziom o świecie, nie potrafią wymienić największych krajów (niedawno w "Familiadzie" padły odpowiedzi: Korea Płn, Ameryka Płd, Anglia), albo twierdzą, że po rozpadzie ZSRR powstały Czechy i Polska to wniosek jest jeden: pełna kompromitacja polskiej edukacji.
Borys_q - 24-02-2015, 08:12
Temat postu:
Cytat:
Borys_q, moim zdaniem pytania powinny być jawne, żeby kursanci mieli na czym ćwiczyć.

Wymień mi jakiś inny egzamin państwowy z jawną publicznie dostępną kompletną bazą pytań? Może niech wszystkie egzaminy państwowe maja jawną bazę pytań, skoro uważasz że tak jet lepiej. Niech operują nas lekarze którzy wykuli się na pamięć 2000 pytań testowych.
Victoria - 24-02-2015, 10:59
Temat postu:
Borys_q, kierowców by zabrakło gdyby zrealizować twój postulat. Wink

Skoro przy jawnych pytaniach średnio zaledwie 20 do 30 proc. zdających przechodzi pomyślnie przez test na prawo jazdy to przy niejawnych ile będzie zdawać?
Borys_q - 24-02-2015, 11:12
Temat postu:
Cytat:
Borys_q, kierowców by zabrakło gdyby zrealizować twój postulat.


I bardzo dobrze i tak są już korki na mieście, a tak na poważnie nie mówię o jakichś badaniach jak na pilota odrzutowca. Poziom badań powinien zagwarantować odrzucenie osób wyjątkowo niebezpiecznych z punktu widzenia psychomotoryki i inteligencji (na przykład osób nie będących w stanie zrozumieć poleceń osoby badającej).

Cytat:
Skoro przy jawnych pytaniach średnio zaledwie 20 do 30 proc. zdających przechodzi pomyślnie przez test na prawo jazdy to przy niejawnych ile będzie zdawać?


Aktualnie są niejawne i ludzie zdają nawet za pierwszym razem nie wiem w czym masz problem?

Cytat:
albo twierdzą, że po rozpadzie ZSRR powstały Czechy i Polska


Z tymi Czechami to akurat nie jest takie głupie, najpierw się ZSRR rozpadło potem powstały Czechy. Wniosek: Czechy nie powstały przed rozpadem tylko po.

Cytat:
Nie oszukujmy się, większość współczesnego społeczeństwa, zwłaszcza młodzież, to debile


Nie powinniśmy testów dopasowywać do większości, tylko do poziomu wiedzy potrzebnej do bezpiecznego poruszania się po drodze, najlepszy i tak byłby egzamin ustny przed komisją, ale to niestety nie wróci.
Dołożył bym jeszcze dobrowolny egzamin ze zmiany koła i zepchnięcia samochodu z drogi, w przypadku nie poddania się takiemu egzaminowi ograniczenie do prawa jazdy pojazdami z wykupioną polisą assistance.
Victoria - 24-02-2015, 11:19
Temat postu:
Borys_q, pytania są jawne. Może nie wszystkie, ale baza pytań jawnych jest na bieżąco aktualizowana. Moja siostra właśnie chodzi na kurs i ciągle siedzi na stronie www.prawojazdy.com.pl/testy

Tutaj można się zmierzyć z przykładowym testem:
http://www.ekursy.prawojazdy.com.pl/testy/index.php?idCourse=225&demo=1
Borys_q - 24-02-2015, 11:22
Temat postu:
Większość nadal na szczęście pozostaje tajna. Tak masz racje z tygodnia na tydzień poziom egzaminu jest dostosowany do średnioprzędnego poziomu zdających.

EDIT: Zmierzyłem się z przykładowym testem, pytania które zostały mi zaserwowane były skrojone do średnioprzędnej inteligencji młodego człowieka. A jak chcesz zobaczyć co to jest wiedza z zakresu ruchu drogowego to zajrzyj tam na forum tam na prawdę poważni i mądrzy ludzie się wypowiadają.
Pirat - 24-02-2015, 19:35
Temat postu:
Borys_q, tak czy siak weryfikatorem umiejętności przyszłego kierowcy jest egzamin praktyczny a nie test, który przy odrobinie szczęścia można zaliczyć zaznaczając odpowiedzi metodą chybił-trafił.
Borys_q - 24-02-2015, 19:56
Temat postu:
Teoretycznie tak, tylko potem trafiasz na idiotę/debila który w mgle widoczności 50 m jedzie na światłach do jazdy dziennej, ludka który zobaczy odrobinę mgły i włącza wszystko co ma a w ulewie jedzie na dziennych, albo na innego patafiana który nie może zrozumieć różnicy między drogą w mieście bez znaku o ograniczeniu prędkości a drogą ze znakiem 50. Bardzo często jak się ktoś dowiadywał że jestem instruktorem to zadawał mi jedno pytanie: -słuchaj u nas jest takie nietypowe skrzyżowanie że są światła i Stop to o co tu chodzi? Jak mawia kolega pięty opadają bo ręce już dawno opadły. Dla przeciętnego kierowcy rozróżnienie pierwszeństwa tramwaju w kontekście działającej/niedziałającej sygnalizacji świetlnej jest ponad siły. A temat tramwaj vs rondo to już prawie rozważania na poziomie pracy doktorskiej.

EDIT Oczywiście umiejętności weryfikuje praktyczny, tylko zrozumcie wszyscy kierowca ma wiedzę i umiejętności. To, że ledwo nauczyliśmy się obsługi 3 pedałów i kierownicy, wykuliśmy na pałę strefę egzaminacyjną nie powoduje, że jesteśmy ani trochę kierowcami.
Victoria - 19-05-2015, 16:28
Temat postu:
Koszmar na egzaminie na prawo jazdy. "Plac manewrowy i ronda".

Jazda po placu manewrowym, pokonywanie rond, bezpieczeństwo jazdy - z tym podchodzący do egzaminu na prawo jazdy mają największe problemy - mówi w rozmowie z RMF FM Maciej Kulka, instruktor jazdy, współwłaściciel ośrodka szkolenia kierowców w Lublinie. "Ludzie skupiają się na tym, żeby się nauczyć na pamięć, co mają zrobić, jak się przygotować po to, żeby zaliczyć ten egzamin i później już brakuje czasu na to, żeby dobrze przygotować się do jazdy w ruchu drogowym" - dodaje.

Więcej:
http://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-koszmar-na-egzaminie-na-prawo-jazdy-plac-manewrowy-i-ronda,nId,1734119
Hapek - 19-05-2015, 16:54
Temat postu:
@up

Wniosek jest jeden. Nie każdy nadaje się na to aby dać mu w łapę prawo jazdy (czyt. ludzie są głupi, a za kierownicą trzeba myśleć). Potem mamy wypadki i inne kwiatki...
Beatrycze - 23-06-2015, 15:05
Temat postu:
Egzamin na prawo jazdy w Legnicy. Motocyklista zdał, bo przeżył.

Podczas egzaminu na prawo jazdy w centrum Legnicy mogło dość do tragicznego wypadku. Mogło, bo wyjątkowym refleksem wykazał się egzaminowany motocyklista. Podczas przejazdu przez skrzyżowanie, tuż przed jego motor, z impetem wyjechał samochód dostawczy, który wymusił pierwszeństwo.

Więcej:
http://www.tvn24.pl/egzamin-na-prawo-jazdy-w-legnicy-motocyklista-uniknal-wypadku,553996,s.html
Borys_q - 23-06-2015, 16:19
Temat postu:
I to jest kierowca, myślenie przewidywanie i obserwacja. Podejrzewam, że połowy wypadków dało by się uniknąć jeśli ten co miał pierwszeństwo by był rozgarnięty. Nie sztuką jest przejeździć 30 lat bez wypadku ze swojej winy, sztuką jest przejeździć 30 lat bez wypadku w ogóle.
Beatrycze - 17-08-2015, 19:40
Temat postu:
O zmianach jakie czekają młodych kierowców od 01.01.2016, o dodatkowych jazdach w centrach doskonalenia technik jazdy, czy o zielonym listku.


Arek - 14-09-2015, 11:27
Temat postu:
Radykalne zmiany w prawie jazdy. Dodatkowe szkolenia, wraca też zielony listek.

Od 4 stycznia przyszłego roku wchodzi w życie surowsze prawo zarówno dla młodych, jak i doświadczonych kierowców. Młodych czekają dodatkowe szkolenia już po zdobyciu uprawnień, a starsi nie będą mogli "zbijać" już punktów karnych. - Wierzę, że dzięki temu będzie bezpieczniej - uważa Mariusz Sztal z WORD w Warszawie.

Więcej:
http://tvn24bis.pl/z-kraju,74/prawo-jazdy-po-nowemu-co-sie-zmienia,576897.html
Pirat - 16-10-2015, 20:56
Temat postu:
Znalezione w necie Śmiech
Lady Makbet - 29-10-2015, 14:38
Temat postu:
A tak wygląda ofiara własnej patologii, polegającej na głosowaniu według wytycznych partyjnych.

Były Marszałek Sejmu i Minister Spraw Zagranicznych i były poseł PO Radosław Sikorski narzeka na znowelizowane przepisy dotyczące egzaminów na prawo jazdy. Głosował zgodnie ze ściągą, czyli bez zastanowienia i jak się okazuje teraz chyba tego srogo żałuje.
Pirat - 30-10-2015, 22:31
Temat postu:
Film instruktażowy z 1974 roku.


Beatrycze - 19-11-2015, 16:55
Temat postu:
Uzyskanie prawa jazdy jest trudne, bo to opłaca się urzędnikom.

Dlaczego w Polsce tak trudno zdobyć prawo jazdy? Pyta o to "Gazeta Wyborcza" i wyjaśnia - bo Wojewódzkie Ośrodki Ruchu Drogowego utrzymują się dzięki poprawkowiczom. W styczniu 2016 roku w życie wejdą jednak nowe przepisy, które mogą zmienić obraz polskich ośrodków egzaminowania.

Egzaminy stanowią dziś aż 88 proc. przychodów tych ośrodków, czyli blisko 60 mln zł. Z tego niemal 70 proc. pochodzi z opłat za egzaminy poprawkowe. W Katowicach pewien kandydat aż 81 razy nie zaliczył "teorii". Próbuje co miesiąc, od 2012 r. Kosztowało go to już kilka tysięcy złotych. Nie do pobicia jest mieszkaniec Kielc, który 64 razy podchodził do znacznie droższego egzaminu praktycznego.

Więcej:
http://moto.wp.pl/kat,55194,title,Uzyskanie-prawa-jazdy-jest-trudne-bo-to-oplaca-sie-urzednikom,wid,17983696,wiadomosc.html
EU07-469 - 19-11-2015, 21:25
Temat postu:
No to w koszalińskim ZORD-zie na razie na mnie krzywo patrzą, bo za teorię zapłaciłem tylko 30 zł, bo po 12 godzinach na nocnej zmianie w magazynie zdałem za pierwszym razem i to z maksymalną ilością punktów Smile Ale praktyka jeszcze przede mną ;-)
Beatrycze - 25-11-2015, 16:26
Temat postu:
Raport NIK miażdżący dla systemu szkolenia kierowców.

Wprowadzane w ostatnich latach zmiany w szkoleniu i egzaminowaniu kandydatów na kierowców nie wpłynęły znacząco na poprawę bezpieczeństwa na drogach.

Egzamin na prawo jazdy zdaje zaledwie co trzeci kursant, a polscy młodzi kierowcy są w czołówce państw Unii Europejskiej jako sprawcy wypadków. Rygoryzm egzaminów nie przekłada się na poprawę umiejętności kierowców, ale korzystnie wpływa na sytuację finansową WORD-ów, które utrzymują się głównie z opłat egzaminacyjnych. Takie wnioski płyną z najnowszego raportu Najwyższej Izby Kontroli, której inspektorzy przyjrzeli się bliżej egzaminom na kierowców.

Więcej:
http://motoryzacja.interia.pl/prawo-jazdy/news-raport-nik-miazdzacy-dla-systemu-szkolenia-kierowcow,nId,1925449
Victoria - 25-11-2015, 18:49
Temat postu:
Uwaga kierowcy. Każdy policjant może was wysłać na powtórny egzamin!

Nie trzeba wcale 24 punktów karnych, by starosta wysłał kierowcę na powtórny egzamin na prawo jazdy. Co więcej, na przymusową wizytę w Ośrodku Ruchu Drogowego skierować nas może każdy policjant drogówki!

Więcej:
http://motoryzacja.interia.pl/raporty/raport-polskie-drogi/wiadomosci/news-uwaga-kierowcy-kazdy-policjant-moze-was-wyslac-na-powtorny-e,nId,1926713
Borys_q - 26-11-2015, 11:56
Temat postu:
Nic nowego, generalnie nikt z tego prawa nie korzystał, ale jest coś takiego jak uzasadnione podejrzenie o utracie kwalifikacji. Niestety nie jest w przepisach powiedziane kto i na jakiej podstawie może wnioskować do organu wydającego o sprawdzenie kwalifikacji, ale było tak przynajmniej od 2005 roku a podejrzewam że i wcześniej.
Pirat - 05-12-2015, 22:38
Temat postu:
Prawo jazdy. Zmiany od 1 stycznia 2017 roku.

Nie w połowie 2016, a na początku 2017 roku wejdą w życie nowe, bardziej restrykcyjne przepisy, dotyczące świeżo upieczonych kierowców. Zmiany są związane z wdrożeniem nowego systemu Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców (CEPiK 2.0.), który ma przynajmniej roczne opóźnienie. To właśnie z tego względu również zmiany w prawie jazdy zostaną odroczone. Obowiązywał będzie jedynie przepis, dotyczący zielonego listka.

Więcej TUTAJ
Pirat - 16-12-2015, 20:54
Temat postu:
Ostrzejsze przepisy dla nowych kierowców dopiero od stycznia 2017 roku.

Sejm zdecydował o przesunięciu o rok terminu wdrożenia zmodernizowanego systemu CEPiK. Oznacza to, że dopiero od stycznia 2017 r. zaczną obowiązywać nowe przepisy dotyczące m.in. okresu próbnego dla osób, które po raz pierwszy uzyskały prawo jazdy kategorii B.

Więcej TUTAJ
Noema - 01-04-2016, 22:22
Temat postu:
Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa przygotowuje się do kolejnej reformy przepisów dotyczących egzaminów na prawo jazdy. Niewykluczone, że dzięki niej z egzaminu praktycznego zniknie znienawidzony przez kursantów plac manewrowy!

http://motoryzacja.interia.pl/prawo-jazdy/wiadomosci/news-prawo-jazdy-koniec-z-placem-manewrowym,nId,2170920
Pirat - 08-04-2016, 20:36
Temat postu:
Minister infrastruktury Andrzej Adamczyk zapowiada przywrócenie obowiązkowej karty rowerowej dla dorosłych, którzy nie mają prawa jazdy. Co dokładniej planuje i czy to wszystko ma w ogóle sens?


Ralny - 28-08-2016, 11:06
Temat postu:
O tym jak zdaje się prawo jazdy w Rosji oraz jak wygląda nauka w rosyjskiej szkole jazdy. Ile kosztuje prawko, kursy oraz jaki jest czas teoretycznych oraz praktycznych zajęć.


Ralny - 30-08-2016, 16:55
Temat postu:
Kurs na prawo jazdy nie może być tani?

Właściciele szkół postulują, by wyliczyć realną cenę za kurs nauki jazdy i wpisać ją jako urzędową. Dzięki temu wszyscy płaciliby tyle samo - 1,3 tys. zł.- pisze "Rzeczpospolita". Obecnie kurs na prawo jazdy kategorii B może kosztować 650 zł. Ale są i takie ośrodki, które domagają się za ten sam kurs 2,5 tys. zł.

Więcej:
http://finanse.wp.pl/kat,1033781,title,Kurs-na-prawo-jazdy-nie-moze-byc-tani,wid,18485149,wiadomosc.html
Beatrycze - 11-11-2016, 15:04
Temat postu:
Łatwiejszy egzamin na prawo jazdy. Sprawdź, co się zmieniło.

Wyprzedzanie na przejściu dla pieszych, wymuszenie pierwszeństwa, czy niezastosowanie się do znaku stop - takie przewinienia skutkowały dotąd automatycznym oblaniem egzaminu na prawo jazdy. Od dziś jednak mogą, ale nie muszą być one traktowane jako jeden z dwóch dopuszczalnych błędów.

Więcej:
http://tvn24bis.pl/moto,99/egzamin-na-prawo-jazdy-bedzie-latwiejszy,690852.html
Beatrycze - 14-03-2017, 13:17
Temat postu:
Rewolucja w egzaminach na prawo jazdy. Ośrodkom nie będzie opłacało się oblewać.

PiS zamierza zerwać z zasadą, że im więcej oblanych egzaminów na prawo jazdy, tym większe przychody ośrodków egzaminacyjnych. Wkrótce może dojść do rewolucji w ubieganiu się o uprawnienia – wynika z ustaleń DGP.

Więcej:
http://forsal.pl/artykuly/1026959,rewolucja-w-egzaminach-na-prawo-jazdy-osrodkom-nie-bedzie-oplacalo-sie-oblewac.html
Beatrycze - 19-06-2017, 10:46
Temat postu:
Oblany egzamin na prawo jazdy. Chcą, by za porażkę płacił instruktor.

Mało kto zdaje egzamin na prawo jazdy za pierwszym razem. Zdaniem niektórych, oblany test niekoniecznie musi być winą zdającego. W porażce swój udział może mieć też instruktor, który niedostatecznie przygotował do egzaminu. Dlatego padła propozycja, by za trzecie podejście płacił ten, kto kandydata na kierowcę szkolił.

Więcej:
http://tvn24bis.pl/moto,99/torun-dyrektor-word-wpadl-na-interesujacy-pomysl,749630.html
Borys_q - 20-06-2017, 12:38
Temat postu:
Cytat:
......oblany test niekoniecznie musi być winą zdającego.

Co za bzdury, kursant jest osoba myśląca a osoby myślące mogą się dokształcać, umieją czytać i wyciągać wnioski. Zlikwidowali testy dla małp stworzyli cos co wymaga jakiejś wiedzy i teraz płacz i lament.
Noema - 28-06-2017, 22:31
Temat postu:
Podobno Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa wpadło na pomysł, że kierowcy będą zdawać egzamin teoretyczny prawa jazdy... co roku. „Bo przepisy zbyt często się zmieniają”. Cieszy mnie, że rząd wpadł na kolejny pomysł, który ułatwi życie wszystkim.

http://superbiz.se.pl/wiadomosci-biz/szokujacy-pomysl-rzadu-kazdy-kierowca-co-roku-bedzie-musial-zdawac-egzamin-teoretyczny_1006320.html
Beatrycze - 15-12-2017, 14:00
Temat postu:
Jakie są zasady egzaminu teoretycznego na prawo jazdy kategorii B? Przez lata wiele się zmieniło.

Codziennie wiele osób podchodzi do egzaminu teoretycznego na prawo jazdy. Przypominamy ile czasu on trwa, jaka jest liczba pytań oraz jak wygląda punktacji. Żeby zdać trzeba przede wszystkim znać zasady.

Więcej:
https://autokult.pl/30469,jakie-sa-zasady-egzaminu-teoretycznego-na-prawo-jazdy-kategorii-b
Victoria - 21-12-2017, 15:25
Temat postu:
Od przyszłego roku zmiany w prawie jazdy. Będzie trudniej.

Nowelizacja zaostrza reguły otrzymywania dokumentu uprawniającego do kierowania samochodem. Osoby, które odbiorą go po 4 czerwca 2018 r., będą objęte nowymi przepisami.

Pierwsza zmiana to okres próbny, który ma trwać dwa lata. Osoby, które dostaną po raz pierwszy prawo jazdy kat. B. między czwartym a ósmym miesiącem od odebrania dokumentu będą musieli przejść dodatkowy kurs doszkalający z bezpieczeństwa ruchu drogowego i praktyczne szkolenie dotyczące zagrożeń ruchu drogowego.

Więcej:
http://www.tvp.info/35300585/od-przyszlego-roku-zmiany-w-prawie-jazdy-bedzie-trudniej
Stella - 29-12-2017, 06:58
Temat postu:
Zanim kandydat na kierowcę samodzielnie wyjedzie na drogę, to jego samego czego długa, czasami wyboista droga. Najpierw szkolenie teoretyczne i praktyczne w szkole jazdy, a później wszystkie zdobyte umiejętności weryfikują egzaminatorzy Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego.


Diken - 29-12-2017, 16:55
Temat postu:
A ja w ogóle nie posiadam prawa jazdy, choć kilka razy miałem się na kurs wybrać i nic...
Przyczyn tego było kilka: nigdy nie miałem żadnego samochodu, nikt nigdy nie dawał, nie pożyczał mi samochodu, brak kasy na kurs, bo u mnie z kasą było bardzo różnie, no i zniechęcało mnie to potem, bo i tak nie jeździłbym żadnym samochodem, nawet gdybym dostał to prawo jazdy.

No a teraz, od NOWEGO ROKU znowu wprowadzą trudniejsze egzaminy, i raczej zrobią to po to, żeby jeszcze bardziej stresować kursantów.
To jest wszystko psychologia, bo są wredni instruktorzy, którzy celowo stresują kursantów, żeby nie zdawali za pierwszym, drugim i kolejnym razem, bo ich to nie obchodzi, że ktoś nie zaliczy egzaminu.
Im chodzi o zyski z kursantów. Trochę się z tym nie zgadzam, bo teraz to wielu ludzi nie będzie zdawało za pierwszym i kolejnym razem, z uwagi na trudniejsze egzaminy, i to jest źle, ale nie ja o tym decyduję.

[ Dodano: 29-12-2017, 17:11 ]
Borys_q napisał/a:
Cytat:
......oblany test niekoniecznie musi być winą zdającego.

Co za bzdury, kursant jest osoba myśląca a osoby myślące mogą się dokształcać, umieją czytać i wyciągać wnioski. Zlikwidowali testy dla małp stworzyli cos co wymaga jakiejś wiedzy i teraz płacz i lament.

A ja nie uważam, żeby to były takie bzdury.
Oczywiście, każdy kursant, jak zdaje na prawo jazdy, to musi myśleć, ale są kursanci, którzy się przygotowują dobrze do egzaminu i się starają.
Niestety, są nie w porządku instruktorzy, nie mają wyrozumiałości i współczucia dla kursantów i przyczyniają się do tego, że wielu ludzi na kursie nie zdaje, nie tylko za pierwszym razem, ale i nawet za 10 razem, co już jest śmieszną sytuacją.

Oczywiście, byłbym całkowicie za tym, żeby każdy INSTRUKTOR, jeżeli przyczynia się do problemów w zdaniu egzaminu kursantom, płacił za to i zwracał kasę kursantom, z własnej winy.

Chodzi o pewną sprawiedliwość społeczną, o którą raczej się nie dba.

Nie sądzę, żeby instruktorzy przyznawali się do winy, że to przez nich, wielu kursantów nie zdaje na prawo jazdy, a przyznawać się powinni.
Co innego, jeżeli wina leży po stronie niektórych kursantów, w zaliczaniu egzaminu, a co innego, jeżeli wina leży po stronie instruktorów.
To nie zawsze jest łatwo udowodnić, bo instruktorzy, jak i SZKOŁY JAZDY mogą się z tego wykręcać, żeby nie ponosić odpowiedzialności.

Powinno się więcej mówić o tym, że w niektórych szkołach jazdy nie dzieje się dobrze i są pewne patologie.
Powinno się zmienić podejście egzaminatorów i instruktorów do kursantów, bo nie jest tak dobrze, jak się może wydawać.
No a są przypadki, że niektórzy nie zdają w ogóle egzaminu, bo nie chcą po 10 razy podchodzić do tego samego egzaminu i się za każdym razem stresować.
Więc dają sobie z tym spokój, nie dostają prawa jazdy i kasy za to nikt im nie zwróci.

I to jest patologia, z którą powinno się skończyć, w niektórych szkołach jazdy też siedzą cwaniaki.
Beatrycze - 02-01-2018, 10:34
Temat postu:
Będą zmiany dotyczące prawa jazdy. Trzeba przygotować się na dodatkowe koszty.

Wszyscy planujący podejście do egzaminu na prawo jazdy muszą przygotować się na zmiany. W 2018 roku wejdą w życie przepisy, które wprowadzą między innymi okres próbny dla młodych kierowców.

Nowe przepisy zaczną obowiązywać 4 czerwca. Dla osób, który odbiorą prawo jazdy po tym terminie, istotny będzie okres pierwszych 8 miesięcy korzystania z uprawnień.

Więcej:
http://tvn24bis.pl/moto,99/zmiany-w-prawie-jazdy-wejda-w-zycie-4-czerwca-2018-roku,802760.html
Diken - 04-01-2018, 10:55
Temat postu:
No te "dodatkowe koszty" na egzaminach prawa jazdy, to nic innego, jak wyciąganie z ludzi kasy.

Więc teraz, żeby, po wprowadzeniu nowych przepisów, wybrać się na taki kurs prawa jazdy, trzeba mieć nie tylko więcej kasy, ale i mieć szczęście w zdaniu egzaminu.
Myślę, że jest to "chwyt psychologiczny", polegający na tym, żeby co drugi, co trzeci kursant nie zdawał egzaminów za drugim i kolejnym razem, a za każde podejście do kolejnych egzaminów, płacił.

Dziwne, że przez tyle lat nikt się nie zajmował takimi działaniami w szkołach jazdy, a egzaminatorzy, instruktorzy mieli i mają gdzieś to, że ktoś nie zdał egzaminu?
Ewidentnie, to wygląda tak, że za wielokrotnie nie "zaliczanie" egzaminu przez niektórych kursantów, szkoły jazdy powinny zwracać poniesione koszty tym kursantom, którzy nie zdawali wielokrotnych egzaminów.
Bo to jest trochę nie OK, żeby tak traktować kursantów. Dlaczego, z tego co ja wiem, w Czechach jest znacznie łatwiej zdawać na prawo jazdy, dlatego tam i Polacy jeżdżą, żeby nie mieć stresów i spokojnie zdawać egzaminy? I przecież tam są ostrzejsze przepisy drogowe niż w Polsce?

Z tego, co ja wiem.
Noema - 24-01-2018, 21:11
Temat postu:
Jeden z mieszkańców gminy Wola Uhruska (woj. lubelskie) od sześciu lat stara się zdobyć prawo jazdy kategorii B, ale ani razu nie wyjechał jeszcze na plac manewrowy. Z dotychczasowych 86 prób, każda zakończyła się negatywnym wynikiem egzaminu teoretycznego. Mężczyzna wydał w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego w Chełmie już blisko 2,6 tys. zł.

http://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2018-01-24/86-razy-zdawal-na-prawo-jazdy-ani-razu-nie-zaliczyl-egzaminu-z-teorii-wydal-prawie-3-tys-zl/
Diken - 24-01-2018, 22:02
Temat postu:
To już nie jest nawet śmieszne, ale przykre, że człowieka naciągają na takie koszty.
Oczywiście, on sam chodzi, od tylu lat na te kursy, bo zależy mu na zdaniu tego egzaminu, gdyż nie ma innej możliwości uzyskać prawa jazdy, jak tylko przy kolejnych podejściach.

Z tym się powinno coś zrobić, żeby człowiek nie ponosił takich kosztów i nie finansował tej SZKOŁY JAZDY, bo oni patrzą tylko na zysk.

Kpina i tyle!
Victoria - 20-02-2018, 19:04
Temat postu:
Egzaminy na prawo jazdy za trudne? Zdaje tylko co trzeci kandydat.

Tylko co trzeci kursant zdaje egzamin praktyczny na prawo jazdy. Średnia zdawalność w Polsce wzrosła względem zeszłego roku, ale o imponujących statystykach mówić raczej nie można. Lepiej radzimy sobie z pierwszym etapem – testem teoretycznym – wynika z raportu zdawalności egzaminów państwowych na prawo jazdy sporządzonego przez miesięcznik „Szkoła Jazdy”.

Więcej:
https://www.bankier.pl/wiadomosc/Egzaminy-na-prawo-jazdy-za-trudne-Zdaje-tylko-co-trzeci-kandydat-7573449.html
Beatrycze - 26-06-2018, 06:30
Temat postu:
"Chcemy likwidacji jazdy po łuku". Łódzcy instruktorzy nauki jazdy piszą do ministra.

- Ludzie giną na autostradach, a my tracimy czas na placu manewrowym pomiędzy pachołkami - mówią łódzcy instruktorzy.

Stowarzyszenie Właścicieli Ośrodków Szkolenia Kierowców i Kandydatów na Kierowców "AUTOS" szykuje wniosek do Ministerstwa Infrastruktury, w którym domaga się likwidacji części egzaminu praktycznego.

Więcej:
http://lodz.wyborcza.pl/lodz/7,35136,23557310,lodzcy-instruktorzy-nauki-jazdy-pisza-do-ministerstwa-chcemy.html
Ralny - 18-11-2018, 22:27
Temat postu:
Trudne miejsca dla zdających na prawo jazdy w Krakowie: skrzyżowanie Stella-Sawickiego z Florera, ul. Włodarczyka, rondo Kotlarskie.


Pirat - 16-01-2019, 23:12
Temat postu:
Ministerstwo infrastruktury zapowiada zmiany w egzaminach na prawo jazdy

Ministerstwo Infrastruktury ma już gotowy projekt, który wprowadzi długo oczekiwane zmiany w egzaminach na prawo jazdy. Trwają już konsultacje z reprezentantami instruktorów nauki jazdy i egzaminatorów. Jest duża szansa, że propozycja zmian trafi do Sejmu jeszcze w tym roku.

Czytaj więcej na auto-swiat.pl
Modus90 - 19-01-2019, 13:18
Temat postu:
Ja np. obecnie robię prawo jazdy i mam do zaliczenia teorię wewnętrzną, praktykę i do WORDU i o ile o teorie i praktykę wewnetrzną jestem w miarę spokojny (muszę jeszcze parę rzeczy poćwiczyć) tak w WORD się boję egzaminu; niektórzy mi sugerowali, że w zamian za odpowiednią kopertę egzaminator puści za 1 razem.
Pirat - 01-02-2019, 00:07
Temat postu:
Czy w 2019 wejdzie w życie najnowszy projektu ustawy zmieniający sposób finansowania WORD-ów w Polsce? Na czym polega?


Beatrycze - 19-03-2019, 13:27
Temat postu:
Kursy na prawo jazdy będą dużo droższe. Unijny Trybunał uznał, że nie mogą być zwolnione z VAT.

Kursy szkolące do egzaminu na prawo jazdy nie powinny być zwolnione z VAT. Taki wyrok wydał Trybunał Sprawiedliwości UE. Oznacza to, iż osoba chcąca zdobyć uprawnienia do kierowania pojazdami musi się szykować na wydatki wyższe nawet o kilkaset złotych.

Więcej:
https://nczas.com/2019/03/18/kursy-na-prawo-jazdy-beda-duzo-drozsze-unijny-trybunal-uznal-ze-nie-moga-byc-zwolnione-z-vat/
Beatrycze - 26-04-2019, 18:06
Temat postu:
Oblał kursantkę, bo źle ruszała pod górkę. Sąd nauczył egzaminatora, jak startować z ręcznego.

To, że zdający do końca nie zwolnił hamulca ręcznego przy ruszaniu pod górę, to nie powód do unieważnienia egzaminu na prawo jazdy - orzekł Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie. Sprawa dotyczy kobiety, która nie zdała egzaminu praktycznego. Według egzaminatora dwa razy nieprawidłowo ruszyła z miejsca na wzniesieniu, bo pomagała sobie hamulcem awaryjnym.

Więcej:
https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2019-04-25/oblal-kursantke-bo-zle-ruszala-pod-gorke-sad-wobec-tego-nauczyl-egzaminatora-jak-ruszac-z-recznego/
Ralny - 06-05-2019, 13:09
Temat postu:
Zmiany w egzaminach na prawo jazdy. Jest propozycja ministerstwa

Egzaminator w ciągu dnia będzie mógł przeprowadzić maksymalnie osiem egzaminów praktycznych na prawo jazdy kategorii B oraz nie więcej niż jeden egzamin praktyczny na godzinę. Wyznaczane będą ponadto konkretne godziny egzaminu - takie zmiany w przepisach proponuje Ministerstwo Infrastruktury.

Czytaj więcej:
https://tvn24bis.pl/z-kraju,74/prawo-jazdy-ministerstwo-infrastruktury-zaproponowalo-zmiany,933060.html
Victoria - 01-07-2019, 17:01
Temat postu:
Zmiany w egzaminach na prawo jazdy

Egzaminator w ciągu dnia będzie mógł przeprowadzić maksymalnie dziewięć egzaminów praktycznych na prawo jazdy kategorii B. Wyznaczane będą ponadto konkretne godziny egzaminu - takie zmiany w przepisach wprowadziło Ministerstwo Infrastruktury. Będą także ułatwienia dla osób niepełnosprawnych zdających egzamin praktyczny na kategorię AM. Rozporządzenie weszło w życie 1 lipca, ale część zmian zacznie obowiązywać dopiero za pół roku.

Więcej:
https://tvn24bis.pl/z-kraju,74/egzaminy-na-prawo-jazdy-ministerstwo-informuje-co-sie-zmieni,949100.html
Pirat - 11-11-2019, 01:29
Temat postu:
Próbny egzamin na prawo jazdy. Pierwszy taki w Polsce

To pierwszy w kraju egzamin próbny na prawo jazdy w takiej formule. Chętni mają możliwość oswojenia się z samochodem egzaminacyjnym w kategoriach B, C oraz C+E. Koszt usługi jest niemal o połowę mniejszy niż opłata za rzeczywisty egzamin państwowy. Po próbie kursant dostaje nagranie z przejazdu. Od 1 grudnia egzamin próbny będzie można zdawać również na białostockich ulicach.

Czytaj więcej na tvn24.pl
Beatrycze - 12-03-2021, 14:20
Temat postu:
Od 17 lat zdaje egzamin na prawo jazdy. Oblał 192 egzaminy.

Mieszkaniec Piotrkowa Trybunalskiego od 17 lat nie może przełamać fatalnej passy. 50-latek ma za sobą niemal 200 niezaliczonych egzaminów na prawo jazdy. W tamtejszym Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego stał się już prawdziwym celebrytą.

Więcej:
https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2021-03-11/piotrkow-trybunalski-od-17-lat-zdaje-egzamin-na-prawo-jazdy-oblal-192-egzaminy/
pasqudek - 12-03-2021, 17:24
Temat postu:
Ankieta trochę nie przemyślania. Teorię zdałem za pierwszym razem, a jazdy za drugim. I co zaznaczyć? Very Happy
Diken - 12-03-2021, 17:45
Temat postu:
No to już jest jakiś absurd, żeby od tylu lat nie móc zdać kursu na prawo jazdy...
Ale też prawda jest taka, że obecnie są trudniejsze egzaminy na prawo jazdy, a i kurs praktyczny nie jest łatwy w Polsce.
To zależy też od ludzi, bo jeden się wolniej uczy jeździć, a drugi szybciej się uczy. Do każdego kursanta powinno się inaczej podejść podczas kursu. Niektórym to sprawia trudność, a jeżeli dobrze się nie nauczą, to nie będą mieli zaliczone i nie zdają.
Zależy też jakiego ma się instruktora jazdy w samochodzie i jakie ma podejście do kursanta. A to ma znaczenie, bo trzeba się dogadać podczas kursu i jazdy.

Ja nie mam prawa jazdy, choć miałem kilka razy się wybrać na kurs, ale nie miałem nigdy samochodu, więc gdybym nawet poszedł i zdałbym na kursie, to i tak nie jeździłbym samochodem, bo go nie miałem i nie mam. A ważne jest, by już po otrzymaniu prawa jazdy jeździć samochodem, gdyż wtedy ktoś się jeszcze bardziej i lepiej uczy jeździć. Samo zdanie kursu na prawo jazdy to jeszcze nie poświadcza umiejętności jazdy. Trzeba prywatnie potem jeździć samochodem, o ile ma się ten samochód.

2.0 Powered by phpBB modified v1.9 by Przemo © 2003 phpBB Group